K o n l o c z e k o w e P. K. O. P o z n a ń n r. 204 515.
O P I E K U t i Ł O B Z I E Z Y1
wychodzi 3
Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet b ru k i wydawnictwo „Drwęca“ bp. z o. p. w Nowemmieście.
Cesia p o je d y n c z e g o e g z e m p l a r z a 10 g ro s z y .
, „NASZ P R Z Y J A C I E L “ i „ R OL N I K“
Cena ogłoszeń: Wiersz w wysokości 1 milimetra na stronie 6-łamowej 15 gr, na stronie 3-iamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogloszenia d ro b n e : Napisowe słowo (tłusto) 30 gr każde dalsze sło wo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% więcej.
N u m er t e l e f o n u : N o w e m ia s to 8.
Adres telegr.: .Drwęca* Nowemiasio-Pomorze.
ROK X III.
NOWEMIASTO-POMORZE CZW ARTEK, DNIA 19 PA ŹD ZIE R N IK A 1933 N R . 123
Może i dobrze, że Niemcy tak, a nie inaczej postąpiły.
Niemcy w ystąpiły z Ligi Narodów i opuściły konferencję rozbrojeniową, oto wieść, k tóra lotem błyskaw icy w sobotę po południu rozeszła się po całym świecie, wywierając piorunujące wraże- me. Uczyniły to mimo jak najdalej posuniętej ustępliw ości ze strony m iarodajnych państw, a zwłaszcza Francji, w kwestji rozbrojeniowej, w poniedziałek właśnie miała się zebrać komisja główna dła ustalenia projektu konwencji rozbro
jeniowej, a tymczasem w przededniu Niemcy uczy
niły taki krok, k tó r y b r u ta ln ie p r z e r w a ł m o ż liw o ś ć j a k ie g o k o lw ie k p o r o z u m ie n ia , kAąd też nosi on na sobie z n a m ię p r a w d z iw e j p r o w o k a c ji i oznacza jawne r z u c e n ie r ę k a w ic y w tw a r z c a łe m u ś w ia tu . Cel takiego postąpienia ze strony Niemiec może być tylko jeden, a mianowicie, by się u w o ln ić od w s z e l
k ich z o b o w ią z a ń m ię d z y n a r o d o w y c h i m ie ć z u p e łn ie w o ln ą r ę k ę i w s z e lk ą s w o b o d ę w s p r a w ie z b r o je ń . A te zbrojenia żadną m iarą nie mogą mieć c h a r a k te r u o b r o n n e g o . Niem
com bowiem nikt absolutnie nie zagraża. To, co im chciano odebrać jako ich bezprawny nabytek, to zrobiono już po wojnie światowej. Obecnie*
nikt absolutnie nie myśli o jakichkolw iek zabor
czych krokach wobec Niemców. Jeżeli atoli mimo to ch cą s ię n a g w a łt zb ro ić, to chyba aż nazbyt jasna rzecz, że n ie c z y n ią t e g o dla własnej^ obrony, ale dlatego, że cb cą in n y c h n a p a ść i o g r a b ić . W tern znaczeniu krok ten Niemiec oznacza przeto prawdziwy z a m a c h na p o d s ta w y p o k o ju E u ro p y . To^ też wywołał on w świecie, któ ry pragnie szczerze pokoju i dąży do jego utrzym ania, mając żywo jeszcze w pamięci okropności ostatnio przebytej wojny światowej, piorunujące wrażenie. Ale z drugiej strony należy w ystęp ten powitać i z pewnego rodzaju ulgą i za
dowoleniem, że przecież raz wreszcie Niemcy z r z u c iły z e s ie b ie t ę c ią g łą m a sk ę o b łu d y , w którą się aż dotąd zdobiły, wodząc nią naiwny świat i p o k a z a ły s w e p r a w d z iw e o b lic z e . Sy
tuacja stała się bowiem w ten sposób zupełnie jasna.
Dziś nie ma j u | miejsca na żadne z łu d z e n ia . Dziś musi cała Buropa zrozumieć, że nadeszła decydująca chwila zarzucenia ślam azarności i mdłości w postępow aniu wobec Niemców, a zdo
bycia się wobec nich na stanowczy krok. Jeżeli to nastąpi, jeżeli krok ten brutalny Niemiec prze
budzi i wyleczy m iarodajne czynniki europejskie z ich szkodliwych m rzonek pacyfistycznych i po
budzi do stanow czych działań, to w ystąpienie to niebyw ałe hitlerow skich Niemców napewmo b ę d z ie m ia ł^ s k u t k i n a w e t w ie l c e d o d a tn ie .
Po wystąpieniu Niemiec
z Ligi Narodów.
Jakie wrażenia krok ten Niemiec wywołał w św iecie?
