w sosnowcu
ODZNACZONY,
ORDEREM SZTANDARU PRACY I KLASY
ODZNAKĄ TYSIĄCLECIA PANSTWA POLSKIEGO I ZŁOTĄ ODZNAKĄ ZASLUZONEMU
W ROZWOJU WOJEWÓDZTWA KATOWICKIEGO
2 W SEZONIE PREMIERA
1974;75
NAJBLIŻSZE PREMIERY:
STEFAN ŻEROMSKI -
RÓŻA
Kierownik literacki i redaktor programu:
JAN PIERZCHAŁA
Pro;ekt okładki:
JERZY MICIAK
Opracowanie graficzne:
BRONISŁAW WIOSKA
Soniowleckie Zakłady Graficime S-c 2'1U 74 H·24 6.000 bronur
Dyrektor i Kierownik Artystyczny ANTONI
SŁOCIŃSKIProgram wydany z okazji
premiery komedii
Aleksandra Fredry
,
SL OBY ,
PANIENSKIE
w 5 aktac h wierszem
w reżyserii
Antoniego Słocińskiego
dnia
22 Listopada 1914 r.Aleksander Fredro
Autor „Slub uw
panieńskich"to jeden z najwybitniej- szych
t\·órców komediowych
wli teraturze polskiej.
Jeksander Fredro
urodziłsic;
20.IV.1793 r.w Surocho- wie
koło Jarosławia, zmarł 15.VII.1876r . we Lwowie.
Ród Fredrów
otrzymał w 1822r.
tytułhrabiowski. Ze strony matki pisarz
byłpraprawnukiem poetk i E.
Drużbackiej W
1909 r. wstąpiłdo armi i
KsięstwaWarszaw- skiego,
wkampanii
napoleońskiej brał udziałw odwro - cie spod Moskwy i bitwie pod Lipskiem . Odznaczony 2
został złotym
orderem Virtuti Militari i
LegiąHonoro-
wą.
W
1814r.
powróciłz
Paryżai w stopniu kapitana
wystąpił
z armii.
Odtąd przebywał główniew rodzin- nym
majątku EeńkowaWisznia
iwe Lwowie.
W latach
1824-1855 podróżowałdo
Włochi
Paryża.Na terenie wschodniej Galicji
dał się poznaćjako dzia-
łacz społeczny, posłował
do Sejmu Krajoweg . W
1829roku po\'l.'olano go do Warszawskiego T0warzystwa
Przyjaciół
Nauk. W
1873r.
został członkiemAkademii
Umiejętności
w Krakowie.
Najwybitniejsze
dzieła A.Fredry
powstaływ pierw- szym okresie jego
twórczości (1817-1835),kiedy napi-
sał
utwory:
„Zrzędnośći przekora"
(18241,„Nikt mnie nic zna"
(1826), „Dyliżans" (1827), „Gwałtuco
siędzie- je"
(1826)oraz takie komedie wybitne jak:
„Mąż i żona"
(1822) . .,Pan Geldhab"
(1821).„Cudzoziemczyzna"
(1822),
„Damy i Huzary"
(182.'5).a przede wszystkim
arcydzieła
komediowe: „Pan Jowialski"
(1832),„$luby
panieńskie" (1827-32),
„Zemsta"
(1833), „Dożywocie"(1835).
W latach
1835-1853 A.Fredro
milczałjako pisarz, co do dz isiaj nie
zostało naświetloneprzez
historięlite- ratury . Wiadomo jednak,
żellem tego milczenia
byłkonflikt zachowawczych
nastawieńpisarza z pokole- niem
młodych,rewolucyjnych romantyków, konspira- torów i
niepodległościowców.Potwierdza to
zresztąatak Seweryna
Goszczyńskiegona Aleksandra
Fredr~.Autor b:> I znakomitym obserwatorem
życiaszlachty i jej
obyczajowości,o
przedstawiałw sposób satyrycz- ny,
częstowyolbrzymiony karykaturalnie. Pisarz ma-
lował
jednak swoje
środowiskoz humorem i s ntymen- tem,
pobłażliwi i wybaczająca wytykałpnywary i
śmiesznostkiszlacheckiego
życia.Wybitną wartością
sztuk A. Fr edry jest jego
językwysoce artystyrzny prosty i jasny,
obfitujący Nwiele wyrazen o charakterze
przysłowiowym, ujęty wramy naluralneg . swobodnego wiersza.
