Jerzy Syryjczyk
Zagadnienia kościelnego prawa
karnego w świetle publikacji
zawartych w kwartalniku "Prawo
Kanoniczne"
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 51/1-2, 75-112
KS. JERZY SYRYJCZYK
Uniwersytet Kardynała Stefana W yszyńskiego w Warszawie
ZA G A DN IENIA K OŚCIELNEG O PRAWA KARNEGO W ŚW IETLE PU BLIK AC JI ZAWARTYCH W KWARTALNIKU „PRAWO K A N O N IC ZN E”
Treść: Wstęp - 1. Zagadnienia prawa karnego od Dekretu Gracjana do Sobo
ru Trydenckiego, 1.1. Pojęcie przestępstwa, 1.2. Odpowiedzialność kama osób prawnych - 2. Problematyka opracowań prawa karnego w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 r., 2.1. Problem winy, 2.2. Problem kary, 2.3. P oszczegól ne przestępstwa - 3. K w estie de lege ferenda w okresie reformy kanonicznego
prawa karnego - 4. Zagadnienia prawa karnego po promulgacji Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r., 4.1 Przestępstwo - poczytalność - wina, 4.2. Niektóre aspekty kary ekskomuniki w Projekcie 1973 i w KPK /1983, 4.3. Wymiar kar, 4.4. Zwalnianie z kar w sakramencie pokuty, 4.5. Poszczególne przestępstwa - Zakończenie.
W stęp
W ychodzący od pięćdziesięciu lat kw artalnik „Praw o K anonicz ne” w niósł do kościelnego praw a karnego duży wkład, publikując liczne i cenne rozpraw y oraz opracow ania naukow e z tej dziedzi ny. W znacznej m ierze przyczynił się do tego w ybitny karnista ks. prof. M. M yrcha, który od samego początku przez długie lata był redaktorem naczelnym naszego periodyku. M amy bow iem do czy nienia z faktem , że niektóre num ery „Praw a K anonicznego” nie mal w całości pośw ięcone są kw estiom z zakresu kanonicznego prawa karnego.
Problem atykę dotyczącą powyższej dziedziny praw a, zaw ar tą w publikow anych artykułach, trzeba w idzieć w ujęciu histo rycznym z uw zględnieniem struktury m erytorycznej, jak a w yni ka zw łaszcza z układu księgi piątej KPK/1917 i księgi szóstej
76 KS. J. SYRYJCZYK [2]
KPK/1983. N ależy jed n ak zaznaczyć, że niektóre opracow ania trudno jednoznacznie zakw alifikow ać do tak przyjętego układu, gdyż podejm ow ane zagadnienia kanoniści ukazują częstokroć z punktu w idzenia ew olucji praw no-historycznej. Pow yższy prob lem dotyczy zw łaszcza opracow ań m onograficznych oraz tych, które szczegółow e kw estie naśw ietlają w aspekcie historycznym .
1. Z agadnienia prawa karnego od D ekretu G racjana do Soboru Trydenckiego
1.1. Pojęcie przestępstw a
Gracjan w swoim Dekrecie podaje pięć różnych definicji poję cia przestępstw a (crim en), które z kolei różnie interpretow ali dekretyści. T ą ostatnią kw estią zajął się M. Żurowski w artykule zatytułow anym P ojęcie przestępstw a („ crim en ”) u dekretystów M. Żurow ski, idąc za S. K u ttn erem 2, słusznie stw ierdził, że dekre tyści w znacznej m ierze przyczynili się do rozw oju kościelnego praw a karnego, zw łaszcza w kw estii ustalenia pojęcia przestęp stwa, nie zatrzym ali się bowiem na definicjach Gracjana, lecz pod dając je analizie, uw ypuklili elem ent praw ny pojęcia przestępstw a i rozgraniczyli je od pokrew nych pojęć teologicznych.
Pow ołując się na S. Kuttnera, A utor w ylicza także trzy istotne elementy, które łącznie przedstaw iają praw no-karną treść pojęcia
crimen. S ą one następujące:
1. Przestępstw o istnieje tylko w przypadku grzechu ciężkiego, lecz nie każdy grzech śm iertelny je st przestępstw em .
2. Spośród grzechów ciężkich tylko te uw aża się za przestęp stwa, które popełniono czynem zew nętrznym , tzn. nie są przestęp stw am i akty w ew nętrzne.
3. Z zew nętrznych czynów przestępnych brane są pod uwagę jedynie te, które w yw ołują rzeczyw iste zgorszenie, przez co oskar żony jest ju ż publicznie osądzony i skazany.
M. Żurowski podkreśla, że dekretaliści w tej m aterii uznali pod stawowe pojęcie crimen, w ypracow ane przez dekretystów za ter
' Praw o K anoniczne 8 (1965) nr 3-4, s. 145-152.
2 S. K uttner, K an o n istisch e Schuldlehre von G ratian bis a u f d ie D ekretalen Gregors IX, Citta del Vaticano 1935.
min techniczny o ustalonym znaczeniu praw nym i głębiej tego zagadnienia nie analizow ali. W konkluzji A utor dochodzi do w nio sku, że dekretyści rozróżniali przestępstw o połączone z w iną per sonalną (culpa) i przestępstw o będące faktem zew nętrznym , w któ rym w ina osobista albo była znikom a, albo jej w ogóle nie było. Każdy z tych w ypadków zasadniczo traktow ano odrębnie 3.
1.2. O dpow iedzialność kam a osób praw nych
Problem em odpow iedzialności karnej osób praw nych w szcze gólny sposób zajął się ks. prof. M. Żurowski, który wyniki sw o ich badań opublikow ał przede wszystkim w obszernej m onogra fii zatytułow anej: E w olucja p o jęcia kary w łaściw ej dla zbioro
wości. H istoryczno-kanoniczne studium od Gracjana do Soboru Trydenckiego 4. Pow yższe studium poszerzają dwa inne artykuły,
a m ianowicie: D e pun itio n e com m unitatis ratione ipsius delicti 5 oraz O dpow iedzialność zorganizowanego zespołu za przestępstw o
swego reprezentanta w ujęciu Innocentego I V 6.
W w ym ienionych opracow aniach A utor w ykazał, że podm iotem przestępstw a m ogła być (w om aw ianym okresie) osoba prawna, jeżeli czynu dokonano w sposób kolegialny lub gdy dopuścił się go reprezentant zespołu, który działał w granicach udzielonych mu uprawnień. Skoro zaś osoba praw na m ogła popełnić przestępstw o, to m usiała ona ponieść odpow iedzialność karną. W kw estii karal ności osób praw nych pow szechnie przyjęto zasadę spraw iedliw o ści jako podstaw ow e kryterium aplikow ania kar, przy zachow aniu proporcji jakościow ej i ilościowej w stosunku do popełnionego przestępstw a. W zw iązku z tym ks. Żurow ski przeanalizow ał kata log sankcji karnych, które m ożna było brać pod uwagę w wypadku karania osób praw nych. Pom iędzy karą w łaściw ą dla zbiorow ości a sankcją karną odpow iednią dla osób fizycznych zachodzi istotna różnica, która polega na: a) odm iennym rodzaju kary, b) innej for m ie sankcji, chociaż o takiej samej nazwie i c) odm iennym sposo bie wym iaru tej samej kary. W konkluzji A utor stw ierdził, że m yślą
3M. Ż urow ski, P ojęcie p rze stę p stw a ..., s. 151.
4Praw o K anoniczne 8 (1965) n r 1, s. 3-94, nr 3-4, s. 3-77. ’ Praw o K anoniczne 5 (1962) nr 1-2, s. 41-73.
78 KS. J. SYRYJCZYK [4]
kanoniczną było w om aw ianym okresie dążenie do w yodrębnie nia sankcji karnych w łaściw ych dla zbiorow ości od kar typow ych dla osób fizycznych. Ponadto zm ierzano do wyraźnego określenia i w yjaśnienia zasad wym iaru kar na osoby praw ne oraz do sprecy zow ania, jakie w łaściw ości pow inny cechow ać tego rodzaju sank cje karne.
KPK/1983 zniósł całkow icie odpow iedzialność karną osób praw nych, co zostało dokonane przez: a) zniesienie kary infa mii praw nej, b) zniesienie kary interdyktu lokalnego i ogólnego z pozostaw ieniem wyłącznie kary interdyktu personalnego i c) odrzucenie m ożliw ości karania suspensą ogólną w spólnoty lub kolegium złożonego z duchownych.
O pracow ania ks. prof. Żurow skiego, chociaż odnoszą się do historii kościelnego praw a karnego, nie m ogą być jednak całko wicie pom ijane przez w spółczesną kanonistykę. N ależy zauw ażyć, że obecnie problem odpow iedzialności karnej podm iotów zbio rowych przeżyw a pewien renesans. Tego rodzaju odpow iedzial ność karna w 1976 r. została w prow adzona w Holandii, w 1992 r. we Francji, a w 1989 r. w Anglii sąd królew ski (w Preston) w ydał orzeczenie uznające spraw stwo osoby praw nej w procesie karnym o zabójstwo. Za przyjęciem odpow iedzialności karnej osób praw nych opow iada się wielu polskich karnistów , uw ażając całkow ite jej odrzucenie za pew nego rodzaju nieporozum ienie 7.
