• Nie Znaleziono Wyników

"Kupieczeskij kapitał w fieodalno-kriepostniczeskoj Rossi", W. N. Jakowcewskij, Moskwa 1953 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kupieczeskij kapitał w fieodalno-kriepostniczeskoj Rossi", W. N. Jakowcewskij, Moskwa 1953 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

106 RECENZJE

chrztu dzieci jedynie z obaw y przed ostatecznym rozpadnięciem się obozu różnowier- czego (s. 215).

W rzeczyw istości istotnym m otyw em takiego stanow iska B landraty był fakt, iż nie chciał on ściągnąć na nich zw iązanego z tym zarzutu radykalizm u społecznego. ,,W iesz — pisał w 1565 roku B landrata do G rzegorza Paw ła — że im ią anabaptystów w szystkim je st w strętne, a nau k a ich w ogóle podejrzana" 3.

B landrata przecież ostrzegał arian polskich przed izolacją i potępiał sekciarskie zam ykanie się w Rakowie w zyw ając, aby „żyli pośród ludzi i przykładem sw ego ży ­ cia pociągali ich ku praw dzie i pobożności" 4.

Podobną rolę o degrał także i Socyn, broniący arian polskich, ja k słusznie stw ier­ dza Cantim ori, przed uleganiem zbyt radykalnej ideologii (s. 395—396). N iew ątpliw ie okazał on w tym realizm i zm ysł praktyczny, a nie tylko — ja k pisze a u to r — chęć obrony braci polskich i posłuszeństw o hasłom Ewangelii, z k tó rej k a rt m ożna prze­ cież tak w iele społecznie różnorodnych w skazań wyczytać.

D oniosłej roli Socyna w dziejach naszej reform acji nie m ożna chyba nie doceniać. U znaje ją Cantim ori, choć nie zawsze czyni to konsekw entnie.

Zagadnienie: dlaczego odegrał tę rolę, Cantim ori rozstrzyga dość przekonyw ająco, w skazując n a pokrew ność problem ów pasjo n u jący ch polskich arian i w łoskich „here­ tyków " (s. 392). M ożna tu dodać, iż pokrew ieństw o to polegało nie tylko na w spólnej postaw ie filozoficznej (racjonalizm), pow iązanej z radykalizm em społecznym, ale także i na konieczności rozstrzygnięcia w spólnego dylem atu. J a k należy ułożyć swój stosu­ nek do państw a, skoro nie w yciąga się do końca w szystkich konsekw encji ze swoich poglądów filozoficznych i nie postuluje rew olucji zew nętrznej (drogą .przemocy), ale w ew nętrzną (poprzez odnow ienie w łasnej osobowości)?

W zw iązku z tym w ydaje się, iż działalność Socyna w Polsce i B landraty w Sie­ dm iogrodzie ma w iele cech w spólnych.

I jeden, i drugi sta ra li się stw orzyć w ram ach istniejących stosunków feudalnych sw oim w spółw yznaw com m odus v iv e n d i z aparatem państw ow ym .

N iem niej jednak, ja k słusznie stw ierdza Cantim ori, ich ideologia, pozornie a b ­ strak c y jn a i czysto filozoficzna, przyczyniła się w ostatecznym rachunku do obalenia feudalizm u, w nosząc swój w kład w arsen ał ideologiczny bojow ników O św iecenia.

W zw iązku z tym w kładem , zw iązanym w głów nej m ierze z działalnością arian polskich, Cantim ori słusznie nie przecenia roli Socyna. Co w ięcej, stw ierdza on w yraźnie, iż „bez bogatych socjalnie i religijnie treści i bez k onkretnej energii Pola­ ków nau k a W łocha [Socyna] pozostałaby ab strak cy jn ą i izolow aną ideą... nie m ającą takiego znaczenia dla historii Europy, jakie posiada" (s. 398).

W sumie książka Cantim oriego pomimo w szystkich błędów i obciążeń zw iązanych nie­ rozłącznie z idealistyczną m etodą badaw czą stanow i cenny w kład do naszej w iedzy o ra ­ d y k aln y ch prądach, tak zachodnio-europejskiego, ja k i polskiego humanizmu.

I Janusz Tazbir

W. N. J a k o w c e w s k i j , K upięczeskij kapital w iieodalno-kriepostniczeskoj Rossii, A N SSSR In stitu t Ekono­ miki, M oskw a 1953, s. 202, nlb. 2.

