• Nie Znaleziono Wyników

An na Kra sno dęb skaUniwersytet Opolski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "An na Kra sno dęb skaUniwersytet Opolski"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

An na Kra sno dęb ska

Uniwersytet Opolski

ZNA CZE NIE ZA GRA NICZ NYCH MI GRA CJI ZA ROB KO WYCH W OCE NIE KO BIET Z OPOLSZ CZY ZNY

W tek ście po ka za na jest sy tu acja mi gru ją cych ko biet i pro ble my, z któ ry mi mu szą się zmie rzyć za gra ni cą. Za pre zen to wa ne są wy bra ne frag men ty róż nych i wie lo aspek - to wych ba dań, świad czą ce o ich spo so bie okre śla nia sie bie i bu do wa nia swo jej rze czy - wi sto ści osa dzo nej w mi gra cji. Po rów na ne są one z ko bie ta mi, któ re nie mi gro wa ły za rob ko wo i od że gnu ją się od te go ro dza ju wy jaz dów. Po przez wy bra ne da ne em pi rycz - ne au tor ka po ka zu je, jak da le ce spój na jest ich nar ra cja. Waż ne jest też, jak upra wo moc - nia ją one po trze bę wy jaz dów za gra nicz nych, cza sa mi igno ru jąc in for ma cje, któ re by bu rzy ły stwo rzo ną przez nie wi zję rze czy wi sto ści. Ar ty kuł przed sta wia da ne z ba dań ilo ścio wych (wy wia dy kwe stio na riu szo we) i ba dań ja ko ścio wych (wy wia dy nar ra cyj - ne, re la cje z li stów pa mięt ni ków). Te ostat nie bar dziej wni kli wie mo gą in for mo wać o skom pli ko wa nych me cha ni zmach pro ce sów mi gra cyj nych, przy bli ża jąc po ziom mi - kro spo łecz ny w płasz czyź nie za cho wań i lo sów jed nost ki, jej ro dzi ny, przy czy nach mi - gra cji, do strze ga nych moż li wo ści zwią za nych z pra cą za gra ni cą oraz sa mą pra cą: jej or ga ni za cją i re la cja mi z pra co daw ca mi. Uzu peł nie niem sy tu acji, w ja kiej zna la zły się mi gru ją ce, jest oce na ro da ków, z któ ry mi tam pra cu ją. Ar ty kuł pre zen tu je da ne em pi - rycz ne, świad czą ce o zmia nach w ży ciu ba da nych ko biet i o tym, ja ki mi są i sta ją się po przez mi gra cję

Głów ne po ję cia: mi gra cja za rob ko wa, ko bie ta, ka pi tał mi gra cyj ny.

Wpro wa dze nie

Mi gra cje są nie od łącz ną ce chą ludz ko ści, na tu ral nym zja wi skiem, któ re jest or ga nicz ną czę ścią od wiecz ne go pro ce su roz wo ju ludz ko ści (Za moj - ski 2005: 9). Dzię ki tej waż nej for mie mo bil no ści czło wiek ma szan sę re ali zo - wać swo je ocze ki wa nia co do god ne go ży cia w róż nych ob sza rach (Sla - ny 2004: 390). Współ cze śnie, kie dy mi gra cje na bra ły bar dziej ma so we go cha rak te ru, sta no wią in te gral ną część ży cia spo łecz ne go, eko no micz ne go, po - li tycz ne go i kul tu ro we go.

Pol ska by ła i jest kra jem in ten syw nych mi gra cji, w któ rych moż na do strzec róż ne eta py i do mi nu ją cy cha rak ter tych ze wnętrz nych wę dró wek (por. Sla -

In sty tut Nauk Pedagogicznych Uniwersytet Opolski, e -ma il: ann.kra sno deb ska@neo stra da.pl

(2)

ny 1995; Joń czy 2003). Tak że re gion Opolsz czy zny od daw na cha rak te ry zu je się sil nym za an ga żo wa niem w pro ce sy mi gra cji ze wnętrz nych. Tra dy cja ru - chów mi gra cyj nych lud no ści z te go ob sza ru się ga co naj mniej dru giej po ło wy XIX wie ku. Jed nak po II woj nie świa to wej ru chy te sta ły się bar dziej ma so we i dy na micz ne. Ich istot ny mi ce cha mi czę sto by ły et nicz ne uwa run ko wa nie i je - den kie ru nek emi gra cji (Niem cy). Skłon ność miesz kań ców Opolsz czy zny do mi gra cji ma swo je hi sto rycz ne i spo łecz no -po li tycz ne przy czy ny. W fa zie trans for ma cji ustro jo wej zna czą cym im pul sem do mi gra cji, w tym i mi gra cji za rob ko wej, by ły między innymi po wsta nie i uzna nie mniej szo ści nie miec kiej oraz moż li wość po sia da nia po dwój ne go oby wa tel stwa (Hef f ner 1999: 15). Sy - tu acja mi gra cyj na zmie ni ła się na stęp nie wraz ze wstą pie niem Pol ski do Unii Eu ro pej skiej; wte dy część miesz kań ców wo je wódz twa na sku tek za cho wa nia oby wa tel stwa nie miec kie go mia ła moż li wość po dej mo wa nia pra cy za rów no w Niem czech, jak i w in nych pań stwach Unii Eu ro pej skiej. Dzi siaj, kie dy otwar to gra ni ce, a pań stwa unij ne sys te ma tycz nie wpro wa dza ją uła twie nia w do stę pie do pra cy dla osób z kra jów no wo przy ję tych, zwięk sza ją się moż - li wo ści mi gra cyj ne lu dzi, któ rzy do tej pory nie mie li ta kich szans. W przy pad - ku Opolsz czy zny ozna czać to mo że wy jaz dy mi gra cyj ne osób miesz ka ją cych na ob sza rach, gdzie nie do mi nu je lud ność au to chto nicz na. Rów no cze śnie mi - gra cje sta ją się głów nym czyn ni kiem za bu rzeń w ru chu na tu ral nym lud no ści ślą skiej, a kry zys de mo gra ficz ny tej lud no ści ma swo je źró dło w dłu go trwa - łych sta łych mi gra cjach za gra nicz nych (Rau ziń ski 2008: 118). Dal sze mi gra - cje sta łe i se zo no we ne ga tyw nie wpły wa ją „na za bu rze nia de mo gra ficz ne lud - no ści, dre naż kadr z wyż szym wy kształ ce niem oraz wy lud nia nie się licz nych wsi i gmin” (tam że, s. 121) Na sku tek bra ku rze tel nej sta ty sty ki lud no ści, roz - mia ry emi gra cji sta łej i se zo no wej na Opolsz czyź nie nie są zbyt pre cy zyj nie okre ślo ne. W licz nych mia stach i gmi nach (mia sta: Ba bo rów, Bia ła, Gło gó - wek, Go go lin, Ko lo now skie, Le śni ca, Ujazd; gmi ny: Bia ła, Bie ra wa, Chrzą sto - wi ce, Ci sek, Do brzeń Wiel ki, Gło gó wek, Kom prach ci ce, Krap ko wi ce, La so - wi ce Wiel kie, Le śni ca, Łub nia ny, Mu rów, Paw ło wicz ki, Po kój, Pol ska Ce re kiew, Po pie lów Prosz ków, Reń ska Wieś, Strze lecz ki, Tu ra wa, Wal ce, Zę - bo wi ce) mi gra cje znacz nie prze kro czy ły roz mia ry przy ro stu na tu ral ne go (tam - że, s. 120).

Mi gra cje za rob ko we sta no wią za sad ni czą gru pę mi gra cji eko no micz nych i za li cza ne są do ty pu mi gra cji wy od ręb nio nych na pod sta wie kry te riów mo - ty wu wy jaz du i ce lu oso bi ste go. Sta ją się one do mi nu ją cy mi mi gra cja mi w Eu ro pie, wy prze dza jąc na wet prze wa ża ją ce do tej po ry mi gra cje po li tycz - ne. Mi gra cje za rob ko we za cho dzą, gdy po wo dem wy jaz du z kra ju oj czy ste - go są przede wszyst kim wzglę dy eko no micz ne. To prze miesz cza nie prze - strzen ne lud no ści za wo do wo czyn nej po dej mo wa ne jest w ce lu po pra wy sy tu acji ży cio wej wła snej i człon ków ro dzi ny bądź uzy ska nia środ ków fi nan -

(3)

so wych nie zbęd nych do za cho wa nia do tych cza so wych form ży cia i go spo da - ro wa nia po strze ga nych ja ko wa ru nek za cho wa nia toż sa mo ści kul tu ro wej (Sko czek 1994: 30). Za tem na mi gra cję moż na spoj rzeć nie tyl ko ja ko na zja - wi sko uwa run ko wa ne eko no micz nie, ale po ka zu ją ce zna ny mo del czyn ni ków mi gra cji wy py cha ją cych i przy cią ga ją cych (push -pull the ory) z 1966 ro ku au - tor stwa Eve ret ta Lee. W po dej mo wa niu de cy zji mi gra cyj nych du żą ro lę od - gry wa ją też po wo dy oso bi ste. Dla wy ja śnie nia mi gra cji waż ne są teo rie wzbo - ga co ne o wy miar spo łecz ny. Przy kła dem jest tu kon cep cja Gor do na De Jon ga i Ja me sa Faw cet ta, w któ rej – jak za uwa ża Kry sty na Sla ny (1995: 40) „dzia - ła nie wy ni ka z po sia da nia przez jed nost kę pew ne go ce lu i war to ści ce lu oraz ocze ki wa nia, że po zo sta nie on osią gnię ty. Mi gra cje po strze ga się ja ko za cho - wa nie in stru men tal ne, po dej mo wa nie de cy zji zaś opie ra się na ‘ko gni tyw nej kal ku la cji’, po le ga ją cej między innymi na su biek tyw nej an ty cy pa cji wa gi i zna cze nia czyn ni ków ma ją cych wpływ na osią gnię cie ce lu […] Si ła dą że nia do mi gra cji jest funk cją ilo czy nu war tość -ocze ki wa nie. Je śli np. si ła okre ślo - nej war to ści jest ma ła, a ocze ki wa nie z nią zwią za ne sła be, wte dy nie wpły - nie ona na mi gra cyj ne de cy zje”.

