• Nie Znaleziono Wyników

O procesowej roli przemówienia obrońcy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O procesowej roli przemówienia obrońcy"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Mendys

O procesowej roli przemówienia

obrońcy

Palestra 21/6(234), 86-90

(2)

sięw zięcia określonych czynności procesow ych w celu dostarczenia b ieg łem u od­ pow iednich d an y ch do op raco w an ia opinii d odatkow ej (u z u p e łn ia ją c e j).85

Jeżeli m im o bezzasadnego niezasto so w an ia przez sąd a rt. 182 dojdzie do w y d an ia w y ro k u (postanow ienia kończącego postępow anie), ocenę tego uchy b ien ia należy lokow ać w sferze w zględnej p rzyczyny odw oław czej określonej w a rt. 387 p k t 2. W chodzą tu w p raw d zie w grę ró żn e w a ria n ty tego ro d za ju n aru sz e n ia p rzep isu art. 182,60 w szelako każdy z nich u za sa d n ia stw ierd zen ie ta k ie j obrazy przep isó w postępow ania, k tó ra m ogła m ieć w p ły w n a treść o rz e c z e n ia .67

Je d n o je st pew ne, a m ianow icie fa k t, że pochopne zastosow anie a rt. 182 je s t n ie p o ró w n a n ie m niejszym złem an iżeli b ezzasadne n iezastosow anie tego przepisu. N ie trze b a chyba nikogo przekonyw ać, że o rgany procesow e pow inny to m ieć na uw adze.

#5 Zob. c y to w a n e w y żej p o sta n o w ie n ie Z 24/75 oraz p o sta n o w ien ie SN z dnia 19.X I. 1975 r. Z 35/75 (OSNKW nr 2/1976, poz. 36).

#6 J eśli sąd dokona u sta leń na p o d sta w ie o p in ii n iep ełn ej itd ., to n aru szy ta k ż e w y m a g a n ia o k r e ślo n e w art. 4 § 1 i w art. 372 § 1 pkt 1. J e ś li n atom iast odrzuci taką o p in ię i p rzy jm ie w tym za k resie w ła sn e u sta len ia , to n aru szy także p rzep is art. 176 § 1 zd an ie 1.

•7 Zob. M. C i e ś l a k : G losa, O SPiK A z. 5 z 1958 r., s. 270 oraz S. K a l i n o w s k i : op. cit., s. 003 i n . P or. też m .in . w y r o k i S N : III KR 187/73 (OSNKW nr 1/1974, poz. 18) oraz II KR 239/73 (OSNKW nr 7—8/1974, poz. 144).

W ACŁAW MENDYS

O procesowej roli przemówienia obrońcy

P r z e m ó w i e n i e o b r o ń c y j e s t j e d n y m z e ś r o d k ó w r e a liz o w a n ia o b r o n y , p r z y t y m o t y l e i s t o t n y m , ż e o b r o n a w p e w n y c h k i e r u n k a c h m o ż e b y ć r e a l iz o w a n a t y l k o w t e j w ł a ś n i e f o rm ie . Z tą f u n k c j ą p r z e m ó w i e n i a p o z o s t a j e w s p r z e c z n o ś c i p r a k t y k a s k r ó t o w e g o p r o t o k o ł o w a n ia .

O brona, podobnie zresztą ja k i oskarżenie, m a w obow iązująeej u sta w ie k a rn o - procesow ej c h a ra k te r zin sty tu c jo n alizo w a n y w ty m sensie, że p ra w n e j re g la m e n ­ ta c ji podlega tu zarów no k rą g podm iotów , k tó re m ogą podejm ow ać obronę, ja k i sam sposób w y k o n y w an ia obrony. W szczególności p o d le g ają ścisłem u u re g u lo ­ w an iu p ra w n e m u śro d k i procesow e, z k tó ry c h może korzy stać obrońca. Do p rz e ­ w idzianych w u sta w ie procesow ej śro d k ó w obrony należy zaliczyć p raw o : s k ła d a ­ n ia w niosków i ośw iadczeń (art. 315, 134 § 1 p k t 2 k.p.k.), za d aw a n ia p y ta ń św ia d ­ kom , osk arżo n em u i biegłym (art. 314 !§ 1 k.p.k.), sk ła d a n ia w niosków dow odow ych (art. 302 § 2, 351 k.p.k.), za sk a rż a n ia orzeczeń (art. 392 k.p.k.), w reszcie p ra w o do za b ra n ia końcow ego głosu (art. 352 k.p.k.).