W e F r a n c ji w r a ż e n ie p io r u n u ją c e .
Paryż. W ia d o m o ś ć o z e r w a n iu N ie m ie c z L ig a N a r o d o w w y w o ła ła t u p io r u n u j ą c e w r a ż e n i e . Oficjalne doniesienie o postan o w ien iu Niemiec nadeszło do P aryża do
p iero o godz. 14-ej, w yw ołując zrozum iałe poruszenie w ko
lach politycznych. Dzienniki w ieczorne dopiero w drugich, w ydaniach pod ały treść deeyzyj berlińskich oraz kom entarze.
P ostanow ienie Niem iec — pisze „ L J n tra n s ig e a n t” — k tó re nadeszło po um iarkow anem przem ów ieniu sir Sim ona, no deklaracji P aul-B oncoura i po expose N orm ana Davisa, o z n a c z a , iz R z e s z a N ie m ie c k a n ie z a m ie r z a r o z b r o ić s i ę i z e p r a g n ie u n ie m o ż liw ić k a ż d e p o r o z u m ie n ie n a r o d o w , d ą ż ą c y c h d o z a p e w n ie n ia p o k o j u .
„ P a n s S o ir ” p isz e: „Przez swój b ru taln y czyn Niem cy zerw ały z p olityką w spółpracy i porozum ienia, ja k ą w szy
stkie p ań stw a usiłow ały w prow adzić w Genewie. T e n c z y n m a t ę d o b r ą s t r o n ę , iż o ś w i e t l a o n z a m ia r y N ie m ie c i w s k a z u j e n a ic h w o l ę p o g w a łc a n ia t r a k t a t ó w . D z ię k i t e m u z y s k a t e z a f r a n c u s k a , k t ó r a z o s t a n i e w t e n s p o s o b w z m o c n io n a . Jeśli Niemcy nie chcą przyjąć żadnych zobow iązań, to czynią to w tym celu, by m oc sw obodnie przeprow adzić sw oje /b ro je n ia.
Z astan aw iając się nad sk u tk am i polityki niem ieckiej B e r n u s p i s z e j „Decyzja hitlero w sk a może być z a p o c z ą t k o w a n i e m z b a w ie n ia E u r o p y . G d y b y t o n ie n a s t ą p iło , n a le ź a - o b y z w ą t p ić w r o z s ą d e k lu d z i. C za s z a k o ń c z y ć s z a -
l e n s t w a . N ie m c y z d e m a s k o w a ły s i ę , n a d e s z ła c h w ila , k ie d y n a le ż y p r z e m a w ia ć d o R z e s z y w t e n s p o s o b , a b y z r o z u m ia ła , ż e n i e z e z w o li s i ę i e i n a p o n o w ie n ie d a w n y c h z b r o d n i.
W A n g lj! u w a ż a ją k r o k N ie m ie c za n ie o b lic z a ln y .
Londyn. Decyzja Niem iec w yw ołała t u n a j w i ę k s z e Wr8Z6ni©#
M iarodajne czynniki angielskie uw ażają decyzję H itlera w sto su n k u do Ligi z a b r o b n ie o b lic z a ln y i s t w a r z a j ą c y d ia N ie m ie c s y t u a c j ę b a r d z o tr u d n ą . O b e c n ie b o w ie m T r a k t a t W e r s a ls b i p o z o s t a j e j e d y n ą p ła s z c z y z n ą w z a j e m n y c h s t o s u n b ó w m ię d z y m o c a r s t w a m i a N ie m c a m i.
W tych w arunkach m o ż liw o ś ć k o n f lik t ó w e u r o p e j s k i c h w z r a s t a b a r d z o z n a c z n ie . N ie m c y p r z e z s w o j e d z i s i e j s z e p o s u n i ę c i e s a m e d o k o n a ły s w e i
k o m p le t n e j iz o la c j i. 1
N iektóre koła polityczne w Londynie n i e u k r y w a j ą s w e g o z a d o w o le n ia z p o w o d u b ie g u w y d a r z e ń w N ie m c z e c h , u w a ż a ją c , ż e a k c j a H it le r a w y w o ła p o ż ą d a n e o t r z e ź w i e n i e w ą t p ią c y c h j e s z c z e w A n g lii u m y s łó w i d e f in i t y w n ie s k o j a r z y W . B r y t a n j ę n a n a j b liż s z ą p r z y s z ło ś ć z F r a n c ją .
W A m e r y c e u z n a ją t o za c io s d la p o k o ju ś w ia t o w e g o .
N ow ojorski k o resp o n d e n t R e u t e r a d o n o s i, że koła urzędow e, kom en tu jąc decyzje Rzeszy, sta w iają p ę ta n ie , iaki będzie dalszy rozwój sy tu a cji i do czego ona Doprowadzi, w y p a d k i d n ia d z i s i e j s z e g o u w a ż a n e s ą z a p o w a ż n y c i o s d la p o b o j u ś w i a t o w e g o , z w ła s z c z a w o b lic z u i t a h n a p r ę ż o n e j s y t u a c j i e u r o p e j s b ie j .
W R z y m ie k o n s te r n a c ja .
Rzym. W iadom ość o w y stąp ien iu Niem iec z Ligi N a
rodow w yw ołała w ielkie w rażenie, zwłaszcza po a rty k u ła c h p rasy w łoskiej, zapow iadającej częściowo choćby pozytyw ne rez u lta ty konferencji rozbrojeniow ej, niezbędne w obecnej sytuacji. Decyzja Niem iec była, jak się zdaje, nieoczekiw ana dla Rzymu, gdzie spow odow ała praw dziw ą k o n stern ację.
P o g lą d w A u s tr ji.
W iedeń. W iadom ość o w y stą p ien iu Niem iec w yw ołała w W iedniu m e z w y b l e s i l n e w r a ż e n ie . N adzw yczajne d o d atk i dzienników zostały w lot rozehw ytane. Naogół prze
w aża zdanie, że E u ro p a znajduje się w p rze d ed n iu nieobli- czainych deeyzyj.
Wybory.
H itle r o d w o łu j e s i ę d o N a ro d u .
Berlin. Na zarządzenie m inistra spraw wewn.
Rzeszy listy w yborcze do R eichstagu mogą być wyłożone w dniach między 2, a 6 listopada br.
Dziennik ustaw Rzeszy ogłasza rozporządzenie o przeprow adzeniu referendum ludow ego w sp ra
wie deklaracji program ow ej kanclerza Rzeszy.
Referendum odbędzie się na podstaw ie ustawy o glosow aniu z r. 1921. Połączone one zostanie z wyboram i do R eichstagu. G łosujący otrzym ają w kopercie dwie kartki, z których jedna zawierać będzie pytanie, czy naród niem iecki pochw ala przedstaw ioną mu deklarację o polityce zagranicz
nej i czy solidaryzuje się ze stanow iskiem rządu Rzeszy. Pod tern pytaniem głosujący m ają oznaczyć sło w o : tak lub nie! K artka druga jest głosem na listę wyborczą. Przew idziane je st zgłoszenie tylko jednej listy partji narodow o-soejalistycznej. Kam- panję wyborczą ograniczy się do zgrom adzeń propagandow ych, organizowanych przez narod o wych socjalistów.
O rkan n a d S z w e c j ą i D a n ją .
Sztokholm. W ybrzeże Szwecji zostało w noc nawiedzione przez orkan, któ ry w yrządził mnć stwo szkód. Połączenia telefoniczne i telegrafics ne zostały w wielu miejscach przerw ane.
K openhaga. Szalejący orkan w yrządził t również dużo szkody. N iedaleko T histedfale poi wał sta te k ładunkow y długości 150 mtr., przyczei 13-letni chłopiec utonął.
O s u n ię c ie s ię z ie m i. — K lę s k a p o w o d z i.
190 o fia r .
W Tegucigalpa \H onduras) około 100 domói dwu wiosek oraz przeszło 190 osób zgi nęło pod masam i walącej się ziemi. Ekspedycj ratunkow e usiłują wydobyć zagrzebane ofiary.
Równocześnie południow a część H onduras nawiedzona została powodzią, k tó ra na wielkie obszarach w yrządziła olbrzym ie spustoszenia. V w ezbranych nurtach zginęło kilkadziesiąt -oso i wielkie m asy bydła i zw ierząt dom owych.
Pożyczka Narodowa — nie danina.
S z k o d liw e p o c z y n a n ie .
Komisarz G eneralny Pożyczki Narodowej, min- Stefan btarzyński, zwrócił się do ogólnopolskiego Komitetu Pracowniczego Pożyczki Narodowej z wezwaniem następującem :
»Otrzymuję coraz więcej pism i depesz, zawia
dam iających mnie o zrzekaniu się obligacyj P o
życzki Narodowej na rzecz Skarbu P aństw a łub na cele społeczne. W iadomości tych celowo nie podawałem do prasy, jednak p rzedostają sie one w prost z terenu.
Nie podawałem tych wiadom ości dlatego, że rząd ogłosił pożyczkę w ew nętrzną, a nie zam ierzał robie zbiórki pieniężnej na Skarb Państwa.
Przeto jako Komisarz G eneralny Pożyczki Narodowej nie mogę do tego rodzaju akcji ani nawoływać ani stw arzać warunków, w k tó ry ch istniałaby p resja m oralna zrzekania się obligacyi
lub procentów. Jł
Presja tego rodzaju jest naw et wręcz s z k o d li
w ą , gdyż p o w s tr z y m a w ie lu s u b s k r y b e n tó w od płacenia ra t w obawie, że w następstw ie będą musieli pod presją m oralną zrzec się wogóle p ła
conych pieniędzy. Przerzucenie akcji pożyczki na akcję zbiórki wzbudzi nieufność do Państw a, jako kredytobiorcy, utrudni też popularyzację torm y oszczędzania poprzez nabyw anie papierów państw ow ych, co również było jednym z celów Pożyczki Narodowej.
Z tyeh w szystkich względów, chociaż tak wielka ofiarność społeczeństw a na rzecz Państw a je st godna najwyższej pochw ały, w spom niana akcja winna być ham owaną, aby nie przyniosła Państw u nieuniknionej szkody, wbrew woli iei
inicjatorów “. *
Blisko półtora miljona obywateli subskrybowało Pożyczkę Naród.
na s u m ę 3 2 7 .6 0 8 .2 0 0 z ło ty c h .
W arszawa. W edług tym czasow ych obliczeń ogolna liczba subskrybentów Pożyczki Narodowej w ynosiła i.347.041, którzy podpisali łącznie obli- 327*608^0(fzł^ N arodowej na nom inalną sumę
Groźne położenie żydów w Palestynie.
Londyn. „Times w depeszy z Jerozolim y do
nosi o zdenerwow aniu, jakie panuje w śród żydów w związku z zapow iedzianą dem onstracją i s tra j
kiem generalnym , proklam ow anym przez A rabów którzy wezwali w łościan arabskich z okolic do przybycia do Jerozolim y i wzmocnienia szeregów dem onstrantów .
J e r o z o lim a p o d o c h r o n ą k a r a b in ó w m a s z y n . Jerozolim a. Zapowiedziany na piątek strejk A rabów jako znak p ro testu przeciw osiedlaniu sie wodzony Pa estynie został w całei pełni przepro- A rabowie utw orzyli wielki pochód i usiłow ali w targnąć do nowej dzielnicy m iasta. P rzeszkodzi
ła im w tern policja i wojsko. W czasie utarczki zranionych zostało kilkunastu Arabów, przyczem sytuacja zdaje się być obecnie b. naprężona. Po ulicach Jerozolim y kroczą silne oddziały woiska a w ważniejszych p unk tach m iasta ustaw iono ka- rabiny maszynowe.
Do pow ażniejszych zajść antyżydow skich do
szło w Ramunji, gdzie w mieście Braila zw olenni
cy żelaznego frontu rozdaw ali po mieście ulotki naw ołujące do bojkotu żydów. Ogółem p o tu rb o wano kilkanaście osób, przew ażnie żydów.
Złóż datek na samolot „Pom orze“
w Challenged 1934 r.
Zajścia w Ropczyckiem.
Za z a tr z y m a n ie k o m is ji r z ą d o w e j.
T a r n ó w . W dniu 13 bm. odbyła się w dalszym ciągu rozpraw a przeciw ko Piotrowi Chłędow skiem u, gospodarzowi ze wsi Skrzyszów, oskarżonem u o to, że dnia 6 czerw ca br.
w Kosodrzy naw oływ ał tłum chłopów do pozbaw ienia wolności specjalnej komisji, złożonej z w yższych przed staw i
cieli w ładz, k tó ra w w yniku zajścia w Kosodrzy z egzekuto
rem skarbow ym 6 czerw ca 1933 r. u d ała się do Kosodrzy celem w yjaśnienia zajścia na miejscu,
W skład komisji w chodzili: w iceprokurator P atroński, naczelnik w ydziała bezpieczeństw a krakow skiego, M ałaszyń- ski, delegat Izby skarbow ej dr. Opydo, wojew ódzki kom en
d a n t policji W alczak, naczelnik wojewódzkiego urzędu śled czego Biłewicz i sta ro sta ropczyeki Cełewicz. Kiedy kom isja przybyła na m iejsce, zastała ju t w K osodrzy kilkutysięczny tłum , któ ry zalegał sąsiednie drogi.
W w yniku rózmów z przedstaw icielam i m iejscowej lu d ności w ysunął się z tłu m u w ybitny działacz stro n n ictw a lu dowego w Ropczyckiem, P io t r C h łę d o w s k i i przedstaw ił w im ieniu zebranej ludności jej p ostulaty, mianowicie; o d r o c z e n ia p ła t n o ś c i p o d a t k ó w d o j e s i e n i i z a n ie c h a n ia d o c h o d z e ń w s p r a w ie p o p r z e d n ic h z a j ś ć w K o s o d r z y z e g z e k u t o r e m s k a r b o w y m . Zarazem z a ż ą d a ł oskarżo
ny Chłędow ski pisem nej d e k la r a c j i o d s t a r o s t y C e le - w ic z a .
Gdy przedstaw iciele w ładz skierow ali się do stojących
®bok sam ochodów , aby odjechać do Ropczyc, wówczas Chłędow ski, zw racając się do tłum u chłopów, wołał: s t a ć n a m ie j s c u , n ie r u s z a ć s i ę “. Na sk u tek tego w ezw ania g rupa chłopów sta n ę ła zw arcie przed sam ochodam i i wśród okrzyków: „zatrzym ać m o to r”, „nie puszczać ic h ”, „przeciąć gu m y ”, nie dopuściła do odjazdu. W skutek tego kom isja zm uszona była zatrzym ać się na miejscu.
Na początku dzisiejszej rozpraw y zeznaje osk. Chłędow ski, m ężczyzna o sile w ieku, o energicznych rysach tw arzy, Do w iny się Die poczuwa. Twierdzi, że on to w łaśnie prze
m ówieniem swojem usiłow ał uspokoić w zburzony tłum chłopów .
Po p rzesłuchaniu świadków’ i przem ów ieniu p ro k u ra to ra i obrońcy dr. Merza, oskarżony w o statniem słowie tłum aczy \ się, że przem aw iając w K osodrzy, usiłow ał opanow ać tłum , j a poniew aż tłu m był w zburzony, m usiał przem aw iać rady- | kalnie. O skarżony pow ołuje się na to, że jest w nukiem | pow stańca, źe ma żonę i sześcioro dzieci, że w yrok skazują- | cy go odbiłby sie na nich ujem nie i prosi o łagodny wy- I m iar kary.
O godz. 19 try b u n a ł ogłosił w yrok, uznający Chłędow - a skiego w innym p rze stęp stw a z art. 154 par. 2 kk. i skazują- jj cy go na jeden rok więzienia bez zaw ieszenia, w łączając J
areszt śledczy, n ato m ia st u w alniający go od o skarżenia z art. jj 250 kk. Na w niosek obrony uchylono areszt śledczy.
f W j f l T r t n r i B P M ^ ^ -r rT fflffT m - « « .* * * - « * I
„Mamusia mu kazała“.
K o m e n d a n t „ S t r z e lc a ’ ja k o ś w ia d e k o s k a r ż e n ia .
W Rzeszowie rozpoczęło się p rzesłuchiw anie świadków’ j oskarżenia. Sensację w yw ołało p rzesłuchanie A ntoniego g P ó łto rak a , k o m e n d an ta S trzelca z Grodziska.
M am u sia m u n a k a z a ła .
Przybył on na salę w m u n d u r z e . P ó łto rak opow iada, jj że do G r o d z is k a w y s ła ła g o m a tk a i k i e d y j a k o pra- jL w o w it y S t r z e l e c o p ie r a ł s i ę , m a tk a p o w ie d z ia ła : f
« M u sis z iś ć , b o k i e d y o n i w s z y s c y w o j o w a li, t o ś ty j
l e ż a ł w p ie lu c h a c h ” .
Przew odniczący: — Co krzyczeli pod pańskim domem?
Świadek: — P o d d o m p r z y s z ło z e 100 lu d z i i k r z y c z a ło : „ D a j c ie n a m t e g o z a ....e g o k o m e n d a n t a ” .
Na ław ach d z ie n n ik a r s k ic h ś m ie c h .
Przew odniczący: — To pan poszedł p r z e m o c ą do G ro
dziska?
Sw.: — Tak jest, bo g d y b y n ie m a m u s ia , t o b y m w c a le n ie p o s z e d ł.
Dr. Czarnek. — Czy m ię d z y t y m i, k t ó r z y p a n a c i ą g n ę l i ze sobą do G rodziska, z n a j d o w a li s i ę S t r z e lc y ?
Świadek.: — B y li.
O brońca: — T o d la c z e g o p a n n ie k r z y k n ą ł: J a t u j e s t e m k o m e n d a n t e m i m u s i c ie m n ie słu c h a ć !
Św iadek: — B o s i ę b a łe m .
O brońea: — Dlaczego pan w ziął ze sobą łaskę.
Św iadek: — Dla etykiety...
Św iadek Ludw ik Dudos zm ienił swoje obciążające re la cje ze śledztw a i zeznaje dla oskarżonych bardzo korzystnie.
Przew odniczący: — Może się boicie? Groził wam kto?
Św iadek: — N ikt mi nigdy nie groził.
N astęp n y św iadek, em erytow any p o sterunkow y P.P., M üller słyszał, źe ludność w ybijała żydom szyby. Na zapy
tan ie, jaki je st sto su n ek ludności do niego, jako byłego po
licjan ta, podnosi z żalem, ż© g o w s z y s c y b o j k o t u j ą i m i
m o n ę d z y w e w s i, n ik t d o n i e g o ni© c h c e iś ć n a r o b o t ę .
Adw. Czarnek: — Pan ośw iadczył, że oskarżony Buzan w ybierał się na ra b u n e k w ódki i k iełb asy do Ł ań c u ta, kto p a n u to pow iedział?
Św iadek: — B rat oskarżonego.
A dw okat: — Czy ten um ysłow o chory? >
Św iadek: — Tak jest.
1 Wybory do rad miejskich j na Pomorzu 26 listopada.
R o z p o r z ą d z e n ie w y k o n a w c z e d o u s ta w y s a m o r z ą d o w e j i r e g u la m in w y b o r c z y ju ż
z o s t a ły o g ło s z o n e .
Ukazał się Dziennik Ustaw nr. 80 z rozporzą
d zen iem wykonawczem do małej ustaw y sam orzą
dowej oraz regulaminem wyborczym do rad miej
skich w Poznańskiem i na Pomorzu.
Jak donoszą, na eałem Pomorzu wybory do wszystkich rad miejskich w m iastach ponad 10 tysięcy mieszkańców odbędą się w dniu 26 listopada rb., a więc i w Toruniu, Grudziądzu, Tczewie itd.
Regulamin wyborczy do rad § miejskich na Pomorzu.
W ybory do rad m iejskich odbyw ają się na podstaw ie 5-przymiotnikow’ego system u głosow ania Prawo wry bierania posiada każdy obyw atel polski bez różnicy płci, o ukoń
czonych 24 ła tac h życia, w ybranym do rad y m iejskiej może być każdy obyw atel polski, k tóry ukończył do dnia zarzą
dzenia wTyboróvv 30 lat, ma prawTo w yb ieran ia i w iad a języ
kiem polskim w* słowie i piśmie.
Miasto, liczące do 5 tysięcy m ieszkańców , może stanow ić jeden okręg w yborczy. O bszar m iast, liczących ponad 5 tys.
m ieszkańców , podzieli rządow a w ładza ad m in istracy jn a na okręgi wyborcze i ustali dla każdego okręgu, w’ zależności od jego m ieszkańców , ilość przypadających nań m andatów radzieckich. Na poszczególny okręg wyborczy nie może p rzypadać mniej niż 3 m andaty.
W ybory do rady miejskiej zarządza w m iastach niewy- dzielonych sta ro s ta pow iatow y, w’ m iastach w ydzielonych — wojew7oda. Przed zarządzeniem wyborów w ładze zarządza
jące dokonywrują podziału obszaru na okręgi wyborcze i na obw ody głosow ania i u sta la ją ilość m andatów7 w poszczegól
nych okręgach. Dla przeprow adzenia wyborów7 u sta n aw ia się głów ną kom isję w yborczą i okręgowe kom isje wyborcze.
W razie podziału okręgów7 w yborczych na obw ody głosow a
nia należy również utw orzyć obw odowe kom isje wyborcze.
Dalej regulam in zaw iera przepisy odnośnie spisu w ybor
ców’, list k andydatów , sk ła d an ia list, glosow7ania i t. d.
Między innem i zaznaczone jest, iż każdy w yborca rozpo
rządza ty lu głosam i, ilu radnych w ybiera się w’ danym okręgu wyborczym, przyczem ma prawro część lub w7szystkie rozporządzalne swe głosy oddać n a jednego i tego samego k a n d y d a ta . Wówczas w ypisuje na karcie do głosow ania tyle razy nazw isko tego k a n d y d a ta , ile głosów chce mu od dać. K arta do głosow ania m usi być koloru białego.
W ciągu 7 dni po dniu ogłoszenia w yniku wyborów m o żna wmosić p ro testy przeciwko w yborom z żądaniem u n ie
w ażnienia w yborów w’ całości albo też w yboru poszczegól
nego radnego. W razie uniew ażnienia wyborów7 w całości zarządzone są nowe w ybory w ciągu 14 dni.
Koszty, zw iązane z przeprow adzeniem wyborów, ponosi gm ina m iejska.
Skandal w Związku Ziemian.
S a n a to r B .B . S t e c k i ła d n ie p o jm o w a ł „ b ez
in t e r e s o w n ą i o fia r n ą p r a c ę ”. — I in n i c z ło n k o w ie za r z ą d u p o b ie r a li p o k ilk a p e n s y j
n a p rzó d ...
W arszawa. — W tych dniach w Związku Ziemian wybuchło przesilenie. Spraw a n ab rała odrazu rozgłosu, a obecnie nabiera cech w ielkie
go skandalu, okazuje się bowiem, iż do kryzysu w Związku Ziemian doszło na tle pobierania przez członków zarządu wspomnianej organizacji ogrom nych zaliczek na pensje.
Mianowicie ziemianie, — członkowie Związku, pragnąc subskrybow ać „Pożyczkę N arodow ą”, zwrócili się do zarządu Związku z prośbam i o po życzki, wiedząc, że w kasie Związku powinny być pieniądze.
Tymczasem zarząd odmówił udzielania tych pożyczek, gdyż kasa była pusta.
Zaczęto badać spraw ę. W wyniku dochodzeń wyszło na jaw, iż członkowie zarządu kazali sobie wypłacać po kilka pensyj naprzód.
Tak naprzykład jeden z członków zarządu, sanator B.B.W.R. Stecki w ybrał z kasy Związku w ten sposób aż 60.000 złotych.
Obecnie spraw a opiera się o sąd honorowy. 2
P O W I E Ś Ć .
Dzień październikow y zaczął się chłodno, ja k by zapowiedzią lekkiego przym rozku, ale teraz południowy w iatr niósł zdaleka gorące arom aty podzw rotnikow e, a słońce, rozpalone na bezchmur- nem niebie, zlewało na ziemię gorące, złociste św iatło, dopiekające żarem wtedy, gdy na dalekim w idnokręgu m glisty pas zdaw ał się szarą klapką spajać niebo z ziemią.
Część dziewiczego, jodłow ego lasu pozostała nienaruszoną, a drzewa dosięgały olbrzymiej wy
sokości, zdając się konaram i sięgać ku niebu w m iarę, jak niższe ich gałęzie schły i odpadały.
Rok po roku ciemny, m iękki kobierzec mchów i paproci staw ał się puszystszym , służąc za p o sła
nie młodym pędom drzew w ybijającym się w gó
rę ponad bogactwem białych astrów i purpuro
w ych dzwonków, haftujących zieleń w fantastycz
ne i niewysłow ienie piękne wzory.
P rzystanąw szy chwilę na małym m ostku, Irena pochyliła się nad cedrow em i gałązkam i, oplatają- cemi drzew ną k ratę i w patrzyła się w b y stry s tru mień, szem rzący na podłożu żółtaw ego piasku.
Wielki spokój leżał w powietrzu, przesiąkłem odu- rzającem i leśnem i zapachami; tylko św iergot pta- szęcy dolatyw ał z pod rozłożystych konarów drzew, jakby z ciemnych w irydarzy olbrzym iego jakiegoś klasztornego krużganku.
Spokój ten w płynął kolejno na znużoną po
dróżną, jakby przygarnięcie się do m acierzystego łona natury ucieszyło bezładne uderzenia jej strw o
żonego serca i rozproszyło sm utne jego prze
czucia: minęła im ponującą żelazną bram ę, z obu stron której bronzowe psy czuwały groźnie na granitow ym piedestale i w eszła w głąb w spaniałe
go, cienistego parku, stykającego się z lasem.
Szeroki, gładki gościniec wił się białą wstęgą, oplatującą luźno wzgórze, a olbrzym ie, łączące się z sobą w górze konary stuletnich wiązów tw o
rzyły ponad głow ą niebotyczne arkady, z któ ry ch splątane girlandy dzikiej winorośli i pnących ljan opadały ku ziemi.
Jesień rozlała bogactwo |b a rw swoich na falu- jące gęstem i krzakam i wzgórza, k tó re przed sta
wiały jeden ocean ciemnej zieleni, mieniącej się
Poniew aż w rozpraw ie p. dr. L an
gego, umieszczonej na łam ach nasze
go pism a, zaszła przy u staw ian iu w d ru k arn i ubołew7ania godna pom yłka z jedną eopraw da literą, przez co atoli zniekształcony został zasadniczy jej sens, przeto podajem y ją jeszcze raz w poprawTnym już tekście.
D r. J. L a n g e .
T r e p o s z.
Z o k a z ji 7 0 0 -le c ia m ia sta T oru n ia.
Niedaleko Torunia, tuż nad Wisłą, leży m ała osada m łynarska, k tó ra dotychczas, poza Toruniem, mało jest znana szerszej publiczności, a o której nazwie nawet rzadko ktoś słyszał, ponieważ wiel
kość i świetność dziejowa pobliskiego m iasta zwykle staw ia w cień i na dalszy plan usuwa wszelkie inne, mniej ważne miejscowości sąsiednie.
A jednak osada ta zasługuje na bliższą uwagę, raz dlatego, że początki jej sięgają dalekiej przeszłości, gdyż pierwsza wzmianka o niej znaj
duje się już w7 aktach z roku 1259, pow tóre dla tego, że w historji Torunia pewną ona odegrała rolę, której teraz, przy sposobności jubileuszu Torunia, nie godzi się pominąć m ilczeniem ;
^wreszcie, co nas tu najwięcej obchodzi, ze względu na niewytłum aczoną dotychczas nazwę tej osady, a jest nią T rep o sz, po niemiecku T rip sb u sc h . Nasuwa się pytanie, k tóra z tych dwu nazw winna być uważana za pierw otną, względnie która z nich posłużyła jako pierwowzór dla drugiej. Niechaj poniżej podane uwagi przyczynią się do w yśw iet
lenia tej kwestji.
Zdaniem mojem wszystko przemawia za tem, że pierw otną postacią nazwy jest i może być tylko T r e p o sz i że stąd dopiero pow stała nie
miecka nazwa T rip sb u sch . Zanim atoli tę kw estję bliżej omówimy, w arto się wprzód zastanowić nad tem, jak takie osady m łynarskie pow stały.
Wiadomą jest rzeczą, że w dawnych czasach jako narzędziem do mielenia zboża posługiw ano się żarnami, składającem i się z dwóch, stosownie do tego celu dobranych lub obrobionych ciężkich kamieni. Że żarna już w zam ierzchłych czasach były w użyciu, o tem świadczy wymownie Homer, najstarszy ze znanych nam poetów g re c k ic h ; przedstaw ia on nam bowiem w swej Odysei gorzki los mielearki, któ ra w śród żałosnych narzekań późną nocą obracać jeszcze musi żarna, podczas gdy tow arzyszki jej niedoli, daleko od niej silniej
sze, już dawno załatw iły się z przepisanym im wymiarem pracy i zasypiają snem kam iennym.
U starożytnych Rzymian najsroższą karę dla sk a zanych na ciężkie roboty zbrodniarzy stanow iło obracanie żaren we więzieniu, co się mniej więcej rów nało zesłaniu na Sybir. W czasach kultural- niejszych i więcej cywilizowanych znaczny pod tym względem nastąpił postęp, a to w ten sposób, że żarna zostały po największej części w yparte i zastąpione przez m łyny; a zwyczaj ich staw iania, zarówno jak i nazwa przyszły do nas z W łoch r a zem z przybyciem pierw szych zakonników w łoskich.
Jakkolw iek bowiem m ły n na pierwszy rzut oka zdaje się być wyrazem rdzennie polskim, urobio
nym od czasownika m le ć , to jednakowoż w rze
czywistości pow stał on od włoskiego m u lin o (franc.
m o u lin ) w skutek zwątłenia sam ogłoski u. Tako
wych jednak młynów stawiać nie wolno było k a żdemu, ale wyłączne do tego prawo posiadali pier
wotnie tylko książęta, klasztory i miasta, któ re stąd znaczne zyskały dochody. Z biegiem czasu m łyny wydzierżawiano na k ró tszy lub dłuższy prze
ciąg czasu osobom uprzywilejowanym, które tem samem ko rzystały z praw a wolnych ludzi, podob
nie jak wójtowie i sołtysi. Tak dopiero w pełni zrozumiemy, dlaczego osoba, w ystępująca w jakiejś, nie pam iętam już której powieści, m ogła się szczycić tem, iż może zaliczyć do swej familji także księdza i młynarza. W pobliżu m łyna osiadali pełniący w nim posługi robotnicy z ro dziną, a do nich przyłączali się także ich krew ni i znajomi, tak że powoli pow stała tu osada. T a ką
; p u rpurą i złotem, cieniowanem srebrzystem i sm u
gami popielatych mchów, porastających p rastare pnie olch i wiązów.
Kilka białych jagniąt pasło się na traw ie pod opieką owcy, której dzwonek, uwieszony u szyi, dźwięczał harm onijnie wśród ciszy. Opodal zaś, pod p atryjarchalną osłoną rozłożystych konarów wielkiego cedru, rasow e cielęta ugrupow ały się wdzięcznie, jakby pozując przed artystą.
W głębi szpaleru, wijącego się stożkow ato ku górze, zaczęły się zarysow ywać kontury im ponują
cego, starośw ieckiego dw upiętrow ego gmachu, zbudow anego z cegły, a pom alowanego na barwę granitu. Wzdłuż szerokiego frontu, z którego wy
glądały głęboko osadzone w grubych m urach okna, biegł szeroki taras, podtrzym ujący dach na gład
kich, w ysokich kolum nach, rozciągających się ku północnej i wschodniej stronie budynku wtedy, gdy zachodnia zakończana była okratow aną że
lazną w erandą, z której kilka stopni prow adziło na ukw iecony taras. Pomiędzy zajazdem a wią
zowym szpalerem stał rząd strzelistych odwiecz
nych topoli, do jednej z których przyw iązany był piękny, kary, osiodłany wierzchowiec.
(Ciąg dalszy nastąpi).