• Nie Znaleziono Wyników

Widok Karkonosze i ich mieszkańcy w świetle wybranych osiemnastowiecznych relacji z podróży

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Karkonosze i ich mieszkańcy w świetle wybranych osiemnastowiecznych relacji z podróży"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pacholski

Wrocław pacholskij@gmail.com

Karkonosze i ich mieszkańcy w świetle wybranych

osiemnastowiecznych relacji z podróży

Słowa-klucze: Sudety, historia, literatura, podróżopisarstwo, turystyka

Tytułem wstępu

Zainteresowanie najwyższymi górami Czech i Śląska datuje się przynajmniej od czasów średniowiecznej kolonizacji tych krajów, które jednak w początkowym okresie ograniczało się przede wszystkim do aspektów czysto gospodarczych. Zrazu było to górnictwo kruszców i poszukiwanie kamieni szlachetnych, nieco później pojawiły się też inne dziedziny ludzkiej działalności, jak choćby hutnictwo szkła oraz wyrabianie zeń naczyń i ozdób. Między innymi z tymi właśnie branżami związane było pozyskiwanie drewna i gospodarka leśna. Wówczas to — podobnie jak w innych górskich terenach Europy — w szczytowych partiach Karkonoszy zapoczątkowany został wypas bydła na łąkach wysokogórskich i zbieranie na nich ziół, czym trudnili się tak zwani laboranci, przetwarzający je na rozmaite preparaty.

Nie sposób też pominąć tu prowadzonej w podgórskich wsiach innej działalności rzemieślniczej, jak choćby lutnictwa, którym w tej części naszego kontynentu często trudniła się ludność zamieszkująca zalesione, a więc obfi tujące w surowiec góry.

Wobec obfi tości korzyści gospodarczych, których źródłem były Karkonosze, nie dziwi, że w efekcie postępującej eksploracji gór właściciele ziemscy po czeskiej

GLK_9.indb 137

GLK_9.indb 137 2016-01-28 14:22:272016-01-28 14:22:27

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(2)

i śląskiej ich stronie weszli w spór dotyczący przebiegu granicy między obydwoma krajami. U progu ery nowożytnej nie wystarczało już bowiem dawne ustalenie, iż przebiega ona gdzieś wysoko w niedostępnych górach. Konieczne stało się precy- zyjne wytyczenie granicy, co doprowadziło do ciągnących się przez dziesięciolecia kontrowersji, w których główną rolę odegrało zaangażowanie śląskich Schaffgot- schów i czeskich rodów, zwłaszcza Harrachów, których dobra sąsiadowały z sobą.

Jako swego rodzaju efekt uboczny owego sporu o miedzę w drugiej połowie XVII w. pojawiła się na szczycie Śnieżki kaplica pw. św. Wawrzyńca, ufundowana przez hrabiego Christopha Leopolda Schaffgotscha jako widomy znak katolickiej pobożności konwertyty, ale także jako symbol śląskiego panowania nad górami.

17. Śnieżka — najwyższy szczyt Karkonoszy

18. Kaplica pod wezwaniem św. Wawrzyńca na szczycie Śnieżki

GLK_9.indb 138

GLK_9.indb 138 2016-01-28 14:22:272016-01-28 14:22:27

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(3)

Niemal od początku swego istnienia owa niewielka budowla sakralna stała się celem pielgrzymek, popularnych nie tylko wśród ludności miejscowej, lecz także wśród kuracjuszy coraz liczniej odwiedzających Cieplice, należące do Schaffgotschów i kooperujących z nimi także na niwie uzdrowiskowej cystersów z Krzeszowa, położonego u północno-wschodnich podnóży najwyższych gór Śląska. Z czasem peregrynacje te staną się coraz bardziej masowe, dając począ- tek karkonoskiej turystyce, która charakteru powszechnego nabierze w drugiej połowie XIX w., w dobie towarzystw górskich, wyrastających wówczas w całej Europie jak grzyby po deszczu.

Oświeceniowi wędrowcy

Wydaje się, że ważnym rozdziałem w zarysowanych tu nader pobieżnie dziejach eksploracji Karkonoszy był przypadający na drugą połowę XVIII w.

początek naukowego poznania najwyższych gór Czech i Śląska. To swego ro- dzaju „okres heroiczny”, którego niezwykle istotnym elementem były podróże oświeceniowych uczonych — polihistorów. Przenosząc na grunt Sudetów doświadczenia swoich daleko bardziej znanych szwajcarskich kolegów, przede wszystkim Johanna Jacoba Scheuchzera i Albrechta von Hallera, dokonywali oni pionierskich wędrówek przez niedostępne lub przynajmniej trudno dostępne rejo- ny Karkonoszy i śląskiej części Gór Izerskich, traktowanych wówczas — podob- nie jak Rudawy Janowickie i Grzbiet Lasocki na drugim krańcu pasma — jako integralny fragment najwyższych gór Królestwa Prus.

Efektem owych eskapad były zarówno sprawozdania o charakterze literac- kim, jak i rozprawy naukowe, publikowane w periodykach lub w formie książko- wej. Również one w znacznym stopniu wzorowane były na pracach wspomnia- nych już Szwajcarów. Z powstałych w owym czasie dzieł wymienić należy przede wszystkim utwór pióra wrocławskiego lekarza Balthasara Ludewiga Trallesa1, nieprzypadkowo zatytułowany Versuch eines Gedichtes über das Schlesische Riesen-Gebürge2, nawiązujący do epokowego poematu Die Alpen3 Albrechta von Hallera i jemu też zadedykowany, który ukazał się drukiem w 1750 r., oraz nie- zwykle ważne dla historii naukowego poznania Karkonoszy dzieło Reisen nach dem Riesengebürge4, napisane przez piechowickiego pastora Johanna Tobiasa Volkmara5, późniejszego kaznodziei kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu. Jego dzieło po raz pierwszy publikowano w 1760 r. w formie periodyku, siedemna- ście zaś lat później — w 1777 r. — w zasadzie niezmieniona edycja książkowa

1 B.L. Tralles, Versuch eines Gedichtes über das Schlesische Riesen-Gebürge, Breslau und Leipzig 1750, 112 s.

2 Próba wiersza o śląskich Karkonoszach.

3 Alpy; w przypisach podajemy polskie znaczenia tytułów wymienianych i omawianych utwo- rów, także dzieł nieprzetłumaczonych dotąd na nasz język.

4 Podróże w Karkonosze.

5 J.T. Volkmar, Reisen nach dem Riesengebürge, Bunzlau 1777, 160 s.

GLK_9.indb 139

GLK_9.indb 139 2016-01-28 14:22:302016-01-28 14:22:30

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(4)

ukazała się w Bolesławcu. Opisana w tym utworze — jak się okazuje fi kcyjna6

— trasa podróży przez najwyższe pasmo Sudetów stanie się później wzorcem lub przynajmniej punktem odniesienia dla przyszłych uczonych podróżników.

