• Nie Znaleziono Wyników

"Przecież pani już była chyba ze dwa razy?" - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Przecież pani już była chyba ze dwa razy?" - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ROMAN KRUCZKOWSKI

ur. 1936; Włocławek

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Bechczyc-Rudnicka Maria (1888-1982), Teatr im. J.

Osterwy

„Przecież pani już była chyba ze dwa razy?”

No ja bym wspomniał może nie tyle o pracowniku [„Osterwy”, tylko] o osobie, która była w pewnym sensie integralną częścią tego teatru - Maria Bechczyc-Rudnicka.

Była dziennikarzem, pisarzem, krytyk[iem] teatralny[m], tłumaczem – przede wszystkim z francuskiego – członkiem PEN Club'u polskiego – no – redaktorem naczelnym „Kameny”, takiego pisma kulturalnego tu, kiedyś bardzo interesującego.

Była przez wiele lat, w różnych okresach, kierownikiem literackim tego teatru. I oczywiście nawet jak nie była kierownikiem literackim już, zawsze kibicowała temu teatrowi, jego działalności. No była to recenzentka, ale właściwie krytyk teatralny z prawdziwego zdarzenia; z tych krytyków teatralnych, którzy właściwie wymarli jako chyba, właśnie zanikający gatunek. To była dama – no – wielkiego formatu:

intelektualnego, a przede wszystkim to co nas interesowało, to teatr traktowała poważnie i jeżeli cokolwiek mówiła o teatrze, o przedstawieniu, zawsze było to wyważone, wiedziała co mówi, wiedziała dlaczego mówi. Ale co najważniejsze, wiedziała co mówi i oglądała spektakl czasami kilkakrotnie. Trzy to już była podstawowa dawka - trzy przedstawienia obejrzane w różny[m] terminie, od generalnej próby, premiery i – powiedzmy – po dwóch tygodniach po premierze. Jak miała trudności, to oglądała to jeszcze dłużej i dopiero pisała. I Maria, na przykład potrafiła - jak myśmy pytali: „Pani Mario, dlaczego jeszcze nie było recenzji z przedstawienia ‘x’, przecież pani już była chyba ze dwa razy?”. – „Ale nie byłam trzeci, a ja wcześniej nie piszę. Muszę trzy razy zobaczyć w różnym okresie. Dopiero wtedy sobie wyrabiam pogląd na temat przedstawienia”. I ona pisała recenzje, do z reguły oczywiście pism fachowych, do „Teatru” przeważnie. I ona pisała recenzje, które były – no – jakąś analizą spektaklu, a nie że „pan ‘x’ stworzył bardzo interesującą kreację”. Bo ona pisała „dlaczego” i „czy” stworzył. W ogóle byli recenzenci w poszczególnych gazetach, którzy pisali o Teatrze i pisali recenzje lepsze lub gorsze. Była [np.] Wiera Korneluk. Ale ja mówię o Marii, bo ona zawsze

(2)

pisała na temat Teatru, na temat sztuki. To był, prawie że esej zawsze. Ona pisała z p e ł n ą o d p o w i e d z i a l n o ś c i ą z a k a ż d ą k r o p k ę i p r z e c i n e k . I [ z ] p e ł n y m profesjonalizmem, jeśli chodzi o krytykę teatralną, ona była naprawdę prawdziwym krytykiem teatralnym.

Data i miejsce nagrania 2012-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Mateusz Borny

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, rodzina, warunki życia, praca.. Było ciężko,

Tak, takie to jest wrażenie, takie to jest przeżycie, nie tylko wrażliwców, takich jak ja [śmiech], ale także nieraz pytałam pracowników naukowych na Majdanku: „Jak

To ona chodziła i chodziła jeszcze ze mną koleżanka, Marysia Szejbalówna się nazywała, która mieszkała w Nałęczowie!. I ona mnie zaprosiła do Nałęczowa

Albo ktoś rozpoczynał, a pozostali wchodzili, no i z tego się rodziły jakieś takie [sceny], a Krzysiek [Borowiec] wybierał, wybierał, wybierał i potem nam

Ale byłem jedyną osobą, którą - powiedziała, że się zgodzi, jeżeli ją odwiozę, bo z nikim nie chciała rozmawiać na temat szpitala, ale była absolutnie sprawna umysłowo do

Uważam, że zrobiła bardzo wiele dobrego, bo umiemy siedzieć, mamy proste plecy, nie mamy jakichś problemów, kalectwa i tak dalej. Jeżeli któraś leserowała i nie bardzo jej

Nie było możliwości i czasu, żeby [mogła dopilnować swoje zdrowie], w każdym razie medycyna wtedy inaczej wyglądała niż dzisiaj. Ona zmarła na raka i [to] jest

I ta „Reduta” funkcjonowała bardzo długo, wiele wiele lat, nawet po odejściu Machulskich z Lublina, to jeszcze „Reduta” funkcjonowała.. Ja robiłem przedstawienia również