C E N A 50 GROSZY.
Nr 4. / w j _____________Rok II.
PRZEGLĄD ARTYSTYCZ NY
S T ?
D W U TY G O D N IK IL U ST R O W A N Y
WJ L NO W A R S Z A W A Ł Ó D Ź .
i k-13. i i *-i.A
O d k u rza c z elektryczny
Odkurzajcie „Vampyrem
Żądajcie bezpłatnych i nieobowiązujących do kupna demonstracji we własnem mieszkaniu!
Warszawa, Krakowskie Przedmieście 16/18,
Telefony: 31-47 i 69-96.
,Vampyr“ niezbędny do odkurzania!
Kir. 4 P
rzegląd artY
śtY
cznY
vi
0D 0D o C 0 D o C 5 0 D o t3 o D 0 D 0 C 5 aC 3 0 C 3 0 D 0 0 o u o C 0 c? X ;o D 0 C
OQQOQQQQQOQOQOOOQOQOQOOQOOQOQOQOQOQOQOQOQQQQQQQQOQQPQQ
o
D
oD
oD
oD
oD
oocdooaoaoOo o o ao ao ao aodoaDdOdOdOaOaodOOOro a o
| R O M A N R U C IŃ S K I
WILNO, WIELKA 30. TEL. 253.
STALE NA SKŁADZIE:
WYROBY LNIANE, BAWEŁNIANE,
JEDWABIE, WEŁNY, PLUSZE JEDWABNE, MATERJAŁY MEBLOWE,
FIRANKI, KOŁDRY.
Wielki wybór towarów sezonowych.
88 <^OOOOOOOOQOOOQQQOOOOQOQOOOO000000000000000000000000 doooaoooooooaouoauaocoaoooooaoaoaoduco(jodoG oaoac(x5tE
TOWARZYSTWO D l A C T “ ODDZIAŁ
UBEZPIECZEŃ „ r S A O I WILEŃSKI
w Wilnie, ul. Marji Magdaleny 4 (plac Katedralny)
telefony 823 i 851.
W szelkie u b e z p ie c z e n ia : od o g n ia, k radzieży, tra n s p o rty , życie, szyby, k o n ie, c h o m a g e , a u to -
c a s c o , g ra d , o d p o w ie d z ia ln o ść cy w iln a, oraz
ZJEDNOCZONE T-WA UBEZPIECZEŃ
„OMNIUM-WILJA"
DYREKCJA WILEŃSKA NAJDOGODNIEJSZE WARUNKI.
SOLIDNE STOSUNKI REASEKURACYJNE.
V.
2
PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 40 0 0 0 0 0 0 0
Wileński Dom Towarowo-Przemysłowy
B-cia Jabłkowscy Sp. Akc.
UL. MICKIEWICZA 18.
0 0 0 0 0 0 0
NA GWIAZDKĘ:
Galanterja, zabawki,
Męska i damska Konfekcja,
Kupony podarunkowe po cenach okazyjnych Tow ary białe i fira n k i
Szkło, fajans, parcelana.
WE WSZYSTKICH DZIAŁACH PODARKI.
K/z,".
©
0
0
0 0 0 0 0 0
0 0 0 0 0 0 0
© © © © © © © © © © © © © © © © © © © © © © © © © © ©
©
©
©
©
©
©
©
© ©
©
© ©
©
©
©
©
©
©
©
W ile ń s k ie B iu ro K om isow o-H andlow e
(Koncesjonowane)
Wilno, ul. Mickiewicza 21. — Telef. 152.
Do zakresu działalności Biura należą:
1. Pośrednictwo
kupna i sprzedaży nierucho
mości;
2.
Lokata kapitałów;
3.
Reklamy i ogłoszenia do wszystkich pism;
4. Wynajem mieszkań i lokali;
5. Pisanie podań i przepisywanie na maszynach;
6.
Fachowa taksacja nieruchomości.
©
©
©
©
©
©
© ©
©
©
©
©
©
©
©
©
©
©
©
© © © © © © © © © © © © 0 © © © © © © © © © © © e © ©
Nr 4. 8 grudnia 1926 r. Rok II
Adres Redakcji i Administracji: Wilno, Tatarska 6, tel. 65.
Warszawa, Senatorska 6 m. 24 (Nina Niovila) WARUNKI PRENUMERATY: miesięcznie 1 zł., kwartalnie 3 z ł, półrocznie 6 zł.
rocznie 12 zł. Cena pojedynczego egzemplarza 50 gr. Dla prenumeratorów na prowincji dolicza się 20 gr miesięcznie za przesyłkę.
CENY OGŁOSZEŃ: Cała str. 100 zł., pół strony 50 zł., ćwierć strony 25 zł., ósma część strony 15 zł. Od powyższych cen żadnych rabatów się nie. udziela.
Portret Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej prof.
Ignacego Mościckiego, wykonany w płaskorzeźbie przez znanego artystę-rzeźbiarza Apolinarego Głowińskiego
w Warszawie.
4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 4
METODY BADANIA PIĘKNA.
W
Prawie codziennie w życiu, czy to zwiedzając wystawę obrazów i rzeźb, czy to w teatrze, będąc na jakiejkolwiek nowej sztuce, lub na koncercie, słuchając nowego utworu muzycznego, czy też wreszcie oglą
dając u znajomych urządzenie mieszkania i wiele nagromadzonych w niem przedmiotów, jesteśmy
narażenina wydawanie sądów, czy dana rzecz jest piękna czy też brzydka, a przynajmniej na wypowiedzenie się, czy nam się podoba, czy niepodoba. I zwykle w takich razach powodujemy się pierwszem wywołanem w nas wrażeniem lub t. z. zdrowym instynk
tem, zapominając często, ze ten t. zw. „zdrowy instynkt" składa się ze wszystkich odziedziczonych lub nabytych przesądów i zabobonów, z za
śniedziałego lenistwa do wysiłku myśli, z przyzwyczajenia do pewnych, ustalonych już szablonów. Dlatego też, kiedy stajemy nieoczekiwanie przed rzeczą nową, przed oryginalnym i śmiałym czynem twórczego wy
siłku ducha, bywają sądy nasze niezdecydowane, rozbieżne i często na
wet bardzo dziwaczne. Wrażenie bowiem również nie może być naszym przewodnikiem przy wydawaniu sądów o pięknie,, albowiem jest ono zależne od nastroju, jaki w danej chwili w nas panuje, od naszego hu
moru,— jest czysto indywidualne, niestałe i zmienne. Ponadto nie wszyst
ko, co daje nam wrażenie przyjemne jest jednocześnie pięknem. Często nawet pizyjemność niema z pięknem nic wspólnęgo, a natomiast’ prze
ciwnie, naprzykład wielkie poświęcenie, połączone z cierpieniem, zapala nasze uczucia i porywa. Aby dojść do wniosków stałych i odpowiada
jących istocie piękna, musimy więc w naszych sądach o pięknie, a na
wet o tern co się nam podoba, stosować inne metody i kryterja. Metody te wskazuje nam specjalna nauka o pięknie — estetyka. Jak każda nauka, tak i estetyka w ostatecznych wynikach swoich, nie stoi bynaj
mniej na jednym martwym punkcie, lecz obejmuje coraz to dalsze widnokręgi, przenika do coraz subtelniejszych wibracji duszy, doskonali i rozwija swoje pojęcia o pięknie, które pomimo niezliczonych .prze
jawów i sposobów przejawiania się jest niezmienne, stałe, jest boskie.
Ze wszystkich współczesnych znanych mi systemów estetyki, haj- właściwszemi do badania piękna wydają mi się metody, wskazywane przez estetę francuskiego Wikiora Cousin. Poleca on dwa sposoby, dwie drogi, które ostatacznie prowadzą do jednego celu i wzajemnie się uzupełniają, a mianowicie: rozpocząć badanie albo zewnątrz człowieka w pięknie samem i w przedmiotach, albo też w umyśle człowieka:: w myślach i uczuciach, jakie piękno w nim budzi. Prawdziwa metoda każę mu oczywiście rozpocząć od człowieka, by następnie dojść do przedmiotów.