Chociaż w dalszej części niniejszego szkicu skoncentrujemy się na dziełach innych autorów, to jednak czuliśmy się w obowiązku wymienić tu utwory Tral- lesa i Volkmara, nie tylko ze względu na pozycję, jaką zajmują one w dziejach oświeceniowego piśmiennictwa karkonoskiego. Wydaje się bowiem, iż ukazują one nader dobitnie, jak bardzo pisarze śląscy — lub przynajmniej po Śląsku

6 Por. ibidem, s. 118.

19. Śnieżne Kotły — po lewej budynek dawnego hotelu

20. Labská louka z symbolicznym źródłem Łaby

GLK_9.indb 140

GLK_9.indb 140 2016-01-28 14:22:302016-01-28 14:22:30

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(5)

podróżujący — zależni byli od wzorców szwajcarskich. Już sam tytuł poematu Trallesa Versuch eines Gedichtes über das Schlesische Riesen-Gebürge jest wy- starczająco czytelnym nawiązaniem do zbioru Hallera Versuch Schweizerischer Gedichte7 z 1732 r., zawierającego między innymi wspomniany utwór Alpy, na- tomiast w strukturze poszczególnych rozdziałów pracy Volkmara, a miejscami nawet w jej układzie grafi cznym, uwidaczniają się bardzo wyraźne odniesienia do słynnego dzieła Scheuchzera HELVETIÆ HISTORIA NATURALIS Oder Natur-Historie Des Schweitzerlandes8, na które zresztą pobożny śląski uczony wielokrotnie się powołuje.

Johann Christoph Friedrich GutsMuths

W jakim stopniu nawiązania do prac i poglądów Helwetów ważne są dla au- tora, który stanie się głównym bohaterem tej — zasadniczej — części niniejszego szkicu, postaramy się wykazać w jego dalszej części. Teraz jednak chcielibyśmy przedstawić pokrótce naszego „protagonistę” — wpierw jego samego, później zaś odbytą przez niego eskapadę. A ponieważ nie jest to postać powszechnie znana w Polsce, zaczniemy od zwięzłego naszkicowania jej sylwetki.

Urodzony 9 sierpnia 1759 r. w Quedlinburgu u podnóży gór Harzu Johann Christoph Friedrich GutsMuthsbył z wykształcenia teologiem ewangelickim — studiował w Halle nad Soławą, zasłynął zaś jako pionier pedagogiki niemiec- kiej, który w renomowanym „zakładzie wychowawczym”9 w Schnepfenthalu na stałe wprowadził do planu lekcji zajęcia z kultury fi zycznej10 i — w teorii i w praktyce — propagował podróże jako metodę nauczania geografi i. Jego po- glądy, zawarte w nader licznych publikacjach11 z zakresu pedagogiki i kultury

7 Próba wierszy szwajcarskich.

8 Historia naturalna Szwajcarii.

9 Określenie „zakład wychowawczy”, będące kalką językową niemieckiego Erziehungsan- stalt, zdecydowaliśmy się ująć w cudzysłów, gdyż w polskim odbiorze wydać się ono może eufemi- zmem użytym do nazwania „zakładu poprawczego”, a w istocie odnosi się do szkoły z internatem dla młodzieńców — niekoniecznie krnąbrnych.

10 Oczywiście także przed pionierskimi dokonaniami GutsMuthsa pewna dawka ćwiczeń fi - zycznych wchodziła w obowiązkowy zakres wychowania szlachetnie urodzonych młodzieńców, niemniej owe aktywności ograniczały się w zasadzie do trzech dyscyplin niezbędnych do funkcjo- nowania w ówczesnym społeczeństwie: fechtunku, jazdy konnej i tańca towarzyskiego; wprowa- dzenie przez reformatora ze Schnepfenthalu nauki gimnastyki, w dodatku wpisanej w stały program zajęć, a zwłaszcza — o zgrozo! — pływania, było zmianą iście rewolucyjną.

11 Do jego najważniejszych dzieł należą: Gymnastik für die Jugend (Gimnastyka dla młodzie- ży, 1793), Spiele zur Erholung und Übung des Körpers und Geistes für die Jugend, ihre Erzieher und alle Freunde unschuldiger Jugendfreuden (Zabawy dla odpoczynku i ćwiczenia ciała i ducha dla młodzieży, jej wychowawców i wszystkich przyjaciół niewinnych radości młodzieńczych, 1796), Klei- nes Lehrbuch der Schwimmkunst (Mała książka do nauki sztuki pływania, 1798), Mechanische Ne- benbeschäftigungen für Jünglinge und Männer (Dodatkowe zajęcia mechaniczne dla młodzieńców i mężczyzn, 1801), Handbuch der Geographie (Podręcznik geografi i, 1810) Versuch einer Methodik des geographischen Unterrichts (Próba metodyki zajęć geografi cznych, 1835); więcej na temat ży-

GLK_9.indb 141

GLK_9.indb 141 2016-01-28 14:22:322016-01-28 14:22:32

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(6)

fi zycznej, na przykład w pierwszym niemieckim podręczniku do nauki pływa- nia z 1798 r., na pokolenia wyznaczyły sposób myślenia o roli zajęć sportowych w szkole i w istotnym stopniu zainspirowały tak zwanego Turnvatera — „ojca gimnastyki” Friedricha Ludwiga Jahna, który zresztą poznał naszego bohatera osobiście w 1807 r. w Schnepfenthalu. Za życia otoczony czcią i powszechnie szanowany GutsMuths zmarł 21 maja 1839 r. w Ibenhain nieopodal Friedrich- rody (dzisiaj dzielnica Waltershausen), a pochowany został w Schnepfenthalu, na tym samym cmentarzu, na którym spoczywa Christian Gotthilf Salzmann, założyciel tamtejszego „zakładu wychowawczego”. Notabene miejsce ostatniego spoczynku obydwu wspomnianych pionierów pedagogiki znajduje się w pobliżu schnepfenthalskiego „placu gimnastycznego” (niem. Turnplatz) — pierwszego boiska do „wuefu” w Niemczech.

Późną wiosną 1796 r., dokładnie 11 maja, notabene niedługo przed zmianą stanu cywilnego, a więc — można rzec — w ostatnim dogodnym momencie, nasz pisarz i pedagog w jednej osobie rozpoczął swoją sześciotygodniową po- dróż, której opis opublikowany został trzy lata później anonimowo w dziele pod tytułem Meine Reise im deutschen Vaterlande, aus Thüringen ins Riesengebürge zu den Elbquellen und durch Böhmen ins Erzgebürge; über Erfurt, Leipzig, Dres- den, Bautzen, Görlitz, Bunzlau, Warmbrunn, Hirschberg, Arnau, Turnau, Prag und Töplitz bis Freyberg12. Jak wynika z tego — iście barokowego — tytułu, Karkonosze były jedynie pewnym etapem tej długiej podróży, którą autor tylko częściowo odbył dyliżansami pocztowymi, na wielu wcale długich odcinkach poruszając się pieszo, dziennie pokonując trasy, które u dzisiejszego czytelnika wzbudzić muszą respekt i podziw.

Jak wynika z treści opublikowanej relacji, nader ważny dla samego Guts- Muthsa — ale przede wszystkim interesujący z punktu widzenia naszych roz- ważań — był odcinek podróży przez najwyższe pasma Śląska i Czech. Miał on następujący przebieg: górski etap eskapady zaczynał się w Świeradowie-Zdroju i prowadził przez Jizerską loukę13 na pograniczu śląsko-czeskim do Szklarskiej Poręby, w której wędrowiec spędził kilka dni. Odwiedził wówczas już znane jako „atrakcje turystyczne” wodospady Kamieńczyka i Szklarki, a także hutę szkła i zakłady witriolowe, należące do chemika i przedsiębiorcy Prellera, bu- downiczego zachowanej do dziś malowniczej ścieżki od wodospadu Szklarki do Piechowic, prowadzącej prawym zboczem doliny rzeki Kamiennej. Opuściwszy

cia, działalności i twórczości pedagoga ze Schnepfenthalu por. J. Pacholski, Auf GutsMuths’ Spuren im Riesengebirge — fast eine Wanderung, „Silesia Nova” 2013, nr 3–4, s. 178–218.

