• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Artystyczny. R. 4, nr 1 (1928)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd Artystyczny. R. 4, nr 1 (1928)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

' f U D b

Nr 1

CE Nfl 50| GROSZY

ROK IV

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY

JÓ Z E F K ID O Ń . Helenka.

DW

u t

Y

g o

D

n i h

! ILUSTROWANY

W 3 1 jN 0

(2)

M I E J S K I K I NE MA T OG R A F Oświatowy w Łodzi

WODNY R Y N E K 41. (T E L E F . 18-26).

Założony w roku 1922.

W Y Ś W I E T L A :

1) Bezpłatnie naukowe obrazy dla dziatwy sjckdł pow­

szechnych klas IV, V, VI. VII;

2) raz w tygodniu bezpłatnie obrazy naukowe i rozryw­

kowe dla żołnierzy garnizonu łódzkiego,

.)) codziennie dla dzieci i młodzieży za opłatą 10, 20 i 25 groszy w godz. od 15 do 18 obrazy , naukowe,, bajki, komedje, dramaty obyczajowe i historyczne, 4) codziennie dla dorosłych za opłatą .50, 00, 75 groszy

W godz. Od 18 do 22 obrazy naukowe, historyczne, komedie, i dramaty obyczajowe.

: r ---• «

jtfiejska jjalerja Sztuki w foDzi

PARK SIEN KIEW ICZA

D A JE MIESIĘCZNY PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ P O LSK IE J

Czytelnia czasopism artystycznych otwarta od godz. 10 23.

Wejście 1 zł.; ulgowe 50 gr.; wyciecz. 30 gr.

§ « • - --- --- --- -- ---

TORTY, CIASTA, KREMY, LODY ORAZ W IELKI WYBÓR BO M BO N IEREK i CZEKOLADY

C U K I E R N I A

B . G O S T O M S K I

ŁÓDŹ, P IO T R K O W S K A 76, T E LEF O N 1.5-25.

CODZIENNIE KONCER T od godz. 6-tcj WIECZÓR.

H LARD Y, CZASOPISMA K RA JO W E i ZAGRANICZNE.

i

(3)

Nr 1. ( P O Ś W I Ę C O N Y S Z T U C E W L O D Z I . ) Rok IV.

1 marca 1928 r.

PIZEiLlI IITTSTTUIT

DWUTYGODNIK DLA S P R A W TEATRU, MUZYKI, KINEMATOGRAFU SZTUK PLASTYCZNYCH, LITERATURY I ŻYCIA S P O Ł E C Z N E G O ADRES REDAKCJI i ADMINISTRACJI:

Warszawa, ul. Krucza 24- 10, telef. 142-50 Redakcja czynna od 5 do 6 polpoł.

O D D ZIAŁY:

Wilno, ul. Szeszkińska 21—5 Łódź, ul. Nowo-Cegielniana 24 WARUNKI PRENUM ERATY: miesięcznie 1 zł., kwartalnie 3 zł., półrocznie 6 zł.1

rocznie 12 zł. Cena pojedynczego egzempl. 50 gr. Za granicą rocznie 2 dolary’

półrocznie 1 doi., pojedynczy egz. 10 ct.

CENY O G Ł O S Z E Ń : Cała str. 100 zł., pół sir. 50 zł., ćwierć strony 25 zł., óśma część strony 15 zł. Od powyższych cen żadnych rabatów się nie udziela.

Z W YSTA W Y OBRAZÓW M. G RU ŻEW SKIEG O .

Mn rjan Grużewski. Miłość.

(4)

2 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY

OBRAZY MARJANA GRUŻEWSKIEGO —

JAKO WIZJE ASTRALNE.

W jesieni ubiegłego roku był świat artystyczny Londynu wprost oszołomiony niezwykłą wystawą obrazów, urządzoną w jednym z salo­

nów sztuki przy Piccadilly. Była to wystawa Henryka Nussleina, który znany był dotychczas jako zbieracz i miłośnik dzieł sztuki. Obrazy zaś własnej propukcji Nussleina, które tak wielkie wywarły wrażenie, przedstawiały twory z zaświatów, czy też z innych planet — jakieś przedziwne, nieznane oku ludzkiemu kształty. Kolorystyka ich również zastanawiała swą nadzwyczajną oryginalnością, gdyż takich połączeń i zestawień barw — jak twierdzą krytycy angidscy — nie próbował dotąd żaden malarz. Szczególniejszą uwagę zwracał na siebie obraz zatytułowany: „Walka mieszkańców Jupitera i Saturna“ .

Sam Henryk Nusslein w wywiadach, udzielonych korespondentom pism, zaznaczył, że wszystkie jego obrazy powstały w transie medjal- nym, a skoro trans minie, to nie potrafi nakreślić prawidłowo naj­

prostszego kształtu. Natchnienie zaś do malowania poczuł pierwszy raz w kwietniu 1926 r., kiedy pewnego razu zdrzemnął się w swym gabinecie. Miał wrażenie, że czyjaś dłoń spoczęła na jego czole, a ja­

kiś głos wewnętrzny zaczął mu dawać nakazy: Weź do ręki pędzel i maluj, będę ci pomocny! — Wybiegł więc z domu, kupił farby i płót­

no, a pół godziny potem już pierwszy obraz został wykończony, przy- czem pędzlem Nussleina kierowała jakaś niewidzialna ręka. Obraz przedstawiał roślinność o nieznanych kształtach, a ten sam głos wew­

nętrzny szepnął mu wtenczas: To jest krajobraz z Marsa! — Od tej chwili Henryk Nusslein w przeciągu 15 miesięcy wykonał 1800 obra­

zów, pracując nad każdym z nich nie dłużej niż 15 do 20 minut, a wszystkie one są podobnie fantastyczne.

Wiadomości o obrazach Nussleina posiadamy tylko z relacji pism;

nie możemy więc o nich wypowiedzieć własnego zdania. Natomiast mieliśmy sposobność oglądać w styczniu b. r. w Wilnie na specjalnej wystawie obrazy Marjana Grużewskiego, które z obrazami Nussleina mają tę wspólną cechę, że również są malowane w transie. Różnicę jednak zasadniczą stanowi ta okoliczność, że nasz polski artysta me- djalny zapada w trans kiedy sam zechce mocą swej wytrenowanej woli i za pomocą rytmicznego oddychania, a maluje obrazy przeważ­

nie na tematy, które już po wprowadzeniu się w trans są jemu za­

dawane przez asystujące przytem osoby, ft ponadto znacznie większa różnica polega jeszcze i na tem, że obrazy Nussleina są do tego stop­

nia fantastyczne, iż nie można zastosować do nich żadnych kryterjów;

są wprost niedostępne dla pojęcia ludzkiego, a ich wartość artystycz­

na została poważnie zakwestjonowaną. Natomiast wysoki poziom inte­

lektualny obrazów Grużewskiego oraz irh bezprzeczne walory spraw­

ności technicznej, zostały już prawie powszechnie uznane i odpowied­

nio ocenione. Należy na nie patrzeć tylko nieco innem okiem, niż na malarstwo „na trzeźwo'. — Zdolności do malarstwa odkrył w Grużew- skim p. Prosper Szmurło w r. 1920 na jednym z doświadczalnych se­

ansów spirytystyczno-medjalnych. I odtąd też Grużewski swoje ma­

larstwo w transie zaczął traktować niejako zawodowo. Obrazy jego

(5)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 3

były też już kilkakrotnie wystawiane w Warszawie i innych miastach polskich, a w r. 1927 budziły w Paryżu niemałą sensację aranżowane przez Tow. Medjumiczne seanse, podczas których Grużewski w obec­

ności licznie zebranych osób wykonywał w przeciągu Kilkudziesięciu minut całe kompozycje malarskie na zadawane mu tematy. Seanse te były też szeroko omawiane w prasie paryskiej.

