Bernd Jürgen Warneken
W sprawie programu estetyki
recepcji Hansa Roberta Jaussa
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/1, 301-308
BERND JÜRGEN WARNEKEN
W SPR A W IE PROGRAM U ESTETYKI R E C EPC JI HANSA ROBERTA JA U SSA
W obecnej refo rm ie germ anisty ki obserw ow ać m ożem y zdecydow any zw rot k u badaniom nad kom unikacją, a zwłaszcza n ad oddziaływ aniem . J e s t to w spółbieżne co n ajm n iej obiektyw nie z p anującą tendencją, by •dobra k u ltu ra ln e oddać w służbę profitow i, czyli, bardziej pośrednio, w służbę system ow i o p artem u n a zysku, i w ogóle rozw inąć zapośred- niczone [verm ittelte] estetycznie techniki socjalne dla pożytku w szystkich dziedzin życia społecznego. Ten k ieru n e k w n auce sięga wszakże nie tylko od b adań poruczonych [Auftragsforschung], poprzez b ad an ia podstaw ow e, aż ku n ieu św iad am ianem u oparciu o społeczne ten d en cje w m etodologii; sp o ty k a się o n rów nież z dążeniem — najczęściej prefero w an ym przez stu d e n tó w — do tra k to w a n ia n a u k i o litera tu rz e jako n auki społecznej, przy czym częściowo n a w e t uznano, że nie obejdzie się już ona bez uw zględnienia przy n ajm n iej n iek tó ry ch tez m arksistow skich. P ró ba J a u s sa, by o m aw ianą k s ią ż k ą 1 reaktyw izow ać „skazaną w łaśnie n a śm ierć histo rię lite r a tu r y ” (7) p rzez oparcie jej na estetyce recepcji i oddziały w ania, k tó ra m iałab y obejm ow ać rów nież „społeczne i kom unikacyjne fun kcje lite r a tu r y ” — nacechow ana jest tak ą w łaśnie am biw alencją. J e d noznaczne przyporządkow anie owej pracy Ja u ssa jest p rz y ty m u tru d nione, po pierw sze, p rzez jakąś n iedobrą abstrakcyjność założeń w yjścio w ych, np. h istorycznie nie zróżnicow ane i niew yraźne ujęcie „h isto rii” i „spo łeczeństw a” , a po d ru g ie przez to, że m etoda została zap rezen to w an a jeszcze w tra k c ie jej k ształto w ania: Jau ss chce, aby zaw arte w tom ie ro z p ra w y historycznoliterackie (Literarische Tradition un d gegenw ärti
ges B e w u sstse in der M odernität, Schlegels u n d Schillers R e p lik auf die „Q uerelle des A n cien s et des M odernes”, Das Ende der K unstperiode)
[Bernd Jürgen W a r n e k e n — zachodnioniemiecki teoretyk literatury, o orien tacji marksistowskiej.
Przekład według: B. J. W a r n e к e n, Zu Hans Robert Jauss’ Programm einer
R ezeptio nsästh etik. W zbiorze: Sozialgeschichte und Wirkungsästhetik. Hrsg.
P. U. Η о h e n d a h 1. Frankfurt а. M. 1974, s. 290—296].
1 [H. R. J a u s s , Literaturgeschichte als Provokation. Frankfurt am Main 1970. Stosow ane dalej liczby w nawiasach wskazują stronice tego wydania.]
3 0 2 B E R N D J Ü R G E N W A R N E K E N
oceniać tylko jako „ w stęp n e s tu d ia n a d teorią, nie zaś p rzy k ład y jej zastosow ania” (7— 8). D latego będziem y w łaściw ie opierać się jed y n ie n a program ow ej ro zp raw ie ty tu ło w ej, L iteraturgeschichte als P rovokation
der L itera tu rw issen sch a ft 2, i a b y nie zgubić jednolitości przedm iotu, tylko
d la u zu p ełn ien ia w yw odów pow ołam y się od czasu do czasu n a o statn ią z ro zp ra w zam ieszczonych w książce, m ów iącą o stosunku w zajem nym pom iędzy h isto rią sztu k i a h isto rią — G eschichte der K u n st u n d der
Historie (208 n.).
