Wojciech Grzelak
Joachima Lelewela młodzieńczy
skrót "Eddy"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 239-256
P a m ię tn ik L it e r a c k i L X X V I , 1985, z. 2 P L IS S N 0031-0514
W OJCIECH G R ZELAK
JO A CH IM A LELEW ELA M ŁODZIEŃCZY SKRÓT „EDD Y” P ierw sze polskie opracow anie E d d y 1 nie otrzym ało swojego k ry ty c z nego w ydan ia i — w w y n ik u dezaktualizacji p rzek ład u — praw dopodob nie takiego m ieć nie będzie. Sporadyczne w zm ianki badaczy dotyczą głów nie drugiej, całkow icie zm ienionej w ersji 2. Obie w ersje wiąże jed nak osoba au to ra; co w ięcej — Lelew el w przedm ow ie z r. 1828, pt. Mówią o sobie i o niniejszej robocie mojej, sug eru je, że nowa, dojrzała praca to odśw ieżenie jego m łodzieńczych zainteresow ań. Edda, czyli księ ga religii d a w n y c h S k a n d y n a w ii mięszkańców jest p ierw szym w Polsce przekład em za b y tk u lite ra tu ry sk andynaw skiej i zarazem pierw szym opu b likow anym dziełem w ybitnego h isto ry k a 3. Są to chyba dostateczne po w ody, aby poświęcić owej książce nieco więcej uw agi. ·
N iniejsze om ów ienie nie p re te n d u je do m iana ujęcia w pełni k ry ty c z nego. A kcen tu jąc szczegóły dążono tu do nasycenia c h a ra k te ry sty k i b a r w am i żyw szym i, czyniąc ją przez to bardziej w ym ierną. U w zględniono w m iarę m ożliw ości źródła i w zory p rezen tu jące ów czesny stan wiedzy. Całość z am y k ają u w ag i na te m a t odbioru Eddy, czyli księgi religii za św iadczonego w lite ra tu rz e przedm iotu.
1 E d d a , c z y l i k s ię g a relig ii d a w n y c h S k a n d y n a w i i m i ę s z k a ń c ó w . [P rzełożył i op racow ał J. L e l e w e l ] . W ilno 1807. S tron ice tej ed y cji w sk a zy w a ć się będzie liczb ą arabską w n a w ia sie. P iso w n ię c y ta tó w m odernizujem y, z w y ją tk iem ty tu łó w i n a zw w ła sn y ch . — O rtografię w y ra zó w staroislan d zk ich p oja w ia ją cy ch się w tym a r ty k u le u p raszczam y w e d łu g p o w szech n ie sto so w a n y ch zasad. Zob. M. A d a m u s , w stę p w : Saga o N ja lu . P oznań 1968.
2 Edda, to j e s t k s ię g a relig ii d a w n y c h S k a n d y n a w i i m i e s z k a ń c ó w . Starą S e -m u n d iń sk ą w w ie lk ie j części tłu -m aczył, n ow ą Snorrona sk rócił Joach i-m L e l e w e l . W yd. 2 [rozszerzone i p opraw ione]. W ilno 1828. S tron ice tej ed y cji oznaczać się b ę dzie tak że liczbą arab sk ą w n a w ia sie, ale poprzedzoną (dla odróżnienia od w yd . 1) cy frą II. — Zob. w zm ia n k i: M. S c h l a u c h , „E dda” w p o e z j i S ło w a c k ie g o . „P rze g ląd H u m a n isty czn y ” 1960, n r l . — A. Z a ł u s k a - S t r o m b e r g , w stę p w : S aga o G u n n lau gu W ę ż o w y m J ę z y k u . W rocław 1969, s. X X X I X — X L V III. B N II 157.
8 Zob. E. S u c h o d o l s k a , Z. Ż y d a n o w i c z , B ibliografia p o ls k ic h p r z e k ł a d ó w z l i t e r a t u r y p i ę k n e j k r a j ó w s k a n d y n a w s k i c h do r o k u 1969 w łą czn ie. Poznań 1971, s. 115. — B ib l io g r a f ia u t w o r ó w Jo a ch im a L e le w e la . O pracow ały H. H l e b - - K o s z a ń s k a i M. K o t w i c z ó w n a . W rocław 1952, s. 3.
N iew ątpliw ie cenniejsze byłoby podobne opisanie drugiego opracow a n ia E d d y przez L elew ela; w e rsja ta zasługuje jed n a k na daleko obszer niejszą analizę. Tu będzie m iała znaczenie o tyle, o ile odw ołuje się do w ydania z 1807 roku.
Historia wydań „Eddy”. Źródła przekładu Lelewela
O pracow anie Rezeniusza z r. 1665 4, k tó re otw iera now oży tne dzieje E d d y , przez n iem al w iek znane było zaledw ie szczupłem u gro n u uczonych D anii i Szwecji. W eu ro p ejsk im w ym iarze p o p u lary zato rem te m a tu zo s ta ł S zw ajcar — P a u l H enri M allet. Jak o m łody w ykładow ca „ belles lettre s” w nowo pow stałej kopenhaskiej A kadem ii N auk i L ite ra tu ry w y dał Introduction a Vhistoire de Dannem arc (C openhague 1755) i Mo- n u m e n s de la M ythologie et de la Poésie des Celtes et particu lièrem ent des anciens Scandinaves (Copenhague 1756). N astępna ed ycja tego o stat niego dzieła, p rzejrzan a i popraw iona, ukazała się w 7 lat później, a w y danie trzecie — „revue, corrigée et considérablem ent a u g m e n té e ” — w yszło już pod zm ienionym , szczęśliwszym ty tu łem : Edda, ou M o nu m ens de la Mythologie et de la Poésie des anciens peuples du Nord (Genève 1787). A nonim ow y a u to r Eddy, czyli księgi religii, k tó ry publicznie — co praw d a dopiero po 20 latach — dał się poznać: Joach im Lelew el, k o rzy stał z pierw szej edycji p racy M alleta.
Nie b ył to najlepszy w ybór. K siążka liczyła sobie ponad 50 lat. Od chw ili jej w ydania pojaw iło się sporo now ych opracow ań, np. Die nordi sche B lu m e n F rie d ric h a D avida G ra e te ra 5 (Leipzig 1789) czy tom 1 do skonałej p racy Edda S a em u nd a r hinns froda. Edda rh ytm ica, seu anti- quior (H afniae (K openhaga) 1787), zaw ierający część pieśni E d d y poety ckiej. Pozycje te — w raz z popraw io n y m w y daniem M alleta — uw zględ nił Lelew el dopiero w edycji z ro k u 1828. M łody s tu d e n t U n iw ersy tetu W ileńskiego m iał, zd aje się, pew ne kło p oty z językiem niem ieckim ; ale istn iała świeża praca Josepha C herade de M ontbrona L es Scandinaves, poème sweo-gothique (P aris 1801)6, a także Amosa Sim ona C o ttle’a Icelandic po etry or th e Edda of S a e m u n d (B ristol 1797).
Jedn ak że L elew el dysponow ał w yłącznie pierw szym w yd aniem M onu m e n s de la Mythologie. Iry to w ało to m łodego badacza 7. Z apew ne zafascy
* E d d a I s la n d o r u m an. Chr. M. CC. X V Isla ndic e c o n sc r ip ta p e r S n o r r o n e m S tu r la e [...]. O pera et stu d io P etri J oh an n is R e s e n i i. H a fn ia e {K openhaga] 1665.
8 W ydaw ca sp ecja listy czn y ch pism : „B ragur. E in litera risch es M agazin der deu tsch en u. nord isch en V o rzeit” (L eipzig 1791— 1802) oraz „Idunna und H erm od e” (B reslau 1812— 1816).
e L e l e w e l om ów ił tę pracę w a rty k u le P o e z j a s w e o - g o t y c k a („Tygodnik W ileń sk i” t. 9 (1820)).
7 P isał: „D rugiej części E d d y M a llet ca łk iem n ie ch cia ł n am w y ło ży ć. M ając pod ręką jego sam ego, n ie m ożem y teg o n ied o sta tk u za p ełn ić” (19); pod ob n ie dalej:
J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Û T „ E D D Y ” 241
now any dopiero co o d k ry tą dla siebie dziedziną, pospiesznie zajął się tłum aczeniem przeczytanego egzem plarza, bez poszukiw ania tru d n o do stępnych p u b lik acji 8; być może, iż o w iększości z nich nie słyszał.
Lepiej p rzed staw iała się w iedza h isto ry czna L elew ela. C zytał w y s ta r czająco dużo, a b y móc (i umieć!) zrezygnow ać ze w stępu M alleta na rzecz konspek tu p rac y Jo h n a P in k e rto n a Dissertation on the Origin and Progress of the S cythias or Goths (London 1787). K siążkę M alleta spo żytkow ał więc ty lk o jako podstaw ę tłu m aczen ia te k stu Eddy; szkicując tło historyczne zaw ierzył now szem u — i p o p u larn em u — P in k e rto n o - w i 9, ale (co w a rte jest szczególnego uznania) także nie bezk rytycznie. W jed n y m z przypisów stw ierd ził np.: „ P in k erto n a dow ody w w iększej części są słabe, trz e b a dalszych p rac oczekiw ać” (10).