W Wilnie zaś była przed trzema laty urządzoną pierwsza zbioro­

wa wystawa obrazów Grużewskiego. W roku bieżącym nowa wystawa jego obrazów obejmowała tylko 47 prac, wykonanych olejno, pastelem albo kredką, lecz — jak stwierdzili członkowie Wil. Tow. Teozoficzne- go — obrazy te w porównaniu z wystawianemi przed 3 laty wykazują znaczny krok naprzód w wewnętrznym rozwoju artysty. Poprzednio bowiem — według ich orzeczer.ia — czerpał Grużewski swe natchnie­

nie przeważnie z niższych sfer świata astralnego, gdzie dominują lar­

wy, demony i w ogóle żywioły wrogo usposobione dla rodzaju ludz­

kiego. Typowym tego przykładem jest naprz. jego obraz p. t. „Obłęd".

Natomiast w ostatnich jego pracach ujawniają się już wyraźnie prze­

błyski natchnienia z wyższych sfer astralnych i nawet ze sfery men­

talnej. Obrazy te w całej swojej strukturze przepojone są już wyższą treścią duchową. Pewnego rodzaju nowość stanowią także bardzo sub­

telnie wyczute i tęczowemi promieniami światła przesycone portrety auryczne i portrety reinkarnacyjne.

Według danych okultyzmu każdy człowiek ma swoją aurę. Są to promieniowania z jego ciała, które widoczne są tylko dla ludzi po­

siadających dar jasnowidzenia i o bardzo wysoko rozwiniętej kulturze duchowej. Promienie te w formie obłoku otaczają całe ciało człowie-

Marjan Grużewski. Portret reinkarnacyjny pani T.

(6)

4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 1

ka na przestrzeni koło trzech stóp, a zabarwienie tych promieni, czyli barwa aury zależna jest od charakteru myśli i dominującego stanu duchowego danej indywidualności ludzkiej. Im piękniejsze są myśli człowieka, tem bardziej promienisty i czysto tęczowy jest kolor jego aury. Ludzie o charakterze egoistycznym, hołdujący myśli pełne za­

zdrości i nienawiści, mają barwy aury mętne i do ciemnego dymu podobne. Te właśnie cechy charakteru i myśli człowieka są właśnie uwydatnione w na pozór tak chaotycznej kompozycji barwnej portre­

tów aurycznych Grużewskiego.

Portrety reinkarnacyjne są znowu osnute na przesłance, że jaźń człowieka przechodzić musi cały szereg wcieleń i wykonać cały sze­

reg zadań w planie fizycznym, dopóki może powrócić do źródła, stąd wypłynęła, czyli do jej pierwiastku boskiego. Okres między jednem wcieleniem jaźni w ciało fizyczne, a drugiem trwa dla jednostek o wy­

sokim rozwoju duchowym kilkaset lat, natomiast dla dusz bardziej obciążonych pierwiastkami ziemskiemi, okres ten jest znacznie krótszy.

Istotnie — niejeden z nas chciałby wiedzieć, kim był w swojem po- przedniein życiu. Tę tajemnicę czuje się na siłach odsłonić nam Ma- rjan Grużewski, kiedy w transie medjalnym wymaluje nasz portret reinkarnacyjny. Co on przytem widzi — tego my nie wiemy. W każ­

dym razie na seansach okiem fizycznem zapewne nic nie widzi, gdyż maluje przeważnie przy świetle tak przyciemnionym, że barwy farb wyczuwa intuicyjnie, fl jak bystro orjentuje się w stawianych mu za­

daniach I Ot, polecono mu raz na seansie wymalować: „Stworzenie świata". Kto inny całemi godzinami namyślałby się nad plastycznem ujęciem tego rodzaju zagadki. Grużewski natomiast odrazu wziął kred­

kę do ręki i naszkicował w przeciągu kilku minut sylwetkę szatana rzucającego w przestrzeń kulę ognistą. Oczywiście można się nie zga­

dzać z takiem rozwiązaniem powyższego problemu, jednakże wszyscy obecni musieli przyznać, że odnośny rysunek był wprost kapitalny. — fllbo inne postawione mu zadanie: narysować „Miłość". — Grużew­

ski ujął to w ten sposób, że narysował prześwietloną w barwach au­

rycznych sylwetkę mężczyzny, klękającego kornie przed postacią ko­

biecą unoszącą się przed nim i pociągającą za sobą jego wzrok i wi­

bracje uczuć w wyższe sfery świata. Pastelowy ten obraz w tęczowej gamie barw, z temi sylwetkami przesyconemi światłem, zawiera w so­

bie istotnie dużo piękna i wzniosłości. — Z innych ciekawszych kom­

pozycji Grużewskiego wymienić należy: „Aromaty", „Poranek11, „Me- iodja zła“ , „Natchnienie", „Opuszczony klasztor", „Spotkanie", „Wśród fal morza", „Tajemnica wąwozu", „Królowa z bajki'1, „Bunt natury", a przedewszystkiem wspaniałą wizję Chopina, grającego marsza ża­

łobnego.

Najbliższa wystawa jego obrazów ma być urządzoną w Lodzi w Miejskiej Galerji Sztuki. F e lik s Lubierzyńiki.

I K wli? A “sN#cz*A W O J C I E C H A S A L W Y 3

U Łódź, ul. Prezydenta Narutowicza 27. . ?f

Kompozycje kwiatowe. :::: Bukiety i wiązanki. :::: Codziennie świeże kwiaty.

Odznaczenia na wystawach ogrodniczych. j|

(7)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY

Model pomnika Tadeusza Kościuszki w Łodzi art.-rzcźb. Mieczysława Lubelskie­

go, odznaczony na konkursie I szą nagrocfą i polecony artyście do wykonania.

U TWÓRCY POMNIKM KOŚCIUSZKI W ŁODZI.

O dw iedzając p. M ieczysław a Lubelskiego w jego pracowni w Ł o ­ dzi przy ul. Brzozowej, zastaliśm y go przy pracy nad wykończeniem płaskorzeźb do cokołu pom nika Tadeusza Kościuszki, który przypu­

szczanie za rok będzie odsłonięty w Lodzi na Placu W olności. Prace nad tym pom nikiem są już dość daleko posunięte. W chwili obecnej są wykończone i odlane w gipsie 4 płaskorzeźby do cokołu, jak rów­

nież i figura Kościuszki, która stanie na szczycie. W yso k o ść tej figury wynosi 4 m etry i 35 cm., w ysokość zaś całego pomnika w ynosić bę­

dzie 17 i pół metra, czyli równać się będzie wielkości czteropiętro­

wej kam ienicy.

Koncepcja pomnika Tadeusza Kościuszki w ujęciu M ieczysław a Lubelskiego wyraża ideję ściśle pokojową, a raczej socjalną. Kościusz­

ko ma w lewej ręce uniwersał, a prawą osłania drzewko jako sym ­ bol wolności. Cl stóp jego leży zbroja i szyszak, oraz lufa arm atnia.

Poszczególne zaś płaskorzeźby na cokole przedstawiają się w ten sposób, że są w nich po dwie postacie, z których jedna jest Koś­

ciuszką; p o z a t e m m i ę d z y nim, a drugą postacią jest sym bo­

liczne dopełnienie kom pozycyjne. I tak 1-sza płaskorzeźba przedstawia

(8)

6 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 1

W ashingtona dziękującego Kościusz­

ce za jego działalność w Am eryce;

między nimi jako sym boliczne do­

pełnienie — czapka frygijska i dę­

bowe drzewko. 2-ga płaskorzeźba:

Kościuszko przysięga na Rynku Kra­

kowskim przed oficerem odczytują­

cym mu rotę przysięgi; między ni­

mi — szczerbiec B olesław a w lauro­

wym krzewie. 3-cia płaskorzeźba: Koś­

ciuszko zam ierzający uściskać B a rto ­ sza Głow ackiego; między nimi arm a­

ta zdobyta pod Racław icam i. 4-ta płaskorzeźba: Kościuszko, dający U n i­

wersał Połaniecki chłopu, który go przyjmuje z wyrazem wdzięczności;

między nimi waga i laska lektor- ska. — Całość idejowa tego pom ni­

ka skom ponowaną jest w ten sposób, że tak figura główna na szczycie, jak i płaskorzeźby na cokole pod­

kreślają m om ent historyczny i znaczenie pojawienia się indywidualności Kościuszki jako wodza n a­

rodu w okresie przełomu form społeczno - politycz­

nych jego bytowania.

D o b r y c h pom ników w Polsce w ogóle brak. Ten pom nik zaś o charakterze istotnie m onum entalnym , utrzym any w stylu w spół­

czesnym, uw ydatniającym się w jaknajwiększej pro­

stocie form i skoncentro­

w anym wyrazie, zaliczyć będzie można do najlep­

szych. M ieczysław Lub el­

ski posiada już zresztą sła­

wę jak twórca kilku do­

brych pomników, do któ­

rych w pierwszym rzędzie zaliczyć należy odsłonięty w Poznaniu dnia 22 paź­

dziernika 1927 r. jego dłu­

ta: Pom nik poległych żoł­

nierzy 15-go pułku ułanów.

Je s t przytem Lubelski je ­ dnym z nielicznych u nas rzeźbiarzy, zajm ujących się

prawie wyłącznie monu- Fragment pracowni M. Lubelskiego w czasie m entalną p la s t y k ą . CJro- pracy nad wykończeniem pomnika Kościuszki,

(9)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 7

dzony w W arszaw ie 1887 r., kształcił się on w Warszaw skiej flkadem ji Sztuk Pięknych u prof. Dunikowskiego, a następnie odbył dalsze studja w ftkadem ji Sztuki w Berlinie, gdzie ukończył pełny kurs z wielkim srebrnym m edalem . Pierwsze swe prace w ystaw iał zagranicą, a po powrocie do kraju osiadł w Poznaniu, gdzie w ykonał kilka pom ników oraz rzeźb w zastosowaniu do architektury. Od roku zaś, po otrzyma- niu zlecenia na wykonanie budowy pomnika Kościuszki, osiedlił się

w Lodzi. F. ,/.—L,

MOWE DROGI TEATRU M EJSKIEG O w LODZI.

Lódź p-siadała od szeregu lat obok całego szeregu bolączek różnorakiej natury, również i kwestję teatralną. Rozwiązanie tej kwe- stji zawiera się w europeizacji repertuaru przy jednoczesnem troski i- wem kultywowaniu twórczości rodzimej, „uteatralnieniu" publiczności łódzkiej, w niskiej kalkulacji cen biletów, wreszcie w budowie reprezen­

tacyjnego gmachu teatralnego.

Dawniej tego nie rozumiano. Również nie m iała jakoś Lódź szczęścia do sprężystych dyrektorów. Dopiero od czasów dyrekcji Szyfm ana i Gorczyńskiego, Teatr M iejski poszedł przedewszystkiem po linji europeizacji repertuaru, zgodnie z duchem czasu. Krok ten był pierwszym etapem zainteresowania publiczności łódzkiej teatrem. Lecz tego było mato. Dyrektor Gorczyński, obejm ując w ubiegłym roku samodzielnie kierownictwo sceny m iejskiej, zastał taki mniej więcej grunt: zmniejszoną publiczność (bo Szyf­

man zlekceważył zasadę taniej kalkula­

cji biletów) — ale w ygórow are apetyty, które zasm akowały już w nowoczesnym repertuarze. M im o wszystko udało się dyr. Gorczyńskiem u udoskonalić linję repertuaru, przy uprzystępnieniu cen, o r a z urządzaniu specjalnych przedsta­

wień po cenach popularnych. Subtelne dobieranie repertuaru sprawia, iż dyr.

Gorczyński „uteatralnia" łodzian. W ten sposób teatr M iejski w Lodzi jest dziś jednym z najracjonalniej prowadzonych w Polsce, wykazuje coraz bardziej wzra­

stającą frekwencję widzów przy w yśm ie­

nitym repertuarze.

Nie poprzestając na tem dyr. Gor czyński puścił się na eksperym ent, któ~

ry w skutkach był zbawiennym. Pow sta"

ła bowiem nowa placówka teatralna.

M am na m yśli Teatr K am eralny (w Grand Hotelu), który stworzony na wzór sto­

łecznego Teatru M ałego przy ul. Ja sn e j, ma być w przyszłości teatrem ekspe­

rym entalnym !— W arszaw a zaprzepaściła

Bolesław Gorczyński, znany autor utworów dramatycznych grywanych z powodzeniem na wszystkich sce­

nach polskich; obecnie dyrektor Te­

atru Miejskiego w Łodzi.

(10)

8 PRZEGLąD ARTYSTYCZNY

jed yn y teatr eksperym entalny (im. Bogusław skiego) w Polsce, — Łódź zaś marzy o tego rodzaju scenie. Narazie widzimy w Teatrze K am eral­

nym literaturę naprzemian z lekką komedją.

Dyr. Gorczyński nie poprzestał na tern. Chce poprostu zrównać Łódź z W arszawą. W ię c uczynił nowy krok w swym w ielkim planie

„teatralizacji" Łodzi. Stworzył scenę ..par exo llenct" robotniczą, m ie­

szczącą się w fabryce Scheiblera (w dzielnicy Księży M łyn). Scena ta posiada świetną przyszłość, m ieści się wśród osady 15.000 robotników i ma być na wiosnę przebudowaną na oddzielny gmach teatralny. — Zw rócono również uwagę na dzielnicę, najbardziej zaniedbaną pod względem fizycznym i m oralnym , a m ianow icie na Bałuty, zamieszkałe przez 50.000 ludzi. M a ta n być zbudowany Dom Ludow y z czytelnią i salą teatralną. Również Stowarzyszenie M ajstrów Fabrycznych chce oddać swój wielki, pusty obecnie lokal (w okolicach Dworca K a lis­

kiego) do eksploatacji Teatrowi M iejskiem u. — - J a k widzimy z pow yż­

szego, Teatr M iejski byłby centralą całego szeregu filji, pracujących intensywnie i niosących pochodnię kultury i twórczości artystycznej w mroki zaułków robotniczych. Plan bezprzecznie gigantyczny i w y­

soce obyw atelski.

M iarą frekwencji widzów w Teatrze M iejskim służyć mogą cyfry:

od początku sezonu odwiedziły teatr za płatnem i biletam i 104.234 osóby.

Przedstawienia robotnicze zgromadziły razem na 28 przedstawieniach 16.046 widzów, z czego 2.856 m iejsc dane było bezpłatnie bezrobot­

nym robotnikom. Przy tej sposobności pozwolę sobie w ym ienić kilka nazwisk ulubieńców publiczności łódzkiej z grona zespołu arty-

,,Peer Gynt“ |lbscna|na scenie Teatru Miejskiego w ro d z i. Obraz ll-gi.

W roli Peer Gynta p. Woskowski.

