• Nie Znaleziono Wyników

Kobiece archiwa - spiżarnie pamięci : polityka tożsamości w (auto)biografiach kobiet po 1989 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kobiece archiwa - spiżarnie pamięci : polityka tożsamości w (auto)biografiach kobiet po 1989 roku"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka Mrozik

Kobiece archiwa - spiżarnie pamięci :

polityka tożsamości w

(auto)biografiach kobiet po 1989

roku

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (138), 325-341

2012

(2)

Kobiece archiwa - spiżarnie pamięci.

Polityka tożsamości w (auto)biografiach kobiet

po 1989 roku1

[...] zm ysł historyczny w ym aga zro zu m ien ia p rz e ­ szłości istniejącej nie tylko w przeszłości, ale i w te­ raźniejszości [...].

T.S. Eliot Tradycja i talent indywidualny2

W zm acn iając kojące i u to p ijn e obrazy przeszłości, nostalgia um ożliw ia ludziom przystosow anie się z a ­ rów no do gw ałtow nych p rzem ian społecznych, jak i do zm ian w in dyw idualnych życiorysach - zm ian m ogących prow adzić do akceptow ania ról i pozycji społecznych, w których podm iotow ość jednostki, jej poczucie tożsam ości i u czestnictw o we w spólnocie podlegają w yraźnem u ograniczeniu.

S. Tannock Nostalgia Critique3

Tożsamość, pamięć i władza

P oczątek X X I w ieku przyniósł praw dziw y „wysyp” p u b lik a cji auto- i b iogra­ ficznych na p o lsk im ry n k u w ydaw niczym . W obiegu czytelniczym znalazły się

1 P ro jek t został sfinansow any ze środków N arodow ego C e n tru m N a u k i przyznanych na podstaw ie decyzji n u m er D E C -2011/01/N /H S 2/03256.

2 T.S. E lio t Tradycja i talent indywidualny, przeł. H. Pręczkow ska, w: tegoż Szkice

literackie, PAX, W arszaw a 1963, s. 25.

3 S. T annock Nostalgia Critique, „ C u ltu ral S tu d ies” 1995 no 3 (vol. 9), s. 461.

(3)

3

26

w spom nienia, dzienniki, p am iętn ik i, sagi i album y rodzinne, (auto)biografie, z k tó ­ rych znakom ita większość, spisana i opublikow ana po 1989 roku, obejm uje h isto ­ rycznie okres w ojny i okupacji, ale też dw udziestolecia m iędzyw ojennego; z d a rza­ ją się jed n ak i dłuższe „wycieczki” - sięgające połowy i schyłku X IX w ieku; n ie ­ śm iało pojaw iają się rów nież w spom nienia odsyłające do h isto rii nowszej - Polski L udow ej4. W śród autorów w spom nień szczególnie dużo jest kobiet: pisarek, artys­ tek, d zien n ik arek , badaczek lite ra tu ry i k ultury, splatających w ciasny węzeł w łas­ ne dośw iadczenia biograficzne i h isto rie swoich ro d zin , często z W ielką H isto rią w tle 5.

Z asadnicze pytanie, na które szukam odpow iedzi w n iniejszym tekście, brzm i: dlaczego ta k wiele opowieści rod zin n y ch czy też opow ieści (auto)biograficznych z ro d zin ą w tle pojaw iło się w obiegu czytelniczym w łaśnie teraz, kilkanaście lat po przełom ie ustrojow ym ? Z czego w ynika ich popularność, która spraw ia, że w ar­ to przyjrzeć się im nie tylko jako zjaw isku literac k iem u , ale p rzede w szystkim k u ltu ro w em u i społecznem u? Jaką rolę odgrywają one w procesie p rze m ian spo­ łecznych, ekonom icznych i kulturow ych, k tórych n ie tylko św iadkam i, ale i uczest­ n ik a m i jesteśmy?

Jak w skazują badacze społecznego fenom enu, jakim jest już „m oda” na spisywa­ n ie i p u blikow anie w spom nień, im peratyw „pow rotu do k o rze n i” w iąże się z p ra g ­ n ie n iem poczynienia spójnych i pew nych u staleń odnośnie tożsam ości jednostek i zbiorowości. Z m iany w sytuacji politycznej Polski i E uropy Środkowo-W schod­ niej po 1989 ro k u zainicjow ały proces (re)konstruow ania tożsam ości narodow ej, która - w znoszona na ru in a c h im p e riu m i w opozycji do niego - w tera p eu ty c z­ nym o d ru ch u przepracow yw ania zbiorowej trau m y k ieru je się ku tym m om entom w h isto rii, które stanow ić m iałyby dla niej stały, niezm ienny, tw ardy p u n k t od n ie­ sie n ia6. Polityka historyczna, rew izjonistyczna, upraw iana przez kolejne polskie rządy po 1989 roku, sprzyja więc szczególnie „ o d k u rz a n iu ” dziejów wolnej Polski, u p atru jąc w w olności m ie rn ik a i w yznacznika integralności i spójności zbiorowej tożsam ości. D latego ta k wiele jest w dyskursie pub liczn y m po 1989 ro k u (a prozę w spom nieniow ą uznaję za część tego dyskursu) nostalgicznych pow rotów do h i­ storii D rugiej R zeczypospolitej jako okresu, w którym doszło do odrodzenia su­ w erennego państw a i uspó jn ien ia narodow ej biografii, podczas gdy h isto ria now ­ sza - wojny, a zwłaszcza P R L -u - postrzegana w k ategoriach u p ad k u , zerw ania, nieciągłości, dopiero od niedaw na poddaw ana jest pogłębionej i system atycznej „pracy biog raficzn ej”.

4 J. T azbir Splątane korzenie, „P olityka” 2006 n r 5, s. 66-6

5 T. C zerska Historia rodziny - rodzina w historii, w: Prywatne/publiczne. Gatunki

pisarstwa kobiecego, red. I. Iwasiów, W ydaw nictw o N aukow e U niw ersytetu

Szczecińskiego, Szczecin 2008, s. 193-232.

E.W. Said Kultura i imperializm, przel. M. W yrw as-W iśniew ska, W ydaw nictw o UJ, K raków 2009.

(4)

O rientacja współczesnej m yśli historycznej, społecznej oraz politycznej na prze­ szłość spraw ia, że staje się ona fu n d am e n tem , na któ ry m budow ana jest tożsam ość zbiorow a, ale też jednostek. F ra n cu sk i h istoryk P ierre N ora zauw aża, że żyjem y w „czasie p am ięc i”, w którym tylko pam ięć o przeszłości tw orzy stały p u n k t od­ niesien ia dla jednostek i zbiorow ości w sytuacji, gdy „nad k ształtem przyszłości ciąży absolutna niepew ność”, a ta z kolei „nakłada się na teraźniejszość”7. W spo­ łeczeństw ie ponow oczesnym tożsam ościow e poszukiw ania zataczają koło i p rag n ie­ nie dekonstruow ania tożsam ości przerad za się w potrzebę jej (re)konstruow ania. S tąd p isan ie w spom nień uznać m ożna za przejaw (i wyraz) tę sk n o ty za ciągłością tożsam ości, za korzenieniem , wspólnotow ością.

W (auto)biografiach kobiet spotykają się zasygnalizow ane wyżej tęsknoty, lęki, p rag n ie n ia i m ożliw ości w zakresie (re)konstruow ania tożsam ości ta k w w ym ia­ rze jednostkow ym , jak i zbiorow ym . K u ltu ra in d y w id u a liz m u , k tó ra zagościła w Polsce po 1989 roku, sprzyja b u d o w an iu opowieści o jednostkow ym dośw iad­ czeniu kobiet i akcentow aniu psychologicznych w ym iarów tożsam ości. Z drugiej strony, opowieść o kobiecym dośw iadczeniu, któ ra w yłania się z analizow anych przeze m n ie tekstów 8, jest do tego stopnia osadzona w h isto rii rod zin n ej, a szerzej - narodow ej - że niem ożliw a w ydaje się dyskusja o tożsam ości kobiet w Polsce bez dyskusji o tożsam ości narodow ej.