JAP
3
Spojrzenie me • tylko wstecz.„
z okazji 25-lecia pracy artystycznej
Antoniego Słocińskiego
Jakże w
j11dnej chwiliogarnąć dwudziestopięcio
letni dorobek artysty?
Trudno tu zresztą przykładać jakąś miarę zwyczajową zważywszy, żeten dorobek
,to rezultat nieustannych
poszukiwań i ciągłychrezy- 4
gnac:ji.
Zmusza
do nich wewnętrznyprzymus,
który jest siłą motorycznąw
szystkichtwó
rczych dokonań.Powołaniem An
to
niego Słocińskiego uświadomionym tużpo wojn
ie, gdyw rok
u 19-ł5 zaczął studiować leśni
ctw
o, byłtea
tr. Scenę, mijsce, gdzie wszystko
może się zdarzyć, poznał napróbac
h wTeatrze Akadem
ickim.P
otem zacząłstu dia w Szkole Dramatyc
znej iw roku
1948 debiutowałna scenie
w„Amfitro
nie 38" - J.Gi
- raudoux pod boki m Jacka Woszcze
rowicza, Zdzisława
Mrożewskiego,Gustawa Holoubka
iAdama H::mu- szk
iewicza. Po ukończeniustudiów
podjął pracę jakoaktor w Teatrze
im. J. Słowackiegow Krakowie.
Sku tek rodzi p rzyczy n ę, ko
nsekwencjastwa rza~an
sę. Szansę
two
rzenia
własnegoteatru
dawała reżyseria. Stąddecyz
ja studiów reżyserskichw
Państwowej Wyższej S zkole Teatral
nejw Kr akow
ie.Dyplomowe pr
zedstawienie „Zaczarowanego koła"--
L.Rydla
otwiera nowe drogi dla
poszukiwań,a
może spełnienia gotowych
już przemyśleń i własnejkoncep-
cjiteat
ru?
Z bogatego
zestawuponad dwudziestu
dużych ról iprawie tyl
u wyreżyserowanych przedstawień można wydzielićte, które
przewijać się będątytularn i sztuk,
nazwiskam
i autorów,
ważkościąprob lemó w.
Z wcześniejszego o
k
resu przypomnijmy
więctak
iejego prace
reżyserskie jak: ,,Przy
drzwiach
zamkniętych"J. P.
Sartre'a,
„Pierwszydziel1
wolności" -L. Krucz-
ko
wskiego, a z
ról:Kirlrn
ra
w „Balladynie" -
J.
Słowackiego,
Powiłasaw
„PiejąKoguty"
- J. Bałluszisa, Cześnika w „Zem~cie„ -Al. Fredry, Kaprala Johnso
-na w
„Błękitnympa
trolu·· -W. Halla.
Zanim
Słocińskiprzybyl do So sno
wca, jeszcze będąc związanymz K
rakowem
ita
mtejszym teatrem „Roz- maitości", jesienią 1962 r. wyreżyserowałw Teatrze Nowym w Zabrzu
„Wujaszka Wanię"- A. Czechowa, przedstawie
nie wręcz współczesne, aktualnew wymo-
wieprzez
położenieakcentów
na postawy mor
alne bo
- haterów. W
Sosnowcu
, gdzie mieszkaod
1963 roku orazw Teatrze
Zagłębia,gdzie pracu je niemal bez przer wy
(wyłączająctrzy sezony:
1968/69do 1970/71 pobytu
wPTN w Zabrz
u), grałszereg
znacząceh ró
l: Poe1ęw
„Weselu" -S. Wyspia1 1skiego
(T.Z. 63). Burta w „Pni-
wie dalekiej
północy"- B. Gorbatowa
(T.Z. 63), Ka-5
pitana
Niezełasowaw
„Pociągupancernym" - W. Iwa·
nowa (T. Z. 64), Maresa w „Rom ulu sie Wielk im"
-- F.Di.i r re nmatta
(T.Z. 66), SzymonaGajow
caw „Przed
- wiośniu"- S
. Żeromskiego(T.Z. 72) ,
Pułkownikaw
„Trzech siostrach " - A. Czec
howa (T.Z.72). Kanclerza w „Ball adynie" - J .
