• Nie Znaleziono Wyników

"Zwyczajna apokalipsa. Tadeusz Borowski i jego wizja świata obozów", Andrzej Werner, Warszawa 1971, «Czytelnik», ss. 230, 2 nlb. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zwyczajna apokalipsa. Tadeusz Borowski i jego wizja świata obozów", Andrzej Werner, Warszawa 1971, «Czytelnik», ss. 230, 2 nlb. : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Płachecki

"Zwyczajna apokalipsa. Tadeusz

Borowski i jego wizja świata

obozów", Andrzej Werner, Warszawa

1971, «Czytelnik», ss. 230, 2 nlb. :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 63/4, 331-338

1972

(2)

sły c h a n ie b an aln y dobór przyk ład ów (w dodatku p o w ierzch o w n ie in terp retow an ych ) : G a łczy ń sk i, R óżew icz, M ed a lio n y, P o p ió ł i d ia m en t... C zyżby isto tn ie w p ierw szych la ta ch p o w o jen n y ch n ie napisano n iczego w ię c e j? O czyw iście, w p opularnym szkicu w o ln o sobie p ozw olić na u proszczenia i efek to w n e hip otezy ob u d ow ane różnym i

„ch yb a” i „ za p ew n e”, a le n iech b y ów szkic b y ł chociaż dobrze napisany. T ym czasem s ty l litera ck i autora jest zesp o len iem w y św iech ta n y ch , b eztreściw ych frazesów („O brazy Ż erom skiego, K ad en a czy N a łk o w sk iej tw orzon e b yły w sta n ie sp ecy ficz­

n eg o u pojenia św ieżo od zysk an ą n iep o d leg ło ścią s. 511) ze zw y cza jn y m i n ie ­ zręczn o ścia m i języ k o w y m i („R ealizm po roku 1944 jest chłodny. Jako ow oc rozcza­

row ań — n ie żyw i on z łu d zeń ”, s. 512; ch łod n y ow oc, który n ie ż y w i złudzeń!...).

M aciąg n iestety „od fa jk o w a ł” sw ój tem at w n ied b ały i pob ieżn y sposób i aż przykro, że trzeba tem u d ośw iad czon em u k ry ty k o w i sta w ia ć za w zór d eb iu tan tów (jest ich w o m a w ia n y m tom ie aż p ięciu ), którzy w y k o n a li sw o je zadanie su m ien n ie, a w paru w yp a d k a ch w ręcz bardzo dobrze. Przykro rów n ież, że tem at ta k w a żn y jak rok 1944 n ie d oczek ał się w L ite r a tu r z e p o ls k ie j w o b ec r e w o lu c ji om ów ien ia, na jakie z a ­ słu gu je.

To jed n o niep orozu m ien ie n ie p ow in n o jed n ak zaw ażyć na o cen ie całej książk i — treściw ej, bogatej w m y ślo w e insp iracje, potrzebnej. B yć m oże n aw et, że ów jed en sięg a ją cy do złych trad ycji a rtyk u ł pozw ala — przez kontrast — tym ła tw iej dostrzec, iż L ite r a tu r a p o lsk a w o b e c r e w o lu c ji jest napraw dę rew in d yk acją problem u, w y d o ­ b y ciem go z n iew o li ten d en cy jn y ch u p roszczeń lu b ok oliczn ościow ych fra zesó w i p rzy w ró cen iem — nauce.

S ta n isła w B arań czak

A n d r z e j W e r n e r , ZW Y C ZA JN A A PO K A L IPSA . TA D EU SZ BOROW SKI I JEGO W IZ JA ŚW IA TA OBOZÓW. W arszaw a 1971. „C zyteln ik ”, ss. 230, 2 nlb.

N ie m ieliśm y jeszcze ta k obszernej i w ielostron n ej in terp retacji obozow ych op ow iad ań B orow sk iego ja k ta, którą przynosi książka A ndrzeja W ernera. A utor podjął próbę rekonstrukcji św iatop ogląd u pisarza, w yrażon ego w całościow ej „w izji św ia ta o b o zó w ”.

R ozdział 1, P o za gran icą d o k u m e n tu , p rzygotow u je k on tek st dla d alszych sz c z e ­ gó ło w y ch rozw ażań o tw órczości B orow sk iego: p rezen tu je b ogaty zbiór tek stów li t e ­ rackich i paraliterack ich op isu jących rzeczyw istość obozu z p ozycji m y ślo w y ch p rzeciw sta w n y ch p o sta w ie pisarza. W części tej Z w y c z a jn a a p o k a lip sa n a w ią zu je do n a jśw ietn iejszy ch trad ycji naszej krytyki. C zyteln ik ow i n asu w a się n ieu ch ron n ie sk o ja rzen ie z C zy n e m i s ło w e m K arola Irzyk ow sk iego, książką d em ask u jącą m ito ­ logie, w ja k ie obrosła rew o lu cja 1905 roku. W erner pokazuje bow iem , że literatura m artyrologiczn a „nie przekracza p ew n y ch granic św iad om ości sp ołeczn ej, sch em a tó w m yślen ia, k tóre w d anym m o m en cie w y d a ją się o czy w iste [...]” (s. 10). T raktuje ją jako „m od el” oparty na k ilk u tak ich „schem atach m y ślen ia ”, założeniach św ia to ­ p ogląd ow ych in terw en iu ją cy ch p om ięd zy rzeczy w isto ścią a jej opisem . W yznaczana przez o w e założenia w izja św ia ta ob ozów u sta n a w ia niep rzek raczaln ą granicę m ięd zy d obrem a złem , ofiarą a katem , w ię ź n ie m obozu i esesm an em . A k cen tu je b o h a ­ terstw o bądź b ezsiln ość p ierw szeg o i n i e l u d z k o ś ć drugiego. D la tw ó rcó w literatury m artyrologicznej w ta k ra d y k a ln ie od m ien n ej rzeczy w isto ści za ch o w a ły w a g ę d aw ne, „p rzedobozow e” kryteria m oralne. Z godnie z ich relacjam i w zo ro w o