2. Problem atyka opracowań prawa karnego w K odeksie Prawa K anonicznego z 1917 r. 2.1. Problem winy
W kwestii winy jako przesłanki kary poważnym dziełem badaw czo-naukowym jest niedokończona m onografia ks. prof. M. Myr- chy pt. Problem winy w karnym ustawodawstwie kanonicznym 8 (ponad 450 stron druku). Praca daje całościowy obraz rozwoju ustaw odaw stw a i nauki prawa kościelnego związanego z problem a
7J. W arylew ski, P raw o karne. C zęść ogólna, W arszaw a 2004, s. 177-179.
8 Praw o K anoniczne 8 (1965) nr 2, s. 3-34, nr 3-4, s. 79-104; 14 (1971) nr 3-4, s. 69-148; 15 (1972) n r 1-2, s. 73-118, n r 3-4, s. 135-193; 16 (1973) n r 1-2, s. 205-275, n r 3-4, s. 321- 395; 1 7 (1 9 7 4 ) n r 3-4, s. 141-205.
tyką winy w praw ie karnym. Badania naukowe ks. Profesora w tej materii ze względu na ich kom plem entarność i wszechstronność należy uznać za wyjątkow e w całej dotychczasowej kanonistyce. Na szczególne podkreślenie zasługuje ukazanie rozwoju zagad nienia winy nieumyślnej w okresie od IX w. do Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku. Ks. prof. M yrcha ukazał wielki trud naukowców (dekretystów i dekretalistów) w zakresie kształtow ania pojęcia winy nieumyślnej i przyjęcia odpowiedzialności karnej za tę winę. Wysiłki kanonistyki w tej kwestii urzeczywistnione zostały w Kodeksie z 1917 r., który przyjął równorzędność poczytalności i odpowiedzialności karnej ex dolo, tak jak ex culpa 9.
2.2. Problem kary
W badaniach naukow ych nad praw em karnym poczesne m iej sce zajm ują opracow ania ks. prof. M yrchy dotyczące kar popraw czych, czyli cenzur i kar odwetowych. A utor opracow uje w sposób system atyczny całe zagadnienie zw iązane z cenzuram i w kościel nym praw ie karnym . Przede w szystkim w trzech obszernych ro z prawach: Ekskom unika 10, Interdykt " i Suspensa u . Przedstaw ia w nich w sposób gruntow ny historyczny rozwój poszczególnych kar popraw czych, aby naśw ietlić i ukazać norm y praw ne obow ią zujące w tej m aterii w K odeksie z 1917 roku. Pow yższe m onogra fie, zam ieszczone w periodyku „Prawo K anoniczne”, są jedynym opracow aniem zagadnienia kar popraw czych w języku polskim po w ydaniu Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.
Druga dziedzina badań zw iązana z sankcjami karnym i dotyczy kar odw etow ych. Także w tej grupie opracow ań na podkreślenie zasługuje m onografia ks. prof. M yrchy zatytułow ana D epozycja
i degradacja 13. Jedyna w kanonistyce polskiej po prom ulgacji
Kodeksu z 1917 r. rozpraw a ukazująca historyczny rozwój kary
9 J. Syryjczyk, W kład ks. prof. M ariana M yrchy do nauki kościelnego p ra w a karnego. Praw o K anoniczne 29 (1986) n r 1-2, s. 23-26.
10 Praw o K anoniczne 1 (1958) nr 1-2, s. 29-182. P oczątek rozpraw y w: Polonia Sacra 9 (1957) z. 4, s. 185-214; 10 (1958) z. 1, s. 81-176, z. 2, s. 15-81.
11 Praw o K anoniczne 2 (1959) n r 1-2, s. 73-300.
12 Praw o K anoniczne 9 (1966) n r 3-4, s. 255-285; 10 (1967) n r 1-2, s. 89-103, nr 3-4, s. 171-223; 11 (1968) nr 3-4, s. 155-227; 12 (1969) n r 1-2, s. 161-272.
80 KS. J. SYRYJCZYK [6]
depozycji i degradacji. A utor wykazał w niej, że w łaściw e roz różnienie pom iędzy tymi karam i dokonało się w XII w. i zostało utrzym ane w postanow ieniach Kodeksu z 1917 r. Historyczne uję cie poszczególnych kwestii pozwoliło Autorowi gruntow nie i cało ściowo naśw ietlić rozwój praw a oraz dało podstaw ę do przejrzystej wykładni praw a karnego obow iązującego w K odeksie z 1917 r.
Jedną z najbardziej surow ych kar odw etow ych w KPK/1917- obok depozycji i degradacji - jest stałe lub czasow e pozbaw ie nie noszenia szat duchownych. Zagadnieniu tem u M. M yrcha pośw ięcił w czasopiśm ie „Prawo K anoniczne” specjalny arty kuł14. W ym ieniona kara nie tylko pozbaw ia praw a noszenia szat duchow nych, ale pociąga za sobą rów nież zakaz spełniania czyn ności w ym agających w ładzy święceń lub jurysdykcji oraz speł niania funkcji zastrzeżonych dla duchow nych, a ponadto ukarany traci przyw ileje stanu duchownego (kan. 2300). Zdaniem M. Myr- chy pow yższa sankcja karna nie była znana w praw ie kanonicz nym przed KPK/1917 i stanowi jakb y sankcję po średnią pom iędzy d ep o zy cjąi degradacją. W ymiar om awianej kary je s t fakultatywny. D ożyw otnie pozbaw ienie praw a noszenia szat duchow nych można zastosow ać tylko wobec duchownego, który uprzednio został ska zany na karę depozycji, a ponadto mimo upom nienia nie popra wia się i w yw ołuje zgorszenie (kan. 2304 § 1). K ara ta różni się od degradacji, gdyż nie pociąga za sobą w ykluczenia ze stanu duchownego i skazany nie je s t zw olniony z obow iązku zachow a nia celibatu i odm aw iania brew iarza.
Szereg opracow ań m onograficznych ks. M yrchy dotyczących sankcji karnych zostało przychylnie ocenionych przez krytykę i znalazły oddźw ięk w literaturze krajowej i zagranicznej. N ależy też podkreślić, że zm iany poczynione w Kodeksie z 1917 r. odnoś nie do w ym ienionych wyżej sankcji karnych nie tylko nie dezak tualizują tych opracow ań, ale w skazują na potrzebę ich uw zględ nienia i studiow ania w celu zrozum ienia obow iązującego prawa karnego15.
Do tekstów zw iązanych z odpow iedzialnością karną należy arty
14 S tale lub czasow e p o zb a w ien ie p ra w a noszenia sz a t duchow nych. Praw o K anoniczne 3 (1960) nr 1-2, s. 289-297.
kuł ks. prof. M. M yrchy pt. Terytorialny zasiąg ka ry16. W przepisie kan. 2226 § 4 KPK/1917 prawodawca określił zasięg prawny kar
ferendae et latae sententiae pod względem m iejsca i czasu. W myśl
powyższego kanonu kara wym ierzona lub zaciągnięta obowiązuje skazanego wszędzie, tzn. w całym Kościele, nawet wtedy, gdy prze łożony, który karę wym ierzył, m iał władzę ograniczoną terytorial nie lub personalnie. Autor wskazał, że zasada w yrażona w kan. 2226 § 4 znana jest w Kościele od dawna, o czym świadczy zarządzenie Soboru w Nicei (325 r.), według którego ekskom unika wym ierzo na przez ordynariusza obowiązuje na terytoriach innych biskupów. Zasadę tę potw ierdzają liczne postanow ienia zawarte w Dekrecie Gracjana, a także papieże Aleksander III i Innocenty III.
Od powyższej reguły praw odaw ca w kan. 2226 § 4 przew iduje w yjątek, w yrażając go w słowach: nisi a liu d expresse caveatur. O graniczenie zasięgu kary do pewnego tylko terytorium wym aga wyraźnego zaznaczenia tego faktu bądź w samej ustaw ie, na pod stawie której w ym ierzana jest kara, bądź w w yroku lub dekrecie aplikującym karę.
N ależy nadm ienić, że w praw dzie KPK/1983 nie przew idu je kanonu analogicznego do kan. 2226 § 4 K PK /1917, jednakże pow yższa zasada im plicite nadal je s t utrzym ana, co łatw o ustalić na podstaw ie przepisów Kodeksu z 1983 r. dotyczących zw alnia nia z kar.
Do najbardziej kontrow ersyjnych kw estii, jak ie w iążą się z pra wem karnym , należy problem kary śmierci. M im o że poruszany przez teologów, etyków i publicystów, je st on także podejm ow a ny przez nauki praw ne. W polskiej kanonistyce problem em kary śm ierci zajął się ks. prof. T. Pawluk w artykule Stosunek K oś
cioła pierw szych w ieków do kary śm ierci 17, ju ż we w stępie sta
wiając pytanie dotyczące historii praw a kanonicznego: czy usta wodaw stwo kościelne usankcjonow ało kiedykolw iek karę głów ną za przestępstw a kościelne?
Po przeprow adzonej analizie Pism a Świętego N ow ego Testa
m entu Autor stw ierdził, że karanie śm iercią pozostaje w całkowitej
sprzeczności ze służebnym charakterem w ładzy kościelnej i dodał: „nie do pom yślenia jest, by K ościół mógł uznać pozbaw ienie życia
l6Praw o K anoniczne 5 (1962) n r 1-2, s. 189-196. l7Praw o K anoniczne 20 (1977) n r 3-4, s. 209-222.