(11)

Nr 1 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 9

stów Teatru M iejskiego, o których wciąż się słyszy wyrazy pełne za­

chwytu, a zw łaszcza: o paniach: Stefanji Ja rk o w sk ie j, Marji Dąbrow ­ skiej, A. Dunajewskiej, Dziewońskiej, G ryw ińskiej, H oieckiej, L u b ie ń ­ skiej, M orskiej, R elew icz - Ziem bińskiej, o p. p.: Boneckim , Szpakie- wiczu, Tatarkiewiczu, Ziem bińskim , Zniczu, Kijowskim , Kiiszewskim , Krotkem , Fabisiaku i wielu jeszcze innych. —- Co się tyczy repertuaru, to Dyr. Gorczyński projektuje w ystaw ić w najbliższym czasie obok dzieł z t. zw. „w ielkieg o repertuaru" również szereg poważnych rzeczy współczesnych; a więc: Dzieje grzechu w układzie W . Horzycy i L. Szyl- lera, Święto kw itnienia roihii Klabunda (autora „Kredow ego K oła"),

Spisek Carowej Tołstoja i Szczegolewa; zaś z repertuaru poetyckiego:

Mar ja Stuart Słow ackiego, Farys M iłaszew skiego (z W ęgrzynem ); Zemsta

Fredry (na 3 m aja), lJanton Rollanda i Księżniczka lu ra n d o t Gozziego- Zegadłowicza. Zdecydow ane też są w ystępy w marcu Al. M o issi’ego najznakomitszego artysty świata w sztukach: Żyw y Trup Tołstoja,

lJpiory Ibsena, i Henryk I V Pirandela.

Z powyższego krótkiego szkicu zamierzeń Teatru M iejskiego na­

leży w yciągnąć ten zasadniczy wniosek, że scena łódzka znalazła wreszcie nowe drogi rozwoju, i to rozwoju stałego i na wysokim po­

ziomie artystycznym utrzymanego. Śm iało zatem rzec można, iż dru­

gie miasto w Polsce ma obecnie teatr zakrojony na skalę stołeczną.

Siedząc bacznie rozwój tego teatru i poczynania dyr. Gorczyńskiego, oraz jego wysoce pożyteczną pracę, wreszcie sprężystą adm inistrację, spo:zywającą'«w rękach p. Tym ow skiego, trudno się oprzeć chęci w y ­ rażenia dla tej pracy pewnego rodzaju podziwu. I. Z. L eliw a. 1

„Tajfun11 — Lengyela na scenie Teatru Miejskiego w Łodzi. Akt I-szy.

W roli Heleny p. Morska, a w roli Tokerama p. Konecki.

(12)

10 P R Z E G L ą D ARTYSTYCZNY

Z TEATRU MIEJSKIEGO W LODZI.

DYR. [i. GORCZYŃSKI.

Jubileusz Mieczysława Frenkla, tak uroczyście obchodzony w sto­

licy, znalazł i u nas oddźwięk. Dyr. Gorczyński sprowadził jubilata na gościnne występy, aby dać Łodzi możność goszczenia i podziwiania koryfeusza sceny polskiej. Wystawiono „Grube ryby“ Bałuckiego. — O jego kreacji Wistowskiego tyje już pisano, że chyba nic nowego dodać nie można. Powiem krótko, takie talenty jak Frenkiel i Solski rodzą się może raz na 100 lat. — Reszta wykonawców, jak p.p. Tatar­

kiewicz, Kliszewski, Dąbrowska, Dziewońska, Niemirzanka, byli godny­

mi partnerami mistrza.

Następnie Teatr Miejski wznowił świetną tragi-farsę Zapolskiej p. t. „Moralność p. Dulskiej". Sztuka ta stała się żywą manifestacją na cześć p. Dunajewskiej, która święciła jubileusz 25-cio lecia swej pracy scenicznej. — Pani Dunajewska jest artystką kulturalną, inteli­

gentną, każda jej rola jest zawsze dobrze ujęta; nic dziwnego, że jest b. łubianą na scenie łódzkiej. Mamusia Dulska zaś w interpretacji p. Dunajewskiej jest w swoim rodzaju wprost znakomitością, arcytypem bardzo wielu Dulskich, znanych nam z codziennego życia. Świetnym jej mężem Felicjanem był p. Znicz, który przez trzy akty powiedział tylko jedno zdanie, ale to wystarczyło zupełnie, aby zyskał sobie huczne oklaski. Melę grała p. Jarkowska świetnie i dowiodła nam niezbicie, że potrafi z każdej nawet małej roli zrobić koncert gry — Hesią bardzo dobrą była p. Lubieńska. Słowa pochwały należą się także dla gry p. Krotk’ego i p. Ziembińskiej, jak również p. W. Jaku- bińskiej i Puchniewskiej za stworzenie udatnych i zajmujących typów.

Do pełnego sukcesu tej sztuki przyczynił się oczywiście w niemałej mierze p. K. Tatarkiewicz staranną i pomysłową reżyserją.

W najbliższych dniach pójdzie sztuka dwóch młodych utalento­

wanych łodzian p. t. „Setny preparat" zapowiadająca się nader cieka­

wie. — Dwukrotny wyjazd dyr. Gorczyńskiego za granicę w poszukiwa­

niu nowych sztuk i kierunków znajdzie swój wyraz w sztuce „Raspu­

tin" czyli „Spisek carowej" Szczegolewa i Tołstoja. Reżyseruje p. Jan Bonecki, który po rocznej nieobecności w Lodzi, wystawieniem „Taj- funa" Lengyle’a zyskał całkowite uznanie i sympatję Lodzi. Jego krea­

cja Dr. Tokerama była tak wycyzelowaną i skończenie piękną, że chwilami zdawało się nam, że tragedja paryska z przed 20 lat odżyła w jego interpetacji, aby jako groźny dokument życiowy przestrzegać.—

Wystawienie „Rasputina* czyli „Spisku carowej" (sztuka grana obec­

nie w Piscadorze w Berlinie) będzie w Teatrze Miejskim bardzo cieka­

wym eksperymentem.

Z TEATRL KAMERALNEGO W LODZI.

DYR. B. GORCZYŃSKI.

Świetna komedja „Najdroższa moja Peg" z p Jarkowską w roli tytułowej ustąpiła miejsca „N iew iernej", komedji włoskiej Bracco. — Na gościnne występy przyjechała p. Mieczysława Ćwiklińska, grająca

„Niewierną" w Narodowym w Warszawie. Sztuka słaba, natomiast

(13)

Nr 1 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 11

wprost koncertowa gra p. Ćwiklińskiej w ydobyła z niej więcej, niż le­

żało w siłach autora. W roli tej p. Ćw iklińska czuła się wybornie. P o ­ czątkowo znudzona, potem ciskająca grom y szłusznego oburzenia (scena w pokoju kaw alerskim ), to znów milutka jak kotka (epizody 3-go aktu), zawsze i wszędzie „pani hrabina". — Kw iatkow ski w roli męża bardzo dobry.— Rolę rzekomego kochanka zagrał p. Z ie m ­ biński z umiarem, dyskretnie i miękko. M elina Zylberm anów na.

DZIAŁALNOŚĆ TEATRU POPULARNEGO.

DYR. JÓ Z E F PILARSKI.

