• Nie Znaleziono Wyników

To jest taki rodzaj polskiej dell'arte - Wojciech Krukowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "To jest taki rodzaj polskiej dell'arte - Wojciech Krukowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH KRUKOWSKI

ur. 1944; Zabiele k. Ostrołęki

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Akademia Ruchu, życie teatralne, życie artystyczne, spektakl "Lekcje", Lublin, PRL, Konfrontacje Młodego Teatru, festiwale teatralne

To jest taki rodzaj polskiej dell'arte

Na Żmigrodzie w Lublinie robimy „Europę” - z kolei dynamit po prostu. Dwa samochody, które oświetlają manifestację transparentów, na których wypisano poemat i które robią muzykę do tego klaksonami, po prostu jest alarm jakiś. Przed Chatką Żaka robimy akcję „Wieża”. To jest akcja, gdzie tniemy transparenty z oficjalną frazeologią, z frazesami partyjnymi, na fragmenty i pierzemy je na oczach ludzi w miskach, płuczemy jakby dążąc do nadania im pierwotnej czystości i wieszamy na sznurach rozpiętych przed Chatką Żaka, a z kolei w mieście realizujemy jakby taki rodzaj okupacji miasta, to znaczy spektakl „Lekcje” – [19]75, [19]76 rok, pierwsze wyjście po wojnie teatru na ulicę ze spektaklem. To jest taki rodzaj polskiej dell'arte, bardzo żywa akcja, że tak powiem - farmazońska, która jest kpiną z rzeczywistości poprzez wychodzenie w poszczególnych sytuacjach, scenach od nagłówków gazet codziennych. Najczęściej jest po prostu jakaś baza wcześniejsza, w miarę przepracowana, ale każdego dnia się aktualizuje. Czyta się gazety i wyłapuje co bardziej apetyczne nagłówki, żeby przyprawić „gębę” temu reżimowi. Po prostu jest jeden motyw ludzi, którzy błądzą z gazetami po ulicy i którzy, w którymś momencie, kiedy werbel urywa swój dźwięk, realizują jakąś scenę i przechodzą do następnej. I to realizujemy w sposób specyficzny w Lublinie, ponieważ dzielimy dwunastoosobowy zespół na trzy grupy, z których jedna realizuje ten spektakl przy dworcu autobusowym, jedna w Miasteczku Uniwersyteckim, jedna przy domu towarowym, którego już nie ma. Tak, że w trzech miejscach równocześnie dzieją się te rzeczy, które gromadzą dwieście, trzysta czy więcej osób i kiedy już kończą, ruszają z tego miejsca, pociągają za sobą po prostu publiczność. Maszerują ulicami z tą publicznością na Plac Litewski, gdzie wszystkie grupy się łączą. Już to jest dwunastu aktorów z tą publicznością, rozwija po prostu ten motyw tej wcześniejszej akcji. Tak, że te Konfrontacje pierwsze rzeczywiście były takim festiwalem Akademii

(2)

Ruchu po prostu, która wykonała cztery różne prace: „Autobus”, „Europa”, akcja

„Wieża”, spektakl „Lekcje”. „Gazeta nasza codzienna lekcja” się nazywał. Tak, że to jest ta sytuacja, która pokazała ten nietypowy rodzaj aktywności teatralnej. Bo on nie był typowy, my byliśmy inni od pozostałych teatrów, które jednak realizowały scenariusz spektaklu, zamknięty, na scenę - Teatr Ósmego Dnia, Provisorium, czy Scena 6, czy Krzyśka Borowca Grupa Chwilowa. On miał w którymś momencie już takie odchylenie akcyjne też, ale to w którymś momencie. I po prostu dostaliśmy tą główną nagrodę Konfrontacji, która jakby [powodowała] też pewnego rodzaju bardziej otwarte spojrzenie publiczności, środowiska na to, co dzieje się w teatrze czy wokół teatru. Myślę, że to było istotne. Tam gdzieś kręcił się w tym czasie jeszcze Teatr SAB [Studio Artystyczno-Badawcze], w którym debiutował Jurek Owsiak. To jeszcze z „Dziekanki” wychodziła ta grupa SAB. Prowadził ją Rysiek Kryska z Akademii Sztuk Pięknych, a tam mieszały się różne osoby inne.

Data i miejsce nagrania 2013-05-20

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy w 1942 roku, kiedy zaczęła się likwidacja getta w Lublinie, w Zaklikowie nie było getta, bo było małe miasteczko, gdzie nie można było zamknąć Żydów w obrębie

Ale nie - [my] powiedzieliśmy, że będziemy to dokumentowali kamerą i publiczność może zobaczyć dokumentację, nie będziemy robili żadnego z tego widowiska, że to

Wtedy wszystko się paliło w rękach, paliło się w głowie, po prostu chciało się robić możliwie dużo i między innymi uruchomiliśmy taką tablicę, gdzie można

To nie tylko swoboda, że może pan wyjechać za granice i nikt nie pyta, gdzie pan jedzie, po co pan jedzie, czy ma pan tam rodzinę.. Wolność to jest niepodległość, to przede

Jak coś zostało z tej gotówki, to mama nie pojechała na wakacje, ale kupowała kawałek biżuterii i mnie powiedziała: „To jest na czarną godzinę”.. Tak że

Nie zachęcam ich do protestów, ale na pewno zachęcam do tego, żeby się jednoczyli, żeby nie byli rozbici.. Żeby działali razem, żeby sobie ufali, żeby byli

„Europę”, zaproponowaliśmy ludziom, bo to był koniec kwietnia, że zrealizujemy wspólną, alternatywną dekorację pierwszomajową, że zamiast portretów urzędników

I następnego dnia my się przygotowujemy, żeby to zrobić, on przychodzi [i] mówi: „Nie, nie, tego nie będzie, to już jest niepoważne, „orzeł czy gwiazda?”. Nie żartuj,