Godów ■ Gorzyce ■ Lubomia ■ Marklowice * Mszana ■ Pszów ■ Radlin ■ Rydułtowy ■ Wodzisław ■ Pow. Ractbor g{^
Wodzisławskie
Rok II Nr 20 (88) 16 MAJA 2001 NR INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena 1,80 zł (w tym 7% VAT
WODZISŁAW
Wielkim świętem było nadanie imienia Jana Pawła II Szkole Podstawo
wej nr 3 w Wodzisławiu. O wyborze takiego patrona zdecydowała cała społeczność szkolna w swoistym plebiscycie, zorganizowanym w ubiegłym roku.
Z imieniem papieża
W uroczystości wziął udział ks. ar
cybiskup Damian Zimoń. Metropolita katowicki odprawił uroczystą mszę św. w kościele Wniebowzięcia NMP i poświęcił tablicę ku czci Jana Pawła II w szkolnym holu. Dostojny gość przez dłuższy czas rozmawiał o uczniami szkoły i poprosił ich z zaśpiewanie piosenki z repertuaru zespołu „Arka Noego”. Arcybiskup Zimoń ze wzglę
du na inne obowiązki nie mógł pozo-
Przedstawiciele rodziców wręczyli upominki ks. arcybiskupowi__________
stać na dalszej części uroczystości, jednak na prośbę rodziców przeszedł do pięknie udekorowanej sali gimna
stycznej i wysłuchał piosenek w wyko
naniu dzieci. Śpiewały one o papieżu, recytowały również wiersze na jego te-
WODZISŁAW
10 maja w Szkole Podstawowej nr 9 w ramach VIII Polskich Spotkań Europejskich odbyło się jednodniowe seminarium na temat: „Języki regio
nalne i mniejszości narodowych bogactwem jednoczącej się Europy”.
Nasza swojska mowa
O godzinie 10.00 przy dźwiękach muzyki uroczystego otwarcia dokona
ła wicedyrektor Teresa Rybka. Nastą
piło powitanie zaproszonych gości, wśród których znaleźli się m.in.:
przedstawiciel Towarzystwa Społecz
no-Kulturalnego Niemców w Polsce, przedstawiciele Śląskiego Związku Akademickiego z Gliwic, władz woje
wódzkich, powiatowych i miejskich i księża dekanatu wodzisławskiego. Go
spodarzem sesji było Wodzisławskie Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Europejskiej, które korzystało z go
ścinności dyrekcji szkoły i wsparcia Szkolnego Klubu Europejskiego
„Dzieci Europy”, które działa przy tej szkole. Spotkanie uświetnił występami ludowy zespół „Nie dejmy się” oraz chór z Pszowa. Był też poczęstunek
mat. Do dużego biało-czerwonego ser
ca przypinały karteczki ze swoimi po
stanowieniami, związanymi z nada
niem ich szkole imienia Jana Pawła II - że będą się lepiej zachowywać, poma
gać kolegom i potrzebującym.
Inicjatywa zmiany patrona szkoły wyszła od uczniów, rodziców oraz na
uczycieli - tłumaczy dyrektor Ryszard Sochacki. Nikt nie pamięta od kiedy szkoła nosiła imię Hanki Sawickiej,
prawdopodobnie taką patronkę nada
no uchwałą komitetu PZPR. Budynek szkoły został oddany do użytku w styczniu 1962 r.
Dokończenie na stronie 9
złożony z regionalnych potraw. Goście mogli spróbować śląskich krupnio- ków, kołoczy, makówek, żymloków, wodzionki i kapusty z grochym. W przerwie można było obejrzeć werni
saż prac plastycznych na temat: „Euro
pa bez granic” a przed wejściem na salę wystawiona została ekspozycja przedmiotów codziennego użytku, rę
kodzieł i strojów.
Stowarzyszenie nasze zgłosiło miasto do konkursu na organizację dzisiejszej sesji i udało nam się zna
leźć w dziesiątce miast, które takie im
prezy organizują. Bardzo aktywnie zaangażowała się szkoła w której się znajdujemy i której jesteśmy wdzięcz
ni za okazaną pomoc - powiedział Kazimierz Mroczek.
(Krusz)
Arcyb i skup Zimoń rozmawiał z dziećmi
PSZÓW и
Międzynarodowy Florian
Zaprzyjaźnieni „hasići”-z czeskiej miejscowości Mele koło Opawy wzięli udział w obchodach święta pa
trona strażaków św. Floriana, zorga
nizowanych przez OSP Pszów. Po wręczeniu strażackich odznaczeń i wyróżnień dokonano otwarcia wysta
wy prac pszowskich dzieci, nadesła
nych na konkurs plastyczny „Strażak- ratownik”, potem odbył się pokaz sprzętu pożarniczego, który spotkał się z dużym zainteresowaniem.
Najwyższe odznaczenie - Złoty Znak Związku Ochotniczych Straży Pożarnych otrzymał Emil Fojcik, srebrnymi zostali odznaczeni Kazi
mierz Miguła i Wiesław Nalepa a od
znakami „Strażak Wzorowy” uhono
rowano Mirosława Latochę i Witolda Praszelika. Ponadto wielu członków pszowskiej OSP otrzymało wyróżnie
nia i dyplomy za wysługę lat oraz działalność społeczną - m.in. w mło
dzieżowej drużynie pożarniczej. Uho
norowano również osoby wspierające finansowo pszowską straż.
Najpierw są młodzieżowe marze
nia, żeby być strażakiem, ale potem niewielu zostaje w tej służbie w obro
nie życia, mienia i przyrody przed różnymi zagrożeniami - mówił w imieniu odznaczonych Kazimierz Mi
guła. To jest ciężka służba, ale są też takie przyjemne chwile jak dzień świę
tego Floriana.
Podziękowania za tę trudną służbę składał burmistrz Bogusław Szym
czyk, który życzył też pszowskim strażakom jak najlepszego miejsca na Olimpiadzie Pożarniczej w fińskim
Galowe mundury i błyszczące hełmy______________________ _____________ _ Kuopio. Figurkę strażaka przekazał
Wojciech Seidler, starosta miejscowo
ści Mele koło Opawy. Członkom OSP za pracę w jednostce dziękował rów
nież prezes Eugeniusz Danielczyk.
Potem została otwarta wystawa prac plastycznych w remizie. Na konkurs
„Strażak-ratownik” napłynęło 148 ry
sunków, 12 najlepszych wybrano do udziału w konkursie na szczeblu po
wiatowym. Podczas strażackiego święta nie zabrakło atrakcji - duże za
interesowanie wzbudził zwłaszcza pokaz drabiny do prowadzenia akcji ratowniczej na wysokich piętrach.
Nasi strażacy będąc w rejonie opawskim nawiązali kontakt ze swo
imi kolegami z miejscowości - mówi
wiceburmistrz Stanisław Lorek. Nie
dawno zadzwonił do nas tamtejszy starosta wyrażając chęć nawiązania współ-pracy między urzędami miej
skimi, szkołami i innymi jednostkami.
Spotkaliśmy się i ustaliliśmy wstępnie zakres tej współpracy. Delegacja z Mele została zaproszona na pszow- skie obchody św. Floriana, starosta Wojciech Seidler zaprosił nas z kolei do złożenia rewizyty podczas takiego samego święta w Czechach. Pszowski
„Florian” zakończył się spotkaniem wszystkich strażaków i zaproszonych gości w remizie, swój program zapre
zentował współpracujący z OSP ze
spół regionalny „Pszowiki”.
