• Nie Znaleziono Wyników

Władek Domański - Edward Soczewiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Władek Domański - Edward Soczewiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EDWARD SOCZEWIŃSKI

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe sąsiedzi, Władysław Domański, Władysław Borodajko, Ukraińcy, Chemische Schule

Władek Domański

Mieszkał kilka domów od nas, nazywał się Władek Domański. Dowiedziałem się, że jego ojciec był Ukraińcem. Ukraińcy byli faworyzowani wtedy przez Niemców, bo jakiś czas oni współpracowali. Liczyli na to, że Niemcy pozwolą na utworzenie państwa ukraińskiego. Na co Hitler nie miał zamiaru. Tak że oni byli byli częściowo faworyzowani. Na przykład ta szkoła chemiczna - to właścicielem był Borodajko Włodzimierz, chyba Władimir, Borodajko, czyli Ukrainiec. Tak byli faworyzowani, że pozwolono mu szkołę zorganizować, technikum. Co prawda na niskim poziomie, ale zawsze jakaś szkoła po powszechnej. Tak że przyjaźniłem się z nim, czasem go odwiedzałem. On miał jeszcze siostrę. Tak że matka była Polka. Razem żeśmy chodzili z tymi procami, strzelaliśmy.

Data i miejsce nagrania 2008-10-06, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak że zgłosili się, a myśmy się już wtedy pakowali i zabieraliśmy nasze rzeczy.. Mieliśmy skierowanie do kościoła Bernardynów,

Nawet na ulicy Majdanek był dorożkarz, który miał konia, miał stodołę i tam trzymał tego konia.. Karmił go i jeździł

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe gazeciarze, żebracy, bieda.. Gazeciarze

Bo koks w piecu zwykłym się nie spalał, bo to był za mały ciąg powietrza, ale na tej kuźni polowej - dziadek mówił felczmyda, no to tam spalał się, była wysoka temperatura..

Dziadek kupił gospodarstwo rolne, to było gdzieś w latach tysiąc dziewięćset może sześć albo osiem, do tysiąc dziewięćset dwunastego, trzynastego.. To było około Ostrowa,

A kiedyś też ojciec zaprowadził mnie do lekarza, bo kolega rzucił we mnie kamieniem i rozciął mi głowę..

Była spora przestępczość, to wynikało z biedy po prostu, bo było bezrobocie, była bieda.. Mówiłem o tym, że mieliśmy sąsiada furmana, który

[Pamiętam] Kołodziejów, którzy mieli taki dość duży parterowy dom, duże podwórko i mieli stajnie, i mieli konia, i furę, ale nie mieli żadnego pola.. To było pięciu