12 Moja podróż po niemieckiej ojczyźnie, z Turyngii w Karkonosze do źródeł Łaby i przez Czechy w Rudawy; przez Erfurt, Lipsk, Drezno, Budziszyn, Zgorzelec, Bolesławiec, Cieplice Ślą- skie-Zdrój, Jelenią Górę, Hostinné, Turnov, Pragę i Teplice, aż do Fryburga Saskiego.

13 Jak już wspomnieliśmy, śląska część Gór Izerskich — zwłaszcza Grzbiet Wysoki — w ów- czesnym rozumieniu traktowana była jako fragment Karkonoszy, co zważywszy na analogie w mor- fologii i budowie geologicznej — wtedy jeszcze faktycznie stosunkowo słabo zbadanej — nie wy- daje się przesadnie trudne do zrozumienia.

GLK_9.indb 142

GLK_9.indb 142 2016-01-28 14:22:322016-01-28 14:22:32

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(7)

Szklarską Porębę, nasz podróżnik udał się właśnie do Piechowic, by przez Sobie- szów dotrzeć do Cieplic.

Nie szczędząc wielu krytycznych uwag na temat funkcjonowania tego uzdrowiska, prowadzonego pospołu przez katolickiego hrabiego Schaffgotscha i cystersów, ewangelicki teolog GutsMuths chwalił gospodarność ludu zamiesz- kującego podkarkonoskie wsie i wielką schludność obejść w malowniczych osa- dach Kotliny Jeleniogórskiej. Opisując swoje piesze przejście od samych podnóży Karkonoszy do położonego w centrum kotliny uzdrowiska, stwierdził na łamach

21. Wodospad Szklarki

22. Wschód słońca widziany ze szczytu Śnieżki

GLK_9.indb 143

GLK_9.indb 143 2016-01-28 14:22:322016-01-28 14:22:32

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(8)

swej relacji, iż nie zna okolicy, która byłaby dla wędrowcy przyjemniejsza niż ta właśnie śląska dolina14. Od cieplickich gorących źródeł pedagog ze Schnepfen- thalu dotarł w końcu pieszo do Jeleniej Góry, gdzie zmuszony był czekać kilka dni, aż nadejdą bagaże wysłane pocztowym dyliżansem z jednej z wcześniejszych stacji na trasie jego podróży. Ów krótki pobyt w mieście, o którym zresztą wy- rażał się raczej z mieszanymi uczuciami, nasz bohater wykorzystał na poznanie jego zabytków i najbliższej okolicy.

Najbardziej spektakularny, nieledwie wysokogórski etap wędrówki prowa- dził przez Karpacz, gdzie GutsMuths spędził noc, a stamtąd na Śnieżkę i da- lej grzbietem mimo Śnieżnych Kotłów do (Starej) Śląskiej Budy — obecnego Schroniska pod Łabskim Szczytem, gdzie wędrowiec zanocował. Kolejnego dnia odwiedził Źródła Łaby i sforsował Labský důl — co jest chyba pierwszym udokumentowanym zejściem w tę iście alpejską dolinę, by po wyczerpującym marszu, częściowo przez bezdroża, dotrzeć przez Špindlerův Mlýn do Hornego Maršova. W kolejnych dniach nasz wędrowiec wrócił na Śląsk, by ostatecznie udać się w dalszą podróż przez Czechy, gdzie raz jeszcze zahaczył o Karkonosze, odwiedzając miejscowość Černý Důl i położoną w jej pobliżu kopalnię.

By zdać sobie sprawę z „wyniku sportowego” wędrówki GutsMuthsa, wy- starczy przytoczyć dane z jednego etapu dziennego, który wiódł naszego boha- tera z centrum Karpacza do obecnego Schroniska pod Łabskim Szczytem — po drodze z wejściem na szczyt Śnieżki! Długość tej trasy, jeśli jej przebieg zliczyć według dzisiejszych znakowanych szlaków turystycznych, wynosiła około trzy- dziestu kilometrów, w ciągu wędrówki podróżnik pokonał niemal tysiąc pięćset metrów przewyższenia, co w sumie daje wynik czterdziestu pięciu punktów GOT — jest to więc z całą pewnością zupełnie uczciwa wycieczka. Jeżeli jednak jeszcze uwzględnimy, że wędrówka ta prowadziła nie po dzisiejszych wygodnych szlakach karkonoskich, lecz w większości przez zupełne bezdroża lub w najlep- szym razie po ledwie widocznych nędznych ścieżkach, że wędrowiec wciąż mu- siał przedzierać się przez kosodrzewinę i skakać z kamienia na kamień, abstra- hując już od ówczesnego niekomfortowego ubioru, a przede wszystkim obuwia, da nam to obraz wyczynu, który ociera się o turystykę ekstremalną. Pamiętajmy, że poprzedniego dnia nasz podróżny pokonał pieszo drogę z Jeleniej Góry do Karpacza, później nie zmrużył oka, gdyż w karczmie w Karpaczu, w której się zatrzymał, akurat odbywała się całonocna głośna libacja połączona z awanturą, a następnego dnia, po noclegu w dzisiejszym Schronisku pod Łabskim Szczytem, udał się aż do Hornego Maršova, częściowo znów przedzierając się przez las i zu- pełne bezdroża, gdy wędrował przez Labský důl w dół Łaby.

14 Por. [J.Ch.F. GutsMuths], Meine Reise im deutschen Vaterlande, aus Thüringen ins Rie- sengebürge zu den Elbquellen und durch Böhmen ins Erzgebürge; über Erfurt, Leipzig, Dresden, Bautzen, Görlitz, Bunzlau, Warmbrunn, Hirschberg, Arnau, Turnau, Prag und Töplitz bis Freyberg, Breslau, Hirschberg und Lissa in Südpreußen 1799, s. 122.

GLK_9.indb 144

GLK_9.indb 144 2016-01-28 14:22:342016-01-28 14:22:34

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(9)

Zatrzymajmy się jednak w owym Schronisku pod Łabskim Szczytem, czy też w Śląskiej Budzie15, gdzie po wędrówce grzbietem Karkonoszy GutsMuths spędził najprawdopodobniej tylko jedną noc, co wobec nader ambitnej trasy dnia następnego znów każe nam z szacunkiem i podziwem spojrzeć na „wynik sportowy” pedagoga ze Schnepfenthalu. Zgodnie z panującą wówczas tendencją, w którą nieco później wpisze się też słynna Italienische Reise16 Johanna Wolfgan- ga Goethego, relacja pedagoga składa się z fragmentów listów (tu czterdziestu czterech) opatrzonych nagłówkami informującymi o miejscu powstania danego rozdziału. Warto dodać, iż formę tę autor wybrał w pełni świadomie, nie kierując się wyłącznie modą, co wyjaśnione zostało przez niego w krótkiej, bo jedynie dwustronicowej przedmowie zatytułowanej An die Leser17. Życiu mieszkańców poszczególnych regionów, które nasz podróżnik przemierzył w czasie swojej sześciotygodniowej eskapady, poświęcił nie mniej miejsca niż opisom przyrody i architektury odwiedzanych miejscowości. Interesowały go zwłaszcza zagadnie- nia gospodarcze, o których wypowiadał się ze znawstwem, warunki bytowania ludności, ale także kwestie polityczne i wyznaniowe. Jednak fragment dotyczący życia górali zamieszkujących najwyższe pasmo na trasie wędrówki GutsMuthsa, ludzi żyjących w położonej niemal na samym grzbiecie Karkonoszy Śląskiej Budzie, wydaje się na tym tle z kilku względów wyjątkowy. Dlatego teraz chcie- libyśmy przytoczyć w naszym przekładzie passus otwierający ów rozdział:

Tutaj, mój Drogi, zawitałem u ludu, który skłonił mnie do szeregu roz- myślań o ludzkim świecie i życiu, używaniu i wyrzeczeniu, luksusie i potrzebie, chorych żądaniach i zdrowej skromności, dziecinnym roz- pieszczeniu i męskiej cierpliwości; u ludu, który mieszka tu w najwyż- szych partiach gór, gdzie nie dojrzewa ni zboże, ni kartofl e, ni żaden inny owoc sadu; u ludu, który żyje z suchej trawy, którą jego krowy i kozy przemieniają w ser i masło, który niczym Robinson na bezludnej wyspie zapomniał o całym ludzkim świecie, nie potrzebuje go, nie martwi się o pęd, kuksańce, plagi i tumult tam w dole; a żyje [lud ten] w patriar- chalnej prostocie ze swymi dobrodusznymi krowy i kozy, ograniczając się do niedużych miejsc, których granicom nikt nie zagraża, gdyż nie ma

15 Wówczas obiekt ten nazywano Schlesische Baude — Śląska Buda; dopiero po wybudo- waniu obecnego Schroniska na Hali Szrenickiej, Nowej Śląskiej Budy — Neue Schlesische Baude, w odniesieniu do obecnego Schroniska pod Łabskim Szczytem zaczęto używać określenia Stara Śląska Buda — Alte Schlesische Baude.

16 Podróż włoska; samą podróż Goethe odbył w latach 1786–1788, a więc jeszcze przed pu- blikacją dzieła GutsMuthsa, jednak przeznaczoną do druku redakcję utworu niemiecki klasyk przy- gotowywał sukcesywnie przeszło trzydzieści lat po zakończeniu samej podróży, a mianowicie w la- tach 1813–1816 (część pierwsza, opublikowana w 1816 r.), 1815–1817 (część druga, opublikowana w 1817 r.) i 1819–1829 (relacja z drugiego pobytu w Rzymie, opublikowana w 1829 r.).

17 Do Czytelników; por. J.Ch.F. GutsMuths, op. cit., [b.p.].

GLK_9.indb 145

GLK_9.indb 145 2016-01-28 14:22:342016-01-28 14:22:34

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(10)

on sąsiadów; nie zazdrości innym, gdyż jego szczęście bierze się jedynie z wyrzeczenia się tego, co zwie się luksusem18.

Już ów otwierający fragment jednoznacznie przywodzi na myśl poglądy wy- rażone w Alpach Hallera (wersy 41–6019 i 241–25020) na temat moralnej wyższości ludności zamieszkującej obszar wysokich gór i z tego właśnie względu wydaje się zasługiwać na szczególną uwagę. GutsMuths niczym górskie echo powtarza wyrażone już przez berneńczyka opinie na temat źródła owej przewagi, znajdując je — podobnie jak autor Alp — w pozbawionym luksusów prostym życiu w zgo- dzie z przyrodą, z jej naturalnym rytmem. Dalsze fragmenty listu zdają się tylko to potwierdzać. Tak opisuje GutsMuths domostwa mieszkańców gór (na potrzeby niniejszego szkicu zostały tu dokonane niewielkie skróty, polegające na usunięciu dygresji niezwiązanych z głównym tematem):

Jego [górskiego ludu] mieszkanie rosło w lesie opodal; całe jest z drew- na, ale trwałe, suche, zdrowe i ciepłe. […] Belkę wyciosaną z grubego pnia drzewa kładzie się na drugą belką, łączy do połowy wyżłobione końcówki i tak powstaje ściana; przestrzenie między [belkami] smaruje się klejem i zapycha mchem. Górną część chroni dach z gontu. […] Po- łowa [wnętrza] mieści izbę wraz z przyległą do niej komorą dla ludzkich mieszkańców i ich stróża, wiernego psa; druga połowa wspaniałomyśl- nie oddana jest w posiadanie krowom i kozom; całość jest długa na 80 i szeroka na 40 stóp21.

18 „Hier, mein Theurer, kehre mit mir bei einem Völkchen ein, das mich zu mancherlei Be- trachtungen über Menschenwelt und Menschenleben, Genuß und Entbehrung, Luxus und Bedürf- niß, kränkliche Wünsche und gesunde Genügsamkeit, kindische Verwöhnung und männliche Ge- wöhnung hinriß; bei einem Völkchen, das hier in der obern Region des Gebirges, wo weder Getraide noch Kartoffel, noch irgend eine Gartenfrucht reift, von dürrem Grase lebt, welches ihm seine Kühe und Ziegen in Milch, Käse und Butter verwandeln; das, gleichsam wie auf Robinsons einsamer In- sel, der übrigen Menschenwelt vergißt, ihrer wenig oder gar nicht bedarf, und sich um das Drängen, Stoßen, Plagen, um den Tumult dort unten nicht kümmert; sondern in patriarchalischer Einfalt, und im gutmüthigen mit ihren Kühen und Ziegen, sich auf sein Plätzchen einschränkt, dessen Grenzen niemand antastet, weil kein Nachbar da ist; das nicht leicht Jemand beneidet, weil sein Glück nur durch strenge Entsagung von Allem, was Luxus heißt, erworben werden kann.” — J.Ch.F. Guts- Muths, op. cit., s. 153–154. Przeł. J.P. W zacytowanych w tym i w kolejnych przypisach fragmen- tach tekstu niemieckiego zachowano pisownię oryginału.

19 Por. A.v. Haller, Die Alpen (1729), [w:] idem, Albrecht von Hallers Gedichte, red. L. Hirzel, Frauenfeld 1882, s. 22–23.

20 Por. ibidem, s. 30–31.

21 „Seine [des Gebirgsvolkes] Wohnung wuchs dort drüben im Walde; denn sie ist ganz von Holz, aber dauerhaft, trocken, gesund und warm. […] Balken, aus dicken Baustämmen gehauen, legen sich auf Balken, schmiegen ihre halb durchstämmten Enden in einander, und bilden so die Wände; die Zwischenräume werden mit Leimen verstrichen, mit Moose verstopft. Ein Dach von Schindeln beschützt den obern Theil. […] Die eine Hälfte [des Inneren] enthält das Wohnzimmer und die dazu gehörigen Kammern der menschlichen Bewohner, mit ihrem Wächter, dem treuen Haushunde; die andere ist gutmüthig den Kühen und Ziegen zugetheilt; das ganze etwa 80 Fuß lang und 40 breit.” — J.Ch.F. GutsMuths, op. cit., s. 154. Przeł. J.P.

