• Nie Znaleziono Wyników

Pomoc rodziny Strzeleckich i ukrywanie się na fałszywych papierach - Henrika Shvefel - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pomoc rodziny Strzeleckich i ukrywanie się na fałszywych papierach - Henrika Shvefel - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRIKA SHVEFEL

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, okupacja niemiecka, Żydzi, ukrywanie się, fałszywe dokumenty, pomoc Polaków, pomaganie Żydom

Pomoc rodziny Strzeleckich i ukrywanie się na fałszywych papierach Wanda Olbrychska wzięła mnie do swojej koleżanki, to była rodzina Strzeleckich. Tą Basię Strzelecką, która była tam najmłodsza, ale starsza ode mnie, widziałam w Warszawie dwa dni temu, żeśmy się spotkały jak przyjechałam. Tak żeśmy rozmawiały, a ona u mnie była, ona była u mnie w Tel Awiwie nawet dwa razy i jej siostra Kinga, która tu była w klasztorze w Lublinie, ona była zakonnica, która pisała książki, Kinga Strzelecka. Są dwie czy trzy książki nawet jej wydane tutaj. Ja je miałam w domu, ale po polsku nikt nie czyta.

[Jak uciekliśmy z getta na Majdanie Tatarskim], to najpierw poszliśmy do garbarni. A z garbarni każdy pojechał w innym kierunku. Moja siostra pojechała do Zielonki z Wandą Olbrychską. A mnie Wanda Olbrychska urządziła u swoich znajomych, gdzie ja później musiałam wyjść, i później byłam u Strzeleckich. U Strzeleckich to już było w Warszawie. Miałam dokumenty na imię… ja się nazywałam jakoś… Strawska, o!

Miałam dokument, że się urodziłam w Grodnie, bo tam nie mogli sprawdzić w Grodnie. Ja gdzieś mam nawet jeden z tych dokumentów. Czy Strawska czy Ziomkowska, nie pamiętam dobrze. W każdym razie byłam na aryjskich papierach.

To mi opowiadała ta moja Baśka, że ja spałam cały czas, to była bardzo muzykalna rodzina, Strzeleckich. Tam było i pianino, i fortepian, i że ja cały czas pod fortepianem spałam i ja się bałam wejść do łóżka. Ja tego nie pamiętam, one mi to przypomniały.

To jak mi przypomniały, to sobie też przypomniałam, że ja leżałam tam, czytałam książki i cały czas byłam pod dachem, w bezpiecznym miejscu pod fortepianem. Cały czas. Strach to była pierwsza rzecz, którą ja pamiętam z tych czasów. Strach, strach, strach. Tak. Było, przeszło. Teraz się boję innych rzeczy.

Jeszcze coś. Mnie przechowała rodzina Strzeleckich. Tam były dwie córki, jedna, którą odwiedziłam teraz, a druga, ta starsza nie żyje, gdyby żyła miałaby ponad sto lat, ale ona wstąpiła do klasztoru od razu po wojnie, po powstaniu warszawskim wstąpiła do klasztoru i jej klasztor był w Lublinie. Urszulanki. Urszulanki w Lublinie,

(2)

niedaleko zdaje się mojej szkoły, niedaleko Unii, nie wiem gdzie to jest dokładnie, ale byłam u niej z mężem tutaj w Lublinie…

Data i miejsce nagrania 2017-07-04, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kobiety były w ciąży, w tym czasie akurat miały termin rodzenia, to była taka doktór Polka czy Niemka, nie wiem, była beczka z wodą i topiły te dzieci od razu..

Zbiegało się tylko po schodach, potem przez plac szkolny, wąską ścieżką po skarpie i już można było jej dotknąć.. Już można było zarzucić wędkę, łowić cierniki,

Ale wtedy miałam to tak wbite w głowę i scena chyba rzeczywiście była dla mnie przyjemnością, więc kiedy pani Jadzia [zapytała]: „Pani Pszczoło –bo tak na mnie

Ze mną pracowała taka wysoko [postawiona] partyjna koleżanka i jak uczyliśmy się do egzaminu na prawo jazdy to zażyczyli sobie świadectwo ukończenia szkoły powszechnej?. Ona

I Maria, na przykład potrafiła - jak myśmy pytali: „Pani Mario, dlaczego jeszcze nie było recenzji z przedstawienia ‘x’, przecież pani już była chyba ze

Potem robiono zdjęcie (właściwie fotografię stykową) tego, co się zadziało z tymi korzeniami pod wpływem izotopu.. Czyli

I później jakoś tatusia wzięli na Majdanek, on widocznie ją zostawił na chwilę, żeby zobaczyć co będzie, i poszedł na główną ulicę i stamtąd już nie wrócił, bo go

Jak ja już byłam w Warszawie, to ja widziałam, że trzeba było uciekać, schować się do bramy, bo oni łapali, były łapanki i wtedy ludzie stawali, robili rząd, stali w