Teatr Popularny powstał w r. 1922, jako spadkobierca zaszczyt­

n y c h tradycyj przedwojennego o powyższej nazwie — teatru (ś.p. Mie- .lewskiego i Bolesław skiego), przeznaczonego dla szerokich sfer robot- tniczych i inteligencji pracującej. Dzięki wysiłkom i poparciu znanego działacza społecznego dyr. Jó z e fa W olczyńskiego udało się zrealizo­

wać inicjatyw ę p. Pilarskiego znanego w Lodzi aktora, pracującego na scenie łódzkiej od r. 1913. Teatr Popularny pod dyr. p. Jó z e fa P ila r­

skiego zyskał sobie zaraz na wstępie niezwykłą wziętość, zwłaszcza wśród tych warstw społecznych, dla których był przeznaczony. Repertuar roz­

poczęto od starszych autorów pol­

skich, jak Korzeniowski, Fredro, B a ­ łucki, Przybylski, następnie stopnio­

wo wprowadzano autorów w spółcze­

snych, tak polskich, jak i obcych, z uwzględnieniem jednakowożwpierw- szym rzędzie rodzimej twórczości. Od czasu do czasu, by dać publiczności spragnionej muzyki odpowiednią atrak­

cję, w ystaw iano wodewile i lżejsze ope­

retki, króre przyciągały masy, nieu- częszczające przedtem wogóle do te ­ atru. W ten sposób uczyniono p e­

wien b. poważny krok w „uteatral- ,nieniu“ publiczności. Dalszym eta­

pem pracy byty sztuki w ystawiane specjalnie dla młodzieży szkolnej.

(Jznając ważność tych przedstawień W yd z iał O św iaty i Kultury m agistra­

tu zakupywał cały szereg tych przed­

stawień dla młodzieży szkół pow­

szechnych.

W grudniu zaś r. ub. na m ocy propozycji ze strony zakładów prze­

m ysłow ych Tow. Akc. G eyera objął

dyr. Pilarski zapoczątkowany przez

r. 1922 dyrektor

Józej Pilarski od r. 1913 aktor, a od eatru Popularnego w Łodzi, położył niespożyte zasługi nad stworzeniem placówki artystycz­

nej dla najszerszych warstw społe­

czeństwa.

(14)

12 PRZEGLĄD ‘ARTYSTYCZNY Nr 1

Kot „London".

„P a n Geldhab“ — Fredry, na scenie Teatru Popularnego w Łodzi. Finał aktu III-go. Od^lewej strony ku prawej: pp. Szafrański, Openówna, Jarszewski,

Mieczyński, Madaliiiski i Grewicz.

dyr. Szyfmana i Gorczyńskiego teatr robotniczy, zwany „Teatrem Popu­

larnym w sali Geyera". Teatr ten daje narazie 3 przedstawienia tygo­

dniowo, przeznaczone przeważnie dla pracowników fabryki i mieszkańców odnośnej dzielnicy (górnej) Łodzi. Teatr ten cieszy się wielkiem powo­

dzeniem i rozwijasię na stałą scenę. Obecnie zespól dyr. Pilarskiego—■

składa się z 42 artystek i artystów, orkiestra z 20 osób, a wraz z chó­

rem, oraz personelem technicznym i administracyjnym liczy w obu teatrach 106 osób. Według naszych informacyj, Teatr Popularny po­

biera subwencji od magistratu około 5.000 zt. miesięcznie. Zważywszy środowisko, w którem ten teatr pracuje, oraz opłakany stan rekwizy­

tów i dekoracyj wyrazić należy zdziwienie, że obecna municypalność łódzka tak po macoszemu traktuje tę wybitnie robotniczą scenę pol­

ską. Brak funduszów paraliżuje też Teatrowi Popularnemu urzeczywi­

stnienie dalszych jego planów i zamierzeń na przyszłość, mających na celu wzmożone wypełnienie tego zadania, jakie wziął na siebie dyr.

Pilarski, t. j. krzewienia kultury i podniesienia poziomu etycznego tych najszerszych warstw społeczeństwa. /. Z. Leliw a.

Z TEATRU POPULARNEGO.

DYR B. JÓ Z E F PILARSKI.

Po dość słabej „Wesołej parze" wystawił Teatr Popularny bardzo melodyjną operetkę „Krysia Leśniczanka" Buchbindera. Partję Krysi śpiewała p. Jurdzińska, dając przytem arcymiłą kreację, pełną niewy­

muszonego humoru i subtelnego wdzięku. Zaiste — takiej wykonaw­

czyni tej partji nie powstydziłaby się żadna scena stołeczna. P. Mada-

(15)

liński w roli cesarza byl bardzo poprawny. P. Tatarkowicz w roli War- perla krawczyka, wykazał przedewszystkiem swoje cenne walory sce­

niczne: świetną dykcję i m iły głos. P. Urbański, który był narzeczor.ym Krysi, ma wszelkie warunki na amanta, szkoda tylko, że głosowo był niedysponowany. — P. Mieczyńska w roli Cyganki dała m ocną w w y ­ razie sylwetkę. Na pochlebną wzm iankę zasługują również p. P iątko w ­ ska w roli hrabianki i p. Górecki w roli mistrza ceranionji, rulujący jak urodzony francuz •— „B lu e s " odtańczony przez p. Ja m e s i Taira N/alemso był na życzenie publiczności kilkakrotnie bisowany. A/. Z.

Nr 1 _____________ PRZEG LĄ D ARTYSTYCZNY

TEATR LITERMCKO-flRTYSTYCZNY „GOMG“ .

(W IZYTA u DYR. JASTRZĘBCA;.

W zeszłym roku powstała w Lodzi nowa placówka teatralna — teatr lit.-art. „G o n g ", która wstępnym bojem zawojowała sym patje łódz­

kiej publiczności. Przy powstaniu tego teatru, nie wróżono mu długiego żywota, gdyż dotychczas tego rodzaju stała placówka, nie mogła się w Lodzi utrzymać. Jednak-że dzięki energji dyr. Jastrzęb ca, znanego literata i kierownika teatrów. „G c n g “ zdobył trwałe podstawy istnienia.

Zespół teatru składa się częściowo ze zdolnych m łodych sił.

W składzie zespołu spotykam y nazwiska: Serafin y Talarico, W ła d y s ła ­ wy Ja śk ó w n y, Hańki Runow ieckiej, Czesławy Popielew skiej, Czesława Skoniecznego, Stan isław a Sielańskiego, Gustaw a Cybulskiego, B olcia Kam ińskiego, Stefana Laskow skiego, F\. N ow osielskiego i innych. Na czele zespołu baletow ego stoi energiczny baletm istrz Eugenjusz W o j­

nar ze swoją partnerką I. Soboltówną. Kierw w nictw o literack!e spoczy­

wa w ręku zdolnego m łodego literata Je rz eg o Nela, kierownictwo zaś muzyczne — znanego ko npozytora Tadeusza Sygietyńskiego. D ekora­

cje projektuje art. mai. S. Frasiak.

Pragnąc bliżej poznać plany kierownictwa, zwró­

ciliśm y do dyr. Ja s trz ę b ­ ca z prośbą o udzielenie nam kilku inform acji. Za­

staliśm y go w t r a k c i e najbardziej gorączkowej pracy przedpremjerowej, kiedy jednocześnie pro­

wadził próbę, układał treść afisza, dawał dyspozycje w sprawie dekoracji i e fe k ­ tów świetlnych.

Zdaje się przeszko­

dziłem Dyrektorowi, m o­

że pozwoli Pan, że zwrócę się do Niego za parę dni.

Kochany Redakto- Walery Jastrębiec -Rudnicki, dr. praw, znany au­

rze ! M usiał by Pan dłu- tor utworów' scenicznych i dyrektor Teatru „Gong".

13

(16)

14 PRZEGLĄ D ARTYSTYCZNY Nr 1

go czekać! J a je­

stem stale tak za­

jęty. Pan nie ma pojęcia, j a k i e g o wysiłku w y m a g a zmontowanie pro­

gramu co 10 dni.

Zaledwie wystawi­

my jedną premje- rę,— nazajutrz mu­

simy już energicz­

nie przygotowywać następną.