(3)

zach ow u ją się w obozie ci, którzy n ie in aczej p o stęp o w a li przed w ojn ą. „Zaobser­

w o w a n e zło sprow adzone zostaje n atych m iast do form trad ycyjn ych i w ten spo­

sób [...] n ie stw arza k o n ieczn ości rew izji w ła sn eg o św ia to p o g lą d u ” (s. 19). P o czu cie cią g ło ści p rzeżyw an ego św ia ta ob ejm u je jed n a k tylk o w ięźn ió w . W y łą czen i są spod n iego h itlerow cy. L iteratura m artyrologiczna opisując obóz z „ ca łk o w icie zew n ętrzn e­

go [tj. przedobozow ego] pun k tu w id z e n ia ” (s. 17) izo lu je sp raw ców zła w o b ec tra ­ d ycji kultury europ ejsk iej. Faszyzm w y d a je się jej chorobą, która przyszła s k ą d ­ i n ą d — spoza c y w iliza cji tw orzonej przez ludzi. D latego też w iz ja św ia ta obozów p rzyjm ow an a w tej literaturze dem on izu je zbrodniarzy, oddaje ich szatanow i, przy rów n oczesn ej g loryfik acji ofiar.

W rozd ziale 1 Z w y c z a jn e j a p o k a lip sy op ow iad an ia B orow sk iego p o ja w ia ją się n iem a l w y łą czn ie jako źródło p rzesłan ek in terp retacyjn ych w y k o rzy sty w a n y ch przy o p isie in n ych tek stów . P ełn ią fu n k cję literack iej realizacji głosu krytyk a. Im p li­

k u ją — tak rzecz p rzed staw ia krytyczna narracja — p rzyjęte w k sią żce sposoby rozcinania i p on ow n ego sk ład an ia cudzych w iz ji św iata, p otw ierd zają w y p o w ia d a n ą p rzez krytyka propozycję sen su p ew n ej rzeczy w isto ści h istoryczn ej. W rozdziale n astęp n ym fu n k cja ta n asiąk a sw o isty m a u totem atyzm em : B orow sk i ju ż zrozum iany in terp retu je B orow sk iego jeszcze niejasn ego. J est to, o czy w iście, au totem atyzm in scen izo w a n y w w y p o w ied zi k rytycznej, konstrukcja nierzadko sto so w a n a dla w y k a za n ia tożsam ości ew o lu u ją ceg o k on tek stu autorskiego. R ozdział ó w n osi tytuł K a ta s tr o fic z n e p re lu d iu m i o m aw ia an teced en sy w iz ji św ia ta ob ozów w poezji B orow skiego. N a jw a żn iejsze z nich to diagnoza kryzysu w artości w lu d zk im św ię ­ cie, w sk a za n ie na p o d sta w o w y p rzejaw o w ego k ryzysu — p ostęp u jącą „ekonom i­

z a cję ży cia ”, w reszcie d ążen ie do tego, by „patrzeć na sieb ie jako na p rodukt h istorii, n a w et h istorii za n eg o w a n ej” (s. 54).

P o dw óch „preludiach in stru m en ta ln y ch ” w rozdziale 3 tej k siążk i op ow iad an ia B orow sk iego o tem atyce obozow ej przestają słu żyć W ernerow i jak o narzędzia k ry­

tyczn ej narracji, aby stać się jej przedm iotem . Ś ciślej: u w aga k on cen tru je się na sem a n ty ce tych opow iadań, na zw iązk u rzeczy w isto ści p rzed staw ion ej z p rzed sta­

w ian ą. Już w rozdziale 1, starając się oznaczyć stop ień in terw en cji struktur św ia to ­ p ogląd ow ych w rozm aitych relacjach o obozach k on cen tracyjn ych , z b liż y ł się W er­

ner do m etod historyczn ej an alizy źródeł. W rozd ziale F en o m en o lo g ia s y s te m u w y p o w ie d ź krytyczna jest rów n ie blisk a h istorycznej. Z n ie w ie lk ą przesadą p o­

w ie d z ie ć by m ożna, iż rozdział ten jest k o lejn y m „p relu d iu m ” in stru m en ta lizu ją cy m op ow iad an ia B orow skiego. T y le że kom pozycja n ie jest tu tak prosta: ob ie odm iany stosu n k u krytyka do tek stó w literack ich w za jem n ie się przenikają. P roza B orow ­ sk iego sta je się głó w n y m przed m iotem uw agi, p ełn iąc ró w n o cześn ie fu n k cję p ełn ej literack iej realizacji głosu krytyka. W rezu ltacie p o ja w ia się n a p ięcie m ięd zy n ar­

ratorem Z w y c z a jn e j a p o k a lip sy a jej autorem . G dy p ierw szem u w y sta rcza in terp re­

tacja ob ozow ych op ow iad ań B orow skiego, drugi u k szta łto w a ł ją tak, by p rzyn iosła mu p rzesłan k i na potrzeby in terp retacji już n ie in n ych tek stów , lecz sam ej historii.

R eg u ły k onstrukcji tych op ow iad ań zostały p rzed staw ion e tak, aby ok azały się r egu łam i fu n k cjo n o w a n ia obozu koncentracyjnego. D zięk i tem u w każdej c h w ili m o żliw a jest prosta w ery fik a cja in stru m en tariu m d ostarczonego przez B orow sk iego:

w y sta rczy zesta w ić tezy o d n ajd yw an e w op ow iad an iach z u sta len ia m i historyk ów drugiej w o jn y św ia to w ej. W erner kon fron tacji takich dokonuje w ielo k ro tn ie, za w sz e na k orzyść B orow skiego.