Z w ielu pow odów n a szczególną u w ag ę zasłu g u je w łaśn ie końcow e przem ów ienie. E kspozycję tego śro d k a obrony u z a sa d n ia ją zarów no w zględy p rakseologiczne ja k i norm aty w n e. In s ty tu c ja przem ów ienia, w ty m tak że p rzem ów ienie obrońcy,

(3)

N r 6 (234) P r o c e s o w a rol a p r z e m ó w i e n i a o b r o ń c y 87

w iąże się bo w iem ściśle z system em zasad p ro ceso w y ch i je s t n a jb ard zie j dobitnym w y razem s k a r g o w o ś ć i oraz k o n t r a d y k t o r y j n o ś c i naszego p ro cesu .1 W aspekcie procesow ego znaczenia końcow ych głosów stro n tra d y c y jn ie w y m ie ­ n ia się n a s tę p u ją c e fu n k cje : an ality czn ą, p o stu la ty w n ą i w y ch o w aw c zą .2 W ydaje się je d n ak , że końcow em u przem ów ieniu, a szczególnie p rzem ów ieniu obrońcy, p rz y ­ pisać należy jeszcze je d n ą fu n k cję , k tó rą m ożna by o kreślić m ian em fun k cji p r o ­ g r a m o w e j . Chodzi o to, że ja k k o lw ie k o b ro ń ca m a do sw ojej dyspozycji różne środki, to je d n a k p ew ne k ie ru n k i o brony m ogą być zrealizow ane tylko i w yłącznie w fo rm ie prze m ó w ien ia i w czasie tego p rzem ów ienia. D otyczy to głów nie w sze l­ kich p ro b lem ó w n a tu ry p ra w n e j (np. k w a lifik a c ji p ra w n e j czynu), ja k rów n ież k w estii zw iązanych z oceną dowodów. W żadnej in n e j form ie, gdyż ty lk o w p r z e ­ m ów ieniu, o b ro ń ca n ie może podnosić w ty m w zględzie zarzu tó w przeciw ko o s k a r ­ żeniu.

W tym m ie jsc u p o w sta je zasadnicze p y ta n ie, czy sąd rozpoznający sp raw ę je st tym i za rzu ta m i zw iązany — oczyw iście wT ty m ty lk o znaczeniu, że w y ro k u jąc w sp raw ie je s t obow iązany usto su n k o w ać się do za w arty ch w przem ów ieniu stw ierdzeń. Z góry n ależy w ięc zastrzec, że n eg a ty w n a odpow iedź na to p y ta n ie je s t nie do pom yślenia. S k ład a się n a to szereg przyczyn.

O drzucenie tezy o w iążącej ro li przem ó w ien ia sta w iało b y pod znakiem p y ta n ia realn o ść p ra w a do obrony czy też zasady k o n tra d y k to ry jn o śc i. Te fu n d a m e n ta ln e zasady procesow e p rz y b ra ły b y bow iem w ów czas zgoła iluzoryczną postać, a sam o p rzem ów ienie stało b y się in sty tu c ją zgoła n iep o trzeb n ą. R ów nałoby się to niem al z a k a z o w i podnoszenia przeciw ko ak to w i o sk arżen ia ja k ich k o lw iek zarzutów . W obu sy tu a c ja c h k o n sek w en cje są bow iem n ie m al identyczne.

P o w stała b y p ow ażna d y sh a rm o n ia m iędzy postęp o w an iem p rzed sądem pierw szej in sta n c ji a postęp o w an iem rew iz y jn y m ; za rzu ty , n ad k tó ry m i sąd pierw szej in s ta n ­ cji m ógłby po p ro stu przejść do p o rzą d k u dziennego, m ogłyby być podniesione — tym razem ju ż w iążąco — dopiero w p o stę p o w an iu rew iz y jn y m w fo rm ie z a rz u ­ tó w rew izyjnych.