Jak w skazują b ad a n ia spod zn a k u gender and nation, w dyskursie narodow ym kobiety p ełn ią rolę re p ro d u k to rek ro d zin n ej/n aro d o w ej w spólnoty, odpow iedzial­ nych za kultyw ow anie i tran sm ito w an ie języka, trad y cji i w artości9. R odzina i h i­ storia n aro d u , b ardziej niż h isto ria kobiet jako gru p y społecznej, o praw ach k tó ­ rej zaczęto mówić w Polsce po 1989 ro k u na fali „dem okratyzacji h is to rii”10, jest zatem głów nym p u n k te m odniesienia dla au to rek analizow anych przeze m n ie te k ­ stów. A utobiografie Polek są więc (auto)biografiam i, w których opowieść o życiu jednostek zyskuje p ełn ię w yłącznie w kontekście opow ieści o życiu całych zbioro­ wości i odw rotnie: h isto ria życia zbiorow ości przegląda się w h isto rii życia je d n o ­ stek tw orzących tę zbiorowość. W to k u opow ieści w yłania się tożsam ość kobiet, k tó rej trz o n stanow i (sam o)św iadom ość p o ch o d z en ia n aro d o w eg o /etn ic zn e g o , podczas gdy inne w ym iary tożsam ości (płciowe, seksualne czy klasowe) pozostają niew idoczne, spow ite m ilczeniem , a jeśli po d d an e refleksji, to bywa, że nie wolnej

7 P. N ora Czas pamięci, przeł. W. D łu sk i, „Res P ublica N ow a” 2001 n r 7 (154), s. 37, 40.

8 W tekście om aw iam następ u jące (auto)biografie: J. O lczak -R o n ik ier W ogrodzie

pamięci, Z nak, K raków 2006 (W OP); J. W achow icz-M akow ska Panienka w P R L -u ,

C zytelnik, W arszaw a 2007 (P); E. K u ry lu k Frascati. Apoteoza fotografii, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 2009 (F); A. R o tten b e rg Proszę bardzo,

W .A.B.,W arszawa 2009 (PB); A. Szatkow ska B y ł dom ... Wspomnienia, W ydawnictw o L iterack ie, K raków 2009 (BD).

9 N. Y uval-D avis Gender and N ation, SAGE P ublications, L ondon 1997.

10 P. N ora Czas pamięci, s. 40.

3

2

(5)

3

28

od stereotypów. N arra to rk i-b o h ate rk i om awianych przeze m nie tekstów często tracą z oczu kobiece dośw iadczenie h istorii: kobiecość jest tu przezroczysta. Tak b rzm i pierw sza teza niniejszego te k stu .

M oja druga teza jest zasadniczo p o chodną pierw szej. T w ierdzę m ianow icie, że (auto)biografie kobiet są nie tylko odpow iedzią na politykę pam ięci/tożsam ości prow adzoną w Polsce po przełom ie ustrojow ym , ale w ażnym elem en tem procesu w y t w a r z a n i a przeszłości podporządkow anej interesom współczesności.

W iększość analizow anych przeze m n ie h isto rii życia k obiet i ich ro d zin ma swój p u n k t wyjścia w okresie m iędzyw ojennym - zm itologizow anej przeszłości, złotym w ieku, E denie, konsekw encją u tra ty którego na skutek wojny, a później narzuconej obcej w ładzy m a być p o stępujące poczucie d egradacji zarów no w wy­ m iarze indyw idualnym , jak i zbiorow ym . R etoryka nostalgii, któ rą nasycone są teksty (auto)biograficzne, operująca ta k im i fig u ram i jak: złoty w iek, upadek, p o ­ w rót do dom u, służy przyw róceniu atm osfery m inionego czasu, powrotowi do k rainy dzieciństw a czy - jak w p rzy p a d k u n arrato rek -b o h aterek (auto)biografii u rodzo­ nych po w ojnie - dzieciństw a rodziców i dziadków, o którym pam ięć jest zapo- średniczona, zachowana w rodzinnych kronikach, listach, pam iętnikach, utrw alona na fotografiach. Powroty do dzieciństw a, korzeni, dom u - ry tu aln e, nostalgiczne - są zawsze pow rotam i do określonej przeszłości, z w pisanym w n ią p orząd k iem spo­ łecznym , w ce n tru m którego sytuuje się ro dzina i własność pryw atna. W ( a u to b io ­ grafiach dokonuje się zatem restytucja owego p orządku, k tó rem u „tradycja wy­ m yślona” dostarcza leg ity m acji11.

Tożsamościowe w zorce prestiżu

P u n k tem w yjścia om aw ianych przeze m nie (auto)biografii kobiet jest zwykle św iat przedw ojenny, znany n arrato rk o m -b o h aterk o m bąd ź z au to p sji (Szatkow ­ ska, ur. 1928; O lczak-R onikier, ur. 1934), bądź, jeśli były zbyt m ałe, by go p am ię­ tać, z opow ieści rodziców, dziadków, krew nych, znajom ych (W achowicz-M akow- ska, ur. 1943). W spom nienie św iata przedw ojennego - z jego określonym p o rzą d ­ kiem społeczno-ekonom icznym , bogatą ofertą k u ltu ra ln ą , atm osferą radości i en­ tu z jaz m u z odzyskania niepodległości przez Polskę - p rzen ik a się w ich św iado­ m ości ze w spom nieniem dzieciństw a, rodzinnego dom u, b liskich, co spraw ia, że proces m itologizow ania dzieciństw a ulega rozszerzeniu na otaczającą dziecko rze­ czywistość historyczną, społeczną, ekonom iczną12. Stabilność, spokój i bezpieczeń­ stwo dom u przek ład a się na stabilność, spokój i bezpieczeństw o całej epoki. Echa nostalgii, tęsk n o ty za „złotym w iekiem ”, „ra jem ”, „A rkadią” pobrzm iew ają w (au­ to b io g ra fia c h , zwłaszcza w kontekście późniejszej „ u tra ty ” :

11 Tradycja wynaleziona, red. E. H obsbaw m , T. Ranger, przeł. M. G odyń, F. Godyń,

W ydaw nictw o UJ, K raków 2008.

12 Por. M. E liade Św iat, miasto, dom, przeł. I. K ania, „ Z n a k ” 1991 n r 12, s. 12-22; M. E liade Sacrum i profanum, przeł. R. Reszke, KR, W arszaw a 1996.

(6)

U rodziłam się na gru zach przedw ojennego św iata. N ie m a w tym stw ierdzeniu ani krzty- ny poetyckiej przenośni. M oje dzieciństw o przypadło na d ru g ą połowę lat czterdziestych i p oczątek lat pięćdziesiątych. (P, s. 5)

D opiero teraz uśw iadam iam sobie, jak bardzo byłam w m łodości zazdrosna o przeszłość mojej m atki i babki. P rzedw ojenna Polska w ydaw ała m i się A rkadią, utraconym rajem , którego słodyczy nigdy nie zaznałam . (WOP, s. 187)

Przeszłość, p am iętan a jak przez m głę bądź n ie p am ięta n a w ogóle, przechow y­ w ana jest głów nie w opow ieściach rodziców i dziadków, przyw oływ anych w sytu­ acjach kryzysu, napięcia, zagrożenia. Joan n ie O lczak-R onikier udaje się przyw o­ łać w spom nienie tego świata dzięki jed n em u z o statn ich przedw ojennych zdjęć, na któ ry m ona sam a, czteroletnia wówczas, leży na traw ie u stóp swojej babci i jej siostry. W spom nienie uderza ją, przynosząc uczucie błogiego spokoju, a zarazem niedow ierzania, że ta k i świat - stab iln y i bezpieczny - kiedyś był i przem inął:

Jest w tym idyllicznym obrazku coś m etafizycznego. O k ru ch życia, k tóry zastygł na za­ wsze, jak w k ropli żywicy. R ozpędzony czas na chw ilę stan ął w m iejscu. [...] Z a chw ilę skończy się epoka spokojnych w yjazdów na letn isk a i leniw ych p o p o łu d n i w w ik lin o ­ wych fotelach. [...] Za chw ilę los wygoni m nie ze słonecznego letn isk a w groźny świat. (WOP, s. 186)

Susan Sontag zauw aża, że „fotografie nie są prostym n arzęd ziem pam ięci, lecz jej fu n d am e n tem , a bywa że zastęp u ją p am ięć” . Ich znaczenie polega na tym , że „przyw ołują m aterię i istotę rzeczy” 13, w zw iązku z czym um ożliw iają w yłonienie się przeszłości w b ardziej nam acaln y m kształcie niż w p rzy p a d k u sięgania po - choćby najrozleglejsze i najb ard ziej precyzyjne, ale tylko - skojarzenia, na k tó ­ rych opiera się strategia proustow skiego realizm u: „Z djęcia nie ułatw iają n aty ch ­ m iastow ego d ostępu do rzeczyw istości, ale do jej obrazu. [...] ich potęga m a swoje źródła w tym , że stanow ią one m a teria ln e p rze d m io ty sam e w sobie, że są bogaty­ m i w inform acje złożam i pozostaw ionym i przez to, co utrw aliły, że stanow ią m oc­ ny środek oszukiw ania rzeczyw istości - zam ien ian ia jej w cień ” 14. W raz ze strzę­ p am i w spom nień, uryw kam i opowieści, ocalałym i p am ią tk a m i ro dzinnym i, a n a ­ wet zw ykłym i dom ow ym i sp rzę tam i fotografie tw orzą zręby m inionego św iata, zostaw iając zarazem przestrzeń , k tórą m ożna łatw o w ypełnić dow olną treścią, do­ pow iedzieć ją sobie, a zatem w y k r e o w a ć : „Poprzez fotografie każda rodzina stw arza k ro n ik ę p isa n ą p o rtre ta m i - przen o śn ą w alizeczkę obrazków, któ re za­ św iadczają o w spólnym życiu” 15.