Zaznaczyć jednak należy, że jakkolwiek sądy o pięknie wywołują prze
ważnie przedmioty widzialne i dotykalne oraz wrażenia otrzymywane za pomocą słuchu, to jednak piękno nie odgranicza się tylko do świata fizycznego. Zjawiskiem piękna jest także czyn bohaterski, wielkie poświę
cenie, a niekiedy i pojęcia zgoła abstrakcyjne. Piękno jest tych zjawisk- przedmiotów powszechnym przymiotem, tkwiącym także w mniejszym lub większym stopniu
wnas samych, we władzach naszej duszy, a po oddźwięku, jaki w nas budzi, je poznajemy. Ten oddźwięk — to zdol
ność odczuwania.
Analizując piękno w umyśle człowieka, w myślach i uczuciach,
jakie piękno w nas wzbudza, stawia Wiktor Cousin na pierwszem
miejscu wzruszenie wywołane uczuciem miłości bez pożądania, za-
Nr 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 5
Z WYSTAW IO W . ZA3H ĘTY SZl'U K"PlĘKN YC H W WARSZAWIE.
6 PPZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 4
znaczając, że „uczucie piękna, wolne od wszelkich pożądań, a zarazem od wszelkich trosk, podnosi i ogrzewa duszę, i może ją podnieść aż do entuzjazmu” . — Entuzjazm jest zatem wyższym stopniem odczuwania piękna. — Dalszemi czynnikami piękna, tkwiącego w nas samych, są:
wyobraźnia — kiedy myśl nasza nabiera lotności, jak gdyby dostała skrzydeł, i tworzy nowe kombinacje i obrazy; rozsądek — kiedy wyła
niają się nowe pojęcia i poczucie prawdy oraz właściwa radość z poczu
cia prawdy; wres-zcie dobry smak jako wynik kultury duchowej każdej poszczególnej jednostki ludzkiej. — „Jedność w kompozycji, harmonja wszystkich części, właściwa proporcja szczegółów, zręczna kombinacja efektów, wybór, trzeźwość, miara, są to zalety, których smak niedosko
nały nie odczuje i nie oceni należycie” .
Przechodząc następnie do piękna w przedmiotach, we wszechświe- cie i w planie ideji, rozróżnia Cousin trzy rodzaje piękna: piękność fizyczną, piękność intelektualną i piękność moralną. Odnośnie piękna fizycznego najbardziej prawdopodobną wydaje mu się ta teorja, która składa piękno z dwu elementów przeciwnych sobie: jedno'ści i różności.
„Spójrzmy na kwiat. Jest w nim jedność, porządek, proporcja, symetrja nawet, bo bez tych zalet rozum by tu był nieobecny, a wszystkie rzeczy w przyrodzie stworzone są z przedziwnym rozumem. Ale jednocześnie ileż sprzeczności! Jakie mnóstwo cieni w barwie, jakie bogactwo w naj
drobniejszych szczegółach! Nawet w matematyce pięknemi są nie zasady oderwane, ale zasady, ciągnące za sobą całe szeregi następstw. Niema piękności bez życia, a życie to ruch, to rozmaitość. Jedność i rozmai
tość stosują się do wszystkich rodzajów piękna".
Jeżeli ze świata zmysłów przeniesiemy się do świata myśli, prawdy, wiedzy, znajdziemy tam piękności surowsze, lecz niemniej prawdziwe.
Prawa powszechne, które władają ciałami, te, które rządzą inteligencja
mi, wielkie zasady, zawierające długie dedukcje, genjusz, który tworzy w artyście, poecie lub filozofie, — wszystko to jest piękne, jak natura sama: oto co nazywamy pięknością intelektualną. *
Jeżeli wreszcie badamy świat moralny i jego prawa, myśl w o lno
ści, poświęcenia, cuda patrjotyzmu lub miłosierdzia, znajdujemy trzeci rodzaj piękności: piękność moralną; — oczywiście „moralną" nie w zna
czeniu pojęcia naszych dewotek, lecz w sensie zrozumienia praw i ro
zumu przyrody.
W tych trzech rodzajach piękności odnajduje Cousin również jed
ność: jest nią kształt, symbol, wyraz. Kształt nie może być kształtem samym dla siebie; musi on być kształtem jakiejś rzeczy, zrodzonej z ideji.
Piękność fizyczna jest więc tylko oznaką piękności wewnętrznej, wzglę
dnie idejowej, jaką jest piękność umysłowa i moralna. W tern tkw i'za sada i jedność piękna. (
Byłoby bardzo poźądanem, ażebyśmy wszyscy, wydając codziennie nasze wyroki o rzeczach piękna i sztuki, mieli te wyniki badań estety francuskiego stale na uwadze, co z pewnością nieraz uchroniłoby nas od wygłaszania zdań, za które w następstwie sami niekiedy musimy się rumienić.
Feliks Lubierzyński.
Sir 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 7
POCHÓD MŁODOŚCI
Radość życiatętni jaszcze.
Młodość idzie
— idą wieszcze.
gromy b u rz!
Wieszcze dążą po rad chmury wchłaniać
. . . bóstwa .. . piękno zórz, źródła wiosen,
— Gdy rozpylą chmur zatory . . . i przemówią duchy szczytów .. .
— to powstaną nowe światy . . . i zakwitną szczęścia kwiaty . . .
Stanisław Hermanowicz.
Z WYSTAW
TOW. ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH W WARSZAWIE.
Jubileuszowa wystawa Fałata.
Urządzona w listopadzie zbiorowa jubileuszowa, wystawa prac Jul- jana Fałata skupiła dzieła tegoż artysty od najwcześniejszych po ostatnie.
Nie są to niestety najsłynniejsze ani najlepsze, ale i z tych kilkudziesię
ciu dzieł zebranych razem, wyśledzić można drogę ewolucji twórczej Fa
łata, idącej od minjaturowej wprost techniki dawnych akwarel po śmiałe, szerokie traktowanie motywów malarskich. Ostatnie jednakże dzieła są już zbyt pobieżnie i lekceważąco traktowane — szczególnie w akwareli.
Technika akwareli niezmiernie trudna, nie pozwalająca na najmniejszą poprawkę, o ile chce się zachować świeżość farby i pociągnięcia pędzla, naogół mało była i jest w Polsce uprawiana. — Fałat był pionierem w swoim rodzaju, który odkrył przeszłemu pokoleniu lekkość, świeżość i soczystość akwarelowej techniki. Dzieła jego z najlepszej epoki (około 1890 r j ukazują nam słynne motywy z polowań Nieświeskich, z błot poleskich— są to bezwarunkowo najlepsze jego prace, gdzie obok olbrzy
miego natężenia światła, właściwemu akwareli, wydobył rzecz o wiele trudniejszą w niej, siłę ciemnych plam: śnieg i las, plamki postaci ludz
kich i zwierzęcych:—Błota i mgły świetnie oddane zostały śmiałemi do
tknięciami pędzla i śmiałym zalewaniem wodą więlozych płaszczyzn: — Z ostatnich czasów motywy toruńskie należą do najbarwniejszych i naj
staranniej wykonanych. Reszta zbyt pobieżnie często bywa traktowana.
Ale może najświetniejszym majstersztykiem jest autoportret malarza w futrzanej czapce. Cała sztuka bezpośredniości techniki akwarelowej wyłania się z tego maleńkiego wymiarami obrazu.—Olejne dzieła Fałata, aczkolwiek dobre, nie posiadają siły koloru jego akwarel.
Wanda G entil Tippenhauer.
SALON DOROCZNY.
Otwarty 27 b. m., zgromadził on przeszło 400 dzieł z zakresu ma
larstwa, rzeźby i sztuki zdobniczej. Dowodzi to, że Polska maluje, ma
luje mimo złych czasów i fatalnych warunków finansowo-mieszkanio-
wych młodych adeptów pędzla i dłuta! Wspominam o tern, bowiem kto
bliżej przypatrzył się życiu malarzy ostatniej doby — przekonywa się, że
młodzi, wychodzący ze szkół najzdolniejsi uczniowie, przestają malować
z braku nie tylko gotówki, lecz najprimitywniejszych warunków: — z braku
miejsca!..
& -PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 4
Temu może zawdzięczamy, brak dzieł tak wybitnych, żeby wyróż
lniały się w potoku innych. Starzy malarze—firmy—śmiało można po
wiedzieć— zawiedli— 3 Wielkie wymiarami portrety Wojciecha Kossaka należą do najsłabszych jego dzieł. Pejzaż malowany osobno, postacie w pracowni— bez wyrazu, a nawet z błędami rysunkowemi. Mehoffer^
przysłał maleńkie 3 pejzażyki— szkice włoskie.— Weiss portret— dobry i pejzaże, jednakże nie przynoszące nic nowego ani lepszego od innych dzieł Weissa. Jarocki barwne portrety obrazy, z których najlepszy jest może „Żagiel".— Sichulskiego dobry jest pejzaż.— Zato Pautsch słaby jak na Pautścha.— Jedynie potrety Karpińskiego, świetne, miękkie szlachetne w tonie, mogą rywalizować z najlepszemi dziełami dawnej szkoły. Gałek, Terlecki są dobrzy, ale nie różnią się niczem od przeciętnie wystawia
nych przez nich obrazów.
