• Nie Znaleziono Wyników

Bogaczówna Łucja Helena

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bogaczówna Łucja Helena"

Copied!
89
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAW AR TO ŚC I TECZKI — ...

fo O k ftC Z Ó U ffl £ u ją -flelena ^s. M ikę’

m 0 2 e ^ ^ ^ -

yj 1/1. Relacja \j/

\J I/2. Dokumenty (sensu stricto) dotyczące osoby relatora 1 /

1/3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora —*

II. Materiały uzupełniające relację

111/1 - Materiały dotyczące rodziny relatora

III/2 - Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. —- III/3 - Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945) — III/4 - Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 r. —-

III/5 - inne.

IV. Korespondencja

J

V. Nazwiskowe karty informacyjne -

VI. Fotografie

2

(3)

3

(4)

4

(5)

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

9

(10)

ł!tl £ , 0 6 . 3 - 1 1 + Wpłynęło dnia

wpłynęło dnia ----_ _ _ _ _ _

Ł ucja C z e r w o n k a 7 L I Wt '\i

u l ."ńasżynetona 24/59 ul .Wasżyngtona 24-/59 — ■ — ^ B i a ł y s t o k , 25 .V.200'B i a ł y s t o k , 2 5 *V.2001 15-269 B iały s t o k

L . 217 9 / WSK qS z a n o w n a Pani !t, • ,

U z u p e ł n i a m b ra kujące dane o s o b i e : Ł u c j a , H e l e n a , c ó r k a S t a n i s ­ ława i Tekli C z u c h r y i , u r .3.1•1926 r. w m . B o r y s ł a w , p o w . D r o h o b y c z ,w o j . L wó w . O j c i e c S t a n i s ł a w B o g a c z ,w i e r t a c z w p r z e m y ś l e n a f t o w y m w B o r y s ł a ­ w iu ,u c z e s t n i k w o j n y u k r a i ń s k i e j ,pod d o w ó d z t w e m wów c z a s jeszcze por.

S t a n i s ł a w a M a c z k a , p o t e m w o j n y b o l s z e w i c k i e j ,aż do jej z a k o ń c z e n i a . B ę d ą c p o d o f i c e r e m r e z e r w y , w y r e k l a m o w a n y w r . 1 9 3 9 , jako c zło nek Z wi ą z k u R e z e r ­ w i s t ó w w 3 o r y s ł a w i u ,u c z e s t n i c z y ł w s p e c j a l n y c h o d d z i a ł a c h ,p o w o ł a n y c h do ochrony p r z e m y s ł u n af to w e g o i ludności p o l s k i e j ,p r z e d bojó wkami n a c j o n a l i s t ó w u k r a i ń s k i c h , i n t e r n o w a n y przez N i e m c ó w , u c i e k ł w drodze.

M a t k a T ek la-prz y m ę ż u ,dzielnie w a l c z y ł a o życie r o d z i n y w c i ę ż k i c h l a ­ tach w o j n y z g ł o d e m , j a k i trawił m i a s t o . O b o j e nie żyją.

Przed w o j n ą u k o ń c z y ł a m p i e r w s z ą klasę w p r y w a t n y m G i m n a z j u m i L i c e u m I m . K a z i m i e r z a Wi e lk i ego w B o r y s ł a w i u ,oyłam h a r c e r k ą . W l a t a c h 1 939 - 19 4 1,w d a l s z y m ciągu u c z y ł a m się w naszej s z k o l e ,p r z e m i a n o w a n e j w ówc z a s na 10-cio łat k ę , p r z e z R o s j a n . P o d koniec 1941 r . , g d y sy t u a c j a żyw n o ś c i o w a w m i e ś c i e st a wał a się d r a m a t y c z n a , o d s t a w i o n o mnie do r o d z i ­ ny do Ż y d a c z o w a ,gdzie było mniej g ł o d n o i b y ł a m z a b e z p i e c z o n a od w y w ó z ­ ki na r o b o t y p r z y mu so we do N i e m i e c . O j c i e c w y r z u c o n y z p r a c y p rz ez s o ­ w i e t ó w w c z e ś n i e j ,jako element n i e p o ż ą d a n y ,p r a c o w a ł na w s i , w i ę c m a m a w a l c z y ł a już tylko o życie m ł o d s z e g o b r a t a i swo je, b y ł o nieco lżej.

P r z y s i ę g ę ,p o w t a r z a j ą c d ł ugą rotę za ,,S k a r b o w c e m " - p p o r ,Gu st aw C i s e k ,s k ł a d a ł a m w m i e s z k a n i u w u j o s t w a R u d z i k ó w w Ż y d a c z o w i e , w o b e c n o ś ­ ci w u j a Z ygmunta R u d z i k a / p s e u d o n i m u nie z nam / , w p i e r w s z y c h d n i a c h l u t e ­ go 1942 r .F ik c y j n e z a t r u d ni eni e w biurze u w u j a Z y g m u n t a ,okazało się nie w y s t a r c z a j ą c e i z n a l a z ł a m się na l iście osób p r z e z n a c z o n y c h do robót p r z y m u s o w y c h , o c z y m u p r z e d z i ł a mnie p r z e d w o j e n n a k o l e ż a n k a Ukrainka.

W ted y to w i o s n ą 1943 r. u m i e s z c z o n o mnie w U r z ę d z i e S k a r b o w y m w Chodo- r o w i e , gd zie pr ac o w a ł p . C i s e k - " S k a r b o w i e c ", jeszcze o rze d w o j n ą Z a ł a t w i o - no mi m i e s z k a n i e u m i e j s c o w e g o k o l e j a r z a i o b i a d y w C a r i t a s i e , u s ióstr z a k o n n y c h ,jedynie do S t r y j a p r z y b y ł o k o l e j n y c h 30 km.

3 mi es i ą c e p ó ź n i e j , p o ow y m p o z o r n y m u w o l n i e n i u z więzienia, n a j b l i ż s z y m t r a n s p o r t e m r o d z i n a na s za w y j e c h a ł a z B o r y s ł a w i a w nieznane.

D owi e zi o no nas do Wa ł brz y cha k o ń c e m s i e r p n i a 1945 r .Prac u j ą c w Społdz.

M l e c z a r n i , o d w r z e ś n i a w r ó c i ł a m do p r zer w a n e j nauki w m i e j s c o w y m G i m n a ­ zjum i L i c e u m O g ó l n o k s z t a ł c ą c y m i u z y s k a ł a m m a ł ą ma t u r ę w r.1946. We w r z e ś n i u 1947 r . z d a ł a m ma t u r ę w L i c e u m typu p r z y r o d n i c z e g o . P o m a t u r z e

p r z e n i o s ł a m się do W r o c ł a w i a ,z z a m i a r e m s t u d i o w a n i a ,t y m c z a s e m z a t r u d n i ­ łam się w S t a r o s t w i e P o w i a t o w y m w r o c ł a w s k i m , l e c z w m a r c u 1943 r . z m i e n i ­ łam stan w o l n y , n a małżeństwo.

10

(11)

J-t/8

Mój mąż studiował me d ycy n ę w e t e r y n a r y j n ą a w c zer wcu 194-9 .uro­

dził się nasz syn Wi t os ł a w M a r e k . W 1950 r . p r z e n i o s ł a m się ze wz gl ę d u na dziecko do W a ł b r z y c h a i p r a c o w a ł a m w N a r . B a n k u P o l s k i m aż do 1952 r. , g d y mąż Edward otrzymał d y p l o m i nakaz p r a c y na x w o j . b i a ł o s t o c k i e . Z a m i e s z k a l i ś m y w K o w a l a c h O l e c k i c h ,bardzo trud ne w a r u nk i b ytowe.Ze zdewa s tow a nej p o s e s j i ,trzeba było stworzyć w a r s z t a t pracy dla m ę ż a ,l e c z n i c ę ,zaś dla nas i p r z y s z ł e g o perso

nelu le cz ni cy m i e s z k a n i a , m i e s c o w o ś ć moc no w y l u d n i o n a ,brak zao­

p a t r z e n i a . Tutaj w 1952 w g r u d n i u u r o d z i ł a się nas za c ó r k a M a r i a J o la n t a . B y ł y kol ej ne p r z e p r o w a d z k i ,ale k a ż d o r a z o w o mąż musiał tworzyć w s z y s t k o , o d p o d s t a w , c o odbijało się na r o d z i n i e . M u s i a ł a m więc zadbać o n asze d z i e c i , a b y nie o d b i e g a ł y w r o z w o j u od rówieś n i k ó w ,w y c h o w y w a n y c h w l e o s z y c h w a r u n k a c h ,w i ę k s z y c h o ś r o d k a c h . T a k to u t k w i ł a m na wie l e lat w d o m o w y c h p i e l e s z a c h . D o p i e r o w 1965 r.

zn a lazła się dla mnie p r a c a , w stworzonej prze z m ę ż a Staci H o d o w ­ li i IJnasieniania Zwierząt w P o r o s ł a c h k / B i a ł e g o s t o k u . W k r ó t c e syn r o z p oc z ął studia na WSSP w G d a ń s k u a w 3 l a t a p o t e m có r k a na U H i - w e r s y t e c i e w T o r u n i u . N a w c z e ś n i e j s z ą e mery t u r ę o d e s z ł a m z tego

zakładu p r a c y w 1982 r.Mój mąż i towarzysz p r a c o w i t e g o życi a o p u ś ­ cił m n i e , odchodząc na w i e c z n y spoczynek; w r.1992.

