• Nie Znaleziono Wyników

O właściwe stosowanie art. 204 k.k.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O właściwe stosowanie art. 204 k.k."

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbigniew Szwarnowiecki

O właściwe stosowanie art. 204 k.k.

Palestra 22/9(249), 53-56

1978

(2)

N t 9 (249) O u:łaściwe stosow an ie art. 204 k.k. 53

A d II. Je że li osoba p o sia d ająca podw ójne o b y w atelstw o (polskie i obce) p rz y ­ będzie n a te ry to riu m P R L na p o d sta w ie p a szp o rtu obcego p ań stw a, zaopatrzonego w w izę p o lsk ą przez polskie p rz e d staw ic ie lstw o d y plom atyczne lub p o lsk i urząd k o n su la rn y , to w ładze polskie w ed łu g stosow anej u nas p ra k ty k i tr a k t u ją ta k ą osobę — w ko n sek w en cji u d zielen ia je j w izy n a p aszporcie obcym — ja k o cudzo­ ziem ca i nie o d b ie ra ją jej p aszp o rtu . N ato m iast w w y p ad k u gdy osoba ta k a zde­ cy d u je się pozostać n a sta łe w k r a ju , może ona — pow ołując się n a p o siad an e o b y w a te lstw o polskie — u zyskać pośw iadczenie o b y w ate lstw a polskiego, a n astęp n ie dow ód osobisty i zw rócić p asz p o rt obcy w łaściw em u obcem u przed staw icielstw u d y p lo m a ty c zn e m u lu b obcem u u rzędow i k o n su la rn e m u (zazw yczaj d o k u m e n t taki p rz e k a z u je się polskiem u o rg an o w i a d m in istra c ji p ań stw o w ej w y sta w iają ce m u do­ w ód o sobisty albo kom endzie MO w łaściw ej w sp raw ac h re je s tra c ji cudzoziem ców, k tó ry to o rg an p rzesy ła potem te n do k u m en t do M in isterstw a S p ra w Z ag ran icz­ nych w celu p rz e k a z a n ia go obcej placów ce d y plom atycznej lu b k o n su larn ej).

W. Ramus

por, W. R a m u s : P raw o o o b y w a te lstw ie p o lsk im , W yd aw n ictw o P ra w n icze 1968, s. 55—61, 270—273 , 313—321.

Z NOTATNI KA OBROŃCW

ZBIGNIEW SZWARNOWIECKI

O w ł a ś c i w e s t o s o w a n i e a r t . 2 0 4 k . k .

O głaszane w „ P a le strz e ” M iscellanea k a rn o -p ro c eso w e” p ió ra adw. d ra R. Ły- czyw ka, zw łaszcza zam ieszczone w nrze 3 z m a rc a 1978 r., sp row okow ały mnie do zre lac jo n o w an ia poniżej p rzeb ieg u pew n ej sp ra w y k a rn e j, w k tó re j broniłem oskarżonego o popełnienie p rz e stę p stw a z a rt. 204 k.k.

Otóż w lu ty m 1978 r. zgłosił się do m nie ojciec oskarżonego, którego b ęd ę n a­ zyw ał „K o w alsk i”, z prośbą, ab y m in te rw e n io w ał w p ro k u ra tu rz e rejo n o w ej w sp ra w ie jego syna, k tó ry został za trz y m a n y przez o rg an MO po u p rzed n im p rze p ro ­ w ad zen iu w jego zab u d o w an iach rew izji, za b ra n iu sam ochodu m a rk i „ T ra b a n t”, będącego w posiad an iu syna, i po p rz e tra n sp o rto w a n iu go do kom endy MO, przy czym n ad m ien ił, że jego za trzy m a n y syn już drugi dzień pozostaje w areszcie MO. Z w róciłem się w ów czas niezw łocznie do p ro k u ra tu r y rejonow ej i od w łaściw ego p r o k u ra to ra dow iedziałem się, że w ie o za trzy m a n iu K ow alskiego i że zo stał on za­ trz y m a n y pod zarzu te m p rzyw łaszczenia sobie sam ochodu m a rk i „ T ra b a n t”, sta n o ­ w iącego w łasność jego byłej żony, czyli pod za rzu te m po p ełn ien ia p rze stęp stw a przew id zian eg o w a rt. 204 k.k. P ro k u r a to r ów n ad m ien ił także, że postanow ienia o ty m czaso w y m a re szto w a n iu K ow alskiego jeszcze nie w ydał.