W spółpraca naukow ców , przedstaw icieli różnych dyscyplin, je st dzisiaj — także w dziedzinie n auk społecznych — często dyskutow ana. K onferencje naukow e, zwłaszcza

з Th. W o t s c h k e , Der B riefw echsel fier Schw eizer m it den Polen, Leipzig 1908, s. 268. * St. L u b i e n l e c k i , H istoria R e fo rm a tio n s Polonlcae, F re ista d t 1685, s. 240.

(3)

przygotow ania do Sesji Polskiego O drodzenia, dały już pew ne dośw iadczenia w tej dziedzinie; um ożliwiły i otw orzyły w ielostronną dyskusją nad referatam i, przyczyniły sią do rozszerzenia k rągu dostrzegalnej dla specjalistów problem atyki. W szczególnie tru d ­ nej i odpow iedzialnej sytuacji zn ajd u ją się tu historycy. Trafność i głębia syntetycznych ujęć w historii sztuki, literatu ry czy ekonom ii zależy w znacznym stopniu od znajomości i w nikliw ej in terpretacji zjaw isk bazy badanego okresu. H istorycy sztuki czy literatury,

językoznaw cy czy ekonom iści posługując sią naukow ą, m arksistow ską m etodologią k ie­ ru ją ku nim liczne p y ta n ia o podstaw ow ym znaczeniu, n a któ re h isto ry k nie zaw sze jest w stanie już teraz odpow iedzieć w sposób zadow alający. W w arunkach wzmożonego zew sząd zapotrzebow ania na pracę histo ry k a tym w dzięczniejszym okiem patrzy on na te osiągnięcia naukow e badaczy dyscyplin pokrew nych, któ re przynoszą jem u z kolei pomoc w codziennej pracy.

Do takich prac należy książka J a k o w c e w s k i e g o . Ekonomiści raczej Tzadko zajm ują się form acjam i przedkapitalistycznym i; czytelnik, biorący do ręki om a­ w ian ą książkę, oczekuje raczej historycznego wyw odu, k tó ry spis rzeczy zresztą suge­ ru je Tymczasem Jakow cew ski um iejętnie um ie połączyć przedstaw ienie rozw oju ku- p ie ctw a rosyjskiego z analizą stosunków produkcji i w ym iany, przeprow adzaną kla­ syczną m etodą abstrakcyjnego rozum ow ania, któ re n astęp n ie każdorazow o sprawdza n a m ateriale źródłowym.

N ajlepiej je d n ak zapozna z m etodą i ujęciem zagadnienia przez au to ra k rótki prze­ gląd problem atyki i w niosków . Po w prow adzeniu czytelnika przez przedstaw ienie pod­ staw ow ych tw ierdzeń naunki m arksistow skiej o k apitale kupieckim i po uw agach o dzia­ ła n iu w jego ystroju feudalnym przechodzi Jakow cew ski do przedstaw ienia jego rozwoju w handlu zagranicznym Rosji do połow y XVII w. (rozdz. I, s. 13), a następnie w handlu w ew nętrznym w w ieku XVIII (rozdz. II, s. 28). Układ ten p rzyjął autor w związku z uza­ sadnianą przez siebie tezą, że pierw otnie (tj. do połow y XVII w.) zasadniczą sferą dzia­ łania kapitału kupieckiego w Rosji był handel zagraniczny, a handlem w ew nętrznym tru dnili się sami bezpośredni w ytw órcy (s. 28). Tezę tę ak cen tu je autor silnie, przeciw ­ staw iając ją fałszyw ej teorii „kapitalizm u handlow ego", lansow anej niegdyś przez M. N. Pokrow skiego. O stre odcinanie się o d „pokrow szczyzny" je st w kw estii kapitału kupiec­ kiego bardzo w a ż n e 'i istotne. Przy czytaniu om aw ianej p racy dziwi naw et, że nie po­ św ięcono osobnego m iejsca (np. we w stępie) szerszem u nieco om ówieniu w spom nianej

„teorii" a także innym, jaw nie burżuazyjnym poglądom na kapitał handlowy.

W spom niana teza autora je st w zasadzie niew ątpliw ie słuszna. O parta jest ona o mo­ nograficzne badania handlu, rosyjskiego. W ydaje sią jednak, że przy syntetycznym u ję­ ciu, ja k ie daje Jakow cew ski, należało bliżej zająć się procesem w yodrębnienia się ku- p iectw a z m asy rzem ieślników — zjaw iska charakterystycznego w łaśnie dla połowy XVII w. w Rosji.

