• Nie Znaleziono Wyników

Joachima Lelewela młodzieńczy skrót "Eddy"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Joachima Lelewela młodzieńczy skrót "Eddy""

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Grzelak

Joachima Lelewela młodzieńczy

skrót "Eddy"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 239-256

(2)

P a m ię tn ik L it e r a c k i L X X V I , 1985, z. 2 P L IS S N 0031-0514

W OJCIECH G R ZELAK

JO A CH IM A LELEW ELA M ŁODZIEŃCZY SKRÓT „EDD Y” P ierw sze polskie opracow anie E d d y 1 nie otrzym ało swojego k ry ty c z ­ nego w ydan ia i — w w y n ik u dezaktualizacji p rzek ład u — praw dopodob­ nie takiego m ieć nie będzie. Sporadyczne w zm ianki badaczy dotyczą głów nie drugiej, całkow icie zm ienionej w ersji 2. Obie w ersje wiąże jed ­ nak osoba au to ra; co w ięcej — Lelew el w przedm ow ie z r. 1828, pt. Mówią o sobie i o niniejszej robocie mojej, sug eru je, że nowa, dojrzała praca to odśw ieżenie jego m łodzieńczych zainteresow ań. Edda, czyli księ­ ga religii d a w n y c h S k a n d y n a w ii mięszkańców jest p ierw szym w Polsce przekład em za b y tk u lite ra tu ry sk andynaw skiej i zarazem pierw szym opu­ b likow anym dziełem w ybitnego h isto ry k a 3. Są to chyba dostateczne po­ w ody, aby poświęcić owej książce nieco więcej uw agi. ·

N iniejsze om ów ienie nie p re te n d u je do m iana ujęcia w pełni k ry ty c z ­ nego. A kcen tu jąc szczegóły dążono tu do nasycenia c h a ra k te ry sty k i b a r­ w am i żyw szym i, czyniąc ją przez to bardziej w ym ierną. U w zględniono w m iarę m ożliw ości źródła i w zory p rezen tu jące ów czesny stan wiedzy. Całość z am y k ają u w ag i na te m a t odbioru Eddy, czyli księgi religii za­ św iadczonego w lite ra tu rz e przedm iotu.

1 E d d a , c z y l i k s ię g a relig ii d a w n y c h S k a n d y n a w i i m i ę s z k a ń c ó w . [P rzełożył i op racow ał J. L e l e w e l ] . W ilno 1807. S tron ice tej ed y cji w sk a zy w a ć się będzie liczb ą arabską w n a w ia sie. P iso w n ię c y ta tó w m odernizujem y, z w y ją tk iem ty tu łó w i n a zw w ła sn y ch . — O rtografię w y ra zó w staroislan d zk ich p oja w ia ją cy ch się w tym a r ty k u le u p raszczam y w e d łu g p o w szech n ie sto so w a n y ch zasad. Zob. M. A d a m u s , w stę p w : Saga o N ja lu . P oznań 1968.

2 Edda, to j e s t k s ię g a relig ii d a w n y c h S k a n d y n a w i i m i e s z k a ń c ó w . Starą S e -m u n d iń sk ą w w ie lk ie j części tłu -m aczył, n ow ą Snorrona sk rócił Joach i-m L e l e w e l . W yd. 2 [rozszerzone i p opraw ione]. W ilno 1828. S tron ice tej ed y cji oznaczać się b ę ­ dzie tak że liczbą arab sk ą w n a w ia sie, ale poprzedzoną (dla odróżnienia od w yd . 1) cy frą II. — Zob. w zm ia n k i: M. S c h l a u c h , „E dda” w p o e z j i S ło w a c k ie g o . „P rze­ g ląd H u m a n isty czn y ” 1960, n r l . — A. Z a ł u s k a - S t r o m b e r g , w stę p w : S aga o G u n n lau gu W ę ż o w y m J ę z y k u . W rocław 1969, s. X X X I X — X L V III. B N II 157.

8 Zob. E. S u c h o d o l s k a , Z. Ż y d a n o w i c z , B ibliografia p o ls k ic h p r z e ­ k ł a d ó w z l i t e r a t u r y p i ę k n e j k r a j ó w s k a n d y n a w s k i c h do r o k u 1969 w łą czn ie. Poznań 1971, s. 115. — B ib l io g r a f ia u t w o r ó w Jo a ch im a L e le w e la . O pracow ały H. H l e b - - K o s z a ń s k a i M. K o t w i c z ó w n a . W rocław 1952, s. 3.

(3)

N iew ątpliw ie cenniejsze byłoby podobne opisanie drugiego opracow a­ n ia E d d y przez L elew ela; w e rsja ta zasługuje jed n a k na daleko obszer­ niejszą analizę. Tu będzie m iała znaczenie o tyle, o ile odw ołuje się do w ydania z 1807 roku.

Historia wydań „Eddy”. Źródła przekładu Lelewela

O pracow anie Rezeniusza z r. 1665 4, k tó re otw iera now oży tne dzieje E d d y , przez n iem al w iek znane było zaledw ie szczupłem u gro n u uczonych D anii i Szwecji. W eu ro p ejsk im w ym iarze p o p u lary zato rem te m a tu zo­ s ta ł S zw ajcar — P a u l H enri M allet. Jak o m łody w ykładow ca „ belles lettre s” w nowo pow stałej kopenhaskiej A kadem ii N auk i L ite ra tu ry w y dał Introduction a Vhistoire de Dannem arc (C openhague 1755) i Mo- n u m e n s de la M ythologie et de la Poésie des Celtes et particu lièrem ent des anciens Scandinaves (Copenhague 1756). N astępna ed ycja tego o stat­ niego dzieła, p rzejrzan a i popraw iona, ukazała się w 7 lat później, a w y ­ danie trzecie — „revue, corrigée et considérablem ent a u g m e n té e ” — w yszło już pod zm ienionym , szczęśliwszym ty tu łem : Edda, ou M o nu m ens de la Mythologie et de la Poésie des anciens peuples du Nord (Genève 1787). A nonim ow y a u to r Eddy, czyli księgi religii, k tó ry publicznie — co praw d a dopiero po 20 latach — dał się poznać: Joach im Lelew el, k o rzy ­ stał z pierw szej edycji p racy M alleta.

Nie b ył to najlepszy w ybór. K siążka liczyła sobie ponad 50 lat. Od chw ili jej w ydania pojaw iło się sporo now ych opracow ań, np. Die nordi­ sche B lu m e n F rie d ric h a D avida G ra e te ra 5 (Leipzig 1789) czy tom 1 do­ skonałej p racy Edda S a em u nd a r hinns froda. Edda rh ytm ica, seu anti- quior (H afniae (K openhaga) 1787), zaw ierający część pieśni E d d y poety ­ ckiej. Pozycje te — w raz z popraw io n y m w y daniem M alleta — uw zględ­ nił Lelew el dopiero w edycji z ro k u 1828. M łody s tu d e n t U n iw ersy tetu W ileńskiego m iał, zd aje się, pew ne kło p oty z językiem niem ieckim ; ale istn iała świeża praca Josepha C herade de M ontbrona L es Scandinaves, poème sweo-gothique (P aris 1801)6, a także Amosa Sim ona C o ttle’a Icelandic po etry or th e Edda of S a e m u n d (B ristol 1797).

Jedn ak że L elew el dysponow ał w yłącznie pierw szym w yd aniem M onu­ m e n s de la Mythologie. Iry to w ało to m łodego badacza 7. Z apew ne zafascy­

* E d d a I s la n d o r u m an. Chr. M. CC. X V Isla ndic e c o n sc r ip ta p e r S n o r r o n e m S tu r la e [...]. O pera et stu d io P etri J oh an n is R e s e n i i. H a fn ia e {K openhaga] 1665.

8 W ydaw ca sp ecja listy czn y ch pism : „B ragur. E in litera risch es M agazin der deu tsch en u. nord isch en V o rzeit” (L eipzig 1791— 1802) oraz „Idunna und H erm od e” (B reslau 1812— 1816).

e L e l e w e l om ów ił tę pracę w a rty k u le P o e z j a s w e o - g o t y c k a („Tygodnik W ileń sk i” t. 9 (1820)).

7 P isał: „D rugiej części E d d y M a llet ca łk iem n ie ch cia ł n am w y ło ży ć. M ając pod ręką jego sam ego, n ie m ożem y teg o n ied o sta tk u za p ełn ić” (19); pod ob n ie dalej:

(4)

J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Û T „ E D D Y ” 241

now any dopiero co o d k ry tą dla siebie dziedziną, pospiesznie zajął się tłum aczeniem przeczytanego egzem plarza, bez poszukiw ania tru d n o do­ stępnych p u b lik acji 8; być może, iż o w iększości z nich nie słyszał.

Lepiej p rzed staw iała się w iedza h isto ry czna L elew ela. C zytał w y s ta r­ czająco dużo, a b y móc (i umieć!) zrezygnow ać ze w stępu M alleta na rzecz konspek tu p rac y Jo h n a P in k e rto n a Dissertation on the Origin and Progress of the S cythias or Goths (London 1787). K siążkę M alleta spo­ żytkow ał więc ty lk o jako podstaw ę tłu m aczen ia te k stu Eddy; szkicując tło historyczne zaw ierzył now szem u — i p o p u larn em u — P in k e rto n o - w i 9, ale (co w a rte jest szczególnego uznania) także nie bezk rytycznie. W jed n y m z przypisów stw ierd ził np.: „ P in k erto n a dow ody w w iększej części są słabe, trz e b a dalszych p rac oczekiw ać” (10).

Na dob rą znajom ość piśm iennictw a historycznego w sk azu ją rów nież odsyłacze L elew ela do prac Jo h an n a Ihrego, Jo h a n n a A delunga, m niej z m e r itu m zw iązanych Jo h an n a Zahna, G o ttlieba B ayera i E dw arda G ib- bona, a więc przew ażnie do p u b lik acji ak tu a ln y ch . Z dum iew a śm iałe w artościow anie u znanych przecież a u to ry tetó w 10.

P rzy p is dotyczący nordyckich nazw gw iazdozbiorów (29) pow ołuje się n a Intro d u ctio n à Vhistoire de Dannem arc M alleta. Istn ieją klocki łączące obie w spom niane prace szw ajcarskiego uczonego. Możliwe, że L elew el posługiw ał się tak im w łaśnie egzem plarzem i po n iek tó re w ia ­ domości sięgnął do to m u o historii Danii.

Z w raca w reszcie uw agę fak t, iż obficiej niż M allet w ym ienia L ele­ wel sta ro ż y tn y c h (H erodota, O w idiusza, Jo rd an esa, Pliniusza, T acyta i innych) jako a u to ró w tek stó w źródłow ych.

O przedmowie na wzór Pinkertona

Sw oją przedm ow ę do pierw szej w ersji E d dy, czyli księgi religii po 20 latach L elew el oceni jako „m niej po trzebną i nie zawsze rzeczyw isto­ ści o d p o w iad ającą” (II 5). Lecz w r. 1807 w y daw ała się ona na pew no niezbędna. Przedsięw zięcie było na polskim gru ncie zupełnie nowe; ko­ nieczny szkic p an o ra m y historycznej należało sporządzić w oparciu o o statnie badania.

„To w ie m y z M alleta, kto by ch cia ł w ię c e j w ied zieć , p o w in ie n udać się do sam ej E d d y i do S k a l d y , c z y l i S ło w n i k a w ie r s z o p is k ie g o [...]” (54).

8 Ś w ia d e c tw o te g o zn ajd u jem y w lista ch do brata P rota (w: L i s t y Jo a c h im a L e le w e la . O ddział I, t. 1. P oznań 1878). L e le w e l don osił bratu o pracy nad tłu m a cze­ niem (list 50, z 12 V II 1807), in fo rm o w a ł go, że zam ierza p rzed sta w ić je na zebraniu T o w a rzy stw a F ilo m a tó w (list 54, z 2 I 1808), a n a stęp n ie d z ie lił się w ą tp liw o śc ia m i zw ią za n y m i z w y d ru k o w a n iem d zieła (list 55, z 11 II 1808).

• P in k erto n b ył au torem w ie lu prac o te m a ty ce n u m izm atyczn ej, a d ziedziną tą L e le w e l in te r e so w a ł się od d zieciń stw a.

10 Np.: „ B a y e r w ie le p isa ł rozpraw o S cy ta ch , ale d a lek i jest, żeb y m ógł iść w p o ró w n a n ie ze w sp o m n io n y m i” (4— 5, przypis).

(5)

W stęp M alleta, m ało p recy zy jn y , przypadkow o etn o g ra f izu jący (wzm ianki o Sam ojedach i A lgonkinach!), nie nadaw ał się jako w zór dla skondensow anego dzieła L elew ela. Z atem przedm ow a — „na sposób P in k erto n a ułożona” — zaw iera isto tn ie obfite (w ypełniające ponad trz e ­ cią część objętości), w y raźn ie oznaczone c y ta ty z Dissertation on the Scythias or Goths. O sobliw ie p rzedstaw ia się połączenie ty tu łu p racy M alleta z an ty celty ck im i w yw odam i P in k e rto n a . Je d n a k L elew el już wie, że a u to r M o n u m ens de la M ythologie popełnił k a rd y n a ln y błąd:

Pod ty tu łem M o n u m e n s M yth o lo g . d es C e lt e s etc. n ie w ie le za sta n a w ia ją cy się M allet nad różn icam i n arod ów p o czy ta ł S k a n d y n a w ó w za C eltów , zw y cza ­ jem w ie lu p isarzy. S k a n d y n a w o w ie b y li S cy ta m i, le c z m im o teg o E d d a do w szy stk ich S c y tó w rozciągnąć się n ie m oże, a tym w ięcej do obcych im C el­ tó w [...]. [18— 19, przypis] 11

Sam M allet porzuci tezę o „celtyckości” Skandynaw ów , p rzy n ajm n iej w ty tu le trzeciego w y d an ia sw ojej książki.

Nieważne tu ta j, na ile z p u n k tu w idzenia obecnego sta n u b a d a ń m y l­ ne są napisane i cytow ane przez L elew ela zdania o h isto rii n aro dów sk an ­ dynaw skich oraz — szerzej — Scytów , k tó ra to nazw a w przedm ow ie do E d d y , czyli księgi religii oznacza p rak ty czn ie lud y indo euro p ejsk ie (zob. np. 15). B ardziej istotne, że L elew el zna w spółczesne sobie p race i bezkontrastow o p o trafi połączyć w y b ra n e fra g m e n ty d ezak tu alizu jące­ go się dzieła M alleta ze streszczeniem w yw odów P in k erto n a.

Lelew elow ski ,,rzut oka n a n a ro d y sc y ty jsk ie ” , o ry g in aln y zw łaszcza w p artiach dotyczących w y d arzeń naszej ery, w pozostałej części rela ­ cjonujący P in k erto n a, stanow i, n ieste ty , in tro d u k c ję niew y czerp ującą. N ader dynam iczna, pośpieszna n a rra c ja , w stęp ściślej niż w prow adzenie M alleta zw iązany z zagadnieniam i h istorii i religii N orm anów , ale daleki od pełnej k o n cen tracji na przedm iocie, w reszcie zaś przeciążenie fak to ­ graficznym i w yliczeniam i — w szystko to u tru d n ia le k tu rę poniekąd przecież sam odzielnego przedsłow ia L elew ela.

Czym był dla Lelew ela mit skandynawski?

P rzed analizą tłum aczenia w a rto zastanow ić się, jak i był sta n św ia­ domości Lelew ela, jego koncepcja m itologii skandynaw skiej w okresie p ra c y nad Eddą, czyli księgą religii. W nioski u łatw ią o b iek tyw n ą ocenę translacji.

11 Por. ty tu ł w y m ien io n ej pracy M o n t b r o n a : L e s S ca n d in a ves . P o è m e t r a ­ d u it du s w e o - g o t h iq u e W ogóle w ty m ok resie is tn ia ły znaczne k ło p o ty z pre- cyzacją term inu. P raca J. S c h i m m e l m a n a Die Is lä n d is ch e E d d a (S tettin 1777) n osi podtytuł: Die g e h e im e G o t t e s - L e h r e d e r ä l t e s t e n H y p e r b o r ä r , d er N o r d e n , der V en eten , G eth en, G oth en, V a n d a le r, d e r G allien, der B r it te n , d e r S k o te n , d e r Sue- ven, u. k u r z des a lt e n K a l t i e n s , oder E uro p ä is ch en S k y t i e n s e n th a l te n d [...].

(6)

J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ö T „ E D D Y ” 2 4 3

W k w ie tn iu 1805, w pierw szym n u m erze „D ziennika W ileńskiego”, nowego czasopism a o am b itn y m p ro filu hum anistyczn ym , ukazał się a rty k u ł pt. Ja k należy pisać o przedm iotach mitologicznych?, sygnow a­ n y jed yn ie nazw iskiem : G roddeck. Na te k s t ten pow ołuje się L elew el w sw ojej przedm ow ie.

Dla a u to ra a rty k u łu m it jest alegoryczną in te rp re ta c ją zjaw isk p rzy ­ rodniczych, próbą ich sym bolicznego w yjaśnienia. Tw órca tej koncepcji skłania się zatem ku pojęciu b ajk i ajtiologicznej, jednocześnie katego­ rycznie odżegnując się od trad y cy jn eg o znaczenia te rm in u „ b a jk a ” . Róż­ nicuje m ity „filozoficzne” (transpozycje elem entów w iedzy teologicznej) i m ity „poety ckie” — m ające cechy u tw o ru artystycznego.

Piszący o m itach pow inien dotrzeć do w ersji p ierw otn ej, do źródeł. W ażne je s t w skazanie późniejszych przeró b ek i oczywiście poparcie swoich przypuszczeń odpow iednim i dow odam i. N ie oznacza to, że wolno lekcew ażyć w artości arty sty czn e m itó w poetyckich, choćby b y ły one red ak cjam i w tórnym i. P o stu la ty powyższe, realizow ane m. in. przez E dw arda Porębow icza 12, są a k tu a ln e do dziś.

K im b y ł dla Lelew ela a u to r a rty k u łu ? Otóż pod jego w łaśnie k ie ru n ­ kiem — G o tfry d a E rn esta G ródka, p rofesora lite ra tu ry greckiej na U ni­ w ersy tecie W ileńskim — w latach 1804— 1808 dość zindyw idualizow ane n auki po b ierał s tu d e n t Joachim L elew el. Pełnego w pły w u G ródka na pracę L elew ela nie sposób określić. Że był on cennym doradcą początku­ jącego badacza albo n aw et in sp irato rem p rzek ład u Ed dy — m ożna się w yłącznie dom yślać. W każdym razie L elew el w iern ie przestrzeg ał w ska­ zówek za w a rty c h w p ublikacji G ródka.

B yły to jed n a k w skazów ki ogólne, nie poruszające kw estii m itów skandynaw skich. W zagadnieniach szczegółow ych L elew el skazany zo­ sta ł na M alleta. Z kolei stosunek M alleta do p ro b lem aty k i norm ań sk ich w ierzeń m oże chyba charak tery zo w ać sam otna ilu stra c ja zam ieszczona w M o n u m e n s de la Mythologie. P rzed staw ia ona obelisk runiczny, „sta­ ro ży tn y o łta rz ” , zaopatrzony w ogrodow ą ław eczkę i po m uzułm ańsku ad o ru jące go postacie. Obok chłopiec (Odyn) z trą b k ą (! — H eim dal?), łu kiem (?) i m ieczem ; dosiada on psopodobnego potw ora, z X IV -w iecz- nych a rra só w rodem . P o tw ó r m a 8 nóg i tylko ten szczegół su g eruje, iż jest to ru m a k O dyna, Sleipnir. Pozostałe d etale odbiegają od obecnych w yobrażeń. Ale tak widzieli rzecz au to r, ryso w n ik i — praw dopodob­ nie — większość czytelników .

Z astanaw iać jeszcze może postrzegana przez L elew ela relacja: m it klasyczny — m it skandynaw ski. M ity n o rm ań sk ie opisuje on ostrożnie jako „m niej zapew ne od greckich dla n as p o w ab n e”, n a ty c h m ia st w y ­ jaśniając, dlaczego: „bo nieznane, bo obcego dla nas g ustu, i te wszelako,

12 E. P o r ą b o w i c z , Pieśn i lu d o w e c e lt y c k ie , g e r m a ń s k i e , r o m a ń s k ie . W ar­ szaw a 1959.

(7)

będąc dziełem ludzkim , są godne zastan o w ienia” (3). A więc — k łopoty pioniera.

Z upełnie inaczej, g d y Lelew el ocenia religię S k an d yn aw ów w edług n orm ety ki chrześcijańskiej. Z aw aży ły tu zapew ne o rto d o ksy jn e raczej poglądy M alleta i osobiste przek o n ania a u t o r a 13. P rzyto czy w szy pod koniec w stępu stro fę z Volospy, m ogącą nasuw ać przypuszczenie o m o­ noteizm ie N orm anów 14 — pisze dalej:

P rzy tym p ięk n y m w y ra żen iu m ie li w p rostocie w y k szta łcen i W ariagow ie okropne zabobony i rozm aite o b ogach p o w ieści, [...] których zbiór zn ajd u jem y w Eddzie. [16]

Z drugiej stro n y zauw aża się u Lelew ela prześw iadczenie, iż w spólna była w szystkim Indoeuropejczykom idea Jedynego Boga:

Ślad n a jw y ższeg o , p ra w d ziw eg o Boga [...] n a jja śn iej podobno w id zim y u S k a n d y n a w ó w . U ty c h A 1 f a d e r, ojciec p o w szech n y , b y ł i b ęd zie na w iek i, k ied y in n e ich b ó stw a zginą, przyćm ion e zostaną. [1 5 ]15

Zestaw ione z n iek tó ry m i przypisam i w w ersji p ie rw s z e j16 oraz licz­ nym i p aralelam i pom iędzy Biblią a Eddą w w y d an iu z r. 1828 —■ uw agi te w yraźnie określają k ieru n ek zainteresow ań Lelew ela.

Rezeniusz — Mallet — Lelewel. W arianty redakcji

Na początku w ypada zaznaczyć, że red a k c ja L elew ela jest w sto su n ­ k u do Ed d y R ezeniusza sam odzielniejsza niż kom pozycja M o n u m e n s de la Mythologie. Poniew aż, jak w spom niano, Lelew el opierał się w yłącznie

1# L e le w e l jeszcze w d zieciń stw ie p rzy sw o ił so b ie B ib lię . W latach p ó źn iejszy ch odszedł od K ościoła, n ie godząc się z nim n a w et in artic ulo m o r tis. M ożna jed n ak przypuszczać, że w ok resie m łod zień czym p ozostaw ał w c ią ż pod znacznym w p ły w e m id eo lo g ii chrześcijań sk iej.

14 W edług tłu m aczen ia L elew ela : „Pan, który rządzi w szy stk im , zstęp u je w sw ej p otędze z górnego p obytu, dla d an ia sądu b o sk ieg o i w y rzeczen ia w yrok u . On n iesn a sk i kończy, św ię te p rzezn aczen ia na zaw sze trw ać m ające p rzy w ra ca ” (16). W rzeczy w isto ści strofa ta n ie jest ta k zd ecyd ow an ie jednoznaczna; n iew y k lu czo n e, iż d otyczy sądu Odyna. T ak że pod w zg lęd em filo lo g iczn y m przekład p o zo sta w ia w ie le do życzenia.

15 P on iek ąd m a rację L elew el. Jed n ak w in terp reta cji X V II- i X V T II-w iecznych k om en tatorów A lfa d er-O d y n u stą p ił m iejsca T horow i, k tóry p rzejął fu n k cje b ó stw a n aczeln ego. P ew n ej w sk a zó w k i d ostarczają rycin y, uk azu jące Thora w otoczeniu O dyna (po praw ej stronie) i F rei (po stron ie lew ej). O dpow iada to k o le jn o śc i dni tygod n ia biorących n azw y od tych b ó stw , w sp ó ln ej narodom germ ań sk im . W ład a­ jący czw artk iem Thor jest n atu raln ie w y ró żn io n y , zn ajd u jąc się w cen tru m triady. N a su w a się ró w n ież analogia z w y e k sp o n o w a n y m przez ch rześcija ń stw o k u ltem B oga-S yn a.

ie P rzypis 12, częściow o w y k o rzy stu ją cy u w a g i M alleta, lecz d a lek o poza n ie w yk raczający (26— 27), obszernie in form u je o zn aczen iu im ien ia A lfad er, tak że z p orów n an iem obcego m ateriału języ k o w eg o . T en sam p rzyp is om aw ia p ok rótce k w e stię k u ltu M erkurego w G alii w ś w ie tle dzieł T acyta i Cezara.

(8)

J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Û T „ E D D Y ” 245

n a pierw szym w y d an iu M alleta, w a rto dokładniej zanalizow ać ten oso­ bliw y przypadek.

Edda Islandorum poprzedzona je s t sp orych rozm iarów w stępem , przynoszącym in fo rm acje filologiczne i historyczne. E fektow na, choć chy­ ba trochę postscholastyczna k o m p a ra ty sty k a R ezeniusza (częste hebraica) ulega zw ężeniu u M alleta (dom inuje specyfika celtycka p ro jek to w an a n a pano ram ę anty k u). Pozostają jed n a k ż e liczne zbieżności — m. in. obaj a u to rz y im p u tu ją Volospie sybillińskie pochodzenie 17.

J a k w iadom o, z 29-stronicowego A va nt-p rop os M alleta nie w ziął L e­ lew el praw ie nic, a n a w e t nie w spom niał choćby w przypisach o u sta ­ wicznie cyto w any m w całych M o n u m en s de la Mythologie B artho linu sie (Thom asie B erthelsenie), w spółpracow niku Rezeniusza i au to rz e dzieła ogrom nego, ale już przestarzałego: A n t iq u i ta t u m Danicarum libri tres (H afniae 1689).

Dalej n a stę p u je u Rezeniusza w łaściw y w stęp do Eddy. Podobny, choć kró tszy , zn ajd u je się u M alleta. A i Lelew el, po sw oim konspekcie p racy P in k e rto n a , zamieszcza 2-stronicow e w prow adzenie pt. „Edda” (17— 19). P rzed staw ia Eddą jako księgę opisującą „bożyszcza sk an d y ­ naw sk ie”, kosm ogonię norm ańską, a także — „dającą przestro g i i n a u ­ k i”. Słowo „Edda” znaczyć m a w edle tra d y c ji 'Prad.ziad’ 18. W ym ienia Lelew el dw ie E d d y : „ S ta rą ” (poetycką) i „N ow ą” (prozaiczną), p rzy czym tę d ru g ą uw aża za p arafrazę Volospy. S aem u n d n azy w an y jest bez żad­ nych zastrzeżeń tw órcą Edd y poetyckiej. P o d aje też L elew el nieco in ­ form acji o h isto rii pow stania z a b y tk u oraz o sw ych edy to rsk ich „ a n te ­ n a ta c h ” : R ezeniuszu i Mallecie.

Edda prozaiczna (Nowa Edda) Rezeniusza składa się z 78 staro islan dz- kich döm esag, z k tó ry ch każda tłum aczona je s t rów nolegle na duńską „fa b el” i łacińską „m yth o lo gia ”. M allet w ym ienia ty lk o 33 ,,fables”, za przy k ład em Rezeniusza o p atru jąc je osobnym i ty tu łam i, a dodatkow o w yposażając w dość obszerne uwagi. Ale 33 podrozdziały M alleta obej­ m u ją w istocie w szystkie u ję te w Edda Islan d orum döm esagi, ponie­ waż a u to r szw ajcarski łączy je po 2 i w ięcej. Z konieczności L elew el streszcza 33 powieści. Streszcza — bo gdy u M alleta Edda prozaiczna (a w łaściw ie jej część pierw sza, tj. G y lfe G ynning) z ajm u je stronic około 120, to u L elew ela niespełna 30. L elew el pom ija uw agi M alleta 19; pozo­ stałem u m ateriało w i jest faktograficznie w iern y, co doprow adza do n a ­

17 Zob. Ch. B a n g , Volu sp ä, v e l die S ib y l li n is c h e n O ra k el. A us dem D än isch en ü b ersetz u n d e r w e ite r t v o n J. C. P o e s t i о n. W ien 1880.

18 D o dziś n ie rozstrzygn ięto a u to r y ta ty w n ie zagad n ien ia g en ezy i znaczenia sło w a „ E d d a ”.

19 L e le w e l w y ja śn ia , czym się k ierow ał: ow e u w a g i M alleta są „obce zam iaro­ w i n aszem u i do E d d y n ie n a leżą ” (19). P raw d op od ob n ie chodzi o uprzednio sfor­ m u ło w a n y przez L e le w e la zam iar „skrócenia E d d y ”, z op u szczen iem rozw ażań filo ­ zoficzn ych nad d ziełem i nad religią.

(9)

tło k u im ion i nazw (w edług in d ek su ponad 350 term inów !), często efem erycznych, czyniąc tek st zby t zaw ikłanym . P rzesad n ie d ynam iczny styl, tak jak we w stępie, neg aty w n ie w pływ a na p rzejrzy sto ść odbioru.

Lelew el z chw alebną in tu ic ją sporządził dla sw ojej E d d y prozaicznej indeks, analogiczny do staroislan d zk o -d u ń sko -łaciń skich re je s tró w R e- zeniusza, chociaż u M alleta b rak jakichkolw iek spisów. Lelew elow skie Nazw iska podług abecadła w „N ow ej E dd zie” będące (I— X III) im p onu ­ ją m im o b rak ó w 20.

W m iejsce R e m a rq u e s M alleta o p eru je L elew el k ró tk im i, za to w y ­ raźnie sam odzielnym i przypisam i. P o d ają one zwłaszcza w iadom ości geo­ graficzne albo n o tu ją k o n w erg en cje m iędzy odległym i niek ied y w ątk am i (np. zestaw ienie m itu o zabójstw ie Y m ira z podaniem ch ald ejskim — 29).

L elew el sy g n alizu je istn ien ie d ru g iej części E d d y prozaicznej 21 ; n a ­ stępnie przy tacza z niej h isto rię K vasira, a pozostałe p a rtie k o m en tu je jed n y m tylk o zdaniem : „są '[tam] różne h istoryczne z ty m i alego ryczny ­ mi bajk am i m ieszane pow ieści” (54). Po czym niespodziew anie w pod­ rozdziale R óżne p rzezw iska w ym ienia liczne im iona bogów, w śród n ich także kenningi. Na ty m kończy N ow ą Eddę. M allet zam ieszcza ponadto rozdziały Odes et autres poésies anciennes, Ode du roi Regner Lodbrog i inne, pośw ięcone dro b n iejszy m zabytkom staro n o rd y ck iej lite ra tu ry , co jest zapew ne owocem jego studiów n ad zbioram i arn am ag neań skim i.

Z upełnie odm iennie p rzed staw ia się kw estia E d d y poetyckiej. Reze- niusz do sw ojej Edda Islandorum dołącza z oddzielnym i k a rta m i ty tu ło ­ w ym i: Ethica Odini, pars Eddae Saem undi, vocata Haavamaal i Philo- sophia antiquissima Norwego-Danica dicta Woluspa. M allet pisze n ie d łu ­ gi, pow ierzchow ny rozdział Idée de l’ancienne „Edda”. N atom iast L ele­ w el w rozdziale „Stara Edda” zaznacza, iż Edda poetycka „m iała w czę­ ści zaginąć, trz y jed n a k jej oddziały pozostały” (20). I tłum aczy kolejno: fra g m en t Volospy (w zięty w całości z uw ag do dw óch końcow ych „fa­ bles” M alleta 22), fra g m e n t Havam alu i R u n a th a ttr Odhins (zaczerpnięte z rozdziału Idée de l’ancienne „Edda”), nie dostrzegając jedności ty ch dwóch ostatnich.

Lecz w ażniejsza rzecz inna: u R ezeniusza i M alleta Edda prozaiczna poprzedza fra g m e n ty E d d y poetyckiej, u L elew ela — odw rotnie. Czyżby przeczuł on w łaściw ą ran g ę ty ch objętościow o skro m n iejszych (w do­ stępnej m u w ersji), lecz starszy ch uryw ków ? W każdym razie p óźniej­ sze w ydania E d d y re sp e k tu ją u k ład chronologiczny.

20 W in d ek sie brak np. w y m ien io n eg o w tek ście (28) W ittolfa.

21 „W d ru giej części jed en pan d u ński E g g e r to sam o co G i 1 f czyni i w y - w ia d u je się o rozm aitych sp raw ach b o g ó w ” (26).

22 R e m a r q u e s sur les d e u x d e r n i e r e s Fables. M allet przytacza tam u ry w ek V o lo s p y u zu p ełn ia ją cy w iz ję R agnaröku w E ddzie prozaicznej. T am także su geru je zagin ięcie części E d d y p o ety ck iej.

(10)

J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ö T „ E D D Y ” 2 4 7

Ogółem kom pozycja Eddy u L elew ela w y d aje się b ardziej k laro w na od red ak cy j jego poprzedników , zwłaszcza M alleta. K ró tk ie, zwięzłe ob­ jaśnienia przed poszczególnym i frag m en tam i, w y jątk o w e tylk o ro zry ­ w anie całości śródtekstow ym i uw agam i, k on sek w en tn e p rzestrzeganie w stępn ych założeń i p rze jrz y sty u k ład graficzn y budzą uznanie. ·

Mechanizm błędu

S praw ied liw a ocena dzieła w ym aga dostrzeżenia pom yłek, za k tó re odpow iedzialny je st a u to r źródła p rzekład u . W p rzy p a d k u Lelew ela, biorącego „z trzeciej rę k i” , n ie w y starczy przytoczenie sam ego M alleta.

Oto stro fa 51 Volospy 23:

Kio ll f e r r au stan k o m a m u n o M u s p e llz urn log l y d i r , e n L o k st y r ir ;

f ara fifls m e g i r m e d f r e k a allir, t h e i m er brodir B y l e i p t s i for.

P ró ba przek ład u filologicznego:

O kręt ze w schodu: [na nim ] n ad ciąga M uspell, / przez m orze lu d zi orszak [p łyn ie], L ok i ich prow ad zi [lub: pod L o k ieg o sterem ]; / jadą sy n o w ie potw ora [lub: głupcy], w szy scy przy łak om ym , / tak bracia B y leip ts p rzyb yw ają w ła śn ie.

W y jęta z pieśni stro fa w ym aga niezbędnych objaśnień — ja k zresztą większość stro f Eddy, a przede w szystkim Volospy. O k rę t to w ym ienio­ n y w zakończeniu poprzedniej zw ro tk i „Naglfar”. ,,M uspell” nie oznacza m iejsca (k ra ju ognia), lecz m ieszkańców M uspellu. Dzięki tem u w y stę­ p u je c h a ra k te ry sty c z n a krzyżów ka synonim icznych poniekąd form : ,,M uspellz [...] l y d ir ” — „Lok” — „fifls m e g ir ” — „brodir , B y le ip ts ”. Im ię „L oki” fu n k cjo n u je jako pars pro toto ; zdradziecki p rzyjaciel Asów sta je się przew odnikiem „Muspellz [...] ly d ir ” i „fifls m e g ir”. Jeżeli „f i f l ” znaczy 'g łu p iec’, p otencjalnie pochodne „fifls m e g ir ” określa 'w ie­ lu b ezim iennych niep rzy jació ł’, k tó rz y zd ezorientow ani p rz y sta ją do dzi­ kiej gro m ady m ieszkańców M uspellu. Ci ostateczni w rogow ie początkowo m ogli być obojętni lub n aw et p rzy jaźni w obec Asów — podobnie jak Loki. M ożliwe także, że „fifls m e g ir ” k o resp o n du je bliżej ze starosaskim „fif e l c y n ” 'p o tw ó r’ — odpow iadałoby wówczas dość dokładnie „Muspellz ly d ir ”. N ie chodzi o jak ąś now ą hordę, chociaż p o tw ó r — w ilk („f r e k i ”,

88 N u m eracja strof, p isow n ia i in terp u n k cja — w e d łu g stan d ard ow ego w yd an ia k ry ty czn eg o w opracow aniu G. N e c k l a : Edda, die L i e d e r d e s C o d e x Regius. H eid elb erg 1914; pod ob n ie w sz y stk ie d alsze sta ro isla n d zk ie u r y w k i Eddy.

24 W edług S. B u g g e g o (N o r r o e n F o r n k v a e d i, 1867) jest w ty m m iejscu „nor- d a n ”, n a to m ia st w ed łu g G. V i g t u s s o n a i F. P o w e l l a (C orpu s p o e ti c u m B oreale , 1883) — „ v e s t a n ”. R ozb ieżn ości te m ają spore zn a czen ie przy in terp reta cji tego u ry w k a V o lo sp y .

(11)

czyli 'łak o m y ’) w spom inany je st dopiero tu ta j. W reszcie „brodir B y - leipts” oznacza L o k ie g o 25. Pow tórzenia ty p u „ ja d ą ” — „ p rz y b y w ają ” są p o p ularn e w zab y tk ach lite ra tu ry staroislandzkiej. Ł atw o więc o po­ m yłkę niew nikliw ego tłum acza, zm ieniającą zam iary au to ra, k tó re i tak ty lko w przyb liżen iu d a ją się odczytać.

W yraźnie zduńszczona w ersja Rezeniusza nie odznacza się niczym now ym poza beztroskim pom inięciem — z pow odu w ąskości praw ej szpalty — słowa „M u sp e llz ”. C iekaw szy jest te k st łaciński:

C arina a ll a b it u r e x O rien te a d v e n t a b a n t M usp ells o n ii P e r m a r e p o p u li L o k u s a u t e m c la v u m t e n e t

A d d u c u n t Fiflonis filii F r eco n em om nes Q v ib u s c o m e s e s t f r a te r B i f l e i f i m.

P ojaw iają się pierw sze odejścia od oryginału. Im iona u leg ają znie­ kształceniu bądź łacińskiej m odyfikacji. W w y n ik u zam ienni: „łako m y ” w m iejsce „w ilk ”, p rzy m io tn ik „f r e k i ” zostaje p o czy tany za im ię w łasne. J e st to zrozum iałe, bo F re k i nazyw a się w ilk O dyna, ale zupełnie nie­ logiczne, poniew aż w y stę p u je on oczywiście jako sp rzym ierzeniec, nie zaś w róg Asów! W yrażenie „ P e r mare populi” im p lik u je zbyteczną, m gli­ stą alegorię. Z w raca rów nież uw agę poplątanie „Fiflonis filii”. Loki staje się raczej tropicielem niż przew odnikiem czy stern ikiem .

M allet strofę tę tłu m aczy następująco:

L ’a r m é e des m a u v a i s g énie s a r r iv e d ’O rie n t su r ce vais seau. C ’e st L o k e qui les conduit. L e u rs tr o u p e s fu r ie u se s m a r c h e n t es co r tées du lou p Fenris, L o k e p a r oit a v e c e u x 37.

N atom iast w ersja Lelew ela brzm i:

W ojsko złych Ż yw otów p rzyb yw a ze w sch od u na sw y m okręcie; L o k ich prow adzi; ich zastęp y zap alczyw e pośp ieszają

z W ilk iem F e n r y s e m ; L o k z nim i się ukazu je. (21]

J a k widać, p rzek ład L elew ela pozostaje bardzo w ie rn y — tłum acze­ niu M alleta (oddanie „ce” form ą „sw ym ” m ożna w yjaśnić dwojako: albo brak iem opanow ania przez Lelew ela g ram a ty k i fran cu sk iej, co jest od­ notow ane przez jego biografów , albo niew iedzą, o jak i w łaściw ie o k ręt chodzi). W praw dzie M allet popraw ił błąd, zastępując F rekiego zdecydo­ w anie n eg aty w n y m F en ry sem (Fenrirem ), ale ten d en cja do pom ijania nazw w łasnych spow odow ała istotne zm iany. Z am iast m ieszkańców M us- pellu — zask akująca „arm ia złych duchów ” . Lelew el, zdając sobie za­

26 Zob. też u w agi R. С. В o e r a (w w yd.: Die Edda. H aarlem 1922, s. 66— 67), F. D e t t e r a i R. H e i n z e l a (S a e m u n d a r Edda. L eip zig 1903, adnotacje do stro­ fy 48) oraz В. S i j m o n s a i H. G e r i n g a (Die L ie d e r d er Edda. T. 3, cz. 1. H a lle 1927, s. 65— 66).

26 Edda I s la n d o r u m [...], k. B3v.

» M o n u m e n s de la M y t h o lo g i e e t de la Poésie des C e lt e s e t p a r t ic u l iè r e m e n t d e s anciens S c a n d in a v e s . Par Mr. [P. H.] M a l l e t . C openhague 1756, s. 115.

(12)

J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ô T „ E D D Y ” 249

pew ne spraw ę z niezręczności w y rażen ia, próbow ał to nieco zatuszow ać zastępu jąc „d u ch y ” m niej m istycznym i „żyw otam i”. Dla tego te rm in u usiłow ał n aw et w ysnuć pośpieszne uzasadnienie 28. Sądząc po uw adze za­ m ieszczonej w O m yłkach, „żyw ot” także n ie b y ł w łaściw ym słow em 29 — i L elew el doskonale o ty m w iedział.

N a usp raw iedliw ienie M alleta n ależy zauw ażyć, że przytaczając tylko u łam ek Volospy p rezen tu jący R agnarök, stosow ał w m iejsce nic nie m ó­ w iących bądź co bądź imion szersze opisy zjaw isk.

D oceniając p odjętą przez L elew ela próbę korek ty, m ożna jeszcze przytoczyć tłum aczenie z 1828 roku:

W yp ływ a sta tek z p aznokci (N a g 1 f a r e) ze w schodu, i n a nim syn y ognia, z p ło m ien ia (L o g) lu dzie pod sterem Loka; pojeżdżają dzieci b łazn a z żarłocznym (F r e к e), a przed n im i brat B y l e i f а. [II 17]

P rz ek ła d jest m ętn iejszy — co z całą pew nością dowodzi korzy stan ia z k ilk u źródeł, w dodatku bliższych oryginału!

„Volospa”, „Havamal” j „Runathattr Odins”

J a k wspom niano, u L elew ela p rzek ładem we w łaściw ym tego słowa ro zu m ien iu są tylk o fra g m en ty E d d y poetyckiej. Jej zatem pieśni staną się tu p rzedm iotem szczególnej uw agi.

P ew ne nieporozum ienia w yw ołu ją n a w e t ty tu ły . M allet pisze: ,,»Vo- luspa«: Ce m o t signifie VOracle, ou la Prophetie de »Vola«”. Lelew el czę­ ściej używ a słow a „W oluspa”, ale tak że „Wieszczba w oli”. To jeszcze w zględnie zręczne i zbieżne z etym ologią. M onum ens de la Mythologie o b jaśn iają „Havamal” jako „»Discours Sublim e«, ou la »Morale d ’Odin«”. A u to r polski pow tarza: „Rozm ow y w yb orn e, albo N auka Moralna O d y- n a ”. Dosłownie „Havamal” oznacza 'M owę W ysokiego’, ew en tualn ie 'Sło­ w a W zniosłego’. M allet w yróżnia ponadto „Chapitre R u n iq u e ”, czyli „la Magie d ’O din” , a w konsekw encji i Lelew el: „Rozdziały Runickie, albo Czarodziejstwo O d yna ”. W o ryginale E d d y n atom iast „Runatals O dins” bądź „R unathattr O dins” ('R uniczny Szereg O d y n a’) nie jest — o czym w spom niano — sam odzielną pieśnią, ale końcow ą częścią Havamalu.

Z nam ienne, że w szystkie tłum aczenia ty tu łó w pieśni Lelew el zm ieni w n a stę p n y m opracow aniu.

28 „W yraz Ż y w o t , jak w ia d o m o w szy stk im , w y ra ża ł b ożyszcze sła w ia ń sk ie, które na G e n i u s z k i g reck ie i rzy m sk ie w y ch o d ziły . Tu w ię c ży w o t znaczy J e- n iu sz” (21, przypis). N ie ste ty , n ie b y ło „w iad om o w sz y stk im ”, bo L i n d e tego zn aczen ia sło w a „ ży w o t” n ie podaje.

29 „D ług. L. I, p. 37, K rom er B łażow . L. III, p. 55, zow ią »żyw ię«, B ielsk i K. I, s. 34, p ołożył »żyw ot, ży w ię, żyw ca«, jest w rzeczy sam ej lep iej, dla czego czy teln ik na stron k ach 21, 33, 38 zech ce p o p ra w ić”. T akże w E d d z ie prozaicznej d w u k rotn ie p o słu ży ł się L e le w e l ty m term in em , przy czym w y ró żn ił „żyw oty św ia tłe ” i „żyw o­ ty cza rn e”.

(13)

U ry w ek Volospy — n ajobszerniejszy z k ilk u przytoczonych przez M alleta — przełożony w całości przez Lelew ela, o b ejm u je strofy: 50— 53, 55 i 57. Spośród 46 zam ieszczonych w M o n u m e n s de la Mythologie sen­ ten c ji Havam alu tłum acz polski w y b iera połowę, p refe ru ją c głów nie przysłow ia zbliżone do znanych u nas albo zbieżne z biblijnym i. R u - n a th a ttr Odins liczy u M alleta 20 strof; L elew el tłu m aczy 2 pierw sze, o b jaśnia w przypisie m agiczne znaczenie ru n , a n astęp n ie streszcza dalszy ciąg pieśni i podaje zw rotkę ostatnią.

U obu au to ró w b ra k jak iejk o lw iek n u m era cji strof, a tak że zazna­ czenia przedziałów m iędzy poszczególnym i w ersam i.

Błędy logiczne

T ru d n o odm ówić M alletow i — piszącem u p rze d odkryciam i R asm usa R aska i Sophusa Buggego — p raw a do nieścisłości lub pom yłek rzeczo­ w ych. Osobną kw estię stanow ią n a to m ia st lap su sy o cechach błęd u lo­ gicznego.

O dnotow aliśm y rozbieżności zdań badaczy co do k ieru n k u , z którego n ad p ły w a o k ręt N a g lf a r 30. Ż eglują n im m ieszkańcy k ra in y M uspell — położonej na południu. Ale ta w łaśnie stro n a św iata nie jest b ran a pod uw agę. Północ i zachód są w m itologii sk an d y n aw sk iej obszaram i w za­ sadzie pozytyw nym i. P rz y jm ijm y zatem , że a ta k M uspellian — załogi N a g lfa ru — w ychodzi ze w schodniej flanki. W ażne, iż za tą w ersją opo­ w iedział się M allet.

S tro fa 50 Volospy mówi: „ H ry m r ze w schodu '[przybywa] [...]” („H r y m r ekr austan /...]”). T ylko tyle. Je d n a k M allet w ykłada to n a ­ stępująco: ,,Le géant R y m e r arrive d ’Orient, porté sur un char” . W Ed- dzie, czyli księdze religii czytam y: „Na sw oim R ydw anie O lbrzym R y - m e r przy b y w a ze w schodu” (21). R y d w an u N orm anów zadziwia, ale to jeszcze dopuszczalne. Na końcu cytow anej stro fy zauw ażam y, iż „N agl­ fa r puszczony jn a m orze]” („Naglfar losnar”). Lelew el tłum aczy dosłow­ nie M alleta: „o kręt boski na b a łw an y m orskie puszczony”. O drębn y m problem em je st „boskość” owego sta tk u . W każd y m razie to te n sam o k ręt, k tó ry w n astęp n ej strofie p rzy p ły n ie — ze wschodu.

Skoro o k ręt p rzy p ły w a ze w schodu — to na wschodzie z n ajd u je się m orze; żaden ry d w a n nie może zate m sta m tą d nadjechać. Jak kolw iek n iek o n sek w en tn a jest topografia Eddy, N orm anow ie byli w yjątkow o uczuleni na punkcie k ieru n k ó w geograficznych. T rzeba dodatkow o za­ znaczyć, że H ry m r m oże być w spółdow ódcą N aglfaru.

M allet przeoczył to w szystko, L elew el pow tórzył. A nalogicznie kiedy łacińskie określenie döm esagi — „m ythologia”, a raczej jej du ński od­ pow iednik — „fabel”, tłu m aczy M allet na podobne fran cuskie „fab le” .

(14)

J. L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ö T „ E D D Y ” 2 5 1

Lelew el przełoży to — zupełnie p raw idłow o — „ b a jk a ”, choć w ten spo­ sób zaprzeczy tezom w yłożonym w a rty k u le G ródka. M allet pom inął fak t, iż duńskie „fabel” znaczy o w iele w ięcej niż „fa b le ” . W m iejsce niezręcznej w Eddzie „ b a jk i” L elew el chętn iej używ a słow a „pow ieść” . W w y d an iu z r. 1828 opowie się, rzecz jasn a, za term in e m „dämesaga”.

Nazw y własne

Znana skłonność M alleta do elim inow ania im ion w łasnych zubożyła w rezultacie polski p rzekład sam ej ty lk o Volospy o Jo rm u n g a n d ra („wąż o g ro m n y ”, 21), N ag lfara („okręt boski”, 21), H v ed ru n g a (brak), H lin ar (brak). Tłum aczenia są oczywiście tylko pozorne.

Czasam i M allet obok im ienia podaje w naw iasie przekład, np. „Hela (la m o rt)”. Czyni to jed n a k bardzo rzadko. Częściej sam L elew el po­ szerza tłum aczenia M alleta — „ H e l i (śm ierć, Helle — P iekło)” (27) — albo zam ieszcza w y jaśnien ia o p a rte n a w yrazach spokrew nionych: „ G i m l e (Himmel, Niebo, ale nie to, k tó re w idzim y)” (27), „ M u n i n (pam ięć, M em o ire, M e m o r y , M ném e, M em oria)” (40). Podobnie jak o ry ­ ginalne te rm in y staro islan dzk ie pisze Lelew el ich polskie rów now ażniki (będące przek ład em słów francuskich) d ru k ie m rozstrzelonym . Identy cz­ nie p ostępuje w p rzy p a d k u rzeczow ników o derw anych („G łód”, „Bo­ leść” ). W M on u m en s de la M ythologie tak ie w yróżnienia są rzadsze.

Pow ieść 32 Edd y prozaicznej nosi u Lelew ela (w spisie treści) ty tu ł Ragnarokur, P rzyćm ienie Bogów. M allet odnotow uje w yłącznie Du cre- puscule des Dieux. C hw alebna więc tu dociekliw ość polskiego tłum acza. N iezbyt n ato m iast u m iejętn ie p rzek ład a L elew el „boudrier de vaillance”. Chodzi o „m egen-gjarthar”, pas siły T hora. W edług M alleta je st to więc „pendent m ęstw a ”. Nie zorien to w an y chyba, w czym rzecz, a u to r Eddy, czyli księgi religii pisze całkiem m ylnie: „przepaska czułości” (35).

W ym ow ny je st p rze k ład nazw rzek w y stęp u jący ch n a początku Eddy prozaicznej. Z auw ażając quasi-тут „F im b u l” — „Thul”, M allet sta ra się oddać go w języ k u francu sk im : „Ze rugissem ent et le h u r le m e n t”. L elew el tłu m aczy M alleta dość dowolnie, lecz u zy sk u je efekt... bliższy oryginału: „ J ę k i stę k ” (28). W yliczając n azw y pozostałych rzek tłu m a ­ czenie fra n c u sk ie przek ręca ich porządek, z kolei Lelew el zm ienia po sw ojem u szyk podany p rzez M alleta.

O ddzielny problem stanow i o r to g r a fia 31. Typow a dla islandzkich

81 Od razu n a leży zaznaczyć, że problem p iso w n i term in ó w staroislan d zk ich w li­ teratu rze p o lsk iej n ie jest w ła śc iw ie u reg u lo w a n y do dziś. Sam L e le w e l zm ien ił w w yd an iu 2 sw o jej E d d y ortografię k ilk u g łó w n y ch im io n (np. „O dyn” — „O din”). A u to ry ta ty w n a próba S. P i e k a r c z y k a (M ito logia g e r m a ń s k a . W arszaw a 1979) czeka na sp raw d zen ie. N ie n a le ż y chyba w różyć jej c a łk o w iteg o pow odzenia, p o n ie­ w a ż niek tóre propozycje od b iegają od trad ycyjn ych p o lsk ich sch em a tó w (np. „ w a l- k y r ia ”; d y sk u sy jn e jest ró w n ież zastęp ow an ie d igrafów znakam i d iak rytyczn ym i).

(15)

im ion m ęskich końców ka -i w pozostałych językach g erm ań sk ich p rze­ chodzi w -e; praw idłow ość tę odzw ierciedla d u ń sk a w e rsja Rezeniusza, k tó ra poza ty m różni się od podanego rów nolegle zapisu o ry g in a łu za­ m ianą w na V (?!). T ek st łaciński zaw iera specyficzne dla tego język a su fik sy („L o k u s ” , „Frygga”) 32. M allet in g eru je w p rz y p a d k u zb itek spół­ głoskow ych dodając sam ogłoski (,,S u r t r ” — „S u r t u r ,,H r y m r ” — ,,Ry- m e r ”) 33. L elew el im iona odm ienia oraz ogranicza częściowo w y stęp ow a­ nie końców ki -e („Loke” — „Lok"; „M agne” — „ M agn” , ale „N a r fe ” — „N a r fe ”). Z achow uje n ato m iast p rzejęte przez M alleta z red a k c ji łaciń­ skiej końców ki im ion żeńskich, w ygodne w polskich deklin acjach („S ifa”, „ F ry g a ”). Ciekawe, że „M iolner” tłum acz polski p rz e k rę c a n a „M iel- n e r ” — czyżby św iadom a alu z ja do „ ro z d ra b n ia ją c e j” fu n k cji m łota T hora?

Artyzm przekładu

Ze zdaniem Jaro sław a Iw aszkiew icza o niedocenianiu przez L elew ela w artości arty sty czn ej E d d y 34 m ożna śm iało polem izow ać. W ydanie z r. 1828 dostarcza a rg u m e n tó w b ardziej przekonujących, lecz i w p ierw ­ szej w ersji dziełka m ożna znaleźć nieco racji.

W iele m ów iące jest opisanie V o lo sp y:

je s t to R ytm p rzyp isan y jednej z w yroczn iów ; n ap isan y ciem n o, z w ięźle i bez porządku, stąd trudny w w ie lu m iejscach do zrozum ienia, m ożna w n im jed ­ n ak p ostrzegać w ie lk o ść i m oc w yobrażeń. [21]

Podobne, bardzo k ró tk ie, ale ostatecznie par excellence k ry ty czn e w trąc e n ia dotyczą także H avam alu i R u na th attr Odins.

O ryg inał przytoczonego przez Lelew ela u ry w k a Volospy zaw iera dwa k en n in g i ognia: „sviga lae” 'zguba podróży' oraz „aldr-nari” 'życia ży­ w iciel’ 35. G iną one w raz z alite ra cją już w w ersji łacińskiej.

O w łaściw ościach poezji skaldycznej Lelew el oczywiście nie m iał po­ jęcia. U chow ała się p e ry fraz a „тип Friggiar” — „m ąż F ry g g i” (21), na

82 J e st to ew id en tn a , zb yteczn a m an iera — tłu m a czen ie ła ciń sk ie Edda r h y t m i - ca, se u a n tiq u io r sto su je b o w iem k oń ców k i staroislan d zk ie, co p raw d a n iek ied y m o d elu ją c je w ed łu g fle k sji ła ciń sk iej.

88 W p orów n an iu z M ontbronem , zn iek szta łca ją cy m im ion a aż do ich n ieroz- p o zn a w a ln o ści, M allet dość w ie r n ie oddaje b rzm ien ie orygin ału . Oto próbka z M ont- brona: „B oge” — „ B orester”; „S u ttu n g” — „Scioldar” ; „ K w azer” — „W eiser”.

84 J. I w a s z k i e w i c z , w stę p w : S u c h o d o l s k a , Ż y d a n o w i c z , op. cit., s. 7.

86 P róba in terp reta cji p ierw szeg o k en n in gu : ogień (ognisko) zajm ow ał cen traln e m ie jsc e w n orm ań sk im dom u. D la sporządzenia gorącego p osiłk u W ik in gow ie k ie ­ r o w a li sw e łod zie — je ż e li b yło to m o żliw e — ku brzegow i (choć p o sia d a ły one urządzenia do g o to w a n ia na m orzu), a ro zn iecen ie ogn isk a k oja rzy się do dziś z n oclegiem , czy li cza so w y m p rzerw an iem w ęd ró w k i. D la teg o ogień zostaje p rzeciw ­ sta w io n y podróży. D rugi k en n in g n ie w y m a g a objaśnień.

(16)

J . L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Ó T „ E D D Y ” 2 5 3

k en nin g zb y t uboga. S tra t sty listy c zn y c h nie rek o m p en su je sam otne p o ­ rów n anie „pałasze p o łysk u ją ja k słońce” (21) oraz dw ie protozeugm y, z k tó ry c h jed n a pow iązana jest z p y tan ie m retorycznym : „W iecież, jak trzeb a kreślić ru n y ? jak je w ykładać, jak dostać, ja k dośw iadczyć ich m ocy?” (24). K orzystnie p re z e n tu je się pełna ekspresji elipsa „ludzie biegną za śm iercią i niebo sp ęk an e” czy zw ro t „ogień w ściekłość ziew a” (21) 36. Chociaż większość ty c h zjaw isk sty listy czn y ch została przeniesio­ n a z M alleta i raczej zniekształcają one obraz oryginału, tru d n o o sk ar­ żać L elew ela o b rak w yobraźni niezbędnej do sugestyw nego oddania pro­ fetycznej w izji Volospy.

Tłum acząc fran cu sk ie o kreślenie pieśni eddaicznej — „роете” — Lelew el użył term in u „ ry tm ”. Słowo to w znaczeniu 'p ieśń ’ stanow iło już pew ien archaizm , dopuszczalny jed n a k w stosu nk u do siedem w ie ­ ków m ającego dzieła. Linde p o daje synonim y: „rym , w iersz, p oem a” . P ojęcia te m usiały kojarzyć się z p rzejaw em lite ra tu ry pięknej.

Godne odnotow ania u L elew ela je st ponadto w yjątkow o sp raw n e ope­ ro w an ie in te r p u n k c ją 37. N a jego tle M allet w ypada w ty m zakresie b a r ­ dzo nieciekaw ie.

Kilka uwag ogólnych

T rudn o bez w ątpliw ości sprecyzow ać stosunek L elew ela do M alleta. A u to r polski m a do szw ajcarskiego uczonego często uzasadnione p re te n ­ sje, lecz w Eddzie z r. 1828 napisze o swoim pierw ow zorze: „w ierność i trafn ość tłum aczenia E d d y i zdrow o dopełnione w yciągi szczególniejszą tem u dziełu zaletę czynią” (II 194). W praw dzie in ną zaw artą w tej p rac y w ypow iedź m ożna rów nież odnieść do w erbalizm u M onum ens de la M y ­ thologie:

gd y się m a sp raw ę z p rzed m iotem w tłu m a czen iu w ą tp liw y m , gdy tłu m a cze n iep ew n i, czy orygin ał rozum ieją, sw y m języ k iem i w y ra żen ia m i w p raw o i w lew o w yk ręcają. [II 6]

K o n k lu zja po 20 latach była słuszna — w ydanie „należało [...] p rze ­ robić zu p ełn ie” (II 5). A le praca M alleta, przełożona n a język angielski przez b isk u pa Thom asa P e rc y ’ego, w y dan a została jeszcze w r. 1847, co p raw da, pow ażnie p rzeredagow ana 38. Św iadczy to o jej randze, chyba p ierw szorzędnej aż do epoki dzieł filologów niem ieckich.

Z darzało się Lelew elow i szukać dla fikcji m itologicznej realn y ch

od-88 B io g ra fo w ie L elew ela ak cen tu ją jego sk łon n ość do w p row ad zan ia n e o lo g iz ­ m ów , k o lo k w ia lizm ó w oraz do ła m a n ia regu ł gram atyczn ych i sty listy czn y ch . P rzed ­ sta w io n e tu u w a g i n a leży zatem trak tow ać z rezerw ą.

87 S ta n d a rd o w e opracow ania E d d y są p rzyk ład em k o m p letn eg o chaosu w tej dzied zin ie — k a żd y w y d a w ca p rzestan k u je, jak chce.

88 N o r t h e r n A n ti q u it ie s , 1770. N e w ed itio n rev ised w ith a tra n sla tio n of th e p rose Edda fro m th e original O ld N orse te x t b y I. A. B l a c k w e l l . L on d on 1847.

(17)

n iesień (kraj olbrzym ów Jo tu n h e im uznał za szw edzki okręg G ä strlk - land), czasam i zaś, głów nie p rzy sporządzaniu w ersji d ru g iej, bogatszej w przypisy, postępow ał odw rotnie. C ierpliw ie prezento w ał egzotyczne w Polsce pojęcia norm ańskie, stosując obrazow e opisy: „ trz y p a n n y N o Γ­ η y (niby P a rk i)” (33), „To piekło jed n a k nie było takie, ja k zw ykle u nas sobie w y o b ra ż ają ” (48), „Piw o to było dosyć podobne naszem u, ty lk o o p ajające” (22). I przede w szystkim — Lelew el w łaściw ie oceniał sw oją współczesność, pojm ow ał, że d y stan s m iędzy jego czasam i a w ie­ kiem M alleta jest w iększy od dystan su , jak i dzieli a u to ra M o n u m e n s de la M ythologie i R ezeniusza. Ta w y jątk o w o cenna w rażliw ość w p łynęła n a ostateczną form ę E d d y , czyli księgi religii.

L elew el n iek tó ry ch tru d n o ści nie zauw ażył, inne pom ijał. Dzięki tem u istn ieje polskie tłum aczenie najw ażniejszego z a b y tk u lite r a tu r y staro- islandzkiej. Późniejsi tra n sla to rz y , św iadom i rozlicznych przeszkód, ogra­ n iczyli się do tłum aczeń frag m en tó w Eddy. P ierw sze z ju w en ilió w w ileń ­ skiego histo ry k a pozostaje nadal niezastąpione.

Wokół recepcji „Eddy” Lelewela

D odatek ten sygnalizuje tylko w y b ra n e zagadnienia, dość luźno po­ w iązane. B ynajm niej nie w y czerpu je w ażkiego w końcu tem a tu .

Edda, czyli księga religii z r. 1807 rozchodziła się słabo. W ynoszący 300 egzem plarzy n ak ład w ydaw ca przek azał Lelew elow i, a ten odesłał go z pow rotem . Nie oznacza to jednak, że książka przeszła nie zauw ażona przez k ry ty k ę 39.

W ydany w 1825 r. tom 1 „D ziennika W arszaw skiego” przynosi a r ty ­ k u ł M aurycego M ochnackiego O duchu i źródłach poezji w Polszczę z k r ó tk ą w zm ia n k ą o mitologii północnych Skaldów . P u b lic y sta postu­ lu je, a b y w n au czan iu szkolnym zastąpić n ied o statek w łasnych tra d y c ji — w m iejsce m itologii klasycznej — m itologią germ ańską. Z ty m pozba­ w io ny m naw et cienia up rzedzeń nacjonalistycznych, ale sk ąd in ąd pro­ blem aty czny m , p ełn y m rom antycznego ducha a rty k u łe m (pow stałym oczywiście dzięki fascy n acji Eddą, czyli księgą religii) p o dejm ie polem ikę sam L elew el — nb. p rzyjaciel M ochnackiego i w spółpracow nik „Dzien­ n ik a W arszaw skiego” 40.

89 Istn ia ł n a w et p ro jek t zreferow an ia p rzek ład u w W arszaw sk im T ow arzystw ie P rzy ja ció ł N auk. Zob. L i s t y Jo a c h im a L e l e w e l a , lis t 57, z 9 VI 1808. W arto w sp o ­ m n ieć, że n otatk a o p o lsk im tłu m a czen iu E d d y u k azała się w p eriod yk u G raetera „Idunna und H erm od e” (1814, s. 16). W zrosło te ż n ie w ą tp liw ie za in tereso w a n ie m i­ to lo g ią sk a n d y n a w sk ą w k ró tce po p o w ro cie L e le w e la do W ilna i objęciu przez n ieg o k ated ry. Jego u n iw ersy teck i k o leg a I. Ł o b o j k o w y d a ł w ó w c z a s n iew ielk i szk ic pt. R z u t ok a na s t a r o ż y t n ą l i te r a tu r ę s k a n d y n a w s k ą (W ilno 1822; praca ta u k a za ła się uprzednio w języ k u rosyjsk im : W z g l ą d y na d r i e w n i u j u s l o w i e s n o s t’ s k a n d i n a w s k o g o si e w i e r a . S an k t P ietierb u rg 1821).

40 P isa ł w a n on im ow o o głoszon ym a rty k u le O r o m a n t y c z n o ś c i („B iblioteka P o l­ sk a ” 1825, t. 4. C yt. z: J. L e l e w e l , P o ls k a , d z i e je i r z e c z y je j. T. 18. P oznań

(18)

J. L E L E W E L A M Ł O D Z IE Ń C Z Y S K R Û T „ E D D Y ” 2 5 5

Z ain tereso w an y tem atem przez le k tu rę przekładów L elew ela, Ju liu sz Słow acki w y k o rzy sta w ą tk i n o rm a ń sk ie w Lilii W enedzie (opis kaźni D erw ida, ale nie tylko) i Poema Piasta Dantyszka.