Ana li zu jąc ten den cje mi gra cyj ne Ste phen Ca stles i Mark Mil ler wska za li na czte ry, któ re wa run ku ją wzo ry mi gra cji. A mia no wi cie: glo ba li za cja mi gra - cji, jej ak ce le ra cja, zróż ni co wa nie oraz fe mi ni za cja. Mi gra cja z jed nej stro ny jest wy ni kiem na si la ją cej się glo ba li za cji, a z dru giej przy czy nia się do wzro - stu tem pa te go pro ce su. Co raz wię cej kra jów do świad cza ru chów mi gra cyj - nych i rów no cze śnie ma miej sce szyb szy prze pływ si ły ro bo czej, imi gran tów po cho dzą cych z miejsc o róż no rod nych uwa run ko wa niach go spo dar czych, spo łecz nych i kul tu ro wych. W za leż no ści od po trzeb kształ to wa na jest ak tu al - na po li ty ka imi gra cyj na, a sa me mi gra cje są pro ce sem o glo bal nym wy mia rze oraz skut kach, ale o lo kal nych ko rze niach (Pra sza ło wicz 2008: 53).

Tak że fe mi ni za cja jest istot ną ce chą współ cze snych mi gra cji (Ca stles i Mil - ler red. 2002; Mah ler i Pes sar 2003), co ro dzi ko niecz ność roz po zna nia miej - sca i ro li ko biet w tym pro ce sie, a tak że zmian, ja kie mi gra cja „wno si” w róż - ne sfe ry ich ży cia i ro le, ja kie w nich peł nią. Ko bie ty nie tyl ko to wa rzy szą mę skim mi gra cjom, po dą ża ją za mę żem w ra mach łą cze nia ro dzin, ale ini cjują ta kie wy jaz dy, sta ją się ak tyw ny mi ak tor ka mi spo łecz ny mi (Mo ro kva sic 1984;

Zlot nik 2005). Mi gra cje ko biet mo gą być za tem ta ką zmia ną spo łecz ną, któ ra – jak za uwa ża Sla ny – roz bi ja przej ścio wo lub na sta łe „ka no nicz ny” dla ko - biet świat ła du i po rząd ku spo łecz ne go i kon stru uje go na no wo (Sla ny 2008).

Tym sa mym mi gra cje nio są za so bą oprócz de te ry to ria li za cji i de lo ka li za cji rów nież sze reg pro ce sów, któ re mo gą się wręcz wy klu czać. A mia no wi cie: fa - mi li za cja i de fa mi li za cja, de gra da cja lub awans spo łecz ny, in te gra cja lub mar - gi na li za cja, sa mot ność lub so cja bil ność, au to no micz ność lub za leż ność, „fe - mi ni za cję mo de lu ży wi cie la ro dzi ny”, zmia ny w toż sa mo ści (tam że, s. 10).

(4)

Na ra sta ją ca mi gra cja ko biet to czę sto efekt trud nej sy tu acji eko no micz nej w miej scu za miesz ka nia, brak moż li wo ści za trud nie nia na lo kal nym ryn ku pra - cy i ni kłe per spek ty wy dal sze go roz wo ju. Zna cze nie ma też ak tyw ność pra cow - ni cza i jej for my, któ re – jak wska zu ją ba da nia Ro mu al da Joń czy – są na Opolsz - czyź nie moc no zróż ni co wa ne ze wzglę du na płeć „Udział męż czyzn pra cu ją cych sta le i wy łącz nie w Pol sce wy no si 47,2% ogó łu męż czyzn w wie ku pro duk cyj - nym, co jest od set kiem znacz nie więk szym niż wśród ko biet (39,6%)” (Joń - czy 2008: 92). Róż ni ce do ty czą tak że osób pra cu ją cych sta le i wy łącz nie za gra - ni cą. Tu taj za re je stro wa no dwa ra zy wię cej pra cu ją cych w ten spo sób męż czyzn (20,0%) niż ko biet (9,7%). Tak że w za kre sie sta łej pra cy w Pol sce i uzu peł nia - ją ce go tę pra cę okre so we go do ra bia nia za gra ni cą udział męż czyzn jest więk szy niż ko biet. Da ne sta ty stycz ne świad czą, że w każ dej for mie sta łe go za trud nie nia więk szy od se tek sta no wią męż czyź ni. Wi docz ne też są róż ne stra te gie mi gra cyj - ne w od nie sie niu do ko biet i męż czyzn – w wy pad ku męż czyzn do mi nu je za trud - nie nie na sta łe w UE (54% mi gru ją cych), a ko biet – okre so wa mi gra cja bez po - dej mo wa nia pra cy w Pol sce (39%) (Kacz mar czyk 2008: 80).

Mi gra cja mo że też być swo istą re ak cją spo łecz no ści lo kal nej na te go ty pu sy tu acje, zwłasz cza kie dy są to ko bie ty bez ro bot ne, na któ rych czę sto spo czy - wa obo wią zek utrzy ma nia ro dzi ny (Pra sza ło wicz 2008: 53–54; por. Kra sno - dęb ska 2008a: 69). Je że li weź mie my pod uwa gę, że na Opolsz czyź nie ta ma - so wa mo bil ność wy ni ka z wy kształ ce nia się sil nych, zin dy wi du ali zo wa nych mo ty wa cji do wę dró wek, z wię zi spo łecz nych, wresz cie z ukształ to wa nia się

„pro fe sjo na li zmu” mi gra cyj ne go w spo łecz no ściach, któ re – tak jak lud ność ślą ska – mi gra cje trak tu je jak spo sób na ży cie, to te go ty pu za leż no ści, re la cje for mu ją sie ci mi gra cyj ne i two rzą ka pi tał mi gra cyj ny (Sol ga 2002: 9). Ka pi tał mi gra cyj ny ko biet to z jed nej stro ny wła ści wość zbio ro wo ści, „sa ma moż li - wość ko rzy sta nia z za so bów in nych osób, upraw do po dob nio na przez łą czą ce z ni mi związ ki po kre wień stwa lub przy jaź ni, dla te go moż na go na zwać za so - bem (ka pi ta łem) po ten cjal nym” (Gór ny i Sto la 2001: 166). Jest to też spe cy - ficz ny ro dzaj ka pi ta łu kul tu ro we go, szcze gól na umie jęt ność mi gro wa nia, po - zwa la ją ca mi grant kom ra dzić so bie w tej no wej, mi gra cyj nej rze czy wi sto ści (Łu ka siuk 2007: 45).

Me to da re ali za cji ba dań

Pod sta wą do opi sa nia mi gran tek z Opolsz czy zny, ich sto sun ku do mi gra cji oraz skut ków, ja kie mo gą po wo do wać ta kie wy jaz dy w ich ży ciu, by ły ba da nia pro wa dzo ne prze ze mnie w śro do wi sku opol skich ko biet. Do ty czy ły one wie - lo aspek to wych ba dań ja ko ścio wych, re ali zo wa nych w 2007 i 2008 ro ku w śro - do wi sku za rob ko wo mi gru ją cych ko biet. Prze pro wa dzi łam po nad 50 wy wia -

(5)

dów z ko bie ta mi, któ re mi gro wa ły do pra cy w róż nych czę ściach Eu ro py1. Głów nie jeź dzi ły do Nie miec, Ho lan dii i An glii. Sta no wi ły ka te go rię mi gran - tek w ru chu. Pra co wa ły za gra ni cą 2–3 mie sią ce, a po tem, kie dy przy jeż dża ły na krót ko do kra ju, ich miej sce zaj mo wa ła zmien nicz ka. Prze ja wia ły po sta wy, dą że nia cha rak te ry zu ją ce pol skich mi gran tów ja ko „lu dzi na huś taw ce” a więc oso by, któ re za ra bia ją za gra ni cą, wra ca ją do kra ju, a po wy czer pa niu za ro bio - nych za so bów fi nan so wych po now nie wy jeż dża ją do pra cy, aby roz po cząć no - wy cykl wy jaz du i po wro tu. Wie le z tych opol skich mi gran tek, jak to stwier dza Ma rek Okól ski, wy ko rzy sty wa ło za sa dę huś taw ki wie lo krot nie (Okól ski 2001: 11). W ba da nej pró bie po ja wi ły się też ta kie ko bie ty, któ re po za gra ni - ca mi kra ju spę dza ły dłuż szy czas – kil ka lat. By łam tak że ini cja tor ką kon kur su ogło szo ne go w re gio nal nej ga ze cie, („No wej Try bu nie Opol skiej”) na wspo - mnie nia z wy jaz dów do pra cy za gra ni cą. Do re dak cji ga ze ty wpły nę ło 30 li - stów, pa mięt ni kar skich wspo mnień, bar dzo bo ga to od da ją cych peł nię wra żeń i od czuć oraz re flek sje opol skich mi gran tek. W przed sta wia nym tek ście te bar - dzo oso bi ste re la cje ba da nych ko biet bę dą wzbo ga co ne o wy ni ki ba dań pro wa - dzo nych na te re nie wo je wódz twa opol skie go za po mo cą wy wia du kwe stio na riu - szo we go. W ba da niach tych do bra ne zo sta ły dwie gru py ko biet: mi gru ją ce 357 osób (w tej ka te go rii po ja wi ły się te, któ re jeź dzi ły do pra cy za gra ni cą, są w trak cie lub ma ją za miar wy je chać) i niemi gru ją ce – 164 (nie mia ły wcze śniej do świad czeń mi gra cyj nych i nie ma ją za mia ru wy jeż dżać za rob ko wo po za gra - ni ce na sze go kra ju). W ra mach kwe stio na riu sza za sto so wa ne zo sta ły py ta nia otwar te, pół otwar te, z moc no roz bu do wa ną ka fe te rią od po wie dzi, i py ta nia za - mknię te ze ska lą dy cho to micz ną (tak, nie) lub pię cio stop nio wą ska lą Li ker ta.

W ana li zie sta ty stycz nej przy ję te zo sta ły sta ty sty ki opi so we (śred nie, pro cen ty), ko re la cje oraz ana li za wa rian cji (te sty Ano va). Na po trze by te go opra co wa nia wy ko rzy sta ne też zo sta ną frag men ty ba dań ilo ścio wych, re ali zo wa nych w śro - do wi sku uczniów szkół śred nich i stu den tów wo je wódz twa opol skie go2. Do ty -

1Więk szość wy wia dów po głę bio nych prze pro wa dza łam oso bi ście z mi gru ją cy mi ko bie ta mi.

Czę sto gosz cząc w ich do mach. Mia łam oka zję po znać ro dzi nę oraz mia łam wgląd do nie któ rych do ku men tów oso bi stych ba da nych. Nie któ re wy wia dy re cep cyj ne re ali zo wa li stu den ci w ra mach se mi na rium li cen cjac kie go.