SłowackiegoT.Z. 74)
.P
refekt w „Sm ie
rciGube rnatora" - L. Kr llczkowskiego (T.Z.
74).
W
okresie
zabrzańskimupa mi
tniłsic; An toni
Sło cińskiro lam
i:Prokur atora w „P rocesie Mary D ugan" - B. Veillera (P TN 60)
iProfeso ra G ran ato wa w
„Człow ieku z
teką"- Al. Fajki
(PTN 70).a jako
reżyser zaznaczył swoją indywidualność inscenizacją„Zmo wy
świętoszków"
- M.
Bułhakowa(PTN
68).W Teatrze
Zagłębia,gdz ie
od
wrześni1971 roku
pełni funkcję
d yrekto ra
ik
irown ika artystycznego, Anto- n i
Słocińskirozszerza swój warsztat
reżyserski.Nie
troni od k omedi
i,spo
rouwagi
poświc;casztuk om
współczesn •m.
W Sosno wcu
więc reż•serowa!:
„Pokusę" -J. P. Ga
-wlika (T.Z. 64),
„Jadzię wdowę"- R. Ruszkowskiego i
J. Tu w ima (T. Z. 64),
„Antygonę"- Sofo k lesa (T.Z. 65
),„r..adną historię" -
G. . Caillav eta, R. F lersa
i E.Re- ya
(T.Z. 65), „Krzywe lustra" - Z
.By strzyckiej
(T.Z.65),
„Pasożyta,czyli
sztukęzdobywan ia
szczęścia"- Fr. Schillera (T.Z. 66). „Tani ec kogutów"
-St. Brosz- kiewicza
(T.Z.68) ,
„Dolinę szczęścia"- W. Gubariewa (T.Z. 71) , ,,Tru tn ie
ikob
iety"- M
. Domańskiego(T.Z.
72).
Nazwiska a
uto
rów, które wyznaczają ciągłośćinsce- ni zacyj
nych
zainteresowańi amb icji ar tystycznyc h
Słocińskiego
w teatr ze to : Molier, Fredro,
Słowacki,Kru- czkowski. Ich utwory po latach
pojawiają sięw jego warszta cie
reżyserskimw nOWJCh
inscenizacjach, w do-
-skonałych opracowaniach dramaturgicznych i nowym
wymiar ze scenicznym„.
W osie m lat po wystawieniu „Zemsty" (T.Z. 64 )
sięgnie
Słocińskipo nownie do dorobku Fred ry, by zadzi
-wić
n
iezwykle współczesną wymową„Cudzoziemczyz-
ny". W
„Swiętoszku"- Moliera i w „Zmo wie
świętoszków"
-M.
Bułhakowaodna jduje tworzywo dla ory-
&in alnej
inscenizacji o Mo
lierze, którą wystawił jako„Tragedię
komedia n ta"
(T.Z. 73).6
W
roku
bieżącymwraca - tym razem jako
reżyser- do „Bali dyny" - J.
Słowackiego,by
pokazać, żeod zbro dni silniejsze jest ludzkie poczucie sprawiedliwo-
ści.
Temat dramat u
władzy, porządku społec.mego,zbrodni i sprawiedliwoki poszerza i
uwspółcześniaw inscenizacji „Smierci Gubernatora" - L. Kruczkow- skiego, która z uznaniem
została przyjętaw programie XII
SląskiejWiosny Teatralnej.„
I jeszcze
.„ „Lękiporanne" - St. Grochowiaka -
piękne,
tragiczne przedstawienie o jednej z
największych p
lag społecznych-
pijaństwie.Jaki
więcjest i jak
się zmieniał w ciągutych dwu- dziestu
pięciulat teatr Stoditskicgo?
Poddając sięprw- nym mody ikacjom jakie niesie
życiei
doświadczenie,jest to teatr od lat niezmienni
eotwarty na
ważkiespo-
łecznie
problemy,
rozszerzającyhoryzonty
myślowe,wrażliwy
na dole i niedole ludzkie.
Słociitski n:nwałgo „teatrem postaw" i
dałmu za cel pomoc
człowiekowi w
sarr:ooi<reśhmiu się, zrozumieniumiejsca, jakie
każdemu
z ludzi wyznacza
życic.Scena Teatru
Zagłębiajest bodaj
najwłaściwszymmiejscem dla realizacj i podobnych
założeńideowych i programu artystycznego. Tak pojmowany teatr wy- chodzi naprzeciw i ludziom i czasom.„
W teatrze tym Antoni
Słocińskijako
reżyser jakoaktor niejeden jeszcze utrwali
ślad„.J.\olarek Słowiński
7
ALEKSANDER FREDRO
• •
SLUBY PAntEnSKIE
PANI DOBRÓJSKA ANIELA
KLARA RADOST GUSTAW ALBIN JAN
Komedia w 5 aktach wierszem
Obsada:
- ANNA GOŁĘBIOWSKA
- JADWIGA LEŚNIAK-JANKOWSKA - EWA MARKOWSKA (gościnnie)
~ - HENRYK MARUSZCZYK ' - KRZYSZTOF MISIURKIEWICZ
- MIECZYSŁAW FRANASZEK - MAREK t YCZKOWSKI
Scena na wsi w domu Pani Oobr6jskieJ
REŻYSERIA: ANTONI SŁOCIŃSKI SCENOGRAFIA: ALICJA KURYŁO
ASYSTENT REŻYSERA: PRZEDSTAWIENIE PROWADZI: KONTROLA TEKSTU :
MAREK łYCZKOWSKI RYSZARD GROCHOWINA LUCYNA BARBURSKA
CO PISANO
o „ŚLUBACH PANIEŃSKICH"
JAN
NEPOMUCEN KAMlNSKI - wtrzy dni po pra- premierze we Lwowie. 18 lutego 1833 r.:
„Oddając szczery, należny hold zasłudze nie lękam się, aby na mnie mógł spaść cleń posądu, te mnie ku temu wiedzie nikczemnych usz pochlebt'two-i owszem powtarzam: tak jest.
„Sluby panieńskie" są utworem prawdziwie szczęśliwym, prawdziwie poetycznym. w nim powzięta Idea ślicznie si<:
z jednego rozpromienia punktu i w jeden dla ucha, jak ! du- szy wdzięcznie okresla się obwód. Wczoraj zego wieczoru
miałem wygodne I spokojne w teatrze miejsce. Patrzyłem
z uciechą na tego różnobarwnego twórczej fantazji motyla, który mnie tak czule powabial za sobą ... "
Jan Lorentowicz - „Dwadziekia Lat teatru''. Warsza- wa 1929.
s.
50.WINCENTY POL -
1835
r :„Arcydziełem wszakże ,ztuki, koroną tych wszystkich kome- dii, w l<tórych Fredro delil<>1tność odclenlów towarzyskiego
pożycia naszego maluje, do najwyższego ideału posunletą grą
na tej drodze Je t .,Magnetyzm serca". Tryumfuje w niej z jednej strony serce nad urojeniem, z drugiej trafność rozu- mu i obrotności nad !iwiatem bontonll".
„Teatr
i
Aleks11nder Fredro" (w) Maksymilian Łyszkowskt - „Krótkie wiadomości
z
dziejów pi§mienni- ctwa polskiego", Warszawa 1855. $. 259.STANISŁAW TARNOWSKI -
1878 r.:
„( ... ) „Sluby", pomimo tego, co Im zarzucić można, są pierw-
szą z polskich komedii. A k media, która przy bardzo dobrej budowle, przy prostc-j ale bardzo żywej I doskonale wprowa- dzonej akcji, przy humorze najweselszym l najświetniejszym
dowcipie, ma charaktery skreślone z wielką psychologiczną prawdą: taka komedia spełniło swoje zadanie; odpowiedziała
wszystkiemu, czego od niej tądać motna. A jeżeli nadto ma
coś więcej jeszcze, jeżeli jej postacie są wiernymi a pięknym!
typami natury tego narodu do którego należą; Jeżeli w po-
wszedniości swojego położenia i mierze przecli:tnej swoich natur, mają niezwyczajny urok poetyczny; jeżeli każda z nich jest nie wielkim i patetycznym, ale wdzięcznym i sympatycz- nym Ideałem: wtedy komedia daje Ju! wi<:cej niż winna, do- trzymuje więcej niż obiecuje, wtedy wkracza Jui w sfer<:
poezji..."
