Tadeusz Mikulski
"Znajomość i nauczanie języków
orientanych w Polsce XVIII w.", Jan
Reychman, Wrocław 1950 (druk
1951), Prace Wrocławskiego
Towarzystwa Naukowego, Seria A, nr
35, s. 162 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 42/3-4, 1127-1131
I I I .
R E C E N Z J E
1
P R Z E G L Ą D Y
J a n R e y c h m a n , ZNAJOMOŚĆ I NAUCZANIE JĘ Z Y K Ó W O R IE N TA LN Y C H W POLSCE X V III W. W rocław 1950 (druk 1951), s. 162. P r a c e W r o c ł a w s k i e g o T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o . Seria A, nr 35.
N iem al jednocześnie ukazały się drukiem dwie książki, które p ow stały niew ątpliw ie w ram ach wspólnego planu naukowego. Bohdan Baranowski w obszernej pracy Znajomość Wschodu w dawnej Polsce do X V I I I w. (Łódź 1950, Ł ó d z k i e T o w a r z y s t w o N a u k o w e , w ydz. II, nr 3) w ystudiow ał z n ie m ałą starannością orientalistykę polską od średniowiecza do schyłku w. X V II (pod względem form alnym ty tu ł pracy nie jest dość precyzyjny). Ponadto w osobnej publikacji B. Baranowski w yliczył Źródła wschodnie w Archiwum
Koronnym do dziejów orientalizacji smaku artystycznego w Polsce X V I I —X V I I I w .
(W arszawa 1946, M a t e r ia ły do D z i e j ó w S z t u k i i K u lt u r y , w ydaw ane przez Państw . In sty tu t Historii Sztuki i Inwentaryzacji Zabytków, nr 6). W ątek tych sam ych zagadnień w ciągu w. X V III prowadzi dalej monografia Jana Reychm ana. W ten sposób obie książki, mimo że noszą cechę różnego autorstw a, stanow ią całość merytoryczną. Linia podziału m iędzy studiam i obu autorów nie jest tylk o wyrazem upodobań osobistych, czy np. Brücknerow- skiej koncepcji chronologicznej (narracja historycznoliteracka „według stu le ci” ). Okres sarmacki i nowoczesny w stosunkach Polski ze W schodem, p oli tycznych, gospodarczych i kulturalnych, przełam uje zupełnie wyraźnie trak ta t karłowicki (1699). W tej dacie zatem , poza innym i czynnikam i historycz nym i, m ożna widzieć przekonywające uzasadnienie podziału pracy badawczej.
Książka Jana R eychm ana stanow i rezultat długich i w ytrw ałych p oszu kiwań autora, który w yniki fragm entaryczne wielokrotnie wprowadzał do druku. Już naw et po ogłoszeniu pracy zasadniczej, w księdze zbiorowej Studia
nad książką, poświęcone pamięci Kazim ierza Piekarskiego (Wrocław 1951) zn a
lazła się rozprawka Zbiory orientalne w Polsce X V I I I w., która przedstaw ia zbieractwo orientalistyczne w Polsce Stanisława Augusta na tle ogólniejszego problemu polskiego orientalizm u (w zasobie faktów nie w ychodzi jednak poza m ateriał cytow anej monografii). Te właśnie studia szczegółowe, rozsypane w periodykach naukowych i ogólnych, przepracował autor jeszcze raz, w ra m ach jednolitej pracy konstrukcyjnej.
Form ację książki ukazuje krótka przedm owa, wprowadzająca do w ar sztatu badacza. Jan Reychm an pojął zrazu swoją pracę jako studium z zakresu stosunków d yplom atycznych polsko-tureckich (pod kierunkiem W acława T o karza), u czyniw szy punktem centralnym badania — dzieje polskiej szkoły orientalnej w Stam bule. Później dostrzegł perspektyw y tem atu i przebudował
1128 R EC ENZJE I PR Z E G L Ą D Y
m ateriał jako pracę z dziejów kultury Oświecenia (w seminarium Marcelego Handelsm ana). W reszcie w kontakcie z Ananiaszem Zajączkowskim praca uzyskała nowy swój aspekt: autor uzupełnił badania historyczne analizą filo logiczną, która skontrolowała precyzyjnie wartość orientalistyki Oświecenia. W redakcji ostatecznej powstała zatem „praca orientalistyczna, praca z dzie jów filologii orientalnej w P olsce” (żeby pow tórzyć dosłownie intencję przed m owy). Takiemu właśnie złożonemu rodowodowi książka Reychm ana zaw dzię cza w ielostronność swoich zainteresowań i kom pletność założeń m etodycznych. A spekt orientalistyczny monografii m oże ocenić recenzent fachowy. Ale i h i storyk literatury, historyk kultury Oświecenia m ają dość powodów, żeby od czytać z ciekawością pracę J. Reÿchm ana.
