• Nie Znaleziono Wyników

Paszporty w PRL - Michał Zieliński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Paszporty w PRL - Michał Zieliński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHAŁ ZIELIŃSKI

ur. 1949; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie polityczne

Paszporty w PRL

Paszportów było ci u nas pod dostatkiem, dlatego że najpierw były wkładki paszportowe do krajów demoludu, później do tego demoludu to już gdzieniegdzie wypuszczano na dowód osobisty. Pierwszy raz paszport dostałem za pieriedyszki gierkowskiej. [Zanim ona nadeszła] to było tak, że poza paszportem był jeszcze drugi warunek podróżowania gdziekolwiek, to znaczy posiadanie dewiz, obojętnie [jakich], nawet tych socjalistycznych. I te dewizy można było mieć wtedy, [kiedy] przydzielił je bank czy biuro turystyczne. Do 1973 roku z jakimś trudem, ale można było kupić zwykle forinty, lewy i pojechać do Bułgarii czy na Węgry, natomiast [Edward] Gierek w 1973 roku rozszerzył ten przepis, sprzedając po sto dolarów na kraje kapitalistyczne. Ludzie nie wierzyli w swoje szczęście. W 1973 roku złożyłem podanie, bo to przecież nie było tak, że człowiek przychodził do banku i kupował, tylko trzeba było złożyć podanie, pod to podanie pewnie było podpiętych z pięć załączników z komitetu osiedlowego, miejsca pracy i czegoś tam jeszcze. I o dziwo, te sto dolarów ja, i sto dolarów żona kupiliśmy, za które to pieniądze objechaliśmy cały Półwysep Skandynawski, oczywiście jadąc z dwoma małymi plecakami, jeden z rzeczami osobistymi, więc łatwo policzyć, jak ich tam mało musiało być, a drugi był wypchany konserwami i zupami w proszku, które umożliwiły przeżycie za te pieniądze. Wtedy właściwie żadnych problemów z paszportem nie miałem. Ta polityka paszportowa była różna i ten okres, w którym bardziej otwierano granice i z natury rzeczy wydawano znacznie więcej paszportów i zgód na wyjazd, oczywiście musiał też sprawiać, że trochę łatwiej było się przemknąć. Natomiast między rokiem 1981 a 1990 miałem oczywistą przerwę, która dopiero gdzieś z początkiem lat dziewięćdziesiątych [minęła].

(2)

Data i miejsce nagrania 2005-06-30, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Choroś

Transkrypcja Beata Sobytkowska, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam się chodziło, bo można było kupić różnego typu słodycze, jakieś cukierki –kukułki czy raczki –wodę sodową, lemoniadę.. Były tam tego

Najlepszym przykładem jest Plac Litewski, gdzie z inicjatywy i na koszt, jak pamiętam, Norberta Wojciechowskiego – znanego działacza solidarnościowego i wydawcy obecnie

Był w latach siedemdziesiątych taki prezent od [Edwarda] Gierka, mianowicie można było kupić sto dolarów i, mając te sto dolarów, wyjechać na Zachód, jeżeli

Natomiast mamy bezrobocie dzisiaj 13% – to jest mniej niż w roku [19]92, mniej więcej tyle, ile wynosi średnia europejska, więc nie jesteśmy szczególnie

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, przełom w 1989 roku, przemiany polityczne, przemiany ekonomiczne, reformy Leszka

kawa przez końcówkę PRL-u była w ogóle nie do kupienia poza peweksem, a ponieważ myśmy zawsze w domu trochę kawy pili, to trzeba było zdobyć bony czy dolary i tę kawę

A druga rzecz, która została utrwalona na taśmie filmowej, to moment odsłonięcia, [kiedy Edward] Gierek ciągnął za ten sznur, który miał opuścić flagę

On był zresztą kimś na kształt duchowego guru tego środowiska, inteligencji uczelnianej skupionej wokół Zarządu Regionu [Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”], także