• Nie Znaleziono Wyników

"Gotfryd Ernest Groddeck, profesor Adama Mickiewicza. Próba rewizji", Kazimierza Mężyński, Gdańsk 1974, Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Gdańskie Towarzystwo Naukowe, Wydział I Nauk Społecznych i Humanistycznych, Seria Monografii, Nr 48, Pr

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Gotfryd Ernest Groddeck, profesor Adama Mickiewicza. Próba rewizji", Kazimierza Mężyński, Gdańsk 1974, Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Gdańskie Towarzystwo Naukowe, Wydział I Nauk Społecznych i Humanistycznych, Seria Monografii, Nr 48, Pr"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Starnawski

"Gotfryd Ernest Groddeck, profesor

Adama Mickiewicza. Próba rewizji",

Kazimierza Mężyński, Gdańsk 1974,

Zakład Narodowy im. Ossolińskich

-Wydawnictwo, Gdańskie

Towarzystwo Naukowe... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 67/1, 303-306

(2)

sekw encje dla interpretatora przede w szystkim — nieobojętne jednak również dla edytora. W ielcy m istrzowie w iedzy o filologii edytorskiej przekazali nam tradycję, że nie tylko j а к waży, ale i с o.

Stefan Treugutt

K a z i m i e r z M ę ż y ń s k i , GOTFRYD ERNEST GRODDECK, PROFESOR ADAM A MICKIEWICZA. PRÓBA REWIZJI. Gdańsk 1974. Zakład Narodowy im. Ossolińskich — W ydawnictwo, ss. 318, 2 nlb. + w klejka ilustr. oraz errata na w klejce. Gdańskie Towarzystwo Naukowe. W ydział I Nauk Społecznych i Hum ani­ stycznych. „Seria M onografii”. Nr 48. („Prace Komisji Nauk o Literaturze”. Komitet redakcyjny: A n d r z e j B u k o w s k i (przew odniczący), H u b e r t G ó r n o w i c z (sekretarz), B o g u s ł a w K r e j a , J e r z y M i c h n o , E d m u n d R a b o w i c z ) .

Miał i nie m iał Grodek szczęścia do „literatury przedmiotu”. Z jednej strony przypomnijmy, że nie każdemu profesorowi uniw ersytetu poświęca się monogra­ ficzne opracowanie w w ym iarze książki, a Gródka spotkało to w łaśnie wyróżnienie. Praca Mężyńskiego prezentuje nie pierw sze już naukowe spojrzenie na działalność uczonego grecysty, którego w ykładów słuchał Mickiewicz. Spośród studiów szczegó­ łow ych warto przypom nieć książkę zbiorową Z d zie jó w filologii klasyczn ej w Wilnie (1937) w ydaną z inspiracji redaktora tomu, Jana Oki, będącą wyraźnie dziełem po­ zostającym „pod znakiem Gródka”. N ajw ażniejszem u w niej artykułow i Antoniego Szantyra Działalność naukowa C odfry da Ernesta Gródka w tórow ały inne; zawarta w książce Wileńska bibliografia filologii klasycznej za lata 1S00—1830 rejestrowała w szystkie w ydane w owym trzydziestoleciu prace Gródka. A le w ażniejszy dowód trw ałego uznania niż uczczenie działalności naukowej i dydaktycznej kilkoma publi­ kacjam i polskim i przyniosłoby filologow i klasycznem u, uprawiającem u przecież dzie­ dzinę nauki międzynarodową, w łączenie jego nazwiska do obrazu dziejów filologii klasycznej w całej Europie. I tego w łaśn ie mu poskąpiono (zob. s. 177—178) b

Kazimierz Mężyński, zabierając głos na tem at Gródka nie pierwszy wśród hu­ m anistów polskich, stw orzył najobszerniejsze rozmiarami studium o nim, przy czym tytu ł książki w skazuje w yraźnie na ograniczony przecież przedmiot omówienia: pro­ fesor największego polskiego poety. Jaki jest klucz m etodologiczny pracy? Może nie postaw iłby tego pytania recenzent w itający publikację z dziedziny hum anistyki ogłoszoną w końcu ubiegłego czy w początku naszego stulecia. Humanistyka bowiem nie tak znów dawno zdobyła prawo do „stanowienia o sobie”; przez w iele lat uczeni polscy uprawiający studia humaniora czuli się kom petentni do wypowiadania sądów nie tylko w zakresie sw ej profesji. M nożyły się prace „z pogranicza”, badacze b ę­ dący w ielkim i erudytam i przemierzali często obszary różnych dziedzin hum anistyki. D zisiejszym w ym aganiom nie zawsze odpowiadają prace nie m ające czystości m eto­ dologicznej. Humanista przerzucający się dla doraźnych celów w inną dyscyplinę spośród nauk hum anistycznych czynić to m usi z pełną świadom ością metodologiczną.

