• Nie Znaleziono Wyników

"Postępowanie odrębne w sprawach małżeńskich", Z. Krzemiński, Warszawa 1973 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Postępowanie odrębne w sprawach małżeńskich", Z. Krzemiński, Warszawa 1973 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Lapierre

"Postępowanie odrębne w sprawach

małżeńskich", Z. Krzemiński,

Warszawa 1973 : [recenzja]

Palestra 18/4(196), 78-82

(2)

w o r z ą d n o ś ć . J e ś l i m o ż n a t o w c h w ili o b e c n e j o b ie k t y w n i e s t w i e r d z ić , t o f a k t t e n n i e j e s t b y n a j m n i e j d z ie łe m p r z y p a d k u , le c z w y n i k i e m ż m u d n e j i o f i a r n e j , w i e l o l e t ­ n i e j p r a c y w s z y s t k ic h a d w o k a tó w I z b y łó d z k ie j, k t ó r ą k i e r o w a ł i k t ó r e j p r z e w o d ­ n ic z y ł p r z e z o k r e s l a t k i l k u n a s t u d z ie k a n a d w o k a t Z y g m u n t A lb r e c h t .

Adw. Juliusz Leszczyński

H E C E W Z J E

Z. K r z e m i ń s k i : Postępow anie odrębne w spraioach m ałżeńskich , W y d .

P raw nicze, W arszaw a 1973, s. 195.

1. T em at recenzow anej m ono­ g ra fii w y b ra n y został bardzo tra f ­ nie. P ostępow anie odrębne w sp ra ­ w ach m ałżeńskich n ie było do­ ty ch czas opracow ane m onograficz­ nie w sposób całościowy i jed no ­ lity . M onografia Z. K rzem ińskie­ go stanow i zatem pierw sze w pol­ skiej lite ra tu rz e praw niczej s tu ­ d iu m obejm u jące postępow anie w e w szy stk ich kateg oriach spraw m ałżeń sk ich rozpoznaw anych w try b ie procesow ym w postępow a­ n iu o d ręb n ym . A utor poddał g ru n ­ tow n ej an alizie przepisy k.p.c. r e ­ g u lu ją c e postępow anie w sp ra ­ w ach: a) o u stalen ie istnien ia lub nieistn ien ia m ałżeństw a, b) o u nie­ w ażnienie m ałżeństw a i c) o roz­ wód.

D oniosłe znaczenie społeczne w y m ienio n y ch w yżej spraw uza­ sadnia w całej pełni poświęcenie im osobnej m onografii. T rzeba do­ dać, że d r Zdzisław K rzem iński b ył szczególnie p redesty n ow an y do podjęcia i opracow ania tego i

tem atu. In teresow ał się on ty m i zagadnieniam i już od w ie lu -la t, a p ro d u k tem tego zainteresow an ia był szereg bardzo w artościow ych publikacji, k tó re Z. K rzem ińsk i poświęcił tej w łaśnie w ażnej i cie­ kaw ej p ro b le m a ty c e .1

2. Treść recenzow anej m onogra­ fii odpow iada tem atow i określo ne­ m u w ty tu le. A u tor św iadom ie w yłączył z zakresu sw ych rozw a­ żań postępow anie w spraw ach m ałżeńskich z elem entem za g ra ­ nicznym , a ściślej m ów iąc w y łą ­ czył z ty ch rozw ażań szczególne problem y procesowe, jak ie w tego rodzaju spraw ach mogą pow sta­ wać (np. problem ju ry sd y k c ji k ra ­ jow ej, zabezpieczenie kosztów pro ­ cesu, zw olnienie cudzoziemców od kosztów sądow ych, stw ierdzenie obcego p raw a i w zajem ności itp.). Nie om aw ia on zatem problem ów z dziedziny tzw. m iędzynarodow e­ go postępow ania cyw ilnego w spraw ach m ałżeńskich. J e st to je d ­ n ak szczególna p roblem atyka n a­

i P o r. n p . Z. K r z e m i ń s k i : C o fn ię c ie p o z w u w s p r a w ie r o z w o d o w e j, ,,P a le s tr a ” 1962, n r 6; P o w ó d z tw o w z a je m n e w p ro c e sie ro z w o d o w y m , „ P a l e s t r a ” 1957, n r 1; P o stę p o w a n ia r o z w o d o w e w e d łu g n o w y c h p rz e p is ó w p ro c e s o w y c h , ,,P a l e s tr a ” 1965, n r 9; P rz e s łu c h a n ie s tr o n w p r o c e s ie ro z w o d o w y m , „ P a l e s t r a ” 1960, n r 5. P o r. ta k ż e Z. K r z e m i ń s k i i W. Ż y ­ w i c k i: R o z w ó d , W y d a w n ic tw o P ra w n ic z e , W a rs z a w a 1961 (I w y d .) i 1967 (II w y d .).