P o n iew aż sp ra w ę p o sia d an ia tego sam ochodu przez K ow alskiego znałem , jak rów nież z n a n a m i by ła okoliczność dotycząca procesu K ow alskiego z jego żoną o rozw ód, ośw iadczyłem p ro k u ra to ro w i, że w tej sp ra w ie k o m p e ten tn y m są d em był­ by sąd cyw iln y , albow iem sp ra w a będ ąca p rzed m io tem p ostępow ania p rzygotow aw ­

(3)

54 Z b l g n i s t o S z w a r n o w i e c k t N r 9 (249)

czego i in te rw e n c ji organów MO m a c h a ra k te r c y w iln o p ra w n y i dlatego pow inna być, m oim zdaniem , ro zpoznana przez sąd w try b ie nieprocesow ym o dział m a ją tk u dorobkow ego, a nie w try b ie p ostępow ania karnego. O św iadczyłem ta k ż e p r o k u ra ­ to ro w i, że w k o n k re tn e j sp raw ie n ie m a w ogóle cech p rze stęp stw a, w obec czego spodziew am się, że nie w y d a p o sta n o w ie n ia o tym czasow ym are szto w a n iu K o ­ w alskiego.

W idocznie in te rw e n c ja m oja odniosła sk u te k , albow iem po 48 godzinach K o­ w alsk i został zw olniony z aresztu. P oniew aż je d n a k organy MO n a d a l prow adziły przeciw k o K ow alskiem u p ostępow anie przygotow aw cze ja k o p o d ejrz an e m u o p rz e ­ stę p stw o z a rt. 204 k.k., złożyłem w p r o k u ra tu rz e — w im ieniu pod ejrzan eg o K o­ w alsk ieg o — w niosek dow odow y, w k tó ry m podając dow ody w sk az y w ałe m na to, że w zarzu can y m p o d ejrz an e m u czynie b ra k je s t cech p rze stę p stw a z a rt. 204 k.k., sp ra w a zaś n a d a je się do rozpoznania, ta k ja k ju ż m ów iłem za p ierw szy m razem , w try b ie p ostępow ania nieprocesow ego o podział m a ją tk u dorobkow ego. S p ra w a bo w iem w y g ląd ała następ u jąco :

W czasie trw a n ia m ałżeń stw a mego m ocodaw cy ojciec żony K ow alskiego (teść podejrzanego) d aro w ał córce a żonie pod ejrzan eg o s ta ry zużyty sam ochód osobow y m a rk i „ T ra b a n t” w arto śc i 10.000 zł. P o d e jrz a n y w czasie trw a n ia m a łże ń stw a sa ­ m ochód te n w y re m o n to w a ł kosztem około 30.000 zł i w spólnie z żoną ek sp lo ato w a ł go przez blisko d w a la ta. W czerw cu 1977 r. stro n y rozw iodły się. S am ochód m a rk i „ T r a b a n t” pozostał w p o sia d an iu p odejrzanego K ow alskiego, a stro n y ta k w łaśn ie podzieliły się fak ty c zn ie m a ją tk ie m dorobkow ym . W sk ła d jego w chodziły m.in.: n a k ła d y na re m o n t sam ochodu w kw ocie 30.000 zł, te lew iz o r w arto śc i 8.000 zł, d y w a n w arto śc i 12.000 zł oraz pies m y śliw sk i w a rto śc i 5.000 zł. P odział m a ją tk u był ta k i, że p o d ejrzan y za trzy m a ł sam ochód m a rk i „ T ra b a n t”, a jego b. żona — te le ­ w izor, d y w an i psa. Początkow o b. żona podejrzanego nie k w estio n o w ała tego s ta ­ n u rzeczy i dopiero w styczniu 1978 r. zw róciła się do p odejrzanego o zw ro t s a ­ m ochodu, ja k o stanow iącego jej w łasność osobistą. P o d e jrz a n y (po porozum ieniu się z adw okatem ) ośw iadczył sw ej b. żonie, że je śli nie je s t zadow olona z fa k ty c z ­ nego p o d ziału ich m a ją tk u dorobkow ego, to m oże się zw rócić z o d pow iednim w n io ­ skiem do sądu o d okonanie tego podziału. Ta, niezadow olona' z ta k ie j odpow iedzi, zw ró ciła się w ów czas do o rganów MO, k tó re p rze p ro w ad z iły ta k zw ane p rze szu k a­ n ie zab u d o w ań podejrzanego, za b ra ły sta m tą d sam ochód m a rk i „ T r a b a n t” oraz za­ trz y m a ły podejrzanego w areszcie przez 48 godzin.

