• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Artystyczny. R. 4, nr 2 (1928)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd Artystyczny. R. 4, nr 2 (1928)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

CENft 50 GROSZY

Nr 2 ROK IV

W j£ jN

0

l ó p ź

P R Z E G L Ą D A R T Y S T Y C Z N Y

ELEO NO RA FRENKLÓWNfi, wybitna artystka dra­

matu Teatru Polskiego w Wilnie.

DWUTYGODNIK! ILUSTROWANY

(2)

u r acj a D a n c i n g

Gabinety

WARSZAWA,

u*l. Wisrzbowa 9 , tel. 174-81 A t r a k c j e

światowej sławy

(3)

Nr 2. 8 kwietnia 1928 r. Rok IV.

PHEELIfe HTTSmUT

DWUTYGODNIK DLA S P R A W TEATRU, MUZYKI, KINEMATOGRAFU, SZTUK PLASTYCZNYCH, LITERATURY I ŻYCIA S P O Ł E C Z N E G O . ADRES RED AKCJI i ADMINISTRACJI:

Warszawa, ul. Krucza 24—10, telef. 142-50 Redakcja czynna od 5do»|6 po poł.

O DDZIAŁY :

Wilno, ul. Szeszkińska 21—5 Łódź,! ul. Nowo-Cegielnianaf 24—6 WARUNKI PRENUMERATY : miesięcznie 1 zł., kwartalnie 3 zł., półrocznie 6 zł.,

rocznie 12 zł. Cena pojedyńczegofiegzempl. 50 gr. Za granicą rocznie 2 dolary, połrocznie 1 doi., pojedynczy egz. 10 et.

CENY O G ŁO SZ EŃ : Cała str. 100 zł., pół sir. 50 zł., ćwierć strony',25 zł., óSma.

część strony 15 zł. Od powyższych cen żadnych rabatów się nie udziela.

Apolinary Głowiński. Portret St. Wyspiańskiego.

(4)

2 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 2

Sztuka Polska zagranicą.

! W minionym okresie niewoli, kiedy Polska wykreśloną była z karty Europy, dawała sztuka polska cywilizowanemu światu jedyne świadectwo, że naród polski żyje, że jego genjusz twórczy wzmaga się w siły i że pomimo pęt niewoli wnosi do ogólnego dorobku kultury ludzkości wcale nieprzeciętne walory. Dzieła twórców tej miary, jak w malarstwie: Piotr Michałowski, Juljusz Kossak, Józef Brandt, Alfred Wierusz-Kowalski, Ja n Matejko, Józef Chełmoński, wreszcie Wojciech Kossak i Juljan Fałat; w rzeźbie: Konstanty Laszczka, w literaturze:

nasi wielcy romantycy Mickiewicz, Słowacki i Krasiński, później Sien­

kiewicz i Przybyszewski, w muzyce Chopin i Paderewski, na scenie Modrzejewska, budziły wśród obcych narodów nietylko Europy, lecz także daleko za Oceanem podziw i uznanie, a dla postulatu niepod­

ległości Polski niejednokrotnie szczere odruchy sympatji. Stąd też, kiedy w czasie wojny światowej stanął naród polski w szeregu wal­

czących o swoją własną wolność, to nie był już oczywiście żołnierzem nieznanym, gdyż oblicze jego było doskonale wiadome światu w spo­

sób, w jaki przedstawiła je sztuka. Istotnie też ta okoliczność następ­

nie przy układach pokojowych i ustaleniu granic niemało zaważyła na szali. Wewnątrz kraju zaś, kiedy już wielu ludzi słabych duchem wo­

bec ogromnej materjalnej przewagi obcej przemocy zwątpiło w przy­

szłość narodu, to znowu jedynie sztuka polska za pomocą barw, linji, kształtów, dźwięków i żywego słowa, czyli tego tworzywa, którem ge­

njusz ludzki stwarza arcydzieła, przypominając świetne ongiś tradycje, krzewiła wiarę w jaśniejsze świty, wskazywała na najszczytniejsze ide­

ały dostojeństwa człowieka.

1 ta wybitna rola sztuki w życiu społeczeństwa nie straciła i dzi­

siaj ani odrobiny swego znaczenia. Wprawdzie dość często słyszy się obecnie głosy, że teraz w czasach powojennych i po odzyskaniu nie­

podległości państwa polskiego, ogólny poziom i polot sztuki polskiej się zmniejszył. Polega to jednak na nieporozumieniu, a po części wy­

nika i z tego stanu rzeczy, że raczej społeczeństwo doby powojennej oddaliło się od ożywczych źródeł sztuki, zamknęło się w ciasnem kółku sobkowskich interesów i zamiast wielkiej sztuki i wielkich ide­

ałów pragnie tylko poziomej rozrywki. Twórczość artystyczna polska natomiast nie osłabła ani na chwilę, nawet w najmniej sprzyjających okolicznościach ognia wojny. Codziennie powiem powstają w warszta­

tach twórczości artystów coraz to nowe dzieła sztuki. Zmienia się tylko ich charakter; odbywa się coraz intensywniejsze poszukiwanie nowych form wyrazu; rozszerza się także zakres oddziaływania sztuki na życie, fl że z tej dość poważnej ilości oryginalnych twórców współ­

czesnej sztuki polskiej nie wybrano jeszcze i nie okrzyczano nowych genjuszów, to poniekąd stąd pochodzi, że artyści ci< żyją, kroczą swoją drogą, zajmują swoje miejsce pod słońcem, słowem — że jesz­

cze nie umarli. G nas bowiem i teraz jeszcze, za nielicznemi wyjąt­

kami, artysta musi wpierw umrzeć, aby dzieła jego doczekały się cał­

kowitego uznania. Jednakże pomimo tak trudnych warunków sztuka polska rozwija swój proces ewolucji we wszystkich dziedzinach i ta'<;

w malarstwie, jak szczególnie obecnie w rzeźbie, następnie w litera-

(5)

Fe icja Czajkowska. RÓŻE.

(6)

4I p r z e g l ą d Ar t y st y c z n y

turze, muzyce, twórczości scenicznej i zdobnictwie, idzie sztuka pol­

ska w parze z przodującemi narodami świata. Artyści polscy pracują tak w kraju, jak i zagranicą, chociaż wysiłki ich, jak dawniej, tak i teraz jeszcze za mato są skoordynowane i za mało jeszcze doznają opieki

i pomocy ze strony własnego państwa.

