• Nie Znaleziono Wyników

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA PAŹDZIERNIK 1961 ZESZYT 10 P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA PAŹDZIERNIK 1961 ZESZYT 10 P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

P A Ź D Z IE R N IK 1961 ZESZYT 10

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealn ych pism em M inisterstw a O św iaty n r IV /O c-2734/47

*

T K E S C Z E S Z Y T U 10 (1925)

B r z ę k G., S ta n i s ł a w B o n ifa c y J u n d z i łł ...233 G r z i m e k B., R y sie a c z ł o w i e k ... 236 G o m ó ł k a B., N o w e o s ią g n ię c ia a s t r o b o t a n i k i ... 238 A l e x a n d r o w i c z S., N o ta tk i z tr z y d n io w e g o p o b y tu w A s k a n ii N o w e j . . 241 L a z a r J ., K ilk a u w a g w s p r a w i e w ie k u i r o z w o ju e w o lu c y jn e g o g le b P o ls k i . 244 K r z y s z t o f o w i c z A ., D e te r m in a c ja k a s t u te r m i tó w . ... 245 M a r c h l e w s k i M ., O tu r y s ty c e w a m e r y k a ń s k i c h p a r k a c h n a ro d o w y c h . . 248 B e d n a r s k i H ., K ie d y n a p r a w d ę z m a r ł J ó z e f J a s iń s k i, le k a r z M ic k ie w ic z ó w

i a u to r p ie r w s z e j p o ls k ie j a n t r o p o l o g i i ... 249 D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e

S z tu c z n y w u lk a n . • ... 251 K ilk a o b s e r w a c ji z fiz jo lo g ii w ie lo r y b a (A. D z ię c z k o w s k i) ...252 P o s z u k iw a n ia is to t in te lig e n tn y c h w e W s z e c h ś w ie c ie (B. G o m ó łk a ) . . 252 P r z e z i e r n i k o so w ie ć — A e g e r ia a p ifo r m is C l. (I. S a m e k ) ...253 P ie r w s z a p o d ró ż d o o k o ła ś w ia ta w p e łn y m z a n u r z e n i u (E. S c h n a y d e r) . 253

„ S ło ń w b u te lc e ” (K . R z e h a k ) ... 254 A k w a r iu m i te r r a r i u m

X ip h o p h o r u s h e lle r i H e c k e l (O. 0 1 i v a ) ...255 C o r y d o r a s p a le a tu s J e n y n s (O. 0 1 iv a )...255 R o z m a i t o ś c i ... 256

R e c e n z je

A. L e ń k o w a : O s k a lp o w a n a Z ie m ia (W. G o e t e l ) ... 258 A . B r a d f o r d H i l l : S ta t y s t y k a d la le k a r z y (K . R z e h a k ) . . . . 259 S p r a w o z d a n ia

Z d z ia ła ln o ś c i O d d z ia łu Ł ó d z k ie g o T o w . P r z y r o d n ik ó w im . K o p e r n ik a za II p ó łro c z e 1960 i I p ó łro c z e 1961 ... 259 K o m u n ik a ty

D ru g i lo t c z ło w ie k a w p r z e s tr z e ń k o s m ic z n ą ( m ) ... 260

S p i s p l a n s z

I. W S P Ó L N Y W Y P A S Z W IE R Z Ą T D Z IK IC H I D O M O W Y C H II. T O P O L A S R E B R Z Y S T A . — F o t. A. S a d o w s k i

I l i a . B Ł Ę D N E S K A Ł K I w G ó r a c h S to ło w y c h . — F o t. W. S tr o jn y I l l b . S T R Z E L IN IE C W IE L K I w G ó ra c h S to ło w y c h . — F o t. W. S tr o jn y

IV a. R O Ś L IN A K A R B O N S K A . — F o t. J. M a łe c k i

IV b. R Y B A Z Ł U P K Ó W J U R A J S K I C H . — F o t. J . M a łe c k i

N a o k ła d c e : K W O K A I K A C Z K I. — F o t. W . S tr o jn y

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

PAŹDZIERNIK 1961 ZESZYT 10 (1925)

G A B R IE L B R Z Ę K (L u b lin )

S T A N IS Ł A W BONIFACY JU N D Z IŁ Ł

W D W U S E T N Ą R O C Z N I C Ę U R O D Z I N

Dnia 6 maja 1961 r. m inęła dwusetna rocznica urodzin jednego z pierw szych przyrodników polskich, długoletniego profesora historii natu­

ralnej W szechnicy W ileńskiej, Stanisława Bo­

nifacego J u n d z i ł ł a .