82 KS. J. SYRYJCZYK [8]
za stosow ny środek karania za przestępstw o kościelne” l8. Zagad nienie sform ułow ane w tytule artykułu zostało przedstaw ione w oparciu o postanow ienia praw no-m oralne daw nego chrześcijań stwa, które w yraźnie rozgraniczało karalność kościelną i karanie przez w ładzę świecką. Z K onstytucji apostolskich (koniec IV lub początek V w.) wynika, że dopuszczalna była kara śm ierci, którą m ogła w ym ierzyć w ładza państw ow a stojąca na straży porządku publicznego. M amy więc tu do czynienia z uznaniem lub akcep tacją praw a państw a do karania przestępców śm iercią. Jednakże Kościół głosił zasadę w yw odzącą się od papieża Leona W ielkiego (440-460 r.): Ecclesia abhorret a sangvine łącznie z regułą Eccle-
sia non occidit. W zakończeniu artykułu z nauki w czesnochrześci
jańskich pisarzy, takich, ja k np.: św. Ireneusz, Tertulian, Orygenes, św. Cyprian i św. A ugustyn, ks. Pawluk w ysnuł w niosek, że Koś ciół za przestępstw a kościelne co najw yżej m oże w ym ierzyć karę ekskom uniki, nigdy zaś karę śmierci.
W przekonaniu dawnych chrześcijan karanie śm iercią nie sprze ciw iało się w sposób absolutny zasadom etyki chrześcijańskiej. Utrwalił się naw et pogląd, że przestępstw a szczególnie ciężko godzące w życie społeczne m ogą być karane karą śm iercią, jednak może j ą stosow ać tylko i wyłącznie św iecka w ładza publiczna. Kary takiej nie pow inna natom iast wym ierzać żadna w ładza - ani kościelna, ani też państw ow a - za przestępstw a natury religijnej, chociażby były one najw iększe czy najcięższe.
2.3. Poszczególne przestępstw a
Według ks. dr. A. G ościm skiego trzecia część piątej księgi KPK/1917 zatytułow ana „De poenis in singula delicta” ma stosun kowo mało kom entarzy, które w yczerpująco w yjaśniałyby przepi sy dotyczące poszczególnych przestępstw. Jednem u z nich, okre ślanem u m ianem bigam ii, ks. Gościm ski pośw ięcił swoje badania naukowe, których w yniki zawarł w artykule Przestępstw o bigamii
w K odeksie Prawa K anonicznego (Kanon 2356) l9.
Ze względu na, niew ielką liczbę opracow ań zagadnienia biga mii A utor oparł się w dużej m ierze na literaturze dotyczącej prawa
"T a m ż e , s. 212.
świeckiego. W swojej pracy ks. Gościm ski podkreślił, że przed m iotem ochrony przed bigam ią je s t jedność m ałżeństw a oparta na nauce Kościoła i w yrażona w kan. 1013 § 2 oraz w kan. 1068 § 1. Podm iotam i om aw ianego przestępstw a m ogą być tylko osoby św ieckie będące w zw iązkach m ałżeńskich, a więc nie są nimi ani narzeczeni, ani też żyjący w konkubinacie, jeżeli z inną osobą zaw rą zw iązek m ałżeński. N astępnie ks. Gościm ski w nikliw ie przeanalizow ał elem ent obiektyw ny i subiektyw ny przestęp stwa bigam ii oraz przestępstw o trw ania w niegodziw ym pożyciu. We w nioskach końcow ych wskazał na w ażność i aktualność pod jętego tem atu. Do najbardziej uzasadnionych argum entów należy
fakt, że przestępstw o bigam ii nie jest w dzisiejszych czasach prze stępstw em m ixti fo ri, poniew aż przypadki uznaw ane przez prawo świeckie za przestępne w rozum ieniu prawa kanonicznego zwykle nie są bigam ią. Bywa też, że bigam ia w pojęciu praw a kościelnego nie je s t przestępstw em w edług praw a świeckiego.
Innym opracow aniem dotyczącym części szczególnej kanonicz nego prawa karnego je st artykuł ks. J. Syryjczyka zatytułow any
Ochrona wolności przy wyborze stanu duchownego w św ietle kan. 2352 20. W kan. 2352 KPK/1917 praw odaw ca przew iduje karę
ekskom uniki latae sententiae wobec w szystkich, którzy zm usili by kogoś do w stąpienia do stanu duchownego w sensie ścisłym, w stąpienia do zakonu czy też złożenia profesji zakonnej. Od stro ny przedm iotowej przestępstw a A utor przeanalizow ał różne formy przym usu, które determ inują wolę podm iotu biernego przestęp stwa do podjęcia decyzji dotyczącej w stąpienia do stanu duchow nego. O m awiając zaś stronę podm iotow ą stw ierdził, że przestęp stwo to należy do przestępstw kierunkow ych, a więc m oże być popełnione tylko z w iną um yślną (cum dolo), czyli z zamiarem bezpośrednim .
Papieska K om isja Rew izji Kodeksu Praw a Kanonicznego w Projekcie praw a karnego nie przew idziała norm y karnej, ja k ą podał KPK/1917 w kan. 2352. A utor zauważył, że w dzisiejszych czasach, charakteryzujących się poszanow aniem praw osobistych jednostki, nieaktualne stało się zabezpieczanie w olności w sposób w yrażony w kan. 2352. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby taką sam ą lub podobną normę ustanow ić w praw ie partykularnym ,
84 KS. J. SYRYJCZYK [10]
jeżeli wym agać tego będą specyficzne okoliczności w konkretnej społeczności lokalnej.
3. K w estie de lege fe r e n d a w ok resie re fo rm y k an o n iczn eg o p ra w a k a rn e g o
W dniu 21 października 1974 r. na Ogólnopolskiej Sesji Kano- nistów zorganizow anej przez W ydział Prawa K anonicznego ATK prof. P. C iprotti w ygłosił referat dotyczący głów nych założeń reform y praw a karnego przyjętych w Projekcie z 1973 r. (Schema
docum enti quo disciplina sanctionum seu poenarum in Ecclesia Latina denuo ordinatur). W spom niany referat, zatytułow any Ani- madversiones a d Schem a „De iure p o en a li ca n o n ic o ”, w później
szym czasie został w ydrukow any w naszym kw artalniku prawno - historycznym 21 i w raz z artykułem ks. prof. M. M yrchy D e
lege feren d a in iure p o en a li canonico anim adversiones 22 stanowi
w ażną pozycję w literaturze związanej z reform ą kanonicznego praw a karnego, która ukazała się w latach 1959-1982 23.
Pierw szym zagadnieniem podjętym w artykule Ciprottiego było uzasadnienie potrzeby istnienia praw a karnego w Kościele, co w iązało się z kontestow aniem tej dziedziny praw a w przyszłym Kodeksie. A utor opow iedział się za przyjętą w Projekcie 1973 fun dam entalną zasadą, aby w ykonyw anie władzy karzącej było ogra niczone w yłącznie do zakresu zew nętrznego i to zarów no w kw e stii wym iaru kar, ja k rów nież zw alniania z nich. O ddzielenie prawa karnego od zakresu w ew nętrznego zm usiło autorów Projektu 1973 do dokonania dalszych zm ian, a dotyczyło to w szczególności eks kom uniki i interdyktu personalnego. Pow yższe cenzury nie zabra niałyby przystąpienia do sakram entu pokuty i uzyskania absolucji sakram entalnej oraz przyjęcia sakram entu nam aszczenia chorych. Jednakże pom im o pojednania z Bogiem i K ościołem ekskom uni ka stanow iłaby przeszkodę w przyjęciu pozostałych sakramentów, co byłoby w yrazem praw a czysto pozytyw nego, gdyż w takim uję ciu nie m ożna m ówić, że ekskom unika w yklucza ze w spółuczest
21 Praw o K anoniczne 19 (1976) n r 1 -2, s. 3-11. “ Praw o K anoniczne 18 (1975) nr 3-4, s. 15-80.
23 J. Syryjczyk, B ibliografia za gadnień zw iązanych z reform ą kościelnego pra w a karnego, Praw o K anoniczne 30 (1987) nr 1-2, s. 299-304.
nictw a z wiernym i (K PK /1917, kan. 2257 § 1). Ten punkt widzenia P. Ciprotti uznał za fundam entalną regułę, ja k ą należy się kierować podczas reform y kościelnego praw a karnego. Jego zdaniem sta nowisko przyjęte w Projekcie 1973 jest zgodne z regułam i prawa, nie narusza zasad teologicznych i znajduje potw ierdzenie w przy kładach historii praw a karnego, gdy pom im o absolucji sakram en talnej odm aw iano spraw cy dostępu do pozostałych sakramentów.
Stanowisko Projektu 1973 w spraw ie zmian pojęcia ekskom uni ki i interdyktu personalnego spotkało się z o strą krytyką zarówno ze strony kanonistów, ja k i teologów. Problem ten stał się przed m iotem rozw ażań Plenarnej Kom isji Kardynałów, która m iała odpow iedzieć na pytanie: czy należy utrzym ać pojęcie ekskom u niki, zaproponow ane przez Projekt, według którego z ogólnego zakazu przyjm ow ania sakram entów przez ekskom unikow anego w yjęty byłby sakram ent pokuty i nam aszczenia chorych. Odpo w iedź Kom isji K ardynałów była negatyw na 24. Tak więc odrzu cona została jed na z głów nych zasad reform y kościelnego prawa karnego. Pojęcie ekskom uniki w KPK/1983 jest - z m ałymi zm ia nami - takie, ja k w K PK/1917, a więc odstąpiono od zasady w yra żonej w Projekcie 1973 i w yraźnie popieranej przez P. C iprottiego, aby oddzielić praw o karne od zakresu w ew nętrznego i ograniczyć je tylko do zakresu zew nętrznego.