Nie potrzeba zapewnie podkreślać, że w współzawodnictwie na­

rodów zajmuje sztuka prawie zawsze naczelne stanowisko. Obok eks­

pansji gospodarczej zwróciły też wszystkie państwa szczególniejszą uwagę na ekspansję artystyczną, zakładając u siebie oficjalne lub pół- oficjalne instytucje i wydatkując dość znaczne sumy na propagandę swojej sztuki rodzimej wśród obcych, wychodząc z tego założenia, że wszelka siła fizyczna i nawet zręczność dyplomatyczna może okazać się bezwładną, o ile nie poprze jej sztuka jako realna emanacja twór­

czej potęgi ducha. Albowiem tylko sztuka ma tę właściwość, że wzbu­

dzać może dla odnośnego narodu sympatję, zapał, wyrazy podziwu, albo też odrazę i uśmiech politowania.

Tę doniosłą rolę sztuki w stosunkach międzynarodowych zrozu­

miał też u nas w pierwszym rzędzie b. minister spraw zagranicznych Aleksander hr. Skrzyński i z jego to inicjatywy odbyło się dnia 13-go lutego 1926 r. w gmachu Prezydjum Rady Ministrów z udziałem licz­

nych przedstawicieli wszystkich odłamów sztuki pierwsze zebranie 0 charakterze informacyjnym w sprawie utworzenia instytucji, któraby miała na celu zaznajamianie obcych narodów z polską twórczością artystyczną we wszystkich jej przejawach. Na zebraniu tem wybraną też została komisja, której zadaniem było opracowanie statutu odpo­

wiedniej instytucji, a po zatwierdzeniu statutu odbyło się dnia 11-go października 1926 r. w foyer Teatru Wielkiego pierwsze ogólne zgro­

madzenie, na którem obrano radę, komisję rewizyjną, a następnie dy­

rekcję nowopowstałej instytucji pod nazwą: Towarzystwo Szerzenia Sztuki Polskiej wśród obcych. — Obecnie zaś mamy już przed sobą drukowane sprawozdanie z działalności tej instytucji za koniec 1926 r.

1 cały 1927 r. oraz wzmianki o niektórych zaczętych już imprezach na rok 1928. I jak ze sprawozdania tego wynika, rozwinęła ta młoda in­

stytucja w stosunkowo tak krótkim czasie już nader ożywioną i po­

żyteczną działalność — tak w dziedzinie propagandy literackiej przez rozsyłanie artykułów dotyczących sztuki i kultury polskiej do czasopism zagranicznych przez wydawnictwa niektórych dzieł oraz katalogów ilu­

strowanych do wystaw polskich zagranicą, w dziale muzyki — przez popieranie występów artystów polskich zagranicą i udział w mjędzy- narodowych wystawach muzycznych w Genewie i Frankfurcie, a w dziale sztuki plastycznej— przez urządzenie wystaw współczesnej sztuki poi skiej w Helsingforsie i Sztokholmie, przez organizowanie działów pol­

skich nu międzynarodowych wystawach: grafiki współczesnej we Flo­

rencji, zdobnictwa książkowego w Lipsku, wystawy kobierców w Pa­

ryżu, wreszcie przez przyjęcie przez dyrektora Towarzystwa dra M. Tre- tera przewodnictwa w komisji sztuki Polskiego Komitetu Olimpijskiego i organizację polskiego działu sztuki na 9-tej Olimpiadzie, która od­

będzie się w ciągu lata r. b. w Amsterdamie. Pożądanem jest jednak, ażeby Towarzystwo Szerzenia Sztuki Polskiej wśród obcych w dalszym rozwoju swej działalności nie stało się placówką wyłącznie urzędową,

(7)

ale nawiązało bliższą i serdeczniejszą łączność z ogółem artystów pol­

skich, nietylko w Warszawie, lecz także i w innych większych centrach twórczości artystycznej w kraju.

Boguchwał Stawicki.

Nr 2 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY . 5

Z W Y S T A W

TOW. ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH w W ARSZAW IE.

Zawierającą większą kolekcję prac dwuch grup artystycznych i kilku poszczególnych artystów marcową wystawę w Zachęcie zali­

czyć można do najbardziej zajmujących. Na pierwszym miejscu przy­

kuwa widza kolekcja graficzno-akwarelowa Leona Wyczółkowskiego.

Fenomenalna siła, świeżość i pewność pędzla jego akwareli stwarza z jego kwiatów arcydzieła, porywające uwydatnionym w nich tempe­

ramentem malarskim. Z drugiej strony niesamowita wprost drobiazgo- wość w wykończeniu graficznym np. wnętrz kościelnych, pokazuje nam inne oblicze tego zadziwiającego malarza: kapitalny rysunek i fo­

tograficzną ścisłość w oddawaniu szczegółów. Wyczółkowski żongluje—

zależnie od nastroju, fantazji i tematu— to fakturą najśmielszego im­

presjonizmu, to delikatnem wykończeniem, jak u japońskich mistrzów, zachowując zawsze charakterystyczne cechy własnegojmalarstwa: ko­

lor i życie.

Felicja Czajkowska. Fragment wsi z Lubelskiego.

(8)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY N r,2

Wystawa grupy P r o a r t e zgromadziła szereg prac znanych w Warszawie artystów. Na pierwsze miejsce wysuwają się obrazy J a ­ sińskiego, Kossaka, doskonała akwarela Nartowskiego, krajobrazy Ziomka, Rapackiego, Popowskiego, Krasnodębskiego, wnętrza miejskie Kopczyńskiego i Stępskiego, sympatyczny jak zawsze epizod żołniefski Stanisława Bagieńskiego i innych, których z braku miejsca niepodobna wszystkich omówić, a trzeba ograniczyć się do zaznaczenia, źe prace wogóle całej tej grupy utrzymane są na odpowiednim poziomie.

Grupa Wileńskich artystów-plastyków zapełniła tym razem dwie sale. Wśród wystawionych prac wyróżniają się przedewszystkiem por­

trety K. Kwiatkowskiego, dobrze upozpwane, sharmonizowane cieka­

wie w barwach, wytworne w całości. Ślendziński jest słabszy tym ra­

zem, niż poprzednio.— Szczególnie portret damy z wózkiem dziecinnym jest sztywny, bez wyrazu, martwy w barwie i kompozycji. Próba poli­

chromowanego posągu jest ciekawsza w założeniu od obecnych jego obrazów.

Ciekawe malarsko są prace M. Rouby. Główki dziecięce Karnieja, niezłe naogół natury martwe Kuleszy, stylizowane krajobrazy Dawidowskiego i grafika Hop- pena są bardzo sumienne i poprawne w rysunku; grzeszą jednak pe­

wną suchością, nadającą im wygląd martwy.