Ja u ss rozpoczyna od k ry ty c z n y ch uw ag o historyzm ie, k tó ry chciał, aby każda epoka b y ła u k azy w an a bez odniesienia do współczesności, w sw ej obiektyw ności w ażnej w sobie sam ej (150 п.), o następu jącej p o n im „ślepej em pirii p o zytyw izm u” (154), k tó ra odk ryw ała „czynniki d e te rm in u jąc e tylko zew n ętrzn ie” (153), ja k też o przeciw uderzeniu „ e ste tycznej m etafizy k i h isto rii d u c h a ” (154). „ P reh isto ria obecnego lite ra tu ro zn aw stw a” (154) zostaje zam k nięta nieco obszerniejszą ro zpraw ą o szkołach m arksistow skich i form alistycznych, k tó re używ ając przeciw staw nych w zajem n ie sposobów m iały jeszcze pogłębić przepaść m iędzy h isto rią a poezją (154); nacisk p a d a p rzy ty m — rów nież ilościowo — n a p ró b ę k ry ty k i m arksizm u, k ry ty k i biorącej sobie, p raw d ę mówiąc, za przeciw n ik a raczej tez y m arksizm u w ulgarnego albo przy najm niej przysposobione w edle jego w zoru, a w żadnym w y p ad ku n ie odpow iadającej rzeczyw i stem u stanow i e ste ty k i m a te ria lis ty c z n e j3.
P o m ijając to, że u Ja u ssa odrzucenie teo rii odbicia idzie w parze z negacją p ry m a tu bazy m ate ria ln e j w ogóle, u jm u je on je em pirystycz- nie, rzu tu jąc n a n ie m yślenie b u rżu azy jne, np. kiedy tw ierdzi, że dzieła literack ie „w zależności od g a tu n k u bądź fo rm y nad an ej im przez epokę są m niej lu b bardziej p o d atn e n a w chłanianie w ydarzeń historycznej realn o ści” (158). Z apom ina p rzy ty m zarów no, że odbicia artystycznego należy szukać w dziele literack im jako całości, jak też, że relacja odbicia nie m usi odnosić się do poszczególnych faktów historycznych. Takich, z pew nością nie karkołom nych poglądów dotyka Jauss ty lk o w okazy j nym zdaniu o G oldm annie, o k tó ry m powiada, że woli on orientow ać się na „hom ologie” „ s tru k tu r niż tre śc i” (161). Tem u odrzuconem u rów nież przez Ja u ssa w yobrażeniu m ożna w szak przeciw staw ić pogląd, że lite ra tu ry nie należy rozum ieć jako zapośredniczanego [verm itteltes] odbicia sta ty sty c z n y ch istności [Entität], ale jako w yznaczony przez określone zaintereso w ania m odel d ziałan ia społecznego, um ożliw iający i m ający n a
2 [Zob. H. R. J a u s s , Historia litera tu ry jako w y z w a n ie rzucone nauce o li
teraturze. (Fragm enty). Przełożył R. H a n d k e . „Pamiętnik Literacki” 1972, z. 4.
W iększość cytatów pochodzi z tej w łaśn ie części tekstu i podawana będzie według tegoż przekładu, którego stronice oznacza się tu dodatkowo liczbam i w nawiasach kwadratowych.]
