• Nie Znaleziono Wyników

„Obszar Warszawski Armii Krajowej”, Jan Gozdawa-Gołębiowski, Lublin 1992 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Obszar Warszawski Armii Krajowej”, Jan Gozdawa-Gołębiowski, Lublin 1992 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

procesów oraz w pew nej m ierze na w ydane wyroki. D okum enty nie w yjaśniają wszystkich istotnych zagadnień. T ak np. zagadką pozostają kulisy sporu w okół pozostaw ienia lub usunięcia ze stanow iska przew odniczącego sądu ludow ego w B ratysław ie Igora D axnera, ja k się zdaje naruszającego praw idłow y to k postępow ania sądow ego. C zytelnik dom yślać się jedynie m oże politycznej istoty konfliktu. Jak w ynika ze w stępu do książki, nie udało się odnaleźć w archiw ach dokum entów w yjaśniających bliżej ten problem oraz niektóre inne.

Z nacznie pow ażniejszą kw estią je s t to, że dokum enty oraz w stęp nie dają odpow iedzi na pytanie o winę oskarżonych. C zytelnik pozbaw iony niezbędnej w iedzy historycznej m oże łatw o dojść do w niosku, że procesy om aw iane w k siążce m iały w yłącznie polityczny charakter, zaś k w estia w iny lub niew inności oskarżonych nie m iała żadnego znaczenia. Zw łaszcza proces ks. J. Tisy jaw i się w św ietle publikow anych dokum entów przede w szystkim jako rozpraw a z pew nym nurtem politycznym . W spółcześnie pojaw iły się tendencje w S łow acji, by rehabilitow ać skazanego oraz jego w spółpracow ników . Pom ija się przy tym jed n ak zasadniczej w agi zagadnienie jeg o odpow iedzialności (lub przynajm niej w spółodpow iedzialności) za konkretne zbrodnie, a zw łaszcza za udział w zagładzie Żydów słow ackich. Podkreślić przecież należy, iż ks. Tiso nie m ógł zasłaniać się niew iedzą o ich losie, gdyż znane są interw encje biskupów , a naw et W atykanu, w obronie prześladow anych. R ozum iem , iż uw zględnienie dokum entów ukazujących rolę oskarżonych w okupacyjnym system ie w ładzy n a ziem iach czeskich, ew entualnie w spółudział w przestępstw ach w ojennych popełnionych w Słow acji, zm ieniłoby całkow icie charakter w ydaw nictw a, a przede wszystkim w ym agałoby o w iele w iększej objętości. Problem y te należało je d n a k odpow iednio obszernie przedstaw ić we wstępie. A utor może się bronić przeciw lej krytyce argum entem , iż w ydaw nictw o przeznaczone je st dla specjalistów, którzy znają fakty.

N atom iast nie dostrzegam argum entów uspraw iedliw iających bardzo uproszczone zasady edycji dokum entów , odbiegające od pow szechnie stosow anych, także w C zechosłow acji. Nie dow iadujem y się w ięc, czy je s t to całość dokum entów znajdujących się w w ykorzystanych zespołach akt, czy też w ybór; a jeśli tak, to w edług jak ich zasad. Nie oznaczono w ystarczająco jednoznacznie fragm entów pom iniętych, jedynie z nagłów ków w iadom o, że m am y do czynienia z częścią, a nie z całością dokum entu. Brakuje przypisów , w yjaśniających form ę dokum entów lub fragm enty niejasne. Załączniki do podstaw ow ych dokum entów potraktow ano na ogół jako odrębne pozycje (np. s. 90, dok. nr 8), choć zdarzają się odm ienne przypadki (s. 288-301, dok. n r 51). C zasem pod jednym nagłów kiem , jako jed n a pozycja, podane są dokum enty (czy też ich fragm enty, tego nie potrafię stw ierdzić) z rozm aitych dat (np. s. 180-198, dok. nr 28). W jednym przypadku b rak odpow iedniego sform ułow ania nagłów ka (lub przypisu) pow oduje, że pierw sze zdanie trudno zrozum ieć (s. 132, dok. n r 14). W iele do życzenia pozostaw ia także indeks nazw isk, w którym m ożna stw ierdzić liczne luki. P row adzi to do w niosku, że ten interesujący zbiór został przygotow any nazbyt pośpiesznie, ze szkodą dla jeg o w artości naukow ej.