Na dob rą znajom ość piśm iennictw a historycznego w sk azu ją rów nież odsyłacze L elew ela do prac Jo h an n a Ihrego, Jo h a n n a A delunga, m niej z m e r itu m zw iązanych Jo h an n a Zahna, G o ttlieba B ayera i E dw arda G ib- bona, a więc przew ażnie do p u b lik acji ak tu a ln y ch . Z dum iew a śm iałe w artościow anie u znanych przecież a u to ry tetó w 10.
P rzy p is dotyczący nordyckich nazw gw iazdozbiorów (29) pow ołuje się n a Intro d u ctio n à Vhistoire de Dannem arc M alleta. Istn ieją klocki łączące obie w spom niane prace szw ajcarskiego uczonego. Możliwe, że L elew el posługiw ał się tak im w łaśnie egzem plarzem i po n iek tó re w ia domości sięgnął do to m u o historii Danii.
Z w raca w reszcie uw agę fak t, iż obficiej niż M allet w ym ienia L ele wel sta ro ż y tn y c h (H erodota, O w idiusza, Jo rd an esa, Pliniusza, T acyta i innych) jako a u to ró w tek stó w źródłow ych.
O przedmowie na wzór Pinkertona
Sw oją przedm ow ę do pierw szej w ersji E d dy, czyli księgi religii po 20 latach L elew el oceni jako „m niej po trzebną i nie zawsze rzeczyw isto ści o d p o w iad ającą” (II 5). Lecz w r. 1807 w y daw ała się ona na pew no niezbędna. Przedsięw zięcie było na polskim gru ncie zupełnie nowe; ko nieczny szkic p an o ra m y historycznej należało sporządzić w oparciu o o statnie badania.
„To w ie m y z M alleta, kto by ch cia ł w ię c e j w ied zieć , p o w in ie n udać się do sam ej E d d y i do S k a l d y , c z y l i S ło w n i k a w ie r s z o p is k ie g o [...]” (54).
8 Ś w ia d e c tw o te g o zn ajd u jem y w lista ch do brata P rota (w: L i s t y Jo a c h im a L e le w e la . O ddział I, t. 1. P oznań 1878). L e le w e l don osił bratu o pracy nad tłu m a cze niem (list 50, z 12 V II 1807), in fo rm o w a ł go, że zam ierza p rzed sta w ić je na zebraniu T o w a rzy stw a F ilo m a tó w (list 54, z 2 I 1808), a n a stęp n ie d z ie lił się w ą tp liw o śc ia m i zw ią za n y m i z w y d ru k o w a n iem d zieła (list 55, z 11 II 1808).
• P in k erto n b ył au torem w ie lu prac o te m a ty ce n u m izm atyczn ej, a d ziedziną tą L e le w e l in te r e so w a ł się od d zieciń stw a.
10 Np.: „ B a y e r w ie le p isa ł rozpraw o S cy ta ch , ale d a lek i jest, żeb y m ógł iść w p o ró w n a n ie ze w sp o m n io n y m i” (4— 5, przypis).
W stęp M alleta, m ało p recy zy jn y , przypadkow o etn o g ra f izu jący (wzm ianki o Sam ojedach i A lgonkinach!), nie nadaw ał się jako w zór dla skondensow anego dzieła L elew ela. Z atem przedm ow a — „na sposób P in k erto n a ułożona” — zaw iera isto tn ie obfite (w ypełniające ponad trz e cią część objętości), w y raźn ie oznaczone c y ta ty z Dissertation on the Scythias or Goths. O sobliw ie p rzedstaw ia się połączenie ty tu łu p racy M alleta z an ty celty ck im i w yw odam i P in k e rto n a . Je d n a k L elew el już wie, że a u to r M o n u m ens de la M ythologie popełnił k a rd y n a ln y błąd:
Pod ty tu łem M o n u m e n s M yth o lo g . d es C e lt e s etc. n ie w ie le za sta n a w ia ją cy się M allet nad różn icam i n arod ów p o czy ta ł S k a n d y n a w ó w za C eltów , zw y cza jem w ie lu p isarzy. S k a n d y n a w o w ie b y li S cy ta m i, le c z m im o teg o E d d a do w szy stk ich S c y tó w rozciągnąć się n ie m oże, a tym w ięcej do obcych im C el tó w [...]. [18— 19, przypis] 11
Sam M allet porzuci tezę o „celtyckości” Skandynaw ów , p rzy n ajm n iej w ty tu le trzeciego w y d an ia sw ojej książki.
Nieważne tu ta j, na ile z p u n k tu w idzenia obecnego sta n u b a d a ń m y l ne są napisane i cytow ane przez L elew ela zdania o h isto rii n aro dów sk an dynaw skich oraz — szerzej — Scytów , k tó ra to nazw a w przedm ow ie do E d d y , czyli księgi religii oznacza p rak ty czn ie lud y indo euro p ejsk ie (zob. np. 15). B ardziej istotne, że L elew el zna w spółczesne sobie p race i bezkontrastow o p o trafi połączyć w y b ra n e fra g m e n ty d ezak tu alizu jące go się dzieła M alleta ze streszczeniem w yw odów P in k erto n a.
Lelew elow ski ,,rzut oka n a n a ro d y sc y ty jsk ie ” , o ry g in aln y zw łaszcza w p artiach dotyczących w y d arzeń naszej ery, w pozostałej części rela cjonujący P in k erto n a, stanow i, n ieste ty , in tro d u k c ję niew y czerp ującą. N ader dynam iczna, pośpieszna n a rra c ja , w stęp ściślej niż w prow adzenie M alleta zw iązany z zagadnieniam i h istorii i religii N orm anów , ale daleki od pełnej k o n cen tracji na przedm iocie, w reszcie zaś przeciążenie fak to graficznym i w yliczeniam i — w szystko to u tru d n ia le k tu rę poniekąd przecież sam odzielnego przedsłow ia L elew ela.
Czym był dla Lelew ela mit skandynawski?
P rzed analizą tłum aczenia w a rto zastanow ić się, jak i był sta n św ia domości Lelew ela, jego koncepcja m itologii skandynaw skiej w okresie p ra c y nad Eddą, czyli księgą religii. W nioski u łatw ią o b iek tyw n ą ocenę translacji.
11 Por. ty tu ł w y m ien io n ej pracy M o n t b r o n a : L e s S ca n d in a ves . P o è m e t r a d u it du s w e o - g o t h iq u e W ogóle w ty m ok resie is tn ia ły znaczne k ło p o ty z pre- cyzacją term inu. P raca J. S c h i m m e l m a n a Die Is lä n d is ch e E d d a (S tettin 1777) n osi podtytuł: Die g e h e im e G o t t e s - L e h r e d e r ä l t e s t e n H y p e r b o r ä r , d er N o r d e n , der V en eten , G eth en, G oth en, V a n d a le r, d e r G allien, der B r it te n , d e r S k o te n , d e r Sue- ven, u. k u r z des a lt e n K a l t i e n s , oder E uro p ä is ch en S k y t i e n s e n th a l te n d [...].
J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ö T „ E D D Y ” 2 4 3
W k w ie tn iu 1805, w pierw szym n u m erze „D ziennika W ileńskiego”, nowego czasopism a o am b itn y m p ro filu hum anistyczn ym , ukazał się a rty k u ł pt. Ja k należy pisać o przedm iotach mitologicznych?, sygnow a n y jed yn ie nazw iskiem : G roddeck. Na te k s t ten pow ołuje się L elew el w sw ojej przedm ow ie.
Dla a u to ra a rty k u łu m it jest alegoryczną in te rp re ta c ją zjaw isk p rzy rodniczych, próbą ich sym bolicznego w yjaśnienia. Tw órca tej koncepcji skłania się zatem ku pojęciu b ajk i ajtiologicznej, jednocześnie katego rycznie odżegnując się od trad y cy jn eg o znaczenia te rm in u „ b a jk a ” . Róż nicuje m ity „filozoficzne” (transpozycje elem entów w iedzy teologicznej) i m ity „poety ckie” — m ające cechy u tw o ru artystycznego.
Piszący o m itach pow inien dotrzeć do w ersji p ierw otn ej, do źródeł. W ażne je s t w skazanie późniejszych przeró b ek i oczywiście poparcie swoich przypuszczeń odpow iednim i dow odam i. N ie oznacza to, że wolno lekcew ażyć w artości arty sty czn e m itó w poetyckich, choćby b y ły one red ak cjam i w tórnym i. P o stu la ty powyższe, realizow ane m. in. przez E dw arda Porębow icza 12, są a k tu a ln e do dziś.
K im b y ł dla Lelew ela a u to r a rty k u łu ? Otóż pod jego w łaśnie k ie ru n kiem — G o tfry d a E rn esta G ródka, p rofesora lite ra tu ry greckiej na U ni w ersy tecie W ileńskim — w latach 1804— 1808 dość zindyw idualizow ane n auki po b ierał s tu d e n t Joachim L elew el. Pełnego w pły w u G ródka na pracę L elew ela nie sposób określić. Że był on cennym doradcą początku jącego badacza albo n aw et in sp irato rem p rzek ład u Ed dy — m ożna się w yłącznie dom yślać. W każdym razie L elew el w iern ie przestrzeg ał w ska zówek za w a rty c h w p ublikacji G ródka.