GLK_9.indb 146

GLK_9.indb 146 2016-01-28 14:22:342016-01-28 14:22:34

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(11)

W Śląskiej Budzie GutsMuths poczynił wiele nader trafnych obserwacji, które później skrupulatnie przelał na karty relacji ze swej podróży. Mogłoby to sugerować, że wcześniej już zetknął się z jakimiś opisami podobnych zjawisk, a na swą wyprawę wyruszał zaopatrzony w wiedzę na temat tego, co zastanie w drodze — przygotowany był na to, czego powinien się spodziewać i poniekąd podświadomie poszukiwał potwierdzenia wiadomości i opinii zaczerpniętych z lektury. Wielce prawdopodobne, że podstawowe informacje o życiu mieszkań- ców gór nasz pisarz zaczerpnął z popularnego wówczas dzieła Hallera. Podobnie jak Volkmar, który naczytawszy się Scheuchzera, za wszelką cenę chciał znaleźć w Karkonoszach lodowiec (i prawie był przekonany, że znalazł!22), quedlinbur- czyk spoglądał na karkonoski lud przez okulary berneńczyka, znajdując oczywi- ście znakomite potwierdzenie jego tez.

Nasz wędrowiec podkreślał zatem, podobnie jak wcześniej Haller, iż miesz- kańcy gór żywią się głównie mlekiem i jego przetworami23, chwalił ich przywią- zanie do przyrody, tężyznę fi zyczną24 oraz ich znakomite zdrowie — zarówno cielesne, jak i metaforycznie rozumiane moralne. Szczególnie skoncentrował się na zupełnie naturalnej obyczajności mieszkańców Karkonoszy, polegającej z jednej strony na podkreślanym też przez berneńczyka niezepsuciu obfi tością dóbr doczesnych — luksusem, z drugiej zaś na naiwnym i swobodnym podejściu do spraw ludzkich, łączonych w cywilizowanym świecie dolin z poczuciem fał- szywego wstydu. Ukazał to na przykładzie tamtejszych dzieci, a więc w obszarze zdecydowanie najbliższym jego zainteresowaniom pedagogicznym:

Te wpół tylko odziane dzieci natury, odległe od wszystkiego, co w naj- szerszym znaczeniu mogłoby być nazwane luksusem, w najwyższym stopniu proste, odżywione serwatką i mlecznymi potrawami, to siedzą- ce w ciepłej izbie, to znów bawiące się na zewnątrz, w zimnym, ostrym powietrzu gór, były zdrowe, silne, aktywne i przepełnione młodzieńczą radością. Większe przekomarzały się z mniejszymi, kołysały je, nosiły, wobec naiwności młodszych dzieci wyrozumiałe, wobec rodziców sko- re do pomocy, w swym zachowaniu obyczajne. Pośród całej gromadki matka podała pierś niemowlęciu. Nie słyszałem ni skarcenia, ni zakazu, ni przekleństwa, wszyscy byli [dla siebie] dobrzy25.

22 Por. J.T. Volkmar, op. cit., s. 51.

23 Por. J.Ch.F. GutsMuths, op. cit., s. 153.

24 Por. ibidem, s. 174–175.

25 „Diese nur halb bekleidete Naturkinder, von Allem, was auch im weitesten Sinne Luxus heißen kann, entfernt, höchst einfach, hauptsächlich nur mit Molken und Milchspeisen genährt, bald im heißen Zimmer, bald draußen in der kalten schneidenden Bergluft umher tändelnd, waren gesund, kräftig und von jugendlicher Lustigkeit und Thätigkeit beseelt. Die Größern scherzten mit den Kleinern, wiegten sie, trugen sie umher, waren gegen ihre kindische Einfalt höchst nachsichtig, gegen sie und ihre Eltern äußerst dienstfertig, in ihrem Betragen sittsam. Die Mutter mit einem Säuglinge an der Brust saß mitten unter ihnen. Ich hörte weder Verweiß, noch Verbot, noch Schimpf- wort, Alle waren [füreinander] gut.” — ibidem, s. 155. Przeł. J.P.

GLK_9.indb 147

GLK_9.indb 147 2016-01-28 14:22:342016-01-28 14:22:34

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(12)

Przytoczony iście idylliczny fragment nie jest jedynym, który ukazuje, iż ob- serwacje GutsMuthsa nader zbieżne są z poglądami zawartymi w słynnym dziele autora Alp. W nieco wcześniejszym fragmencie na temat działających w Karpa- czu laborantów26, sporządzających z górskich ziół rozmaite nalewki, wyraźnie pobrzmiewa obecna i u berneńczyka (w. 221–23027) silna niechęć do napojów alkoholowych. Co ciekawe, podróżnik z Quedlinburga podkreśla, że owe rzeko- mo lecznicze napoje najlepiej sprzedają się w Czechach i na dawnych ziemiach polskich, co w sposób oczywisty zaświadczać ma, iż tak ukochane przez naszego pedagoga oświecenie nie dotarło jeszcze w te „półdzikie” regiony:

Szczególną uwagę zwróciłem na blade, paskudne oblicza, które tu i ów- dzie pojawiały się w oknach. Dotychczas w górach widziałem jedynie czerwone, pełne policzki. Jednakże nie ma co się temu dziwować, gdyż ludzie trudnią się tu laboranctwem, to znaczy, zbierają rozmaite zioła oraz korzenie i warzą z tego najróżniejsze lekarstwa, esencje, kwinte- sencje, spirytusy itp. Tym handluje się w przyległych krajach, w Cze- chach, w Polsce. Kto ma krzyż, błogosławi albo — co tu dużo lepiej pasuje — krzyżuje się nim28.

J.H.F. Ulrich, J.E. Troschel, E.F. Buquoi

Choć w przedmowie otwierającej publikację GutsMuthsa jej autor zarzeka się, iż relacja z jego wyprawy opiera się wyłącznie na obserwacji i własnych prze- życiach, nie odnosząc się do studiów dzieł innych podróżopisarzy29, wydźwięk słów pedagoga ze Schnepfenthalu jest w wielu miejscach zaskakująco zgodny z opiniami wyrażonymi w innych sprawozdaniach z tego samego czasu, które wyszły spod piór autorów reprezentujących opcję pruską30. Utrzymane w po- dobnym tonie i w jednakowym stopniu wyidealizowane obrazy mieszkańców najwyższych gór Śląska, a nawet Pogórza Izerskiego i Kotliny Jeleniogórskiej, pojawiają się także w innych ówczesnych relacjach z podróży.

26 Por. ibidem, s. 138–139.

27 Por. A.v. Haller, op. cit., s. 29–30.

28 „Mir waren die bleichen, häßlichen Gesichter äußerst auffallend, die hier und dort an den Fenstern erschienen. Ich hatte bisher im Gebirge nur rothe, volle Backen gesehen. Allein man braucht sich darüber nicht wundern, denn die Leute laborieren hier, das heißt, sie sammeln tausen- derlei Kräuter und Wurzeln, und brauen daraus allerlei Medicin, Essenzen, Quintessenzen, Spiritus- se u. dergl. Damit wird Handel in die umliegenden Lande, nach Böhmen, Polen, getrieben. Wer denn einmal das Creuz hat, der segnet, oder was hier passender ist, kreuziget sich damit.” — J.Ch.F. Guts- Muths, op. cit., s. 138–139. Przeł. J.P.

29 Por. ibidem, [b.p.].

30 Swą jednoznaczną sympatię do nieżyjącego już wówczas Fryderyka II Wielkiego oraz Prus, a także antypatię wobec Habsburgów, GutsMuths wyraża wprost lub w sposób zawoalowany w wie- lu miejscach sprawozdania ze swojej podróży; por. odpowiednio ibidem, s. 82, 183 i 184–185.

