159
Jerzy S z a c k i , O jczyzn a, naród, rew olu cja. P ro b le m a ty k a naro
dow a w p o lsk ie j m y śli szla ch eck o -rew o lu cyjn ej, PIW, W arszawa 1962,
s. 258.
Autor zastrzega się w przedm owie, że nie pisze książki historycznej, ale n ie w ątp liw ie praca jest interesująca dla historyków . Trzy rozdziały jej om awiają k o lejno: ideę ojczyzny w w iek u ośw iecenia, ideę narodu w rom antycznej historii i obie te idee w p erspektyw ie rew olucji społecznej W rzeczyw istości część pierw sza jest stosunkow o skrcm na, część druga ogranicza się do ekspozycji stanow iska przede w szystkim Mochnackiego, a część trzecia traktuje o postaw ie L. Żukow skiego i N ow ej Polski z okresu powstania. A utor zastrzega, że nie k usił się o w y czerpanie m ateriału, że am bicją jego b yło nowe spojrzenie, now a interpretacja. W ysiłek twórczy był n iew ątpliw ie duży. K siążka jest interesująca, choć pierw sze partie zapow iadają się lepiej niż końcowe.
P ierw sze m oje zastrzeżenie co do ogólnych sądów autora dotyczy term inologii: ojczyzna i naród. P ierw szy termin, jak autor m niema, był typow y dla w ieku ośw iecenia, drugi dla okresu rom antyzmu. T w ierdzenie to w ydaje m i się dow olne i należycie n ie uzasadnione. Jakkolw iek nie przeprowadzałem dokładnych studiów na ten tem at, na podstaw ie oczytania w prasie p ow stania listopadowego sądzę, że term inem „ojczyzna” nie p osługiw ała się ona sp ecjalnie rzadziej, niż term inem „naród”.
D rugie ogólne tw ierdzenie autora, które w yd aje m i się całkow icie fałszyw e, to postaw ienie znaku rów ności m iędzy filozofią racjonalizm u a rew olucją, między filozofią rom antyczną a konserw atyzm em (autor chętnie używa term inu historyz- mu). Raz tylko, o ii© dobrze zauw ażyłem , p isze o tradycjonalizm ie. Nikt nie wątpi, że krytycyzm filozofii X V III-w ieczn ej był jedną z przyczyn rew olucji francuskiej, ale filozofia ośw ieceniow a stanow iła także podstaw ę ośw ieconego absolutyzmu. Znane są peany W oltera dla K atarzyny II i jej przyjaźń z filozofem z Sanssoucis. Zaś rom antyzm to nie tylko ultrakatolickie prądy konserw atyw ne, lecz także karbo- narzy, rew olucyjne ruchy w całej Europie i w alk a ze starym porządkiem, walka, której form y n ie były bynajm niej moderanckie. Specjalnie polski romantyzm był w dużym stopniu nonkonform istyczny, żeby nie powiedzieć rew olucyjny.
Jako historyka razi m ię oczyw iście postponow anie historyzm u jako czegoś еж defin ition e w stecznego, a w ięc w praktyce identyfikow anego z tradycjonaliz mem. Tym czasem w łaśn ie na przykładach historii rom antycznej dow ieść można, że historycy nie b yli z reguły k onserw atystam i, że przeciwnie z historii czerpali argum enty do w alki klasow ej, np. Thierry, ba, naw et m łody Guizot. Czy tak ty powy szperacz przeszłości, jakim był L elew el, w nioskow ał ze sw ych badań o do skonałości m inionych epok, czy tęsk n ił do powrotu starych dobrych czasów? L e lew el szukał w przeszłości w łaśn ie argum entów do zmian społecznych, zmiany uznawał za coś norm alnego, zrozumiałego, to w łaśn ie stanow iło dla niego sens dziejów.
Ze sw ych koncepcji co do „historyzm u” Szacki w ysuw a pew ne w nioski co do specyfiki polskiej m yśli polityczno-filozoficznej. Polska w alczyła o odzyskanie n ie podległości, o restytucję sw ego państw ow ego bytu — tym sam ym odw oływ ała się do historii. Przeto spraw a jej w oczach Szackiego była „z natury rzeczy konserw w atyw na”. Rozum owanie to w ydaje m i się całkow icie chybione. P olsk ie d ą żen il w yzw oleńcze predysponow ały P olak ów do kontaktów ze w szystkim i tym i działa czami, którzy dążyli do przewrotu, do odm iany istniejącego stanu rzeczy. Jaskra w o dało się to zauw ażyć w okresie w ielkiej em igracji. W e Francji czy w Anglii, w Niem czech czy w e W łoszech P olacy m ieli przyjaciół przede w szystkim na lew j- cy. N iepodległość P olsk i była sprawą, która uderzała w in teresy trzech m ocarstw Sw. Przym ierza, m ocarstw najm niej postępowych, ostoi m iędzynarodowej reakcji.
160
RECENZJEStąd podkreślenie jakiegoś im m anentnie konserw atyw nego charakteru polskiej koncepcji niepodległościow ej, w ynikającego z „powrotu d o przeszłości“ czy za patrzenia się w przegzłość, w ydaje się błędne. Lekcew aży on w szystk ie te postę pow e odłam y polskiej m yśli politycznej, które w iązały pow stanie z rewolucją, z reform am i społecznym i, z w yzw oleniem społecznym chłopa. W tym punkcie zem ścił się na autorze fakt oparcia się w dużym stopniu na w yw odach M ochnac kiego, zwłaszcza w jego em igracyjnym okresie.
Autor zastanaw ia się szeroko nad problem em rozszerzania się kręgu ludzi objętych term inem naród. Otóż w ydaje m i się, że dla okresu ośw iecenia był jesz cze jeden aspekt tego zagadnienia bardzo typow y i istotny, a m ianow icie kw estia w ładzy, k w estia stosunku m iędzy narodem, a państw em , problem roli, funkcji narodu w państw ie. P rzeciw staw ienie się ideologii absolutnego państw a, roli d y nastii i m onarchy w' państw ie stanow iło bardzo istotną cechę tych wszystkich, którzy interesow ali się problem em narodu. Teoria kontraktu społecznego Russa, teoria reprezentacji narodowej, która m a rozstrzygać najw ażniejsze spraw y pań stw ow e, w alka z arystokracją jako podporą tronów, to są rzeczy bardzo istotne dla X V III-w ieczn ej m yśli politycznej.
Ostatnia uwaga ogólnej natury to problem rew olucji. W ydaje m i się, że autor n ie bardzo m iał prawo um ieścić go w tytu le sw ej książki. Za m ało p ośw ięcił mu uwagi. N ie zastanaw ia się np. nad m aterialnym i form alnym sensem tego terminu, .które to odróżnienie zdaje się bardzo trafnie przeprow adził G r i e w a n k w re
cenzow anej u nas k s ią ż c e 1. Tu także skąpa baza m ateriałowa, nieuw zględnienie np. „Gazety P olsk iej” i innych czasopism z okresu p ow stania odbiło się n iefortun- mie na pracy 2.
Autor jest n iew ątpliw ie dobrym znawcą m yśli politycznej i filozoficznej M ochnackiego. H istoryka razi jednak cytow anie al p a ri dzieł Mochnackiego na przem ian z okresu pow stania i em igracji. M ochnacki zwłaszcza w pierwszym okresie powstania w ykazyw ał dużo śm ielsze poglądy, niż pod koniec powstania, a zw łaszcza na emigracji.
Co do niektórych szczegółów w ydaje m i się, że autor zbyt często cytuje Schellinga i Schlegla, a nie docenia w pływ u Hegla. Herder ani razu nie został w spom niany. Stanowczo zbyt pochlebnie w ypadła ocena W ielopolskiego w 1831 r.: „jeden z najbardziej św iadom ych polskich konserw atystów ” (s. 200). W ielopolski był w 1831 r. człow iekiem bardzo m łodym , który naw et przy uruchom ieniu d zien nika „Zjednoczenie” odegrał raczej rolę drugorzędną.
Książka jest w yraźnie urwana, brak jej zamknięcia.
Józef D u tk iew icz
В. Р. К o ź m i n, Iz istorii riew olu cion n oj m y śli w Rossii. Izbran -
n y je tru d y , Izdatielstw o AN SSSR, M oskwa 1961, s. 765.
Zmarły w roku 1958 historyk radziecki Borys K o ź m i n , w ybitn y badacz ro syjskiego ruchu rew olucyjnego drugiej połow y X IX stulecia, pozostaw ił po sobie bogaty i różnorodny dorobek, obejm ujący 340 pozycji. W dorobku tym m ożna w y
1 K . G r i e w a n k , N euzeitlicher R evolutionsbegriff, W e i m a r 1955.
2 A u t o r c y t u j e k s ią ż k ę F e p ł o w s k i e g o , a n i e c y t u j e m e j ro z p r a w y n a t e m a t t e r m i n o lo g ii p r a s y w a rs z a w s k ie j w o k r e s ie p o w s t a n i a l i s to p a d o w e g o : „ Z e s z y ty n a u k o w e U n i w e r s y t e t u Ł ó d z k ie g o " , s e r ia h u m a n i s t y c z n a , z e s z y t 12 z r. 1959. N ie c y t u j e te ż p o le m ik i n a t e m a t t e r m i n u r e w o lu c ji, j a k ą w y w o ła ł a r t y k u ł m ó j E wolucja lewicy w p ow staniu listopadow ym , „Z e p o k i M ic k ie w ic z a " , Z e s z y t s p e c j a l n y P H , 1956.