B yły to jed n a k w skazów ki ogólne, nie poruszające kw estii m itów skandynaw skich. W zagadnieniach szczegółow ych L elew el skazany zo sta ł na M alleta. Z kolei stosunek M alleta do p ro b lem aty k i norm ań sk ich w ierzeń m oże chyba charak tery zo w ać sam otna ilu stra c ja zam ieszczona w M o n u m e n s de la Mythologie. P rzed staw ia ona obelisk runiczny, „sta ro ży tn y o łta rz ” , zaopatrzony w ogrodow ą ław eczkę i po m uzułm ańsku ad o ru jące go postacie. Obok chłopiec (Odyn) z trą b k ą (! — H eim dal?), łu kiem (?) i m ieczem ; dosiada on psopodobnego potw ora, z X IV -w iecz- nych a rra só w rodem . P o tw ó r m a 8 nóg i tylko ten szczegół su g eruje, iż jest to ru m a k O dyna, Sleipnir. Pozostałe d etale odbiegają od obecnych w yobrażeń. Ale tak widzieli rzecz au to r, ryso w n ik i — praw dopodob nie — większość czytelników .
Z astanaw iać jeszcze może postrzegana przez L elew ela relacja: m it klasyczny — m it skandynaw ski. M ity n o rm ań sk ie opisuje on ostrożnie jako „m niej zapew ne od greckich dla n as p o w ab n e”, n a ty c h m ia st w y jaśniając, dlaczego: „bo nieznane, bo obcego dla nas g ustu, i te wszelako,
12 E. P o r ą b o w i c z , Pieśn i lu d o w e c e lt y c k ie , g e r m a ń s k i e , r o m a ń s k ie . W ar szaw a 1959.
będąc dziełem ludzkim , są godne zastan o w ienia” (3). A więc — k łopoty pioniera.
Z upełnie inaczej, g d y Lelew el ocenia religię S k an d yn aw ów w edług n orm ety ki chrześcijańskiej. Z aw aży ły tu zapew ne o rto d o ksy jn e raczej poglądy M alleta i osobiste przek o n ania a u t o r a 13. P rzyto czy w szy pod koniec w stępu stro fę z Volospy, m ogącą nasuw ać przypuszczenie o m o noteizm ie N orm anów 14 — pisze dalej:
P rzy tym p ięk n y m w y ra żen iu m ie li w p rostocie w y k szta łcen i W ariagow ie okropne zabobony i rozm aite o b ogach p o w ieści, [...] których zbiór zn ajd u jem y w Eddzie. [16]
Z drugiej stro n y zauw aża się u Lelew ela prześw iadczenie, iż w spólna była w szystkim Indoeuropejczykom idea Jedynego Boga:
Ślad n a jw y ższeg o , p ra w d ziw eg o Boga [...] n a jja śn iej podobno w id zim y u S k a n d y n a w ó w . U ty c h A 1 f a d e r, ojciec p o w szech n y , b y ł i b ęd zie na w iek i, k ied y in n e ich b ó stw a zginą, przyćm ion e zostaną. [1 5 ]15
Zestaw ione z n iek tó ry m i przypisam i w w ersji p ie rw s z e j16 oraz licz nym i p aralelam i pom iędzy Biblią a Eddą w w y d an iu z r. 1828 —■ uw agi te w yraźnie określają k ieru n ek zainteresow ań Lelew ela.
Rezeniusz — Mallet — Lelewel. W arianty redakcji
Na początku w ypada zaznaczyć, że red a k c ja L elew ela jest w sto su n k u do Ed d y R ezeniusza sam odzielniejsza niż kom pozycja M o n u m e n s de la Mythologie. Poniew aż, jak w spom niano, Lelew el opierał się w yłącznie
1# L e le w e l jeszcze w d zieciń stw ie p rzy sw o ił so b ie B ib lię . W latach p ó źn iejszy ch odszedł od K ościoła, n ie godząc się z nim n a w et in artic ulo m o r tis. M ożna jed n ak przypuszczać, że w ok resie m łod zień czym p ozostaw ał w c ią ż pod znacznym w p ły w e m id eo lo g ii chrześcijań sk iej.
14 W edług tłu m aczen ia L elew ela : „Pan, który rządzi w szy stk im , zstęp u je w sw ej p otędze z górnego p obytu, dla d an ia sądu b o sk ieg o i w y rzeczen ia w yrok u . On n iesn a sk i kończy, św ię te p rzezn aczen ia na zaw sze trw ać m ające p rzy w ra ca ” (16). W rzeczy w isto ści strofa ta n ie jest ta k zd ecyd ow an ie jednoznaczna; n iew y k lu czo n e, iż d otyczy sądu Odyna. T ak że pod w zg lęd em filo lo g iczn y m przekład p o zo sta w ia w ie le do życzenia.
15 P on iek ąd m a rację L elew el. Jed n ak w in terp reta cji X V II- i X V T II-w iecznych k om en tatorów A lfa d er-O d y n u stą p ił m iejsca T horow i, k tóry p rzejął fu n k cje b ó stw a n aczeln ego. P ew n ej w sk a zó w k i d ostarczają rycin y, uk azu jące Thora w otoczeniu O dyna (po praw ej stronie) i F rei (po stron ie lew ej). O dpow iada to k o le jn o śc i dni tygod n ia biorących n azw y od tych b ó stw , w sp ó ln ej narodom germ ań sk im . W ład a jący czw artk iem Thor jest n atu raln ie w y ró żn io n y , zn ajd u jąc się w cen tru m triady. N a su w a się ró w n ież analogia z w y e k sp o n o w a n y m przez ch rześcija ń stw o k u ltem B oga-S yn a.
ie P rzypis 12, częściow o w y k o rzy stu ją cy u w a g i M alleta, lecz d a lek o poza n ie w yk raczający (26— 27), obszernie in form u je o zn aczen iu im ien ia A lfad er, tak że z p orów n an iem obcego m ateriału języ k o w eg o . T en sam p rzyp is om aw ia p ok rótce k w e stię k u ltu M erkurego w G alii w ś w ie tle dzieł T acyta i Cezara.
J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Û T „ E D D Y ” 245
n a pierw szym w y d an iu M alleta, w a rto dokładniej zanalizow ać ten oso bliw y przypadek.
Edda Islandorum poprzedzona je s t sp orych rozm iarów w stępem , przynoszącym in fo rm acje filologiczne i historyczne. E fektow na, choć chy ba trochę postscholastyczna k o m p a ra ty sty k a R ezeniusza (częste hebraica) ulega zw ężeniu u M alleta (dom inuje specyfika celtycka p ro jek to w an a n a pano ram ę anty k u). Pozostają jed n a k ż e liczne zbieżności — m. in. obaj a u to rz y im p u tu ją Volospie sybillińskie pochodzenie 17.
J a k w iadom o, z 29-stronicowego A va nt-p rop os M alleta nie w ziął L e lew el praw ie nic, a n a w e t nie w spom niał choćby w przypisach o u sta wicznie cyto w any m w całych M o n u m en s de la Mythologie B artho linu sie (Thom asie B erthelsenie), w spółpracow niku Rezeniusza i au to rz e dzieła ogrom nego, ale już przestarzałego: A n t iq u i ta t u m Danicarum libri tres (H afniae 1689).
Dalej n a stę p u je u Rezeniusza w łaściw y w stęp do Eddy. Podobny, choć kró tszy , zn ajd u je się u M alleta. A i Lelew el, po sw oim konspekcie p racy P in k e rto n a , zamieszcza 2-stronicow e w prow adzenie pt. „Edda” (17— 19). P rzed staw ia Eddą jako księgę opisującą „bożyszcza sk an d y naw sk ie”, kosm ogonię norm ańską, a także — „dającą przestro g i i n a u k i”. Słowo „Edda” znaczyć m a w edle tra d y c ji 'Prad.ziad’ 18. W ym ienia Lelew el dw ie E d d y : „ S ta rą ” (poetycką) i „N ow ą” (prozaiczną), p rzy czym tę d ru g ą uw aża za p arafrazę Volospy. S aem u n d n azy w an y jest bez żad nych zastrzeżeń tw órcą Edd y poetyckiej. P o d aje też L elew el nieco in form acji o h isto rii pow stania z a b y tk u oraz o sw ych edy to rsk ich „ a n te n a ta c h ” : R ezeniuszu i Mallecie.