Jerzy Tom aszewski

Jan G o z d a w a - G o ł ę b i o w s k i , O bszar W arszawski A rm ii K rajow ej, W y d aw ­ nictw a K U L, Lublin 1992, s. 622.

H istoriografia A rm ii K rajow ej w zbogaciła się o kolejną, długo oczekiw aną pozycję — studium w ojskow e O bszaru W arszaw skiego. Jan G o z d a w a-G o ł ę b i o w s k i , sam żołnierz O bszaru, pierw szy znaczący m ateriał n a ten tem at opublikow ał ju ż w 1965 r .1, w prow adzając go do publikacji stanow iących przez lata kan o n w iedzy o AK. Po ponad dw udziestu latach tem at w ym agał ponow nego, pogłębionego i pełniejszego ujęcia.

K siążka m iała w ypełnić dotkliw ą lukę w historiografii, przedstaw iając niezw ykle w ażny dla dziejów polskiej konspiracji w latach II w ojny św iatowej teren M azow sza, w granicach w ojew ództw a w arszaw skiego z 1939 r.

‘ J. G o z d a w a - G o ł ę b i o w s k i , O bszar W arszawski Arm ii K rajow ej w okresie okupacji niem iec­

(3)

2 66

RECENZJE

N iem cy co p raw da pozbaw ili W arszaw ę atrybutu stołeczności, lokując władze G eneralnego G ubernatorstw a w K rakow ie, niem niej to właśnie tu znajdow ała się siedziba władz Polski Podziem nej, siedziba D ow ódcy A rm ii K rajow ej i jeg o sztabu, stąd rozchodziły się nici organizacji prow adzącej w alkę w całym kraju.

N iezależnie, czy w koncepcji planow anego pow stania pow szechnego rozw ażane były działania zbrojne w W arszaw ie, czy nie, oddziały AK z terenu w ojew ództw a m iały zapew nić osłonę oraz przyczynić się do w yzw olenia stolicy, a tym sam ym um ożliw ić ujaw nienie się w ładzom cyw ilnym i w ojskow ym odradzającego się p ań stw a polskiego. B iorąc to pod uw agę m oże więc dziw ić, że przy tak dużej ju ż liczbie publikacji d otyczących W arszaw y, a zw łaszcza pow stania, bardzo m ało w iedzieliśm y dotychczas o o rganizacji i działalności A K w otaczających stolicę pow iatach.

N urtuje zw łaszcza podstaw ow e pytanie, dlaczego O bszar odegrał tak nikłą rolę w dram atycznych dniach Pow stania W arszaw skiego, czego przejaw em było zdjęcie w ów czas (raczej próba) dow ódcy Podokręgu Z achodniego. M uszę niestety stw ierdzić, że to — ja k określił autor — studium w ojskow e nie daje pełnej odpow iedzi na pow yższe pytanie.

G ozdaw a-G ołębiow ski korzystał z m ateriałów zgrom adzonych w W ojskow ym Instytucie H istorycznym , daw nym C entralnym A rchiw um К С PZPR , Instytucie Historii PA N , oraz w C entralnym A rchiw um W ojskow ym . M ateriały londyńskie w yzyskał zaś za pośrednictw em w ydaw nictw a „A rm ia K rajow a w dokum entach”2. Sięgnął także do w spom nień i relacji pozostających w zbiorach pryw atnych. Jest to w ażne źródło, pozw alające w eryfikow ać plany i zam ierzenia dow ództw a, oraz odróżnić je od rzeczyw istej działalności w terenie. Pragnę zw rócić uw agę n a w ykorzystane przez autora w spom nienia i relacje, m .in. kom endanta obszaru gen. A lbina Skroczyńskiego, szefa O ddziału III płk W ojciecha B oizobohatego, oraz kom endantów P odokręgu Zachodniego p p łk F ranciszka Jachiecia i p płk Zygm unta M arszew skiego.

W tej grupie brakuje istotnej, a znanej ielacji-opracow ania W łodzim ierza Otockiego, oficera kom endy Służby Z w ycięstw u Polski, później szefa O ddziału I organizacyjno-personalnego kom endy O kręgu W arszaw a- -W ojew ództw o Zw iązku W alki Z brojnej3. Znajdujem y tam opisane niedługo po w ojnie interesujące i trafne charakterystyki ludzi, terenu, różne oceny, szczegóły i inform acje, pozw alające szerzej spojrzeć na dokonania i trudności obszaru.

K siążka składa się z pięciu rozdziałów , dołączonych aneksów , m ap i ilustracji, oraz — co bardzo istotne — indeksu nazw isk i w ykazu kryptonim ów .

