N - / 'U J U )
C E N A 50 G R O S Z Y
Nr 3 J- j-—43 Rok III
PRZEGLĄD
ARTYSTYCZNY
D W U T Y G O D N I K I L U S T R O W A N Y
W A R S Z A W A W I L N O Ł Ó D Ź
1 Restauracja-Dancing
„O A Z A“
8
1 1
0
| W ARSZAW A, PLAC TEATRALNY
|
I i
W Y K W I N T N A K U C H N I A . OBIADY Z 4 DAŃ Z WINEM 5 ZŁ.
W C Z A S IE K O L A C JI D A N C IN G .
M CO DZIEN NIE O G OD ZIN IE U '/ 2 WIECZ. W GÓRNYCH SALACH
I D A N C I N G
AA
| Z A T R A K C J A M I T A N E C Z N E M I.
■ ^X ^ ? X ^ s X 5 sX5sX^sX>sXJS ^ c
/^Fn /*Vn
■--------------------------------------------------- ^ ^ -*-— -«■-«----~--»-■>■-»«- — ---»■--— " — ■* - V -X. A. XV^ .>v^ ^ ^ ■»■ -,vA -*^ -^- -^v A ^ ^ <X>?X^sX?sX>sX>^X>^X>^X>^X><x^sX5<X>s3E>sT> <X><25<X> <2£ <X5 sX>£X£ sX> <X^ <X> <x>BB
Nr 3 17 kwietnia 1827 r. Rok III
F R Z E B Ł A D 1 I T T I T T K Z I T
D w utygodnik dla spraw teatru, m u zy k i, kinem atografu, sztuk pla
stycznych, literatury i życia społecznego.
ADRES REDAKCJI I ADMINISTRACJI: ^ aJ Sj*awa’ " L KfUf ? Redakcja czynna od 5 do o po poł.I 4 r’ 142’ 5°
n n n7i ł f V ' W ilno, ul. Szeszkińska 21, m. 5 u u u i- in Ł i. Łódź) ul Nowo-Cegielniana 24, m. 6.
W ARUNKI PRENUMERATY: miesięcznie 1 zł., kwartalnie 3 zł., półrocznie 6 zł., rocznie 12 zł. Cena pojedynczego egzemplarza 50 gr. Dla prenumeratorów na prowincji dolicza się 20 gr. miesięcznie za przesyłkę.
CENY OGŁOSZEŃ: Cała str. 100 zł., pół str. 50 zł., ćwierć strony 25 zł., ósma część strony 15 zł. Od powyższych cen żadnych rabatów się nie udziela.
Z WYSTAW TOW. ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH W W ARSZAWIE.
T E O D O R Z IO M E K . „W stońcu."
2 Nr. 3
Nowy teatr w Rosji.
Teatr w Rosji sowieckiej przeżywa obecnie bardzo poważny przeło
mowy m om ent. Nie m am oczywiście na myśH „teatralnej rewolucji", 0 której tak głośno krzyczą i piszą komunistyczni krytycy i nowi teatral
ni działacze. Teatr żyje swojem samodzielnem życiem, przeżywa okres swojej własnej ewolucji, zupełnie niezależnie od politycznej ideologji i po
stronnych wpływów. Ci wszyscy, którzy mówią o upadku teatru, m ają przedewszystkiem na widoku repertuar .nowego* teatru. Ten .now y" teatr rzeczywiście nie m oże istnieć bez .now ego" autora— dramaturga, a Rosja sowiecka nie wydała dotychczas jeszcze żadnego autora, który mógłby tak siłą swoich ideji, jak i nerwem scenicznym swoich sztuk chociażby do
równać .starym " autorom dramatycznym dawnej Rosji. Pojaw ili się co prawda i .n o w i" pisarze dramatyczni, jednakże tendencla w kierunku obowiązkowej rewolucyjności i dostosowywanie się do mniemanych upo
dobań proletarjatu oddalają ich od czystej sztuki, od absolutu piękna, 1 sprawiają, że sztuki ich mają charakter mniej albo więcej udatnej ro
boty na zamówienie
Taki n. prz. Erdm an, osobistość już wsławiona dzięki wystawieniu przez Meyerholda jego sztuki p. t. .M an dat*, jest m łodzieńcem nie po
zbawionym zdolności i talentu, jednakże utwory jego wskutek właśnie po
wyżej zaznaczonej tendencyjności, pozbawione są przedewszystkiem este- tyczngo wyczucia dobrego smaku. — Wystawiano jeszcze inne .nowe*
sztuki, jak: „Placek latający w powietrzu*, .N auczyciel B ubus", .R y cz chińczyku"! (Ryczi Kitaj!), z których widać, że „nowym* autorom cho
dzi więcej o względy nowego .naczalstw a'1, niż o wartość artystyczną ich twórczych wysiłków. Nawet Meyerhold, który sam stworzył teatr przysto
sowany rzekomo do nowych postulatów rewolucji, skarży się na bezna
dziejność nowych sztuk teatralnych. 1 tenże Meyerhold w swoim .rew olu
cyjnym" teatrze teraz często wystawia klasyków, przerabiając ich po swo
jem u i nadając im nową formę wyrazu. A potrafi on rzeczywiście insce
nizować sztuki w wielkim stylu i na wielką skalę, stwarzać wspaniałe i efektowne widowiska, — w szczególności wówczas, gdy rząd sowietów nie szczędzi mu pieniędzy na wystawienie takich sztuk, na których jemu samemu bardzo zależy, jak n. prz. „M andat" Erdmana i „Rycz chińczy
ku!" Tretjakowa. Wystawieniem tej ostatniej sztuki („R ycz chińczyku!"), dosięgnął Meyerhold istotnie szczytu słt>wy genjalnego inscenizatora. Za pom ocą skomplikowanych kombinacji teatralnej techniki i szerokiego roz m achu śm iało pomyślanych scen zbiorowych udało się jem u roztoczyć przed widzami wyrazisty obraz socjalnego i politycznego układu sił wiel
kiego państwowego organizmu, a w końcowej scenie, wprost przygniata
jącej swoją okazałością, przedstawić z niezwykłą siłą plastyki grozę, za
m ęt i okropność starcia robotników chińskich z eksploatującymi ich euro
pejczykami — anglikami. Wszystko tu wykonane było w sposób wprost monumentalny: nieruchomy m ur bagnetów angielskich marynarzy i grupa oficerów uzbrojonych w rewolwery— z jednej strony, a z drugiej strony:—
niezliczony tłum robotników chińskich, ruchliwy i falujący jak bałwany oceanu, posuwaiący się z rytmicznie wzrastającym gniewnym pomrukiem, z krzykami, wreszcie wprost z nieludzkim rykiem na ten mur bugnetów...