Rzeźbę reprezentuje w tej grupie, poza Ślendzińskim, także Piotr Hermanowicz (projekt pomnika Mickiewicza) i L. Szczepanowieżowa kilku zajmującemi pracami cnycerskiemi w drzewie.

Felicja Czajkowska. Motyw z Konstancina.

(9)

PRZEGLĄD A R T Y S T Y C Z N Y ______________ 7 Z wystawy bieżącej w Zachęcie wyróżniają się; Bielawski kolek­

cją prac bardzo ładnych, spokojnych w kolorycie i zajmujących w uję­

ciu płaszczyzn, następnie śmiałą techniką pejzażową Sipiński, oraz.

Kazimierz Lasocki nową u niego fakturą krajobrazu. — Kolekcja prac Sawiczewskiego, prócz sumienności i suchości, nie zdradza większego temperamentu malarskiego.

W dolnych salach Zachęty pomieszczono zbiorową wystawę prac znanego artysty rzeźbiarza Władysława Gruberskiego. O całkowitym dorobku twórczym tego artysty pomówimy obszerniej w jednym z naj­

bliższych numerów.

Wanda Gentil-Tifpcnhauer.

SYLWETKI MfiSZYCH PLASTYKO U.

F E L IC JA CZAJKO W SKA - Warszawa.

O obrazach, a w szczególności o martwych naturach, Felicji Czaj­

kowskiej zamieścił swego czasu z okazji wystawy większej kolekcji jej prac w Zachęcie wytrawny ma­

larz i krytyk ś. p. Władysław Wan- kie w „Kurjerze Warszawskim" na­

stępujące sprawozdanie, które tu­

taj dla przypomnienia w całości przytaczamy:

„Felicja Czajkowska, b. uczen­

nica prof. L. Wyczółkowskiego, zdobyła w szeregu lat swej pracy styl osobisty. Je j martwe natury posiadają przymioty duże, są ma­

lowane szeroko, układane jasno, konstrukcyjnie, niema tam zbyte­

cznych, a tak często spotykanych pojedynczych bez sensu rozrzuco­

nych przedmiotów, a jest tylko to.

co być musi w obrazie tego rodzaju i typu. Gdyby artyści nasi chcieli cokolwiek zgłębić tajemnicę tego stylu u klasyków, czy to flamandz­

kich, czy holenderskich, nabraliby zgoła innego humoru. Tam u tych Wielkich z czasów renesansu i baroka martwe natury nie bywają zgoła martwemi stertami rozmaitych rupieci, owszem w każdem dziele żyje duch twórczy,— .iajczęściej wesele i humor. CJ nas podobne obrazy ściśle ilustrują swą urzędową nazwę: bywają naprawdę martwe1'.

Do powyższej, nadzwyczaj trafnej charakterystyki, należy jednak dodać, że martwe natury Felicji Czajkowskiej posiadają nader żywą, zgoła nie antyczną, a raczej impresjonistyczną kolorystykę, że jej kwiaty dają nam istotnie wrażenie— życia kwiatów w wazonie, a pełen subtelnego smaku dobór akcesorjów składa się na całość, która wciąż na nowo pociąga oko swym ujmującym i wprost niezwykłym wdzię-

Nr 2

(10)

8 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 2

Felicja Czajkowska. H O RTEN SJE.

kiem. Wprost olśniewającą jest przytem jej kolorystyka w obrazach, w których spotyka siej szklą, porcelanę i wspaniałe marmury.

Niemniej prawdy życiowej, czaru poezji i przesycenia oka słoń­

cem wykazują jej krajobrazy. Czy to zachód słońca nad stawem w let­

niej porze, czy puszysty śnieg w polu, czy ruiny starego zamczyska, czy chaty wiejskie z Lubelskiego lub Sandomierskiego, to w każdym z tych obrazów spotykamy właściwy jemu nastrój i subtelnie wyczuty urok danego fragmentu przyrody. A co najważniejsze, to że w obra­

zach tych nie czuje się wcale farby, chociaż z każdego pociągnięcia pędzla widać mistrzowską rękę, albowiem z pierwszego wrażenia obrazu wprost bije radość życia, bajeczna symfonja linji i barw, drga­

jące życiem refleksy słońca.

Obrazy Felicji Czajkowskiej były wystawiane w salonach do­

rocznych Zachęty w Warszawie w latach 1914, 1915, 1916 i 1918 i na ogólnych wystawach, a także na specjalnej swej wystawie w sierpniu 1924, zaś na ogólnej wystawie w Zachęcie p. t. „Lato w Polsce"

został jej obraz „Owoce w koszu" wyróżniony przy głosowaniu mi­

łośników sztuki zwiedzających wystawę. Obecnie przygotowuje się Felicja Czajkowska do nowej wystawy większej kolekcji obrazów, która też niewątpliwie wzbudzi wśród miłośników sztuki odpowiednie zain­

teresowanie.

APOLINARY GŁO W IŃSKI. - Warszawa.

Na ostatnim Salonie Dorocznym w Zachęcie otrzymał Apolinary Głowiński odznaczenie w postaci medalu za portret Wyspiańskiego

(11)

Nr 2 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY _ 9

Apolinary Głowiński. PO RTRET WŁASNY.

w drzewie. Je st to rzeczą o tyle znamienną, że portret ten jest pierw­

szym jego dziełem, wykonanym w nowej dla niego technice snycer­

skiej, doskonale zastosowanej do materjalu, a przytem charakter tej pracy całkowicie utrzymany jest w języku Wyspiańskiego, ma wszyst­

kie znamiona jego stylu. Dotąd bowiem znaliśmy z prac Głowińskiego całą galerję portretów oraz rzeźbiarskie kompozycje idejowe, jak

„Władca", „Koniec wojny", „Kosynier" i wiele innych, odlanych w gip­

sie i bronzie lub wykutych w marmurze, a ponadto wiele prac, wyko­

nanych w zastosowaniu do architektury z cementu i kamienia. Znane nam są również jego cztery nadnaturalnej wielkości popiersia, usta-

(12)

10 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 2

~ wionę na balustradzie nowego mostu w Lu­

cku, a mianowicie biusty: Słowackiego, Kraszewskiego, Cza­

ckiego i Kołłątaja, których nazwiska tak ściśle związane są z Wołyniem, oraz jego pomnik Adama Mic­

kiewicza w Tarnopolu, odsłonięty uroczyście dnia 16-go grudnia 1926 r. — Odnośnie tego pomnika należy zaznaczyć, że w prze­

ciwieństwie do innych pomników, postawio­

nych w Polsce, jak, naprz., w Krakowie i w Warszawie, przed­

stawiających Mickie­

wicza z gestem pra­

wie teatralnym i w upozowaniu pełnem afektacji, jest sylweta Mickiewicza w pom- n i k u tarnopolskim szlachetnie przemy­

ślaną, przedstawia wieszcza w głębokiej Apolinary Głowiński. — Pomnik A. Mickiewicza zadumie, ma charak- w Tarnopolu, odsłonięty w 1926 r. (-er p o w a g i i spo­

koju.