W pierw szym rozdziale autor przedstaw ia charakterystykę terenu, a więc obszar, zaludnienie, ukształtow anie terenu, zm iany adm inistracyjne jakie przyniosła ze sobą w ojna i okupacja, wreszcie stacjonujące tu niem ieckie siły w ojskow e i policyjne. Ten w stępny opis pozw ala n a osadzenie w ów czesnych realiach w szystkich przedstaw ianych dalej spraw zw iązanych z działalnością Obszaru.

D rugi ro zd ział ukazuje strukturę organizacyjną i obsady O bszaru W arszaw skiego A K w poszczególnych okresach działalności. M am y więc strukturę organizacyjną i obsadę personalną O kręgu W arszaw skiego Służby Z w ycięstw u Polski, O kręgu W arszaw a-W ojew ództw o ZW Z i O bszaru W arszaw skiego A K , z rozbiciem na w prow adzony w ów czas podział na trzy podokręgi.

W rozdziale tym autor słusznie om aw ia skrótowo także organizację O kręgu W arszaw skiego A K , który oficjalnie podlegał kom endzie O bszaru.

S tosunki m iędzy kom en d ą O bszaru i O kręgu to jed n a z kluczow ych kw estii dla zrozum ienia w ydarzeń z okresu P ow stania W arszaw skiego. N iestety autor ogranicza się w yłącznie do przedstaw ienia obsad na po szczególnych stanow iskach. Bardziej interesujące byłoby om ów ienie zakresu kom petencji obu dow ództw , co pozw oliłoby na w yciągnięcie w łaściw ych wniosków z tarć i sporów jakie pow stały w sierpniu 1944 r. W iele m iejsca pośw ięcają im w sw oich w spom nieniach dow ódcy zgrupow ań i oddziałów A K działających w ów czas w okół W arszaw y, m.in. Jó z e f K rzyczkow ski „S zym on”4, A dolf Pilch „D olina”5; m a to sw oje odbicie także w m eldunkach. A w ym iernym efektem była znikom a pom oc niesiona z zew nątrz pow staniu.

P ow ołam się tu n a jed en tylko, ale bardzo ciekaw y fragm ent w spom nień Felicjana M ajorkiew icza — oficera

г A rm ia K rajow a w dokum entach 1939-1945 t. Ι-V, Londyn 1970-1981.

3 W . O t о с к i, O bszar W arszaw ski — opracow anie, Studium Polski Podziem nej — Londyn. 4 J. K r z y c z k o w s k i , K onspiracja i pow stanie w K am pinosie, W arszaw a 1961.

(4)

O ddziału III operacyjnego K om endy G łów nej A K , a więc osoby ze w szech m iar kom petentnej. Stw ierdził on autorytatyw nie: „O kręg W arszaw ski około 25 lipca 1944 r. w yszedł ze składu O bszaru [W arszaw skiego] i od tej daty nie p o d leg ał p o d żadnym w zględem kom endantow i O bszaru; podporządkow any został bezpośrednio K om endzie G łów nej A rm ii K rajow ej. [Dotąd] pod w zględem gospodarczo-w ojskow ym p o d leg ał kom endzie O bszaru”*.

W toku działań pow stańczych udało się na lew ym brzegu W isły w pobliżu W arszaw y stw orzyć dw a silne zgrupow ania A K , w oparciu o m asyw y leśne Puszczy K am pinoskiej, oraz Lasu K abackiego i Lasów C hojnow skich. W obu przypadkach trzon stanowiły różne oddziały wyw odzące się z O kręgu, albo jem u w tych dniach podległe, ja k partyzanci por. „D oliny” .

O ddziały te m iały k o n tak t z dow ództw em pow stania i w ykonyw ały jego rozkazy. D latego p odjętą przez O bszar i oficerów z „H allerow a” próbę podporządkow ania sobie całości sił przyjęto tam w rogo, ja k o chęć zdyskontow ania dotychczasow ego ich wysiłku. Późniejsze niefortunne dow odzenie oficerów O bszaru, m .in. w czasie p rzem arszu n a Żoliborz, czy bierność podległych im obw odów Podokręgu Zachodniego zdaje się potw ierdzać trafność tego stanow iska7.

K olejny trzeci rozdział om aw ia opracow ane w K om endzie G łów nej A K plany pow stania pow szechnego i akcji „B urza” . A utor przedstaw ia tu także plany m obilizacyjne O bszaru W arszaw skiego.