_____To b ył oby ,już w s z y s tko , .iejrtem do dyspozycji^ .

Z p o w a ż a n i e m

11

(12)

12

(13)

13

(14)

14

(15)

15

(16)

16

(17)

17

(18)

18

(19)

O ś w i a d c z e n i e

Ja niżej p o d p i s a n a E u f r o z y n a M a l i s z e w s k a u r . o 2 .o 3 . 1916 w B o r y s ł a ­ wiu, cerka - B a z y l e g o i "Ewy,s z e r eg o wa z c e n z u s e m , p s e u d o n i m :"Zocha','

" Z i u t a " „ P r z y d z i a ł : O k r ę g ITT S t a n i s ł a w ó w . O d b y ł a m służbę w s z e r e g a c h A K od o6„1942 - o?. 1 9 4 4 * Z a p r z y s i ę ż o n a w Ż y d a c z o w i e „ P r z y d z i e l o n a do lokalnej p l a c ó w k i A.TT w Ż y d a c z o w i e g dz i e p o p r z e s z k o l e n i u p e ł n i ł a m f unk cje łaczni- c z k i o Z a m i e s z k a ł a obecnie w K o ł o b r z e g u przy ul^TDubois 2 1 . C z ł o n e k b „ p a r t y2 n t ó w A K K o ł a M i e j s k i e g o ZBoT,riE) w K o ł o b r z e g u n r d e g i t y m a c j i o*?=5'84<>

- o ś w i a d c z a m , i e znana mi osobiście "Nike" — Łu c j a B o g a c z , p e łniła

w O k r ę g u A K S t a n i s ł a w ó w ,H e j o n A K Ż y d a c z ó w f u n k c j e ł ą c z n i c z k i „ U t r z y m y ­ w a ł a łączność ze S t r y j e m w la t a c h 1942 - 1944.W i o s n ą 1944 kiedy to w s p ó ­ l n ie z " 0 ługim'’ d o s t a r c z y ł y ś m y żywność u k r y w a j ą c e m u sie oddziałowi

l e ś n e m u A K w p o b l i ż u wsi Z a r z e c z e n i e o p o d a l Ż y ć a c z e w a ® O b i e ze w z g l ą d ó w b e z p i e c z e ń s t w a m i e j s c o w e j organizacji d o s t a ł y ś m y ro z k a z o p u s z c z e n i a

miasta„rtozkaz ten w y d a ł n a m i n s p e k t o r S t r y j a "J u k a s " . W i e m , ś e niezależnie od dz i a ł a l n o ś c i łą cz ni cz ki "Nike" o d b y w a ł a w K o c h a w i n i e kurs Sanitarny, a n a s t ę p n i e z r o z k a z u I n s p e k t o r a "Jukasa" p r z e s z ł a pod r o z k a z y "3acy"

n a teren Drohobycza,.

19

(20)

20

(21)

21

(22)

Powrót do tamtych l at ,m o jej w czesnej młodości po 56 - c i u latach, ma tę dobrą stronę,iż j e s t e m w stanie dziś,po m o z o l n y c h ,w i e l o l e t ­ nich p o s z u k i w a n i a c h wie l e w y ja ś n i ć a. i samej pojąć w i e l e fa k t ó w i r o zs z yf r ować l u d z i , ktą r zy byli moimi p r z e ł o ż o n y m i . T o ,co jest dla mnie.

ciągle jeszcze tajemn icą , już tylko c u d e m może się w y j a ś n i ć , a l e s ł a b a n a to nadzieja.

owo ją hi storię z a c z y n a m od 1 w r z e ś n i a 1939 r.w m o i m m i e ś c i e r o ­ d z i n n y m B o r y sł aw iu - sercu p o l s k i e g o p r z e m y s ł u n a f t o w e g o . M i e j s c a m o ­ jego u r o d z e n i a ,c z a r o w n e g o d z i e c i ń s t w a ,śmierci m oje go d z i a d k a Pietra B o g ac z a w stras z n y m w y b u c h u i p o ż a r z e szybu n a f t o w e g o ,m i e j s c a pracy mojego ojca o t a n i s ł a w a ,o b r o ńcy tej ziemi czasu I Wojny ś w i a t o ­ w e j , m o i c h kolegów w y w o ż o n y c h w 1941 r . , s ą d z o n y c h za p a t r i o t y z m a p o ­

tem w 1945 r . o s a d z a n y c h w g u ł a g a c h na w iel e l a t , r o d z i n y i p r z y j a ­ ciół r o z p r o s z o n y c h po całej P o l s c e i nie tylko a to z tej pr zy cz yn y, iż m i a s t a,ktąr e ja p a m i ę t a m i m a m ciągle w sercu już nie ma.

R o z p o częci e ro k u s z k o l n e g o a i w o j n y ,zaczęło się dla nas n a p o dw ó r k u naszego S i m n a z j u m i L i c e u m I m . K a z i m i e r z a W i e l k i e g o , w k a r ­ nych s z e re ga ch h a r c e r s k i c h , g o t o w y c h do sł uż e n i a 0 j c z y ź n i e ,N i e s t e t y , ku n a s ze mu w i e l k i e m u r o z c z a r o w a n i u ,nas n a j m ł o d s z y c h o d s y ł a s$ę do domów,nie jesteśmy na le ży cie p r z e s z k o l e n i . N i e s t e t y ,zaledw ie p rz ez 1 rok 38/39 m o g ł y ś m y cieszyć się ż y c i e m w za stę p a c h h a r c e r s k i c h . M i a ł y ś my jedynie p r z e d s m a k ż y c i a w g r o m a d z i e ,s z k o l e ń ,bo w k r ó t c e na w e t n a ­ w i ą z a n y c h przy jaź n i nie m o ż n a było n i e j e d n o k r o t n i e u trzy m a ć .

Trwa wojna, jakże r ó ż n a od tej, jaka ma mie jsce w '"Polsce C e n t ­ ralnej", jak u nas m a w i a n o ,g d z i e w r ó g jest j e d e n ,w i a d o m y ,u nas jest inaczej i chyba trudniej.

Z anim na kr ó t k ą ch wilę wes z li do m i a s t a N i e m c y , b y je szybko o p u ś c i ć ,z et kn ęl iś my się z n a c j o n a l i z m e m u k r a i ń s k i m . N i e o c z e k i w a n i e , p r zynajmniej dla nas n a j m ł o d s z y c h , u c z ą c y c h się o b o w i ą z k o w o w s z k o ­ łach p o w s z e c h n y c h j ę z . r u s k i e g o ,w y c h o w a n y c h obok s ą s i a d ó w a często p r zy j ac i ół R u s i n ó w , b y ł to szok n i e s a m o w i t y ,gdy d o c h o d z i ł y słuchy o o kr u tn y m m o r d o w a n i u w y c o f u j ą c y c h się p r z e d N i e m c a m i ż o ł n i e r z y p o l s ­ kich i ok ol ic zn yc h P o l a k ó w , m i e s z k a j ą c y c h dalej od m i a s t a , l u b w mie&Zft nych w s i a c h p o l s k o - r u s i ń s k i c h . N a m o i c h ś w i a d e c t w a c h ze sz k o ł y p o w ­ szechne j , j ęz .ruski f i guruje tuż po j ę z . p o l s k i m a i w r o d z i n a c h n a ­ szych bywali U n i c i ,prz e cie ż m i e s z a l i ś m y się przez lat a całe i p o r o ­ z u m i e w al iśmy się bez t r u d u . O c z y w i ś c i e s ł y s z e l i ś m y o w o j n i e u k r a i ń s ­ kie j ,w naszych d omach m ó w i ł o się o tych zm a g a n i a c h . N a s i ojcowie, u c z e s t n i c z ą c y w n i e j , cz ęs to w s p o m i n a l i s w o j ą mł odo ść w o j e n n ą , w w al ce

o u t r z y m a n i e tej ziemi dla P o l s k i . P r z e c i e ż oni sami tu u r o d z e n i , i c h ojcowie i d z i a d o w i e , o d w i e k ó w tu ż y j ą c y , n a tej Ziemi L w o w s k i e j ,czuli się w s woim do niej p r a w i e . R o k 1939 u ś w i a d o m i ł nam,że n awe t dość liczni, tak bliscy nam R u s i n i , s ą U k r a i ń c a m i ,że u w a ż a j ą tę ziemię z a-swą ojczyznę a nas t r a k t u j ą jak i m t r u z ó w , z a b o C c ó w i b ę d ą zwalczać

w s ze l ki m i s p o s o b a m i ,n i e k i e d y w r ę c z ś r e d n i o w i e c z n y m i . N i e b y l i ś m y na taką sytua cj ę p r z y g ot o wan i .

O szołomieni w y p a d k a m i ,z n a l e ź l i ś m y się nagłe p o d o k u p a c j ą s o ­ w i e c k ą , w n i e z w y k ł y c h w a r u n k a c h b y t o w y c h i kulturowych.

iatychmiast o t warto s z k o ł y , w i ę c w r ó c i ł a m do swoj ego g i m n a z ­ jum,które okazało się d z i e s i ę c i o l a t k ą a ja z n a l a z ł a m się w kl.VT-ej.

