• Nie Znaleziono Wyników

Pochody pierwszomajowe w PRL - Michał Zieliński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pochody pierwszomajowe w PRL - Michał Zieliński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHAŁ ZIELIŃSKI

ur. 1949; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie polityczne, propaganda

Pochody pierwszomajowe w PRL

[Pochody pierwszomajowe nie kojarzą mi się] z niczym przyjemnym. Chyba pierwszy raz nie poszedłem na pochód pierwszomajowy w dziesiątej klasie, to znaczy poszedłem, ale uciekłem przed [samym] pochodem. W jedenastej klasie już mogliśmy uciec pod pretekstem, że się przygotowywaliśmy do matury. Na studiach już w ogóle nie chodziłem, chyba raz poszedłem na miejsce zbiórki, ale [tylko] po to, żeby spotkać kolegów i namówić ich na wycieczkę do lasu czy [w inne miejsce].

[Te pochody] to była impreza nudna, fasadowa, głupia. Były właściwie dwie atrakcje, [które] przyciągały ludzi. Pierwsza, że zwykle stały takie samochody, w których było trochę lepsze zaopatrzenie, na przykład kiełbasa. A [druga], że to była też okazja spotkania znajomych, i to może część ludzi przyciągało. Większość po prostu szła, bo kazali, bo trzeba było. A poza tym coś trzeba było robić z tym przedpołudniem do godziny trzynastej czy czternastej, kiedy ten pochód poloneza tańczył, w telewizji [też pokazywany] był pochód, kina nie działały, alkoholu do końca pochodu nie sprzedawano, pogoda nie zawsze była taka, [by wyjechać], zresztą komunikacja miejska nie funkcjonowała, więc gdzie jechać. Tak że trochę nie było też wyboru, [ale]

nie przypominam sobie, żeby to święto specjalnie kogoś podniecało.

Data i miejsce nagrania 2005-06-30, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Choroś

Transkrypcja Beata Sobytkowska, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na moim wydziale było 528 osób, po pochodzie szło się do lasu, szła może połowa, bo nie wszyscy chcieli i nie wszystkich chcieli wziąć, wtenczas rozwiązały się języki..

Zbieraliśmy się przeważnie w zakładach pracy i dzielnicami były ustalone ulice, gdzie który zakład pracy się gromadzi.. Później oczywiście był przemarsz tego pochodu przez

To było przez 1 Maja, tak przeważnie o tu się zaczynało, od dworca kolejowego i tak szli przez Zamojską i Królewską, przez Krakowskie i tam się chyba już

To z ulicy Chopina szliśmy do Lipowej i od Lipowej włączaliśmy się w pochód przez Krakowskie Przedmieście.. I przy Bramie Krakowskiej rozchodził

Przeważnie przedstawiano nam sprawę w ten sposób, że jeżeli Instytut będzie bojkotował takie imprezy, to będzie miało negatywny wpływ na Instytut i

I to było wtedy jakoś tak ciepło zawsze, myśmy sobie czekali, bo to tak z rana się czekało, przecież każdy szedł z chęcią, bo później się szło do kawiarni.. Myśmy

No ja na przykład byłem tylko dwa razy w pochodzie, byłem ze szkoły tośmy tu przez ulice Weteranów szli, do ulicy Weteranów zawsze kupę nas było i później uciekaliśmy.

Pamiętam też takie pochody pierwszomajowe, kiedy nas zgromadzono i trzeba było stać ileś godzin na jakiejś ulicy, zanim nasza grupa będzie miała znajdować się przed trybuną