• Nie Znaleziono Wyników

Kultura religijna wsi warmińskiej na przełomie XIX

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kultura religijna wsi warmińskiej na przełomie XIX"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Hochleitner

Kultura religijna wsi warmińskiej na

przełomie XIX/XX wieku na

przykładzie twórczości ludowej oraz

tradycji lokalnych pielgrzymek

Studia Elbląskie 7, 33-51

2006

(2)

KULTURA RELIGIJNA WSI WARMIŃSKIEJ

NA PRZEŁOMIE XIX/XX WIEKU

NA PRZYKŁADZIE TWÓRCZOŚCI LUDOWEJ

ORAZ TRADYCJI LOKALNYCH PIELGRZYMEK

W arm iacy, jak o p o tom kow ie ludności pruskiej, a także kolonistów niem ieckich i m azow ieckich, m ieszkali w sąsiedztw ie licznych je z io r oraz w pobliżu B ałtyku. M ieszkańców tych ziem hartow ała zm ienność tem peratury, du ża ilość opadów , opó źn io n a w iosna, w czesna jesień oraz skrócony czas w eg e ta c y jn y 1. K raina ta, zbu d o w an a w dużym stopniu z gliny, jest regionem typow o rolniczym . W arm iacy czasów p reindustrialnych to przede w szystkim rolnicy, podporządkow ani rytm ow i pór roku i prac polow ych.

Do X V I w ieku ukształtow ała się specyficzna struktura społeczna W arm ii. C h arak tery zo w ała się ona nieliczną w arstw ą szlachecką, która funk cjo n o w ała zresztą w ram ach tradycyjnej kultury ludow ej. Znam y dzieje tylko w ybranych rodów szlacheckich na W arm ii2. D uże znaczenie odgryw ało, zróżnicow ane pod w zględem m ajątkow ym , chłopstw o. W arm ińscy w łościanie byli zam ożniejsi niż chłopi na pozostałych ziem iach R zeczypospolitej oraz posiadali w iększe up raw ­ n ie n ia3. W edług obliczeń M arzeny Pollaków ny 80% dużej w łasności w arm ińskiej ju ż w okresie krzyżackim znalazła się w rękach p rzybyszów 4. P ochodzili oni p o czątkow o z N iem iec i głów nie osiadali w północnej części W arm ii. N astępne fale osadników przybyw ały g łów nie w X V -X V I w ieku z M azow sza, zagospodarow ując południow e połacie W arm ii.

1 J. K o n d r a c k i , G e o g ra fia fiz y c z n a P olski, W arszaw a 1967, s. 1 1 2 -1 1 4 .

2 L iczn e o p raco w an ia P au la A n h u th a zam ieszczo n e w Z G A E (w latach 1905, 1913 i w 1926

roku) i d w a F ra n z a B u ch h o lza (Z G A E , Bd. 26, 1938). O statn ie n a jw ażn iejsze o p ra co w a n ia tego zag ad n ien ia: A. S z o r c , D o m in iu m w arm ińskie 1 2 4 3 -1 7 7 2 . P rzy w ilej i p ra w o c h ełm iń sk ie na tle

ustro ju W arm ii, O lsztyn 1990, s. 6 8 -7 8 ; S. A c h r e m c z y k , S zla ch ta na W arm ii X V I-X V III w ieku, [w:] S zla c h ta i zie m ia ń stw o na P om orzu w d obie n o w o żytn ej X V I—X X w ieku. M a teria ły sym p o zju m w T oruniu 9 I V 1992, (red.) J. D ygdała, T oruń 1993, s. 63 -7 1 ; J . J a s i ń s к i, S zla ch ta w a rm iń ska w X V I1 I-X IX w ieku, [w:] tenże, M ięd zy P ru sa m i a P olską. R o zp ra w y i szkic e z d zie jó w W arm ii i M a zu r w X V III-X X w ieku, O lsztyn 20Ô3, s. 5 9 -6 9 .

2 Т . O r a c к i, M a zu ry i W arm ia w okresie 1 8 0 0 -1 9 1 4 , [w:] D zieje fo lk lo r y s ty k i p o ls k ie j

1 8 6 4 -1 9 1 8 , (red.) H. K ap ełu ś i J. K rzyżanow ski, W arszaw a 1982, s. 473.

(3)

K U LTU R A PO LSK IEJ W A R M II

W niniejszych badaniach — dotyczących tylko W arm ii południow ej — przyj­ m uję, iż om aw iana społeczność była sam odzielną grupą, g dyż posłu g iw ała się w łasnym językiem , odczuw ała em ocjonalną bliskości w obec sąsiadów i ch arak ­ tery zo w ała się w łasną kulturą5. Społeczność ta stosow ała naw et od ręb n ą nazw ę p rzynależności terytorialnej — W arm ia polska. W ystępow anie tych elem entów , w edle K azim ierza M oszyńskiego, zasługuje na zdefiniow anie takiej grupy ja k o e tn iczn ej6.

P oszczególne społeczności lokalne, poza przynależnością do o kreślonego tery­ torium , były zbiorow ościam i ludzkim i pow iązanym i w spólną eg zy sten cją oraz w ew nętrznym i relacjam i7. W obrębie wsi tw orzyły się w ięzi społeczne na kilku p łaszczyznach. W śród nich za najistotniejsze uznaje się w ięzi sąsiedzkie, które opierały się na pew nych typach usług, solidarności i p o m o cy 8. Jej w ażnym przejaw em była zw yczajow a form a pom ocy grom adzkiej — tłoka. T ow arzyszyła jej p ew n a obrzędow ość: należało na nią zaprosić sąsiada i nie w ypadało w ów czas odm ów ić. W zam ian za pom oc otrzym yw ano suty poczęstunek. M o żn a w tym m iejscu w skazać także w ięzi rodzinne, rodzące się w śród p rzed staw icieli różnych grup, często w cześniej się nie znających oraz więzi w y n ikające z co dziennego w spółżycia m ieszkańców i organizow ania w spólnej egzystencji9. Z w iązki sąsiedzkie k ształtow ały m ieszkańców wsi, tw orząc typow e w zory zachow ań. K ontakty te p rzystosow yw ały ludzi do życia w w iększych grupach, w ytw arzały także form y i obrzędy ułatw iające w spółżycie sp o łeczn e10. W ięzi te silnie integrow ały je d n o stk ę z lokalną społecznością. N a podstaw ie tych więzi tw orzyła się szersza w ięź lokalna, stanow iąc o sam orodnej kulturze regionalnej.

W społecznościach tradycyjnych życie codzienne przez stu lecia prezentow ało się niem al identycznie. Zm iany technologiczne następow ały, ale pow oli. W sy tu ac­ ja c h napływ u kolejnych grup ludności przybyw ały now e ro zw iązan ia gospodarcze,

5 P iszę głó w n ie o strukturze kulturow ej i języ k o w ej, gdyż o p isy w a n a sp o łe cz n o ść W arm ii

p o łu d n io w ej rep rezen to w a ła niejed n o litą kulturę i n ieid en ty c zn ą gw arę; por. W .H . G o o d e - n o u g h, W p o szu kiw a n iu ro b o cze j teo rii kultury, [w:] B adanie kultury. E le m e n ty teo rii a n t­

ro p o lo g iczn ej. K ontynuacje, w ybór M. K em pny, E. N ow icka, W arsz a w a 200 4 , s. 1 0 0 -1 1 6 .

6 K. M o s z y ń s k i , C złow iek. W stęp do e tn o g ra fii p o w sz e c h n e j i etn o lo g ii, W ro cław

- K raków - W arszaw a 1958, s. 3n.

7 J. S z c z e p a ń s k i , E lem en ta rn e p o jęcia so cjologii, W arsz a w a 1970, s. 3 7 5 -3 8 8 ;

M. T r a w i ń s k a , T y p o lo g iczn o -sp o le czn e determ in a n ty sp o łeczn o ści lo ka ln ej, „R o czn ik i S o ­ cjo lo g ii W si” , t. 4, 1965/1966, s. 6 7 -7 9 ; А. К u t r z e b a-P o j n a r o w a, T rw a łe i zm ie n n e cech y

s p o łe cz n o śc i lokalnej, [w:] S p o łeczn o ści lokalne i ich p rzem iany. M a teria ły z se m in a riu m 1 0 -1 3 c zerw ca 1978, O lsztyn 1980, s. 93 п.; B. K u b i a k , G rom ada w iejska i j e j fu n k c jo n o w a n ie w M a ło p o lsce w X V I i X V II w ieku, [w: 1 S p o łeczeń stw o staro p o lskie. S tu d ia i szkice, (red.)

A. W y cz ań sk i, t. 3, W arszaw a 1983, s. 141-142.

8 S. C z a r n o w s k i , P o d ło że ruchu chłopskiego, [w:] D zieła , opr. N. A sso ro d o b raj

i S. O s so w sk i, t. 2, W arszaw a 1956, s. 74.

y K o rzy stam w tym m iejscu z rozw ażań so cjo lo g a A. S a k s o n a, M a zu ry — s p o łe c z n o ść

p o g ra n ic za , Poznań 1990, passim .

10 Por. Z. S t a s z c z a k , O b rzęd a o b ycza j w rodzinach w iejskich W ielko p o lski, W arsza w a

1985; t e j ż e , O brzęd, [w:] S ło w n ik etnologiczny. T erm iny ogólne, (red.) Z. S ta szczak , W arsz a w a 1987, s. 2 5 7 -2 5 9 .

(4)

a także p rzyjm ow ano now e form y św iętow ania czy ludowej obrzędow ości. To długie, niem al statyczne trw anie kultury ludowej uzależnione było od procesu p rzy sto so w y w an ia się now ych pokoleń do w zorów i zasad przekazyw anych im przez starsze generacje.

O sile chłopów w arm ińskich, w okresie przynależności do Polski, św iad czy ł ich znaczny udział w w ojsku dziesiętnym , a także udział w sejm iku w a rm iń sk im " oraz ed u k acja ich synów w kolegiach je z u ic k ic h 12. Przodow ali w tym chłopi z kom ornic- tw a o lsz ty ń sk ie g o 13. Św iadczy o tym zjaw isku w ypow iedź zaw arta w pracy „G esch ich te des Schulw esens in E rm land” . A utor w 1903 roku stw ierdzał, iż w przedrozbiorow ej W arm ii: „[...] na wsi rzadko m ożna było znaleźć kogoś, kto by nie um iał czytać i p isać” 14. B ardzo pochlebną opinię o chłopach w arm ińskich w po ło w ie X X w ieku w yraził Jędrzej G iertych, zauw ażając dużą ich n iezależność, silne p o czu cie w olności i w ysoki poziom życia m o raln eg o 15. N iektórzy chłopi kształcili po dwu, trzech synów . Św iadczyło to o ich zam ożności, a także 0 w ysokiej św iadom ości. Tw órcam i, ja k i konsum entam i kultury byli na W arm ii nie tylko przedstaw iciele w yższych warstw . Partycypow ało w niej rów nież zasobne p ospólstw o, a naw et biedota, która zdobyw ała tu w yższy poziom życiow y.

T R A D Y C JO N A L IZ M M IE SZ K A Ń C Ó W „ŚW IĘ T E J W A R M II”

W arm iacy od d zieciństw a w ychow yw ali się w atm osferze głęboko religijnej. W szkołach w iejskich uczono głów nie czytania w takim zakresie, by dzieci m ogły skutecznie korzystać z katechizm u, m odlitew nika i śpiew nika. U czono także śpiew u pieśni religijnych, przy czym w ykładow ca zw any kantorem był je d n o c z e ś­ nie o rg an istą w kościele. L udow e pieśni nazyw ano na W arm ii k u rla n tk a m i16. B adania E. S ukertow ej-B iedraw iny potw ierdziły w cześniejsze hipotezy o w sp ó l­ nych tem atach m uzycznych W arm iaków i M azurów z ludnością innych ziem Polski. D u żą rolę w upow szechnianiu, zw łaszcza pieśni religijnych, p rzypisać należy spotykanym także na W arm ii „dziadom ” oraz pielgrzym om , którzy w ęd ­ row ali do najsław niejszych m iejsc odpustow ych na W arm ii — G ietrzw ałdu 1 Św iętej Lipki.

11 J. J a s i ń s к i, R efo rm y agra rn e na W arm ii na p o czą tku X IX w iek u , O lsztyn 1967, s. 9 —49;

D. B o g d a n , S ejm ik w a rm iń ski w X V I i p ie rw sze j p o ło w ie X V II w iek u , O lsztyn 1994, p assim .

12 G. L ü h r, D ie S c h ü le r des B ra u n sb erg er G ym n a siu m s von 1694 bis 1776 п а с /ι d em A lb u m

S ch o la stic u m B ra u n sb erg en si, [w:] M o n um enta H istoriae W arm iensis, 1932, Bd. 12, passim ;

S. A c h r e m c z y k , U czniow ie ko leg iu m je z u ic kie g o w B ra n iew ie w latach 1 6 9 4 -1 7 7 6 , K M W 9 8 2 , nr 4, s. 3 1 9 -3 2 1 . U czn io w ie po ch o d zen ia ch ło p sk ieg o w bran iew sk im k olegium stan o w ili aż

2 0% w szy stk ich uczniów .

13 G. L ii h r, dz. cyt., passim ; S. A c h r e m c z y k , U czniow ie ko leg iu m ..., s. 319. Z in te ­

resu jący ch m nie k o m o rn ic tw w latach 1 6 9 4 -1 7 7 6 kształciło się: 210 z o lsz ty ń sk ie g o , 71 z d o b ro m ie jsk ieg o , 36 z barczew sk ieg o , 46 z jez io rań sk ieg o oraz 42 z reszelskiego.

14 P o w tarzam za: A. W a k a r , O p o lsk o śc i W arm ii i M a zu r w da w n ych w ieka ch , O lszty n

1969, s. 56.

15 J. G i e r t y c h , O b licze re lig ijn o -n a ro d o w e W arm ii i M azur, ziem etn iczn ie p o lsk ic h na

p o d ło żu p ru s kim , R zym 1957, s. 144.

Ift W. S t e f f e n, S ło w n ik w arm iński, W rocław - W arsz aw a - K raków - G d ań sk - Ł ó d ź 1984, s. 71.

(5)

O becnie przyjrzyjm y się dziejom kultury duchow ej, zw łaszcza religijnej W ar­ m iaków . S zczególnie na wsi olbrzym ią rolę odgryw ała parafia, kościół i ksiądz. K oncentrow ało się tu nie tylko życie religijne, także społeczne i tow arzyskie. K sięża zakładali bractw a i kółka różańcow e. Postaw a i zachow anie społeczne ch ło p stw a determ inow ane było odosobnionym położeniem wsi. T o kształtow ało zaś konserw atyzm obyczajow y i religijny chłopów . E tnografia h isto ry czn a z pow o­ du zachow yw ania stałych cech m entalnych ludności w iejskiej w ydaje się w ażnym źródłem dla badań nad zjaw iskam i zw iązanym i z ich kulturą. N a tej podstaw ie m ożem y — na drodze retrospekcyjnej — śledzić uw arunkow ania i charakterystykę o kreślonych działań społecznych, w idocznych dobrze w trakcie obserw acji życia religijnego.

T rudno je st w tej chw ili w ypow iadać się o m echanizm ach, które w spo łeczn o ­ ściach chłopskich um ożliw iły długie trw anie, niem al statyczne, w ielu zw yczajów lu d o w y c h 17. Z jednej strony m ożliw e to było dzięki przystosow yw aniu się now ych pokoleń do w zorów i zasad przekazyw anych im przez starsze generacje. Z drugiej zaś — ja k konstatują etnografow ie — społeczności chłopskie na całym św iecie m ają podobny styl życia, zaś stan ducha w istocie w szędzie je st do siebie podobny w tego rodzaju g ru p ach 1*. O bserw atorzy życia w arm ińskiego od X IX stulecia w yraźnie dostrzegali ten konserw atyzm . E tnograf niem iecki A ugust A m brassat w 1912 roku o ludności W arm ii napisał, jak o najbardziej konserw atyw nym ludzie na św ie c ie 19. B ardziej stonow aną opinię w tym czasie w yraził w arm iński działacz społeczny, opisujący w arm ińskie zw yczaje religijne, ks. W alenty B arczew ski: „L udność w arm ijska je st głęboko religijna, pracow ita, spokojna i nadzw yczaj k o n serw aty w n a ”20. T a cecha W arm iaków , w edle ów czesnych przekonań, m iała św iadczyć nie tyle o narodow ości w arm ińskiej, co o j e j ch ara k terze21.

W kulturze duchow ej i społecznej w iejskiej ludności w szelkie p rzeo b rażen ia d o k o n u ją się wolniej. Pow odem tego jest tradycyjność i zachow aw czość p rzy p isy ­ w ana chłopom . Pew ne zm iany kulturow e były jed n ak nieuniknione. Z m ien iał się rytm zajęć codziennych, podział pracy oraz sposób spędzania w olnego czasu. N astąpiło też przew artościow anie niektórych postaw i au to ry tetó w 22. M ożem y rów nież zauw ażyć, iż sąsiednia ludność protestanckich M azurów , podobnie ja k i w arm iń sk a pozostająca we względnej izolacji kulturow ej, z ro zw iniętą sam o w y ­ starczaln o ścią oraz bezpośrednim i osobistym i kontaktam i, sprzyjała utrw alaniu się podobnych cech 23.

17 Por. F. B r a u d e l , H istoria i trw anie, tł. B. G erem ek, W arszaw a 1971.

IX W . O d y n i e с, O p o trzeb ie etn o g ra fii historycznej. U w agi dysku syjn e, „Z eszy ty N au k o w e W y d ziału H u m anistycznego. H isto ria” , t. 9, 1979, s. 69; R. R e d f i e l d , C o j e s t w e d łu g c h ło p a

d o b ry m ż y c ie m ?, tłum . M. C h m ielew sk a-S zlajfer, „R ocznik S ocjologii W si” , t. 19, 1982, s. 134.

|y A. A m b r a s s a t, D ie P rovinz O stpreussen. Ein H andbuch d e r H eim a tku n d e, K ön ig sb erg 1912, s. 243.

2 0 W . B a r c z e w s k i , K ierm asy na W arm ii (w ybór), [w:J t e g o ż , K ierm a sy na W arm ii

i inne p is m a w ybrane, w ydał W. O g rodziński, O lsztyn 1984, s. 13.

21 W ażn e są ustalenia J. Jasiń sk ieg o do ty czące tzw . p o czu cia w arm iń sk o ści (J. J a s i ń s k i ,

Ś w ia d o m o ść n a ro d o w a na W arm ii w X IX w ieku, O lsztyn 1983, s. 8 6 -9 4 ).

22 В. B e b a, Tendencje za n ika n ia ku ltu ry tra d ycyjn ej na wsi o lsztyń skiej, [w:] W sp ó łcze sn e

p rz e m ia n y w si olsztyńskiej. M a teria ły se m in a rió w w latach 1 9 7 0 -1 9 7 1, O lszty n 1973, s. 1 9 7 -1 9 8 .

(6)

T reści składow e chłopskiej kultury duchow ej na W arm ii zostały zakod o w an e m iędzy innym i w w ytw orach sztuki ludowej, które zaw sze m iały służyć w iększym grupom m ieszkańców wsi. Były tw orzone dla w spólnoty rodzinnej, częściej dla całych osad. Ś rodow isko w iejskie najw yżej oceniało w ytw ory religijne, określając je ja k o p iękne, niezależnie od rzeczyw istych w artości artystycznych. Isto tą sztuki ludow ej b yło m yślenie postaciam i, niezależnie od w iedzy zdobytej na drodze nauki. Z tych założeń w ynikał tradycjonalizm tej sztuki, który zakładał m .in. og ran iczen ie ilościow e w zorów ikonograficznych. Tak więc do specyficznych tem atów sztuki chłopskiej m ożem y zaliczyć kilka typow ych w yobrażeń C hrystusa, M atki B ożej i n ajp o p u larn iejszy ch św iętych. N a W arm ii często ludow i św iątkarze podejm ow ali się zadań przekraczających indyw idualne m ożliw ości artystyczne, niem niej sam tem at przedstaw ień skazyw ał ich na pow odzenie, gdyż dotyczył tem atów re lig ij­ n ych24. N a p odstaw ie analizy tej sztuki m ożem y przyjąć, iż nosi ona piętno religijności potrydenckiej i w tej form ie, z m ałym i zm ianam i, przetrw ała p rz y n a j­ m niej do k ońca X IX w ieku25. T radycjonalizm chłopski w yrażał się także w stałym um ieszczaniu obiektów kultu w jed n y m m iejscu, co w idoczne je st zw łaszcza w trakcie fundacji now ych krzyży przydrożnych, które co kilkadziesiąt lat n ależało w ym ieniać na now e26. N a przykładzie w arm ińskich łosier zauw ażam y, że cech y tej religijności w zachow aniach W arm iaków aktualne były naw et w 2. p o ło w ie X X w ieku27.

W iejskie kapliczki często ustaw iano na granicach wsi. Z jednej strony m iały one spełniać rolę znaków granicznych, oddzielających obszar w łasny od obcego. W łasny ozn aczał obszar poznany, w olny od niebezpieczeństw , złych m ocy. Ś w iat obcy, p o za g ranicą był zaś niepokojący, groźny, czasem p rzerażający28. D o takich g ranicznych obiektów kultu odprow adzano zw łoki zm arłych m ieszkańców w si. N a tej pod staw ie w badaniach etnologicznych w yjaśnia się koncepcję podziału p rze­ strzeni, którą w prow adził do nauk hum anistycznych M ircea Eliade. R um uński badacz p rzeciw staw ia sobie dw a obszary. D la człow ieka religijnego n ajw ażn iejsza je s t przestrzeń sakralna — relacja człow ieka z B ogiem . R eszta stanow i coś

24 Т. С h o d z i d ł o, K o śció ł i ku ltu ra ludow a, [w: J K sięga tysiąclecia k a to licy zm u w P o lsce,

(red.) M. R ech o w icz, cz. 3: K o śc ió ł w ram ach sp o łeczn o ści, L ublin 1969, s. 1 3 2 -1 3 3 ; D a w n a

p o ls k a rzeźb a ludow a, opr. J. G rabow ski, W arszaw a 1970, s. 19; M .A . K o w a l s k i , Ś la d a m i św ią tkó w , W arsz a w a 1971, s. 4 1 -5 1 ; H. S k u r p s k i , O sztuce lud o w ej W arm ii i M a zu r, O lsz ty n

1971, s. 94.

25 S. C z a r n o w s k i , K ultura religijna w iejskiego ludu p o lsk ie g o , [w:] D zieła , opr.

N. A sso ro d o b raj i S. O sso w sk i, t. I, W arsza w a 1956, s. 107; K. G ó r s k i , Ż ycie w ew n ętrzn e

i re lig ijn o ść o g ó łu sp o łeczeń stw a , [w:] H istoria K ościoła w P olsce, t. 1, cz. 2, (red.) B. K u m o r

i Z. O b erty ń sk i, P oznań - W arszaw a 1974, s. 358; J. H o c h l e i t n e r , R elig ijn o ść p o tr y d e n c k a na

W a rm ii (1 5 5 1 -1 6 5 5 ), O lszty n 2000, passim .

2 6 E. F r y ś , A. I r a c k a , M. P o k r o p e k , Sztuka ludow a w P olsce, W arszaw a 1988, s. 181 ;

J. H o c h l e i t n e r , K a p liczki W arm ii połu d n io w ej. P rzydrożne ob iekty kultu ja k o ele m e n t

lu d o w eg o sy ste m u ko m u n ika cji, O lsztyn 2004.

27 P o tw ie rd za ją to b ad an ia socjo lo g iczn e W. P iw o w arsk ieg o i M. Falka o raz m ate ria ł

h isto ry cz n o -arc h iw aln y zeb ran y przez J. Jasińskiego. O to ch arak tery sty czn a w y p o w ied ź je d n e g o z resp o n d en tó w o p ielg rzy m k ach „[...] je s t to ślub złożony przez naszych p raojców , k tóry m y od n iep a m ię tn y c h czasów w y p e łn ia m y ” ; M. F a l k , W arm ińskie łosiery ja k o p rze ja w re lig ijn o śc i na

p rz y k ła d zie p a ra fii S ęta l ko ło O lsztyna, 5 W, t. X, 1973, s. 95.

(7)

w rodzaju „zaśw iata” , o bszar obcy, bezw ładny, zam ieszkały przez dem ony i o b ­ c y c h 29. K ościoły, a także krzyże i kapliczki p rzydrożne m iały określać w iernym p rzestrzeń sakralną, gdyż to przy nich rozgryw ały się czynności odm ienne od św ieckich, m ające w ydźw ięk sakralny, nakierow ane na przestrzeń m ity czn ą30.

W dużym stopniu d eterm in o w ało kulturę w arm iń sk ą bogactw o krajobrazow e. Z n aczn a ilość bajek, legend i podań w iążę się z elem entam i krajobrazu. W za ­ cho w an y ch tekstach folkloru ludność w iejska utrw alała w łasne oblicze duchow e. Z nich m ożna poznaw ać poglądy m ieszkańców w si n a m oralność i etykę. W nich ró w n ież zostały zapisane określone w yobrażenia społeczne, m arzen ia grupow e i pragnienia, a także w ja k iś sposób u trw alono konkretne w y darzenia h isto ry czn e31. T e m aty k a w ielu opow ieści o snuta je s t w okół zajęć zw iązanych z w odą. W w arm iń ­ skich dom ostw ach często o pow iadano o dem onach zam ieszkujących głębiny w odne. O regionalnych topichach pisali w X IX w ieku M ax T oeppen („A berglauben aus M asu ren ” z 1867 r.) i O skar K olberg („M azury P ru sk ie” ). Istoty te znane były n a obszarze całej S łow iańszczyzny. Z w ano je także topcam i lub diabłam i w odnym i. D em ony te m iały się rodzić w człow ieku, który przypadkiem lub d o brow olnie utopił się i był następnie ożyw iony przez diabła. W ielo zn aczn a nazw a topielca w skazuje, że w daw nych czasach rozróżniano dw ie kategorie istot zam ieszkujących odm ęty w odne. B yły to, tzw . diabły w odne, istoty w yjątkow o złe i złośliw e, które starały się łow ić kąpiących, a naw et w ciągać osoby zbliżające się do brzegów rzek, je z io r lub bagien oraz ich ofiary, które staw ały się topielcam i niższego rzędu. T ym istotom n ad zm ysłow ym p rzypisyw ano takie działanie, ja k w ciąganie b ydła w c z e lu ­ ście w odne, rw anie sieci rybackich i zatapianie łodzi, w yw o ły w an ie w irów w od n y ch , p o w odow anie w y stęp o w an ia w ód z brzegów i zatapianie pól upraw nych, a niekiedy całych osad ludzkich. B udziły one pow szechny lęk i grozę w śród ludzi32. N ad jezio ram i i rzekam i często były położone w arm ińskie osady. L o k alizacja ta n iejako w ym uszała na m iejscow ej ludności po d ejm o w an ia się działalności ry b ac­ kiej. Przekazy fo lk lo ry sty czn e p o tw ierdzają popularność tej profesji na W arm ii, stanow iącej dla m ieszkańców w ielu wsi dogodną m ożliw ość p o zy sk an ia d o d at­ kow ych środków do życia.

2 9 M. E l i a d e , S a cru m - m it - h isto ria , W arsz a w a 1974, s. 5 6 -5 8 .

3 0 W . К r a s u s k i , K rzyże i ka p lic zki p rz yd r o żn e ja k o zn a k i p o d zia łu p rz e s tr ze n i, „P o lsk a

S z tu k a L u d o w a ” , 1986, nr 3—4, s. 2 2 5 -2 2 6 .

31 Jeszcze n a p o c zą tk u X X w ieku zn an o na W arm ii p o d a n ie o trze ch krz y żach pod

O lsz ty n em , które m iały sy m b o lizo w ać zw y cię stw o k ró la W ład y sław y Ja g iełły nad k rzy ża k am i; K .M ., W a rm iń skie b isk u p stw o , [w:] E n cy k lo p e d ja k o ścieln a p o d łu g teo lo g iczn ej en cy klo p e d ji

W etzera i W eltego z lic zn y m i j e j d o p e łn ie n ia m i..., przez x. M. N o w o d w o rsk ie g o , t. 30, P ło ck i 910,

s. 239.

32 K ult d e m o n ó w w o d n y ch w k u ltu rz e ludow ej sięg a c za só w p rz ed c h rze śc ija ń sk ich . W naszej

ro d zim ej literatu rze o d n aleźć m o żn a d ro b n e w zm ian k i o tych istotach o raz o ich k u lcie (np. P. G ilo w sk i). J.H . H au r w y w o d zi je z pło d ó w u to p io n y ch k obiet. N a ten tem at szerzej p isze m .in. B . B a r a n o w s k i , K u ltu ra lu d o w a X V II i X V III w ieku na zie m ia ch P o lski śro d ko w e j, Ł ó d ź 1971, passim ; R. K a c z o r o w s k i , P rzesą d y i w ierzen ia w lu d o w ej k u ltu rze p o lsk ic h m ie szk a ń có w

(8)

W św iadom ości W arm iaków , podobnie ja k jezio ra, rów nież lasy spełniały w ażne znaczen ie kultu ro w e33. W życiu codziennym stanow iły rezerw u ar opału, podstaw ow y produkt budow lany, a także m iejsce w ypasu św iń i b y d ła34. W ład za krajow a ju ż pod koniec X V I stulecia zaczęła w prow adzać stopniow o kolejne o g ran iczen ia w praw ie polow ań, odłupyw ania kory z m łodych drzew dla u zy sk an ia soków czy zab ran ian ia w ypasu bydła w lasach35. B iskup G rabow ski w 1755 roku w ydał ed y k t o ograniczeniu w yrębu lasów 36, a następnie szerzej zajął się w arm iń sk ą po lity k ą leśną w „O rd y n acji” z 1766 roku37. W tym czasie na W arm ii zaczęło brakow ać drew na, tak że problem em dla w ielu m ieszkańców stało się zebranie odpow iedniej je g o ilości na zim ę.

T ru d n o jed n o z n a c zn ie w skazać na funkcjonujące n a p rzełom ie X IX i X X w ieku kanały przepływ u w iadom ości, kulturow o łączących W arm ię z innym i sp o łeczn o ­ ściam i etn iczn y m i. M azow sze i ziem ia ch ełm iń sk a były n ajbliższym polskim regionem dla południow ej W arm ii. Zaś z północnej części tej krainy blisko było do katolickiego P o w iśla i społeczności kociew skiej oraz kaszubskiej. L udność z tych regionów m asow o p ielg rzy m o w ała do Św iętej Lipki na uroczystości św. P iotra i Paw ła oraz N aw ied zen ia N ajśw iętszej Panny. Po objaw ieniach gietrzw ałd zk ich w ielotysięczne rzesze rozm odlonych po polsku pątników zaczęły w ędrow ać do tej podolsztyńskiej w ioski. W arm iacy, jak b y w odw ecie, chętniej uczęszczali do Ż urom ina, Ł ąk, W arszaw y i C zęstochow y. T rudno ocenić ja k w ielką rolę o d eg rała ów czesna em ig racja zarobkow a do W arszaw y. Z takich w ędrów ek p rzy w ęd ro w ała zapew ne n iejed n a pieśń czy p io sen k a38 oraz m odlitw a. Przeszczepić się m ogły także obrzędy, św ięta lub bractw a.

LU D O W I ŚW IĘ C I

K atolicyzm na poziom ie m as często w ytw arzał zapotrzebow anie w ykraczające poza cały system obrzędów religijnych. Św ięci dla ów czesnych w iernych staw ali się atrakcyjni przez ich podobne d o św iadczenia w życiu na ziem i. Z a ich p ośrednictw em łatw iej i skuteczniej m ożna było prosić B oga o łaski i b ło g o sław ień ­

33 J. H о с h 1 e i t n e r, G o sp o d a rka leśn a W arm ii p o łu d n io w e j w X V I-X V III w ieku, [w: | L a s

w ku ltu rze p o ls k ie j IV. IV O g ó ln o p o lsk a K o n feren c ja pt. „ L as w k u ltu rze p o ls k ie j" . M a teria ły z k o n feren cji. M ierki ko ło O lszty n ka 1 9 -2 1 m aja 20 0 5 , (red.) W . Ł y siak , P o zn ań 2006, s. 1 6 1 -1 6 6 .

34 S zczeg ó ln e z n ac ze n ie m iało zarz ąd z en ie b isk u p a A n d rzeja B ato reg o o g o sp o d a rce d rz e ­

w em — H o lzo rd n u n g , k tó re od 1593 roku objęło całą W arm ię — A rch iw u m A rch id ie ce zji W arm iń sk iej w O lsz ty n ie (dalej: A A W O ), A rch iw u m B iskupie (dalej: A B ), H 183, s. 354; A. S z o r c , W ilkierze w a rm iń skie , SW, t. 21, 1984, s. 32.

35 S zerzej n a ten tem at: D. B o g d a n , dz. cyt., s. 14 6 -1 4 7 .

3ft J. D y g d a ł a, A d a m S ta n isła w G ra b o w ski ( 1 6 9 8 -1 7 6 6 ). B iskup, p o lityk, m ecen a s, O lsz ty n 1994, s. 114.

37 „O zarząd zan iu lasam i” trak tu je — O rd yn a cja K ra jo w a b isku p a G ra b o w skieg o , [w:]

A A W O , A B , R óżne ręk o p isy i rzad k ie druki M isc ellan ea V a rm ie n sia (K aten b rig k J.A .), t. 2, H 19 — C ap u t IV.

3X K.E. S i e n i a w s k i , B isku p stw o w arm ińskie, je g o za ło że n ie i ro zw ó j je o g r a fic z n y c h ziem

(9)

stw o, co staw ało się popularnym w ątkiem now ożytnego k aznodziejstw a39. G łó w ­ nym patronem ludności w iejskiej, od m om entu kanonizacji, stał się w E uropie w ieśniak kastylijski — św. Izydor O racz40, którego postać na W arm ii nie up o ­ w szechniła się szerzej. W naukach etnograficznych ju ż od daw na trw ają intensyw ne badania nad zew nętrznym i przejaw am i kultu ludow ego, w których w yraźnie je st dostrzegane uzależnienie w yobrażeń i przeżyć religijnych ludności w iejskiej od jej w arunków przyrodniczo-produkcyjnych i środow iska kulturow ego. W tym w ym ia­ rze najsilniej w yrażał się kult św iętych, z którym były pow iązane zw yczaje odpustow e, nazew nictw o, w ezw ania św iątyń i ołtarzy oraz cała literatura zw iązana z pieśniam i i m odlitw am i czy określonym i postaw am i ch rześcijańskim i41.

W w iększych grupach społecznych istnieje zapotrzebow anie na określone w zory m oralne. W spólny system w artości prow adzi do integracji poszczególnych członków społeczeństw a w okół w spólnych celów . W artości te z jednej strony p ozw alają się jed n o stce realizow ać, z drugiej zaś są w yrazem przynależności do danej grupy. K ult św iętych m ożna analizow ać od strony kreacyjnej, tw orzącej rozm aite typy bohaterów , na których obserw ujem y w dziejach duże zap otrzebow a­ nia. W etnografii określa się ich przym iotnikiem — kulturow y. B ohater kulturow y ze w zględu na sw e cechy pełni rolę m ediatora pom iędzy św iatem ludzkim i boskim , pom iędzy p ro fa n u m i sacrum 41. W odm iennych w arunkach społecznych istniały rozm aite typy bohaterów . U osabiały one ideały danej cyw ilizacji i danej epoki. Od czasów starożytnych spotykam y typ bohatera heroicznego, reprezentującego takie w artości ja k m ęstw o, odw aga, a jed nocześnie dobroć i uczciw ość. W szystkie te przym ioty służyły integracji grupy w okół określonych system ów w artości. O tym socjologicznym aspekcie bohatera pisał Stefan C zarnow ski, tw ierdząc, iż sam a grupa społeczna pow oływ ała do życia je g o w yobrażenie43.

Ś w iadom ość ludow ą cechuje pragm atyzm , który spraw ia, że bohater — zw łasz­ cza popularny — w yposażony był w cechy „użyteczne”44. Ludow i św ięci m ieli głów nie spełniać charakter utylitarny. K atoliccy bohaterzy — święci posiadali sw oje specjalności. C hrześcijaństw o na poziom ie m as często było tylko system em

3 9 T en w ątek zach o w a ł się w w yo b rażen iach ludności w iejskiej; por. B. S t e l m a c h o w ­

s k a , R o k o b rzęd o w y na P om orzu, T oruń 1933, passim ; B. B a r a n o w s k i , Z e źr ó d e ł p ie r w ia s t­

kó w h a g io g ra ficzn yc h w życiu religijnym w d ru g iej p o ło w ie X IX i w p o c zą tk a c h X X w ieku,

„Z eszy ty N au k o w e U niw ersy tetu Ł ó d zk ieg o ” , seria 1, nr 76, 1971, s. 1 0 5 -1 2 7 ; R. T o m i c k i ,

R elig ijn o ść ludow a, [w:J E tn o g ra fia P olski. P ro b lem y ku ltu ry ludow ej, t. 2, (red.) M. B iern ack a,

M. F ran k o w sk a, W . P ap ro ck a, W rocław - W arszaw a - K raków - G d ańsk - Ł ódź 1981, s. 4 4 -4 6 .

4 0 G łó w n e p o lskie prace: J. T a z b i r, Sp o łeczn a fu n k c ja kultu św. Izyd o ra „ O r a c z a ” w P o lsce

X V II w ieku, „P rzeg ląd H isto ry czn y ” , t. 46, 1955, z. 3; Cz. D e p t u ł a , L eg en d a i k u lt św. Izy d o ra O racza a p ro b le m a tyk a p o lsk ie j w si p o d zab o ra m i, Z N K U L, t. 39, 1996.

41 T en tem at częścio w o p o ru sza E. С i u p a k, K u lt religijny i je g o sp o łeczn e p o d ło że. Stu d ia

n a d k a to licyzm em p o lsk im , W arsza w a 1965, passim . O w p ły w ie d u ch o w n y ch na szerze n ie się

w y o b rażeń o św iętych patrz; J.S. В у s t r o ń , K ultura ludow a, W arszaw a 1947, s. 179.

42 D. P a n к a 1 a-G a w ę с к a, B o h a ter ku ltu ro w y, [w:] S ło w n ik etnologiczny. T erm in y o g ó l­

ne, (red.) Z. S t a s z c z a k , W arsz aw a 1987, s. 53.

4 3 S. C z a r n o w s k i , K u lt b o h a teró w i je g o sp o łeczn e podłoże. Ś w ięty P atryk - b o h a te r

n a ro d o w y Irla n d ii, [w:] t e g o ż , D zieła..., t. 4.

4 4 R. T o m i c k i , dz. cyt., s. 45; A. W o ź n i a k , Ś w ięty M iko ła j w fo lk lo r z e ro syjsk im

i p o lsk im (leg en d a - p ie ś ń - ob rzęd ), [w :l D zieło ch rystia n iza cji R u si K ijo w skiej, opr. red ak c y jn e

(10)

obrzędów , służących do w ybłagania obfitych zbiorów i odsunięcia nieszczęść. L udność w iejska dużym kultem obdarzała św. F loriana — chroniącego przed ogniem , św. Jana N epom ucena — obrońcy przed pow odziam i45 i św. R ocha — broniącego przed zarazą. N atom iast św. M ikołaj chronił trzody od w ilków , A ntoni od zguby i kradzieży; Pankracy opiekow ał się ogrodam i. W tym sensie ich kult spełniał w ażne funkcje m agiczno-gospodarcze. W społecznościach w iejskich w szyscy ich członkow ie byli przypisani do podobnych w arunków naturalnych i osadniczych, w szyscy byli narażeni na podobne nieszczęścia. W tych postaciach lud w idział sw ych niezaw odnych opiekunów . W yobrażenia św iętych um ieszczano w obrębie zabudow ań gospodarskich, na szczytow ych ścianach dom ów oraz tam , gdzie zginął w tragicznych okolicznościach człow iek. Św ięci dla chłopów byli opiekunam i w szystkich spraw życia codziennego i gospodarskiego. N iem al z każdą p o trzeb ą czy kłopotem uciekano się do odpow iedniego patrona. W m odlitw ach do nich w yrażała się głęboka w iara w ich realne istnienie oraz przekonanie o skutecz­ ności ich interw encji. Św iętym ludność w iejska potrafiła także przypisyw ać złośliw ość w zględem ludzi, a także określone działania, oparte często na zasadzie m ontażu elem entów hagiograficznych i w ierzeniow ych specyficzną ich w alo ry za­ cję. A ndrzej W oźniak stw ierdza, że nie są to w pływ y w yłącznie m itologiczne. B adacz proponuje rozpatryw ać kom pleksow ość różnorakich oddziaływ ań zw łasz­ cza, że proces kom pilow ania i konfrontacji religii pogańskiej i chrześcijaństw a był złożony i pełen naw arstw ień historycznych.

W ykaz św iąt w arm ińskich stanow i dla nas źródło, pozw alające w skazać szczególnie czczonych w diecezji św iętych46. W grupie źródeł pisanych należy oprzeć się ponadto o inskrypcje, kalendarze, teksty liturgiczne i hom iletyczne, o ficjalne akta K ościoła. Pom ocne byw ają źródła narracyjne i w ezw ania kościołów , bractw , ołtarzy czy im ion osobow ych i nazw m iejscow ości, dzięki którym m ożem y poznać dokładniej charakter regionalny kultu św iętych47. U zupełnieniem tego arsenału czczonych na W arm ii św iętych je st sztuka o charakterze kościelnym . Z jed n ej strony m ożem y ją poznać, ale tylko w ycinkow o, ze źródeł archiw alnych, z drugiej strony badania terenow e daw niejszych inw entaryzatorów , ja k i w spółczes­ nych, uzupełniają te dane4S. W yobrażenia plastyczne ju ż od czasów śred n io w iecz­ nych w m ocny sposób oddziaływ ały na kulturę duchow ą W arm iaków .

4 4 J. H o c h l e i t n e r , P o w iern ik ta jem n ic królow ej. K ult św ięteg o Janci N ep o m u cen a na

W arm ii, E lbląg 1996.

4f' Np. A A W O , AB, A 8 8, fol. 4 -5 : D etra n sla lio n e q u o ru n d a m d ieru m fe s tiv o ru m .

4 7 Szerzej na ten tem at: W . S c h e n k , K ult św iętych w P olsce. Z a rys histo ryczn y, R T K , t. 13,

1966, z. 4, s. 7 8 -7 9 ; t e g o ż , Z dzie jó w liturgii w P olsce, [w:] K sięga tysią clecia ka to licyzm u

w P olsce, (red.) M. R ech o w icz, cz. I: Kościół. P o czą tki i za rys rozw oju. L ublin 1969, s. 178.

4K P o d staw o w e o p raco w an ia pióra A. B o e t t i c h e r a (D ie B au- u n d K u n std e n km a le r in

E rm la n d , Bd. IV, K ö nigsberg 1894), A. U 1 b r i с h a (G eschichte d e r B ild h a u erku n st in O stpreus- sen von A u sg a n g d es 16. bis in die 2. H älfte des 19. Ja h rh u n d erts, K ö nigsberg 1 9 2 6 -1 9 2 9 );

G. D e h i o i E. G a l l a (H a n d b u ch d e r d eutschen K unstdenkaler. D e u tsc h o rd en sla n d P reu ssen , M ünchen - Berlin 1952), J. P i s k o r s k i e j (Z a b ytki ruchom e w ko ścio ła ch i n iektó ryc h ka p lic a ch

O lsztyn a w edług sta n u z 1973 roku), SW, t. 10, 1973; t e j ż e , Z a b y tki ruchom e w ko ścio ła ch i ka p lica ch d eka n a tó w O lsztyn P ołudnie i P ółnoc w edług stanu z roku 1975, SW, t. 14, 1977 i inne

arty k u ły ), T. C h r z a n o w s k i e g o (P rzew o d n ik p o za b y tko w ych k o ściołach p ó łn o c n e j W arm ii, O lsztyn 1978) oraz K atalog Z a b y tkó w Sztu ki w P olsce, (red.) J.Z. Ł oziń sk i, B. W o lf-Ł o ziń sk a, S eria N ow a, t. 2: W ojew ództw o elbląskie, (red.) M. A rszyński, M. K utzner, z. 1: B raniew o,

F ro m b o rk, O rneta i o kolice, opr. autorskie M. A rszyński i M. K utzner, w stęp n ą in w en tary zację

(11)

Do popularniejszych na W arm ii świętych należy zaliczyć św. Annę, św. F rancisz­ ka i św. A ntoniego Padew skiego. Św. W alenty uzdraw iał z epilepsji, a św. K ajetan leczył z cuchnących w rzodów i nie gojących się ran, na które kładziono kw iaty zebrane z ołtarza mu pośw ięconego. Grono tych św iętych było zalecane przez bernardynów . Z parafii Bartąg w ciężkich potrzebach udaw ano się do św. A ntoniego w B arczew ie, zaś w ciężkich chorobach ofiarow yw ano się św. W alentem u w K lew - kach i Jesionow ie lub św. Rochowi pieszo w ędrując do Jonkow a bądź K lew ek49. M ożna wspom nieć tu rów nież popularny kult św. Rocha (np. odpust w Tłokow ie), św. Izydora (odpust w B arczew ku) i św. Bartłom ieja, który miał bronić bydło przed pom orem . Zaś do B iskupca pielgrzym ow ano aby uczcić św. L aurentyna50.

B adając kulturę duchow ą W arm iaków nie m ożna przejść obojętnie także obok licznych bractw , ja k św. Józefa, św. W incentego, św. W alentego, św. R ocha i w ielu innych. D la katolika życie religijne to przede w szystkim w iara w dogm aty, w ypełnianie przykazań, praktyka sakram entalna i kultow a. F rancuski socjolog G abriel Le Bras konstatuje: „W iara, obyczaje, praktyki są w ięc istotne: bez tej trylogii nie m a praw dziw ego katolicyzm u” 51. N iem ałą rolę w ożyw ieniu życia religijnego odegrały dni odpustow e, często połączone z jarm arkam i, ściągające do św iątyń także m ieszkańców sąsiednich parafii, a naw et przybyszów z innych m iast. S tanow iły one okazję do spotkań tow arzyskich, w ym iany poglądów i inform acji, często plotek. K ościół dysponow ał zresztą szerokim w achlarzem środków od­ d ziały w an ia na w iernych. W ym ieńm y tylko kazania, m isje oraz w izytacje i listy pasterskie. S puścizną po trzyw iekow ej łączności z R zeczypospolitą był patronał polski w oficjum brew iarzow ym i m szalnym . Z ostał on w prow adzony z końcem X V II w ieku i przetrw ał do 1869 roku, kiedy zastąpiono go patronatem niem ieckim . K u ltu ra duchow a uw idaczniała się także w w ystroju w arm ińskich izb. Ks. B arczew ­ ski tak opisał je d n ą z nich: „Ściany przepełnione obrazam i religijnym i, m iędzy nimi je d n o lustro, przy oknie szczytow ym stoi na całym stoliku figura N ajśw iętszej

Panny lub św iętego patrona” 52.

R E L IG IJN A T W Ó R C Z O ŚĆ LU D O W A

Ilość w znoszonych przydrożnych figur św iadczyła o w ierze ludu w skuteczną p o m o c m odlitw do św iętych. D la odbiorców tej sztuki nie były w ażne form alne i estetyczne jej w alory, lecz sam a postać św iętego. Jak ju ż w cześniej zauw ażyłem , lud interpretow ał je bardzo użytkow o — m iały strzec od nieszczęść i niepow odzeń życiow ych. R zeźby św iętych m iały chronić poniekąd dom i dobytek, spełniały więc funkcje m agiczne. Św iętych rozpoznaw ano głów nie po atrybutach. N iem niej we w zajem nych kontaktach rzeźbiarzy ze środow iskiem w iejskim rodził się um ow ny ję z y k , posługujący się znakam i i sym bolam i, często opacznie rozum ianym i.

4 4 P. T u r o w s к i, H isto ria p a ra fii Bartąg, d e ka n a t O lsztyn, d iecezja w a rm iń ska - A A W O ,

m ik ro film n r 382, s. 124.

5 0 P. S o w a, P o obu stro n a ch kordonu, O lsztyn 1974, s. 15.

51 G. Le B r a s , É tude de so cio lo g ie religieuse, t. 2, Paris 1956, s. 615, p o w tarzam za:

W . P i w o w a r s k i , G a b riel Le B ras - życie i tw órczość, SW, t. 11, 1974, s. 602.

(12)

T rudno je st obecnie rozróżnić eksponaty w ytw orzone przez rzem iosło ce ch o w e od dzieł sam orodnych tw órców , choć dość szybko zaczęły się te ostatnie d y sta n ­ sow ać pod w zględem form alnym i częściow o treściow ym od ek sponatów w y ­ tw orzonych przez zaw odow o aktyw nych rzeźbiarzy53. W pływ sztuki profesjonalnej na tw órczość ludow ą był olbrzym i. Przede w szystkim ju ż sam o pojecie rzeźby w um yśle w iernych m usiało kojarzyć się jed y n ie z tem atam i religijnym i. U ta le n ­ tow any rzeźbiarz m ógł w ym yślić w łasną figurkę, nie stać go jed n ak było n a to by w yrw ać się z kręgu znanych sobie tem atów ikonograficznych. T ak w ięc w tw ó rczo ­ ści ludow ej spotykam y traw estacje gotyckie, św iadczące o pierw ow zorach, z któ­ rych korzystali m iejscow i „św iątkarze”54.

N a W arm ii często fundow ano przydrożne obiekty kultu religijnego, które n adaw ały „piętno szczere katolickie” 55. O w e obiekty stanow ią sw oiste przed łu żen ie tradycji p rzedchrześcijańskiej56. W daw niejszej literaturze (m .in. A leksander B ru c­ kner) przypuszczano, że takich kultow ych obiektów w ogóle nie staw iano w c z a ­ sach pogańskich. O becnie m ożna stw ierdzić, na podstaw ie średniow iecznych w zm ianek o idolach oraz późniejszych relacjach G runaua, H artknocha i P raeto riu - sza, że posągi z drzew a były rów nież znane Prusom 57. Pew nym asum ptem do liczniejszego tw orzenia kultow ych posągów m ogła stać się kolonizacja z czasów krzyżackich. Z aczęła w ów czas przybyw ać na te tereny ludność, która w y ch o w ała się w tradycji rzeźbionych bożków i św iątków .

B adacze niem ieccy do 1945 roku pom ijali niem al zupełnie w arm ińską rzeźbę ludow ą58. W yjątkiem są kapliczki i przydrożne figury, które w X IX w ieku w spom inali zarów no niem ieccy, ja k i polscy podróżnicy czy b adacze59. Po II w ojnie św iatow ej kilku badaczy penetrow ało ziem ię w arm ińską pod w zględem kultury m aterialnej i duchow ej. N a podstaw ie zebranego przez nich m ateriału, a także dzięki ekspozycjom m uzealnym , ukazało się kilka interesujących prac naukow ych. R zeźba ludow a na W arm ii była najczęściej skom ponow ana na zasa­ dzie frontalności, czyli skierow ana zdecydow anie w stronę w idza — odbiorcy. Z tego pow odu eksponaty tej sztuki spraw iają w rażenie m onum entalności i staty cz­

53 J.S. B y s t r ο ή, dz. cyt., s. 190; J. O l ę d z k i , K ultura a rtystyczn a lud n o ści ku rp io w sk ie j,

W ro cław - W arszaw a - K raków - G dańsk 1971, s. 73.

54 T. P r z a ł a, K ultura ludow a P om orza G dańskiego. P rzew o d n ik p o w ystaw ie e tn o g r a fic z­

nej, G d ańsk 1988, s. 5 1 -5 2 .

55 W. В а г с z e w s к i, G eo grafia p o lskiej W arm ii, O lsztyn 1918, s. 29.

56 J. H о с h 1 e i t n e r, P rze d ch rześcija ń ski k u lt d rzew a no w o żytn a relig ijn o ść W a rm ia kó w ,

[w :] L a s w ku ltu rze p o lsk ie j II. II O g ó ln o p o lsk a K onferencja pt. „Las w ku ltu rze p o ls k ie j”. M ateriały z konferencji. G ołu ch ó w 1 4 -1 6 w rześn ia 2001, (red.) W. Ł ysiak, P o zn ań 2002, s. 5 6 3 -5 7 4 .

57 A. F i s c h e r , E tn o g ra fia daw nych P rusów , G dy n ia 1937, s. 36; G. B i a ł u ń s k i , R o la

lasu w w ierzeniach P rusów , [w;] Las w kulturze p o lsk ie j II, II O g ó ln o p o lsk a K o n feren cja pt. „ L as

w ku ltu rze polskiej. M a teria ły z k o n fe re n c ji”, G ołuchów 1 4 -1 6 w rześn ia 2001, Poznań 2002. 5S Np. K.H. С l a s e n , O stpreussen, W eim ar 1937 (w yd. 1) oraz 1947 (w yd. 2).

5y M .in.: M. R o s e n h e y n , R eise-Skizzen aus O st- un d W estpreussen, K ö n ig sb erg 1858, s. 6 6; E. T y s z k i e w i c z , W ycieczka do W arm ii w 1864, „Jana Jaw o rsk ieg o K alen d a rz

Ilustrow any na rok 1873” , W arszaw a 1872, s. 99; W . K ę t r z y ń s k i , S zkice P rus W sch o d n ich ,

„P rzew o d n ik N aukow y i L iterack i” R. 4: 1876; R. F r y d r y c h o w i e z, W arm ia, [w:] S ło w n ik

geo g ra ficzn y K rólestw a P olskieg o i innych krajów sło w ia ń skich , w ydany pod red. B. C h le b o w ­ skiego, w edług planu F. S ulim ierskiego, t. 13, W arszaw a 1893, s. 12.

(13)

ności. R zeźby te najczęściej były w ykonane z drew na szpilkow ego i lipow ego60. N a W arm ii południow ej upow szechniła się tradycja um ieszczania tych figurek we w nękach dom ostw . Z reguły ludow a rzeźba w arm ińska była polich ro m o w an a i często odnaw iana, przez co trudniej jest obecnie datow ać te przedm ioty kultu61. R zeźbione na W arm ii figury um ieszczano w skrzynkach w ykonanych z desek i przybijano na drew nianych słupach, na przydrożnych krzyżach, na starych drzew ach oraz w niszach m urow anych kapliczek. W okolicach daw nego pow iatu biskupieckiego spotykam y rzeźby um ieszczane we w nękach dom ostw . L o k alizo ­ w ano je we w siach na rozstajach i skrzyżow aniach dróg, częstokroć w obrębie obejść dom ow ych, w ogródkach, przed chałupam i62. W edług W ładysław a Piw ow ar­ skiego, jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego w ieku w każdej parafii przydrożnych obiektów kultu było po kilkadziesiąt, a naw et ponad 100, w tym praw ie w każdej w iosce po kilka63.

W arm ińska rzeźba ludow a była tw orzona przez przypadkow e i sam orodne talenty. Jak się przypuszcza tw órcą rzeźby św iętego Jana N epom ucena z D yw it w X IX w ieku64 m usiał być artysta, który w ykonał figurki św. W alentego z Ż ardenik i św. S tanisław a z K ukław ek. D otąd je st to jed n ak anonim ow y tw órca, którego poznajem y po charakterystycznej rytm izacji szat i dążności do m aksym alnej popraw ności w opracow aniu sw oich przedstaw ień, w idocznej zw łaszcza w inter­ pretacji tw arzy św iętych65. W edług D anuty G óralow ej figura z D yw it w ykazuje duże podobieństw a z rzeźbam i tego sam ego św iętego z R am sow a i B red y n ek 66. T ylko poprzez tego rodzaju analogie jesteśm y w stanie określić kilka w arsztatów lokalnych „św iątkarzy” .

Specyficzną cechą regionu w arm ińskiego je st zjaw isko szybkiego zanikania tw órczości ludow ej, które przypada na połow ę XIX w ieku. W szystkie p rezen ­ tow ane pow yżej obiekty zaw dzięczają swój los opiece daw nych m ieszkańców W arm ii, którzy byli zobow iązani do strzeżenia tych kultow ych obiektów przez m iejscow ych duchow nych67.

S tosunkow o dobrze w ykształcona ludność w iejska na W arm ii m iała częstszy kontakt ze słow em drukow anym . D użą popularnością cieszyły się śpiew niki. Z a ich pośrednictw em pieśni różnych ziem daw nej R zeczypospolitej trafiały na W arm ię.

H) Sztu ko lu d o w a W arm ii i M azur, opr. A. K lonow ski, O lsztyn 1953, s. 19.

61 H. S к u r p s к i, dz. cyt., s. 102; A. J a c k o w s k i , Sztuka ludow a, [w:] E tn o g ra fia P olski.

P rzem ia n y ku ltu ry ludow ej, t. 2, (red.) M. B iernacka, M. F rankow ska, W . P ap ro ck a, W ro cław

- W arszaw a - K raków - G d ań sk - Ł ódź 1981, s. 204. N a tem at w arm ińskiej sztuki ludow ej w iele w arto ścio w y c h uw ag d o starczają prace dra A. Soduły, zw łaszcza — E seje o sztu c e i ku ltu rze, E lb ląg 1999.

b2 J. H o c h l e i t n e r , K apliczki..., s. 4 8 -5 4 .

M W. P i w o w a r s k i , T yp o lo g ia religijna ka to likó w p o łu d n io w e j W arm ii, SW , t. 1, 1964, s. 157.

6 4 D. G ó r a 1 o w a, K a talog nie p u b lik o w a n y ch rzeźb ludow ych z W arm ii, K M W , 1970, n r 4,

s. 513, ryc. 11; W arm ińska rzeźba ludow a, opr. D. G óralow a, O lsztyn 1979, s. 179, il. 70.

M D. G ó r a l o w a , op. cit., s. 520.

6 6 W arm ińska rzeźba ludo w a ..., s. 159.

bl U staw o d aw stw o z sąsiedniej diecezji chełm ińskiej nak azy w ało rep arację i k o n serw a cję przy d ro żn y ch figur: W ilkierz dla w si szla ch eckich bisku p stw a c h ełm iń sk ieg o w p o w iec ie lu b a w ­

skim w r. 1756. Z d o d a tkiem fra g m e n tu w ilkierza dla w szystkich w łości k lu c za lu b a w sk ie g o w r. 1729, w yd. A. M a ń k o w sk i, L u b aw a 1913, s. 8 i 44.

(14)

Jak pisał ks. B arczew ski: „K siążki lub czasopism a lud w arm ijński chętnie czyta, ale najw ięcej tylko żyw oty św iętych, legendy i tym podobne treści religijne” 68. Ze źró d ła tego dow iadujem y się, iż w ielu na w łasność posiadało „Żyw oty Ś w iętych” P iotra Skargi. Św iadectw o to przekonuje o dużym zapotrzebow aniu społecznym na tę form ę religijności.

SZLA K I PĄ T N IC Z E

B adając w arm ińskie pielgrzym ow anie m ożna śledzić daw ne szlaki k o m unika­ cy jn e69. Ze zrozum iałych pow odów lepiej zostały opracow ane do tej pory drogi o ch arak terze m iędzynarodow ym oraz drogi łączące m iędzy sobą m iasta. Szlaki pielg rzy m ie najczęściej zaś przebiegały drogam i o charakterze lokalnym . T akie drogi często nie były naniesione w atlasie L eopolda Schroettera z lat 1796-1802, który stał się jed n y m z podstaw ow ych źródeł dla badaczy70. D o Św iętej Lipki pielgrzym i z dalszych m iejscow ości m ogli w ykorzystyw ać głów niejsze trakty. T ak w ięc z D obrego M iasta do R eszla trasę w yznaczały następujące m iejscow ości: O rzechow o, R adostow o, Studnica, K alis, Jeziorany, O lszew nik, Piszew o, Pierw ągi, W ągsty, L utry, W ojtow o, K om inki, M nichow o71. W iem y, że pielgrzym i z B isztyn­ ka przybyw ali do Świętej Lipki od strony wsi R obaw y, w których m ieli zw yczajo­ w o nocleg z niedzieli Z esłania D ucha Św iętego na poniedziałek72. W okolicy Św iętej L ipki, dokładnie na granicy W arm ii z Prusam i, stoją do dziś dw a kam ienne słupy z inform acją o pięciom ilow ej odległości do B artoszyc: „5 M eilen nach B arten stein ” .

W arm ińskie pielgrzym ow anie m a przede w szystkim charakter m aryjny. Pątnicy w ędrują bow iem do w izerunku M atki Pana, śpiew ając do Niej pieśni i przez Jej w staw iennictw o prosząc o błogosław ieństw o. M ożem y, oprócz m aryjnych, w ska­ zać i inne oblicza w arm ińskiego pielgrzym ow ania:

a) kult N ajśw iętszego Sakram entu — najczęściej pielgrzym ow ano w tedy do B isztynka i G łotow a,

b) kult K rzyża św. — m iejscam i tego kultu na W arm ii były sanktuaria w C hw alęcinie, B raniew ie i Z alesiu73,

c) kult św iętych — św iadczą o nim m .in. liczne zabytki kultury m aterialnej. N ajpierw pielgrzym i winni byli otrzym ać list polecający od sw ojego p robosz­ cza, odbyć spow iedź i w ysłuchać M szy św. w swojej parafii. C zęsto ju ż na kilka dni

68 W. B a r c z e w s k i , K ierm asy na W arm ii..., s. 14

M R. G r a b o , D ie O stpreussischen Strassen im 18. un d 19. J a h rh u n d ert, K ö nigsberg 1910;

W . S z u 1 i s t, W a żn iejsze lądow e szla ki h a n d lo w o -ko m u n ika cyjn e W arm ii i M a zu r X V I-X V III

w ieku, K M W , 1972, n r 3.

70 C arte von O stp reu ssen n e b st P reussich L itthauen u n d W estpreussen n e b st dem N e tzd istric t

a n g en o m m en u n ter L eitu n g d es Kgl. P reussisch S ta a ts M in isters F rey H errn von S c h ro e tter in den Ja h ren 1796 b is 1802 — A rchiw um Państw ow e w T oru n iu , A rchiw um Sczanieckich z N arw y,

410.

71 W. S z u 1 i s t, dz. cyt., s. 314.

72 Т. С 1 a g i u s, L inda M ariana, sive de B. Virgine L in d en si libri. V, C o lo n iae 1702, s. 126.

73 Por. А. К o p i с z k o , S a n ktu a ria p a syjn e na W armii. Z a rys p ro b lem a tyk i, [w:] K ult M ęki

(15)

przed w yruszeniem zbierano ofiarę pieniężną na św iece i M szę św. Pierw otnie organizacja pielgrzym ek parafialnych należała do zadań proboszcza, który sto p ­ niow o zaczął nim obciążać pobożnych m ężczyzn. Ich zadaniem było organ izo w a­ nie łosiery i przew odniczenie jej, zw łaszcza śpiew em 74. W yruszano spod m iej­ scow ego kościoła, kaplicy bądź kapliczki, zwanej B ożą M ęką. M om entem startu był najczęściej dźw ięk dzw onu. D źw iękiem dzw onów także pielgrzym i byli w itani na drodze sw ojej w ędrów ki. W szeregach pielgrzym ów spotykam y zw yczajnych ludzi, kapłanów , nauczycieli i dzieci. N iesiono chorągw ie, dary do św iątyni i zapalone św iece75. G dy m ijano św iątynie — pozdraw iano N ajśw iętszy Sakram ent, przy kapliczkach i krzyżach przydrożnych krótko się m odlono. W okresie n ajw ięk­ szego napływ u pielgrzym ek okoliczna ludność przystrajała m iejscow e kapliczki kw iatam i i razem z nadchodzącym i pielgrzym am i m odliła się. W grupach pątników niesiono chorągw ie i zapalone św iece. C zęsto pielgrzym i w odpow iedni sposób się ubierali. K apłan był najczęściej ubrany w kom żę i kapę, zaś w ybrani m łodzi ludzie, którzy nieśli obraz lub płaskorzeźbę M atki B ożej, m ieli na sobie strój odśw iętny. W ędrującym pątnikom tow arzyszył często organista i kapela.

G dy pielgrzym i ujrzeli m iejsce docelow e — w ieżę sanktuarium czy kościoła — uroczyście śpiew ano pieśni, często przy akom paniam encie orkiestry. W od­ pow iedzi odzyw ały się dzw ony. Procesjonalnie w ędrującą grupę w itali gospodarze sanktuarium , aby uroczyście w prow adzić pątników do m iejsca m odlitw y. N ajpierw odpraw iano nabożeństw o. Już w trakcie nabożeństw a, gdy była w iększa ilość spow iedników , przystępow ano do sakram entu pojednania. C zęsto p ow tarzano na W arm ii, że ju ż sam a natura oddaw ała hołd sanktuarium w Świętej Lipce: „]...] bo drzew a w okolicznych lasach chylą, ja k lud tw ierdzi, w ierzchołki sw e ku Św iętej L ipce; m iejscam i m a to rzeczyw iście m iejsce, ale inni inaczej to tłu m aczą” , ja k zauw ażył to w X IX w ieku W ojciech K ętrzyński76. A tm osfera dużego zbiorow iska ludzkiego dla w iernych pochodzenia w iejskiego daw ała silne poczucie w spólnoty, tak w ażnej dla tej ludności, a tak trudnej do w ysłow ienia dla prostych ludzi, m ożliw ej jed y n ie do przeżycia w takich m iejscach ja k odpust.

W arm iacy na przełom ie X IX i XX wieku często w ielokrotnie w roku w yruszali drogą pielgrzym a. W bogactw ie m iejsc pielgrzym kow ych na W arm ii m ożna dopatryw ać się tendencji regionalizacji kultu religijnego. Już na początku X V I w ieku w niektórych regionach E uropy nie było ani jednej m iejscow ości, której m ieszkańcy m usieliby iść dłużej niż jeden dzień, by dojść do celu m aryjnej p ielg rzy m k i77. L icznem u udziałow i w iernych sprzyjały najczęściej okresy w y­ tchnienia w pracy na roli, ja k czas od 24 czerw ca do 2 lipca, tj. czas od sianokosów

7 4 W. P i w o w a r s k i , Ł o siery do G ietrzw ałdu, SW, t. 14, 1977, s. 166.

75 O celu sk ła d an ia św iec w san k tu ariach patrz: J. C h e l i n i , H. B r a n t h o m m e , D rogi

Boże. H isto ria p ielg rz ym ek ch rześcija ń skich , przeł. E. S ieradzińska, M. S tafiej-W ró b lew sk a,

W arszaw a 1996, s. 147, 159 i 164. O w arm ińskich św iecach p ielg rzy m ich , tzw . ło sierk ach , piszą m .in.: M. F a 1 k, dz. cyt., s. 9 7 -9 8 ; J. J a s i ń s к i, P ielg rzym ki do Ś w ięte j L ip ki o d sc h yłku X V III

do p o c zą tku X X w ieku, ZH , t. 56, 1991, z. 4, s. 74.

7ń W. K ç t r z у ń s к i, Szkice P ru s W schodnich, [w:] t e g o ż , Szkice, opr. A. W akar, O lsztyn 1984, s. 114. P od o b n e sp o strzeżen ie znajdujem y w pam iętniku z połow y X IX w ieku; F. L i e d e r,

W arm ia m oich m łodych lat, opr. J. Jasiński, O lsztyn 1986, s. 111.

(16)

do ro zp o częcia żniw 78. W ydaje się, iż na W arm ii częściej p o dejm ow ano trud p ielg rzy m o w an ia niż praktykow ano to w innych regionach. B adania L udw ika Stom m y m ó w ią o 1 5 -2 0 % katolickich m ieszkańcach polskiej wsi, którzy p rzy n aj­ m niej raz w yruszyli do jak ieg o ś sanktuarium 79. C harakter tych aktów religijnych w y k azyw ał się stałą żyw otnością, o czym przekonują nas w spółczesne konstatacje socjologiczne. P onadto m ożna m ów ić, iż w arm ińskie łosiery są rów nież przejaw em tzw. ludow ej pobożności o silnie zarysow anych rysach indyw idualistycznych i uczuciow ych.

W naukach socjologicznych dostrzega się silny charakter kultow y, który w łosierach m a do spełnienia w ażniejsze czynności, aniżeli sam o przepow iadanie. Bardziej b ow iem pątnikom chodziło o dośw iadczenie i przeżycie religijne niż 0 po szerzen ie czy pogłębienie w iadom ości religijnych80. K ontynuow anie p o stan o ­ wień z tego czasu w form ie łosier stanow iło dla m ieszkańców dom inium w arm iń s­ kiego sw o istą lekcję z przeszłości regionu. Co roku bow iem realizow ano, niem al do II w ojny św iatow ej, ślub przodków , którym udało się przetrw ać czas epidem ii czy innego nieszczęścia.

W śród pruskich ew angelików znany był zw yczaj składania ślubów i ofiar, które p rzy p o m in ają praktyki w arm ińskie. Tak więc w czasie choroby lub w innych trudnych ch w ilach ludność ta zobow iązyw ała się np. do odw iedzin katolickiego kościoła, a d ziew częta m iały unikać określonych kolorów w strojach. C zęsto regularnie co roku pow tarzano ofiary w określone niedziele. Śluby składały, indyw idualnie bądź grom adnie, całe wsie, ja k uczyniono to w B artoszkach koło N idzicy, ślubując pow strzym anie się od pracy w soboty81.

Ł osiery w arm ińskie były ofiaram i składanym i Panu B ogu z określoną intencją. T akim i ofiaram i były rów nież posty. N a W arm ii od czasów synodu diecezjalnego biskupa Ł u k asza W atzenrode, odbytego pod koniec XV w ieku, do obow iązkow ych dni postnych zaliczano: dni kw artalne — środy, piątki i soboty rozpoczynające kolejną z czterech pór roku. W tych dniach m odlono się szczególnie o urodzaj 1 b łogosław ieństw o w pracy. Poszczono ponadto podczas w ielkiego postu, w w igi­ lie św iąt apostołów (oprócz św. Filipa i Jakuba — 1 m aja i 27 grudnia), w w igilię B ożego N arodzenia, Z esłania D ucha Św iętego, św. Jana C hrzciciela, św. W aw rzy ń ­ ca, W n ieb o w zięcia N M P i W szystkich Św iętych. Tak więc w sum ie p rzypadało 67 dni postu ścisłego w roku. D odatkow o m ożna było zachow yw ać post w w igilie pozostałych św iąt M atki B oskiej. Post w piątki był zalecany ze w zględu na daw ny zw yczaj, lecz nieobow iązkow o.

C zęsto łosiery dążyły do najbliższych kościołów parafialnych — były to w ów czas kierm asy82 — bądź do św iątyń obchodzących św ięta patronalne. Z e wsi

7 8 J. J a s i ń s к i, P ielgrzym ki..., s. 83.

7y L. S t o m m a , A n tro p o lo g ia k u ltu rу w si p o lsk ie j X IX w., W arszaw a 1986, s. 6 8. 8 0 W. P i w o w a r s к i, Z b a d a ń n a d p e rc ep c ją ideologii relig ijn ej na p o łu d n iu W arm ii, 5 W,

t. 4, 1965, s. 162. P rzeży ciem było ju ż d o św iad czen ie trudów w ędrów ki, które p rz y jm o w a n o ja k o o d k u p ien ie g rzech ó w . P ielg rzy m k i byw ały także nak azan ą pokutą; patrz.: A. M ą c z a k , P ereg ­

rynacje, w ojaże, tu rystyka , W arszaw a 1984, s. 112-113.

81 J. G i e r t у с h, dz. cyt., s. 3 2 -3 3 .

8 2 K ierm asy był to w arm iński zw yczaj bezp o śred n io zw iązany z łosieram i i o d p u stam i. T ą

(17)

D ąbrów ki, należącej do parafii Sętal, udaw ano się z łosierą do M iędzylasu w p ierw szą niedzielę m aja, do B arczew ka na św. A ntoniego, do G łotow a w uroczy­ stość N ajśw iętszego Serca Pana Jezusa, do D yw it w św ięto W n ieb o w zięcia M atki B oskiej, do Jonkow a 16 sierpnia, a do G ietrzw ałdu 8 w rześnia. Z B rąsw ałdu łosiery w ychodziły do Sętala na uroczystość P rzem ienienia Pańskiego, do Jo n k o w a na św. Rocha, do G utkow a na św. W aw rzyńca, do D yw it zaś na uroczystość W n ie b o ­ w zięcia M atki Boskiej.

SIŁA W IE JSK IE J R E L IG IJN O Ś C I

A utodefinicja chłopa polskiego w ubiegłym w ieku spro w ad zała się — w edług konstatacji L udw ika Stom m y — do następującej hierarchii:

1) je ste m tutejszy,

2) je ste m chłopem — rolnikiem , 3) je ste m k atolikiem 83.

P rzypuszczam , że w yjątkow o dla W arm iaków pow inno się przesunąć punkt 3 wyżej o jed e n stopień. P ostaw a ta zapew ne by ła ukształtow ana przez specyficzne sąsiedztw o luterańskich M azurów oraz w ysoką dyscyplinę kleru katolickiego.

N a W arm ii w spółegzystujące grupy społeczne łączyła nie tylko religia, ale całe bogactw o obrzędow ości, przyw iązanie do tradycji, w spólnych m iejsc p ielg rzy m ­ kow ych, a w sferze życia św ieckiego ponadto dużą rolę spełniały obrzędy, jarm ark i, targi czy w ięzy rodzinne. Jeszcze za czasów przynależności do R zeczypospolitej był zw yczaj, że zam ożniejsze rodziny na niem ieckiej W arm ii, tj. W arm ii północnej, oddaw ały sw ych synów na rok lub dłużej do gospodarzy z W arm ii południow ej, by tam nauczyli się ję zy k a polskiego. W arm iacy z południa czynili zaś odw rotnie. D zieci niem ieckich przybyszów , osiedlających się na stałe na polskiej W arm ii, zw ykle w drugim pokoleniu zapom inały o języ k u ojców .

B olesław L im anow ski w pierw szej połow ie X X w ieku zauw ażył: „M ocno przyw iązana do katolicyzm u ludność w arm ińska w iejska je st bardziej kato lick a niż p o lsk a” 84. Śm iało m ożem y stw ierdzić, że W arm iacy nie utożsam iali katolicyzm u z polskością. Tym bardziej te pojęcia nie stanow iły synonim ów dla m iejscow ych księży. W acław O dyniec o kardynale Stanisław ie H ozjuszu napisał, że: „N a pew no czuł się Polakiem , ale przede w szystkim członkiem K ościoła” 85. O partykularyzm ie w arm ińskim św iadczą także nieskuteczne próby rządow ych kół polskich p o d ­ p orząd k o w an ia diecezji m etropolii gnieźnieńskiej, która długo po zo staw ała w b e z ­ pośredniej zależności od Stolicy A postolskiej. Pom im o to je sz c z e w X IX w ieku słyszym y, iż niem ieccy kapłani korzystali z polskiej literatury k azn o d z iejsk iej86.

m iejsco w o ści. Z w yczaj ten barw nie opisał ks. W . B a r c z e w s k i , K ierm a sy na W arm ii, O lsztyn 1923.

83 L. S t o m m a , dz. cyt., s. 63.

8 4 B. L i m a n o w s k i , M a zo w sze P ruskie, K raków 1925, s. 48.

85 W. O d y n i e c, W stęp, [w:] S. H o z j u s z, P oezje, p rzek ład A. K am ień sk iej, O lszty n 1988,

s. LV I.

8 6 J. O b ł ą k, Z ycie relig ijn e lud n o ści k a to lickiej w O lsztyn ie na p rz eło m ie w iekó w X IX i X X ,

(18)

D o końca X V III w. ukształtow ał się typ W arm iaka, dum nego z daw nego p artykularyzm u w obec R zeczypospolitej i nieufnie odnoszącego się do pruskiej rzeczyw istości. T o socjologiczne zjaw isko określa się czasem m ianem n arodow ości w arm ińskiej. O zn aczała ona przede w szystkim przynależność terytorialną i zw iązek z biskupem w arm ińskim . N arodow ość ta zespoliła w sobie i Polaków , i N iem ców , tw orząc now ą ja k o ść obyw atela — W arm iaka. T ak w ytw orzył się sw oisty p a­ triotyzm terytorialny. Istotnym elem entem tego patriotyzm u była po w szech n a znajom ość obydw u języków , polskiego i niem ieckiego. W śród m ieszczaństw a, a zw łaszcza ludności chłopskiej, w ięzi lokalne i kościelne przesłaniały w szelkie elem enty św iadom ości etnicznej.

Z abór W arm ii przez Prusy w 1772 roku nie tylko pozbaw ił biskupa i członków kapituły sam odzielności politycznej, zam ieniając ich w poddanych króla, ale rów nież zasobności i niezależności gospodarczej. Przede w szystkim protestancki rząd starał się ograniczyć do m inim um znaczenie duchow ieństw a przez odebranie im m ajątków i p rzejm ow anie upraw nień w dziedzinie obsadzania p laców ek kościelnych. D ekret królew ski z 1803 r. w spraw ie m ałżeństw m ieszanych nakazyw ał w y ch o w an ie potom stw a w religii ojca87. Postanow ienie to niosło groźne n ieb ezp ieczeń stw o dla katolików w arm ińskich, gdyż od połow y X IX w. zaznaczył się duży napływ urzędników niem ieckich. C zęsto więc dochodziło do m ałżeństw protestantów z katoliczkam i. R ząd pruski skasow ał wiele św iąt np. św ięto Jana C hrzciciela, św. W ojciecha, W niebow zięcia N M P, na co Stolica A postolska m u siała w yrazić zgodę. Społeczeństw o w państw ie H ohenzollernów starano się w ychow ać w posłuszeństw ie w obec tronu i państw a. W edług doktryny H egla państw o stanow iło boską ideę istniejącą na ziem i, najw yższy szczebel ustroju społecznego.

W połow ie X IX stulecia granica języ k o w a W arm ii przebiegała w poprzek dom inium , w zdłuż szerokiego pasm a leśnego, które stało się niegdyś tam ą dla polskiego o sad n ictw a na południe od D obrego M iasta. N a obszarze tzw . polskiej W arm ii znajdow ało się około 300 wsi i przysiółków , kilkanaście m ajątków ziem skich oraz 3 m iasta: O lsztyn, B arczew o i B iskupiec. N a tej ziem i pod koniec X IX w ieku m ieszkało, w edług ks. B arczew skiego, 90 tys. katolików , w tym p rzeszło 60 tys. polskojęzycznej ludności88. D o w ojny francusko-pruskiej ludność tej ziem i pędziła życie zaściankow e, niem al w całkow itej izolacji od w ielkich przem ian g o spodarczych i społecznych.

Począw szy od 1870 r. zaczęto pokryw ać W arm ię gęstą siecią dróg kołow ych i żelaznych. O bserw ujem y rów nocześnie w ielkie spustoszenie drzew ostanu. O ile w 1830 roku lasy zajm ow ały w Prusach W schodnich 25% pow ierzchni, to w 1878 — 18,2% , a w roku 1900 zaledw ie 17,4 % 89. N a ten czas datuje się dynam iczny

H7 J. S k a r b e k , K o śc ió ł ka to licki na ziem ia ch p o lskich p o d za b o ra m i 1 7 7 3 -1 8 4 8 , [w:]

L.J. R o g i e r , G. de B e r t i e r d e S a u v i g n y , J. H a j j a r , H istoria K ościoła, t. 4, przeł. T. S zafrań sk i, W arsz a w a 1987, s. 427.

xx W. B a r c z e w s k i , K ierm asy..., s. 3. D ane te należy d o k ład n ie zw ery fik o w ać. W ed łu g J. O b łą k a na p o c zątk u stu lec ia Polacy liczyli nie m niej niż 5 0 % całej populacji W arm ii (J. O b ł ą k , S to su n ek niem ieckich w ładz k o śc ie ln ych do ludności p o lsk ie j w diecezji w a rm iń skie j

w latach 1 8 0 0 -1 8 7 0 , L u b lin 1960, s. 20).

Cytaty

Powiązane dokumenty

• zwiększenie konkurencyjności przemysłu spożywczego na rynku krajowym oraz przy eksporcie wybranych produktów uwarunkowane spełnieniem pierwszych dwóch

Z najstarszego z żywotów Stefana, opisującego przybycie do Panonii Astryka z uczniami i założenie klasztoru pod Mons ferreus dowiadujemy się także o przybyciu

Perspektywa zmian na rynku pracy, związana ze starzeniem się społe- czeństw i dość niską w wielu krajach Europy dzietnością, jest w centrum zaintere- sowania Unii Europejskiej. XX

Since skin friction and pressure resistance must be obtained from the integrations of measured shear stress ând pressure distributions over the ship hull, it is necessary to outline

Stara

Osada w Wierzchucy Nagórnej stanowi ważne świadectwo osadnictwa ludności kultury przewor- skiej regionu nadbużańskiego, ujawnia obecność elementów kultury wielbarskiej i

(171) Ateńczycy ze strachu przed najazdem lacede- mońskim porzucili wioski i zapełnili Ateny 79 , toteż miasto opierało swą liczebność na opustoszeniu wsi, u nas zaś choć wieś

M etody w yboru społecznego przyporządkow ują profilom indywidualnych preferencji lub użyteczności, określonych n a zbiorze alternatyw społecznych: (1) społeczne