M ężyński zaznaczył wyraźnie, że książkę sw ą pisze jako polonista, a w ięc jako m ickiewiczolog sensu largo. W dobie, kiedy każdy drobiazg dotyczący M ickiewicza czynim y przedmiotem badań, kiedy tom osobny poświęcony „rówieśnikom ” jego w italiśm y z ogromnym uznaniem i „połykam y” ów tom z nie słabnącym zaintereso­ waniem (co jest zasługą nadzwyczaj w nikliw ej i sumiennej autorki) — dzieło o pro­ 1 T. S i n к o, Hellenizm Juliusza Słowackiego. Warszawa 1925, s. 71. —

М. P 1 e z i a, Geneza seminarium filologicznego G. E. Gródka. „Eos” t. 52 (1962), z. 2, s. 404.

(3)

fesorze autora O dy do młodości, przedstaw iającego w sem inarium Gródka sw ą dy­ plom ow ą dysertację, również przykuwa uw agę rzeszy historyków literatury polskiej, sam ym tytułem zachęca do pilnej lektury.

Rozprawa o filologu klasycznym napisana przez polonistę dotyka raz po raz pogranicza obu dziedzin. Temat zmusza autora, by od czasu do czasu na teren dzie­ jów filologii klasycznej wkraczał. Część 3 pt. Grodek a Mickiewicz, stanowiąca uw ieńczenie trudu badawczego, przysłow iow e „sedno spraw y”, m usiała uzyskać podbudowę w części 1, o studiach uczonego, i w części 2, o nim jako o badaczu lite ­ ratury antycznej. Na w ielu kartach m onografii rozważane są problem y z zakresu filologii klasycznej. Dotyczy to zarówno założeń badawczych jak i wniosków. Do takich spraw należy choćby przytoczone już zagadnienie m iejsca Gródka w dzie­ jach filologii klasycznej. A znamienna rzecz, iż uczony nie m ający św iatow ej rangi wśród filologów tak w ielk ie położył zasługi jako dydaktyk uniw ersytecki działa­ jący nie w rodzimym środowisku, jako twórca pierwszego nowocześnie pojętego studium filologii klasycznej w Polsce 2.

N ow ą książkę o Grodku uznać należy ogólnie za rzecz udaną; cel swój osiągnęła: związek M ickiew icza z uczonym grecystą w ileńskim ukazała jasno i wyraziście. Podtytuł: Próba r e w izji — odpowiada zawartości książki. Zm alał Grodek jako twórca „szkoły”. Uczony, który nie w płynął na środowisko puławskie, nie oddziałał też na w ileńskie; nie dał sw ym uczniom twórczych inspiracji.

M ężyński rozwodzi się nad wzajem ną niechęcią Mickiewicza i Gródka, w ykazuje też rozbieżność poglądów „mistrza” i „ucznia”. W nioski badacza w tej m aterii są udokum entow ane i przekonywające. Można tu jedynie (i trzeba z obowiązku recen­ zenta) postawić trochę zarzutów szczegółowych.

I tak: w naukowej biografii Gródka om awianej w początkowej partii pracy w y ­ raźnie zbyty jest jego okres puław ski. W okresie tym, trwającym przecież 17 lat (1787— 1804), powstało 7 publikacji książkowych. W arsztatem pracy b yły dla Gródka przede w szystkim zbiory puław skie, ale nie w ystarczały one; odbywał podróże naukowe do W arszawy, do Wiednia... Obecnie jeszcze Biblioteka Czartoryskich w Kra­ kow ie sw ym zrębem, pow stałym w czasach puławskich, daje poznać, iż księgozbiór grom adzony był przez filologa. W tym też okresie przygotował Grodek jedyne na naszej ziemi dokonane, zresztą pozostające dotąd w rękopisie opracowanie orygi­ nalnego tekstu komedii A rystofanesa S e jm niewieści, wraz z przekładem niem ieckim, nadto specjalnie dla Czartoryskiego przełożył na język francuski jedną scenę

A c h a r n e jczy k ó w 3. O tym w szystkim nie ma w książce M ężyńskiego ani słowa. A le

jest to zgodne z deklaracją autora w e w stępie (s. 12) — zamierza on m ówić tylko o profesorskiej działalności Gródka.