Edda prozaiczna (Nowa Edda) Rezeniusza składa się z 78 staro islan dz- kich döm esag, z k tó ry ch każda tłum aczona je s t rów nolegle na duńską „fa b el” i łacińską „m yth o lo gia ”. M allet w ym ienia ty lk o 33 ,,fables”, za przy k ład em Rezeniusza o p atru jąc je osobnym i ty tu łam i, a dodatkow o w yposażając w dość obszerne uwagi. Ale 33 podrozdziały M alleta obej m u ją w istocie w szystkie u ję te w Edda Islan d orum döm esagi, ponie waż a u to r szw ajcarski łączy je po 2 i w ięcej. Z konieczności L elew el streszcza 33 powieści. Streszcza — bo gdy u M alleta Edda prozaiczna (a w łaściw ie jej część pierw sza, tj. G y lfe G ynning) z ajm u je stronic około 120, to u L elew ela niespełna 30. L elew el pom ija uw agi M alleta 19; pozo stałem u m ateriało w i jest faktograficznie w iern y, co doprow adza do n a
17 Zob. Ch. B a n g , Volu sp ä, v e l die S ib y l li n is c h e n O ra k el. A us dem D än isch en ü b ersetz u n d e r w e ite r t v o n J. C. P o e s t i о n. W ien 1880.
18 D o dziś n ie rozstrzygn ięto a u to r y ta ty w n ie zagad n ien ia g en ezy i znaczenia sło w a „ E d d a ”.
19 L e le w e l w y ja śn ia , czym się k ierow ał: ow e u w a g i M alleta są „obce zam iaro w i n aszem u i do E d d y n ie n a leżą ” (19). P raw d op od ob n ie chodzi o uprzednio sfor m u ło w a n y przez L e le w e la zam iar „skrócenia E d d y ”, z op u szczen iem rozw ażań filo zoficzn ych nad d ziełem i nad religią.
tło k u im ion i nazw (w edług in d ek su ponad 350 term inów !), często efem erycznych, czyniąc tek st zby t zaw ikłanym . P rzesad n ie d ynam iczny styl, tak jak we w stępie, neg aty w n ie w pływ a na p rzejrzy sto ść odbioru.
Lelew el z chw alebną in tu ic ją sporządził dla sw ojej E d d y prozaicznej indeks, analogiczny do staroislan d zk o -d u ń sko -łaciń skich re je s tró w R e- zeniusza, chociaż u M alleta b rak jakichkolw iek spisów. Lelew elow skie Nazw iska podług abecadła w „N ow ej E dd zie” będące (I— X III) im p onu ją m im o b rak ó w 20.
W m iejsce R e m a rq u e s M alleta o p eru je L elew el k ró tk im i, za to w y raźnie sam odzielnym i przypisam i. P o d ają one zwłaszcza w iadom ości geo graficzne albo n o tu ją k o n w erg en cje m iędzy odległym i niek ied y w ątk am i (np. zestaw ienie m itu o zabójstw ie Y m ira z podaniem ch ald ejskim — 29).
L elew el sy g n alizu je istn ien ie d ru g iej części E d d y prozaicznej 21 ; n a stępnie przy tacza z niej h isto rię K vasira, a pozostałe p a rtie k o m en tu je jed n y m tylk o zdaniem : „są '[tam] różne h istoryczne z ty m i alego ryczny mi bajk am i m ieszane pow ieści” (54). Po czym niespodziew anie w pod rozdziale R óżne p rzezw iska w ym ienia liczne im iona bogów, w śród n ich także kenningi. Na ty m kończy N ow ą Eddę. M allet zam ieszcza ponadto rozdziały Odes et autres poésies anciennes, Ode du roi Regner Lodbrog i inne, pośw ięcone dro b n iejszy m zabytkom staro n o rd y ck iej lite ra tu ry , co jest zapew ne owocem jego studiów n ad zbioram i arn am ag neań skim i.
Z upełnie odm iennie p rzed staw ia się kw estia E d d y poetyckiej. Reze- niusz do sw ojej Edda Islandorum dołącza z oddzielnym i k a rta m i ty tu ło w ym i: Ethica Odini, pars Eddae Saem undi, vocata Haavamaal i Philo- sophia antiquissima Norwego-Danica dicta Woluspa. M allet pisze n ie d łu gi, pow ierzchow ny rozdział Idée de l’ancienne „Edda”. N atom iast L ele w el w rozdziale „Stara Edda” zaznacza, iż Edda poetycka „m iała w czę ści zaginąć, trz y jed n a k jej oddziały pozostały” (20). I tłum aczy kolejno: fra g m en t Volospy (w zięty w całości z uw ag do dw óch końcow ych „fa bles” M alleta 22), fra g m e n t Havam alu i R u n a th a ttr Odhins (zaczerpnięte z rozdziału Idée de l’ancienne „Edda”), nie dostrzegając jedności ty ch dwóch ostatnich.
Lecz w ażniejsza rzecz inna: u R ezeniusza i M alleta Edda prozaiczna poprzedza fra g m e n ty E d d y poetyckiej, u L elew ela — odw rotnie. Czyżby przeczuł on w łaściw ą ran g ę ty ch objętościow o skro m n iejszych (w do stępnej m u w ersji), lecz starszy ch uryw ków ? W każdym razie p óźniej sze w ydania E d d y re sp e k tu ją u k ład chronologiczny.
20 W in d ek sie brak np. w y m ien io n eg o w tek ście (28) W ittolfa.
21 „W d ru giej części jed en pan d u ński E g g e r to sam o co G i 1 f czyni i w y - w ia d u je się o rozm aitych sp raw ach b o g ó w ” (26).
22 R e m a r q u e s sur les d e u x d e r n i e r e s Fables. M allet przytacza tam u ry w ek V o lo s p y u zu p ełn ia ją cy w iz ję R agnaröku w E ddzie prozaicznej. T am także su geru je zagin ięcie części E d d y p o ety ck iej.
J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ö T „ E D D Y ” 2 4 7
Ogółem kom pozycja Eddy u L elew ela w y d aje się b ardziej k laro w na od red ak cy j jego poprzedników , zwłaszcza M alleta. K ró tk ie, zwięzłe ob jaśnienia przed poszczególnym i frag m en tam i, w y jątk o w e tylk o ro zry w anie całości śródtekstow ym i uw agam i, k on sek w en tn e p rzestrzeganie w stępn ych założeń i p rze jrz y sty u k ład graficzn y budzą uznanie. ·
Mechanizm błędu
S praw ied liw a ocena dzieła w ym aga dostrzeżenia pom yłek, za k tó re odpow iedzialny je st a u to r źródła p rzekład u . W p rzy p a d k u Lelew ela, biorącego „z trzeciej rę k i” , n ie w y starczy przytoczenie sam ego M alleta.
Oto stro fa 51 Volospy 23:
Kio ll f e r r au stan k o m a m u n o M u s p e llz urn log l y d i r , e n L o k st y r ir ;
f ara fifls m e g i r m e d f r e k a allir, t h e i m er brodir B y l e i p t s i for.
P ró ba przek ład u filologicznego:
O kręt ze w schodu: [na nim ] n ad ciąga M uspell, / przez m orze lu d zi orszak [p łyn ie], L ok i ich prow ad zi [lub: pod L o k ieg o sterem ]; / jadą sy n o w ie potw ora [lub: głupcy], w szy scy przy łak om ym , / tak bracia B y leip ts p rzyb yw ają w ła śn ie.
W y jęta z pieśni stro fa w ym aga niezbędnych objaśnień — ja k zresztą większość stro f Eddy, a przede w szystkim Volospy. O k rę t to w ym ienio n y w zakończeniu poprzedniej zw ro tk i „Naglfar”. ,,M uspell” nie oznacza m iejsca (k ra ju ognia), lecz m ieszkańców M uspellu. Dzięki tem u w y stę p u je c h a ra k te ry sty c z n a krzyżów ka synonim icznych poniekąd form : ,,M uspellz [...] l y d ir ” — „Lok” — „fifls m e g ir ” — „brodir , B y le ip ts ”. Im ię „L oki” fu n k cjo n u je jako pars pro toto ; zdradziecki p rzyjaciel Asów sta je się przew odnikiem „Muspellz [...] ly d ir ” i „fifls m e g ir”. Jeżeli „f i f l ” znaczy 'g łu p iec’, p otencjalnie pochodne „fifls m e g ir ” określa 'w ie lu b ezim iennych niep rzy jació ł’, k tó rz y zd ezorientow ani p rz y sta ją do dzi kiej gro m ady m ieszkańców M uspellu. Ci ostateczni w rogow ie początkowo m ogli być obojętni lub n aw et p rzy jaźni w obec Asów — podobnie jak Loki. M ożliwe także, że „fifls m e g ir ” k o resp o n du je bliżej ze starosaskim „fif e l c y n ” 'p o tw ó r’ — odpow iadałoby wówczas dość dokładnie „Muspellz ly d ir ”. N ie chodzi o jak ąś now ą hordę, chociaż p o tw ó r — w ilk („f r e k i ”,
88 N u m eracja strof, p isow n ia i in terp u n k cja — w e d łu g stan d ard ow ego w yd an ia k ry ty czn eg o w opracow aniu G. N e c k l a : Edda, die L i e d e r d e s C o d e x Regius. H eid elb erg 1914; pod ob n ie w sz y stk ie d alsze sta ro isla n d zk ie u r y w k i Eddy.