W czw artym rozdziale autor drobiazgow o rekonstruuje działalność zbrojną. O braz nie je s t klarow ny, p raw dopodobnie nie było m ożliw ości skonfrontow ania dokum entów rozkazodaw czych z m eldunkam i (autor opiera się w yłącznie na tych ostatnich). Otrzym aliśm y chronologiczny w ykaz akcji w rozbiciu n a poszczególne rodzaje np.: akcje kolejow e, akcje przeciw łączności telekom unikacyjnej, akcje sabotażow e przeciw ko kom unikacji drogow ej, działania przeciw policji niem ieckiej, przeciw adm inistracji i gospodarce w roga itd. Trudno zorientow ać się, na ja k i typ akcji i kiedy dow ództw o kładło szczególny nacisk, które z akcji w ykonyw ane były w ram ach szerszych działań.

W dalszej części autor ukazuje przebieg „B urzy” w poszczególnych podokręgach i obw odach.

O statni piąty rozdział pokrótce przedstaw ia działalność obszaru po upadku P ow stania W arszaw skiego aż do rozw iązania A rm ii K rajow ej na tym terenie, co nastąpiło trzy dni w cześniej niż uczynił to oficjalnie dow ódca A rm ii K rajow ej gen. Leopold O kulicki „N iedźw iadek” .

P odtytuł „studium w ojskow e” narzuca takie w łaśnie przedstaw ienie tem atu. Szkoda jed n ak , że autor nie p okusił się o szersze podsum ow anie efektów działania, postaw ludzi, czy zarysow ania chociaż tego, co działo się dalej. Z araz p o oficjalnym rozw iązaniu się Arm ii Krajowej nie przestało przecież autom atycznie istnieć p aństw o podziem ne i je g o wojsko.

W arto tu zacytow ać fragm ent niezw ykle interesującej relacji O lgierda Bujw ida ps. „W it”8, oficera sztabu o bw odu „W rona” (pow iat w arszaw ski po pow staniu pow rócił w skład Obszaru): „M um au, 3.12.1945 r . --- — N astroje społeczeństw a, a rów nież oddziałów AK (starsze roczniki) przeszły w okresie sierpnia 1944 r. ew olucję od atm osfery w alki do atm osfery zastraszenia. Zaczęto zapatryw ać się n a Pow stanie W arszaw skie ja k n a klęskę społeczną, m ów iąc niechętnie o dow ództw ie AK. --- A rgum entem starszych dow ódców stało się w tym czasie zdanie: dość ju ż n ieszczęść.--- Społeczeństw o m iejscow e przyjęło ludność ew akuow aną początkow o serdecznie i bezinteresow nie. Pod w pływ em opow iadań uciekinierów zaczęła rosnąć niechęć do dow ództw a AK, zaczęto p atrzeć n a w alczącą W arszawę ja k na k l ę s k ę .--- K apitulacja W arszaw y była d la oddziałów pow ażnym ciosem m oralnym . W ielu spośród dow ódców A K uznało pracę konspiracyjną tym sam ym za zakończoną. K apitulacja A K w arszaw skiego brana była za kapitulację całego AK. Z dniem kapitulacji zabrakło D ow ództw a G łów nego, zabrakło tego, co w oczach przeciętnego żołnierza AK legalizow ało niejako całą akcję, co w iązało prace w kraju z postanow ieniam i rządu w L o n d y n ie .--- Sytuacja w ew nętrzna now ego obw odu była ciężka. Pom ijając ju ż trudności dow odzenia w obec nieufności dołów organizacyjnych, praca utrudniana była przez chaos p anujący w w yższych sztabach. W końcu października np. nadszedł z kom en d y [Podjokręgu „H ajduki” rozkaz do kom endantów obw odów z nakazem podania w dół, w którym kom en d an t [obszaru]

6 F. M a j o r k i e w i с z, N a p o m o c p o w sta ń cze j W arszawie — referat m ateriałow y, M iD W IH III/47/4. 1 Szerzej: J.Z. S a w i с к і, VII Obwťxi O kręgu W arszawskiego Arm ii K r a jo w e j,, O b ro ża ", W arszaw a 1990, s. 250. Tam błędnie: p p łk „M róz” to L udom ir W ysocki.

* W ięcej szczegółów o autorze relacji i jego ciekaw ych losach: J.Z. S a w i c k i , Jeszcze je d e n św iadek, „D ziennik P o lsk i i D ziennik Żołnierza” , Londyn 1991, n r 49 (Tydzień).