Z drobniejszych usterek czy przeoczeń:

O pracy Szantyra nazwanej „studium ” czytamy: „mimo iż pow stało pod k ie­ row nictw em Jana Oki, bardziej krytycznie ocenia dorobek naukowy Gródka [...]” 2 Zob. S. H a m m e r , Historia filologii klasycznej w Polsce. Kraków 1948. — Pracę tę zna i cytuje Mężyński. N ie w spom niał natom iast w cześniejszego szkicu na ten tem at, Filologii klasycznej w Polsce J. S a j d a k a (w zbiorze: Polska w k u l­

turze powszechnej. Cz. 2. Kraków 1918).

3 Przygotow ana do druku edycja komedii Ekklesiazusai (tytuł niem.: Die W e i­

berversammlung) datowana: 1797, spoczywa w Bibl. Kórnickiej PA N (rkps 1337);

przekład sceny A c harnejczyków — w Bibl. Czartoryskich w Krakowie (rkps EW 596, s. 43—45). Zob. J. S t a r n a w s k i : Bibliografia Arysto fanesa w Polsce. W zbiorze:

Arystofanes. Materiały Sesji Naukow ej K om ite tu Nauk o Ku ltu rze A n ty czn ej PAN zorganizow anej na apel Ś w ia to w e j R a d y P okoju w 2400 rocznicę urodzin poety, 3—4 grudnia 1954 roku. W rocław 1957, s. 265—266; Godfried Ernst G roddeck ais Aristophanes-Ü bersetzer. „Das A ltertum ” 1962, z. 1.

(4)

(s. 11). Rozum iem y w szyscy podwójne znaczenie wyrazu „krytyczny”. Krytyczna ocena może być rozumiana jako pejoratywna, może też być rozumiana jako praw ­ dziwie naukowa, oparta na w łaściw ie dobranych przesłankach, osadzona w odpo­ wiednim kontekście itp., słowem: odpowiedzialna pod w zględem naukowym . Mając to drugie znaczenie na uwadze, w ypadnie zakw estionow ać sform ułowanie, z którego wynikałoby, iż pod kierownictw em naukowym Oki pisano prace „niekrytyczne”. B yła to z całą pewnością dobra szkoła, co więcej: szkoła stawiająca adeptom m aksy- m alistyczne w ymagania. A le usprawiedliw ieniem dla M ężyńskiego może być cyto­ w any przez niego sąd Oki o Grodku, uznany za przesadny (s. 6).

Rozważania na temat, czy dysertacja dyplom owa Gródka była pracą m agister­ ską, czy doktorską (s. 31), nie uwzględniają historycznego kontekstu. Budzi się w ątpliw ość, czy autor książki zapoznał się z zasadami nadawania stopni naukowych w niem ieckich uniw ersytetach w końcu XVIII wieku. Te rzeczy zm ieniają się prze­ cież. Choćby w pokoleniu naszych naukowców kształconych na przełom ie w. X IX i X X obserwujem y u w ychow anków uniw ersytetów galicyjskich drogę do katedry poprzez doktorat i habilitację, a w tym sam ym czasie w ychow ankow ie u niw ersyte­ tów rosyjskich kończyli studia ze stopniem kandydata nauk, zdobycie stopnia ma­ gistra dawało możność uzyskania docentury, zaś stopnia doktora — możność uzy­ skania zw yczajnej p rofesu ry4. Pamiętajm y, że w tym czasie uniw ersytety gali­ cyjskie (Lw ów i Kraków) zgodnie z ustaw odawstw em austriackim nie nadawały stopnia m agistra, jedynie doktora lub nauczyciela (na wydziałach filozoficznych, a w ięc obejm ujących nauki hum anistyczne i m atematyczno-przyrodnicze).

Charakteryzując atm osferę Wilna za czasów Gródka, powtarza M ężyński n ie­ które sądy za istniejącą literaturą przedmiotu (s. 44—45), form ułując cytaty tak, jakby owa literatura zastępowała dowody oparte na źródłach. W dodatku jeden cytat jest w yraźnie sloganow y i trudno uznać go za wynik naukowych przem yśleń. N ieprzekonywające jest również sform ułowanie o „wstecznych żyw iołach”, którym Grodek m iał iść „na rękę” (s. 69—70). Dzisiaj winniśm y sobie uprzytomnić, że w za­ kresie m ierników wartości nie ma bardziej zdewaluowanych określeń niż „postę­ p ow y” i „w steczny”. Podział na uczonych postępowych i w stecznych przestał już funkcjonować. Postępow y jest z pewnością każdy dobry uczony; posuwanie nauki naprzód jest postępem, to zaś, co jest w steczne, przestaje być nauką.

Cytując list Śniadeckiego z rękopisu, podobnie jego Uwagi nad planem nauk

w Krzemieńcu, autor książki poskąpił informacji, czy teksty te były drukowane.

Korespondencja Jana Śniadeckiego jest w y d a n a 5; czytelnik chciałby już wiedzieć od razu, czy ma do czynienia ze znaleziskiem dotąd nie publikowanego tekstu, czy z nowym odczytaniem tekstu już ogłoszonego.

Jałow e wydają się rozważania prowadzące do polem iki z K leinerem i w kon­ sekw encji do solidaryzowania się z K allenbachem co do stopnia opanowania ję­ zyka polskiego przez Gródka (s. 98). Dysponujem y na ten tem at „św iatełkam i” z różnych lat, bardzo niepełnym i, a zresztą ocena w tej k w estii jest zawsze rzeczą względną. „La vieille politesse française” nakazuje pochwalić jako „brillante” w ypo­ w iedź każdego obcokrajowca, który np. w ystąpi na konferencji naukowej z refe­ ratem jako tako po francusku skleconym. Grodka-pisarza znamy jako posługującego się łaciną, francuszczyzną i niemczyzną. Po polsku niew ątpliw ie wypadało mu nieraz rozmawiać w czasie tyloletniego pobytu w naszym kraju, ale nagraniem jego w

ypo-4 Np. Chrzanowski powołany został na katedrę w U niw ersytecie Jagiellońskim z „przeskoczeniem ” stopni; podobnie Łoś, m ający rosyjskie m agisterium, a więc odpowiednik habilitacji.

5 Korespondencja Jana Śniadeckiego. Listy z Krakowa. T. 1: 1780—1787. Wydał L. K a m y k o w s k i . Kraków 1932. T. 2: 1787—1807. Ze spuścizny po L. Kam y- kowskim do druku przygotowali M. C h a m c ó w n a , S. T y n c . W rocław 1954.

(5)

w iedzi nie dysponujem y. Czy m ówił dobrze po polsku, czy dokładnie rozumiał nasz język, czy pisał po polsku bez rażących błędów ortograficznych? — to w szystko p y­ tania, które zostawić m usimy bez odpowiedzi, pytania zresztą nie tak bardzo istotne. Inform acje na ten tem at m am y zapewne sprzeczne, w zależności od tego, z jakim i ocenam i spotkały się poszczególne w ystąpienia Gródka m ówiącego po polsku.

Sporo m iejsca poświęcił M ężyński Grodkowej Historii literatury greckiej

(s. 154 n.). Koncepcja om awiania dzieła z m etodycznego punktu widzenia wypadła interesująco. Może za mało jednak uwypuklona została rola tej książki jako pod­ ręcznika — w sytuacji gdy działająca w końcu XVIII w. Komisja Edukacji Naro­ dowej przekazała potomności niepełną trzydziestkę podręczników do wszystkich przedm iotów n au czan ia6, a przecież w perspektyw ie czasowej było to ogromne

osiągnięcie.

Polem ika z doskonałą skądinąd pracą Stefana Saw ickiego Początki sy n te zy

historycznoliterackiej w Polsce (s. 169) co do podniety, jaką książka Gródka o litera­

turze greckiej miała stanowić dla Brodzińskiego i dla Mochnackiego, jest chyba słuszna.