Borucińskiego doskonałe 3 główki huculskie raz jeszcze dowodzą, że jest to jeden z najlepszych malarzy warszawskich. Główki Łuczyń
skiej-Szymanowskiej, mają włosy malowane z iście Rubensowską swadą i lekkością. Śmiała i barwna jest jej martwa natura. Kto wie, gdyby dać wielkie zadania malarskie Szymanowskiej— do jakich granic, rozwinąłby się jej talent. Wogóle jest kilkanaście dzieł kobiecych zasługuj cych na wyróżnienie, na przykł. pejzaż Krzyżanowskiej, primitywy Umińskiej, ypy ludowe Jadwigi Tetmajer oraz kilka różnych martwj^ch natur, których autorek wpłost z braku miejsca wyliczyć mi nie podobna.
Wracając do warszawskich malarze, jak Cieślewski, Kopczyński, Ziomek, Rapacki i inni —nie wyróżniają się oni niczem nowem i obecne ich dzieła są tylko szablonową odmianą dziesiątków innych. Oku- i Nowina-Przybylski dali wyjątkowo słabe rzeczy, których lepiej dla ich reputacji malarskiej było nie wystawiać. Również słabo wypadły tym rań zem akwarele prof. Noakowskiego.
Dobre, aczkolwiek różne w technice są porlretowe prace Kuźmiń
skiego i Kidona. Szczególnie ten ostatni, przy pogłębieniu i porzuceniu zbyt jaskrawych, a niedociągniętych formalnie efektów brawurowych, może dorównać z czasem mistrzom zachodu. Dobrym również jest nie zmiernie konsekwentnie przeprowadzony w tonie portret na tle pejzażu Ryszkiewicza.
Wyróżniają się odrębną techniką primitywów dzieła artystów w i
leńskich: Kwiatkowskiego, Hoppena, Karnieja i Skangiela, grupujących się koło nazwiska Ślendzińskiego, którzy pomimo sumiennych wysiłków, malują naogół tak podobnie, że trudno jest z kilku dzieł na Salonie odróżnić Odrębnej fizjonomji artystycznej każdego z nich. Zarysowuje się tylko wspólna szkoła, wychodząca z jednakowych założeń formal
nych i która, o ile nie skostnieje w rutynie, n oże wydać cenne rzeczy.
Dotąd jednakże poza Ślendzińskim nie zarysowała się jeszcze żadna wy
bitna indywidualność,— przeważa rutyna.
Maryniści z Nałęczem i Szwochem na czele przedstawili szereg morskich pejzaży. Stabrowski łunis i portrety.
Jobłoński dał ryzykowne w temacie i kolorze akty kobiece i ubra
nych panów. Geppert bardzo dobre i mocne w kolorze nowocześnie malowane postacie żołnierskie przy koniach. A. Malicki niezły pejzaż z Dieppe.
Rzeźba słabo jest reprezentowana. Ciekawą jest kolorowana próba
Zycha nowocześnie pojętego św. Franciszka.
Nr 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 9
Ostatni Salon dowodzi o wytężonej pracy artystów — nie zawsze dosięgającej wyżyn formalnych, wymaganych przez światowe malarstwo.
Lecz należy pamiętać, że genjusz— to !’/ 10 — praca — a obecne pokolenie artystyczne ma warunki pracy niżej wszelkiej krytyki. Tu zaczyna się rola społeczeństwa. Wysiłki artystów należy popierać — nie tylko ku
pując dzieła, ale stwarzając wielkie zadania malarskie i rzeźbiarskie (jak dekoracje budynków publicznych, mieszkań), tworząc w ten sposób ów nastrój zapału i rywalizacji, który charakteryzował wielkie epoki twórcze sztuki. Bowiem jakie społeczeństwo, tacy i artyści. Pamiętajmy
o tern! ’ Wanda Gentil Tippenhauer.
Z TEATRÓW STOLICY.
Marja Gorczyńska, młoda i utalentowana artyst ,ką Teatru Letniego w W.arszawie, TEATR LETNI. — Marja Gorczyńska.
Otrzymawszy od redakcji „Przeglądu Artystycznego" polecenie „wy
ławiać" młode i świetnie zapowiadające się talenty ze świata teatralnego, postanowiłem pewnego wieczoru wybrać się do teatru. Do którego? — ta kwestja na razie była obojętną, ponieważ kolejno przecież wszystkie muszę obejść. W danym wypadku zresztą wybór zależał od przyjaciółki.
Podałem jej „Kurjerka" ze spisem repertuaru wszystkich teatrów i te
atrzyków warszawskich, podobnym do obfitego menu w pierwszorzędnej restauracji. Namyślała się długo, nawet bardzo dłu
go — jak gdyby conaj- mniej miała kupić sobie nowy kapelusz. Wreszcie zadecydowała:
•— Pójdziemy do
„Letniego" zobaczyć
„Naszą żoneczkę".
— A dlaczego nie do „Polskiego" na „Dzie
je grzechu?" Tam prze
cież jest romans bar
dziej „siarczysty". (Mo
ja przyjaciółka bowiem ogromnie lubi romanse).
— Nie! bo „Dzie
je" już stały się bardzo pospolite. Natomiast tu
taj już to jedno słowo
„Nasza" w tytule sztuki ma w sobie coś pikant
nego, a zSrazem zna
cznie więcej subtelnego,
niż wszystkie Ewy J Po-
chronie. Przytem prze-
ifczgypm, . że^zoba^zę. tam
10 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 4 przynajmniej jeden, a może i kilka wspaniałych okazów „rogaczy", a ja pasjami lubię typy podatne na rogaczy.
— Dziękuję. Miła to perspektywa dla mnie, jak dla „przyjaciela".
— O! bądź spokojny, — co ma wisieć nie utonie! Jedzmy!
Cóż było robić? Siadamy w auto i jedziemy do „Letniego". Ko medja Hopwooda „Nasza żoneczka" jest właściwie typowoamerykańską farsą, której główny efekt polega nie tyle na komizmie charakterów, ile na dość ryzykownych sytuacjach, w które jedynie dobra gra artystów może wlać humor i życie. A zwłaszcza gra roli tytułowej. Od jej siły sugestywnej, od sposobu przedstawienia tej „natury
„potiandrycznej“ ,nie dozwalającej główn j bohaterce sztuki przepuścić mimo siebie żadnego męzczyzny, ażeby nie starać się go usidlić i zaprządz do swego rydwanu, zależy powodzenie lub klęska sztuki. Tę rolę tytułową grała p. Marja Gorczyńska, a grała ją w ten sposób, że nietylko na scenie, ale— zdaje się i na widowni — wszystkim mężczyznom zawróciła głowy. Nawet moja przyjaciółka, zwykle niezbyt pohopna do komplimentów, o ile chodzi o drugą przedstawicielkę płci pięknej, dała się unieść urokowi jej gry i nie szczędziła pod jej adresem szczerego zachwytu. Wówczas też przypomniałam sobie, że przecież już w roku 1923 czy 1924 ś. p.
Władysław Rabski napisał o p. Gorczyńskiej, że „ta mała ma talent".
— Jakaż ona mała? Figura jak z posągu greckiego, klasycznie zbudowana, i ta wykwintność i swoboda ruchów...
— Nie o wzrost tu przecież chodzi, — przerwałem — ale o jej mło
dość i talent, o tę boską iskrę talentu! Mam wrażenie, że ona... jest właśnie tą „gwiazdą", którą muszę wyłowić.
Po skończonern przedstawieniu odprowadziłem moją przyjaciółkę do auta, ażeby— pomimo jej protestów— sama pojechała na kolację, a ja udałem się za kulisy, gdzie wreszcie po długich ceremonjach znalazłem się w garderobie p. Gorczyńskiej.
— Przyszedłem pani powinszować. Zawróciła pani nam wszystkim głowy, a teraz ja chciałbym się dowiedzieć, jak pani czuła się w tej roli?