(3)

N r 4 (196) R ecen z je 79 d ająca się do osobnego opracow a­

n ia i dlatego pom inięcie jej nie po­ m niejsza w alo ru recenzow anej m onografii.

3. U kład p racy , jej s tru k tu rę należy ocenić w zasadzie pozytyw ­ nie. P rz e jrz y sta i logiczna kon­ stru k c ja pracy p rzyczyniła się w znacznym sto p n iu do bardzo jas­ nego i dość w yczerp ująceg o p rzed ­ staw ienia i n aśw ietlen ia zagadnień objęty ch tem atem . W ty m zakresie nasuw a m i się ty lk o jed n a uw aga kry ty czn a co do k o n stru k cji roz­ działu drugiego w dziale II, ale o ty m niżej.

4. W arsztat n au k o w y Z. K rze­ m ińskiego jest bogaty. A utor w y ­ zyskał w p rac y w szerokim z ak re­ sie lite ra tu rę naukow ą z dziedziny postępow ania cyw ilnego, praw a rodzinnego i opiekuńczego oraz praw a cyw ilnego; w ykazał się roz­ ległą erudycją. Z lite ra tu ry obcej w yzyskał A u tor w sw ej m onogra­ fii opracow ania autorów radziec­ kich, niem ieckich i austriackich. Sięgnął rów nież do dorobku dok­ try n y czechosłow ackiej i szw ajcar­ skiej. P odkreślić przy ty m należy, że są to z re g u ły najnow sze w y ­ dania w y b itn y ch auto ró w zagra­ nicznych. O pierając się na n a ja k ­ tu aln ie jszy m m a te ria le dotyczą­ cym praw a i d o k try n y p ań stw ob­ cych, zaw arł A u tor w sw ej pracy in te resu jąc e w yw ody praw nopo- rów naw cze. Poza rozdziałem zaty ­ tu łow any m „ S tan p ra w n y poza P o lsk ą” (s. 10 i nast.) in teresu jące w yw ody praw noporów naw cze z n ajd u jem y w to k u całej pracy. W ty m zakresie pew ien niedosyt in ­ form acji odczuwa czytelnik, gdy idzie o rodzaje sp raw m ałżeńskich w p raw ie niem ieckim i a u stria c ­ kim. Obok znanych naszem u p ra ­ w u sp raw o rozw ód i o uniew aż­ nienie m ałżeństw a oraz o u sta le ­ nie istn ien ia lu b n ieistn ien ia m ał­

żeństw a w praw ie n iem ieckim ist­ n ieją także pow ództw a o zniesie­ nie m ałżeństw a (A u fh e b u n g sk la g e ) oraz o przyw rócenie m ałżeń stw a

(H erstellungsklage). In sty tu c ja zniesienia m ałżeństw a (A u fh e ­

bungsklage) znana jest rów nież

p raw u au striackiem u . Żałow ać n a ­ leży, że A uto r nie zam ieścił w p ra ­ cy choćby zwięzłej in fo rm acji o różnicach, jak ie zachodzą m iędzy spraw am i o rozw ód a sp raw am i 0 zniesienie m ałżeństw a.

O rzecznictw o S ąd u N ajw yższego zeb rane zostało w p rac y w sposób k o m p letn y i w yzy skan e bardzo um iejętn ie. Na podniesienie w alo ­ rów recenzow anej p racy w p ły w a tak że fakt, że A u tor zna om aw ia­ ne zagadnienia doskonale z p r a k ty ­ ki sądowej i po trzeby tejż e p ra k ­ ty k i w szerokim zakresie uw zględ ­ nia. M etody w y k ład n i p raw a za­ stosow ane przez A u to ra są p ra w i­ dłowe. U w zględnia on społeczne tło przepisów , k tó ry c h w y k ład n i dokonuje. Jasność w yw odów n a ­ leży do m ocnych stro n pracy. Żywość i obrazow ość języka, pasja 1 zaangażow anie, z jak im i A utor broni swoich poglądów sp raw iają, że pracę czyta się z przyjem nością i z dużym zainteresow aniem .