24 W edług S. B u g g e g o (N o r r o e n F o r n k v a e d i, 1867) jest w ty m m iejscu „nor- d a n ”, n a to m ia st w ed łu g G. V i g t u s s o n a i F. P o w e l l a (C orpu s p o e ti c u m B oreale , 1883) — „ v e s t a n ”. R ozb ieżn ości te m ają spore zn a czen ie przy in terp reta cji tego u ry w k a V o lo sp y .
czyli 'łak o m y ’) w spom inany je st dopiero tu ta j. W reszcie „brodir B y - leipts” oznacza L o k ie g o 25. Pow tórzenia ty p u „ ja d ą ” — „ p rz y b y w ają ” są p o p ularn e w zab y tk ach lite ra tu ry staroislandzkiej. Ł atw o więc o po m yłkę niew nikliw ego tłum acza, zm ieniającą zam iary au to ra, k tó re i tak ty lko w przyb liżen iu d a ją się odczytać.
W yraźnie zduńszczona w ersja Rezeniusza nie odznacza się niczym now ym poza beztroskim pom inięciem — z pow odu w ąskości praw ej szpalty — słowa „M u sp e llz ”. C iekaw szy jest te k st łaciński:
C arina a ll a b it u r e x O rien te a d v e n t a b a n t M usp ells o n ii P e r m a r e p o p u li L o k u s a u t e m c la v u m t e n e t
A d d u c u n t Fiflonis filii F r eco n em om nes Q v ib u s c o m e s e s t f r a te r B i f l e i f i m.
P ojaw iają się pierw sze odejścia od oryginału. Im iona u leg ają znie kształceniu bądź łacińskiej m odyfikacji. W w y n ik u zam ienni: „łako m y ” w m iejsce „w ilk ”, p rzy m io tn ik „f r e k i ” zostaje p o czy tany za im ię w łasne. J e st to zrozum iałe, bo F re k i nazyw a się w ilk O dyna, ale zupełnie nie logiczne, poniew aż w y stę p u je on oczywiście jako sp rzym ierzeniec, nie zaś w róg Asów! W yrażenie „ P e r mare populi” im p lik u je zbyteczną, m gli stą alegorię. Z w raca rów nież uw agę poplątanie „Fiflonis filii”. Loki staje się raczej tropicielem niż przew odnikiem czy stern ikiem .
M allet strofę tę tłu m aczy następująco:
L ’a r m é e des m a u v a i s g énie s a r r iv e d ’O rie n t su r ce vais seau. C ’e st L o k e qui les conduit. L e u rs tr o u p e s fu r ie u se s m a r c h e n t es co r tées du lou p Fenris, L o k e p a r oit a v e c e u x 37.
N atom iast w ersja Lelew ela brzm i:
W ojsko złych Ż yw otów p rzyb yw a ze w sch od u na sw y m okręcie; L o k ich prow adzi; ich zastęp y zap alczyw e pośp ieszają
z W ilk iem F e n r y s e m ; L o k z nim i się ukazu je. (21]
J a k widać, p rzek ład L elew ela pozostaje bardzo w ie rn y — tłum acze niu M alleta (oddanie „ce” form ą „sw ym ” m ożna w yjaśnić dwojako: albo brak iem opanow ania przez Lelew ela g ram a ty k i fran cu sk iej, co jest od notow ane przez jego biografów , albo niew iedzą, o jak i w łaściw ie o k ręt chodzi). W praw dzie M allet popraw ił błąd, zastępując F rekiego zdecydo w anie n eg aty w n y m F en ry sem (Fenrirem ), ale ten d en cja do pom ijania nazw w łasnych spow odow ała istotne zm iany. Z am iast m ieszkańców M us- pellu — zask akująca „arm ia złych duchów ” . Lelew el, zdając sobie za
26 Zob. też u w agi R. С. В o e r a (w w yd.: Die Edda. H aarlem 1922, s. 66— 67), F. D e t t e r a i R. H e i n z e l a (S a e m u n d a r Edda. L eip zig 1903, adnotacje do stro fy 48) oraz В. S i j m o n s a i H. G e r i n g a (Die L ie d e r d er Edda. T. 3, cz. 1. H a lle 1927, s. 65— 66).
26 Edda I s la n d o r u m [...], k. B3v.
» M o n u m e n s de la M y t h o lo g i e e t de la Poésie des C e lt e s e t p a r t ic u l iè r e m e n t d e s anciens S c a n d in a v e s . Par Mr. [P. H.] M a l l e t . C openhague 1756, s. 115.
J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ô T „ E D D Y ” 249
pew ne spraw ę z niezręczności w y rażen ia, próbow ał to nieco zatuszow ać zastępu jąc „d u ch y ” m niej m istycznym i „żyw otam i”. Dla tego te rm in u usiłow ał n aw et w ysnuć pośpieszne uzasadnienie 28. Sądząc po uw adze za m ieszczonej w O m yłkach, „żyw ot” także n ie b y ł w łaściw ym słow em 29 — i L elew el doskonale o ty m w iedział.
N a usp raw iedliw ienie M alleta n ależy zauw ażyć, że przytaczając tylko u łam ek Volospy p rezen tu jący R agnarök, stosow ał w m iejsce nic nie m ó w iących bądź co bądź imion szersze opisy zjaw isk.
D oceniając p odjętą przez L elew ela próbę korek ty, m ożna jeszcze przytoczyć tłum aczenie z 1828 roku:
W yp ływ a sta tek z p aznokci (N a g 1 f a r e) ze w schodu, i n a nim syn y ognia, z p ło m ien ia (L o g) lu dzie pod sterem Loka; pojeżdżają dzieci b łazn a z żarłocznym (F r e к e), a przed n im i brat B y l e i f а. [II 17]
P rz ek ła d jest m ętn iejszy — co z całą pew nością dowodzi korzy stan ia z k ilk u źródeł, w dodatku bliższych oryginału!
„Volospa”, „Havamal” j „Runathattr Odins”
J a k wspom niano, u L elew ela p rzek ładem we w łaściw ym tego słowa ro zu m ien iu są tylk o fra g m en ty E d d y poetyckiej. Jej zatem pieśni staną się tu p rzedm iotem szczególnej uw agi.
P ew ne nieporozum ienia w yw ołu ją n a w e t ty tu ły . M allet pisze: ,,»Vo- luspa«: Ce m o t signifie VOracle, ou la Prophetie de »Vola«”. Lelew el czę ściej używ a słow a „W oluspa”, ale tak że „Wieszczba w oli”. To jeszcze w zględnie zręczne i zbieżne z etym ologią. M onum ens de la Mythologie o b jaśn iają „Havamal” jako „»Discours Sublim e«, ou la »Morale d ’Odin«”. A u to r polski pow tarza: „Rozm ow y w yb orn e, albo N auka Moralna O d y- n a ”. Dosłownie „Havamal” oznacza 'M owę W ysokiego’, ew en tualn ie 'Sło w a W zniosłego’. M allet w yróżnia ponadto „Chapitre R u n iq u e ”, czyli „la Magie d ’O din” , a w konsekw encji i Lelew el: „Rozdziały Runickie, albo Czarodziejstwo O d yna ”. W o ryginale E d d y n atom iast „Runatals O dins” bądź „R unathattr O dins” ('R uniczny Szereg O d y n a’) nie jest — o czym w spom niano — sam odzielną pieśnią, ale końcow ą częścią Havamalu.
Z nam ienne, że w szystkie tłum aczenia ty tu łó w pieśni Lelew el zm ieni w n a stę p n y m opracow aniu.
28 „W yraz Ż y w o t , jak w ia d o m o w szy stk im , w y ra ża ł b ożyszcze sła w ia ń sk ie, które na G e n i u s z k i g reck ie i rzy m sk ie w y ch o d ziły . Tu w ię c ży w o t znaczy J e- n iu sz” (21, przypis). N ie ste ty , n ie b y ło „w iad om o w sz y stk im ”, bo L i n d e tego zn aczen ia sło w a „ ży w o t” n ie podaje.
29 „D ług. L. I, p. 37, K rom er B łażow . L. III, p. 55, zow ią »żyw ię«, B ielsk i K. I, s. 34, p ołożył »żyw ot, ży w ię, żyw ca«, jest w rzeczy sam ej lep iej, dla czego czy teln ik na stron k ach 21, 33, 38 zech ce p o p ra w ić”. T akże w E d d z ie prozaicznej d w u k rotn ie p o słu ży ł się L e le w e l ty m term in em , przy czym w y ró żn ił „żyw oty św ia tłe ” i „żyw o ty cza rn e”.
U ry w ek Volospy — n ajobszerniejszy z k ilk u przytoczonych przez M alleta — przełożony w całości przez Lelew ela, o b ejm u je strofy: 50— 53, 55 i 57. Spośród 46 zam ieszczonych w M o n u m e n s de la Mythologie sen ten c ji Havam alu tłum acz polski w y b iera połowę, p refe ru ją c głów nie przysłow ia zbliżone do znanych u nas albo zbieżne z biblijnym i. R u - n a th a ttr Odins liczy u M alleta 20 strof; L elew el tłu m aczy 2 pierw sze, o b jaśnia w przypisie m agiczne znaczenie ru n , a n astęp n ie streszcza dalszy ciąg pieśni i podaje zw rotkę ostatnią.
U obu au to ró w b ra k jak iejk o lw iek n u m era cji strof, a tak że zazna czenia przedziałów m iędzy poszczególnym i w ersam i.