Przytem działo się to wszystko na tle stojącej w głębi kanonierki angiel
Nr 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 3
skiej, której długie paszcze armat zwrócone były groźnie wprost na w i
dzów w sali teatralnej.
Sztuka ta była napisaną i wystawioną po raz pierwszy w teatrze Meyerholda już w ubiegłym, 1926-tym roku. Była ona więc pewnego ro
dzaju przepowiednią i jakby jasnowidzeniem tych wypadków, jakie nie
dawno miały miejsce w Szanghaju i jeszcze rozgrywają się w innych miastach chińskich. Wszystkie butafory do tej sztuki były oryginale, spro
wadzone z Chin; równ:eż i w tłum ie statystów brali udział rasowi ch iń
czycy. Wystawienie jej kosztowało rząd sowietów około sto tysięcy rubli w złocie. Ale jest ona też prawie (nie licząc zdjętego już z repertuaru moskiewskich teatrów „ M andatu") jedyną polityczną tragedją w nowym repertuarze nowego teatru nowej Rosji.
Z pośród innych teatrów zajm uje po dawnemu pierwsz*e miejsce Moskiewski Teatr Artystyczny K. Stanisławskiego. Ten znakomity artysta pozostał nadal wiernym swoim dawnym zasadom w sztuce.— Teatr Ka
ralny Tairowa po krótkim okresie wspaniałego rozwoju zeszedł obecnie na plan drugi, o nim już nawet nie mówią; winien temu jest znowu brak odpowiedniego repertuaru. Oprócz kilku teatrów głównych o wyrobionej własnej fizjonomji, istnieje cała masa teatrów różnego rozwoju: dla farsy, dla operetki, dla wodewilu, — teatrów klubowych, robotniczych, fabrycz
nych. Należy przyznać, że rząd sowietów dość hojną ręką subwencjonu
je teatry i artystów. Publiczność zaś teatralna, przeważnie nowa, robotni
cza, jest wrażliwą i wdzięczną za każdy wysiłek twórczy; żąda jednakże sztuki czystej, obrazów życia z prawdziwego zdarzenia; odwraca się od teatrów i sztuk o wiadomej politycznej tendencji. A tę czystą sztukę znaj
duje ona w klasykach literatury rosyjskiej i zachodnio-europejskiej. Widać z tego, że życie teatru idzie swoją drogą, a ideologja rządowa również swoją. Właściwego łącznika nie wynaleziono.. Konstanty Marków.
T E O D O R ZIO M E K . Ob lok.
4 Nr. 3
SYLWETKI NASZYCH PLASTYKÓW.
T EO DOR ZIOM EK.
Krajobraz polski ma nietylko d u żo piękna, lecz także swój własny, jemu tylko właściwy wyraz i cha
rakter. Pierwszym, który w sztuce polskiej podkreślił te właśnie cechy krajobrazu polskiego, był Józef C heł
moński. Obecnie m oże najwybit
niejszym malarzem, uwydatniającym przedewszystkiem ten tak swojsko do uczucia naszego i wyobraźni przemawiający nastrój polskiego kraj
obrazu jest Teodor Ziomek.
Znakom ity ten artysta, jak zre
sztą i wielu innych wspóJczesnych malarzy warszawskich, pobierał po
czątkowe nauki malarstwa w b. W ar
szawskiej Szkole Rysunkowej W o j
ciecha Gersona Następnie prze
niósł się do Krakowa, gdzie w Aka dem ji Sztuk Pięknych, za dyrekcji Juljana Fałata studjował rysunek pod kierunkiem prof Unierzyckiego, malarstwo u prof. Wyczółkowskiego, a specjalnie krajobraz u prof. Stanisławskiego Potężna indywidualność Stanisławskiego, twórcy im presjonizm u polskiego, który stworzył swoją szkołę, swój kierunek w malarstwie, i bardzo wielu m iał zwolenników, nie wywarła jednak na indywidualności twórczej Teodora Ziom ka zbyt wiel
kiego wpływu. Im presjonizm dla Ziom ka m iał przedewszystkiem tę dodat
nią stronę, że wyzwalał artystę od „sosów" pracownianych i wyprowa
dzał na powietrze, że nauczył go chwytać wrażenia bezpośrednio z natu
ry, obserwować grę światła na przedmiotach i jej efekty barwne. Ziom ek w studjach swoich nad krajobrazem nie zadowalnia się tylko rozwiązy
waniem zagadnień czysto kolorystycznych; jego w równej mierze intere
suje także temat krajobrazowy, dający całkowity wyraź danego objawu w przyrodzie oraz wszystko, co na danym skrawku natury żyje i oddycha i m a swoje specyficine właściwości, jak przestrzeń, chmury, drzewa, chaty, a także i zwierzęta, o ile z danym motywem krajobrazowym m ają ścisłą łączność.— Wyniesione ze szkoły W ojciecha Gersona dobre podsta
wy rysunku i realne na świat przyrody spojrzenie, pozwalają m u z wielką łatwością utrwalać na płótnie formy widzianych przedmiolów, wrodzone zaś poczucie estetyczne i osiągnięty artyzm —wybierać z nich i podkreślać tylko to, co stanowi istotne piękno danego objawu, przyswojone zaś sobie zdobycze im presjonizm u, świadom ość walorów barwy, promieni i reflek
sów świetlnych, działania powietrza—-nadawać każdemu, tworzonemu o b razowi właściwy m u nastrój.
Pierwszym obrazem Ziom ka, który od razu zwrócił na niego uwagę, były stawione w Warszawie w r. 1900 „Osty*, O dtąd też on na
T E O D O R Z IO M E K .
Nr. 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 5
stałe już osiadł w Warszawie, gdzie prawie każda wystowa w .Zachęcie przynosi nam jakieś nowe jego prace. Tytuły ich to rzecz obojętna.
Wystarczy powiedzieć: krajobrazy polskie— z całym tym wyrazem piękna, j a d w sobie zawierają, czy to o zachodzie słońca, czy w noc księżyco
wą, czy w skwarny dzień letniego południa,— na wiosnę, w lecie, jesienią czy w zimie, w równinach mazowieckich, nad wodą, czy w lesie kraj
obraz polski! I w tem tkwi wartość jego obrazów, na tern też polega jego tytuł do uznania za istotne zasługi, że to piękno krajobrazu polskie
go, które on potrafił wyczuć i na płótnie utrwalić, ta promienista moc, tchnięta w jego obrazy, w takiej samej mierze i nam, widzom, się udzie
la, wywołuje i w nas odpowiedni nastrój, uzmysławia nam piękno i ra
dość życia. Feliks Lubieizyński.
,,S E N “ — K R U S Z E W S K I E J
W TEATRZE „REDUTA".