8 Por. choćby artykuły Ku lturerbe lub Rezeption w Kulturpolitisches W örter
celu p rak ty c zn ą ingerencję. Jau ss jednakże, podsuw ając m arksizm ow i te o rię czynników , k tó ra w lite ra tu rz e m a m ieć „tylko fun kcję rep ro d u k u jącą w h a rm o n ijn e j paralelności do procesu ekonom icznego” (161), nie dostrzega system ow ego i procesualnego c h a ra k te ru relacji społecznych, to te ż m usi ujm ow ać jako zjaw iska an ty n o m iczn e: od bijan ie i przekształ canie, ja k rów nież c h a ra k te r lite ra tu ry , z jednej stro n y zorientow any n a oddziaływ anie, z drugiej zaś stro n y o d tw arzający realność — m niem a m ianow icie, że teo ria odbicia jest zależna od w yobrażenia im itatio n a tu
rae i ty m sam ym ciąży k u n atu ralisty czn em u m aterializm ow i. Prow adzi
to J a u ss a do fałszyw ej altern aty w y , co do k tó rej M arks w pierw szej tezie o F eu erb ach u konstatow ał, że jeśli „przedm iot, rzeczyw istość, zm ysło w ość” u jm u je się „jedy n ie w form ie obiek tu czy też oglądu, nie zaś jako lud zk ą działalność zm ysłow ą, prak ty k ę, nie su b ie k ty w n ie ”, to wów czas „stro n ę czynną, w przeciw ieństw ie do m aterializm u, rozw ija idealizm ” 4. P rz esa d n e w yobrażenie o literack iej efektyw ności o ddziaływ ania — id ea listy czne dziedzictw o, k tó re w spiera się n a zjaw iskach burżuazyjnego podziału p rac y i odradza się przez aktyw ność politycznej i k u ltu ra ln e j nad b u d o w y w dzisiejszym kapitalizm ie — pozw ala Jau sso w i m ów ić o „fu n k c ji lite ra tu ry jak o czynniku kształtu jący m społeczeństw o” (200 [300]); a przecież lite ra tu ra nie w pływ a n a sam ą rzeczyw istość, ale bez pośrednio ty lk o n a jej świadomość, co zresztą odbyw a się jed y n ie w o b rę b ie szerszego społecznego kontekstu, n ie zaś jako działania izolowanego dzieła n a psychikę indyw idualnego czytelnika. A ta k w łaśnie m iałoby się dziać w edług słów Jau ssa:
D ośw iadczenie lekturow e, zmuszając do nowych konstatacji, pozwala [...J (czy teln ik o w i) oderwać się od przystosowań, przesądów i ślepych uliczek w ła snej praktyki życiow ej. <202 [301—302]>
Jau sso w sk i p rze w ró t w h isto rii lite ra tu ry m a polegać na „likw idacji przesądów obiektyw izm u historycznego i w sparciu tra d y c y jn e j estetyki w y tw a rz a n ia i p rzed staw ian ia — estety k ą recep cji i oddziaływ ania [Re ception s- u n d W irk u n g sä sth e tik ]” (171 [274]). Do kreo w an ia tego o stat niego zw rotu, dwuczłonowego, ale b y n a jm n ie j nie hom ogenicznego, docho dzi Ja u ss w d ru giej sekw encji argu m en tów , rozpoczynającej się od k r y ty cznej diagnozy, że dzieło literack ie „nie jest pom nikiem m onologicznie o b jaw iającym sw ą ponadczasow ą isto tę” (171— 172 [275]), i prow adzącej do te z y przeciw n ej: „Ż yw ot h isto ry czn y dzieła literackieg o b y łby nie do pom yślenia bez aktyw n eg o u działu a d re s a ta ” (169 [272]); w innym m ie j scu z n a jd u je się sform ułow anie: „recepcja, tzn. żyw ot historyczny d zieła” (248). Zw iązek o p ierający się n a m ate ria ln e j p rodukcji i rep ro d u k cji u leg a tu ta j „ro zrzedzeniu”, s ta je się zw iązkiem czysto świadom ościowym , po m ijają c obiek ty w n e w a ru n k i tudzież o biektyw izacje; przede w szystkim je d n a k n iep od o b n a zrozum ieć, dlaczego społeczna teo ria lite ra tu ry m a b yć