— Oh, doskonale! tern bardziej, że od niedawna jestem mężatką i właśnie nabieram doświadczenia.... Zresztą każda kobieta ma tyle wro
dzonej kokieterji i tak chce się podobać, że nie potrzebowałam robić zbyt wielkiego wysiłku...
— Także i na tę naturę „poliandryczną?"
— To jest właśnie typ kobiety, która tylko kusi, a nie pozwoli sobie na żadne dalsze posunięcia, czyli, jak pewien francuz dosadnie to określił: jest tylko „zapalaczką".
— A od jakiego czasu jest pani w teatrze?
— Zostałam zaangażowaną do Teatru Polskiego A. Szyfmana w roku 1923, będąc na pierwszym kursie państwowej szkoły dramatycz
nej przy konserwatorjum, ą pierwszą rolę, jaką tam otrzymałam była rola Zosi w „Weselu" Wyśpiańskiego.
— A pozatem?
— Były to role epizodyczne. Po roku zostałam z teatru A. Szyf
mana zaangażowaną do teatrów miejskich, gdzie początkowo grałam role również tylko epizodyczne. Jednakże zawsze wierzyłam, iż musi nadejść taka chwila, że dostanę rolę dużą i że zagram ją dobrze.
— I kiedyż taka chwila nadeszła?
— Już w roku 1924, kiedy otrzymałam rolę Wally, nieszczęśliwej
żony, która odzyskać chce miłość męża, w sztuce Kesslera „Grzebień
Nr. 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 11
szyldkretowy“ . I zaznaczyć muszę, że p. dyr. Chaberski rzeczywiście za
ryzykował, dając młodziutkiej artystce rolę tak wielką i odpowiedzialną.
Jednakże próba się udała ku wielkiej radości mojej i zadowoleniu dy
rekcji.
— Tak, pamiętam, że cała prasa to nawet zgodnie podkreśliła.
.— Była to bowiem rola w której mogłam wypowiedzieć się, grać szeroko, nabrać rozmachu. W małych zaś rolach duszę się i tracę pew
ność siebie.
— A jakiego charakteru role przypadają pani najlepiej do gustu?
— Jak pan widzi, grywam komedjowe, chociaż tęsknię do dramatu.
Jestem jednak przekonaną, że pobyt w komedji wyjdzie mi na' dobre, bo nabiorę rutyny, swobody, cech naturalności. Marzeniem mojem jest zagrać „NoręM Ibsena.
Nagle zapukano do drzwi. To przyjaciółka moja wróciła się w po
łowie drogi i przysłała po mnie woźnego. Gnom.
ŻYCIE KULTURALNE ŁODZI.
(WRAŻENIA).
Trudno, doprawdy, pisać o przebłyskach kulturalnych, w prawdziwem tego słowa znaczeniu, danego środowiska, jeśli ludzie w niem żyjący, po
zbawieni są rozmachu i wysokiego polotu intelektualizmu oraz kultury ducha.
Łódź, polski Manchester, miasto o przeszło półmiljonowej ludności,
żyje jakiemś swoistem życiem, obracającem się wyłącznie dookoła „busi- ness’u“ i tanich, banalnych uciech. Mówić z łodzianinem, poruszyć w roz
mowie z nim zagadnienie literackie czy artystyczne — jest, doprawdy, rzeczą b. nieprzyjemną, zwłaszcza dla literata czy dziennikarza. Abstra
hując już od zgoła nie dzisiejszych poglądów (lwia część łodzian nie po
siada wcale swych poglądów) na pierwszy z brzegu poruszony problem, zmaterjalizowany obywatel Kominogrodu, przeskakuje p o ' paru chwilach na kwestje czysto gospodarcze, jak sprawy przemysłowe, konjunkturę han
dlową i t. d. lub absorbuje swój umysł pytaniem, jakby tu dziś wesoło wieczór spędzić.
Słowem „splendid isolation!"
Abnegacja duchowa Łodzi, zrodzona z bezmyślnego tańca, wokół złotego cielca, musiała w konsekwencji wydać b. smutne rezultaty. P od
czas, gdy w innych miastach polskich (pomijam już Zachód) o bezsprzecz
nie mniejszej liczbie mieszkańców, posiadamy niezliczoną moc towarzystw kulturalno-oświatowych, produktywnie pracujące związki literatów i dzien
nikarzy; niezmordowanych malarzy etc. Łódź pod tym względem jest
12 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 4
® ® ® ® ® °® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® @ ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ®
i Kw
artystycznaW OJCIECH A SA L W Y 1
® Łódź, ul. Prezydenta Narutowicza 27. ®
® Kompozycje kwiatowe. :::: Bukiety i wiązanki. :::: Codziennie świeże kwiaty, ffi
® Odznaczenia na wystawach ogrodniczych. ®
® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® S ® ® ® ®@ ®® ®@ ®® ®® ®® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ® ®
uboga, aż za uboga, pomimo jej niezmiernych bogactw materjalnych. Cała praca kulturalna i artystyczna Łodzi została wciśnięta w ramy teatru i po
szczególnych organizacji zawodowych. Prywatne imprezy, mające na celu
„krzewienie" artyzmu, są tak zamalowane tanim materjalizmem i „geszef- ciarstwem", że częstokroć szkodę, miast pożytku przynoszą.
Łodzi potrzebna jest instytucja, któraby przez utrzymywanie kon
taktu z szerokiemi warstwami miejscowej ludności, regulowała życie kul
turalne i artystyczne tego wielkiego, bądźcobądź miasta.
Praktyka wykazała, że komunalne wydziały sztuki i kultury nie speł
niają swych zadań, a raczej hamują i dezorganizują wszelkie w tym kie
runku poczynania.
Mojem zdaniem, platformą, któraby mogła ześrodkować i pchnąć na nowe tory życie kulturalne Łodzi — jest, istniejąca już i niezmiernie sym
patyczna instytucja, a mianowicie Miejska Galerja Sztuki, pozostająca pod dyrekcją M. Dienstl-Dąbrowy, siły niepospolitej i o niezmordowanej energji.
Oczywiścje, trzeba byłoby w tym wypadku działalność M. G. Sz. rozwinąć i przebudować.
Ale o tern w numerze następnym. /. Z.
Lellwa.© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
©
© ©
© ©
MIEJSKI KINEMATOGRAF OŚW IATOW Y W ŁO D ZI
WODNY RYNEK 44 (Telef. 18-26).
Zełożony w roku 1922. Założony w roku 1922.
W Y Ś W I E T L A :
1. codziennie bezpłatnie naukowe obrazy dla dziatwy szkół pow
szechnych klas IV, V, V! i VII i miejskich wieczornych szkół zawodowych dokształcających;
2. raz w tygodniu bezpłatnie obrazy naukowe i rozrywkowe dla żołnierzy garnizonu łódzkiego;
3. codziennie dla dzieci i młodzieży za opłatą 10, 20 i 25 gro
szy w godz. od 15 do 18 obrazy naukowe, bajki, komedje, dramaty obyczajowe i historyczne;
4. codziennie dla dorosłych za opłatą 30, 60 i 70 gr. w godz.
od 18 do 22 obrazy naukowe, historyczne, komedje i dra
maty obyczajowe.
© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
© ©
©
N r 4 _ __________ PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 1.5
Z TEATRÓW ŁÓDZKICH.
TEATR MIEJSKI. DYREKCJA: B. GORCZYŃSKI 1
A.SZYFMAN.
„Sprawa Makropulos“, Sztuka w 3 aktach (4 odsłonach) Karola Capka. Reżyserował Szpakiewicz.
Wystawienie nieznanej i niegranej w Polsce „Sprawy Makropulos"
znakomitego dramaturga czeskiego Karola Capka, było doniosłym ewe
nementem dla kulturalnej Łodzi. Reżyserja artys y tej miary, co p. Szpa
kiewicz, była wprost wymarzoną dla autora. Stworzył on przepiękny obraz, malowniczy i żywy. Główną rolę (Emilji Marty) grała znakomicie p. Iza Kozłowska, stwarzając b. wiele doskonałych momentów. Inne po
stacie, jak p.p. Dziewońskiej (Krzysia), Krzemieńskiego (dr. Kolenaty) Znicza (Witka), Krasnowieckiego (Jarosław Prus); Fabisiaka (Janek Prus), Białoszczyńskiego (Gregor) i Grolickiego (hr. Lzenk) były pełne ekspre
sji dramatycznej i wysiłku artystycznego. Słowem gra zespołu była bez
zarzutu, a chwilami znakomita. \
Dekoracje p. Mackiewicza przepiękne i b. pomysłowe. M. Z— na.