We wszystkich zaś pracach Głowińskiego, a w szczególności w jego portretach, widać usilne dążenie do za'klęcia*w kształt przede- wszystkiem psychicznego wyrazu danej osoby w monumentalnem po­

jęciu, a następnie do wyszukania stosownie do tego możliwie najdo­

skonalszej, po rzeźbiarsku obmyślanej formy. Wobec różnorodnego sposobu traktowania tematu trudno nawet mówić o specjalnym stylu Głowińskiego, natomiast podkreślić należy jego dobrą technikę, nabytą przez sumienne studja w Akademji Krakowskiej u prof. Konstantego Laszczki i następnie u francuzów. Po ukończeniu bowiem Akadem]i Sztuk Pięknych w Krakowie wyjechał Głowiński jako stypendysta ów­

czesnego galicyjskiego wydziału krajowego do Paryża, gdzie przez cztery lata pracował w państwowej. akademji „ E c o l e d e s b e a u x a r t e s " . Po powrocie do kraju osiedlił się w Warszawie. W r. 1922 urządził w Zachęcie zbiorową wystawę swoich prac, która też zjednała mu ogólne uznanie. Z pośród portretów jego wymienić należy jako najciekawsze i odznaczające się nadzwyczajnem podobieństwem por-

(13)

jedna chwila... Jedno mgnienie...

Lekki, czysty, krótki sen.

Długie chwili tej wspomnienie...

jak daleko wszystko hen...

Mały pokój, listy, wiersze, W uszach słowa, w ciele szał.

To sam na sam nasze pierwsze, Tyś się bliskim wtedy stał.

Półdotknięcia i półsłowa, Przyszłej róży biały pąk.

Nowych uczuć mgła liljowa I początek słodkich mąk.

Jedna chwila, jedno mgnienie.

Barwy i życie ! nerwy ! błysk ! Długie chwili tej wspomnienie...

Tyś promienny rzucił dysk.

L , Łunc (Ho na,

Nr i PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 11,

Z wystaw Tow. Zachzą-ty, w. Warszawie.

trety b. marszałka sejmu M. Rataja i b. marszałka sena­

tu W. Trąmpczyń- skiego, które też zakupione zostały do sejmu i senatu, a z całej galerji portretów znanych warszawskich lite­

ratów i artystów, portrety St. Przy­

byszewskiego, An­

drzeja Struga, ar­

tysty z teatru „No­

wości" Wł. Szcza­

wińskiego oraz wy­

smukłą sylwetkę primabaleriny ope­

ry J . Szmolcówny.

Zresztą Apolinary Głowiński jest w pełni swoich sił twórczych i naj­

bliższy czas przy­

niesie nam znowu kilka jego kapital­

nych p o r t r e t ó w rzeźbiarskich, któ­

re już są na war­

sztacie w jego pra- ,

cow m - Apolinary Głowiński. Portret Andrzeja Struga.

Ponadto pracuje

obecnie Głowiński nad wykończeniem pewnej monumentalnej kompo­

zycji artystycznej, której koncepcja idejowa posiadać będzie głębsze

społeczne znaczenie. Feliks Lubierzyński

(14)

12 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY

Z TEATRÓW WARSZAWSKICH.

TEATR LETNI. - Dyr. E. Chaberski.

Antytezą poprzednio wystawionej na scenie tego teatru sztuki p. n. „Nie ożenię się" jest krotochwila Wincentego Rapackiego „Panna z dobrego domu".—"„Porządnej" pannie trudno dziś wyjść za mąż, męż­

czyźni lecą tylko na kokoty" — spostrzeżenie to, uczynione przez krawcową Szabusiową skłania pannę Hanię do powzięcia śmiałego kroku. Przedstawia się pewnemu bogatemu młodzieńcowi, jako kokota (Ewelina), przyjaciółka swego opiekuna. Jerzy zakochał się na zabój w rzekomej Ewelinie. Oświadczyny. Wreszcie bomba pęka po pewnej hulance i Hania ze skruchą przyznaje się Jerzemu, że „niestety" nie jest... kokotą. Następują oświadczyny ponowne — tym razem o rączkę tę samą, lecz metrykalnie inną. Krotochwila Rapackiego— to z jednej strony słaba próba stylu francuskiej komedji obyczajowej, z drugiej zaś— pełna farsa.

P. Gorczyńska w roli Hani data dowód, że talent jej stale się rozwija. P. Łaska w roli Szabusiowej była pełną temperamentu i ide­

alną krawcową-plotkarką. Wreszcie świetną była p. Chaveau (ciotka) w swym niezrównanym humorze. Typy męskie (w tej sztuce na dru­

gim planie) były wybornie reprezentowane przez pp. Fertnera, Kurna- kowicza i Hnydzińskiego w stworzonych przez nich oryginalnych i zaj­

mujących sylwetkach.

Na zakończenie wypada mi zaznaczyć, że krotochwila Rapackiego, napisana przez wytrawnego znawcę publiczności i teatru, spotkała się z doskonaleni przyjęciem tej właśnie publiczności.

Z TEATRÓW REWJI.

QU1 PRO QUO.

Arcywesoła rewja p. t. „Menażerja" jest niefrasobliwą lekką roz­

rywką publiczności, zapełniającą ten sympatyczny teatrzyk w podzie­

miach. Pole do popisu mają przedewszystkiem niezrównana Ordonó­

wna i Jarossy, dalej ujmująca swym wdziękiem Zimińska, cudownie piękna Nobisówna, oraz pp. Dymsza i Lawiński.

CZERWO NY AS.

„Księżniczka wiosna" w tym milutkim teatrzyku-bombonierce jest, jakgdyby pierwszem tchnieniem wiosennem. Taką jest też ano­

nimowa pieśniarka-księżniczka; pyszny jest p. Górski w roli strażaka Narcyza, dalej b. dobra p. Skwierczyńska, doskonała malutka Laza- równa, no i p. Topolnicka, z finezją oddająca pewne momenty w „tańcu cieni". Conferencierkę prowadzi dość zajmująco p. Sendecki.