L u dzie poddani ślep em u terrorow i, ograniczani w n ajbardziej elem en tarn ych , fizjo lo g iczn y ch potrzebach, ży li w obozie jako „sp ołeczeń stw o p rzed m io tó w ”, jako cząstk i totalitarn ego system u. U leg ły lik w id a cji w szy stk ie w a rto ści n ieu ty lita rn e,

(4)

w ty m n a jw a żn iejsza z nich, w artość lu d zk iego życia. W ięzień b y ł dla esesm a n ó w r z e c z ą . A le b y ł nią tak że dla sw o ich tow arzyszy, stw orzon o b o w iem sytu ację, w której n a w ią za n ie ja k iejk o lw iek au ten tyczn ej w ię z i z kim in n y m sprow adzało z a g ła d ę w ł a s n e g o życia. P rzetrw ać m ożna b yło ty lk o kosztem in nych. W ięźn io­

w ie u czestn iczą b iern ie w e w ro g im im porządku. B orow ski, in aczej n iż autorzy litera tu r y m artyrologiczn ej, n ie op isu je n igd zie ruchu oporu organ izow an ego w o b o ­ zach. N igd y też n ie id ea lizu je ofiar. P rzeciw n ie, podkreśla, że i na nich ciąży o d p o w ied zia ln o ść za utratę czło w ie czeń stw a . Z arazem n ie dem on izu je B orow sk i h it le ­ row ców . Są dla n iego zw y k ły m i ludźm i oddanym i sw ej pracy, ludobójstw u. N ie o d czu w a ją przy niej żadnej patologiczn ej satysfak cji. Ich tak że o b ejm u je alien acja, o n i także są ca łk o w icie zd om in ow an i przez system . Obóz to „św iat p rzed m iotów p rzez przed m ioty zarząd zan y” (s. 93). D opiero w św ie tle op ow iad ań B orow sk iego O św ięcim u k azu je się rzeczy w iście jako w y a lie n o w a n y w ob ec jed n ostek ład zbrodni, jako ek sp ery m en ta ln y organizm p a ń stw o w y totalitaryzm u.

F en om en ologia s y s te m u p rzed sta w iła id eę obozu, założenia decyd u jące o jego organizacji. N a stęp n y rozdział, W p o sz u k iw a n iu w a rto śc i, op isu je fu n k cjo n o w a n ie obozu. T ak rzecz p rzed staw ia sam autor. C hodzi jed n a k przede w szy stk im o z n e ­ u tra lizo w a n ie bardzo siln ej w poprzednim rozdziale in stru m en talizacji op ow iad ań B orow sk iego, o w p ro w a d zen ie tez h istoryczn ych do k onkretnego m ateriału li t e ­ rackiego. G łó w n a teza in terp retacji historyczn ej, redukująca, bez m ała, od m ien n ość o p raw ców i ofiar do od m ien n ości fu n k cji sp ełn ia n y ch w organ izm ie totalitarn ym (ona to u m o żliw ia W ern erow i tak szerok ie za sto so w a n ie kategorii alien acji), o trzy ­ m u je teraz sw ój k rytyczn oliterack i ek w iw a len t. P ok azu je b ow iem krytyk, że w iz ja B orow sk iego jest k o n sek w en tn ie „ w ew n ętrzn a ” w ob ec św iata obozu, p rzeciw n ie niż w iz ja fo rm u ło w a n a przez litera tu rę m artyrologiczną. „W ew n ętrzn ość” ow a p olega na tym , iż horyzont św ia d o m o ści p rzed staw ion ych postaci, zw ła szcza zaś głó w n eg o bohatera i narratora (W erner traktuje ich w y m ien n ie) za w iera się bez reszty w św ie c ie obozu. T ym też tłu m aczy krytyk b eh aw ioryzm narracji n iep rzen ik liw ej w o b e c sfery w artości, zatarcie sty listy czn eg o zróżn icow an ia w y p o w ied zi narratora i k w e stii postaci. P od ob n e zn aczen ie m a „gra id en ty fik a cji i jej za p rzeczen ia” (s. 139) p om ięd zy narratorem a realn ym autorem opow iadań. W łasn ościom ty m p rzeciw ­ sta w ia W erner k on stru k cje literatury m artyrologicznej.

P rzeciw sta w ia im także, co ciek a w sze, b u d ow ę op ow iad an ia U nas w A u ­ sc h w itzu . Z astosow an a w tym utw orze form a listu u m o żliw ia zew n ętrzn ość n ar­

racji. „W artości p o ja w ia ją się w prost, n a w et w historiozoficzn ym d ysk u rsie” (s. 140).

N arrator p osłu gu je się sty lem od m ien n ym od sty lu w y p o w ied zi postaci. O pozycyjność op ow iad an ia w ob ec p ozostałych u tw o ró w B orow sk iego o tem atyce obozow ej in ter­

p retu je W erner jako w yra żo n ą środkam i k on stru k cji autod ek larację pisarza. P r e ­ zentując cech y w ię ź n ia obozu gdzie in dziej przez sieb ie p om in ięte, m iałb y autor inform ow ać, że za m ierzy ł p rzed staw ić w sw ojej tw órczości „m od el” osob ow ości w ięźn ia, jej rdzeń n a jisto tn iejszy — a n ie p ostać „typ ow ą”. Tak, w obozie p rze­

trw a ły a u ten ty czn e w ię z i m ięd zylu d zk ie. B orow sk i u w a ża ł jednak, że zostały one bardzo siln ie stłu m ion e. D latego w ła śn ie „Tadka V o ra rb e ite ra ” u k azał k o n sek w en t­

nie jako czło w ie k a w sta n ie rzeczow ości. W erner efek to w n ie w y g ry w a oryginalność U n as w A u sc h w itzu . Z dobyw a przebojem czyteln ik ów . C zyż m oże być ktoś w ia r y - god n iejszy od krytyka, który sam w y zn a cza zakres o b o w ią zy w a n ia sw o ich tez in ter­

pretacyjn ych ? Suk ces b yłb y trw ały, gd yb y Z w y c z a jn a a p o k a lip sa n ie za d o w a la ła się opozycjam i d w u elem en to w y m i. K on stru k cja U nas w A u s c h w itz u w ujęciu W er­

nera n ieb ezp ieczn ie zbliża się do m od elu literatu ry m artyrologicznej. N ieb ezp ieczn ie, gdyż zgodności zasad b u d ow y tow arzyszy ostra p rzeciw sta w n o ść w iz ji św iata. N a -

(5)

rzuca się w ob ec tego p rzypuszczenie, iż założenia św ia to p o g lą d o w e p rzy p isy w a n e w y p o w ied zio m literack im i p araliterack im zbyt „p łytk o” w p ro w a d ził k rytyk do konstru k cyjn ej m aterii tek stów .