„Komedie
Ateksandra Fredr11". Kraków 1876. s. 73-4.IO
J AN LORENTOWICZ - po premierze w teatrze „Roz-
maitości"
w Warszawie 4 kwietnia 1917 r .:
„M!ewallśmy świetne tradycje pos:z.czególnych ról „Slubów'', ale sztuki: wygrywano zawsze pewną ilość razy po wznowie- niu i znowu odsyłano do lamusa. Losy arcydzieła Fredry na
„pierwszej scenie polskiej" są dość znamienne. Zdarzyło si<:.
że nie grano &'Ztu.ki wcale po cztery lata; to znów pokazywano
Ją w tak nieudolnej formie, że po jednorazowym przedsta- wieniu wracała do archiwum. W takich warunkach niepo- dobna było myśleć o j::ikiC' jkolwiek tradycji wykonawczej utworu."
„Dwadziekia lat teatru.". lV arszawa 1929.
s.
5 I. ADAM GRZYMAŁA SIEDLECKI - 1921 r.:„Kompozycja „Slubów panlel'lsklch" staje przed nami jak pe-
łen wdzi ku pałacyk, w którym do frontowego korpusu przy- dano dwa boczne skrzydła, tak nieomylnie z nim zhar111oni- zowane, te tylko jego wd:tlęk 1 spoistą lekkość podkreślają.
Głównym korpusem „Slubów panieńskich" będzie oczywiście ten szturm miłosny Gustawa do Anieli, ta nieporównana tka- nina humoru i uczucia, len kłus poezji po sercach dwojga
przemiłych kochanków; rozpoczi:ty jej oporem, jego zawodo- wym kunsztem, a zakończony wspólnym oddaniem się do nie- woli: zwycięzcy I zwyciężonej."
„O
Slubach panieńskich." - „Tygodnik Ilu.rtrowan11", nr 36. 1921.ZYGMUNT WASILEWSKI - 1926 r.:
„Wszyscy w „Slubach" mają dusze poddane wspólnemu pra- wu cnót społecznych i dobrego obyczaju szlacheckiego, poza tym dopiero Istnieje życie autonomiczne charakterów, które
się ścierają na to, aby wytworzyć spoleczn11 harmonię. Ko- media typów: dwie panny, z których jedna zawadiacka, a dru- ga potulna, I dwu kawalerów - jeden sowizdrzał, a dru&I sa!andula." ( ... )
„
zi:sci te szukają si<:, aby si<: uzupełniw nowej kopiórce. Jednostki; w społeczeństwie stanowi nie osobnik, lecz para. Małżeństwo Jest podstawą społeczeństw , jej niepodzielną jui Jednostką."
„Poeci i teatr''. 1929. s. 101-2.
BOHDAN KORZENIOWSKI -
1973 r .:
„w latach ml<:dzywoJennych nasz największy komediopisarz,
zagarnięty przez tronn!ctwo zachowawcze, przystrojony we wszystkie honory i blask oficjalnego wyraziciela „ducha na- rodowego", z trudem utrzymywał się na scenie. Na przed- stawieniach jego najlepszych komedii sale świeciły pustkami.
Mleszcza~two chętnie widziało w „Slubach" c:zy „Zemście"
zaporę przeciw zmianom zachodzącym w świecie, ale nle
umiało Już zdobyć się na czynne poparcie tego stanowiska.
Zanik odpowiedzialności historycznej i towarzyszący mu zwy- kle spadek ambicji kulturalnych kierował je ku łatwiejszym
rozrywkom. Wynoszono Fredr<: pod niebiosa za „polskość",
„rodzimość", nawet za „rycerskość ducha", wywodzącego się
wprost z „Bogurodzicy", ale wolano chodzić na bezmyślne
farsy."
„O
wolność dla pioruna ... w teatrze". 1973 r. s. 176.11
Z tradyi:ii . i n scen izacyj nych
ś ubów"
''
mr PIERZCHAŁA
za żyda Fredry „Sluby panieńskie" grano w starodawnej konwencji komediowej, Aniela i Klara, Gustaw I Albin mu- sieli budzić gromki śmiech hałaśliwie zawsze reagującej pu-
bliczności, którą ująć można było na drodze buffonady, czy Innych, przeróżnych „kawalów". Stanisław Dąbrowski i Ry- szard órskl w Ich l<slążce p.l. „Fredro na scenie" pi~za:
„Taki sposób traktowania postne! byl jak najzupełnlcJ n1e7- godny z intencjami autora. Swladczy o tym reakcja Fredr~"
który zaproszony prze:i: Jana Nepomucena Nowakowskiero na przedstawienie „Slullów" we Lwowie w roku 1865, ujrzaw- szy jego syna Lecha w roll Albina, jak ten. ku uciesze galerii.