Świat znany ze w spom nień, czy raczej m igaw ek pam ięci, opow ieści krew nych i znajom ych, fotografii, p am iątek rodzinnych, jest w dużej m ierze św iatem wy­

13 S. S ontag O fotografii, przeł. S. M agala, W ydaw nictw o A rtystyczne i Film ow e, W arszaw a 1986, s. 148.

14 Tam że, s. 148, 163.

(7)

3

3

0

obrażonym , w yśnionym , w ytęsknionym i - na podstaw ie owych tęsknot, snów oraz w yobrażeń - z(re)konstruow anym . O znacza to, że n arra to rk i-b o h a te rk i (auto)bio- grafii m ogą go urządzać w dow olny sposób, czerpiąc ta k z w ym ienionych źródeł, jak i własnej w yobraźni, któ ra jednak nie jest kształtow ana w społecznej, ekono­ m icznej i kulturow ej próżni. Przywołane we w spom nieniach obrazki zarówno dom u rodzinnego, jak i otaczającej rzeczyw istości w skazują na habitus16 au to rek -n arra- to rek -bohaterek: odzw ierciedlają ich pochodzenie społeczne, sta tu s m aterialny, w ykształcenie.

W w iększości przypadków są to o brazki idylliczne, u n aoczniające ro d zin n e szczęście, dostatek, p atrio ty zm , zaangażow anie w krzew ienie k u ltu ry polskiej (na­ wet jeśli ro dzina m iała korzenie żydowskie) i właściwy intelig en cji o rodow odzie m ieszczańskim bąd ź arystokratycznym gust, sm ak, czyli w szystko to, co decyduje o klasowej i kulturow ej dystynkcji. N a tle szaroburej rzeczyw istości P R L -u, a póź­ niej p stro k atej, jarm arcznej, krzykliwej rzeczyw istości III RP, świat przedw ojen­ ny w ydaje się elegancki, subtelny, a zarazem k ru ch y - ta k łatw o został z d m u ch n ię­ ty przez p o d m u ch H istorii:

[...] w yrastałam w dom u, w którym każdy sprzęt, każdy drobiazg m iał w łasną historię. [...] I w łaśnie tak zapam iętałam swój dziecinny świat. Jako rodzaj dzieła sztuki tw orzone­ go każdego d n ia w w ielkim trudzie um ysłu i rąk, ale z głębokiej potrzeby serca. (P, s. 25)

To św iat pięknych, bogato urządzonych, p rze stro n n y ch m ieszkań w kam ienicach; starych dom ów z trad y c jam i; gustow nych, kosztow nych sprzętów , dzieł sztuki, książek; podróży do kurortów ; w akacji na wsi; wizyt w teatrze, operze, kaw iarni; niedzielnych spacerów i obiadów w rod zin n y m gronie. To świat przedsiębiorców (O lczak-R onikier, W achow icz-M akow ska, K uryluk, R ottenberg), posiadaczy ziem ­ skich (Szatkow ska), ale też artystów, pisarzy, anim atorów k u ltu ry i n a u k i (Kury- luk, Szatkow ska, O lczak-R onikier) - zam ożnego m ieszczaństw a/arystokracji oraz lu d z i w olnych zawodów, spośród których rekrutow ały się elity społeczne, ekono­ m iczne i in te le k tu aln e D ru g iej R zeczpospolitej, a w n iek tó ry ch przy p ad k ach ta k ­ że P R L -u (ojciec Ewy K uryluk był przedw ojennym lewicowym intelektualistą, który zrobił k arie rę po w ojnie). To także świat, w któ ry m na p o rząd k u dziennym było posiadanie służby przez lu d zi zam ożnych i dyktat tych o statn ich w kw estii tego, co w ypada w sferze pryw atnej i publicznej:

W do m u była oczywiście służba do pom ocy [...]. (WOP, s. 23)

Jeśli naw et byli [robotnicy - przyp. A.M.] czasem większością, szybko przyjęli obyczaje przedw ojennych bywalców teatralnych. [...] Bywanie w teatrze, pójście do te a tru stało się w ydarzeniem niezw yczajnym , m ałym św iętem . W ym agało staran n eg o u b ra n ia i ele- gantszego od codziennego zachow ania. [...] N ajw ażniejsze było poczucie, że te a tr - jak kościół - jest m iejscem sacrum . (P, s. 106)

16 P. B ourdieu Dystynkcja. Społeczna krytyka w ładzy sądzenia, przeł. P. Biłos, W ydaw nictw o N aukow e Scholar, W arszaw a 2006.

(8)

M ary M argaret Steedly zauw aża, że „zapis historycznego dośw iadczenia - w n a­ zw iskach, p om n ik ach , genealogiach; w zbiorowej fan ta zji i pow tarzanych codzien­ nie ry tu ałach społecznego życia; w praw ie, w łasności i p rag n ie n iu ; w h isto ria ch w ydychanych z pow ietrzem w spólnie dzielonego m iejsca i czasu - jest ruchem , w efekcie którego produkow ana jest podm iotow ość”17. Z om aw ianych ( a u to b io ­ grafii w yziera podm iotow ość kobiet z klasy średniej, in te le k tu aliste k , p atrio tek , ale też tra d y c jo n aliste k w p o strze g an iu ról płciow ych i re la cji m iędzy płciam i. Świat, za którym tęsk n ią i k tó ry jest dla n ic h jedynym p u n k te m odniesienia, to przedw ojenny świat elit: pełen elegancji, wysmakowany, gustowny, subtelny. W zde­ rze n iu z rzeczyw istością P R L -u - szarą, p o n u rą, p ospolitą - to praw dziw y „złoty w iek”, „A rkadia”, „ra j” : utraco n y na skutek zaw irow ań H isto rii, a dziś przyw róco­ ny za spraw ą nostalgicznej w izji „pow rotu do d o m u ” .

Siła nostalgii

S tuart T annock zauw aża, że ideologiczna fu nkcja nostalgii, operującej spraw ­ nie ta k im i fig u ra m i retorycznym i, jak „złoty w iek”, „schyłek”, „u p a d ek ”, „powrót do d o m u ”, polega na tym , że kreśli ona wizję przeszłości jako „uniw ersalnie do­ b re j”, „id ea ln ej”, w yczyszczonej ze wszystkiego, co m ogłoby stanow ić rysę na jej n iesk aziteln y m kształcie i form ie, a więc w szelkich różnic klasow ych, rasow ych, etnicznych, płciow ych, religijnych i pow stałych na ich bazie nierów ności społecz­ nych, politycznych, k u ltu ro w y ch 18. Jednocześnie, za spraw ą figury „pow rotu do p o cz ątk u ”, nostalgia przynosi obietnicę realizacji m arzenia o odtw orzeniu stru k ­ tu ry „ ra ju ”, k tóry „grzesząc”, utraciliśm y. O statecznym celem nie jest jed n ak do­ słowny „pow rót do przeszłości”, ale odtw orzenie jej w takiej form ie, która d o star­ czałaby legitym acji w spółczesnem u porządkow i społeczno-ekonom icznem u. Tym sam ym w szystko, co zaburza w spom nienie (czy raczej w yobrażenie) rajskiej p rze­ szłości, co nie m ieści się w d efinicji pożądanego wzorca tożsam ości, którego in te r­ nalizacja m a gw arantow ać „przyw rócenie A rk a d ii”, ulega przem ilczen iu , w ym a­ zaniu, zep ch n ięciu w sferę zbiorowej niepam ięci.

17 M .M . Steedly Hanging w ithout a Rope: N arrative Experience in Colonial and

Postcolonial Karoland, Prin ceto n , N J, 1993, s. 22.