Teatrowi tradycyjnemu przeciwstawił St. Igii- Witkiewicz teatr rewo
lucyjny. Słusznie uważając, iż cała sztuka ma swe źródło w metafizycz
nych uczuciach, zalecał przeżywanie tajemnicy istnienia, jako jedności w wielości. Teatr tradycyjny zajm ow ał się zwykle ludźm i i i c h działania
mi, Tak było, poczynając od tragedji greckiej, p o p r z e z Szekspira do chwi
li ostatniej. Tak jest i dzisiaj w teatrze współczesnym. Witkiewicz rzucił hasło deformacji treści, a osiągania skojarzeń ideowych jedynie formą, nazywając swą teorję „czystą formą w teatrze". W ten sposób otrzymamy jakiś metafizyczny dramat wolny od splotów życiowych i p r z y c z y n o w o ś c i
życiowej, ale działający jako konstrukcja formalnych splotów dźwiękowych, dekoracyjnych, plastycznych, psychologicznych i t. d.
Kruszewska swoją sztuką w siedmiu obrazach p. t. „Sen" stanęła na pograniczu teatru tradycyjnego i rewolucyjnego. Z teatrem dawnym łączy jej utwór konstrukcja ideowa bardzo zwarta i logiczna, z teatrem nowym bogactwo splotu elementów formalnych sztuki, działających siłą swojej ekspresji scenicznej. To stanowisko pośrednie cechuje wybitna ekonom ja słów i akcji, to znaczy elementów treści wewnętrznej, ideowej, dająca jednocześnie m axiinum zdobyczy czysto formalnych, składających się na jednolitość ideową i form alną utworu.
Treścią sztuki jest walka ze złą rzeczywistością, odwrócenie się od współczesności takiej, jaka jest i nawoływanie do życ a twórczego, będą
cego nieustającym czynem. Ważniejsze od treści utworu jest to, że autor
ka z siłą niepowszednią um iała narzucić widzowi swoją wizję twórczą, każąc mu przeżywać z nią to, co stanowi kręgosłup ideowy utworu. A jest on bardzo jednolity i harm onizuje w zupełności z form ą sztuki.
Kto ciekaw zajrzy do poezji autorki (dwa tomiki, wydane w W ilnie) i stwierdzi z nadzwyczajną przyjemnością, jak wierna sobie jest Kruszew
ska w swojem credo ideowem. Wszystkie motywy tej poezji ogólne i osobiste, społeczne i indywidualne — znalazły w „Śnie ‘ wyraz P p ^y i konsekwentny, świadcząc o skrystalizowanej duchowości autorki i jej równowadze ideowej.
W utworze Kruszewskiej, jak przystało na sztukę, zbliżającą się do łeorji czystej formy, wielkie znaczenie posiada gra świateł i kolorów
PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 3
Poezje autorki wykazują głębokie znaczenie, jakie nadaje poszczególnym kolorom, składającym się u niej na jakąś metafizykę barw. Ale skoro m o wa o metafizyce, trzeba podkreślić z całą siłą głęboki podkład metafi
zyczny twórczości Kruszewskiej.
Reduta jakgdyby była stworzona do Inscenizacji „Snu*. Przem ów i
ły do niej ze znaczną siłą zalety formalno-sceniczne utworu, jego kształt zewnętrzny, ekspresja formy jednolitej, barwnej, dającej m ożność szero
kiego rozwinięcia twórczości inscenizatorskiej. A obok tego stanęła na bardzo wysokim poziom ie gra artystów. Otrzym aliśmy w wyniku całość godną znakomitego teatru.
W obec tych walorów sztuki i inscenizacji na plan dziesiąty schodzą wady „ S n u “ i niedociągnięcia wykonania. Niedociągnięcia te wiążą się z konstrukcją utworu, raz jeszcze podkreślając wysoką wartość w łaści
wości formalnych utworu utalentowanej poetki i dramatopisarki, tak ściśle związanych z inscenizacją.
Nieraz jeszcze zapewnie wypadnie krytyce m ówić o teatrze Kru
szewskiej, idącym po drodze wytkniętej z jednej strony przez W yspiań
skiego, z drugiej— przez teatr przyszłości. Wiktor Piotrowicz.
* * *
* Felicja Kruszewska, autorka „Snu“, urodziła się w 1897 r. n aPodolu (Ukraina), szkołę średnią i szkołę nauk politycznych ukończyła w Warszawie. Obecnie dalej studjuje w Uniwersytecie Warszawskim. Pierwszy zbiór jej wierszy .Przedwiośnie*
ukazał się w Wilnie nakładem L. Chomińskiego w r. 1823; drugi tom poezji p. t. „Stąd.
dotąd"— również w Wilnie w r. 1925. Pozateni E. Kruszewska drukowała swe wiersze w „Skamandrze", „Wiadomościach Literackich", „Robotniku" i „Bluszczu*.
„NIE TRZEBA SIĘ NICZEMU DZIWIĆ11— ST. KIEDRZYŃSKI.
W WILEŃSKIM TEATRZE POLSKIM W „LUTNI*.
Z pośród współczesnych autorów polskich Stefan Kiedrzyński n aj
wyraźniej odczuwa nerw życia powojenne w Polsce i przez to najfan
tastyczniejsze sploty fabuły u niego zawsze są osnute na tle współczesnej rzeczywistości, do której odnosi się on przedewszystkiem z pogodną ironją.
A w tej rzeczywistości wszystko jest możliwe: — i to, że stary hr. Staro- wicki wynajduje sobie do roli kochanki niewinną i inteligentną pannę, a dla nadania jej tytułu i pochwalenia się przed swoimi kolegami, fikcyj
nego męża, również hrabiego; możliwe jest i to, że ta niewinna panna będąc urządniczką i nie mogąc wyżyć z pobieranej pensji, zgadza się na taką rolę, nie chcąc jednak ponosić dalszych konsekwencji, gdyż m a ko
chanka w Ameryce; możliwe jest i to, że w końcu ten kochanek przy
jeżdża, m ając już swoją oberżę aż w Meksyku,— wszystko jest możliwe w tej naszej rzeczywistości:— Nie trzeba s;ę niczem u dziwić.
Cała komedja ujętą jest w barwną formę iskrzącego się dow ci
pem djalogu i urozm aiconą mnóstwem zabawnych sytuacji.
Bardzo m iłą i uroczą była występująca gościnnie p. Malanowicz- Niedzielska w trudnej roli Stelli, urzędniczki i niewinnej kochanki starego hrabiego. Godnym jej partnerem był p. dyr. Rychłowski w roli hr. Sta- nowieckiego; artysta ten znalazł bardzo odpowiedni ton i charakteryzację dla tej niesamowitej sylwetki.— Świetną była także p. Perzanowska w roli przyjaciółki Stelli. Dobry, szlachetny ton hr. de N ohl’a udało się utrzy
mać p. Purzyckiem. Typowym, szczerym „amerykaninem" był p Piwiński.