Z asadniczy m o m e n t k o n c e n tru je się w okół k w estii k o n tro li in stan c y jn ej, a ch o ­ dzi o rzecz n a s tę p u ją c ą :

R ozpoznanie sp ra w y w sądzie I in sta n c ji sprow adza się do rozstrzygnięcia ró ż n o ­ rak ic h , k o n k retn y c h , dotyczących danego p rz e stę p stw a problem ów , leżących za ró w ­ no w sferze fa k ty c zn e j ja k i p ra w n e j, k tó re s k ła d a ją się n a tzw. „całokształt okoliczności” (art. 357 k.p.k.). A nalogicznie — k o n tro la rew iz y jn a polega n a ocenie trafn o śc i sta n o w isk a zajętego przez sąd I in sta n c ji w k ażdym szczegółow ym z a ­ g ad n ien iu (w skazanym w rew izji lub p odlegającym rozp o zn an iu z urzęd u — a rt. 382 k.p.k.) i dopiero sum a tych jed n o stk o w y ch ocen sk ła d a się na końcow ą opinię o w yroku. N iejed n o k ro tn ie stro n y ju ż w przem ó w ien iu przed sądem pierw szej in sta n c ji z w ra c a ją uw agę n a konieczność ro zstrzy g n ięcia k o n k retn e g o problem u. Jeżeli rozstrzy g n ięcie sąd u I in sta n c ji okaże się niezad o w alające, to stro n a zaw sze będzie m iała p raw o do p rze d staw ie n ia w łasn ej k o n tra rg u m e n ta m i sądow i re w iz y j­

1 M. L i p c z y ń s k a : A sp e k ty p ra w n o -p r o ced u ra ln e p rzem ó w ien ia o sk a rż y cielsk ieg o , „ B iu le ty n G en eraln ej P ro k u r a tu ry ” z. 11/1965, s. 14—15.

2 S . W a 1 1 o ś: P r o b le m y p ra w n o -p r o ceso w e p rzem ó w ien ia prokuratora na rozpraw ie g łó w n e j, N P nr 5/1969, s. 718 i nast. F un k cja a n a lity cz n a w e d łu g teg o au tora p olega na ty m , że p rzem ó w ien ie m a słu ż y ć są d o w i za p rzew o d n ik po m a te r ia le fa k ty czn y m i p raw n ym sp ra­ w y , u ło żo n y pod k ątem m a ją ce g o zap aść w y ro k u . F u n k cja p o stu la ty w n a streszcza się w ob o­ w ią zk u w y stą p ie n ia w p rzem ó w ien iu z k o n k retn y m w n io sk ie m co do w in y i kary. W reszcie fu n k cja w y c h o w a w c z a w y n ik a z fak tu , że p rzem ó w ien ie je st w y g ła sz a n e w o b ec stro n oraz p u b lic zn o ści i że p o w in n o ono słu ży ć w y r o b ie n iu p rzek on an ia w n ich o słu szn o ści w y ro k u oraz k o n ie c z n o śc i p rzestrzeg a n ia porządku p ra w n eg o .

(4)

nem u. J e s t to u p ra w n ie n ie o k a p ita ln y m w ręcz znaczeniu, skoro — ja k uczy d o ­ św iadczenie — często p rzytoczona dopiero w rew izji k o n tra rg u m e n ta c ja sta w ia zagadnienie w e w łaściw ym św ie tle i um ożliw ia w y d an ie orzeczenia w pełn i r e a li­ zującego p o stu laty w y n ik a ją c e z zasady p ra w d y m a te ria ln e j czy tra fn e j rep resji. Rzecz m a się n a to m ia st inaczej, jeżeli sąd pierw szej in sta n c ji problem podniesiony przez stro n ę w przem ów ieniu po p ro stu pom inie. S tro n a może w p raw d zie w ta k ie j sy tu a cji ów p ro b lem podnieść ponow nie — ju ż w rew izji — je d n ak ż e cały ciężar rozstrzygnięcia danego za g ad n ien ia zostanie w ów czas przeniesiony na sąd rew iz y jn y , k tó ry w tym w ąsk im (co nie oznacza n i e i s t o t n y m ) zak resie o rzeka po pro stu ja k sąd pierw szej in stan c ji, bo m ery to ry czn ie, z tą ty lk o różnicą, że od takiego rozstrzygnięcia stro n y nie m ogą się ju ż odw oływ ać w zw ykłym toku in stan c ji.