Błędy logiczne
T ru d n o odm ówić M alletow i — piszącem u p rze d odkryciam i R asm usa R aska i Sophusa Buggego — p raw a do nieścisłości lub pom yłek rzeczo w ych. Osobną kw estię stanow ią n a to m ia st lap su sy o cechach błęd u lo gicznego.
O dnotow aliśm y rozbieżności zdań badaczy co do k ieru n k u , z którego n ad p ły w a o k ręt N a g lf a r 30. Ż eglują n im m ieszkańcy k ra in y M uspell — położonej na południu. Ale ta w łaśnie stro n a św iata nie jest b ran a pod uw agę. Północ i zachód są w m itologii sk an d y n aw sk iej obszaram i w za sadzie pozytyw nym i. P rz y jm ijm y zatem , że a ta k M uspellian — załogi N a g lfa ru — w ychodzi ze w schodniej flanki. W ażne, iż za tą w ersją opo w iedział się M allet.
S tro fa 50 Volospy mówi: „ H ry m r ze w schodu '[przybywa] [...]” („H r y m r ekr austan /...]”). T ylko tyle. Je d n a k M allet w ykłada to n a stępująco: ,,Le géant R y m e r arrive d ’Orient, porté sur un char” . W Ed- dzie, czyli księdze religii czytam y: „Na sw oim R ydw anie O lbrzym R y - m e r przy b y w a ze w schodu” (21). R y d w an u N orm anów zadziwia, ale to jeszcze dopuszczalne. Na końcu cytow anej stro fy zauw ażam y, iż „N agl fa r puszczony jn a m orze]” („Naglfar losnar”). Lelew el tłum aczy dosłow nie M alleta: „o kręt boski na b a łw an y m orskie puszczony”. O drębn y m problem em je st „boskość” owego sta tk u . W każd y m razie to te n sam o k ręt, k tó ry w n astęp n ej strofie p rzy p ły n ie — ze wschodu.
Skoro o k ręt p rzy p ły w a ze w schodu — to na wschodzie z n ajd u je się m orze; żaden ry d w a n nie może zate m sta m tą d nadjechać. Jak kolw iek n iek o n sek w en tn a jest topografia Eddy, N orm anow ie byli w yjątkow o uczuleni na punkcie k ieru n k ó w geograficznych. T rzeba dodatkow o za znaczyć, że H ry m r m oże być w spółdow ódcą N aglfaru.
M allet przeoczył to w szystko, L elew el pow tórzył. A nalogicznie kiedy łacińskie określenie döm esagi — „m ythologia”, a raczej jej du ński od pow iednik — „fabel”, tłu m aczy M allet na podobne fran cuskie „fab le” .
J. L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ö T „ E D D Y ” 2 5 1
Lelew el przełoży to — zupełnie p raw idłow o — „ b a jk a ”, choć w ten spo sób zaprzeczy tezom w yłożonym w a rty k u le G ródka. M allet pom inął fak t, iż duńskie „fabel” znaczy o w iele w ięcej niż „fa b le ” . W m iejsce niezręcznej w Eddzie „ b a jk i” L elew el chętn iej używ a słow a „pow ieść” . W w y d an iu z r. 1828 opowie się, rzecz jasn a, za term in e m „dämesaga”.
Nazw y własne
Znana skłonność M alleta do elim inow ania im ion w łasnych zubożyła w rezultacie polski p rzekład sam ej ty lk o Volospy o Jo rm u n g a n d ra („wąż o g ro m n y ”, 21), N ag lfara („okręt boski”, 21), H v ed ru n g a (brak), H lin ar (brak). Tłum aczenia są oczywiście tylko pozorne.
Czasam i M allet obok im ienia podaje w naw iasie przekład, np. „Hela (la m o rt)”. Czyni to jed n a k bardzo rzadko. Częściej sam L elew el po szerza tłum aczenia M alleta — „ H e l i (śm ierć, Helle — P iekło)” (27) — albo zam ieszcza w y jaśnien ia o p a rte n a w yrazach spokrew nionych: „ G i m l e (Himmel, Niebo, ale nie to, k tó re w idzim y)” (27), „ M u n i n (pam ięć, M em o ire, M e m o r y , M ném e, M em oria)” (40). Podobnie jak o ry ginalne te rm in y staro islan dzk ie pisze Lelew el ich polskie rów now ażniki (będące przek ład em słów francuskich) d ru k ie m rozstrzelonym . Identy cz nie p ostępuje w p rzy p a d k u rzeczow ników o derw anych („G łód”, „Bo leść” ). W M on u m en s de la M ythologie tak ie w yróżnienia są rzadsze.
Pow ieść 32 Edd y prozaicznej nosi u Lelew ela (w spisie treści) ty tu ł Ragnarokur, P rzyćm ienie Bogów. M allet odnotow uje w yłącznie Du cre- puscule des Dieux. C hw alebna więc tu dociekliw ość polskiego tłum acza. N iezbyt n ato m iast u m iejętn ie p rzek ład a L elew el „boudrier de vaillance”. Chodzi o „m egen-gjarthar”, pas siły T hora. W edług M alleta je st to więc „pendent m ęstw a ”. Nie zorien to w an y chyba, w czym rzecz, a u to r Eddy, czyli księgi religii pisze całkiem m ylnie: „przepaska czułości” (35).
W ym ow ny je st p rze k ład nazw rzek w y stęp u jący ch n a początku Eddy prozaicznej. Z auw ażając quasi-тут „F im b u l” — „Thul”, M allet sta ra się oddać go w języ k u francu sk im : „Ze rugissem ent et le h u r le m e n t”. L elew el tłu m aczy M alleta dość dowolnie, lecz u zy sk u je efekt... bliższy oryginału: „ J ę k i stę k ” (28). W yliczając n azw y pozostałych rzek tłu m a czenie fra n c u sk ie przek ręca ich porządek, z kolei Lelew el zm ienia po sw ojem u szyk podany p rzez M alleta.
O ddzielny problem stanow i o r to g r a fia 31. Typow a dla islandzkich
81 Od razu n a leży zaznaczyć, że problem p iso w n i term in ó w staroislan d zk ich w li teratu rze p o lsk iej n ie jest w ła śc iw ie u reg u lo w a n y do dziś. Sam L e le w e l zm ien ił w w yd an iu 2 sw o jej E d d y ortografię k ilk u g łó w n y ch im io n (np. „O dyn” — „O din”). A u to ry ta ty w n a próba S. P i e k a r c z y k a (M ito logia g e r m a ń s k a . W arszaw a 1979) czeka na sp raw d zen ie. N ie n a le ż y chyba w różyć jej c a łk o w iteg o pow odzenia, p o n ie w a ż niek tóre propozycje od b iegają od trad ycyjn ych p o lsk ich sch em a tó w (np. „ w a l- k y r ia ”; d y sk u sy jn e jest ró w n ież zastęp ow an ie d igrafów znakam i d iak rytyczn ym i).
im ion m ęskich końców ka -i w pozostałych językach g erm ań sk ich p rze chodzi w -e; praw idłow ość tę odzw ierciedla d u ń sk a w e rsja Rezeniusza, k tó ra poza ty m różni się od podanego rów nolegle zapisu o ry g in a łu za m ianą w na V (?!). T ek st łaciński zaw iera specyficzne dla tego język a su fik sy („L o k u s ” , „Frygga”) 32. M allet in g eru je w p rz y p a d k u zb itek spół głoskow ych dodając sam ogłoski (,,S u r t r ” — „S u r t u r ,,H r y m r ” — ,,Ry- m e r ”) 33. L elew el im iona odm ienia oraz ogranicza częściowo w y stęp ow a nie końców ki -e („Loke” — „Lok"; „M agne” — „ M agn” , ale „N a r fe ” — „N a r fe ”). Z achow uje n ato m iast p rzejęte przez M alleta z red a k c ji łaciń skiej końców ki im ion żeńskich, w ygodne w polskich deklin acjach („S ifa”, „ F ry g a ”). Ciekawe, że „M iolner” tłum acz polski p rz e k rę c a n a „M iel- n e r ” — czyżby św iadom a alu z ja do „ ro z d ra b n ia ją c e j” fu n k cji m łota T hora?
Artyzm przekładu
Ze zdaniem Jaro sław a Iw aszkiew icza o niedocenianiu przez L elew ela w artości arty sty czn ej E d d y 34 m ożna śm iało polem izow ać. W ydanie z r. 1828 dostarcza a rg u m e n tó w b ardziej przekonujących, lecz i w p ierw szej w ersji dziełka m ożna znaleźć nieco racji.
W iele m ów iące jest opisanie V o lo sp y:
je s t to R ytm p rzyp isan y jednej z w yroczn iów ; n ap isan y ciem n o, z w ięźle i bez porządku, stąd trudny w w ie lu m iejscach do zrozum ienia, m ożna w n im jed n ak p ostrzegać w ie lk o ść i m oc w yobrażeń. [21]
Podobne, bardzo k ró tk ie, ale ostatecznie par excellence k ry ty czn e w trąc e n ia dotyczą także H avam alu i R u na th attr Odins.