Witold Jodko.
Nr 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY
Z DANCINGÓW WARSZAWSKICH.
Dancing „ O a z a ” jest jednym z najciekawszych lokali widowiskowych w Polsce. Program atrakcji tanecznych obejmuje zawsze kilkanaście nu merów, a co miesiąc inne gwiazdy wielkich, światowej sławy teatrów pa
ryskich, londyńskich, wiedeńskich i t. d. zjeżdżają do Polski na występy w „O azie". W ciągu paru lat ostatnich widzieliśmy tu m. in. najlepszą parę taneczną w Europie L e s C a t a l a n s , która na międzynarodowym konkursie tańca w Paryżu zdobyła pierwszą nagrodę t. j. złoty medal i... 200.000 franków (a do konkursu stanęło parę tysięcy artystów z ca
łego świata). W idzieliśmy przecudną tancerkę Endję M o g o u l, gwiazdę teatrów paryskich „Pałace" i „Casino de Paris", najpiękniejszą hiszpankę Lucję D o n a t j m łodziutką balerinę opery budapeszteńskiej Steffi B e r i n- d e y , siynną tancerkę egzotyczną Leę N i a k o, świetne pary taneczne C l e o et Laci , Vally
Velt i W. Verady, Er- Z D A NCING U W „O A ZIE “.
nest et Yvonne, C i M. Travers, Yvette et d ’Any, i t. i t. d. ; .
Podziwialiśmy tań-
ce i kostjumy narodo- £ |g; ' | •'
we rumuńskie, hisz- || p
pańskie, węgierskie, ho- ' jś/K K Ę ****
lenderskie, rosyjskie, chorwackie, amerykań-
s k ie .. W idzieliśmy też ¥M-' S' S B B K m A numery polskie. Korzy- t 5
stamy ze sposobności, M J « K 3 «
aby poruszyć tu spra- wę t. zw. artystów
„widowiskowych" Jak w iadom o artyści ci m a
ją swój związek, cie
szą się często powo
dzeniem publiczności kabaretów, zwłaszcza prowincjonalnych, ale w zestawieniu z arty
stami zagranicznymi okazuje się, że poziom
produkcji polskich ar i ' ^ '
tystów widowiskowych ,&•
jest stosunkowo niski. i ftig Ę
Co uchodzi na pro- Jp, Ł |
wincji nie wystarcza • 5
w s t o l i c y wielkiego h i % .
państwa. C udzoziem
ców pi zebywających w EHe Sande. urocza primabalerina, zdobywająca sobie 1 Warszawie niezawod- wprost niebywałe sukcesy, J ,
8 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr 3
nie interesowałyby więcej numery polskie niż zagraniczne, ale o pewnym poziomie artystycznym. Sądzim y, że Z. A. S. P., który dziś nie pozwala członkom swoim występować w kabaretach, powinienby bezwarunkowo dla tak pierwszorzędnych lokali jak „O aza" zrobić wyjątek. Powinienby ktoś zająć się specjdnie tą sprawą, aby artyści polscy mogli nawet kon
kurować z zagranicznymi i przywozić do kraju franki, dolary i guldeny wzamian za złote wywożone z Polski przez artystów zagranicznych...
H. Mintowt.
MIEJSKA GALERJA SZTUKI W ŁODZI.
Niestety tylko krótki czas, bo od 30 marca do 10 kwietnia, gościła w Miejskiej Galerji Sztuki w Rodzi urządzona przez znany salon war
szawski .P a ła c Sztuki" wystawa, która wywarła wprost, oszałamiające wrażenie. O prócz bowiem obrazów naszych najwybitniejszych mistrzów pędzla, jak Jacek Malczewski, Ju ljusz Kossak, W oje ech Kossak. Jan Styka, T. Axentowicz, Wodzinowski, Fałat, Stachiewicz, wreszcie Kidoń i wielu innych, widzieliśmy także makaty, bronzy, wazy, dywany o m u zealnej wprost wartości. Wystawa ta cieszyła się też znacznem powodze
niem . Dnia 12 kwietnia natom iast otwartą została już nowa wystawa, która zapewnie zyska sobie również niemniejsze powodzenie, gdyż za
wiera ona większą kolekcję prac (olejnych i pastelowych) znanego war
szawskiego artysty-malarza prof. Kazimierza Stabrowskiego oraz nadzwy
czaj zajm ująco skomponowane batiki, szkice do polichrom ji i akwarele, zawierające widoki z W łoch i krajobrazy polskie, utalentowanej malarki W andy Gentil Tippenhauer. Obszernejsze sprawozdanie z tej wystawy nadeślę do następnego n-ru.______________________________ K. K______
S ala F ilh a r m o n ji w fcod i. Dyr. A. Strauch.
Niedawno odbył się koncert symfoniczny ku uczczeniu 100 rocznicy śmierci Bethovena. Dyrygent E. Młynarski. Solista Artur Rubinstein. S ło wo wstępne wygłosił p. Z. Jacł>imecki. W pierwszej części wykonano uwerturę „Leonorę" i 7-mą symfonję. W drugiej części p. Artur R u binstein odegrał koncert d-dur i sonatę f-mol; ten nawskroś indywidualny artysta porwał słuchaczy swem oddaniem najczulszych tonów tego Mi- strza, największego i zarazem najtragiczniejszego wśród m uzyków, emzet.
ŻA L M I TWYCH ŁEZ...
Ż a l m i Twych tez, gdy ronisz je
w kolebce m atej dzieciny...
Ż a l m i Twych tez, gdy ronisz je
w łóżeczku płochej dziewczyny...
ć,al m i Twych łez, gdy ronisz je
w światach młodzieńczej tęsknoty...
Ż a l m i Twych łez, gdy ronisz je
w mrokach starczej tępoty...
Ż a l mi Twych tez..
Stanisław Hermanowicz.
Kronika artystyczna.
W A R S Z A W A .