— Zdaje się teatr i d z i e bardzo do­

brze. Czy nie moż­

na by rzadziej wy­

stawiać premjery?

— W i d z i Pan, teatr idzie napraw­

dę dobr ze, a l e Lódź ma określo­

ną ilość publiczno­

ści teatralnej, któ­

ra bardzo prędko wyczerpuje się: je­

denastego dnia ka­

sa jesr stosunkowo dość słaba.

Z Teatru „Gong“ w Łodzi. Program „Górą prasa!" — — He premjer, w wykonaniu Hanki Runowieckiej. — Dekoracja art.mal. zdążył już Dyrektor

S. Frasiaka. wystawić.

— Właśnie obec­

nie przygotowuję premjerę jedenastą programu. Dzięsięć — zdążyłem już wystawić!

— Czy Dyrektor zamierza długo pozostawać w Lodzi ?

— Umowę z właścicielami gmachu mam do września. Przewiduję, jednak, iż prowadzenie teatru w lecie będzie dość trudne. Myślę więc, że na lato przewiozę zespół do jednej z kuracyjnych miejscowości.

— Ja k sobie dyrektor daje radę z repertuarem ?

— To jest największa trudność, Mój kierownik literacki, ja, oraz szereg autorów łódzkich ze Starskim na czele piszemy bardzo inten­

sywnie. Nie dalibyśmy sobie jednak rady, gdybyśmy nie mieli cennej współpracy autorów warszawskich: J . Tuwima, Szer-Szenia, Sulimy i innych.

Naszą rozmowę co chwila przerywał szereg interesantów. Nie chcąc przeszkadzać w czasie gorączki przedpremjeiowej, pożegnaliśmy Dyr.

Jastrzębca, życząc Gongowi, jego energicznemu kierownikowi i sympa­

tycznemu zespołowi teatru pomyślnego rozwoju.

Gnom.

(17)

Nr 1 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 15

ŻYCIE MUZYCZNE W ŁODZi

FILHARMONIA, DYR. A. STRAUCII.

W roku 1915 rozpoczęła żyw.) działalność w Łodzi, pierwsza w ów ­ czas w Polsce, Dyrekcja Koncer­

tów Alfreda Straucha, która urzą­

dzała koncerty w ielkich solistów, jak: Rosenthala, Hubermana, Bur- m estia, Backhausa, Ja d lo w k era, W a n d y Landow skiej i wielu innych, a po pierwszym roku swej, nader owocnej działalności połączyła się z Łódzką O rkiestrą Filharmonicz- ną organizując wszystkie koncer­

ty, a zarazem koncentrując w jed ­ nych rękach cały ruch muzyczny w Łodzi. Od tej chwili życie mu­

zyczne zaczyna się coraz bardziej rozwijać i dziś śm iało rzec m oż­

na, że Łódź pod względem arty­

stycznym nie ustępuje W arszaw ie i i n n y m m iastom europejskim.

W życiu kulturalno - artystycznem Alfred Sirauch, twórca i dyrektor Fil- polskiego M anchesteru, Dyrekcja harmonji Łódzkiej.

Koncertów Alfreda Straucha bez­

względnie odgrywa bardzo poważną ro'ę i stanowi już nietylko w Ł o ­ dzi, ale i w całej Polsce bardzo dodatni czynnik w dziedzinie populary­

zacji w ystępów polskich i ogólno-europejskich sil naukowych, a rty­

stycznych i społecznych. W spom nianej dyrekcji zawdzięcza Łódź p o­

znanie takich sił, jak Slezak, Orłów, Battistin i, Frydm an, Egon Petri, Adam Didur, Ja d w ig a Lachow ska, Arnold Fóldesy, Ada Sari, Ew a Di- durówna, Henri Marteau, J a c k Thibaen, Cecylja Hansen, Korolewicz- W ayd o w a, Jó z e f Śliw iński, ś. p. Jó z e f Mann, Jó z e f Turczyński, A lm a Moodie, Eugenjusz D. Albert, Jó z e f Pem baur, Clmberto CJrbano, A r ­ tur Rubinstein, Erika Morini, Vasa Prihoda, Irena Dubiska, Robert Ca- sadesus, Claudio Arrau, i wielu, wielu innych.

Oprócz tego dyrekcja starała się budzić w Łodzi zam iłowanie do muzyki kam eralnej i sprowadzała najlepsze, cieszące się światową sła­

wą, koncerty smyczkowe, a m ianowicie: kwartet Drezdeński, kwartet S e v c ik ’a, Kwartet prof. Rose, Kwartet Tryjesteński, Kwartet angielski.

Kw intet instrum entalistów paryskich, Kw artet czeski Ondriczka, oktet filharm oników wiedeńskich i w. in. D yrekcja urządzała również cały szereg odczytów następujących prelegentów: H. H. Ewersa, Ja n a L o ­ rę ntowicza, ś. p. Scanisława Przybyszewskiego, C. Je le n ty , ś. p. A. Nie- mojewskiego, Leo Beim onta, Klaudjusza Farrerea, Leopl. Staffa i w ie ­ lu innych. W sezonie bieżącym dyrekcja zorganizowała cykle koncer­

tów mistrzowskich, celem zapoznania szerszych mas z arcydziełam i literatury muzycznej. Koncerty te cieszą się w ielkiem uznaniem pu­

bliczności Łódzkiej. D yrekcja Koncertów Alfreda Straucha cieszy się

(18)

w Lodzi olbrzymią popularnością i sympatją, a u koncertantów wiel- kiem zaufaniem. Na niwie pracy artystycznej w Lodzi— a jest to grunt tutaj wyjątkowo ciężko - uprawny. — Dyrekcja potożyta wprost nie­

spożyte zasługi. W dziejach kultury Lodzi należy się p. Alfredowi Strauchowl chwalebna karta uznania. Gnom.

16 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY _ Nr 1

KONSERWATORJUM MUZYCZNE W LODZI.

Jako szkoła o wyższym typie o zatwierdzonym przez Ministerstwo- W R. i O. P. istnieje Konserwatorjum Muzyczne p. Heleny Kijei skiej od r. 1922. Daje ono całokształt wykształcenia praktycznego i teore­

tycznego dla muzyków zawodowych. W programie Konserwatojum, w klasach instrumentalnych, wprowadzony został podział na 4 kursy:

przygotowawczy, niższy, średni i wyższy. Klas fortepjanowych ogółem istnieje 11, klas skrzypcowych — 3, śpiewu solowego 1, operowa 1, klasa wiolonczelowa 1 i 1 kontrabasu.

Dyrektorem Konserwatorjum jest p. Helena Kijeńska-Dobkiewi- czowa. Personel nauczycielski w klasach fortepjanowych stanowią : (kurs przygot.) 1. Abreehtówna, I. Przedpełska, M. Szmelleraka, (kurs niższy) Z. Jast.zębowska, O. Lange, P. Piotrowska, (kurs średni i wyż­

szy) prof. M. Dąbrowski, A. Dobkiewicz, H. Icewiczówna, H. Kijeńska- Dobkiewiczowa, W. Lewandowski; w klasach skrzypcowych: prof. F.

Dzienanowski, B. Lewenstein i uczeń wyższego kursu, odbywający prak­

tykę pedagogiczną F. Barwiński. Klasę wiolonczelową prowadzi K. W ił­

komirski. klasę kontrabasu F. Wróbel, klasę śpiewu solowego A.

Comte-Wilgocka. Teorji udzielają: prof.: J . Maklakiewicz, May-Majewska, Wróbel i Wiłkomirski. Solfegio i harmonji— kurs trzyletni; encyklopedji, analizy harmonicznej, kontrapunkt— kurs trzyletni; historja, etyka i in- strumentologja — kurs dwuletni. Oprócz wyżej wymienionych klas, prowadzone są klasy zespołowe; kameralna chóralna i orkiestrowa.