\l.'YClskal wodę (niby l:l!y) ze zmoczonej uprzednio chusteczki, ostentacyjnie opuścU salę I więcej nie ukazywał się na pre- mi rach swoich sztuk" (s. 92-3).
Możemy wyobrazić sobie ówczesny styl gry aktorów ~korn
J szc:i:e w 1851 r. „Gazeta Narodowa" pisała: „Dwie role (Anie- li i Klary) arcytrudn , mniej z dykcji I wysłowienia, jak z użycia rąk. Tak jest rąk. Ręce olbrzymiej pracy kosztują.„"
„Sluby panieńskie" grano bardzo c11u1{0 jako sztukę współ
czesną, aktorzy I aktorki występowali w niej w takich kostiu- mach jakle sami nosill. Przi>lom nastąpił dopiero w 1893 r. kiedy w Krakowie Tadeusz .Pawlikowski zdobył się na stylo-
wą Inscenizację „Slubów" w teatrze krakowskim. W 'Wiectniu wykonano wtedy meble i kostiumy, ateby na 5cenle dać sty- lowy wyraz epo·kl dworów i salonów z okresu Księstwa War- szawskiego.
Kolejnym krokiem naprzód była późniejsza premiera kra- kowska za dyrekcji Solski ~o w 1907 r., kiedy wystawiono
„ luby" z dekoracjami Karola Frycza, octkrywając historycz-
ną swojskosć dawnego, polsklcg dworku szlacheckiego, co
obowiązywało jut potem a:!: do naszych czasów. Reszty doko · n;ill wielcy aktorzy, na długo ustalill bowiem tradycję od-
tw(lrczą, kreacyjną. Wiele pok<'łeń aktorskich podejmowało styl gry: Heleny Modrzejewskiej, Karola Adwentowicza, Lu- dwika Solskiego, Ireny Trapszo. Jerzy Leszczyński jeszcze w 19~7 r. w Teatrze Powszechnym TUR w Krakowle wystawll
„!'\luby panieńskie" w oparciu o najlepsze, z:nane mu wzory Inscenizacyjne tej komedii w przeszłości.
Warto pamiętać, że również Teatr Miejski w Sosnowcu w swym nlerwszym sezonie po wojnie dał dnia 6 grudnia 1945 r. „Sluby panieńskie" w reżyserii Stanisława Dęblcza, ze scenografią W. Lewandowskiego. . Wybitnymi realizatorami „Slubów" w ostatnich latach bvli:
Władysław Krzemiński, Rom&n Zawistowski, Marla Wier-
clńslrn, Wiktor Biegański, Adam uanuszkiewicz, Maciej Prus.
wszystkie Inscenizacje nowsze aprobowały je :tcze długo daw-
ną stylowość „Slubów panieńskich", choć przy tym .starnły się wydobywać coraz to nowe wartości tkwiące w lekscle tej doskonałej komedii: jej po zję, nastrojowość, srę uczuć, dos-
.konaląc przy tym podawanie ze sceny ph;knego wiersza re- dry.
Wskażmy na niektóte krańcowe przykłady najnowszej pra- ktyki Inscenizacyjnej „Slubów". którycb celem, ogólnie mó-
wiąc, były próby znalezienia innej konwencji, nowego stylu
12
realizacji scenlc:z.nej, barda.lej przylega~ących do nowej wyo- braini o tyciu, m1łości, nowej wrażliwosci estetycznej, w czym
jednocześnie zawarty był awangardowy moment dyskusji z dawną, zakorzenioną tradycją teatru literackiego,
Odkonwencjonalizowaną, awangardową Inscenizację "$łu
bów" dal Teatr Powszechny w Warszawie z Danielem Ol- brychskim w roli Gustawa. Podjął ją potem Teatr Narodowy w warszawie, gdzie nie schodziła z afisza bardzo długo.
w 1971 r. uwagę zwróciła inscenizacja Macieja Prusa w Tea- trze Im. Bogusławskteg w Kallszu. Prus wyprowadził „Slu- by" z salonu, bo cóż jeszcze można był nowego wymyślić?
