• Nie Znaleziono Wyników

"Dzienniki poufne", Benjamin Constant, Warszawa 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dzienniki poufne", Benjamin Constant, Warszawa 1980 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Żbikowska, Małgorzata

"Dzienniki poufne", Benjamin Constant,

Warszawa 1980 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 7 2 /1 , 186-187

1981

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

(2)

1 8 6 Z A P IS K I

zilustrow ano reprodukcjam i rysunków samego Goethego i towarzysza jego pod­ róży, m alarza C hristophera Kniepa.

A.S. B enjam in C o n s t a n t , Dzienniki poufne, Czytelnik, W arszaw a 1980, s. 658.

„Dzienniki p oufne” w yw ołały duże zainteresow anie głównie ze w zględu n a osobę ich tw órcy — jednego z najciekaw szych ludzi epoki C esarstw a i R e stau ra­ cji. O pinia w ytraw nego polityka i przyw ódcy legalnej opozycji w czasach Kon­ sulatu stała się siłą przyciągającą czytelników. Jednocześnie sława pisarska a u ­ tora „A dolfa” pozw alała oczekiwać w „D ziennikach” śladów tydh jego w spania­ łych um iejętności. Tym większe zaskoczenie dla czytelnika. Zamieszczona we w stępie uw aga o czysto osoibistym przeznaczeniu p racy nie jest tylko, jakże czę­ sto spotykaną u innych autorów , kokieterią. Tym bardziej nie należy spodziewać się tu napięć i sensacji n a m iarę „W yznań” J. J . Rousseau czy „Pam iętników zza grobu” F. R. C hateaubrianda. N otatki C onstanta są suchą, częściowo szyfro­ w aną, re la c ją z trzy n astu la t jego życia. Owa asceza stylistyczna pow oduje, że au to r pisze często w ręcz rów now ażnikam i zdań, co jest poważną trudnością w lek ­ turze tego opasłego dzieła. „Dzienniki” obejm ują okres od stycznia 1803 do w rześ­ nia 1816 roku. P o m ijają w ięc okres w życiu autora w yjątkow o ważny i cieka­ wy — okres jego działalności w T rybunacie. Pew ne zapełnienie te j luki stanow ią w spom nienia G erm aine de Staël — „Dziesięć lat w ygnania”. Już w tedy była ona bliską przyjaciółką i w spółpracow niczką C onstanta, stąd też w iele relacji doty­ czących jego działalności znalazło się na k a rta c h wspomnień.

C zytelnik szukający n a ikartach ,.Dzienników” obrazów w ybitnych ludzi epoki bardzo się zawiedzie. Nigdy ibowiem czyjaś pozycja w k ra ju nie stała się dla autora dostatecznym powodem, aby uwiecznić jego obraz na k a rta ch książki. C onstant uw ażany za m istrza analizy psychologicznej w ręcz program ow o rezy­ gnuje w swych no tatk ach z kreślenia p o rtretó w znakom itych współczesnych. Reguły te j nie łam ie n a w e t d la Napoleona. W centrum zainteresow ań C onstanta znajduje się bow iem on sam. Z. jednej strony chodzi tu o iście praktyczne no to ­ w anie pew nych fak tó w „dla pam ięci” np. w ydatków , w ysyłanych odpowiedzi na listy itp. Z drugiej stro n y cel jest znacznie głębszy i dotyczy autoanalizy. Tak więc a u to r n o tu je sk ru p u latn ie swe poczynania w ciągu dnia, chw ile załam ań, rozterek, klęsk, m ałostkow ych abaw i m ałodusznych w ahań, chw ile radości, szczę­ ścia, a n aw et rozkoszy. N ajm niej znajdzie tu czytelnik rozmyślań, rozważań, no­ tow anych „na gorąco” m yśli. J a k przystało n a rom antyka tem atem swej analizy

uczynił on nie swe przeżycia intelektualne, ale w łaśnie nastroje i stany em ocjo­ nalne. Z tego w ynika, iż nie koryguje swych czasam i w ręcz diam etraln ie róż­ nych opinii dotyczących jednego fak tu , zależą one m niej od intelektu, a bardziej od emocji. N ajdobitniej owe stany em ocjonalne i ich w pływ na oceny w ydaw ane przez C onstanta są widoczne w obrazie p a n i de Staël. Został on zarysow any w sposób w yraźny choć bardzo niejednorodny. K obieta ta, w oczach C onstanta posiadała dem oniczną w ręcz siłę przyciągania i zniew alania. Moc t a w opinii au­ tora „A dolfa” w ynikała niekiedy z anielskiej dobroci i rozbrajającej lojalności, kiedy indziej jej źródła dostrzegał w przew rotności, wiarołomnośoi i obezw ład­ niającej zaborczości. Takie spojrzenie na otaczający św iat jeszcze silniej pod­ kreśla zainteresow anie a u to ra nim samym. Inni ludzie istnieją jedynie w pryz­ m acie jego uczuć. ,d z ie n n ik i” zostały poprzedzone k ró tk ą przedm ow ą tłum acz­ ki — będącej iraozej recenzją źródła, niż w prow adzeniem przygotow ującym do tej tru d n ej lektury. Szkoda także, że zabrakło m iejsca na um ieszczenie podo- Ьігпу C onstanta. Książka została zaopatrzona w starannie przygotow aną

(3)

„Ghro-Z A P I S K I 187

nologię życia B enjam ina C onstanta”, k tó ra łagodzi nieco brak wyczerpującego wstępu.

M.Z. M arek T a r c z y ń s k i , GeneraUcja powstania listopadowego, Wy­ daw nictw o MON, W arszawa 1980, s. 432.

A utor zalicza sw ą pracę do „szeroko rozum ianej biografistyki historycznej" (s. 7), choć w ątek ściśle biograficzny ogranicza do krótkich życiorysów generałów pow stania listopadowego, podanych w aneksie. Je st to próba p o rtretu niew ielkiej i zróżnicowanej grupy; tru d n o w tak im przypadku o wykrycie prawidłowości, dających się przedstaw ić za pomocą m etod statystycznych. Mowa przecież zarów ­ no o zwolennikach ja k i przeciw nikach pow stania, o generałach z okresu spra­ w ow ania naczelnego dowództwa przez w. ks. K onstantego i o świeżo m ianow a­ nych. M. T a r c z y ń s k i zdaje soibie z tego spraw ę, tym niem niej badając takie cechy om aw ianej zbiorowości jak przynależność stanowa czy pochodzenia teryto­ ria ln e jej członków nie rezygnuje ze w skaźników procentowych.

W pierw szej części p racy 'C,,Problemy stru k tu ra ln e i kadrow e korpusu gene­ ralskiego W ojska Polskiego w latach 1814—1831”) obejm ującej ponad 50·/· tekstu pisze au to r o k ry teriach doboru wyższych dowódców przed pow staniem i o po­ lityce personalnej kolejnych widzów powstańczych. Znalazły się tu też inform a­ cje o poglądach i postaw ach politycznych, n ieraz przypadkow e i u jęte dosyć chaotycznie. G dy m ow a np. o udziale generalicji w lożach masońskich i jej sto­ sunku do k o n sp iracji niepodległościowych, au to r przytacza kolejno to co ma do pow iedzenia na te m a t poszczególnych dowódców. Czytelnikowi opowiada się np. szczegółowo dobrze znane okoliczności śm ierci generałów w iernych carowi podczas Nocy Listopadow ej. Również wiele fragm entów dotyczących zm ian ka­ drow ych w Okresie .powstania m a c h a ra k te r kroniki awansów i dymisji, z k tó rej niew iele w ynika; odnośne fa k ty m ożna było przedstaw ić skrótowo, np. w prostym zestawieniu.

Część druga .(„Charakterystyka demograficzno-społeczna korpusu generalskie­ go pow stania listopadow ego”) oprócz danych o pochodzeniu stanow ym przynosi wiadomości o śred n iej w ieku, posiadanym m ajątku, uposażeniach itp. Także i tu z kom entarza do tabel, zawierającego bardzo liczne egzem plifikacje w ynika, że trudno mówić o praw idłow ościach. Interesujący, choć niewiele m ający wspólnego z regułam i postępow ania badawczego jest wchodzący w skład te j części rozdz. VII ((„Charakterystyka cech osobowych generałów pow stania listopadowego w św ie­ tle lite ra tu ry pam iętnikarskiej 1 opracow ań biograficznych”). Mamy tu do czy­ nienia ze zbiorem k ilk u set cytatów, zaw ierających na ogół — co k o n statu je sam autor — sprzeczne opinie. N ależałaby je staranniej pogrupow ać i nadać tem u fragm entow i ty tu ł „Generałowie w oczach współczesnych i potom nych”. Wszystko to nie przeszkadza autorow i sform ułować tak iej oto konkluzji: „Generałów uznać należy jako g rupę ludzi odważnych i walecznych, znacznie słabiej w ypadli oni jednak pod w zględem konsekwencji, uporu i energii działania. Z negatyw nych cech dość w yraźnie daw ały się uchwycić — zawiść, próżność i nadm ierne am bi­ cje ” <s. 308). iBy dojść do tego stw ierdzenia, k tóre na podstawie tego samego m a­ teria łu można by podważyć, zibędny jest chyba tak znaczny w ysiłek heurystyczny. Powyższe uw agi odnoszą się też do części trzeciej („C harakterystyka w arto­ ści w ojskow ych k o rpusu generalskiego pow stania listopadowego”). Stosuje tu a u ­ to r m.in. oceny punktow e, biorąc pod uwagę głównie okres prak ty k i na poszcze­ gólnych stanow iskach dowódczych. P unktacja ta działa nader mechanicznie, zaś jej podstaw a metodologiczna jest niejasna.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z drugiej strony powinien czuć się zobowiązany do zaliczenia ich osta- tecznie w określonym przez nauczyciela terminie (o ile stan zdrowia na to pozwoli). Niezwykle ważna

[∗∗] Wiemy, że dolna granica na liczbę wykonywanych porównań przez dowolny algorytm znajdujący minimum w n–elementowym zbiorze wynosi n − 1.. Dolna granica na

- elementy wektora E o są sumami źródłowych napięć gałęziowych występujących w oczkach, przy czym te źródłowe napięcia bierzemy ze znakiem „plus”, jeśli

W praktyce, uczestnicy sporu mogą zgadzać się co do „aktualnego stanu wiedzy ” , mimo że wcale takiej zgody nie ma, mogą różnić się pozornie a mogą też

243 Szczególną rolę w opisywaniu dziejów lokalnego Kościoła mają prace ukazujące historię poszczególnych parafii 26 , a kilka z nich przybrało formę

Specjalne badania związane z warunkami życia pracowników pewnej firmy wykazały, że czas dojazdu do pracy jej pracowników ma rozkład jednostajny w przedziale od 3000 do 4800

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Czynność ta nosi nazwę ataku siłowego (brute force). W szyfrowaniu przy użyciu komputera można ustalić długość klucza. Wraz z długością klucza wzrasta liczba