Nr. 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY _ 9
Polski Klub Artystyczny w War
szawie stał się obecnie bardzo waż- ną placówką, skupiając w swem łonie życie artystyczne i towarzyskie stolicy. Został on założony w roku 1916 — t. j. podczas okupacji nie
mieckiej, kiedy to po ustąpieniu ro- sjan zaczęło się zwolna budzić intelektualne życie zbiorowe. Z ało życielem klubu było grono m iło ś
ników sztuki i artystów z prof.jHen- rykiem Melcerem na czele, m.
in. Stefan Benzef, R óża Benzef, Leo
pold Binental, Bolesław Gorczyński, Stanisław Jackowski, Ryszard Ka
szuba, Edward Wittig, Piotr Rytel, Stanisław Kleczkowski, gromadząc wokół siebie kwiat inteligencji arty
stycznej. PiYytem utworzone zostały następujące autonom iczne sekcje:
Plastyków, Muzyków, Literatów, Ar
tystów dramatycznych. Brak środków finansowych daje się dotkliwie we znaki. M im o to dzięki ofiarności członków artystów, sekcje urządzały i urządzają odczyty, wystawy, wie
czory rozrywkowe z produkcjami artystycznemi. W odczytach p la styków brali udział: prof. No- akowski, Lech Niemojewski, C e
zary Jellenta, Tadeusz Tołwiński, Z. Gielewicz i inni.— Wystawy od bywają się dorocznie (wiosenna i jesienna). Biorą w nich udział członkowie i wybitni artyści nie- członkowie. A więc mieli swe wysta
wy: formiści, kubiści, Sichulski, No- akowski, a ostatnio Kazimierz Male- wicz z Leningradu; zapowiedziana jest wystawa Kazimierza S rzemiń- skiego i doroczna wiosenna. Klub
O lg a W izu n ów n a, utalentowana młoda pianistka, której własny recytal fortepia
nowy w sali Klubu Handl. Przem. zyskał powszechne uznanie .krytyki i publiczności wileńskiej. (Patrz sprawozdanie w Nr. 2
Przegl. Art.).
otrzymywał kilkakrotnie subsydjum od Departam entu Sztuki, który też w swoim czasie zakupywał cenniej sze obrazy. Świeżo ukonstytuowany Zarząd K lubu na r 1927 stanowią:
p.p. Marjan Szymanowski (prezes) Zofja Nałkowska-Gorzechowska i W a
cław Szum ański (wiceprezesi); R.
Czekańska-Heymanowa (sekretarz);
St. Kleczkowski (skarbnik), Janina Skupniewska i Rom uald Zerych (gospodarze klubu), St. Chorzewski (bibljotekarz); D. Bojarunas, Józef Mańkowski, Zofja Węgierkowa (człon
kowie). I. Z. Leliwa.
Ze zjazdu delegatów Związków Artystów Plastyków w Warszawie.
Ą R T y S T A F O T O G R A F Wykonywa portrety, zdjęcia gotowe, I • ^ • ■ reprodukcje planów, obrazów i wszel- L e o n a r d O l G m a S Z k O kie prace w zakres, fotografji wclio-
W iln o , W ie lk a 44. dzące.
Odznaczony medalem za prace artystyczne oraz podziękowaniem od b.
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 3
Polski Zakład f t H C M Fotografji Artystycznej
(dawniej Jaruszejtis).
\A iln o , ul M ickiew icza 2 dom B. Stralla (wejście z Tatarskiej)
Zdjęcia pojedyncze i grupowe, por
trety i reprodukcje. — Wykonanie szybkie i tanie. — Zakład otwarty w dni powszednie od 9 zrana do 7 wiecz.; w niedzielę i święta od 10
zrana do 4 po poł.
Na odbytem w dniach 14 i 15 m ar
ca r. b. w lokalu Polskiego Klubu Artystycznego zjeidzie przedstawi
cieli organizacji artystycznych z ca- łaj Polski obradowano przedewszyst- kiem nad dwiema zasadniczemi sprawami: 1) zjednoczeniem wszyst
kich polskich artystów — plastyków w jednej organizacji centralnej, oraz 2) nad zabezpieczeniem materjal- nem ich bytu (kasy przezorności, emerytury i t. p.) Referaty wygłosi
li: p T. Bylewski „O organizacji sztuki", p. K. Strzemiński „O or
ganizacji Związku Art. Plastyków*
i p. T. Dabulewicz „O ustawie em e
rytalnej pracowników umysłowych".
Po wyczerpującej dyskusji powzię to szereg uchwał, z których naj
ważniejsze podajemy w streszczeniu:
1) Zjazd powołuje do życia cen
tralną organizację związków i zrze
szeń artystów całej Polski, przewi
dując udział w niej przedstawicieli wszystkich sztuk plastycznych.
2) Zjazd uważa za niezbędne wy
budowanie przez państwo wielkiego gmachu wystawowego nietylko dla wystaw dzieł sztuki, lecz i dla in nych gałęzi wytwórczości, a także
organizowanie przez państwo i sa
morządy galeryj i zbiorów w różnych ośrodkach Polski, oraz odpowied
nie zakupy dla nich dzieł sztuki.
W dziale ekonomicznym uchwa
lono: natychmiastowe powołanie do życia kas przezorności przy insty
tucjach wystawowych ó charakterze społecznym, wprowadzenie do usta
wy o zabezpieczeniu pracowników umysłowych noweli przewidującej udział w niej artystów plastyków, wreszcie wystosowanie do rządu m em orjału w sprawie emerytur dla artystów. W końcu wyłoniono kom i
tet tymczasowy nowoutworzonego ogólnopolskiego Związku Artystów- plastyków w osobach p. p Groni- beckiego, Bylewskiego, Strzemiń
skiego, Skoczylasa, Borucińskiego, Radw ana i Badowskiego. i. z. I.
Z P ałacu Sztuki przy ul. Trę
backiej 2.— Zw edzając wystawę, roz
mieszczoną w kilku obszernych sa
lach tej żywotnej instytucji, która egzystując już od wiosny 1924 r.
obecnie pod dyrekcją p. Józefa Smo- kalskiego koncentruje handel dzie
łam i sztuki w stolicy i wyrobiła już sobie należytą markę w szerokich
P E R F U M E R J A
Zygmunt Szepniewski
Warszawa, Żórawia 18, te 1. 115-95.
Poleca G allo id ynę — nejlepszy środek przywracający siwym w łoso m ich pierwotną naturalną barw ę,— i wszelkie nowości perfumeryjno — kosmetyczne firm krajowych i zagranicznych.
Nr. 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 11
kołach świata artystycznego i znaw
ców sztuki, jesteśmy zdum ieni przepychem urządzenia, a przede- wszystkiem ilością tak cennych dzieł sztuki polskiej i obcej. W najwięk
szej sali na tle kobierców wschod
nich zawieszono kilkadziesiąt prac najwybitniejszych współczesnych na
szych malarzy. W innych salach widzimy cenne o b ra zy — antyki, d u żo starych stylowych mebli, rzeźby, kryształy, szkło polskie, bronzy, ga- blony ze starą porcelaną i m inia
turami, dywany wschodnie i wiele innych przedmiotów sztuki. Przytem salon ten nie ogranicza swojej dzia
łalności kulturalnej tylko do stolicy, ale urządza od czasu do czasu tak
że w innych miastach polskich, jak niedawno temu w Katowicach, a obec
nie w Łodzi, swoje wystawy. Projek
towane są także wystawy w innych
miastach. K. K.
ŁÓDŹ-
St. Przybyszewski w Łodzi. Sta
raniem Polskiego Klubu Artystycz
nego odbędzie się wkrótce odczyt Stanisława Przybyszewskiego.