Andrzej Władysław Kra! pisał o tym przedstawieniu: „Cala komedia rozgrywa się u Prusa na podwórku. Kto pamięta
„Jana Karota Macieja Wścieklicę" w itkacego, wystawionego prze:t Prusa na scenie koszalińskiej, ten łatwo wyobra:i:I so- bie owo podwórko w „Slubach". Zoprojektował je ten sam scenograf, Łukasz Burnat. Nie wpuszczono tu tylko żywych
kur, jak we „Wścieklicy". Poza tym wszystko jest tak samo prawdziwe. Podwórko zamknięte jest w głębi sceny bramą ozdobioną szlacheckim herbem, ale nie pełni on funkcji r - prezentacyjnych. Raczej gospodarskie. Zarzu one jest stertą
siana, zastawione koszami jabłek. Pod parkanem stoją snopki
zboża, na parkanie wiszą warkocze cebuli I czo nku. Aniela i Klara wychodzą na owo podwórko niekompletnie JeEzczc ubrane I tu są świadkami powrotu Gucia z nocnej hulanki (wchodzi przez ogrodzenie zamiast jak :zwykle przez okno) i jego pierwszej rozmowy z Radostem, której wysłuchują
z ukrycia. Potem oble panny wsti:pują na stertę siana i pow-
tarzają swoje śluby „nigdy nie mieć męża". Jest to oczywiś
cie przedstawienie tekstowe, ale przedstawienie ładnie I dow- c pnie uzasadnione i;ytuacją". "S!uby - antysalonowe". Teatr 3. 1974. s. 15).
Premiera w Kaliszu odbyła się 9 pażdzlernlka 1971 r„ a już 17 grudnia tego roku zapowiedz.lano nową premierę „Siubow"
w Teatrze Starym w Krakowie, w rezyserli Marka walc~ew
sklego. Inscenizacja ta przypomniała widzom język teatral- nych !orm Konrada Swinarskiego, teatr, który rozcharakte- ryzowuje się na oczach wldza. Zamysł Walczewskiego pogtr:- hil jak gdyby tendencję inscenizacyjną Prusa lecz przy tym
zgubił Fredrę.
Po podniesieniu się kurtyny widzowie ujrzeli „chałupę pro-
stą, po gospodarsku rozsiadłą". „W k~cie pr;;zm;:i ziemniaków, ob„k drabina na stryszek a w głębi sceny kopa siana. Po chwili z werandy Chałupy le~ą na dól pierzyny, w obejście
wpadaj!\ z piskiem dwie krzepkie dziewuchy, zesznurowane.
boć przecie szlachcianki, aliści bez przyodziewku zwierzch- niego". Nie podobały się te „$luby" po wiejsku. Elżbieta „fo- rawiec pisała: „Fredro nie jest Mussetem, sarmacką rubasz-
ność jego poezji teatr musi wygrywa~. Jest ona w powietrzu
Fredrowski~go wiersza. Ale o uroku tego wierszo perwersyj- nie Gombrowiczowskiego niemal, stanowi to, że wartki i krzepki toczy się na pokojach. Fredro ze „Slubów", wyrzu- cony razem z pierzyną w obejście wiejskie, traci cal.ą dyna- mikę przenikających się kontrastowych form, staje się tau- toloeiczny. Rozumiem intencje Walczewskiego - komizm i realizm .Fredrowskiego słowa, komediowe spięcia sytuacyjne
przekłada on na aluzyjny koncert rekwizytów; cebrzyk w rę
ku Albina, z którego damy czerpią wodę do skrapiania bie- lizny charakteryzuje go zamiast wypowiadanej kwestii. u pod-
•taw tego zabiegu leży przekonanie, że słowo w teatrze współ
czesnym utraciło substancjalność, ie teatr tworzy tylko wi- dzialna akcja a komizm najlepszy - to komizm („.) natych- miastowy". (Teatr 4, 1972. „Sluby panieńskie czyli eksmisja pana hrabiego". s. 7).
A co
należy powiedziećwidzom o naszej inscenizacji?
