• Nie Znaleziono Wyników

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURYZOPERONEM

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "ARKUSZ PRÓBNEJ MATURYZOPERONEM"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

LISTOPAD 2010

Za rozwiązanie wszystkich zadań

można otrzymać łącznie 40 punktów.

PESEL ZDAJĄCEGO

Wpisuje zdający przed rozpoczęciem pracy

Arkusz opracowany przez Wydawnictwo Pedagogiczne OPERON.

Kopiowanie w całości lub we fragmentach bez zgody wydawcy zabronione. Wydawca zezwala na kopiowanie zadań

KOD ZDAJĄCEGO

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM

JĘZYK POLSKI

POZIOM ROZSZERZONY

Czas pracy 180 minut Instrukcja dla zdającego

1. Sprawdź, czy ar kusz eg za mi na cyj ny za wie ra 10 stron. Ewen tu al ny brak zgłoś prze wod ni czą ce mu ze społu nad zo ru ją ce go eg za min.

2. Roz wią za nia za dań za mieść w miej scu na to prze zna czo nym.

3. Pisz czy tel nie. Uży waj dłu go pi su/pió ra tyl ko z czar nym tu - szem/atra men tem.

4. Nie używaj ko rek to ra, a błęd ne za pi sy wy raź nie prze kreśl.

5. Pa miętaj, że za pi sy w brud no pi sie nie pod le gają oce nie.

6. Możesz ko rzy stać ze słowni ka po praw nej pol sz czy zny i słowni - ka or to gra ficz ne go.

Życzymy powodzenia!

Miejsce na identyfikację szkoły

(2)

Tworzenie tek stu wła sne go w związ ku z tek stem li te rac kim za miesz czo nym w ar ku szu. Wy bierz te mat i na pisz wy pra co wa nie nie krót sze niż trzy stro ny (oko ło 250 słów).

Te mat 1: Do ko naj analizy i interpretacji wierszy Krzyk ostateczny Władysława Broniewskiego oraz Piosenka o końcu świataCzesława Miłosza i przedstaw poetyckie wizje końca świata. Zwróć uwagę na sposób ukazania apokalipsy.

Władysław Broniewski, Krzyk ostateczny Dzień głodu, ognia, powietrza i wojny z dziejowej rodzi się nocy.

Oto wołam, jak dawni prorocy, poeta w sercu swym wolny.

Głos mój – głos wiela wód, kiedy nadciąga zagłada.

Pędzą Czterej na zachód i wschód.

Biada! Biada! Biada!

Biada wam, ufne swej mocy Babilony drapaczy chmur.

Dzień straszny rodzi się z nocy.

Będzie głód, pożoga i mór.

Żyjąca, a już umarła, nowe ukaże piekła cywilizacja oślepła:

Niewiasta przybrana w szkarłat.

Groza narasta.

Gniewnie kroczy historia.

Spłoną miasta.

Runą laboratoria.

Słyszę nowych potopów przybór, słyszę tupot milionów nóg.

Do mnie należy wybór i słów, i czynów, i dróg.

A ja stoję w siebie nachylony, krzyczę, w mękę wplątany jak Ixion1, nad rzekami przyszłych Babilonów2 spełniającą się Apokalipsę.

Lecz gdy dojmie mnie pościg odmętu głodem, ogniem, powietrzem i wojną, jak butelką z tonącego okrętu

rzucę okrzyk mój ostateczny: wolność!

[z tomu Krzyk ostateczny, 1938]

1Ixion – w mit. gr. Iksíōn, król Lapitów w Tesalii, który za targnięcie się na cześć Hery, małżonki Zeusa, został strącony do Tartaru i wpleciony w stale obracające się koło ogniste

2Babilon – wielkie miasto, pełne bogactwa, luksusu, pokus, rozwiązłości

(3)

Czesław Miłosz, Piosenka o końcu świata W dzień końca świata

Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji, Rybak naprawia błyszczącą sieć.

Skaczą w morzu wesołe delfiny, Młode wróble czepiają się rynny I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata

Kobiety idą polem pod parasolkami, Pijak zasypia na brzegu trawnika, Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa, Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa

I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów, Są zawiedzeni.

A którzy czekali znaków i archanielskich trąb, Nie wierzą, że staje się już.

Dopóki słońce i księżyc są w górze, Dopóki trzmiel nawiedza różę, Dopóki dzieci różowe się rodzą, Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem, Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie, Powiada przewiązując pomidory:

Innego końca świata nie będzie, Innego końca świata nie będzie.