Kryzys w Teatrze Miejskim. Dy
rektor Teatru Miejskiego dr. Arnold Szyfm an zrzekł się prowadzenia te
atru miejskiego w przyszłym sezo
nie. Jestto niepowetowana strata dla fcodzi, gdyż ostatnie dwa lata wyka
zały wysoką klasę artystów i przy
czyniły się do wielkiego rozwoju sceny łódzkiej. M. Z.
W IL N O
Związek Artystów Sztuki Kino~
inatograficznej w W ilnie (ul. Gar
barska 5, m. 19) zwrócił się do p o krewnych związków w Polsce z pro
pozycją urządzenia zjazdu przedsta
wicieli tych związków w celu o m ó
wienia niektórych projektów zapo
czątkowania konkretnej pracy w oznaczonym zakresie. Przytem za
znaczyć należy, że Zw iązek Art.
Szt. Kin. w W ilnie zebrał już pew-
M usia Dajechesów na, młodociana ar
tystka, której wieczór tańców plastycz
nych. urządzony w dniu 6-cio lecia jej urodzin w sali Teatru Narodowego na ce
le dobroczynne, wykazał dalszy wspania
ły rozwój jej talentu od czasu ostatnich jej pełnych sukcesu występów, odbytych przed rokiem w zespole instytutu plasty
ki i rytmu p. Ii. Łaszkiewiczowej. M łodo
ciana tancerka wykonała nietylko tańce wyuczone, lecz także kilka własnych im
prowizacji tanecznych, z pośród których szczególnie „Taniec sierotki" (ilustracja powyżej), muz. Saint-Saensa, wzbudził szczególniejszy zachwyt licznie zebranej
publiczności.
ne fundusze na kupno wlasnemi si
łam i aparatu do zdjęć kinematogra
ficznych.
Ze związku nauczycieli tańców.
W ileńscy nauczyciele tańców salo
nowych przystąpili do Warszawskie
go Zw iązku nauczycieli tańca w Rze
czypospolitej Polskiej. Reprezentan
tem tego Zw iązku na m. W ilno zo
stał p. Maksymiljan Frost, który dawniej kilkanaście lat pracował w balecie, a obecnie prowadzi swo
ją szkołę tańców przy ul. Trockiej 2. Pan Frost, jak się dowiadujemy jest w posiadaniu najnowszej krea
12 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 3
cji: black b o ł t o m a której usiłuje nadać pewien poziom artystyczny.
O. G.
Koncert-poranek Jadw igi Krużan- ki. Urządzony dnia 3 kwietnia w Teatrze Polskim w „L utn i” pora
nek muz'yczny znanej artystki ope
rowej p. Jadwigi Krużanki z udzia
łem artysty na cytrze p. W itolda Jodko zaliczyć należy do najwięcej ożywionych w sezonie bieżącym.
Pani Krużanka wystąpiła przed pu
blicznością wileńską po dłuższej przerwie i dała m ożność stwierdzić, że jej ładny głos jeszcze spotężniat w swej sile i świeżości. Wykonanie, jak zawsze, odznaczało się staran
nością połączoną z dobrą szkołą i muzykalnością. Oryginalnie brzmiały
„Gawod" Lem air’a, „Kołysanka"
Mozafta i arja z op. „Zygmunt A u
gust" T. Joteyki, wykonane z akom paniam entem cytry. Romantyczny dźwięk tego instrumentu nadawał tym utworom specjalny koloryt sta
rożytności. Cytra, wprowadzająca w epoce swej restauracji w zachwyt
nietylko sfery dworskie europejskich domów panujących, lecz i wybitnych muzyków, jest prawie nieznaną u nas. Należy przeto powitać pojawie
nie się na naszym firmamencie m u zycznym wybitnego przedstawiciela tego instrumentu p. W itolda Jodko, który był drugim uczestnikiem po
wyższego koncertu z pruwdziwem zadowoleniem. Występy p. Jodki zresztą zawsze wzbudzają wielkie zainteresowanie. Licznie zebrana pu
bliczność gorąco oklaskiwała arty
stów i obdarzyła ich kwiatami F. L.
KAPELUSZE CZAPKI
E. HimHi
W ilno, ul. Ad. Mickiewicza 22.
WIELKI WYBÓR OSTATNICH N O W O Ś C I W I O S E N N Y C H . I______________________________________ I
KALENDARZYK KONCERTÓW
W ydziału Oświaty i Kultury M agistratu m. st. W arszawy.
na drngfj połową kwietnia.
Koncerty w sa/i Konserwatorjum:
Popularne w każdą niedzielę o godz. 4 m. 30 po p o łu d n iu’
Koncerty symfoniczne w sali Filharmonii Warszawskiej:
a) Poranki symfoniczne odbędą się w każdą niedzielę o godz. 12 w południe. Udział biorą: orkiestra Filharm onji pod dyr. J. Ozimińskiego, p. Zofja Andrzejewska (śpiew), p. B. Berkman (fortepjan).
b) Koncerty symfoniczne dla dziatwy szkół powszechnych odbywa
jące się we czwartki o godz. 12 m. 30 w poł., poświęcone są twórczości Beethovena. U dział biorą: orkiestra pod dyr. J. Ozim ińskiego, p. H. Zbo- ińska-Ruszkowska (śpiew), p. J. Dworakowski (skrzypce), p. T. Mayzner (słowo wstępne).
c) Koncerty dla m łodzieży szkół średnich — odbywające się w so
boty o godz. 1 m. 30, również poświęcone są Beethoveno’wi (z racji 100-letniej rocznicy śmierci wielkiego m uzyka). Wykonawcy: Orkiestra F il
harm onji pod dyr. J. Ozimińskiego, p. M. Fliederbaum (skrzypce), dr. H.
Dorabialska (prelekcja).
Nr. 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 13
ADRESY WyTWÓRNl PRZEMYSŁU ARTYSTYCZNEGO.
(W edług ogłoszeń zamieszczonych w tym dziale wydany zostanie przy końcu roku fachowo opracowany skorowidz przemysłu art w głównych ośrodkach Polski):
Atelier „ L E R U “
i sklep robót ręcznych W ILNO, ULICA o-to JA Ń SKA Nr 2.
Hafty białe i kolorowe, gotowe serwety i poduszki, wełna i bawełna, jedwabie.
Przyjmują się zamówienia na liwerowa- nie i malowanie na materjałach.
Wielki wybór wzorów..
E . Onichimówskiej Kursy Przemysłu Artystycznego
W ARSZAW A, KRUCZA 19 m. 6 Kilimy, dywany, hafty białe i kolorowe, koronki, malowanie i liwerowanie, ban
ki i metaloplastyka. Wzory do nabycia.
r --- : = ■ = = . B
W. CHARYTONOWICZ i S-ka
APTECZNY DOM HANDLOWY
W IL N O — UL. W IE L K A Mr. 58 — T ELEF. 3-92.
