• Nie Znaleziono Wyników

Ku antropologii chrześcijańskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ku antropologii chrześcijańskiej"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Ozorowski

Ku antropologii chrześcijańskiej

Studia Theologica Varsaviensia 10/2, 345-356

(2)

S P R A W O Z D A N I A

I

R E C E N Z J E

S tu d ia T heol. Vars. 10 (1972) nr 2

K U A N TRO PO LO G II C H R ZE ŚC IJA Ń SK IEJ

C ieszyła się ostatn io k on gresem teo lo g ó w B elg ia (B ruksela 1970), g ościła u czestn ik ó w kon gresu m ariologiczn ego J u g osław ia (Zagrzeb 1971), doczekała się podobnej im p rezy także P olska. W praw dzie zjazd, który odbył się w dniach 21·—23 w rześn ia 1971 r. w L u b lin ie — bo o nim tu m ow a — staran iem P olsk iego T ow arzystw a T eologiczn ego, nie d o ró w n y ­ w a ł rozm ach em dw om w y m ie n io n y m , a le przez sw ą frek w en cję, jak na p o lsk ie w aru n k i n iezw yk łą, ży w io ło w o ść oraz w szech stron n ość w u jęciu zasad n iczego tem atu , przek roczył gran ice spotkań, organ izow an ych d o­

tych czas w ram ach tegoż T o w arzystw a, i za słu ży ł w p ełn i na m ian o kon gresu 4 J a k k o lw iek n o sił on o ficja ln ą n azw ę „K ongres teo lo g ó w p o l­ sk ich ”, to jed n ak w sw o ich szeregach zgrom adził sp ecja listó w z kraju n iem al ze w szy stk ich dziedzin n au k i chrześcijań sk iej. A w ię c p rzyb yli n ań n ie ty lk o teo lo g o w ie w ścisły m tego sło w a zn aczen iu (bibliści, d og­ m atycy, m o ra liści itd.), lecz ta k że kan on iści, filo zo fo w ie, h istorycy K o­ ścioła, m u zyk olod zy oraz p rzed sta w iciele in n ych p ok rew n ych gałęzi w ie ­ dzy. W achlarz objętej obradam i p rob lem atyk i ukazał się n ajlep iej w d zia­ łających podczas k on gresu sek cjach , które tym razem o siągn ęły rekordo­ w ą w p ro st cyfrę 20 (sekcja bib lijn a, dogm atyczna, m ariologii, teologii m oraln ej, teo lo g ii fu n d a m en ta ln ej, teo lo g ii porów n aw czej, h istorii K o­ ścioła, teo lo g ii a scetyczn ej, teo lo g ii pastoraln ej, litu rgik i, h om iletyk i, k a ­ tech ety k i, pedagogiki, p raw a k anonicznego, m u zyk ologii, h istorii sztuki sak raln ej, filo zo fii, socjologii, p sych ologii i filo lo g ii k lasycznej).

1 K ongres rozpoczął się 21 w rześn ia celebrow an ą w k o ściele a k a ­ d em ick im p rzez ks. bpa P. K a ł w ę M szą św ., podczas której h om ilię w y g ło sił ks. kard. K. W o j t y ł a . O tw arcia obrad w au li u n iw e r sy te c ­ k iej K U L dokonał rektor tejże u czeln i ks. prof. А. К r ą p i e c. P ro ­ gram k on gresu p rzew id y w a ł p osied zen ia p len arn e przed p ołu d n iem oraz sp otk an ia w sek cjach po południu. P odczas p rzed p ołu d n iow ych obrad w y g ło szo n o n astęp u jące referaty: ks. kard. K. W o j t y ł a ,

Teologia

i teologowie w Kościele posoborowym

; ks. bp B. B e j z e ,

Teologia a an­

tropologia w świetle nauki Vaticanum II;

ks. doc. dr hab. K. R o m a ­ n i u k ,

O podstawach biblijnych tendencji antropologicznych w teolo­

gii;

ks. doc. dr hab. M. J a w o r s k i ,

Teologia

a

antropologia (aspekt fi­

lozoficzny);

ks. dr hab. A. Z u b e r b i e r ,

Teologia a antropologia (as­

pekt teologiczno-systematyczny);

ks. dr A. N o s s o 1,

Problem integracji

w nauczaniu teologicznym.

Sp otk an ia sek cy jn e ob ejm o w a ły referaty w ła śc iw e p oszczególn ym sp ecja ln o ścio m oraz dysk u sje. O bradom przed­ p o łu d n io w y m p rzew od n iczył ks. kard. K. W ojtyła, p osied zen iom popo­ łu d n io w y m p rzew od n iczący p oszczególn ych sekcji.

(3)

R ozpiętość za in tereso w a ń u czestn ik ó w zjazdu b y ła rzeczy w iście bar­ dzo szeroka. M im o jed n ak tak w ie lu autonom icznych sp ecjaln ości k o n ­ gres n ie p rzed sta w ia ł kon glom eratu zgrom adzonych obok sieb ie grup roboczych, lecz sta n o w ił p raw d ziw ą sp ołeczn ość ludzi, zjed n oczon ych ze sobą w sp ó ln y m w y siłk ie m rozw iązan ia p ostaw ion ego na w stęp ie p rob le­ m u. T ym cen traln ym nurtem , łączącym w jedną całość stru m ien ie p o ­ boczne, b yła antrop ologia chrześcijańska. Ona to w y zn a cza ła tem aty referatów p len arn ych i sek cyjn ych , ona też b yła św ia tłem i m o ty w em p rzew od n im w sz e lk ie g o rodzaju dyskusji.

P r z e d k o n g r e s e m

Z a in tereso w a n ie K ościoła prob lem atyk ą czło w iek a je s t w ła śc iw ie tak stare, jak stare je s t ch rześcijań stw o. W szakże historia poucza, że na p rzestrzen i d ziejów ak tu aln ość teg o tem atu bądź w zrastała, bądź też słabła. Ta praw da, iż d zisiejsza an trop ologia teologiczna sięg a sw y m i k o ­ rzen iam i p ostaci C hrystusa, a sw o je argum enty opiera w w ięk szo ści na P iśm ie św., ale rów n ież nie u lega w ą tp liw o ści, że d zielący nas od C hry­ stu sa okres czasu n ie je s t zn ow u jed n ym p asm em rozw oju tej d y scy p ­ lin y , lecz sta n o w i bardzo zróżn icow an y łań cu ch , w k tórym obok ok resów w y p ełn io n y ch w zm ożon ą pod ty m k ątem u w agą, istn ia ły w ie k i ciszy i m ilczen ia. Z resztą n ie chodzi tu ty lk o o teo lo g iczn e sp ojrzen ie na czło­ w iek a . W sp ółczesn a antropologia, którą zajm ow an o się n a k on gresie lu ­ b elsk im sta n o w i sw o istą całość, złożoną z p ierw ia stk a teologiczn ego i f i­ lozoficzn ego. N a tej p o d sta w ie m ógł ks. prof. dr hab. J. P a s t u s z k a w y w o d zić podczas p lenarnej d ysk u sji narodziny w sp ółczesn ej a n trcp o- 1'Ogi'i od М аха S с h e 1 e r a, a ks. prof, dr hab. А. К r ą p i e с um ieścić w śród jej p rek u rsorów i tw ó rcó w ta k ie n azw isk a, jak E. K a n t , S. K i e r ­ k e g a a r d , M. S c h e l e r , G. H e g e l , M. H e i d e g g e r , P. S a r t r e i w reszcie K. R a h n e r . Co w ię c e j, m ożna p ow ied zieć, iż obecną antro­ p o lo g ię teologiczn ą p op rzed ziły antropologia przyrodnicza i filozoficzn a, biorąca sw ój p oczątek — zd an iem ks. K rąpca — od K a r t e z j u s z a .

N ie u leg a w ą tp liw o ści, iż do rozk w itu sta w ia n eg o od d aw n a pro­ b lem u p rzyczyn ił się w o statn ich czasach Sobór W atykański II przez sw o je w zm ożon e za in tereso w a n ie się czło w ie k iem oraz przez ory g in a l­ ność w y ło żo n ej w! tej d zied zin ie nauki. Jeden z cen traln ych d ok u m en tów tego Soboru, k o n sty tu cja G a u d iu m e t s p e s , je s t już n iem a l com pendium teo lo g iczn o -filo zo ficzn ej w ied zy o człow ieku , a p ozostałe dok u m en ty ta k ­ że d otyk ają tego tem a tu w m n iejszy m lub w ięk szy m stopniu. N ic przeto d ziw n ego, że za g a d n ien ie an trop ologii ch rześcijań sk iej zn alazło po S o ­ borze W atyk ań sk im II cały szereg op racow ań na całym św iecie, w tym r ó w n ie ż i w P olsce.

N ie sposób tu om ów ić całość p u b lik a cji z tej d zied zin y w n aszym k ra ju . Jedno jest pew ne: w y liczo n e przez ks. bpa B. B e j z e g o w jego x efera cie-w p ro w a d zen iu 6 p ozycji k siążk ow ych oraz k ilk u artyk u łów

(4)

13

] S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E

347

sta n o w ią w tym w zg lęd zie za le d w ie n ik ły obraz sytu acji. P rzede w s z y s t­ k im n ależy tu w y m ie n ić 2 tom y pracy zbiorow ej pod w sp ó ln y m ty tu ­ łe m O B ogu i o c z ł o w i e k u , które jak gd yb y e x professo zajm u ją się pro­ b le m a ty k ą człow ieka. N a stęp n ie n ie w o ln o pom inąć w yd an ych już 5 to ­ m ó w artyk u łów , opatrzonych zbiorczym ty tu łem W n urcie z a g a d n i e ń p o ­ s o b o r o w y c h , w śród których p ytan ia d otyczące czło w iek a zajm u ją w ca le pok aźn e m iejsce. Oba te cyk le n au k ow e, zrealizow an e p rzez W y d a w n ic­ tw o S ióstr L oretanek, sta n o w ią n iem a ły p rzyczyn ek do tak rozw ijan ej p rob lem atyk i. S p ecjaln ego w sp o m n ien ia w y m a g a także A t e n e u m k a p ł a ń ­ skie — pism o, na łam ach którego w sam ym tylk o tom ie 75 (1970) zn a la ­ zło się 30 a rty k u łó w o tem a ty ce antropologicznej.

Ł ańcuch w y d a w n ic tw n a w y m ien io n y tem a t m ożnaby o d p ow ied n io w y d łu ża ć i za w sze zn alazłb y on sw e u zasad n ien ie, bo prob lem atyk a czło­ w ie k a jest tak szeroka, że m ieści w sobie zagad n ien ia n a w et pozornie jej obce. Jed n ak że nie o to tu chodzi. Tego rodzaju bib liograficzn ego z esta w ien ia i u sy stem a ty zo w a n ia dokona m oże k toś inny. W ty m m ie j­ scu w y d a je się k o n ieczn e w y m ien ić jed yn ie p ozycje m etod ologiczne z tej dzied zin y w P olsce. O ne b ow iem nadają w ła śc iw y kieru n ek badaniom an trop ologiczn ym i p o zw a la ją ująć je w popraw ną, zgodną z w y m a g a ­ n iam i nauki, form ę. P o zy cji tych ukazało się do czasu kon gresu sto su n ­ k o w o niedużo. D zięk i jed n a k am b itn ym zam iarom ich a u torów oraz k ry­ ty czn em u p od ejściu do tem atu , p reten d u ją do m ian a p rzew o d n ik ó w w tej ta k bardzo rozw ijającej się d zied zin ie w ied zy.

O gólnie rzecz biorąc, m ożna w nich zau w ażyć ścisłe p ow iązan ie n ie ty lk o z w y n ik a m i ostatn iego Soboru, lecz także z teologią zachodnią, która na tym odcinku m a ostatn io szczeg ó ln ie dużo do p ow ied zen ia. W i­ dać tu zw łaszcza w p ły w K. R a h n e r a , czołow ego teo lo g a X X w ., a t e ­ raz także czołow ego antropologa. Jego artyk u ły, p ośw ięcon e p rob lem a­ ty ce czło w iek a zn aleźć m ożna u p o d sta w n iem a l w szy stk ich p u b lik acji p o lsk ich w tym z a k r e s ie 2. D aje się to zau w ażyć zarów no w częstym p o ­ w o ły w a n iu s ię na jego tezy, jak też i w sp osob ie sta w ia n ia zagadnienia. W iadom o, iż ten w ie lk i u czony jako jed en z p ierw szy ch p o sta w ił w y ­ ra źn ie p o stu la t p rzeb u d ow y całej dotych czasow ej teo lo g ii w oparciu o an ­ tropologię. On to kazał w y jść p rob lem atyce człow ieka z n ie w ie lk ie g o w d o tych czasow ym u jęciu traktatu teologiczn ego, a zająć m iejsce w ca­ łości k w e stii teologiczn ych . N ie m a p y ta n ia o B oga ·— p isa ł w sw o im ar­ ty k u le T eo lo g ia a a n tr opologia — które zarazem nie byłoby p ytan iem o człow ieka. W ten sposób z przed m iotow ego trak tow an ia antropologii (n au k a o czło w ie k u jako jed en z tra k ta tó w teologii) u czy n ił prob lem

2 C hodzi tu g łó w n ie o n astęp u jące arty k u ły K. R a h n e r a : Z u r T h e o lo g ie d e r M e n s c h w e r d u n g . W: S ch riften zur T h eologie, t. 4, E 'n - s ied eln >1964. s. 137— 155; Th eolo gie u n d A n tro p o lo g ie, tam że, t. 8. E in­ sied eln 1967 s. 43— 65; G ru n d s ä t z li c h e Ü b e r le g u n g zu r A n th r o p o l o g ie und P r o to lo g ie i m R a h m e n d e r Theo lo gie. W: M ysteriu m S alu tis, t. 2, E in­ sied eln 1967 s. 406— 420.

(5)

m etod ologiczny, p reten d u jący do m ian a w y zn a czn ik a w u k ład an iu k w e ­ stii teologicznych.

W yniki prac K. R ahnera w zb u d ziły ożyw ion ą d y sk u sję na całym św iecie. M im o nieraz g w a łto w n ej k ry ty k i p rzetrw ały próbą czasu i dziś już w raz z w y n ik a m i badań tak ich teologiów , jak J. B. M e t z , J. B. L o t z i Y. C o n g a r , tw orzą lin ię dem arkacyjną, d zielącą an trop ologię teologiczn ą na d aw n iejszą i w sp ółczesn ą. L in ie te m ożna dostrzec także w p u b lik acjach p olskich. W ydany m ałą poligrafią w 1970 r. sk ryp t ks. Fr. B l a c h n i c k i e g o , b ędący przeróbką jego pracy doktorskiej, trak­ tu je an tropocentryzm w d aw n ym ujęciu , czyli jako p rzeciw ień stw o te o - centryzm u, podobnie jak n atu ralizm p rzeciw sta w ia n o n ad n a tu ra lizm o - w i 3. N a to m ia st arty k u ły ks. St. K a m i ń s k i e g o i ks. А. К r ą p с a są już p rzeja w em n ow ego w id zen ia antropologii, zajm ującej p o czesn e m iejsce w śród in n y ch działów poznania oraz p ozostającej w zgodzie z te o - i ch rystocen tryzm em 4, N a jn o w sze osiągn ięcia w tej dzied zin ie w y ­ k o rzystu je także ks. A. N o s s o l w sw o ich reflek sja ch sn u tych na k an ­ w ie konst. G a u d iu m e t sp es s oraz ks. L. К u с w artyk u le Z agadnie nie a n tr opologii c h r z e ś c ij a ń s k ie j 6.

Z a sy g n a lizo w a n ie p u b lik a cji p olsk ich au torów w y d a ło się kon ieczn e n ie ty le dla p rzep row ad zen ia ich k rytyczn ej oceny, ile dla zarysow an ia tła, na k tórym w y stą p iły obrady i d ysk u sje lu b elsk ieg o zjazdu. K ongres teo lo g ó w p olsk ich z 1971 r. tk w ił w ja k iś sposób k orzen iam i w u k aza­ nej tu szk icow o h isto rii p ro b lem a ty k i antropologicznej oraz n a w ią zy ­ w a ł bezpośrednio· do w y m ien io n y ch w w ie lk im sk rócie prac b adaw czych na teren ie polsk im . To o sta tn ie zja w isk o doszło do głosu po części w u cie­ k an iu się do op u b lik ow an ych już w y n ik ó w badań, a w przew ażającej m ierze w fak cie, że ci sam i ludzie, którzy d otyk ali k w e stii człow ieka w sw o im p iśm ien n ictw ie, b yli zarazem u czestn ik am i kongresu bądź to w charakterze p relegen tów , bądź fa ch o w y ch d y sk u tantów , czy też p il­ nych ob serw atorów . W ten sposób odbyty w L u b lin ie zjazd m ożna rze­ czy w iście n azw ać k on gresem p o lsk im (o co p o stu lo w a ł w sw y m liście 3 F. B l a c h n i c k i , T eolo gia p a s t o r a ln a o góln a, L ublin 1970 s. 223. T ego rodzaju p rze c iw sta w ie n ie sp ra w B ożych sp raw om lu d zk im i idąca w ślad za ty m konieczność w yb oru albo- teocen tryzm u albo antropo- centryzm u d atu je się w K ościele od czasów R enesansu. Por. M, D. С h e- n u, P o z y c j a teologii. W: W ybór pism , W arszaw a 1971 s. 52.

4 St. K a m i ń s k i , A n tr o p o l o g ia filozoficzn a a inne d z i a ły p o z n a ­ nia. W: O Bogu i o człow ieku , t. 1' W arszaw a 1968 s. 149— 164; tenże,. C z y teologiczn a a n tr o p o lo g i a ? W: W nurcie zagad n ień p osoborow ych, t. 2, W arszaw a 1968 s. 39—50; ten że, O k o n c e p c ja c h fi lozofii c z ł o w i e k a , Z eszyty n au k ow e K U L ,13 (1970) nr 4 s. 9— 19; A . K r ą p i e c , P o s o b o ­ r o w e a s p e k t y an tr o p o lo g ii c h r z e śc ija ń sk ie j. W: M yśl posoborow a w P o l­ sce, W arszaw a 1970 s. 19—27; ten że, Filozo ficzn e im p l i k a c j e s t r u k t u r a l i z - m u na te r e n ie an tropolo gii, Znak 23 (1971) s. 561—570.

5 A . N o s s o l , T eolo gia c z ł o w i e k a w r o z w o j u , A ten eu m k a p ła ń sk ie 74 (1970) s. 163— 174.

6 L. K u c , Z a g a d n ien ie an tr o p o lo g ii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , Stu d ia T h e c - logica V a rsa v ien sia 9 (1971) nr 2 s. 95— 109.

(6)

[5] S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E 349 Ks. K ard yn ał P rym as), ale ty lk o w ty m sen sie, iż tw orzyli go p olscy n a u k o w cy , k tórzy w y k o r z y sty w a li rezu lta ty w ła sn y ch badań i starali s ię je zaszczepić n a p o lsk im gruncie, nigdy n a to m ia st w zn aczen iu od ­ izolow an ia, czy też ig n o ro w a n ia w y n ik ó w badań uczonych zachodnich.

2. P o d c z a s k o n g r e s u

W tak rozw ijającym się k lim a cie b a4 a w czy m K ongres T eologów P o lsk ich m ia ł już u ła tw io n e zadanie. M ógł b ow iem n aw iązać do is tn ie ­ jącej w tej dzied zin ie litera tu ry i na n iej oprzeć sw o je obrady. A do zrobienia p ozostaw ało rzeczy w iście dużo. M ożna n a w et zaryzyk ow ać tw ierd zen ie, iż zw o ła n ie tego rodzaju zjazdu p od yk tow ała potrzeba ch w ili i to n ie ty lk o na g ru n cie czysto teo rety czn y m , lecz w przew ażn ej m ie ­ rze na odcinku w ła śn ie p raktycznym .

K ażdy, kto śled zi u w a żn ie rozw ój nauk teologiczn ych w o statn ich czasach, zau w aży bez trudu ogrom d okonujących się w nich zm ian. E g ­ z y sten cja ln e tłu m aczen ie dogm atów , k ry ty czn a rein terp reta cja źródeł, p luralizm , szeroko rozu m ian a ek lezjaln ość — to ty lk o k ilk a n u rtów e w o ­ lu cji w sp ó łczesn ej teologii, która otrząsnęła się z d ziew iętn a sto w ieczn ej p a ty n y w ied zy dla w ta jem n iczo n y ch , zm ien iła sw o ją szatę i od n ow a u siłu je zająć cen traln e m iejsce na agorze za in tereso w a ń czło w iek a X X w iek u . N a sta w ien ie słu żeb n e d zisiejszej teologii, p ołączon e z lep szy m d ostrzeżen iem m o żliw o ści zb aw czych, p ociągn ęło za sobą siłą rzeczy w ie le zm ian natu ry czysto praktyczn ej. Z aszła p otrzeba opracow ania w ie lu zagadnień, nad którym i dotąd się n ie zastan aw ian o, w zg lęd n ie k tórych w ogóle n ie dostrzegano. N a stęp n ie coraz częściej dochodziła do głosu k on ieczn ość n ow ego podziału w łon ie poszczególnych d yscyp lin teologiczn ych , które w d o tych czasow ym u k ład zie sta w a ły się coraz bar­ dziej bezradne. Do tego dołączyło się jeszcze w o ła n ie o n ow y statu s i m o­ d el teo lo g ó w — ludzi, k tórym p rzestał odpow iadać nim b o d sep arow a­ nia, i k tórzy ch cielib y w e sp ó ł z in n y m i d zielić całość trosk i k łop otów w sp ó łczesn eg o św iata. P rob lem y te n urtują M agisterium K ościoła, o sta t­ n io tak często zabierającego głos w tej sp ra w ie, oraz teo lo g ó w zarów no katolick ich , jak i z in n y ch w yzn ań ch rześcijań sk ich . N ic przeto d ziw n e­ go, iż sta n ęły one w całej sw ej ostrości także przed teologam i polsk im i i nie m o g ły być p o m in ięte przez k ongres w L ublinie.

O teg o rodzaju celu, p rzy św ieca ją cy m organizatorom kongresu, p o­ w ied zia ł w y ra źn ie w sw o im referacie ks. kard. K. W o j t y ł a . S ch arak ­ tery zo w a ł on na w stę p ie sy tu a cję teologii i teo lo g ó w w K ościele p o w ­ szechnym , a n astęp n ie przeszed ł do o m ó w ien ia tejże d ziedziny na tere­ nie p o ls k im 7. L in ie ro zw o jo w e teo lo g ii polsk iej w id zia ł on w u sza n o ­ 7 Ks. kard. K. W o j t y ł a w y k o rzy sta ł w sw o jej p relek cji zasTd- n-iczo n astęp u jące d ok u m en ty M agisterium K ościoła: W yp ow ied zi P a ­ w ła V I na zak oń czen ie M iędzynarodow ego K ongresu T eologów w 1966 r.; R elację kard. S ep era na I S y n o d zie b isk u p ó w w 1967 r.; A d h ortację a p ostolsk ą P a w ła V I do b isk u p ów P o s t r e m a sessio, w yd an ą w piątą roczn icę zak oń czen ia Soboru w 1970 r.

(7)

w a n iu 1 rea lizo w a n iu p ra w K ościoła do sta n o w ien ia o sp raw ach n a u k i k a to lick iej, w tym rów n ież do n ad aw an ia stopni akadem ickich, n a stęp ­ nie w sw ob od n ym rozp lan ow an iu u czeln i i w sp ółp racy m ięd zy u czeln ia ­ nej, dalej w dążeniu do sp ecja liza c ji czysto nau k ow ych oraz w podno­ szen iu k w a lifik a c ji w y k ła d o w có w , w reszcie w koord yn ow an iu tak pod­ jęty ch prac przez sp ecja ln ie p ow ołan ą do tego R adę n aukow ą oraz w śc i­ sły m a zarazem au ton om iczn ym p ow iązan iu teologii p olsk iej z teologią zachodnią 8.

R eferat ks. kard. K. W ojtyły z jednej stron y sp ełn ia ł rolę w p ro w a ­ d zenia w p rob lem atyk ę K ongresu, z drugiej sta n o w ił szerok ie tło do szczegółow ych już rozw ażań w trakcie jego obrad. C hodziło w nich p rze­ cież nie tylk o o teo rety czn e rozpatrzenie p rob lem atyk i antropologicznej, lecz także o p rak tyczn e w n io sk i p ły n ą ce z tych rozw ażań, o konkretne u w zg lęd n ien ia u zysk an ych na tej drodze w y n ik ó w w nauczaniu u n iw er- sy teck o -a k a d em ick im i sem in aryjn ym . M ożna n a w et p ow ied zieć, iż ob­ rady kongresu tw o rzy ły sw o isty sp lo t th eoria z p r a x i s — dziedzin, które w ła śc iw ie p ow in n y iść w parze w e w szelk ieg o rodzaju dobrze prosp e­ ru jącym d ziałaniu, a już w sposób szczególn y w teo lo g ii, która z natury sw ej jest nauką teoretyczn o-p rak tyczn ą.

Tego rodzaju n a sta w ien ie m ożna było odczuć n iem al na k ażdym kroku obrad kongresu. D a w a ło ono znać o sob ie tak w referatach p le- n a rn o -sek cy jn y ch , jak t e ż i w dyskusjach. P rzy tym często brał górę w rod zon y P olak om zm ysł p raktycyzm u, który poparty chęcią jak n a j­ szyb szego w y p ro w a d zen ia i zasto so w a n ia w życiu k on k retn ych w n io s­ k ów przytłaczał n ieraz sw oim tem p eram en tem n ieśm ia łą th e o r ia , każąc jej trzym ać s ię na uboczu i n ie przeszkadzać w realizacji w y im a g in o w a ­ n ych w ten sposób zadań. T yp ow y przykład tak iej p o sta w y dał ks. bp В. B e j z e w refera cie o n iezw y k le am bitnym celu u k azan ia zw ią zk ó w an trop ologii z teologią w ś w ie tle nauki V atican u m II. A utor po z a sy ­ g n a lizo w a n iu obecności tego problem u w d okum entach Soboru W atyk ań ­ sk iego II i w sk a za n iu na jego aktualność, szan se i p e r s p e k ty w y 9, p rze­ szed ł n a ty ch m ia st do w y lic z e n ia b ieżącej na ten tem a t literatu ry w ję ­ zyku polskim . O graniczył się przy tym w zasad zie do jej odcinka filo ­ zoficznego, jako że sam z w y k szta łcen ia jest filozofem . W efek cie słu ­ chacze otrzym ali w y k ła d o· w y d źw ięk u zd ecyd ow an ie praktycznym .

W podobny sposób za p rezen to w a ł się też ks. doc. dr hab. K. R o­ 8 Ks. K ard yn ałow i chodziło tu g łó w n ie o p rezen to w a n ie prac p o l­ skich au torów na ryn k ach zagranicznych.

9 W rozesłan ym do u czestn ik ó w kongresu streszczen iu referatu ks.. bpa В. B e j z e g o w y p u n k to w a n o n astęp u jące zagadnienia: „A. W cza­ sach d zisiejszych p rob lem atyk a antropologiczna sta je się coraz bardziej ak tu aln a (KDK, 10). B. O dpow iedzi na p y ta n ia z zakresu antropologii i dzied zin p o k rew n y ch oczek u ją w sp ó łcześn i lu dzie od r elig ii (D EN, 1). C. W u jęciu k a to lick im p ełn e rozstrzygn ięcie isto tn y ch p rob lem ów an­ trop ologiczn ych m o żliw e je s t ty lk o w obrębie n au k i C hrystusa, która u k azu je czło w iek a jako stw o rzen ie B oże (KDK, 21)”.

(8)

S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E 3 5 1 m a n i u к. M iał on za zadanie om ów ić podczas 2-go dnia kon gresu pro­ b lem a ty k ę antrop ologiczn ą w asp ek cie b ib lijn ym . K ażdy zorientow an y czy teln ik zdaje sobie sp raw ę z tego, jak w ażn y jest ten te m a t dla w sp ó ł­ czesnego teologa. N ie m ożna b ow iem m ów ić o zdrow ej antropologii bez zak orzen ienia jej w P iśm ie św . Stąd też na referat K. R om aniuka c z e ­ kano ze zrozu m iałym za in tereso w a n iem . P releg en t zasadniczo w y w ią z a ł się z p o sta w io n eg o n a w stęp ie zadania o m ó w ien ia „podstaw b ib lijn ych ten d en cji an trop ologizu jących w te o lo g ii”. S tw ierd ził bow iem w yraźn ie, że B iblia n ie je s t k sięgą m ów iącą, jed y n ie o B ogu, lecz i o człow ieku („Bóg w B ib lii jest u sta w iczn ie p och ylon y nad czło w ie k iem ”), p rzestrzegł przed pochopnym za fa scy n o w a n iem ten d en cjam i an trop ologizu jącym i oraz w sk a za ł na potrzebę w ła ściw eg o in terp reto w a n ia P ism a św . jako w aru n k u zdrow ej rein terp retacji całej dok tryn y chrześcijań stw a. J ed ­ nakże referat w y p a d łb y znacznie lep iej, gdyby autor nie p op rzestał na p ow yższych stw ierd zen iach , a poszedł dalej w kieru n k u szczegółow ego zary so w a n ia obrazu czło w iek a w B ib lii i gdyby m n iej zajm ow ał się d eg - m a ty k ą oraz m oralną, a w ięcej m iejsca p o św ię c ił u p raw ian ej p rzez s ie ­ bie d yscyp lin ie. W rezu ltacie b o w iem przyjęto jego w y stą p ien ie z p e w ­ nym rozczarow an iem oraz dozą krytycyzm u.

P rzyk ład em solidnej roboty oraz w ła ściw eg o szacunku dla

theoria

okazał się referat ks. doc. dra hab. M. J a w o r s k i e g o pt. Teolo gia a a n tr opologia w asp e k c ie f ilo zo f ic zn y m . C hociaż autor zastrzegł się na w stęp ie, iż sw o ją w y p o w ied ź trak tu je jed y n ie jako w p ro w a d zen ie do d ysk u sji, to jed n ak w rezu lta cie podał n iezw y k le p recyzyjn e i sk o n d en ­ so w a n e op racow an ie od stron y filozoficzn ej zagad n ien ia antropologii chrześcijań sk iej. P rzy u k a zy w a n iu w za jem n y ch zw iązk ów teo leg ii z an ­ tropologią podał n astęp u jące założenia: ,,a) R ozum ienie człow ieka doko­ n u je się dzisiaj przede w szy stk im w k a teg o rii podm iotu. Stąd do niej p ow in n a naw iązać ob ecn ie teologia. S zczególn ie w in n a ona u w zględ n ić w aru n k i antrop ologiczn e fen om en u religijn ego, b) C hrześcijańska antro­ p ologia filo zo ficzn a w in n a się przede w szy stk im ch arak teryzow ać d w ie­ m a cecham i: in sp iru ją c się O b jaw ien iem w y d o b y w a z niego racjonalną in trastru k tu rę bytu człow ieka; jest otw arta na d op ełn ien ie przez nad­ przyrodzoną w iz ję człow ieka, c) C hrześcijańska antropologia filozoficzn a (użyteczna dla teologii) w in n a być w y p ra co w a n a w kieru n k u fen o m en o - lo g iczn o -eg zy sten cja ln y m i przedłużona w kieru n k u m eta fizy czn y m ”. W śród elem en tó w treściow ych antropologii ch rześcijań sk iej ks. J aw or­ sk i w y m ie n ił zagad n ien ia om ów ion e w konst. G a u d tu m e t spes, a n a­ stę p n ie k w e stie tra n scen d en cji p od m iotu z jeg o od n iesien iem do A b so ­ lutu, dalej k w e stie isto ty i jed n ości b ytu ludzkiego określanego od stro ­ n y fen o m en o lo g icz n o -eg zy sten cja ln ej z u k ieru n k ow an iem m etafizyczn ym , w reszcie niek tóre szczegółow e w ą tk i opisu fen o m en u ludzkiego, jak u w a ­ ru n k ow an ia śro d o w isk o w e czło w iek a (byt w św iecie), problem w oln ości,, śm ierci itp.

(9)

L in ię p relek cji w p ięk n ym sty lu p rzed łu żył refera t ks. dra hab, A . Z u b e r b i e r a n a tem a t asp ek tu dogm atyczn ego antropologii chrze­ ścija ń sk iej. M iał on za zad an ie p rzed staw ić ten sam problem z pozycji teclo g a -d o g m a ty k a i w ten sposób d opełnić obrazu o m aw ian ego w trój- g łosie (biblista, filozof, dogm atyk) zagadnienia. T rzeba przyznać, ż e au ­ tor m im o w id oczn ej w tym w zg lęd zie zależności od R ahnera w y w ią z c ł się zn ak om icie z p ow ierzon ej m u roli. W ykład b y ł jasn y, p recyzyjn y z ru m ień cem k oleżeń sk iej p olem ik i, stąd słu szn ie nagrodzony burzą o k la ­ sk ó w i p och w ałą dysk u tantów . A utor ogran iczył się zasadniczo do dw óch spraw : antropologii ch rześcijań sk iej jako p rzedm iotu teo lo g ii i antro­ p ologii ch rześcijań sk iej jako problem u m etod ologicznego w sp ółczesn ej teologii. O gólnie m ów iąc, w y w o d y ks. Z uberbiera szły w kieru n k u p rze­ zw y ciężen ia dotych czasow ego stan u sp row ad zan ia p rob lem atyk i cz ło w ie ­ ka do jednego tylk o z tr a k ta tó w d ogm atyk i na korzyść rozciągnięcia jej na całość zagad n ień teologiczn ych (antropologia jako s p e c i fic u m m etody teologicznej).

Z n a sta w ien iem p rak tyczn ym a rezu ltatem teoretyczn ym w y g ło sił sw ó j refera t ks. dr A. N o s s o 1, ostatn i p releg e n t p len arn y kongresu. P rzyp ad ła m u w u d ziale fu n k cja n iezw y k le trudna do sp ełn ien ia. Z jed ­ nej b o w iem strony sta w a ł on przed ludźm i, którzy po d w u d niow ej la w i­ nie sp ek u la cji teo rety czn y ch z n iep ok ojem w y c z e k iw a li na p raktyczne w sk azan ia, z drugiej zd aw ał so b ie sp raw ę ze sw ej b ezsiln ości, jako że z a ­ gad n ien ie an trop ologii ch rześcijań sk iej p odlega w o statn ich czasach n ie ­ z w y k le szyb k iej ew o lu cji i nie p osiada jeszcze w y k ry sta lizo w a n eg o pro­ filu . N a leży w sza k że podkreślić, iż autor zrobił w szy stk o , czego m ożna b yło dokonać w jego położeniu. K w e stię in tegracji w nauczaniu teo lo ­ giczn ym p otrak tow ał jako problem otw arty. N ie d aw ał recept, n ie u s i­ ło w a ł tw orzyć w ła sn y ch teorii, a jed y n ie zaproponow ał różne m ożliw o­ ści rozw iązan ia pow yższego problem u. W ykazał, że antropologia chrze­ ścijań sk a m oże się stać albo pod staw ą, albo też zasadą in tegracji, n a­ stęp n ie że tego rodzaju in tegracja bazuje na sam ej strukturze teologii zorientow an ej h istoriozb aw czo i jest w y m o g iem w ie lu szczegółow ych k w e stii teologiczn ych , w reszcie że posiada sw o je u w aru n k ow an ia oraz przyn osi w ielo ra k ie k o r z y ś c i10. R eferat przyjęto z n ależn ą m u ży czli­ w ością.

Tak się p rzed staw iało zagad n ien ie antropologii ch rześcijań sk iej p od ­ czas obrad p len arn ych kongresu. N ie w y czerp y w a ło ono w p ra w d zie ca­ łości p rob lem atyk i rozp atryw an ej n a lu b elsk im zjeździe, ale w jej bo­ gatej kon stru k cji sta n o w iło n a p ew n o trzon zasadniczy, na k tórym o p ie­ rano, w zg lęd n ie od k tórego u zależn ian o referaty i d y sk u sje sek cyjn e. N ie 10 Z tych ostatn ich autor w y m ie n ił n astępujące: „1. T eologia stan ie się bardziej k on k retn a i praktyczna, b ędzie nie ty le th es is ile ąuaestio; 2. P o d sta w o w y m narzędziem i głów n ą k ategorią teo lo g ii b ęd zie dialog; 3. O d id eelogizow an ie teologii; 4. S k u teczn iejsze u w y d a tn ien ie now ego „ im ie n ia ” n ieod zow n ego w teologii p erson alizm u tj. w olności; 5. G run­ to w a n ie ściślejszego, bo w ew n ą trzteo lo g iczn eg o w y m ia ru ek u m en iczn e­ go całej scientiae f i d e i”.

(10)

[9] S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E 3 5 3 sp csó b tu om ów ić w sz y stk ie szczeg ó ło w e k w e stie d y sk u to w a n e n a tych zebraniach. Jedno w sza k że m ożn a p o w ied zieć, że sp otk an ia sek cy jn e też w m n iejszy m lub w ięk szy m stop n iu u siło w a ły w łą czy ć się w głów n y n urt obrad kongresu. W ym ien ion e n a w stę p ie sek cje m ia ły za zadanie, przyn ajm n iej w p la n ie organizatorów , rozpracow ać p o sta w io n e zagad ­ n ien ie w ed łu g w ła śc iw e j sob ie sp e c y fik i i m etody. I tak np. sek cja b i­ b lijn a d otk n ęła szczeg ó ło w y ch k w e stii z an trop ologii w P iśm ie ś w . n , filo zo ficzn a sk o n cen tro w a ła się n a p rob lem atyce duszy lu d z k ie j12, a apo- logetyczn a za jęła się w y m ien io n ą tem a ty k ą na w ła sn y m t e r e n ie 13. N a ­ w e t pozorn ie d alek a od tak p o czyn ion ych założeń sek cja filo lo g ii k la ­ syczn ej w łą c z y ła się czyn n ie w tok obrad kon gresu poprzez w zięcie na w a rszta t zagad n ień czło w iek a w p a trystyce. Jeżeli przypom nim y, ' iż w sp ó łczesn a antropologia zakorzeniona jest głęboko w T radycji, w k tó­ rej okres p atrystyczn y sta n o w i p a r s e m in en tio r, zau w a ży m y bez trudu, że obrady tej sek cji n ie b y ły bez zn aczenia dla całości k ongresu. W ten sposób p lan p rzydziału m ateriału do op racow an ia dla d w u d ziestu grup roboczych ro k o w a ł rzeczy w iście szan sę pow od zen ia i zap ew n iał m a x i ­ m u m w szech stron n ości,

3. W p o d s u m o w a n i u o b r a d

Z k o lei n a leży p o sta w ić pytanie: Czy kongres teo lo g ó w p olsk ich w L u b lin ie sp e łn ił p ok ład an e w n im nadzieje? Co w n ió sł n ow ego do a n trop ologii ch rześcijań sk iej? W jak iej m ierze okazał się tw órczy i ory­ gin aln y, a w jak iej tra d y cy jn y i sp raw ozd aw czy tylko? Jeżeli b ow iem sta ­ n o w ił on k o lejn e ogn iw o w łań cu ch u rozw ijającej się na teren ie p o l­ sk im p rob lem atyk i an trop ologiczn ej, n ależy k o n sek w en tn ie się za sta n o ­ w ić, czy ogn iw o to je s t w ystarczająco m ocne do u trzym an ia całości tak p rzeb iegającego procesu.

Szczerze m ów iąc, k ongres n ie m ia ł zbyt tru d n ego zadania do sp e ł­ nienia. T ego rodzaju zjazdom p rzy d ziela się fu n k cje nie ty le w y k u w a n ia now ych doktryn, czy też o tw iera n ia za m k n iętych drzw i, ile p od su m o­ w a n ia i k rytyczn ej ocen y w y n ik ó w dotąd u zyskanych. W szelk ie b ow iem o d k rycia i w y n a la zk i d okonują się raczej w ciszy p racow n i n au k ow ych ,

11 W ram ach tej sek cji om ów iono n a stęp u ją ce zagadnienia: M el­ ch ized ek — p ostać b ib lijn a; P rob lem zła w p oglądach m ęd rców iz r a e l­ skich; P a w ło w y obraz „Izraela” h istoryczn ego; S en s teologiczn y czy a n ­ trop ologiczn y cu d ów Jezusa?

12 S ek cja filo zo ficzn a d zieliła się jeszcze na k ilk a podsekcji. O gólnie m ów iąc, w sz y stk ie w y g ło szo n e w ram ach tych p od sek cji refera ty k on ­ cen tro w a ły się na zagad n ien iu duszy lu d zk iej.

13 P odczas sp otk ań sek cji a p ologetyczn ej w ygłoszon o refera ty o n a ­ stęp u jącej tem atyce: Z agad n ien ie argu m en tacji ap ologetyczn ej w ob ec w sp ó łczesn y ch p rzem ian n a teren ie b ib listy k i, d ogm atyki, h istorii itd.; W spółczesna p rob lem atyk a teo lo g ii fu n d am en taln ej; W alor m o ty w a c y j­ ny cu d ów i zm a rtw y ch w sta n ia C hrystusa.

(11)

a n ie w h a ła sie p len arn ych zebrań, obrad i d ysk u sji. Te o sta tn ie dają w ięcej okazji do sk on fron tow an ia w ła sn y ch w n io sk ó w , p od su m ow an ia istn ieją cy ch w tej d zied zin ie op in ii i krytyczn ej oceny w y su w a n y ch tw ierd zeń , m n iej n atom iast do tw orzen ia n ow ych i orygin aln ych k o n ­ strukcji.

N a tej zasad zie k on gres lu b elsk i n a leży ocenić p o zy ty w n ie jako u d a ­ ny i k o n stru k ty w n y . P rzed e w szy stk im stał się on zn ak om itym teren em w y sta w o w y m dokonanych w tej dzied zin ie osiągnięć. T ak liczn ie rep re­ zen tow an e zjazdy n au k ow e n ie dochodzą w P o lsce zb yt często do głosu. N a stęp n ie okazał się w ym arzon ą areną, na której m ogły się ścierać p o­ glą d y stare z n ow ym i, sta n o w isk a p o stęp o w e z k o n serw a ty w n y m i, tezy ortod ok syjn e z trącającym i o heterod ok sję. W reszcie sp e łn ił rolę lin ii d em ark acyjn ej, d zielącej a n trop ologię ch rześcijań sk ą w P o lsce na tę sprzed k on gresu i n a tę po k on gresie. C ok olw iek bow iem się p o w ie na tem a t od k ryw czości lu b elsk ieg o zjazdu, jedno jest p ew n e, iż sta n o w ił on sw o iste u w ień czen ie p od ejm ow an ych w tym zak resie starań oraz w e z ­ w a n ie do d alszych poszu k iw ań .

B iorąc pod u w a g ę całość u zysk an ych rezu ltatów , n ależy powiedzieć^ iż odnoszą się one g łó w n ie do strony p oznaw czej prezen tow an ej p rob le­ m atyk i. P rzy tym dużo n ow ego św ia tła w n io sły nie tylk o referaty, lecz także d yskusje. P ierw sze odznaczały się z reguły dużym op tym izm em , drugie p rzy jm o w a ły p o sta w ę rezerw y, k rytycyzm u i w y czek iw a n ia . Zna­ m ien n e w ty m w y p a d k u b yło w y stą p ie n ie ks. prof. А. К r ą p с a, który p o w ied zia ł w p rost, iż an trop ologii ch rześcijań sk iej jako tak iej jeszcze nie m a. S ą rozm aite k an w y, na k tórych u siłu je się bu d ow ać n aukę o czło­ w iek u , n ie m a n atom iast jeszcze autonom icznej an trop ologii ch rześcijań ­ sk iej. D o ty ch cza so w e próby u p ra w ia n ia tej d ziedziny w ied zy w iązały się za w sze z k on k retn ym k ieru n k iem filo zo ficzn y m (kantyzm , fen o m en o ­ logia, eg zy sten cja lizm lu b ostatn io strukturalizm ) i przez to pozb aw ion e b yły charakteru u n iw ersa lizm u .

P rzez sw ój p o stu la t w ięk szeg o za in tereso w a n ia filo zo fią nauki ks. K rąpiec zrobił u k łon w stron ę ks. К a m i ń s к i e g o, który w jed n ym z g ło só w w d ysk u sji też za a p elo w a ł o głęb szą znajom ość m etod ologii i w sp ó łczesn y ch k ieru n k ó w filozoficzn ych . K o n k retn ie ks. K am iń sk i w y ­ p o w ied zia ł się na tem a t m o żliw o ści in teg ra cji w obrębie nau k teo lo g icz­ nych, o której szeroko i ze zn a stw em m ó w ił w sw o im refera cie w sp o ­ m n ian y już ks. N o s s o 1. Ks. K am iń sk i u ściślił, iż in teg ra cję n a leży od­ różnić od k oord yn acji i u n ifik a cji. Chodzi p rzecież o in tegrację w b a ­ daniu i sy stem a ty zo w a n iu , a n ie tylk o w nauczaniu. P roces ten m oże dojść do g ło su albo poprzez u sta len ie w sp ó ln eg o pun k tu w y jścia , albo przez p rzy jęcie jednej idei cen traln ej, albo też przez zm ierzające do jed n ego celu zastosow an ie. W k ażdym bądź razie d zisiejszy stan w ied zy o an trop ologii ch rześcijań sk iej n ie w y sta rcza ■— jego zdaniem — do czy­ n ien ia z tej d ziedziny k ręgosłu p a in tegru jącego n au k i teologiczne.

(12)

[И]

S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E 355 O p recy zję term in ó w w o ła li też ks. dr E. W e r o n, który w w ie lu p o w szech n ie dziś u ży w a n y ch term in ach d opatrzył się rozbieżności tr e ­ ści i n ie za w sze p ożądanych n a w a rstw ień środ ow isk ow ych , oraz ks. prof. dr hab. J. S t ę p i e ń , p o stu lu ją cy za stą p ien ie sło w a „p lu ralizm ” term in em „p lu riform izm ”. Ks. dos. dr hab. Wł. H ł a d o w s к i w y ja śn ił, iż w sp ó łczesn a teo lo g ia pod w zg lęd em przed m iotu p ow in n a być u sta w io ­ n a chrystocentryczniie, pod w zg lęd em zaś m eto d y antropologicznie.

Te i in n e w y ja śn ie n ia uk azały przede w szy stk im złożoność oraz b ogactw o p rob lem atyk i. S łu ch ając referatów , odnosiło się w rażen ie, iż a n trop ologia ch rześcijań sk a dokonała w ostatn im czasie k o p ern ik a ń - sk'iego w p ro st przew rotu , odbierając n a to m ia st g ło sy w d ysk u sji w ra ­ cało się zn ow u do p ozycji w y jśc io w y c h i na n ow o z jeszcze w ięk szą w y ra zisto ścią w id ziało się ogrom sto ją cy ch na tej drodze trudności. W ołan ie o znajom ość strony som atyczn ej czło w ie k a (ks. dr W i ś n i e - w o l s k i ) , o d u szp astersk ie n a sta w ie n ie w teologii (ks. doc. W a c z y ń - s к i), o d o w a rto ścio w a n ie w stop n ie n au k ow e sem in a rió w d uchow nych (ks. dr B a n a s z a k ) , o p rzyzn an ie w ła ściw eg o m iejsca św ieck im w stu ­ diach teologiczn ych (doc, G o g a c z ) , w reszcie o obecność P o la k ó w na ryn k ach teo lo g iczn y ch za granicą (ks. dr N a p i e r a ł a ) — to tylk o fra g m en t prob lem ów , które w y n ik ły w trak cie obrad lu b elsk ieg o z ja ­ zdu. Do nich n ależy dodać te w sz y stk ie zap ytan ia i w ą tp liw o ści, k tóre n a su n ęły się n a zebraniach sek cy jn y ch i dopiero w te d y otrzym am y obraz sy tu a cji, jak a za istn ia ła w dzied zin ie an tropologii ch rześcijań sk iej w P o lsce w ostatn im czasie.

Z byt dużo je s t jeszcze n ieja sn o ści i n iew iad om ych , ażeby m ożna było m ó w ić o sk on d en sow an ej antropologii ch rześcijań sk iej w P o lsc e po kon gresie. W szakże n iek tóre sy m p to m y każą patrzeć n a tę d zied zin ę z p ew n ą dozą realn ego optym izm u. W śród nich m ożna w y m ie n ić op u ­ b lik o w a n y , a op racow an y w oparciu o założen ia w sp ó łczesn ej an ­ tropologii, d w u to m o w y podręcznik d ogm atyk i ks. prof, dra hab. W. G r a n a t a, o k tórym sam autor m ó w ił szeroko na jed n ym ze sp o t­ kań sek cy jn y ch . N a stęp n ie p o w o ła n ie n ow ych ludzi, n iek ied y m łod ych , na sta n o w isk a k iero w n icze poszczególn ych sek cji oraz w yb ór k a n d y ­ d a tó w do tw orzon ej p rzez E p isk op at K om isji N au k też up ow ażn ia do sta w ia n ia tezy o p o m y śln y m rozw oju za in icjo w a n y ch na k on gresie b a­ dań. W reszcie p o w zięte w ram ach sp otk ań sek cy jn y ch k on k retn e p o ­ sta n o w ie n ia w rodzaju bądź to od b yw an ia corocznych zjazdów se k c y j­ nych, bądź w y d a w a n ia drukiem p od ręczn ik ów lub sp ecja ln y ch opra­ cow ań z danej d ziedziny każą rów n ież z op tym izm em p atrzeć na rezu l­ taty od b ytego kongresu.

O siągn ięte n a lu b elsk im zjeźd zie w y n ik i b y ły b y w sza k że jeszcze w ięk sze, gd yb y u n ik n ięto przyn ajm n iej w części w ych od zących na ja w w trak cie obrad usterek . Tak np. m ożn a b yło bardziej zgrać ze sobą tem a ty k ę p oszczególn ych refera tó w na sesja ch p lenarnych, w yraźn iej przep row ad zić d zielącą je gran icę i d ołożyć w ięk szy ch starań do opra­

(13)

co w a n ia p oszczególn ych tem atów . To sam o m ożna p ow ied zieć o p re­ lek cjach sek cyjn ych , k tóre n iek ied y n ie tylk o od b iegały zb yt daleko od centraln ej idei k ongresu, ale tak że często w ogóle n ie dochodziły do głosu z pow odu jak ich ś tam n ied ociągn ięć organ izacyjn ych . S zw a n ­ k o w a ła m ocno in form acja o k o n g resie zarów no w trak cie jego p rzy­ g o to w y w a n ia — w ie lu fa ch o w có w n ie przyjech ało tylk o dlatego, że n ie otrzym ało zap roszen ia — ja k w czasie fu n k cjon ow an ia (np. n ie­ m a l w ogóle n ie było sp otk ań p rasow ych , ja k k o lw iek w yzn aczon o na ten cel sa lę i god zin y zebrań). A przecież b yła to im preza, o której p o w in n i w ied zieć n ie tylk o te o lo g o w ie -sp e c ja liśc i, lecz tak że szerszy ogół sp ołeczeń stw a. M ożna też b yło u sp raw n ić sam ą d y sk u sję poprzez w y ty c z a n ie d la niej bardziej określonego kierunku. W rzeczyw istości b o w iem przyb ierała ona n iera z form ę m ó w ien ia o w szy stk im i o niczym .

M im o jed n ak tych — m ożna p o w ied zieć — n ie do u n ik n ięcia b ra­ k ó w k ongres teo lo g ó w p olsk ich w L u b lin ie ok azał się pow ażn ym e p i­ zod em w rozw oju n au k i polsk iej i sta n o w i już trw a ły w k ła d do antro­ p o lo g ii ch rześcijań sk iej w kraju i za granicą.

Edward Ozorowski

NOW E ŻYCIE W C H R Y STU SIE

Z w yczajem la t u b ieg ły ch A k ad em ia T eologii K atolick iej w W arsza­ w ie zorgan izow ała w dniach 9— 11 w rześn ia 1971 r. kurs h o m ilety czn o - k a tech ety czn y pod h asłem

Nowe życie w Chrystusie.

M iał on za zada­ n ie zaznajom ić d u ch o w ień stw o p o lsk ie z p rob lem atyk ą chrztu, który jako sak ram en t in icja cji ch rześcijań sk iej sk u p ia dziś na sobie u w a g ę lu d zi od p ow ied zialn ych za sp raw y K ościoła. T ak się szczęśliw ie złożyło, że data kursu zb ieg ła się z p rzy g o to w a n ia m i do w p row ad zen ia w życie n ow ego rytu sp raw ow an ia tego sak ram en tu , co sta n o w iło nie tylk o o ak­ tu aln ości im prezy, ale także o jej czyn n ym w łą czen iu w prow adzoną przez K om isję E p isk op atu pracę posoborow ej odnow y.

P rogram kursu p rzew id y w a ł zasadniczo refera ty plen arn e, k o n w er­ sa to ria z zagajen iem i d ysk u sją, k o n celeb racje eu ch arystyczn e, n abo­ żeń stw o sło w a Bożego:

chrzest ciągle zobowiązuje

, oraz u dział w w y ­ cieczkach do N iep ok alan ow a, Ż elazow ej W oli i tea tró w w arszaw sk ich łączn ie z teatrem ak ad em ick im , który w y s ta w ił sztu k ę J. Z a w i e j ­ s k i e g o

Mąż doskonały1.

P o m ija m y w tej ch w ili stron ę organizacyjną 1 N a leży tu w sp o m n ieć o p op rzedzających kurs rek olek cjach k a p ­ ła ń sk ich , prow ad zon ych przez ks. dra hab. A. Z u b e r b i e r a. S ta n o ­ w iły one sw o is te p relu d iu m do tem a ty k i zjazdu i rzecz zrozum iała p rzy czy n iły się na sw ój sposób do jeg o n iew ą tp liw eg o su k cesu . K on ce­ leb rze na rozpoczęcie ku rsu p rzew o d n iczy ł ks. bp dr H, G u 1 b i n o w i с z,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recenzowana przeze mnie publikacja jest przeznaczona dla bardzo szerokie­ go grona odbiorców, mogą to być zarówno wykładowcy, studenci, władze uczel­ niane jak też osoby

Therefore, the entire research encompasses both a purely word-formational or syntactic approach to Polish medical or occupation terms and their frequency analysis com- bined with

In the fourth workgroup the following topics were discussed: As- sessment of successfulness of parental influence on children’s activities (Prof. Maja Ljubetić, University of

Wyraża się także w świadomości wiary, żywionej przez chrześcijańską wspólnotę, co zapewne uznawało się zawsze, mówiąc o „zmyśle w iary”, lecz co

W katowicach od 1959 roku rudolf buchała i Jerzy skwara zorganizowali grupę sympatyków „Więzi”, która spotykała się regularnie raz w miesiącu 13.. aktywną rolę

[r]

[r]

Or dès que ces valeurs s’apparentent à celles de la République française, qui croit étrangement en avoir l’exclusivité (comme si la reconnaissance de la diversité, de la