Z ac h owano jednak j ę z . w y k ł a d o w y p o l s k i , n o i nasi dawni p r o f e s o r o w i e byli z n a m i .Wprawdzie u s u n i ę t o łacinę i w p r o w a d z o n o j ęz . r o s y j s k i i u k r a i ń s k i ,ale b y l i ś m y w s w o i m g r o n i e i to było w a ż n e . P r z y j m o w a ł o się

te zmiany jako dopust b o ż y , r z e c z c h w i l o w ą , b o dla nas w o j n a ciągle jeszcze trwała.

Zimą 1939/40 r . z a c z ę ł y się w y w ó z k i l udności po ls k i e j do R o s j i Z klasy zniknęł a Da n u s i a K o t e r b i c k a i Jerzy H a l u c h , z a ś z nas z e g o blo ku w y w i e z i o n o są s iad ó w B o c h e n k ó w . O d tego m o m e n t u nikt nie był już p e w i e n jutra.rfkrótce a r e s z t o w a n o w naszej szkole p o l o n i s t ę p r o f . o c h - m i d t a i naszego w y c h o w a w c ę p r o f . P a c z o s ę ,geografa. »;tedy o c z y w i ś c i e

22

(23)

nie m o g l i ś m y w i e d z i e ć ,dziś w i a d o m o , ż e zostali straceni w m i e j s c u kaźni w B ykowni pod K i j o w e m . N a tę w i e d z ę trzeba było czekać w i e ­ l e, wiele lat.

Zanudzano nas ciągłymi m i t y n g a m i p r o p a g a n d o w y m i ,f i l m a m i ,k t ó ­ re obce nam kulturowo w y w o ł y w a ł y na sali kinowej t u p a n i e ,ś m i e c h y . Wobec ciągłej wrogiej p r o p a g a n d y i p o g a r d y dla naszej O j c z y z n y -

"pańskiej P o l s z y " ,rodził się p r o t e s t ,b u n t .

Brak żywności,c iął e kolejki za w s z y s t k i m , w y c z e r p y w a ł y . D o mi a s t a w kr a d a ł się g ł ó d . N a d naszymi domami w i s i a ł a ciągle g r o ź b a w y w ó z e k i a r e s z t o w a ń ,R o s j a n p r z y h y w a ł o z k a ż y m dniem.

W tym czasie zniknął z domu o j c i e c , k t ą r y z w o i m i o n y z pracy, jako element s z k o d l i w y ,jak mu o z n a j m i o n o / u c z e s t n i k w o j n y u k r a i ń ­ skiej i bolsze wickiej/ w y j e c h a ł z m i a s t a , l o k u j ą c się na w s i , z a r a ­ dą żydows ki e g o p r z y j a c i e l a . M a m a z n a l a z ł a zatrud nieni e w o g r o d n i c t ­ wie a że w y wo ż ono p er sonel do m a j ą t k ó w p o z a m i a s t o , n i e zawsze b y ­

ła w stanie wrócić na noc do d o m u . N a g l e z o sta l i ś m y w ł a ś c i w i e sami, ja 14-to latka i 3 lata m ł o d s z y brat Z b i g n i e w . R o d z i c e r obili co mogli w tej sytuacji,ale pr ze ci eż n i e w i e l e zrobić mo g l i , w i ę c c z ę s ­

to b y w a l i ś m y głodni a w w o l n y c h od n auk i d n i a c h ,bi e g a l i ś m y do k o l e ­ jek po ch leb,gdzie pan o wał s t r a s z l i w y t ło k , g r o ż ą c y udusze nie m.

Ba r d z o brakowało nam domu,do kt ó r e g o p r z y w y k l i ś m y w d z i e c i ń s t w i e a.

nasz dom rozpad ał się z dnia na dzień.

u takich w a r u n k a c h d o c z e k a l i ś m y r o z p o c z ę c i a wojny ni emieck o- rosyjskiej 21 czerwca 1941 r .Oczywriście sami w domu brat i ja,obudzę ni k a n o n a d ą , w y b i e g l i ś m y z m i e s z k a n i a na p o d w ó r k o , n i e wie d z ą c co e z sobą p o c z ą ć . Ob oj e nasi ro dz ic e d o tar l i do nas w ciągu dnia z og r o m n y m "trudem,bo mamę us i ło w a n o e w a k u o w a ć r a z e m z r e s z t ą p r a c o w - nikó do R o s j i .

Ro s j a n i e uciekając z m i a s t a p a l i l i szyby n a f t o w e , o d k t ó r y c h zaj m owa ł y się domy m i e s z k a l n e ,po ż o g a s z a l a ł a . W y s a d z i l i e l e k t r o w n i ę i po zb aw ia j ąc nas p r ą d u i nie tylko n a s , a l e i ok oliczne miejscowościj wy s a d z i l i kopalnię w o s k u i z bio r nik i z r o p ą w nich z g r o m a d z o n ą . M i a sto długo stało w o g n i u ,w id ok był w r ę c z makabryc zny.

Krótko przed k o ń c e m r ok u s z k o l n e g o ,N K WD d oko nało a r e s z t o w a n i a na s z yc h s t a rszych k o l @ gó w .Z c h w i l ą w e j ś c i a do m i a s t a N i e m c ó w , o d k r y ­ to w p i w n i c a c h N K W D ba r dzo w ie le zwłok l u d z k i c h a w ś r ó d n i c h , n a ­ szych kolegów szkolny ch, t ak n i e d a w n o a r e s z t o w a n y c h . Z w ł o k i zdra d z a ł y śłady p o t w o r n y c h t o r t u r , j a k i m p o d d a n o tych l u d z i . R o z p o z n a n o Dankę l e k o s t a j , o z n a b l ó w n ę ,Jerzego K o z ł o w s k i e g o i E d w a r d a Ł o b a z ę . R ó w n o ­ cześnie z tym s t r a s z n y m o d k r y c i e m ,N i e m c y u r u c h o m i l i p o g r o m Żydów.

Cz ło w i e k stawał się be s t i ą i w y d a w a ł o się,że nie m a p r z e d nią u c i e ­ czki.

J esi e n ią 1941 r . w y j e c h a ł a m z B o r y s ł a w i a do r o d z i n y do Żydaczo wa . T a k w domu u r a d z o n o ,miało to ulżyć m a m i e w tej trudnej sytuacji ż y w n o ś c i o w e j ,jaka p a n o w a ł a w m i e ś c i e . M i m o n iechęci i p r o t e s t ó w o j ­ c a , z n a l a z ł a m się w domu w u j o s t w a Rudzików.rt st yczniu 1942 r . k o ń c z y ­ łam 16 lat i o b owiązyw ał mnie już w / g N i e m c ó w nakaz p r a c y a Żyda- czów z a pew n i ał mi ją w jakimś s t o p n i u p r z y n a j m n i e j c h w i l o w o ,choć ±x tylko fi k cy j n i e . B y ł o mi tu trudno bez mo j e g o d o m u ,k o l e ż a n e k ,m i a s t a . Żyd a c z ó w nie p r z y p o m i n a ł w n i c z y m tego m i a s t a , k t ó r e zn a ł a m z b e z t ­ r o s k i c h po b y t ó w w a k a c y j n y c h o r z e d w o j n ą a dawni znajomi zaszyli się gdzieś ,zamknęli w sw o i c h d o m a c h . O b c o w a ł a m jedynie z ks iąż k a m i i nie l i c z n ą r o d z i n ą tu m i e s z k a j ą c ą . P o c z u ł a m się b ardzo o s a m o t n i o n a , a i br a k owa ł o mi ludzi b l i s k i c h mi w i e k i e m , b r a k o w a ł o sz koły , a l e o niej m o g ł a m zapomnieć na dł u go,nic nie z a p o w i a d a ł o r y c h ł y c h zmi an w tym stanie rzeczy.

To były p ie rw sz e dni l ute g o 1942 r . o i e d z i a ł a m s amo t n i e nad jakąś k s i ą ż k ą , w jed y n y m o g r z a n y m p o m i e s z c z e n i u tego m i e s z k a n i a ,bo res z ta ziała s t r a s z l i w y m c h ł o d e m ostrejsi z imy. B r a k o w a ł o tu op ału,o w ę g l u już z a p o m n i a n o ,d r e w n e m d y s p o n o w a n o w o g r a n i c z a n y c h ilościa ch.

Do p o k oju w s ze dł wuj Zy gm un t R u d z i k i jego wiel ol e t n i p r z y j a c i e l p.