W naszym teatrze postaw
.,śluby panieńskie",w re-
żyserii
An to niego
Słociilsk.iego,to poetyckie przedsta- wienie,
mówiąceo
przemyślneja tak
znaczącejgrze
uczuć,
o przygodzie
miłosnej,któr j urok
isens
leżąw zaskakującej
prawdzie
i autentyczności przeżyć.JAN PIERZCHAŁA
13
PRZYBYLI
JADWIGA
LEŚNIAK
JANKOWSKA aktorka
Ukończył Wyższą Szkołę Teatralną
im. L. Solskiego
wKrakowie. po
studiach związał sięz teatrami
śląskimi, gdzie
zbierałpierwsze
doświadczenia aktorski~. Grałw przedstawieniach
reżyserowanychprzez
LidięZamkow. Jerz
goKreczmara.
JózefaWy.;zomirskiego
.Sukcesem artystycznym
byłyjego role
: Parysa w ..Troi- lusie
iKressydzie". Romea
w„Romeo i .Tulli" - Szek- spira oraz Genara
w „LukrecjiBorgii" - Hugo.
14
MAREK
LYCZKOWSKI aktor
DO N AS :
Absolwen
tka
Wyższej Szkoły Teatralnej im. L.Solskie- go
wKrako
wie, gdzie
studiowałapod kierunkiem: Je- rzego
Golińskiego,Jerzego Krasowskiego. Zofii Jaro- szewsk
iej. Studia ukol'lczyła wczerwcu
197łr. .Tej role dyplomo we to: Klitemneslra
w .,Elektrze" -Girau- doux i Ballady
naw
„Balladynie·· - Słowi:.c:dego,(przy- goto
wan a
wTeatrze Zagl<;bia w Sosnowcu po kierun- kiem An
toniego Słocińskiego). Jużw czasie
sludi1'1wwystępowała w
Teatrze Starym
iTeatrze im .
.T. Słowac
kiego w Krakowie.
KRZYSZTOF MISIURKIEWICZ aktor
W 1951 r
. zaczął pracęw Estradzie.
byłw zespole Tea- tru Po wszechnego we
Wrocławiu.W 1960 r
.przy Zam- k
u KsiążątPomorsk
ichw Szczecinie
założyłteatrzyk
..Krypta", który z powodzeniem
brał udziałw wielu
festiwalach teatrów amatorskich.W latach 1961- 6-1
był słuchaczem
Studium Teatralnego w Krakowie dla
reżyserów
teatrów niezawodowych. W 1964 roku powTó- cil do teatru
i występowałna scenie: w Gorzowie Wlkp.,
Wałbrzychu.
Jeleniej Górze
i Częstochowie.Jego nie
-które
role to: Wacławw
, .. 'Iężui
żonie"Fredry.
Chłopw
„An
iele na dworcu" Abramowa,
Kozdrońw „
ałymdwo
rku"Witkacego.
15
Zastępca
Dyrektora: MIECZYS&.AW CZECH
ZESPÓŁ ADl\-llNISTRACYJNY
Głó\vny Księgowy:
Tadeusz Kuszej
Dział Upowszechni~ia
Teatru:
Aleksandra
Krzl'mińskaMaria Grzybowska
Mirosław
Orczyk
Dział
Og"!ny :
Iaria l\lisiaszelc Ewa
MarońWanda Trzc ionka
Dział
Gospodar czy:
Janusz F r ey
Dział
Zaopatrzenia:
Irena
Szczepańsii.aZESPÓŁ TECHNlCZNY
Kierownik Techniczny:
Jer zy Kotula Brygadierzy Sceny:
Andr zej Górski Marian Robak
Dźwięk Swiatło:
Maciej
KędzierskiMarian
DąbekJacek
GawrońskiPracownia Krawiecka
Męska:Adam Szymariski
Stanisław
Kaweck i Pracownia Krawiecka Damska:
Hal ina Rostowska Jan ina
Stępiei1Pracovmia Perukar!>ka:
Zofia Seg da
P r acownia Malarska
iModelatorska:
Jan Olszak Barbara Susczyk Pracownia Stolarska:
Jan Ciszowski
Stanisława
Maniara Pomoc Krawiecka :
J anina Kurdz iel Alina Kornobis Helena Czwarnowska
Projekt
scenocratlłAllcji
Kuryło.Cena 3 zł
Przedsprzedaż biletów w Kasie Teatru w godzinach od 12-18
Dział Upowszechniania Teatru i Kasa biletowa
Centrala .
66-11-27 66-04-94