• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1929.03.14, R. 9, nr 32

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1929.03.14, R. 9, nr 32"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Wąbrzeźno, czwartek 14 marca 1929 r.

Nr. 32 Rok IX

Uśmiałby się. Dopiero w przyszłym robu Ojciee św. będzie gościemRQPONMLKJIHGFEDCBA G dzie się dym i, tam się pali; a dym u jest dużo

— dużo pisaliśm y o konieczności ułatw ienia roz­

w odu kościelnego, ew ent. o w prow adzeniu w ży­

cie w całej P olsce ,,ślubów cyw ilnych, jako je­

dynie obow iązujących.

C ałe chóry przyw tarzają głosom takim rację.

Są to niezadow oleni z w łasnych stosunków rodzin- nnych.. A przyczyną takiego niezadow olenia jest najczęściej uw ikłanie się — tej czy ow ej strony w uboczne m iłostki. B yw ają i inne przyczyny, jak alkoholizm , karciarstw o, nieuleczalne choroby, niedostatek itd., ale tam ta jest najczęstsza. I oto m iędzy tem i znajdują się ,,w ierni", którzy porzu­

cają żonę albo m ęża, żeby w ejść w now e śluby m ałżeńskie, ale te śluby m uszą być też koniecz­

nie „kościelne", w ięc zm ieniają w iarę i ślub biorą w kościele ew angielickim albo praw osław nym , al­

bo w reszcie u M arjaw itów .

Inni, uzyskaw szy rozw ód cyw ilny, zadaw ala­

ją się takim ż „ślubem ".

N a ziem iach zachodnich Polski znam y te „ślu­

by" cyw ilne. N igdy ich za śluby nie uw ażaliśm y, ale za zw ykłą rejestrację, która m ogłaby się od­

być za pośrednictw em urzędu parafjalnego — bez konieczności zjaw iania się przed obliczem urzęd­

nika stanow ego. T ego sam ego dnia odbyw ał się ślub kościelny — bez zw łoki, aby nie było naw et cienia, że narzeczeni zapisy urzędow e uznali jak ślub w ażny.

C hociaż tym zapisom urzędow ym chciano na­

dać pow agi, jednak to się nie udaw ało, a najm niej było uroczystości. N aw et próba, aby w ypadły uro­

czyście, była niebezpieczna, gdyż skutek byw ał najczęściej nieoczekiw any.

B yłem św iadkiem takiego ślubu cyw ilnego w e W rocław iu — jako uproszony a konieczny w ta- ! kich w ypadkach św iadek.

Ż enił się ziem ianin, człow iek zam ożny, a to I w yw arło już nie m ały w pływ na urzędnika. P osta- ■ now ił też w ystąpić z całą godnością i pow agą — | toć to ślub „eines R ittergutbezitzers (w łaściciela j dóbr rycerskich), gruba ryba, nie byle płotka, i

U rzędnik w skazał państw u m łodym krzesła, a akże nam , dw om św iadkom — bo dw óch m usia- ło być. S pisał personalja, spisał protokół, przeczy­

tał ustaw ę, a potem zabrał się do w ielkiej m ow y, a przem aw iał tak, jak się przem aw ia na w iecu do bardzo licznego zgrom adzenia.

P an m łody spojrzał na m nie, potem na sw ą przyszłą żonę: ona też na niego — policzki zaczę­

ły im drzeć, kurczyć się — jeszcze raz na siebie spojrzeli i w ybuchnęli głośnym śm iechem . U rzęd­

nik zdrętw iał, w yprostow ał się, a uznaw szy po­

trzebę strofow ania, nastroiw szy odpow iednio m i­

nę, napom niał surow o.

N apom nienie to taki w yw arło skutek, jakby kto w rozpalony piec nalał oliw y — now y w ybuch śm iechu, kurczow y, niepow strzym any.

U rzędnik stał pow ażnie, ale zauw ażyłem , że i jem u z tej w esołości coś się udzieliło, co później sam przyznał. Już m ow y sw ej nie w ygłosił: „bo państw o i bez m ego przem ów ienia sam i w iecie, jak „w ażny", jak „uroczysty" jest ten m om ent.

P odpisali się — m y św iadkow ie też urzędnik życzył państw u m łodym — i poszliśm y, tak, po­

szliśm y po błogosław ieństw o B oże do kościoła. T en urzędnik nie m usiał być zły człow iek — m oże n a­

w et uznający bezzasadność „ślubów cyw ilnych , ale ustaw a ustaw ą, a taki jego urząd.

N ie zaw sze ustaw a o ślubach cyw ilnych w N iem czech obow iązyw ała, choć już daw no rząd pruski, bo w roku 1838, w m ałżeństw o katolickie godził. P rzypom nę w alkę o w ychow anie dzieci z m ałżeństw m ieszanych, I w tej kw estji kościół ustąpić nie m ógł, I takie też stanow isko zajęli bi­

skupi, i za to w yw ieziono ks, arcybiskupa D unina potajem nie — praw ie że go porw ano — do K oło­

brzegu.

Pelskt

D ow iadujem y się z najbardziej w iarogodnych źródeł, pochodzących ze sfer W atykańskich, że O jciec św . w rozm ow ie z kardynałam i ośw iadczył, po odw iedzinach w ielkich sanktuariów (M onte- C asino, L oretto, A ssyż i L ourdes) przedsięw eźm ie w r. 1930 — jedną podróż zagranicę, pragnąc oso­

biście pobłogosław ić obyw ateli państw katolic­

kich.

Z T ryestu uda się P apież do Z agrzebia, B uda­

pesztu, K rakow a, W arszaw y, W iednia, M onach­

ium , B rukseli, D ublina, P aryża, M adrytu i L izbony.

P rogram drugiej podróży w następnym roku w m yśl gorących pragnień P iusa X I, obejm ow ałby S tany Z jednoczone.

DUezegó min Czechewiez d wolnie ustąpił.

N agła i niespodziew ana dym isja m im stra C ze­

chow icza odbiła się głośnem echem nietylko na łam ach prasy, ale także w śród kół politycznych i całego społeczeństw a polskiego, W sw ojem o- św iadczeniu przeczytanem w kom isji budżetow ej pow iedział na końcu dobrow olnie ustępujący m i­

nister skarbu, że po raz pierw szy w dziejach S ej­

m u polskiego postąpiono tak bezw zględnie w o­

bec m inistra, który „m iał szczęście uporządkow ać polskie finanse, zapew nić rów now agę budżetow ą i ustabilizow ać w alutę!" N ikt o tern nie w ątpi, że m inister C zechow icz dokonał istotnie tych czy­

nów . Z asług pod tym w zględem nie odm aw iają m u naw et pism a opozycyjne. Tern sm utniej po­

rusza um ysły fakt, że ofiarą partyjnych intryg sej­

m ow ych padł istotnie dobry m inister skarbu, prze­

ciw staw iający się nieraz jaskraw ym etatystycznym prądom w rządzie.

G dy zaś nikt nie m oże niczego m inistrow i o- sobiście zarzucić, gdy dalej cała spraw a przekro­

czeń budżetu nie stanow iła bynajm niej tajem nicy i pow tarzała się często już za poprzednich rządów , przeto nie ulega w ątpliw ości, że atak w ym ierzo- I ny przez partyjników bezpośrednio w m inistra

skarbu godził pośrednio w cały rząd, ten sam rząd, który przecież pochw alał politykę m in. C zechow i­

cza i stanow ił z nim jedną solidarną całość. W po­

lityce nieraz tak byw a, że dla dobra w ielkiej spra- I w y trzeba pośw ięcić jednostkę — człow ieka, T a- i ką ofiarę ze sw ojej osoby zrobił w tym w ypadku i m inister C zechow icz. Pom ijając już fakt, że chciał

• jako pryw atny człow iek, a nie jako m inister sta­

nąć przed T rybunałem S tanu, ułatw ił przez sw oje dobrow olne ustąpienie pozycję rządow i i przy­

w rócił m u sw obodę działania w obec Sejm u, M i-

; nister C zechow icz postąpił zatem jako dobry Po- I lak patrjota w iedząc, że w tej chw ili toczy się gra i o w ielką w staw kę, bo o w alkę z sejm ow ładztw em

’ i o napraw ę K onstytucji!