W k olejn ym rozdziale, P o za d r u ta m i O św ię c im ia , ob ozow e op o w ia d a n ia B o­

row sk iego p ow racają do fu n k cji narzędzi k rytycznych. P o słu g u je się tu W erner zarów n o in stru m en ta liza cją k rytyczn oliterack ą (w sp om n ian e op ow iad an ia p om agają m u zin terp retow ać rozgryw ające się poza obozem u tw ory z tom u P o że g n a n ie z M arią) ja k i historyczną. Tej ostatn iej p rzyp isu je k ry ty k d aleko w ię k sz ą w a g ę ; z jej p om ocą form u łu je historyczn e cred o książki. Z daniem W ernera, ty tu ło w e op ow ia­

d an ie tego tom u oraz C h łopiec z B ib lią i B itw a p o d G r u n w a ld e m u m ieszczają w iz ję św ia ta obozów w p anoram ie d ziejów kultury europejskiej. Ma to być, m ów ic najogóln iej, k u ltu ra porażona alien acją. F aszyzm n ie p rzyszed ł do niej z zew nątrz.

P rzeciw n ie, b y ł w y k w ite m jej cech organicznych. Z in ten sy fik o w a ł w p a ń stw ie to ta li­

tarn ym sytu acje a lien a cy jn e, do k resu czło w ie czeń stw a d op row ad ził je w obozach koncen tracyjn ych . A u tor B itw y p o d G ru n w a ld e m n ie w ie r z y ł w za sa d n iczą od m ien ­ ność św ia ta w y zw o lo n eg o spod faszyzm u. Z n iesion o n a jja sk ra w sze fo rm y a lien a cji, p ozostało jed n ak sta łe zagrożenie. W erner p rzek on an ie to podziela. W ięcej, p od ejm u je je ja k o form u łę sw o jeg o w ła sn eg o przeżycia historii.

W dw óch k oń cow ych rozdziałach zam yka autor w ą tk i ro zw in ięte uprzednio.

P ro b le m w y b o r u fo r m y — ta k ty tu łu je W erner rozw ażan ia nad m o ty w a m i, k tóre sp raw iły, że B orow sk i n a p isa ł o św ie c ie obozów op ow iad an ia, n ie e seje (od p ow ied ź:

d yskurs w y m a g a jasno p ostaw ion ego program u n ap raw y zła, gdy literatu ra dopuszcza w ty m w zg lęd zie rozw iązan ia zaw iłe) bądź p o w ieść realistyczn ą (od p ow ied ź: p on ie­

w a ż B orow sk i n ie zm ierzał do ep ick iej, p ełn ej w izji, selek cję p rzed sta w ia n y ch zda­

rzeń ściśle podporządkow ał sw o im założeniom św ia to p o g lą d o w y m — czyżb y jednak, p ytam od sieb ie, autor p o w ieści realistyczn ej p o słu g iw a ł się ja k im ś in n y m k ry­

terium ?). W rozdziale K o n fro n ta c je p od su m ow u je krytyk p r z e c iw sta w ie n ie litera ­ tu ry m artyrologicznej i w iz ji B orow skiego, om aw ia zw ią zk i łą czą ce k o le jn e etapy tw órczości tego pisarza, o d d zia ły w a n ie B orow sk iego na litera tu rę o tem a ty ce obozo­

w ej p ow stającą w latach sześćd ziesiątych , w reszcie p o k rew ień stw a m y ślo w e pom iędzy op ow iad an iam i ob ozow ym i B orow sk iego a literatu rą św ia to w ą (D ostojew sk i, Conrad, M usil, H u xley, K afka, C éline).

Z pow yższej rek ap itu lacji — stronniczej, bo n ie stroniącej od k ry ty czn y ch w y ­ cieczek — w y n ik a ją d w ie tezy interp retacyjn e. P ierw sza : zw o rn ik iem p rzed sta w ia ­ nej w Z w y c z a jn e j a p o k a lip sie k onstrukcji historyczn ej i św ia to p o g lą d o w ej je s t k a te­

goria alien acji. Druga teza: dla sposobów organ izow an ia w tej k sią żce d ialogu tek stu krytyczn ego z tek stam i stan ow iącym i przedm iot op isu zn a czen ie d ecyd u jące m a za ­ b ieg in stru m en talizacji.

K siążka W ernera jest w n ajlep szym sen sie tego sło w a sp óźn ion a w o b ec p o lo n i­

styczn ej (i n ie tylk o p olon istyczn ej) „m ody na a lie n a c ję ”. W p isu je się w „ety cy zu ją cy ” (term in B. B aczki) nurt rozw ażań nad prob lem atyk ą w y o b co w a n ia : „ alien acja roz­

p atryw an a jest, przede w szy stk im , z punktu w id zen ia m oralnego osądu rzeczy w isto ści, n egacji jej w im ię n iezrea lizo w a n ia w e w sp ó łczesn ej rzeczy w isto ści p o stu la tó w a u to ­ n om ii m oralnej jed n ostk i i p ełn eg o rozw oju jej o so b o w o ści” 1. W łączen ie tej k a teg o rii w ra z z całym jej p olem term in ologiczn ym do in terp retacji „ fen o m en o lo g ii” obozu, a zw ła szcza do opisu w iz ji ob ozów p rzed staw ion ej przez B orow sk iego, w y d a je się uzasad n ion e. M ożna by n a w e t zarzucić W ernerow i, że zb yt w ą sk o p o jm u je a lien a cję, n iesłu szn ie sprow adza ją do u p rzed m iotow ien ia. W obozach k o n cen tra cy jn y ch trak ­

1 В. В а с z к o, W o k ó ł p r o b le m ó w a lien a cji. „Studia F ilo zo ficzn e” 1959, nr 6, s. 38.

(6)

to w a n o w ięźn ió w n ie tylko ja k rzeczy, także — jak z w i e r z ę t a . R edukcja c z ło ­ w ie c z e ń stw a do p ierw ia stk a biologiczn ego b yła celem obozow ej „edukacji” na rów n i z red u k cją do rzeczow ości. N ie p rzyw iązu jąc w a g i do p ierw szego z tych celów , W er­

ner od cią ł jed n ą z w a żn y ch trad ycji filo zo ficzn y ch idei obozu. W ątp liw ości n atom iast b u d zi u m ieszczen ie h istoryczn ego kon tek stu tw órczości B orow sk iego w y łą c z n ie w p olu term in o lo g iczn y m „ a lien a cji”. K on stru k cja ta została nad m iern ie chyba uproszczona.

U fam , że jest się b liżej historii, jeśli w id zi się w niej co n ajm nej d w ie sp rzeczn e ten d en cje, n iż w ó w cza s, gdy u kłada się ją w jed en h arm on ijn y w zór, choćby b ył to w zó r alien acji. W k oń cu i w 1945 r. po ósm ym m aja n adszedł dziew iąty. A w zw ią zk u z ty m i rela cje łą czą ce op ow iad an ia B orow sk iego z d ziejam i europ ejsk iej ku ltu ry są p e w n ie za w ilej sk o m p lik o w a n e n iż w u jęciu W ernera.

C en traln ym rejon em każdego system u krytyczn ego jest jed n ak n ie term in ologia, le c z praktyka, n orm y d ialogu prow ad zon ego z in terp retow an ym autorem . W Z w y ­ c z a jn e j a p o k a lip sie ośrodkiem dysp ozycji regu ł tek stu jest ch w y t in stru m en talizacji, p rzesu w a n ia g łó w n eg o p rzedm iotu opisu do roli narzędzia, które p o zw o liło b y op isać r zeczy w isto ści w o b ec n iego zew n ętrzn e.

C h w yt ten p rzesąd ził np. o p ełn ej aprobacie krytyka dla tw órczości Borow skiego,, być m oże n a w et p o d y k to w a ł w yb ór przedm iotu in terp retacji (chodzi o c zy w iście 0 p e w n e p referen cje m y ślo w e, n ie o zw ią zk i g en etyczn e). Z ad ecyd ow ał też o re a li­

z o w a n y m w k siążce sw o iście retard acyjn ym porządku n astęp stw a. Z w y c z a jn a a p o k a ­ lip sa ro zw ija się na w sp a k sta le uob ecn ian ej h ierarchii p roblem ów . O sp raw ach 1 tek sta ch m niej isto tn y ch m ó w i k ry ty k za w sze w p ierw szej k olejn ości, a le też za w sze u m ieszcza je w o p tyce p rob lem ów i w y p o w ied zi n ajistotn iejszych , które p r z e d sta w i szczegółow o dalej. T ak opis m od elu litera tu ry m artyrologicznej w yp rzed za in terp re­

ta cję op ow iad ań B orow sk iego, tak charak terystyk ę d otkniętej a lien a cją k u ltu ry eu ro­

p ejsk iej poprzedza F en om en ologia sy ste m u . Z k o lei obrany w k siążce szyk n a stęp stw a u m o żliw ia ok reślon ą reżyserię p olem ik autora z in n ym i k rytykam i. W erner sta je za w sze w yżej od sw o ich p rzeciw n ik ów , w m iejscu , skąd w id a ć w ięcej asp ek tów sp ra­

w y. P ersp ek ty w a p o lem istó w b o w iem o b ejm u je jed y n ie ak tu aln y p rzedm iot opisu.

N ie p o zw a la jej k ry ty k przen ik n ąć zap ow ied zi w zb ogacających ó w p rzedm iot: zap o­

w ied zi rozw ażań o p rob lem ach istotn iejszych .

Z abieg in stru m en ta liza cji p o sta w ił też p ew n e w y m a g a n ia aparatow i term in o lo ­ giczn em u krytyka. A b y opisać tak i aparat, n ależy — sąd zę — u ja w n ić w n im dw a k rzyżu jące się porządki. P ierw szy prow ad zi od term in ó w o n a jsiln iejszy m n a cech o ­ w a n iu filo zo ficzn y m do pojęć o b słu gu jących w pism ach k rytyk a p rzede w szy stk im prob lem atyk ę sw o iś c ie literack ą. W przypadku Z w y c z a jn e j a p o k a lip sy są to, po jednej stronie, term in y z p ola sem an tyczn ego „ a lien a cji”, po p rzeciw n ej — p ole „ św ia to ­ pogląd u ” „zaszyfrow an ego” w d ziele literack im . D rugi ze w sp o m n ia n y ch porządków przeciw sta w ia term in y program u p ozy ty w n eg o b lo k o w i pojęć, w które u jm u je k r y ­ tyk program sw o ich oponentów . W p la n ie filo zo ficzn y ch p referen cji Z w y c z a jn e j a p o ­ k a lip s y d odatniem u p olu „ a lien a cji”, in ten d u jącem u k u sw ego rodzaju m on izm ow i etycznem u, od p ow iad a u jem n e p ole „ n acjon alizm u ”, m ające za sobą skojarzoną z k s e ­ nofobią etyk ę m an ich ejsk ą. W p la n ie rozstrzygn ięć literatu rozn aw czych zn ak dodatni otrzym ał „św iatop ogląd ”, u jem n y — „ k o n w en cja ”. N ie b ęd ę tu p rzed sta w ia ł relacji w ią żą cy ch w sz y stk ie w y o d ręb n io n e grupy p o jęć; sk u p ię się na ostatn iej z w y p isa n y ch opozycji, a w ię c n a fo rm u ło w a n ej w Z w y c z a jn e j a p o k a lip sie k on cep cji literatury i jej badań.