K on tak ty terenowe Polski i Orientu, przede w szystkim Polski i Turcji, w ylicza i daje im rozległą dokum entację źródłową rozdział Pogranicze, jasyr
i misje. Rozdział ten sam ym swoim tytu łem w yznacza sferę stosunków pogra
nicznych, które kształtują obraz egzotycznego św iata. W m ateriałach autora zabrakło jednego bodaj wariantu tych stosunków . Ignacy Bykow ski, porucz nik wojsk rosyjskich, bierze udział w w ojnie rosyjsko-tureckiej (w latach 1772 — 1774). W pam iętniku, spisyw anym w okresie w eteraństw a (w r. 1806), znalazła się garść wrażeń frontow ych, które dają, co prawda dość ułam kowo, jeszcze jedną wizję Turcji w. X V III. D odajm y jednak, że w spom nienia Bykow skiego drukował P a m i ę t n i k L i t e r a c k i dopiero w roczniku X L I, 1950, z. 3 — 4 (z autografu), poprzednio zaś itinerarium B ykow skiego można było w ydobyć zaledwie ze streszczenia jego rękopisu, jakie dał Polski słownik biograficzny (pod hasłem: Bykowski).
N a tle stosunków pogranicza zbudował autor rozdział następny, Dragomani
i Jeunes de langues, który przedstawia in stytu cję tłum aczy polsko-tureckich,
bardzo doniosłą w historii dyplom acji tego okresu. W łaśnie w ramach tego rozdziału znalazła się mała monografia polskiej szkoły orientalnej w Stambule, pracującej ze zm iennym i sukcesam i w latach 1766—1793, pod opieką, niemal bezpośrednią, Stanisława Augusta. Dzieje tego ośrodka szkicował już W łady sław Smoleński w dawnej rozprawie z r. 1887. J. Reychm an w yszedł znacznie poza badania swoich poprzedników, wprowadzając do ewidencji historycznej nowe źródła rękopiśm ienne, które pozwalają w ystudiow ać zupełnie szczegółowo historię szkoły, jej środowisko, skład nauczycielski i uczniowski, a jednocześnie warunki, objaśniające nikłe rezultaty tego am bitnego eksperym entu Stani sław a Augusta.
Szkoła miała w ykształcić nową kadrę tłum aczy języków wschodnich na użytek polskiej dyplom acji i dla celów naukow ych. Ta w łaśnie koncepcja szkoły, bardzo celowa i wyraźnie nowoczesna, przeziera przez w szystkie próby jej utrzym ania na w ysokim poziom ie pracy.
Tendencje kapitalistyczne, które organizują postępow e ziem iaństwo Oświe cenia, nadają szczególne znaczenie wysuniętej placów ce politycznej i k ultu ralnej. Budzi się m yśl handlu Polski z Turcją, bardzo zyskow nego, o rozległych perspektywach. W tych planach „handlu orientalnego” pojawia się dość n ie oczekiwanie także zespół ludzi, skupionych wokół szkoły w Stambule. Ciekawe i przeoczone świadectwo podobnej in icjatyw y przynosi P a m i ę t n i k P o l i t y c z n y i H i s t o r y c z n y ks. Piotra Świtkowskiego z r. 1783, w numerze listopadow ym , pod wym ow nym tytułem Rozpoczęcie handlu polskiego z Konstantynopolem.
R EC EN ZJE I PR ZEG L Ą D Y 1129
Jest to wiązka listów nadesłanych do redakcji, które mają zachęcić ziem iań- stw o do naśladowania pom ysłu, jaki rzucił Onufry Bierzyński, kasztelan ż y to mierski. Bierzyński opowiedział redaktorowi P a m i ę t n i k a (w liście nie d a tow anym , który nadszedł do W arszawy z końcem października 1783 — z a pew ne tuż przed śmiercią Bierzyńskiego, który według notatki T. Ż y c h l i ń skiego, t. X V I, s. 279, umarł w r. 1783), że w ysłał ,,z produktam i transport do Galacu, skąd na okręcie najętym ludzie moi — pisze Bierzyński — 9 augusta, stanąw szy u latarni 11, 18 tegoż do portu stam bulskiego przy b y li” . Listow i Bierzyńskiego tow arzyszy relacja jego czeladzi, pisana „Z Stam bułu, 25 Aug. 1783” , pełna szczegółów handlowych i tu r y sty c z nych. Jeszcze bardziej zatrzym ują uwagę listy następne do Bierzyńskiego, które ,,Z K onstantynopola, 25 sier[pnia] 1783” w ysyłają osobno Stanisław ,,de P id helstein ” (Pichelstein) i Józef Mikosza. Obaj korespondenci należą do śro dowiska szkoły języków orientalnych; Pichelstein jest jej uczniem, niew ątpli wie najw ybitniejszym , Mikosza wr tym właśnie okresie kierownikiem szkoły. Ich korespondencja z Bierzyńskim jest jednak wolna od zainteresowań nauko w ych. N aw et nieco zaskakuje w liście Pichelsteina taka oto charakterystyka Mikoszy: „znajduje się tu przysłany od Dworu Jm ć Pan Mikosza, którego u m yślną destynacją jest w handlowych okolicznościach szukać ośwdecenia i który, jak się spodziewać można, w przyszłym czasie do tego gatunku in te resów należeć m a” . Obaj korespondenci — za pośrednictwem Bierzyńskiego — starają się ukazać szlachcie polskiej perspektyw y handlu z Turcją, w yliczają surowce, ziem iopłody, drogi wodne, korzyści eksportu. Redakcja P a m i ę t n i k a opatrzyła listy krótkim kom entarzem , zalecając czytelnikowi, by ocenił sam o dzielnie, „co może dobra i patriotyczna chęć jednego [w pierwodruku: jakiego] O bywatela i jakie by dla kraju w yniknęły pożytki, gd yby tylk o przykład u w ielu innych znalazły” . Oto now y aspekt działalności środowiska, sk u pionego przy szkole orientalnej w Stam bule, szczególnie interesujący w okre sie narodzin układu kapitalistycznego w’ Polsce. D okum enty P a m i ę t n i k a
P o l i t y c z n e g o i H i s t o r y c z n e g o z r. 1783 streszczani nieco obszerniej, ponieważ nie ma o nich wzmianki w książce J. Reyclim ana — dowód, że system atyczna kwerenda w czasopiśm iennictwie epoki niejedno jeszcze obiecuje.
D otychczas studium R eychm ana mówi o bezpośrednich kontaktach P o l ski ze W schodem , rekonstruując związki wojenne, polityczne i zainteresowania językow e. R oz4ział ostatni, wielkiej wragi, daje zarys prądu kulturalnego, który pod nazw ą „orientalizm ” stanowi cechę bardzo w yrazistą Oświecenia, w P o l sce i w Europie. Rozdział ten, w jasnym układzie, w ylicza zjawiska życia k u l turalnego, obyczaju, nawet manii intelektualnych, należących do dziedziny „orientalizm u” . Zjawdska te pochodzą z obszaru literatury (w tym zakresie, n iestety, tylk o enumeracja i bibliografia, s. 94 — 95), zbieractwra, zaintereso wań naukow ych i całego nurtu „orientalizm u” , który zaznaczył się silnie w u p o dobaniach, gustach i kulturze Oświecenia. F ak ty zbiorowe nie przysłaniają ludzi. P od tym względem szczególnie zaciekawia charakterystyka Stanisława A ugusta, którego „orientalizm ” ma w ysoki poziom intelektualny i horyzonty ogólnopaństwow e. Jedną z centralnych postaci tego rozdziału jest Adam K a zimierz Czartoryski, generał ziem podolskich, ulegający modzie orientalizm u, ale ponadto niem al uczony-orientalista, w ykształcony znacznie poza granicami
и з о
REC EN ZJE I PR ZEG L Ą D Ym agnackiego dyletantyzm u (liczne dowody w Słowniczku wyrazów przyjętych
do mowy polskiej ze wschodnich języków A. K. Czartoryskiego).
Cały ten rozdział w ykryw a realia orientalne w życiu Polski za Stanisław a A ugusta i przeprowadza ich system atykę według dziedzin kultury czy osób działających. N atom iast dość przygodnie autor zauważył (np. na s. 93), że orientalizm Oświecenia, w ygodna konwencja stulecia, służył nie tylk o m odzie literackiej, ale także — krytyce stosunków państw owych czy społecznych. Ta w łaśnie rola orientalizmu w literaturze, np. francuskiej, klasycznej lite raturze Oświecenia, jest znana od dawna. „Mądry Chińczyk, przebiegły Arab, naw et okrutny Pers i nam iętny Turek — podobnie jak przedtem dobry dzikus — tworzą galerię bohaterów racjonalizmu, w alczących ironią, żartem i pozornie naiw pym rozumowaniem z w szystkim i przesądami feudalizm u” — streścił doskonale ten stan rzeczy Jan K ott ( P a m ię t n ik L i t e r a c k i , X L I, 1950, z. 3 — 4, s. 628). Orientalizm stanisławowski wym aga jeszcze rozszyfrowania i oznaczenia treści, które za sobą kryje. Jest to na pewno treść bardzo różno rodna. W masce orientalnej można łatwo przem ycić pikantną anegdotę. D la zabawnego przeciwstawienia — także morał, założenie dydaktyczne (przykła dem takiej właśnie literatury „orientalnej” są Powieści wschodnie Krasickiego). Ponadto jednak orientalizm stanisławowski (podobnie jak francuski), np. w wersji M o n ito r a , później Niem cewicza, jest m aską literacką dla k rytyki ideowej, wym agającej starannego odczytania (dobry przykład krytyki feu da lizm u stanow i m. in. tylko pozornie niewinna powiastka o dworaku podsłuchu jącym kłótnię kruków, którą Idzi Bias Le Sage’a opowiedział księciu Lermie; zob. Awantura Idziego Blassa z Santyllany. T. III. Lipsk — Drezno 1769, s. 21 1 —213). Już na Zjeździe Polonistów w r. 1950 znalazła się słuszna okazja do w ysunięcia i uzasadnienia tego postulatu ( P a m ię t n ik L i t e r a c k i , X L I, 1950, z. 3 — 4, s. 860). Kończąc lekturę pracy J. R eychm ana, która z wielką sum iennością ujm uje materiał i zakres orientalizm u polskiego w. X V III, trzeba ten postulat — powtórzyć.
Jeden, osobny rozdział zagadnienia został już naszkicowany. W B i u l e t y n ie H i s t o r i i S z t u k i i K u lt u r y (X I, 1949, nr 3 — 4) znajduje się artykuł Janusza T a z b i r a Moda na chińszczyznę w Polsce X V I I I w. Rozprawka J. T az bira daje trafny rodowód owej „m ody na chińszczyznę” , która przenika do Polski przede w szystkim z Francji wraz z modelem Oświecenia. Autor trafnie oznacza m ożliwości krytyki społecznej, które publicystyce stanisławowskiej daje m otyw podróży po Polsce Chińczyka (czy pseudo-Chińczyka). Do tekstów M o n it o r a z r. 1765 dorzućmy przeoczone artykuły Krasickiego o podobnym założeniu konstrukcyjnym (z teki redakcyjnej M o n it o r a ogłosił je po raz pierwszy Ludwik Bernacki w P a m i ę t n i k u L i t e r a c k im , X X X , 1933, z. 3 — 4, s. 410 — 415). Główna jednak uwaga autora idzie w kierunku w yliczenia ele m entów chińskich w kulturze materialnej czasów Stanisława Augusta: urzą dzaniu pokojów i gabinetów chińskich, nasyceniu chińszczyzną domów m ag nackich i zamożnej szlachty, stosowaniu wzorów chińskich na porcelanie i fajansie (w takich grupach rzeczowych praca porządkuje m ateriał).