WYWIAD Z STEFANJĄ JARKOWSKĄ ART. TEATRU MIEJSK. W ŁODZI.
Wychodząc od p. dyr. Gorczyńskiego spotykam śpieszącą na próbę, p. Stefanję Jarkowską, ulubienicę publiczności łódzkiej. Słysząc tyle po
chlebnych zdań o p. J. w Warszawie i Łodzi, nie mogłem oprzeć się pokusie uzyskania choć przelotne
go wywiadu z uroczą czołową arty
stką Teatru Łódzkiego. P. Jarkow- ska ukończyła szkolę dram. p. Hry
niewieckiej w Warszawie i od 5 lat występuje na scenach łódzkich; la
tem zaś r. b. osiągnęła niebywały sukces w Warszawie.
— Jakie role najchętniej prze
padają pani do gustu? — pytam u- śmiechniętą p. J.
— Lubię — odpowiada filu
ternie p. Jarkowska — role dzieci 12—13 letnich. Do najudatniejszych mych kreacji zaliczam role w sztu
kach: „Orzeł czy reszka'*, „Gałga- nek“,„Owoc niedojrzały", „Codzien
nie o 5-ej“, „Urwis", etc.
— A dramatyczne? — wtrą
cam nieśmiało.
— I owszem, w „Dybuku" np.
— Szkoda, że Warszawa nie ma okazji oklaskiwania pani — za
uważam.
— Przyzwyczaiłam się do Ło
dzi, lubię to miasto, zresztą jest tu tyle do zdziałania...
Zdążyłem tylko dopowiedzieć,
„i Panią Łódź lubi" — gdy zawo
łano p. Jarkowską na próbę, z. z. I.
Stefanja Jarkowska, wybitna artystka Teatru Miejskiego w Łodzi, zyskała osta
tnio niezwykły: sukces dzięki Świetnej kreacji „Gałganka“ .
14 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 4
R i m i n i s i , ® , ;
') ARTYSTA FOTOGRAF
W ykonyw a portrety, zdjęcia grupowe, U!• ■ J c i reprodukcje planów, obrazów i wszel- <•
•> L e o n a r d O i e m a S Z K O kie prace w zakres fotografji wcho- ij
!• * Wilno, Wielka 44 dzące. |t
1=
Odznaczony medalem za prace artystyczne oraz podziękowaniem od b. Pre- • =fl zydnta Rzeczypospolitej Polskiej. fi
Z TE A TR Ó W W ILE Ń SK IC H . TEATR WIELKI NA POHULANCE.
„ Z ŻYCIA REDUTY.
Po trzymiesięcznej wyprawie artystycznej, podczas której działal
ność Reduty ogarnęła całą Polskę, pow rócił Zespół na Kresy W schod
nie, a nie mogąc zainstalować się w Wilnie, osiadł w Grodnie, gdzie w połowie września Reduta rozpoczęła swą pracę artystyczno-kulturalną i społeczną.
Rozpoczęto . „W yzwoleniem11 W yspiańskingo, po którem przedstaw io
no społeczeństwu Grodzieńskiem u cały szereg dzieł dramatycznych za
rów no z dawniejszego repertuaru Reduty, jak i świeżo opracow anych.
Więc prócz Wyzwolenia, którem Zespół rozpoczynał okres wileński w roku zeszłym, z dawniej opracow anych sztuk G rodno ujrzało dram at Rittnera „W małym dornku11, Żeromskiego, „Ponad śnieg11 i w rocznicę śmierci Żeromskiego. „Uciekła mi przepióreczka11, poprzedzoną przem ó
wień em Wiioida Hulewicza, wreszcie „Przechodnia11 Katerwy.
Z nowych, przygotowanych w Grodnie wystawiono „Żeglarza11 Sza- n iaw k ieg o , „Mazepę11 Słowackiego, „Św iętoszka11 M oliere’a w przekła
dzie Boya, „Oj młody, m łody11 Fredry w inscenizacji Zespołu, „Śnieg11 Przybyszewskiego, poprzedzony prelekcją Witolda Hulewicza, oraz „W mi
łosnym labiryncie11 W roczyńskiego.
W najbliższym czasie przygotowane będą: „Don Ju a n 11 Zorilli, w przekładzie Miłaszewskiego, „Bajka11 Czaplickiego i „Siostra Beatryks11, M aeterlincka w przekładzie Kasprowicza.
Frekwencja naogół dobra. Społeczeństw o grodzieńskie początkow o nieco wstzemięźliwe, obecnie gorąco się przywiązało do „swojej Reduty11 i uważa ją za integralną cząstkę swego życia artystyczno-kulturalnego.
Każdy nowy wysiłek Zespołu budzi serdeczny oddźwięk i niekłam ane uznanie całego Grodna.
gp c0< 3S > 00< 32)00< 3£>0)C S 2> 03<32)00< S > 0C «O 0C K >00< 2E > C 0< S S > C 0<3E )00< S £> 0I)< S £>0a(g
Sprzedaż towarów daiirelPianycli, wełnianych i iedwalioycli
po cenach fabrycznych
J Ó Z E F S I LB E R M A N
ŁÓ D Ź. UL. PIOTRKOWSKA 39
0
o
0
0
§
0
O o o
0
o
0
o C e n y k o n k u r e n c y j n e . C e n y s t a ł e , s
8lOO<3>OO<3£>OOC3£>OO<3Z>COCS>OO<3S>Oa»OO<3£>OO<3E»OO<3S>OO<j52>O0<a£>OO<3£>OC$
P o l e c a swój skład bogato zaopa
trzony w towary jesienne i zimowe.
C e n y
Nr. 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY
Juljusz Osterwa, twórca i kie
rownik Teatru „Reduta“.
Zespół Reduty nie ograniczył się do pracy w Grodnie, lecz nieustannie odwiedzał wszystkie większe (i niektó
re niniejsze) miasteczka kresowe. Stara
no się, aby o ile możności całe kresy korzysiały z wyników prac Redutowych i miały możność zapoznania się z nie
mi oraz zaczerpnięta pobudki do ży
wszego interesowania się sztuką.
Prócz grup, które zaznajamiały Kresy z twórczością dramatyczną w o sta- tnich czasach została uruchomioną Gru
pa śpiewna pod kierunkiem prof. Adama Ludwiga. Grupa ta objechała miasta Kresowe z „Halką", w jej pierwotnej wi
leńskiej inscenizacji i z „Cyrulikiem Se
wilskim" Rossiniego. Przedstawienia ope
rowe poprzedzane były prelekcjami o mu
zyce. Grupa śpiewna dała 21 przedsta
wienie w 18-u dniach.
W Wilnie była maleńka garstka re- dutowców, która w oczekiwaniu na przy
jazd Zespołu chętnie dopomagała róż
nym instytucjom społecznym w organizowaniu artystycznych przedsię
wzięć. Więc brano udział w Akademji ku czci Kasprowicza, w dniu pośwjęconym uczczeniu Św. Stanisława, w wieczorach dla młodzieży ku czci Św. Franciszka, w Akademji jubileuszowej red. Czesława Jankow
skiego i t. d.
Obecnie część Zespołu zjechała do Wilna pa stałe i rozpoczęła swą działalność na Pohulance. W ubiegłą środę otwarły się podwoje redutowe. Ujrzeliśmy „Mazepę" Słowackiego. W dalszym ciągu zobaczy
my prawdopodobnie cały repertuar zdobyty w Grodnie i szereg sztuk, nad któremi pracę już rozpoczęto.
Baczną myślą i gorącem sercem kieruje Redutą p. dyr. Juljusz Osterwa. Siedem lat temu zaczął realizować swoje marzenie o nowym teatrze i nieugięty, nie dający się uwieść żadnym pokusom, wytrwale i wiernie walczy z nieustannie piętrzącemi się trudnościami.
Pomagają mu obecnie: kierownik grupy „Lutnia" dyr. Rychlowski, kierownik grupy śpiewnej prof. Ludwig, kierownik grupy Grodno Jerzy Kossowski i kierownik grupy w Wilnie na Pohulance Zygmunt Chmie
lewski.
H alina Hohendlingerówna.TEATR POLSKI w „LUTNI".
Solski. — Przybyszewski.
