• Nie Znaleziono Wyników

Zagłada zamojskich Żydów - Marcela Osobińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zagłada zamojskich Żydów - Marcela Osobińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARCELA OSOBIŃSKA

ur. 1931; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Zamość, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt Akcja Reinhardt - w kręgu Zagłady, Zamość, Żydzi, Holokaust, Zagłada, wywózka Żydów, rozstrzeliwanie Żydów, bombardowanie Zamościa,

Zagłada zamojskich Zydów

Chcę jeszcze powiedzieć jedną rzecz, najważniejszą. Jako dziecko, jako dziewczyna, nie pamiętam, który to był rok wtedy, kiedy Niemcy zaczęli robić czystkę z Żydami. To stały całe swagony u nas na rampie, przy mojej ulicy. No bo to moja ulica i zaraz były tory. [Ulica] Orlicz-Dreszera. Jaki to był pisk, jaki to był krzyk, jaki to był lament okropny. Dzieci odbierali od rodziców, do jednego wagonu, mężczyzn do drugiego, kobiety do trzeciego, i strzelali od razu. Wóz taki gdzieś ktoś najął, widocznie Niemcy to załatwiali, to wozili tych wszystkich Żydów, znaczy zabitych… jeszcze może nieumarłych, że tak powiem. Wozili do kostnicy, tutaj, jak teraz jest dom na Prostej.

Prosta chyba nazywa jeszcze nadal? Tam gdzie był cmentarz żydowski. To w tym domu, który tam stoi, to tam właśnie w tym pierwszym, zaraz jak tylko róg tego domu jest, to tam właśnie była taka trupiarnia, i tam składali tych Żydów. Było naskładanych, bo myśmy chodziliśmy jako dzieci. Tych Żydów było bardzo dużo naskładanych. O tyle było, taka cała góra tych Żydów, i krew się lała tak że nie wiem, coś okropnego. Oprócz tego widzieliśmy jak prowadzili Żydów, czy Żydówkę taką, ona była taka biedna, nigdy tego nie zapomnę. Dwóch Niemców prowadziło tą Żydówkę i ona tak: „Aj waj, aj waj”. I zaprowadzili ją na ten cmentarz, kazali jej iść i zabili ją. I pochował ten pan, który wtedy był grabarzem. Widzieliśmy to jako dzieci, to był brat mój, ja i moja koleżanka Zosia Jaworska, [która] do dzisiaj tam mieszka. I myśmy chodzili tam na strych i patrzyliśmy właśnie jak tych Żydów zabijali. Myśmy tam chodzili, i patrzyliśmy, to pięciu Żydów jak dzisiaj pamiętam. Myśmy widzieli, jak ich zabili. Potem żeśmy poszli na ten dół, to się jeszcze ziemia ruszała. Naprawdę, słowo honoru. To widziałam na własne oczy. Zakopywał sam ten grabarz. Oni nic, tylko zastrzelili…Kazali im wykopać. Oni wykopali rów, i potem ich wszystkich wystrzelali, oni powpadali tam do tego rowu. To było coś okropnego, myśmy to wszystko widzieli, to wszystkośmy przeżywali. To wszystko było w czasie okupacji.

Potem w czasie wojny był pierwszy nalot, to pierwsze bomby poleciały tutaj właśnie

(2)

na tą ulicę Prostą, trzy bomby. I koło naszego cmentarza, i tutaj koło tego. A myśmy w kamienicy u Miklińskich wszyscy byli, u pani Stodowiewiczowej, miała taki ogród olbrzymi i były drzewa, i wszystko, i kartofle. I myśmy tam byli, bo tam schron myśmy sobie z tyłu wykopali, i tam żeśmy siedzieli. To pamiętam bardzo dobrze. To już miałam osiem lat, dziewięć lat, to już byłam duża dziewczyna. Zresztą jak tatuś umarł, to ja miałam jedenaście lat. W [19]42 roku, to ja miałam jedenaście lat. To już byłam taka duża dziewczynka. Już byłam rosła, ładna dziewczynka.

Data i miejsce nagrania 2015-08-22, Zamość

Rozmawiał/a Daniel Krzaczkowski

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No i Grzesiek wtedy też przyjechał i on cały czas był z nami, tłumaczył, no i to był ten przegląd jakiś.. A no „Martwa natura” była grana

Bo ona była zaproszona na ten Nobel, przez Miłosza właśnie, jako osoba, która przez niego była wyznaczona z Polski, taka reprezentantka. Później, jak był kręcony film

Słowa kluczowe projekt Ostatni świadkowie, Projekt Akcja Reinhardt - w kręgu Zagłady, II wojna światowa, Żydzi, Zamość, Holocaust, Żydzi w Zamościu.. Tragedia

Tam, gdzie dziś stoi Media Markt, teren był pusty.. Tam, gdzie dziś stoi Media Markt, teren

Mam po wsiach rozstawione te pszczoły, tam gdzie dużo jest rzepaku, dużo jest lipy, tam gdzie kasztan, gdzie jary rzepak, gdzie fasola.. To wyszukuję takie tereny, podwożę,

Po prostu z Krakowa jechało się ponad osiem godzin tanim pociągiem przez Przemyśl, Przeworsk… A pospieszny do Lublina przez Radom jechał pięć godzin.. [Z kolei ten

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku