• Nie Znaleziono Wyników

Zapomniane wiersze Daniela Naborowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zapomniane wiersze Daniela Naborowskiego"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Pelc

Zapomniane wiersze Daniela

Naborowskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 58/1, 205-222

(2)

ZAPOMNIANE WIERSZE DANIELA NABOROWSKIEGO 1

Opracowane przez Jan a Diirra-Durskiego wydanie Poezyj Daniela Naborowskiego spotkało się z zarzutem, iż zawiera wiele wierszy, któ­ rych autorstwo nie zostało udowodnione, lub też wręcz budzi uzasad­ nione wątpliwości, a naw et sprzeciwy к Piszącemu te słowa nie chodzi tu ta j bynajm niej o włączenie się w spór między wydawcą a recen- z e n tk ą 2. Jeżeli jednak już wspomnieliśmy o tym sporze, dodajmy, że u postronnego obserw atora budzi on nieuchronnie jedną przynajm niej refleksję dotyczącą spraw generalnych (nie jest to złośliwy przytyk pod adresem edycji Poezyj): przy zbiorowych wydaniach wierszy poetów polskich w. XVII należy dokładnie przeprowadzić linię podziału na utw ory o autorstw ie niewątpliwym oraz utwory, których autorstwo budzi takie czy inne zastrzeżenia. Ta zasada, obowiązująca edytorstwo naukowe, jeśli chodzi o puściznę poetów polskich w. XVII, a także XVIII, stosowana być musi ze specjalnie zaostrzonym rygoryzmem. W prze­ ciwnym w ypadku grozi możliwość przyjęcia za rzecz pewną pozornych ustaleń, które nie zbliżają nas bynajm niej do wytyczenia głównych dróg lub choćby naw et ścieżek poprzez zarosłą dżunglę, jaką stanowią w większości wypadków problemy autorstwa w odniesieniu do tych dwu wieków poezji polskiej.

L ektura Poezyj Daniela Naborowskiego, którym Państw owy In stytut W ydawniczy zapewnił piękną, starannie opracowaną szatę graficzną, budzi jednak w historyku literatu ry staropolskiej jeszcze i inne w ątpli­ wości. We wstępie wydawcy czytamy:

D ziś, po latach trzy stu d w u d ziestu od śm ierci N ab orow sk iego, od d ajem y do rąk czy teln ik a p ierw szy p ełn y — przy obecnym stan ie n au k i — zbiór jego p o e z j i3.

1 D. N a b o r o w s k i , P o ezje. O pracow ał J. D i i r r - D u r s k i . W arszaw a 1961. — R ec.: L. S z c z e r b i c k a - Ś l ę k , w: „P am iętn ik L itera c k i” 1963, z. 3.

2 Zob. tak że „ P am iętn ik L itera c k i” 1964, z. 1, s. 315— 318. 3 W stęp do: N a b o r o w s k i , op. cit., s. 21.

(3)

Otóż właśnie, czy istotnie pełny? Doceniam tru d i osiągnięcia w y­ dawcy. Ale czy przy propozycjach uzupełnień może on zawsze wyjaśnić, iż edycja jego odzwierciedla blaski i cienie „obecnego stanu nauki”?

B rakam i „obecnego stanu nauki” trudno usprawiedliwić pominięcie w zbiorze Poezyj polskiego wiersza pt. Oświeconemu Książęciu [...]

Januszowi Radziwiłłow i [...] z łaski Bożej uśpionem u Pamiątka. Utwór

ten drukow any był w r. 1621 w Lubczu w dziele zbiorowym Naeniae

a diversis scriptae in exequias III. Principis Janusii Radivili, do którego

weszły także wiersze, łacińskie i polskie, innych poetów: Bieniasza Budnego, Jan a Rybińskiego i A ndrzeja Loechiusa. Alojzy Sajkowski, któ ry ów pom inięty przez zbiorowe wydanie wiersz Daniela Naborow­ skiego przedrukow ał ostatnio w całości w swej książce, słusznie stw ier­ dza, że edytor zbytnio „.zawierzył tytułow i zbiorku i całość otaksował jako produkt łaciński” 4.

Sądzę także, iż trudno byłoby obiektyw nym i trudnościam i w ytłu­ maczyć się w ydaw cy z innego potknięcia. Otóż ani we wstępie, ani też w Nocie edytorskiej nie wspomina on wcale, że prócz wierszy, które weszły do zbiorowego wydania Poezyj, istniały także inne, nie­ dostępne dziś i przeto nie uwzględnione. Dzięki „obecnemu stanowi nauki” wiedzieliśmy przecież o tych zaginionych wierszach Naborow­ skiego co nieco. W przedrukow anym przez A leksandra Brücknera W iry-

darzu poetyckim Jakuba Teodora Trembeckiego znajdziemy wzmiankę

zanotowaną przez autora tej obszernej XVII-wiecznej antologii poezji polskiej, zam ykającą pokaźną grupę zamieszczonych tam wierszy Da­ niela Naborowskiego: „Koniec Naborowskiego. Caetera Naborowskiego tego opera videantur w mojej QuodUbecie” 5. We wstępie należało to przypomnieć, choć druga antologia Trembeckiego nie jest dziś nam znana. Ponadto B rückner w Dodatkach zamieszczonych przy końcu tom u 2 W irydarza poetyckiego wspominał o wielu przekazach często

4 A. S a j k o w s k i , O d S i e r o t k i do R y b e ń k i . W k r ę g u R a d z i w i l ł o w s k i e g o m e ­

ce natu . P ozn ań 1965, s. 51, 50. P o n a d to autor tej k sią żk i w sk a zu je (s. 227) na jeszcze

jed n o i n e d i t u m N a b o r o w s k i e g o — w ie r sz pt. C ie ń J. M. D a d ź b o g ó w do r o d z i ­

c ó w p r z e z p a n a D a n ie la N a b o r o w s k i e g o u c z y n i o n y (1630). R kps Bibl. J a g iello ń sk iej

6160/11, k. 17. S a jk o w sk i r o zszy fro w a ł n a zw isk o zm arłego w r. 1630 chłopca: D ad ź- bog S łu szk a. — Zob. też J. D ü r r - D u r s k i , D a n ie l N a b o r o w s k i j a k o k o r e s p o n ­

d e n t i p a n e g i r y s t a m a g n a c k i. „Z eszyty N a u k o w e U n iw e r sy te tu Ł ód zk iego”. N au k i

H u m a n isty czn o -S p o łeczn e, z. 20 (1961), s. 34.

5 J. T. T r e m b e c k i , W i r y d a r z p o e t y c k i . W ydał A. B r ii с k n e r, T. 1. L w ó w 1910, s. 334. — F o rm u łę tę cy tu je J. D ü r r - D u r s k i w książce: D a n ie l N a b o r o w ­

ski. M o n o g r a fia z d z i e j ó w m a n i e r y z m u i b a r o k u w Polsce. Łódź 1966, s. 9 (po­

praw k ę: „...ca dea ntu r w m oim Q u o d U b e c ie ” trudno przyjąć; w rk p sie na s. 431 na p ew n o „m o jej”, w ą tp liw a też korek tu ra „ c a d e a n tu r ”). W P o e z ja c h utopiona ona została w O d m ia n a c h t e k s t o w y c h do D afnis a ś w i ę t o ja ń s k ie g o z r o k u 1611 (s. 204)!

(4)

nowych i nieznanych utworów poety, do których wydawca Poezyj cza­ sem nie zdołał już d o trz e ć 6. Należało jednak o utw orach tych — jak przekonam y się niebawem, nie zawsze bezpowrotnie zaginionych — poinformować odbiorcę w nocie edytorskiej.

Chociaż wydawca Poezyj nie zawsze może wylegitymować się obiek­ tyw nym i trudnościami, a niektóre braki i nieścisłości, jakie odnoto­ w ujem y w kanonie zamieszczonych tekstów i aparacie krytycznym edycji, zapisać musimy na jego konto — trudno byłoby winić go za to, iż już obecnie dodać możemy nieznane bądź zapomniane wiersze Daniela Naborowskiego. Wydawca XVII-wiecznych poetów polskich z takimi uzupełnieniam i musi się liczyć i — o ile w ykorzystał dokładnie p rzy ­ najm niej stan dotychczasowej wiedzy — nie przynoszą mu one specjal­ nej, a właściwie żadnej ujmy. Trudno od jednej osoby wymagać szcze­ gółowej znajomości wszystkich zachowanych rękopisów i starodruków. Prawdopodobnie dość długo jeszcze w dawnych sylwach, a naw et i d ru ­ kach sygnowanych przez inne nazwiska będziemy znajdywali zupełnie nieznane bądź uważane za zaginione wiersze Daniela Naborowskiego, jak również innych ówczesnych poetów. W toku dalszych wywodów omówić pragnę odkryte przeze mnie już teraz znaleziska, które wnoszą uzupełnienia do wiedzy o poecie i jego twórczości.

2

Daniel Naborowski przyjaźnił się z Salomonem Rysińskim, pierw ­ szym paremiologiem polskim, a także autorem poetyckich przekładów psalm ów 7. W roku 1625 Naborowski towarzyszył swemu przyjacielowi w ostatnich jego chwilach i o zgonie Rysińskiego przesłał obszerną relację księciu Krzysztofowi Radziwiłłowi, mecenasowi i protektorowi obu zasłużonych dla literatu ry i k u ltu ry polskiej litewskich kalwini- s tó w 8. K iedy w r. 1618 oficyna drukarska w Lubczu nad Niemnem wytłoczyła tomik zawierający Proverbiorum a Salomone Rysinio colle-

ctorum Centuriae decem et octo, Naborowski wydanie dzieła p rzyja­

ciela upam iętnił dołączonym doń wierszem okolicznościowym 9. Wierszyk ten, pt. Do Rysińskiego, który polskie przypowieści w ydał w druku, znalazł się również wśród utworów Naborowskiego zamieszczonych

6 Zob. T r e m b e c k i , op. cit., t. 2 (L w ów 1911), s. 391— 399 oraz s. X X V II— X X X .

7 Zob. J. K r z y ż a n o w s k i , Salo m on R y s iń s k i, p i e r w s z y p a r e m io l o g pols ki. „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1964, nr 3. — J. P e l c , T e k s t y Jana K o c h a n o w s k ie g o

w kancjo n a ła ch starop o ls k ich . „O drodzenie i R eform acja w P o lsc e ” 1963, s. 239—

242.

8 P rzed ru k ow ał ją K r z y ż a n o w s k i (op. cit., s. 96— 97). 9 U n ik at w B ib l. K órn ick iej, sygn. 12442.

(5)

w W irydarzu poetyckim , a stam tąd przedrukow ał go D ü rr-Durski, wydawca Poezyj 10.

Okazuje się jednak, iż nie był to ani jedyny, ani też pierwszy wiersz okolicznościowy dodany przez Naborowskiego do drukow anych prac literackich Rysińskiego. Cztery lata przed ukazaniem się pierwszej edycji zbioru przysłów wytłoczona została inna praca: Niektóre Psalm y

Dawidowe, częścią poprawione, częścią znowu przełożone od Salomona Rysińskiego, za zleceniem starszych. W Lubczu nad Niemnem. W D ru-

karniey P iotra Blasta. R. P. M. DC. XIV. D ruk ten posiadała niegdyś Biblioteka Kórnicka. Mimo że potem zaginął, ślady jego zachowały się we fragm entarycznej kopii, wśród rękopiśm iennych zasobów tejże Biblioteki oznaczonej sygnaturą 1410 n . Tam, na k. lv, pod nagłówkiem:

Herby Xiążęcia Jego Mości Pana Chrysztopha Radziwiła etc. etc., znaj­

duje się miejsce wolne, w którym w oryginale, tj. w druku, był zapewne herb Trąby, pod nim zaś umieszczono czterowiersz pisany 13-zgłoskow- cem 7 + 6, sławiący klejnot możnych protektorów , sygnowany podpisem autora: DANIEL NABOROWSKI. Wiersz ten, całkowicie dotąd nie znany, przedrukow ujem y w raz z innym i utw oram i na końcu niniejszej pracy.

N iektóre Psalm y Dawidowe [...] opracował Salomon Rysiński na

zlecenie seniorów zborów kalwińskich na Litwie. W aktach synodu kalwińskiego, któ ry obradował w r. 1613, czytamy:

P a n R y siń sk i pracą na się od S y n o d ó w k ilk u w łożon ą, to je st w erto w a n ie

P s a l m ó w , i sw y m kosztem d ru k ow ać dał, i Z borow i P ań sk iem u p u b li c e o fia ­

ro w a ł 12.

Akta synodów kalwińskich na Litw ie dostarczają jednak ważnych inform acji o życiorysie i dziejach twórczości nie tylko Rysińskiego, lecz także i jego przyjaciela — Naborowskiego. Już M aria Skolimowska, opierając się na tych dokumentach, pisała o udziale Naborowskiego w synodach kalwińskich w latach 1626, 1628, 1629 13. W aktach wcześ­ niejszego synodu, z r. 1619, znajdujem y wzmiankę, która posiada istotne znaczenie zarówno dla biografii jak i dla dziejów twórczości poety. Synod ów, potępiając K atechizm [...] w ydrukow any w r. 1618, m. in. za „term iny i Phrases niezwyczajne, pieśni niepotrzebne, słowa Papiestwem

10 T r e m b e с к i, op. cit., t. 1, s. 308— 309. — N a b o r o w s k i , op. cit., s. 179. 11 R ęk o p is ten d ziś je s t ró w n ież n ied o stęp n y , d o ch o w a ły się n a to m ia st jego fo to k o p ie w zbiorach te jż e b ib lio tek i.

12 A k t a s y n o d ó w p r o w i n c j a l n y c h J e d n o t y L i t e w s k i e j 1611— 1625. „M onum enta R efo rm a tio n is P o lo n ia e et L ith u a n ia e ” IV, z. 2 (W ilno 1915), s. 18.

13 M. S k o l i m o w s k a , D an iel N a b o r o w s k i. S z k i c b io g r a f ic z n y p o e t y - d w o r z a -

(6)

i Nowochrceństwem [!] trącące”, polecał opracować nowy katechizm, zgodny z nauką zborową. W zaleceniu tym czytamy także o pewnych zamierzeniach dotyczących Daniela Naborowskiego:

A k tórych P s a l m ó w n ie m asz, te z R yb iń sk iego, K o ch a n o w sk ieg o lu b tez P ana R y siń sk ieg o albo Pfana] N ab orow sk iego in serow ać. N ota jako P ie śn i, ta k P s a l m ó w d aw n ych daw na, a tych, co in sero w a n e będą, z L ob w asera M e t -

h odu s daw na 14.

Sądzę, że słowa te wiążą się z genezą dokonanego przez Naborow­ skiego przekładu psalmicznej pieśni L obw assera15. Jest również rzeczą wielce możliwą, iż Naborowski pisywał i bardziej samodzielne wierszo­ w ane parafrazy psalmiczne, skoro synod kalwinów litewskich z r. 1619 uznał go za autora kompetentnego w tej dziedzinie oraz godnego zaufa­ nia. A jeśli było tak, to chyba odnajdziemy jeszcze kiedyś nie znane dziś Psalm y jego pióra.

3

Wśród utworów poetyckich Daniela Naborowskiego, które dotychczas nie doczekały się ogłoszenia w postaci druku, znajdują się — uznane ostatnio za zaginione — trzy listy wierszem do księcia Bogusława Ra­ dziwiłła, pisane w roku 1631. Informację o nich pierw szy podał Ja n Czubek. Dla scharakteryzow ania kontekstu, w którym zapisano nie­ gdyś te wiersze, podajm y za Czubkiem opis, dziś niestety niedostępnego już (zaginął w czasie drugiej w ojny światowej), dawnego rękopisu Biblioteki Suskiej — n r 38:

38. R kps z X V II w . 32 x 20, k. 199, opr. w skórę. S ilv a rerum .

M ow y, listy (N ab orow sk iego 3 lis ty w ierszo w a n e do B o g u sła w a R a d ziw iłła 1631), p a szk w il M ors A n d r e a e L i p s k i epi. Crac. e t d ic ta, qu a e m o r ïb u n d u s

p r o n u n t i a v i t (po łac. i po polsku). T r y u m f m o s k i e w s k i (16 str o f cztero w ierszo -

w ych ): „Bogu bądź ch w ała, try u m f dokonany”. — T r y u m f t u r e c k i : „Już się w oceań sk ie m orze P o sp iesza ły nocne zorze”. N a początk u d op isek in n ej ręk i:

„H aec m a n u s c r ip ta e x bib lio th eca K lo k o c i a n a a p p li c a ta su n t b ib l io t h e c a e B o - bolianae colleg ii V ilnensis Soc. J e s u ” 16.

Za Czubkiem inform ację o tych wierszach Naborowskiego powtórzył B rückner we wspomnianych Dodatkach do Wirydarza poetyckiego:

T rzy listy w ierszo w a n e do B o g u sła w a R a d ziw iłła z r. 1631 w y m ie n ia r. I. C z u b e k [!] w ręk o p isie suskim nr 39 (jest to S ilv a R erum X V II w ie k u ) 17.

14 A k t a s y n o d ó w p r o w in c j a ln y c h J e d n o t y L i t e w s k i e j 1611— 1625, s. 49—50. 15 N a b o r o w s k i , op. cit., s. 186—191.

16 J. C z u b e k , K a t a l o g r ę k o p i s ó w b i b l io t e k i hr. B ra n ick ich w S u chej. K raków 1910, s. 15. K atalog ó w b y ł drukow any ró w n ież w odcinkach w „P rzew od n ik u B i­ b lio g ra ficzn y m ” (1908, nry 6— 10, 12; 1909, n ry 1— 12; 1910, nry 1— 6).

17 T r e m b e c k i , op. cit., t. 2, s. 399.

(7)

Pom yłkę, k tó ra w kradła się u B rücknera w zapisie sygnatury ręko­ pisu suskiego: „39” zam iast „38”, powtórzyła potem w swym interesu­ jącym zarysie biografii poety Skolim ow ska18. Wydawca P oezyj Nabo­ rowskiego w pracach poświęconych tem u pisarzowi stw ierdził fakt zaginięcia rękopisu suskiego zawierającego wierszowane listy do Bogu­ sław a Radziwiłła i zrezygnował z dalszego ich poszukiw ania19. We w stępie i kom entarzu edytorskim do Poezyj nie znajdujem y już nato­ m iast żadnej wzmianki o tym, iż trzy wierszowane listy Naborowskiego do księcia Bogusława kiedykolwiek w ogóle istniały. Tymczasem, jak się okazuje, wiersze te zachowały się w innym, późniejszym przekazie. W czasie kw erend, które przeprowadzałem w zbiorach bibliotecznych w związku z przygotow yw aniem pracy o tradycjach Jan a Kochanow­ skiego w poezji staro p o lsk iej20, odnalazłem je w rękopisie 2788/II Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, na s. 130—131 tego kodeksu.

Rękopis Ossolineum 2788/11 stanow i dość obszerne folio o objętości 360 stron. Stronice 1— 356 pisane są jedną ręką, z drugiej połowy w. XVIII; s. 357 i 358 stanow i włączona jednokartkow a w kładka więk­ szego form atu, zadrukow ana jednostronnie, przedstaw iająca drzewo genealogiczne potomków królowej Bony (wiąże się to z ostatnią pozycją rękopisu pt. O Sum m ach N eapolitańskich Dyssertacya przez sposob Kon-

ferencyi (s. 347—356}); dolną część s. 358 oraz s. 359 i 360 wypełnia

wreszcie spis zawartości rękopisu. I on jest najprawdopodobniej dziełem kopisty całości, ale dopisany został raczej w latach późniejszych. Ręko­ pis opraw ny w skórę (oprawa z przełomu w. XVIII i XIX), naklejona na grzbiet czerwona skórka posiada napis tłoczony złotymi literam i: „M anuskrypt ręką I. P. Russela spisany” 21.

Być może ów kodeks, zaw ierający przede wszystkim teksty z lat 1740— 1762, był niegdyś własnością F ryderyka M ichała Czartoryskiego, kanclerza wielkiego litewskiego w latach 1752— 1775, lub też kogoś z kręgu jego otoczenia. Na samym początku kodeksu (s. 1—7) zapisana została: Dispozicia Dworu J. O. Xcia Jm ci Czartoryskiego, Kanclerza

W ielkiego W X L . W prawdzie w Satyrze Polskim (s. 12— 14) książę

18 S k o l i m o w s k a , op. cit., s. 212. 19 J. D ü r r - D u r s k i : Z e s t u d i ó w n a d p o e z j ą D a n iela N a b o r o w s k ie g o . „Prace P o lo n isty c z n e ” X V II (1961), s. 79; D a n iel N a b o r o w s k i, s. 186. 20 Zob. J. P e l c , J an K o c h a n o w s k i w t r a d y c j a c h l i t e r a t u r y p o ls k ie j . (Od X V I do p o ł o w y X V I I I w.). W arszaw a 1965. 21 W I n w e n t a r z u r ę k o p i s ó w B i b l io t e k i Z a k ł a d u N a r o d o w e g o im . O ssoliń skich

w e W r o c ł a w i u (t. 1. W rocław 1948, n ry 1— 7325, s. 123) rkps 2788/II op isan o n a ­

stęp u ją co : „M iscella n ea (w. X V II—X V III). M an u sk ryp t ręką R u ssela. Pap., fo l„ sk., s. 360, w . X V III”. — Zob. te ż I n w e n t a r z r ę k o p i s ó w B ib l i o t e k i Z a k ł a d u N a r o ­

(8)

kanclerz W. Ks. Litewskiego oceniony został łacińską sentencją: „Sibi

sapiens nem ini autem ”, oraz polskim dwuwierszem:

M ądry P an, lecz dla sieb ie, tam n ie chodź po radę, Bo w jego sen tym en tach w sz y stk ic h uznasz zdradę, [s. 1 4 ]22

Ale autor złośliwego Satyra Polskiego otrzym ał przecież w responsie ostrą przyganę:

Z y czę-ć sied zieć i pióro rzucić u szczyp liw e, B y n ie b y ły d la cieb ie resp ek ta zelżyw e. [s. 14]

Możliwe również, że rękopis ten związany był z rodziną Ogińskich, znajdujem y tu bowiem mowy A ndrzeja Ogińskiego (s. 17— 18, 198— 199, 239—240) oraz jego wiersze i wierszowane przekłady z francuskiego (tragedia pt. Silla, s. 18—43), a także szczegółowy Diariusz solennego

w jazdu na starostwo sądowe powiatu oszmiańskiego Jaśnie Wielmożnego IMci Pana Jędrzeja z Kosielska Ogińskiego, Kasztelanica Trockiego, Pułkow nika I. K. M. Petyhorskiego, ekspedyjowanego Ru 1758 d. 4 9-bris (s. 48—62). Dodajmy, iż Andrzej Ogiński, w 1762 r. m ianow any

miecznikiem litewskim, w 1771 postąpił na referendarstw o litewskie, a w 1773 został sekretarzem wielkim litewskim; był więc przynajm niej w pewnym okresie związany z kancelarią Wielkiego Księstwa. Ponadto kanclerz litewski, książę Czartoryski, był spokrewniony z Ogińskimi, w 1761 r. jego córka A leksandra wyszła za mąż za Michała Kazimierza Ogińskiego, k tó ry w 1768 mianowany został hetm anem wielkim litew ­ skim. Rękopis Ossolineum 2788/II zawiera jednak nie tylko wiersze A ndrzeja Ogińskiego, lecz także i inne ciekawe litteraria, jak np. popu­ la rn y wówczas wiersz pt. Opisanie piersi panieńskich (s. 152— 153), czy też wiersze Wacława Rzewuskiego, tu jeszcze tytułowanego wojewodą podolskim (s. 166, 176— 188, może także i 189— 190). drukow ane pod nazwiskiem Józefa Rzewuskiego w Zabawkach wierszem polskim [...] (Warszawa 1760) oraz Zabawkach wierszopiskich i krasomówczych [...] (Warszawa 1762) 23; są i liczne mowy tego samego autora z lat 1740— 1762. Przew ażają jednak w rękopisie Ossolineum 2788/11, zawierającym ponadto interesujące m ateriały dotyczące życia publicznego w Rzeczy­ pospolitej z lat 50-ych i początków 60-ych (1760—1762) XVIII stule­ c ia 24, dokum enty związane z Litwą. Jest rzeczą charakterystyczną, że

22 Zob. J. P e l c , P o t o m s t w o ,;Scvtyra” Jana K o c h a n o w s k ie g o w p o e z j i p o l s k i e j

od X V I do p o ł o w y X V I I I w i e k u . „P am iętn ik L itera c k i” 1963, z. 4, s. 304.

23 Zob. i b i d e m , s. 303. Tu o w ierszu pt. Z y c ie cz ł o w i e k a , b ądź też O p isa n ie

ż y c i a lu d z k ie g o p r z e z J. W. I M ci P a R z e w u s k i e g o W d ę Podolsk ieg o . In n e w ie r sz e

R z e w u s k i e g o zam ieszczon e w rk p sie O ssolineum 2788/11 zn ajd u jem y np. w w y d a n iu z r. 1762, s. 185— 193.

24 Zob. np. K o p i a M a n i fe s t u p r z e z Ich M o ś c io w P a n ó w K a n c l e r z o w O b o jg a N a ­

r o d ó w do A k t M e t r y k i K o r o n n e j podan ego p r z e c i w d e k r e t o w i T r ib u n a ł u L u b e l ­ sk ie g o f e r o w a n e m u 1759. D at. w W arszaw ie, tertia M ns. 9-b ris 1760 A nno (s. 270—

(9)

naw et grupę wierszy i mów Wacława Rzewuskiego otw iera iego utw ór poetycki (s. 166), napisany do syna, Stanisław a Ferdynanda, po ślubie tegoż z K atarzyną K aroliną Radziwiłłówną (1758). Powiązanie omawia­ nego kodeksu z terenem Litw y udokum entow ane jest także przez zw arty blok m ateriałów odpisanych niew ątpliw ie z jakiegoś m anuskryptu XVII-wiecznego (s. 111— 141).

Owa w łaśnie grupa tekstów z rękopisu Ossolineum 2788/11 interesuje nas w tym w ypadku najbardziej. Rozpoczyna ją mowa K rzysztofa Ra­ dziwiłła, hetm ana polnego litewskiego, m arszałka sejm u konwokacyj- nego, wygłoszona w Izbie Poselskiej „22 Junii 1632” (s. 111), kończy zaś nie datow any list „[Daniela] Naborowskiego” do „P. Gruzewskiego” (s. 140— 141). Cały ten blok m ateriałów z XVII w. w ykazuje w yraźnie prow eniencję radziwiłłowską. Jest tu kilka mów wspomnianego K rzysz­ tofa Radziwiłła (s. 111— 120), jest jego obszerny list do kanclerza koron­ nego Zadzika z r. 1632 (s. 136— 140), są listy z la t 1631— 1632 P. Ko- chlewskiego, zapewne Piotra, sługi księcia hetm ana (s. 133—135), są też kopie trzech wierszowanych listów Daniela Naborowskiego do Bogusława Radziwiłła (s. 130— 131), a po nich zaraz bezpośrednio, już bez zaznaczenia autorstw a, utw ór pt. Złote pobożności dzieło (s. 131— 132). Ten ostatni wiersz B rückner odnalazł również w r.ękopisie Biblio­ teki C zartoryskich w K rakowie (nr 362, k. 276b i 277a) pod popraw - niejszym tytułem : Złote pobożności pęto na X . JM. Panią W ojewodzinę

W ileńską w dzień §. A n n y r. 1633, i w ysunął przypuszczenie, że jest to

dzieło Naborowskiego 25. Idąc śladem Brücknera, D ürr-D urski zamieścił ów utw ór w nowej edycji zbiorow ej26. W ten sposób do przekazu znanego już B rücknerow i oraz D ürrow i-D urskiem u możemy dodać nowy. I nie będzie to tylko nowa adnotacja bibliograficzna. Przekaz z rękopisu Ossolineum 2788/11, choć przynoszący błędną w ersję ty tu łu i zawierający w sam ym tekście różne usterki (omyłki kopisty), nie tylko pomnaża kom entarz k rytyczny nowymi drobnym i odmiankami, lecz pozwala ponadto skorygować niektóre miejsca, jakie w rękopisie Czartoryskich i w w ydaniu P oezyj trudno uznać za popraw ne i pochodzące od autora. Tak np. w w ersji drukow anej w. 21 brzmi następująco:

P rzetoż p od łu g z w y cza ju zw y cza jn ej k rainy.

272). — O b ja ś n i e n ie n i e s z c z ę ś l i w y c h s k u t k ó w z t y l u z e r w a n y c h s e j m ó w [...] y s p o ­

s o b y [...] do p r z y w r ó c e n i a p o m y ś l n o ś c i o b r a d o m [...] z p r z y k ł a d ó w p r z o d k o w [...]

(s. 272—281). — M a n i f e s t [...] p o s ł o w [...] 1761 (s. 289— 298). — D ia r i u s z s e j m u 1761 (s. 300— 344). — W w ie lu ty c h d ok u m en tach p rzeja w ia ją się m y śli program u F a ­ m ilii.

25 T r e m b e c k i , op. cit., t. 2, s. 396— 397. 26 N a b o r o w s k i , op. cit., s. 82— 83, 210.

(10)

W rękopisie Ossolineum ma on postać niew ątpliw ie poprawniejszą:

P odług te d y zw yczaju tu tejszej k r a in y 27.

W bezpośrednim sąsiedztwie z czterema wierszami, które bądź nie­ w ątpliw ie (trzy), bądź prawdopodobnie (jeden) wyszły spod pióra Da­ niela Naborowskiego, znajdują się w rękopisie Ossolineum 2788/IP. 1) mowa M ikołaja Ostroroga do króla W ładysława IV, wygłoszona na sejmie koronacyjnym w r. 1633 (s. 120—130), związana tem atycznie i chronologicznie z poprzedzającymi ją mowami Krzysztofa Radziwiłła; 2) utw ór satyryczny, o konstrukcji tzw. echa, pt. Przyniesienie wiado­

mości o przym ierzu z Gustawem K. I. M. (s. 132—133). Zaraz po nim

następują kopie listów „P. Kochlewskiego”. Przyniesienie wiadomości [...] to ostra kry ty ka postępowania Lwa Sapiehy, wojewody wileńskiego i hetm ana wielkiego litewskiego, który w latach 20-tych w. XVII, w sku­ tek niechęci Zygm unta III do protestantów, ubiegł Krzysztofa Radzi­

27 Z odm ian m n iej już isto tn y ch , ale p rzecież w a żn y ch , o d n o tu jm y w w . 20 „szczyrych łe z ” zam iast „czystych łe z ”. P o sta ć od m ien n ą m a w . 13: „Lecz że są w ą tłe rzeczy, n ied łu g o ich sta w a ”, w rk p sie O ssolineum 2788/11 brak n a to m ia st w . 11— 12 tego utw oru. — S p raw a n ie znan ych dotych czas p rzek azów w ie r sz y za ­ m ieszczon ych w P o e zja c h to zagad n ien ie osobne, k tórym n ie za jm u ję się w n in ie j­ szej p u b lik acji. T akich p rzek azów n ie u w zg lęd n io n y ch przez w y d a w c ę w y p ły n ie za p ew n e jeszcze dość w ie le . P rzyk ład em m oże być rkps B ibl. K órn ick iej, sygn . 973, w k tórym na k. 159r— 159v zn ajd u jem y parafrazę H oracjań sk iej epody „ B ea tu s

Ule...” pióra N aborow sk iego, a na k. 159v— 160r C z w a r t a k a p rzy p isy w a n eg o N a b o -

row sk iem u bądź Ż abczycow i, tu sk on tam in ow an ego jeszcze z C z w a r t a k i e m S. H. L u b om irsk iego (C z w o r a k a w ła s n o ś ć r o ż n y c h r z e c z y abo N o w y c z w a r t a k J. O. K s i ą -

żęcia I m c i L u b o m i r s k i e g o , m a r s z a ł k a koronnego).

W sy lw ie A n d rzeja L u b ien ieck ieg o (m łodszego), czy li rk p sie B ibl. R em on - stra n tó w w R otterdam ie, sygn . 527, z k tórego S. K ot (a za nim J. D ü rr-D u rsk i) w y d a ł V o t u m N a b orow sk iego (znajduje się ono na s. 343— 344 tego k odeksu, ty tu ł:

V o t u m c z y j e ś , s t a r e g o k o g o ś sn adź , au to rstw a n ie zaznaczono) oraz jeg o p o lsk i

przek ład ła ciń sk ieg o utw oru w ierszo w a n eg o M. K. S a rb iew sk ieg o D e s c r i p tio g e n ­

t i u m [...] (orygin ał i p rzek ład z podanym n a zw isk iem tłu m acza na s. 373— 379 t e ­

goż k odeksu), zn ajd u jem y ponadto (na s. 515— 516) odpis in n eg o u tw oru n a szeg o poety, pt. Z w a d a M ar sa z K u p i d y n e m , A n n o 1631, na s e jm ie w a r s z [ a w s k i m ] . Z a ­

p r o s ił gości X. K r z y [ s z t o j ] R a d z iw i łł , h e t m j a n ] p o l n y W X L , m i ę d z y z a p r o s z o n e m i beli ci d w a : D a n iło w icz, w [ o j e w o ] d z i c ruski, i R a d z i e j o w s k i , s t a r o s t a ło m ż [ y ń s k i ] , k t ó r z y p r z y s to le u c z y n i li hałas ; o p is u je go D an[iel] N a b o r[o w sk i]. T ek st u tw oru

p rzyn osi k ilk a drobnych od m ian (w zasad zie zgadza się z p rzek azem W i r y d a r z a

p o e ty c k ie g o , t 1, s. 310— 312). Obok podanej w ro zw lek łej fo r m u le ty tu łu in n ej

daty sejm u : 1631, a n ie 1632 lub 1634, jak m am y w in n ych przek azach , sz c z e g ó l­ nie in teresu ją cy je s t dopisek, jakim A ndrzej L u b ien ieck i (m łodszy) zaop atrzył sło w o „Jan u s” w w . 37: „[...] Syn gospodarski, X . J a n u sz”. W ten sposób obok Jow isza, M arsa i K u pidyna m ożem y rozszyfrow ać jeszcze jed n eg o boh atera Z w ad y, k tórym jest p óźn iejszy, dobrze znany z P otopu S ien k iew icza , k sią ż ę -h e tm a n i w o ­ jew o d a w ile ń sk i, Jan u sz R ad ziw iłł.

(11)

w iłła w konkurencji o wielką buławę. Nowo m ianow any hetm an wielki w czasie w ojny szwedzkiej w r. 1625 nie potrafił pokonać przeciwników i okazał się słabym, ociężałym dowódcą. Wojsko litewskie — dowodzone zresztą nie przez samego hetm ana wielkiego, lecz zastępującego go syna, m arszałka wielkiego litewskiego Stanisław a Sapiehę — poniosło klęskę w bitw ie pod Walmojżą. Szwedzi obiegli i zdobyli Birże, gniazdo rodzin­ ne Radziwiłłów. Krzysztof Radziwiłł, książę na Birżach i Dubinkach, czuł się specjalnie upokorzony tym w ydarzeniem i uskarżał się na swoje k rz y w d y 28. Obaj hetm ani obwiniali się też w zajem nie o brak koordy­ nacji ruchu wojsk. Przyniesienie wiadomości [...] to utw ór powstały w kręgach radziwiłłowskich, w ykazujący nieudolność i błędy popełnione przez Sapiehę.

Bezpośrednie sąsiedztwo Przyniesienia wiadomości [...] z tekstam i Naborowskiego i Kochiewskiego pozwala na domysł, iż być może jeden z nich był autorem antysapieżyńskiego echa 29. Utwór ten nie odznacza się zresztą zbyt wysokimi w aloram i literackim i, i tw órcy jego nie m u­ sim y szukać aż wśród lepszych piór dw oru księcia Krzysztofa. Samo sąsiedztwo nie może zaś być uznane za dowód autorstw a Naborowskiego lub Kochlewskiego. Osobiście nie byłbym skłonny wiązać tego utw oru z osobą Naborowskiego. Nie posiadamy jednak również argumentów, k tóre by owo autorstw o pozwalały uznać za rzecz niemożliwą. Dobrzy poeci też pisyw ali utw ory słabe. Dlatego więc podaję tu ów tekst w całości, zwłaszcza że jego rozm iary pozwalają na cytowanie.

P R Z Y N IE S I E N IE W IA D O M O Ś C I O P R Z Y M IE R Z U Z G U S T A W E M K .I.M . so

P an W ileń sk i W ojew od a za w a rł w In fla n ciech ugodę? Zgodę. A n aszej R [zeczy] P fo sp o litej] n ie s ła w a i szkoda? Szkoda. A d o ty k a liśc ie w e d łu g o b ie tn ic y R ygę? F ig ę.

A w sz a k e śc ie m ie li zim o w a ć w F in la n d ii? W K urlandii. W ięc jako tera z B ou sk i M itaw a? Z ła spraw a.

A W alm ojsk a potrzeb a co? L adaco.

T oście ta m o d n ie ś li w s ła w ie i w lu d zia ch stratę? I arm atę. A B irże o n e b o g a te i tłu ste ? P u ste.

W szakże ta m n ie b y ło k n e c h tó w jen o trzy d zieści? N ie b yło w ieści.

28 Zob. E. K o 11 u b a j, G a le ria n i e ś w i e s k a p o r t r e t ó w r a d z i w i ł ł o w s k i c h . W ilno 1857, s. 100— 105.

29 P io tr o w i K o c h le w sk ie m u osob n y szk ic p o św ię c iła o sta tn io Z. T r a w i c k a

(D ziałaln oś ć p o l i t y c z n a i r e f o r m a c y j n a P i o t r a K o c h l e w s k i e g o . „O drodzenie i Refor-^

m a cja w P o ls c e ” 1963).

30 D i i r r - D u r s k i p o czą tk o w o p rzy są d ził ó w u tw ór (z w a h a n iem ) N ab orow - sk ie m u (P o e z j e , s. 64— 65, 205, tu pt. Echo a lb o d y j a l o g p o p r z y n i e s i e n i u p r z y m i e ­

r z a z G u s t a w e m A ° 1627, sporo odm ian), a p otem (D anie l N a b o r o w s k i, s. 101— 102)

(12)

10 To tak do śm ierci z chorągw ią n ie b ęd ziecie n a w ale? A le...

A zam ek zelborski? G orzki.

W ięc za D źw in ę po coście chodzili? B łąd zili. A pod K ieścią czegoście szu k ali m ięd zy chrosty? C hłosty. T oście m u sie li w ziąć z G u staw em przym ierze? Ż ołnierze. 15 A R a d ziw ił[ł] czem u b y ł G u staw ow i zim ie silen? P ilen .

W ięc ju ż teraz będ ziem zim ow ać i pobory...? S ześciory. A n a la to żołn ierze b ęd ą się kupić? Łupić. To już S zw ed a tera z zw o jo w a li lą d em i w odą? Zgodą.

Może w przyszłości jakiś szczęśliwy traf pozwoli wyjaśnić sprawę autorstw a antysapieżyńskiego echa, choć oczywiście problem ten nie należy do najpilniejszych zadań stojących przed badaczami literatu ry staropolskiej. W każdym razie utw ór ów, ułożony według modnego w XVII w. schematu kompozycyjnego, nie pretendując do miana lite­ ra tu ry wysokiej klasy, jest jednak dość ciekawym dokumentem satyry politycznej krzewiącej się w kręgach mecenatu Krzysztofa Radziwiłła.

Jeszcze jedna uwaga dotycząca XVII-wiecznych tekstów skopiowa­ nych w rękopisie Ossolineum 2788/11 na s. 111—141. K iedy scharakte­ ryzowaną wyżej zawartość treści całej grupy porównamy z tym , co Czubek napisał o zaginionym dziś m anuskrypcie n r 38, będącym niegdyś zapewne własnością wTydawcy i bibliofila, przyjaciela Zbigniewa Morsz­ tyna, Kazimierza Kłokockiego, stolnika płockiego, opiekuna i ekonoma dóbr księżniczki Ludwiki K aroliny Radziwiłłówny, potem chorążego m ińskiego31 — trudno oprzeć się chęci wysnucia pewnych analogii. Chodzi o podobieństwa XVII-wiecznej grupy tekstów z rękopisu Osso­ lineum i początkowej partii rękopisu suskiego n r 38. Opis Czubka jest zwięzły: „Mowy, listy (Naborowskiego 3 listy wierszowane do Bogu­ sława Radziwiłła 1631)”. Wszystkie te elementy znajdujem y w w yodrę­ bnionej grupie z rękopisu Ossolineum. Ale określenie: „mowy, listy ”, jest bardzo ogólnikowe, podstawić pod nie można wiele różnych konkretów. Elementem powtarzającym się są niewątpliwie trzy wierszowane listy Daniela Naborowskiego do Bogusława Radziwiłła z roku 1631. Znajdu­ jem y jednak ponadto jeszcze jeden element tożsamy. Jak inform uje Juliusz Nowak-Dłużewski, w rękopisie suskim 38 na s. 142 znajdowało się także Przyniesienie wiadomości o przym ierzu z Gustawem Królem

J. M ością32. W oparciu o fakt niewątpliwej tożsamości niektórych ele­

m entów składających się na dwa fragm enty dwu rękopisów podjąłbym

31 O bfita k oresp on d en cja K. K ł o k o c k i e g o , m. in. ze Z b ig n iew em M orszty­ n em , zn ajd u je się w A G A D (A rchiw um R a d ziw iłło w sk ie, d zia ł V, tek i 151— 152, nr 6865, o b w o lu ty I—VII).

32 J. N o w a k - D ł u ż e w s k i , B iblio grafia s t a r o p o ls k ie j o k o lic zn o śc io w e j p o e z j i p o li ty c z n e j. (X V I —X V I I I w.). W arszaw a 1964, s. 27.

(13)

się w ysunąć hipotezę o w zajem nym pokrew ieństw ie obu kodeksów. Nie tw ierdzę, że fragm ent rękopisu Ossolineum po prostu został skopiowany z rękopisu suskiego, będącego niegdyś własnością Kłokockiego, a potem jezuitów wileńskich. Na to dowodów nie posiadamy. Może pomiędzy owymi kodeksami istniało naw et kilka ogniw pośrednich, może pocho­ dziły one z dwu dość dawno rozgałęzionych linii? Ale pokrewieństwo naw et dość dalekie jest jeszcze jakim ś związkiem, chociaż dalsi, a cza­ sem i bliżsi kuzynowie nie są zbytnio podobni do siebie, choć niekiedy więcej ich dzieli, niż łączy.

T rzy listy wierszowane Daniela Naborowskiego do Bogusława Ra­ dziwiłła z r. 1631 to utw ory krótkie, nie przekraczające rozm iaram i przeciętnej wielkości fraszek Jan a Kochanowskiego. List pierwszy, poprzedzony nagłówkiem: Kopia listu JMci Pana Naborowskiego do

Xiążęcia Pana Bogusława Radziwiłła. R u 1631, składa się z ośmiu

13-zgłoskowców 7 + 6, rym ow anych parzyście. List drugi, zatytułow any:

Tegoż do tegoż Xiążęcia. Roku 1631, w ypełnia szesnaście linijek werso­

wych o identycznej rytm ice i układzie rymów. List trzeci rozpoczyna skrócona form uła tytułow a: Tegoż. R u 1631, jest on ponadto najdłuższy spośród trzech utw orów cyklu — zawiera osiemnaście wersów, również te j sam ej budowy. W sumie więc w szystkie trzy listy liczą zaledwie czterdzieści dw a 13-zgłoskowce. Ogólnie biorąc, przekaz jest dość poprawny, choć zdarzają się pewne niedokładności zakłócające rytm ikę wiersza. I tak np. w. 1 listu pierwszego, zapewne w skutek nieuwagi kopisty, otrzym ał postać 14-zgłoskowca 8 + 6:

J e ślim p o słu g i o m ieszk a ł z g w a łto w n ej przyczyn y,

U sterkę rytm iczną stosunkowo łatw o usunąć, zamieniając „posługi” na „posług”. Przypuszczać możemy, że tak w łaśnie w yglądała autorska w ersja tekstu. W liście drugim dla odmiany dwa w ersy: 4 i 16, posiadają tylko po dwanaście sylab. I te u sterki — w ynik niestaranności lub nieuw agi przepisywacza — poprawić możemy przez dodanie 1-sylabo- wych wyrazów w części pośredniówkowej (w. 4) lub przedśredniówko- wej (w. 16). Sądzę, że najw łaściw iej w ypadają następujące korektury:

O dkąd tak C ię k ie jd a ń sk ie n ieb a [m i] zajrzały, [w . 4] Jam słu g a w a sz [i] ży w y , i um arły w grobie, [w. 16]

Oczywiście możliwe są też nieco inne rozwiązania, np. w w. 4: „nieba [już] zajrzały” lub „[już] nieba zajrzały”; w w. 16 zaś: „Jam sługa [jest] wasz żyw y i u m arły [...]”, p rzy czym „jest” można dodać przed „sługa” albo przed „w asz” . Sądzę jednak, że pierwsza w ersja poprawek jest chyba najlepsza. N atom iast podana w yżej próba usunięcia usterki ry tm i­ cznej w w. 1 listu pierwszego jest właściwie jedynym rozwiązaniem

(14)

możliwym do przyjęcia, jeżeli chcemy pozostawić wszystkie w ystępujące tu w yrazy (zastąpienie jednego z nich innym, pochodzącym od wy­ dawcy — nie znam y bowiem obecnie żadnych ew entualnych w ersji w ariantow ych — byłoby już niczym nie usprawiedliwioną dowolnością).

Również i w liście trzecim znajdujem y przypadek okaleczenia rytm u; w. 11 składa się tylko z dw unastu sylab:

N iechże sam do k ońca w ie , K siążę, o Tobie,

Zaimek „sam” odnosi się do Istoty Najwyższej, Boga, szafarza wszystkich dóbr świata (por. w przedrukow anym na końcu liście trze­ cim w. 5— 10). W obecnej postaci w. 11 nie jest w pełni zrozumiały, można by naw et — zwłaszcza przy pobieżnej lekturze — zastanawiać się przez chwilę, czy „sam ” nie odnosi się do kogo innego. W istocie bowiem obok zaimka „sam ” w tekście autorskim istnieć musiał jakiś w yraz 1-sylabowy, opuszczony przez kopistę. Mogło być np. „sam Bóg”, „sam P a n ” lub też „On sam”. Z tych trzech możliwych w ariantów najm niej chyba prawdopodobny jest „sam Bóg”, wyraz „Bóg” pow tarza się bowiem w stosunkowo bliskim sąsiedztwie (w. 13). Ponieważ w po­ przednich wersach Naborowski o Istocie Najwyższej mówi nie wprost, lecz peryfrastycznie:

Od tego, który w sz y stk im na św ie c ie szafu je

I k tóry tw ó j w ie k m łod y w ręk u sw ych p ia stu je, [w. 7—8]

— przeto sądzę, że w w. 11 najbardziej odpowiednia będzie konstrukcja zaimkowa:

N iech że [On] sam do końca w ie, K siążę, o T obie,

W wypadkach takich trudno o całkowitą pewność. Przypuszczam jednak, iż korektura ta najbliższa jest w ersji autorskiej, zniekształconej w dostępnej nam kopii.

Z drobniejszych poprawek wym ieńm y uzupełnienie końcowej litery „m” : „miejsce [m]” zamiast „miejsce” (w. 10 listu drugiego). Podobnie też za błąd kopisty, a nie za problem atyczny w tym miejscu archaizm, uznać przyjdzie formę zaświadczoną w przekazie w w. 7 listu pierw ­ szego: „By rósł” zamiast bardziej osadzonego w kontekście i zgodnego z tokiem wypowiedzi poety „Byjs] rósł”.

Skróty (w tytułach wierszy) w załączonej w ersji drukow anej rozwi­ nąłem w nawiasach klamrowych, zostawiając jednak ogólnie przyjęte: „JM ci”. W nawiasach klamrowych podaję też wszystkie pochodzące od w ydawcy uzupełnienia tekstu. Ponadto w tytule listu pierwszego opuści­ łem wyraz „Kopia”, jako pochodzący niewątpliwie od przepisywacza, a nie od autora, pisząc „List” zamiast „Kopia listu”. Bardzo skróconą

(15)

form ułę tytułow ą listu trzeciego, należy, jak sądzę, uzupełnić na po­ czątku: „[Do] tegoż” zamiast „Tegoż”. Przypuszczam bowiem, iż auto­ row i chodziło o zaakcentowanie w nagłówku wiersza osoby adresata, a nie w łasnej.

Skolimowska, odwołując się w przypisie do kodeksu suskiego, podaje, że trz y wierszowane listy Naborowskiego do Bogusława Radziwiłła pochodziły z la t 1631 i 16 3 2 33. D rugiej z tych dwu dat nie potw ierdzają jednak w swych zapisach ani Czubek, ani też Brückner. Fakt, iż autorka jednocześnie (za Brücknerem ) podaje błędną sygnaturę rękopisu suskiego, skłania nas, by do jej stw ierdzenia w sprawie d at omawianych listów odnieść się z rezerw ą. W każdym razie w kopii ossolińskiej przy wszystkich trzech listach w yraźnie figuruje rok 1631. O statni z trzech listów zawiera wprawdzie powinszowania, które ostatecznie mogły być przesłane przez poetę księciu „na nowe lato ” 1632, a napisane pod koniec roku 1631. Ale życzenia wyrażono bardzo ogólnie, nie wspomi­ nając ani słowem o okazji, dla której je napisano. A przecież poeta mógł nim i uczcić np. jedenastą rocznicę narodzin Bogusława Radziwiłła (maj), lub też inną okoliczność. P rzy wszystkich trzech wierszowanych listach do księcia Bogusława brak w rękopisie Ossolineum oznaczenia dnia i miesiąca. W nagłówkach umieszczono jedynie rok 1631.

Z treści drugiego listu wynika, że w momencie pow stania tekstu adresat przebyw ał w Kiejdanach. List trzeci zachęca młodego księcia do w ytrw ałości w nauce:

A T y w p a lestrze n ie ch ciej tw o jej tę s k n ić sobie. N ic n ie d ał B ó g czło w ie k u bez pracy k łop ota,

G orzk i k orzeń , lecz ow oc sło d k i m ie w a cnota. [w . 12— 14]

W autobiografii Bogusława Radziwiłła, powstałej w latach 60-yeh w. XVII, czytamy:

R oku 1629 za w iezio n o m n ie do K iejd a n , n a n au k i tam że. [...] R oku 1631 b y łe m z k sięciem , p a n em stry jem , na sejm ie w a rsza w sk im , n a k tórym m iałem sp ra w ę z w o je w o d ą w ile ń sk im , S ap ieh ą, o K op yl, którą[m ] w y g ra ł. P rzy tej sp ra w ie m ia łem m o w ę do k róla Z ygm u n ta III. R ok u 1632 k o n ty n u o w a łem s tu ­ d ia w K iejd a n a ch su b Joanne P ru scio e t F rid er ico Sta rchio . R ok u 1633 [...] u czy łem się w W iln ie w e zborze su b A rtic o . R ok u 1634 z W iln a zn ow u m do K iejd a n p ow rócił, gd ziem ciężko na osp ę zach orow ał. R oku 1635 cio teczn ie r o ­ d zon y brat m ój, k sią ż ę b rzesk i, p rzy jech a ł n a n a u k i do K iejd an . T egoż roku w z ią ł m ię n ieb o szczy k stryj m ój do obozu, do In fla n t, który s ta ł nad D źw in n ą pod B a n d y m iro w ą n aw ą. U S z w e d ó w h etm a n ił S zta lh a n sen ; u nas h etm an em b y ł w ie lk im k sią żę K r y sz to f R a d ziw iłł, p oln ym Janusz K iszka, k asztelan p o ło c k i34

33 S k o l i m o w s k a , op. cit., s. 210.

34 Ż y w o t K s i ę c i a B o g u s ła w a R a d z i w i ł ł a p r z e z nie go s a m e g o n a p is a n y . Z ręk o - p ism u w y d a n y p rzez E. R a c z y ń s k i e g o . P ozn ań 1841, s. 4— 5.

(16)

Tak lata swej wczesnej młodości (od 9 do 15 roku życia) wspominał potem Bogusław Radziwiłł. Biograf-panegirysta o tych przypadkach młodego księcia opowiadał znacznie barw niej:

P o trzy m a w szy n ieco w dom u sw oim , k sią żę K rzysztof od d ał go rok u 1629 do szk ół do K iejd an , m iasta sw ego znacznego w K się stw ie Ż m udzkim leżącego, p rzyd aw szy m u gu b ern atorów zgodnych tak do rząd zen ia d ziecin n y ch jego lat, jako n a u czy cieló w sp osobnych do ćw iczen ia w p rzyzw oitych w ie lk ie m u sta ­ n ow i jego naukach. [...] K siążę Jm ść K rzysztof w zią ł go z sobą do W arszaw y na S ejm , gd zie B o gu sław , jed n aście la t ty lk o w ie k u sw eg o m ający, przy zgro­ m ad zen iu w szy tk ich sta n ó w tak p ięk n ie do K róla Z ygm u n ta III p o w ied zia ł oracyją, że w szy tk ich p o d ziw ien iem n ap ełn ił. K ról zaś, n ie k o n ten tu ją c się sło w n ą m łod ego k sią żęcia poch w ałą, m a jętn o ść m u p ew n ą , czyn iącą rocznej in tra ty w ię c e j niż d w ad zieścia ty s ię c y m on ety jo a ch im o w sk iej, z fa w o ru sw e ­ go ku niem u , przysąd ził, o którą k o n tro w ersy ja b yła z m ocn ym ad w ersarzem . P o w ró ciw szy z W arszaw y książę B o gu sław zn ow u się w z ią ł do n auk, k tó ­ rym i przez dalsze cztery lata b a w ił się, częścią w W iln ie w szk ołach e w a n g e ­ lick ich , częścią w K iejd an ach na Ż m ujdzi, gd zie dobrze w ła ciń sk im p o stą ­ p iw szy język u , za cel nau k sw oich w z ią ł m oraln ą filo z o f i ją abo ety k ę, której nauki k on iec jest tak p ryw atn e, jako też p u b liczn e ży cie dobrze i cn o tliw ie, nie w e d łu g n am iętn ości, a le w ed łu g rozum u p row adzić, i m ądrze a sp r a w ie d li­ w ie pod d an ym i rządzić 35.

D arujm y już sobie dalszy szczegółowy wykaz i omówienie nauk pobieranych przez Bogusława Radziwiłła z zakresu: retoryki, historii, „jurisprudencyi”, m atem atyki, a także zachwyty nad zdolnościami mło­ dzieniaszka 36. Wróćmy jeszcze tylko na chwilę do r. 1635, w którym młody książę ukończył swą edukację w szkole kiejdańskiej:

R oku 1635 Jan C hristian, k sią żę b rig en sk i i leg n ick i, czy to sła w ą szkół k iejd a ń sk ich pobudzony, czy też k o llig a cy ją z D om em R a d ziw iłło w sk im p o- ciągniony, na n au k i do K iejd an p rzy sła ł syna sw ego, C hristiana, z cio tk i k sią ­ żęcia naszego B o g u sła w a zrodzonego; z k tórym led w o k ilk a m ie się c y w szk o ­ łach k siążę nasz się zab aw ił. Bo tegoż roku k siążę K rzysztof, b ędąc n a jw y ż ­ szym w o jsk lite w sk ic h h etm anem , w z ią ł go z sobą na in fla n tsk ą ek sp ed y cy ją , ażeby p o w o li w ojen n ej n a b y w a ł e k s p e r ie n c y je j37.

Przypuszczać możemy, że trzy wierszowane listy Daniela Naborow­ skiego do Bogusława Radziwiłła powstały już po powrocie młodego księcia z sejmu warszawskiego, k tó ry obradował od 29 stycznia do

35 Ż y w o t Jaśnie O św ie c o n e g o K s ią ż ę c ia Im ci B o g u s ła w a Rad ziwiłiła [...]. B ib lio ­ te k a K órnicka, rkps 354, k. 19v—20v, (W ersja drukow ana: Ż y w o t Jaśnie O ś w i e c o ­

neg o K s ię c i a B o g u s ła w a R a d z iw i łł a , Ś w i ę t e g o P a ń s t w a R z y m s k i e g o K s ią ż ę c ia na B irż a c h [...]. P ozn ań 1840, s. 41— 44). S p ra w ę au torstw a tej b io g ra fii om aw iam ob­

szern iej w e w stę p ie do pracy: J. P e l c , Z b i g n i e w M o r s z t y n , a ria n in i poeta . W ro­ c ła w 1966, s. 11— 17.

3G R kps 354: k. 20v—21r; druk: s. 44— 45. 37 R kps 354: k. 21r; druk: s. 45—46.

(17)

m arca 1631. Nie wiem y dokładnie, jakich to usług z powodu „gwałtow­ nej przyczyny” nie mógł Naborowski księciu Bogusławowi w r. 1631 wyświadczyć, z czego tak skwapliwie uspraw iedliw iał się w liście pierw ­ szym. Może chodziło tu o towarzyszenie na sejm warszawski, jeśli poeta na nim nie był obecny. Mogło jednak rów nie dobrze chodzić o inne spraw y. W liście drugim poeta w yraża żal, iż kiejdańskie szkoły spra­ wiły, że Bogusław znalazł się daleko od swego wiernego Naborowskiego, w spom ina wspólnie spędzone „wczasy i niewczasy”, w yraża gotowość udania się z księciem naw et w najdalszą podróż zagraniczną. Być może, K rzysztof Radziwiłł rozważał wówczas ewentualność rychłego wysłania swego bratan k a na nauki zagraniczne, a w ierny Naborowski, sługa zmarłego księcia Janusza — ojca Bogusława — przew idziany był na opiekuna i preceptora. Daniel Naborowski, k tó ry w r. 1621 opiekował się wdową po księciu Januszu, Elżbietą Zofią, oraz jego dziećmi i odwoził ich do Gdańska, gdzie organizował im rezydencję 38, który potem, skoro księżna przeniosła się do Niemiec (w związku z planam i nowego m ał­ żeństwa), jeździł do niej w specjalnej m isji od księcia Krzysztofa, k tó ry wreszcie z W arszawy w r. 1628 zabiera Bogusława od bawiących tam m atki oraz ojczyma, wiezie do Dolatycz na dwór stry ja i opiekuje się nim, wprowadza w nowe otoczenie 39 — posiadał doskonałe kw alifikacje na opiekuna i przew odnika w studiach zagranicznych.

W listach pierwszym i drugim do Bogusława Radziwiłła Naborowski prezentuje się przede wszystkim jako w ierny sługa dwu pokoleń Domu Radziwiłłowskiego oraz nadw orny panegirysta, choć jednocześnie jego wiersze — i tu listy poetyckie do Bogusława w yróżniają się naw et ko­ rzystnie w śród innych podobnych utw orów tego autora — unikają typow ej dla barokow ych panegiryków grandilokwencji. Przeciwnie, mimo panegirycznej treści odznaczają się prostotą i bezpośredniością. W liście trzecim silniej doszły do głosu akcenty autobiograficzne, które wydobywa już liryczny wstęp:

K sią żę, k tórego d o w cip w n ied ojrzałym w ie k u D zieła p rzy szłeg o czyn i n a d zieję czło w iek u , P rzy jm i o k iem w e so ły m lu b o te trzy sło w a ,

K tóre T ob ie p o sy ła sfra so w a n a g ło w a , [w . 1— 4]

Potem szły życzenia, bardziej — powiedziałbym — m entorskie niż czołobitne, pełne przy tym serdecznego ciepła wobec wychowanka,

38 S k o l i m o w s k a , op. cit., s. 202— 205.

39 I b i d e m , s. 208— 209. — 18 w rześn ia 1629 N a b o r o w s k i stw ie r d z ił w d o ­ p isk u do sw e g o lis tu w ierszo w a n eg o , ad resow an ego do Jan u sza R a d ziw iłła , sy n a k sięcia K rzy szto fa (P o e z j e , s. 136): „K siążę I. M. B o g u sła w n is k i p ok łon W. K s. M. o fia ru je, b y łem teraz u n ieg o w K iejd an ach , bo na m oim m iejscu pan P u cia ta przy n im ”.

(18)

nadziei wielkiego rodu. N ajbardziej może zasługują jednak na uwagę dwa w ersy końcowe, w których zmęczony trudam i życia poeta oddawał, w razie swej śmierci, młodemu księciu w opiekę młodszego odeń o rok syna swego, Hieronima:

M nie jeśli m a L ach esis sk rócić w ą tk u sw ego,

P rzy jm i w ła sk ę p otom ka słu g i życzliw ego, [w . 17— 18]

Prośbę spełniono istotnie. Młody Naborowski stał się także sługą Radziwiłłów 40.

H E R B Y K S IĄ Z Ę C IA JE G O M O ŚC I P A N A C H R Y S Z T O F A R A D Z IW IŁ [Ł ]A

E TC . E TC .

S łu szn ie orła za k lejn ot R a d ziw ił[ł]ło m dano, Bo im z d aw n a i zacność, i m ęstw o przyznano. T rzy T rąby na w szy tek św ia t sła w y ich podają,

A zazdrości d o tk liw y języ k zagłuszają.

D anie l N a b o r o w s k i

L IS T JM C I P A N A [D A N IE L A ] N A B O R O W SK IE G O D O K S IĄ Ż Ę C IA P A N A B O G U S Ł A W A R A D Z IW IŁ Ł A

R [O K ]U 1631

J eślim p o słu g om ieszk ał z g w ałtow n ej p rzyczyny, N iech żadnej za to, K siążę, n ie od n oszę w in y . W p rzyszły czas sw ą p iln ością g otow em nagrodzić,

B y le n ieb a n iech ętn e n ie ch cia ły przeszkodzić. 5 T eraz tw o je ćw iczen ia i tw o je zabaw y,

N iech i potym , i zaw sze szczęści B óg ła sk aw y, B y[ś] rósł k u ch w ale Jego, ku D om u ozdobie,

D obru O jczyzny, teg o z serca życzę T obie.

T E G O Ż D O TEG O Ż K S IĄ Ż Ę C IA R O K U 1631

Za w in ę to n iem ałą p oczytałb ym sobie, Ż ebym się trzem a sło w y n ie p ok łon ił Tobie. A zw łaszcza n ie w id ząc C ię przez czas tak n iem a ły ,

Odkąd ta k Cię k iejd a ń sk ie nieba [m i] zajrzały, 5 O zacne m o je K siążę! I w sp om in am czasy,

O ne m oje przy T obie w cza sy i n iew czasy,

40 S k o l i m o w s k a , op. cit., s. 204, 215. — N a w et po śm ierci B o g u sła w a R a­ d ziw iłła H ieron im N ab orow sk i p o zo sta w a ł w słu żb ie jego córki; np. w la ta ch 80-ych X V II w . b y ł ad m in istratorem dóbr n e w e lsk ic h (A G A D , A rch iw u m R a - d ziw iłło w sk ie, d ział V, tek a 229, nr 10481, ob w olu ta IV. — R kps BOZ 911 ( D z ie n ­

nik S. N i e z a b i t o w s k i e g o ), k. 6v, 97r, 118v). — Por. te ż A G A D , A rch iw u m R ad zi-

(19)

G otów i te r a z z T obą na w sz e la k ie drogi, C hoćby i na n a jd a lsze garam ań sk ie progi. T a k em T ob ie, ta k k ied y ś O jcu zn iew o lo n y , 10 T eraz łu b om od C iebie m iejsce[m ] od d alon y,

S ercem jed n a k przy T obie, a za zd row ie tw o je O ddam , lubo n iegod n e, B ogu m o d ły m oje. T en n iech aj sam p row ad zi tw o je m ło d e la ta

W sw o im b ło g o s ła w ie ń stw ie i w ła s c e u św iata. 15 Ż yj zd rów z szczęściem i z tym i, k tó rzy są przy T obie;

Jam słu g a w a sz [i] ży w y , i u m arły w grobie.

[D O ] T E G O Ż , R [O K ]U 1631

K sią żę, k tó reg o d ow cip w n ied o jrza ły m w iek u D zieła p rzy szłeg o czyn i n a d zieję czło w iek u , P rzy jm i o k iem w e so ły m lu b o te trzy sło w a ,

K tóre T ob ie p o sy ła sfra so w a n a g ło w a ,

5 Z w in sz o w a n ie m przy h o jn y ch p ociech ach dobrego Z d row ia i p o w o d zen ia d łu go fortu n n ego

Od tego, k tó ry w sz y stk im na św ie c ie sza fu je I k tóry tw ó j w ie k m ło d y w ręk u sw y c h p ia stu je. A b y w io sn a m ło d o ści tw o je j ok azała

10 P ożąd an ego la ta ow oc n am w yd ała!

N iech że [On] sam do k ońca w ie , K sią żę, o T obie, A T y w p a lestrze n ie ch ciej tw o jej tę s k n ić sobie. N ic n ie d a ł B óg czło w ie k u bez. pracy k łop ota,

G orzki korzeń, lecz ow oc sło d k i m ie w a cnota. 15 P om nażaj się , o K sią żę, w pob ożn ość i w lata,

C zeka C ię dank god n y cn ót u p rzy szłeg o św iata. M n ie je ś li m a L a ch esis sk ró cić w ą tk u sw ego,

Cytaty

Powiązane dokumenty

wa oświadczyłem, żc w niedługim czasie skoro tylko się podleczę, zgłoszę się sam jak żołnierz. W krótkim czasie po tej wizycie w pierwszych dniach kwietnia

„Za zasługi bojowe w walce z hitlerowskim najeźdźcą” została odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.. W listopadzie 2000r., w związku z

Liczne odznaczenia: OrderUśmiechu(1968rok), Krzyż zaZasługi dla ZHP(1982rok), Krzyż zaZasługi dla ZHPz Rozetąi Mieczami (1987rok), ZłotaOdznakazaPracęSpołecznądla miastaKrako­

dzinie .Proszę więc uprzejmie o szczerą odpowiedź na postawione niżej pytaniej ewentualnie dołączenie na osobnej kartce swego życiorysu.Jeżeli pragniecie po­. zostać

Jesienią 194| y za sprawą Ludwika Kubika („Lucjan”, „Alfred”), została przez Józefa Szmida („Szymon”, „Łucja”), kierownika organizacyjnego Okręgu

Obecny adres składającej relację, nr

Proszę o zapoznanie się z zagadnieniami i materiałami, które znajdują się w zamieszczonych poniżej linkach, oraz w książce „Obsługa diagnozowanie oraz naprawa elektrycznych

Choć może poja- wić się wrażenie nadmiernej efektowności, wywołanej również częstością ryzy- kownego poruszania wątków erotycznych (zwykle jednak uzasadnionych