3 0 4 B E R N D J Ü R G E N W A R N E K E N
tera z podporządkow ana ty lko i w yłącznie estety ce recepcji. Bez w ątp ie nia — i to w łaśnie jest poznaw czym osiągnięciem m arksizm u, k tó rem u Jau ss w m aw ia przy jęcie „urzeczow ionej historycznej ciągłości” (236) — bez zaistnienia po trzeb y nie dochodzi do produkcji; dopiero konsum pcja stw arza p roduktom podm iot, dla k tórego s ą , o ne produktam i. P ro d u k t sp raw dza się też dopiero w konsum pcji: ,,np. suknia sta je się su knią rzeczyw iście dopiero przez ak t noszenia” 5. Ponadto za specyficzną cechę w ytw o rów k u ltu ry duchow ej u zn aje się to, że mogą one trw ać tylko w tedy, kied y istn ieje świadom ość ich znaczenia — a więc w ty m w y padku rów nież: ich p reh isto rii; że o b iek ty w n ą tre ść m ożna zrealizow ać tylko dzięki usilnym sta ra n io m zainteresow anego i odpow iednio w ykształco nego podm iotu, a w y tw o ry przeszłości należy, w ychodząc z późniejszych p u n któ w w idzenia, in te rp re to w a ć za każdym razem n a nowo. H istoryczną dyn am ik ę dzieła Jau ss u jm u je wszakże w yłącznie od stro n y h istorii do św iadczenia, nie p y ta jed n ak , o ile p rzy jm u jąca świadomość po pro stu ak cep tu je treściow e zm iany znaczenia dzieła, k tó re b yły następstw em zm ian przebiegającego dotychczas przew ażnie nieśw iadom ie procesu spo łecznego 6. Geneza, s tru k tu ra i fu n k cja ulegają u Jau ssa rozszczepieniu,
z uszczerbkiem dw óch pierw szych m om entów , k tó re może on sobie w yo brazić w ram ach bądź socjologii w iedzy, bądź im m anentnej analizy dzieła, a zatem izolując albo genezę, albo dzieło. Nie je st to zgodne z sensem , jak i m a n a uw adze teo ria m arksistow ska głosząc tezę, że produ kcja i kon su m p cja są elem entam i jednego procesu, p rzy czym produkcja stanow i rzeczyw isty p u n k t w yjścia i z tego w łaśnie pow odu je st rów nież m o m entem n a d rz ę d n y m 7. Dla lite ra tu ry oznacza to, że sposób produkcji d ó b r m aterialn y ch z góry przesądza o ch arak terze literackiej produkcji, jak też w istocie o jej w a ru n k ach konsum pcyjnych, podczas gdy produk cja literack a określa konsum pcję i jej sposób w sensie węższym. W m e todzie tej chodzi p rzed e w szystkim o to, w jaki sposób stw arzan e są w aru n ki, k tó re pozw alają n a określoną produkcję literacką i określoną s tru k tu rę nn+rzeb d u chow o-kulturow ych, a nie tylko o to, w jak i sposób jest apercy p ow ana d ana lite ra tu ra . U nika się tym sam ym niebezpieczeń stw a, jak im je st fakt, że na podstaw ie nie pozbaw ionej banalności obser w acji w nioskuje się zaraz z em fazą o zachodzeniu „dialogicznego i zara zem m ającego c h a ra k te r procesu sto su nk u m iędzy dziełem , publicznością i now ym dziełem ” (169 [272— 273] : przecież to, by publiczność (również to pojęcie tra k tu je Ja u ss n azb y t ahistorycznie) była ,,nie w yłącznie ele m entem b iern y m ”, „reag u jącym łańcuchow o”, ale b y z kolei sam a stano 5 K. M a r k s , Grundrisse der K r itik der politischen Ökonomie. Berlin 1953, s. 13.
6 Mam na m yśli nie proces przebiegający „niem o”, ale działanie, które w praw dzie św iadom ie w ytycza sobie cele, lecz dokonuje się bez świadom ości społecznego znaczenia tych celów i rezultatów działania.
w iła „ośrodek energii tw orzącej dzieje” (169 [272]), trzeba dopiero w y walczyć w określonych stosunkach społecznych.