O drzucenie p ostaw ionej n a w stęp ie tezy o w iążącej ro li przem ó w ien ia p ow o­ dow ałoby zatem is to tn e zakłócenie w fu n k cjo n o w a n iu k o n tro li in sta n c y jn e j.

Na m arg in esie n iniejszych ro zw ażań n ależy n ato m ia st podnieść, że w p raw d zie art. 386 § 2 k.p.k. w y ra źn ie zezw ala sądow i re w iz y jn e m u n a w e t n a m e ry to ry czn e orzek an ie w sp raw ie i n a d o k o n y w an ie w łasn y ch u sta le ń o ra z ocen, je d n a k ż e chodzi tu o to, żeby tego szerokiego u p ra w n ie n ia nie w yk o rzy sty w ać jako p re te k s tu do lib e ra liz a c ji w ym agań w zględem sądu I in stan c ji. N ie m a bow iem żadnych rac ji, dla k tó ry c h należałoby zw olnić sąd pierw szej in sta n c ji od obow iązku ro z strz y g n ię ­ cia problem ów w ysuw anych przez strony, choćby n a w e t zgłoszonych d opiero w k o ń ­ cow ym przem ów ieniu.

W arto jeszcze w ty m m iejscu w skazać n a p ew ne im p lik ac je podobnego założe­ nia, leżące w sferze fu n k c ji an a lity cz n ej i w ychow aw czej p rzem ów ienia sądowego.

W aspekcie fu n k c ji a n a lity cz n ej n eg a cja tezy o zw iązaniu sądu z a rz u ta m i p r z e ­ m ów ienia pow oduje jego p rze k szta łc en ie — ja k to ju ż w spom niano — w środek procesow y bezużyteczny; podnoszenie ja k ich k o lw iek uw ag czy zastrzeżeń trac i sw ój sens, jeżeli sąd w ogóle nie m usi się do nich ustosunkow yw ać. P rzem ów ienie zatem nie spełni w ów czas sw ojej roli.

F u n k c ja w ychow aw cza przem ó w ien ia sądow ego łączy się ściśle z działalnością w ychow aw czą sądu. Nie w y m ag a chyba w ty m m iejscu szerszego u za sa d n ien ia pogląd, że w ychow aw czy sk u te k może być w yw o łan y ty lk o przez ta k i w y ro k , k tó ry nie budzi żadnych w ątp liw o ści co do jego słuszności. O słuszności w y ro k u zaś m oże przekonać tylko w y czerp u jące — a w ięc za jm u jąc e stanow isko w obec w szel­ kich, podnoszonych tak że w p rzem ów ieniach stro n stw ierd zeń — uzasadnienie. N ato m iast u zasad n ien ie pow ierzchow ne, ty lk o zb yw ające tw ie rd z en ia obrony, sta je się często przyczyną n iezdrow ych k o m e n tarzy k iero w an y ch pod ad re sem k o n k r e t­ nych w yroków , czy n a w e t d ziałalności sądów w ogóle.

S łusznie zatem n a u k a i orzecznictw o S ąd u N ajw yższego 3 p o d k reśla ją , że przepis a rt. 352 k.p.k. nie je s t przep isem porządkow ym , ale stanow i je d n ą z g w a ra n c ji p r a ­ w a oskarżonego do obrony, a ta k ż e a k c e n tu ją o b o w i ą z e k sądu do ro zw ażenia — ju ż w czasie n a ra d y n ad w y ro k iem — podniesionych w p rzem ów ieniu stw ierdzeń.

P rzed staw io n e w yżej ra c je n a k a z u ją zatem , ab y obok tra d y c y jn ie w y m ien ian y ch fu n k c ji p rzem ów ienia w y o d ręb n ić jeszcze jego fu n k c ję p r o g r a m o w ą . Polega ona n a tym , że przez zgłaszanie w przem ó w ien iu k o n k re tn y c h tez stro n y w yznacza­