Od paru tygodni *sala teatru w „Lutni" jest stale wypełnioną. Wpły
nęły na to: repertuar, kilka talentów w zespole, no i... takie atrakcje — jak p. Solski w roli reżysera i wykonawcy oraz Przybyszewski „reży
serujący swe wiecznie młode twory, komentowane jego krótkiem słowem wstępnem.
Widzieliśmy więc: „Skąpca" (Solski-Harpagon), „Safandułę", „Mie
szczan", „Dla szczęścia" i „Złote Runo". — Nie poruszamy kwestji wy
konania. Dosyć powiedzieć, że w każdej poszczególnej scenie czuło się
16 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY
Nr 4 , to, psychiczne suflowanie Solskiego. Sam Solski w rolach Harpagona, ' Vaucleru, a szczególniej Pierczychina wykazał swą zwykłą maestrję w cieniowaniu najgłębiej ukrytych właściwości odtwarzanego typu. Ta
kiego np. Pierczychina — wątpię, czy oglądała scena rosyjska. Syn Za
chodu, na trzy godziny wiedziony intuicją i talentem obserwacyjnym,—
przeistacza się w typowego rosyjskiego bosiaka, — w postać, mogącą .ityiko istnieć na bizantyńskim wschodzie. — I choć jesteśmy w zasadzie
•■“przeciwni wystawianiu w Wilnie sztuk, rażących nas obcością, — jednak,
^pątrąąc na Solskiego zapominamy o niesmaku, jaki się odczuwa wobec fjlo zofji nihilistycznej gnijącego mieszczaństwa rosyjskiego.
!§ Wykonanie „Dla Szczęścia" i „Złotego Runa" — przeniosło nas światy: bardziej wszechludzkie; — tam, gdzie panuje zagadnienie
| S | r c z e , . a niebezmyślny „wopros" przesyconej alkoholem psychologji.
Poczuliśmy, że to, co nas — młodych, nas — dzieci początków Stulecia, przejmowało dreszczem estetycznych wrażeń, — pozostało i do :fóra$i(nła młodem, świeżem, wiecznem.
Po 25 latach stosunek nasz do tworu Przybyszewskiego nie zmie-
■•riiji się: sami rozwiązujemy w sobie to, czego nie wypowiedział kropką
jm.ad-7. Jego tezy o walce płci, o pięknie czystości kobiety — nie straciły
‘ na psychicznej aktualności. Pamiętam, jak w r. 1903 — w manifeście
^młodych w „Głosie" — (Nr. I) rzuciliśmy razem z Przybyszewskim rę
kawicę „perkalikowej" ideologii Sienkiewicza. On nazwał „szują i porub-
■'stwem" — prace Przybyszewskiego. — A dzisiaj? Czy kto widzi amoral-
ność w apostole właśnie moralności małżeńskiej, opartej na zaufaniu.(..miłości serc bez konwencjonalnego oszustwa starych?.. Prybyszewski wyprzedził swój czas. Dziś przyszedł naprawdę jego czas, gdy już go
i--- ---,
Na Gwiazdkę
najlepszy podarek, a przytem najtańszy to
książka
Niezwykle duży w y b ó r książek odpowiednich na po
darki gwiazdkowe, a więc albumowych, ozdobnych dla młodzieży oraz obrazkowych dla dzieci
na różne ceny, poczynając od groszowych"
a także KALENDARZE (książkowe, ścienne, terminowe) ,0 i '
i S 7 • ■ 1 •-
□ IW’ .y nO -W, w
w ^poleca jtftO 1
1OS. w WILNIE, ul. Wielka 7, Teł. 6-60.
YWośoi oga! siołom skl
Księgarnia J O Z E F A Z A W A D Z K IE G O
mafio s
iatśinżOTi...
h n o i i 7 w > i fi j 1 u n r jgpfsst -j i w
Nr. 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 17
Lena P ila tti, artystka eatru Pol
skiego w Lutni s<ałł się ulub ię i- cą p ibliczn ś i w le fi kiej wskutek całego s e re u przemiłych kreacji w rolach liryc nych. a w>zC'e ól- ności w rolach tytułowych „GaL
ganka* i „Urwisa1*
każdy rozumie. I dla tego widzimy już w widzu nie przeżywanie ciekawości, a przeżywanie konstatywne, stwierdzające to, co już jest faktem przeżycia przez nas sprawdzonem obserwacją całego ćwierćw iecza.
Przybyszewski jest dziś dla nas bar
dziej współczesnym, niż ci, co już pró
bują dróg nowych, widząc w sobie jedy
ny wyraz nowoczesności. Dla tego w i
tamy jego rzeczy dawne z takąż samą radością uznania jak i w latach „gór
nych i chmurnych". — Z artystów ze
społu w „L u tn i" wyróżniamy: Malinow
skiego, Frenklównę i Piaskowską w kre- , acjach Przybyszewskiego. P. Frenklówna pochwyciła ist >tę nastroju dramatu Przy
byszewskiego, — Malinowski uwydatnił gradac ę i zmi nność stanów psychi z- nych, zaś p. Piaskowska oudała typ ze
wnętrzny i psychikę Olgi bodaj najlep ei ze wszystkich artystek, mających zwyczaj
„uszlachetniania" tej postaci.
Pragnęlibyśmy tylko widzieć więcej ognia w istocie, — dla której ginie cz<o- wiek, poświęcający czystą, oddaną ri.u duszę. — Z innych wykonawców ról w
sztukach poprzednio wystawionych, niusimy wymienić, jako „niezawodzą- cych" pracą i talentem: Wyrwicza Wirchrowskiego, Wołłejkę, Piwiń- skiego i Purzyckiego, oraz panie — Pillati, Kuszlównę i Jasińską.
Antoa Miller.
WYNIK KONKURSU
NA PROJEKT POMNIKA ADAMA MICKIEWICZA W WILNIE.
W rezultacie konkursu, ogłoszonego na projekt pomnika Adama Mickiewicza w Wilnie, którego termin upłynął dnia 1-go października b. r.
nadesłanych zostało 68 modeli. Z pośród nich sąd konkursowy, wyzna
czony przez Główny Komitet' Budowy Pomnika, przyznał nagrody: l-szą projektowi St. Szukalskiego z Paryża, Il-gą projektowi Rafała Jachimowicza z Wilna i III-cią projektowi Mieczysława Lubelskiego z Warszawy. Dnia I4-go listopada otwartą została w maneżu przy placu Orzeszkowej w Wilnie na przeciąg kilku tygodni wystawa wszystkich nadesłanych pro
jektów, która p zez publiczność wileńską też bardzo licznie jest zwie- d'aną. Największe zainteresowanie wzbudziły oczywiście modele nagro
dzone przez sąd konkuisowy, wywołując różne komentarze i nieraz ostre ścieranie się zdań. Szczególnie zaś projekt St. Szukalskiego, odznaczony l-szą nagrodą. Na cokole tego pomnika, zaprojektowanym w różowym granicie, umieszczoni jest postać, a właściwie akt Mickiewicza, w posta
wie siedzącej, konwulsyjnie wykrzywionej i jakby zrośniętej z orłem,
18 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 4
który z dłoni wieszcza pije jego krew, ciekącą w otwartej w sercu rany.
Twarz Mickiewicza w wieku dojrzałym, na tle rozpiętego skrzydła orła w niespokojnej, nerwowej stylizacji, i wogóle cała ta grupa, wieszcza i orła, zaprojektowana w czarnym spiżu, daje wrażenie jeszcze większego cierpienia, niż klasyczna grupa „Laokoona", bo w tej stylizacji dołącza się jeszcze jakiś szarp!ący nerwy niepokój, W każdym razie jest to praca głęboko przemyślaną i pomimo kontrastów różowego cokołu z gzym
sami o lekko falistych harmonijnych linjach z czarno-spiżową grupą wieszcza i orła o konturze nerwowo powyginanym, stanowi jednak zwartą i mocną kompozycję. Lecz jakkolwiek Mickiewicz „cierpiał za m iljony“ , to przecież \Vrażenie z jego twórczości nosimy w duszy więcej pogodne, niż to, jakie sugeruje nam pomnik Szukalskiego.
Do sprawy tej powrócimy jeszcze w następnym n-rze. F. J —L.
Wielki wybór prezentów
na Gwiazdkę
z cukrów i czekolady P o le ca
WARSZAWA:
Lipowa 7, S-to Jerska 33, Królewska 27.
FABRYKA __
WILNO:
Wielka 42.
SPRZEDAŻ H U R T I D E T A L .