5. M erytoryczna ocena z a w a r­ ty c h w pracy w yw odów w y p ada na ogół pozytyw nie. Podzielam stanow isko A utora w odniesieniu do większości jego tez i poglądów przedstaw ionych w pracy. W w y ­ w odach poniższych ograniczę się zatem do w skazania ty lk o ty ch kw estii, w k tó ry c h A u tor m oim zdaniem zajął stanow isko d y sk u ­ sy jne bądź też popełnił pew ne n ie­ ścisłości term inologiczne:

1) N ie podzielam poglądu A uto­ ra, że p ro k u ra to r nie może p rz y ­ stąpić w try b ie a rt. 60 k.p.c. do toczącego się procesu o rozw ód. W tej kw estii zajm u je on zresztą s ta ­

(4)

now isko odosobnione w nauce. W edług przew ażającego dziś po­ gląd u opartego na w y raźn ym brzm ien iu a rt. 7 k.p.c. p ro k u ra to r m oże p rzy stąpić do toczącego się postępow ania bez żad n y ch o g ran i­ czeń w e w szystkich sp raw ach cy­ w ilnych, a zatem i w spraw ach ro zw o d o w y c h 2. O dm ienna w y k ład ­ nia b y łab y m oim zdaniem w y k ła d ­ nią contra legem , gdyż b yłaby ona w y ra ź n ie niezgodna z brzm ieniem zdania drugiego a rt. 7 k.p.c., w k tó ry m jest m ow a o ograniczeniu p raw a p ro k u ra to ra do w ytaczania pow ództw a, a n ie do w stąp ien ia do ju ż w ytoczonego procesu. Nie m ógłbym się zgodzić z A utorem , że sam a intym ność okoliczności u jaw n ia n y c h w czasie procesu roz­ wodow ego pow inna być w y s ta r­ czającym a rg u m e n te m przeciw ko udziałow i p ro k u ra to ra w tym p ro ­ cesie. Przecież i w procesach o u sta le n ie ojcostw a oraz o zaprze­ czenie ojcostw a u jaw n ia n e są nie­ jed n o k ro tn ie bardzo in ty m n e oko­ liczności, a m im o to p ro k u ra to r m a p raw o do udziału w ty ch pro­ cesach, i to w obydw óch p rzew i­ dziany ch przez k.p.c. form ach, to znaczy może on w ty c h spraw ach zarów no żądać wszczęcia procesu ja k i przystąpić do procesu już wszczętego.

A u to r nie w ziął też pod uw agę fak tu , że zachodzi bardzo istotna różnica w pozycji procesow ej pro­ k u ra to ra w zależności od tego, czy o n sam w ytoczył pow ództw o (art. 55— 58 k.p.c.), czy też ty lk o p rz y ­ stą p ił do ju ż toczącego się proce­ su (art. 60 k.p.c.). D latego też z fak tu , że ustaw a nie zezw ala pro­