3 W yrok SN z d n ia 23.VII. 1975 r. II KR 62/75, „ In form acja P ra w n icza ” , w y d . Zrzeszenia P ra w n ik ó w P o lsk ich , z. 7—8/1975, poz. 23. Zob. też M. C i e ś l a k i Z. D o d a : Przegląd orzec zn ic tw a Sądu N a jw y ższ eg o w z a k r e sie p o stęp o w a n ia k a rn eg o za p ierw sze p ółrocze 1972 r., W PP nr 1/1973, s. 104. P o w o ła n e o rzec zen ie oraz lite ra tu ra o d n o szą się w p ra w d zie do głosu sa m e g o ty lk o osk arżonego, je d n a k ż e trzeba m ieć n a u w ad ze id e n ty c z n y n iem a l charakter p rzem ó w ien ia o b r o ń c y , co m .zd. u sp ra w ied liw ia za sto so w a n ie tu an alogii.

(5)

N r 6 (234) P r o c e s o w a rol a p r z e m ó w i e n i a o b r o ń c y 89

ją sądow i pew ien za k res problem ów n a tu ry fak ty czn ej lu b p ra w n e j, do któ ry ch sąd te n obow iązany je st się ustosunkow ać.

W yłania się obecnie p y ta n ie, w ja k im sto p n iu k o n k retn e , p rz y ję te w u staw ie k arn e j procesow ej rozw iązan ia sp rz y ja ją u rzeczyw istnieniu te jże fu n k c ji p r o g ra ­ mowej.

N a w stęp ie n ależy podkreślić, że w iele ustaw ow ych ro zw iązań je s t pod tym w zględem całkow icie zadow alających. Dotyczy to zw łaszcza b ra k u ograniczenia czasu przem ó w ien ia, niedopuszczalności jego p rze ry w an ia, p ra w a do rep lik i, k o le j­ ności p rze m aw ia n ia, obow iązku d o k o n an ia p rze k ład u (art. 352—354 k .p .k .).4

Budzi n a to m ia st isto tn e za strzeżenia sp ra w a p ro to k o ło w an ia przem ów ień. W p ra k ty c e pow szechnie p a n u je zwyczaj u jm o w a n ia p rzem ów ień w p rotokole w fo rm ie n a d e r skrótow ej i o g ran iczan ia tego zapisu w zasadzie ty lk o do k ońco­ w ych w niosków . N ie w d ają c się n a w e t w tym m iejscu w spór, czy ta k a p ra k ty k a pozostaje w zgodzie z przepisam i k.p.k., czy też n ie ,5 m ożna ogólnie stw ierdzić, że zw yczaj syntetycznego u jm o w a n ia w p ro tokołach ro zp raw je d y n ie końcow ych w n io ­ sków p rzem ów ień pozostaje w rażącej sprzeczności z procesow ym i fu n k c ja m i in ­ sty tu c ji głosów stro n , a zw łaszcza z w yróżnioną ju ż fu n k c ją p ro g ra m o w ą p rze m ó ­ w ienia. Je że li bow iem p rzy p isu je się p rzem ów ieniu ta k isto tn e znaczenie, to nie do pom yślenia jest, ab y rea liza cja tej in sty tu c ji procesow ej m ia ła pozostaw ać poza zak rese m k o n tro li rew izy jn ej. T ym czaseem istn iejąca p r a k ty k a sy n te ty c z n e ­ go u jm o w a n ia przem ów ień (np. „obrońca w nosi o u n ie w in n ie n ie ”) sp raw ia, że k o n tro la re w iz y jn a może tu m ieć c h a ra k te r w yłącznie fo rm a ln y , ograniczony je d y ­ nie do sp raw d ze n ia sam ego fa k tu w ygłoszenia przem ów ienia, w zupełnym o d e rw a ­ niu od jego treści, i nie d aje m ożności spraw dzenia, czy podnoszone przez stro n y w p rzem ó w ien iach stw ierd zen ia isto tn ie zostały w zięte pod uw ag ę p rzy n ara d zie nad w yrokiem . S p raw d zen ie ta k ie je s t m ożliw e tylko przez p o ró w n an ie treśc i p isem nych m otyw ów w y ro k u z treśc ią w yw odów s tr o n .6

P ra k ty k a skrótow ego proto k o ło w an ia głosów stro n sk ła n ia do w y ra że n ia poglądu, że w k w e stii zw iązan ia sądu z a w arty m i w przem ów ieniu stw ie rd z en iam i p rzy ję ła się zasad a d y sk rec jo n aln eg o uznania. T akie u reg u lo w a n ie dotyczące ta k w ażnej in sty tu c ji procesow ej m usi budzić isto tn e zastrzeżenia.