18 S. T annock Nostalgia Critique, s. 453-464. T annock pow ołuje się przy tym na ro zpoznania R aym onda W illiam sa, który, an alizu jąc n o stalgiczną „stru k tu rę o d czuw ania”, wskazyw ał na zależność m iędzy pryw atnym /społecznym dośw iadczeniem tęsk n o ty za danym m iejscem i/lu b czasem a prak ty k am i reto ry czn y m i/strateg iam i n arracy jn y m i służącym i do w yrażania tego

dośw iadczenia, w pisanym i w określony p orządek społeczny, kulturow y, polityczny: „N ostalgia, m ożna pow iedzieć, jest u niw ersalna i trw ała; tylko nostalgie innych ludzi obrażają. W spom nienie dzieciństw a przem aw ia z tak ą sam ą silą persw azji. Ale znów ciągły pow rót do h isto rii okazuje się, po chw ili refleksji, bardziej

skom plikow any: S tara A nglia, osada, w iejskie cnoty - w szystko to w rzeczyw istości znaczy co innego w różnych czasach”. R. W illiam s The Country and the City, O xford

(9)

33

2

W Polsce „zbiorow ą am n ezją” objęte są p rzede w szystkim podziały klasowe i socjalizm jako ideologia p rom ująca spraw iedliw ość społeczną, ograniczenie w ła­ sności pryw atnej i odrzucenie idei k apitalistycznego wolnego rynku, a w jego odła­ m ie kom unistycznym - stw orzenie społeczeństw a bezklasowego. Stąd w om aw ia­ nych (auto)biografiach kategoria klasy, podziałów klasowych, nierów ności ekono­ m icznych pojaw ia się rzadko, podobnie jak w ątek aktyw ności w p rzedw ojennym ru c h u socjalistycznym . P R L jest zaś w całości przem ilczan y bądź niem al zu pełnie zdem onizow any.

S pośród w szystkich m oich au to rek tylko Ewa K uryluk zwraca uwagę na p ro ­ b lem rozw arstw ienia klasowego w Polsce przed- i pow ojennej. W ątek klasow y po ­ jawia się tu jako elem ent opowieści o k o n flik ta ch rod zin n y ch m iędzy egalitarnym ojcem , lewicowym dziennikarzem , a później u rzę d n ik iem państw ow ym , a elita r­ ną m atką, wywodzącą się z zam ożnej rod zin y żydow skiej. K oncentrując się na tr a ­ gedii Żydów n a rra to rk a Frascati nie przem ilcza form w ykluczenia społecznego in ­ nych niż ta na bazie pochodzenia etnicznego (np. klasowych). W yznaje, że w dzie­ ciństw ie postrzegała pom oce domowe przez pryzm at „m asy”: zdepersonalizow a- nej, pojaw iającej się i znikającej, ale zawsze obecnej (jak p rze d m io ty codziennego użytku). M atka dbała, by „ludzie na pozio m ie” m ieli służbę i by ta służba znała swoje m iejsce. Ojciec z kolei walczył o zn iesienie stosunków feud aln y ch we w łas­ nym dom u: „Póki m am a przebyw ała w san ato riu m , «miłe panie» spały na k an a p ie w jej p o koju i jadły z n am i w stołowym . Po pow rocie mam y, któ ra na «miłe panie» m ów iła «pomoc domowa», «gosposia» lub «służąca», przeprow adzały się do służ­ bów ki, podaw ały do stołu, a sam e jadły w ku ch n i. W ybuchały też aw antury o «służ­ bę», trak to w an ą przez Ł apkę [ojca n a rra to rk i - przyp. A.M.] jak «jaśniepaństw o»”

(F, s. 132).

K uryluk jako jedyna z m oich au to rek n ie p otępia jednoznacznie PR L -u. Ow­ szem, i w jej w spom nieniach pojawia się rozczarow anie h ipokryzją w ładz i dys­ funkcją system u, który obiecywał społeczną równość, a wychował własne elity, który prom ow ał ideę p o k o ju i em p atii, a w ydał owoce w p o staci zn iec zu licy i ap atii. Z drugiej strony p isa rk a pokazuje, że dla n iektórych ludzi, w tym jej ojca i jego przyjaciół, socjalizm , a naw et k o m u n iz m był p ro jek tem ideowym , który, choć nie w p ełn i zrealizow any, w arto cenić i szanować za jego etos w rażliw ości na ludzką krzyw dę i w alki z w ykluczeniem społecznym 19.

Stanowisko K uryluk jest w kwestii socjalizm u - tak przed wojną, jak i w P R L-u - odosobnione. W w iększości analizow anych przeze m nie tekstów (auto)biograficz­

19 W spom nienia K u ry lu k także w p isu ją się w n u rt nostalgiczny, chociaż innego rodzaju niż histo rie pozostałych autorek. W c en tru m jej opow ieści z n ajd u je się postać ojca - ideow ego k o m u n isty - o p ro m ie n iająca epokę „realnego socjalizm u ”. W a u tobiografii p isark i dzieciństw o p rzypadające na okres w czesnego P R L -u podlega m itologizacji, która rozciąga się na rzeczyw istość społeczno-polityczną. PR L oglądany oczam i dziecka jawi się jako A rkadia, na której cieniem kładzie się jed n ak choroba m atki i w czesna u tra ta ojca. Jego śm ierć zapoczątkow uje rozpad „p ro je k tu PRL”, echa rozczarow ania którym pojaw iają się we Frascati.

(10)

nych socjalizm , k o m u n izm i P R L , m iędzy któ ry m i n ierzadko staw ia się tu znak rów ności, oceniane są negatyw nie jako „czas re p re sji” (BD, s. 347), „czerwona za raza” (P, s. 127), „diabelska siła” (WOP, s. 343). W retorycznej stru k tu rz e n o ­ stalgii P R L odpow iada figurze u p ad k u ; jest złem , k tóre przyszło z zew nątrz i do­ prow adziło do ro zp a d u idealnego św iata znanego sprzed wojny: świata, w którym w ielopokoleniow e in te lig e n ck ie ro d zin y pośw ięcały się pielęg n o w an iu polskiej k ultury, k rzew ieniu tradycyjnych w artości. P R L obarcza się odpow iedzialnością za atom izację społeczeństw a, kryzys in sty tu cji rodziny, upad ek w artości m o ral­ nych, czyli to, co w zrekonstruow anej form ie m a się stać fu n d a m e n te m tożsam o­ ści jednostek i zbiorowości. „O d p o m in an ie”20 P R L -u jawi się zatem jako w arunek pow rotu do sta n u sprzed u p a d k u i obietnica zaspokojenia indyw idualnych i zbio­ rowych pragnień: u sp ó jn ien ia biografii, zakorzenienia, ciągłości tradycji:

Dwie diabelskie siły sprzysięgły się, żeby nas unicestwić. [...] L udzie w ykorzenieni, ogoło­ ceni z pam ięci, przyw iązań, wartości przekazanych przez poprzednie pokolenia nie w ie­ dzą, po co żyją, i nie m ają nic do przekazania własnym dzieciom . Szczęście, że przeżyliśm y te wszystkie zagrożenia, że odnaleźliśm y siebie naw zajem i naszą w spólną przeszłość, k tó­ ra pozwoli nam lepiej zrozum ieć, kim jesteśm y i dokąd zm ierzam y. (WOP, s. 343)

O biecując pow rót do raju , analizow ane teksty obiecują jed n ak pow rót do okreś­ lonego m iejsca w ra ju - utkanego z fantazji, m arzeń, tęsk n o t odzw ierciedlających, z jednej strony, habitus autorek, a z drugiej - w spółczesne stosunki władzy. K on­ cen tru jąc się na rodzinie, p ro m u ją określony jej kształt (tradycyjna, p atriotyczna, in teligencka); p o m ijają jed n ak m ilczeniem feu d aln e relacje władzy, które legły u jej podstaw. N ierów ności społeczne, przem oc, wyzysk, stanow iące odśrodkow y czynnik ro zp a d u A rkadii, zn ik ają z tych opowieści: ideologiczna fu nkcja nostalgii polega na kreow aniu obrazu szczęśliwej przeszłości roztrzaskanego przez zło, k tó ­ re p rzychodzi z zew nątrz i k tóre w ystarczy pokonać, by pow rót do ra ju stał się faktem . W iodąc nas do „ogrodu p am ięc i”, nostalgia odw raca naszą uwagę od ist­ niejących nierów ności i n e u tra liz u je b u n t przeciw ko trad y c y jn em u porządkow i społecznem u z w pisanym i w eń sto su n k am i władzy. W te n sposób n ajp ełn iej w łą­ cza się w reprodukow anie status quo21.

20 P. R icoeur Pamięć, historia, zapomnienie, przeł. J. M argański, U niversitas, K raków 2007, s. 107.

21 O dw ołując się do N ietzschego, F re d ric Jam eson zw raca uwagę, że nostalgia d ostarcza nam pew ności, że „tak napraw dę istn ie je tylko teraźniejszość i zawsze jest ona «nasza»”. Siła nostalgii polega na tym , że rozpędza ona lęki, które wywołuje w nas przyszłość, ale też - w istocie! - przeszłość: „lęk p rzed p roletaryzacją, przed up ad k iem z d ra b in y społecznej oraz u tra tą wygód i przywilejów , o których skłonni jesteśm y myśleć w kategoriach przestrzennych: pryw atności, pustych pokojów, ciszy, izolacji od innych lud zi, ochrony przed tłu m em i obcym i c ia ła m i”. P aradoksalnie więc retoryka nostalgii służy u tw ierd z en iu nas w p rzek o n an iu , że żyjem y w „najlepszym z m ożliw ych św iatów ”. F. Jam eson Nostalgia za

teraźniejszością, w: tegoż, Postmodernizm, czyli logika kulturowa późnego kapitalizmu,

przeł. M. Płaza, W ydaw nictw o UJ, K raków 2011, s. 292.

33

(11)

3

3

4

Historie kobiet - kobiety w historii

O m aw iane (auto)biografie kobiet zbliża gatunkow a hybrydyczność, która - jak sugerują n iek tó re b adaczki - m iałab y być cechą pisarstw a kobiet w ogóle22. C h a ­ rakterystyczne dla analizow anych utw orów jest łączenie elem entów „klasycznej” autobiografii, p am iętn ik a czy d ziennika, a więc tych form , w których „ja” m ów ią­ ce w tekście jest silnie w yeksponow ane, pierw szoplanow e, dom inujące, z elem en­ ta m i sagi rod zin n ej, k ro n ik i, alb u m u , biografii, w których „ja” m ów iące jest w te k ­ ście wycofane, ściszone, nakierow ane raczej na przed m io t opisu niż na ogląd sie­ bie. N ajczęstszy jest wszakże schem at, w którym osoba n a rra to rk i z jej em ocjam i, autorefleksją, analizą stanów w ew nętrznych usuw a się w cień, rów nolegle w ydo­ bywając z niego inn y ch b ohaterów i in n e b o h aterk i opowieści. Indyw idualistycz­ ne „ja” u stę p u je zatem w om aw ianych utw orach m iejsca „ja” relacyjnem u, zapo- średniczonem u przez k o n ta k ty z innym i, k tóre n ad a ją m u spójność i ciągłość pły­ nącą nie z samej opowieści, ale z opowieści, dla której „ja” jest sw oistym „pasem tran sm isy jn y m ” : „ja” nie tyle m ówi, ile um ożliw ia m ów ienie in n y m - w spólnocie rod zin n ej, sąsiedzkiej.

Susan S tanford F rie d m a n zwraca uwagę, że wczesne fem inistyczne b ad a n ia n a d kobiecym i (auto)biografiam i krytykow ały „ja” relacyjne jako „ p ro d u k t” tra ­ dycyjnej socjalizacji kobiet do ról rodzinnych, dom owych, pryw atnych, oczeku­ jąc, by kobiece „ja” mówiące w tekście relacjonow ało h isto rię własnego rozwoju: od etap u relacyjnego po indyw idualistyczny. Z d an iem F rie d m a n , takie m yślenie to pułapka: m odel indyw idualistyczny jest m ęski i zach o d n i - nie uw zględnia d o ­ św iadczeń innych k u ltu r, uw arunkow ań historycznych, geograficznych: „Indyw i­ dualistyczne p aradygm aty «ja» ig norują rolę tożsam ości kolektyw nych i relacyj­ nych w procesie indyw iduacji kobiet i m niejszości. [...] M odele p rom ujące indy­ w id u alizm przeoczają znaczenie kulturow o narzucanej kobietom i m niejszościom grupow ej tożsam ości, a także różnice w socjalizacji m ające wpływ na konstruow a­ n ie m ęskiej i kobiecej tożsam ości płciowej (genderidentity)”23. K onieczne jest więc, zd a n ie m F rie d m a n , otw arcie się fem inistycznych b ad a ń n a d kobiecą autobiogra­ fią na specyfikę k onstruow ania kobiecej (relacyjnej) podm iotow ości w procesie socjalizacji, ale też szerzej: konieczność uw zględniania specyfiki (etnicznej, n a ro ­

22 Por. E. K raskow ska O tak zwanej „kobiecości” jako konwencji literackiej, w: Krytyka

feministyczna - siostra teorii i historii literatury, red. G. Borkowska, L. Sikorska,

W ydawnictwo IBL, W arszawa 2000, s. 200-212.

23 S. S tanford F rie d m a n Women’s Autobiographical Selves: Theory and Practice, w: Women,

Autobiography, Theory. A Reader, ed. S. S m ith, J. W atson, U niv ersity o f W isconsin

Press, M adison 1998, s. 72. Pisze o tym także psycholożka E llyn Kaschack: „K oncepcja indyw idualnej tożsam ości jest bezp o śred n im odbiciem

m askulinistycznej ten d en cji do u suw ania w cień k o n tek stu oraz w ięzi m iędzy ludźm i i w szystkim , co żyje. [ . ] ten szczególny typ tożsam ości, ceniony w naszej k u ltu rz e i w pajan y dzieciom , uznaje się za u n iw ersalnie p o żąd an y ”. E. K aschack

N ow a psychologia kobiety: podejście feministyczne, przeł. J. W ęgrodzka, G dańskie

(12)

dow ej, klasow ej, wiekowej) grupy, w obrębie której k o n stru o w an e jest kobiece dośw iadczenie. Jeśli bow iem w ażnym elem en tem opow ieści o konsty tu o w an iu się „ja” kobiety jest ro d zin a24, to w arto także zapytać o rolę rod zin y w obrębie okre­ ślonej w spólnoty etnicznej/narodow ej, o jej w ew nętrzną stru k tu rę i organizację, a także o to, jak ro dzina odzw ierciedla i re p ro d u k u je społeczne relacje władzy.

W polskim społeczeństw ie, w którym ro dzina od X IX w ieku odgrywa w ażną rolę k u ltu ro - i h istoriotw órczą - straż n ic zk i p am ięci i k u lty w a to rk i zwyczajów, w artości - um ieszczenie jej w c e n tru m kobiecej opow ieści n ie tylko eksponuje relacyjny ch a ra k te r kobiecego po d m io tu , ale p ełn i też funkcję polityczną. Jak p i­ sze bow iem A n to in e tte B urton: „Inaczej niż p a m ię tn ik czy powieść, h isto ria ro ­ dziny jest u p am iętn iającą p raktyką, która tw orzy specyficzny rodzaj archiw um . Tutaj (od)budow ane środow isko p ełn i specyficzną funkcję ideologiczną: zasiedla w nętrza dzieciństw a, a przez to daje św iadectwo historycznej - i narodow ej oraz politycznej - św iadom ości”25.

R odzina, jako przynależąca do tego, co pryw atne, jest królestw em kobiet. Je d ­ nocześnie jako przestrzeń , w której tożsam ość zbiorow ości (re)produkow ana jest na kanw ie jej p am ięci o przeszłości, nie pozostaje w olna od w ładzy d y skursu do­ m inującego - p atriarch a ln eg o , nacjonalistycznego. U m ieszczając ro dzinę w cen­ tru m swej opow ieści, kobiety, z jednej strony, zn ik ają, ro zpuszczają się w niej, p ełniąc rolę służebną nie tylko wobec niej sam ej, ale i wspólnoty, któ ra (re)kon- stru u je się w o parciu o to i wokół tego, co rodzinne. Z drugiej jednak strony, od­ w oływ anie się do rodziny, d zielenie się w sp o m n ien iam i o niej, odtw arzanie jej ge­ nealogii, poszukiw anie zagubionych śladów - wszystko to daje kobietom poczucie siły i w ładzy n a d pam ięcią, strażn iczk am i której się stały. A poniew aż na skutek zaw irow ań H isto rii głow am i ro d zin w Polsce były często kobiety (m ężczyźni bądź zginęli, bąd ź zaginęli), opowieść o rodzinie staje się w istocie opow ieścią o jej ko ­ biecej lin ii, rek o n stru k c ja której m ogłaby pom óc w „zbliżeniu do siebie kob ie­ cych losów, stw orzeniu kobietom p rze strzen i kulturow ego i egzystencjalnego po- ro z u m ie n ia ”26.

Stąd pytan ie, n a które u siłu ję znaleźć odpowiedź: do jakiego stopnia ( a u to b io ­ grafie kobiet składają się na m on o lit, p om nik, „m iejsce p am ięc i”, narodow ej h i­ storii, a do jakiego są w stan ie ów m o n u m e n t obalić, a przy n ajm n iej zachw iać, tw orząc szczeliny, z których w yłaniają się ślady kobiecego dośw iadczenia i tra d y ­ cji, w yznaczające ciągłość ich przeżyć egzystencjalnych i literackich?

24 Inga Iw asiów zauw aża, że saga ro d zin n a jest odpow iedzią k obiet na uniw ersalny, a de facto m ęski m odel autobiografii. Por. I. Iw asiów Kobieca saga i potrzeba genealogii, w: tejże Gender dla średnio zaawansowanych. Wykłady szczecińskie, W.A.B., W arszawa 2004, s. 136-162.

25 A. B urton, Dwelling in the Archive. Women Writing House, Home and History in Late

Colonial India, O xford U niv ersity Presss, N ew York 2003, s. 32.

26 A. G alan t Autobiografia i płeć, w: Gender w weekend, red. A. Zaw iszewska,

W ydaw nictw o F em inoteka, W arszaw a 2006, s. 268.

33

(13)

3

3

6

P u n k tem wyjścia dla opow iadanych przez m oje au to rk i h isto rii jest stan pełni: rodzinnego szczęścia, h arm o n ii, d ostatku. W szystkie one pochodzą z w ielopoko­ leniow ych rodzin, na czele których od w ieków stali m ężczyźni. To oni zarab iali na utrzy m an ie swoich żon, córek i sióstr, prow adząc interesy, p arając się pracą in te ­ le k tu aln ą bąd ź polityką. K obiety z tych rod zin zajm ow ały się dom em i w spierały m ężczyzn w ich pracy, pasjach, dążeniach. Ze w spom nień córek i w nuczek, p osił­ kow anych ro d zin n y m i opow ieściam i i fotografiam i, w yłania się obraz trad y cy j­ nej, p atriarch a ln ej rodziny, w której kobietom i m ężczyznom p rzypadły w udziale określone obow iązki i p rzyw ileje27. Tak ro zu m ian a ro d zin a - na skutek wojny, a później p rzekształceń stru k tu ry społecznej w P R L -u - rozpadła się: w ielu m ęż­ czyzn zginęło, n iek tó rzy zaginęli, a zatem obow iązek p rze trw a n ia i utrzy m an ia tych, którzy przeżyli, spoczął na k o b ietach 28. S tąd w opow ieściach m oich b o h a te ­ rek w yczuwalna jest n u ta nostalgii za tradycyjną rodziną, której kres w pisany zo­ stał w koniec całej przedw ojennej epoki.

Pogłębiona le k tu ra om aw ianych (auto)biografii pozw ala jed n ak dostrzec, że opowieść o idealnej p atriarch a ln ej rodzinie pełn a jest rys i pęknięć, o d sła n ia ją­ cych silne em ocje, n am iętności, gniew, p rag n ie n ie - p rzede w szystkim kobiet, dla których tradycyjna ro dzina okazywała się często złotą klatk ą, w ięzieniem , którego k ra ty u k u to z konw enansów społecznych, rytuałów. Z eskrobanie zapraw y z tego p o m n ik a pozw ala wydobyć na w ierzch kobiecy b u n t i m arzenia o wolności.

Z opow ieści m oich b o h aterek w ynika, że wiele z n ic h wywodzi się z rod zin zaw iązanych na kanw ie m e za lia n su społecznego, będącego zarazem odw róconą w ersją h isto rii o K opciuszku i księciu. Jeśli bow iem ich m a tk i należały do u przy­ w ilejow anych w arstw społeczeństw a, to ojcowie dopiero m ozolnie w sp in ali się po szczeblach społecznej d rabiny. N a p rz y k ła d m a tk a A nny S zatkow skiej, Zofia Szczucka, pochodziła ze słynnej rod zin y Kossaków, a kiedy poznała swego d ru g ie­ go m ęża, ojca Anny, była u zn an ą pisarką. M atka Ewy K uryluk, pochodząca z za­ m ożnej żydowskiej rodziny, p oślubiła niew ątpliw ie gorzej od niej sytuow anego Polaka, zaś m atka A ndy R ottenberg była R osjanką, co w pierw szych la tac h pow o­ jennych przekładało się na jej (do pewnego stopnia) uprzyw ilejow aną pozycję w Pol­ sce (ojciec był polskim Żydem , pochodzącym z niezbyt zam ożnej, raczej o rtodok­ syjnej rodziny).

U przyw ilejow ana pozycja społeczna ro d zin nie pozostaw ała bez w pływ u na pozycję kobiet. Były one g runtow nie w ykształcone, znały języki obce, sporo p o d ­ różowały, n ie k tó re, jak bab k a Jo an n y O lczak-R onikier, pracow ały p rze d w ojną, chociaż podkreślić należy, że ta k w społeczności polskiej, jak i żydowskiej m iarą

27 Por. J.-L. F la n d rin Historia rodziny, przeł. A. Kuryś, V olum en, W arszawa 1998.

28 Por. M. F idelis Czy „nowy matriarchat”? Kobiety bez mężczyzn w Polsce po I I wojnie

światowej, w: Kobieta i rewolucja obyczajowa. Społeczno-kulturowe aspekty seksualności. Wiek X I X i X X , t. 9, red. A. Ż arnow ska, A. Szwarc, W ydaw nictw o D iG , W arszaw a

(14)

sta tu su ekonom icznego rod zin y było „próżniactw o” ko b iet29. S tąd pięk n e i wy­ edukow ane p an n y p ełn iły często rolę wizytówek zam ożnych rodzin, klasycznego „tow aru na ry n k u ”, o którym Luce Irig a ray pisała, że służy p o m n a ża n iu (m ęskich) d óbr30. D la w iększości z tych kobiet - b abek i m atek m oich b o h aterek - m a łże ń ­ stwo oznaczało kres m arzeń o realizacji w łasnych p rag n ie ń i całkow ite przekiero- w anie am bicji na życie domowe.

W w ielu ro d zin ach żydow skich rolę żony i m a tk i u zu p ełn iała rola „m enedżer- k i” domowego przedsiębiorstw a, za które uchodziło, z jednej strony, sam o gospo­ darstw o domowe (kierow anie k u ch n ią, zarządzanie służbą, troska o edukację dzie­ ci), a z drugiej - ro d zin n a firm a, k tó rą ko b iety prow adziły w zastępstw ie m ęż­ czyzn31. To przy p ad ek rod zin y Joanny O lczak-R onikier, gdzie w szystkie decyzje dotyczące inw estycji i finansów podejm ow ały kobiety, podczas gdy m ężczyźni zaj­ m ow ali się działalnością naukow ą bądź polityczną. C harakteryzując różne postaci kobiet ze swojej rodziny, O lczak-R onikier zn a jd u je dla n ic h takie oto określenia: zaradność, przedsiębiorczość, obrotność, determ in acja (WOP, s. 23). Z kolei m ęż­ czyzn nazyw a „niezarad n y m i życiowo”, „w rażliw ym i in te le k tu a lista m i”, goniący­ m i za w ielkim i ideam i (s. 24). Dość tradycyjnie kobiety odpow iadały tu za spraw y codzienne, przyziem ne - ciała, m aterii, podczas gdy m ężczyźni okazywali się „stwo­ rz e n i” do celów w yższych - ducha, in telek tu . K obiety były „k ap łan k am i dom ow e­ go ogniska”, „filaram i d o m u ”. Z kolei m ężczyźni byli w dom u gośćm i, przech o d ­ niam i, którzy pojaw iali się i znikali, co w yraźnie fru stru je narrato rk ę: oto okazuje się, że kobieca um iejętność „stw orzenia m ężczyźnie d o m u ” nie w ystarcza, by m ęż­ czyznę w dom u zatrzym ać. W idoczną dum ę z fak tu bycia otoczoną w spaniałym i, silnym i k obietam i, któ re spraw nie zarządzają „dom owym pań stew k iem ”, zakłóca w opow ieści O lczak-R onikier uw ew nętrznione społeczne oczekiwanie, by ro dziną kierow ali m ężczyźni: dziadek, ojciec, bracia. Bez „m ęskiej rę k i” za steram i ro d zi­ ny staje się ona w ybrakow ana, niep ełn a, gorsza: „ [...] mój dom ro d zin n y był do­ m em okaleczonym , pozbaw ionym elem en tu m ęskiego, opanow anym przez kobie­ ty [ ...] ” (s. 210).

M ęska w ładza sankcjonuje pośw ięcenie kobiet, n ad a je m u sens. N ieobecność m ężczyzn (jak u O lczak-R onikier, której p rad z iad e k zm arł przedw cześnie, dzia­ dek p o p ełn ił sam obójstw o, zaś ojciec rozw iódł się z m a tk ą w krótce po ślubie) bądź obecność słabych m ężczyzn (jak u R ottenberg, której ociec był chory, słaby, od

29 Por. T. Veblen Teoria klasy próżniaczej, przeł. J. F rentzel-Z agórska, M uza, W arszawa 2008.

30 Por. L. Irig aray Rynek kobiet, przeł. A. A raszkiew icz, „P rzegląd Filozoficzno- -L ite ra c k i” 2003 n r 1 (3), s. 15-30.

31 Por. B. U m ińska Specyfika żydowskiego patriarchatu, w: tejże Postać z cieniem. Portrety

Żydówek w polskiej literaturze, W ydaw nictw o Sic!, W arszaw a 2001, s. 47-64;

K. C zerw onogóra O doświadczeniach polskich Żydówek, w: Gender: kobieta w kulturze

i społeczeństwie, red. B. Kowalska, K. Z ieliń sk a, B. K oschalka, W ydaw nictw o R abid,

K raków 2009, s. 35-54.

L

(15)

3

3

8

pew nego m o m e n tu całkow icie zdany na żonę i córkę) u bo k u silnych, pew nych siebie kobiet jawi się jako przestroga p rze d zam achem na tradycyjne role płciowe, których odw rócenie prow adzi do kryzysu rodziny. N arzucone przez k u ltu rę , a n a ­ stępnie uw ew nętrznione przek o n an ie o zdrow ym , a więc p a tria rc h a ln y m m odelu rod zin y przyczynia się do obudzenia poczucia w iny w tych kobietach, które wy­ chow ały się w innej (niem odelow ej) rodzinie i w zw iązku z tym przyw ykły do in ­ nego ty p u relacji m ięd zy lu d zk ich niż obow iązujące w tradycyjnym dom u. Schwy­ tan e w p u ła p k ę społecznych oczekiwań, odbiegających często od tego, co w yniosły z w łasnego dom u, m io tają się m iędzy o bw inianiem siebie a obw inianiem innych: państw a, rodziców, kolejnych partnerów , dzieci. N ieszczęśliw e w relacjach z m ęż­ czyznam i i kobietam i, rodzicam i i dziećm i tę sk n ią za ideałem - fan ta zm a te m ro ­ dziny, której nie poznały, a o której pam ięć noszą w sobie.

Taka sytuacja staje się u d ziałem A ndy R ottenberg, w której ro d zin ie kobiety żyły dłużej niż m ężczyźni - ofiary wojny, zsyłek, w ięzień; były też silniejsze psy­ chicznie, b ardziej w ytrzym ałe, za rad n e życiowo. M atka, R osjanka, przetrw ała ob­ lężenie S talin g rad u , czym dow iodła h a rtu ducha i woli życia; z m ężem , polskim Żydem , zdecydow ała się w yjechać do Polski, porzucając ro d zin n e strony i bliskich, czym z kolei p otw ierdziła p rag n ie n ie przygody, zm ian. C harak tery zu jąc swą n ie ­ zależną i dzielną m atkę, n a rra to rk a m iota się m iędzy podziw em dla jej w italności, niezłom ności, a lękiem p rzed jej siłą, która m iażdży w szystko na swej drodze. P rag­ n ie być p o dobna do m a tk i, a zarazem boi się tego podobieństw a, ucieka p rze d nim : „N asze m atki. D obre i m ądre, odw ażne i silne, tw ardniejące u bo k u słabych m ężczyzn. K ształto w an e p rze z w ojnę, tu ła c z k ę , głód i n ie sp e łn io n e m a rz e n ia i kształtu jące nas na swoje p odobieństw o” (PB, s. 298).

Podziw dla m a tk i i lęk p rze d n ią sp latają się ciasno z am biw alentnym stosun­ kiem n a rra to rk i Proszę bardzo do ojca - polskiego Żyda, k tó ry w czasie w ojny stra ­ cił najbliższą rodzinę, a na sk u tek m ałżeństw a z dynam iczną R osjanką to, co m u zostało, czyli w yrazistą osobowość. N a tle b u jn ej i barw nej postaci żony ojciec n a r­ ra to rk i w ydaje się n ija k i, nudny. C órka zapam ięta jego rom anse, w yjazdy do sana­ to riu m i skłonności do h a z a rd u - sym boliczne i realn e ucieczki od niezbyt u d a n e ­ go życia. Z ap am ięta rów nież - przez k o n trast z rozłożystym ciałem m atczynym - k urczące się i schorow ane ciało ojca, k tóre w dzieciństw ie z jednej strony wywoły­ w ało w niej w spółczucie, a z drugiej pogardę. Słaby, chory ojciec n ie stanow ił dla córki żadnego w zorca, a u to ry tetu , a w prost przeciw nie - był anty-w zorem tra d y ­ cyjnie pojętej m ęskości: nie m ożna było na n im polegać, nie daw ał oparcia: „Ko­ nieczność zajm ow ania się ojcem , spraw iania m u przyjem ności i ukryw ania p rzed n im zm artw ień ukształtow ała we m n ie trw ałą niechęć do chorych m ężczyzn. To, że jestem n ied o b rą S am arytanką, uśw iadom iłam sobie dopiero jako osoba d o jrza­ ła, kiedy okazało się, że słabość i choroba m oich p artn e ró w wywoływały we m nie n ajp ierw zn iecierpliw ienie, a po tem cichą p o g ard ę” (PB, s. 348).

Choć niew ypow iedziane w prost - a najczęściej przem ycane m iędzy w ierszam i - w yczuw alne jest w (auto)biografiach kobiet silne n apięcie, niepokój w yrastający z konieczności sam ookreślenia, zdefiniow ania własnej tożsam ości płciow ej, sek­

(16)

sualnej, narodow ej, etnicznej: tw arda tożsam ość daje poczucie zakorzenienia, przy­ należności, ale też grozi d eterm in izm em , przynosi ryzyko zam knięcia w ciasnej definicji. Szczególnie „kobiecość” nastręcza wiele problem ów, o których się jed­ n ak nie mówi, skoro p an u je m ilczące założenie, że „kobietą się jest”, n ie zaś „sta­ je” - całkiem inaczej niż w Drugiej płci (1949) p isała Sim one de B eauvoir32. To m ilczenie o „uw ik łan iu w p łe ć” jest w om aw ianych (au to )biografiach znaczące, n abrzm iałe. W ątpliw ość odnośnie tego, co znaczy być kobietą, Polką, polską Ży­ dówką, Polką o k o rzeniach żydow skich, rosyjskich, n iem ieck ich itd., ale też tego, co się z ową kobiecością w iąże - jakie obow iązki i jakie praw a - w ib ru je pod tk a n ­ ką te k stu i tylko czasem w yziera ze szczelin, pęknięć, któ re rodzą się w kobiecym tekście.

W ątpliwość ta w pisuje się w dylem at głębszy, którego istota zam yka się w py­ ta n iu : jak pogodzić w yobrażenia o tradycyjnej rodzinie - pew ien fan ta zm a t ro d zi­ ny, silnie zakorzeniony w k u ltu rz e polskiej - z rzeczyw istością społeczną, która w ym usza przeobrażenia takiego m odelu rodziny, otw ierając tym sam ym przestrzeń dla innych kon fig u racji relacji m ię d zy lu d zk ic h 33?

W Polsce tę sk n o ta za trad y cy jn ą, p a tria rc h a ln ą , w ielopokoleniow ą ro d zin ą w pisuje się w n ostalgiczną opowieść o przeszłości - przedw ojennej, a naw et przed- zaborow ej, a zatem wolnej i niepodległej, zasadzonej na rodzim ych (nienarzuco- nych) w artościach, zwyczajach, k u ltu rz e. W tej opow ieści tradycyjna ro dzina z wy­ raźnie określonym i rolam i kobiet i m ężczyzn jawi się jako fu n d am e n t, na którym w znosi się jasna i pew na tożsam ość polska, katolicka, hetero sek su aln a (a naw et jeśli z dom ieszką innej etniczności, to tradycyjnie postrzegającej kw estie płci, sek­ sualności, stosunku do ciała), zaś wszystko, co złe - zachw iane relacje m iędzy p łc ia­ m i, rozbudzone p rag n ie n ia seksualne, kryzys rod zin y - jako efekt działan ia sił zew nętrznych, obcego panow ania, z n astan iem którego doszło do zakłócenia raz ustalonego p o rzą d k u i obudzenia w ątpliw ości odnośnie wzorców m ęskości/kobie­ cości, m odelu rodziny. Tęsknota za tym , co było - za p a tria rc h a ln ą rodziną, za „praw dziw ą” kobiecością czy m ęskością - w ydaje się więc tęsk n o tą za przeszłością zapośredniczoną przez narodow ą legendę: zm itologizow aną, zastygłą w bryle p o ­ m n ik a, znieru ch o m iałą; R ajem sprzed U padku; przeszłością, w obrazie której tr a ­ dycyjna ro dzina trw a spleciona z ciałem w olnego naro d u . Często jest to tęsknota niejako w brew sobie, na przek ó r rodzicom , a zwłaszcza m atce, w brew dośw iadcze­ n io m w yniesionym z w łasnego dom u, obserw acjom otaczającej rzeczyw istości. Często ta tęsknota, urzeczyw istniona, tra c i swój urok, zostaw iając po sobie gorycz rozczarow ania, o czym w spom ina A nda R ottenberg: tresow ana przez ojca na „pa­ n ią d o m u ” w biła się w praw dzie w gorset M a tk i Polki, ale przypłaciła to w ielolet­ n ią depresją.

32 Por. S. de B eauvoir Druga płeć, przeł. M. Leśniew ska, G. M ycielska, W ydawnictw o Jacek Santorski & Co., W arszaw a 2003.

33 Por. Z. Tyszka Rodzina we współczesnym świecie, W ydaw nictw o N aukow e UAM,

P oznań 2003.

3

3

(17)

34

0

D om inujący w Polsce po 1989 ro k u dyskurs narodowy, p atriarch aln y , ale też kapitalistyczny, w któ ry m tradycyjna ro dzina z kobietą w roli żony i m a tk i fu n k ­ cjonuje nie tylko jako sym bol w italności n aro d u , ale też w izytówka jego dostatku, wym aga n ieu stan n eg o rekonstruow ania w zorca idealnego, troskliw ego retuszow a­ n ia go, za cierania rys i pęknięć, które, odsłaniając opresywność ideału bądź ujaw ­ n ia jąc istn ie n ie in n y c h wzorców, m ogłyby zagrozić ro zsa d ze n iem p o m n ik a od w ew nątrz. S tąd też owo pow szechne w om aw ianych (auto)biografiach nerwowe przykraw anie własnej h isto rii i h isto rii w łasnej rod zin y do obow iązującego w zor­ ca: sztukow anie, przycinanie, ła tan ie - często d arem ne, skoro ślady innego w zor­ ca, innej opow ieści wciąż silnie zaznaczają się po d pow ierzchnią, jakby dom aga­ jąc się u jaw nienia, w ypow iedzenia, nazw ania.

W analizow anych (auto)biografiach na uwagę zasługuje h isto ria kobiety, k tó ­ rej n a rra to rk a poświęca osobne m iejsce, zup ełn ie jakby ta h isto ria czy raczej jej b o h aterk a nie daw ała piszącej spokoju: uw ierała ją, nie pozw alała odwrócić w zro­ k u, zbyć m ilczeniem . To h isto ria K am ili H orw itz - siostry b ab k i Jo an n y Olczak- -R onikier, przedw ojennej „kobiety w yzw olonej”, św ietnie w ykształconej, jednej z pierw szych kobiet lekarek w Polsce, działaczki ru c h u kom unistycznego, sam ot­ nej m a tk i na długo p rze d tym , za n im sam odzielne m acierzyństw o przestało grozić środow iskow ym ostracyzm em . Jej h isto ria jest opowieścią o kobiecej mocy, sile, determ in acji, u p arty m zd ą ża n iu w k ie ru n k u raz obranego celu, na p rzekór k o n ­ w enansom , po d p rą d społecznym oczekiw aniom co do konieczności „w ypełnienia kobiecej ro li” . To opowieść em ancypacyjna: św iadectwo zm agań kobiety z opresją p a tria rc h a tu , zagrzebana w zbiorowej kobiecej n ie-pam ięci, a dziś pieczołow icie odkurzona; jedna z w ielu n itek , z których m ozolnie tka się h isto ria kobiet. To h i­ storia przygodow a, o jakiej dziew czynki czytają, że przydarza się w yłącznie m ęż­ czyznom , nic więc dziwnego, że n arra to rk a W ogrodzie pamięci relacjonuje ją z za­ p arty m tchem . Poniew aż jednak ta k różna jest od tego, co było u d ziałem jej bab k i i innych kobiet epoki, wiele w ysiłku kosztuje ją ukryw anie podziw u - m askow a­ n ie go konw encjonalnym m oralizow aniem na te m at kobiecych pow inności:

Iść nap rzó d , nie rozpychając się łokciam i i nie tratu jąc nikogo po drodze. Być dum nym ze swoich osiągnięć, nie m yląc d u m y z pychą. W alczyć z poczuciem niższości, nie w p a ­ dając w arogancję. N ie pozwalać, aby gorycz zam ien iała się w rozgoryczenie. D bać o lu d z ­ ką sym patię bez służalczości i obłudy. N ajogólniej rzecz biorąc, budow ać w ew nętrzną zgodę na swój los, nie opuszczając rą k i zachow ując godność. B rzm i to w szystko szalenie p atetycznie. Ale też traktow ano w tedy życie bardzo pow ażnie. (WOP, s. 52)

P odobnych h isto rii nie znajd ziem y w iele, a jeśli już, to będ ą one rozproszone, nieoczywiste. W arto podjąć wysiłek, by wydobyć je na św iatło dzienne, w arto je grom adzić, gdyż u z u p e łn ia ją one oficjalną opowieść o przeszłości - opowieść, k tó ­ rej nieodłącznym elem entem jest tradycyjna rodzina, n a tu ra ln e różnice płci - o ten w ym iar kobiecego dośw iadczenia, który ro zpięty został m iędzy p rag n ie n iem a stłu ­ m ieniem , m iędzy opresją a b u n te m , m iędzy konw enansem a w yzw aniem rzu co ­ nym społeczeństw u. Z apraw a zeskrobana z p om nika pozw ala dotrzeć do cennej

(18)

m aterii: to in n a pam ięć, inna opowieść, która żywo w ibruje po d p o w ierzch n ią34. W arto ją uchwycić, za n im zastygnie na dobre.

Abstract

Agnieszka MROZIK

The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences (Warszawa)

Female archives - pantries of memory. Identity politics in women’s (auto)biographies after 1989

The article is devoted to a selection of women's (auto)biographies published in Poland after 2000. The author concentrates on two problems: firstly she proves that female (auto)biography can be included in the identity politics which in Poland is a part of transformation discourse and a reaction towards it. Wom en assume here the role of the chroniclers of family/national community, but are also the reproducers and guards of the social order. The narrators often disregard the "female experience of history:" womanhood is here transparent and its traces need to be searched in the gaps of the narrative. Secondly, the author shows that women's (auto)biographies are not only a response to identity/memory politics but also a pertinent element of the process of producing the past subordinated to the stakes of contemporaneity. The author also points to recent trends in feminist studies in women's (auto)biographies.

34 Por. M. Bobako Powrót kobiet do historii - niedokończony projekt?, B iblioteka O nline T h in k T anku F em inistycznego 2009, h ttp ://w w w .ek o lo g iasztu k a.p l/p d f/

f0083bobako.pdf, d ostęp 25.09.2012.

34

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

+48 61 62 33 840, e-mail: biuro@euralis.pl www.euralis.pl • www.facebook.com/euralisnasiona • www.youtube.com/user/euralistv Prezentowane w ulotce wyróżniki jakości,

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

Warto przy tym wskazać, że OECD rekomenduje, aby w nowych umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania zawieranych po 2005 roku państwa strony uregulowały kwestię

W tym kontekście należy dążyć do zapewnienia ochrony interesów konsumenta, z jednoczesnym eliminowaniem powstających zagrożeń, czego wyrazem jest dyrektywa

Zachęcam Was również do zapoznania się z poradami dr Lisy Damour, która ukazuje, w jaki sposób, każdy z nas, może zadbać o swoje dobre samopoczucie w tym trudnym czasie....

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Ale w pensjonacie dowiedziała się pan; Ropską, że Klara w yprow adziła się stam tąd jeszcze przed czterem a tygodniami do mieszkania, które jej urzą­. dził