Gu staw C i s e k , k t ó r z y w c i ą g n ę l i m n i e w r o z m o w ę o g ó l n ą , n a temat t o c z ą ­ cej się w o j n y . I n s t y k t o w n i e z r o z u m i a ł a m . ż e jes tem s o n d o w a n a w jakie jś ważnej sprawi e, więc gd y p ad ło y/reszcie p yta n ie w p r o s t , c z y j est em

- 2 - J ! - z ,

23

(24)

- J - n > 3

g o t o w a do po moc y w wa l ce z o k u p a n t e m , m o j a odpow ied ź b y ł a twier d z ą c a .P ow ie dz ia no mi,że w p r a c y , k t ó r ą będę w y k o n y w a ć w y m a g a n a jest ni ez wy kł a ostrożność i d y skr e c j a . N i e wolno z a p a m i ę t y w a ć l u d z i ,adresów i będę w niej zdana na samą siebie a w r a z i e w p a d k i ,n i kt nie będzie w sta n ie mi p o m ó c , m u s z ę więc być bar dzo

o s t r o ż n a w k o n t a k t a c h z l u d ź m i . P r z y s i ę g a ł a m na k r z y ż , p o w t a ­ rzając za p . C i s k i e m rotę p r z y s i ę g i ,czego ś w i a d k i e m był wuj Z y g ­ munt .Miałam pełnić funkcję k urierki dla " S k a r b o w c a " ,k tór y na zawsze pozostał dla mn i e p . G u s t k i e m , g d y ż z nałam go d o b r z e , j e s z cze z czasów p r z e d w o j e n n y c h . M ó j p s e u d o n i m b rzmiał " N i k e " .0 tym, ż e~ " Sk arbowiec" był w ó w c z a s K o m e n d a n t e m R e j o n u Ż y d a c z ó w , d o w i e ­ d zi a ł a m się już po w o j n i e od niego s a m e g o . D o w i e d z i a ł a m się j e s z ­ cze w ó wc za s , ż e n a s z a o r g a n i z a c j a ma c h a r a k t e r czysto w o j s k o w y , ż e jest apolityc zna a mnie o b o w i ą z u j e d y s c y p l i n a w o j s k o w a i muszę w y ko nywać w s z y s t k i e r o z k a z y tak,jak żołnierz.

P i s y w a ł a m na b i b u ł c e d r o b n y m m ą c z k i e m , d y k t o w a n e p r z e z p.

G us t ka zaszyfrowane m e l d u n k i ,które dobrze ukryte w m u f c e p r z e ­ w o z i ł a m następnie p o d z a p a m i ę t a n y adres w S t r y j u . Z e s t r y j a w i o z ­

łam do Żydacz o wa, d o domu w u j o s t w a R u d z i k ó w r o z k a z y ,p r a s ę k o n s p i ­ racyjną, n i e k i e d y ci ężkie w a l i z y w c z e ś nie j przez kogoś p r z y g o t o w a wane i mo g ł a to być b r o ń , g d y ż asystował mi w t e d y m ł o d y c z ł o w i e k w k o l e j o w y m m u n d u r z e p s . " D ł u g i " . W tych p r z y p a d k a c h ,czekał już na m n i e na dworcu k o l e j o w y m w S t r y j u i był p r z e w o d n i k i e m do p u n k t u

o d bioru p r z e s y ł k i . M i a ł a m go w t e d y w zas i ę g u w z r o k u p r z e d sobą, zaś w drodze po w ro t n e j on mn i e m iał na oku,aż do m o m e n t u o d j a z ­ du m ojego no c i ą g u . N i e p a m i ę t a m ki e dy i gdzie go p o z n a ł a m , a n i Skąd w iem,że był to c h ł o p a k z K E D Y W - u ,n i g d y p r y w a t n i e nie r o z ­ m a w i a l i ś m y ze sobą.

Okupacja n i e m i e c k a u m o ż l i w i ł a n a c j o n a l i s t o m u k r a i ń s k i m roz w inąć dzi ałania p r z e c i w l u d n o ś c i p o l s k i e j ,z w ł a szc za wi e j s k i e j .

Stąd szczególn y nacisk p o ł o ż o n o na o r g a n i z o w a n i e s a m o o b r o n y i tak też było na n a s z y m t e r e n i e .Wprawdzie m nie p r z y d z i e l o n o j e d y ­ nie sprawę k o n t a k t u ze S t r y j e m ,x±e ale ciągle s ł y s z a ł a m rozmc?j na ten t e m a t . R a p o r t y ,które p i s a ł a m , p o d a w a ł y stany o s t r a t a c h lud ności eolskiej we w s i a c h ,m o r d o w a n e j prze z m i e j s c o w y c h n a c j o n a l i s t ó w .Wiadomości p ł y n ę ł y z t e r e n u , m y p r z e k a z y w a l i ś m y je do otryja.

Ży ła m w z u p e ł n y m o d o s o b n i e n i u ,ża d n y c h k o n t a k t ó w z m i e j s ­ cowymi . Jedynie d om i n e r w o w e w y j a z d y do S t r y j a a k a ż d y r y z y k o w ­ ny , w y m a g a j ą c y s k u p i e n i a i c z u j n o ś c i . D o m w u j o s t w a R u d z i k ó w r ó w ­ nież stanowił z a g r o ż e n i e ,g d yż tu w łaś nie zwoziłam n i e u s t a n n i e w s z y s t k o , c o p r z e k a z y w a ł S t r y j , a mieli pr zec ież k i l k u l e t n i e g o s y n k a , małego J e r e c z k a . S z c z ę ś c i e m tego domu było c h y b a to,że wuj Zygmunt R u d z i k , o d lat z a t r u d n i o n y jako "nadz o r c a wo d n y " n a d r z e ­ kami Stryj i D n i e s t r , u i ch s t y k u , z a w s z e p r o w a d z i ł b i u r o , k t ó r e stykało się z m i e s z k a n i e m p r y w a t n y m . N i k o g o nie mógł dziwić tu du ży r uch,bo ciągle by wa li u n ieg o jego pod wł a d n i " s t r a ż n i c y wodni"

w r ó ż n y c h s p r a w a c h s ł u ż b o w y c h . Z a p e w n e tylko to c h r o n i ł o nas w s z y s t k i c h i u ł a t w i a ł o d z i a ł a l n o ś ć k o n s p i r a c y j n ą . J a k ba r d z o p r z e s t ^ s r z e g a l i ś m y k o n s p i r a c j i ,m ó w i fakt,że n igd y nie z n a ł a m jego p se ud o n i mu,ani funkcji p e ł n i o n e j . M n i e m a m , ż e zajmował się w y w i a d e m , g d y ż miał ku temu warun k i.

W s t y c z n i u 1943 r .a r e s z t o w a n o całe ż y d a c z o w s k i e A K , l u d z i w y wi e zi on o do D z a c h t , l e c z Z.Rudzilc nie zdradził p r z y n a l e ż n o ś c i do A K ,mimo p r z e s ł u c h a ń ,brak więc j a k i e g o k o l w i e k śladu jegtb pracy w A K ,choć ja w i e m na j lep i ej c z y m był jego do m dla k o n s p ira c j i . Po roku ciężkiej p r a c y w k o p a l n i ,w r ó c i ł s c h o r owany do k r a j u , p r a ­ cował p rz y o d w a d n i a n i u Ż u ł a w , z m a r ł w s w o i m m i e ś c i e r o d z i n n y m oa- n o k u .

K u r s o w a ł a m więc n i e u s t a n n i e do S t r y j a przez' c ały r ok 42, aż do w i o s n y 1943 r. w c i ą g ł y m n a p i ę c i u u w a g i , w ka żdą p o g o d ę i zawsze w g o t o w o ś c i do wyjazdu,©-o p o w o d o w a ł o pewne n a p i ę c i e nerwo we."Właśnie w tym c z a s i e ,d o n i o s ł a mi d a w n a , w a k a c y j n a k o l e ż a n k a U k r a i n k a S ł a w k a N a j d a , ż e p o w i n n a m op uścić m i a s t o , g d y ż jako o b ę ą

424

(25)

osobę,nie t u t e j s z ą ,u m i e s z c z o n o ranie na liście w y z n a c z o n y c h na przymus o we r o boty do N i e m i e c . U p r z e d z a mnie w imię dawnej p r z y ­ j a ź n i ł o zapewne nie m a m ochoty tam się znaleźć .By ł to ładny gest z jej s t r o n y ,zupełnie z a s k a k u j ą c y ,p o nieważ nasze kontakty były z e r w a n e .Zrobiła to o zm roku i widać było,że zależy jej na tym^aby nie być widzianą.

Zaszła więc konieczność w y j a z d u z Ż y d a c zo wa. Od w io s n y 43 za m i e s z k a ł a m w C h o d o r o w i e , oddalo^fm od Ży d aczowa o 30 km.Moj szef " S k a r b o w i e c " pr ac o w a ł od w i e l u lat w U r z ę d z i e Skarbowym, który Niemcy przen ieś l i z Ż y d a c z o w a do C h o d o r o w a .To on u m i e ś ­ cił mnie w Wydziale W ym i a r ó w P o d a t k o w y c h w tym u r z ę d z i e ,b a r ­ dzo k o r z y s t n i e ,bo z m o ż l i w o ś c i ą nie sie d zen ia za b i u r k i e m a z m o ż l i w o ś c i ą p r z e m i e s z c z a n i a się w g o d z i n a c h p r a c y . N a c z e l n i k i e m U r z ę d u był Polak m g r . B ł a s z c z y s z y n ,obsadę również st anowili P o ­

lacy.Mając autentyczne d o k u m e n t y ,śmielej r u s z a ł a m w trasę a na wetjmogłam już odwiedzać r od z i n ę w B o r y s ł a w i u .Ojciec p r z e s t a ł nalegać na po’wrót do do m u , g d y z o r i e n tow a ł się,że j est em w O r g a nizacji,nie w i e m jak się tego d om y ś l i ł , b o nie r o z m a w i a l i ś m y o tym co robię,ale on w i e d z i a ł ,c z u ł a m to i aprobował.