P r o k u r a tu r a zb a d ała zgłoszone przez obronę dow ody i... sporządziła przeciw ko K o w alsk iem u a k t o sk a rż en ia o w y stę p ek z a rt. 204 § 1 k.k. Z a rz u t a k tu osk arżen ia b rzm iał: „L atem 1977 r. w R... K o w alsk i przyw łaszczył sobie p ow ierzony sam ochód m a rk i „ T ra b a n t” w arto śc i zł 10.000 n a szkodę A. K o w alskiej, czym dopuścił się

p rz e stę p s tw a z art. 204 § 1 k .k .”. *

J u ż n a w stęp ie należy zauw ażyć (niezależnie od m e ritu m spraw y), że p rzy w ła sz­ czenie sobie pow ierzonego m ien ia w y czerp u je zn am iona p rz e stę p stw a z § 2 a rt. 204, a n ie z § 1 tegoż przepisu, k tó ry je s t surow szy.

Dochodzi n astęp n ie do ro zp raw y sądow ej.

S ąd p rzep ro w ad za w szystkie dow ody zgłoszone przez p ro k u ra tu rę i obronę. P rz esłu c h an o św iadków oraz przeprow adzono dow ód z biegłego w celu u sta le n ia w arto śc i sam ochodu w chw ili o d eb ra n ia go od podejrzanego. B iegły po tw ie rd z ił fa k ty , na k tó re się pow oływ ał K o w alski co do w arto śc i sam ochodu, oraz fa k t do­ k o n a n ia pow ażnych i k osztow nych n ap ra w , z k tó ry c h część b y ła w y k o n a n a ju ż po ro zw ią zan iu b. m a łżeń stw a K ow alskich. W to k u ro zp raw y sądow ej podnosiłem ponow nie sp raw ę b ra k u cech p rz e stę p stw a w k o n k re tn y m w y p ad k u , pow oływ ałem się n a p rzepisy ko d ek su cyw ilnego i rodzinnego, a w szczególności n a n a s tęp u jące

(4)

N r 9 (249) O w łaściw e stosow an ie art. 204 k.k. 55

przep isy : a rt. 193 k.c. tra k tu ją c e g o o połączeniu rzeczy ruch o m y ch n a sta łe , i d o ­ w odziłem , że w w y n ik u n ak ład ó w rem o n to w y c h podejrzanego sta ł się on w sp ó w ła - ścicielem tegoż sam ochodu n a za sa d ach ustaw ow ej w spólności m a ją tk o w e j m a ł­ ż e ń sk ie j, ty m b a rd z iej że n a k ła d y te przew yższały w arto ść p ie rw o tn ą sam o ch o d u ; a r t. 199 i 201 k.c., tr a k tu ją c y c h o k o rz y sta n iu z rzeczy w spólnej i u p r a w n ia ją c y c h w sp ó łw łaścicieli do w y stą p ie n ia n a drogę sądow ą w zak resie u reg u lo w a n ia s p ra w y k o rz y sta n ia z rzeczy w sp ó ln ej; a rt. 222 § 1 k.c., upow ażn iający m w łaściciela do w y ­ stą p ie n ia z pozw em o w y d an ie rzeczy od osoby, k tó ra tą rzeczą fak ty c z n ie w ła d a ; a rt. 226 § 1 k.c., u p ra w n ia ją c y m posiadacza do żą d an ia zw ro tu n a k ład ó w k o n ie cz­ nych. P rz y to cz y łem w k ońcu treść p rzepisów a rt. 566 i 567 k.p.c., dotyczących p o ­ d ziału m a ją tk u dorobkow ego po u sta n iu m ałżeństw a, ja k rów nież o d p o w ied n ie p rz e p isy k.r.o. o w spólności ustaw ow ej oraz przep isy a rt. 498 i 499 k.c. o z a trz y ­ m a n iu . Z w róciłem się te ż do p ro k u ra to ra o skarżającego K ow alskiego w te j s p ra w ie o cofnięcie a k tu oskarżenia.

P ro k u r a to r n ie w y ra ził n a to zgody. Je d n a k ż e po m ych w yw odach (jeszcze przed zam knięciem p rzew odu sądowego) sąd pow ziął w ątp liw o ści co do zasad n o ści a k tu o sk a rż en ia . Z arzą d ził w ięc p rzerw ę, k tó ra tr w a ła dłuższy czas.

W idocznie sąd sięgnął, ja k sądzę, do pow ołanych przeze m nie przepisów k o d e k su cyw ilnego i p o stęp o w an ia cyw ilnego, bo po dłuższym czasie, w zyw ając o sk a rż o n eg o K ow alskiego i m nie na salę ro zp raw , przew odniczący zw rócił się do m n ie z z a ­ p y ta n iem , czy w y ra ż a m w im ien iu oskarżonego zgodę na zw rócenie sp ra w y p r o k u ­ r a tu r z e do u z u p e łn ie n ia p o stę p o w an ia przygotow aw czego. W yraziłem n a to zgodę. A le m oże niep o trzeb n ie.

Od tego czasu upłynęło przeszło dw a m iesiące. I nic się w tej sp ra w ie nie dzieje. A ni żadnego p ostępow ania u zu p ełniającego p r o k u ra tu ra nie prow adzi, a n i też ż a d ­ nego p o sta n o w ien ia o zakończeniu tej sp raw y p ro k u ra tu ra dotychczas n ie w y d ała . D odać należy, że sam ochód m a rk i „ T ra b a n t” został przez o rgany MO — za zgodą p r o k u ra tu r y — w y d an y b. żonie oskarżonego K ow alskiego.

R e z u lta t sp ra w y je s t tym czasem ta k i, że: 1) sam ochód m a rk i „ T r a b a n t” z n a jd u je się w p o sia d an iu b. żony oskarżonego K ow alskiego, 2) K ow alski p rze sied z ia ł w are sz ta c h , ja k o tym czasow o zatrzy m an y , 48 godzin i je s t prześw iadczony, że w y ­ rządzono m u k rzyw dę, 3) sp ra w a k a rn a przeciw ko K ow alskiem u doty ch czas nie je s t zakończona, 4) p ro k u ra tu ra w ra z z o rg an a m i MO za ła tw iła sp ra w ę p o d ziału m a ją tk u dorobkow ego K ow alskiego w te n sposób, że b. żona K ow alskiego je s t w p o sia d an iu całego m a ją tk u dorobkow ego stro n , a K ow alski w dalszym ciąg u p o ­ d e jrz a n y je s t o popełnienie p rze stę p stw a z art. 204 k.k., 5) zm arn o w an o w ie le p a ­ p ie ru i lu d z k iej pracy.

P iszę o ty m m.in. dlatego, że w y p ad k i in g eren cji p r o k u ra tu r i o rg an ó w MO w sp ra w a c h dotyczących m a ją tk u dorobkow ego stro n rozw iedzionych i nie ro z w ie ­ dzionych nie są ja k im ś w y jątk iem .

W ydaje mi się, że w tej sp raw ie i w podobnych p rzydałoby się ja k ie ś o p ra c o w a ­ nie za g ad n ie n ia p rze stęp stw a przew idzianego w a rt. 204 k.k. n a tle p rzep isó w t r a k ­ tu ją c y c h o w spółw łasności, zn iesieniu w spółw łasności, a ta k że przepisów k.r.o. t r a k ­ tu ją c y c h o w spólności u staw ow ej m ałżonków . P rz y d a ły b y się rów nież n a te n te m a t w y ty czn e w y m ia ru spraw ied liw o ści op raco w an e przez S ąd N ajw yższy.

Do rozw ażen ia byłoby też, czy w tego ro d z a ju sp raw ac h w ładze pow o łan e do ści­ g an ia p rz e stę p stw (tj. MO i p ro k u ra tu ry ) w ład n e są w y d aw ać decyzje d o tyczące m a ją tk u dorobkow ego oraz w y ręczać w ta k ic h sp raw ac h sąd y cyw ilne.

N ależałoby rów nież zastan o w ić się, czy słuszny je st przep is ze zw a lający o rg an o m MO z a trz y m y w a n ia w a re szta ch bez decyzji p ro k u ra to rsk ie j i bez z a w ia d a m ia ­ n ia rod zin y lu b zakładów p rac y osób przez okres aż 48 godzin. P ra w o do z a trz y m y ­

(5)

56 M a r i a n J a k u b o w s k i N r 9 (249)

w an ia osób przez ta k długi okres m oże zaw sze doprow adzić do n adużyć. Czy nie w y sta rc zy łb y w ięc okres 24 godzin? N a tu ra ln ie , zagad n ien ie to w y m ag a ło b y zm ia­ n y przepisów k.p.k. Byłoby pożyteczne usłyszeć w ypow iedzi zarów no k o le g ó w -a d - w o k ató w p ra k ty k ó w ja k i p raw n ik ó w teoretyków , co sądzą o tego ro d za ju sp raw ac h .

U w aga, w dw a m iesią ce po zw ro c ie a k t przez sąd prokuraturze do u zu p e łn ie n ia śled ztw a , K ow alsk i zo sta ł za w ia d o m io n y o u m orzen iu p rzeciw k o n iem u p o stęp o w a n ia k a rn eg o w tej sp raw ie. Ja n atom iast jako jego obrońca d o tej pory (m im o u p ły w u 5 m ieś. od u m orzen ia p ostęp ow an ia karn ego p rzeciw k o m em u k lie n to w i) n ie zo sta łem o p o w y ższy m za w ia d o m io n y .

M I Ę D Z Y l%IAMI

1

.

P o n o w n e u s t a l e n i e p r a w a d o ś w i a d c z e ń i w z n o w i e n i e p o s t ę p o w a n i a w s p r a w a c h z u b e z p i e c z e n i a s p o ł e c z n e g o

d o t y c z ą c y c h w y p a d k ó w p r z y p r a c y

W n u m erze 1 „ P a le stry ” z br. u k az ał się in te re su ją c y a r ty k u ł doc. K rzysztofa K olasińskiego pod ty tu łe m „P onow ne u sta le n ie p ra w a do św iadczeń i w znow ienie p o stę p o w an ia w sp ra w a c h z ubezpieczenia społecznego”. A rty k u ł te n p o m ija je d n ak specyficzną p ro b le m a ty k ę dotyczącą ponow nego u sta le n ia p ra w a do d o św ia d cz eń z art. 18 u sta w y w ypadkow ej.* J e s t ona o ty le in te re su ją c a , że — ja k w iadom o — m am y tu do czynienia z dw utorow ością postępow ania, przew id zian ą w przepisach a rt. art. 35—36 oraz 38 te jże ustaw y.

P u n k te m w yjścia dla tej dw utorow ości (ściślej: m ożliw ości rów noległego toczenia się dw u postępow ań z jednego w y p ad k u przy pracy) je s t fak t, iż w y p ad e k przy p rac y rodzi jednocześnie d w a roszczenia: w obec za k ła d u p rac y (np. a rt. 9 ustaw y w ypadkow ej) oraz w obec Z ak ład u U bezpieczeń Społecznych (np. art. 18 te jż e 'u s ta ­ wy). J e d e n z tych zobow iązanych, tj. ZUS, nie m a żadnego w p ły w u n a u stalenie, czy w y p ad ek w p rac y m ia ł m iejsce. P o stęp o w an ie w tej k w estii toczy się poza ZU S-em , w ra m a c h deleg acji p rzew idzianej w a rt. 231 ko d ek su p rac y i w try b ie określo n y m w ro zporządzeniu R ady M in istró w z d n ia 5 g ru d n ia 1974 ro k u w sp ra ­ w ie u sta la n ia okoliczności i przyczyn w y p ad k ó w przy p rac y (Dz. U. N r 47, poz. 237). M ożliw ość rów noległego toczenia się w ym ienionych d w u p o stę p o w ań w y n ik a z tego, że obydw a w szczynane są na w niosek p rac o w n ik a (art. 34 u sta w y w y p ad k o ­ w ej). Toczyć się one b ęd ą z reg u ły w sy tu a cjach s p o r n y c h , gdy w oczyw istym in te resie p rac o w n ik a leży zgłoszenie w ZU S-ie w niosku o re n tę w y p ad k o w ą mimo b ra k u podstaw ow ej p rze słan k i ro zstrzygnięcia, tj. pozytyw nego p ro to k o łu pow y­ padkow ego.

N asuw a się pytan ie, k to m a k oordynow ać obydw a te postęp o w an ia? P y tan ie je s t o ty le istotne, że przecież sk u tk a m i uch y b ień w ty m w zględzie nie m ożna ob­ ciążać u b iegających się o ren tę , osoby częstokroć n ie za ra d n e chociażby przez sam fa k t różnego ro d za ju m ożliw ego in w alid ztw a. Z d ru g iej stro n y nie m a pozytyw nego

* Żeby u n ik n ą ć zb ęd n eg o p ow tarzan ia się , u sta w ę z dnia 23 sty c z n ia 1968 ro k u o p o w sz ech ­ nym za o p a trzen iu em e r y ta ln y m p ra co w n ik ó w i ic h rodzin (Dz. U. Nr 3, poz. 6) b ę d ę skróto­ w o n a zy w a ł „ustaw ą o p .z.e., a u sta w ę z dnia 12 czerw ca 1975 rok u o św ia d c z e n ia c h z tytu łu w y p a d k ó w p rzy p racy i ch orob ach za w o d o w y ch (Dz. U. Nr 20, poz. 105) — „ustaw ą w y p a d k o w ą ” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

I chociaż niekiedy można mieć zastrzeżenia, co do motywacji i prób wytłumaczenia tego zjawiska, nie sposób powątpiewać w jego istnienie. Współcześnie takie

Zrodlem tego panteizm u jest koncepcja jednej przyczyny i przyczynow ania, rozum ianego jako „rodzenie” hipostaz przez Jedni?.. N alezy tylko dodac, ze ten panteizm

31 Pzp zama- wiający ma obowiązek opisać przedmiot zamówienia na podstawie dokumentacji projektowej i specyfi kacji technicznej wykonania i odbioru robót, jeżeli przed-

Ciepło właściwe jest wielkością tablicową – czyli ma stałą wartość , którą można odczytać z tablic matematyczno fizycznych.. Zadanie

• Jednocześnie przyjmuje się, iż podmiotem stosującym prawo jest w każdym przypadku organ władzy publicznej, ewentualnie inny podmiot, który otrzymał kompetencję do

• Ze względu na podmiot stosowanie prawa jest odróżniane od pojęcia przestrzeganie prawa, w którym podmiot jest ujmowany szeroko i odnosi się do każdego hipotetycznego..

 W razie wątpliwości dotyczących znaczenia tekstu prawnego, który istotny jest dla odtworzenia normy należącej do jakiejś instytucji prawnej, należy wybrać takie

Takie rozumienie świata nie okazało się odpowiednim fundamentem dla późniejszych nauk przyrodniczych ani techniki, inne były założenia, które ostatecznie pozwoliły człowiekowi