• Nie Znaleziono Wyników

W drukarni pracuję do dzisiaj - Andrzej Zdanowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W drukarni pracuję do dzisiaj - Andrzej Zdanowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ ZDANOWICZ

ur. 1939; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", praca w drukarniach, drukarnie lubelskie

W drukarni pracuję do dzisiaj

Ludzie] zaczęli odchodzić, tym bardziej, że tam nikt tego nie unowocześniał, maszyny były typo[graficzne], stare i mało wydajne. I tak to przejęło wojsko, a potem, jak zaczęło się robić finansowo źle, to przemianowali ten zakład na Lubelską Drukarnię Akcydensową. Akcydens, to jest druk powszechnego użytku. Pracowałem [tam] do końca. Była [też] taka firma, nazywała się PWHDA, Państwowe Wydawnictwo Druków Akcydensowych.

Potem też Maliniak wrócił do tego zakładu – bo on był pierwszym dyrektorem. Potem drugim dyrektorem był taki pułkownik Suski, trzecim był Jaworski, też pułkownik i czwartym - ja. I żałuję, że popełniłem [ten] błąd, bo trzeba było się od razu zorientować - oni byli mądrzejsi i pouciekali. [To był rok] [19]95. Poszedłem na rentę, bo jakoś trzeba było się ratować. Potem emerytura i nawiązałem kontakt z tym panem, u którego pracuję. Rok czasu [nie pracowałem]. Potem zgłosiłem się do Urzędu Pracy, że poszukuję [pracy]. I akurat miałem szczęście, bo była taka drukarnia, nazywała się MDruk. Właściciel bankrutował i chciał zrobić z tego zakładu zakład pracy chronionej. To znaczy, że jakby zatrudnił sobie jakiś tam procent [rencistów] w stosunku do ogółu pracowników, to z urzędu pracy otrzymywał zwrot poborów, no i jakieś tam jeszcze przywileje. Zatrudniłem się w tym [zakładzie] i właśnie ten facet, u którego teraz pracuje też tam pracował. Zatrudniłem się tam. Ale właściwie to mu to nie pomogło, bo i tak zbankrutował i na gruzach jego zakładu, bo on już nie płacił pensji swoim pracownikom stałym i tak dalej, na gruzach jego zakładu powstała właśnie ta drukarenka, w której ja pracuje teraz – Sampol, ul.

Piekarska 8. Tam jest taka ulica Przeskok, przy której to ulicy jest szkoła. To jest jedna, jedyna szkoła na Krochmalnej i właśnie w tę ulicę się skręca i zaraz po prawej stronie, taki niski budyneczek ładnie otynkowany, pisze: Sampol. Drukarnia. Tu pracuję już trzynaście lat. Trzynaście, czy czternaście. Do dzisiaj.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-06-30, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No, wtedy trzeba było znać rozstaw stron, umieć wyliczyć marginesy, ten tak zwany złoty podział, rozstawić te kolumny na maszynie drukującej tak, żeby po wykonaniu odbitki i

To tak ta beczka stała pod dachem, bo to już było lato przecież, żeby to po kapuście namoczyć, bo to czuć te kapustę kiszone, i jak ona się odważyła.. Ale

Bo to była cebrowina wysoka, dziecko małe trzeba było czymś nastraszyć, nie zaglądaj, bo tam topielec cie złapie. Data i miejsce nagrania

Bywałem przed wojną [w Lublinie], dlatego, że z rodziny mieszkali w Lublinie i w Lubartowie też.. Miałem cioteczne rodzeństwo, czyli ojca siostrę, mieszkała z rodziną tutaj w

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Nie mieliśmy gdzie mieszkać, gdy spłonęła kamienica 48 i 46, więc wróciliśmy [do gruzów kamienicy] jesienią 1939 roku i co ciekawe, ojciec mój oglądając ruiny tej

Słowa kluczowe Zawieprzyce, dwudziestolecie międzywojenne, dawna wieś, życie na wsi, dzieciństwo, zabawy, tańce.. Dzisiaj tamtej wsi już

Zresztą był już starszy człowiek, to nie chciał się wynieść, tylko chciał tam dokonać żywota.. Miał chyba sentyment