k u rato ro w i n a w y taczan ie po­ w ództw o rozw ód, nie m ożna jesz­ cze wnosić, że tym sam ym n ie do­ puszcza ona do jego przy stąp ien ia do ju ż toczącego się procesu. M yli się m oim zdaniem A u to r tw ie r­ dząc, że byłoby to n ie zam ierzone p rzez ustaw odaw cę w prow adzenie p ro k u ra to ra do procesu rozw odo­ w ego „przez inną f u rtk ę ” (s. 31). T rzeba bow iem wziąć pod uw agę fak t, że p ro k u rato r, k tó ry p rz y ­ stę p u je do toczącego się procesu w try b ie art. 60 k.p.c., może w y ­ stąp ić w zupełnie odm iennej roli procesow ej niż ta, w k tó re j w y ­ stą p iłb y w y taczając pow ództw o. Może on np. w stąpić do procesu po stronie pozw anego i żądać w ra z z ty m pozw anym oddalenia pow ództw a. T ak w ięc w procesie rozw odow ym p ro k u ra to r m oże w ystąpić w obronie istniejącego zw iązku m ałżeńskiego. P ro k u ra ­ to r pow inien tu działać zwłaszcza wówczas, gdy w sk u te k rozw odu m ogłoby ucierpieć dobro w spól­ n y c h m ałoletnich dzieci m a ł­ żonków albo g d y z innych w zglę­ dów orzeczenie rozw odu było­ by sprzeczne z zasadam i w spół­ życia społecznego (art. 56 § 2 k.r.o.). D latego też nie p rze m a ­ w ia na korzyść tezy A utora treść pow ołanego przezeń przepisu art. 428 k.p.c., chociaż w przepisie ty m rzeczyw iście — ta k ja k to zauw a­ żył A utor — nie m a m ow y o po­ p ieran iu przez p ro k u ra to ra żąda­ nia rozwodu. P ro k u ra to r bowiem , jeśli w stąp iłby do procesu o roz­ wód, to z reg u ły nie po to, aby popierać żądanie rozw odu, lecz po to, ab y rozw odow i się sprzeciw ić

2 P o r. w te j k w e s tii J . I g n a t o w i c z : U d z ia ł p r o k u r a t o r a w s p r a w a c h o p ra w a s ta n u c y w iln e g o w ś w ie tle p rz e p is ó w o b o w ią z u ją c y c h od 1 sty c z n ia 1965 r., P iP 1966, n r 4—5, s. 718; F. R u s e k : P o s tę p o w a n ie z a o c z n e w p ro c e s ie c y w iln y m , W a rs z a w a 1966, s. 161; W. S i e ­ d l e c k i : P o s tę p o w a n ie c y w iln e w zarysie* W a rsz a w a 1972, s. 140; Z. R e s i c h : K o d e k s p o ­ s tę p o w a n ia c y w iln e g o — K o m e n ta r z ( p ra c a z b io ro w a p o d r e d a k c ją Z. R e sic h a i W . S ie d le c ­ k ie g o ), W a rs z a w a 1969, to m I, s. 164.

(5)

N r 4 (196) Recenzje 81

w tedy, gdy orzeczenie rozw odu n aruszałoby jego zdaniem zasady w spółżycia społecznego. G dyby jed n ak p ro k u rato r, w stąpiw szy do postępow ania w try b ie a rt. 60 k.p.c., uznał, że w danej spraw ie należy poprzeć żądanie rozwodu, to z art. 428 k.p.c. w y n ika tylko to, że n ie m ógłby on zapobiec za­ w ieszeniu postępow ania w razie nie uspraw iedliw ionego n iesta­ w iennictw a powoda n a pierw szą rozpraw ę. Ta dyspozycja a rt. 428 k.p.c. jest logiczną konsekw encją fak tu , że p ro k u ra to r nie może wszcząć procesu o rozw ód cudze­ go m ałżeństw a. D latego też nie może on podtrzym ać tego procesu w brew w oli powoda. Je śli jed n ak proces o rozwód został w szczęty na żądanie jednego z m ałżonków i m ałżonek te n staw ił się na p ierw ­ szą rozpraw ę, to nie m a żadnych przeszkód, aby p ro k u ra to r w ty m procesie działał realizu jąc w nim swe fu n k cje w ynikające z art. 7 k.p.c.

2) T y tu ł rozdziału 2 w dziale II: „L egitym acja czynna, zdolność procesow a” nie jest ad ek w atn y do treści tego rozdziału. W rzeczy­ w istości rozdział te n m a ch a­ ra k te r zbiorczy. A utor zgrupo­ w ał w nim bow iem kilka różny ch zagadnień o n iejed n o ­ lity m ch ara k te rz e praw n y m , a m ianow icie: leg ity m ację czyn­ ną, zdolność procesową, n a le ­ żyte zastępstw o stro n y pozbaw io­ n ej zdolności procesow ej oraz sk u tk i śm ierci stro ny . W te n spo­ sób zostały om ówione w jed n y m rozdziale przesłan ki m ery to ryczne takie, ja k leg ity m acja i następstw o procesow e oraz p rzesłan k i proceso­ we: zdolność procesow a i n ależy te zastępstw o. To połączenie różnych zagadnień w jed n y m rozdziale jest w zasadzie do przyjęcia, poniew aż w szystkie one dotyczą bezpośred­