2Ba da nia „Pre fe ren cje za wo do we mło dzie ży szkół śred nich i stu den tów. Wpływ za gra nicz - nych mi gra cji za rob ko wych na te pre fe ren cje” by ły czę ścią pro jek tu za ty tu ło wa ne go: „Kom plek - so we ba da nie za po trze bo wa nia ryn ku pra cy kadr kwa li fi ko wa nych wo je wódz twa opol skie go w ce lu do sto so wa nia ofer ty edu ka cyj nej i szko le nio wej do je go po trzeb”, pro wa dzo ne go w ra - mach Prio ry te tu 2. Zin te gro wa ne go Pro gra mu Ope ra cyj ne go Roz wo ju Re gio nal ne go, współ fi nan - so wa ne go ze środ ków Eu ro pej skie go Fun du szu Spo łecz ne go i bu dże tu pań stwa. Wśród ogó łu re spon den tów – 1271 osób – by ło 614 ko biet. I tak w 2007 ro ku prze ba da no 301 ko biet (128 uczen nic róż ne go ty pu szkół śred nich i 173 stu dent ki z 4 opol skich uczel ni). W 2008 ro ku uczest - ni czy ło w ba da niach 313 ko biet (w tym 126 uczen nic i 187 stu den tek) [por. Kra sno dęb - ska 2008a: 28, 2008a: 13, 2008b: 11].

(6)

czy ły one pre fe ren cji za wo do wej tej ka te go rii osób i wpły wu za gra nicz nych mi - gra cji za rob ko wych na te pre fe ren cje.

Mi grant ki, w tym tak że ba da ne ko bie ty z Opolsz czy zny, funk cjo nu ją „jed - no cze śnie w dwóch prze strze niach kul tu ro wych w dwóch świa tach, w sta rym i no wym kra ju” (Wal din ger 2004; Lu cas sen 2006). Za tem mo gą przy czy nić się do wza jem ne go prze ni ka nia się kul tur. To wła śnie sys te my kul tu ro we, jak po ka zu ją ba da nia spo łecz ne, sil nie in ge ru ją ja ko zmien ne po śred ni czą ce w pro - ce sy spo łecz ne (Ja cher 2005: 24). Każ da z tych ko biet ze swo im sys te mem war to ści, wi zją zmia ny, wła sną hie rar chią ce lów oraz in dy wi du al nym sce na - riu szem dzia łań pro wa dzą cych do za mie rzo ne go ce lu jest naj istot niej szym ele - men tem w tych pro ce sach spo łecz nych. Wno si swo ją od mien ność, cza sa mi spe cy ficz ną re gio nal ność, a rów no cze śnie po przez pro ce sy przy sto so waw cze przej mu je część te go, co ofe ru je kraj mi gra cji.

W ni niej szym opra co wa niu spró bu ję po ka zać sy tu ację mi gru ją cych ko biet i pro ble my, z ja ki mi mu szą się one zmie rzyć de cy du jąc się na wy jazd do pra - cy po za gra ni ce kra ju. Za pre zen tu ję wy bra ne frag men ty róż nych i wie lo aspek - to wych ba dań, świad czą ce o ich spo so bie okre śla nia sie bie i bu do wa nia swo - jej rze czy wi sto ści osa dzo nej w mi gra cji.

Po ka za ne zo sta ną nie tyl ko „ak tor ki” bez po śred nich dzia łań i do świad czeń mi gra cyj nych, ale też te ko bie ty, któ re nie mi gro wa ły za rob ko wo i nie de cy - du ją się na te go ro dza ju wy jaz dy. Dla te go po ja wią się oce ny dwóch grup, któ - re mo gą ina czej funk cjo no wać na sce nie spo łecz nej. Po przez wy bra ne da ne em pi rycz ne uka żę, jak da le ce spój na jest ich nar ra cja. Waż ne jest też, jak upra wo moc nia ją po trze bę wy jaz dów za gra nicz nych szcze gól nie te mi gru ją ce ko bie ty, cza sa mi igno ru jąc in for ma cje, któ re by bu rzy ły stwo rzo ną przez nie wi zję rze czy wi sto ści. Wy wia dy nar ra cyj ne z ni mi i ich re la cje z pa mięt ni ków bar dziej wni kli wie mo gą in for mo wać o skom pli ko wa nych me cha ni zmach pro ce sów mi gra cyj nych, przy bli ża jąc od po wiedź na to, co dzie je się na po zio - mie mi kro spo łecz nym, w płasz czyź nie za cho wań i lo sów jed nost ki, jej ro dzi - ny. Przed sta wio ne zo sta ną przy czy ny mi gra cji ba da nych ko biet, do strze ga ne przez nie moż li wo ści zwią za ne z pra cą za gra ni cą oraz sa ma pra ca, jej or ga - ni za cja i re la cje z pra co daw ca mi. Uzu peł nie niem sy tu acji, w ja kiej zna la zły się mi gru ją ce, jest ich oce na ro da ków, z któ ry mi nie jed no krot nie ra zem pra - cu ją. Za pre zen to wa ne zo sta ną też wy bra ne, da ne em pi rycz ne świad czą ce o zmia nach w ży ciu ba da nych ko biet i o tym, ja ki mi są i sta ją się po przez mi - gra cję.

(7)

Przy czy ny, dla któ rych ba da ne ko bie ty są skłon ne pod jąć pra cę za gra ni cą

Mi gra cja za rob ko wa ko biet to czę sto ry zy ko, ja kie po dej mu ją wy jeż dża ją - ce do pra cy za gra ni cę. Te go ty pu de cy zjom i dzia ła niom to wa rzy szą sil ne emo cje. Dla wie lu ko biet jest to swo iste wy zwa nie i ko niecz ność zmian w ich ży ciu.

Swo je de cy zje mi gra cyj ne ba da ne ko bie ty ar gu men to wa ły głów nie czyn ni - ka mi eko no micz ny mi i sy tu acją na ryn ku pra cy: ni skie pła ce w Pol sce (M=4,51), brak pra cy (M=3,76), moż li wość szyb kie go wzbo ga ce nia się za gra - ni cą (M=3,64). In te re su ją ce jest to, że w szyb kie wzbo ga ce nie wie rzą bar dziej mi gru ją ce ko bie ty niż te, któ re nie ma ją jesz cze ta kie go do świad cze nia. One tak że moc niej ar gu men to wa ły przy czy ny mi gra cji ni ski mi pła ca mi w Pol sce.

W obu oce nach mia ły miej sce róż ni ce istot ne sta ty stycz nie. Za tem ich si ła ar - gu men ta cji ma pod kre ślić za sad ność po dej mo wa nych de cy zji mi gra cyj nych.

Z wy wia dów nar ra cyj nych i wspo mnień w li stach wy ła nia się przede wszyst kim ob raz ko bie ty, któ ra de cy du jąc się na wy jazd mie rzy się z od po wie - dzial no ścią za byt ma te rial ny swój i ro dzi ny. Cza sa mi uwa ża ły one, że po win - ny speł niać się nie tyl ko ja ko mat ki, zaj mu ją ce się dziec kiem i do mem. Pa ra - dok sal nie, mi mo że bar dzo waż ny był dla nich emo cjo nal ny aspekt opie ki i ma cie rzyń stwa, wie le z nich mó wi ło o wy wie ra nej pre sji, by ro bi ły ka rie rę, i po czu ciu wi ny, że nie pra cu ją (Bar dley 2008). Pra gnę ły udo wod nić so bie i in - nym, że po tra fią pra co wać, za ra biać, tak jak to uczy ni ła cy to wa na ko bie ta:

Wszy scy mie li pra cę. Wiesz, bar dzo wcze śnie mie li śmy dziec ko. Nie któ rzy do tej po ry nie ma ją dzie ci. I ja z Ali cją sie dzia łam do 3 ro ku. Ali cja cho ro wa - ła itd. A póź niej już mi by ło cięż ko wsko czyć i mieć pra cę. A oni ca ły czas ro - bi li tą ka rie rę, pie li się co raz wy żej. Dla nich to by ło dziw ne. Oni uwa ża li, że ja je stem le ni wa i nie chce mi się pra co wać (Han ka 30 lat). Oto cze nie ko bie - ty zda je się nie do strze gać jej za an ga żo wa nia w czyn no ści opie kuń czo -wy cho - waw cze wo bec dziec ka i wy peł nia nie sze re gu in nych obo wiąz ków do mo wych.

Po wo dem mo że być ni ski pre stiż pra cy opie kuń czej w ka pi ta li zmie i nie do ce - nia nie prac okre śla nych mia nem „ko bie cych” (Eh ren re ich i Hoch schild 2003).

Ta mło da ko bie ta mu sia ła prze ko nać swe go mę ża, że kie dy ona wy je dzie do pra cy, to on przej mie jej obo wiąz ki do mo we. W przy pad ku ko lej nej mi - grant ki roz mo wy z part ne rem mia ły in ny cha rak ter. Ona i jej mąż pra co wa li, ale ich za rob ki nie wy star cza ły na utrzy ma nie ro dzi ny. Ko bie ta wie lo krot nie roz ma wia ła z swo im mę żem ocze ku jąc, że to on za cznie pra co wać za gra ni cą.

Opo wia da ła w ten spo sób: ja mam do nie go ogrom ny żal, że ja mu sia łam zo - sta wić dziec ko, że mu sia łam pra co wać, a cze mu on te go nie zro bił. My ślę, że to we mnie tkwi. Mó wi łam mu o tym, po wie dzia łam mu i nie wiem, czy z te go po wo du nie roz sta nie my się. Ja zno wu wy jeż dżam. On nie rzu ci swo jej pra cy

(8)

za 1000 zł. Tak, że nie wiem czy się nie roz sta nie my. I wła śnie nie mo gę się z tym po go dzić, że wzię łam na sie bie te obo wiąz ki (Jo an na 30 lat). Jo an na wzię ła na sie bie no we za da nie (pra ca za gra ni cą), czu jąc się głów nie od po wie - dzial ną za swo je dziec ko. Jej de cy zja i dzia ła nie to wzmoc nie nie tra dy cyj ne - go wzo ru opar te go na idei po świę ce nia. Sa ma jed nak za uwa ża, że by cie głów - nie dla in nych nie bu du je praw dzi we go ukła du part ner skie go, nie skła nia mę ża do zmia ny ro li (por. Me lo sik 2002): Bar dzo zmie nił się mój sto su nek do mał - żeń stwa. Mam dość te go ro dza ju part ner stwa...