O ryg inał przytoczonego przez Lelew ela u ry w k a Volospy zaw iera dwa k en n in g i ognia: „sviga lae” 'zguba podróży' oraz „aldr-nari” 'życia ży w iciel’ 35. G iną one w raz z alite ra cją już w w ersji łacińskiej.
O w łaściw ościach poezji skaldycznej Lelew el oczywiście nie m iał po jęcia. U chow ała się p e ry fraz a „тип Friggiar” — „m ąż F ry g g i” (21), na
82 J e st to ew id en tn a , zb yteczn a m an iera — tłu m a czen ie ła ciń sk ie Edda r h y t m i - ca, se u a n tiq u io r sto su je b o w iem k oń ców k i staroislan d zk ie, co p raw d a n iek ied y m o d elu ją c je w ed łu g fle k sji ła ciń sk iej.
88 W p orów n an iu z M ontbronem , zn iek szta łca ją cy m im ion a aż do ich n ieroz- p o zn a w a ln o ści, M allet dość w ie r n ie oddaje b rzm ien ie orygin ału . Oto próbka z M ont- brona: „B oge” — „ B orester”; „S u ttu n g” — „Scioldar” ; „ K w azer” — „W eiser”.
84 J. I w a s z k i e w i c z , w stę p w : S u c h o d o l s k a , Ż y d a n o w i c z , op. cit., s. 7.
86 P róba in terp reta cji p ierw szeg o k en n in gu : ogień (ognisko) zajm ow ał cen traln e m ie jsc e w n orm ań sk im dom u. D la sporządzenia gorącego p osiłk u W ik in gow ie k ie r o w a li sw e łod zie — je ż e li b yło to m o żliw e — ku brzegow i (choć p o sia d a ły one urządzenia do g o to w a n ia na m orzu), a ro zn iecen ie ogn isk a k oja rzy się do dziś z n oclegiem , czy li cza so w y m p rzerw an iem w ęd ró w k i. D la teg o ogień zostaje p rzeciw sta w io n y podróży. D rugi k en n in g n ie w y m a g a objaśnień.
J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ó T „ E D D Y ” 2 5 3
k en nin g zb y t uboga. S tra t sty listy c zn y c h nie rek o m p en su je sam otne p o rów n anie „pałasze p o łysk u ją ja k słońce” (21) oraz dw ie protozeugm y, z k tó ry c h jed n a pow iązana jest z p y tan ie m retorycznym : „W iecież, jak trzeb a kreślić ru n y ? jak je w ykładać, jak dostać, ja k dośw iadczyć ich m ocy?” (24). K orzystnie p re z e n tu je się pełna ekspresji elipsa „ludzie biegną za śm iercią i niebo sp ęk an e” czy zw ro t „ogień w ściekłość ziew a” (21) 36. Chociaż większość ty c h zjaw isk sty listy czn y ch została przeniesio n a z M alleta i raczej zniekształcają one obraz oryginału, tru d n o o sk ar żać L elew ela o b rak w yobraźni niezbędnej do sugestyw nego oddania pro fetycznej w izji Volospy.
Tłum acząc fran cu sk ie o kreślenie pieśni eddaicznej — „роете” — Lelew el użył term in u „ ry tm ”. Słowo to w znaczeniu 'p ieśń ’ stanow iło już pew ien archaizm , dopuszczalny jed n a k w stosu nk u do siedem w ie ków m ającego dzieła. Linde p o daje synonim y: „rym , w iersz, p oem a” . P ojęcia te m usiały kojarzyć się z p rzejaw em lite ra tu ry pięknej.
Godne odnotow ania u L elew ela je st ponadto w yjątkow o sp raw n e ope ro w an ie in te r p u n k c ją 37. N a jego tle M allet w ypada w ty m zakresie b a r dzo nieciekaw ie.
Kilka uwag ogólnych
T rudn o bez w ątpliw ości sprecyzow ać stosunek L elew ela do M alleta. A u to r polski m a do szw ajcarskiego uczonego często uzasadnione p re te n sje, lecz w Eddzie z r. 1828 napisze o swoim pierw ow zorze: „w ierność i trafn ość tłum aczenia E d d y i zdrow o dopełnione w yciągi szczególniejszą tem u dziełu zaletę czynią” (II 194). W praw dzie in ną zaw artą w tej p rac y w ypow iedź m ożna rów nież odnieść do w erbalizm u M onum ens de la M y thologie:
gd y się m a sp raw ę z p rzed m iotem w tłu m a czen iu w ą tp liw y m , gdy tłu m a cze n iep ew n i, czy orygin ał rozum ieją, sw y m języ k iem i w y ra żen ia m i w p raw o i w lew o w yk ręcają. [II 6]
K o n k lu zja po 20 latach była słuszna — w ydanie „należało [...] p rze robić zu p ełn ie” (II 5). A le praca M alleta, przełożona n a język angielski przez b isk u pa Thom asa P e rc y ’ego, w y dan a została jeszcze w r. 1847, co p raw da, pow ażnie p rzeredagow ana 38. Św iadczy to o jej randze, chyba p ierw szorzędnej aż do epoki dzieł filologów niem ieckich.
Z darzało się Lelew elow i szukać dla fikcji m itologicznej realn y ch
od-88 B io g ra fo w ie L elew ela ak cen tu ją jego sk łon n ość do w p row ad zan ia n e o lo g iz m ów , k o lo k w ia lizm ó w oraz do ła m a n ia regu ł gram atyczn ych i sty listy czn y ch . P rzed sta w io n e tu u w a g i n a leży zatem trak tow ać z rezerw ą.
87 S ta n d a rd o w e opracow ania E d d y są p rzyk ład em k o m p letn eg o chaosu w tej dzied zin ie — k a żd y w y d a w ca p rzestan k u je, jak chce.
88 N o r t h e r n A n ti q u it ie s , 1770. N e w ed itio n rev ised w ith a tra n sla tio n of th e p rose Edda fro m th e original O ld N orse te x t b y I. A. B l a c k w e l l . L on d on 1847.
n iesień (kraj olbrzym ów Jo tu n h e im uznał za szw edzki okręg G ä strlk - land), czasam i zaś, głów nie p rzy sporządzaniu w ersji d ru g iej, bogatszej w przypisy, postępow ał odw rotnie. C ierpliw ie prezento w ał egzotyczne w Polsce pojęcia norm ańskie, stosując obrazow e opisy: „ trz y p a n n y N o Γ η y (niby P a rk i)” (33), „To piekło jed n a k nie było takie, ja k zw ykle u nas sobie w y o b ra ż ają ” (48), „Piw o to było dosyć podobne naszem u, ty lk o o p ajające” (22). I przede w szystkim — Lelew el w łaściw ie oceniał sw oją współczesność, pojm ow ał, że d y stan s m iędzy jego czasam i a w ie kiem M alleta jest w iększy od dystan su , jak i dzieli a u to ra M o n u m e n s de la M ythologie i R ezeniusza. Ta w y jątk o w o cenna w rażliw ość w p łynęła n a ostateczną form ę E d d y , czyli księgi religii.
L elew el n iek tó ry ch tru d n o ści nie zauw ażył, inne pom ijał. Dzięki tem u istn ieje polskie tłum aczenie najw ażniejszego z a b y tk u lite r a tu r y staro- islandzkiej. Późniejsi tra n sla to rz y , św iadom i rozlicznych przeszkód, ogra n iczyli się do tłum aczeń frag m en tó w Eddy. P ierw sze z ju w en ilió w w ileń skiego histo ry k a pozostaje nadal niezastąpione.
Wokół recepcji „Eddy” Lelewela
D odatek ten sygnalizuje tylko w y b ra n e zagadnienia, dość luźno po w iązane. B ynajm niej nie w y czerpu je w ażkiego w końcu tem a tu .
Edda, czyli księga religii z r. 1807 rozchodziła się słabo. W ynoszący 300 egzem plarzy n ak ład w ydaw ca przek azał Lelew elow i, a ten odesłał go z pow rotem . Nie oznacza to jednak, że książka przeszła nie zauw ażona przez k ry ty k ę 39.
W ydany w 1825 r. tom 1 „D ziennika W arszaw skiego” przynosi a r ty k u ł M aurycego M ochnackiego O duchu i źródłach poezji w Polszczę z k r ó tk ą w zm ia n k ą o mitologii północnych Skaldów . P u b lic y sta postu lu je, a b y w n au czan iu szkolnym zastąpić n ied o statek w łasnych tra d y c ji — w m iejsce m itologii klasycznej — m itologią germ ańską. Z ty m pozba w io ny m naw et cienia up rzedzeń nacjonalistycznych, ale sk ąd in ąd pro blem aty czny m , p ełn y m rom antycznego ducha a rty k u łe m (pow stałym oczywiście dzięki fascy n acji Eddą, czyli księgą religii) p o dejm ie polem ikę sam L elew el — nb. p rzyjaciel M ochnackiego i w spółpracow nik „Dzien n ik a W arszaw skiego” 40.