nio stron procesow ych. U jęcie ta ­ kie doprow adziło jed n a k A u tora do popełnienia isto tnej nieścisłości term inologicznej. Na stro n ie 24 p i­ sze on, że pom inięcie w now ym kodeksie postępow ania cyw ilnego daw nego a rt. 417 k.p.c. skom pliko­ w ało nieco k w estię leg ity m acji procesow ej osoby częściowo ubez­ w łasnow olnionej. W zw iązku z ty m stw ierdzeniem należy w y ja ś­ nić, że daw n y a rt. 417 k.p.c. nie m iał nic w spólnego z leg ity m acją procesow ą m ałżonka częściowo ubezw łasnow olnionego i dlatego uchylenie tego p rzep isu żad ny ch zm ian w te j leg ity m acji w p ro w a ­ dzić nie mogło. M ałżonek, którego zw iązek m ałżeński jest przed m io ­ te m postępow ania cyw ilnego, jest zaw sze w ty m postępow aniu legi­ tym o w any czynnie lu b b ie rn ie — niezależnie od tego, czy je s t on częściowo, czy też n a w e t całkow i­ cie ubezw łasnow olniony. D aw ny a rt. 417 k.p.c. dotyczył nie le g ity ­ m acji procesow ej, lecz zdolności procesowej m ałżonka u bezw łasno­ wolnionego częściowo, i pom inięcie tego przepisu w n o w ym kodeksie postępow ania cyw ilnego w p ro w a ­ dziło ty lk o zm iany w zakresie zdolności procesow ej.

A utor, pisząc o leg ity m acji p ro ­ cesow ej, zajm u je się ty lk o le g ity ­ m acją czynną, należało zaś w spo­ m nieć rów nież o legity m acji b ie r­ nej. Także zagadnienie zdolności procesow ej lub jej b ra k u A u to r rozw aża głów nie z p u n k tu w idze­ nia up raw n ien ia do sam odzielnego w y taczania pow ództw w sp raw ach m ałżeńskich, a więc z p u n k tu w i­ dzenia powoda. A przecież te sa ­ m e zagadnienia w y ła n ia ją się w odniesieniu do u p ra w n ie ń pozw a­ nego do sam odzielnego podejm o­ w ania obrony.

3) Nieścisłości term inologiczne w y stę p u ją w dz>iale III recenzow a­

(6)

n ej m onografii. Otóż dział III w tekście p rac y na stro n ie 52 został z a ty tu ło w an y w sposób dość a d e k ­ w a tn y do zaw artej w nim treści ja k o „POW ÓDZTW O”, nato m iast w spisie treści tenże sam rozdział nosi n ieścisły ty tu ł: „PO ZEW ”. Podobne nieścisłości term in o lo ­ giczne w y stę p u ją w poszczegól­ n y c h rozdziałach om aw ianego działu III. T ak np. w rozdziale pierw szy m tra fn ie pisze A utor o „c h ara k te rze pow ództw a w sp ra ­ w ach m ałżeńskich ”, ale ju ż np. w ty tu le rozdziału drugiego zn ajd u ­ je m y nieścisłe określenie: „zm iana pozw u”, a w rozdziale trzecim — rów nie nieścisłe: „Pozew w zajem ­ n y ” .

Być może C zy teln ik zarzuci m i tu zbytn ią p e d a n te rię w dziedzi­ nie term inologii i przysłow iow e „ w y n ajd y w an ie d ziu ry w cały m ”, ty m bardziej że i sam kodeks po­ stępow ania cyw ilnego nie p rze­ strzeg a ko nsekw en tn ie rozróżnie­ nia m iędzy pojęciam i „pozew ” i „pow ództw o” (por. a rt. 187— 205 k.p.c.). W zw iązku z ty m pod k reś­ lić należy, że dla p raw n ik a ścisłe p rzestrzeg an ie term inologii jest rzeczą bardzo istotną. T rafn ie pi­ sał nieodżałow anej pam ięci p ro fe­ sor M aciej Św ięcicki, że „w n a ­ u k ach społecznych term inologia odpow iada sym bolom w m ate m a ­ tyce. Zastosow anie niew łaściw ego te rm in u to tak , ja k napisanie »lo- g ary tm « zam iast »pierw iastek«” 3. Otóż w n auce procesu cyw ilne­ go ■— m im o pew nych niekonse­ k w en cji term inologicznych w k.p.c. — przez pojęcie „pozew ” ro ­ zum ie się ty lk o i w yłącznie pism o procesow e, w k tó ry m sform ułow a­ n e je s t „pow ództw o”. N atom iast