W m o i c h c z y n n o ś c i a c h k o n s p i r a c y j n y c h nic się nie z m i e ­ niło,wciąż j eź dziłam do o t r y j a na p o l e c e n i a "okarbowca".

Moje życie się u n o r m o w a ł o . P o okresie ż y d a c z o w s k i e g o odo s o b n i e n i a ,znów z n a l a z ł a m się w ś r ó d ludzi m ł o d y c h i życzliy/ych, choć m u s i a ł a m zachowywać o s t r o ż n o ś ć ,zawsze o tym pam iętał am.

M i e s z k a ł a m w ma le ń k i m , a l e c i e p l u t k i m m i e s z k a n k u / gaz / , n a l e ­ ż ąc ym do m i e j s c o w e g o k o l e j a r z a , z a ś obiady d o s t a w a ł a m u sióstr z ak onn y ch w C a r i t a s i e . D o n ę d z n y c h p r z y d z i a ł ó w k a r t k o w y c h d o r a ­ b i a łam w y k o n y w a n i e m s we t r ó w na d r u t a c h dla mojej g o s p o d y n i . L a ­

to m inęło s z y b k o ,j esi e n i ą i z imą zawsze bywało trudniej i ze w z g lęd u na szybkie z ap ad an ie c i e m n o ś c i i t e m p e ratur y w zim n y c h pociąg a ch a odległość do o t r y j a w y n o s i ł a już 60 km .Na j c z ę ś c i e j m u s i a ł a m teraz nocować w S t r y j u , z b r a k u k or z y s t n e g o p o ł ą c z e n i a k o l e j o w e g o . M a r z ł a m okrutn ie a z a n i m z d o ł a ł a m odtajać pod o g r o m ną p i e r z y n ą na kwaterze s t r y j s k i e j ,należało zrywać się i biec do p o c i ą g u . M u s i a ł a m się też s z c z e g ó l n i e p i l n o w a ć ,gdyż nie w i e m czymi zw r ó c ił am na siebie u w a g ę m i e j s c o w e g o k o m e n d a n t a P o l i c j i U k r a i ń s k i e j ,k tó ry u s i ł o w a ł n a w i ą z a ć ze m n ą z n a j o m o ś ć .Zima 43 r

znaleziono go z a s t r z e l o n e g o ,p o d o b n o dawał się we znaki mie j s c o wej l u d n o ś c i ,więc ta sp ra wa sama się r o z w i ą z a ł a a ja p r z e s t a ­ łam się bać.Do dziś nie w i e m jak to w ł a ś c i w i e było załatwiane, ale ja nigdy nie z w a l n i a ł a m się z pra cy , a n i nie w y j a ś n i a ł a m s wo ich n i e o b e c n o ś c i . M y ś l ę ,że cały ten nasz U r z ą d mu s i a ł być w ko nspiracji z n a c z e l n i k i e m w ł ąc z nie .

W pamięci u t k w i ł y mi dwa w s t r z ą s a j ą c e f a k t y ,zwi ązane z m o i m tu p o b y t e m . J a k o ś pod koniec zimy 1944 r .o b s e r w o w a l i ś m y z o k n a U r z ę d u d ziwny p o c h ó d .G ł ó w n ą u l i c ą m i a s t a ,p r o w a d z ą c ą od dw orca k o l e j o w e g o ,pę dz o n o p od o b s t a w ą w o j s k a ko r o w ó d ludzi z dziećmi w ł ą c z n i e w s t ron ę r y n k u . Z e zg rozą i w m i l c z e n i u bezsił n y m w i e d z ą c , ż e m o g ą iść tylko na śmierć,n i e b y l i ś m y w - s t a n i e wydobyć z siebie g ł o s u . N a g l e ,je d yna w ś r ó d nas m i e j s c o w a N i e m ­

ka zaczęła k r z y c ze ć, że to b a r b a r z y ń s t w o , ż e g d y b y firer w i e ­ dział o takich z b r o d n i a c h ,u k a r a ł b y w i n n y c h i r o z p ł a k a ł a się.

Nikt nie odezwał się a za c h w i l ę u s ł y s z e l i ś m y strzały z k a r a ­ b inu m a s z y n o w e g o . K i e d y po pracy d o c h o d z i ł a m do r y n k u ,z o b a c z y ­ łam tłum ludzi i trzy s z u b i e n i c e ,na k t ó r y c h p o w i e s z o n o b o s y c h m ę ż c z y z n .Wokoło kręcili się z a bój c y w n i e m i e c k i c h m u n d u r a c h . L u

dzie tu s t o j ą c y ,u k r a d k i e m oc i erali łzy.Nie m o g ł a m n a t r z e ć , r e ­ zygnując z o b i a d u , z a w r ó c i ł a m . A oto drugi obraz z C h o d o r o w a .Też wc z e s n a j e s z c z e ,zimna w i o s n a 1944 r . P r z e c h o d z ą c obok kościoła, na pl ac u o t o c z o n y m m u r e m , w i d z ę w i e l e c h ł o p s k i c h fur manek z ko­

bietami ,dziećmi i s t a r c a m i . N a w o z a c h okutane dzieci i r es z t k i s k romnego d oby tk u.T o u c i e k i n i e r z y z o k o l i c z n y c h w s i ,b e z b r o n n i , słabi l u d z i e ,którzy us zl i z ż y c i e m t y l k o ,p o z o s t a w i a j ą c do r o b e k b ałego ż yc i a o k r u t n y m , c h c i w y m s ą s i a d o m . C i b e z d o m n i n i e s z czę śni cy o c z e k u j ą p o m o c y , s e r c e b o i i .

25

(26)

W B o r y s ł a w i u też ż a ł o b a ,w ł a ś c i w i e s t r a c i ł a m dwu c i o t e c z n y c h braci.

Tadeusz M o k r z y c k i ,w r a c a j ą c y z ekipą r o b o t n i k ó w n a f t o w y c h z pr a c y do d o m u ,porąbany siekierami i .już p o c h o w a n y , zaś jego r od z o h y brat Witold na M a j d a n k u ,a r e s z tow a ny za pomoc Żyd om.Ja kże ci ężk a ta w i o s ­ na .

Gdy zlikwidowano już U r z ą d S k a r b o w y w G h o d o r o w i e ,w r ó c i ł a m do r od z in y , d o Ż y d a c z o w a . W y s ł a n o mni e w t e d y na kurs s a n i t a r n y ,kt ó r y o d ­ bywał się w pobliskiej K o c h a w i n i e , p o d k i e r u n k i e m m i e j s c o w e g o l e k a ­ r z a . R a z e m ze mną szk o l i ł y się też d z i e w c z ę t a ze ws i s a m o o b r o n n y c h naszego R e j o n u .O p o w i a d a ł y mi z dumą jak dobrze p r z y g o t o w a n e są i c h m ie j sc o wości do obrony p r z e d U P A . P o przeszkoleniu m i a ł y ś m y być w c i e ł lone do leśnych o d d z i a ł ó w i nie p a m i ę t a m ile nas b yło , a l e zdaje się że trzy,albo c z t er y d z i e w c z y n y w m o i m mniej więcej w i e k u . W m i e j s c o ­ wej s z w a l n i ,pracującej dla l e ś n y c h , u s z y t o nam m u n d u r k i ,s k ł a d a j ą c e się ze s p ó d n i c y - s p o d n i ,b luzki z s z a r e g o ,s p a d o c h r o n o w e g o je dwabiu i s z a r e ,sukienne ż a k i e t y,d o ść ciepłe.

P r z e r w y w z a j ę c i a c h s p ę d z a ł a m w domu i kiedyś s p o t k a ł a m p r z y ­ p adkowo Sławkę N a j d ę . , k t ó r a z a p r a s z a ł a mnie do siebie / b y ł a już m ę ­ żatką/ .Z a m e l d o w a ł a m o tym i p a n o w i e /wuj i p.Gustek/ p o l e c i l i mi skorzy st ać z z a p r o s z e n i a .P r zyj ę t o mnie nadzwyczaj s e r d e c z n i e ,tak jak to b ywało w w ak a c j e p r z e d w o j e n n e ,gdy b y ł a m jeszcze dzieckiem.

S ła w ka nie u k r y w a ła ,ż e jej mąż jest tu sz e f e m i d y s p onuje o d d z i a ­ łem p a r t y z a n c k i m , a l e ic h u g r u p o w a n i e jest p r z e ciwn e m o r d o w a n i u P o ­ laków , których u w a ż a j ą r ów n i e ż za obywateli tej ziemi .Ni e u k r y w a ł a lęku p r z e d n ad c h o d z ą c y m i R o s g a n a m i . Z e g n a ł y ś m y się s e r d e c z n i e i już na zawsze,bo i ona i ja m u s i a ł y ś m y opuścić tę spo r n ą z i e m i ę , k t ó r ą obie k o c h a ł y ś m y . P a n o w i e w y s ł u c h a w s z y mojej r elacji z tego s p o t k a ­ nia uznali zgodnie ,ż e t w o r z e nie pun k t ó w s a m o o b r o n n y c h było celowe, gdyż tylko w ten sposób m o ż n a zmienić n a s t a wi enie U k r a i ń c ó w do nas.

W Żydaczowie o c z e k i w a ł a m na p r z y d z i a ł do odd z i a ł u i tak się złożyło,że w ła śn ie w tym c z a s i e ,p r z e c h o d z ą c y koło Ż y d a c z o w a oddział leśny zapadł w za ro ś l a c h nad r z e k ą S t r y j , k o ł o wsi Z a l e s i e . N a k a z a n o mojej ciotce ps.''Zocha" - E u f r o z y n a R u d z i k o w a i mnie do w i e ź ć im nad rzekę ż y w n o ś ć . U c z y n i ł y ś m y to w asyście "Długiego" /musi ał t o w a r z y ­ szyć o d d z i a ł o w i ® ,bo ja s t y k a ł a m się z n i m w Stryju/ k t ó r y p o w o z i ł furką,na której był p r z y g o t o w a n y p r o w i a n t dla p a r t y z a n t ó w . B y ł z n a ­ mi synek ciotki J e r z y ,z a b r a ł y ś m y ze sobą p i ł k ę , a b y u p o z o r o w a ć m a ł ą w y c i e c z k ę , b o dzień był p i ę k n y . T e g o samego d n i a p o p o ł u d n i e m zjawił się w n aszym m i e s z k a n i u m ę ż c z y z n a ,który p r z e d s t a w i ł się jako I n s ­ p e kt o r "Juhas" i p ol e c i ł c i otc e i mnie w y j e c h a ć z m i a s t a n a t y c h ­ miast,ze w z g l ę d u na m o ż l i w ą d e k o n s p i r a c j ę , c o b y ł o b y zgubne dla miej scowej o r g a n i z a c j i . C i o t k a z d z i e c k i e m w y j e c h a ł a do S t r y j a , j a z n a ­ l a z ła m się w K o c h a w i n i e ,s k ą d d n ia na s t ę p n e g o "Juhas" zabrał mnie do S t r y j a . P r z e z drogę z a z n a j a m i a ł mnie z ż y c i e m w p a r t y z a n t c e ,ale w taki sposób to r o b i ł , j a k b y miał zamiar zniec hęc ić mnie do tej s ł u żb y . G d y w e s z l i ś m y do j aki e goś l o k a l u ,s i e d zia ło już tam dwoje l u ­ dzi . Wysoki ,p r z y s t o j n y pa n w ś r e d n i m w i e k u ,k tórego "Juhas" p r z e d s t a ­ wił os . "Baca" i d z i e w c z y n a ,m a ł e g o w z r o s t u ,drobnej b u d o w y c i a ł a _ps.

"G r aż y n a".Chwil ę r o z m a w i a l i ,ale m o j ą uw a g ę z wró ciło to,że "Grażyna"

zwr acała się do "Juhasa" i m i e n i e m A n d r z e j , a on p r z e k a z y w a ł jej w z r o k i e m i n i e z n a c z n y m g e s t e m , a b y nie u ż y w a ł a tego i m i e n i a . P o c h w y ­

c i ł am to kątem oka i p o m y ś l a ł a m ,że on nie życzy s o b i e , a b y m znała to i m i ę , c z y też może p s e u d o , a l e "Grażyna" nie z r o z u m i a ł a jego ges- t ó w .

Nie jestem p r z y g o t o w a n a na to co dzieje się po c h w i l i . " J u ­ has" b ar dz o o f i c j a l n i e ,s ł u ż b o w o zw alnia m nie z p r z y s i ę g i ,z a b r a n i a p o w r o t u do Ż y d a c z o w a , d z i ę k u j e za d o t y c h c z a s o w ą s ł u ż b ę , k t ó r ą jak p o ­ w ie d z i a ł chlubnie p e ł n i ł a m . J e s t e m o s z o ł o m i o n a ,r o z c z a r o w a n a i z a w i e ­ dzi o n a , g d y potr z ą s a m o j ą d ł o n i ą awansując do k ap r a l a p o d c h o r ą ż e g o i o d z n a c z a jakimś m e d a l e m , n i e p a m i ę t a m jakim,ale to ma nas t ą p i ć już po z w y c i ę s t w i e . O d d z i a ł y le ś ne n a s y c o n e są s a n i t a r i u s z k a m i i nie m a dla mnie przydziału.

Gdy już s i e d z i m y po tej"gali" pr zy tym d u ż y m stole k o n f e ­ r e n c y j n y m , p o k r y t y m z i e l o n y m s u k n e m ja z z a m ę t e m w g ł o w i e ,d o c i e r a j ą do mnie słowa 'J uha s a " , ż e ch o cia ż w ł a ś c i w i e jes tem już w o l n a , t o jed

26

(27)

nak może w związku z tym,że w r a c a m do domu,do B o r y s ł a w i a ,z e c h c i a ł a b y m podjąć się znanych mi p r z e c i e ż o b o w i ą z k w na tamtym t e r e n i e . O b e c ­

ny tu " B a c a " ,w r am ac h r e o r g a n i z a c j i ,obejmuje właś n i e teren droho bycki i p o trzebny mu ktoś b a r d z o zau f any ,no i o mnie pom yślan o.

Ocz y wi ś c i e mogę odmówić, b o je s t e m już w o l n a , a l e k u r i e r k a jest bardzo p ilnie p o t r z e b n a . P r o p o z y c j ę p r z y j m u j ę ,w ięc jjest tylko za lecenie zmiany p s e u d o ,które z m i e n i a m na imię "Lucia".

N a s z a trójka, p r z y b y ł a do D r o h o b y c z a ko ń c e m c zer wca 1944 zaraz no p a m i ę t n y m z b o m b a r d o w a n i u r a f i n e r i i P o l m i n ,d y w a n o w y m n a l o t e m a l i a n t ó w .T o w a r z y s z y ł a m "Bacy" w sp o t k a n i a c h z ważn y m i osobami w D r o h o b y c z u ,S a m b o r z e i B o r y s ł a w i u i m i a ł a m być jed y­

nym ł ą c z ni k iem mi ędz y nimi i " Bac ą " . N i e w i e m kim byli ci p a ­ nowie, ale z a p a m ięt ała m b o r y s ł a w s k i e s p o t k a n i e ,gdyż odbyło się u jednej z n as zy ch s ą s i a d e k , w b l o k u M o r a c z e w s k i e g o ,w k t ó r y m m i es z k al i moi r o d z i c e . O w pa n był k i e r o w n i k i e m kopalń i był to p .Z bo r o w s k i . N a jednej z p o d l e g a j ą c y c h mu kopalń z o s t a ł a m zat­

r u d n i o n a , w ł aś ci wi e fik c yjnie jako k a n c e l i s t k a , g d y ż przy m o i c h z a j ę c i ac h nie mogło być m o w y o normalnej p r a c y , a l e z a ś w i a d c z e ­ nie o niej było p o t r z e b n e . N i e p a m i ę t a m jej nazw y,a le m i e ś c i ł a się g d zi e ś na H o r o d y s z c z u ,bo c z a s e m tam w p a d a ł a m . O b s ł u g i w a ł a m k u ri ersko B or y s ł a w i D r o h o b y c z ,jak i S a m b o r , a l e g ł ó w n y m k i e r u ­ n k i e m był ciągle S t r y j , s k ą d p ł y n ę ł y dla nas dyrektywy.

To był już bardzo krótki okres do w e j ś c i a R o s j a n , a l e jakże w y c z e r p u j ą c y ,bo o dle g ł o ś c i m i ę d z y moimi mia s t a m i p o k o n y ­ wać m u s i a ł a m r o w e r e m , g d y ż cy wilnej ko m uni kacji kolejowej już nie było.Z B o r y s ł a w i a do D r o h o b y c z a b i e g a ł a m p i e s z o , n a s króty

i nie zawsze n o c o w a ł a m w d o m u , u r o d z i c ó w . W ł a ś c i w i e r o d z i n a nie m i a ł a ze mnie po ż y t k u , d o domu j e dynie w p a d a ł a m na K r ó t k o . T u s ytu a c ja była bardzo trudna.Z m i e s z k a n i a p o z n i k a ł o wiele r z e ­ czy i ciągle brakow a ło j e d z e n i a . P o d p a t r z y ł a to K o m e n d a n t k a WSK p ."Agnieszka" i m u s i a ł a z a m e ldow a ć o tym "Bacy",bo p rzy n a j b ­

l iż s z y m sp otkaniu "Baca" ba r dzo się na mnie g n i e w a ł , ż e nie p o ­ w i e d z i a ł a m mu o tym i p o l e c i ł p o b r a ć z m a g a z y n ó w AK żywność.

Było mi w s t y d,ale jednoc ze śn ie c i e s z y ł a m się,że chociaż tyle ma ze mnie rodzina.

Jak już w s p o m n i a ł a m p o k o n y w a n i e tras r o w e r e m p o m i ę d z y D r o h o b y c z e m , S a m b o r e m i S t r y j e m b yło nie tylko wycz erp ujące , ale i r y z y k o w n e ,z w ł a s z cza pr ze z n i e p r z y j a z n e wsie u k r a i ń s k i e i tego b a ł a m się n a j b a r d z i e j .A oto co z a p a m i ę t a ł a m z o s t a t ­ niego p o wr o tu p o c i ą g i e m ze S t r y j a do D r o h o b y c z a .Jest jasny, s ł oneczny d z i e ń ,r a d z i e c k i e k u k u r u ź n i k i krążą nad m i a s t e m z r z u ­ cając b o m b y , j a musz ę jakoś w r ó c i ć do D r o h o b y c z a z p is m a m i dla

" B a c y ", Dworzec ko le j o w y z b o m b a r d o w a n y ,o s t r z e l i w a n y pr zez l a ­ tające nad nim s a m o l o t y .Wszędzi e p e ł n o g r u z u , a l e w ś r ó d tego: za m i e s z a n i a d o s t r z e g a m na o d l e g ł y m t o r o w i s k u po c i ą g zapeł n i o n y w o j s k i e m . D o c i e r a m przez r u m o w i s k a do sk ł adu p o c i ą g u i p y t a m ż o ł n i e r z a siedzą ce go na lorze czy to p o c i ą g do D r o h o b y c z a . O d p o w i a d a t w i e r d z ą c o ,więc w y c i ą g a m ręce a on w c i ą g a mnie na lorę, -ale zmusza do s ku l e n i a się i mówi z nac z ąco "o ficir ".N ie m o ­

gę z n i m r o z m a w i a ć ,gdyż nie z n a m n i e m i e c k i e g o ,ale to ż ołnierz f r o n t o w y ,p o r o z umiew a my się g e s t a m i ,z b i e r a n i n ą słów r o s y j s k i c h i p o s p o l i t y c h n i e m i e c k i c h .D o m y ś l a m s ię,że nie mo że zobaczyć mnie o ficer i stosuję się do tej w s k a z ó w k i . M ó j r o z m ó w c a jest o o d o f e c e r e m , s t a r s z y m już c z ł o w i e k i e m , j e s t tu jeszcze o b s ł u g a ka r a b i n u m a s z y n o w e g o ,o s t r z e l i w u j ą c a c iągle na d l a t u j ą c e s a m o ­ loty, ale z de n e r w o w a n a zbyt d ł u g i m p o s t o j e m na s t a c j i .Z d e n e r ­ wo w ani e u d z i e l a się i m n i e , a l e w r e s z c i e oo c i ą g r u s z a .Ż o ł n i e ­ rze o t w i e r a j ą k o n s e r w y ,kro ją c h l e b ,c z ę s t u j ą m n i e , s ą bard zo u p r z e j m i .Wreszcie D r o h o b y c z . P o m a g a j ą w w y d o s t a n i u się z lory, jestem im bardzo w d z i ę c z n a ,d z i ę k u j ę ,zaś "Baca" bardzo za dowolo ny z mego p ow rotu.I jeszcze jedno w s p o m n i e n i e z a p a m i ę t a n e ,bo w a ż n e . O d d z i a ł y leśne s a m b o r s k i e , p r z y s t ą p i ł y do walki z N i e m c a ­ mi o S a m b o r i "Baca" musi tam b y ć , t y l e w i e m . S i e d z ę więc na koź le d r a b i n i a s t e g o w o z u obok " B a c y " , p r z e d nami p ara r o s ł y c h koni Nie m c y obsadzili most nad D n i e s t r e m i m i n u j ą go w ł a ś n i e , a l e o dziwo p r z e p u s z c z a j ą n a s ,u p r z e d z a j ą c jednak,ż e w każdej chwili 27

(28)

- 7 -

może być w y s a d z o n y ,mu s i m y wi ę c się s p i e s z y ć ,jeżeli c hcemy wr ócić.

P ę dzi m y przez m iasto z a s y p a n e s z k ł e m i g r u z e m , j a k b y w y m a r ł e , o s t ­ rzeliwane a r t y l e r i ą .W cho d z i m y do jakiegoś opu szczo neg o d omu i n a ­

tychmiast zjawiają się l u d z i e u z b r ojen i z opaskami b i a ł o - c z e r w o n y mi na r a m i e n i u ."Baca" p o l e c a mi tu czekać na siebie i od cho dz i z

tymi l u dź m i . W domu ani żywego d u c h a , o k n a szeroko o t w a r t e ,b r z ę c z ą od w y b u c h ó w . S t r z e l a n i n a w z m a g a s i ę.C z uję się nieswoj o w tym o b ­ cy m domu i nie p o z o s taj e mi nic i n n e g o , j a k w y c i ą g n ą ć się na tym w y g o d n y m t a p c z a n i e ,tak b e z p i e c z n i e u s t a w i o n y m w kącie pokoju.

Przez otwarte okno w s k a k u j e do p o k o j u w y s t r a s z o n y kot i tuli się do m n i e . O b o j e ,nie w ia d o m o k i e d y w p a d a m y w zbawczy sen . D o p i e r o g ł ośn y śmiech m ę ż c z y z n p r z y w o ł u j e mnie do r z e c z y w i s t o ś c i . N i e w i e m co ich tak r o z b a w i ł o ,wię c czuję się n i e p e w n i e ."Baca" p o p ę d z a k o­

nie, lecz za m o s t e m z a t r z y m u j ą nas N i e m c y i za chwilę wóz p e ł e n ra nnych ż o ł n i e r z y ,za ł ado w ano też ciężko r a n n e g o ,chł o p c a p r a w i e , k t ó ­ ry straszliwie j ęcz y ,je s t r a n n y w b r z u c h .Bardzo mi go żal i przyp p o m i n a m sobie "Juhasa" - skąd on wi e d z i a ł , ż e nie nadaję się na s a nit a ri us zk ę? R a n n y c h ludzi z o s t a w i l i ś m y parę km. d ale j,w p r z y ­ fr on towym la za r e ci e, do D r o h o b y c z a p r z y j e c h a l i ś m y jeszcze prz e d zmrokiem.

Czas był n i e z w yk le n e r w o w y , p r z y got owywa no się do z e t k n i ę ­ cia z R osjanami a p rze c i e ż p a m i ę t a n o ich tu z p o p r zed nie j ich b y t n o ś c i. Łu dz on o się je dn a k , ż e teraz będzie i n a c z e j ,b y l i ś m y p r z e ­ cież s oj usznikami i w a l c z o n o już wspólnie.

Ze o tr y j a prz y w o ż ę r o z k a z y w y s t ą p i e n i a pr z e d s owi e t a m i i mamy ich już w m i e ś c i e .T roc h ę s t r z e l a n i n y i w y c h o d z i m y z " G r a ż y ­ ną" do m i a s t a . Z o b a c z y ł y ś m y te p i e r w s z e o d d z i a ł y ,świetnie u z b r o ­ jone ,porządnie u m u n d u r o w a n e ,to nie było w o j s k o , k t ó r e znałyśmy.

W k r ó t c e ,pewnego dn ia r a n k i e m , o d e b r a ł a m r ozk az " B a c y " pr z e - kazany mi przez "G ra ży nę ", ż e m a m jechać do S t r y j a z m e l d u n k i e m , ż e

"Baca" w ychodzi na r o z m o w y z W o j e n n y m K o m e n d a n t e m M i a s t a . N i e m i a ­ łam pojęcia,że z takim p o ś p i e c h e m będę p eda łować z p o w r o t e m , z roz kazem ws t r z y m a n i a się od tych k o n t a k t ó w . N i e s t e t y ,było już za p ó ź ­ no, "Baca" był u ni ch.W w i e l k i m n i e p o k o j u cz e k a ł y ś m y z "Grażyną"

d o _ w i e c z o r a ,p o t e m całą noc i m i a ł y ś m y wr ęcz p e w n o ś ć , ż e "Bacę" z a ­ trzymano .Koło p o ł u d n i a w y s z ł y ś m y z kwatery, z p o s t a n o w i e n i e m z a­

sięgnięcia języka w K o m e n d z i e M i a s t a o jego l o s i e . D l a u z a s a d n i e a t nia naszej ciekawoś c i p o d a j ą c się ona za żonę , j a , j e g o siostrę.

Nasza kwatera m i e ś c i ł a się w d o m u , l e ż ą c y m na skraju m i a s t a i d r o ­ ga p r o w a d z ą c a doń była p o l n a ,z nac z o n a d wie ma k oleinami w ś r ó d łąki i gdy już praw i e d o c h o d z i ł y ś m y do drogi m i e j s k i e j ,skręcił z niej w naszą stronę kryty łazik w o j s k o w y ,zatrzym ują c się obok nas.

Z auta wysiadł "Baca" a za nim of i cer radz iec ki i p o d c h o d z i l i do nas.Baca" p r z e d st a wił mu "Grażynę" i m n i e ,j ako swoje w s p ó ł p r a c o w ­ nice, ów oficer w y c i ą g n ą ł do p o w i t a n i a dłoń i p r z e d s t a w i ł się jako

" p a ł k o w n i k - g e n e r a ł " ,tak d w u c z ł o n o w o ,ale w pamięci p o z o s t a ł mi ja­

ko g e n .I w a n o w ,bo takie n a z w i s k o w y m i e n i ł . B y ł u ś m i e c h n i ę t y i uprze jmy a p rzyt r z y m u j ą c dłużej m o j ą dł o ń,w s w o j e j ,w y p o w i e d z i a ł te p a ­ m i ętne słowa:"t ak my t i epier s a j u z n i k i " . J e s z c z e <cilka u p r z e j m y c h

zdań i p o ż e g n a n i e ,o d j e c h a ł .