Po drugie, estety k a recepcji d ąży do tego, by w o p arciu o sposoby recepcji w ogóle sprow adzić tek sty do roli obiektów zapośredniczających poznanie [erken n tn isverm itteln d e]. O dpow iada to nie tylk o ideologiczne m u zainteresow aniu tym , by za pomocą su b iek ty w n y ch projek cji uniknąć roszczeń dzieł k rytycznych, ale rów nież zainteresow aniu p raktycznem u planow aniem oddziaływ ania, k tó re organizuje p ro d u k ty k u ltu ra ln e jako w iązki pod niet sprow adzające się do każdorazow ych reakcji. Jauss z pew nością n ie posuw a się ta k daleko. Mówi co n ajw yżej o „quantum n ieo k re śloności” w tek stach , k tó re o p arte jest na „dołączającej się im aginacji aktyw nego czy teln ik a” (241); ale rów nież tu ta j dostrzega, że „dowolność in te rp re ta c ji” je st ograniczona przez „zapośredniczenie [V e rm ittlu n g ], jakie stw arza u w a ru n k o w a n ie h o ry zo n tem znaczeniow ym p y tan ia i od pow iedzi” (241):
A naliza doświadczeń literackich czytelnika jest w stanie uniknąć groźby psychologizmu wów czas, kiedy opisuje przyswajanie i oddziaływ anie dzieła w dającym się zobiektyw izow ać system ie odniesień do określonych oczekiwań. System ie, który dla każdego dzieła w m omencie historycznym jego pojawienia się w ynika z ogólnego pojęcia gatunku, form y i tem atyki w cześniej znanych dzieł i z przeciw ieństw a m iędzy mową poetycką i nastawioną na cele prak tyczne. <173—174 [276—277])
Tym sam ym w ykluczone zostaje w szakże ty lko w y obrażenie (i akcep tacja) spontanicznego, dowolnego sm aku, nie zaś relacjonizm w ogóle. Sform ułow ania tego ty p u co: „ rek o n stru k cja horyzontu oczekiw ań (...) um ożliw ia (...) staw ian ie pytań, n a k tó re te k s t daw ał odpow iedź” (183 [zob. 280— 281]), są podobnie jak zam ierzenie, b y „rozum ieć znaczenie i form ę dzieła literackiego w historycznym rozw oju jego pojm ow ania” (189 [290]), p o ten cjaln ie w ew nątrzideologiczne [innerideologisch]. Cyto w an e z a p ro b a tą zdanie „h isto ria jest niczym in n y m jak ty lko r e a k ty w ow aniem m yśli przeszłości w um yśle histo ry k a (171 [274], R. G. Colling-
wood) w yklucza kw estię p raw d y . Podobnie ja k w G adam eruw skiej ko n cepcji h erm en eu ty k i, n a k tó rej o p iera się tu ta j Jauss, zapom ina się, że „obiektyw ny zw iązek działania społecznego” n ie znika „w obszarze in - tersu b iek ty w n ie dom niem anego i sym bolicznie przekazyw anego se n su ” 8. Jaussow ski b ra k zrozum ienia dla tezy dy sk u to w an ej na przykładzie B al zaka, że m ożliw y jest w lite ra tu rz e „niezależny od in te n c ji [u nfreiw illiger] wyraz: (...) b a z y ” (158), pokazuje, ja k daleki je st on od tego rodzaju k ry ty k i ideologii.
Od obiektyw ności społecznej koncepcja jego oddala się już z pow odu przyjętego w niej określen ia „horyzontu oczekiw ań”. Sam a cytow ana
8 G. S. H a b e r m a s , Hermeneutik und Ideologiekritik. Frankfurt am Main 1971, s. 54.
306 B E R N D J Ü R G E N W A R N E K E N
definicja w skazuje, że dośw iadczenie, k tó re m a k onstytuow ać oczekiwanie, w zasadzie m im o zapew nień o w łączeniu rów nież „pow szednich życiow ych dośw iadczeń” (203 [302]) już w program ie, całkow icie zaś w p rz y k ła dach — jest u jm o w an e przede w szystkim jako dośw iadczenie w e w n ątrz- literack ie; tu ta j p ersp ek ty w a h isto ry k a lite ra tu ry dom aga się należnego try b u tu . Tam gdzie dośw iadczenie społeczne jed n ak p ojaw ia się, zostaje ograniczone do „sfery ety czn ej” (203; 206, 207 [302; 306]). O dpow iednio mówi się rów nież o „zw iązku dośw iadczenia