O ba rozdziały — І і ΙΓ — są ja k b y w stępem historycznym do w łaściw ej części pracy. W I zestaw iony je st pokaźny m ateriał dowodowy, zebrany przez poprzedników autora, k tó ry w skazuje na-stopniow y w zrost znacznych m ajątków kupieckich, w o parciu o h a n ­ d e l z zagranicą artykułam i luksusow ym i — im portow anym i w zam ian za eksportow ane futra i inne surow ce dla rzem iosła zachodniego. Podkreśla sią tu znaczenie handlu N ow ogrodu W ielkiego z Hanzą i w alkę m iejscow ego kupiectw a z zagranicznym . M ateriałem , n a podstaw ie którego zdaje się form ułować w nioski autor, je st — sądząc z odnośników — przew ażnie starsza, przedrew olucyjna historiografia rosyjska. W ielka szkoda, że nie został tu uw zględniony cenny dorobek now szej historiografii radzieckiej, zw łaszcza p race M. P. L e s n i k o w a i N. A. K o z a k o w e j , podobnie zresztą b rak je st odsyłacza do p rac y K. N. S e r b i n e j, przynoszącej obfity m ateriał d la obu rozdziałów.

(4)

108 RECENZJE

Znacznie pew niej czuje się autor przy przejściu do zagadnień XVIII-wiecznych. Tu operuje już bogatym m ateriałem archiw alnym , który pozw ala na szerokie sto so w an ie metod statystycznych. Druga połow a XVII w. i początek następnego stulecia nie m ają tak obfitych zasobów źródeł zwłaszcza zestaw ień liczbowych, ja k ie zebrać mógł autor dla lat sześćdziesiątych XVIII w ieku i następnych, toteż w iększość w niosków z pracy oparta je st n a stu latach ód połow y XVIII do połow y XIX w ieku, z przew agą na środek tego okresu. I tu dochodzim y do kw estii bardzo w ażnej: w yw ody Jakow cew skiego sto­ sują się w zasadzie do okresu panow ania u k ł a d u k a p i t a l i s t y c z n e g o , gdy tym czasem au to r zw ykle form ułuje sw e w nioski teoretyczne tak, ja k b y dotyczyły one całości stosunków feudalnych. U czyniw szy to zastrzeżenie, przejdźm y do om ów ie­ nia zjaw isk zw iązanych z handlem rosyjskim od połow y w. XVIII. Rola kapitału ku ­ pieckiego w tym okresie — oto zagadnienie, którem u pośw ięcona je st reszta książki. W arunki handlu w u stroju feudalnym różnią się bardzo znacznie od w arunków h an ­ dlu w form acji kapitalistycznej. Zjaw iska znane każdem u historykow i, k tó ry miał do czynienia z problem atyką gospodarczą feudalizm u — to ogrom na dysproporcja cen ta k ie­ go sam ego tow aru n a różnych terenach, n ad e r silne w ahania cen, w ysoka siopa zysku itd. Zw łaszcza w handlu n a dalekie odległości, handlu zagranicznym , częste było znacz­ ne bardzo odchylenie ceny tow aru od jego w artości. Np. k upcy angielscy sprzedaw ali swe tkaniny w Rosji częstokroć taniej, niż kosztow ały one w Anglii, bowiem zysk, jaki mieli ze sprzedaży n a sw èj w yspie tow arów rosyjskich, zw racał im tę stratę. O dw ro­ tnie — R osjanie w yrów nyw ali swój m ały zysk ze sprzedaży A nglikom w ysoką stopą zysku ze sprzedaży angielskich tkanin w swym kraju. F akty te prow adzą do ogólnego· wniosku, że w stosunku do w arunków kapitalizm u handel ów czesny cechow ało b a r ­ d z o z n a c z n e odchylenie cen od w artości tow aru.

Przed om ówieniem dalszych cech k ap itału kupieckiego w Rosji przechodzi Ja k o w - cew ski do przedstaw ienia składu socjalnego kupiectw a w XVIII w. Dzieli się ono na dwie zasadnicze grupy: kupiectw o zrzeszone w gildiach i kupiectw o rek ru tu ją ce się spośród pańszczyźnianego chłopstw a. Istniejące trzy gildie kupieckie nie skupiały je d y ­ nie kupiectw a. A utor w ykazuje niezbicie, że w III gildii — najuboższej było w ielu rze­ m ieślników i rolników , a także pracow ników najem nych. O bserw acja w ażna jako k o rek ­ tura w zestaw ieniach statystycznych ludności. Zestaw ień zaś najrozm aitszych autor nie szczędzi. Na podstaw ie m ateriałów podatkow ych z lat 1764—65 okazuje się, że np. w Mo­ skw ie daleko posunęła się koncen tracja k ap itału kupieckiego: 93 kupców podporządko­ wało sobie 46,9°/o całego kupiectw a tego m iasta, liczącego ok. 8,5 tys. kupców, zrzeszo­ nych w gildiach, .i zm usiło ich do sprzedaży w kram ach i sklepach, będących w ła­ snością ow ych 93.

Przechodząc do zagadnienia cen i dochodu handlow ego, au to r k o n statu je i omawia, podstaw ow y dla form acji feudalnej fakt, że źródłem zysku handlow ego je st nieopłacona praca chłopa i rzem ieślnika. Bezpośrednio eksp lo atu je kupiec jedynie sw y^h pracow ni­ ków najem nych (woźniców, dozorców itd.), pośrednio jed n ak również i chłopa, a to poprzez stosunki rynkow e. W ym iana nie w edług w artości je st podstaw ow ym w arunkiem działania kapitału kupieckiego (s. 77). M echanizm tej w ym iany był n astępujący:

W artość produktów rolniczych przy jednakow ej technice zależy od w ydajności p ra ­ cy,_którą z kolei w aru n k u je jakość gleby i w arunków klim atycznych. K upiectw o prze­ wożąc tow ary ściągało do sw ej kieszeni część re n ty różniczkow ej. Zysk nie ograniczał się je d n ak do tego tylko. Kupcy um ieli grać na podaży i popycie produktów rolnych. Konieczność opłacenia podatków zm uszała zw ykle chłopa do sprzedaży sw ych pro d u k ­ tów. W rezultacie zw iększonej nagle podaży po żniwach ceny spadały. W iosną chłop· ze sprzedaw cy przem ieniał się w kupującego. C eny autom atycznie w zrastały. A by zboże konsum pcyjne i siew ne kupić, m usiał chłop szukać p rac y zarobkow ej. Zw iększona po­

(5)

daż siły roboczej zniżała jej ceną. P oniew aż-jednak chłop jeść m usiał, przy zniżce ceny siły roboczej w zrastała cena żyw ności. W ten sposób — konkluduje au to r (s. 82) ■— stosunki feudalno-pańszczyźniane przyczyniały sią do odchylenia ceny o d .w a rto śck i by­ ły jedną z przyczyn pow stania w ym iany nie w edług w artości. W yw ód ten, który Ja k o w ­ cew ski ilustruje w dalszym ciągu obfitym m ateriałem źródłowym, zn ajduje jednak za­ stosow anie jedynie w WArunkach rozw iniętej gospodarki tow arow ej. Przesłanką jego je st możność w olnej sprzedaży siły roboczej poddanych chłopów przez cząść roku. Nie zaw sze przecież było to możliwe. Chciałoby sią szukać analogii w stosunkach polskich: •wydaje sią, że są orte ograniczone jedynie do czasów w spółczesnych om awianym z ja ­ wiskom w Rosji. Systém folw arczny drugiej połow y XVI i XVII w. nie dostarczał chło­ pom możliwości dorabiania sobie na zakup zboża siew nego; byłoby to anachronizmem . N ajm ujący sią do pracy zbiegow ie stanow ili już problem odrębny, nie pow racali b o ­ w iem z zarobkiem na siew y wiosenne. Czy η ρ ma natom iast analogii — choćby czę­ ściow ej — ze znanym zjaw iskiem p racy sezonow ej dietim , septim anatim chłopów pol­ sk ic h u mieszczan, na co skarży się szlachta w Statucie piotrkow skim ?

O pisane zjaw iska prow adzą do stw ierdzenia zasadniczej różnicy m iędzy k ształto­ w aniem sią cen w u stro ju kapitalistycznym a w w arunkach gospodarki tow arow ej p rzy feudalizm ie: w drugim w ypadku odgryw ają rolę liczne czynniki dodatkow e, jak zależność poddańcza, form a w yzysku (pańszczyzna czy czynsz), a w rezultacie ruch cen tow arów rolniczych i siły roboczej je st odw rotnie propocjonalny, nie zaś w za­ sadzie w prost proporcjonalny, ja k w w arunkach rozw iniętego kapitalizm u (s. 113). W w arunkach gospodarki „naturalno-poddańczej” — stwierdź?, a u to r — n ie zamożny b y t bezpośredniego producenta stw arzał ry n ek i leżał u podstaw rozw oju kapitału kupieckiego, lecz przeciw nie, półgłodna w egetacja chłopa (s. 88). W y d a je się, że i to słuszne stw ierdzenie należy nieco ograniczyć; je st ono słuszne tam, gdzie istnieją możliwości pow stania rynku w olnej siły roboczej, gdzie chłop może n ająć s,ią do pracy. N ależy ponadto uw zględnić owego zam ożnego chłopa jako konsum enta tow a­ rów. W dalszym ciągu sw ych w yw odów ukaże go nam a u to r jeszcze jako przedsię­

biorcą; uznajm y w nim także pow ażnego konsum enta.

W dalszym ciągu analizuje Jakow cew ski zysk kupca o party n a w ahaniach cen w ciągu roku. O kazuje sią, że np. w r. 1778—79 w Tiumeni chłop sprzedaw ał — w re­ zultacie kupieckiej spekulacji i nacisku feudała — sw e zboże średnio o 25% niżej w ar­ tości (s. 92). Rozważanie to należałoby poprow adzić dalej i obliczyć, ja k ą cząść uro­ d za ju m usiał chłop sprzedać i ja k ą w obec tego stratę ponosiła jego gospodarka. W ynik ten w arto by zestaw ić z danym i o rozw arstw ieniu wsi na tym sam ym terenie.

Dwa w nioski w yprow adza z pow yższej analizy autor: 1) k ap itał kupiecki rósł kosztem chłopa podw ójnie — raz kosztem jego jako producenta sprzedającego i d ru­ gi raz kosztem konsum enta kupującego; 2) w alka kapitału kupieckiego o zysk h a n ­ dlow y nie sprow adzała się do obniżania kosztów w ytw arzania tow aru, lecz jedynie do obniżenia ceny kupna i podw yższenia ce n y sprzedażnej. N ie w ychodziła poza akty kupna i sprzedaży (s. 92 i n.).

Zgodnie ze swą m etodą, w prow adzającą układ książki z analizy źródeł zysku handlowego, przechodzi autor do zagadnienia drugiego źródła zysku. Je st nim m iano­ w icie bezpośrednia eksploatacja siły roboczej, zatrudnionej przez kupca, dziedzina, gdzie kapitał handlow y n ad a je tow arow i now ą w artość. I tu oprócz rozw ażań teore­ tycznych otrzym ujem y obfity m ateriał źródłowy, k tó ry pozw ala obliczyć zysk z prze­ w ozu tow arów w stosunku do ich ceny. Przy np. o 200Vo w yższej cenie zboża i mąki w M oskwie niż w O rle (1815 r.) naw et w ysokie koszty tran sp o rtu (55 — 85°/o) p o ­ zw alają na około 120% zysku. Podobnie ja k to było ż w ahaniam i cen, także kw estia tran sp o rtu d aje autorow i okazję do ciekaw ych rozw ażań i wniosków . Rozważa on

(6)

110 RECENZJE

różnicę w ynikającą z w yodrębnienia się osobnej gru p y przedsiębiorców tran sp o rto ­ w ych, stosunki m iędzy nimi a kupcam i — w łaścicielam i tow arów przewożonych. W końcu tego rozdziału bliżej bad a Jakow cew ski kształtow anie się w artości i ceny siły roboczej w ynajm ujących się do pracy chłopów. Pom yślny urodzaj zm niejsza podaż siły roboczej, któ ra drożeje przy jednoczesnym potanieniu płodów roln y ch (w w yniku urodzaju), Gdy plony są niskie, ceny k ształtu ją się w ysoko. A utor formu­ łuje wniosek, w ynikający już z rozw ażań rozdziału poprzedniego: gdy w w aru n k ach kapitalizm u w ysokość płacy roboczej określa się wg w artości tow arów w chodzących w zakres zapotrzebow ania klasy robotniczej, to tu przeciw nie — mam y do czynienia ze spadkiem płacy zw iązanym ze w zrostem cen. W niosek, poparty m ateriałem sta ty ­ stycznym , przedstaw iającym w ahania cen tow arów i siły roboczej w różnych g uber­ niach Rosji (s. 113 i nast.), je st w pełni przekonyw ający, o ile dotyczy stosunków feudalnych. N atom iast przeciw staw ienie tych ostatnich stosunkom w form acji kap i­ talistycznej je st zbyt kategoryczne. Dla splotu skom plikow anych zjaw isk zachodzą­ cych w gospodarce k apitalistycznej na wsi sezonowa praca chłopów m ałorolnych w m ajątkach obszarniczych i kułackich je st przecież również ch arakterystyczna. Czynniki rozw ażane przez Jakow cew skiego działają tu także w pew nym stopniu. N ie należałoby w ięc porów nyw ać stosunków w rolnictw ie feudalnym ze stosunkam i w przem yśle kapitalistycznym , lecz raczej z kapitalistycznym rolnictw em przy uw zglę­ dnieniu w pływ u m iejskiego rynku siły roboczej. Zagadnienie jest, naw iasem m ówiącr pasjonujące, zw łaszcza w w arunkach zacofanego, obciążonego feudalnym i przeżytkam i rolnictw a.

Inny w niosek wiąże zysk handlow y ze zjaw iskiem pańszczyzny: ustrój feudalny, zm uszający chłopa do płacenia czynszu (niezależnie od postaci), przyczyniał się- aktyw nie do obniżenia płacy roboczej w ynajm ującego się dodatkow o chłopa. Szcze­ gólnie niska płaca robocza była tam, gdzie kw itła pańszczyzna: obciążeni nią chiopi nie mogli się oddalać, a kupiectw o mogło w ynajm ow ać siłę roboczą po jeszcze niż­ szych cenach (s. 117).

Rozdział VI omawia w alkę o zysk m iędzy kupiectw em m iejscow ym i zagranicznym· w ram ach sam ych gildii i w reszcie m iędzy handlującym i chłopam i a kupiectw em zrze­ szonym w korporacjach (gildiach).

N ieco m iejsca pośw ięca autor kw estii w pływ u sam ego istnienia gildii n a zysk handlow y, w ysoko oceniając ich znaczenie w utrzym yw aniu m onopolistycznych cen w in teresie członków korporacji. Samorząd, uzależniony zresztą bardzo silnie od pań­ stwa, zapew niał kupcom przew agę nad rozdrobnionym luźnym kupiectw em i daw ał oręż w w alce z handlem obcym. W ew nątrz gildii n astępow ała k o n centracja kapitału kupieckiego, pogłębiało się rozw arstw ienie ludności m iejskiej: nagrom adzenie kapitału handlow ego następow ało w ięc nie tylko kosztem chłopa, ale i ubogich w arstw m iasta (s. 138).

„H andlujący chłopi" byli w om awianym okresie pow ażną k o nkurencją dla k upiec­ twa. Ukaz z r. 1699 zakazuje im w praw dzie sprzedaw ania sw oich tow arów w k ra ­ mach i w ogóle zajm ow ania się handlem , ale oczywiście nie przerw ało to chłopskiego handlu. Gildie odgrodziły się ostro od chłopów licznym i zakazam i przyjm ow ania ic h do siebie.

K upiecki k ap itał zam ożnych chłopów w yrósł z w yzysku biednego chłopstw a głów ­ nie dopiero w XVIII w., w drugiej jego połow ie stając się pow ażną k o nkurencją także przyw ilejów — obiektyw nie popychała ich k u obronie stary ch form feudalnych. Prze­ ciw nim chłopi-kupcy łączyli się w artele — zrzeszenia handlow e. Z biegiem czasu w m ieście. W alka o zysk prow adziła kupców zrzeszonych do obrony k o rp o racy jn y ch w śród chłopów w y b ija ją się silniejsze ekonom icznie jednostki i p rzekształcają artet

(7)

vf podległą sobie grupą „skupyw acży", koniecznych dla rozszerzenia obrotów bogatego

kupca. 1

W w alce tej chłopi m ieli po sw ej stronie szlachtą, k tó rej m usieli sią okupyw ać. Ukazy z lat 1804 i 1806, zezw alające na nieskrępow any handel chłopów, zadały silny cios monopolowi handlu gildii; przyczyniły się do w zrostu chłopskiego handlu — pijaw ki, w ysysającej z biedoty produkt dodatkow y — istotnego czynnika rozw arstw ie­ nia wsi.

Dwa ostatnie rozdziały pośw ięca a u to r stosunkow i szlachty do kupiectw a i podpo­ rządkow ania kapitału kupieckiego przem ysłowem u.

W pierw szym z nich (VII) porów nuje sposoby przyw łaszczania produktu dodatko­ wego przez feudała i kupca. Kupiec był nieodzow nie potrzebny k lasie feudalnej: gdy feudał dysponuje pańszczyźnianą siłą roboczą lub resztą produktow ą — potrzebuje kupca, aby realizow ać produkt dodatkow y w pieniądzu,· jeśli dysponuje czynszem chłopskim — to chłop, by go uiścić, m usi u kupca sprzedać swe produkty; jeśli w re­ szcie za te pieniądze feudał pragnie nabyć tow ary, również musi zwrócić się do kupca. W szystko to n:e zm ienia faktu, żb między kupiectw em a feu d a k m i trw a w alka o po­ dział produktu dodatkow ego pracy chłopskiej. W w alce tej szlachta posługuje się ustaw odaw stw em , a w sferze ekonom iki popiera k o nkurenta kupiectw a — handlujących chłopów.

J a k dotąd, rozw ażania autora dotyczyły przew ażnie pierw otnej akum ulacji k a p ita ­ łu — jego narodzin. Rozdział o statni (VIIT) dotyczy już okresu, w którym kończy się rola k ap itału kupieckiego, kiedy podporządkow uje go sobie kap itał przem ysłow y.

W zm ożenie lo k at k ap itału kupieckiego w przem yśle, któ re charak tery zu je w Rosji zw łaszcza początek XIX w.i tłum aczy Jakow cew ski rosnącą k o nkurencją w sferze handlu, na skutek której spadła znacznie stopa zysku (s. 175). R ozw ijając h an ­ del w w alce o w ysokie zyski, k ap itał kupiecki podcinał w łasną gałąź; stw arzał jednolity rynek krajow y, przy którym stopa zysku m usiała spaść w raz z niw elacją tk a l n y c h cen. N iw elacja cen nie oznacza jednak zm niejszenia w yzysku chłopa: mimo spadku stopy zy­ sku, wraz ze w zrostem tow arow ości jego gospodarki zw iązanie z rynkiem przynosi mu w ostatecznym rachunku coraz w iększą stratę (por. dokładne uzasadnienie, s. 176). Ku- pisctw o z biegiem czasu musi w alczyć na dw a fronty, broniąc straconych pozycji: prze­ ciw bogatym chłopom organizującym na w si nakład i sprzedającym jego p ro dukty oraz przeciw pojaw iającym się na placu boju miejs-kim fabrykantom . Ci ostatni zaczynają dyktow ać ceny, stopę zysku. W m iarę rozw oju przem ysłu zanika sam odzielna rola kapi­ ta łu kupieckiego. Zmuszony on je st sam zająć się produkcją. U zależniony od przem y­ słu — rodzi się jeszcze w skali m asow ej na wsi jako produkt jej rozw arstw ienia (s. 181). K siążka Jakow cew skiego spełnia w ażne zadanie pracy naukow ej: nie tylko daje no­ we, twórcze osiągnięcia, ale także w ysuw a w ażną i istotną problem atyką naukow ą. Czytelnikow i po przeczytaniu jej nasu w ają się liczne analogie i różnice w rozw oju sto­ sunków na innych terenach. N iew ątpliw ie nie będzie mógł pom inąć tej p racy badacz wsi p o lsk iej w XVIII i XIX wieku, zw łaszcza bad ając nie opracow ane u nas dotychczas n ale­ życie zagadnienie roli i znaczenia oczynszow ania chłopów.

W ielką trudność przy k o rzystaniu z pracy Jakow cew skiego spraw ia niedostateczne przedstaw ienie w arsztatu naukow ego. O dsyłacze są n ad e r lakoniczne, ograniczające się z reguły do sy g n a tu ry aktu znajdującego się w CGADA. C zytelnik polski, nie zapoznany z tym przebogatym zasobem archiw alnym , nie o rien tu je się w podstaw ie źródłow ej rozum ow ania i dowodu. Sądząc z sygnatur, autor oparł się głów nie na zasobach orga­ nów gospodarczych w ładz centralnych cesarstw a, zw łaszcza na dokładnych spraw ozda­ niach skarbow ych. W obec znanej niechlujności carskiej statystyki, o k tó rej p isał

(8)

112 RECENZJE

L e n i n w R ozw oju kapitalizm u w Rosji, niew ątpliw ie szkoda, że Jakow cew ski nie d ał nam jednego jeszcze przyczynku do in terp retacji tych źródeł.

Książka przy sw ych niew ielkich rozm iarach zaw iera w iele kw estii ubocznych, w ar­ ty c h dalszego rozpracow ania. A utor konsekw entnie rozw ija linię dowodzenia, nie roz­ p raszając się na zagadnienia drobne. Świadom ie też, ja k się zdaje, pom ija w szystkie kw estie nie w iążące się bezpośrednio z podstaw ow ą rolą kapitału kupieckiego w sferze akum ulacji: nie znajdujem y w ięc w yw odów na tem at roli kapitału kupieckiego w sferze kultury. A le jednocześnie na dalszy plan zepchnięta została rola kapitału kupieckiego inw estow anego w przem ysł przed w iekiem XIX (o czym w rozdz. VIII): Podobnie też, ja k to było z dyskusją nad Pokrowskim , nie ustosunkow ał sie au to r do w ielkiej dyskusji n ad rozw ojem m anufaktury rosyjskiej. N a plan pierw szy — i to niem al jed y n y — w y­ stąpiła kw estia podstaw ow a: kap itał kupiecki a rozw arstw ienie wsi. O pracow anie tego zagadnienia uczyni niew ątpliw ie książkę Jakow cew skiego nieodzow nie potrzebną w szystkim badaczom schyłku feudalizm u. O by stała się ona 'przykładem w spółpracy dy­ scyplin pokrew nych, za którym pójdą badania dalsze.