(przy kościele św. Kazimierza),
Poleca ze składu wszelkie chemikalja, środki opatrunkowe patentowane' zagraniczne i krajowe odżywki, kosm etykę i perfum erję zagraniczną i krajową, artykuły techniczne, wyroby gumowe i chirurgiczne oraz ar
tykuły domowego użytku. Ceny konkurencyjne.
®OCS2>00<32>00<3EDOO<32DOO<S>00<^>00<32>OOcaDÓOCS>00<S2>00<jS2>00<2E>00<®£>0®
n i l Ł l i r C 7 T I T K I STAŁA WYSTAWA DZIEL SZTUKI 0 F A ł A U d z i u n i a n t y k w a r n i a i s a l a l i c y t a c. g K up no — K om is — S przedaż — z wolnei ręki i przez licytacja n antyków,, bronzów, ceramiki, szkła, porcelany, obrazów, sztychów, książek.
kilimów, dywanów, tkanin, oręża, zegarów, mebli i t. p. Urządzanie spec- g jalnych wystaw i licytacji prywatnych kolekcji dzieł sztuki, księgozbiorów, ft stylowych urządzeń mieszkaniowych i t. p. \g Licytacje o d b y w a ją się co dw a tyg odnie. g Biuro czynne codziennie (prócz świąt) od 10 do 6 po poł. C\
W A R S Z A W A , ul. T rębacka 2, l-sze p iętro T elefon 317 87.
®0<32)00<ZS>00<3S>00<32>OOCS£>Ot)CS>00<32>00<*2>00<2S>COCS>OOC2£>OOC3£>OOCSE>0®
1 PRZYB O RY FIZYCZNE S
c l C y K f A Laboratoryjne, tech-
csa niczne, apteczne.
p i Przyrządy miernicze, cyrkle, ruletki
d a Latarnie projekcyjne, P r z e z r o - __
isa cza, M ikroskopy, Lupy, Polarym etry—poleca:
I WILEŃSKA POMOC SZKOLNA
gg W ilno, W ileńska 66. — Telefon 941. t a
E g g a r a r a g a r a E g E B B a E B B a B a B a e g t g B a B a B B a E E a c a E i B J c a
14 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY _____ ______ Nr. 3
R,!P8“ pS ,cja Watsiawa, Nowy Świat 70, lei. 95,07. »
jcHjsHHH sh Hassa a s a a a aaaaa^aH aH gjaaH aH H Baiaiasm EtH H K H a
Sklep bławatu) honfektil meskiei, damskiej 1 dziecinnej
J Ó Z E F K Ł O D E C K I
W WI LNI E, ul. ZA M K O W A Nr 17. T E L E F O N 928.
(obok Kościoła Ś-go Jana).
PO LECA na sezon wiosenny: Crep-de Chiny, wykwintną bieliznę damskąj pończochy jedwabne, chusteczki, koszule frakowe, smokingowe, skarpetki, koł
nierzyki, mankiety sztywne, krawaty, spinki i inne. Oprócz tego zawsze na składzie w wielkim wyborze materjały sukienne bławatne. Ceny niskie.
■ S Z S @ X S S Z S ) S X 5 e X S S Z S @ X 3 < ^ ( ^ ( ^ @ X S @ X c ) S X c ) ' l
^ T ow arzy stw o d la h a n d lu to w a r a n i aptecznem i i p e rfu m e ry jn e m i
| „I. B. SEGALL" Sp. Akc. w Wilnie
f i ZARZĄD i SKŁADY HURTOWE: ul T rocka 7.
0 SKLEPY DATAL1CZNE. 1-szy T rocka 7, tel. £42
Q 2-gi Z a m k o w a 26 (naprzeć, kośc. Św. Jana) wj 3-ci M ickiew icza 5 (obok Banku Państw.) tyl. 573 /a 4-ty róg Rudnickiej i Zawalnej Nr. 20-50 tel. 612.
8 TOW ARY APTECZNE, PERFUMERYJNE i KOSMETYCZNE. — PRZEDMIOTY D O P IELĘG N OW A N IA CHORYCH. — ARTYKUŁY GOSPO DARSTW A D O
M O W EGO : spirytus denaturowany (skażony), mydła, kremy i t. p,
■ P r r a @ a c ) ( 2 x ® e x ® e x s i e i e ® a c s < s x ® @ x 5 ) @ x 5 > e x s a x s e x s i
Nr. 3 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY 15
►
---' r ^ y ’
MIEJSKI KINEMATOGRAF
KU LTU RA LN O -O ŚW IA TOW Y W W ILNIE O S T R O B R A M SK A 5.
Wyświetla wyłącznie filmy, które uzy
skały aprobatą Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecena Publicznego ja k r dozwolone dla dzieci i młodzieży.
Ceny na parterze 60 gr. Ceny na galerji 30 gr.
A A A
«
K R E M - - M Y D Ł O - - P U D E R
C A Z I M I
METAMORPHOSAp r z e c iw p ie g o m , w ą g r o m , z m a r s z c z k o m i i n n y m w a d o m cery.
®0<2DOO<^>00<5E>Oj<eK>OOG52>OOCS2X)0<^>OOC3)OOGS>00<SSłOOC2Z>03<5aZ>00<5B>0®
1 CUKIERNIE K. SZTRALLA 1
0 W WILNIE 0
| Ul. Wielka 2, Tel. 467 — Ul. Mickiewicza 22,Tel. 468. |
S W ielki w ybór k arm e lk ów , czekoladek i cukrów z wła- s
$ snej fabryki. ^
®OG3£>OOC^OO<3&OO<3DOO<32>OO<S25OOCZ2}OOCZ2>OOCS2>OO<3Ł>OOC32)0OC32>ODC*S>O®
PIERWSZORZĘDNY SALON ^ P R AC OW N IA ^
DAMSKI I MĘSKI W I L N O ® KAPELUSZY ®
PAWEŁ MURAL wielka 51 N ^ziei MURAL
16 PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY Nr. 3
H M H H H H R H H H H E t a a H H H H S H H H H S IH S H H H H B H H H H H H H E H H H H H H H H E im H H S H EtH
E(El EtEt EtEt Et EJEt Et Et
EtEt Et
PIERWSZA WILEŃSKA SPÓŁKA WIN i P R Z E T W O R Ó W O W O C O W Y C H
W I L N O
H U R T O W N I A — ul. Piłsudskiego Nr 2.
S K L E P D E T A L IC ZN Y — ul. W ileńska Nr 36.
Telefon Nr. 8 — 86. W i l n o .