M ijałoby się z p ra w d ą tw ierdzenie, że sądy tr a k tu ją przem ó w ien ia stro n ja k zw ykłą form alność. W p ra k ty c e bow iem m ożna b ard zo często zaobserw ow ać fa k t spo rząd zan ia przez sędziów n ie fo rm a ln y ch n o ta tek , w k tó ry c h u jm u ją podnoszone przez stro n y w p rzem ów ieniach kw estie. Późniejsze u zasad n ien ie w y ro k u zaw iera też zw ykle odpow iednie ro zstrzygnięcie p rzedstaw ionych w ta k ie j form ie p ro b le ­ mów. Rzecz je d n a k w tym , że je st to p ra k ty k a p o zap ro ced u raln a, a w ięc stojąca poza w szelką k o n tro lą , i choćby tylko dlatego nie g w a ra n tu je ona rzeczyw iście p raw idłow ego rozp o zn an ia spraw y. Ł atw o w szak może się zdarzyć, że określony problem , m im o n a w e t jego podniesienia w przem ów ieniu, i ta k pozostanie nie dostrzeżony. A p rzy ty m w ciąż jeszcze pozostaje o tw a rta k w e stia k o n tro li r e ­ w izy jn ej, bo „ p ry w a tn e ” n o ta tk i sędziego nie m ogą być przecież b ra n e pod uw agę. P o n a d to zaw sze istn ie je obaw a, czy aby odnotow yw ane od czasu do czasu o p o rtu n i- styczne te n d e n c je p ra k ty k i w o m aw ianej m a te rii nie sp o w o d u ją przeo b rażen ia

4 M. L i p c z y ń s k a : op. cit., s. 16—18; S. W a 1 1 o ś: op. cit., s. 725 i nast.

s M. L i p c z y ń s k a (op. cit., s. 25) p r a k ty k ę sk ró to w eg o n o to w a n ia p rzem ów ień ocen ia ja k o zgod n ą z p rzep isam i d aw n ego k .p.k., p od k reśla jednak, że n ie jest to rozw iązan ie trafn e. N a to m ia st S. W a 1 1 o ś (op. cit., s. 726) o d w o łu je się do treśc i art. 221 d. k.p.k. oraz art. 154 § 2 o b o w ią z u ją c e g o k .p.k. i na tej p o d sta w ie o b ow iązu jącą p ra k ty k ę o c e n ia ja k o sp rzeczn ą z w y m a g a n ia m i u sta w y .

(6)

obow iązującej zasady d y sk recjo n aln eg o u zn a n ia w zasadę zupełnego n iezw iązan ia sąd u tre śc ią za w arty ch w p rzem ów ieniu stw ierdzeń.

Z pow yższych w zględów należałoby zatem postulow ać w p ro w a d ze n ie b ard z iej jednoznacznego ro zw ią zan ia k w estii p ro to k o ło w an ia przem ów ień .stron. De lege f e -

renda m ożna by proponow ać p rzy zn an ie stronom p ra w a do sk ła d a n ia z a ł ą c z ­

n i k ó w d o p r o t o k o ł ó w ro zp raw y . W nich w łaśnie, w fo rm ie m ożliw ie z w ię ­ złej, ale zarazem w sposób w yczerp u jący , sam e stro n y m ogłyby p rze d sta w ia ć s ą ­ dow i pod ro zw ag ę w y ła n ia ją c e się w sp raw ie problem y. T aki sposób d o k u m e n to ­ w an ia przem ó w ień nie pow odow ałby obciążenia sądu d odatkow ą p ra c ą p o leg ającą n a sp isy w a n iu treśc i u stn y c h w yw odów , a jednocześnie o d zw ierciedlałby w sposób w y sta rc za jąc o dokład n y zasadnicze tezy w ystąpień.