A n to n i M ączak

B. B a r a n o w s k i , Z, L i b i s z o w s k a , R. R o -s i n, Położenie chłopów u -sc h yłk u R zeczypo-spolitej -szlachec­ kiej. W y bór te kstó w źiódłow ych, K siążka i W iedza, W arsza­ w a 1953, s. 260.

W ydaw nictw o, ja k w ynika z u ję cia i sposobu opracow ania m ateriału źródłowego, ma ch a rak te r popularno-naukow y. Zebrane przez w ydaw ców m ateriały obejm ują — z m a­ łym i w yjątkam i — okres od połow y XVIII w. aż do trzeciego rozbioru. Uwzględnione te k sty są bardzo różnorodne: obok m ateriałów o ch arakterze narracy jn y m — pam iętni­ karskich, publicystycznych, fragm entów z literatu ry polem icznej, a naw et pięknej uw zględniono rów nież źródła o charakterze praw nym — w ilkierze, konsty tu cje sejm o­ we, m ateriały sądu referendarskiego (pozwy sądowe, dekrety) itd. oraz supliki chłop­ skie. W ydaw cy nie ograniczyli się do tekstów już drukow anych, ale w bardzo znacznej m ierze sięgnęli do źródeł rękopiśm iennych, w ykorzystując w szerokim zakresie, zw łasz­ cza księgi referendarskie i m ateriały zw iązane z działalnością tego urzędu, oblatow ane w księgach grodzkich. W tym zakresie podjęli się w ięc „pionierskiej" pracy ed y to r­ skiej, k tó ra poza w yborem odpow iednich p artii nałożyła na nich obow iązek sta ra n n e­ g o — tym staranniejszego, że obliczonego na konsum enta często bezkrytycznego, nie fachow ca — opracow ania naukow ego.

W e w stępie rzeczowym, w prow adzającym w problem atykę zagadnień wsi polskiej XVIII wieku, w sposób niew spółm iernie szeroki om ówione zostały w łaściw ie tylko bun­ ty chłopskie. Inne natom iast kw estie, w przeciw ieństw ie do różnorodnej problem atyki w y suniętej przy grupow aniu tekstów , potraktow ano dosyć pobieżniej szczególnie do­ tyczy to położenia gospodarczego chłopa. Przy om aw ianiu np. przem ian gospodarczych w drugiej połow ie XVIII w. w zw iązku z pow staw aniem m anufaktur m agnackich nie zw rócił autor uw agi na konsekw encje tego zjaw iska w odniesieniu do wsi polskiej, któ­ re w danych w arunkach historycznych w yrażały się znacznym w zrostem obciążenia chłopa. Proces oczynszow ania wsi scharakteryzow any we w stępie zdaniem : „N iektórzy m agnaci, dążąc do zw iększenia dochodow ości sw oich m ajątków oraz widząc w zrasta­ ją cy na sile opór mas chłopskich, godzili się, by od sw ych poddanych pobierać zam iast pańszczyzny czynsz pieniężny", (s. XXI) je st zbytnim uproszczeniem sprawy.· W prow a­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sebastiano, wiadome ei są stosunki, rzekł doń Magduf, gdy się dowiedział że Alber-... "Wyznaię, ze to

pcje ko a licji rządowej. Najistotniej szą kwestią jest zapewnienie praw dziwej samodzielności państwa. Dziś nie trudno małemu państewku stać się obiektem a

Przy obecnych warunkach rynkowych wiemy, że nie jest możliwym wprowadzenie takiej ilości mieszkań, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, co sprawia, że

d) poświadczoną za zgodność z oryginałem odpowiednio przez Wykonawcę lub Podwykonawcę kopię dowodu potwierdzającego zgłoszenie pracownika przez pracodawcę do

Theorem 4.6. By Lemma 4.2, we can assume that n is square-free. We will first prove the result for the case where n has 4 or more distinct prime factors... Let p, q be the two

Zamiast oblicza´ c go od razu wprost z definicji, poszukuj¸ ac najwi¸ ekszego nieze- rowego minora, mo˙zemy po prostu przekszta lca´ c macierz bez zmiany rz¸ edu do takiej postaci,

Czy Zamawiający dopuści w Zadaniu nr 3, Pozycji nr 7 igłę o długości 36mm oraz opakowanie handlowe zawierające 36 saszetek, z odpowiednim przeliczeniem ilości w

Tusza oczyszczona, zamarynowana i doprawiona według