GLK_9.indb 148

GLK_9.indb 148 2016-01-28 14:22:342016-01-28 14:22:34

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(13)

By nie być gołosłownym, warto wymienić tu choćby ostatnią część trzy- tomowego dzieła pióra Johanna Heinricha Friedricha Ulricha31, zatytułowanego Bemerkungen eines Reisenden durch die königlichen preußischen Staaten in Briefen32 — trzeci i ostatni tom niniejszej publikacji ogłoszono drukiem anoni- mowo w 1781 r., a więc dwa lata później niż obydwie pierwsze części; zawiera on wiele informacji o podróży autora po Śląsku. Warta odnotowania jest też trzy lata młodsza relacja z wyprawy berlińskiego pastora Jakoba Eliasa Troschela33, pomieszczona w publikacji Reise von Berlin über Breslau nach dem schlesischen Gebirge im Sommer 178334. Z tego samego czasu pochodzą cztery listy z podróży Erdmanna Friedricha Buquoia35, autora znanej niegdyś patriotycznej śląsko- -pruskiej publikacji Leben und Ende Friedrich des Einzigen, eine Volksschrift besonders unsern Schlesiern gewidmet36, które ogłoszono drukiem w 1783 r. jako dodatek specjalny do miesięcznika „Bunzlauische Monathschrift”37 (= „Bunz- lauische Monathschrift zum Nutzen und Vergnügen”), opatrując je wspólnym tytułem Beschreibung meiner Reise durch einen Theil des schlesischen Gebirge, in etlichen Briefen an den Herrn Insp. Woltersdorff38. Podróż Buquoia jest o tyle ciekawa, że jej trasa wiodła nie przez najwyższe partie gór, lecz przez rzadziej odwiedzane przez wędrowców pogórza, które z tego właśnie względu doczekały się zdecydowanie mniejszej liczby opisów.

By ukazać zawarte w tych dziełach poglądy dotyczące życia karkonoskich górali, oddajmy głos po kolei owym trzem pruskim podróżnikom, przy czym w kontekście poszukiwania wzorców helweckich najbardziej ciekawe okażą się relacje dwóch pierwszych, z których dzieł zacytujemy nieco obszerniejsze frag- menty. Ulrich, koncentrujący się w swej obszernej relacji przede wszystkim na zagadnieniach gospodarczych, podkreśla walory gór na tym właśnie polu. Nie jest zapewne dziełem przypadku, że w krótkim fragmencie, który zacytujemy we własnym tłumaczeniu, pojawia się odniesienie do Szwajcarii, nawet jeśli re- prezentowana jest ona jedynie przez słynny helwecki ser, urastający tu do rangi symbolu:

Co bowiem góry dają, dają o wiele lepsze. Powietrze delikatniejsze i czystsze, choć też o wiele chłodniejsze. Nawet w lecie, gdy z nadejściem wieczora zimno staje się tak silne, że niepodobna znieść go bez obawy

31 [J.H.F. Ulrich], Bemerkungen eines Reisenden durch die königlichen preußischen Staaten in Briefen, Altenburg 1781, Dritter Theil, 236 s.

32 Uwagi podróżującego przez królewskie państwa pruskie w listach.

33 J.E. T[roschel], Reise von Berlin über Breslau nach dem schlesischen Gebirge im Sommer 1783 [von J. E. T.], Berlin 1784, 198 s.

34 Podróż z Berlina przez Wrocław w śląskie góry latem 1783 r.

35 E.F. Buquoi, Beschreibung meiner Reise durch einen Theil des schlesischen Gebirge, in etlichen Briefen an den Herrn Insp. Woltersdorff, b.m. b.r. [Bunzlau 1783], 56 s.

36 Życie i koniec Fryderyka Jedynego, publikacja dla ludu, dedykowana zwłaszcza naszym Ślązakom.

37 „Miesięcznik Bolesławiecki” (= „Miesięcznik Bolesławiecki dla pożytku i rozrywki”).

38 Opis mej podróży przez część śląskich gór, w kilku listach do Pana Inspektora Woltersdorffa.

GLK_9.indb 149

GLK_9.indb 149 2016-01-28 14:22:352016-01-28 14:22:35

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(14)

przeziębienia się. — Woda jasna i czysta jak kryształ, a o najczystszym smaku. Masło i ryby lepsze niż na równinach. Pstrągi i ser mogłyby być jedynymi artykułami spożywczymi, którymi one [góry] zaopatrują równiny. Żywią [owe góry] mnóstwo kóz, z których mleka sporządza się ser, który, gdy osiągnie właściwy wiek, zadowolić musi nawet te języki, które rozpieszczone są serem szwajcarskim39.

W dalszym opisie okolic podgórskich, na przykładzie podkarkonoskiej wsi Piechowice, autor stwierdza, że tamtejsze domy z powodzeniem można by uznać za miejskie, gdyż pokryte są nie strzechą, lecz gontem40. Ów zachwyt nad niewąt- pliwymi oznakami dobrobytu panującego we wsi nad Kamienną pozornie tylko stoi w sprzeczności z poglądami Hallera chwalącego życie w pozbawionej luksusu prostocie, w czym berneńczyk doszukiwał się źródła wszelkiej cnoty szwajcarskich górali. Wspomniana w opisie Ulricha „wielkomiejskość” piechowickich domów świadczyć ma jednak na korzyść mieszkańców tej miejscowości, którzy potrafi li do czegoś dojść pracą swoich rąk. Nie bez znaczenia było też ukazanie pozytywnych zmian, które dokonały się w tej części Śląska od początku pruskich rządów. Za- chwyt Ulricha nad Piechowicami i innymi wsiami Kotliny Jeleniogórskiej pokrywa się z przytoczonym wyidealizowanym obrazem, który odnajdziemy w relacji z po- dróży GutsMuthsa. Nie inaczej jest w tekście Troschela, w którym już na samym początku, we wstępie, explicite pojawiają się odniesienia do Szwajcarii:

Tak piękna, iście szwajcarska okolica, [oddalona] nawet nie 40 mil od Berlina, tak interesująca dla spojrzenia tych, którzy odczuwają piękno i wielkość natury, tak ciekawe, najwyższe góry Niemiec [sic!], które dotychczas znałem praktycznie jedynie z gazet wojennych jako strasz- liwą i niezdobytą przegrodę między Śląskiem a Czechami, gdzie obok siebie na przemian znajdują się miejsca piękne a straszne, rajskie okolice między srogimi niebosiężnymi skały, które są siedzibą szczęsnej pra- cowitości, skromności, a zarazem kwitnącej gospodarki i tym bardziej zdawały mi się godne obejrzenia, lecz dziwiło mnie tylko, iż żaden z tamtejszych mieszkańców nie uznał za stosowne zadać sobie trudu opisania tych okolic41.

39 „Was aber das Gebirge giebet, giebt es in weit besserer Güte. Eine feinere reinere Luft, obgle- ich auch eine weit kältere. Selbst im Sommer, wo mit dem einbrechenden Abend die Kühle so heftig wird, daß man ohne Gefahr der Verkältung sich ihr kaum ausstellen darf. — Wasser, hell und rein wie ein Crystall und von dem reinsten Geschmack. Butter und Fische in besserer Güte als im fl achen Lande. Forellen und Käse dürfen wohl die einzigen Lebensmittel seyn, mit denen es [das Gebirge] das fl ache Land versiehet. Es [jenes Gebirge] nähret eine Menge Ziegen, aus deren Milch ein Käse zube- reitet wird, der, wenn er sein gehöriges Alter erreicht hat, auch einer Zunge, die durch Schweitzerkäse verwöhnet ist, behagen muß.” — J.H.F. Ulrich, op. cit., s. 179–180. Przeł. J.P. W zacytowanych w tym i w kolejnych przypisach fragmentach tekstów niemieckich zachowano pisownię oryginałów!