w lite ra tu rz e ”, w k tó rej „n a stępn e dzieło m oże rozw iązać fo rm aln e i m oralne problem y pozostaw ione przez dzieło poprzednie i znów form ułow ać je na now o” (189 [290]). T utaj Jau ss w raz z ro sy jsk im i fo rm alistam i zastępuje w yobrażenie lin e arn ej i ciągłej tra d y c ji w yob rażeniem „dynam icznej zasady ew olucji lite ra c k ie j” (166) uw zględniającej „ rew o lty now ych szkół i k o n flikty now ych gatu n k ó w ” i o ty le w y k racza poza pozycje form alizm u, że ideę „w ciąż sam otw orzącej się tra d y c ji lite ra c k ie j” (198 [298]) dzięki „sam ym ty lk o sprzecznościom o raz estetycznej rozm aitości i zm ienności” (191 [292]) — uznaje za niedostatecznie w yjaśnioną. Z arazem jego kon stru k cja „zw iązku dośw iadczenia literack ieg o ” zdaje się nie doceniać potęgi rew olu cyjn ych przem ian w obrębie sił w y tw órczych i stosunków produkcji, k tó re d o sta tecznie często po p ro stu przecin ały rozw ój literacki, rew olucyjnie o d rzu cały sk o stn iałe fo rm y n adb u d o w y lu b też zm uszały in te n c je p rz e k ra c z a jące m ożliwości stosunków prod u kcji do pow rotu w ich form y; w ram ach przem ysłu kulturow ego dzisiejszego k ap italizm u produkcja k o n ty n u u ją c a rozw ój w ciągu arty sty czn y ch p y ta ń i odpow iedzi stała się, tak czy in a czej, fikcją. Po drugie, Jau sso w sk a id ea aktu alizacji przestarzałego h o ry zontu p y tań — w każdym razie w tej postaci, jak ą nadał jej badacz w a rty k u le o Schleglu i Schillerze — sk łania do m niem ania, że ,,pod zm ienionym i znakam i h isto ry czn y m i” (78) pow raca w istocie ten sam problem , gdy tym czasem należałoby m ówić raczej o now ym sposobie u staw ien ia problem u p rzy w y k o rzy stan iu tradycyjnego m ateriału m y ślowego. Jeśli „zm ienione w a ru n k i sy tu a c ji h istory cznej” (tutaj znów nad er blado zaznaczone) są u jm ow an e tylko w tym aspekcie, że sk łan iają do „postrzegania nie załatw ionych p roblem ów ” (82) i jedno stronny ch roz w iązań ” (78), rozw ój społeczny pozostaje poniekąd na zew nątrz wobec tych problem ów i ich „w ew n ętrzn y ch sprzeczności” (81). Jaussow ski p u n k t w yjścia im p lik u je tu ta j, że bliskość postaw Schlegla i S chillera m ożna prościej objaśnić przez o dniesienie do francuskiej dyskusji sprzed około stu la t niż przez „sym bolikę tegoż sam ego m om entu w yw ierającego sw ój w p ły w ” (83)9. W in n y m m iejscu zw raca się Ja u ss g eneralnie przeciw ko „fik cji m o m en tu w yciskającego sw e p iętno na w szystkich rów noczesnych zjaw isk ach ” (196 [296]) i p rzeciw staw ia tem u „faktyczną
niejednoczes-9 Por. np. G. L u k ä c s , Schriften zur Literatur Soziologie. Hrsg. P. L u d z. Neuwied 1961, s. 163.
ność jednoczesnego” (195 [295]). A historycznie zostaje tu ta j zlekcew ażony różny sto p ień uspołecznienia w okresach: przedkapitalistycznym , wcze snego i późnego k ap ita liz m u oraz w socjalizm ie, k tó ry dąży do ró w n o m ier nego rozw o ju w szystkich społecznych gałęzi produkcji; zarzut, że teoria m arksistow ska w ychodzi od „hom ogeniczności tego, co rów noczesne” (159), m ija się n ie ty lk o z jej koncepcją rep rod u k u jącej się poprzez antagonizm jedności k ap italisty czn eg o sposobu produkcji, k tó ry po nadto z ra c ji swego bezplanow ego podziału p racy prow adzi w sposób nieu nik nio ny do nie- rów nom iem ości, ale zarzu t ten, jeżeli om aw ian a koncepcja odnosi się do rozw iniętego społeczeństw a burżuazyjnego, u w ik łan y jest tak*że w li b e ra ln ą ideologię pluralizm u, k tó ra pozostaje na pow ierzchni zjaw isk.
