• Nie Znaleziono Wyników

"Kancjonał J. Israela i J. Laurencjusza, czyli tzw. Kancjonał Wirzbięty i jego pierwowzory. Przyczynek do badań nad wpływami czeskimi w polskiej pieśni religijnej XVI w.", Leon Witkowski, Bydgoszcz 1964 (Rotaprint), Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Z Dziejó

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kancjonał J. Israela i J. Laurencjusza, czyli tzw. Kancjonał Wirzbięty i jego pierwowzory. Przyczynek do badań nad wpływami czeskimi w polskiej pieśni religijnej XVI w.", Leon Witkowski, Bydgoszcz 1964 (Rotaprint), Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Z Dziejó"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Rafał Leszczyński

"Kancjonał J. Israela i J.

Laurencjusza, czyli tzw. Kancjonał

Wirzbięty i jego pierwowzory.

Przyczynek do badań nad wpływami

czeskimi w polskiej pieśni religijnej

XVI w.", Leon Witkowski... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 60/4, 309-311

(2)

IV.

R E C E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

Pam iętnik Literacki LX 1969, z. 4

L e o n W i t k o w s k i , KANCJONAŁ J. ISRAELA I J. LAURENCJUSZA, CZYLI TZW. KANCJONAŁ WIRŻBIĘTY I JEGO PIERWOWZORY. PRZYCZY­ NEK DO BA DAŃ NAD WPŁYWAMI CZESKIMI W POLSKIEJ PIEŚNI RELI­ GIJNEJ X V I W. Bydgoszcz 1964. [Rotaprint]. (Państwowe W ydawnictwo Naukowe), ss. 78 + errata na w klejce. „Z D ziejów M uzyki P olsk iej”. 8. Bydgoskie Tow arzystw o N aukow e i Filharm onia Pom orska im. Paderewskiego. (Redaktor naczelny BTN J e r z y W i ś n i o w s k i ) .

Omawiana publikacja jest już trzecią pracą W itkow skiego poświęconą polskim kancjonałom . Po studiach nad kancjonałam i Artomiusza i W alentego z Brzozowa autor zajął się tzw. Kancjonałem W irzbięty z 1569 roku. Kancjonał ten W itkowski w zasadzie uważa za now e w ydan ie kancjonału W alentego z Brzozowa, p onie­ waż na ogólną liczbę 431 pieśni powtórzono za Brzozowczykiem aż 265. W szystkie pieśni przejęte od W alentego z Brzozowa nie m ają nut; m elodie zostały zapisane tylko przy 37 now ych pieśniach. Reszta nowych pieśni (wyliczona na s. 21—24) także nie posiada nut. W itkow ski słusznie w yjaśnia, że pieśni owe były w ystar­ czająco znane i dlatego nie opatrzono ich nutami. „Pochodzenie tekstów słow nych tych pieśni nie posiadających w ypisanych m elodii, których to pieśni nie m a w kan­ cjonale W alentego z Brzozowa, a które w dość znacznej ilości [tj. 129] um ieścili w swoim zbiorze Israel i Laurencjusz [...], trudno jest ustalić w obec braku m e­ lod ii” (s. 28), zatem W itkowski postaw ił sobie skrom niejszy cel: „ustalić, jakiego pochodzenia są zaopatrzone w m elodie pieśn i”. Rezultatem badań jest stw ierdzenie, że w iększość spośród 37 pieśni ma sw oje odpowiedniki w kancjonałach braci cze­ skich: iw ańczyckim i szamotulskim. K ilka pieśni znalazło się w niem ieckim kancjo­ nale braci (Kirchengeseng z 1566 r.) i w kancjonale Roha. Autor nie zdołał ustalić źródeł tylko dwóch pieśni.

W itkowski podjął też próbę rozwiązania k w estii autorstwa Kancjonału Wirz­ bięty. Przedm ow ę do niego podpisali w Poznaniu „Starszy M inistrowie Jednoty Brâtskiey K ościoła K rystusow ego Ew anyelią Świętą w Polszczę zw iastuiący”, a po­ nieważ z dzieła J. Łukaszewicza» O kościołach braci czeskich w d a w n ej W ielk o-

polsce w ynika, że Jednota m iała w W ielkopolsce po dwóch seniorów i że w la ­

tach 1568—1569 b yli nim i Jerzy Izrael i Jan Laurencjusz, przeto badacz doszedł do przekonania, że oni dwaj są praw dziw ym i autorami kancjonału z 1569 roku. N iezupełnie zgodnie z tym stw ierdzeniem W itkow ski od czasu do czasu nazywa ich także twórcam i, wydaw cam i, redaktorami kancjonału. Na s. 64 czytam y, że „kancjonał polski Israela i Laurencjusza jest treściow o niem al całkow icie oparty na m ateriale hym nicznym kancjonałów innow ierców obcych” — a w takim razie słuszniej by b yło uważać Izraela i Laurencjusza za redaktorów niż za w łaściw ych autorów kancjonału.

(3)

310

R E C E N Z J E

Do tego dochodzi in ny kłopot. W itkow ski programowo usunął poza obręb sw oich dociekań 129 pieśn i bez nut, o nieznanym pochodzeniu. Wolno mu było tak zrobić, póki dociekał źródeł pieśni z nutam i, kiedy jednak zaczął wypowiadać opinie o całym kancjonale, o tym , że praw ie całkow icie oparty jest na obcych wzorach, trzeba było zająć się ow ą pokaźną grupą 129 pieśni, gdyż inaczej gen e­ ralne stw ierdzenia m ogą okazać się m ylne, jako w ynik analizy tylk o części m a­ teriału.

Obawy szybko się potw ierdzają. Wśród tekstów , którymi W itkow ski nie za­ m ierzał się zajm ować, łatw o dało się odnaleźć 11 pieśni, które n iew ątp liw ie napisał Andrzej Trzecieski, i 4 dalsze tegoż prawdopodobnie pióra (w w ykazie na s. 21—24 oznaczone num erami: 3, 4, 10, 11, 13, 27, 46, 48, 53, 69, 84, 88, 93, 95, 105). Znajdu­ jem y tu pieśni Jakuba S ylw iu sza (nr 50), Zacjusza (83), Zarem by (75), Woje- w ódki (21).

W ięcej jest takich pieśni, których autorstw a nie da się ustalić, w iadom o jednak 0 nich, że zanim dostały się do K ancjonału W irzbięty, b yły dawniej śpiewane z polskich k ancjonałów (Seklucjana, Groickiego, Lubelczyka itd.) oraz z osobnych druczków. D oryw czo prowadzone poszukiw ania pozw oliły w ykryć w Kancjonale W irzbięty 38 takich pieśni, a skrupulatnie prowadzone badania p ow ięk szyłyb y tę liczbę. Zapew ne w w ięk szości nie są to utw ory oryginalne, że jednak dostały się do kancjonału z 1569 r. z w cześniejszych śpiew ników polskich i w polskich prze­ róbkach — w ypada zm odyfikow ać opinię o przygniatającym w p ływ ie czeskim na K ancjonał W irzbięty. W pływ ten jest jeszcze silny, ale znać, że m aleje, że postę­ puje polonizacja braci czeskich. W pierw szej fazie pobytu w P olsce w ystarczały im kancjonały czeskie, w drugiej p ow stał kancjonał W alentego z Brzozowa dla coraz liczniejszych polskich w yznaw ców K ościoła braterskiego, kancjonał będący niem al kliszą fotograficzną czeskiego kancjonału Roha, pełen czechizm ów, sporzą­ dzony w ed le zasad czeskiej pisow ni i przez czeskiego drukarza. K ancjonał Wirz­ bięty reprezentuje fazę trzecią, kiedy zaczynają dochodzić do głosu tw órcy ro­ dzimi.

Izrael i Laurencjusz należeli do pierw szego pokolenia em igrantów czeskich. Podczas redagow ania Kancjonału W irzbięty m ieli za sobą dw udziestoletni pobyt w P olsce i znali w ystarczająco nasz język. N ie sposób jednak przypuszczać, że od nich w yszła inicjatyw a przedruku polskich pieśni z kancjonałów luterańskich czy kalw ińskich. Jeszcze m niej prawdopodobne byłoby przypuszczenie, że to Izrael 1 Laurencjusz polerowali polszczyznę, a rugow ali bohemizm y w pieśniach pow tó­ rzonych za W alentym z Brzozowa. Pism a polskie pierwszego pokolenia em igrantów czeskich obfitują w czechizm y fonetyczne i flek syjn e i jeśli nawet Izrael i Lau­ rencjusz opanowali język polski lepiej od reszty swoich rodaków, to jednak nie oczekujm y, żeby m ow a ojczysta stała się dla nich tak daleka, a polszczyzna tak bliska, iż m ogliby w ych w ytyw ać czechizm y i zastępow ać je form am i czysto p ol­

skimi. #

Język pieśni powtórzonych za Brzozowczykiem m usiał w ygładzać jakiś Polak, on też zapew ne w łączył do K ancjonału liczn e utwory znane z w cześniejszych przekazów polskich. Mógł to być ew an gelik spoza Jednoty, m ający w praw ę w u kła­ daniu pieśni religijnych, np. Jakub S ylw iusz, który braciom czeskim okazyw ał dużą przychylność i chciał za podstaw ę zgody sandom ierskiej przyjąć ich konfesję. B yłoby zupełnie naturalne, gdyby seniorzy braci zwrócili się do niego o pomoc w ułożeniu kancjonału. Pod uw agę trzeba w ziąć także udział Andrzeja Trzecie- skiego, który potrafił tłum aczyć z czeskiego, m iał sław ę dobrego pisarza i znał przyw ódców Jednoty z osobistych kontaktów . Za Trzecieskim przem aw iałoby też

(4)

R E C E N Z J E

311

w łączenie sporej liczby jego utw orów do K ancjonału W irzbięty; psalm y w prze­ kładzie T rzecieskiego znalazły się w tym K ancjonale naw et w tedy, gdy istniały przekłady tych sam ych psalm ów u W alentego z Brzozowa, którego dzieło stano­ w iło przecież osnowę nowego zbioru.

„Starszy M inistrow ie” podpisani są pod przedm ową, o ich bezspornym autor­ stw ie m ożna m ów ić jed ynie w stosunku do niej. U m ieścili tam znam ienne w yzna­ nie: „ty K sięgi Pieśni duchow nych [...] teraz odnow ione à obyaśnione, zaś w y- drukow aćsm y dali [...]”, a w ięc jedyną czynnością, o której piszą w pierwszej osobie autorzy przedm owy, jest oddanie Kancjonału do druku. K ancjonał W irzbięty pow stał jako rezultat pracy w ielu ludzi: autorów m elod yj i tekstów , a także redaktorów, którzy w ybrali pieśni i w ygład zili ich język, nie w idzę w ięc potrzeby, aby zarzucać tradycyjną nazw ę i w iązać go z osobam i Izraela i Laurencjusza ponad m iarę ich faktycznego udziału w pow staw aniu Kancjonału.

Dodajm y na koniec, że prócz znanych W itkowskiem u dwóch egzem plarzy K an­ cjonału W irzbięty, z B iblioteki Czartoryskich i B iblioteki U niw ersytetu W arszaw­ skiego, dwa dalsze posiadają B iblioteka N arodowa i B iblioteka O ssolińskich.

R a f a ł L e s z c z y ń s k i

T a d e u s z B i e ń k o w s k i , PROBLEMATYKA NAUKI W LITERATURZE STAROPOLSKIEJ OD XVI DO XVIII WIEKU. W rocław—W arszawa—Kraków 1968. Zakład Narodowy im ienia O ssolińskich — W ydaw nictw o Polskiej A kadem ii Nauk, ss. 108 + 4 nlb. „M onografie z D ziejów N auki i T echniki”. Tom LIV. (Komitet Redakcyjny: H. B a r y c z , B. O l s z e w i c z , E. O l s z e w s k i , K. O p a ł e k , B. S u c h o d o l s k i (redaktor naczelny), Z. S k u b a ł a - T o k a r s k a (sek re­ tarz)). Zakład H istorii Nauki i Techniki Polskiej A kadem ii Nauk.

Z punktu w idzenia najogólniej pojętych założeń m etodologicznych książkę Tadeusza B ieńkow skiego w pisać trzeba na listę prac akceptujących stanowisko genetyczne w badaniach nad literaturą. Ocena m etodologicznej decyzji autora w ym agałaby zatem dyskusji nad sam ą m etodą genetyczną, a rozw ażania tego ro­ dzaju odwiodłyby nas zbyt daleko od om awianej książki. D latego też rezygnując z polem iki na tem at zalet i wad genetycznej koncepcji badań literackich zwrócim y uw agę jedynie na konkretne w łaściw ości przysługujące owej koncepcji w realizacji B ieńkow skiego oraz na niektóre rezultaty badaw cze osiągnięte przez autora w łaśnie dzięki zastosow aniu m etody genetycznej.

Stanowisko genetyczne wym aga, jak wiadomo, usytuow ania dzieła literackiego w szerszym, pozaliterackim kontekście i otw iera przed badaczem perspektyw y dwojakiego rodzaju. A m ianow icie m oże on dążyć do poznania i w yjaśnienia utworu dzięki znajom ości zew nętrznego układu odniesienia bądź też — do poznania pozaliterackiej rzeczyw istości za pośrednictw em w ypow iedzi a r ty sty cz n e jl. Zależ­ nie przy tym od zainteresow ań badacza poznawana rzeczyw istość ujaw nia najroz­ m aitszy charakter, a utw ory literackie okazują się źródłem w iedzy na tem at fak ­ tów społecznych, religijnych, filozoficznych lub naukowych.

1 Zob. na ten tem at uw agi M. J a n i o n, T r a d y c j e i p e r s p e k t y w y m e t o d o ­

logiczne badań g e n e t y c z n y c h w h is to r ii l i t e r a t u r y . W zbiorze: Z j a z d N a u k o w y P o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mimo występujących wad bitcoina, wynikających z jego cech ekonomicznych, zalety je przewyższają, w konsekwencji czego zy- skuje on na popularności oraz jest użytkowany przez

Obliczono jedn ak że, że nie rozw iązuje to zagadnienia w sposób

Biblia idzie jeszcze dalej i pokazuje człowieka jako obraz Boga, n ad to jako tego, dla którego zbawienia Syn Boży stał się człowiekiem i złożył ofiarę ze Swo­ jego życia..

The sediment input from the Volta river has not only built the delta, but also formed the beach barrier system in the bight of Benin, up to 400km east of the river mouth (Anthony

For in- stance, Harvey Cox at Harvard University, Jean Bethke Elshtain at University of Chicago, David Fergusson at University of Edinburgh, Robert P.. George at

Wreszcie możli­ we jest także zawieszenie udziału jakiegoś państwa w stałej współpracy strukturalnej gdyby przestało ono spełniać warunki udziału w niej i może się

wate serii pruskiej, zapinki silnie profilowane, zapinki zbli?one do typu Almgren 100 (w tym tak?e Kopfschild-. Zespo?y te nie nale?? do

Do starych polskich pieśni kościelnych (przekładów hymnów łacińskich i t. d.) przybywa tutaj niejeden ciekawy waryant, niejedna zwrotka (stara!), co może być