I 4o4-

S udżet P aństw a w S enacie.

N a w stępie posiedzenia S enatu m arszałek od­

czytał pism o p. Z ygm unta N ow ickiego, że nie m o­

że przyjąć m andatu do trybunału S tanu, gdyż jest dotąd w czynnej służbie M inisterstw a S praw Z a­

granicznych, poczem Izba przystąpiła do głoso­

w ania nad budżetem . M arszałek ośw iadczył, że te części budżetu, do których na kom isji senac­

kiej nie w niesiono żadnych zm ian, uw ażać będzie za przyjęte w brzm ieniu sejm ow em .

Sen, Januszew ski (W yzw olenie) postaw ił w niosek o przyjęcie całego budżetu w brzm ieniu sejm ow em . W niosek ten odrzucono. M iędzy in.

w budżecie M . S. W ojsk 48 głosam i przeciw ko 45 odrzucono w niosek kom isji o zm niejszenie utrzy­

m ania w ojskow ego o 7.618,561 zł. O drzucono tak­

że popraw kę o zw iększenie podróży służbow ych i przesiedleń o 1.047,431 zł. W niosek kom isji o zw iększenie funduszu dyspozycyjnego M , S. W ojsk o 2 m ilj, zł, odrzucono 48 głosam i przeciw ko 46, ■

A była to w alka zacięta.

D laczego w rogow ie K ościoła katolickiego bi- ją w łaśnie w m ałżeństw o? Siedm jest S akram en­

tów św . a z tych siedm iu obrali sobie S akram ent m ałżeństw a, do którego szturm ują? B o spodziew a­

ją się w atakach sw ych znaleźć dużo zw olenników w szystkich, którzy żyją w skłóceniu pożycia m ał żeńskiego. Z a nim i się niby ujm ują, a nie ich szczę­

ście jest celem zabiegów , ale podkopanie pow agi i potęgi K ościoła, zniszczenie instytucji, na której opiera się społeczeństw o.

P odstępna to robota,

Przypom nijm y sobie, że najw iększy w róg K o­

ścioła św . i naszego narodu, B ism ark, który upojo­

ny zw ycięstw em nad F rancją, pożądał — następnie , — zw ycięstw a nad K ościołem katol. jego upoko- I rżenia i oddania w szystkich katolików żyjących w i N iem czech w ręce rządu, ten B ism ark pow tórzył

■ daw ny eksperym ent z m ałżeństw em , postąpił

W M in, S praw W ew n. przyjęto 46 głosam i przeciw ko 42 fundusz dyspozycyjny w w ysokości 6 m ilj, zł. N astępnie S enat poczynił popraw ki w poszczególnych budżetach, poczem Izba przystą­

piła do ustaw y skarbow ej.

N a w niosek gen. referenta sen. C arskiego, u- pow aźniono p, m arszałka do w staw ienia do odno­

śnego artykułu tej ustaw y cyfr, jakie w ynikną z uchw ał senackich. K w otę dla ciężko postrada- łych zw iększono z 3 m iljonów na 4 m iljony O prócz tego przyjęto w niosek klubu narodow ego, upo­

w ażniający m in, skarbu do pow iększenia ew entu­

alnych dalszych nadw yżek budżetow ych w dodat­

ku do pensji funkcjonariuszy państw ow ych, sę­

dziów i prokuratorów , do łącznej w ysokości 30 procent dotychczasow ych uposażeń.

N astępnie przyjęto całą ustaw ę skarbow ą ze zm ianam i, zaproponow anem i przez kom isję,

krok dalej, bo przeprow adził w parlam encie usta­

w ę o „ślubach cyw ilnych".

B yło to w roku 1875, kiedy w całej pełni w rzał

„K ulturkam pf" dnia 6 lutego. U staw a ta opiew ała że tylko „ślub" zaw arty w obec urzędnika stano ­ w ego m a znaczenie. T o w ym ślił w róg Polski, w róg K ościoła, T en zabytek ustaw odaw stw a obow iązu­

je jeszcze na ziem iach zachodnich Polski. A le to jest klin, który w społeczne ciało nasze w bił B i­

sm ark, W innych częściach Polski ustaw a ta nie obow iązuje. C zas najw yższy, aby ją z kodeksu w y rzucić. Ślubu m ałżeńskiego nie m oże być. jak tyl­

ko w kościele i przestańm y zapisy w księdze sta­

now ej nazyw ać „ślubem ". K to dziś propaguje ,,ślu­

by cyw ilne" jako śluby, ten podejm uje się roboty w rogiej Polsce, jest w ykonaw cą nieziszczonych planów B ism arka. A toćby się on uśm iał, gdyby się m ógł dow iedzieć, że istnieją tacy m ądrcy, k tó­

rzy jego ustaw ą m ałżeńską chcą uszczęśliw ić P ol­

skę, ustaw ą, którą nas chciał rozsadzić.

(2)

W I A D O M O Ś C I Z K R A J U I Z E Ś W I A T A .RQPONMLKJIHGFEDCBA

„ E x p r e s s P o r a n n y " d o n o s i , ż e s t a t e k p o l­

s k i „ T c z e w " t k w i w d u ż e j t a f l i l o d u , u n o s z o n e j n a f a l a c h .

D o n o s z ą z B y t o m i a , ż e n i e m i e c k i e s f e r y p r z e m y s ł o w e r o z w a ż a ją p r o j e k t z b u r z e n i a t r z e c h m i a s t : B y t o m i a , Z a b r z a i G l i w ic o r a z w y b u d o w a ­ n i a n o w e g o m i a s t a p o d n a z w ą E i c h e n d o r f .

W s t a n ie z d r o w ia M a r s z a ł k a F o c h a d a j e s i ę z a u w a ż y ć w y r a ź n y z w r o t n a l e p s z e .

P o s e ł S k i r m u n t w y s to s o w a ł d o i r la n d z k ie ­ g o m i n i s t r a s p r a w z a g r a n ic z n y c h n o t ę , w k t ó r e j w i m i e n i u r z ą d u p o l s k ie g o p r o s ił o z g o d ę n a s t a r ­ t o w a n ie l o t n i k ó w p o l s k ic h k p t . K o w a l s k i e g o i K l i ­ s z a z l o t n i s k a B e l d o n e l l. R z ą d i r l a n d z k i w y r a z i ł s w ą z g o d ę .

T r a n s a t la n t y c k i l o t k p t . K o w a l s k i e g o i K l is z a n i e n a s t ą p i p r z e d m a je m b r .

— P o d c z a s z j a z d u „ O s t b u n d u " j e d e n z m ó w ­ c ó w o ś w i a d c z y ł , iż „ P r z y s z ł o ś ć N i e m i e c l e ż y n a d W i s ł ą , a n i e n a d R e n e m " . D a le j z a z n a c z y ł o n , n a l e ż y d ą ż y ć n a d r o d z e p o k o j o w e j o u t r z y m a n ie z p o w r o t e m d l a N i e m ie c „ s t r a c o n y c h " p r o w i n c y j "

w s c h o d n i c h , — B r a n d e n b u r g i a — m ó w i ł o n — j e s t p r o w i n c j ą g r a n i c z n ą , a B e r l i n p o ł o ż o n y z a ­ l e d w i e t y l k o 1 6 0 k i m . o d g r a n i c y w s c h o d n i e j.