Zaskarżalność orzeczeń okręgowych sqdów pracy

i ubezpieczeń społecznych

w świetle prawa międzyczasowego1

P r z e d m i o t e m r o z w a ż a ń j e s t do p u sz c za ln o ś ć ś r o d k ó w o d w o ł a w c z y c h o d o r z e ­ c z e ń o k r ę g o w y c h s ą d ó w p r a c y i u b e z p i e c z e ń s p o ł e c z n y c h w s p r a w a c h w s z c z ę t y c h

i p r a w o m o c n i e n ie z a k o ń c z o n y c h p r z e d d n i e m 1.1.1975 r. o ra z t r y b p o s t ę p o w a n i a

p r z e d t y m i są d a m i w z w i ą z k u z u c h w a l o n y m i p r z e z S ą d N a j w y ż s z y z a s a d a m i p r a w n y m i .

Sąd N ajw yższy w składzie siedm iu sędziów SN rozw ażał skom plikow ane za g a d ­ nienie p ra w n e w zak resie m iędzyczasow ego p ra w a procesow ego, sp ro w ad za ją ce się do udzielenia odpow iedzi na dw a p y ta n ia p ra w n e o isto tn y m znaczeniu ju ry d y c z ­ nym . J a k w y n ik a z obszernego u zasad n ien ia p o d ję tej przez Sąd N ajw yższy uchw ały z d n ia 24.V II.1975 r. V P Z P 7/75,i 2 zagadnienia o bjęte ty m i p y ta n ia m i n asu w a ły szereg w ątp liw o ści i w ym agały głębokiej analizy oraz szerokiej in te rp re ta c ji dw óch zazębiających się reżym ów p o stę p o w an ia procesow ego: daw nego i now ego.

Dla dalszych rozw ażań w y d a je się celow e przytoczenie p rze d staw io n y c h Sądow i N ajw yższem u p y ta ń p ra w n y c h w fo rm ie rozw iniętej (a w ięc nie w dosłow nej fo rm ie lakonicznej), ja k o b ard ziej k o m u n ik a ty w n ej.

T reść tych p y ta ń w ow ej fo rm ie ro zw in iętej je s t n astęp u jąca .

P y t a n i e p i e r w s z e : Czy w sp raw ac h o roszczenia p rac o w n ik a ze sto su n k u p ra c y w szczętych przed dniem 1.1.1975 r. i do tego czasu p raw om ocnie nie z a k o ń ­

i U staw a z d n ia 24.X.1974 r. o o k ręg o w y ch sądach p racy i u b ezp ieczeń sp o łe c z n y c h (Dz. U. Nr 39, p oz. 231) p o w o ły w a n a będ zie w te k śc ie pracy w sk ró c ie jako „ u sta w a ”.

a Por. OSNCP 1975, nir 12, poz. 158 oraz O SPiK A 1976, nr 4, poz. 82 z g losą K azim ie­ rza P i a s e c k i e g o , s. 164. P atrz też. „P raca i Z a b ezp ieczen ie S p o łe c z n e ” 1976, nr 5, a. 62.

Cytaty

Powiązane dokumenty

w Wyższym Sem inarium D uchow nym w Przemyślu odbyło się sympozjum mariologiczne pt.: „Kościół czci M atkę swego Pana”, które wpisało się w cykl różnych

może być również wskaźnikiem w przypadku, gdy stosuje się okresowe wapno­ wanie gleb. Potwierdzają to badania Warteresiewicz [1979] prowadzone na ob­ szarze GOP. z faktu,

W glebie kwaśnej nawożonej superfosfatem odzyskano 21,9% dawki fosforu w postaci form ruchomych, przy czym zawartość P—Al i P—Ca kształtowała się na

Rys.. Pozycja badanych kwasów huminowych na diagramie klasyfikacyjnym według Kumady i in. Position of investigated humic acids on the classification graph after Kumada et al.

Natomiast za­ wartość tego składnika w oborniku z gnojowni jest niższa, niezależnie od tego, czy jest to obornik bydlęcy, czy mieszany.. Fakt ten można

P oniew aż pałac istnieje około 200 lat, przeto niew ątpliw ie nastąp iła już bardzo znaczna ko m prym acja g ru n tu i budow la dostosow ała się do tych

Tych kilka uwag nie zmienia faktu, iż Autorce należą się podziękowania za bardzo interesujący artykuł, a szczególnie za podjęcie próby zastoso­ wania do

Initiators of security events (henceforth, attackers) would intelligently observe the defender’s defence plan and then schedule their attack accordingly. Literature has actually