Z p e rsp e k ty w y literackiego zespołu dośw iadczeń ulega przesunięciu rów nież p y tan ie o jakość tekstów . Jako k ry te riu m „ ch arak teru arty sty cz neg o ” d zieła p rz y jm u je się „dystans m iędzy horyzontem oczekiw ań i dziełem ” :
w m iarę jak dystans ten m aleje — od św iadom ości odbierającej nie wymaga się żadnej przem iany w sferze jeszcze nie przyswojonych doświadczeń — dzieło przybliża się do dziedziny sztuki pojm owanej w sposób „kulinarny” lub rozrywkowy. <178 [280])
K ry ty k i w ym aga tu ta j ju ż Jaussow skie pojęcie oczekiwania, k tó re jest pojm ow ane jako nie przeprow adzająca w artościow ania hipoteza n a tem a t tego, co przyjdzie, falsyfik u jąca au ten ty czn e dzieło (201 [301— 302]). N ależałoby pojęcie to zastąpić pojęciem in te re su lub potrzeby, k tó re nie ty lk o jest bard ziej pojem ne treściow o, ale uw zględnia rów nież to, że oczekiw anie m oże prow adzić dalek o poza coś, do czego się p rz y wykło, oraz to, że świadom ość klasow a u k ształto w an a nie ty lko w zak re sie dośw iadczenia literackiego m usi raczej dom agać się, by sztuka, w istot n ych m om en tach pozostająca dzisiaj w tyle, zw róciła się k u now em u. N ależałoby przede w szystkim w yjaśnić, co k ry je ow a nowość u Jaussa. W yraźnie widoczne s ta je się najprzó d niebezpieczeństw o fo rm alistyczne- go uproszczenia, np. w tedy, k iedy mówi on o „now ym sposobie obser w a c ji” (203 [302]) lub o now ym sposobie „odbierania »oklepanej fabu ły« ” (203 [303]); ty m sam ym zostaje uto row an a droga do w tó rn ej innow acji, dzięki k tó re j k a p ita listy c z n y ru ch a rty sty c z n y [K u n stb e trieb ] u trz y m u je się p rzy życiu. P onadto Jaussow ska uw aga, że nowe jest nie ty lk o k a teg o rią estetyczną, ale rów nież historyczną, gdy zapytam y, „w ja kim stop n iu w m om encie historycznym sw ego pojaw ien ia się ” zaczyna to now e być d ostrzegan e (193 [294]) — okazu je się w ątła, jeśli zam ie rzen iem jej je st połączenie rozw oju literackiego i społecznego. Nie w y starczy , jeśli teo ria w e w n ątrzlite ra c k ieg o rozw o ju form zostanie rozsze rzo n a w teo rię lite ra tu ry przełam ującej „auto m atyzm pow szednich kon s ta ta c ji” (202 [302]), an ty cy p u jącej „drogi przyszłej em p irii” oraz im a- ginującej „jeszcze nie w ypróbow ane m odele poglądów i zachow ań” (188
3 0 8 B E R N D J Ü R G E N W A R N E K E N
[288]). Jaussow skie odrzucenie w szelkiej teorii odbicia pozostaw ia a lte r n a ty w n ą możliwość ponow nego rozpoznania „już skądinąd znanej (...) rzeczyw istości” (162) i p ro g ram u ,,rozszerzenia św iadom ości” przez auto- genny tre n in g sto su jący litera c k ie środki pomocnicze, program u dość jałow ego i bezkierunkow ego, pozostającego w sprzeczności z u w y d atn ia niem oddziaływ ania społecznego. Z Jaussow skiej p rezen tacji nie w ynika, że lite ra tu ra także jako sam w y raz realności m oże znaczyć uśw iadam ianie sobie owej realności, a an ty cy p u jąc m oże być niczym innym ja k tylko w yrazem ten d en cji społecznych m ających podstaw y ekonomiczne. Oczy w iście nie m ógłby Jau ss całkiem bezw zględnie w ystępow ać przeciw takim tezom ; w n iek tó ry ch m iejscach w y d ają się one nie ty le w ykluczone stru k tu ra ln ie , ile raczej n o m en k lato ry jn ie spłycone. To zaś, że jego p ro gram now ej h isto rii lite ra tu ry m ógłby jed n a k pod hasłem zastąpienia estety ki p ro d u k cji e ste ty k ą recep cji stać się zachętą do pow stania szkoły jak o w ygodna sofa pom iędzy k rzesłam i litera tu ro z n a w stw a politycznie skom prom itow anego bądź nieużytecznego i literatu ro zn aw stw a opartego na m aterializm ie h istorycznym — spraw iło, iż dom in ują tu przem yślenia k rytyczne.