(/«*)
VJjskrocie
WODZISŁAW_________
27.04. o godz. 10.00 w Szkole Podstawowej nr 5 odbył się IV Miejski Konkurs Ekologiczny klas I - 111. W konkursie wzięło udział 11 drużyn szkół wodzisławskich. Miej
sce pierwsze zajęła drużyna z SP 6 pod opieką Haliny Grądzkiej w składzie: Sandra Krauzewicz, Kata
rzyna Baryś, Marcin Świerkot. Dru
gie miejsce przypadło drużynie z SP 3, której opiekunem była Aleksan
dra Fus, natomiast trzecie drużynie z SP 10, przygotowanej przez Beatę Maciejewską. Laureaci konkursu otrzymali atrakcyjne albumy, a po
zostali jego uczestnicy pamiątkowe nagrody w postaci książek.
❖
Od 17 do 20 maja odbędzie się I Międzynarodowy Festiwal „Folklor bez granic”. Swój udział zapowie
działy ZPiT INA z Goleniowa, ZPiT KRYWAŃ ze Słowacji, SKOT- NICZKA ze Słowacji, STRZECHA z Raciborza i VLADISLAVIA. Na 9 maja przewidziany jest przemarsz wszystkich zespołów ulicami nasze
go miasta.
❖
Od 14 do 20 maja Wojciech Mit- ko, wiceprezydent Wodzisławia, oraz przedstawiciele niektórych in
stytucji administracji samorządo
wej Rybnika wezmą udział w szko
leniu w Wielkiej Brytanii. Organi
zatorem szkolenia jest Projekt
„Wspólnota” w ramach Funduszu Know How Fund. Tematyka sym
pozjum obejmuje wiedzę z zakresu polityki rozwoju społeczno-ekono
micznego lokalnych społeczności.
Ważnym elementem tego pobytu jest zaszczepienie świadomości wagi lokalnego partnerstwa ' po
między instytucjami samorządowy
mi a organizacjami sektora poza
rządowego w procesie tworzenia i wdrażania założeń polityki spo
łecznej.
❖
Prezes Towarzystwa Miłośni
ków Ziemi Wodzisławskiej - Kazi
mierz Cichy zwrócił się do dyrekcji likwidowanej kopalni „1 Maja” o nieodpłatne przekazanie najwięk
szego koła zwrotnego z szybu.
Koło to, ustawione najprawdopo
dobniej na terenie parku miejskie
go, przypominałoby potomnym, iż Wodzisław był dawniej gminą gór
niczą. Na zakonserwowanym kole mają być wyryte daty 1960 oraz 2001 - tyle bowiem lat istniała KWK „1 Maja”. 9 marca był dniem ostatniego fedrungu na dole. Kazi
mierz Cichy zwraca się za pośred
nictwem lokalnych mediów do mieszkańców Wodzisławia o ewen
tualne propozycje innych lokaliza
cji postumentu z kołem zwrotnym.
NowinyRaciborskie sp. z o.o.
Wydawnictwo Prasowe
■Redakcja:
44-300Wodzisław Śląski, ul. Powstańców Śl.5,
tel. 0-32/455 68 66, fax 4556687;
e-mail:nr@wydawnictwolokalne.pl
■Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot
■RedaktornaczelnyMarek Jakubiak
■Sekretarzredakcji EwaHalewska
■ Redakcja techniczna Paweł Okulowski.Piotr Palik
© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.
Materiałównie zamówionych nie zwracamy.
Ogłoszenia przyjmuje
sekretariat redakcji wWodzisławiu Śl., wgodz. od 8.00 do 16.00.
Za treść ogłoszeń, reklam I tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
■Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z o.o.
■Druk: PRO MEDIA,Opole
PSZÓW
Kolejne honorowe Odznaki „Zasłużony Dla Rozwoju Miasta Pszowa”
przyznała Rada Miasta. Oficjalne wręczenie odbyło się w restauracji w Miejskim Ośrodku Kultury.
Zasłużeni malarze
W tym roku to najwyższe pszow- skie wyróżnienie przyznano Henry
kowi Topiszowi i Maksymilianowi Hojce, artystom malarzom, amato
rom.
Uroczystość połączono z obcho
dzonym tu co roku w maju Dniem Działacza Kultury.
Wszystkim działaczom i pracowni
kom kultury życzę wszystkiego najlep
szego, by nie poprzestawać na tym, co jest ale żeby ta działalność nadal prężnie się rozwijała. To Wasza zasłu
ga, że mimo przeciwności, braku środków finansowych na kulturę, w mieście prężnie działa np. Biblioteka Miejska czy Miejski Ośrodek Kultury.
Nie tylko samym chlebem człowiek
cjalnej tzw. „Szkoły życia”. Wystawę wraz ze swoimi wychowankami przy
gotowała Jolanta Kuźbińska.
Prace są niezwykle kolorowe, we
Dzień Działacza Kultury był okazją do złożenia życzeń m.in. pracownikom tej dziedziny w mieście
przecież żyje, dla ducha też się coś należy - powiedział burmistrz Bogu
sław Szymczyk.
Gratulacje przekazał m.in. na ręce przedstawicieli Miejskiej Biblioteki Publicznej i Miejskiego Ośrodka Kul
tury.
Do wyróżnionych odznaczeniem powiedział zaś: By nie Wasze obrazy m.in. dawny charakter górniczy mia
sta odszedłby w zapomnienie. Dzięki Wam zostanie to uwieńczone na za
wsze.
Maksymilian Hojka urodził się w 1933 r. w Pszowie, wykształceniem związany jest z górnictwem, podob
nie też i swą pracę zawodową związał z kopalnią „Anna”, gdzie był m.in.
nadsztygarem. Interesując się sztuką, szczególnie malarstwem pejzażo
Firma Handlowo-Usługowa MAR-KOR 47400 Racibórz, ul. Opawska 15
Restauracja
VIVAT
przyjęcia i bankiety
47-400 Racibórz, ul. Fabryczna 6, tel. (032) 418-14-98 lokal otwarty w XX/ wieku i na miarę XX/ wieku
Zapraszamy Szanownych Państwa do nowego lokalu:
„ VIVAT- przyjęcia i bankiety”, który otworzył swe gościnne progi 7 lutego 2001 roku.
Ogranizujemy wszelkie imprezy rodzinne, branżowe i biznesowe do 7 70 osób.
Oferujemy znakomitą kuchnię, milą obsługę i doskonałą organizację, piękne i funkcjonalne, klimatyzowane wnętrza. Obiekt znajduje się w sąsiedztwie budynku dyrekcji ZEW SA, na 40-arowej działce, z parkingiem
oraz terenami rekreacyjnymi. W sprawie rezerwacji terminów, prosimy o kontakt telefoniczny: (032) 418 14 98 lub 0502 556 621.
LOKAL CІГ K № F ff Г l 4 C ZУ 7 £ KA ZAMÓWIENIE wym, wstąpił do grupy plastyków amatorów „KONAR” w Rydułto
wach. Od 1986 r. należy także do Amatorskiego Zespołu Plastycznego
„Oblicza” w Rybniku. Za swoją do
tychczasową twórczość malarską zdobył kilkanaście wyróżnień. W 1994 r. w dniach Kultury Polskiej we Francji zdobył złoty medal. Swe prace prezentował na kilkudziesięciu wy
stawach indywidualnych i międzyna
rodowych. Jego obrazy znajdują się w zbiorach prywatnych w kraju i zagra
nicą.
Henryk Topisz urodził się w 194 lr. w Rydułtowach, obecnie mieszka w Pszowie. Z wykształcenia jest technikiem - górnikiem. Swoją
pracę zawodową związał także z ko
palnią „Anna”. Z zamiłowania jest malarzem, grafikiem i filatelistą. Naj
więcej uwagi poświęca jednak malar
stwu sztalugowemu. Swoje prace pre
zentował m.in. na wystawach w War
szawie, Wrocławiu, Katowicach, Łe
bie, Wodzisławiu, Żorach, Rydułto
wach, Pszowie i Lubomi.