In stru m en talizacja, p o d sta w o w e „się” m ech an izm u p isarsk iego W ernera, e lim i­

n u je w sz e lk ie ta k ie k on stru k cje term in ologii krytyczn ej, k tóre p rzyzn aw ałyb y dziełu literack iem u ja k ą k o lw iek p rzed m iotow ą sam oistn ość. C hw yt ten opiera się na p r z e -

(7)

św iad czen iu , że in terp retacja dzieła literack iego jest dla k rytyka przede w szy stk im procesem „produkcji środ k ów p rod u k cji” : u k ieru n k ow u je ją cel zdobycia narzędzi, k tóre p ozw oliłyb y zin terp retow ać ob iek ty w zg lęd em d zieła zew n ętrzn e, zw łaszcza — rzeczyw istość historyczną. K oncepcja k rytyk i pociąga za sobą za w sze p ew n ą k o n ­ cep cję literatury. T oteż W erner w sposób zu p ełn ie n atu raln y przyjął, że i dla pisarza literatu ra jest n iczym in n y m jak w sp a n ia le p lastyczn ą m aterią, w której utrw ala on sw o je przeżycie historii. W łaściw e d zieło litera ck ie o u łam ek sek u n d y w yp rzed za m om en t sw ojego zapisu — i tylk o w tak im u jęciu, jako w iz ję św ia ta zaw ieszon ą m ięd zy p od m iotow ością pisarza a sw y m w ła sn y m św ia d ectw em tek stow ym , w arto je badać. Sam zapis n ie w n o si ju ż n ic istotn ego; je ś li u m iejętn ie p ostaw ić m u pytania, o d sy ła w prost do autorskiej w iz ji św iata. K rytyka literack a w w ersji Z w y c z a jn e j a p o k a lip s y pracuje ch ętn ie na p ograniczu reflek sji historyczn ej, zaciera odrębność sw e g o procederu. P od ob n ie — p rzed staw ion ych przez n ią pisarzy n ie dręczą nigdy p rob lem y w arsztatow e. P rzesłania je jed y n y p roblem au ten tyczn y: jak odnaleźć się w historii.

K ategoria k o n w en cji n ieu ch ron n ie p row adzi do u zn an ia w zg lęd n ej autonom ii d zieła jako przedm iotu, jako r z e c z y zależnej n ie ty lk o od sw eg o tw órcy, lecz i od praw sam ego m ateriału, z którego ją sporządzono. R zeczy zatem , która nigdy n ie sta je się n arzędziem do końca p osłusznym . C hw yt in stru m en talizacji, w łą czo n y do język a krytyczn ego W ernera, a u tom atyczn ie u m ieścił „ k o n w en cję” w bloku ter­

m in ó w ujm u jących n eg a ty w n y program krytyka.

F un k cję m ed iatyzow an ia an tyn om ii d zieło—rzeczyw istość, sp ełn ian ą w o p ozycyj­

n y m uk ład zie k rytyczn ym przez „ k o n w en cję”, p o w ierzy ł W erner „św ia to p o g lą d o w i”.

„ S w o iście literack a problem atyka n ie została tu, o czy w iście, ca łk o w icie u su n ięta poza obszar zain teresow ań , lecz p o św ięco n e jej an alizy n ie są celem sam ym w sobie, a ty lk o narzęd ziem potrzeb n ym do odczytania sw o iśc ie »zaszyfrow anego« św ia to p o ­ g lą d u ” (s. 6). T yle S ło w o w stę p n e . P rak tyk a k rytyczn a autora św ia d czy jed n ak o bar­

dziej radykalnym u p od rzędnieniu kategorii „form y” i „ k o n w en cji” — „św ia to p o g lą ­ d o w i”. K onstrukcjom z p lan u w yrażen ia od m aw ia się w Z w y c z a jn e j a p o k a lip sie ja k iejk o lw iek historii. K on stru k cje p lan u treści d zieła, ta k ie jak „w izja św ia ta ”,

„św iatop ogląd ”, u znaje się za h istoryczn e w ielo stro n n ie. U czestn iczą one w „tradycji m y ś lo w e j” ; m ało tego, z istoty sw ej są propozycjam i h istoriozoficzn ym i pisarza.

C h w y ty litera ck ie natom iast poza d ziełem kon k retn ym w eg etu ją w chaosie. W szelk ie p ytan ia o zw iązk i różnych p oziom ów kon stru k cji d ają się rozstrzygać w y łą c z n ie w o d n iesien iu do p oszczególn ych tek stów , przy każdym inaczej (zob. np. s. 186).

P ow tarzaln ość, a w ię c i k on w en cjon aln ość takich z w ią zk ó w — i w szelk ich in n ych regu ł literack ich — zd aje się m ieć d la W ernera czysto sta ty sty czn y charakter. N igd y n ie n asiąk ają one treściam i św iatop ogląd ow ym i, które w ielo k ro tn ie przenoszą.

W erner p isze co praw da k ilkakrotnie, że „akt w yb oru form y jest św iatop ogląd ow o zn a czą cy ” (s. 185). P o św ięco n y tej sp ra w ie rozdział n ie p rzek on u je jed n a k czyteln ik a, by w yb ór gatunku w y p o w ied zi m iał ja k ik o lw iek w p ły w na jej św ia to p o g lą d o w ą za ­ w artość. N a w et jeśli przystać na założenia W ernera, m ożna stw ierd zić co n a jw y żej, iż m ó w i on o zn aczen iu gatu n k ow ych cech d zieła dla klarow n ości, c z y t e l n o ś c i św iatop ogląd ow ej ekspresji. N ieza le żn ie od tego, że trudno przyjąć prop on ow an ą przez autora ch arak terystyk ę op ow iadania, eseju, p o w ieści realistyczn ej, p o w ied zieć trzeba, iż tak abstrakcyjne, od erw an e od h istorii u jęcie n ie m ogło doprow adzić do p raktycznej realizacji tezy o św ia to p o g lą d o w y m zn aczen iu w yb oru form y. N a c z y ­ teln iczą in terp retację św iatop ogląd u pisarza w p ły w a ć b o w iem m oże n ie to, czy p o słu ­ g u je się on form ą eseju „w o g ó le” lu b op ow iad an ia „w o g ó le”, lecz to, ja k ie h isto ­ ryczn e odm iany tych form („k on w en cje”) realizu je; a tak że — jak ow e form y m ają

(8)

się do w sp ó łczesn ej odbiorcy syn ch ron ii literatury. Z nam ienne, że w p o w ieści r e a li­

sty czn ej za jm u je W ernera jed y n ie epickość: tym sposobem zd ejm u je z niej k ry ty k k o n k retn ie h isto ry czn e cechy, w łą cza ją do statystyczn ego repertuaru form .