Z M IEJSKIEJ GALERJI SZTUKI W ŁODZI.

Celem dalszego rozwoju jedynej w Lodzi placówki dla sztuki pla­

stycznej ma być z inicjatywy Wydz. Oświaty i Kultury utworzoną „Ra­

da opiekuńcza", która przyjdzie z wydatną pomocną moralną i mate- rjalną dyr. Dienst-Dąbrowie, walczącemu już 4-ty rok z wielkim trudem 0 utrzymanie i rozwój tej instytucji. Co do wystaw zaś to na miesiąc marzec zbiorowe wystawy urządza p. Artur Markowicz, członek „Sztu­

ki", Krzyżański z Paryża i W. Ossecki z Poznania (grafika). Ponadto wystawi poraź pierwszy swe prace uczeń akademji krakowskiej A. Wip- pel, łodzianin; wreszcie mniejsze kolekcje prac wystawią Haber.i Kow- nir, a łódzka wytwórnia kilimów pani L. Messing dołączy dość obfity

1 zajmujący dział z tego zakresu sztuki stosowanej. Bogatą tę wystawę uzupełni w połowie marca znakomity portrecista Bolesław Szańkow- ski, który na czas wystawy przyjedzie do Lodzi. — Nadmienić jeszcze należy, że celem krzewienia zamiłowania i zrozumienia sztuki pla­

stycznej wśród jaknajszerszych warstw społeczeństwa, a w szczegól­

ności wśród klasy robotniczej, przystąpiła Dyrekcja Miejskiej Galerji Sztuki do wydania szeregu barwnych reprodukcji, wyborowych dzieł sztuki, sprzedawanych po minimalnych cenach. M Z.

(19)

Nr 1 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 17

C H I Ń C Z Y K Z P O R C E L A N Y .

Twoje śliczne usta były tak kuszące]!

Zwolna głową kiwał chińczyk z porce­

lany ...

Tak mi mocno biło rozkochane serce, W twoim buduarku więdły chryzantemy

Blask różowej ampli padał na dywany, A na etażerce siedział sobie niemy, Głową kiwający chiczyk z porcelany.

Zegar szeptał jakby słowa monotonne,- Na poduszcze błyszczał motyl haftowany, Twoje złote włosy były takie wonne I Patrzał na nas z mroku chińczyk z por­

celany ...

W twoim buduarku więdły kwiaty mrące Jakieś szare cienie kładły się na ściany

Tuż przy ustach miałem kwiat twych ust wiośniany — Wtem — padając z brzękiem tuż przy

etażerce Spłoszył nas zgorszony chińczyk z por­

celany.

.3 la r ta 'Reszczyńska.

Z TEATRÓW WILEŃSKICH.

TEATR PO LSKI w LUTNI. — Jubileusz dyr. Rychłowskiego.

W śród, ostatnio w ystaw :onych w Teatrze w Lutni sztuk polskich autorów największem powodzeniem cieszyła się i najlepiej była zagra­

ną komedja W łodzim ierza Perzyńskiego „Lekarz m iłości". — Dnia 20-go lutego obchodzono zaś na scenie Teatru Polskiego w Lutni uroczystość jubileuszową 25 cio lecia pracy scenicznej dyr. Franciszka Rychłow skiego. W ystaw iono obraz sceniczny w 3-ch odsłonach B o le ­ sława Gorczyńskiego p. t. „K o n stytu cja", napisany m niejw ięcej przed

Kot v , Bajraszewskl

Z Teatru Polskiego (w Lutni) w Wilnie. — Scena z aktu 1 I-go komedji, W. Perzyńskiego „Lekarz miłości". Od lewej ku prawej stronie: Leopold De- tkowski (książę Zagonowski, Marja Makarczyk - Wasilewska (Mery Słucka) i dyr. Franciszek Rychłowski (bankier Jabłonowicz). Dekoracje art.-mal. Jana

Hawrvłkiewicza.

(20)

18 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY

20 laty, przyczem jubilat kreował rolę Borzęckiego. Sztuka Gorczyń­

skiego budziła i teraz jeszcze wielkie zainteresowanie, przedewszystkiem dzięki jej wartościom psychologicznym. Po skończonem przedstawieniu, na scenie przepełnionej wieńcami i kwiatami, i w obecności całego zespołu artystów i komitetu jubileuszowego, składali przedstawiciele organizacji artystycznych, społecznych i władz państwowych czcigod­

nemu jubilatowi życzenia jaknajdłuższych jeszcze lat tak owocnej pracy na niwie sztuki, prz/czem także zakomunikowano mu wiadomość, iż p Prezydent Rzeczypospolitej w uznaniu jego zasług na polu sztuki przyznał mu Złoty Medal Zasługi.— Redakcja „Przeglądu Artystycznego"

składa na tem miejscu czcigodnemu jubilatowi również jaknajserdecz- niejsze życzenia długich i owocnych lat pracy artystycznej.

F. J. L.

S A L E . - G A B I N E T Y .

„ O A Z A “

REST A URA CJA (przy Hotelu Niszkowskiego) WILNO, UL. BAKSZTA 2.

Od godz. 10-tej wieczorem występy pierwszorzędnych sił artystycznych stolicy.

1-GO MARCA ZMIANA P R O G R A M U !

Nowy program wypełnią znakomite artystki „Polzawidu": Mery Zatorska, J. Dąbrowska i Makowska (kuplecistki), Elżanka (śpiewaczka operowa)

i Czesława Borowicz (tancerka).

Ś P I E W . M U Z Y K A . T A Ń C E .

M

J t\ , ! « « b. solista-koncertmistrz „ L ‘Or- . JiU J M M T O r O W l C Z chestre de Paris“ w Paryżu, solista-skrzypek z wielkim repertuarem, mając niezajęty miesiąc marzec, może przyjąć odpowiednie engagement, a także zaproszenia na pojedyncze koncerty solowe lub wieczory sonatowe. — Zgłoszenia nadsyłać pod

adresem: Harry Levi, Wilno, ul. Piwna 7, m. 13.

W konserwatorjum muzycznetn }(. Kijeńskiej

w Łodzi przy ul. Traugutta 9, tel. 30-86,

prowadzone są klasy portepianowe, skrzypcowe, śpiewu solowego, wio­

lonczelowa, kontrabasu, klasy zespołowe: chóralna, orkiestrowa i kame­

ralna, oraz całokształt przedmiotów teoretycznych.

T-wn P l l l J l I f l ” Warszawa, jYIazowiecka 10

1 I I U U J L J U U U U Telefon 119-09.

Starożytności, dzieła sztuki, meble.

KUPNO _______. — SPRZEDAŻ — --- - KOMIS

(21)

Nr 1 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY________________ 19

PERFUM Y, WODA KOLOŃSKA, MYDŁO i PUDER Reprezentacja na Polskę

W ARSZAW A, ul. Ogrodowa 59, tel. 308-84.

—w u wmww«»ii>iih»w.<<. ... IW.HM.I U

Pierwsza Wileńska Spółka Win i Przetworów Owocowych

W I L N O

MIEJSKI KI NEMATOGRAF

KULTURALNO-OŚWIATOWY W W ILNIE O ST R O BR A M SK A 5.

W Y ŚW IET LA W YŁĄCZNIE FILMY, K TÓ RE U ZY­

SKAŁY APRO BATĘ M IN ISTERSTW A WYZNAŃ R ELIG IJN YC H i O ŚW IECEN IA PUBLICZNEG O JAKO DO ZW O LO NE DLA DZIECI i MŁODZIEŻY.

H U RT O W N IA —ul. Piłsudskiego 2. S K L E P D ET A L.—1. Wileńska 36.

T E LE F O N Nr. 8-86. W ILNO .

!

P o 1 e c a:

W YBO R O W E WINA K R A JO W E ORAZ MIODY Z N A N EJ WYTWÓRNI K. M1ESZKOWSKI W W ARSZAW IE.

13— iXI MMWWWIO 11 ... . «»—1«

(22)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 1

W I N A K R A J O W E W Y T W Ó R N I A W I N

Władysław Osmołowski

W ILN O , zaut. Kazimierzowski 9,

poleca naturalne wina owocowe,

Szczegółowa analiza stwierdza, iż naturalne wina ow ocow e po­

siadają w ysoką wartość odżywczą i leczniczą; są zdrowe i lepsze od bylejakich win o etykietach zagranicznych.

Polska Składnica Galanteryjna

WJaśc. FR A N C ISZ E K FR LIC Z K A .

Wilno, ul. Św. Jańska Nr. 6. Telelefon Nr. 6-46 N A JT A Ń SZE P O L S K IE ŹRÓ D ŁO KUPNA NICI i POŃCZOCH.

Specjalność: Dostawy do sklepów Tow. Spółdz. i Kooperatyw.

P s WCł Mliral

Wilno, ul. Wielka 51. Teł. 11—34.

F R Y Z JE R S P E C J A L N IE D A M S K I

Salon damski, męski i manicure. Specjalność: farbow anie włosów.

O D D ZIELN E GABINETY.

Cukiernie K. Sztralla i i

^ *

^ ^ w W i l n i e

^ ^ Ulica Wielka 2, Telefon 457 — ---- — --- — —

$ — — — — ---- Ulica Mickiewicza 22, Telefon 468.

11

* Vv ielki wybór karm elków, czekoladek i cukrów z własnej fabryki.

I I

/■ s

/ \

* *? $ / s

^ I

\X W W W \ W W W W W W W W W W W W W W W W W ^ ^ W ^ ^ W W W W W W W W W W W W

-1-1^--I-^I—> u l— - --^

K s i ą ż k iw

kupuje, płacąc najwyższe ceny.

Można zawiadamiać listownie.

Poleca książki rzadkie i wyczerpane, oraz wielki wybór dzieł historycz­

nych, przeszło 3 tysiące tomów po cenach wyjątkowo niskich. Wypo­

życza za kaucją do domu i zamienia na inne

KSIĘGARN IA

S T . D O R Ż Y N K I E W I C Z A , Wilno, Dominikańska 14.

t .. ...% i; it

Red a kto r i w ydaw ca: F t L I K S JO R D R N - L U B IE R Z Y Ń S K I Druk J. Bajewski^go, Wilno.

(23)

TOWARZYSTWO AKCYJNE UBEZPIECZEŃ

P O L O N I A ”

W W A R S Z A W IE ZAŁO ŻO NE W 1017 ROKU

PRZYJM UJE' U BEZPIEC ZEN IA : OD OGNIA, T R A N SPO R T Ó W K O L E JO W Y C H , RZEC ZN YC H i M O R SK IC H , OD K R A D Z IEŻ Y Z W ŁA M A N IEM O RAZ RABUNKU, S Z Y B W Y S T A W O W Y C H .

ORAZ OD O D PO W IED Z IA LN O ŚC I C Y W IL N E J.

Centrala: w W arszaw ie plac N apoleona Nr. 3.

Towarzystwo pozostaje w stosunkach z pierwszorzędnymi rease­

kuratorami w Anglji, Francji, Szwajcarii, Skandynawii, W ło ­ szech, i otrzymuje nawzajem odpowiedni ekwiwalent składki.

Towarzystwo posiada szereg własnych nieruchomości.

Oddziały i Reprezentacje Towarzystwa.

BYDGO SZCZ, C ZĘST O C H O W A . GRUDZIĄDZ, K A T O W IC E, K RA K Ó W , LW Ó W , ŁÓ DŹ, ŁU C K , POZNAŃ, RÓ W N E, WILNO.

Oddział Wileński: Wilno, ul. Ad. Mickiewicza Nr. 2^, tcl. Nr. 321.

SKLEP BŁAWATNY KONFEKCJI MĘSKIEJ, DAMSKIE), DZIECINNEJ

I J Ó Z E F K Ł O D E C K I

ii*

Ji 3 3

W W IL N IE , UL. ZA M K O W A Nr. 10. T E LE F O N »)»8.

(obok Kościoła Ś-go Jana).

Poleca na sezon wiosenny: Crep-de Chiny, wykwintną bieliznę datnsk pończochy balowe, chusteczki, koszule frakowe, smokingowe, skarpetk kołnierzyki, mankiety sztywne, krawaty, spinki *i inne. Oprócz tego zawszei

na składzie w wielkim wyborze materiały sukienne, bławatne.

C E N Y N I S K I E .

% ?TTT * ł ? T f T ■* ??•*' T -f T ? T * ? T T * * T V T T f ł ? * TT T *' r T T TT T

r

w.

C H A R Y T 0 N 0 WI C Z i S-ka

A PT EC Z N Y DOM HANDLOW Y

Wilno. Wielka 58. Tel. .592.

Podaje do wiadomości, że przy składzie hurtowym został uruchomiony O D D Z I A Ł D E T A L I C Z N Y

zaopatrzony we w s z e l k i e artyki ty branży aptecznej, kostnetyczno- galante-ryjnej i gospodarczej firm krajowych i zagranicznych.

C E N Y K O N K U R E N C Y J N E .

%

(24)

*fJJJJU====l I i".::IHUJIlM

rn T iT n -=== ” ... ...11 ...- ==j 1111 i 11

RO/nftH R<JCIŃ 5 KI

W IL N O , W IE L K A 30. T E L. 253.

STALE NA. SKŁADZIE::

WYROPY LNIANE-, PftWEŁNIANE:,

JfrDWflPNE, WEŁNY,

P L U S Z E JfrDWftPNEr, H f l T E R J f l Ł Y H E P L O W E , F I R A N K I , K O Ł D R Y .

W I E|L K I W Y B Ó R T O W A R Ó W S E Z O N O W Y C H ,

m i l i l t=======j7=======\ 11 . .■■■■:::---ijjj_LLLL

P r ^ \

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani

I tak omawiając kwintety Arnolda Szenberga, jednego z najbardziej skrajnych i typowych przedstawicieli współczesnej muzyki, Honegger wyraźnie zaznacza, że kompozycje

Pożądanem jest jednak, ażeby Towarzystwo Szerzenia Sztuki Polskiej wśród obcych w dalszym rozwoju swej działalności nie stało się placówką wyłącznie

Po wojnie, a właściwie po powrocie do Kraju z tułaczki po Rosji, Michał Czepita zwrócił się do tego rodzaju malarstwa, do którogo w zaraniu swej pracy

nowicie krzewienie kultury estetycznej przez analizę elementów piękna oraz możliwie wszechstronne informowanie o wszystkich przejawach życia artystycznego tak w

Ze wszystkich współczesnych znanych mi systemów estetyki, haj- właściwszemi do badania piękna wydają mi się metody, wskazywane przez estetę francuskiego Wikiora

stawia się wprost imponująco. Popis ten jest pierwszym publicznym występem jej szkoły, dlatego sądzę, że niektóre usterki, jakie się na nim uwydoczniły, w

Miejscem prezentowania poezji mogą być ściany bu- dynków, galerie handlowe, wnętrza trolejbusów, a nawet.. „wytatuowane&#34; wierszami