■cscsacsiEsacsasacacsscsaesa aacace EseasaesiEBEaCTcaeacE raesscaB
0 0 0 0 0 0 0 0 0
PRACOWNIA DAMSKICH UBIORÓW JÓZEFY NOWIK
W ilno — ul. Ofiarna 2 (naprzeciw Sądu Okręgowego).
Przyjmują się obstalunki damskich okryć, futer, kostjumów, sukien balowych i wizytowych, wykwintnych bluzek oraz bielizny.
Obstalunki i wykonują się na żądanie w 24. g i o 50% taniej niż wszędzie. — Robota wykwintna. — Do nabycia kroje z bibułki sukien, okryć i bielizny
gotowe i na zamówienie.
Potrzebne uczennice do nauki kroju i szycia. — Po ukończeniu dyplom.
0 0 0 0 0 0 ,0 0
ssaesacsa B aran
0
Nr. 4 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 19
ZAKŁAD TN.TD0UGAT0KSK1
STLZEDZPsSklEGO
WI I \ O \ L.Z\'lkO \\\I2 1Z
KRONIKA ARTYSTYCZNA.
Teatr miniatur „Kakadu". W po
łowie grudnia nastąpi inauguracyjne otwarcie teatru artystyczno-literac
kiego miniatur „Kakadu" w Wilnie przy ul. Dąbrowskiego 5. Teatr teri będzie prowadzony na wzór sto
łecznych teatrów „Perskie Oko",
„Qui pro Q uo“, „Elderado" i
„Olimpja", a więc będą w nim wy
stawiane rewje, jednoaktówki, skecze i inne utwory współczesnych auto
rów polskich. Ponadto będą w programie także numery solowe.
Zespół artystyczny już skompleto
wany został z pierwszorzędnych sił warszawskich. Przedstawienia mają odbywać się codziennie dwa razy: w dni powszednie od g. 672 i od 872 wieczór, a w święta trzy razy: o godz. 472 , 67a i 872 w.
Ceny miejsc popularne, od 50 gr.
do 3 zł. Gmach teatralny został gruntownie odnowiony. Od chwili otwarcia teatru, cała ulica Dąbrow
Fryderyk Puls S. A. Warszawa
skiego od rogu ul. Mickiewicza będzie rzęsiście oświetlona i w tym celu dyrekcja Teatru ustanawia własnym kosztem kilka dodatkowych słupów z lampami elektrycznemu
Należy oczekiwać, że teatr ten będzie dla publiczności wileńskiej niezwykłą atrakcją.
Szkoła tańców M. Prosta. Po powrocie z zagranicy wznowił p. M.
Frost w swej szkole tańców przy ul. Trockiej Nr. 2, w Wilnie, przyj
mowanie zapisów grupami i poje
dynczo na lekcje najnowszych tań
ców salonowych, które ostatnio stu- djowal zagranicą. Nadmienić przy- tem należy, że absolwenci kursów p. Frosta na konkursach tanecznych, urządzanych na zabawach, zawsze otrzymywali nagrody, gdyż kładzie on przedewszystkiem nacisk na este
tyczną linję sylwetki i wyszkolenie
poczucia rytmicznego.
?0 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 4
,=
ŚW IEŻY TRflH Bergeński - DLIUlfl K E I3 IS Exfra i/ierge.
WATA, WAŁKI do okien
i inne artyku ły gospodarstwa domowego
p o l e c a T-w o
f r ś *•
I. B. S E G A L L Sp. Akc. w Wilnie. •>
f»
I-szy s łła d detaliczny i hurtownia, ul. Trocka 7, tel. 542.
<Mcr;;JJ:gi „ ul. Z . walna 26.
III-c i „ „ ul. Adama Mickiewicza 5, tel. 873.
róg Rudnickiej-Zawalnej 20—52, tei. 612 -
IV-ty
»>
M
‘ZAKŁAD A ^T . MALARSKJ Portrety olejne, akwarelowe, pastelowe, kred- I FOTO TECHNICZNY kowe z fotografji i z natury. Powiększenia
O
l I IV/I n I A << fotografji. Broszki ł: emy-Em ty 1. Fotografie do L I aVJ P J A pomników. Wykonanie wszelki h robót klisz I*,-*.- _ . . . , „„ pozytywnych, dla reklamowania w kinepna- Whno Dominikańska 17 H tografach.Zakład urządzony według najnowszych wymagań technicznych. Zamówienia z prowincji o d .rotną pocztą za zaliczeniem.
2Ś
' | K re m - - - M y d ło - - - P u d e r |
H ss., V CAZIMI metamorphosa g
śgijfc przeciw piegom, wągrom, zmarszcz om i innym wadom cery,
g
zjitsąEacsscaEacassacacŁacsa c e s s a ^raesasasaesatsacsisacsacstcjaraa
^R a^aB aas aB B saaaB aaaB aiagiaaaaaaiaaaaaaaiaslaiaslaaaaaaa
S SUKNO I BŁAWAT
t u Kazimierz Rutkowski
WILNO, ULICA WIELKA Nr. 47. g
•' i -X .. ■
, - ' ' P o l e c a na sezon karnawałowy:
| JEDWABIE WSZELKICH GATUNKÓW
5 ORAZ WEŁNY DAMSKIE I MĘSKIE.
{ ■ WYROBY BIELIŹNIANE.
g
CENY UMIARKOWANE.l m ...JO L A U R Z Ę D N I K Ó W PAŃSTWOWYCH I KOMUNALNYCH
■ KREDYT NA DOGODNYCH WARUNKACH. , /<.
s ■
a M a a « B w i w a a a a a ? e B B B a B a a a s B « B a B a a a a B a B a B w a a w B a B B a a a a « H B
mw
Nr
PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY21
®®@-
®®®
NA GW IAZDKĘ!!! NA GWIAZDKĘ!!!
G E B E T H N E R & W OLF I
®
®®®
®®®
WILNO, AD. MICKIEWICZA 7 P o l e c a j ą :
NUTY w ozdob
nych opraw ach w wielkim wyborze.
TELEFON Nr. 624
K S I Ą Ż K I
dla m łodzieży i s t a r szych.
P o l e c a j ą : A L B U M Y w
językach : polskim i francuskim .
® ®
®0<SE>00<32>03<S>00<3S>00<32>00<S£>00<2S>00<32>00<S>00<32>00<2SS>00<32>00<3S2>Og
PR AC O W N IA KO ST JU M Ó W @
I OKRYĆ D A M S K IC H \
WYKONANIE WEDŁUG OSTATNICH MODELI PARYSKICH STARANNIE I AKURATNIE "
J. K A W E C K I , ul, Mickiewicza 1 m. 12,1 piętro.
®O<^S>0O<S£>OOCS2^OO<222DO0<j^>O0<S2>00<S2^>OO<jS2>O0CS2>COCS2>CO<jS2>(O<S2>PO<j32>O®
O B B B B B B B ii ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ D B H B B M H IH B B B B H ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■
J
się przekonah, żepasta M. M R O Z O W IC Z S
■ jest najlepszą.
Telefon 8 - 2 2 . FABRYKA : Wilno, ul. W iłkom ierska 28. T elefon 8 —22- ■
- W i 1 n o, ul D om inikańska 8. F i 1 j a ul. Zamkowa 4.
O P o leca obuwie najnow szych fasonów i pierwszorz- jakości. Ceny um iarkow .
&O0<S2>00<2£>00<^2>00<32>03<32E>00<22>0OIO0<S£>00<2£>00<S2E>00CS2>00CS2E>00<jS2E>0C
-n
K s ię g a rn ia WACŁAWA MIKULSKIEGO
WILNO, WILEŃSKA 25. TEL. 664
P o le c a na G W I A Z D K Ę :
Olbrzymi wybór książek obrazkowych dla dzieci. :::: Dla m ł o d z i e ż y powieści ilustrow ane. :::: W y d a w n i c t w a albumowe i luksusowe
w c e n i e o d 30 g r o s z y .
A także K A L E N D A R Z E ścien n e, książkowe, term inow e i kieszonkow e.
M. V?. TH? . 5
;1
PRZEGLĄD ARTYSTCZYNY Nr 4
C U K I E R N I A S. RUDNICKIGO
W ilno, ul. W ileńska (ró g T ro c k ie j).
Na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia zaopatrzona w ozdoby choinkowe, pierniki, torty, cukry, czekoladki, karmelki, wafle i irysy
własnego wyrobu.