D zięk i sw ej p ełn ej atom izacji, w rodzonej n iech ęci do zw ią zk ó w w za jem n y ch , k o n stru k cje p la n u w y ra żen ia nigdy n ie popadają w k on flik t z zam ierzoną p rzez p isarza w iz ją św iata. P o n iew a ż w szystk o, co m a charakter całościow y, m ieści się w p la n ie treści dzieła, n ie m o że być m o w y o n ied op asow an iu k on stru k cji do św ia to ­ p oglądu. W b ogatym zbiorze rozw iązań m o żliw y ch autor za w sze zn ajd u je c h w y ty d o sło w n ie w y ra ża ją ce jego osob iste in ten cje. N ieisto tn e jest h istoryczn e p o ch od zen ie reguł, kto i k ied y ich u ży w a ł: „elastyczn ość języka, jak i p oszczególn ych tech n ik literack ich , je st o g rom n a” (s. 189).

Słab ym p u n k tem tego stan ow isk a pozostaje n iejasn ość co do g w aran cji czy teln o ści d zieła literack iego. N ie w iad om o do końca, jak m o żliw y jest kontakt m iędzy au torem a p u b liczn ością, skoro jego p o d sta w ą n ie są p rzy sw o jo n e przez ob ie strony k o n w en cje m ów ien ia. N ie w ia d o m o rów nież, w jaki sposób krytyk poprzez luźno sto w a rzy szo n e cech y fo rm a ln e d zieła m oże dotrzeć do k o n sek w en tn ie całościow ej w iz ji św iata.

W ty ch w aru n k ach p rzew agę nad p rob lem atyk ą o d czytyw an ia sen só w d zieła u zy sk a ła w Z w y c z a jn e j a p o k a lip sie p rob lem atyk a u sen so w n ia n ia św ia ta przez literaturę.

W erner n ie od rzu cił jed n ak k ategorii k o n w en cji ostateczn ie, n ie zerw a ł z n ią w szy stk ich p o zy ty w n y ch w ięzi. W jego k siążce zn alazło się sporo zdań, do k tórych bez szk od y d la ich istotn ego sen su m ożna w p row ad zić sło w o „k on w en cja” w zn a ­ czen iu p rzeciw sta w n y m obranem u przez krytyka. Np. za p o d staw ow y środek n a sy c a ­ nia reflek sją m oraln ą suchej, b eh aw iorystyczn ej narracji opow iadań B orow sk iego u zn aje W erner kon trast m ięd zy przed m iotem — rzeczy w isto ścią ©bozu k o n cen tra cy j­

nego — a sp osob em op isyw an ia. K ontrast ten n ie da się przecież pojąć inaczej niż jak o opozycja p isarza w ob ec p ew n ej utartej k o n w e n c j i p rzed staw ian ia rzeczy w strząsających , okrutnych itd. Inny przykład: istotn e dla Z w y c z a jn e j a p o k a lip sy p o ­ jęcie „m od elu ” zd efin io w a ć m ożna jako zakorzeniony sp ołeczn ie sy stem k o n w en cji bu d ow ania św ia ta p rzed staw ion ego i narracji, sy stem zw iązan y z p ew n ym i sp ó jn y m i z ałożen iam i św ia to p o g lą d o w y m i.

P o w iem w ię c e j: k ategoria k o n w en cji w sw y m zw y k ły m sen sie, n ie zn iek ształcon a przez w łą c z e n ie do u jem n ego pola term in ologii, rzutuje na stan ow isk o teoretyczn e p rzeb ijające przez całą książk ę W ernera. Otóż im m ocniej p ostęp ow an ie k rytyczn e a k cen tu je p rzed m iotow ą au ton om ię tek stu literack iego, tym siln iej upośrednia ono d en otacyjn ą w ię ź d zieła z rzeczyw istością, tym tru d n iejszy sta je się problem p ra w ­ d ziw o ści literatury. J e śli w sza k że przyjąć, że pisarz d ysp on u je form ą literack ą do k ońca posłuszną, p roblem rozw iązu je się sam : p ra w d ziw e są utw ory, w k tórych autor w y ra ził „ p ra w d ziw y ” św iatop ogląd . Tak też w gru n cie rzeczy staw ia sp raw ę W erner. B liższa jest m u w iz ja św ia ta B orow sk iego, dlatego su geru je odbiorcy, że choć op ow iad an ia tego pisarza są, podobnie jak literatura m artyrologiczna, n ie w e w szy stk im w ie r n e faktom , to przecież u jm u ją n ied ostęp n ą ow ej literaturze i s t o t ę fu n k cjo n o w a n ia obozu. W sw o ich deklaracjach na ten tem at od żegn u je się jed n a k W erner od tak iego rozstrzygnięcia. Z apew nia, że utw ory litera ck ie in teresu ją go w y łą c z n ie jako sw o is te „propozycje p o zn a w cze”, że ocen ia ich „płodność p o zn a w ­ czą ” — a nie praw d ziw ość. W w y p o w ied zi krytycznej zdania au totem atyczn e d efin iu ją za w sze to w arzyszącą im praktykę in terp retacyjn ą i — p rzeciw n ie — sam e są przez n ią d efin io w a n e; w w y p o w ied zi takiej n ie m a m iejsca na d ek laracje gołosłow n e.

W spom niane za p ew n ien ia W ernera rów n ież otrzym ały sw ój p raktyczny ek w iw a len t:

jest n im tech n ik a u ja w n ia n ia stosu n k u d zieła literack iego do rzeczyw istości. Jed yn ą m etodą, jaką p o słu g u je się w tym celu autor Z w y c z a jn e j a p o k a lip sy , jest zesta w ien ie

• A

22 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1972, z . 4

(9)

badanego dzieła z tek sta m i trak tow an ym i na rów n i z n im jako zap is św iatop ogląd o­

w ego a p rio ri. T ym sam ym stosu n ek ów zam yka się w obrębie k on stru k cji dzieła, k rytyk zaś akcep tu je tezę o p rzed m iotow ej sam oistn ości w y p o w ie d z i literack iej!