Ze spraw drobniejszych wypadnie zakw estionować przyznanie zbyt małej rangi Zygm untowi W ęclew skiem u jako filologow i (s. 179). Wystarczy zajrzeć do Historii

filologii klasycznej w Polsce, by się przekonać, iż osiągnięcia jego nie są tak nisko

oceniane w naszej dobie. Pew nie, że w perspektyw ie historycznej nie zajm uje on miejsca obok największych, tj. obok Kazim ierza Morawskiego, Tadeusza Zielińskiego, Tadeusza Sinki czy Ryszarda Gansińca, ale przecież dorobek jego nie tylko histo­ ryczne ma znaczenie, nie każdy zajm ujący katedrę uniwersytecką poszczycić się może podobnym.

Z drobnych pom yłek wskazać trzeba błędną datę druku Adama Kazimierza Czartoryskiego Myśli o pismach polskich (s. 84).

Książka M ężyńskiego jako całość jest bez wątpienia wartościowa i pożyteczna, przydatna istotnie raczej polonistom, do których została zaadresowana, niż filologom klasycznym ; książka to ważna dla w szechstronnego naśw ietlenia atm osfery, w jakiej kształtow ała się w młodzieńczych latach osobowość najw iększego polskiego poety.

J erzy S tarnaw ski

E w a F r ą c k o w i a k - W i e g a n d t o w a , SZTUKA POWIESCIOPISARSKA NAŁKOWSKIEJ. (LATA 1935— 1954). W rocław—W arszawa—Kraków—Gdańsk 1975. Zakład Narodowy imienia Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej Akadem ii Nauk, ss. 150, 2 nlb. Polska Akadem ia Nauk — Oddział w Krakowie. „Prace Komisji H i­ storycznoliterackiej”. Nr 33. (Komitet Redakcyjny: Przewodniczący j K a z i m i e r z W y k a j . Członkowie S t a n i s ł a w B u r k o t, Z y g m u n t C z e r n y , W i n c e n ­ t y D a n e k , H e n r y k M a r k i e w i c z , R y s z a r d Ł u ż n y , J a n N o w a k o w ­ s k i , T a d e u s z U l e w i e z, J a n K. Z a r e m b a . Sekretarz B o l e s ł a w F a- r o n).

Rozprawa Ewy Frąckow iak-W iegandtowej jest zarysem m onograficznym trzech powieści; Granicy, Niecierpliwych i W ęzłów życia, które reprezentują środkową, m iędzyw ojenną fazę twórczości Nałkowskiej (ścisły związek wydanych w latach czterdziestych W ęzłó w życia z literaturą m iędzywojenną to jedna z tez badaczki). Czytelnika książki Frąckowiak-W iegandtowej zaskakują nowe i bezkompromisowe ujęcia interpretacyjne. D otychczas prace o Zofii N ałkowskiej z reguły nie k w estio­

6 Zob. I. S t a s i e w i c z - J a s i u k o w a , N owożytn a m yśl naukowa w po d ­

ręcznikach K om isji Edukacji Narodowej. Nauki moralne. W zbiorze: Nowożytn a m yśl naukowa w szkołach K om isji Edukacji Narodowej. W rocław 1973.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ramach dyskusji zwróciłem uwagę na konieczność rozszerzenia modeli predyktorów efektywności zawodowych o specyficzne zdolności poznawcze oraz zaproponowałem opis

Based on the theory of emodiversity and polyvagal theory, it was expected that the experience of diverse emotions would influence the activity of the vagus nerve, which would

(a) Wykazuje wiedzę na temat problemów metodologicznych w zakresie badań nad rozwojem człowieka dorosłego i rodzicielstwa; (b) potrafi krytycznie ustosunkować się do wyników

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych zawartych w niniejszej karcie dla potrzeb procesu rekrutacji na studia podyplomowe na Wydziale Nauk Społecznych UAM zgodnie z Ustawą

Czym jest amnezja, wymień jej rodzaje oraz omów jak w niektórych modelach (np. SAC) tłuma- czona jest amnezja następcza oraz jej przejawy w niektórych wskaźnikach

Dokonano także porównań sprawców wykorzystania seksualnego dziecka z grupami kontrolnymi – sprawców przestępstw przeciw mieniu oraz mężczyzn niekaranych, pod względem

Recenzent i promotor pobierają odpowiednią listę pytań na egzamin (linki poniżej) oraz przygotowują swoje pytania (jedno z listy i jedno do pracy) w edytorze tekstu – tak aby

Profesor jest autorem kilku książek oraz ponad 180 artykułów naukowych oraz zasiada w radach redakcyjnych ponad 30 czasopism naukowych. Jego prace były cytowane