Gdyby nie ograniczenia finanso
we, farby nie są bowiem tanie, ludzi naszego pokroju na pewno znalazłoby się w Pszowie więcej - powiedział na koniec Henryk Topisz.
Do tej pory odznaczenie „Zasłużo
ny Dla Rozwoju Miasta Pszowa”
przyznano m.in. ks. prof. Jerzemu Szymikowi.
Tekst i zdj. (amk)
■ INFORMACJE ■
WODZISŁAW
Pięknie i kolorowo
„Dzieci dzieciom” to tytuł wysta
wy, jaką do końca maja oglądać moż
na w dziale dziecięcym Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej.
Twórcami prezentowanych prac są dzieci ze Szkoły Podstawowej Spe
Uczniowie, autorzy wystawy, ze swą wychowawczynią Jolantą Kuźbińską
.Wiosna” - jedna z prac zaprezentowanych na wystawie
sołe, radosne. Zobaczyć można na nich np. cztery pory roku, prace'o te
matyce sportowej czy związanej ze świętami Bożego Narodzenia. Zaska
kują swoim optymizmem i perfekcją wykonania. Wykonane zostały różny
mi technikami: malarstwo olejne, pas-
POWIAT
Kierować, nie kierować...?
Powiatowe Centrum Pomocy Ro
dzinie powołało do życia Zespół ds.
skierowań do placówek opiekuńczo- wychowawczych i usamodzielnień.
Zespół ten będą tworzyć pracownicy PCPR-u: psycholog, pedagog, praw
nik, pracownik socjalny oraz pedago
dzy Domów Dziecka w Wodzisławiu i Gorzyczkach. Głównym zadaniem Zespołu będzie kierowanie określo
nych osób do właściwej placówki opiekuńczo-wychowawczej, na pod-
tele suche, pastele tłuste, collage . Prace plastyczne są dla dzieci te
rapią przez sztukę. Powstanie tej wy
stawy poprzedziło kilka lat pracy z grupą dzieci, poznanie ich samych, stworzenie bazy warsztatowej. Głów
ną zaś zasadą jest indywidualne po
dejście do każdego małego artysty, prostota formy, czytelna instrukcja i efekt zakończony sukcesem osobistym
dziecka. To przynosi efekty - mówi Jo
lanta Kuźbińska. Wszystkie nasze działania, m.in. ta wystawa, mają na celu zaprezentowanie dzieci specjal
nej troski innym dzieciom, społeczno
ści lokalnej. •
Tekst i zdj. (amk)
stawie prawomocnego postanowienia Sądu. Jednak na tym nie będzie koń
czyć się rola Zespołu. Będzie on także współuczestniczył w procesie usamo
dzielnienia wychowanków opuszcza
jących placówki szkolno-wychowaw
cze oraz rodziny zastępcze poprzez tworzenie z wychowankami planów usamodzielnień oraz pracę socjalną.
Pracownicy Zespołu będą pomagać wychowankom w znalezieniu pracy oraz utrzymaniu mieszkania. Obecnie w naszym powiecie mamy 216 wy
chowanków w rodzinach zastępczych oraz 83 w domach dziecka. Pracowni
cy PCPR-u dokładają wszelkich sta
rań, aby dzieci pozbawione opieki ro
dziców biologicznych mogły trafić do rodzin zastępczych. Wszystkich chęt
nych podjęcia się funkcji rodzin za
stępczych prosimy o kontakt z Renatą Hemik lub Cecylią Uherek codzien
nie w godzinach od 8.00 do 15.00 pod numerem telefonu 455 14 30.
(JaS)
2 ŚRODA, 16 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE
RYDUŁTOWY
Co roku w maju organizowane są kolejne urodziny lokalnego miesięcz
nika „Kluka", wydawanego przez Towarzystwo Miłośników Rydułtów. Pod
czas tej imprezy wręczane są tytuły „Rydultowików Roku” osobom zasłużo
nym dla życia społecznego miasta.
Rydułtowiki z „Kluką”
Po raz kolejny spotkanie z tej oka
zji odbyło się w Domu Orkiestry a ho
nory gospodarza pełnił redaktor na
czelny „Kluki” Krzysztof Jędrośka. W programie artystycznym wystąpili uczniowie z SP 4, dzieci ze szkoły muzycznej Anny Urbańczyk, chór
„Lira” z Orłowca oraz zespoły tanecz
Wyróżnieni współpracownicy „Kluki”
ny i wokalny, działające przy orkie
strze dętej kopalni „Rydułtowy”.
Dziewczęta zaprezentowały m.in. ta
niec irlandzki oraz brazylijską sambę, śpiewały też znane i łubiane piosenki.
Duże wrażenie na publiczności wywo-
„Rydułtowiki Roku” otrzymały pamiątkowe statuetki łaty stroje ze strusimi piórami, takie ja
kie można zobaczyć podczas połu
dniowoamerykańskich karnawałów.
Laureaci tytułów „Rydułtowika Roku” otrzymali pamiątkowe drew
niane statuetki, nawiązujące do herbu
RADLIN
Podwójny sukces
4 maja około godz. 2.00 policjanci z KP Radlin zatrzymali na gorącym uczynku złodzieja, który próbował okraść sklep PSS Społem. Podczas wyprowadzania zatrzymanego okaza
ło się, że przed sklepem stoi opel omega, który dzień wcześniej zaginął w Jastrzębiu Zdroju. Tym to właśnie samochodem poruszał się zatrzyma
ny, który sam pochodzi z Rybnika.
(Krusz)
---■ INFORMACJE* ---
RYDUŁTOWY
Święto bibliotekarzy
miasta i przedstawiające mężczyznę ze skrzyżowanymi grabiami. Tym razem w uznaniu za swoją działalność „Ry- dułtowikami” zostali: Henryk Mach
nik, prezes TMR i radny powiatiowy, Halina Kotala - dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy i przewodnicząca Stowarzyszenia Rodzin i Osób Niepeł
nosprawnych oraz Alojzy Stebel, dzia
łający w Kole Emerytów i Rencistów.
Statuetkę otrzymała również Honorata Sordyl, która tytuł „Rydułtowika Roku” uzyskała już kilka lat temu.
Wówczas jeszcze nie wręczano statu
etek i jak wyjaśnił Henryk Machnik, będą one stopniowo przekazywane po
przednim laureatom.
Dyplomy otrzymali również współpracownicy „Kluki”, którzy pi- szą do tego miesięcznika. O tym, że ta lokalna gazeta wywołuje duże emocje świadczy wystąpienie przewodniczą
cego Rady Mariana Maćkowskiego, który wzburzony przedstawił swoje pretensje do jednego z artykułów za
mieszczonych w najnowszym nume
rze „Kluki”. Zawarte w nim treści na
zwał odrażającymi pomówieniami w stosunku do Zarządu Miasta i Rady Miejskiej. Był to jedyny zgrzyt pod
czas tej uroczystości.
Szczęściem jest dla mnie praca dla innych - powiedziała Halina Kotala, laureatka tytułu „Rydułtowika Roku”.
To wyróżnienie zobowiązuje do jesz
cze bardziej intensywnej pracy.
Również pozostali laureaci dzię
kowali za otrzymane wyróżnienie.
(/ak)
Po raz pierwszy w rydułtowskiej bibliotece zorganizowano obchody Dnia Bibliotekarza. Do udziału w uroczystościach zaproszono również pracowników bibliotek z terenu po
wiatu wodzisławskiego.