O d ś p i e w a n i e m p i e ś n i „ D e u t s c h l a n d u e b e r a l- l e s " z a m k n i ę t o z j a z d .

S T A N Z D R O W I A K S . K A R D . P R Y M A S A .

S t a n z d r o w i a J E m . K s . K a r d y n a ł a P r y m a s a H l o n d a s t a l e s i ę p o l e p s z a . J e s t p r a w d o p o d o b n e , ż e J E m in e n c j a o k o ł o 2 5 - g o m a r c a p o w r ó c i d o s w y c h z w y k ł y c h z a ję ć .

W Y M I A N A Ż Y C Z E Ń P O M I Ę D Z Y P O L S K Ą I A M E R Y K A O Ś C I S Ł Ą W S P Ó Ł P R A C Ę O B U

K R A J Ó W .

O s t a t n i e j s o b o t y j a k o w d n i u o b j ę c i a w ł a d z y p r e z y d e n t a S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h p r z e z H e r b e r ­ t a H o o v e r a , P a n P r e z y d e n t R z e c z y p o s p o l i t e j M o ­ ś c i c k i w y s ł a ł p o d a d r e s e m H o o v e r a t e le g r a m g r a ­ t u l a c y j n y z ż y c z e n i a m i . P r e z y d e n t H o o v e r o d ­ w r o t n ie w s e r d e c z n y c h s ł o w a c h z a ż y c z e n i a p o ­ d z i ę k o w a ł i w y r a z i ł n a d z i e ję o w o c n ie j s z e j j e s z c z e w s p ó ł p r a c y S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h z P o l s k ą .

C O S I Ę D Z I E J E W A F G A N I S T A N I E ?

W e d ł u g w i a d o m o ś c i z A f g a n i s t a n u A m a n u l- l a h r o z p o c z ą ł o f e n s y w ę n a K a b u l. W o j s k a A r n a - n u l l a h a m i a ł y o p u ś c ić K a n d a h a r i w y r u s z y ć p r z e c i­

w k o H a b i b u ll a h o w i. N a d i r K h a n , o r a z j e g o b r a t m i e l i b y ć z a a r e s z t o w a n i w K a b u l u . H a b i b u l l a h m i a ł n a ł o ż y ć a r e s z t n a m a j ą t k i N a d i r K h a n a i z n a j ­ d u j ą c e s i ę w o k o l i c y K a b u l u .

„ M I S S T O R U N I A "

7 . i n i c j a ty w y P o m o r s k ie g o K o m it e t u W o j e ­ w ó d z k i e g o w y s t a w y p r a c k o b i e t n a P . K , W . w P o z n a n i u n a d o c h ó d z a s i le n i a f u n d u s z u t e g o k o m i ­ t e t u o d b y ł a s i ę w T o r u n i u „ C z a r n a k a w a " , n a k t ó ­ r e j o p r ó c z c z ę ś c i k o n c e r to w e j b y ł w y b ó r „ M i s s T o r u n i i " N a j w i ę k s z ą i l o ś ć g ł o s ó w , b o 1 5 2 o t r z y ­ m a ł a p , I r e n a M r o c z k o w s k a , r o d o w i t a t o r u n i a n k a , z a ś n a je j z a s tę p c z y n i ę w y b r a n o p . J a n i n ę A l e - k s a n d r o w i c z ó w n ę , k t ó r a o t r z y m a ł a 1 1 0 g ł o s ó w . I m p r e z a t a , z e w s z e c h m i a r u d a t n a , z g r u p o w a ł a l i c z n e r z e s z e m i e j s c o w e g o s p o ł e c z e ń s t w a z p . w o ­ j e w o d ą L a m o t e m , z p . s t a r o s t ą k r a j o w y m d r . W y ­ b i c k i m , k u r a t o r e m s z k o l n y m p . S z w e m i n e m n a c z e l e .

T U R C J A N I E I N T E R E S U J E S I Ę T R O C K I M .

P r a s a b e r l i ń s k a d o n o s i , ż e p o m i ę d z y T r o c k im a a m b a s a d o r e m s o w ie c k i m w K o n s t a n t y n o p o lu S u r i ż e m m i a ł o d o j ś ć d o p o r o z u m i e n i a , n a m o c y k t ó r e g o T r o c k i o p u ś c ił w n i e d z i e l ę g m a c h k o n s u ­ l a tu s o w ie c k i e g o w K o n s t a n t y n o p o l u i z a m i e s z k a ł

w h o t e l u t u r e c k i m . S t r a ż , k t ó r a t o w a r z y s z y ł a T r o c k i e m u , m a o d j e c h a ć d o R o s j i. T r o c k i m a z o s t a ć n a r a z i e w K o n s t a n t y n o p o l u , o c z e k u j ą c p o w i e d z ! r z ą d u n i e m i e c k i e g o .

p o - o d -

n a z o -

S P R A W Y E K O N O M I C Z N E

Z A S T A W R E J E S T R Ó W N A D R Z E W O .

P r o je k t u s t a w y o z a s t a w ie r e j e s t r o w y m d r z e w o , o k t ó r y m n i e d a w n o w s p o m i n a l iś m y , s t a ł j u ż p o d o b n o o p r a c o w a n y w M i n i s t e r s t w i e P r z e m y s łu i H a n d lu p r z y w s p ó łu d z i a l e R a d y N a ­ c z e l n e j z w i ą z k ó w d r z e w n y c h w P o l s c e a w n a j ­ b l i ż s z y m c z a s i e z o s t a n ie w n i e s i o n y d o S e j m u .

W Y W Ó Z Ż Y T A Z P O L S K I .

K o m i t e t e k o n o m i c z n y r a d y m i n i s t r ó w m i a ł p o ­ s t a n o w i ć p r z y z n a n i e n i e w ie l k ic h k o n t y n g e n t ó w w y w o z o w y c h ż y t a . N a r a z i e p r z y g o t o w a n y j e s t e k s ­ p o r t w w y s o k o ś c i 5 0 0 w a g o n ó w ż y t a , k t ó r y b ę d z i e s k i e r o w a n y d o p a ń s t w s k a n d y n a w s k i c h . P r z e p r o ­

w a d z e n ia p o w y ż s z e j k a m p a n j i p o d j ą ć s i ę m i a ł y o r -

P o ł o ż e n i e w M e k s y k u

W o j n a d o m o w a w M e k s y k u d o z n a ł a p o w a ż ­ n e g o z a o s t r z e n i a . P r e z y d e n t C a l l e s , j a k o g ł ó w n o ­ d o w o d z ą c y w o j s k r z ą d o w y c h z a a ta k o w a ł z s i ł ą 1 8 t y s . ż o ł n i e r z y o r a z a r ty l e r j ą i s a m o l o t a m i f r o n t r e w o lu c j o n i s t ó w w p o b l i ż u I r a p u a t o . E s k a d r a s a ­ m o l o t ó w r z u c a ł a r ó w n o c z e ś n i e b o m b y n a d c e n ­ t r u m w o j s k r e w o l u c y j n y c h s t a n u S o n o r a , a m i a n o ­ w i c i e n a d m . N e g a l e s . 9 s a m o l o t ó w r z u c a ł o p r z e z c z a s d ł u ż s z y b o m b y n a d m i a s t e m , k t ó r e w y r z ą ­ d z i ły p o w a ż n e s z k o d y . W o j s k a r z ą d o w e n i e m o ­ g ł y s i ę j e d n a k p o s u n ą ć n a p r z ó d , g d y ż w o j s k a r e ­ w o l u c y j n e b r o n i ą s i ę r o z p a c z l i w i e . D o w o d z i n i e ­ m i g e n . U r b a l e j o . W o j s k a r z ą d o w e p o d d o w ó d z t -

g a n i z a c j e r o l n i c z o h a n d l o w e w W i e l k o p o l s c e i n a P o m o r z u .

R E Z E R W Y Z B O Ż A .

R z ą d m a z a m i a r z a k u p i ć w n a j b l i ż s z y m c z a s i e d a l s z e t r a n s p o r t y ż y t a w i l o ś c i 2 0 .0 0 0 t o n w c e l u z g r o m a d z e n i a r e z e r w z b o ż o w y c h . Z b o ż e b ę d z i e k u p i o n e n a r y n k a c h b . K o n g r e s ó w k i i b . d z i e l n i c y p r u s k i e j , a z m a g a z y n o w a n e c z ę ś c i o w o w w i e lk i c h m ł y n a c h n a P o m o r z u i w P o z n a ń s k i e m , c z ę ś c io w o z a ś n a K u j a w a c h . R z ą d c h c e w t e n s p o s ó b p r z y j ś ć z p o m o c ą r o l n i k o m , u t r z y m u j ą c o d p o w i e d n i e c e n y z a z b o ż e .

L I K W I D A C J A N I E Ś C I Ą G A L N O Ś C I Z A L E G Ł O ­ Ś C I P O D A T K O W Y C H .

M i n i s te r s tw o S k a r b u p r z e d ł u ż y ł o p o d o b n o m o c o b o w i ą z u j ą c ą z e s z ł o r o c z n e g o o k ó l n i k a o o s t a - t e c z n e m z l i k w i d o w a n i u z a l e g ł o ś c i z 1 9 2 6 r . w p o ­ d a t k u d o c h o d o w y m i o b r o t o w y m d o d n i a 3 1 m a r ­ c a b r . r o z s z e r z a j ą c j e d n o c z e ś n ie u p r a w n i e n i a z a ­ w a r t e w t y m o k ó l n i k u n a n i e ś c i ą g a ln e z a l e g ł o ś c i w

p o d a t k u p r z e m y s ł o w y m i o b r o t o w y m , p o w s t a ł e p o d k o n i e c 1 9 2 7 r .

P r z e d k ł a d a j ą c i z b o m s k a r b o w y m a k t a p o s z c z ę g ó l n y c h p ł a t n ik ó w w i n n y b e z w z g l ę d n i e z a w ie r a ć d a n e o d o k o n a n e m s p r a w d z e n i u i o k o l i c z n o ś c ia c h u z a s a d n i a j ą c y c h a b s o l u tn ą n i e ś c i ą g a l n o ś ć p r z e d ­ k ł a d a n y c h d o u m o r z e n i a k w o t .

S Y T U A C J A N A E K S P O R T O W Y M R Y N K U ♦ Ż E L A Z N Y M .

W z w ią z k u z n o w o u t w o r z o n e m B i u r e m S u r ó ­ w k i w B e l g j i s p o d z i e w a n e j e s t t a m p o d w y ż s z e n i e c e n . A n g i e l s k ie z a k ł a d y w i e l k o p i e c o w e p o d w y ż ­ s z y ł y c e n ę n a j p i e r w d l a s u r ó w k i o d l e w n i c z e j a I s h , w t y c h d n i a c h z a ś d l a h o m a t y tu r ó w n i e ż o 1 s h .

N A P Ó Ł P O Ś C I E .

W n o r m a l n y c h l a ta c h w i d y w a ł o s ię w t y m o - k r e s i e c z a s u s i e w g r o c h u , a n a w e t o w s a n a l ż e j ­ s z y c h z i e m ia c h , l u d z i s k a s i ę k r z ą ta l i p r z y r o b o ­ t a c h , c h o c i a ż b y p r z y g o to w a w c z y c h d o w y j ś c i a z

s i e w e m , p o d n i e c a n i t a k c z ę s t e m w p o c z ą t k a c h m a r c a z j a w i s k ie m , c i e p ły c h d n i p r z e d w i o ś n i a .

I n a c z e j w t y m r o k u , k i e d y P o l s k a z o s t a ła p r z e m i e n i o n a j a k b y w j a k ą ś s y b e r y j s k ą k r a in ę , g d y t e m p e r a t u r a l u t e g o o 1 2 s t o p n i b y ł a n i ż s z ą , n i ż p r z e c i ę t n a z i n n y c h l a t . J e s te ś m y w p r o s t o s z o ł o ­ m i e n i i p o p l ą t a ł n a m s i ę c a ł y p o r z ą d e k r o b ó t , ja - k i e b y w y p a d ł o p r z e d s ię w z i ą ć .

Z d a je s i ę , ż e n a j w a ż n i e js z e m b ę d z i e s p r a w ­ d z i ć j a k i e s z k o d y m r ó z w y r z ą d z i ł w t y m z a k r e s i e w j a k i m m o ż n a b y j e s z c z e c o ś z a r a d z ić ! C h o d z ą s ł u c h y , ż e n a j b i e d n ie j s z y m ó w p r z y s ł o w i o w y w i a t r

— n a j b a r d z i e j p o s z e d ł w o c z y , ż e z i e m n i a k i w d o ł ­ k a c h ( n ie w k o p c a c h ) , p r a w i e w s z ę d z i e p o z a m a r z a ł y . C o r o b i ć ? c z y p o z w o l i ć im g n i ć ? O t ó ż c h o ć b y n a j m n i e j s z ą i l o ś ć b ę d z i e r o z s ą d n i e j z a k i s i ć ,, n i ż g d y b y m i a ła s i ę z m a r n o w a ć . K i s z o n k ę t a k ą w m a ­ ł e j i l o ś c i k o r c o w e j , c z y p a r o k o r c o w e j p r z e m a r z ­ n i ę t y c h z i e m n i a k ó w — ł a t w o z r o b i ć , b i o r ą c b e c z k ę p o k a p u ś c i e , c z y c h o ć b y d r y b u s , w k t ó r y m b y s ię t a i l o ś ć z m i e ś c i ł a i p o s t ą p i ć t a k , j a k s i ę p o s t ę p u ­ je w j e s i e n i z k a ż d y m m a t e r j a ł e m p r z e z n a c z o n y m d o z a k is z e n i a . N a d m a r z n i ę t e z i e m n i a k i p o c i ą ć o - s t r y m s z p a d l e m i p a k u j ą c w a r s t w a m i d o b e c z k i m o c n o u b i j a ć . C a ł y r o z u m , ż e b y s i ę k i s z o n k a u d a ł a p o l e g a n a t e r n , b y ó w z m a r z n i ę t y z i e m n i a k n a c h w il ę r o z m r o z i ć w c i e p łe j i z b i e l e c z z a r a z n a ­ t y c h m i a s t p o c i ą ć i s z c z e l n i e b e c z k ę p r z y k r y ć d e n ­ k i e m z c i ę ż k i m k a m i e n i e m , n a t o j e s z c z e d a ć c z u b z i e m i .

P r z y d o s k o n a ł e m u b i j a n i u p o w i e t r z e z m a s y z o s t a n i e u s u n i ę t e , t a k ż e z i e m n i a k u s z c z e ln i o n y i o d g r o d z o n y o d z e w n ę t r z n e g o p o w i e t r z a g d y b e c z ­ k a s z c z e l n a , z a f e r m e n t u j e n a k w a ś n o i d a j e s i ę p r z e c h o w a ć b e z g n i c i a , c h o c i a ż b y i d o l i p c a . N i e b ę d z i e z t e g o s t r a w y d o g a r n k a , a l e d l a k r o w y p a s z a j a k n a j s m a k i w t s z a , j a k z r e s z t ą k a ż d a d o b r a

k i s z o n k a . f

K t o b y m i a ł d u ż o z m a r z n ię t y c h z i e m n i a k ó w , t o ju ż h i s to r j a t r u d n i e j s z a ,, b o p r z y g o t o w a w s z y t a k s a m o z i e m n ia k i , j a k i d o b e c z k i t r z e b a b y je s y p a ć w w y k o p a n y d ó ł w z i e m i i t a k s a m o u d e p t u ­ j ą c , c z y u b i j a j ą c p o t e m t ę g i m c z u b e m s y p k i e j z i e m i o b c i ą ż y ć . S p r a w a t r u d n i e j s z a d l a t e g o , ż e i

w e m g e n . A l m a z a h a , z a a t a k o w a ły p o d T o r r e o n w o j s k a p o w s t a ń c z e . W d o l n e j K a l if o r n j i m e k s y ­ k a ń s k i e j t a k ż e t o c z ą s i ę k r w a w e w a l k i . R z ą d t w o ­ r z y o d d z i a ły o c h o t n i c z e z w ł o ś c i a n . W p o b l i ż u N o r r ia r e w o l u c j o n i ś c i r z u c il i s z e r e g b o m b n a p o ­ c i ą g p a n c e r n y .

R e w o l u c j o n i ś c i c o f n ę l i s ię w g ó r y .

I s t n i e j ą p e w n e p o s z l a k i , ż e w y s o k a f i n a n s j e r - ja n o w o jo r s k a s t a n i e p o s t r o n i e r e w o l u c j o n i s t ó w , k t ó r z y p r z y r z e k l i w r a z ie z w y c i ę s t w a z a c h o w a ć p r a w a w y s o k i c h p r z e m y s ł o w c ó w n a t e r e n i e m e ­ k s y k a ń s k i m .

p r a c y w i ę c e j p r z y w y k o p y w a n i u d o ł k a w t a k m o ­ c n o , j a k d z i ś z a m a r z n i ę t e j z ie m i. R ó w n i e ż , o ile z i e m n i a k i z m a r z ły w k o p c u , t o w y d o b y w a ć o w e n a d m a r z ł e m o ż n a b ę d z i e p ó ź n ie j , g d y j u ż d a d z ą s i ę o d k r y ć b e z o b a w y , ż e i z d r o w e b y p o m a r z ł y . A w i ę c n i e z a r a z t r z e b a t e g o c z a s u d o c z e k a ć , c o m o ż e w y p a ś ć t a k d o b r z e z a t y d z i e ń , j a k i z a m i e ­ s i ą c .

T o s a m o , c o p o w i e d z i a ł e m o z i e m n i a k a c h — d o t y c z y i i n n y c h w a r z y w z d a t n y c h n a p a s z ę p o z a k i s z e n i u , a p r z e d e w s z y s t k i e m b u r a k ó w . N i e w o l ­ n o d o p u ś c i ć d o g n i c i a , a j e ś l i t o s i ę j u ż s t a ł o , t o p o d ż a d n y m p o z o r e m n i e n a l e ż y s p a l a ć z g n i łk ó w , l e c z t r z e b a je w y r z u c i ć n a k o m p o s t .

9 ,5 7 z ł 1 0 ,9 3 z ł 1 2 ,3 0 z ł 1 3 ,6 7 z ł 1 5 ,0 3 z ł 2 1 ,8 7 z ł 2 4 ,6 0 z ł P Ł A C E R O B O T N I K Ó W R O L N Y C H .

Z A L U T Y

w w o j e w ó d z t w i e P o m o r s k i e m . C e n a ż y t a z a c e n t n a r p o j e d y n c z y 1 6 ,4 0 z ł)

( p ł a c a m i e s i ę c z n a ) :

R ę ą z n i a c y - ...

S t r ó ż e , s k o t a r z e , o p r z ę t a c z e , w a r to w n . . . F o r n a l e , p r a c u j ą c y s t a l e k o ń m i ...

W ł o d a r z e ...

O w c z a r z e

R z e m i e ś l n i c y b e z n a r z ę d z i

R z e m i e ś l n i c y z n a r z ę d z i a m i . . ,

W p o w i a ta c h g n ie w s k im i t c z e w s k i m d l a w s z y s t k i c h k a - t e g o r y j o r d y n a r j u s z y , o p r ó c z r z e m i e ś l n i k ó w w z a m i a n o b ­ n i ż o n e j o r d y n a r j i , p e n s j e w y n o s z ą o 3 c t r . r o c z n i e w i ę c e j , t. j. m ie ś . 4 ,1 0 z ł. W p o w . s t a r o g a r d z k i m o 2 c t r . r o c z n i e w i ę c e j t. j. m i e ś . 2 ,7 3 z ł.

D la r z e m i e ś l n i k ó w w p o w . g n i e w s k i m i t c z e w s k i m w z a - m i a n o b n i ż o n e j o r d y n a r j i p e n s j e w y n o s z ą o 2 c t r . r o c z n i e w i ę c e j t . j. m ie ś . 2 ,7 3 z ł, a w p o w . s t a r o g a r d z k i m o 1 c t r . r o c z n i e w i ę c e j t . j. m ie ś . 1 ,3 7 z ł.

Z A C I Ę Ż N I C Y . ( p ł a c a d z i e n n a ) :

K a t . I a d z i e w c z ę ta i c h ł o p a c y o d 1 4 — 1 5 l a t w e d ł u g o b o ­ p ó l n e j u m o w y .

K a t . I b d z i e w c z ę t a i c h ł o p a c y o d 1 5 — 1 6 l a t 0 ,3 9 z ł.

K a t . I I a d z i e w c z ę t a i c h ł o p a c y o d 1 6 — 1 8 ł a t 0 ,6 5 z ł.

K a t . I I b d z i e w c z ę t a i c h ł o p a c y p o n a d 1 8 l a t 0 ,7 2 z ł, K a t . I I I c h ł o p a c y o d 1 8 — 2 1 l a t 0 ,9 1 z ł.

K a t . I V c h ł o p a c y p o n a d 2 1 l a t z d o l n i d o w s z e l k i e j p r a c y i d o k o s y 1 ,4 3 z ł.

C h a ł u p n i c y . ( p ł a c a d z i e n n a ) :

C h a ł u p n i c y . • • • • ■ ■ • L 2 4 z ł

D z i e w c z ę t a i c h ł o p a c y w o l n e g o r o b o t n i k a o t r z y m u j ą z a p ła t ę w g o t ó w c e z a c i ę ż n i k ó w o d n o ś n e j k a t e g o r j i ( o 6 i p ó ł g r . w ię c e j) .

D O J A R Z E .

W y n a g r o d z e n i e d o j a r z a w y n o s i w e d ł u g § 3 k o n t r a k t u

d l a s z w a j c a r ó w : , ..

1 . o d s z t u k i k r o w y d o j n e j , w o ł u r o b o c z e g o , s t a d n i k a

r o z p ł o d o w e g o 1 ,0 4 z ł. . . , , .

2 . o d s z t u k i j a ł o w i z n y p o w y ż e j 1 0 t y g o d n i , d o d o j ś c i a d o k r o w y d o j n e j lu b w o ł u r o b o c z e g o 0 ,6 5 z ł.

3 . z a w y c h o w a n i e z d r o w e g o c i e l a k a d o 1 0 t y g o d n i 0 ,6 5 z ł.

P Ł A C A K O B I E T .

J a k o w y n a g r o d z e n i e p o b i e r a ć b ę d z i e ż o n a p r a c o w n i k a z a p r z e p r a c o w a n ą g o d z i n ę 0 ,2 6 z ł.

T o r u ń , d n i a 2 3 l u t e g o 1 9 2 9 r .

W i a d o m o ś c i p o t o e s n e

W ą b r z e ź n o ^ d n i a 1 3 . m a r c a 1 9 2 9 r .

P u b l i c z n e p o s i e d z e n i e R a d y M i e j s k i e j

z w o ł a n e z o s t a ł o n a s o b o t ę , d n i a 1 6 b m . o g o d z . 6 - t e j w i e c z o r e m .

Z e b r a n i e i n f ó r m a c y j p e z g ł o s z o n y c h n a „ k u r s h a f tó w r ę c z n y c h " u r z ą d z o n y p r z e z K a t . Z w i ą z e k M ł o d z . w W ą b r z e ź n i e o d b ę d z i e s i ę w c z w a r t e k , d n i a 1 4 b m . o g o d z . 6 - t e j w m a ł e j s a l c e h o t e l u p o d

„ B i a ł y m O r ł e m " ( F r . S z y m a ń s k i ) . W s z y s t k i m z g ł o s z o n y m o b j a ś n i a ć b ę d z i e i n s t r u k t o r k a k u r s ó w .

„ P a n T a d e u s z " w k i n i e „ S ł o ń c e " . W p i ą t e k d n i a 1 5 b m . o d b ę d z i e s i ę w k i n i e „ S ł o ń c e " p r e m j e - r a f i l m u „ P a n T a d e u s z " w e d ł u g A d a m a M i c k i e w i ­ c z a .

„ R o m a n s P a n n y O p o l s k i e j " . P o d p o w y ż ­ s z y m t y t u łe m w y ś w ie t l a ć b ę d z i e s i ę f ilm w k i n i e h o t e l „ D w ó r W ą b r z e s k i " w s o b o t ę i n i e d z i e l ę d n . 1 6 i 1 7 b m .. F i l m o s n u t y n a t l e p o w i e ś c i G a b r je l i Z a p o l s k ie j .

O s t r o ż n i e n a l o d z i e ! P o w i e w w i o s n y t a k p o ż ą d a n y p r z e z w s z y s t k i c h t c h n ą ł w r e s z c i e o ż y w c z o n a w s z y s t k o , n a c a ł ą p r z y r o d ę , n a i s t o t y ż y j ą c e n o i n a l ó d , a l e ju ż n i e o ż y w ­ c z o , a l e z a b ó j c z o . N i e c h a j k a ż d y p a m i ę t a , ż e l ó d z a m m s t s i l n i e j s z y m s t a j e s ię r a p t o w n i e s ł a b y m i z d r a d l i w y m . W o ­ b e c t e g o o s t r o ż n i e n a l o d z i e .

O d z n a c z e n i a d r o b n y c h r o l n i k ó w . W n i e­ d z i e l ę , d n i a 1 0 m a r c a b r . o d b y ł o s i ę n a z a m k u k r ó l e w s k i m w W a r s z a w i e w o b e c n o ś c i P a n a P r e -

i f

o

A z r i k T c i

s z R i n i G i

Kj m u

a e j w y lis t r o v ( K a

(3)

zydtóBta R zeczypospolitej, uroczystość w ręczenia

>dznak K rzyża zasług osobom zasłużonym w pracy 'lad podniesieniem drobnego rolnictw a.

W śród 19 nagrodzonych rolników z Pom orza nagrodę otrzym ał p. Teofil K ow alski, drobny rol­

nik z Płużnicy.

Panu K ow alskiem u zasyłam y z tego pow odu nasze serdeczne życzenia.

Z w ierząt dom ow ych nie poić zim ną w odą!

K ażdy gospodarz pow inien o tern w iedzieć i nie pow inien pędzić do przem arzniętej w ody sw e byd­

ło, które przy suchej paszy jest spragnione i pije co tylko m oże. D la dbałego gospodarza jest to drobnostka dopraw ić w odę do pojenia w odą go­

tującą, przyczem oczyw iście zw ażać trzeba, by w oda była zm ieszana i nie za gorąca, lecz tylko lekko letnia (15 stopni ciepła).

Z am iast gotów ki drobnych, reszta znacz­

kam i pocztow em u M in. Poczt i 1 elegrafów w y­

dało rozporządzenie w spraw ie w ydaw ania reszty znaczkam i pocztow em i. R eszta m ożebyć w yda­

w ana znaczkam i lub drukam i pocztow em i jak blan­

kietam i przekazów itp. jednak w yłącznie dla sum drobnych nie przekraczających w ysokości 1 zł.

Płużnica. (W ynik w yborów ). W okresie przedw yborczym ,, W yzw oleńcy czynili w ielką propagandę na rzecz sw ojej organizacji. Zgłosili aaw et listę w łasną przy w yborach. Jednakże m im o w szelkich starań zw olenników „W yzw olenia lista ta uzyskała bardzo m ałą liczbę głosów .. List w yborczych było 3. W ynik w yborów jest następu iący: L ista nr. 1 (na czele stoi p. K ow alski) uzy­

skała 97 głosów ; L ista nr. 2 (N iem cy) uzyskała 65 głosów ; L ista nr. 3 otrzym ała 36 głosów . R azem głosow ało 199 osób, na 220 upraw nionych do gło­

sow ania. , „ - .

(Przyp. R edakcji). Zdrow o m yślący Polak- katolik nigdy nie pójdzie na lep krzykaczom -od- szczepieńcom . B raw o m ieszkańcy gm iny, żeście nie dali się „W yzw oleńcom '1.

— K siążki. (W ybory). W ubiegłą niedzielę odbyły sie tutaj w ybory do R ady G m innej. Z w ycię­

żyła lista nr. 1 na czele której stoi p. w ójt L eśniak, p. B aczew ski i inni zasłużeni obyw atele.

__ Pożar. W czesnym rankiem w dniu 11 bm . pow stał pożar u p. W ojciecha D ługosza Spaliły się: stodoła ze słom ą oraz m aszyny rolnicze znaj­

dujące się w stodole. Przyczyną pożaru było pra­

w dopodobnie nieostrożne obchodzenie się z og niem . S traty pow stałe w skutek pożaru w ynoszą około 4.500 zł. Pan D ługosz, jak się dow iadujem y, był ubezpieczony bardzo nisko.

__ Ł opatki. (O dpow iedź na zaczepkę). W nu­

m erze „G łosu W ąbrzeskiego z dnia 7 m arca br.

zaczepił m nie z nienaw iści osobistej znany na gruncie łopateckim osobnik, rzucając oszczerstw a na w ięcej ośw iadom ione od niego osoby. O soby w ybrane i zaufane w yzyw a od „głupców " jednakże sam em u brakuje piątej klepki.

N a dow ód tego m oże posłużyć fakt, ze byli sołtysi, udające się po poradę, autora artykułu stale om ijają. N ie na darm o gm ina prow adzi z oszczercą aż dw a procesy.

D laczego p. autor zaczepił dw a kalendarze w iszące na ścianie i nazw ał sprośnem i obrazam i o poziom ie niem oralnym ? A dlaczego nie zw raca uw agi na sw oje podw órko, gdzie chodzą kobiety na pół obnażone? C o do zarzuconego m i .w yzw o­

leńca" to stw ierdzić m uszę, że autor jest w m yl- nem przekonaniu. R ów nież do chorągw i, jakobym ją nie m iał pow iesić w dniu 10-lecia N iepodległo­

ści autor się pom ylił, gdyż chorągiew ta w isiała.

N a przyszłość niech lepiej autor uw aża, a pó­

źniej sądzi i pisze!

O byw atelom gm iny Ł opatki znane są rożne naleciałości od których odczuli na w łasnej skórze i przez to radni gm iny w ybiorą do urzędu gm inne­

go ludzi zdolnych, którzy będą m ogli pokierow ać gospodarką gm inna uczciw ie o w łasnych siłach (przykład dla innych).

C zarnik Stanisław , sołtys gm iny Ł opatki.

— Lipnica. (O tw arcie K asy Stefczyka). W niedzielę, dnia 17 m arca 29 r. o godz. 11,30 przed poł odbędzie się akt uroczystego otw arcia „K asy Stefczyka" w Lipnicy, poprzedzony nabożeństw em na intencję pom yślnego rozw oju, oraz pośw ięcenie lokalu K asy przez Przew ielebnego Proboszcza K s.

M arcina K ow nackiego. Specjalny delegat Z w ią­

zku R ew izyjnego Spółdzielni R olniczych w lo- runiu w ygłosi przem ów ienie okolicznościow e. Lo­

kal K asy m ieścić się będzie w m ieszkaniu kasjera ,p Feliksa B onieckiego w Lipnicy K olonji, naprze­

ciw kościoła.

N a uroczystość pow yższą najuprzejm iej zapra­

sza: Szan. R edakcję „G łosu W ąbrzeskiego, K ółko R olnicze, Stow . M łodz. M ęskiej i Żeńskiej z L ip­

nicy, Straż O gniow ą z M ałego Pułkow a, U rzędy G m inne oraz w szystkich sym patyków i członków

K asy Stefczyka. Z arząd,

— Wieldządz. (N ieco o w yborach). Z W ieldządza otrzy-

tnujem y następującą korespondencję: .

W niedzielę 3 bm , odbyły się tu w ybory do R ady G m in- aej. Lista polska nr. 1 otrzym ała w stosunku do poprzednich w yborów jednego radnego w ięcej, zaś lista nr. 3 to jest lista tych, którzy chcieli rozbić listę polską (Łepek-K am - row ski) otrzym ała z w ielką biedą tylko jednego radnego (K anwew ski), z czego najdobitniej w ynika, że panow ie ci

OD JUTRA

m ożna zapisyw ać „G ŁO S W Ą B RZESK I’* na przy­

szły kw artał! N ie zapom inajcie pow iedzieć o tem Sw oim krew nym i znajom ym !

nie cieszą się zaufaniem P olaków tutejszej gm iny.

K ilkanaście P olaków przew ażnie robotników , którzy m ieli praw o głosu, nie w pisano do listy w yborczej w czem ponosi w inę p. Ł epek, który, gdyby był gorliw ym P olakiem , dopilnow ałby tego, by w szystkich Polaków w pisano. W szy­

scy ci P olacy, którzy nie byli w pisani, staw ili się do urny w yborczej, ale głosu ich, rzecz prosta, nie przyjęto.

T rzy fam ilje polskie i dw ie córki czw artej fam ilji pol­

skiej, które chcąc uchodzić za gorliw ych katolików , w cale się na w ybory nie staw ili przez co pom ogli niem com -lute- ranom do zw ycięstw a. S ą nim i Ficow ńe, M roczkow scy, B łaszkiew icze i dw ie córki posiedziciela G ołębiew skiego — Jad w ig a i S tanisław a. W styd tym ospalcom , którzy w tak opieszały sposób lekcew ażyli sw oją św iętą pow inność.

D odać należy jeszcze, że razem z nie w pisanym do li­

sty w yborczej i tym ospalcam i, którzy się nie staw ili, P olacy stracili 24 głosy na korzyść niem ców ! C zy to nie w styd!

Z apodać należy jeszcze pocieszający fakt, że w łaści­

ciel składu kolonjalnego p. A dam M atuszak bezinteresow nie zw oził sw ą furm anką chorych i starców P olaków do urny w yborczej, przez co dopom ógł P olakom do zw ycięstw a.

C ześć m u za to! Jed en z w ioski.

(D op. R edakcji). K u przestrodze innym podajem y n a­

zw iska tych, którzy nie poczuw ali się do w • pełnienia sw oich obow iązków . W szyscy P olacy w inni sw ój obow ią­

zek w ypełnić!

Lisew o, pow . K ościerzyna. (O hydny na­

pad). W pow . kościerskim w Lisew ie, z niew iado­

m ych przyczyn kilku napastników rzuciło się na gospodarza W . W ysieckiego, C ałem u zajściu chciała kres położyć policja. W ów czas uzbrojeni w pałki i w idły chłopi rzucili się na posterunkow e­

go T rzebiatow skiego, w yw racając go na ziem ię.

Policjant oddał kilka strzałów na postrach, lecz bez skutku. G dy w dalszym ciągu napastnicy na­

cierali na niego, tenże w obronie w łasnej użył bro­

ni, raniąc śm iertelnie niejakiego G rulkow skiego.

T rafiony w serce G . zm arł natychm iast.

M ełno. (Straszny w ypadek). N a tut. sta­

cji w ydarzył się nieszczęśliw y w ypadek, a m iano­

w icie w czasie przetaczania w agonów został naje­

chany przez parow óz jeden z kolejarzy, niejaki K uszew ski,

K uszew skiego, który doznał silnych obrażeń na całem ciele, usiłow ano przew ieźć pociągiem do G rudziądza. N iestety, K uszew ski zm arł w dro­

dze, tak, że do G rudziądza przyw ieziono już zim ­ ne zw łoki, które odstaw iono do kostnicy szpitala m iejskiego.

Starogard. (W olność nauki religjij. N a o- statniem posiedzeniu sejm iku pow iatow ego w S ta­

rogardzie, przy uchw aleniu zapom óg dla szkół po- w zechnych, z ubolew aniem stw ierdzono, że ku- • ratorjum zredukow ało naukę religji w szkołach po­

w szechnych z 4 godzin tygodniow o na 2 godziny.

Z ebrani postanow ili się zw rócić w tej spraw ie do kuratorjum z prośbą o cofnięcie pow yższego rozporządzenia. N a znak gotow ości obrony nauki religji, w szkołach zebrani pow stali z m iejsc.

Sępólno. (U siłow ano sam obójstw o). W m iejscow ym hotelu usiłow ał odebrać sobie życie przez zatrucie się gazem św ietlnym siodlarz R in­

gel z W ięcborka. D esperata zdołano uratow ać.

O becnie znajduje się on w szpitalu. Przyczyną tak rozpaczliw ego kroku były nieznośne stosunki ro­

dzinne.

K ościerzyna. (Św iętokradca w pułapce).

Specjalnością opryszka A ug. K ajzera było okra­

danie kościołów . M iędzy innem i dopuścił się on kradzieży św iętokradczej w kościele farnym w K ościerzynie.

O becnie podczas w łam ania się do kościoła św . Szczepana w G dańsku dostał się w ręce spra- I w iedliw ości. Po odsiedzeniu kary w G dańsku,

K ajzer oddany będzie sądom polskim .

Z Pdwsxeebaej Wystany ' Krahwej.

Instruktor propagandow y na P. W . K . N iniejszem podaję się do publicznej w iadom ości 'że utw orzono przy W ydziale Pow iatow ym w W ą­

brzeźnie B iuro propagandow e Pow szechnej W y­

staw y K rajow ej w Poznaniu.

Instruktorem propagandy został m ianow any naczelny sekretarz W ydziału Pow iatow ego p. K o­

rzyński, który urzęduje w gm achu Starostw a (po­

kój 10-ty) w w szystkie dni prócz św iąt od godziny 8 — 13 i od 15 — 17-tej.

Po w szelkie inform acje dotyczące w ycieczek na P. W . K . do Poznania należy się zw racać do B iura propagandy na P. W . K .

Potęga ogłoszeń w gazetach.

Jeden z królów reklam y, A m erykanin B ae- chem , uw ażał za najskuteczniejsze ogłoszenie w gazetach, gdyż trw a najdłużej, jeśli jest pow ażnie i rozsądnie ułożone. N ależy tylko pam iętać, że jednorazow e ogłoszenie nie m a żadnego znacze­

nia. N azw isko firm y i przedm iot ogłoszenia po­

w inny się stale rzucać w oczy.

Pew ien kupiec berliński pisze, że gdy zaczął ogłaszać w gazetach sw ój interes — w pierw szym

roku w ydał na ogłoszenie 100 m k, to obrot zw ięk­

szył się i 1000 m k. G dy na ogłoszenie w ydał 2000 m k., zbyt jego pow iększył się o 100 tys. m k. T w ier­

dzi on dalej, że 90 proc, obrotów sw oich zaw dzię­

cza ogłoszeniom .

Inny znów kupiec z H am burga, tak ocenia skutek ogłoszeń, m ów iąc o konieczności w ielo­

krotnych ogłoszeń:

Pierw szego ogłoszenia nikt nie w idzi.

D rugie już w idzą, ale nie czytają.

Za trzecim razem , czytają, lecz w net zapom i­

nają.

Za czw artym razem zaczynają się interesow ać ceną.

Za piątym — już o ogłoszeniu rozm aw iają z znajom ym i.

Przy szóstym ogłoszeniu m a się już ochotę kupić.

Za siódm em , idzie się po tow ar.

im — JT11— nnMMT HU im «— MT«■■■■

R O ZM A ITO ŚC I

Ciekawa statystyka.

Przy okazji rozpatryw ania spraw y w yw ozu trzody chlew nej iz Polski za granicę, stw ierdzono, że gdy anglik zjada rocznie 60 kilo m ięsa, 100 jaj i 300 kilo zbóż, to Polak tylko 18 kilo m ięsa, 30 jaj i 200 kilo zbóż. O czyw iście nie oznacza to w cale, że Polak o tyle m niej je w ogóle, a tylko, że zjada w ięcej ziem niaków i kapusty, które an­

glik z w iększą korzyścią m aterjalną przeznacza na tuczenie inw entarza.

O czyw iście, najm niej m ięsa zjada ludność u- boższa, ale niezaw sze rolnicza. Jak sądzi, się nie­

raz m ylnie. N ajw ięcej m ięsa spożyw a ludność b.

zaboru pruskiego — 32 kilogram y na głow ę ro­

cznie. N a drugiem m iejscu figuruje jednak lud­

ność w ojew ództw w schodnich — 20 i pół kilogra­

m a, a na trzecim dopiero — 16 kg. na głow ę b.

K ongresów ka i M ałopolska Z achodnia, które po­

siadają przecież w iększy procent ludności m iej­

skiej. W ojew ództw o krakow skie zjada trzy razy m niej m ięsa, niż W ileńszczyzna, chociaż posiada stosunkow o trzy razy w ięcej trzody chlew nej, niż w ileńskie.

N a m ięso w ydaje przeciętny obyw atel polski 52 złote na w ódkę i 16 złotych na tytoń, artykuły m niej konieczne i m niej pożyteczne niż m ięso. O b­

serw acje bliższe stw ierdzają, że m ięsa najm niej ja­

dają ci, którzy w ydają dużo stosunkow o na ubra­

nie, zabaw ę i w ódkę. R óżnicę tę pokryw a się kartoflam i i kapustą kw aszoną. — Stąd rozdęte brzuchy dzieci polskich, najbardziej podobnych pod pod tym w zględem do dzieci parjasów w Ind- jach, które dziesiątkuje gruźlica, krzyw ica i inne choroby.

K to zna trochę chociaż stosunki w Poznań- skiem i na Pom orzu, m usi stw ierdzić, że tam tejszy robotnik żyje bardzo oszczędnie ale dostatnio, chociaż zarabia często bardzo m ało. M ożna w ięc stw ierdzić, że odżyw ianie się lepsze nie jest zno­

w u dużo droższe od „oszczędnościow ych" kartofli i kapusty.

JA K B O LSZEW IC Y R O B IĄ W Y B O R Y . Podczas w yborów do sow ietów pozbaw ili bol­

szew icy praw a w yborczego tych w szystkich, — których podejrzyw ano, że są przeciw ni kom uniz­

m ow i. W M oskw ie np. pozbaw iono praw a głoso­

w ania dorożkarzy pod pozorem , iż należą do kla-

| sy burźujskiej.

PO T ĘPIE N IE G EN . N O B ILE,

Pam iętam y, iż w ubiegłym roku generał lotni­

ctw a w łoskiego w ypraw ił się z liczną załogą ba­

lonem na zbadanie bieguna północnego. W ypraw a skończyła się strasznie. B alon zepsuł się podczas lądow ania. K ilku ludzi z załogi zginęło z zim na i głodu, zabłąkaw szy się w śród lodów . R eszta cu­

dem poprostu ocalała, m iędzy innym i i sam gene­

rał N obile.

R ząd w łoski w yznaczył kom isję śledczą, któ­

ra m iała zbadać przyczyny katastrofy. K om isja ta stw ierdziła, że gen. N obile jest podw ójnie w inien:

raz, że źle pokierow ał w ypraw ą, drugi, że pierw ­ szy się ratow ał, pozostaw iając sw oich tow arzyszy.

u n im nw—»■■■ awBMnMrwnrrT—i • ... -——■

C O G R A JĄ W K IN A C H ? K IN O — SŁO N CE.

D ziś i jutro w ystęp pożegnalny orkiestry

„D el R io" w ystępującej w kinie „Słońce". O rkie­

stra składa się z 7-dm iu osób. Przez cały czas po­

bytu w W ąbrzeźnie, orkiestra „D el R io" zyskała sobie sym patję publiczności. D w a ostatnie w y­

stępy orkiestry „D el R io" zgrom adzą niew ątpli­

w ie w szystkich lubow ników m uzyki.

K IN O — H O T E L D W Ó R W Ą BR ZESK I.

W czw artek i piątek, 14 i 15 bm . o godzinie 8-m ej w ieczorem „P A l i PA TA C H O N jako

„STR A ŻN IC Y C N O TY ". A rcykom iczny dram at w 10 aktach. N ajbardziej pom ysłow e tryki kom izm u K apitalne sceny m iłosne. N ieprzeciętny poziom ar­

tystyczny. Film , który zm usza każdego do śm ie­

chu.. Pozatem N A D PRO G R A M !!!

Cytaty

Powiązane dokumenty

a) Zmiana umowy w zakresie terminu płatności, terminu i zasad usuwania wad oraz innych nieistotnych zmian. zmiana nr rachunku bankowego). c) Zmiana danych

4.1. Współpraca Straży Miejskiej w Skawinie z Policją oraz placówkami oświatowymi w celu prowadzenia działań prewencyjnych zmierzających do rozpoznawania

Na co dzień serwuje bogate bufety śniadaniowe z elementami regionalnego menu oraz produktami własnoręcznie przygotowanymi przez naszą wykfalifikowaną kadrę, jak i

ZASADA OGÓLNA załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a

Winczakiewicz Andrzej 15 Wittekind J.. STAN BADAŃ TRWAŁOŚCI PAPIERU DRUKOWEGO ...'. Dokonania zagraniczne ... METODYKA BADANIA PAPIERU ... Metody w badaniach własnych

W dalszej części pracy zostanie zanalizowany w pływ zastosowanej m etody dostępu do m edium transmisyjnego CSMA/CD na param etry transmisji m ow y i jakość

Tymczasem okręt zaczął się stawać coraz widoczniejszym i coraz się bardziej powiększał, zawsze jednak trzymał się w od­?. daleniu, chcąc sięod wszelkiego

Zamawiający udostępnia Dostawcy klauzulę informacyjną dla kontrahentów („Klauzula”), której treść zawiera informację wymagane na podstawie art. 13 i 14 RODO, i jest ona