U ryw k i E d d y (przede w szystkim fra g m en ty Volospy) tłum aczy li na język polski: Leon Potocki (1844), R om an Zm orski (1847, 1850, 1866, 1899, 1900), A lek san d er P o łu jań sk i (1851), S ew eryn a P ru szako w a (1856), W łodzim ierz Z agórski (1897, 1899), A ntoni Lange (1894), M aryla W olska (1909, 1933) oraz A lfred Tom (1933, 1959); jed nak w łaśnie do drugiej w ersji p rze k ład u Lelew ela sięgnęli P io tr C hm ielow ski i E d w ard G ra­ bowski, w y d aw cy Obrazu litera tu ry pow szechnej (W arszaw a 1895), i J ó ­ zef M aciejow ski, tw ó rca antologii Arcydzieła poezji w szechśw iatowej (W arszaw a 1918).

B iografow ie L elew ela tra k tu ją jego m łodzieńcze tłum aczenie Eddy różnie 41.

N ajbardziej nieszczęśliw ie d ru g ą edycją p rzekład u Lelew ela posłużył się Je rz y Ros w sw ojej książce Heroje Północy (W arszaw a 1969). Zdaje się, że zapom niał o tak isto tn y m dla L elew ela praw ie dezaktualizacji opracow ania. E fe k t był łatw y do przew idzenia: Heroje Północy, pozycja znacząca w p o p u lary zacji p rzedm iotu, w p ro st roi się od błędów 42.

S tan isław P iek arczy k w Mitologii germ a ńskiej (W arszaw a 1979) o Le­ lew elu nie wspom ina, a c y ta ty eddaiczne podaje w przekładzie w łas­ n ym 43. A u to rem Eddy, czyli księgi religii nie zajął się także M arian A dam us w Tajemnicach sag i ru n (W rocław 1970) — jed y n ie syg nalizu ­ jąc tę pozycję w bibliografii.

B ardziej sp rzy ja polskiem u tłum aczow i M argaret Schlauch, a u to rk a p racy Stare sagi islandzkie (W arszaw a 1976). W stęp Apolonii Z

ałuskiej-1865, s. 139): „W olałbym k róla S o b iesk ieg o w y p ra w ić na P ola E lizejsk ie a n iżeli na burdy i rąb an in y do W alkiriów , do p ałacu W alhalla; w olałb ym , aby m u brząkał A p ollon a n iżeli B ragur; w o lałb ym , ażeby fu rie, jędze m io ta ły zbrodniarzem i zdraj­ cą a n iżeli S iertu r”.

41 Np. K. K o ź m i ń s k i (L e l e w e l . W arszaw a 1967, s. 45) w sp om in a o k łop o­ tach z rozp row ad zen iem n a k ła d u E d d y, c z y l i księg i religii, n a to m ia st L. P r z e m -

s к i, autor zb eletry zo w a n ej b iografii L e le w e la N ie s p o k o j n e ży c ie (W arszaw a 1965), o sam ej E d d zie n ie p isze nic, ale od n otow u je p o lem ik ę z M ochnackim (s. 64— 65). Inni b io g ra fo w ie w y su w a ją jako .zarzuty m. in. zależność L e le w e la od opracow ania M alleta, a tak że łą cze n ie S k a n d y n a w ó w ze S cytam i. Zob. A. Ś l i w i ń s k i , Joa­ c h im L e le w e l. Z a r y s bio g r a fic z n y . W arszaw a 1932, s. 42. — A. L e w i c k i , P o g lą d na działa lność n a u k o w ą J. L e le w e la . Odb. z n ie z id en ty fik o w a n ej p u b lik acji, b. m. i r.

42 Np. w e d łu g za m ieszczon ego w niej K a l e n d a r z a e r y W i k i n g ó w m asakra m n i­ ch ów z L in d isfa rn e m a p rzypadać na rok 787 (s. 540). P rzew ażają p o m y łk i będące ow ocem b ezk ry ty czn eg o k o rzy sta n ia z op racow an ia L elew ela . Z n am ien n ym p rzy­ k ła d em jest choćby — p ow tórzon a za Eddą, c z y l i k sięg ą relig ii — b iografia S tu r- lusona, k tóry rzekom o został śc ię ty po p rocesie sąd ow ym ! (s. 198).

43 P isze n a to m ia st n ie c o n iek o n sek w en tn ie: „Ten zab ytek litera ck i [...] n ie zo­ sta ł jeszcze p rzetłu m aczon y na języ k p o lsk i” (s. 6) — a dalej: „brak n ie s te ty p eł­ n eg o tłu m aczen ia p o lsk ie g o ” (s. 18).

(19)

-S trö m b erg do Sagi o G u nnlaugu W ę ż o w y m J ę z y k u (W rocław 1968) ró w ­ nie ciepło tra k u je oba p rzek ład y L elew ela 44.

Znaczenie w szelkich ocen staje się d ysk u sy jn e w św ietle słów L e­ lew ela z aw arty ch w zakończeniu przedsłow ia do drugiego opracow ania za b y tk u m itologii norm ań sk iej, ch a ra k te ry z u ją c y ch pew ien odcień sto ­ su n k u tłum acza do swojego d z ie ła 45. Z drugiej stro n y sy tu ację polskich przek ładó w E d d y i ich znajom ości w n aszym k ra ju dobrze ilu s tru je k a- zus Encyklopedii O rg elbran d a (Lelew el fig u ru je w k ilk u tom ach jako jej w spółpracow nik). A u to r hasła „Edda”, Joachim Szyc, w ych w ala L ele­ w ela ja k o p o p u lary zato ra nieznanych regionów lite ra tu ry i ory g in aln ej m itologii. O w spółautorze d rugiej w ersji, K azim ierzu B rodzińskim (tłu ­ m aczu pieśni For Skirn is i Trym sqvida), pisze, że „poem aty w ierszem p iękn ym przełożył”. W iersz ten zresztą to w yjątkow o akadem icki tro ch ej. M niejsza, iż Szyc za d atę pierw szego w y dania Eddy, czyli księgi religii uznaje ro k 1808. Ale pod hasłem „ J o th u n ” czytam y, m ając w pam ięci sum ienn e sta ra n ia Joachim a Lelew ela: „olbrzym w m itologii c e lty ck ie j”.

44 T rudno jednak zgodzić się ze zdaniem tej zasłużonej tłu m aczk i sag: „W tro ­ p ien iu p rzek ład ów z języ k ó w nord yck ich na języ k i sło w ia ń sk ie n ie m a p ociech y ze w zb u d zającego zau fan ie w ie lk ie g o tom u lek sy k o n u b ib liograficzn ego O lafa K losego I s l andkat al og, K iel 1931” (s. X LV H ). A u tork a przeoczyła, iż k a ta lo g ten d otyczy w y łą c z n ie zbiorów U n iv ersitä tsb ib lio th ek w K ilo n ii i U n iv ersitä ts- und S ta d tb ib lio ­ thek w K o lo n ii — brak sla v ik ô w n ie p o w in ien w ię c dziw ić.

45 „M oje to zatru d n ien ie m oże się k om u ś w yd ać n iew czesn o pod jęte, m oże k to poczyta czas na to łożon y za stracony, utrzym u jąc, że p o w in ien bym się czym w a żn iejszy m i u ży teczn iejszy m zająć. L ecz skoro zechce uw ażyć, jak p ow racan ie do d a w n y ch zabaw [...] jest m iły m {...], w te d y m oże m i przebaczy, żem coś w ię c e j jak m iesią c czasu p o św ię c ił na o d św ieżen ie tej Eddy, która m ię n iegd y, przed la ty d w u d ziestą, zatru d n iała” (II 6).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zanim rozwiążemy jakiś problem, musimy się zastanowić jakie dane posiadamy oraz co chcemy uzyskać (efekt).. Dopiero potem zastanawiamy się, jakimi środkami

Referaty zamykające obrady pierwszego dnia konferencji wywołały duże zainteresowanie, dotyczyły m.in.. zagadnień oscylujących wokół słownictwa związanego z

HistoriaAI—lata50-teXXwieku •ideeXIX-wieczne(iwcze´sniejsze):filozofia,logika,prawdopodobie´nstwo, badanianadfunkcjonowaniemm´ozguludzkiego

26 Rkps. Adrianek, Książki do nauki języka polskiego..., op.. W roku 1834 ukazały się w Warszawie nowe „przerobione” wypisy polskie Jana Zakrzewskiego dla klasy pierwszej,

„Ciota” - intelektualistka świetnie zna normy poprawnościowe polszczyzny, świetnie zdaje sobie sprawę z tego, jak ma wyrażać się im pretynent

ny członek Towarzystwa Patriotycznego Waleriana Łukasińskiego.. Towarzystwo wznawia działalność pod przewodnictwem J. Lelewela, domagając się rozpoczęcia działań

Jan F ijałek był zdania, że przyczyną były zatargi narodow ościow e wśród dom inikanów w K rakowie, ale Boockm ann stara się pom niejszyć ich zna­ czenie,

Od zawsze taki sam, w swym - by posłużyć się filo­ zoficznym żargonem - wymiarze fenomenalnym nie oparł się jednak charakte­ rystycznej ewolucji: dobroduszność