przez „pow ództw o” rozum ie się „żądanie u rzeczyw istnienia w kon­ k re tn y m w y p ad k u oznaczonej n o r­ m y p raw n ej przez w yd anie orze­ czenia sądow ego określonej do­ k ład nie treści; żądanie to jest zin­ dyw idualizow ane przytoczonym i okolicznościam i fak ty c zn y m i” 4. Pow ództw o może być zgłoszone bądź w pozw ie (co jest n ajczęst­ sze), bądź też u stn ie do protokołu sądowego (art. 188 k.p.c.). B łędem jest zatem tra k to w a n ie tak ich po­ jęć ja k „pozew ” i „pow ództw o” za synonim y i używ anie ich p rze ­ m iennie.

4) O m aw iając zakres i kieru n ek przeprow adzanej przez sąd kon­ tro li dopuszczalności cofnięcia re ­ wizji, A utor tra fn ie powołał jako podstaw ę p raw n ą tej kontroli przepis art. 393 § 1 k.p.c. N ależa­ ło tu jednak w skazać także p rze­ pis art. 203 § 4 k.p.c., k tó ry w om aw ianej sy tu a c ji m a odpow ied­ nie zastosow anie i do którego przepis art. 393 § 1 k.p.c. odsyła.

6. W k onkluzji p ragnę stw ie r­ dzić, że fa k t zgłoszenia przeze m nie kilku uw ag polem icznych i k ry ty czn y ch nie może — rzecz jasna — podw ażyć pozytyw nej opinii o pracy Z. K rzem ińskiego jako całości. U w agi polem iczne do­ tyczą bowiem ty lk o niew ielu za­ gadnień w y b ra n y c h spośród b a r­ dzo bogatej p ro b lem aty k i poruszo­ nej w recenzow anej m onografii. Moim zdaniem m onografia ta sta­ now i w artościow ą i in teresu jącą pozycję zarów no dla praktyków, ja k i dla p ro cesualistów -teorety- ków. J e rz y Lapierre 8 P o r. M. Ś w i ę c i c k i : J a k stu d io w a ć ? , P W N , W a rsz a w a 1969, s. 201. 4 P o r. J . J o d ł o w s k i i W. S i e d l e c k i : P o s tę p o w a n ie c y w iln e — C zęść o g ó ln a, W a rs z a w a 1958, s. 327—328. P o r. ta k ż e W. S i e d l e c k i : P o s tę p o w a n ie c y w iln e w z a ry sie , W a rs z a w a 1972, s. 190 i 247.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przy ocenie decyzji państwa wpływających na stan ochrony środowiska należy badać ich materialną treść, aby upewnić się, czy jest zgodna z art.. Należy również ustalić, czy

Polonizował atmosferę i odmieniał koloryt oryginału, używając term inów z życia szlachecko-ziemiańskiego (mówi się np. Dopuszczał się anachronizmów, pisząc

Pod tym w zglę­ dem główny nerw i blaszka liścia zewnętrznego mają podobną wartość (tab.. Nie obserwowano objawów niedoboru cynku. Wówczas w kombinacji

Rzeczą praw ie konieczną jest w ykonanie co najm niej trzech zdjęć tego samego obiektu przy różnych czasach naśw ietlania lub przysłonie.. W zależności od tego,

Tom pośw ięcony pam ięci Profesora D oktora Jana T om

Gdy żądanie ustalenia nieistnienia małżeństwa nie będzie wysuwane na podstawie naruszenia art. 189 [Powództwo o ustalenie] Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia

gospodarczych rozpoznawanych w europejskim postępowaniu nakazowym, europejskim postępowaniu w sprawie drobnych roszczeń oraz elektronicznym postępowaniu upominawczym).

może zostać przeprowadzone w przypadku wniesienia odwołania od organów, bądź w przypadku zaniechania przez organ rentowy lub wojewódzki zespół do spraw orzekania