40 Por. ibidem, s. 180.

41 „Eine so herrliche, schweizerische Gegend, [entfernt] noch nicht 40 Meilen von Berlin, für den Anblik dessen, der Gefühl des Schönen und Großen in der Natur hat, so interessant, das höchste

GLK_9.indb 150

GLK_9.indb 150 2016-01-28 14:22:352016-01-28 14:22:35

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(15)

Przywołana w tym fragmencie „szwajcarskość” najwyższych gór Śląska i Królestwa Prus, potraktowanego tu o dziwo jako synonim całych Niemiec, zy- ska potwierdzenie w opisie ludu zamieszkującego Karkonosze, w którym nader czytelnie pobrzmiewają nuty opisów Hallera:

Jednakże bytują tu ludzie żywiący się z hodowli trzody, a mianowicie krów i kóz, które w lecie znajdują tu w górze wspaniałe pastwiska, a w zimie, pod jednym dachem z mieszkańcami, utrzymywane są zebra- nym sianem. Z koziego mleka wytwarza się tu, jak to w górach, słynny górski ser kozi42.

Jeszcze wyraźniej widać to w opisie nie tyle działalności gospodarczej mieszkańców gór, ile ich samych:

Niezwykle cieszy widok ludzi tu w górach, kwitnące zdrowie i siła ciała widoczna jest u wszystkich. Obydwaj młodzi mężczyźni [którzy mieszkali w obecnym schronisku Samotnia], o których wspomniałem powyżej, byli dobrze zbudowani, przystojni, ale po męsku poważni, prawdziwie greckie przykłady męskiej doskonałości: kobiety zdrowe, wysokie i silne. […] Ale we wszystkich twarzach widać było zdecydo- wane spojrzenie niewymuszonej niewinności, niezepsutych obyczajów i czystego serca. Czegóż nie czyni oddzielenie od świata, prosty styl życia i nieznajomości luksusu oraz obfi tości?43

Czyż to zdanie nie jest bezpośrednim nawiązaniem do słów berneńskiego polihistora? Także Buquoi podkreśla w swoich relacjach szczególny zapał i go- spodarność mieszkańców Gór Izerskich i ich Pogórza44. I mimo że jako jedyny z wymienionych tu jednym tchem pruskich podróżopisarzy nie odnosi się bez-

Gebirge in Teutschland [sic!], das ich bisher fast nur aus Kriegszeitungen als eine schaudervollem fast unersteigliche Scheide zwischen Schlesien und Böhmen kannte, und das so abwechselnd fürch- terlich schöne Parthien, so paradisische Gegenden zwischen rauhen himmelhohen Felsen hat, das ein solcher Siz der glücklichen Arbeitsamkeit, Genügsamkeit und zugleich des blühenden Handels ist, war mir nun noch sehenswürdiger, und mich befremdete nur das, daß kein dortiger Einwohner die Merkwürdigkeiten seiner Gegend zu beschreiben jemals der Mühe werth geachtet hatte” — J.E. Troschel, op. cit., s. 1–2. Przeł. J.P. Wyróżnienia jak w oryginale.

42 „Hier wohnen dennoch Leute, die sich von Viehzucht, nemlich Kühen und Ziegen, näh- ren, die im Sommer oberhalb herrliche Weide fi nden und im Winter, mit den Bewohnern unter einem Dach, durch aufbewahrtes Heu erhalten werden. Von der Ziegenmilch machen sie hier, wie im ganzen Gebirge, die berühmten Gebirgsziegenkäse.” — ibidem, s. 158. Przeł. J.P.

43 „Der Anblick der Menschen im Gebirge ist erfreulich, eine blühende Gesundheit und Lei- besstärke ist an allen sichtbar. Die beide junge Männer [die in der Teichbaude wohnten], deren ich oben erwähnte waren wohl proportionirt gebaut, geschmeidig, dabey männlich ernsthaft, wirklich griechische Originale männlicher Vollkommenheit: die Weiber gesund, groß und stark. […] Aber es war in aller Mienen ein entschiedener Blick unbefangener Unschuld, unverderbter Sitten und eines reinen Herzens. Was [S. 160.] thut doch Absonderung von der Welt, einfache Lebensart und Unbe- kanntschaft mit Luxus und Ueppigkeit?” — ibidem, s. 159–160. Przeł. J.P.

44 Por. E.F. Buquoi, op. cit., s. 14.

GLK_9.indb 151

GLK_9.indb 151 2016-01-28 14:22:352016-01-28 14:22:35

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(16)

pośrednio do wzorców szwajcarskich, zwraca uwagę na zagadnienia dotyczące swobody religijnej, tak konstytutywne przecież i dla Konfederacji Helweckiej.

Autor biografi i Fryderyka II Wielkiego stwierdza, że w gminach górskich po- budowano wspaniałe kościoły45 — uwagę tę Buquoi notuje w kontekście swoich odwiedzin we wsi Gierczyn na Pogórzu Izerskim. Generalizując, stwierdza on, iż mieszkańcy podizerskich wsi większą wagę przywiązują do swobód religijnych niż ludność pozostałych części Śląska. Oczywiście publikacja tego autora przede wszystkim ma ukazać pozytywne zmiany, które dokonały się na tych terenach po przyłączeniu ich do Prus, niemniej jednak pojawiają się tu wzmianki doty- czące charakteru samej ludności, która nie tylko wielką wagę przywiązuje do wybudowania pięknego domu modlitwy, lecz także do samej organizacji systemu kościelnego oraz do zapewnienia godziwych warunków bytowania duchownym ewangelickim46.

Franz Fuß

Przytoczone trzy przykłady reprezentują, podobnie jak dzieło GutsMuthsa, opcję pruską i protestancką. Jednak także po habsburskiej i katolickiej czeskiej stronie Karkonoszy powstawały publikacje, pisane notabene po niemiecku, po- wielające schematy opisu ludności górskiej zaproponowane niegdyś przez Halle- ra. W tym kontekście wymienić należy ostatni już utwór, którym chcielibyśmy się zająć. Jest to dzieło Franza Fußa47 zatytułowane Versuch einer Topographi- schen Beschreibung des Riesengebirges, mit Physikalischen Anmerkungen48, stanowiące w pewnym sensie czeską odpowiedź na wspomniany tu, wzorowany na dziełach Szwajcara Scheuchzera utwór Ślązaka Volkmara Reisen nach dem Riesengebürge.

Jego autor, zaanonsowany na karcie tytułowej jako „dyrektor ekonomiczny”

dóbr hrabiego Morzina, właściciela między innymi majątku Vrchlabí po czeskiej stronie Karkonoszy, omawia w swoim dziele różne aspekty wiedzy o najwyż- szych górach Czech i Śląska, co zrozumiałe, ogniskując swoją uwagę na ich południowej stronie. Opracowanie Fußa składa się z pięciu części, poprzedzo- nych krótką przedmową odautorską. O ile pierwsze trzy rozdziały pod wieloma względami przypominają dzieło Volkmara, o tyle dwa ostatnie koncentrują się na tematyce zupełnie pomijanej przez piechowickiego pastora. Ostatnia z owych części poświęcona jest mianowicie karkonoskiemu Duchowi Gór, przedostatnia zaś w sposób kompleksowy omawia warunki bytowania ludności zamieszkującej najwyższe pasmo Sudetów, co zaanonsowane jest już w tytule owego rozdziału.