Rów nie sil ne po czu cie od po wie dzial no ści za re je stro wa no w trak cie ba dań w in nym śro do wi sku ko biet, a mia no wi cie tych, któ re miesz ka ły w daw nych osie dlach pe ge erow skich. Tam tak że ko bie ty, tak jak opol skie mi grant ki sta - ra ły się za pew nić przy szłość so bie, swo im dzie ciom. Po czu cie od po wie dzial - no ści nie po zwa la jed nej z roz mów czyń wy obra zić so bie, że ktoś wy jeż dża i to o tak dla za ba wy (Mo ni ka 27 lat). Dla niej, tak jak dla wie lu in nych ko biet, pod sta wo wy mo tyw to pie nią dze i, jak stwier dza: to jest bar dzo waż ne, je że li ktoś ma cel, na co te pie nią dze… ma my do mek i go re mon tu je my i to jest róż - ni ca... Oce nia jąc swój wy jazd ja ko ty po wo za rob ko wy (Lau ra 60 lat), ko lej na mi gru ją ca wska zy wa ła na po wo dy, jak i moż li wo ści za spo ko je nia okre ślo nych po trzeb, któ re ten pro ces de cy zyj ny kształ to wa ły (Ja od daw na je stem wdo wą, mój mąż nie ży je… dzię ki wy jaz dom mo głam utrzy mać dom, dzię ki te mu dziec - ko mo gło ukoń czyć stu dia). Po ja wia ły się po dob ne w tre ści wy po wie dzi in - nych ko biet. I wte dy za czę li śmy my śleć nad wy bu do wa niem wła sne go dom ku (An na 35); Mu sia łam za ro bić na miesz ka nie w Pol sce (Vio la 37 lat); Do sta li - śmy miesz ka nie z mia sta. Po trze bo wa łam pie nią dze na re mont miesz ka nia (Jo - an na 30 lat); Mia łam 45 zło tych i 9 ty się cy dłu gu i by łam sa ma (Te re sa 50 lat).

Ba da ne ko bie ty wy bie ra ją mi gra cję za rob ko wą, bo rzad ko ma ją w Pol sce sta - łą, do brze płat ną pra cę. Są wśród nich tak że ta kie, któ re nie mo gły zna leźć pra - cy, bądź ją utra ci ły lub utra cił ją ich mał żo nek. Czu ją się mniej war to ścio we i spraw cze w po rów na niu z in ny mi oso ba mi: zna jo mi mie li pra cę i to by ło fru - stru ją ce (Han ka 30 lat); Bez na dziej ność wszel kich po dej mo wa nych dzia łań, cią gła wal ka z wia tra ka mi, wy ciecz ki pod ta bli cę PUP… (List nr 5); Mój mi - nus był ta ki, że ja nie mia łam stu diów, gdy bym mia ła, mia ła bym in ną po zy cję, mia ła bym pra cę (Bo gna 55 lat); Za czę łam jeź dzić jak „padł” mój za kład pra - cy (List nr 1); Mąż do stał wy po wie dze nie z pra cy w li sto pa dzie, a w grud niu otrzy ma łam pro po zy cję pra cy od mo jej zna jo mej z Nie miec (List nr 8).

Kie ru jąc się oce na mi, ja kie w ba da niach kwe stio na riu szo wych nada ły ko - bie ty po szcze gól nym mo ty wom, moż na są dzić, że wy jazd za gra ni cę nie jest dla nich swo istą „uciecz ką od ro dzin nych pro ble mów” (M=1,95). Jed nak emo - cjo nal nie na ce cho wa ne wy po wie dzi w wy wia dach nar ra cyj nych oraz li sty - -wspo mnie nia mi gru ją cych ko biet świad czą o tym, że czyn ni kiem wy py cha ją - cym by ły rów nież, między innymi tak okre śla ne, przed mi gra cyj ne re la cje

(9)

w ich ro dzi nach. Przed wy jaz dem miesz ka li śmy z mę żem osob no, czę sto kłó ci - li śmy się o pie nią dze i o sy na (39 lat). Chcia łam za ro bić ty le, by móc ku pić ka - wa łek swo je go ką ta, by wy rwać się spod skrzy deł oj ca ty ra na (List nr 6). Mnie po pro stu ży cie zmu si ło, to by ło odej ście od mę ża z dnia na dzień (50 lat); mąż pił, awan tu ro wał się, prze pusz czał wszyst kie pie nią dze i ob wi niał mnie za ca - łą tę sy tu ację (62 la ta); Mąż raz miał pra cę, raz nie. To ra czej typ „lek ko du - cha” (44 la ta). Mo że to dla cy to wa nych ko biet nie by ła uciecz ka, ale ko niecz - ność czy po trze ba udo wod nie nia, że po tra fią po ra dzić so bie z ta ki mi wy zwa nia mi. Zwłasz cza, że w ba da niach ilo ścio wych ogół re spon den tek nadał sto sun ko wo wy so ką, śred nią oce nę, stwier dze niu: „chcę udo wod nić, że po tra - fię za dbać o swój los” (M=3,46). Jed na z uczest ni czek kon kur su na wspo mnie - nia mi gra cyj ne tak opi sy wa ła swo ją sy tu ację ży cio wą: na si la ją ce się kon flik ty z ro dzi ną, brak pie nię dzy... A na de wszyst ko uczu cie po raż ki. Trud no by ło to wszyst ko wy trzy mać (List nr 5). Ten list po ka zu je, że wy jazd dla sa mej au tor - ki, jak i dla in nych ko biet, mógł być szan są na zmia ny w ich ży ciu. Stąd w ba - da niach ilo ścio wych re spon dent ki ocze ki wa ły, że pra ca za gra ni cą po zwo li im na pod nie sie nie sto py ży cio wej (M=4,39), na cza so wą po moc ro dzi nie (M=3,93), fi nan so we usa mo dziel nie nie się (M=3,67). Ich oce ny świad czą, że wy jazd za gra ni cę da je nie tyl ko fi nan so we moż li wo ści (M=4,69), ale jest tak - że oka zję do po zna nia in nych lu dzi (M=3,99), do zwie dze nia i po zna nia no - we go kra ju (M=3,79) czy na uki ję zy ka (M=3,55). Tu taj war to za uwa żyć, że w śro do wi sku uczniów i stu den tów do strze ga no po dob ne za leż no ści zwią za ne z pod ję ciem pra cy za gra ni cą, ak cen tu jąc jesz cze moż li wość zdo by cia no wych umie jęt no ści za wo do wych (M=3,74), na wią za nia no wych kon tak tów za wo do - wych (M=3,96), (Kra sno dęb ska 2008a: 79). Za re je stro wa no istot ne róż ni ce sta ty stycz ne świad czą ce, że to mło de ko bie ty bar dziej niż ich ko le dzy z wy - jaz dem za gra ni cę łą czą po trze by po znaw cze, a czas po by tu po za kra jem chcą wy ko rzy stać na na ukę ję zy ka, do kształ ca nie i zdo by wa nie umie jęt no ści za wo - do wych. War to za sta no wić się, czy wy bo ry i oce ny nie są wy ni kiem „szkla - ne go su fi tu”, któ re go pod sta wą by wa prze świad cze nie o mniej szym po ten cja - le in te lek tu al nym dziew cząt, a za tem mu szą one wło żyć wię cej wy sił ku w osią gnię cie suk ce su. Wy jazd za gra ni cę da je im szan sę do kształ ca nia (pod - ję cie na uki, stu diów w kra ju mi gra cji lub zdo by cie fun du szy na kształ ce nie w Pol sce), zdo by wa nia no wych do świad czeń, któ re w dal szej per spek ty wie po zwo lą po zy skać pra cę na ro dzi mym ryn ku.

W nar ra cyj nych opo wie ściach tak że oprócz ma te rial nych aspek tów po ja - wia ły się wąt ki po znaw cze: po je cha łam tam tyl ko w ce lach za rob ko wych i ocze ki wa łam, że za ro bię ja kieś kon kret ne pie nią dze (Jo la 26 lat), głów nie za - kła da łam, że zwie dzę. To by ła ta ka pod sta wa mo ja, czy li, że zwie dzę, zo ba czę no wy kraj (Agniesz ka 29 lat); na uczę się ję zy ka (An na 28 lat).

(10)

Pra ca za gra ni cą – jej or ga ni za cja i wza jem ne re la cje z pra co daw ca mi

Wszyst kie ba da ne ko bie ty wska zu jąc na przy czy ny swo ich wy jaz dów za gra ni cę, pod bu do wa ne wie lo ma ocze ki wa nia mi (za za ro bio ne pie nią dze bę - dę mo gła zre ali zo wać swo je ma rze nia Ka ta rzy na lat 23), moż li wo ścia mi, ja kie w nich do strze ga ły, sku pi ły się głów nie na tym, co mo gą osią gnąć. Opi su jąc cha rak ter swo jej pra cy, wa run ki fi nan so we, so cjal ne oraz re la cje z pra co daw - ca mi i in ny mi pra cow ni ka mi po ka za ły nie tyl ko co, ale i jak to osią gnę ły.

Emo cje i prze ży cia, ja kie czę sto to wa rzy szy ły wy jaz dom ko biet: po czu cie roz łą ki (M=4,16 śred nia oce na, ja ką da nej ka te go rii nadał ogół ba da nych ko - biet), po czu cie obo wiąz ku (M=3,82), po czu cie nie pew no ści (M=3,32) i cie ka - wość (M=3,31) nie koń czy ły się wraz z jej roz po czę ciem, wręcz od wrot nie:

mia ła miej sce ich in ten sy fi ka cja, a pra ca wy pa la ła je fi zycz nie i emo cjo nal nie.

Nie bez zna cze nia był jej cha rak ter. Ba da ne ko bie ty w zde cy do wa nej więk szo - ści pra co wa ły w sek to rze usług ro dzin nych (opie kun ki, nia nie, sprzą tacz ki, pie lę gniar ki), w rol nic twie, ogrod nic twie (pra cow ni ce se zo no we), w prze my - śle (naj czę ściej pra cu jąc przy „ta śmie”), tu ry sty ce. Wie lu z nich trud no by ło za cho wać emo cjo nal ny dy stans do te go, co dzia ło się w pra cy, zwłasz cza gdy spra wo wa ły opie kę nad dru gim czło wie kiem (Ga ther, Ge is sler i Rer rich red. 2002). O do zna niach w ta kich sy tu acjach za świad cza ją li sty wspo mnie nio - we i nar ra cyj ne wy wia dy. Cza sa mi opi su ją ce hi sto rie nie tyl ko wła sne, ale tak - że in nych ko biet: jed na Pa ni mi opo wia da ła, że by ła 24 go dzi ny uwią za na przy oso bie strasz nie nie do łęż nej. Mo ja sio stra by ła i nie wy trzy ma ła. I na - uczo na ro bić. Ona nie wy trzy ma ła psy chicz nie. Jej się cią gle wy da wa ło, że ona tam umrze, że jej coś się sta nie. Ona mó wi, że ja kieś lę ki we wnętrz ne mia ła.

Ona mu sia ła do do mu przy je chać, na wet gdy by jej nie za pła ci li (Lau ra 60).

Wie le ko biet re la cjo nu jąc wła sne prze ży cia i to, co się dzia ło w pra cy, po dob - nie jak cy to wa na wy żej au tor ka, za sta na wia ło się nad re zy gna cją z pra cy oraz z za pła ty za nią. Te, któ re zo sta wa ły, po strze ga ły sie bie ja ko oso by, któ re naj - le piej mo gą po móc swo im pod opiecz nym. Uwa ża ły, po dob nie jak Bo gna, że:

my Po lki, ma my te mięk kie ser ca. Je ste śmy czu łe... ja sa ma wkła dam do te go ser ce, tak jak w do mu chcę, że by wszy scy by li za do wo le ni (Bo gna 55 lat). Wi - dać jak sil nie dzia ła czyn nik spo łecz ny i kul tu ro wy. Ko bie ta w do mu pra co - daw czy ni sta ra się wy peł nić swo ją ro lę do brej mat ki, opie kun ki, tak jak to czy - ni w swo im wła snym, ro dzin nym śro do wi sku. Jest prze ko na na, że ja ko ko bie ta, Po lka ma szcze gól ne ku te mu pre dys po zy cje oraz okre ślo ne ce chy.

Ta kie prze świad cze nie ko biet i ich za an ga żo wa nie cza sa mi wy ko rzy sty wa li pra co daw cy przy dzie la jąc im ko lej ne za da nia.

Waż nym ele men tem w oce nie pra cy ko biet by ła: ilość po świę ca ne go cza - su, wy ko ny wa ne czyn no ści, wa run ki i oto cze nie. Oce nia jąc swo ją pra cę i pra -

(11)

cę in nych ko biet, re spon dent ki, ja ko ogół ba da nych, stwier dzi ły, że jest ona do brze zor ga ni zo wa na (M=3,91). To mi gru ją ce ko bie ty (M=4,00 F=25,89, p<0,00001) bar dziej niż te nie mi gru ją ce (M=3,46; F=25,89, p<0,00001) do ce - ni ły ja kość przy go to wa nia i wa run ki pra cy za gra ni cą. W bez po śred nich re la - cjach i wy po wie dziach ko biet ta kwe stia nie jest okre śla na jed no znacz nie: or - ga ni za cja pra cy nie za wsze by ła do bra. By ły oso by, któ re mia ły du żo pra cy i te, któ re mia ły mniej. Te, któ re pra co wa ły 8 go dzin i 6 go dzin mia ły ta ki sam za kres obo wiąz ków, a więk sze tem po (Mo ni ka 27 lat). Wie le osób na rze ka ło, że pra co wa ło bar dzo cięż ko, bo spę dza ło wie le go dzin w pra cy pra co wa łam od 6.00 do 21.00 (List nr 6) i nie by ło moż li wo ści uzy ska nia dnia wol ne go.

Tym sa mym mi gru ją ce ko bie ty nie mo gły od po cząć i zre ali zo wać swo ich in - nych ce lów mi gra cyj nych. Cza su by ło ma ło, to za le ży jak do star cza no pie czar - ki. Ja mia łam pierw szy wol ny dzień po 49 dniach pra cy i to ta ki wy mu szo ny.

Po wie dzia łam, że źle się czu ję i nie wsta nę. By łam 3 ra zy w mie ście od da lo - nym 3 km od nas (Jo an na 29 lat).

Z re la cji mi gru ją cych ko biet wy ni ka, że tak że brak zna jo mo ści ję zy ka był dla nich du żym utrud nie niem w ob sza rze pra cy. Pro wa dził do nie po ro zu mień mię dzy ni mi i pra co daw ca mi i nie po zwa lał na ne go cjo wa nie swo ich za dań.

Jed na z roz mów czyń przy zna je: głów nym kło po tem dla mnie by ło to, że szef nie wy tłu ma czył mi do kład nie co mam ro bić, no mo że na wet i dla te go, że jesz - cze wte dy nie ko mu ni ko wa łam się za bar dzo w ję zy ku an giel skim i sa ma or ga - ni za cja pra cy le ża ła w mo jej ge stii (Ka ro li na 23 la ta).

Na wa run ki pra cy ma du ży wpływ to, czy się miesz ka nie za leż nie czy z pra co daw cą. Ko bie ta, któ ra sa ma dys po no wa ła nie za leż nym lo kum, oce nia - ła to w ten spo sób: miesz ka się u lu dzi, ta ka jest for ma. Dzień i noc pra cu je, sprzą ta, go tu je, po da je le kar stwa i jest do dys po zy cji. One nie źle wy cho dzą, bo za ra bia ją du żo wię cej i nie wy da ją nic, ale coś za coś (Ire na 60 lat). Miesz ka - nie z pra co daw cą mo że po wo do wać, że zo sta nie ogra ni czo ny czas wol ny mi grant ki po przez do dat ko we, nie za wsze płat ne usłu gi. Po wód pro za icz ny – mi grant ka jest dys po zy cyj na, jest „pod rę ką”. To mo że dla nie któ rych pra co - daw ców ozna czać tak że wy ko rzy sty wa nie sek su al ne pra cu ją cych: a do te go jesz cze go spo darz do mu za czy nał się do bie rać do mnie. Mu sia łam się za my - kać. Przy cho dzi łam do kuch ni, to mnie ob ma cy wał, ob cmo ki wał, za czy nał się przy tu lać (Bo gna 55 lat). A prze cież wy jeż dża jąc tak że ta ko bie ta chcia ła być nie za leż ną, nie tyl ko ma te rial nie. W sy tu acji, w ja kiej się zna la zła, mia ła po - czu cie by cia przed mio tem „do stęp nym, przy ku wa ją cym wzrok, go to wym do uży cia”. Od niej i in nych ko biet nie raz ocze ki wa no, że „bę dą »ko bie ce«, to zna czy uśmiech nię te, pod le głe, dys kret ne, wy co fa ne”. Dla te go cy to wa na ko - bie ta tak oce nia ła od mien ną sy tu ację swo jej ko le żan ki: ona mia ła do brze, bo so bie wy naj mo wa ła po kój. By ła nie za leż na, to był luk sus. To ide al na sy tu acja, gdy czło wiek mo że gdzie in dziej miesz kać, a gdy się jest 24 go dzi ny na do bę.

(12)

Miesz ka nie ze swo im pra co daw cą mo że sta no wić dla pra cu ją cych ko biet swo - istą ochro nę przed świa tem ze wnętrz nym. Jed nak by wa tak że oka zją do ich wy ko rzy sty wa nia czy eks plo ato wa nia. Na ta kie za leż no ści zwra ca uwa gę An - na Ro siń ska -Kor da sie wicz dzieląc mi grant ki na li ve -in oraz li ve -out (Ro siń - ska -Kor da sie wicz 2005).

Gdy jest się ca ły czas w do mu swo je go pra co daw cy, to po wsta ją sil niej sze wię zi emo cjo nal ne w sto sun kach mi grant ka -pra co daw ca, a tak że z je go ro dzi - ną. To „uro dzin nie nie” ozna cza sze reg wpły wów i re la cji, ja kie się two rzą (Kin dler 2009: 213). Tak to opi su je jed na z ko biet: i po tem po ro ku ta bab cia zmar ła, ale gdy by łam z nią, to jej cór ka mnie po zna ła, po lu bi ła. Ja też. Wręcz mnie mia ła za przy ja ciół kę. I mó wi ła: te raz gdy bę dziesz do mnie przy jeż dża - ła, nie bę dziesz mia ła bie dy, ja ci po mo gę, bę dziesz pra co wać, ni gdy nie bę - dziesz trak to wa na jak słu żą ca, tyl ko mo ja oso ba to wa rzy szą ca. Więc na pew - no wie le ci w ży ciu po mo gę (Bo gna 55 lat). Ta ka więź po wo du je, że cza sa mi ba da ne czu ją się zo bo wią za ne do wy ko ny wa nia wie lu czyn no ści nie od płat nie ze wzglę du na emo cjo nal ne zo bo wią za nia. Przy cho dzi im to o ty le ła twiej, że to ko bie tom po wie rza się czę sto pra ce, za któ re nie otrzy mu ją wy na gro dze nia, któ re w do dat ku nie są trak to wa ne ja ko pra ca, ko bie ty czę ściej niż męż czyź ni ja wią się ja ko pre de sty no wa ne do do bro wol ne go po dej mo wa nia dzia łal no ści cha ry ta tyw nej. Dla te go nie któ re mi grant ki re zy gnu ją ze wspól ne go miesz ka - nia już na eta pie po dej mo wa nia de cy zji o pra cy: pierw sze mo je wra że nia by ły po zy tyw ne, tym bar dziej, że dzie ci oka za ły się bar dzo mi łe i to wa rzy skie.

Do za sta no wie nia da li mi trzy dni. Po wyj ściu od nich by łam prze ko na na, aby pod jąć tą pra cę. Z cza sem jed nak, do kład nie prze my śla łam, to cze go wy ma ga - li oni ode mnie i pen sję, ja ką ofe ro wa li. Za le ża ło im na tym, abym za miesz ka - ła u nich, ca łe wie czo ry spę dza ła w do mu, nikt nie mógł by mnie od wie dzać. Te - go wszyst kie go mia ła bym się wy rzec za mar ne 100 eu ro, to już by ła lek ka prze sa da (List nr 3). Pra ca i miesz ka nie w do mu pra co daw cy zmie nia ło cha - rak ter prze strze ni. Ta na ze wnątrz by ła bar dziej pry wat ną, bo nie by ła zwią za - na z pra cą (Kał wa 2006). Ale kie dy ko bie ty znaj do wa ły się w niej, nie za wsze wie dzia ły, jak z niej ko rzy stać, o czym mo że świad czyć ten frag ment wy po - wie dzi: mo żesz gdzieś pójść. Gdzie pójść? Wy cho dzę. W ob cym mie ście idę ulicz ką. Tam nikt nie cho dzi na spa ce ry po ciem ku. Wsia da ją do sa mo cho du, ja dą do par ku, tam spa ce ru ją. Po za tym, jak idzie ja kaś ko bie ta, to wia do mo, że Po lka. To z okna, ogród ka pa trzą. Ktoś tam po wie dzień do bry. To są smut - ne spa ce ry. Czło wiek w tym po ko ju za szy wa się jak śli mak. Cho dzi od ścia ny do ścia ny (Bo gna 55 lat).

Zda niem Aga ty Gór ny i Da riu sza Sto li (2001) mi gru ją cy two rzą ka pi tał spo łecz ny zwa ny mi gra cyj nym, któ ry ozna cza wię zi z in ny mi mi gran ta mi, po - sia da ją cy mi ka pi tał spo łecz ny, eko no micz ny czy też in ny, dzię ki któ re mu mo - gą osią gnąć cel mi gra cyj ny. Z opo wia dań ko biet, któ re czę sto w ne ga tyw nym

(13)

świe tle uka zy wa ły re la cje i za leż no ści mię dzy mi gran ta mi (szcze gól nie ty mi z Pol ski), moż na wnio sko wać, że gdzie in dziej bę dą szu kać ta kich moż li wo - ści. Ozna cza to, że po wsta ją ca emo cjo nal na więź mi gran tek z wy bra ny mi pra - co daw ca mi czy też za ufa nie, ja kim da rzą je pra co daw cy, są dla ko biet swo - istym za bez pie cze niem (Kin dler 2009: 217). One sa me prze ka zu ją swo im pra co daw com pew ne war to ści i mo gą li czyć na moż li wość zmia ny kwa li fi ka - cji i ro li, ja ką peł nią. Opi su je to w ten spo sób Ire na: z nie któ ry mi się za przy jaź - ni łam i mo gę roz ma wiać na waż ne te ma ty, a nie jak ze sta rusz ką o szmat ce, pły nie do my cia i wia der ku, bo to głu pie. Za tam ty mi tę sk nię. Ich za sko czy ło, że w Pol sce jest ty le wy kształ co nych lu dzi, któ rzy mu szą pra co wać. Na po cząt - ku py ta li, jak to jest. Te raz ro zu mie ją. Cho dzi my ra zem na przy kład do ki na, po tem na lamp kę wi na, pi wo. Faj nie, po pro stu faj nie. Ja po ka zu ję im Pol skę (Ire na lat 59). In na oso ba – opie kun ka opi su je swo je re la cje z ko bie tą, któ ra by ła cór ką jej pod opiecz nej: bra ła mnie do sa mo cho du, co wie czór ja kiś in ny re jon mi po ka zy wa ła. Szły śmy na lo dy, jak ta kie uczen ni ce, śmia ły śmy się, za - cho wy wa ły śmy się do słow nie jak uczen ni ce. Czy ona też te go po trze bo wa ła?

(Bo gna 55 lat).

In nym pro ble mem nie tyl ko or ga ni za cyj nym by ło nie le gal ne za trud nie nie:

ja zo sta łam przy ję ta na czar no, cho ciaż mia łam pasz port nie miec ki. Nie mia - łam żad ne go za mel do wa nia (Te re sa 50 lat). Nie le gal nie za trud nie nie stwa rza - ło pra co daw com oka zję do róż ne go wy ko rzy sta nia pra cow ni ka, łącz nie z po - zba wie niem go za pła ty za wy ko na ną pra cę. Ko bie ty spo ty ka ły się z per fid ny mi pra co daw czy nia mi i, jak opo wia da ła mo ja roz mów czy ni: po zna łam tę ko bie - tę, fan ta stycz na bab ka. Ona mi opo wia da ła, że to by ła star sza pa ni. Cór ka mia ła cu kier nię i pie kar nię. Więc ona ją wy ko rzy sty wa ła do mak si mum. Ona kie dyś sły szy, że ta sta ru cha przez te le fon dzwo ni na po li cję i mó wi, że ona ma tu taj Po lkę, któ ra jest nie le gal nie, że by przy je cha li tu taj na tych miast i ją za - bra li. A ona ta bab ka z Pol ski tyl ko chwy ci ła swo ją tor bę i z te go miesz ka nia ucie kła. Ta sta ru cha mia ła 90 lat. Ca ły czas po wta rza ła tej Po lce jak wszyst - ko jest do brze zro bio ne (Lau ra 60 lat).

W tej ostat niej opo wie ści po ka za ny zo stał rów nież sto su nek pra co daw ców do pra cu ją cych ko biet. Ba da ne ko bie ty i to szcze gól nie te z do świad cze niem mi gra cyj nym oce nia ły, że pra ca za gra ni cą prze bie ga w do brej at mos fe rze (M=3,75 ko bie ty mi gru ją ce, M=3,01 ko bie ty nie mi gru ją ce; F=43,77 I, p<0,000001) i w oto cze niu życz li wych lu dzi (M=3,65 ko bie ty mi gru ją ce M=3,09, ko bie ty nie mi gru ją ce; F=22,57; p<0,000001). Tak że naj licz niej sza gru pa ba da nych osób (139 ko biet) wska za ła, że w swo jej pra cy czu je się przede wszyst kim do ce nia na przez pra co daw ców, cho ciaż w bez po śred nich nar ra cjach nie po ja wia się tak sil ne prze ko na nie, że tak jest. Wręcz od wrot nie, pew ne ostre sfor mu ło wa nia świad czą o bra ku kul tu ry bez po śred nich prze ło żo - nych i od bie ra niu ich za cho wa nia ja ko dys kry mi nu ją ce go pra cu ją ce ko bie ty.

(14)

Tak opi su je to Jo an na: gdzie ja kiś Tu rek na de mną krzy czy, to strasz nie bo la - ło, tym bar dziej, że ja pra co wa łam w Stra ży Miej skiej. I tam ta ki sza cu nek jest dla osób. A tu taj ta ki Tu ras bę dzie krzy czał: „kur wa, kur wa, głu che”. W ba - da niach ilo ścio wych za le d wie 3,45% ogó łu ko biet stwier dzi ło, że w swo jej pra cy za gra ni cą czu ły się dys kry mi no wa ne przez prze ło żo nych. Czę ściej wska zy wa ły na to, że są do ce nia ne przez pra co daw ców (26,68%), zdo by wa ją cie ka we umie jęt no ści (16,60%) Jed nak dzie ląc się swo im do świad cze niem mi - gra cyj nym jed na z ko biet tak opi sy wa ła ten pro blem: one pra co wa ły w ta kiej kuch ni i ku charz ża den ob co kra jo wiec, ta ki ty po wy Nie miec, w ogó le nie roz - ma wiał z ni mi… mó wił, że w Pol sce ta kie nie ro by… to ta ka dys kry mi na cja (Mo ni ka 27 lat). Ko lej na roz mów czy ni uwa ża, że pra co daw cy: są róż ni, jed ni mi li, wdzięcz ni i są ta cy, któ rzy od no szą się do mi gran tek w okre ślo ny spo sób, bo nie są pew ni swo jej po zy cji spo łecz nej: są miej sca, gdzie są oso by… i ona wie, że je stem na uczy ciel ką. Ona zie je nie na wi ścią. Ta sta rusz ka jest za wist - na. Ona z wy kształ ce nia jest Haus frau i ja ro bię to, co ona kie dyś ro bi ła i ją bo li, że ona ni gdy nie ro bi ła te go co ja. Ona ma tę świa do mość (Ire na 60 lat).

Cy to wa na roz mów czy ni za uwa ża ła, że ta kon kret na pra co daw czy ni de mon - stro wa ła swo ją wła dzę sta wia jąc zbyt wy so kie wy ma ga nia pra cu ją cej oraz sta - ra jąc się ją po ni żyć. Jed nak ba da na ko bie ta do strze ga swo istą prze wa gę nad swo ją pra co daw czy nią, mi mo że po przez wy ko ny wa nie pro stej pra cy do - świad czy ła de gra da cji za wo do wej. W bez po śred nich roz mo wach in ne ko bie - ty opo wia da ły o kon tro li, o bra ku za ufa nia pra co daw ców wo bec pra cu ją cych:

tra fia się też i na do brych lu dzi, ale ta kich jest nie wie le. Opo wia da ła mi jed - na bab ka, że ona obok, na ta kim po lo wym łóż ku spa ła. Spa ła na ta kiej pry czy i jesz cze ta pa ni ją ob ser wo wa ła czy cza sem jej cze goś nie za bie rze. To jest ma - ka brycz ne (Lau ra 60 lat).

W oso bi stych hi sto riach po ja wia ły się rów nież cał ko wi cie od mien ne spo - so by od no sze nia się pra co daw ców: da ło się wy czuć cie pło ro dzin ne go do mu (Ewa 33 la ta); W pra cy spodo ba ło mi się za cho wa nie sze fa. Każ dy był trak to - wa ny tak sa mo. Nie czu łam się gor sza tyl ko dla te go, że by łam sprzą tacz ką (Han ka 30 lat). Trak to wa li śmy sie bie jak kum pli, co w Pol sce jest nie spo ty ka - ne (List nr 2).

Oce na ży cia mi gra cyj ne go by ła de ter mi no wa na wa run ka mi miesz ka nio wy - mi, wa run ka mi so cjal ny mi. Te zda niem ogó łu ba da nych ko biet są cał kiem do - bre M=3,62. Wy żej ce ni ły ich ja kość mi gru ją ce ko bie ty (M=3,67; F=6,28;

p<0,05), róż niąc się w istot ny sta ty stycz nie spo sób od tych nie mi gru ją cych (M=3,36; F=6,28; p<0,05),

Ten ob raz wa run ków pra cy ko biet jest jesz cze mniej spój ny, gdy przy wo - ła się ich opo wie ści: słu chaj w An glii, Ho lan dii, czy w Niem czech ży ją w pod - łych wa run kach, ma ło za ra bia ją. Nie chcą przy znać się, bo jest im wstyd (Han - ka 29 lat). Pro ble my za czę ły się już, gdy nas przy wieź li na miej sce noc le gu.

(15)

Oka za ło się, że nie ma dla nas wol ne go łóż ka. Przez 3 ty go dnie szef nic nie za - ła twił, ale z pen sji po trą cał za łóż ko (List nr 6). Cza sa mi opis miejsc, w któ - rych miesz ka ły mi grant ki, był bar dzo dra ma tycz ny: „zwy czaj na no ra”, „su te - re na”, brak spraw nych sa ni ta ria tów. Pro ble mem też by li lo ka to rzy, naj czę ściej Po la cy: wte dy się prze ko na łam, ja kich mam współ lo ka to rów. Przy szło wie le osób, a wód ka i pi wo la ły się stru mie nia mi. Dla nich to by ło nie po ję te, aby nie pić czy nie pa lić. Wte dy zro zu mia łam, że do nich nie pa su ję i cięż ko bę dzie mi za akli ma ty zo wać się (List nr 3). Oce nia no Po la ków nie tyl ko w kon tek ście wspól ne go za miesz ka nia przy pi su jąc im okre ślo ne po sta wy: Po lak po tra fi zro - bić Po la ko wi cham stwo. Są za zdro śni i się bar dzo wy wyż sza ją. Rów no cze śnie ta sa ma oso ba stwier dza, że czu ła się do brze w pra cy, bo tam: by li mi li Po la - cy. Bar dziej zde cy do wa na w swo ich są dach by ła in na roz mów czy ni: żad nych do brych [kon tak tów] – lu dzie tam są jak wil ki. To mnie za sko czy ło. My śla łam, że to jest ta ka en kla wa, je den dru gie mu po mo że, bo da le ko od do mu. Oka zu je się, że nie. A mia łam ta kie wy obra że nie (Lau ra 60 lat). Za uwa ża no, że Po lak po tra fi się kłó cić o każ dy pie niądz (Ewa 33 la ta).

