• Nie Znaleziono Wyników

Do Redaktora "Pamiętnika Literackiego"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Do Redaktora "Pamiętnika Literackiego""

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Batowski

Do Redaktora "Pamiętnika

Literackiego"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 44/2, 724-725

(2)

724 K O R E S P O N D E N C J A taki styl, który by w yrażał b łysk otli­

wość, elegancję i k unszt artystyczny z pom inięciem zasadniczej proble­ m atyki ż y c ia ... (203)

. . . Trzeba było nie b yle jakiego kun ­ sztu, żeby nagrom adzić tyle środków stylistyczn ych , a równocześnie ciągle utrzym ać w napięciu uwagę c z y ­ telnika operując w yliczeniem i stop ­ niowaniem, powtórzeniem i porów na­ niem, kontrastem i paradoksem . .. (2 0 3 -2 0 4 )

. . . W ysuwanie na czoło tego rodzaju kunsztu z konieczności spycha na dalszy plan sam tem at, zm usza do zajm owania się błahostkam i, każe podziwiać ekw ilib rystyk ę słowną i jej subtelną p r e c y z ję ... (204)

[ ...] m ogły święcić trium fy tego ro­ dzaju utw ory, oparte na b łysk otli­ wości, elegancji i w ysokim kunszcie artystycznym przy jednoczesnym zu ­ pełnym oderwaniu od w ażnych zagad ­ nień a k tu a ln y c h ... (77)

. . . Trzeba było bowiem istotnie w iel­ kiego kunsztu, aby nagromadzić w krótkim wierszu wiele figur s t y ­ listyczn ych , a równocześnie utrzym ać w stałym napięciu uwagę czytelnika wyliczaniem , porównywaniem i k on ­ tr a sta m i... (77)

. . . W ysuwanie na pierwszy plan tego rodzaju kunsztu usuwało z koniecz­ ności na dalszy sam tem at, ułatwiało zajm owanie się błahostkam i i czyniło z poezji coś sztucznego: piękny żart lub kunsztow ną zab aw eczk ę. . . (77 — 78)

A teraz w yjaśnienie natury bibliograficznej : przytoczone po każdym fragm encie cyfry oznaczają num erację stronic dwu n astępujących książek: z lewej strony — K. B u d z y k i J. P i e t r u s i e w i c z o w a , H isto ria literatu ry

p o lsk iej. W arszawa 1951; po prawej stronie — Ł. K u r d y b a c h a , Oblicze sp o ­

łeczne litera tu ry X V I I w ie l u i czasów saskich. Warszawa 1951.

D alsze w yjaśnienie: tekst cytow any we fragm entach po lewej stronie pow stał w r. 1950, natom iast tek st cytow an y we fragm entach po prawej stro­ nie napisany został w r. 1951.

I jeszcze jedno: m aszynopis tek stu cytow anego we fragm entach po lewej stronie został u dostępniony w całości dla celów recenzyjnych autorowi tekstu cytow anego we fragm entach po stronie prawej. Stało się to w In stytu cie B a ­ dań Literackich w listopadzie 1950 r., zgodnie z zasadą pracy zespołowej p a ­ nującej w tej in stytu cji.

K a z im ie r z B u d zyk

W arszawa, dnia 26 czerwca 1953 r.

DO R E D A K T O R A „P A M IĘ T N IK A LITE R A C K IEG O “

W zw iązku z moją recenzją pierwszego kursu L ite ra tu ry słow iań skiej M ickiewicza, zam ieszczoną w poprzednim zeszycie P a m i ę t n i k a L i t e r a ­ c k i e g o , uprzejm ie proszę o wydrukow anie następującego sprostowania.

Na s. 326 znajduje się uwaga o następującym brzm ieniu: „W yb itn y historyk praw słowiańskich, Hube, miał na im ię Romuald, nie Józef” .

Otóż uw aga ta jest nieścisła. W ydawca i autor kom entarza, prof. Pło- szewski, słusznie um ieścił tu Józefa H ubego jako autora pracy W yw ód pra w

(3)

K O R E S P O N D E N C J A 725 wanej, która z powodu nieuważnego streszczania wypadła błędnie i w tym w ypadku niesłusznie zarzuca autorowi kom entarza om yłkę w im ionach.

Rzecz ma się w tym w ypadku w istocie tak, że wchodzą tu w grę zarówno Józef, jak Romuald Hube, zresztą rodzeni bracia, pierwszy tylko chwilowo próbujący sił na polu historii prawodawstw słowiańskich, drugi zaś prawdziwa w tej dziedzinie znakom itość i wydawca wymienionej pracy swego brata. Pełny m ianowicie tytu ł wymienionej pracy brzmi : W yw ód p raw

spadkow ych słow iań skich p rzez Józefa H ube, ogłoszony drukiem i dodatkiem pom n ożon y p rzez R om u a ld a Hube.

Mickiewicz korzystał w swych w ywodach zarówno z trzonu tej książki, opracowanego przez Józefa Hubego, jak i jej uzupełnień pióra jego znako­ m itego brata, Romualda Hubego. Nieuwaga w czasie przygotow yw ania recenzji do druku spowodowała jednak takie sformułowanie odnośnej n oty, że w y ­ dawca i autor komentarza, prof. Płoszewski, został w tym w ypadku obcią­ żony zarzutem nieścisłym i w yglądającym na nieuzasadniony.

H en ryk B atow ski'

Od R edakcji. Zdanie: „W yb itn y historyk praw słowiańskich, Hube, miał na im ię Romuald, nie Józef“ — wydrukowaliśm y ściśle według tekstu n ad e­ słanego nam przez recenzenta.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jego opracowania z zakresu prawa gospodarczego ogłaszane były przede w szystkim w „Przeglą­ dzie Ustawodawstwa Gospodarczego”, w „Palestrze” zaś ukaza­ ło

W czasie tych spot­ kań zasięgnęli oni informacji na te­ mat pracy i problemów adwokatury warszawskiej, a jednocześnie udzielili ze swej strony informacji

Przyczyny tego stanu rzeczy są z [pewnością skomplikowane i różnorakie; z jed­ nej strony kobiety są przeciążone przysłowiowymi dwoma „etatami” i czasem,

Ten niespożyty człowiek działał również i na innym polu. Teatr Dramatyczny na Pohulance pod dyrekcją Leopolda Pobóg-Kielanowskiego nie przerwał pracy ani na

Przedmiotem rozmowy było omówienie pro­ blemów zaktywizowania kontaktów zawodowych pomiędzy obydwoma ad­ wokaturami oraz zainicjowanie związków bliźniaczych pomiędzy

1 winno brzm ieć: „M oim zdaniem należy sformułować - i to od razu na wstępie rozważań - kategoryczną tezę, iż we wszystkich tych wypadkach, w których

The foulas in the program needs the value in a percentage of the length on the waterline. The value of SLCB is recalculated fOr this value:

Het resultaat van deze verbeteringen is nog niet bekend, echter volgens schattingen kan de transactiecapaciteit met meer dan 50 %