Do tej pory bibliotekarze święto
wali przy okazji Dnia Działacza Kul
tury - mówi dyrektor rydułtowskiej biblioteki Barbara Laszczyńska. Ale w kalendarzu jest osobne święto bi
bliotekarzy i otrzymaliśmy nawet z tej okazji życzenia z Biblioteki Śląskiej.
Postanowiłyśmy więc zorganizować w tym roku Dzień Bibliotekarza po raz pierwszy i chcemy taką uroczy
stość obchodzić co roku. Podczas pierwszego zebrania bibliotekarzy z powiatu wodzisławskiego zapropono
wałam, żeby obchody odbywały się co roku w innej gminie. Takie spotkania skonsolidują środowisko bibliotekar
skie, pozwolą lepiej walczyć o intere
sy bibliotek i ich pracowników. Nie wszędzie władze samorządowe mają zrozumienie dla potrzeb bibliotek i czytelników.
W rydułtowskim Dniu Biblioteka
Na Dzień Bibliotekarza przybyły bibliotekarki z całego powiatu rza wzięli udział pracownicy biblio
tek m.in. z Wodzisławia, Pszowa, Mszany i Lubomi. Byli obecni przed
stawiciele władz miasta oraz innych instytucji i organizacji, działających w Rydułtowach - m.in. Towarzystwa Miłośników Rydułtów, szkół i straży pożarnej. Rydułtowscy bibliotekarze postanowili wyróżnić osoby i instytu
cje wspierające bibliotekę pamiątko
wymi drewnianymi statuetkami. Ty
Uroczystość uświetniły występy dzieci ze szkoły muzycznej Anny Urbańczyk
tuł „Mola honorowego” otrzymał burmistrz Alfred Sikora, „Mola za współpracę” - rydułtowska poetka Honorata Sordyl, Towarzystwo Miło
śników Rydułtów i SP 1, „Mola - przyjaciela” - wiceburmistrz Henryk
„Honorowego mola” za współpracę otrzymała Honorata Sordyl
Niesporek, komendant straży pożar
nej Jan Królik oraz państwo Gaszo
wie, którzy mieszkają w budynku, w którym mieści się biblioteka i jej po
magają. Pracownice biblioteki ten ty
tuł przyznały również swojej dyrek
torce. Uroczystość uświetnił program artystyczny - swoje wiersze czytała Honorata Sordyl przy akompania
mencie uczniów szkoły muzycznej Anny Urbańczyk. Jednym ze sponso
rów tej uroczystości była kwiaciarnia
„Rezeda” z Wodzisławia, która od dłuższego czasu za darmo dba o wy
strój wnętrza biblioteki.
W rydułtowskiej bibliotece jest za
rejestrowanych ponad 3 tysiące czy
telników a ostatnio ich liczba wzrasta.
Filie istnieją w SP 3 w Radoszowach oraz szpitalu. Czytelnicy mogą korzy
stać odpłatnie z intemetu i drukować potrzebne materiały.
VJjskröcie
❖
„Dramatyczne Ślązaków wybo
ry” to tytuł najnowszej wystawy, którą oglądać można w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej.
Wystawę oparto o niedawno wyda
ną książkę Józefa Musioła „Od Wallenroda do Kordiana”. 600 - stronicowa książka jest opowieścią o zawikłanych losach synów Ziemi Śląskiej od poł. XIXw. To właśnie oni stali się bohaterami wystawy w MiPBP. Autorki zaczerpnęły z książki fotografie tych znanych na śląskiej ziemi postaci. Zdjęcia są w większości unikatowe, ich fotoko
pie zawieszono na kilku planszach.
Są m.in. zdjęcia Józefa Tytki -
„Króla Polskiego z Pszowa”, Fran
ciszka Chrószcza zwanego „Ślą
skim Drzymałą”, Pawła Musioła, ks. Wilhelma Kubsza oraz znanego dr. Józefa Tumułki, którego imię nosi miejscowy szpital. Na pięk
nych zdjęciach zobaczyć można również wspaniałe stroje śląskie z początku wieku. Ekspozycja czyn
na będzie do końca maja.
❖
Wspaniała muzyka, świetna im
preza - takie opinie o występie ze
społu „Coo”, w kawiarni „Amber”, przy wodzisławskim MOK-u, po
wtarzali najczęściej słuchacze tego koncertu. Po raz kolejny potwier
dziło się, że najważniejszy jest żywy konktakt z muzykami. Ze
spół „Cool”, którego skład tworzą:
Janusz Żydek (gitara), Jacek Szmit (bębny), Andrzej Antończyk (gita
ra), Jacek Zając (klawisze), Ma
riusz Banaś (wokal) - gra dla przy
jemności. Jak powiedział Janusz:
mamy stałe zajęcia zawodowe, a muzyka jest naszym hobby. Gramy najczęściej w domu u babci Karo
la, lecz jeśli nadarzy się okazja za
prezentowania się szerszej pu
bliczności, z ochotą to wykorzy
stujemy. Nasza muzyka znajduje - jak widać - licznych słuchaczy i to
nas cieszy.
BRZEZIE
W sobotę, 19 maja, odbędą się obchody 65-lecia śmierci S.M.
Dulcissimy. Dwa lata temu rozpo
czął się jej proces beatyfikacyjny.
Jest to w historii pierwszy taki proces rodowitej Ślązaczki. Ob
chody rozpoczną się ok. 9.30 w ko
ściele parafialnym w Brzeziu, wy
stępem chórów z Nowego Bytomia i Brzezia. O godz. 10.00 odprawio
na zostanie uroczysta msza św. pod przewodnictwem abp Damiana Zi
monia. Po niej ks. dr Jan Górecki wygłosi wykład „O życiu, cierpie
niu, posłannictwu Sługi Bożej S.M. Dulcissimy”. Po nim odmó
wiona zostanie przy sarkofagu modlitwa o beatyfikacje S.M. Dul
cissimy, która zakończy oficjalne uroczystości.
RADLIN
9 maja Biblioteka Publiczna Miejskiego Ośrodka Kultury zorga
nizowała spotkanie z Markiem Szo
łtyskiem, autorem książek i publika
cji prasowych na temat Śląską. Jego debiutem była książka „Rybnik na
sze gniazdo”, a za swój największy sukces uważa wydanie „Biblii Ślą- zoka”, która okazała się hitem księ
garskim w całej Polsce. Gimnazjali
ści biorący udział w spotkaniu mieli okazję poznać warsztat pisarski au
tora oraz wysłuchać ciekawych tek
stów dotyczących nie tylko regionu i związanych z nim zwyczajów, ale również całego Śląska.
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 16 MAJA 2001 r. 3
LUDZIE TEJ ZIEMI ■
Był zwykły dzień 8 października 1999 r., Stanisław Krzyżok zszedł do piwnicy i zaczął realizować swe największe marzenie: tworzyć najprawdziw
sze w świecie organy. Wziął kawałek drewna i zaczął strugać piszczałkę. O ich technicznej stronie wiedział początkowo tyle, co o marchewce. Dziś dzie
ło jest na ukończeniu. Miałam to szczęście i byłam przy próbie ich urucho
mienia. Udało się !
Same nie urosło
Wszystko zaczęło się kiedy jako sześcioletni chłopak poszedł z ciotką Marteczką do pszowskiego kościoła.
Tam zachwycił się muzyką organową.
Mały brzdąc pokochał tę muzykę.
Pamiętam nawet, że było to w cza
sie okupacji, w okresie świąt Bożego Narodzenia. Grali akurat kolędę, któ
rą do dziś noszę w pamięci.
Nigdy sam nie nauczył się grać na organach. O swoich zainteresowa
niach nigdy też nie powiedział rodzi
com.
Kaś to tam wy mie drzymało, ale były przeca ważniejsze rzeczy. Zresz- tom nie było piniyndzy coby mie kiery posłoł na jako szkoła muzyczno.
W domu, jak w większości ówcze
snych rodzin, nie przelewało się. Oj
Żona Gizela, według pana Stanisława, zasługuje na największe uznanie. Zwłaszcza jej duża cierpliwość ciec pracował na kopalni „Anna”,
matka wychowywała czwórkę dzieci.
Nauka na organach byłaby zbytkiem.
Muzyka była jednak zawsze obecna w tym domu.
Ojciec Augustyn grał amatorsko
na skrzypcach, nawet wtedy, gdy skrzypce spadły mu z łóżka i musiał je pokleić. Teraz ma je wnuczka Monika w Niemczech. Ona już gra m.in. na flecie, a i próbuje sił na tych skrzyp
cach. Może przynajmniej ona nauczy się grać - marzy dziadek Stanisław.
Edukacja pana Stanisława poszła w mało artystycznym kierunku. W 1952 r. rozpoczął Liceum Ogólno
kształcące w Rydułtowach, później ukończył Technikum Górnicze dla ab
solwentów szkół średnich. W 1959 r.
rozpoczął pracę na kopalni „Anna”, a dwa lata później studia wieczorowe na Politechnice Śląskiej w Gliwicach.
W 1990 r. przeszedł na emeryturę.
O muzyce jednak nie zapomniał.
Prawie na każdej zabawie, czy po
pularnych dancingach, na których bywaliśmy z żoną, okupywałem w przerwach organy i tak sobie „plinkałem ”, bo o graniu nie było mowy - wspomina.
Pewnego dnia posze
dł do sklepu w Pszowie, do Trzoski, i kupił sobie organy... zabawkę. Pró
bował grać, oglądał me
chanizm. Na początku lat osiemdziesiątych ko
lega zrobił mu też elek
troniczne organy. To nie było nic wielkiego, ale dla niego jednak coś. Na tym jednak zabawa się skończyła. Marzenia nie.
Realny wyraz zaczęły przybierać kiedy do Pszowa przyszedł nowy organista Arkadiusz Po
pławski. Pan Stanisław zaprzyjaźnił się z nim, pytał o techniczne szcze
góły w organach.
Pewnego dnia pan Arkadiusz zadzwonił z pytaniem czy nie przyszedłbym mu pomóc w strojeniu organów. Dla mnie to zawsze było wielkie marzenie - wspomina pan Stanisław.
Można więc sobie wyobrazić radość pana Stanisława, kiedy telefon za-
dzwoni! po raz drugi. Tym razem prośba dotyczyła pomocy przy stroje
niu organów w Bazylice św. Antonie
go w Rybniku!
Wrażenie jakie zrobiły na nim or
gany z tego najwspanialszego kościo
ła ziemi rybnickiej, było ogromne.
Moja pomoc polegała wprawdzie yno na naciskaniu klawiszy, choć nie ukrywam, żech chytoł już kiedy kieryś z nich nie groł odpowiednio, ale dlo mie to i tak było wspaniałe przeżycie.
Kiedy pan Arkadiusz wyciągnął jedną z piszczałek i dmuchnął do niej, z tej małej drewnianej, niepozornej części wydobył się piękny głos.
Stwierdził wtedy: „Przeca same to nie urosło, ktoś to zrobił”.
Do domu wrócił z postanowie
niem życia. Stworzy własne organy.
To był rok 1999 r. Zszedł do piwnicy i zaczął strugać najprawdziwsze w świecie organy. Bez przygotowania, bez wykształcenia muzycznego, bez potrzebnych materiałów.
Wzionech colsztok i poszołech do naszego pszowskigo kościoła wymie
rzyć nikiere organowe piszczałki - wspomina.
Wykonał je z odpadów. Dziś ma
już wystruganych ok. 150 piszczałek.
Od tego pamiętnego dnia minęło 19 miesięcy. Największa dotychczasowa piszczałka ma 2,3 m długości, naj
mniejsza 35 milimetrów. Jest też już i wiatrownica do zamontowania 10 głosów. To będą organy o strukturze mechanicznej wiatrownicy tonowej zasuwowej. ■
Większość czasu spędza w piwni
cy. Wcześniej tworzył organy na dwo
rze, pod wiatą ale pogoda wilgotna sprawiła, że flet kryty uległ rozstroje
niu. Musiał je przenieść do piwnicy.
Nie było rady. Tam zaś zrobiło się momentalnie ciasno.
Pod ścianą nieukończone jeszcze organy, dwa krzesła, umywalka i na
rzędzia. To cały warsztat pana Stani
sława. Nie ma wielkich płacht papieru ze szkicami, wyliczeniami technicz
nymi. Wszystko ma w głowie.
Organy mają mieć ok. 3 m długo
ści, 1,5 m szerokości i ok. 3 m wyso
kości. Energia, z jaką opowiada o or
ganach jest niesamowita, a wie już o tym instrumencie niemało. Wszystko chciał mi dokładnie pokazać, biegał - więc co chwilę to po jedną, to po dru
gą rzecz żebym wszystko dokładnie zrozumiała. Błysk w oczach po trzech godzinach wywiadu pozostał nie
zmienny.
Mogę powiedzieć, że prawie cały mój czas spędzam na dłubaniu pisz
czałek. Często siedzę tu od rana do
Stanisław Krzyżak - urodzony w 1938 r. w Pszowie, z wykształcenia inżynier - górnik. Ukończył Liceum Ogól
nokształcące w Rydułtowach, Technikum Górnicze dla absolwentów szkół średnich oraz studia wieczorowe na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Członek Komisji Seniorów Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Gór
niczych KWK„Anna”. Żonaty, dwoje dzieci.
wieczora. Uważam jednak, że naj
większe podziękowania należą się mojej żonie, która się na to zgadza - tłumaczy pan Stanisław. Jedynie wnu
Jan Mołdrzyk, sąsiad, który służy dużą pomocą panu Stanisławowi
ki są mniej tolerancyjne i czasem mó
wią, że mi to już na rożno podpolą. Jo się z tego cieszą. Przynajmniej chłop na pyndzyji nie dostowo kręćka bez ro
boty i nie myśli o jakiś chorobie - tłu
maczy swą cierpliwość pani Gizela.
Gdyby rozpoczął pracę nad nimi mając 20 lat, jak tłumaczy, nie byłyby do dzisiaj skończone, bo jak człowiek chce, to zawsze zńajdzie się tam coś
nowego do wydłubania, poprawienia.
Dziś została mu do wykonania wia
trownica tonowa na 1 i 2 oktawę, drugi komplet piszczałek czyli co najmniej 96, pedał, klawiatura noż
na, mechanizm wałkowy i 48 piszczałek w pedale no i oczywiście obudowa. To niemało, ale jak mówi nie miał nigdy momentu re
zygnacji, powątpiewania tak, ale rezygnacji nigdy.
Kiedy wczoraj pierwszy raz zagrałem na moich, własnych stworzonych przez siebie organach, serce zaśmiało się z ra
dości, a dalsza chęć pra
cy pojawiła się ze zdwo
joną siłą - wspomina.
Chęć tworze
nia byłaby zapewne jesz
cze większa, gdyby któ
ryś z okolicznych kościo
łów zainteresował się tym instrumentem. Sam nie ma bowiem warunków, by taki instrument trzy
mać w domu. Drzewa już też zaczyna brakować, mimo, że stara się two
rzyć organy jak najmniej
szym nakładem kosztów, nie można jednak ukryć, że drzewo kosztuje.
Może znajdzie się ktoś, kto pomoże zrealizować marzenie życia pana Sta
nisława? Miłość do tego kawałka drewna jest bowiem zaraźliwa. Wy
starczy posłuchać jego dźwięku, nie
ważne że w mało akustycznej piwnicy.
Wrażenie piorunujące, zapewniam!
Tekst i zdj. Aleksandra Matuszczyk - Potulska
4 ŚRODA, 16 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE
~ ■ ZDANIEM CZYTELNIKÓW ■---
Matura 2001
Tekst i zdjęcia (Krusz)Po bardzo długim weekendzie tegoroczni maturzyści rozpoczęli długie i nerwowe zmagania z własną wiedzą, zdenerwowaniem, szczęściem czyli z egzaminem dojrzałości. Jednak dla większości pomyślne przebrnięcie przez zawiłości licealnej nauki
to dopiero początek - za chwilę egzaminy na wyższe uczelnie. Właśnie o maturze, studiach i planach na przyszłość rozmawiałem z abiturientami i nie tylko...
Łukasz Janeta, Piotr Kowalski
Bartosz Sobik
Jako przedmiot dodatkowy wybrałem historię, gdyż interesuję się tym przedmiotem a już niedługo chciałbym dostać się na politologię do filii Uniwer
sytetu Śląskiego w Rybniku. Mogąc studiować bli
sko domu, miałbym czas na udział w życiu poli
tycznym swojego miasta - dodaje. Przyznaję - ścią
gi miałem, jednak z nich nie korzystałem. Pomógł mi słonik, którego wziąłem na szczęście.
Język angielski i to w wersji rozszerzonej jako drugi przedmiot pisał Piotr Kowalski - nie miałem przy sobie żadnego amuletu szczęścia, bo nie wierzę w zabobony. Nie udało mi się trafnie przewidzieć tematów z polskiego. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Chcę zdawać na filologię angiel
ską do Wrocławia. Mam oczywiście również plan awaryjny, ażeby zbyt szyb
ko nie trafić do koszar. Teraz chciałbym zebrać swoją grupę znajomych i od
reagować stres w kawiarni lub na dyskotece. Jego zdanie podziela także Łu
kasz Janeta - ważne aby mieć dobry humor i dlatego na sali miałem przy so
bie ściągi, ale bardziej jako zaplecze psychologiczne - wtedy czuję się pew
niej. Wojska specjalnie się nie boję, ale żołnierzem chciałbym zostać dopiero po zakończeniu studiów.
Anna Simon Wybrałam jako przedmiot dodatkowy matematykę. Uważam, że zadania nie były trudne ale czasochłon
ne. Język polski rów
nież nie był trudny. At
mosfera sympatyczna, nauczyciele przyjaźnie nastawieni, więc nie je
stem specjalnie zdener
wowana. Po wszystkim wybieram się do Kra
kowa, gdzie chciała- bym studiować fizykę na Uniwersytecie Ja
giellońskim. To bardzo renomowana uczelnia i już sama pieczątka dużo znaczy. Teraz chciałabym nieco od
począć.
Artur Suktus
Pisałem historię i wierzę, że wiedza z tego przedmiotu przyda mi się pod
czas studiowania socjologii. Fajny był temat z II wojny światowej - przera
bialiśmy ten okres w czwartej klasie, więc dużo jeszcze pozostało w pamięci.
Teraz umawiamy się na wieczorne spotkanie w gronie przyjaciół.
Łukasz Woryna
W pierwszym dniu spodziewałem się czegoś inne
go. Nastawiłem się bardziej na tematy związane z tota
litaryzmem, holocaustem czy obrazem wsi, a tymcza
sem pierwszy temat traktował o wierze i nadziei, drugi o rodzicach i dzieciach w literaturze - ich związkach uczuciowych i konfliktach a trzeci o wpływie wyda
rzeń historycznych na polską literaturę. Można było także dokonać analizy wiersza L. Staffa pt. „Nad ciemną rzeką...”. Pomimo wszystko, tematy nie były trudne. Atmosfera na sali najbardziej „ciężka” była na początku - przy otwieraniu tematów denerwowaliśmy się bardzo, jednak z upływem czasu głowa była zajęta jedynie myśleniem o wypracowaniu. Dobrze, że na
uczyciele byli neutralni, a jedzenie dobre. Duża liczba maskotek wprowadzała sympatyczniejszą nutę w wy
gląd sali. Po maturze chciałbym zdawać na Politechni
kę Śląską. Mam nadzieje, że wszystko dobrze się skończy.
Joanna Łakota
Pisałam biologię i mam nadzieję, że już niedługo zostanę szczęśliwą studentką psychologii. Wiem, że nie będzie łatwo, bo jest to oblegany kierunek, ale może dopisze mi szczęście. Będę jeszcze składać do
kumenty na inny kierunek - to taka furtka na wypadek niepowodzenia. Nie mam większych obaw co do egza
minów ustnych.
Edyta Majak
Strach przed maturąjest przereklamowany. Zda
wałam historię i jestem zadowolona. Nauczyciele nie pomagali i nie przeszkadzali. Pomimo całego, nerwowego otoczenia nie czuję się zestresowana.
Cieszę się, że egzaminy pisemne już za mną. Teraz tylko egzaminy ustne a po nich egzaminy na socjo
logię, podobnie jak Anna także na Uniwersytet Ja
gielloński.
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 16 MAJA 2001 r. 5
POWIAT WODZISŁAWSKI ■
CZYŻOWICE
Europa z pantomimą
Przygotowana przez uczniów pan
tomima, była jednym z punktów pro
gramu Dnia Europejskiego, który od
był się w czyżowickim gimnazjum.
Młodzież otrzymała zadanie przedsta
wienia treści obejrzanego występu po angielsku lub niemiecku.
Uczniowie z gimnazjów w Rogo
wie, Turzy Śląskiej i Czyżowicach do
brze się z tego wywiązali pokazując, że potrafią przekazać zrozumiałe przez siebie treści w języku obcym. Krótką wypowiedź przygotowali również uczniowie z Hoyerswerde z Niemiec, którzy gościli w gminie Gorzyce na zaproszenie Gimnazjum w Turzy Slą-
Pantomima spotkała się z dużym zainteresowaniem skiej. Pantomima w sposób humory
styczny, ale i pouczający pokazywała życie rodziny, w której najważniej
szym sposobem spędzania czasu jest oglądanie telewizji. Przechadzający
się po domu anioł nie wzbudził żadne
go zainteresowania wśród zajętych oglądaniem kolejnych filmów człon
ków rodziny. Awaria telewizora spo
wodowała wielkie zdenerwowanie, ale potem zmianę życia - rodzice i dzieci zaczęły ze sobą rozmawiać, zaintere
sowali się otaczającą przyrodą. Potem nie chcieli już wrócić do wysiadywa
nia przed telewizorem.
Podczas czyżowickiego Dnia Eu
ropejskiego uczniowie wysłuchali wykładu na temat procesów integra
cyjnych, zachodzących po II wojnie światowej w Europie Zachodniej.
Przedstawiona została również dzia
łalność szkolnych klu
bów europejskich w poszczególnych gimna
zjach gminy Gorzyce.
W Czyżowicach taki klub powstał z począt
kiem grudnia 2000 r. po zaakceptowaniu pomy
słu przez dyrektor Ste
fanię Rodak i radę pe
dagogiczną, jego opie
kunem jest Renata Kru
szyńska. Należy do nie
go obecnie 30 uczniów, prezesem jest Jowita Piecha. Klub ma już swoje osiągnięcia - Mi
chał Rodak uzyskał wyróżnienie w woje
wódzkich eliminacjach konkursu „Europa w szkole”, zorganizowa- Śląskie Kuratorium nym przez
Oświaty. Jego członkowie biorą udział w różnych turniejach i konkur
sach o tematyce europejskiej, zaanga
żowali się też w przygotowanie Dnia
Uczniowie opowiadali treść występu Europejskiego. W przyszłości klub chce zorganizować wymianę mło
dzieży w ramach programu Socrates- Comenius, obecnie tworzona jest gru
pa partnerska ze szkołami w Słowacji.
Anglii i Niemczech. Czyżowiccy gimnazjaliści uczestniczyli w realiza
cji projektu międzyprzedmiotowego
„Witaj Europo!”, którego podsumo
wanie odbyło się 21 marca.
W Dniu Europejskim w Czyżowi
cach uczestniczyli m.in. przewodni
czący Rady Powiatu Antoni Motycz- ka, przedstawiciele władz gminy, Ślą
skiego Kuratorium Oświaty, Stowa
rzyszenia PIR oraz Stowarzyszenia na Rzecz Integracji Europejskiej w Wo
dzisławiu. Elymn europejski odę „Do radości” wykonał gimnazjalny „Chór druha Jana”.
GORZYCE
И' maju 1991 r., czyli dokładnie dziesięć lat temu ukazał się pierwszy numer lokalnej gazety „U nas", wydawanej na terenie gminy Gorzyce. Jest to chyba najstarszy periodyk wychodzący na terenie powiatu wodzisławskiego.
Dziesięć lat „U nas”
W konkursie przeprowadzonym w marcu wśród czytelników przez Miejską i Powiatową Bibliotekę Pu
bliczną w Wodzisławiu miesięcznik ten okazał się - obok naszego tygo
dnika - najbardziej poczytną gazetą lokalną ziemi wodzisławskiej.
Pismo było od początku związane z Domem Kultury w Gorzycach - opo
wiada Wioletta Langrzyk, członek zes
połu redakcyjnego. Inicjatorami po
wołania lokalnej gazety była Krystyna Okoń, ówczesna dyrektor Domu Kultu
ry oraz radni wybrani na pierwszą ka
dencję Rady Gminy Andrzej Nowak i Stanisław Sitek, którzy do dzisiaj są jej redaktorami. Do 1993 r. gazeta nie ukazywała się regularnie, od siódmego numeru stała się miesięcznikiem. Na
kład stopniowo wzrastał od początko
wego tysiąca egzemplarzy do obec
nych 2,5 tysięcy. Zmieniały się szata graficzna i format.
Początkowo gazeta wyglądała bar
dzo skromnie - była czarno-biała i ukazywała się w formacie A4. Potem dodano jeden kolor zwiększono for
mat na B4 a od września 1995 r.
wprowadzono pełny kolor okładki.
Redakcja nie ograniczała się do wy
dawania miesięcznika, z jej inicjaty
wy w 1993 r. ukazał się pierwszy fol
der na temat gminy Gorzyce oraz pocztówki, przedstawiające poszcze
gólne wsie z lotu ptaka. W 1997 r. sta
raniem redakcji wydany został tomik wierszy Anny Zychmowej - lokalnej poetki z Odry, laureatki wielu konkur
sów gwary śląskiej w Wodzisławiu.
Po podpisaniu porozumienia z Mu
zeum w Raciborzu w marcu 1997 r.
miesięcznik „U nas” otrzymał upo
ważnienie do druku starych map Ślą
ska. Gazeta rozpoczęła cykl artyku
łów przedstawiających historię wszystkich sołectw. Na jej łamach opisano wszystkie krzyże kapliczki znajdujące się na terenie gminy.
Przedstawiane były znamienite osoby wywodzące się z gminy. Propagowa
ny jest dorobek kulturalny, oświato
wy i społeczny poszczególnych so
łectw.
Historią w redakcji zajmuje się Piotr Pawlica, sprawami samorządo
wymi - Andrzej Nowak, kulturą - Krystyna Okoń, która pełni funkcję sekretarza redakcji. Redaktorem na
czelnym jest Stanisław Sitek. W skład redakcji wchodzi Wioletta Langrzyk a gazeta ma również stałych współpra
cowników. Od początku redaktorzy pracują społecznie, a koszty wydawa
nia są pokrywane z budżetu gminy.
Miesięcznik prowadzi wiele akcji i imprez kulturalnych, ściśle współ
działa z istniejącym od roku Stowa
rzyszeniem Promocja, Integracja i Rozwój Gminy Gorzyce. Redakcja jest też pomysłodawcą nadania tytułu honorowego „Człowiek o złotym ser
cu” w różnych kategoriach. Ma on być przyznawany cyklicznie - co dwa lata.
LUBOMIA
Yno klucz zostoł Kary umorzone
„Ucz sie ucz, bo nauka to potyngi klucz” wpisywali my sie downiyj kamratom do pamiyntników. My ni mieli tela szczyńścio. Kaj by tam fa- milijo posłała nas do szkół kiej nas tela w doma było, a szkoła przeca kosztowała. Jak kiery chodziył do gimnazjum we Rybniku to był wielki panoczek. Niejbardzi my mu zowi- ściyli tej piyknej czopki z daszkiym.
Piyrszo matura zdowali tam już we 1923 r. Odpisować to oni na pewno nie umieli bo było ich yno dwóch!
Obydwa też byli potym kapelonkami:
Emil Otawa z Pszowa i ks. kardynał Bolesław Kominek z Radlina.
Tera momy moj i zaś matury. Dzie
ci tela sie gamie do szkół, że potym nieroz na maturze siedzom jak haryn- ki w biksie.
Matura to je sztres nie yno do tego szkolorza co ta matura pisze. Cołko familijo chodzi po palcach coby jedyn z drugim mioł cicho i mog sie uczyć.
Kiej coroz bliżyj tego sondnego dnia mamulki pijom tyj ze melisy bo sie bardzi nerwojom niż ich cera czy sy
nek. Och boroki dzieci co tyż nieroz to one nie wystojom, wiela sie nie na- suchajom a przeca nejmyni im wtedy nerwów trza.
Jo tyż pamiyntom matura od szwa- gierki wnuka. Już od rana wszysko było do góry klepytami poprzekipo- wane. Boroka była już tako wydziwo- czono, że kozała mamulce nasztelo- wać zygor na 7.30. Gynał o tym cza
sie to ona musiała już być pod szko
łom a nie w łóżku. Wielki szczyńści, że jej i mamulka Hilda w robocie oświyciyło. Było trzisztwierci na siódmo jak sie boroka kapła, że nikie-
re szkolorze idom już na matura a jej i dziołcha dali leży we łóżku. Telefon miała na drodze yno jedna baba. To stykło. Bo była to baba z ikrom, jak tera na to godajom. Dzwonić tak za- czła, że umrzytego by obudziyła, a serce dziołsze jeszcze potym przez dwa dni telepało. Niejlepszy, że i ko
zała godać jako sie nazywo i kaj miyszko, coby obejrzeć że dziołcha je już monter. Poszła dziepiyro jak to
usłyszała.
Dziołcha gupio nie była, w szkole noty miała fest piykne. Ściongów nie chciała pisać bo i szkoda było czasu.
Boła sie yno tych złotych myśli piso- rzy. Tego spamiyntać nie umiała. Wy- myślyla se, że napisze i to na ścion- gach jeji mamulka. Baba hanszrift miała piykny, to pisać mogła. Coż z tego. Na maturze dziołcha kapnyć sie nie umiała kaj sie co zaczyno a kaj kończy. Ściongi były po nic. Padała se musza wylyź do haźla i se choć jedyn cytat poczytać. Stanyła, oddała kartki i poszłą. Kiej już była blisko dźwiyrzi słyszy jak leci za niom dyrektor i woło. Padała se: To już koniec, zej- rzoł moji karteczki. A on choby nigdy nic doł dziołsze do rynki mydło, coby do łaziynki wziona. Czytani ściongi na nic sie nie zdało. Rynce lotały i tak fest, choby sztrom jom pokopoł, że ani dobrze przeczytać tego nie umiała, a jak zaszła nazod do stola nic już z tych nerwów nie pamiyntała.
Ni ma to jak sie samymu nauczyć, zamiast potym sie ze starchu zerzyrać.
Ja yno tak po prowdzie tela tego do tej nauki dzisio majom, że i kóń z wiel
kim łebym by tego nie spamiyntoł. Z rachunków gupio nie była, że i ani
ściongów nie było trza. Tóż ich też ni- kaj nie szukała, no i biydno zjadła chlyb ze szałotym, wusztym i ...
ściongom, jak sie nieskorzi dowie
działa. Trocha tinty żołondkowi nie zaszkodzi. Noty dostała piykne, yno na koniec padała że jeszcze nigdy sie tela strachu nie najadła. Jo se myślą, że jeji mamulka najadła sie go roz tak wiyncyj, bo dziołcha zamiast po ma
turze przyjść zaro do chałupy, ćho- dziyła se z kamratkami po sklepach.
Biydno mamulka nos miała już czer
wony jak ćwikła, bo ze szyby odci- snyty, a ku tymu bioło była z nerwów jak kreda. Wyglondało choby klaun.
Tóż ani boroka cieszyć sie już nie umiała jak w końcu dziołcha do dom ściongła.
Na gyszynk kupiyła cerze piykno ksionżka o Afryce, a dziołcha skokała skuli tego do ordeki.
Tera nikiere familije kupujom swoim szkolorzom za matura... auta. I to ni taki na baterie jak żech se piyr- wyj myśloł! To je już rychtyk klepy
tami wszysko poprzewracane. Już im nie styko złoto myśl z kamratowych pamiyntników. Jedno yno sni zostało ... klucz. Yno tyż do czegoś inkszego,- do auta.
Karlik
Po skargach na zanieczyszczanie potoku Lubomka kontrolę w gminie przeprowadziła Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska. Inspektorzy pobrali próbki w kilku punktach, za te czynności Urząd Gminy zapłacił 1920 zł. Podjęto też decyzję o ukara
niu gminy za odprowadzanie ścieków do potoku.
Władze Lubomi odwołały się od tej decyzji do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie a rozprawa administracyjna w tej spra
wie odbyła się w Katowicach. Śląski Inspektor Ochrony Środowiska orze
kł odstąpienie od kary za 2000 r. Zale
WODZISŁAW
Konkursy w
Tak jak w poprzednich latach, wo
dzisławskie Muzeum organizuje kon
kursy fotograficzny oraz dla plasty
ków nieprofesjonalnych „Wodzisław Śląski 2001”. Prace można nadsyłać do 31 maja do Muzeum przy ul. Kub
sza 2.
Celem konkursu fotograficznego jest pokazanie zabytków, współczesnej architektury Wodzisławia i jego okolic oraz dnia dzisiejszego we wszystkich przejawach życia mieszkańców - ta
kich jak kultura, sport, rekreacja, prze
mysł, szkolnictwo czy ekologia. Wziąć w nim udział mogą wszyscy fotografu
jący mieszkańcy ziemi wodzisław
skiej, rybnickiej i raciborskiej, każdy autor może nadesłać do 10 prac (w tym zestawy wielozdjęciowe). Format
cono jednocześnie, by gmina prze
ciwdziałała praktykom spuszczania ścieków do potoku - głównie przez zakłady masarskie, ale również osoby prywatne.
Na każdej posesji jest szambo, straż gminna jest zobowiązana do kontroli wywożenia nieczystości - mówi wójt Czesław Burek. Ale często okazuje się, że osoby spuszczające ścieki mają rachunki za opróżnianie szamb. Jedynym rozwiązaniem jest budowa kanalizacji, ale to bardzo kosztowna inwestycja.
(jak)
muzeum
zdjęć nie powinien być mniejszy niż 21,5 x 15 cm. Konkurs plastyków nie
profesjonalnych odbędzie się po raz piętnasty. Organizatorów interesują różnorodne formy twórczości pla
stycznej - malarstwo, grafika, rzeźba, tkanina artystyczna itp. - szczególnie jednak pożądane jest, by prace były związane tematycznie z Wbdzisła- wiem i jego architekturą.
Po ocenie nadesłanych prac przez jury, najlepsze zostaną wystawione podczas wystaw pokonkursowych, których otwarcie zaplanowano na 15 czerwca, godz. 17.30, w trakcie Dni Wodzisławia. Bliższe szczegóły orga
nizacyjne można uzyskać w Muzeum - telefon nr 4552574.
6 ŚRODA, 16 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE
Komunia z albumu
Ważnym wydarzeniem w życiu rodzinnym była i jest uroczystość pierwszej komunii. W tym miesiącu wielu czytelników w swych rodzinach przeżywa ten szczególny dzień. Komunia miała niegdyś charakter podniosły, ale też niezwykle skromny. Przygotowania dzieci spoczywały nie tylko
na księżach ale i na rodzicach, dziadkach, a nawet i starszym rodzeństwie. W samej uroczystości brała już udział tylko najbliższa rodzina i chrzestni. Tych ostatnich zwykle zapraszano jeszcze na mały poczęstunek. Nie było na nim wielkiej „filozofii”, tylko kawa zbożowa i kołocz. Obdarowywania dzieci prezentami z okazji komunii nie znano. Dbano natomiast by dzień ten dziecko przeżyło nabożnie.
Strój był skromny, gdyż był nim na ogół tzw. niedzielny ubiór lub strój ludowy. Dopiero z początkiem XX w. dziewczynki zaczęto ubierać, jeśli było na to stać rodziców, w białą sukienkę lub w białą bluzkę. W okresie międzywojennym dodatkowo do stroju dodano białe
rękawiczki i dużą kokardę na głowie. Chłopcy ubrani byli jeszcze skromniej. Największe zmiany zachodziły w długości spodni, raz były do kolan, raz nieco poniżej, raz krótkie w końcu długie do kostki. Zmieniał się również kolor noszonych pończoch raz były modne
czarne, raz białe. W okresie międzywojennym chłopcy zakładali też w drodze do kościoła szkolne czapki. W latach 50 - tych wprowadzono innowację w śląskich kościołach - wczesną komunię. Najbardziej rozpowszechniła się ona na Górnym Śląsku, ale przeniknęła również do diecezji opolskiej, a sporadycznie również do innych. Dzieci wczesnej komunii ubierane były w skromne stroje liturgiczne, niestety dziś zwyczaj ten w wielu parafiach już zanika. Moda komunijna zmieniała się więc z upływem lat. Najlepiej zobaczyć to można na starych fotografiach.
Hildegarda Ogerman.
Zdj. z 1927 r.
Hildegarda Strokosz. Strój liturgiczny, który obowiązywał niegdyś dzieci wczesnej jak i zwykłej komunii św. Lata pięć
dziesiąte
Stefania Swoboda.
Lata sześć
dziesiąte Małgorzata
Strokosz. Lata czterdzieste
1
AleksandraMatuszczyk -Kotulska.Zdjęcia z archiwum Agnieszki Kokot i autorki Chłopiec w
stroju komunij
nym, w okresie międzywo
jennym
Unikatowe zdjęcie z ok. 1910 r. Dziewczęta ubrane w biały strój, nawiązujący do stroju ludowego