• Nie Znaleziono Wyników

Obóz na Majdanku. Skoszarowane wojsko na terenie obozu - Czesław Popik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obóz na Majdanku. Skoszarowane wojsko na terenie obozu - Czesław Popik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW POPIK

ur. 1925; Niedziałowice

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, obóz koncentracyjny na Majdanku, Armia Ludowa Wojska Polskiego, wyzwolenie Lublina, Armia Ludowa na Majdanku

Obóz na Majdanku. Skoszarowane wojsko na terenie obozu

Ojciec i brat zginęli w obozie [na Majdanku]. Ojciec wysłany został [tam] w czterdziestym drugim roku. Ja przyszedłem do tego obozu razem z Armią Ludowego Wojska Polskiego w czterdziestym czwartym roku wyzwalając Lublin. To był lipiec 1944r. Majdanek był okropną Golgotą, ponieważ wszystko było zniszczone i w piecach tych, gdzie spalano ludzi jeszcze leżały ciała. Obok był wykopany rów ogromny, tu gdzie stoi teraz pomnik. Leżało tam być może dziesięć tysięcy, może pięć tysięcy [ciał], wszystko co było zamordowane [lub ci którym] nie udało się uciec.

Nie zawsze była [możliwa] ucieczka, ponieważ były punkty obserwacyjne czy wieże kontrolne. W obozie na Majdanku była nasza jednostka wojskowa, trzecia dywizja.

Mieszkałem w baraku na trzecim polu, być może w tym baraku co ojciec [zginął].

Wojsko było skoszarowane, były jakieś jednostki jeszcze, podobno jednostki specjalne. Ja nie włączałem się do niczego, żeby nie wzbudzić jakiegoś podejrzenia.

Mówią teraz niektórzy, że były jeszcze jednostki, ale na ogół my obserwowaliśmy wszystko, co się tam działo. W trzecim albo czwartym dniu pobytu na Majdanku byłem zgłodniały i najadałem się zupy, która była za Niemców [zrobiona]. Jak uciekali to zalali kaszę naftą, a ja tej kaszy najadłem się solidnie. Dostałem bólów cholernych.

Byłem u oficera dyżurnego, co mam robić. To był jakiś felczer ruski albo polski i kazał mnie iść do szpitala. Szpital był na ulicy Pierwszej Armii Wojska Polskiego, obecnie [ulica] Spokojna. To był szpital wojskowy, dla oficerów, a później [powstał tam]

milicyjny szpital. Poszedłem tam, zobaczyli mnie, obejrzeli i chcieli operować. Byłem młodym człowiekiem, za bardzo nie chciałem się dawać operować. Poczekałem tam chyba dwie - trzy godziny, trochę mnie już ulżyło. [Dolegliwości] jakoś przeszły i zostałem tam na jakiś czas już do roboty. Dawali nam w skórę, byłem młodym człowiekiem i tam wierzyli i nie wierzyli że gdzieś byłem. A tam szkolenia i ćwiczenia, i musztra solidna była. Był taki porucznik Majewski, który miał z nami zajęcia.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-09-28, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Justyna Lasota, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy byłam w ciąży z drugim dzieckiem i poszłam do kilku baraków, jak popatrzyłam na te elementy butów i w ogóle zdjęcia w jakim to było stanie, to po prostu nie doszłam

Zaczynał się rów, który był bardzo płytki na początku, a potem [był] zakręt 90 stopni, stopniowy zakręt, taki... półokrągły i się pogłębiał

Ja tylko słyszałem o Majdanku, widzieć to go widziałem już daleko po wojnie parę lat temu, byłem raz tylko, ale jeszcze się wybieram. Opowiadano jak dym [unosił się z

Był apel, trzeba było stać godzinę, liczyli wszystkich.. Tych, co zmarli w nocy, trzeba

Oczywiście, na tych noszach, którymi się wsuwało do pieca ludzi, gdzie byli paleni, to jeszcze leżały zwłoki.. To było bardzo wcześnie po

Były baraki, gdzie było pełno jakichś tam ubrań, buty i tak dalej, i tak dalej.. Później to zostało

Przeżywało się to, i to chyba wszyscy przeżywali, później były te sprawy i egzekucje tych Niemców w Lublinie, ale nikt z mojej rodziny tam nie chodził, nie… O tym wszystkim

Ale było tam kilka dzieci, ale ja broń Boże nie byłam jako dziecko, bo to myśmy uzgodnili w rodzinie, że jedziemy wszyscy razem i jak jest praca, to wszyscy pracujemy.. I