Poleca: W Y B O R O W E W INA K RA JO W E
HH
EtEl St
MEt EtH
EtEt Et Et*
Et Et
H a H E t a a s E ia H a a ih h z h h ■ EtEtastH aaassaaH iaaaasaE tetE tE tH stE tH E tH E tE iH H H
®S3C5)<2SC5)(23C5>®SCSi<2>C®®3C®S2C5)<22Ccl)@SCQ)SSCS)S2C®SSCS)SXic)®
1 POLSKA SKŁADNICA GALANTERYJNA I
(jj Właśc. F R A N C IS Z E K F R L IC Z K A . Ś W IL N O , UL. ŚW . J A Ń S K A NR. 6. T E L E F O N NR. 6 46. 0
®
N A JT A Ń S Z E P O L S K IE Ź R Ó D Ł O g
0 KUPNA NICI I POŃCZOCH 0
| SPECJALNOŚĆ: DOSTAWY DO SKLEPÓW STOW. SPÓŁDZ. 1 KOOPERATYW . |
®<2acs®at»®£^<S!acH)(2XSc2acsc2acsc2acH>CTcH>c22cs<2a5sczacs®aGS®
®
O D P Ó Ł W I E K U P O W S Z E C H N IE Z N A N Y ZE S K U T E C Z N O Ś C I
/ ^ R A G o
ST. GÓRSKIEGO
W A R S Z A W A
Z Ą D A C WSZĘDZIE
P R A C O W N IA G O R S E T O W
JANINA
W ilno, ul. Ś-to Jańsk a 4.
Specjalne bandaże do stanu odmienne
go. Wielki wybór pasów gumowych, uszczuplających figurę i nadających jej
wykwintny i estetyczny kształt.
SKŁAD FARB S. F A J M U S Z E W 1 C Z fA
W iln o , ul. G a o n a 8, tel. 10-94. Istnieje od r. 1864. | Farby olejne artystyczne, ziemne, chemiczne, anilinowe, garbniki i chemikal* § ja. — Pokost, lakiery angielskie, emaljowe i spirytusowe, „Ripolin". — Pędz- ^
! le zagr., krajowe szpachle, papier szklany i flint, papier szmergiel oraz inne %
; przybory malarskie. — Zaprawa do podłóg różnych gatunków. *
Redaktor i wydawca: Feliks Jordan- L ubierzyński.
Oruk. “iorz*“ Wilno Wileńska IŁ
s § 0 TOWARZYSTWO H I A C T ( ( ODDZIAŁ a
| U B E Z P I E C Z E Ń 1 WILEŃSKI | 0 w Wilnie, ul. Marji Magdaleny Nr 4 (plac Katedralny) |
0 telefony 823 i 851. “
B I
0 Wszelkie ubezpieczenia: od ognia, kradzieży, transporty, życie, y Ę szyby, konie, chomage, autocasso, grad, odpowiedzialność cywilna Ę
a |
a ° r a z s
3 ZJEDNOCZONE T-WA UBEZPIECZEŃ §
0 it
■ H H H r a r a D a r a H H G S E J K r a r a H i H E ł E J t a K H r a r a H H r a j
‘ „OMNIUM-WILJA" !
| D Y R E K C J A W I L E Ń S K A . |
0 N A J D O G O D N I E J S Z E W A R U N K I
| SOLIDNE STOSUNKI REASEKURACYJNE. jj
■ (53 e a SSS B33 tsa E3 E J ES t53 E33 £53 E3 C53 c a CS3 csa esa css tsa CS5 c a E£U E 3 133 C3 ■
®0<ffi>OOCS>00<32>00<aS>00<32>00<3a>00<S>OOcS2>OOCS500<3aE>00<SS>00<SS>00<ffi>0®
Polski Monopol Tylonloiy
| Skarbów} Zakład Sprzedaży Wyrobów Tytoniowych
| (Sklep Polskiego Monopolu Tytoniowego) w WILNIE
przy ul. Jag ie llo ń sk ie j Nr. 2.
Tel. 1-64
posiada na składzie wszystkie gatunki monopolowych wyrobów tytoniowych i wyroby tytoniowe importowane
Sklep zaopatrzony również w wszelkiego rodzaju TUTKI i BIBUŁKĘ.
1 C E N Y C E N N I K O W E
*ft<^!«r>ftfi<^«r>nnfS!«»^nnf ^ > nn<SS>Qfl<3gg>nOGgłflO<SS>OOCg>00<SS&00<jfc>00<Sg>00<gE>0®O
Wileński Dom Towarowo-Przemysłowy
B-cia Jabłkowscy Sp. Akc.
ULICA ADAMA MICKIEWICZA 18.
.
P O L E C A :
WSZELKIE NOWOŚCI
NA SEZON WIOSENNY.
..
a
a
Gs
0
S zł gr
n 1. M. REUTTÓWNA. Trzeci Maj 1.—
r; 2. H. ROMER. Noc Świętojań- U ska-Kopciuszek... .40 gj 3 M. REUTTÓWNA Babuś . . .30
K 4. „ „ Cudowny doktór .30 5. Z. M AŁÓBĘDZKA. Tajemnica -.30 g 6. M. REUTTÓWNA.Kłopoty Zosi — 50
0 7. „ „ Janek i Jagusia— .50 8. „ „ Św. Mikołaj — .40 EJ 9. H. ROMER. Nasza Szopka . — .50 u 10. M. REUTTÓWNA. Trzewiczek
Królowej . . . . — .50 11. „ „ Król C h ło p k ó w — .50 12. BONIFACY W RZOS Królewna
Krasawica...— .70
H M tU M HSIĘGflRHI JiZEfl ZflWilDaiEfiO W W1LH1E.
W BIBLIOTECZCE
„ T E A T R Z Y K W I L E Ń S K I "
ukazały się dotychczas:
zł gr 13. IT. ROM ER. Przygoda M łyna
rza ...— .40 14. M. REUTTÓWNA Wicek Nie
cnota . . . — .70 15. „ , Król M igdałow y— .40 16- „ ■ , W noc czarów — .30 17. BONIFACY W RZOS. Żelazny
Wilk . . . . • . — .80 18. „ Jagienka i Smok. — .90 19. M. REUTTÓWNA. Wyzwole
nie Wilna . . 1.—
20. „ „ Jak Bolko zo
stał rycerzem ■ ... — .60 21. M. REUTTÓWNA i BONIFACY
W RZOS W wielką rocznicę. . — .80
s 0
g 23. BO NIFACY W RZOS. Garbuska
g 24. H. ROMER. Rozbity garnek czyli czary w lesie.
■ C 3 IS 3Q 3E 3B 3C 3E 3B :E 3C ?E 3Q 3E 3Q 3E 3!S3E aE 3tS3E £!Q 3raE 3E aiS3E 3a W PRZYGOTOW ANIU:
22. M. REUTTÓWNA i BONIFACY W RZOS. Wanda.