[Warszawa, 1944]

Te mat 2: Wy po wie dzi bo ha te rów i ich kształt ję zy ko wy ja ko źró dło in for ma cji o po sta ciach. Ana li zu jąc i in ter pre tu jąc frag men ty po wie ści Wła dy sła wa S. Rey mon ta i dra ma tu Sta ni sła wa Wy spiań skie go, zwróć uwa gę na spo sób wy ko rzy sta nia sty li za cji ję zy ko wej i określ jej funk cje w utwo rach.

Władysław S. Reymont, Chłopi (fragmenty)

Muzykanci grali ostro, aż im ręce mdlały, ale Jaguś jakby zaczęła dopiero, mocniej tylko poczerwieniała i wywijała tak zapamiętale, aż te jej wstęgi z furkotem za nią latały chlastając po twarzach, a rozdęte taneczną wichurą spódnice zapełniały izbę. […]

Dopiero na ostatek wybrała młodego – szykował się na to Boryna, bo skoczył kieby ryś do niej, ujął ją wpół i wichrem zakręcił w miejscu, a muzykantom rzucił:

– Z mazurska, chłopcy, a krzepko!

…Krzyknęli w instrumenty z całej mocy, aż w izbie się zakotłowało.

Boryna zaś ino mocniej Jagnę ujął, poły na rękę zarzucił, poprawił kapelusza, trzasnął obcasami i z miejsca jak wicher się potoczył!

(4)

Hej! Tańcował też, tańcował! A okręcał w miejscu, a zawracał, a hołubce bił, aż wióry leciały z podłogi, a pokrzykiwał, a Jagusią miotał i zawijał, że się w jeden kłąb zwarli i jak to pełne wrzeciono po izbie wili – że ino wicher szedł od nich i moc. […]

Zbili się wszyscy we drzwiach, to po kątach, przycichli i ze zdumieniem poglądali, a on niezmordowanie hulał i coraz siarczyściej; już się niejedni wstrzymać nie mogli, bo same nogi niesły, więc ino do taktu przytupywali, a co gorętszy dziewczynę brał i puszczał się w tany, na nic już nie bacząc!

Jagusia, choć mocna była, ale rychło zmiękła i jęła mu przez ręce lecieć, dopiero wtedy przestał i odprowadził ją do komory.

– Kiedyś taki chwat, bratem mi jesteś i przy pierwszych chrzcinach w kumotry mnie proś! – wołał młynarz biorąc go w ramiona.

Wnet się pobratali gorąco, bo muzyka zaraz zmilkła i zaczął się poczęstunek. […]

Muzyka zaś zasiadła pod kominem i przygrywała z cicha piosneczki różne, bych się smaczniej jadło.

Pojadali też przystojnie, wolno, w milczeniu prawie, bo mało kto rzucił jakie słowo, że ino mlaskanie a skrzybot łyżek zapełniały izbę, a gdy sobie już nieco podjedli i głód pierwszy zasycili, kowal znowu flaszkę puścił w kolejkę, przy czym już i poczynali prawić z cicha, i przemawiać do się przez stoły.

Jagusia jedna, jakby nic nie jadła, próżno ją Boryna niewolił, wpół brał i jak to dzieciątko prosił, cóż kiedy nawet mięsa przełknąć nie mogła, utrudzona była wielce i rozgrzana – tyle, że to piwo zimne popijała, a oczami wodziła po izbie i coś niecoś nasłuchiwała Borynowych szeptów.

– Jaguś, kuntenta jesteś, co? Śliczności ty moje! Jaguś, nie bój się, dobrze ci u mnie będzie, jak i u matuli nie było lepiej… Panią se będziesz, Jaguś, panią… dziewkę ci przynajmę, byś się zbytnio nie utrudzała… obaczysz!... pogadywał z cicha, a w oczy miłośnie patrzył, na ludzi już nie bacząc, aż się w głos przekpiwali z niego.

– Jak ten kot do sperki się dobiera.

– A bo też spaśna, kiej ta lepa!

– Stary kręci się i nogami przebiera, niczym ten kogut!

– Użyje se jucha stary, użyje! – wołał wójt.

– Jak ten pies na mrozie – mruknął zgryźliwie stary Szymon.

Gruchnęli śmiechem, a młynarz aż się pokładał na stole i pięścią grzmocił z uciechy.

W. S. Reymont, Chłopi, t.1, Warszawa 1952.

Stanisław Wyspiański, Wesele (fragmenty)

Akt pierwszy, scena XII Pan Młody, Panna Młoda PAN MŁODY

Kochasz ty mnie?

PANNA MŁODA Moze, moze –

cięgiem ino godos o tem.

PAN MŁODY

Bo mi serce wali młotem, bo mi w głowie huczy, szumi…

moja Jaguś, toś ty moja?!

(5)

PANNA MŁODA Twoja, jak trza, juści twoja;

bo cóż cie ta znów tak dumi?

Cięgiem ino godos o tem.

PAN MŁODY

A ty z twoim sercem złotem nie zgadniesz, dziewczyno – żono, jak mi serce wali młotem […]

zapaseczka, gors, spódnica, warkocze we wstążek splotce;

że to moje, że to własne, że tak światłem gorą lica!

PANNA MŁODA Buciki mom troche ciasne.

PAN MŁODY A to zezuj, moja złota.

PANNA MŁODA Ze sewcem tako robota.

PAN MŁODY Tańcuj boso.

PANNA MŁODA Panna młodo?!

Cóz ta znowu?! To ni mozno.

PAN MŁODY

Co się męczyć? W jakim celu?

PANNA MŁODA

Trza być w butach na weselu. […]

Akt drugi, scena XIX Pan Młody, Panna Młoda PANNA MŁODA

Och, mójeśty, juz nie mogę tańcować, a tańce, nie chciałabym żałować jutro, że dzisiaj nie dosyć, jak dzisiaj, że nie dość wczora, ażem osłabła, aż prawie chora, ino, że mi nie trza doktora, ino tańca –

(6)

PAN MŁODY Jak paciorki różańca, taniec jeden, jak drugi jednaki,

a łańcuch taneczny długi, do rana, a od rana do nocy.

PANNA MŁODA

Pokiel starcy piecywa i kołocy, hulać, hulać w kółecko, tańcować…

PAN MŁODY

A pocałuj, bo będziesz żałować.

PANNA MŁODA

Tak ci mnie to granie tkliwi –

PAN MŁODY

Poczekaj, będziemy szczęśliwi –

PANNA MŁODA Mój ty Boże – !

PAN MŁODY W jakim dworze;

postawimy se dwór modrzewiowy, brzózek przed oknami posadzę.

PANNA MŁODA

Brzoza straśnie sybko pusco, het ściany we trzy roki ocieni […]

S. Wyspiański, Dzieła zebrane, Wesele, t.4, Kraków 1958.

WYPRACOWANIE na te mat nr

...

...

...

...

...

...

...

...

(7)

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

(8)

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

(9)

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

...

(10)

Brudnopis (nie podlega ocenie)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ra skol ni kow nie prze ga pił ani słów ka i wszyst kie go na raz się do wie dział: Li za wie ta jest młod szą, przy rod nią (z in nej mat ki) sio strą sta rej, ma już trzy

Tłusz czow ce to gru pa związ ków nie zbęd na w die cie czło wie ka. Z ko lei ze wzglę du na po cho dze nie dzie li my je na ro ślin ne i zwie rzę ce. Po ni żej po da no ze sta

Poje- dynczy cykl pracy serca sk∏ada si´ z trzech faz, które przedstawia schemat1. Na podstawie schematu opisz

Za pisz w for mie jo no wej skró co nej rów na nia re ak cji za cho dzą cych pod czas do świad czeń I i IV. Skró co ne jo no we rów na nie re ak cji za cho dzą cej

W je go skład wcho dzą sze fo wie rzą dów i pań stw Unii Eu ro pej skiejA. Organ konstytucyjny

Stali z bratem w przejściu, nie wiedząc, czy mogą już tam wchodzić, ale wszystko było gotowe i na dany znak zasiedli przy stole: ojciec, babka Maria, oni dwaj i matkaP. Już

Napisz opowiadanie zaczynające się od słów: “When Jamie heard a noise in the garden, he got up to look out of the window”. Uwa ga: je śli pra ca bę dzie za wie rać wię cej

Orze ka o zgod no ści ustaw z ra ty fi ko wa ny mi umo wa mi mię dzy na ro do wy mi oraz roz strzy ga spo ry kom pe ten cyj ne mię dzy cen tral ny mi or ga na mi pań