W wy po wie dziach ko biet czę sto po ja wia ją się ne ga tyw ne war to ścio wa nia kla so we; z Pol ski przy jeż dża ją róż ne ko bie ty, gros z tych ko biet, to są bar dzo prze cięt ne, nie wy uczo ne i one naj czę ściej wy ra bia ją nam pew ną opi nię, ne - ga tyw ną oczy wi ście: głu pich, nie do uczo nych itd. (Ire na 60); Ja znam lu dzi, któ rzy pra co wa li tam. Mó wi się prze waż nie o suk ce sach i te suk ce sy są na - gła śnia ne, a więk szość tych ro bacz ków ta kich, to tam cier pi. Zwy czaj nie są z in nej kul tu ry i wcho dzą w in ną rze czy wi stość (Han ka 27 lat) lub et nicz ne:

za sko czy ło mnie za cho wa nie szcze gól nie Po lek, osób tak jak ja po cho dzą cych ze Ślą ska, z ro dzin ślą skich. Nie przy pusz cza łam, że moż na tak się zmie nić, za - cho wy wać się jak by się by ło wy pusz czo ną z uwię zi. W Pol sce ko bie ty te zo - sta wi ły swo je ro dzi ny, dzie ci, mę żów, a szu ka ły kon tak tów z in ny mi męż czy - zna mi tam na miej scu. Nie tyl ko te mło de, ale rów nież te star sze. Dla nie któ rych, głów nie młod szych, waż ne by ło, że by był Ho len der, nie waż ne ja - ki bo ga ty, bied ny, ład ny. Wszyst ko by wa ło prze li cza ne na seks. Co z te go moż - na mieć? (An na 27 lat).

Ja kie są, ja kie sta ją się mi gru ją ce ko bie ty?

Ba da nia w śro do wi sku opol skich ko biet po ka za ły, że są i ta kie ko bie ty, któ re zgod nie z tym, co za uwa ża Mi chał Gar ra pich, sta ły się „do brze do sto - so wa ny mi trans na ro do wy mi ak to ra mi, ko rzy sta ją cy mi – a co naj mniej sta ra - ją cy mi się ko rzy stać – z naj lep sze go w obu świa tach, sto ją cy mi twar do na no - gach w obu miej scach i bu du ją cy mi swo je toż sa mo ści kla so we w obu śro do wi skach, moc niej pod kre śla ją cy mi in dy wi du al ne osią gnię cia, spraw -

(16)

czość, sa mookre śle nie i ela stycz ność” (2006: 4). Frag ment li stu kon kur so we - go po ka zu je, że je go au tor ka ma ta kie po czu cie: zo sta łam przy ję ta na rocz ną prak ty kę w biu rze Unii Eu ro pej skiej na nie miec kiej uczel ni. Po wie rzo no mi wie le od po wie dzial nych za dań, gdzie mo głam sa mo dziel nie po dej mo wać de - cy zje, mo głam być kre atyw na oraz do ce nio na przez sze fów, zo sta łam za trud - nio na na dłu żej i na lep szych wa run kach. Ko lej nym kro kiem był staż w USA, pod czas któ re go na ucza łam uczniów high scho ol hi sto rii i kul tu ry Pol ski. Te do świad cze nie da ły mi no we im pul sy i po my sły na dal szy roz wój za wo do wy oraz pro mo cję Pol ski… Czu ję się te raz nie tyl ko Ny san ką, Opo lan ką, Po lką czy Eu ro pej ką, ale rów nież pa triot ką i ko smo po lit ką (List nr19). War to za sta - no wić się, ja ki mi po sta cia mi sta ją się in ne mi gru ją ce ko bie ty. Jak opi su ją sie - bie w bar dzo oso bi stych re la cjach. I na ile ten opis jest zbież ny z oce na mi, ja - kie nada ła więk sza po pu la cja ko biet (ba da nia ilo ścio we), w któ rej po ja wi ły się tak że oso by nie mi gru ją ce.

Nie za leż nie od de ter mi nant, każ da pra ca mi gra cyj na ozna cza czę sto zmia - ny w ży ciu uczest ni czą cych w niej ko biet. To wa rzy szą jej sil ne oso bi ste emo - cje i psy chicz ne prze ży cia. Opol skie mi grant ki stwier dza ły, że „cią gle tę sk - nią” (M=4,09). Ta tę sk no ta by ła bar dzo czę stym przed mio tem ich opo wie ści.

Tę sk ni ły za dzieć mi (pra wie co dnia my ślę, co ro bi mo je dziec ko, jak się czu - je), mał żon kiem, part ne rem (my śla łam o mo im mę żu, po ja wi ła się tę sk no ta) i ro dzeń stwem, ro dzi ca mi. Roz łą ka z mał żon kiem, part ne rem by ła naj czę ściej wska zy wa na ja ko pro blem, któ ry po ja wia się na emi gra cji; po dob nie wy so ko oce nio no roz łą kę z dzieć mi. Zmien na wie ku de ter mi no wa ła wy bo ry ko biet. Im star sze, tym czę ściej za zna cza ły pro blem „roz łą ka z dzieć mi”. Oce nia jąc od - czu cia, ja kie mo gą być na stęp stwem wy jaz dów mi gra cyj nych, ko bie ty wy da - ją się oba wiać te go, że zda rzy się coś złe go pod czas ich nie obec no ści (M=3,77), bo ją się, że stra cą coś z ży cia ro dzi ny (M=3,50) i że nie uczest ni - czą w ży ciu swo ich bli skich (M=3,30). Do strze żo no istot ne sta ty stycz nie róż - ni ce w oce nach mi gru ją cych i nie mi gru ją cych ko biet. Za ska ku ją ce jest to, że to mi gru ją ce (M=3,31 p<0,00001) od czu wa ją mniej sze oba wy, że tra cą coś z ży cia ro dzi ny niż nie mi gru ją ce (M=3,97 p<0,00001) i że nie uczest ni czą w ży ciu naj bliż szych (M=3,18 nie mi gru ją ce; M=3,60 mi gru ją ce p<0,005) oraz od ry wa ją się od bie żą cych pro ble mów ro dzin nych (M=2,99 nie mi gru ją ce;

M=3,38 mi gru ją ce p<0,005). Zwłasz cza, że opi sy nar ra cyj ne peł ne są au to re - flek sji świad czą cych o tym, jak wie le tra cą nie uczest ni cząc w dra ma tycz nych chwi lach swo jej ro dzi ny (śmierć, cho ro by) i ra do snych (ko mu nie, ślu by, rocz - ni ce), a przede wszyst kim w tych co dzien nych wspól nych chwi lach. Jak pi sze w swo im pa mięt ni ku jed na z ko biet: ro dzi nę się za kła da aby żyć ra zem, aby dzie lić smut ki i ra do ści, być ra zem, a nie przez te le fon (List nr 7).

Z ba dań kwe stio na riu szo wych wy ni ka, że w od czu ciu wszyst kich ko biet za gra ni cę wy jeż dża ją głów nie te, któ re nie mo gą na miej scu zna leźć za trud -

(17)

nie nia (M=4,23), po szu ku ją oka zji do lep sze go urzą dze nia się (M=4,20), są za rad ne M=3,88), sa me ma ją na utrzy ma niu ro dzi nę (M=3,65). Ja wi się nam za tem oso ba, któ ra jest sil nie de ter mi no wa na swo ją sy tu acją ma te rial no -ro - dzin ną, na co już wska zy wa ły ko bie ty po da jąc przy czy ny swo ich wy jaz dów.

Dla te go mo że ła twiej im niż nie mi gru ją cym stwier dzić, że przy zwy cza iły się do wy jaz dów i wszel kich skut ków łącz nie z ty mi emo cjo nal ny mi. Cha rak te ry - zu je je tak że więk sze po czu cie wol no ści (M=2,68 p<0,00001) niż ko biet, któ - re te go nie do świad cza ły (M=2,40 p<0,000001).

W po rów na niu do in nych ko biet, te mi gru ją ce zda niem ogó łu ba da nych oprócz te go, że są za moż niej sze (M=3,69), to są oso ba mi czę ściej do ko nu ją - cy mi zmian w swo im ży ciu (M=3,90), są bar dziej pew ne sie bie (M=3,72), otwar te na in nych (M=3,44), le piej zor ga ni zo wa ne (M=3,40). I mi mo że w ba - da niach uczest ni czy ły ko bie ty, któ re przede wszyst kim mia ły wy kształ ce nie za sad ni cze za wo do we i śred nie ogól no kształ cą ce, to mi grant ki czę ściej niż nie - mi gru ją ce są prze ko na ne, że za gra ni cę jeż dżą ko bie ty, któ re po sia da ją wyż - sze wy kształ ce nie (M=3,86 mi gru ją ce; M=3,00 nie mi gru ją ce p<0,05). Zbli żo - ny ob raz mi gru ją cej ko bie ty po ja wia się też w re la cjach i wspo mnie niach ko biet. Dla wie lu z nich wy jazd za gra ni cę do pra cy jest ta ką szko łą ży cia, po - wo du je, jak za uwa ża cy to wa na roz mów czy ni, że je stem bar dziej sa mo dziel na, bar dziej zor ga ni zo wa na i otwar ta na lu dzi (Ka ro li na 24 la ta). Za tem mi gra cje za rob ko we mo gą wpły wać na ta kie czyn ni ki jak: de kla ro wa ny po ziom wła - snej sa mo dziel no ści, świa do mość by cia nie za leż ną, po czu cie więk szej pew no - ści sie bie, wia ry w swo je umie jęt no ści i do świad cze nia. Te go ro dza ju od czu - cia za re je stro wa no rów nież w trak cie ba dań ilo ścio wych. Re spon dent ki stwier dza ły, że wy jazd za gra ni cę po zwo lił im: bar dziej do ce nić kon tak ty z ro - dzi ną, zdo być no we do świad cze nia, bar dziej uwie rzyć w swo je umie jęt no ści, być bar dziej sa mo dziel ną, na brać pew no ści sie bie. Tu taj tak że od no to wa no istot ne sta ty stycz nie róż ni ce mię dzy ko bie ta mi wy jeż dża ją cy mi do pra cy i ty - mi, któ re te go nie czy nią. I tak gru pa mi gru ją cych wy żej niż po zo sta łe oce nia - ła na stę pu ją ce stwier dze nia: je stem le piej zor ga ni zo wa na, na bra łam po czu cia pew no ści, je stem bar dziej nie za leż na, bar dziej sa mo dziel na. Na to miast wręcz od wrot nie od nio sła się do ta kich ocen: mój stan zdro wia się po gor szył, je stem bar dziej ner wo wa. Te go ty pu za leż no ści nie do koń ca przy sta ją do opo wie ści mi gra cyj nych, gdzie bar dzo du żo ko biet opo wia da ło o stre sie, o je go skut kach zdro wot nych, o cięż kiej pra cy, któ ra od bi ła się na ich zdro wiu. Pe wien dy stans cza so wy po zwo lił do strzec mi grant kom te bar dziej po zy tyw ne aspek ty i skut - ki mi gra cji, a od rzu cić te trau ma tycz ne sy tu acje czę sto opi sy wa ne w li stach i roz mo wach.

Roz mo wy z ko bie ta mi świad czą, że nie któ re z nich mi mo krót kie go po by - tu w in nym kra ju bar dzo sil nie pra gną za adap to wać się, cza sa mi na wet za ce - nę utra ty te go, co dla nich waż ne, co do ty czy ich oso bi ste go za cho wa nia, jak

(18)

i tra dy cji wy nie sio nych z ro dzi me go śro do wi ska. Z dru giej stro ny umie jęt ne by cie wśród in nych to pod sta wa spo łecz nych re la cji.

Ci, któ rzy na wet są dłu go, na dal za cho wu ją swo je tra dy cje, za cho wa nia (np. Etiop ka 10 lat jest w Niem czech, ale ży je swo ją tra dy cją, Ba war czy cy nie lu bią Tur ków. Tur cy de mon stru ją swo je tra dy cje. Ja się le piej wkom po no wa - łam (Mo ni ka 27 lat). Istot ne jest, aby cy to wa na tu re spon dent ka i in ne ko bie - ty nie stra ci ły swo je go „lo kal ne go za ko twi cze nia”, któ re po ma ga za cho wać pe wien ro dzaj rów no wa gi, ja ki da je dom ro dzin ny. To „lo ka lizm do peł nia pro - ce sy glo ba li za cji i je mo de ru je” (Szcze pań ski 2006: 582).

Za koń cze nie

Ba da nia po ka za ły, że sa ma mi gra cja mo że stać się wy da rze niem, któ re dla wy jeż dża ją cych ko biet jest czymś wspa nia łym, od kryw czym po znaw czo lub wzbu dza ją cym uczu cie lę ku, prze ra że nia spo wo do wa ne go dra ma tycz ny mi do - świad cze nia mi mi gra cyj ny mi. Waż na by ła sy tu acja przed mi gra cyj na ba da nych ko biet, ich sta tus spo łecz ny, po sia da ne do świad cze nie i ka pi tał mi gra cyj ny oraz kul tu ro wy. Mi gra cjom za rob ko wym ko biet to wa rzy szy ły oba wy i lęk o przy szłość wła sną, ro dzi ny. Mi mo to wy jeż dża ły i to kil ka krot nie, bo trak - tu ją mi gra cję ja ko swo iste wy zwa nie i przy ję cie za da nia utrzy ma nia sie bie sa - mej, swo jej ro dzi ny. Wie le z nich jest w trud nej sy tu acji ma te rial nej i nie za - wsze mo że li czyć na wspar cie i za bez pie cze nie ze stro ny swo jej ro dzi ny, naj bliż szych. W śro do wi sku lo kal nym nie znaj du ją pra cy, a ba da nia wśród opol skich pra co daw ców po twier dza ją, że mo gą na po tkać róż ne go ro dza ju ba - rie ry i dla te go mi gra cja to dla nich je dy ne roz wią za nie, stra te gia na zdo by cie co dzien ne go chle ba (Sla ny 2008: 10). Do brze ob ra zu je to frag ment li stu oso - by, któ ra nie bra ła udzia łu w kon kur sie na wspo mnie nia z mi gra cji, ale na pi - sa ła do re dak cji, bo chcia ła po ka zać swo ją trud ną sy tu ację na ryn ku pra cy. Jej wy po wiedź to też ko men tarz sy tu acji, w ja kiej są, mo gą być in ne, mi gru ją ce ko bie ty. Mam dwie zdro we rę ce, chcę pra co wać. Niech ci, któ rzy oce nia ją emi gran tów, się nad tym za sta no wią. Chcia ła bym swo ją hi sto rią zwró cić uwa - gę na tych, dla któ rych wy jazd to ostat nia de ska ra tun ku. Bo lą mnie oce ny lu - dzi, któ rzy oskar ża ją mło dych o brak pa trio ty zmu, o brak mi ło ści do wła sne go kra ju, o po goń za pie niędz mi. Sły sza łam w ra diu, jak pew na pa ni wiel ce obu - rzo na ar gu men to wa ła, że szko da pie nię dzy na kształ ce nie mło dych, któ rzy i tak wy ja dą. Są ta cy, dla któ rych wy jazd to ostat nia de ska ra tun ku (List nr 5).

Mi gru ją ce z Opolsz czy zny ko bie ty za ro bio ne pie nią dze prze zna cza ją na utrzy ma nie do mu (czynsz i in ne opła ty 51,44%), na wy ży wie nie (24,38%) i kosz ta na uki wła snej oraz dzie ci, wnu ków (30,33%). Zda ją się jed nak re ali - zo wać ce le mi gra cyj ne zwią za ne nie tyl ko z pra cą i z za rob ka mi. Wie le z ba -

(19)

da nych ko biet chce po znać no wych lu dzi, kul tu rę kra ju, w któ rym prze by wa, a zdo by te za so by fi nan so we ma ją dać im moż li wość do peł niej sze go roz wo ju, do by cia nie za leż ną w szer szym wy mia rze.

Li te ra tu ra

Bar dley, Har riet. 2008. Płeć. War sza wa: Wy daw nic two Sic.

Ca stles, Ste phen i Mark Mil ler (red.). 2002. The Age of Mi gra tion: In ter na tio nal Po - pu la tion Mo ve ments in the Mo dern World. New York: The Gil ford Press.

Eh ren re ich, Bar ba ra i Ar lie Rus sell Hoch schild (red.). 2003. Glo bal Wo men: Nan nies, Ma ids and Sex Wor kers in the New Eco no my. Lon don: Gran ta Bo oks.

Gar ra pich, Mi chał. 2006. „De -lo ca li zing Class and Trans na tio na li zing Su per -di ver si - ty: Po lish Mi grants in Lon don”. Re fe rat na 9thEASA Bien nial Con fe ren ce, 18–21 wrze śnia 2006, Bri stol, UK.

Ga ther, Clau dia, Bir git Ge is sler i Ma ria S. Rer rich (red.). 2002. We lt markt Pri va thau - shalt, Westfäli sches Damp fbo ot. Bez ahl te. Hau shalt sar be it im glo ba len Wan del.

Münster: Westfäli sches Damp fbo ot.

Gór ny, Aga ta i Da riusz Sto la. 2001. Aku mu la cja i wy ko rzy sta nie mi gra cyj ne go ka pi - ta łu spo łecz ne go. W: E. Ja dź wiń ska i M. Okól ski (red.). Lu dzie na huś taw ce. Mi - gra cje mię dzy pe ry fe ria mi Pol ski i Za cho du. War sza wa: Scho lar, s. 9–61.

Hef f ner, Kry stian. 1999. Przy jaz dy z Nie miec na Śląsk Opol ski w świe tle pro ce sów i po wią zań mi gra cyj nych. „Śląsk Opol ski” 2: 15–22.

Ja cher, Wła dy sław. 2005. Kul tu ro we aspek ty pro ce sów spo łecz nych. W: J. Ko sow ska - -Ra taj (red.). Spo łecz ność lo kal na, kul tu ra, edu ka cja. Księ ga ju bi le uszo wa po świę - co na Pro fe so ro wi Lu dwi ko wi Ko zo łu bo wi w 70-le cie uro dzin. Opo le: Uni wer sy tet Opol ski, s. 24.

Joń czy, Ro mu ald. 2003. Mi gra cje za rob ko we lud no ści au to chto nicz nej z wo je wódz twa opol skie go. Stu dium eko no micz nych de ter mi nant i kon se kwen cji. Opo le: Uni wer - sy tet Opol ski.

Joń czy, Ro mu ald. 2008. Ze wnętrz ne mi gra cje lud no ści wiej skiej po wej ściu Pol ski do Unii Eu ro pej skiej. Kon se kwen cje w kon tek ście sy tu acji spo łecz no -de mo gra ficz - nej i re gio nal ne go ryn ku pra cy. Opo le: In sty tut Ślą ski, s. 92.

Kacz mar czyk, Pa weł. 2008. Stu dia przy pad ków. W: P. Kacz mar czyk i J. Ty ro wicz (red.). Współ cze sne pro ce sy mi gra cyj ne w Pol sce a ak tyw ność or ga ni za cji po za rzą - do wych w ob sza rach po wią za nych z ryn kiem pra cy. Ra port FI SE sty czeń 2008.

War sza wa: FI SE.

Kał wa, Do broch na. 2006. Pre zen ta cja pro jek tu ba daw cze go „Or der – Le eway, se sja Va ni shing Bor ders? Com mu ting Mi gra tion and Do me stic Work wi thin Eu ro pe”.

Do rt mund.

Kin dler, Mar ta. 2009. Nie wi docz na pra ca – ukra iń skie mi grant ki pra cu ją ce w cha - rak te rze po mo cy do mo wych w Pol sce. W: K. Sla ny (red.). Mi gra cje ko biet. Per - spek ty wa wie lo wy mia ro wa. Kra ków: Wy daw nic two Uni wer sy te tu Ja gie lloń skie - go.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeszcze jedno - wykonując czynności, np. sprzątanie szafek, zaangażuj się na maksymalnie. To tylko 10 minut, więc dasz chyba p+radę, prawda? Wykonując tę czynność

przerażające przygnębienie, przytłaczające niedowierzanie, negatywna percepcja doświadczanych ograniczeń (Dean, Kennedy, 2009). Były przy tym mniej skłonne, by uznać,

Przejście wytyczonej w ten sposób drogi pozostawia wrażenie niezwy- kłej dynamiki: na naszych oczach przemianie ulegają postaci, motywy, ga- tunki; przemiany zachodzą wewnątrz

czas przy wią za nie do swo je go go spo - dar stwa oraz do ko ścio ła. Świę ta Wiel ka noc ne od pra wia no naj do stoj niej, jak tyl ko się da ło. Pa mię tam, jak w ko ście

„Paść mnie Jasiu, puść tylko na chwilę niech se nóżki umyję.. Kasia nóżki myła, tak

Działania podejmowane w uczelniach, które mieszczą się w obszarze kształcenia usta- wicznego, rozumianego nie jako dalsza edukacja osób dorosłych, ale jako podejmowanie edukacji

Ukra i ñcy wydaj¹ siê doskona³ym przyk³adem oby wa teli pañ stwa nie na le¿¹cego do Unii Euro pe j skiej, któ rych stra te gie odnaj dy wa nia siê na pol skim rynku

33 wy ka za li w ba da niach, że w przy pad ku ko biet po ope ra cjach ba - ria trycz nych do cho dzi do mniej szej licz by po wi kłań po ło żni czych niż u ko - biet oty łych z