45 Por. ibidem, s. 17.

46 Por. ibidem.

47 F. Fuß, Versuch einer Topographischen Beschreibung des Riesengebirges, mit Physika- lischen Anmerkungen, [Der Böhmischen Gesellschaft der Wissenschaft gewidmet, von …, Gräfl . Morzinischen Oekonomie-Direktor], Dresden 1788, 62 s.

48 Próba topografi cznego opisu Karkonoszy wraz z uwagami fi zycznymi.

GLK_9.indb 152

GLK_9.indb 152 2016-01-28 14:22:352016-01-28 14:22:35

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(17)

Już na wstępie autor zauważa, iż „jest to lud o silnych członkach, nieco więcej niż średniego wzrostu, szczególnej siły, najczęściej o szybkim kroku”49. Zaraz potem podkreślone zostaje dobre zdrowie i długowieczność karkonoskiego ludu, będące zdaniem Fußa skutkiem działania czystego powietrza i właściwej diety. „Ich pożywienie składa się z mleka, sera, masła i chleba”50 stwierdza autor opracowania, przywołując zaraz 55 wers Alp Hallera51, mówiący o tym, iż ja- dłem mieszkańców gór jest mleko, a ich napojem czysta woda. W tym kontekście nazwisko berneńczyka podane zostaje expressis verbis, nieco zaś egzaltowana wypowiedź „Szczęśliwy lud! co nie zatruwa swego żołądka niestrawnymi po- trawami, a tych nadmierną przyprawą!”52 przywodzi na myśl wersy otwierające poemat Alpy53.

W dalszych fragmentach pojawia się wiele bardzo konkretnych uwag na temat stroju i powszednich zajęć mieszkańców Karkonoszy, bardzo ciekawych z punktu widzenia etnologa czy historyka zajmującego się realiami dawnego ży- cia codziennego. Fakt zauważony wcześniej przez GutsMuthsa54, iż dzieci górali sudeckich biegają nago i boso bez poczucia wstydu, potwierdzony zostaje także przez Fußa55. Tutaj zawarta została także uwaga, iż mieszkańcy gór trudnią się głównie wyrobem masła i sera56, raz jeszcze podkreślona zostaje ich niezwykła pracowitość. W tym kontekście pojawia się nader ciekawy opis zastosowania sań rogatych57, a ostatnie uwagi autora tyczą się zagadnień religijnych. I tu — powta- rzając jakby przytoczone wcześniej opinie Buquoia — zarządca dóbr hrabiego Morzina stwierdza, że lud zamieszkujący czeskie Karkonosze jest co prawda w większości wyznania katolickiego, ale uznany może być za wzór tolerancji religijnej58.

Próba podsumowania

Jedyne, w czym Fuß zdaje się podążać w inną stronę niż Haller59, niekryjący swego afektu antyhabsburskiego, jest wyrażona z wielką czcią pochwała poczy- nań cesarza Józefa II60. Niewykluczone, że właśnie ta niechęć do Habsburgów,

49 „… so ist dieses Volk überhaupt von Starken Gliedern, etwas mehr als mittelmäßiger Grö- ße, von besondern Kräften, und hat meist einen schnellen Gang” — F. Fuß, op. cit., s. 49. Przeł. J.P.

50 „Ihre Kost besteht in Milch, Käse, Butter und Brod …” — ibidem, s. 50. Przeł. J.P.

51 Por. A.v. Haller, op. cit., s. 23.

52 „Seliges Volk! das seinen Magen nicht mit unverdaulichen Speisen, und die Speisen nicht mit übermäßigem Gewürze vergiftet!” — F. Fuß, op. cit., s. 49. Przeł. J.P.

53 Por. A.v. Haller, op. cit., s. 20–21.

54 Por. J.Ch.F. GutsMuths, op. cit., s. 159–160.

55 Por. F. Fuß, op. cit., s. 50.

56 Por. ibidem, s. 52.

57 Por. ibidem, s. 53.

58 Por. ibidem, s. 57–58.

59 Por. A.v. Haller, op. cit., s. 33.

60 Por. F. Fuß, op. cit., s. 59.

GLK_9.indb 153

GLK_9.indb 153 2016-01-28 14:22:352016-01-28 14:22:35

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

(18)

której w swoim sztandarowym dziele berneńczyk bynajmniej nie kryje, dodatko- wo zyskała mu sympatyków i naśladowców po tej stronie gór, która po 1742 roku znalazła się pod berłem pruskich Hohenzollernów. Niemniej, jak pokazuje to przykład „dyrektora ekonomicznego” dóbr imć hrabiego Morzina, także po dru- giej stronie głównego grzbietu Karkonoszy dzieła helweckich polihistorów, bo przecież nie tylko Hallera, lecz także — choćby jedynie przez pośrednictwo — Volkmara-Scheuchzera, stały się punktem odniesienia i wzorcem, w jaki sposób przedstawiać należy nie tylko same góry, lecz także ich mieszkańców.

The Karkonosze Mountains and their inhabitants in the light of selected 18th-century travel accounts

Summary

The present sketch deals with the image of the inhabitants of the Silesian and Czech Kar- konosze Mountains to be found in works by 18th-century travel writers and geographers of the Enlightenment era representing both the Prussian (J.C.F. GutsMuths, J.H.F. Ulrich, J.E. Troschel and E.F. Buquoi) and pro-Habsburg point of view (F. Fuß). Notwithstanding the affi liation to this or that political and, consequently, confessional group, in their works all authors clearly drew on the models provided by Swiss scholars and writers, primarily A. von Haller as well as J.J. Scheuchzer, which can be seen in implicit and explicit references included in the analysed texts. When analysing the various works, the author tries to demonstrate the presence of these references with regard to the ways of presenting people living in the mountains, their condition, work and customs, which, according to the present author, quite closely follows the models found primarily in A. von Haller’s poem The Alps.

Keywords: Sudetes, history, literature, travel writing, tourism

GLK_9.indb 154

GLK_9.indb 154 2016-01-28 14:22:352016-01-28 14:22:35

Góry — Literatura — Kultura 9, 2015

© for this edition by CNS

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na drzewach pojawiają się liście Wracają ptaki, które odleciały na zimę.. A

Szczególnie, jak to jest środek sezonu, jak jest dużo pszczół, to wtedy jest matkę trudno znaleźć, ale właśnie znakuje się matki, chociaż nieznakowaną też w sumie

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie

patenty ofi cerskie z podpisem Stanisława Augusta znajdujące się w posiadaniu rodziny Louisa Lion de Lalande’a, jednego z bohaterów naszej publikacji, Francuza, ofi cera

się chodziło z kumplami, my się czołgali na kopalnię do tych ma- gazynów. Ci nam, ci starsi ludzie, co tam w tych magazynach pracowali, to tam dowali bombony abo jakąś

Do naj- większych miast należały: Chełm – stolica ziemi chełmskiej, Hrubieszów, Kryłów, Luboml, Opalin, Pawłów, Ratno, Rejowiec, Sawin, Siedliszcze, Świerże (z

Pierwszym aspektem, do jakiego odwołuje się Guerreschi, jest tolerancja wystę- pująca zarówno w przypadku uzależnienia od substancji, jak i „nowych uzależnień”.. Objawia

Z tym paradoksem idzie w parze drugi paradoks, w myśl którego „obiektywny sens etyczny kary śmierci sprowadza się ostatecznie do tego, że stanowi ona krańcową i