7 (27) — 1978
TADEUSZ STYCZEŃ SDS
KAROL KARDYNAŁ W OJTYŁA: FILOZOF SPRAW LUDZKICH*
(W 2 5 -L E C IE O B J Ę C I A W Y K Ł A D Ó W E T Y K I N A K U L )
Trudno nie pytać, na czym właściwie polega ów „początek nowego”, owo wyzwanie, związane z pojaw ieniem się na K U L-u przed 25 la ty (w roku akadem ickim 1954/55) młodego docenta U niw ersytetu Jagielloń
skiego ks. d ra hab. K arola W ojtyły. Trudno też nie zastanaw iać się dzi
siaj, co zdecydowało o tym , że okres ten stał się tak znaczący i w y ra
zisty w historii lubelskiej Uczelni nie tylko i nie dopiero poprzez swój, zupełnie zresztą niezw ykły, finał zw iązany z d atą 16 października 1978 roku, ale już od chwili, gdy obecny Papież Ja n Paw eł II wygłosił z K ated ry E tyki KUL swój pierw szy w ykład. Trudno nie stawiać takich pytań, ale też wcale niełatw o na nie odpowiadać. Owo „now e” nosi bowiem na sobie ry s osobowego piętna W ykładow cy i Nauczyciela, jego niepow tarzalnego charyzm atu.
C haryzm at czuje się doskonale stanąw szy w polu jego bezpośredniego oddziaływania. Opisać go nie sposób. Wszelki opis m usi przecież w końcu sięgnąć do pojęć, tw orów ogólnych, zrodzonych z porów nań i przeciw sta
w ieństw . Jakże więc za pomocą tak niedoskonałych, nieadekw atnych n a
rzędzi w yrazić to, co nieporów nyw alne, bo jedyne? Tu trzeba osobistego kontaktu, doświadczenia, spotkania i przeżycia. Z konieczności więc i m oja próba m usi przejść jakby obok tego, co najw ażniejsze i zatrzym ać się n a tym , co jedynie poprzez porów nanie i k o n trast znam ionuje postawę badawczą i samo dzieło K arola W ojtyły. Ograniczę się zatem do w y
akcentow ania pew nych m om entów: do ukazania tego, co — w moim prze
konaniu — zdecydowało o w yborze problem atyki badań i m etodzie oraz do podkreślenia najw ażniejszych bodaj wyników, rezygnując z próby oddania stylu i atm osfery ich przekazyw ania przez M istrza, zwłaszcza
* Niniejszy artykuł został w nieco odmiennej wersji opublikowany w „Ty
godniku Powszechnym” nr 38 z 28 IX 1979 r.
2 — S u m m a r i u m 27