(5)

268

RECENZJE

„K azim ierz” zaw iadam iał, że nie uzna na stanowisku now ego K om endanta G łów nego nikogo z bliskiego otoczenia gen. „B o ra” , gdyż c i ludzie przyczynili się „do pow zięcia nieszczęśliw ej decyzji” w sierpniu 1944 r. ---O ddziały p rzeżyw ały głęboki kryzys. Zarów no „sztyft” [szeregow y żołnierz AK] ja k i niższy dow ódca oddziałów A K stracili wiarę w celow ość całej pracy. — — O bw ód był dokładnie poinform ow any o p rz e ­ śladow aniach politycznych n a praw ym brzegu. Stało się ogólnie zrozum iałym , że w obec now ego w roga A K nie stanow i tylko i w yłącznie siły zbrojnej; linia polityki sowieckiej w obec Polski przekształciła tę do niedaw na zróżnicow aną co do poglądów politycznych armię w blok polityczny zdecydow anie przeciw ny tak ZSR R , ja k i ideologii k o m u n isty c z n e j.--- 17 stycznia nadszedł z kom endy [pod]okręgu rozkaz kom endanta O bszaru „R zeka” rozw iązujący A rmię Krajow ą. R ozw iązanie AK było dla jej szeregów pow ażnym ciosem . S tanow iło je d n a k w strząs otrzeźw iający, przypom inało, że w szystko co m ów ione było pod adresem K om itetu Lubelskiego nie było chw ytem propagandow ym , a praw dą. Przypom inało o groźnej rzeczyw istości, tak groźnej, że zm uszającej do kapitulacji. M im o to w ielu nie zrozum iało tego kroku. W szystkich oślepiło rozgoryczenie. W obec now ej sytuacji odczuto niem al ja k zdradę dow ództw a decyzję rozw iązania organizacji i pozostaw ienia jej członków sw em u losow i. Społeczeństw o przyzw yczajone w czasie okupacji niem ieckiej do dyrektyw odnośnie zachow ania, potrzebow ało ich obecnie o wiele b ard ziej.--- W okresie tym rozpoczęła się n a terenie obw odu silna akcja propagandow a Kom itetu Lubelskiego. O rganizow ano w iece, gdzie w niew ybredny sposób napadano na elem enty hitlerow skie, wliczając w nie i AK. W dołach A K zrodziło się w ów czas pragnienie nie dania się, odparcia steku kłam stw i oszczerstw rzucanych na A rmię K rajow ą, pragnienie kontynuow ania w alki przeciw złu do końca. W w arunkach tych rozpoczął sztab gen. „N iedźw iadka” w pierw szej połow ie lutego tw orzenie now ej, elitarnej organizacji, odpow iadającej całkow icie i będącej w ynikiem niejako dążeń i tęsknot całego społeczeństw a”9.

W ydaje się, że książka G ozdaw y-G ołębiow skiego przedstaw ia stan badań i w iedzy z pierw szej połow y lat osiem dziesiątych. Pom ija w ięc w ażne dla tem atu opracow ania w ydane w ostatnich latach: cytow anego w yżej A. Pilcha, H. Św iderskiego10, J.Z. S aw ickiego11, S. G rzybow skiego12, czy I. N ow akow ej13.

N a koniec k ilk a sprostow ań: W ydaw ca pism a „Pionier” (s. 63) nazyw ał się Rom an G oldm an; R eferent Przerzutów Pow ietrznych obszaru „B iały” (s. 79) to Jó z ef Regulski; S zef referatu 7 — w ojskow ego „O b ro ży ” (s. 101) podlegał O kręgow i a nie O bszarow i W arszaw skiem u14; „E gzekutora” , czyli szefa dyw ersji „O b ro ży ” (s. 211 ) zidentyfikow ał H. W itkow ski, w edług niego był to kpt. W ładysław Bałaj15; V III rejon „O broży” (s. 456) m iał kryptonim „L ęgów ” ; S z e f referatu I I — w yw iadu Obw odu G rójec (s. 531) nazyw ał się Zygm unt N ow iński, Z y g m u n t N ow otny to było jego nazw isko okupacyjne.

