• Nie Znaleziono Wyników

Polacy i Żydzi żyli zgodnie, chociaż robiliśmy im kawały - Tadeusz Pydo - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polacy i Żydzi żyli zgodnie, chociaż robiliśmy im kawały - Tadeusz Pydo - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ PYDO

ur. 1930; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, wygląd Żydów, relacje polsko-żydowskie

Polacy i Żydzi żyli zgodnie, chociaż robiliśmy im kawały

Te sklepiki, krawcy, to wszystko byli Żydzi. Na Krakowskim Przedmieściu był Fiszrman, sprzedawał ubrania, to od Fiszmana garnitur to już musiał być elegancki.

Oni byli konkurencją dla Polaków. W ogóle my żeśmy się dziwili [po wojnie], że Polacy przejmą handel - to niemożliwe, bo to jest dział żydowski. Nie będzie w ogóle handlu! Gdzie tam! – tak się myślało.

Żyd zupełnie inaczej się ubierał. Zupełnie. Już nie mówię o tych starszych, ale dzieciaki też inaczej jak my wyglądały. Ja od razu rozpoznałem w tłumie, Niemcy tak samo. Rozpoznawaliśmy ich również po zapachu - oni inaczej pachnieli, a dlaczego, to nie wiem.

Polacy i Żydzi żyli zgodnie, chociaż my żeśmy ciągle im robili jakieś kawały, to znaczy starsze chłopaki, już nie ja. To zatkali komin, to wybili szybę, a szczególnie jak oni się modlili, to już nie ruszył się od tej modlitwy, to już można było mu wejść na łeb i wtedy im dokuczali.

Data i miejsce nagrania 2012-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Monika Chylińska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A ten Sowiet, może to też był Żyd w mundurze, wyjął pistolet i już chciał go zastrzelić, ale podskoczył drugi Żyd, taki stolarz, i mówi: „Nieprawda, ja też jestem Żyd, to

Może i prawda, że coś gdzieś chlapnął, może, wtedy już kończyła się wojna.. To był ten, którego ja wprowadziłem do AK, dałem mu karabin

W Dubience była przed wojną jedna [polska] piekarnia - pana Śliwińskiego, a tak to wszystko było w rękach społeczności żydowskiej. W czasie wojny w Dubience było dużo

I moja mama mówi: ”I co ten Iśko tam robił?” A ja mówię: „Siedział na ławce i patrzył przed siebie, i ja mu mówiłam - dzień dobry, i on też coś tam mruczał.” No i

Żydzi byli biedni i Polacy byli biedni, po obu stronach, ale wtedy się szanowali no i jakoś łączyło się jedno z drugim.. Nie było żadnych zawiści takich jak teraz, że

W parku to ja byłam ciągle, bo przecież naprzeciwko naszego domu na Żulinkach była brama, to albo odsuwałyśmy tą bramę i tam można było przejść, albo pod

Jak pan przyszedł, jak pan tylko miał pół pieniędzy, na przykład tam było dziesięć złotych czy piętnaście on chciał za trzy metry na garnitur, tak jak na pana czy na mnie, to

Byli na ulicy Nowej, która teraz nazywa się Lubartowska i tak chodzili od sklepiku do sklepiku, bo mamie nic się nie podobało.. Wyszli z jednego sklepu, a za nimi wybiegł