• Nie Znaleziono Wyników

Park Czartoryskich w przedwojennych Puławach - Teresa Antosz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Park Czartoryskich w przedwojennych Puławach - Teresa Antosz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TERESA ANTOSZ

ur. 1932; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, współczesność, park Czartoryskich, spacery, dzieciństwo

Park Czartoryskich w przedwojennych Puławach

W parku ciekawe dla nas było – i podziemia [Świątyni] Sybilli, i lochy, i to wszystko.

Rodzice na te spacery to ciągle [nas brali], a ojciec wspominał – a tu były stajnie, a tu było to. Tak jakoś dziwnie by było bez parku. Ja z dziećmi małymi też chodziłam do parku. Moje dzieci nie biegały tu po ulicy, bo ja szłam [do parku] i miałam takie znajome parkowe już, inne panie. Poza tym, mój mąż jak pracował w Instytucie, mój mąż jest też stolarzem, tak że te okna w Domku Gotyckim wszystkie były wymieniane czy w pałacu, to oni robili to wszystko, ten napis nawet – to już dostał taką robótkę zleconą – „Przeszłość – Przyszłości” nad [Świątynią] Sybilli.

Jakoś Puławy bez parku by [nie mogły istnieć], to jedno, co zostało takie niezmienione. Dawniej to miasteczko było takie willowe, tu piękny dom stał, tam piękny domek, ładnie było, dużo zieleni, zieleń i teraz Puławy mają piękną, zieleń to mają piękną. Dużo sentymentu do starych Puław dawni ludzie jeszcze mają, że to nie te Puławy, ale park [ten sam]. Park jest tym [miejscem], które zostało w takim stanie mniej więcej, [w jakim było]. Taki sam [jest], nie zmienił się. No może troszkę alejki podżwirowane, a tak to się nie zmieniło. No, wiadomo, że część drzew, jak ta burza była taka w siedemdziesiątych latach, zniszczyło. Na pewno jest konserwowany i te wały, chociaż one były takie te alejki, po których te diabelskie schody [prowadzą], po których się biegało z góry na dół. I moje wnuki po nich biegają. No, ciągle tam renowują, coś tam robią, przecież i ten Instytut jest utrzymany, i te wały są konserwowane. No, sadzawka taka trochę zarośnięta.

Wtedy to była rozrywka, szło się jeszcze na mostek albo do tego małpiego gaju, jak my nazywaliśmy, ta wyspa drzew co jest. Tam na konwalie czy na fiołki się biegało, tak w te chaszcze. To tam na Kępie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2002-09-26, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To były takie tańce w kółko, wszyscy brali się za ręce i tak śpiewali, i tak chodzili, to nie były takie tańce parami, tylko takie z unoszeniem rąk, braniem się

Jak do majątku przyjeżdżała, to już wtedy moja mamusia zajmowała się kuchnią, a ja już z nimi gdzieś tam [chodziłam], jak szli, to mnie zabierali, to znaczy za Wisłę

Były też takie budki, gdzie mięso sprzedawali czy coś, a tak to z furmanek się kupowało takie różne rzeczy, no i handel się odbywał taki właśnie z tymi ze wsi,

Ja pamiętam [kino] za okupacji, ale z opowiadań wiem, że kino było [przed wojną], bo mamusia mówiła, że jak byłam mała, to mnie zostawili i poszli do kina, jakiś film był i

No było to tragicznie, jak tych Żydów powypędzali, po prostu z domu ich powypędzali, to myśmy tam jako dzieci nieraz zaglądali, co tam jest w tych domkach. Czasami jakaś

Była nawet szwalnia, spółdzielnia takich różnych rzeczy, szycie na [ulicy] Przemysłowej.. Kaletnicza była po

Sąsiedni był sąd, całkowicie zniszczony w czasie działań wojennych, tak że na tym gruzowisku to pracownicy IUNG-u zamieszkali przy Izabelli mają takie malutkie ogródki i

A wtedyśmy wchodzili, oczywiście latarek żeśmy nie mieli, ale braliśmy jakieś świece, jakieś łuczywa i tam czasami może dziesięć metrów [w głąb wchodziliśmy], żeśmy