Zasób faktyczny studium jest bogaty i zebrany starannie, ale zapewne nie kom pletny. Z notatek doraźnych dorzućmy pawilon chiński w ogrodzie na Solcu Kazimierza Poniatowskiego (za Bartoszewiczem ), ulicę czy drogę Chińską w okolicach Łazienek, którą wym ienia W. Gomulicki w indeksie N ie
RECENZJE I P R ZE G L Ą D Y 1131
istniejące dziś ulice ( O p o w ia d a n ia o S t a r e j W a r s z a w ie . Seria 3. W arszawa
b. r., s. 36 — 37). Z kroniki towarzyskiej stulecia: bal chiński urządza w K arls badzie w r. 1786 dama polska, lir. Czyńska (?) z Czartoryskich (szczegóły tej typow ej maskarady u M. Szyjlcowskiego, Polskie peregrynacje do Pragi i K a r ło
wych Warów. W arszawa 1936, s. 8). Jeśli gromadzimy tutaj przeoczone szcze góły, to nie dla uzupełnienia rejestru, ale w przekonaniu, że dopom agam y w ten sposób przyszłem u analitykow i materiału.
Tadeusz Mikulski
J a n Z y g m u n t J a k u b o w s k i, Z D Z IE JÓ W N A TU RA LIZM U W PO L SCE. W rocław 1951, W ydawnictw o Zakładu Narodowego im . Ossolińskich, s. 140. I n s t y t u t B a d a ń L i t e r a c k i c h . S t u d i a H i s t o r y c z n o l i t e r a c k i e , t. V.
J a n N o w a k o w s k i, SPÓ R O ZOLĘ W POLSCE. Z D Z IE JÓ W PO Z Y T Y W IST Y C Z N E J RECEPCJI N ATURALIZM U FR A N C U SK IEG O . Wrocław
1951, W ydawnictw o Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, s. 74. I n s t y t u t B a d a ń L i t e r a c k i c h . S t u d i a H i s t o r y c z n o l i t e r a c k i e , t. V III.
1
Id ealistyczne literaturoznawstwo zachowywało się wobec problemu polskiego naturalizm u dosyć podobnie jak kot wobec jeża. Obwąchiwało z daleka, wolało nie d otykać. Problem ten bowiem , dotknięty chw ytam i m etodologicznym i dostępnym i dla owego literaturoznawstwa, najeżał się trudnościami, jakie zalecały go' raczej okrążać, aniżeli naprawdę nadeptać. Trudności dotyczyły zagadnień zasadniczych, i to zarówno na tle literatury francuskiej — repre zentującej pełny łańcuch rozwojowy problem atyki naturalistycznej, od écri
ture artistique Flauberta, przez Zolę, M aupassanta do spirytualistyczno-deka-
denckich odstępców prądu, jak Ilu ysm ans — jak też zasadniczych na tle p ol skiej ew olucji literackiej, z jej późnym pojawieniem się naturalizm u i jego rychłą sym biozą z dążnościami sym boliczno-nastrojow ym i.
N atu ralistyczny jeż inne kolce reprezentował oczyw iście na tle literatury francuskiej, inne w Polsce. W pierwszym wypadku d otyczyły one stosunku naturalizm u do realizmu. W wypadku drugim skupiały się na przyczynach późnego pojawienia się naturalizm u w naszym piśm iennictwie oraz na powodach jego w spółżycia i przemieszania z tendencjam i pisarskimi okresu Młodej Polski. Z tym , że kolec pierwszy, dotyczący zagadnienia: naturalizm a realizm — prze chodził tutaj również w całej swojej ostrości. W tej sytuacji jedyne w okresie d w udziestolecia rozprawy poświęcone w yłącznie problem atyce naturalizm u francuskiego i polskiego — Zygm unta M a r k i e w ic z a Grupa Medanu jako w y
raz naturalizmu francuskiego oraz Zygmunt Niedźwiecki. Studium z dziejów pol skiego naturalizmu — przy niewątpliwej w artości m ateriałow ejx, żadnego
z kolców głów nych nie przełamały i nie ukazały jego struktury ideologicznej. 1 Por. J. Z. J a k u b o w s k i, Sprawa naturalizmu, P a m i ę t n i k L i t e r a c k i, X L II, 1951, z. 1, s. 300 — 304. Jeden szczegół należy sprostować: Grupa M e
danu została również napisana przed rokiem 1939, a rok 1947 to tylko rok