89 Istn ia ł n a w et p ro jek t zreferow an ia p rzek ład u w W arszaw sk im T ow arzystw ie P rzy ja ció ł N auk. Zob. L i s t y Jo a c h im a L e l e w e l a , lis t 57, z 9 VI 1808. W arto w sp o m n ieć, że n otatk a o p o lsk im tłu m a czen iu E d d y u k azała się w p eriod yk u G raetera „Idunna und H erm od e” (1814, s. 16). W zrosło te ż n ie w ą tp liw ie za in tereso w a n ie m i to lo g ią sk a n d y n a w sk ą w k ró tce po p o w ro cie L e le w e la do W ilna i objęciu przez n ieg o k ated ry. Jego u n iw ersy teck i k o leg a I. Ł o b o j k o w y d a ł w ó w c z a s n iew ielk i szk ic pt. R z u t ok a na s t a r o ż y t n ą l i te r a tu r ę s k a n d y n a w s k ą (W ilno 1822; praca ta u k a za ła się uprzednio w języ k u rosyjsk im : W z g l ą d y na d r i e w n i u j u s l o w i e s n o s t’ s k a n d i n a w s k o g o si e w i e r a . S an k t P ietierb u rg 1821).
40 P isa ł w a n on im ow o o głoszon ym a rty k u le O r o m a n t y c z n o ś c i („B iblioteka P o l sk a ” 1825, t. 4. C yt. z: J. L e l e w e l , P o ls k a , d z i e je i r z e c z y je j. T. 18. P oznań
J. L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Û T „ E D D Y ” 2 5 5
Z ain tereso w an y tem atem przez le k tu rę przekładów L elew ela, Ju liu sz Słow acki w y k o rzy sta w ą tk i n o rm a ń sk ie w Lilii W enedzie (opis kaźni D erw ida, ale nie tylko) i Poema Piasta Dantyszka.
U ryw k i E d d y (przede w szystkim fra g m en ty Volospy) tłum aczy li na język polski: Leon Potocki (1844), R om an Zm orski (1847, 1850, 1866, 1899, 1900), A lek san d er P o łu jań sk i (1851), S ew eryn a P ru szako w a (1856), W łodzim ierz Z agórski (1897, 1899), A ntoni Lange (1894), M aryla W olska (1909, 1933) oraz A lfred Tom (1933, 1959); jed nak w łaśnie do drugiej w ersji p rze k ład u Lelew ela sięgnęli P io tr C hm ielow ski i E d w ard G ra bowski, w y d aw cy Obrazu litera tu ry pow szechnej (W arszaw a 1895), i J ó zef M aciejow ski, tw ó rca antologii Arcydzieła poezji w szechśw iatowej (W arszaw a 1918).
B iografow ie L elew ela tra k tu ją jego m łodzieńcze tłum aczenie Eddy różnie 41.
N ajbardziej nieszczęśliw ie d ru g ą edycją p rzekład u Lelew ela posłużył się Je rz y Ros w sw ojej książce Heroje Północy (W arszaw a 1969). Zdaje się, że zapom niał o tak isto tn y m dla L elew ela praw ie dezaktualizacji opracow ania. E fe k t był łatw y do przew idzenia: Heroje Północy, pozycja znacząca w p o p u lary zacji p rzedm iotu, w p ro st roi się od błędów 42.
S tan isław P iek arczy k w Mitologii germ a ńskiej (W arszaw a 1979) o Le lew elu nie wspom ina, a c y ta ty eddaiczne podaje w przekładzie w łas n ym 43. A u to rem Eddy, czyli księgi religii nie zajął się także M arian A dam us w Tajemnicach sag i ru n (W rocław 1970) — jed y n ie syg nalizu jąc tę pozycję w bibliografii.
B ardziej sp rzy ja polskiem u tłum aczow i M argaret Schlauch, a u to rk a p racy Stare sagi islandzkie (W arszaw a 1976). W stęp Apolonii Z
ałuskiej-1865, s. 139): „W olałbym k róla S o b iesk ieg o w y p ra w ić na P ola E lizejsk ie a n iżeli na burdy i rąb an in y do W alkiriów , do p ałacu W alhalla; w olałb ym , aby m u brząkał A p ollon a n iżeli B ragur; w o lałb ym , ażeby fu rie, jędze m io ta ły zbrodniarzem i zdraj cą a n iżeli S iertu r”.
41 Np. K. K o ź m i ń s k i (L e l e w e l . W arszaw a 1967, s. 45) w sp om in a o k łop o tach z rozp row ad zen iem n a k ła d u E d d y, c z y l i księg i religii, n a to m ia st L. P r z e m -
s к i, autor zb eletry zo w a n ej b iografii L e le w e la N ie s p o k o j n e ży c ie (W arszaw a 1965), o sam ej E d d zie n ie p isze nic, ale od n otow u je p o lem ik ę z M ochnackim (s. 64— 65). Inni b io g ra fo w ie w y su w a ją jako .zarzuty m. in. zależność L e le w e la od opracow ania M alleta, a tak że łą cze n ie S k a n d y n a w ó w ze S cytam i. Zob. A. Ś l i w i ń s k i , Joa c h im L e le w e l. Z a r y s bio g r a fic z n y . W arszaw a 1932, s. 42. — A. L e w i c k i , P o g lą d na działa lność n a u k o w ą J. L e le w e la . Odb. z n ie z id en ty fik o w a n ej p u b lik acji, b. m. i r.
42 Np. w e d łu g za m ieszczon ego w niej K a l e n d a r z a e r y W i k i n g ó w m asakra m n i ch ów z L in d isfa rn e m a p rzypadać na rok 787 (s. 540). P rzew ażają p o m y łk i będące ow ocem b ezk ry ty czn eg o k o rzy sta n ia z op racow an ia L elew ela . Z n am ien n ym p rzy k ła d em jest choćby — p ow tórzon a za Eddą, c z y l i k sięg ą relig ii — b iografia S tu r- lusona, k tóry rzekom o został śc ię ty po p rocesie sąd ow ym ! (s. 198).
43 P isze n a to m ia st n ie c o n iek o n sek w en tn ie: „Ten zab ytek litera ck i [...] n ie zo sta ł jeszcze p rzetłu m aczon y na języ k p o lsk i” (s. 6) — a dalej: „brak n ie s te ty p eł n eg o tłu m aczen ia p o lsk ie g o ” (s. 18).
-S trö m b erg do Sagi o G u nnlaugu W ę ż o w y m J ę z y k u (W rocław 1968) ró w nie ciepło tra k u je oba p rzek ład y L elew ela 44.
Znaczenie w szelkich ocen staje się d ysk u sy jn e w św ietle słów L e lew ela z aw arty ch w zakończeniu przedsłow ia do drugiego opracow ania za b y tk u m itologii norm ań sk iej, ch a ra k te ry z u ją c y ch pew ien odcień sto su n k u tłum acza do swojego d z ie ła 45. Z drugiej stro n y sy tu ację polskich przek ładó w E d d y i ich znajom ości w n aszym k ra ju dobrze ilu s tru je k a- zus Encyklopedii O rg elbran d a (Lelew el fig u ru je w k ilk u tom ach jako jej w spółpracow nik). A u to r hasła „Edda”, Joachim Szyc, w ych w ala L ele w ela ja k o p o p u lary zato ra nieznanych regionów lite ra tu ry i ory g in aln ej m itologii. O w spółautorze d rugiej w ersji, K azim ierzu B rodzińskim (tłu m aczu pieśni For Skirn is i Trym sqvida), pisze, że „poem aty w ierszem p iękn ym przełożył”. W iersz ten zresztą to w yjątkow o akadem icki tro ch ej. M niejsza, iż Szyc za d atę pierw szego w y dania Eddy, czyli księgi religii uznaje ro k 1808. Ale pod hasłem „ J o th u n ” czytam y, m ając w pam ięci sum ienn e sta ra n ia Joachim a Lelew ela: „olbrzym w m itologii c e lty ck ie j”.
44 T rudno jednak zgodzić się ze zdaniem tej zasłużonej tłu m aczk i sag: „W tro p ien iu p rzek ład ów z języ k ó w nord yck ich na języ k i sło w ia ń sk ie n ie m a p ociech y ze w zb u d zającego zau fan ie w ie lk ie g o tom u lek sy k o n u b ib liograficzn ego O lafa K losego I s l andkat al og, K iel 1931” (s. X LV H ). A u tork a przeoczyła, iż k a ta lo g ten d otyczy w y łą c z n ie zbiorów U n iv ersitä tsb ib lio th ek w K ilo n ii i U n iv ersitä ts- und S ta d tb ib lio thek w K o lo n ii — brak sla v ik ô w n ie p o w in ien w ię c dziw ić.
45 „M oje to zatru d n ien ie m oże się k om u ś w yd ać n iew czesn o pod jęte, m oże k to poczyta czas na to łożon y za stracony, utrzym u jąc, że p o w in ien bym się czym w a żn iejszy m i u ży teczn iejszy m zająć. L ecz skoro zechce uw ażyć, jak p ow racan ie do d a w n y ch zabaw [...] jest m iły m {...], w te d y m oże m i przebaczy, żem coś w ię c e j jak m iesią c czasu p o św ię c ił na o d św ieżen ie tej Eddy, która m ię n iegd y, przed la ty d w u d ziestą, zatru d n iała” (II 6).