W kawiarni codziennie koncert — trio od godz. 6-tej do 11-tej wieczorem.
®
BBBBBBBBBaBBBBataBBBaaBBBBBBBaBaBBBaaBBBBBBBaaBBBBBBBBB
aa aa
Ś Na gwiazdkę! W wielkim wyborze g
| pyjam as, ko szu le fra ko w e i je d w a b n e , kraw aty od 1.50 zł. j do 18-tu oraz la kie ry najnow szych fa s o n ó w poleca
: D|H W. J A N K O W S K I i S-ka 8
W ilno, ul. W ielka 42.
BBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBaBBBBBBBBBBBBBBBBEBBBBBBBBBBBBB
ANTONI S N U R JA T
A R T Y S T A FO TO G R A F
WILNO, MICKIEWICZA 7.
MEBLE SOLIDNE
' / y ' ' . ■■ ’* ' e <
najtaniej nabyć m ożna
■ . i -; ■
0. H. „I, Sikorski i S ka"
Wilno, ul. Zawalna 30.
BO<S><n<S>00<32>00<S>00<3E>00<2£>00<3S>00<2£>00<33S>00<32>00<3£>00<3S>00<32>OB
O r~*
I skład farb $ Fajmuszewicz
W ilno, ulica Gaona 8. Istn ie je od r. 1864.
o
o
P O L E C AFarby olejne artystyczne, ziem ne, chem iczne, anilinow e, garbniki i chem i- kalja. — P okost, lakiery angielskie, em aljow e i spirytusow e. — P ędzle zag ra
niczne „Rikolin", krajow e szpachle, papier szklany i flint, papier szm ergel oraz inne przybory m alarskie. - Zapraw a do podłóg różnych gatunków . BJ<3S>00<S>00<ffi>00<32>00<3E>CO<3S>0(l<3S)00<S2S>Ot)<32>00<3K>Op<3S>00<3£>OOC5S>OB
Nr 4 PRŻ6GLĄD ARTYSTYCZNY 23
■0GE>0 j<S>0)GE2>05<32>00<3E>00<3S>00<3£>03<32>00<2E>00<2£>00<2E»03<53&OOCa£>OB
o R O
□LAD-MKKIEWICZA %3
WILEŃSKI
f o n pr o t ek t o r a t e m,
1 AKTOTWLNYCłB V WlbNBE I
Na gwiazdkę!
NAJLEPSZE. NAJODPOWIEDNIEJSZE PODARUNKI GWIAZDKOWE
Obrazy, Rzeźby, Antyki, Sztychy, Porcelana, Dywany artystyczne, 0 - zdoby na choinkę, Zabawki, Lalki
i t. p.
SPRZEDAŻ, KUPNO 1 KOMIS.
Codziennie od 5 do 7 po pot bezpłatne audycje radjo.
Wejście bezpłatne.
8
■O<SS>OO<32E>OO<3£>0OG32)OO<3S>O3<3£>OOCS2>OO<3&OO«3S)Ot)<S&OO<3&OO<3SłOO<3S»OB
a 3C
C Z Y T A J C J E :
Kalendarz-Poradnik Kolejowca Polskiego na 1927 r.
Pod R edakcją Jerzego K a m iń skie g o . Z a w ie ra : K a le n d a rju m -N o tą tn ik (z bud
żete m ). R ze czypo spolita P olska w Świetle liczb i fa k tó w . W iadom ości i w s k a z ó w k i p ra ktyczn e z d zie d zin y k o le jm c tw a i g o sp o d a rki k o le jo w e j, z C e na w tr w a łe j p łó c. o p ra w ie z ł. 3.
"99
-cS
WILEŃSKA
Pomoc Szkolna
Sp. z o. o.
Wilno, ul. Wielka Nr. 66
SC
P O L E C A : P rzy b o ry fizyczn e.
S z k ło la b o ra to ry jn e . S z k ło teczniczne.
M A P y— GLOBUSY.
L a ta rn ie p ro je kc yjn e wlasn. wytw. i zagrań.
E p id io s k o p y „J a n u s ".
Wagi i o d w a ż n ik i krajowe i zagraniczne.
Z a b a w k i m echaniczne.
C h e m ik a lija .
*oc OlN UO
V)N feu 0*
*Ł u<0
*
HO
_. . . J SKLEP WYR0B0W
WEŁNIANYCH oraz B A Z A R
A. MOHL i S-ka
WILNO, ZAMKOWA 8.
PRZEMYSŁU LUDOWEGO
P o le -a K IL IM Y , K A P Y , P L E D Y , K O Ł D R Y w y ro b u w łasn ch w a rszta tó w , po- zatem w w ie lk im w yb orze m a te rja ły na palta, ub ra n ia i k o s tju m y da m skie i m ęskie. S p rz e d a ż w y r o b ó w lu d ó w , i u le p s z o n y c h n a rz ę d z i tk a c k ic h .
24 PRŻ2GLĄD ARTYSTYCZNY
Nr. 4
PI ER .W SZA W IL E Ń S K A S P Ó Ł K A
WIN I PR Z ET W O R Ó W OWOCOWYCH
H U R T O W N IA — ul. Piłsudskiego Nr. 2.
SKLEP ÓETALICZNY - ul. Wileńska Nr. 36/
Telefon Nr. 8—86. W i l n o .
poleca / W I N A K R A J O W E poleca
tH
® ® ® ® ® - -®®@®®
® ®
®
► ® ® ®---:---® ® ® i
POLSKA SKŁADNICA GALANTERYJNA
/ WL FRANCISZEK FRLICZKA.
WILNO, UL. ŚW. JAŃSKA NR. 6. TELEFON NR. 6-46.
NAJTAŃSZE POLSKIE ŹRÓDŁO
KUPNA NICI I POŃCZOCH
SPECJALNOŚĆ: DOSTAWY DO SKLEPÓW, STÓW. SPÓŁDZ. 1 KOOPERATYW.
® ® ® ® ® -
® ®
®®®®®®
W. CHARYTONOWICZ i S-ka
A P T E C Z N Y DOM H A N D LO W Y
Wilno — ul. Wielka Nr 58 — Telef. 3-92.
(przy kościele św. Kazimierza).
Poleca ze składu wszelkie chemikalja, środki opatrunkowe patentowane;
zagraniczne i krajowe odżywki, kosmetykę i perfum erię zagraniczną i krajową; artykuły techniczne, wyroby gumowe i chirurgiczne oraz ariy-
kuły domowego użytku. Ceny konkurencyjne.
ARTYSTYCZNO-
LITERACKI
TEATR HIKIATHR
<<
K A K A D U
♦ I
WILNO, UL. DĄBROWSKIEGO 5.
Wkrótce otwarcie po gruntownym odno
wieniu gmachu.
U w a g a : Dyrekcja Teatru „Kakadu“ także przyjmuje zamówienia na wynajem sali ba
lowej na poranki, koncerty, odczyty, ze
brania oraz na zabawy karnawałowe.
Redaktor i wydawca: Feliks Jo rd an -L ub ierzyń ski.
Drukarnia „Ruch“ , Wilno, Tatarska 6, Tel. 65.
'■<'! £'■<'!'« fi *j
A ..IDE ŚS'
c a f e - r e s t a u r a n t .
„DUVAL“
W Warszawie, ul. Fredry 4, Tel. 192-84
pod kierownictwem m istrza s ztu ki kulinarnej R. M. SZUMLEWSKIEGO
Poleca kuchnię wyborową, przyjmuje zamówienia . v na Rauty, Bale, Wesela i różne przyjęcia od
skromnych do najwytworniejszych.
Szybka i uprzejma usługa. łt, Z.W/A
„O A Z A "
RE ST AUR ACJ A -D A N C I N G ,
Warszawa, ul. Wierzbowa 9 (plac Teatralny) "•}
TELEFONY: Zarząd 235-05, Bufet 174-81, Gabinety parter 174-68, Gabinety I-sze piętro 174-85, Portjer 174-58.
Przyjmuje zamówienia na RAUTY, BALE, WESELA i RÓ
ŻNE PRZYJĘCIA od skromnych do najwytworniejszych..
SALE BALOWE — GABINETY. ' W ’
Codziennie od godziny 11-tej w nocy w górnych salach
DANCING Z ATRAKCJAMI.
Występy pierwszorzędnych sił artystycznych.
G ^3 t6 ^9 l< 2 ^c > t6 ^9 le )5 (c )le ^)l8 l
Poleca ostatnie modele sukien i okryć
!