Prof. P. C iprotti w yraźnie zaakceptow ał inne zasady uw idocz nione w Projekcie praw a karnego z 1973 roku, którym i m iano się kierować podczas reform y kościelnego praw a karnego 2S.
A oto niektóre uw agi prof. P. C iprottiego dotyczące Projektu praw a karnego z 1973 roku, które zrealizow ano w K odeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r.:
1° Zm ianą w praw ie karnym o dużym znaczeniu jest sprawa w szczęcia wym iaru kar. Zgodnie z kan. 27 Projektu 1973, które mu odpowiada kan. 1341 K PK/1983, ordynariusz m oże wszcząć postępow anie (sądow e lub adm inistracyjne) celem w ym ierzenia kary tylko wtedy, gdy uzna, że ani braterskim upom nieniem , ani naganą, ani też innymi środkam i pasterskiej troski nie m ożna
24C om m unicationes 9 (1977) 321.
25 Pontificia C om m issio C odici Iuris C anonici R ecognoscendo, Schem a docum ent) quo
d isciplina sanclionum seu p o en a ru m in E cclesia Latina denuo ordinatur. Praenotanda, Typis
86 KS. J. SYRYJCZYK [12]
wystarczająco napraw ić zgorszenia, wyrów nać naruszonej spra w iedliw ości i doprow adzić do popraw y w innego. W ten sposób nie tylko określono cele kary kościelnej, ale rów nież wyraźnie stw ierdzono, że naruszenie ustaw y karnej nie zaw sze dom aga się bezw zględnego ukarania sprawcy, zw łaszcza gdy cele, o których m owa, m ogą być osiągnięte innymi środkam i pom ocniczym i. Ponadto A utor podkreślił, że norm a kan. 27 nie zastępuje instytu cji zw iązanych z w ym iarem kar, lecz odnosi się jedynie do kwestii w szczęcia procesu karnego.
2° Inną zm ianą przy jętą w Projekcie 1973 je s t zasada, że odpo w iedzialności karnej z reguły podlegają przestępstw a popełnio ne z w iną um yślną. N atom iast przestępstw a nieum yślne podle g ają karze tylko w yjątkow o - wtedy, gdy ich karalność będzie wyraźnie przew idziana w ustaw ie lub w nakazie karnym (kan. 1321 § 2 KPK/1983). Jest to istotne złagodzenie dyscypliny karnej w porów naniu z K PK/1917, który stał na stanow isku karalności przestępstw zarów no um yślnych, ja k i nieum yślnych, jeśli prze stępstwo m ożna byłoby popełnić z w iną nieum yślną.
3°K olejny przejaw wyraźnego złagodzenia praw a karnego, jakie zaproponow ał Projekt 1973, stanowi uchylenie presum pcji przyję tej w kan. 2200 § 2 K PK/1917, iż w przypadku dokonania bezpra w ia w zakresie zew nętrznym istnieje dom niem anie w iny um yślnej, dopóki brak winy nie zostanie udowodniony. Projekt 1973 w m iej sce powyższej presum pcji przyjął dom niem anie poczytalności. Zdaniem Ciprottiego presum pcja poczytalności je s t niew ystarcza jąca, aby w przypadku przekroczenia ustaw y karnej m ożna było
skazać spraw cę za winę um yślną, albow iem nie ma tu dom niem a nia złego zam iaru, lecz tylko poczytalności.
4° Innym przykładem now elizacji praw a zaproponow anej w Projekcie 1973 jest zm iana term inu „kary odw etow e” na „kary ekspiacyjne” . Projekt w ym ienił te kary jedynie przykładow o, gdyż inne tego rodzaju sankcje karne b ęd ą m ogły być ustanaw iane w praw ie partykularnym pod warunkiem ich zgodności z nadprzy rodzonym celem Kościoła. Według Ciprottiego godnym uznania jest fakt, że w Projekcie 1973 zniesiono te z kar ekspiacyjnych (odw etow ych), które w naszych czasach utraciły swoje znaczenie i nie odpow iadają współczesnej m entalności w iernych.
5° W kwestii zw alniania z kar Projekt 1973 zaproponow ał now elizację przepisów KPK/1917 w ten sposób, aby całe zagad
nienie zostało radykalnie uproszczone. W zw iązku z tym zniesio no zastrzeżenia cenzur ordynariuszom i zastrzeżenia speciali et
specialissim o modo Sedi Apostolicae. U trzym ano jedynie normę
o następującym brzm ieniu: „Stolica A postolska może zarezerw o wać sobie lub innym zw olnienie z kary; zarezerw ow anie zaś pod lega ścisłej interpretacji” (kan. 41).
6° Zgodnie z regułą p rzyjętą w „Zasadach Odnowy Kodeksu Prawa K anonicznego” (nr 9) w przyszłym K odeksie m iały być utrzym ane kary latae sententiae, chociaż zredukow ane do nielicz nych przypadków 26. W zw iązku z pow yższą zasadą w Projekcie
1973 karam i latae sententiae zagrożono zaledw ie kilka przestępstw (w kanonach: 49, 51, 55, 62, 64, 68, 71). N atom iast w myśl posta nowień kan. 8 i 9 zabrania się ustanaw iania tych kar w prawie partykularnym i w nakazie karnym , chyba że za takie przestępstw a um yślne, które m ogą w yw oływ ać wielkie zgorszenie lub nie m ogą być skutecznie ukarane karam i feren d a e sententiae. T ą drugą oko licznością uzasadniającą stanow ienie kar latae sententiae może być fakt, że przestępstw o zazwyczaj jest tajne bądź też zaistniała sytuacja, gdy łatw o m ożna przeszkodzić w ym ierzeniu kary fe r e n
dae sententiae. Pow yższe zasady dotyczące kar latae sententiae
znalazły swoje odzw ierciedlenie w przepisach K PK /1983, czego wyrazem są postanow ienia zw łaszcza kan. 1314, 1318 i 1319 § 2.
W iele uw ag pod adresem de lege feren d a zgłosił ks. M. M yrcha w artykule zatytułow anym D e lege feren d a in iure p o en a li cano-
nico anim adversiones 27. Poruszając kw estie definicji w przyszłym
praw ie karnym stw ierdził, że z punktu w idzenia teorii praw a karne go praw odaw ca pow inien unikać definicji, jednakże nie pow inien tego czynić w sposób absolutny. Zdaniem ks. M yrchy konieczne jest określenie przestępstw a w praw ie karnym na w zór kan. 2195 § 1 K PK/1917, albow iem znaczną część przestępstw ustanaw ia się w praw ie partykularnym i stąd w skazane jest, aby definicja przestępstw a m iała jednolity kształt w całym K ościele 28. Jednakże
Coetus Consultorum utrzym ał zasadę zniesienia w szelkich defi
nicji w praw ie karnym , gdyż Kodeks nie m oże być podręczni kiem praw a kanonicznego, a określanie pojęć nie należy do zadań
26 Com m unicationes 1 (1969) 85.
27 Praw o K anoniczne 18 (1975) nr 3-4, s. 15-80. “ Tam że, s. 19.
88 KS. J. SYRYJCZYK [14]
ustaw odaw cy 29. W tej m aterii M. M yrcha zm ienił później zdanie i pisał: „Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku, w przeciw ień stwie do poprzedniego Kodeksu, nie podaje określenia przestęp stwa. I słusznie, gdyż określenie przestępstw a w kanonie 2195 § 1 m iało tylko znaczenie praktyczne. Z teoretycznego punktu w idzenia trzeba było je uzupełniać innymi kanonam i” 30.
KPK/1983 nie zrealizow ał postulatu w ielu kanonistów, do któ rych zalicza się także M. M yrcha, aby definicja przestępstw a jasno w yrażała zasadę: nullum crimen, nulla poen a sine lege poenali
praevia. Zasada ta, chociaż ograniczona i dostosow ana do w ym o
gów praw a kościelnego, była zawsze w K ościele przestrzegana i została jasno w yrażona w kan. 2195 § 1 KPK/1917. Zasada lega lizmu w yklucza m ożliw ość stosow ania analogii praw a, chroni przed arbitralnością sędziów i stanowi gw arancję zachow ania w ol ności poszczególnych osób. Pow yższą zasadę przyjm ują w szyst kie w spółczesne kodeksy karne, a jej pom inięcie w prawie karnym jest wyraźnym krokiem w stecz 31.
Zdaniem M. M yrchy w przyszłym Kodeksie należało utrzym ać zasadę, że poczytalność przestępstw a ex culpa je s t równorzędna z poczytalnością ex dolo, jak to ujm uje KPK/1917 w kan. 2199 32. Taką też zasadę w yraża KPK/1983 w kan. 1321 § 1 w następują cym brzm ieniu: „Nie m ożna nikogo karać, jeśli popełnione przez niego zew nętrzne naruszenie ustaw y lub nakazu nie jest ciężko poczytalne na skutek w iny umyślnej lub nieum yślnej” . Zdaniem M. M yrchy uzasadnione jest utrzym anie odpow iedzialności kar nej za winę nieum yślną na równi z odpow iedzialnością za winę um yślną. O czyw iście odpow iedzialność karna za winę nieum yślną byłaby m niejsza niż za winę um yślną. N atom iast przyjęcie odpo w iedzialności zasadniczo za winę um yślną i w yjątkow o za winę nieum yślną stanow i ograniczenie rozw oju doktryny dotyczącej winy nieum yślnej33. W tej sprawie KPK/1983 w kan. 1321 § 2 wyraża pow rót do praw a rzym skiego i praw a Dekretałów, które
29C om m unicationes 16 (1984) nr 1, s. 38.