"Baca" p o c h w al ił nas za o p u s z cze nie k w a t e r y , b y ł z a d o w o l o ­ ny,że to spotkanie odbyło się na terenie n e u t r a l n y m . D o p i e r o teraz okazał swoje z d e n e r w o w a n i e . O p o w i a d a ł prze b i e g p o b y t u w ich k w a t e ­ r z e, gdzie p a n o w a ł a ogr o m n a rad o ść z łatwego z doby c i a Drohoby c z a . N i e_ d o p u s z c z a n o do p o w a ż n y c h . w i ą ż ą c y c h r o z m ó w ,w i e l k i m p i c i e m świę

towano zdobycie m i a s t a , z m u s z a j ą c g r upę Pol a k ó w do s p e ł n i a n i a toas t ów . P o w i e d z i a ł a m mu o r o z k a z i e ,który p r z y w i o z ł a m ze S t r y j a i o tym,że stryjskie o d d z i a ł y leśne z ostały i n t e r n o w a n e . B y ł załamany.

W pewnej chwili z o b a c z y ł y ś m y na jego dłoni m a l e ń k ą f i o l k ę . P a t r z y ł na nią i mówi ł , ż e nie może d ostać się w ich ręce żywy a gd y my za żądałyśmy dla siebie tego s a m e g o ,o d p o w i e d z i a ł ,że n a s z a w i e d z a kon s o ir a c y jn a jest tak n i k ł a , ż e ni k o m u nie p rzy ni e s i e s zkody a my je s teśmy zbyt młode i życie p r z e d nami.

28

(29)

11 _

- 8 -

Widzie l iś m y .jeszcze n a s z y c h c h ł o p c ó w l e ś n y c h r o z b r o j o n y c h , p ę ś a d z o n y c h pod konwojem s o w i e c k i m , d o Bry g i tek d r o h o b y c k i c h . N i e k ­ tórzy z nich podnosili ręce i w o ł a l i do n a s ,s t o j ą c y c h p o d pło-fc, tern,na c h o d n i k u .Widocznie n i e k t ó r z y z nich r o z p o z n a w a l i ,być mo że "Bacę",lub jedną z nas.

Pod koniec si e r p n i a w r ó c i ł a m do domu do B o r y s ł a w i a , z po l e c e n i e m bycia w p o g o t o w i u , n a w e z w a n i e .Jeszcze czas jakiś wyko n y w a ł a m ostatnie p o l e c e n i e " B a c y " ,po l e g a j ą c e na w y p r o w a d z a n i u

"chłopców" - i n t e r n o w a n y c h w B r y g i d k a c h d r o h o b y c k i c h . O d b y w a ł o się to z w y c z a j n i e ,bo do mnie n a l e ż a ł o jedynie zjawić się o oks*

r e ś l o n y m czasie i m i e j s c u , w o k o l i c y B r y g i d e k i n a t y c h m i a s t p o ­ jawiała się g r u p a , k t ó r a szła za m n ą w m i l c z e n i u ,p r o w a d z o n a p o ­ lami do B o r y s ł a w i a a w jakimś m i e j s c a na trasie cz e k a ł a już na nich inna o s o b a , kt ór a p r z e j m o w a ł a gr u pę i nie w i e m , g d z i e p r o ­ w a d z i ł a / w i e m n a t o m ia st ,ż e z a t r u d n i a n o ich w p r z e m y ś l e ,c h r o ­ niąc w ten sposób od p r z e s ł u c h a ń a może i wywózki.

C h w i ło wo b y ł a m p o z b a w i o n a o b o w i ą z k ó w , n a w e t z K o m e n d a n ­ tką WSK p . "Agnieszką" - n a u c z y c i e l k a ,p . F r a n k i e w i c z ó w n a , nie kon t a kto w a ł a m się już.Nie m o g ł a m j e dna k niczego p lan ować dla s i e ­ bie samej,gdyż m u s i a ł a m być g o t o w a na w e z w a n i e . J e s i e n i ą 1944 r zaczęła przybywać ze L w o w a k u r i e r k a od "Bacy" - r u d o w ł o s a "Gra ż yna",aż wr e s z c i e p ó ź n ą j e s i e n i ą p r z y w i o z ł a mi rozkaz w y j a z d u do S a m b o r a . S t ą d j e ź d z i ł a m do L w o w a p r z y g o d n y m i autami w o j s k o w y m i . T r ud n e to były jazdy,z pi.jabymi na jczęściej szo f e r a m i , p o drodze bardzo zn iszczonej d z i a ł a n i a m i w o j e n n y m i ,pełnej lejów, objazdów przez rzeczki i o c z e k i w a n i e m g o d z i n a m i , w śniegu na od p o w i e d n i ą o k a z j ę . K i e d y ś ,gdy na w e z w a n i e p a t r o l u nasz szofe r us iłował u ci e c , p a t r o l oddał s t r z a ł y w n as z y m ki eru n k u i jeden z p a s a ż e r ó w został p o s t r z e l o n y .Do L w o w a d o s z l i ś m y piesz o już p ó źny m w i e c z o r e m , g d y ż w n a j b l i ż s z e j m i e j s c o w o ś c i w y r z u c o n o nas - z p l a t f o r m y auta a r a n n y m zaj ę ła się w o j s k o w a służba medy czn a.

Rzecz jasna nie p a m i ę t a m czy był to g r u d z i e ń , c z y też może już styczeń 1945 r . g d y z a t r z y m a n o mnie we L w o w i e . K r ó t k o p r z e b y w a ł a m na kwaterze u sta rszej p a n i , , g d z i e n o c o w a ł a m z w y k ­ le w czasie m o i c h p o p r z e d n i c h p o b y t ó w we L w o w i e . S w o i m z w y c z a ­ jem nie z a p a m i ę t y w a ł a m n az w u l i c , w i ę c i tej nie p a m i ę t a m , a l e k b yła to krótka u l i c z k a , z a k o ń c z o n a bodaj k o ś c i o ł e m i m i e ś c i ł a s się na lewo,idąc w górę u l .Ł y c z a k o w s k i e j i n o s i ł a ch yba imię jakiegoś świętego.We w d z i ę c z n e j pamięci p o z o s t a ł a jedynie ta s t at eczna p a n i , b a r d z o m i l c z ą c a ,ś wieżo u g o t o w a n e przez nią k a r ­ tofle, zalane p a c h n ą c y m s o s e m c e b u l o w y m , m a ł y po k o i k z g o ś c i n ­ nym ta p czanem i ten ci e pl u t k i w e ł n i a n y k o c . W kr ótce w y n a j ę t o mi pokój u s t a rszego m a ł ż e ń s t w a , p r z y u l .Łą c k i e j . B y ł bezosob owy, c iemny i bardzo zi mn y.Nie m i a ł a m o b u w i a i s t r a sz nie marzłam, w m o ich p ó ł b u t a c h a był s t y c z e ń ,bardzo ś n i e ż n y . B r o d z i ł a m p rzez

zaśnieżone ulice w tych m o i c h b u t a c h , s t o p y m i a ł a m mokre i s k o ­ stniałe . "Baca" wyr wał z n o t e s u kar t k ę i coś n a g r y z m o l i ł i p o ­ dając mi ją polecił n a t y c h m i a s t zgłosić się pod us tnie po d a n y adres.Był za gn ie w a n y i p o w i e d z i a ł ,że to żadna jałmużna ,że n a ­ leży się n a m od nic h bodaj g łup i but.

"Baca" jako z w i e r z c h n i k był nieco szo r s t k i w o b e j ś c i u i bardzo w y m a g a j ą c y ,ale n i e z w y k l e tr o skliwy o sw ych p o d w ł a d ­ nych,w st o su nk u do mnie n iemal o j c o w s k i . W s p o m i n a m go z w i e l ­ kim s e n t y m e n t e m i ba r d z o żałuję, że nie d any m mi było spotkać go w inn y m czasie.Po d z i e s i ą t k a c h lat m o z o l n y c h p o s z u k i w a ń - nikt nie znał tego p s e u d o n i m u ,d o s z ł a m kim był a d opomó gł mi w tym p r o f .W ę g i e r s k i .Więc ki e d y p r z e c h o d z i ł a m pod jego r o z k a ­ zy w c z e r w c u 1944 r.w S t r y j u , n a s t ą p i ł a r e o r g a n i z a c j a w O k r ę ­ g u S t a n i s ł a w ó w . D o t y c h c z a s o w y K o m e n d a n t I n s p e k t o r a t u D r o h o b y c z p p ł k .Władysław M r ó z ,o b e j m o w a ł w ł a ś n i e st anowi sko Z a s t ę p c y K o ­ m e n d a n t a O k r ę g u S t a n i s ł a w ó w ,p r z y j m u j ą c pseudo " B a c a ". Jeg o d o ­ t y c h c z a so w a ł ą c z ni cz ka " M a r y s i a " ,g d y się z nią z e t k n ę ł a m , n o s i ­ ła p s ." G r a ż y n a - B o ż e n a " ,jej na zw i sko Julia K o r p a k ó w n a.n z w i ąz ku z tymi z m i a n a m i ,p o s z u k i w a l i nowej osoby , t a k i e j ,która n i k o m u na terenie D r o h o b y c z a nie b y ł a znana* D tąd m o j a osoba. 29

Cytaty

Powiązane dokumenty

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora

Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora