• Nie Znaleziono Wyników

"Architektura niedostrzegana. Budownictwo folwarczne Wielkopolski", Poznań 1994 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Architektura niedostrzegana. Budownictwo folwarczne Wielkopolski", Poznań 1994 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Paździor

"Architektura niedostrzegana.

Budownictwo folwarczne

Wielkopolski", Poznań 1994 :

[recenzja]

Ochrona Zabytków 48/3-4 (190-191), 377-378

1995

(2)

dzo energicznie doprow adzony do zadawalającego końca. Jego realizacja potrwała jednak prawie 20 lat. Ostatnie środki finansowe na publikacje dostępne były do 1993 roku. Stanowiska, na któ­ rych przeprow adzono badania ra­ tunkow e (1938-1972) są wyliczo­ ne w kolejności alfabetycznej i tworzą osobne hasła. Każde ha­ sło zawiera nazwisko(a) archeo- loga(ów) pracujących na danym stanow isku, daty prow adzenia wykopalisk, najważniejsze repre­ ze n to w an e w arstw y arch eo lo ­ giczne, szczegóły dotyczące p u ­ blikacji materiałów z prac oraz — gdzie to możliwe — sygnatury depozytu archiwalnego Narodo­ wej Dokumentacji Archeologicz­ nej. Jeśli odbyło się kilka kam pa­ nii wykopaliskowych na tym sa­ m ym s ta n o w isk u w ró ż n y c h okresach, są one wyliczone w ko­ lejności chronologicznej. Na koń­ cu tomu znajduje się pełna lista stanowisk zgrupowanych alfabe­ tycznie w edług hrabstw, zesta­ w ionych w granicach po 1974 r.

Praca jest wartościowym źród­ łem nie tylko jako zestawienie dużej ilości prac ratunkow ych przeprow adzonych dzięki fundu­ szom publicznym od II wojny światowej, lecz również jako ko­ palnia informacji o badaniach podjętych we wszystkich specjal­ nościach archeologii angielskiej przez ostatnie 30 lat. Obejmują one, by wymienić najważniejsze: najistotniejsze w Anglii miasta rzymskie i średniowieczne (m.in. Canterbury, Gloucester, W inche­ ster); neolityczne ośrodki rytual­ ne w Mount Pleasant i Staines; osady z okresu żelaza w Staple Howe, Gussage i Little Walthan; anglo-saksońskie ośrodki w Bis- hopstone, Dover i Mucking; uni­

katowe stanowisko w Yeavering o ra z p ó ź n o s a k s o ń s k i p a ła c w Cheddar.

Publikacja S. Butchera i P. Gar- wooda stanowi przekonywujący dow ód, jak w iele lat m usiało upłynąć, nawet w kraju o tak bo­ gatych tradycjach praktycznej ochrony zabytków jak Anglia, by do świadomości instytucji decy­ zyjnych trafiło przekonanie, iż prace dokumentacyjne — w tym wypadku publikowanie raportów z archeologicznych badań ratun­ kowych — są równie ważne, jak finansow anie sam ych w yko pa­ lisk. Niejako przy okazji okazało się, że koszty obydwu rodzajów prac są porównywalne.

Realizacja Programu Zaległości to pouczający przykład, jak m eto­ dami administracyjnymi można spow odow ać powstanie spraw o­ zdań powykopaliskowych. Z po­ nad 1100 stanowisk przebadanych, opublikow ano lub złożono do publikacji ok. 950 sprawozdań. Raporty z ok. 60 stanowisk są na­ dal spodziewane. Można zatem stwierdzić, iż dla ponad 90% sta­ nowisk proces wykopaliskowy zo­ stał zakończony. Doświadczenie uzyskane w trakcie realizacji Pro­ gramu Zaległości stworzyło p od­ stawę dla lepszego zarządzania pracami archeologicznymi. Dział G łów nego Archeologa English Heritage już wykorzystał te doś­ wiadczenia m.in. w opracowanych na początku lat 90-ych, a obecnie wdrażanych do praktyki, dwóch dokum entach dotyczących kiero­ wania i organizowania badań ar­ cheologicznych (Exploring our

past; strategies fo r archaeology o f England, 1991; M anagem ent o f archaeological projects, 1991).

Wśród zasadniczych elem entów strategii zarządzania zabytkami

archeologicznym i warto w sp o ­ mnieć o dw óch podstawowych: o b e c n ie fu n d u s z e rz ą d o w e , a więc publiczne, przeznacza się przede wszystkim na konserw ac­ ję, a nie na wykopaliska. Z dru­ giej strony odpowiedzialność za fin an so w an ie b a d a ń ra tu n k o ­ wych prawie w całości została p rz e n ie s io n a na in w esto ró w , a więc źródła prywatne. Proces ten w ym usił na archeologach zmianę podejścia z akadem ickie­ go na bardziej rynkowe.

B ezdyskusyjny z m eto d o lo ­ gicznego, a i moralnego, punktu widzenia obowiązek publikow a­ nia sprawozdań staje się coraz p o w a ż n ie js z y m p ro b le m e m w wielu krajach wraz ze w zro­ stem liczby wykopalisk ratunko­ wych i prewencyjnych w obliczu przyspieszonego niszczenia dzie­ dzictwa archeologicznego. Dlate­ go casus brytyjski jest godny p o ­ znania i winien skłaniać do zasta­ nowienia, zwłaszcza teraz, gdy Polska weszła w okres przyspie­ szonej transform acji gospodar- czo-ekonom icznej oraz budow a­ nia w olnego rynku. Najważniej­ szym wyzwaniem z dziedziny ar­ cheologii prewencyjnej na terenie Polski w najbliższym dziesięcio­ leciu będą prace związane z ba­ daniem terenów przeznaczonych pod budow ę autostrad. Istnieje pilna potrzeba, by całą akcję sta­ rannie przemyśleć i przygotować. Omawiany tom to jedna z licz­ nych publikacji English Heritage, organizacji powołanej w 1984 ro­ ku (zob. Z a da nia -English Herita­

ge«, „Ochrona Zabytków”, 1991,

nr 4, s. 314). Wypracowany przez tę instytucję m odel pracy, w któ­ rym załatwia się sprawy, napra­ w dę istnieje i działa. Być może warto z niego skorzystać.

Mirosław Olbryś

Architektura niedostrzegana. Budownictwo folwarczne Wielkopolski, Poznań 1994, Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie, ABOS,

ss. 31, il. 165 (kolor), indeks miejscowości i obiektów oraz spis ilustracji

Włodzimierz Łęcki podał we

Wstępie główne motywy, dla któ­

rych w ydano album. Różne b u ­ dow le zabytkowe jak kościoły, zamki, pałace, dwory czy też b u ­ dynki użyteczności publicznej są opisywane przez historyków sztuki.

Z nacznie rzadziej opisuje się przykłady architektury przem y­ słowej, a w znikomym wręcz stop­ niu — poza budynkami rezydencji pałacowych czy dworskich — bu­ dowle architektury wiejskiej. Album zwraca uwagę właśnie na te „niedo­

strzegane”. Wielkopolska zasły­ nęła pierwsza w kraju wczesnym uprzemysłowieniem rolnictwa — stąd właśnie jej prawo do pierw­ szeństwa w przedstawieniu obiek­ tów zabytkowych budownictwa folwarcznego.

(3)

O folwarku w dziejach rolnic­ tw a w ie lk o p o ls k ie g o n a p is a ł Henryk Nowacki. Omówił spo­ łeczną organizację folwarku, kul­ turę rolną, sprzęt ziem iopłodów, omłoty i czyszczenie ziarna, tech­ nikę produkcji zwierzęcej, środki produkcji rolnej, zabudow ania folwarczne w związku z rozw o­ jem kultury rolnej i wreszcie na­ rzędzia do upraw y roślin.

R ozdział Teresy Jakim ow icz jest syntetycznym opracow aniem zgrom adzonego i wyselekcjono­ w a n e g o m a te ria łu z a w a rte g o w publikacji. Pokazuje bowiem to, co nie było pałacem, zamkiem lub dworem, a bez czego te wiel­ kie i znam ienite budow le nie m o­ gły istnieć i funkcjonować. Doty­ czyło to budynków nieodzow ­ nych dla prow adzenia gospodar­ ki nie tylko w dużych zespołach, lecz także w m ajątkach ziem ­ skich. Słusznie Autorka napisała, że niejednokrotnie proporcje, sta­ ranność w ykonania towarzyszą­ cych budynków i ich harmonijne rozplanow anie świadczyło o wła­ ścicielach i wizerunku ich majęt­ ności nie mniej niż pałac lub dwór. Integralna część naszego krajobrazu kulturow ego, jaką sta­ nowią ow e budow le folwarczne, zasługuje w pełni na poznanie i ocalenie od zniszczenia, co dzi­ siaj tak łatwo przychodzi pospoli­ tym „zjadaczom chleba”. Dzięki inw entaryzacji tych interesują­ cych obiektów, którą od lat pro­ wadzi Muzeum N arodow e Rolnic­ twa w Szreniawie m ożna było ze­ brać i opisać, a przede wszystkim p o k azać, za b y tk o w e b u d o w le gospodarcze Wielkopolski.

Album p rz ed staw ia ob iek ty z około dziewięćdziesięciu m a­ jątków ziem skich i folw arków W ie lk o p o ls k i z o s ta tn ic h lat XVIII, ХЗХ i pierwszych dziesię­ cioleci naszego stulecia. Dużą za­ sługą Autorów jest pokazanie ca­ łych zespołów z lotu ptaka, uw i­ daczniające rozplanow anie posz­ czególnych budynków gospodar­ czych. Nie mniej ważne jest doda­ nie w in d e k sie m iejsco w o ści

i o biektów krótkiej m etryczki każdego z nich.

Cały materiał album u dzieli się na pięć grup: nieliczne już zabu­ dowania w „stylu krajowym ”, spi­ chlerze i browary o charakterze monum entalnym , budow le repre­ zentujące różne odcienie history- zmu od rom antycznego po eklek­ tyczn y (g ru p a n ajliczn iejsza), gmachy utrzymane w stylu „post- szinklowskim ” oraz ostatnia gru­ pa, w yrażająca m o d ę na styl dw orkow y (cottage) inspirowaną przez architekturę dom ów alpej­ sk ich u z d ro w is k . Z astan a w ia w szędzie im ponująca solidność rzemiosła budow lanego ze sta­ rannie opracow anym detalem.

Autorka w dalszym biegu roz­ ważań omawia historię zabudo­ wy folwarków, sięgając do trakta­ tów Piotra Krescentyna, M. P. Ca­ to, Mikołaja Reja czy A. Gostom- skiego i J. K. Haura. W Wielko- polsce wcześnie podjęto reformy, a historycy go spod arki m ówią wręcz o „wielkopolskim m odelu gospodarczym ”. Zarysowują się now e tendencje w zab ud ow ie wiejskich folwarków idące w pa­ rze z prądam i wielkiej architektu­ ry europejskiej. Również prądy filozoficzne i estetyczne XVIII w. stały się przyczyną zmian dwóch podstaw ow ych spraw — pierw ­ szą były poszukiw ania wyjścia z impasu ekonom icznego, drugą — w pływ angielskich i francu­ skich teorii architektonicznych, fi­ lozoficznych i estetycznych. Re­ forma stała się najpierw dom eną W ielkopolski, prom ieniującą na cały kraj. Wzorniki ów czesne to dzieła Piotra Św itkow skiego, praktyczne i porządkujące zabu­ dowę, jak również późniejsza pu ­ blikacja F. K. G iżyckiego czy Z. Czartoryskiego. O sobną kartę stanowi działalność generała De­ zyderego Chłapowskiego z Tur- wi, wielkiego pioniera now oczes­ nego rolnictwa w W ielkopolsce i nie tylko. Autorka daje następ­ nie szczegółow e opisy poszcze­ gólnych grup budowli, ukazując praw dziw y obraz tych „osobli­

w ych” nieraz budynków z odnie­ sieniem do doskonałych, koloro­ wych ilustracji. Poza wszystkim tekst artykułu zilustrowano pię­ cioma rycinami i dwoma planami z a ło ż e ń p a ła c o w o -g o s p o d a r- czych*.

T. Jakimowicz formułuje na za­ kończenie kilka wniosków i po ­ stulatów badawczych: dokonanie pełnej inwentaryzacji zespołów, obiektów i układów przestrzen­ nych, opublikowanie tych dzia­ łań, następnie zbadanie proce­ sów budowlanych m.in. organiza­ cji budowy, udziału sił własnych folwarku i lokalnych warsztatów, jak i w ielkich przedsiębiorstw z Wielkopolski i Prus, wzajemne relacje między stosunkami włas­ nościowymi, narodow ą przyna­ leżnością właścicieli, ich świato­ poglądem a typem i stylowym „kostium em ” zabudow y, także zbadanie proporcji między archi­ tekturą w ernakularną a „europej­ ską”, źródła form obu i ich miej­ sce w architektonicznym krajo­ brazie Wielkopolski.

N ajtrudniejszym prob lem em do rozwiązania jest — jak sygna­ lizuje Autorka — znalezienie dla tych obiektów odpowiedniej for­ muły własnościowej i użytkowej przy absolutnym poszanowaniu ich historycznych wartości. Na­ gradzanie przez Ministerstwo Kul­ tury i Sztuki w dorocznym kon­ kursie najlepszego użytkownika obiektu zabytkowego nie załatwi w ażnego problem u ginącej „ar­ chitektury niedostrzeganej” na wsi. P o m y sło d a w c o m , A u torom i wydawcy należą się słowa uzna­ nia za poruszenie problemu do­ tąd przemilczanego, niezauważa- nego przez konserwatorów czy też historyków. Może ten właśnie album zapoczątkuje dalsze wy­ dawnictwa ukazujące piękno tych zabytkowych już obiektów w in­ nych regionach Polski. Należy bo­ wiem najpierw poznać, aby móc pokochać to co jest zbudow ane

„ku pożytkow i i piękności’ w na­

szej architekturze.

M arian P a ździo r

*Na podstawie źródeł: Piotr Krescentyn, trzebne, Kraków 1549; Edward Raczyński, dziedzicom dóbr ipossesorom ... do uwa-Księgi o gospodarstwie i opatrzeniu roz- Wspomnienia Wielkopolski, Poznań 1842; g i i praktyki p o d a n e z figuram i, Warsza-licznych pożytk ó w każdem u stanow i p o - Piotr Świtkowski, B u d o w a n ie wiejskie wa 1782.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stosowane dotychczas ustawienie prawie przy samym ekranie pierwszych rzędów parteru, oraz umieszczanie na tle ekranu (o parametrowych nieraz wymiarach twarzy w

dów pp. Nie wykluczone jest umieszczenie garaży w jednym lub dwóch osobnych bu. dynkach, stanowiących z gmachem Ministerstwa całość kom.. Ministra Spraw Zagranicznych,

Ta prawidłowa nośna konstrukcja ramowa domu przyczynia się również do szybkości prowadzenia budowy, rozpada się bowiem praca na szereg jednakowych elementów

niczy (ul. Ratajczaka) fundamentacje, roboty murarskie, żelbetony, dach nad główną salą. prace zduńskie: w domach Pozn. Wały Jagiełły), w domu mieszkalnym

Olbrzymie mury, otaczające hambrę, oraz liczne jej baszty, spowite w obfitą zieleń i s pane w gorących promieniach słońca na tle niewypow dzianie czystego

Prawie wszystkie projekty kształtowano w nowym ma- terjale — żelazobetonie, który zresztą zupełnie wskazany jest technicznie w tym wypadku. Każdy dworzec stawia

Roger Sławski (Poznań). Dziedziniec Hali Centralnej na P, W. W związku z temi zasadniczemi wymaganiami wiąże się rów­.. nież kwestja uregulowania ruchu ulicznego

Przeciętna długość jazdy na całej sieci komunikacyjnej nie daje jeszcze należytego obrazu, jak w rzeczywistości rozkłada się ruch na poszczególne odcinki