30 M. M yrcha, P roblem g rzech u w karnym ustaw odaw stw ie kanonicznym , Praw o K anoniczne 29 (1986) n r 1-2, s. 76.
31 M. M yrcha, D e lege fe re n d a in iu re p o e n a li..., s. 19. 32 Tam że, s. 22-27.
stały na stanow isku odpow iedzialności karnej za w inę umyślną. Przestępstw a zaś popełnione cum culpa w praw ie Dekretałów uważano za quasi delicta. W KPK/1983 przestępstw a nieum yśl ne - chociaż uznane za delicta - w zasadzie są niekaralne i tylko w yjątkow o podlegają karze, jeżeli ich karalność będzie wyraźnie przew idziana w ustaw ie lub w nakazie karnym 34.
W om aw ianym artykule podkreślono, że w prow adzenie do Pro jek tu 1973 zam iaru tylko w jednej postaci, to znaczy zam iaru bez pośredniego i w ykluczenie ew entualnego, je s t rzeczą dobrą i słusz n ą 35. Z punktu w idzenia teoretycznego przem aw ia za tym trudność pow iązania zam iaru ew entualnego z wolą. Rów nież z praktyczne go punktu w idzenia operow anie zam iarem ew entualnym w dow o dzeniu winy je s t spraw ą dość trudną i św iadczy o rygoryzm ie prawnym , a nie o łagodności i łaskaw ości prawodawcy.
Z kolei w dziedzinie winy nieum yślnej ks. prof. M yrcha widzi potrzebę w prow adzenia obok niedbalstw a (negligentia) drugiej formy, tj. lekkom yślności (luxuria), którą K P K /1917 określał m ia nem culpa proxim o dolo (kan. 2203 § 1). Lekkom yślność w ystę puje w ów czas, kiedy świadom ość spraw cy przew iduje m ożliwość w ystąpienia skutku przestępnego, ale nie je s t on objęty zgodą woli. Sprawca przew iduje w praw dzie nastąpienie skutku przestępnego, ale go nie chce, a naw et ma nadzieję, że go uniknie. Jest to stan podobny do zam iaru ew entualnego, z tą różnicą, że w przypadku zam iaru ew entualnego spraw ca godzi się na skutek przestępny, a w przypadku lekkom yślności bezpodstaw nie sądzi, że go uniknie, czyli nie godzi się na nastąpienie skutku 36.
Na zakończenie rozw ażań ks. prof. M. M yrcha zaproponow ał określić winę nieum yślną w następujący sposób: „W ina nieum yśl na zachodzi zarów no wtedy, gdy spraw ca m ożliw ość skutku prze stępnego przew iduje, lecz bezpodstaw nie przypuszcza, że go unik nie, ja k i wtedy, gdy skutku przestępnego lub przestępności czynu spraw ca nie przew iduje, chociaż m oże i pow inien przew idzieć” 37.
N astępną kw estią, która nie pow inna istnieć w nowoczesnym
34 J. Syryjczyk, P o jęcie p rzestę p stw a w św ietle K odeksu P raw a K anonicznego Ja n a Paw ia
II, Praw o K anoniczne 28 (1985) nr 1-2, s. 94-95.
35 M. M yrcha, D e lege fe r e n d a in iure p o e n a li..., s. 21-22, 58. 36Tamże, s. 24-25.
90 KS. J. SYRYJCZYK [16]
ustaw odaw stw ie karnym , jest dom niem anie złego zam iaru, któ rym operow ał praw odaw ca w kan. 2200 § 2 stanow iąc: „Posita externa legis vidatione, dolus in foro externo praesum itur, donee contrarium probetur” . Przyjęcie zasady dom niem ania winy um yśl nej stanowi uznanie reguły: nemo praesum itur bonus donec p ro
betur. Taka zasada je s t nie tylko sprzeczna z etyką chrześcijań
ską, ale także ze współczesnym i poglądam i o godności człow ieka, reprezentow anym i przez świeckie kodeksy karne. W całym kultu ralnym świecie obow iązuje zasada uznaw ania człow ieka za nie w innego, dopóki w ina nie zostanie mu udow odniona. W spółczes ne świeckie kodeksy karne nie znają dom niem ania w iny um yślnej, a tym bardziej dom niem ania poczytalności. W edług M. M yrchy dom niem anie poczytalności (Projekt 1973, kan. 10 § 3) jest kro kiem wstecz, poniew aż poczytalność przestępstw a p e n d et ex dolo
vel ex culpa. Nie ma tu także żadnego znaczenia stw ierdzenie,
że dom niem anie poczytalności ustaje nie przez przeprow adzenie dowodu przeciw nego, ja k to ujm ow ał K PK /1917, lecz gdy okaże się coś innego {nisi a liu d appareat), albow iem udow odnienie oko liczności obalającej presum pcję nie należy do sądu, ale do oskar żonego. Presum pcja poczytalności obejm uje więc oba rodzaje poczytalności, co w porów naniu z kan. 2200 § 2 KPK/1917 sta nowi poszerzenie dom niem ania winy umyślnej o winę nieum yślną i w konsekw encji stanow i wyraz zaostrzenia odpow iedzialności karnej. W konkluzji A utor artykułu stw ierdza, że z Kodeksu nale ży usunąć dom niem anie winy um yślnej, a tym bardziej dom nie manie p o c z y ta ln o śc i38.
Zdaniem M. M yrchy w nowym prawie karnym przepisy o winie umyślnej i nieumyślnej należy uzupełnić now ą norm ą dotyczącą odpowiedzialności karnej za niezamierzone skutki {non dolose), a spowodowane um yślnym działaniem przestępnym . Autor propo nuje, aby w tej materii prawo kanoniczne nawiązało do współczes nych kodeksów karnych, które w dziedzinie winy stoją na stanowi sku subiektywizmu, kategorycznie odrzucając koncepcję obiektyw nych warunków karygodności lub względnie wyższej karygodności jako odpowiedzialności karnej za wszystko, co wynikło z um yślne
go działania sprawcy. Najwłaściwszym rozw iązaniem zbiegu winy umyślnej i nieum yślnej, czyli tzw. winy kom binowanej, jest według
ks. prof. M yrchy - konstrukcja culpa dolo exorta lub dolus culpa
ąualificatus. To ostatnie ujęcie zdaniem Autora artykułu będzie
najodpow iedniejsze, gdyż punktem wyjścia winy kombinowanej jest wina umyślna, a wina nieum yślna jest okolicznością zw iększa ją c ą karę za skutki umyślnego przestępstwa podstawowego 39.
Powyższa propozycja ks. Profesora nie została jednak uwzględ niona w KPK/1983, czyli prawo kanoniczne w dalszym ciągu pomija zagadnienie winy kombinowanej. Tak samo jak w KPK/1917 nadal w tej kwestii mamy do czynienia z luką prawną, której prawodawca nie uzupełnił, podejm ując reformę kościelnego prawa karnego.
Trzecią część artykułu (ponad 20 stron) ks. prof. M. M yrcha pośw ięcił kw estii w spółudziału w przestępstw ie 40. W uwagach natury historycznej położył akcent na konstrukcję dotąd rozpo w szechnioną w ustaw odaw stw ach karnych, a określoną term inem „udziału w (cudzym ) przestępstw ie” . Wiele kodeksów i znaczna liczba teoretyków praw a karnego stoi na stanow isku jedności prze stępstw a dokonanego siłam i zbiorow ym i i przypisania go sprawcy bezpośredniem u, a w szystkim innym uczestnikom nadania roli w tórnej, pom ocniczej, zależnej, akcesoryjnej. W takim ujęciu osobą centralną jest spraw ca, który popełnia w łasne przestępstw o, a pozostali, którzy się do niego przyczynili (psychicznie bądź fizycznie), nie popełn iają w łasnego przestępstw a, lecz partycypują w przestępstw ie spraw cy głów nego 41.
K onstrukcję udziału w cudzym przestępstw ie przyjął KPK/1917 w kan. 2209. Podobne rozw iązanie przyjm uje w zasadzie Projekt 1973, czego w yrazem je s t kan. 15, który stoi na stanow isku je d ności przestępstw a popełnionego siłam i zbiorow ym i, przypisania go spraw cy bezpośredniem u i nadania innym uczestnikom prze stępstw a roli zależnej (akcesoryjnej). Przestępstw o popełnia spraw ca bezpośredni, a inni tylko w spółdziałają i są zależni od spraw cy głównego zarów no w swoich czynnościach, ja k i w odniesieniu do odpow iedzialności karnej. Takie ujęcie zagadnienia M. M yrcha poddał ostrej krytyce, poniew aż w om awianej konstrukcji w idnie
39 Tam że, s. 30-58. Przeprow adzona w artykule analiza zagadnień zw iązanych z w in ą kom binow aną oparta została na artykule prof. Z. P apierkow skiego, Wina kom binow ana
(O dpow iedzialność karna za niezam ierzony sk u tek um yślnego działania przestępczego),
Praw o K anoniczne 8 (1965) nr 3-4, s. 105-143.
40M. M yrcha, D e lege fe re n d a in iu re p o e n a li..., s. 58-80. 41 Tam że, s. 59.
92 KS. J. SYRYJCZYK [18]
j ą ślady odpow iedzialności zbiorowej. W now oczesnych kodek sach karnych w inna obowiązywać zasada odpow iedzialności indy w idualnej, a zatem każdy z uczestników pow inien odpowiadać za siebie, czyli za to, co zam ierzał i co uczynił. Pow yższe ujęcie odpowiada w spółczesnym poglądom na winę, które są wynikiem ewolucji od odpow iedzialności zbiorowej ku indywidualnej oraz od odpow iedzialności przedm iotowej (obiektyw nej) ku podm ioto wej (su b iek ty w n ej)42.
Zdaniem ks. prof. M. M yrchy pow yższym w ym ogom w dużej m ierze odpow iada polska konstrukcja spraw stw a, podżegania i pom ocnictw a, która zasługuje na przyjęcie przez praw o kano niczne. Z uw agi na subiektyw izm i indyw idualizm konstrukcja ta zgodna jest z duchem K ościoła oraz z jeg o nauką o poczytalno ści i odpow iedzialności moralnej. W zw iązku z tym ks. Profesor poddał bardzo szczegółow ej analizie polskie kodeksy karne z 1932 i 1969 r., a także szwajcarski z 1937 r. i norweski z 1902 r., które zryw ają z zasadą winy akcesoryjnej przy norm ow aniu podżega nia i pom ocnictw a. Za najbardziej w łaściw e rozw iązanie om aw ia nej kwestii A utor uznał konstrukcję po lsk ą w yrażoną w kodeksie karnym z 1969 r., gdzie popraw iono niedociągnięcia ustaw owe kodeksu z 1932 r., z w ykorzystaniem przepisów szw ajcarskiego kodeksu karnego z 1937 r . 43.
Również i tej propozycji nie uw zględniono w K PK/1983, który przyjął rozw iązanie zaw arte w kan. 15 § 1-2 Projektu 1973. W kan. 1329 § 1 KPK/1983 w stosunku do kan. 15 § 1 Projektu 1973 zm ieniono tylko fakultatyw ną karalność uczestników przestępstw a (p u n irip o ssu n t) na ich karalność obligatoryjną. N atom iast KKKW z 1990 roku w kan. 1417 problem udziału w przestępstw ie ujmuje identycznie ja k Projekt 1973 w kan. 15 § 1.
Zasada legalności w kościelnym praw ie karnym to tytuł artykułu
napisanego przez ks. dr. A. Przybyłę 44. Podjęty przez Autora temat ciągle budzi duże zainteresowanie w nauce kanonicznego prawa kar nego. Zasadę legalności - którą ujmuje paremia: nullum crimen, nulla
poena sine lege poenali praevia - przyjm ują dziś prawie wszystkie
systemy prawa karnego. Powyższa zasada znana jest prawu kano
42Tam że, s. 74-75. 45 Tam że, s. 63-74, 77-80.
nicznemu, o czym świadczy kan. 2195 § 1 KPK/1917, w którym prawodawca podał definicję przestępstwa. Zgodnie z powyższym kanonem przestępstwem jest przekroczenie tylko takiej ustawy koś cielnej, która uprzednio została zagrożona sankcją karną przynaj mniej nieokreśloną. Jednakże KPK/1917 w kan. 2222 § 1 przewi duje wypadki, gdy przekroczenie prawa, chociaż nie obwarowanego sankcją karną, stanowić będzie rzeczywiste przestępstwo. Sprawca bowiem może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, jeże li naruszył ustawę, która nie jest wprawdzie ustaw ą kam ą, czyli nie wiąże się z żadną sankcją kam ą, ale jej przekroczenie wywołało znaczne zgorszenie lub było szczególnie ciężkie.
W związku z postanow ieniem kan. 2222 § 1 w kanonistyce wyraźnie zaznaczyła się rozbieżność zdań na tem at stosunku tego przepisu do kan. 2195, który opiera się na zasadzie legalności. W ypowiedzi kanonistów na ten tem at A utor sprow adził do czte rech stanow isk, które kolejno om ówił, poddając je jednocześnie krytycznej ocenie. Sam ks. Przybyła przychylił się do opinii, że przepis kan. 2222 § 1 wcale nie jest sprzeczny z zasadą w yra żoną w kan. 2195 § 1, bowiem pierw szy z tych kanonów zawiera sankcję kanoniczną nieokreśloną na w szystkie czyny w yw ołujące zgorszenie lub czyny szczególnie ciężkie (karygodne). Zdaniem A utora przedłożona opcja jest najbardziej trafna i przekonująca, gdyż daje najlepsze rozw iązanie w spom nianego zagadnienia.
W zw iązku z planow aną reform ą Kodeksu Praw a K anoniczne go kanoniści zgłaszali liczne wnioski de lege fere n d a na tem at zasady legalności w kanonicznym prawie karnym. Ich poglądy ks. Przybyła sprow adził do trzech zasadniczych opinii. Jedni autorzy opow iadali się za utrzym aniem zasady w yrażonej w kan. 2222 § 1 jako zgodnej z duchem kościelnego praw a karnego. Druga grupa kanonistów proponow ała rozszerzenie w spom nianego kano nu na przepisy praw a kanonicznego niezagrożone sankcją karną bez warunku, jakim je st znaczne zgorszenie lub szczególnie cięż kie naruszenie prawa. W reszcie trzecia grupa kanonistów opow ie działa się za usunięciem z przyszłego Kodeksu kan. 2222 § 1. Ten punkt w idzenia podzielił także Autor om aw ianego artykułu, widząc potrzebę jasnego w yrażenia zasady legalizm u w określeniu przestępstw a kościelnego.
Części szczególnej praw a karnego pośw ięcony został artykuł J. Syryjczyka zatytułow any Problem apostazji o d wiary w p ro
94 KS. J. SYRYJCZYK [20]
jek ta ch nowego p ra w a kościelnego 4S. A rtykuł om aw ia przede
w szystkim zaproponow aną w Projekcie 1973 zm ianę polegającą na tym, że przez pojęcie przestępstw a herezji rozum ie się także przestępstw o apostazji jak o całkow ite odstąpienie od w iary chrześ cijańskiej (kan. 48 § 1). Z projektów now ego praw a kanonicznego wynika, że oprócz tradycyjnego rozum ienia herezji 46 zapropono wano nowe ujęcie tego przestępstw a obejm ujące także apostazję. Autor naśw ietlił argum enty przem aw iające za takim rozw iązaniem oraz przedstaw ił racje przeciw ne 47.
Na skutek krytycznej oceny propozycji zawartej w kan. 48 § 1 Projektu Papieska K om isja Rewizji Praw a Kanonicznego pow ró ciła do tradycyjnego ujęcia obu przestępstw, tj. herezji i apostazji od w iary chrześcijańskiej 48, czego w yrazem je s t dyspozycja kan. 1364 § 1 Kodeksu z 1983 roku. Okazało się, że racje przem aw iają ce za utrzym aniem dotychczasow ej lub dawnej dyscypliny karnej K ościoła były silniejsze i bardziej uzasadnione niż oryginalna pro pozycja ujęcia apostazji w ram ach herezji.
W kwestii de lege fere n d a A utor opow iedział się za rozłącznoś- cią pojęć apostazji i herezji, pom im o że apostazja od w iary zawsze jest herezją. Ponadto w skazał na potrzebę w łączenia tych pojęć tam, gdzie je st to m ożliw e, do „apostazji od w iary katolickiej” z jednakow ym zagrożeniem karnym. Za takim rozw iązaniem prze m awia strona subiektyw na obu przestępstw, a więc ich zaw inienie oraz strona obiektyw na, gdyż oba jednakow o n aruszają jedność wiary i w spólnoty kościelnej, a więc są jednakow o niebezpieczne dla w spólnoty kościelnej, czyniąc taką sam ą szkodę sp o łe c z n ą 49.
4. Zagadnienia prawa karnego po prom ulgacji Kodeksu Prawa K anonicznego z 1983 r.
Na w stępie należy zaznaczyć, że artykuły zam ieszczone w cza sopiśm ie „Praw o K anoniczne” po prom ulgacji Kodeksu z 1983
45 Praw o K anoniczne 20 (1982) nr 3-4, s. 177-185.
46 Pontificia C om m issio C odici Iuris Canonici R ecognoscendo, Schem a canonum libri III
- D e E cclesiae M unere D o cen d i,Typis Polyglottis V atacanis 1977, can. 4.
47 J. Syryjczyk, Problem a p o sta zji o d w iary..., s. 183. 48C om raunicationes 9 (1977) 304-307.
roku niejednokrotnie przekraczają granice w yznaczone przepisam i tegoż Kodeksu. W ynika to stąd, że Autorzy podejm ują problem a tykę praw a karnego bądź z punktu w idzenia teoretycznego, bądź w aspekcie historycznym . Przekroczenie ram określonych posta nowieniam i księgi VI KPK/1983 w ynika rów nież z dalszego roz w oju ustaw odaw stw a w dziedzinie kanonicznego praw a karnego.
4.1. Przestępstw o - poczytalność - wina
Jednym z w ażniejszych opracow ań om aw ianego okresu
je s t artykuł ks. prof. M. M yrchy pt. Problem grzechu w karnym
ustaw odawstwie kanonicznym 50. Przedm iot analizy niniejszego
artykułu stanowi grzech ciężki w relacji do przestępstw a, którą A utor przeprow adził od założenia Kościoła, tj. od nauczania św. Paw ła Apostoła, aż po Kodeks z 1983 roku włącznie.
Od początku w K ościele rozróżniano grzechy ciężkie i lekkie, czyli śm iertelne oraz pow szednie. N ie za w szystkie z nich w ym ie rzano karę, lecz jedynie za określone m ianem crim en lub delictum. Wobec grzechu w odróżnieniu od przestępstw a - stosow ano nato m iast term in peccatum . W św ietle nauczania Tertuliana, O rygenesa i św. A ugustyna przedm iotem kary były tylko te grzechy ciężkie, które zasługiw ały na oskarżenie i skazanie. N astępnie ks. prof. M. M yrcha dokonał analizy pojęcia przestępstw a w D ekrecie G ra cjana i w ujęciu dekretystów , dochodząc do w niosku, że dekretyści w dużym stopniu przyczynili się do rozw oju kościelnego prawa karnego przez rozróżnienie teologicznego pojęcia grzechu {pecca
tum) do praw no-karnego ujm ow ania przestępstw a (crimen).
Więcej m iejsca A utor pośw ięcił pojęciu przestępstw a w świetle dekretału papieża Innocentego III N ovit Ule z 1204 roku 51, albo wiem zaw iera on zasady dotyczące kościelnego praw a karnego zarów no m aterialnego, ja k i form alnego, które weszły do KPK/1917 i do KPK/1983, a więc obow iązują po dzień dzisiejszy.
D ekretał N ovit Ule zapoczątkow ał w K ościele now ą procedu rę karną, tzw. proces inkw izycyjny (śledczy), chociaż oficjalnie został on ogłoszony przez papieża Innocentego III na Soborze Laterańskim IV dopiero w 1215 roku. W w ym ienionym dokum
en-50 Praw o K anoniczne 29 (1986) n r 1-2, s. 43-80. 51X, 2, 1, 13.
96 KS. J. SYRYJCZYK [22]
cie podano rów nież ogólną zasadę, że przestępstw em je st nie tylko przekroczenie praw a B ożego i ustaw kościelnych, ale także w szyst kich innych, w których wchodzi w grę grzech w tym, co dotyczy ustalenia w iny i w ym ierzenia kary.
Ks. Profesor doszedł do w niosku, że pojęcie przestępstw a w KPK/1983 i KPK/1917 jest identyczne i w całości pokrywa się z pojęciem przestępstw a, które ustalił papież Innocenty III w dekretale N ovit Ule. W artykule udow odniono też tezę, że grzech ciężki stanowi istotny elem ent przestępstw a od pierw szych w ie ków Kościoła aż po ustaw odaw stw o karne w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku.
Problem em przestępstw a w ogólności zajął się J. Syryjczyk w artykule Pojęcie przestępstw a w św ietle K odeksu Praw a K ano
nicznego Jana P aw ła I I 52. A utor na w stępie zaznaczył, że pow yż
sza kw estia w każdym system ie praw a karnego należy do zagad nień zasadniczych i centralnych. W praw dzie w przeciw ieństw ie do Kodeksu z 1917 roku (kan. 2195 § 1) Kodeks z 1983 roku nie podaje ustaw owej definicji przestępstw a, jedn ak w szyst kie istotne jeg o elem enty znane z Kodeksu z 1917 r. zawarte są w kanonach: 1321 § 1, 1399 i 1401, 2°.
W świetle KPK/1917 istotne elem enty przestępstw a to: a) czyn zewnętrzny, który narusza porządek praw ny i je s t aktem społecz nie szkodliwym ; b) w ina m oralna w postaci grzechu ciężkiego; c) wina prawna, w yrażona w form ie winy um yślnej (dolus) lub nie um yślnej (culpa).
A utor podkreślił, że ujęcie legislacyjne w KPK/1883 ma cha rakter podm iotowy, gdyż na pierw szym planie znajduje się osoba sprawcy, a czyn, czyli przestępstw o, na drugim . N atom iast KPK/1917, realizując założenia szkoły klasycznej praw a karnego, ujm ow ał to zagadnienie przedm iotow o, gdyż w pierw szym rzę dzie zajm ow ał się określeniem przestępstw a i jeg o karalnością, zaś spraw cą czynu przestępnego dopiero w dalszej kolejności.
Innym ważnym zagadnieniem zajął się ks. prof. G. Leszczyń ski w artykule Pojęcie poczytalności w p ra w ie karnym K ościoła 53. W artykule ukazano problem poczytalności w ujęciu psycho logicznym , m oralnym i prawnym. Pisząc o jeg o źródłach A utor
52 Praw o K anoniczne 28 (1985) n r 1-2, s. 85-96. 53 Praw o K anoniczne 47 (2004) n r 1-2, s. 93-110.
skoncentrow ał się na w inie um yślnej w postaci zam iaru bezpo średniego i nieum yślnej w postaci niedbalstw a, czyli w ujęciu kan. 1321 § 1-2. N ależy żałow ać, że tak sform ułow any w tytule arty kułu zakres badań nie pozw olił Autorowi zająć się kontrow ersyj n ą w kanonistyce kw estią, ja k ą je st dom niem anie poczytalności, o którym m owa w kan. 1321 § 3.
Problem em dom niem ania poczytalności jak o jednym z w ielu zagadnień zajął się J. Syryjczyk w artykule zatytułow anym N ie
które gw arancje spraw iedliw ego wymiaru kar w K odeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. 54.
Przestrzeganie zasady spraw iedliw ości przy w ym iarze kar wym aga udow odnienia w iny i to ciężkiej, gdyż tylko taka wina może być podstaw ą odpow iedzialności karnej. U dow odnienie winy, nawet um yślnej, było w edług KPK/1917 zadaniem stosun kowo łatwym , poniew aż w kan. 2200 § 2 istniało dom niem anie praw ne, że naruszający ustaw ę karną działa z w iną um yślną. U su nięcie dom niem ania um yślności należało do zadań oskarżonego, chociaż kanoniści nauczali, że w wypadku jakiejkolw iek w ątpli wości dotyczącej winy trzeba j ą oskarżonem u udowodnić.
W związku z pow szechną krytyką dom niem ania w iny umyślnej KPK/1983 w kan. 1321 § 1 przyjął propozycję Projektu 1973 (kan. 10 § 3) i w m iejsce powyższej presum pcji w prow adził dom nie manie poczytalności. Biorąc pod uwagę fakt, że pojęcie imputa-
bilitas obejm uje winę um yślną (dolus) oraz nieum yślną (culpa),
o czym w yraźnie mówi kan. 1321 § 1, m ożna więc stw ierdzić, że KPK/1983 poszerza dom niem anie winy um yślnej o winę nie um yślną. Ten punkt w idzenia podzielają tacy kanoniści, ja k np. M. M yrcha 55 i J. K ru k o w sk i56.
Należy zauw ażyć, że dom niem anie poczytalności, o którym m owa w kan. 1321 § 3, praw odaw ca oparł na codziennej obserw a cji życia ludzkiego, z której wynika, że w norm alnych w arunkach
54 Praw o K anoniczne 34 (1991) n r 3-4, s. 147-163. W artykule poruszono także inne kw estie zw iązane z gw aran cją spraw iedliw ego w ym iaru k ar zaw arte w postanow ieniach karnego praw a m aterialnego i form alnego w K PK /1983, takie jak : 1) form a procesow a w ym iaru kar, 2) proporcjonalność kary do przestępstw a oraz 3) środki odw oław cze od sądow ego i adm inistracyjnego w ym iaru kar.
55M. M yrcha, D e lege fe re n d a in iu re p o e n a li..., s. 29.
56 J. K rukow ski, K sięga VI. S a n kcje w Kościele, w: K om entarz do K odeksu Praw a K anonicznego z 1983 r., t. 4, Lublin 1987, s. 131.
98 KS. J. SYRYJCZYK [24]
człow iek postępuje w sposób świadom y i dobrowolny. D om nie m anie samej tylko poczytalności, z celow ym pom inięciem okre ślenia jej słow em gravitas (kan. 1321 § 1), nie przesądza o winie um yślnej, która suponuje zły zam iar naruszenia ustaw y karnej. Pow yższa presum pcja nie może rów nież w skazyw ać na winę nie um yślną (niedbalstw o lub lekkom yślność), gdyż zaprzecza tem u zw yczajne i norm alne postępow anie ludzi. Prow adzi to do w nio sku, że dom niem anie poczytalności w praw ie karnym je st zbędne ze w zględu na postanow ienia KPK/1983 zaw arte w norm ach ogól nych, a ponadto je s t ono mało przydatne w praktyce procesowej. A utor podkreślił rów nież, że z punktu w idzenia zasad chrześcijań skich i hum anitaryzm u w spółczesnych św ieckich kodeksów kar nych optym alną zasadę stanowi dom niem anie niew inności, dopóki w ina spraw cy nie zostanie mu udow odniona w trakcie postępow a nia karnego.
W artykule zw rócono także uwagę na w artość dow odo w ą dom niem ania poczytalności w spraw ach karnych. Według KPK/1917 presum pcja w iny um yślnej istniała dopóty, dopóki jej brak nie został udow odniony (donec contrarium probetur). Było to dom niem anie zwykłe, które dopuszczało dowód przeciw ny, a więc m ożna je było zwalczać wprost. Obalenie owej presump- cji spoczyw ało w edług zasad procesow ych na oskarżonym , który zm uszony był udow odnić, iż nie działał z w in ą um yślną. N ato m iast zgodnie z kan. 1321 § 3 KPK/1983 dom niem anie poczytal ności nie tylko ustępuje przed dowodem przeciw nym , ale również wtedy, gdy okaże się coś innego (nisi a liud appareat). W tej kw e stii A utor podzielił pogląd takich kanonistów, jak: V. De Paolis, M. Hughes i E. M cD onough, którzy tw ierdzą, że dom niem anie w kan. 1321 § 3 ustępuje ju ż przed praw dopodobieństw em , które podw a ża pewność presum pcji. Pow yższe praw dopodobieństw o powinno się opierać na przesłankach, które w jak iejś m ierze m ają charakter dowodowy. Z tego w zględu w celu usunięcia dom niem ania oskar żony w inien w skazać na takie okoliczności czynu, które przynaj mniej poddają w w ątpliw ość jeg o poczytalność w chwili przekro czenia ustaw y lub nakazu. Samo też dom niem anie poczytalności je s t niew ystarczające, aby sędzia m ógł wydać w yrok skazujący, albow iem nie daje ono jednoznacznych rozstrzygnięć co do winy oskarżonego, to znaczy jej rodzaju i stopnia.
karalność, KPK/1983 w kan. 1326 § 1, 1° w ym ienia recydywę. Kwestii tej J. Syryjczyk pośw ięcił artykuł zatytułow any Pow rót
do przestępstw a w ujęciu p ra w a kanonicznego 57.
Podczas wym iaru kar feren d a e sententiae okoliczność ta upraw nia sędziego do w yjścia poza ustaw ow e zagrożenie karne, którego rozm iary pozostaw ione są sw obodnem u uznaniu sędziowskiem u. Recydywa brana jest także pod uwagę przy karach latae senten
tiae, poniew aż podczas sądowej lub adm inistracyjnej deklaracji
kary upraw nia do zw iększenia sankcji karnej przez dołączenie do niej innej kary lub pokuty (kan. 1326 § 2).
A utor w skazał, że przepisy zaw arte w KPK/1917 i KPK/1983, które regulują karalność recydyw y, należą do bardzo liberalnych system ów zw alczania pow rotu do przestępstw a. Fakultatyw ne podw yższenie kary odnosi się w łaściw ie tylko do sprawcy, który po skazaniu lub deklaracji kary ponownie popełnia przestępstw o świadczące o uporczyw ym trw aniu w złej woli. N adzw yczajne zwiększenie kary za recydyw ę nie następuje w sposób m echanicz ny, uzależniony od poprzedniego skazania i ponow nego popełnie nia przestępstw a.
W kanonicznym praw ie karnym recydyw a ujęta je s t bardzo sze roko, gdyż do jej zaistnienia w ystarczy samo skazanie lub dekla racja kary po popełnieniu przestępstw a i pow rót na drogę p rze stępczości bez odbycia kary za poprzednie przestępstw o. Pogląd ten je st reprezentow any także przez karne ustaw odaw stw o fran cuskie i częściow o polski kodeks karny z 1932 roku (art. 63 § 1 - 2). W świetle praw a kanonicznego przy pow rocie do przestępstw a nie m ożem y m ówić o bezskuteczności odcierpianej kary za popeł nione przestępstw o, ale o nieskutecznej przestrodze w postaci w yroku skazującego albo deklaratywnego.
KPK/1983 rozstrzygnął w ątpliw ości, jakie pow staw ały w zw iąz ku z postanow ieniam i K PK/1917, gdy przestępstw o stanow iące recydyw ę zagrożone b yłą k arą latae sententiae. K odeks z 1983 roku odrzucił bowiem poglądy tych kanonistów, którzy podw yż szenie kary latae sententiae upatryw ali w obostrzeniu warunków uw olnienia się z tej kary. Ponadto KPK/1983 rozw iązał sporną kwestię w kanonistyce w zw iązku z tw ierdzeniem niektórych autorów, że przez wyrok skazujący, o którym m ow a w kan. 2008
100 KS. J. SYRYJCZYK [26]
§ 1 K PK/1917, rozum ie się ju ż sam fakt zaciągnięcia kary latae
sententiae a nie jej deklarację. Praw odaw ca w KPK/1983 przeciął
daw ną dyskusję i w yraźnie opow iedział się za opinią tych kanoni- stów, którzy przez w yrok skazujący rozum ieli w yrok deklaratyw ny a nie samo zaciągnięcie kary latae sententiae.
4.2. N ie k tó re a sp e k ty k a ry e k sk o m u n ik i w P ro je k c ie 1973 i w KPK/1983
W literaturze praw a kanonicznego łatw o m ożna dostrzec duże zainteresow anie k a rą ekskom uniki, jak ie pow stało w zw iąz ku z reform ą praw a karnego, a zw łaszcza z ujęciem tej kary w Projekcie 1973 (kan. 16) i po prom ulgacji KPK/1983 (kan. 1331). Od początku prac nad reform ą praw a kościelnego głoś no i pow szechnie postulow ano, aby przyszły Kodeks m iał cha rakter bardziej duszpasterski niż w yrażały to przepisy KPK/1917. Pow yższa orientacja stała się też id eą przew odnią w procesie odnowy praw a karnego, chociaż została odm iennie wyrażona w Projekcie 1973 i w KPK/1983. Zróżnicow any charakter duszpa sterski uw idacznia się szczególnie w przypadku kary ekskomuniki (z punktu w idzenia skutków, jakie kara ta w yw ołuje) w praw ie obow iązującym i odm iennym od zaproponow anego we w spom nia nym Projekcie. M ając na uwadze to, że przydatność duszpasterska stanowi podstaw ow e kryterium oceny ustaw kościelnych, na prob lem y pastoralne pow stające na gruncie Projektu 1973, odm ien nie od tych, które p ojaw iają się w wyniku rozw iązań przyjętych w K PK /1983, zw rócił uwagę J. Syryjczyk w artykule Pojęcie
ekskom uniki w św ietle zadań pastoralnych K ościoła w Projekcie p raw a karnego z 1973 r. oraz w K odeksie Praw a Kanonicznego
z 1983 r. 58.
W kan. 16 § 1 Projektu 1973 postanow iono, że ekskom unika w przyszłości nie będzie zabraniała penitentow i dostępu do sakra m entu pokuty i uzyskania absolucji sakram entalnej. Pom im o abso- lucji sakram entalnej z grzechów ekskom unikow any nie m ógłby przystąpić do E ucharystii, zanim nie zostałby zw olniony z kary w zakresie zew nętrznym . Pozbaw ienie Eucharystii w tym przypad ku m a charakter czysto karny - stanowi bow iem w yraz pozytywnej
woli ustaw odaw cy kościelnego. Pom im o kar kościelnych m ożna przecież żyć w jedności z Bogiem i K ościołem , czego dow odzą liczne kary ekspiacyjne, a wśród cenzur w ym ow ny przykład sta nowi kara suspensy. K ara kanoniczna nie je s t bow iem przejaw em braku jedności z K ościołem i nie wyraża nieprzyjaźni pom iędzy w spólnotą a obarczonym karą kościelną. Ponadto kara ekskom u niki nie musi i nie m oże spełniać tych sam ych funkcji i zadań pastoralnych co inne środki i sposoby działalności duszpasterskiej. Zaw arta w Projekcie 1973 propozycja zm iany skutków ekskom u niki w yw ołała ostrą krytykę, w w yniku której utrzym ano pojęcie tej kary (z punktu w idzenia skutków ), jakie w idnieje w K PK/1917, z małymi m odyfikacjam i przyjętym i w KPK/1983.
A nalizując skutki ekskom uniki w obow iązującym praw ie kar nym, A utor doszedł do w niosku, że popraw ie przestępcy lepiej służy ekskom unika w ujęciu Kodeksu z 1983 roku Projektu z 1973 r. N ie oznacza to, że przepisy kodeksow e dotyczące kary ekskom uniki nie ro dzą żadnych zastrzeżeń, są one jed n ak m niej szej wagi niż zarzuty kierow ane pod adresem propozycji w yra żonej w Projekcie z 1973 r. N a zakończenie A utor zauważył, że podyktow ane racjam i duszpasterskim i, upow ażnianie spow ied ników do zw alniania z ekskom uniki latae sententiae w sakram en cie pokuty pow oduje w konsekw encji, iż ekskom unika traci swój karny charakter.
W literaturze kanonicznego praw a karnego m ożna czasem spot kać się z opinią, że ekskom unika jest sankcją karn ą o charakterze deklaratyw nym a nie konstytutyw nym . Problem em tym w szer szym aspekcie zajął się J. Syryjczyk w artykule pt. K ara ekskom u
niki a p ełn a w spólnota kościelna według Kodeksu P raw a K a n o nicznego z 1983 r. 59. A utor podjął próbę określenia ekskom uniki
w relacji do pełnej w spólnoty kościelnej, co zm usiło go do uprzed niego naśw ietlenia problem atyki w spólnoty (com m unio) i następ nie przeniesienia jej na grunt praw a karnego.
W artykule wykazano, że ekskomunika nie może być określana jako kara, która w yłącza ze w spólnoty wiernych. Termin excom-
municatio, używany w KPK/1983, jest term inem techniczno-praw
nym, stosowanym na oznaczenie jednej z cenzur kościelnych. Kara ta nie stanowi też autom atycznego następstw a grzechu ciężkiego.