W yjaśnić rów nież należy, że K adra O byw atelska (s. 212) zajm ow ała się m .in. zbieraniem m ateriałów dow odow ych, w spierając sądow nictw o podziem ne. R zadko kom órka sądow nicza K .O b-u sam a sądziła, a każdy w yrok m usiał być zaw sze przedstaw iony w łaściwym organom w okręgu do zatw ierdzenia. Nie m ożna więc m ów ić o częstym orzekaniu kary śm ierci, a tym bardziej jej w ykonyw aniu. Ł ączność z kom en d ą P odokręgu Z achodniego „H ajduki” (s. 453 n.) była cały czas utrzym yw ana m.in. przez rejon V I-P ruszków 16, tak więc przytaczane przez autora tw ierdzenie Jachiecia i M arszew skiego m ija się z praw dą. Je st raczej p ró b ą uspraw iedliw ienia ich bierności w czasie Pow stania W arszaw skiego. O udziale kom panii ppor. „S ten a” z obw odu G rójec (s. 460) w działaniach na przedpolu W arszawy m ożna przeczytać w kilku opracow aniach. Ale je st też faktem , że kom pania ta w czasie próby przebicia się oddziałów A K przez W ilanów na M okotów w ycofała się niem al bez walki.

Reasum ując m ożna stw ierdzić, że otrzym aliśm y pracę w ażną dla rekonstrukcji dziejów A rm ii K rajow ej, zaw ierającą usystem atyzow aną, ogrom ną liczbę faktów, nazw isk, szczegółów i dat. Ale m inęło ju ż sporo lat od

’ O. B u j w i d, Relacja z 3 grudnia 1945, Z biory Środow iska VH O bw odu A K „O broża” .

10 H. Ś w i d e r s к i, O kupacja i konspiracja w Obwodzie A K G rójec — „ G ruszec", W arszaw a 1989. 11 J.Z. S a w i c k i , VII Obwód... (por. w yżej przyp. 7).

12 S. G r z y b o w s k i , N adzieja tam tych lat, W arszaw a 1990.

13 I. N o w а к o w a, Z dziejów A K w Inspektoracie Płocko-Sierpeckim , P łock 1992. 14 W. W ierzbow ski, sz ef referatu w spom inał, że w okręgu kontaktow ał się z K ow alew skim .

15 H. W i t k o w s k i , K edyw O kręgu W arszawskiego Arm ii K rajow ej 1943-1944, W arszaw a 1984, s. 57-58.

(6)

czasu , kiedy każdy drobny naw et, ale praw dziw ie przedstaw iony szczegół z dziejów A K pow odow ał pozytyw ne poruszenie. O becnie, po ukazaniu się w ielu m onografii i przyczynków dotyczących poszczególnych szczebli organizacyjnych, m ożem y oczekiw ać od autorów now ych prac szerszego spojrzenia, bardziej w nikliw ych ocen i w niosków , by książka zadow oliła nie tylko środow isko kom batantów . O czekuje się w ięc od m onografii nie dow odu n a to, że A rm ia K rajow a działała i była organizacją liczną, ale praw dziw ie w ażkich konkluzji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

• Warto±¢ bie»¡ca akcji dla inwestora - maksymalna cena, jak¡ inwestor jest skªonny zapªaci¢ za akcj¦, przy ustalonej stopie zwrotu, jakiej poszukuje2.

W drugiej połowie 2008 roku wzrosła liczba funduszy, dla których wartość e_s_vrs była niższa od jedności (por. Efektywność funduszy w  2 połowie 2008 r.)

Ocena zaangażowania kapitału inwestorów w akcje spółek realizujących wy- płaty na rzecz akcjonariuszy zarówno w formie dywidendy, jak i nabycia akcji wła- snych przeprowadzona

Literatura górska i taternicka święciła w Polsce triumfy już w pierwszej połowie XX w., a po wojnie szczególną popularnością cieszyły się książkowe relacje z wypraw

No i ci starsi strażacy, ja byłem w drugiej sekcji, dobijali się, aż dobili się, że drzwi wywalili, dopiero się dostali do środka z klatki schodowej.. A ta pani sobie leżała

2a Jan Dalkowski kl.2b Bartosz Cichy kl.2b Julianna Osasiuk kl.2b Lena Jagła kl.2b. 10 uczniów

6 Zważ swoje serce – udział w akcji „ Góra grosza” październik 7 Zbiórka zabawek i bajek dla dzieci z przedszkoli średzkich listopad 8 Zbiórka słodyczy dla dzieci z

gration (Regularisation Period for O�erstayers) Regulations 2000 No. levinSon, The Regularisation of Unauthorized Migrants..., op.. sów możliwe było zalegalizowanie pobytu także