1. Z. Lełiwa.

Z TEATRÓW ŁÓDZKICH.

TEATR M IE JS K I — Dyr. Boi. Gorczyński.

Zapowiedziane występy znakomitego tragika teatrów Reinharda, Aleksandra Moissi’ego, były sensacją dnia, a bezpośredni przyjazd jego

(15)

Nr 2 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 13 tematem rozmów catej, Łodzi. — Dał tylko 9 występów, w roli „Hen­

ryka IV“ Pirandella i „Żywy trup" Tołstoja.— Te dwie przepotężne kre­

acje na długo pozostaną nam w pamięci. — Aleksander Moissi, przy swej bajecznej kantylenie głosu, potrafi oddać wszystko. Każde zała­

manie nabiera plastycznych form, tak krzyk, jęk, przebłyski obłędu, pokora i t. p. Jego wspaniała dykcja i głos są jak dzwonki japońskie, których odgłosy jeszcze długo słyszymy, nawet gdy już dzwonić prze­

staną. Moissi grał w języku niemieckim, a reszta zespołu po polsku.

Dyr. Gorczyńskiemu należą się słowa prawdziwego uznania za spro­

wadzenie Moissi’ego do Lodzi, a sądzę, że i nasza brać aktorska dużo skorzystała, podziwiając wielkiego Moissi’ego.

K o n s t a n t y T a t a r k i e w i c z , ulubieniec publiczności łódzkiej, obchodził na deskach teatru miejskiego jubileusz swej 25-cio letniej pracy scenicznej.— Szczere, proste słowa, wypowiedziane na premjerze wieczoru jubileuszowego, gdzieniegdzie łzy otarte rękawem, byty do­

wodem miłości i uznania dla jubilata.— Na „swój dzień" wybrał p. Ta­

tarkiewicz komedję Caillavet’a i Flersa „Papa", gdzie też znalazł świe­

tne pole do popisu. — W roli hr. Larsac by! pełen swobody, a mając świetne warunki zewnętrzne z maestrją wprost rozkochuje w sobie niewinną Georgettę— Stefanję Jarkowską, która jak zwykle była bardzo miłą, i tak rozkosznie opowiadała swoje domowe zmartwienia. W roli narzeczonego (potem eks) Georgetty był bardzo dobry p. Krotkę. Na specjalne wyróżnienie zasługuje jeszcze p. K. Szubert w roli księdza lacasse, który nam dowiódł, że potrafi przecisnąć się przez najróżno­

rodniejsze role i z każdej wyjść zwycięsko.

TEATR POPULARNY. -- Dyr. J. Pilarski.

Teatr Popularny wystąpił z dwiema komedjami. Pierwsza „Pan Poseł" Fijałkowskiego dała świetne pole do popisu p. Mieczyńskiemu, który rolę tytułową odtworzył wprost idealnie. Dzielnie sekundowała mu p. Bronowska, która w roli córki posła ujawniła dużo naturalnego wdzięku. W roli panicza p. Kubiński nie uwydatnił tych cech, jakie niezbędne są dla amanta. Z ról epizodycznych wyróżnić należy p. Za- strzębińskiego, jako mocnego chłopca Antka oraz p. Brzozowską jako

„panią poslową“ .

W drugiej komedji „Małżeństwo na próbę", kreowali główne role p. Jurdzińska i p. Urbański. O pani Jurdzińskiej pisaliśmy już niejed­

nokrotnie. Je j wzdzięk, ogłada, temperament, miły głosik składają się na to, że każda jej rola jest zawsze dobrze ujętą i wywołuje na­

der sympatyczne wrażenie. P. Urbański zaś w roli Leopolda tym ra­

zem był również doskonały. Jego postać Leopolda była tak miła, prośby i zaklęcia tak szczere, iż nic dziwnego, że znalazły oddźwięk w sercu p. Jurdzińskiej. Pozatem słowa uznania należą się pp. Zie­

lińskiej, Gałęckiemu, Góreckiemu i Piątkowskiej. M. Z.

Z TEATRÓW WILEŃSKICH.

TEATR PO LSK I w LUTNI. - Dyr. Pr. Rychłowski.

Sztuka A. Tołstoja i p. Szczegolewa „Spisek carowej" („Raspu­

tin"), która obeszła wszystkie sceny zagraniczne, przeważnie w insce-

(16)

14 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 2;

Irena Larowska,"młodą i utalentowa­

na artystka Teatru Polskiego w W il­

nie, zyskała ostatnio wielkie uznanie dzięki kilku zajmującym kreacjom w

rolach salonowo-komedjowych.

nizacji berlińskiego reżysera Pis- katora, trafiła i do Wilna. Są to właściwie obrazy z życia ostatnie­

go rosyjskiego dworu cesarskiego, opracowane pod kątem widzenia nie tyle prawdy historycznej, ile plotek krążących pośród ludu ro­

syjskiego. Na tern polega też sen­

sacja tego utworu, a wobec tego, że postacie tej sztuki są wzięte z życia bardzo niedawnego, muszą one być odtworzone nieomal foto­

graficznie. Temu postulatowi w wy­

stawie Teatru Polskiego w Lutni nie stało się zadość. Wygląda-ło wszystko .tak, jakby ta niedawna Rosja cesarska była od nas bar­

dzo a bardzo daleko, gdyż ani.

kostjumy, ani dekoracje nie od­

powiadały istotnej prawdzie histo­

rycznej. Szczególnie rażące było ubóstwo mieszkania Jusupowa, a przecież to był najbogatszy czło­

wiek w całej Rosji.

Natomiast gra artystów stała na znacznie wyższym poziomie, cho­

ciaż prawdziwego nastroju (naprz.

w scenie zabicia Rasputina) rów­

nież nie zdołała wytworzyć. Naj­

lepiej i najodpowiedniej odegrała rolę carowej p. M. Makarczykówna; wszystko, poczynając od.zewnętrz­

nego wyglądu, było bardzo dobrze obmyślane i przeprowadzone;

w ostatnich obrazach udało się artystce w zupełności wywołać nastrój silnego nerwowego napięcia. — Pozatem można było pogodzić się z p. Rychłowskim w roli Rasputina, chociaż zewnętrznie był to raczej kupiec rosyjski, niż chytry i obdarzony nadzwyczajną mocą chłop.

Wcale na miejscu była Wyrubowa w wykonaniu p. Larowskiej i zu­

pełnie dobrze odtworzył Stuermera p. Wyrwicz-Wichrowski. Ciekawie postać bankiera Rubinsztejna stworzył p. Lenk, któremu też udało się znaleźć odpowiedni styl dla roli generała Habałowa. — Niezłym był p. Dąbrowski w roli Protopopowa. W sposób zajmujący grał rolę Jusupowa p. Malinowski, chociaż nie był do niego podobnym.

W końcu jeszcze podkreślić należy bardzo ładny śpiew solowy p. Niny Pekerówny w chórze cygańskim i dobry zespół głosowy tego

chóru. Witold Jodko.

Paw eł Mural Wiln°,ul- w;elka 5t- Tel- 34-

FR Y Z JER S P E C JA L N IE DAMSKI

Salon damski, męski i manicure. Specjalność: farbowanie włosów.

O D D ZIELN E GABINETY.

(17)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 15

Kronika artystyczna.

W ARSZAWA.

Wieczór wschodni w Towarzystwie, Arlys<ycznem. Istniejące już 26-ty rok Warszawskie Tow. Artystyczne przy ulicy Trębackiej 10, rozwija obecnie pod przewodnictwem swe­

go nowego prezesa art.-rzeźb. Ta­

deusza Bylewskiego nader oży­

wioną działalność; prowadzi wie­

czorowe rysunki dla artystów, po­

siada dobrze zorganizowaną bi­

bliotekę oraz czytelnię czasopism krajowych i zagranicznych, urzą­

dza co piątek wieczory dyskusyjne na podstawie refeiatów wygłasza­

nych przez artystów-p I a s t y k ó w i skupia życie towarzyskie wśród artystów stolicy przez perjodyczne urządzanie wieczorów t. zw. „czar­

nych kaw“ , co okazało się nader ważnym i pożytecznym czynni­

kiem. Wśród tych wieczorów ar­

tystycznych zasługuje na szczegól­

niejsze wyróżnienie urządzony bar­

dzo pomysłowo i z Wybitnym sma­

kiem artystycznym „Salon wscho­

dni", przyczem sala, udekorowana

dywanami perskiemi, stołkami tu- reckiemi i poduszkami, przybrała prawdziwie orjentalny wygląd. Tu­

recka czarna kawa była przyrzą­

dzona wyśmienicie. Niemniej i pro­

dukcje artystyczne, a mianowicie melodeklamacja p. Marty Zającz­

kowskiej, piosenki gruzińskie p. Si- choralidze, śpiew p. Latoszyńskiej- Kamińskiej i przedewszystkiem ta­

niec wschodni, wykonany z wdzię­

kiem i zrozumieniem artystycznem przez młodą adeptkę sztuki bale­

towej p. Irenę Popielską, wzbu­

dziły szczery poklask licznie ze­

branych artystów i publiczności.

Polska Artystyczna Wystawa Spo - Iowa otwartą została w l o k a l u Związku Zawodowego Polskich Ar­

tystów Plastyków przy ul. Nowy Świat 19. Wystawa ta jest ponie­

kąd konkursową i dostarczyć ma materjału do zorganizowania przez Tow. Szerzenia Sztuki P o l s k i e j Wśród Obcych działu polskiego na Międzynarodowej Wystawie Sztuki w związku z 9~tą Olimpiadą w Anv PER F U M Y , WODA KOLOŃSKA, MYDŁO i P U D ER

Reprezentacja na Polskę

1 W ARSZAW A, ul. Ogrodowa 59, tel. 308-84.

(18)

PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY

Prof. Aleksander Kontorowicz b. kon­

certmistrz „Orchestre de Paris", solista- skrzypek filharmonji wileńskiej, obecnie kierownik muzyczny orkiestry Wileń­

skiej Radjo-Stacji, osiągnął świetny suk­

ces wykonaniem koncertu na skrzypce Karłowicza.

sterdamie, a zawiera w dziale ar­

chitektury rozplanowanie terenów, stadjony i budynki, zastosowane do potrzeb sportowych, a w dziale rzeźby, malarstwa i grafiki utwory, osnute na motywach i tematach sportowych ze szczególniejszem uwzględnieniem harmonijnie roz­

winiętego ciała ludzkiego. O bar­

dzo interesującej tej wystawie za­

mieścimy obszerniejsze sprawo­

zdanie w następnym numerze.

W Salonie Sziuki St. Kulikow­

skiego na Krakowskiem Przedmie­

ściu Nr. 7, oprócz interesującej wystawy w o k n i e najnowszych obrazów Tadeusza Nartowskiego, znajdujemy całą grupę dzieł ma­

larskich ś. p. Henryka Weyssen­

hoffa, stanowiących wprost muze­

alną wartość, jak nagrodzony na wystawie we Lwowie złotym me­

dalem obraz „Wilki płynące przez jezioro", następnie przepyszny w barwach „ P a r y ż o zmierzchu",

„Nawodne mieszkanie", „CJI", „Z a­

kopany dwór“ i wiele innych, któ­

re warto sobie jeszcze raz przy­

pomnieć przez zwiedzenie tej wy­

stawy.

LÓDŹ.

Z Filharm onji łódzkiej. Dzięki staraniom dyr. p. A. Straucha, Lódź miała możność usłyszenia na 14-m mistrzowskim koncercie gry wielkiej artystki p. Wandy Lan­

dowskiej, któta po sukcesach zdo­

bytych w Ameryce, przyjechała do Polski na kilka występów.

Na program wybrała p Landow­

ska mistrzów klasycznych: Mozar­

ta, Bacha, Haendla. Grała na kla- wicymbale, a tylko koncert a-dur Mozarta i ostatnią część sonaty

„alla turca“ na fortepianie. O grze jej można tylko napisać, że jakieś zaczarowane dźwięki wydobywają się z pod palców artystki, wpra­

wiając w z a c h w y t słuchaczów, a długo niemilknące oklaski byty

Polska Składnica Galanteryjna

Właśc. F R A N C IS Z E K FR LIC Z K A .

Wilno, ul. Św. Jańska Nr. 6. Telelefon Nr. 6-46 N A JT A Ń SZE P O L S K IE ŹRÓ D ŁO KUPNA NICI 1 POŃCZOCH.

Specjalność:: Dostawy do sklepów Tow. Spółdz, i Kooperatyw.

(19)

Nr 2 ___ PRZ EG LĄ D flRTYSTVCZNY 17 dowodem tego wprost niezwykłego

wrażenia, jakie jej gra na wszyst­

kich obecnych wywarła.

R Zylhermanóicna.

WILNO.

Koncert w Klubie Handl.-Prse- myślowym. Za staraniem kilku or­

ganizacji społecznych o d b y ł się w sali Klubu Handlowo-Przerny- słowego koncert na rzecz Stow.

b. Więźniów Politycznych, który tak ze względu na nader urozmai­

cony program, jakoteż występy dwuch młodych utalentowanych sił, zasługuje na szczególniejszą uwagę.Palma pierwszeństwa należy się wybitnemu skrzypkowi prof.

A. Kontorowiczowi, który między innemi odegrał własną Parafrazę na temat romansu rosyjskiego, następnie „Radość miłości" Kreis­

lera i kilka innych utworów na skrzypce, czarując słuchaciów czy­

stością i melodyjnością tonu swo­

jej do mistrzostwa doprowadzonej techniki wirtuozowskiej.

P. Wanda Hendrychówna wyko­

nała recitativ i cavatinę z opery

„Halka“ Moniuszki oraz wspólnie z p. Niną Pekerówną duet z op.

„Butterfly" Pucciniego, wykazując wszystkie zalety swojego pięknego sopranu.Jnko młoda dobre’nadzieje rokująca śpiewaczka w y s t ą p i ł a p. Jadwiga Zwidrynówna, która z powodzeniem odśpiewała pieśni Chopina, a następnie p. Nina Pe-

kerówna. Pełny, dźwięczny alt tej ostatniej oraz wybitne poczucie muzykalności wróżą jej świetną przyszłość śpiewaczą.

ARTYŚCI POLSCY ZAGRANICĄ.

Marjan Grużewski w Krymie.

Od początku marca b. r. przebywa w Rzymie słynny artysta polski, malujący wyłącznie w transie me- djałnym, Marjan Grużewski, celem wykonania kilku zamówień na por­

trety reinkamacyjne wybitnych o- sób z rzymskiego towarzystwa.

Między innemi artysta nasz wyko­

nał portret reinkarnacyjny znanej śpiewaczki opery włoskiej p. Wno- rowskiej oraz portret księcia Bor- ghese, O pracach Marjana Gru- żewskiego oraz o seansach malar­

skich, urządzanych w obecności liczniejszego grona osób, przyczem Grużewski w przeciągu kilku mi­

nut wymalował m i ę d z y innemi w transie medjalnym nadzwyczaj interesującą wizję Cezara, znajdu­

jemy obszerniejszy artykuł w dzien­

niku włoskim „11 M e s s a g g e r o“

z dnia 21 marca b. r.

Koncerty polskie to Rzymie. W mie­

siącu marcu wystąpili w Rzymie na estradzie koncertowej czterej wy­

bitni artyści reprezentujący współ­

czesną muzykę polską: Szymanow­

ski, Fitelberg, Dubiska i Szyma­

nowska, z y s k u j ą c najszczersze wyrazy uznania.

T-wo„ POLDRUO” W arszan f t wiecka 10

Starożytności, dzieła sztuki, meble.

KUPNO = = = = = = SPRZED AŻ — KOMIS

Polski Zakład Zdjęcia pojedyńcze i grupowe, por- Fotografji Artystycznej ) J " r \ a trety i reprodukcje. — Wykonanie (dawniej Jaruszajtis). szybkie i t a n i e. — Zakład otwarty urn— m i . „ w dni powszednie od 8 zrana do Wilno, ul. Mickiewicza 12. 5 wiecz.; w niedzielę i święta od dom B. Sztralla (wejście z Tatarskiej) 10 zrana do 3 popoł.

(20)

i 8 PRZEG tĄ D ARTYSTYCZNY

» a%

%

»

»

»

Restauracja

„ W . M U L L E R A "

Warszawa,

plac teatralny ró§ Wierzbowej

Poleca

w y b o r o w ą kuchnię,

wina k r a jo w e i zagraniczne.

G a b I n e t y.

»

2P%

SI

r

Ź R Ó D Ł O P I Ę K N O Ś C I

1 Krem Wlydło Puder

I S A Z 1 M l M etam orphosa |

PRZECIW PIEGOM, W ąG RO M , ZMARSZCZKOM 1 INNYM W ADOM CERY

•«<

M 1

j Chlromantka j

3C-m e 3<Uuf\aU

przepowiada przyszłość, określa przeszłość, charakter i u k r y t e zdolności; wskazuje drogi powo­

dzenia w życiu.

Przyjmuje od 10 -2 i od 4—7.

W ARSZAW A, ul. Piękna 45a, m 9,

(21)

Nr 2 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 19

„Optyk R ubin

ii

Wilno, Domininikańska 17, teł. 10-58.

N A JSTA RSZA OPTYCZNA FIRMA W KRAJU.

Założona w 1840 roku.

I | Cukiernie

K.

Sztralla 1 1

n A s §

w W i l n i e * *

•| s

I

V ' / s v

J <

u

Ulica W ielka 2, Telefon 457 --- — --- | |

— ---- — --- Ulica Mickiewicza 22, Telefon 468.

W/ ie 1 ki wybór karmelków, czekoladek i cukrów z własnej fabryki.

% %

5 I'/ I

, I

% 1% 1 I i

' / ' ^

XVvXXXXXXVX\\XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX\XXXXXXXXXXXXX\X>

| Pierwsza Wileńska Spółka Win i Przetworów O wocowych

W I L N O

H U R T O W N IA —ul. Piłsudskiego 2. S K L E P D ET A L.—t. Wileńska 36.

T E L E F O N Nr. 8-86.

Pol eca:

W Y BO R O W E WINA K R A JO W E ORAZ MIODY Z N A N EJ WYTWÓRNI K. M1ESZKOWSK1 W W ARSZAW IE.

-a

P r z e d s i ę b i o r s t w o l e ś n e

1. P u ń s k i

S k ł a d y : ul. N o t u o g r ó d z k a 3.

31ieszk.: u l O s tr o b r a m s k a 11.

P O L E C A

---- Budulce, deski, drzewo i w ę g i e l o p a l o w y ---- - Specjalny materjał drzewny heblowany do dekoracji teatralnych

i wnętrz.

■3. —El

(22)

20 P R Z EG LąD ARTYSTYCZNY Nr 2

MI EJ SKI K I N E MA T OGR A F

KULTURALNO-OŚWIATOWY W W ILNIE O ST R O BR A M SK A 5.

W Y Ś W IE T L A W YŁĄCZNIE FILMY, K TÓ RE UZY­

SKAŁY APRO BATĘ M IN ISTERSTW A WYZNAŃ RELIG IJN YC H i O ŚW IEC EN IA PU BLIC ZN EG O JAKO DO ZW O LO NE DLA DZIECI i M ŁODZIEŻY.

K s i ę g a r n i a Kazim ierza Rutskiego

Wilno, ul. Wileńska 38 (tuż przy ul. A. Mickiewicza), tel.941.

Poleca własne wydawnictwa:

Wilczyński J. Dr. „Biologja ogólna11, kurs uniwersytecki z 529 rys.

24 portretami, stron 911, cena zł 35.

Doerr F. D. „Proces Jezusa Chrystusa11 w oświetleniu prawno-histo- rycznem, stron 98, cena zł. 4.70.

PonadtoH księgarnia zaopatrzoną jest obficie w nowości wydawnicze, podręczniki szkolne i uniwersyteckie oraz wszelkie materjały piśmienne.

W i e l k a 66i

Zakład f i Optyczno- ■ » ,

Okulistyczny ' § M

W ła ś c ic ie le B - ia OŁKIKNIĆCY.

Wielki wybór optycznych, i fotogr. przvborów.

Najlepsze szkła „Punktal Zeissa".

Wielki wybór Radjosprzętu

i odblornikow, od detektorowych do wlelolam- powych. Uwaga! Amatoi‘zy, kupujący komp­

letny radjosprzęi, korzystają z naszych anten, baterjl, lamp i głośników dla wypróbowania swoich odbiorników i jednocześnie otrzymują

porady rd loźyniem snecjallety.

..Redaktor i wydawca: PiiLIKS JORDflN-LUBlERZYŃSKI. D ru k J B a je w sk ieg o , W ilno .

(23)

1 1 1 II1 1 r = ... — = r l 11 ... — j 111 11 u

ROMAN RgCltiSKI

WILNO, W IELK A 30. TEL. 253,

5TALS: NA SKŁADZIE":

WYROPY L I W E , PftWEŁNIftIC,

JEDWftPNE, WEŁNY,

P L U S Z E J t D W f t P N E , M f l T E R J f l Ł Y n E P L O W E , P I R f t N K I , K O Ł D R Y .

W I E L K I W Y B Ó R TO W ARÓ W SEZONOWYCH.

j j § 111111 s ji= r = = | JI ...U 1 1 1 1 1 1

i f A

' W. CHARYTONOWICZ i S-ka "

A P T EC Z N Y DOM H AN D LO W Y

Wilno. Wielka 58. Teł. 392.

Poleca nowootwarty swój oddział przy ul. M IC K IE W IC Z A 7, zaopatrzony w ogromny wybór p e r f u m ,

kosmetyki i galanterji

, C E N Y N A J T A Ń S Z E . ,,

W- - ■ -... ——— .. -.— , J

SKLEP BŁAWATNY KONFEKCJI MĘSKłEJ, DAMSKIE), DZIECINNEJ $

J Ó Z E F K Ł O D E C K I |

W W IL N IE , UL. ZA M K O W A Nr. 16. T E LE F O N 928. $ (obok Kościoła Ś-go Jana).

Poleca na sezon wiosenny: Crep-de Chiny, wykwintną bielizną damską. j£

pończochy balowe, chusteczki, koszule frakowe, smokingowe, skarpetki, śf kołnierzyki, mankiety sztywne, krawaty, spinki i inne. Oprócz tego zawsze

na składzie w wielkim wyborze materjały sukienne bławatne, !<-

C E N Y N I S K I E . £

(24)

W Ł O S K A SP Ó ŁK A AKCYJNA

RIUNIONE ADRIATICA Dl SICURTA

A D R JA T Y C K IE T O W A R Z Y S T W O U B E Z P IE C Z E Ń W T R Y JE Ś C IE Rok założenia 1838

P R Z E D S T A W IC IE L S T W O W W ILN IE,

PLAC KATEDRALNY, UL. jMAGDALENY 4. TELEFO NY" 851 i 823.

Adres telegr.: „Asw il — W ilno“

oraz

ZJED N O C ZO N E TO W ARZYSTW A UBEZPIECZEŃ

„OMNIUM" i „ WILJA“

SPÓ ŁKA AKC. W W A RSZAW IE — DYREKC |A W ILEŃ SK A

tSb e z t o c z e ń *

P

I

A S T

“ - Oddział W iliński,

Wszelkie ubezpieczenia: — od ognia, kradzieży, transporty, życie, szyby, konie, chomage, autocasso i odpow. cywiln.

Najdogodniejsze warunki. Solidne stosunki leasekuracyjne.

» a

1 Na Sezon Wiosenny 1

% 3

2P PALTA DAMSKIE najnowszych modeli francuskich. S l Sjjjj W EŁN Y DAM SKIE kostjumowe i na suknie. jj|g

2 PALTA i U B R A N I A MĘSKIE. 2

35 W SZ ELK IE NOWOŚCI SEZONU %

% ^

3? M

* Bracia Jablhouiscy Sp .^kc. |

» a

| D r o b i ą l a u t n u w a b j sp,yn<c.

'{‘ Wilno,ul. Mickiewicza 18 . -

» »

Cytaty

Powiązane dokumenty

I te właśnie warunki trzeba mieć przedewszystkiem na uwadze przy rozważaniu wyniku konkursu na projekt pomnika Adama Mickiewicza w Wilnie.. W dyskusji nad wynikiem

leży zatem reprodukować na ekranie, oddalonym od rozgrywającej się sceny o tysiące kilometrów, serje szybko po sobie następujących zjawisk optycznych, przyczem

dzaju nawet ciekawe, lecz dla narodu polskiego, jego wysiłku duchowego i kultury, a tem samem i dla historji sztuki polskiej, pozostaną one bez znaczenia,

tetu organizacyjnego przedstawiciele poselstwa czeskiego w Warszawie dla nawiązania kontaktu a jednocześnie także o lokal w gmachu Iow. Kazimierz Strzemiński

Nazwa sztuki stosowanej jako termin weszła w użycie względnie niedawno; ona sama natomiast pojawia się równolegle z najpierwszemi wyrobami ręki ludzkiej.

Po wojnie, a właściwie po powrocie do Kraju z tułaczki po Rosji, Michał Czepita zwrócił się do tego rodzaju malarstwa, do którogo w zaraniu swej pracy

Dlatego też rzeźba, sztuk plastycznych królowa, u nas wciąż jeszcze tkwi w powijakach i nie może się należycie rozwinąć, Zaczynamy zaledwie przywtarzać —

— Niezbędnem jest otoczyć się pięknemi rzeczami, które dają radość oku, odświeżają ducha, a co odświeża ducha, odświeża również ciało.... PRZEGLĄD