• Nie Znaleziono Wyników

Żydzi w przedwojennych Puławach - Anna Podurgiel - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydzi w przedwojennych Puławach - Anna Podurgiel - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA PODURGIEL

ur. 1911; Zemborzyce

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, Kazimierz Dolny, Lublin, dwudziestolecie

międzywojenne, Żydzi, handel, synagoga, handel obnośny

Żydzi w przedwojennych Puławach

Przede wszystkim [odróżniali się] ubiorem, jeśli chodzi o tych chasydów, tych wszystkich Żydów takich skromnych. Chałaty, religijni ci to pejsy nosili, nie tylko rabini, ale i małe dzieci. A inteligencja żydowska no to się nie różniła, lekarze, było kilku lekarzy, profesor Strzemski bardzo ładnie opisywał to środowisko żydowskie, no oczywiście on obracał się w towarzystwie inteligencji, jakiś miał sentyment trochę do Żydów.

Jak wyszłam za mąż i przyjechałam z mężem – bo mąż miał w umowie konie do wyjazdu po zakupy ze Szczekarkowa do Kazimierza, do Opola – w Kazimierzu było 3 tysiące Żydów i wtedy ja nie widziałam piękna w Kazimierzu, bo ten hałas, ten nadmiar [mi przeszkadzały]. Tak na zewnątrz zbierali się, gawędzili ci Żydzi w swoim języku, podcienia były zamurowane, handel tam był w tych podcieniach, te sklepiki.

Pytali: „Skąd pani przyjechała?” i zatrzymywali: „Pani nietutejsza, gdzie mąż pracuje?

Ile zarabia?”, to wszystko ich interesowało. To samo w Puławach. Tu ubodzy mieszkańcy mieszkali, ci, co już tam wyżej, w tych murowanych domach większych, piętrowych, to już zamożniejsi byli Żydzi, to już mniej tacy byli dociekliwi, ale ci ubodzy, to bardzo byli dociekliwi. Tak nie miałam kontaktów [z nimi].

[Synagoga] to był budynek, jeśli chodzi o tę bożnicę główną, przysadzisty, na planie chyba czworoboku. Nigdy w bożnicy nie byłam. Duży, zadaszony, chyba z czterech stron spadzisty ten dach miał. I tyle mogę powiedzieć.

Ja byłam tak młoda, że tym się nie interesowałam, tak że nie śledziło się tego. To było na co dzień, inna kultura, inne zwyczaje. Od dzieciństwa hałas mnie bardzo męczył, po dziś dzień tego nie znoszę, gadatliwości też nie, a właśnie w Kazimierzu pamiętam to, taki rejwach na tym targowisku był, taki hałas.

Szabas w piątek się zaczynał, ubierano się, najbiedniejszy Żyd coś z biżuterii miał.

Pamiętam, taka była Żydówka, ona chyba była wdową, nie miała żadnego sklepiku, tylko na targ wynosiła takie dwa krzyżaki i deskę, i to jej handelek był, na rogu jak Piaskowa zbiegała przy targu, ani żadnej budki, ani nic, tylko ona tak stanęła przy

(2)

tym stoliku na krzyżakach, miała w pęczki związane warzywa, marchewkę, pietruszkę, jakiś seler czy coś i to jej handel był, ona z tego się utrzymała, aż serce się kroiło, jaka to nędza była. Byli bogaci i byli nędzarze, i Żydzi niby solidarni, ale się bardzo nie przejmowali nędzą swoich ziomków, a to koczowniczy naród, więc tę biżuterię to w każdej chwili łatwo było zabrać ze sobą, to samo i Cyganie, każda Cyganka ma biżuterię.

W Lublinie, jak byłam dzieckiem [i mieszkałam] na stancji, to po podwórkach chodzili [i wołali]: „Handel, handel, handel!”. Oni szmaty kupowali, coś ktoś miał do wyrzucenia, to oni kupowali, to się wszystko opłacało. Po wsiach wozem Żydzi jeździli, fajansowe talerze, jakieś kubki fajansowe, co tam jeszcze, garnki jakieś jeszcze, szmaty zniszczone całkowicie, to wszystko brali, za to według ich własnej wyceny mogli czy kubek, czy talerz, czy coś dać.

Data i miejsce nagrania 2002-10-10, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Narożny budynek – na ówczesne Puławy największy dom – dwupiętrowa kamienica państwa Rogoszewskich, to byli ludzie zamożni, wszystkie te dalsze budynki to była ich własność,

Na rogu stał jednopiętrowy dom Zadury, Markowskich to był taki pod kątem, zabudowa tak lekko w dołku, szkoła Adlera jednopiętrowa, zachował się po dziś dzień ten

Przy ulicy Piaskowej, po lewej stronie rymarz żydowski, jakiś punkt usługowy, żydowska hurtownia spożywcza, żydowski sklep czy punkt usługowy, fryzjer Słuczeń, to Polak,

Sąsiedni był sąd, całkowicie zniszczony w czasie działań wojennych, tak że na tym gruzowisku to pracownicy IUNG-u zamieszkali przy Izabelli mają takie malutkie ogródki i

Obszerna posesja przy ulicy Kościelnej, dziś Moniuszki, posesja pani Filakowej, i tutaj przerobiony ten jest budynek, bo to taka duża posesja parterowa z gankiem jest, nie

Z Żydami się tak bardzo poprawnie żyło, nie było wielkich różnic, no i często lekarzami byli Żydzi, właśnie ten doktor Nudelman, a później inni, Frythofer się

Był sklep, nawet myśmy się tam zaopatrywali w tym sklepie, to był Żyd stary i Żydówka już taka [starsza], zresztą, kiedyś to i młodzi wyglądali staro, bo nie byli ubrani, nie

Tutaj taki dom jest, gdzie była partia, to był takiego żydowskiego lekarza Nudelmana dom.. To był