W skazane tu p ęk n ięcie rozpraw y W ernera m ożna in terp retow ać w kategoriach n acisku trad ycji krytyczn ej. M yślę jednak, że jest ono przede w sz y stk im skutkiem p ołączen ia sty liza cji na r eflek sję h istoryczną, op isu jącą rzeczy w isto ść zew n ętrzn ą w ob ec ludzkiej św iad om ości, z aprobatą dla stan ow isk a filozoficzn ego, p rzyjm ow a­

nego także przez k rytyk ę, która w centrum sw o jeg o system u p o jęcio w eg o u m ieszcza kategorię k o n w en cji. Z daniem W ernera b o w iem św ia t sam z sieb ie n ie m a żadnego porządku, który by czek ał na od w zorow an ie w utw orze literack im . W szelk i porządek je s t k on stytu ow an y przez lu d zk ą reflek sję (nb. w k siążce tej n igd zie n ie m ó w i się p o zy ty w n ie o „ob iek tyw n ej rzeczy w isto ści”). „A utor” w in w en ta rzu term in ów W er­

nera jest u c z e s t n i k i e m surow ego, proszącego o n ad an ie sen su — d ośw iad czen ia historii. U czestn ictw o to zagraża p od sta w o w y m w artościom jed n ostk i ludzkiej. R eak ­ cją pisarza jest stw o rzen ie całościow ej w iz ji św ia ta w y ja śn ia ją cej „d ośw iad czen ie h istoryczn e” zbiorow ości. S taje się autor p o d m i o t e m św iatop ogląd u , d efin io w a ­ nego w Z w y c z a jn e j a p o k a lip sie n ieo d m ien n ie jako od p ow ied ź na p ytan ie o źródła zła w lu d zk im św iecie. I tak i jest ściśle „literack i” aspekt kategorii autora w in d ek sie term in ologiczn ym tej książki.

P ostaw a krytyczn a W ernera zakłada tak m ocną in geren cję św iatop ogląd u w zw iązk i d zieła z rzeczyw istością, iż spoza św iatop ogląd u n ie w id a ć już n iem al dzieła, a rzeczyw istość jed y n ie w św ia to p o g lą d zie przybiera k szta łt określony. R eduk­

cja tego, co „sw oiste, litera ck ie”, do św iatop ogląd ow ej k oh eren cji u m ieszcza dzieło pisarza w jed n ym szeregu z reportażem , w sp om n ien iem , p u b licystyk ą, film em — w szy stk ie te rodzaje tek stó w w e sz ły do m od elu literatury m artyrologiczn ej. R óżnicuje je w Z w y c z a jn e j a p o k a lip sie n iem al w y łą czn ie u zależn ion y od ich treści św ia to p o g lą ­ dow ych podział na w y p o w ied zi sta n o w ią ce tylk o przedm iot in terp retacji oraz tek sty w yk o rzy sty w a n e także w fu n k cji narzędzi. D zięk i tem u na sk rzyd ełk u sw ojej k siążki m ógł W erner napisać: „Porusza się ona na pograniczu różnych d y scy p lin h u m a n i­

styk i [...]”.

Język k rytyczn y Z w y c z a jn e j a p o k a lip sy jest dość d okładnie p rzeciw sta w n y m oim naw ykom teoretyczn ym . U w ażam , że św iatop ogląd autora, w ielo ra k o za leżn y od św iad om ości społeczn ej, i h istoryczn ie ok reślon y zesp ół literack ich k o n w en cji — w sposób rów n ie isto tn y pośredniczą m ięd zy d ziełem a rzeczyw istością. K ategorie św iatop ogląd u i k o n w en cji n ie m uszą się byn ajm n iej w yk lu czać! T ekst a rtystyczn y uczestn iczy n ie tylko w „tradycji m y ś lo w e j”, lecz także — w literack iej. To w jej języku pisarz form u łu je za w sze sw ój św iatop ogląd . W k o n sek w en cji zaś m iejsca literatury w e w sp ółczesn ej k u ltu rze n ie da się opisać zacierając jej od m ien n ość od innych rodzajów ak ty w n o ści k u ltąraln ej. N a pograniczu różnych d yscyp lin h u m a n i­

styki trzeba nam poruszać się ostrożniej, niż robi to W erner.

M arian P la c h e c k i

PROBLEM Y SOCJOLOGII LITER A TU RY . Pod redakcją J a n u s z a S ł a w i ń ­ s k i e g o . W rocław —W arszaw a—K rak ów —G dańsk 1971. Z akład N arod ow y im ien ia O ssolińskich — W yd aw n ictw o P olsk iej A k ad em ii N auk, ss. 502, 4 nlb. „Z D ziejó w Form A rtystyczn ych w L iteraturze P o lsk ie j”. K om itet R ed ak cyjn y: J a n u s z S ł a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 63/3,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 63/2,

The tensile stresses i n the fixed and moving parts of the rigging were measured with strain gages which were applied either directly to the shrouds and stays (on the UWA,

Om het water dat met deze voedingsstromen meekomt af te voeren en om ophoping van andere stoffen in de geleeroplossing te voorkomen wordt een kleine hoeveelheid van de

Voor de verschillende werkplekken aan boord van een vissersschip betekenen deze criteria dat de in tabel 3.6 gegeven waarden niet overschreden moeten warden.. tabe13,6

Dit onderzoek richt zich voor wat betreft de planning en programmering met name op de activiteiten die betrekking hebben op het bepalen van de behoefte aan

To be able to do so, we have complemented Figure 1 with the major disasters of the 20th century (Figure 3). Catastrophes with different return periods Figure 3 indicates the

The developed model can generate the release rate, concentration of radionuclide in groundwater, the annual effective dose to a critical individual and risk due to waste