Chociaż S. B. Jundziłł nie b y ł tak w szechstronnym eru- dytą i działaczem jak -jego ró­

w ieśnik Stanisław S t a s z i c (1755— 1826), m im o to swoją um ysłow ością, w ielkim kultem dla niedocenianych wówczas jeszcze w kraju badań przy­

rodniczych, tudzież oryginal­

nym sposobem intepretow a- nia rozgrywających się wokół niego zjaw isk w obrębie uczel­

ni i w społeczeństw ie, daleko wykraczał poza krąg zaintere­

sowań swoich zakonnych kon- fratrów, a dziełam i sw ym i oraz 27-letnią pracą pedagogiczno- naukową w e W szechnicy Wi­

leńskiej w pełni zasłużył sobie na cześć i szacunek potomno­

ści.

S. B. Jundziłł urodził się dnia 6 maja 1761 r. w Jasiań- cach w pow iecie lidzkim. Na­

leżało się spodziewać, że jako

syn drobnego, zubożałego szlachcica będzie miał w przyszłości utrudnioną drogę do świeckich stanowisk. Nic w ięc dziwnego, że ulegając zachęcie rodziców, wstąpił, podob­

nie jak to czyniło w ielu jego kolegów „mi-

norum gentium ”, jako 16-letni chłopiec w r. 1777 do konw iktu pijarskiego w Lu- bieszowie na Polesiu. Obrał stan duchow­

ny prawdopodobnie z m yślą, że korzystając z jego przyw ilejów będzie m ógł odegrać w przyszłości jakąś poważniej­

szą rolę w społeczeństwie.

Po pierw szych święceniach zakonnych w r. 1779 oraz po dw uletniej, gorliwej pracy na stanowisku nauczyciela szkół pijarskich w Rosieniach i Wil­

nie został skierowany przez sw oje zgromadzenie w r. 1781 na studia mało jeszcze w ów ­ czas w Polsce popularnych na­

uk przyrodniczych do Wszech­

nicy W ileńskiej, gdzie w cią­

gu dw u lat pozyskał opinię jednego z najzdolniejszych słuchaczy. O trzym awszy na­

stępnie w r. 1784 św ięcenia ka­

płańskie, pracował przez dal­

sze 6 lat jako pedagog w szko­

łach pijarskich w Szczuczynie i Wilnie. W ykorzystując pobyt w środowisku uniwersyteckim , pogłębiał sw oją w iedzę przy­

rodniczą zarówno drogą samo­

kształcenia się, jak i przez do­

browolne uczęszczanie na w ykłady chemii i hi­

storii naturalnej, na prywatne lekcje oznaczania roślin i zwierząt u prof. J. F o r s t e r a i zajęcia z sztuki preparowania zwierząt u dra P. C z e n- p i ń s k i e g o . W r. 1791 ogłosił sw oją pierwszą

3 3

S ta n is ła w B o n ifa c y J u n d z iłł (1761— 1847)

(4)

234

pracę naukową pt. „Opisanie roślin prow incji W. Ks. L itew skiego naturalnie rosnących”, któ­

ra spotkała się z dużym uznaniem zagranicz­

nych specjalistów.

Kom isja Edukacyjna doceniając am bicje i uzdolnienia m łodego, rozm iłow anego w stu­

diach przyrodniczych pedagoga, w ysłała go w r. 1792 na koszt rządu na studia uzupełnia­

jące do Austrii, Saksonii i Węgier. Po powrocie, w r. 1797 Jundziłł m ianow any został tzw . w ice- profesorem przy w ileńskiej katedrze historii na­

turalnej, zajm owanej w ów czas przez Niemca, prof. L. S p i t z n a g l a . W r. 1798 uzyskał w W ilnie stopień doktora filozofii, a w dwa lata później doktorat teologii. W r. 1802 41-letni pi­

jar został po Spitznaglu „publicznym zw yczaj­

nym zoologii i botaniki profesorem ” i b ył nim do r. 1824, w którym z powodu stale pogarsza­

jącego się stanu zdrowia, a zwłaszcza wzroku, przeszedł na św iecką em eryturę.

Cały 27-letni okres w iceprofesury i profesury tego św iatłego pijara w yp ełniała całkowicie gorliwa praca nad poznawaniem przyrody oj­

czystego kraju, bardzo rzetelnie pojm ow ane za­

jęcia dydaktyczne, gromadzenie m ateriałów do w ykładów i ćwiczeń, pisanie podręczników aka­

demickich, troska o rozwój, honor i pow agę swojej ukochanej uczelni, sw ojej katedry oraz na nowo przez siebie zorganizowanego ogrodu botanicznego. N iew iele stracił Jundziłł na ak­

tyw ności również w sw ym 23-letnim okresie em eryckim . N ie zaprzestając interesow ać się losami katedr przyrodniczych i ogrodu bota­

nicznego, sporo czasu pośw ięcał w ów czas na opraoowyw anie w łasnego pam iętnika, a zw ła­

szcza na odtw orzenie dziejów W szechnicy Wi­

leńskiej, na w alkę z w stecznością poglądów swoich w spółkolegów , z zacofaniem i ciem notą w iększości m iejscow ego społeczeństw a. Naukę, Wszechnicę oraz zawód profesorski ukochał Jundziłł całym sercem, dlatego też do końca sw ego życia stał na straży ich honoru i powagi.

Zrósł się z W ilnem, jego społeczeństw em , a zwłaszcza z uniw ersytetem , którego b ył ency­

klopedią i żyw ą tradycją. Sam będąc nieskazi­

telnym pod w zględem m oralnym , przy każdej okoliczności w ystępow ał odw ażnie przeciw w szelkim niew łaściw ościom postępowania sw o­

ich w spółkolegów i m łodzieży, m ogącym cho­

ciażby w drobnej m ierze obniżyć sław ę ukocha­

nej Alm ae Matris. Nic dziwnego, że tak bez­

kom promisowo prowadzona przez niego walka 0 poziom etyczno-m oralny uczelni nie przyspa­

rzała mu, zwłaszcza w starości, sym patii w spół­

kolegów, wśród których z powodu narodow o­

ściow ych i naukow ych antagonizm ów i tak w iele już byw ało niesnasek i kłótni. W miarę starzenia się był coraz to bardziej nieufny 1 zgryźliw y, popadał w osam otnienie i pustel­

nicze życie, stał się dziwakiem i ascetą.

S. B. Jundziłł jest m onum entalną postacią w dziejach historii naturalnej w Polsce. W krót­

ce po jego śm ierci w W ilnie w dniu 30 kw ietnia 1847 r. grono w dzięcznych m u uczniów uczciło pamięć sw ego w ychow aw cy przez w ystaw ienie mu na bernardyńskim cm entarzu granitow ego

pom nika ze w zniosłym napisem: „Historii na­

turalnej w K raju rozkrzew iciel, Ogrodu Bota­

nicznego w W ilnie tw órca”, a po drugiej stronie

„Concrescat ut pluvia doctrina sua! Fluat ut ros eloąuium m eum ” *.

Postarajm y się obecnie uzasadnić słuszność tego tak bardzo w ym ow nego w sw ej form ie i treści epitafium , spróbujm y odpowiedzieć na pytanie: na czym polegają zasługi tego natura- listy w ileń sk iego dla nauki i kultury polskiej?

Odpowiedź tę można ująć w następujących punktach:

1) P o swoich poprzednikach-cudzoziemcach J. E. G i 1 i b e r c i e, a zwłaszcza J. F o r s t e ­ r z e i F. S p i t z n a g l u , którzy prócz sław y sw y ch nazw isk dali tak znikom y w kład do na­

uki i kultury polskiej, S. B. Jundziłł b y ł pierw ­ szym w e W szechnicy W ileńskiej polskim pro­

fesorem „naturalistą”, którego w kład do um y­

słow ej skarbnicy narodu jest poważny. Podjął on rozpoczęte przez G iliberta badania nad florą L itw y, publikując w r. 1791 „Opisanie roślin prow incji W. Ks. Litew skiego naturalnie rosną­

cych ”, a wobec przestarzałości treści dzieł K. K 1 u k a i braku w Polsce podręczników h i­

storii naturalnej dla studentów , opracował i w y ­ dał w r. 1799 „Botanikę stosow aną”, w r. 1804

„Początki botaniki”, a w r. 1807 czterotom ową

„Zoologię krótko zebraną”.

Jundziłł b ył głów nie botanikiem, reprezentu­

jącym w nauce kierunek utylitarny. Chociaż w dziedzinie tej nie b ył on jakim ś w ielkim auto­

rytetem , lecz tylko przeciętnym badaczem, któ­

rego przew yższali naw et w spółcześni m u bota­

n icy krajow i jak W ilibald B e s s e r, Józef Jun­

dziłł, Jan F. W o l f g a n g i Stanisław B atys G o r s k i, to jednak jako profesor b ył niepospo­

litą, oryginalną indywidualnością, z którą w śro­

dow isku w ileń sk im w szy scy się liczyli i którą w szy scy szanowali.

N ajlepszą pracą Jundziłła jest „Opisanie ro­

ślin prow incji W. Ks. Litew skiego...”, które zjednało m u uznanie specjalistów i nagrodę króla. „Botanika stosow ana” jest um iejętną kom pilacją różnych wiadom ości z dziedziny użytkow ania roślin, „Początki botaniki” zaś złożone z 2 części, za które otrzym ał od cesarza Aleksandra I brylantow y pierścień, b yły tylk o p ięknie i treściw ie opracowanym podręcznikiem botaniki dla szkół średnich. N ajw ięcej popular­

ności przysporzyła mu 4-tom owa „Zoologia krótko zebrana”, która stała się ulubionym pod­

ręcznikiem dla starszej m łodzieży szkół śred­

nich, a także kom pendium zoologii dla studen­

tó w u niw ersytetów w W ilnie i Warszawie. B yło to dzieło dobre zarówno pod w zględem nauko­

w ym , jak i m etodycznym . W ocenie podawa­

nych faktów w ykazał w nim autor w iększą niż w podręcznikach botaniki dozę krytycyzm u.

Wiadomości zaczerpnięte z prac obcych uzupeł­

niał w łasnym i, niekiedy bardzo trafnym i spo­

strzeżeniam i. Szkoda tylko, że zastosował w tym dziele przestarzałą system atykę linneuszow skąr

* „ N ie c h a j w z r a s t a j a k p o d e sz c z u je g o n a u k a ! N ie­

c h a j p ły n ie j a k r o s a m o j a p o c h w a ła ! ”

(5)

która naw et w krajowej zoologii była już w ów ­ czas w yrugow ywana. U czynił to prawdopodob­

nie raczej ze w zględów pedagogicznych, aniżeli z przekonania. Zdawał sobie niew ątpliw ie spra­

w ę z jej sztuczności, lecz przyzw yczajenie i kon­

serw atyzm nie pozwalały mu szukać nowych dróg w nauce.

Popularnonaukowe dzieła i artykuły Jun- dziłła z dziedziny botaniki, zoologii, mineralogii, a zwłaszcza geologii, fizyki, gospodarstwa i w e­

terynarii, m iały przeważnie charakter kom pila- cyjny lub przekładów i nie w nosiły do wiedzy nowych, oryginalnych m yśli. Mimo to odegrały one w Polsce rolę nie tylko naukową i dydak­

tyczną, ale także szerszą, bo kulturalną i spo­

łeczną. Prócz poważnego zasobu faktów zawie­

rały one bowiem w iele wprowadzonych przez autora term inów polskich, uczyły m iłości kraju i przyrody ojczystej, zachęcały do studiów nad nią, a dzięki porywającem u wprost stylow i i in­

teresującem u ujęciu przyczyniły się niem ało do przełamania niechęci społeczeństw a polskiego do czytelnictwa. Reasumując możem y dlatego bez przesady stwierdzić, że dzieła Jundziłła, chociaż nie pod każdym w zględem stojące na poziomie ówczesnej w iedzy, przyczyniły się jed­

nak poważnie do rozwoju nauki i kultury pol­

skiej.

2) Bardzo duże zasługi położył Jundziłł rów­

nież jako w ieloletni w ykładow ca botaniki i zo­

ologii oraz jako w ychow aw ca licznego zastępu uczniów, którzy dzieło jego kontynuowali. Wy­

kłady Jundziłła w początkowych latach jego profesury sły n ęły ze ścisłości, metodyczności i w ytw ornej polszczyzny. Tłum nie uczęszczali na nie nie tylko studenci uniwersytetu, ale przychodziły często także osoby spoza uczelni.

Słowa pijara-naturalisty padały na odpowiedni grunt, gdyż istniało wów czas w W ilnie nadzw y­

czajne skupienie talentów. W miarę starzenia się tracił jednak na popularności, w ykładał co­

raz to nudniej, powtarzał się i jąkał, w stosunku do pewnych uczniów b ył zbyt łagodny, w obec in­

nych zaś zanadto surowy. Mimo to rzucone przez niego ziarna przyrodniczej w iedzy zapuściły głęboko korzenie i b y ły żyw otne jeszcze nie­

mal do końca X IX w . Jundziłł w ykształcił po­

nad 30 naturalistów, spośród których najwyższą pozycję w naukach biologicznych osiągnęli: K on­

stanty T y z e n h a u s , Józef J u n d z i ł ł , Jan K r y n i c k i , Fortunat J u r e w i c z , Alfons K u m e 1 s k i, Adam F. A d a m o w i c z , Karol M u y ż e 1, Adam d e B r o e l P l a t e r , Antoni A n d r z e j e w s k i , Jan F. W o l f g a n g , Sta­

nisław Batys G ó r s k i i Józef W a r s z e w i e z.

Zapewne i Adam M i c k i e w i c z nie w yka­

załby w sw ych dziełach tak w ielk iej znajomości przyrody, gdyby nie w yk łady i surowe w ym a­

gania egzam inacyjne jego profesora historii na­

turalnej — S. B. Jundziłła. Pod koniec swej profesury, w trosce o następców, w ysłał jednego ze swych uczniów, Józefa Jundziłła, w łasnym kosztem na trzyletnie studia uzupełniające za granicę celem powierzenia mu po powrocie za­

jęć z botaniki, drugiego zaś ucznia, Fortunata Jurewicza, sposobił pod swoim bokiem do prze­

jęcia w ykładów z zoologii i anatomii porównaw­

czej.

W miarę starzenia się stosunek jego do m ło­

dzieży stawał się coraz chłodniejszy i oficjalny.

Wśród patriotycznej, przejętej ideałami roman­

tyzm u m łodzieży w ileńskiej nie wzbudzał już wówczas miłości. Studenci, których zrażał sobie swoim konserwatyzmem , racjonalistycznym i poglądami i nierównością charakteru, cenili go wprawdzie jako naukowca, nie garnęli się jed-

• nak do niego z taką serdecznością, jak do w ielu innych ówczesnych profesorów.

Przez 13 lat Jundziłł pełnił również obowiązki

„prefekta kandydatów do stanu nauczycielskie­

go”, dokonując w ielu reform zarówno w pro­

gramach nauczania, jak i kontroli pracy w ycho­

wanków. D ążył do wyrobienia w przyszłych na­

uczycielach odpowiednich zasad w ychow aw ­ czych i społecznych. Wprowadził obowiązek słu ­ chania przez wszystkich studentów uniw ersy­

tetu dw uletniego kursu historii naturalnej, przez co przyczynił się do spopularyzowania w społeczeństw ie tych do niedawna jeszcze ta­

jem niczych nauk.

3) Poważną zasługą Jundziłła było zorganizo­

w anie przez niego katedry historii naturalnej, która w r. 1824 została podzielona na 3 odrębne katedry: zoologii, botaniki i mineralogii. W skład katedry historii naturalnej wchodził gabinet, oraz ogród botaniczny, w którego organizację w niósł Jundziłł bardzo w iele pracy i inicjatyw y.

Po 27 latach kierowania nim doprowadził go do stanu jednego z bogatszych (ponad 6 500 gatun­

ków roślin) i najwzorowiej urządzonych ogro­

dów botanicznych w Europie. W sprawie zaku­

pu nowych okazów sadzonek i nasion prowadził korespondencję z w ielom a krajami, rozsyłając własne katalogi roślin i nasion, i sprowadzając sadzonki i nasiona m. in. aż z Chin. W ileński ogród botaniczny m iał charakter placówki na­

ukowo-dydaktycznej i prom ieniował na całą północno-wschodnią Europę. Odwiedzali go też często uczniowie, ucząc się surowo egzekwowa­

nej przez profesora przy egzaminie um iejętności rozpoznawania roślin.

4) Jak twierdzą historycy, największą zasłu­

gę położył Jundziłł jako historiograf i pam iętni- karz, pozostawiając bardzo dokładne charakte­

rystyki współczesnych mu profesorów i innych ludzi. Opracował je ściśle i wiarygodnie, unika­

jąc schem atyzm u i konwencjonalności. Pam ięt­

niki te pod tytułem „Zbiór ułamkowych wiado­

mości o osobach i zakładach naukowych W ileń­

skiego U niw ersytetu” drukował częściam i po śmierci autora A. H. K i r k o r i Jan J u n ­ d z i ł ł , a „Pamiętnik z życia Stanisława Jun­

dziłła” w ydał w r. 1914 A. M. K u r p i e l . Na­

leży zaznaczyć, że nie było w W ilnie bardziej powołanego człowieka do spisania dziejów tej dostojnej uczelni, jak w łaśnie Jundziłł. Żyjąc ponad pół w ieku w nurcie życia uniw ersytetu, był niejako jego żywą encyklopedią. Obserwo­

wał ew olucję dźwigania się uczelni ze schola- stycznego marazmu, jej najw iększy rozkwit około r. 1824 i w końcu klęskę zamknięcia jej w r. 1832. W pamiętnikach tych zajaśniał w peł­

235

(6)

236

ni historyczny i literacki talent Jundziłła. W y­

daw ał też pod pseudonim em W awrzyńca K o- strzycy satyryczno-hum orystyczne pism o pt.

„Bibliophobia” (czyli księgow stręt), w którym w yśm iew ał w ady ówczesnego społeczeństw a.

5) Jundziłł będąc człow iekiem o nieskazitel­

nej ' prawości, pomimo sw ego despotyzm u i, zwłaszcza w starości, ponurego, podejrzliw e­

go, kłótliw ego i zgryźliw ego usposobienia, w y ­ w ierał jednak dodatni w p ły w na całe w ileńskie środowisko naukowe. B ył wrogiem cudzoziem ­ skich, a zwłaszcza niem ieckich profesorów, któ­

rzy nie znając języka ani zwyczajów polskich, nie byli w stanie należycie oddziaływać na m ło­

dzież. N ie znosił również eksjezuitów na stano­

wiskach profesorskich, zarzucając im brak um iejętności pedagogicznych i niechęć do re­

form szkolnych. Zebraniom profesorskim, zw a­

nym „akadem ikami”, na których odbyw ano

daw niej libacje i prowadzono puste rozmowy, nadał Jundziłł charakter poważnych konferen­

cji, poświęconych om awianiu zagadnień nauko­

w ych lub spraw bieżących uczelni. N ie szczędził też bicza ironii przy każdej okoliczności, a szcze­

gólnie w prasie, w stosunku do profesorów i bo­

gatszych studentów , uprawiających niem oralne i hulaszcze życie, potępiał wszystko, co odbie­

gało od jego, czasem naw et zbyt konserw atyw ­ nych, norm etycznych.

Reasum ując przytoczone fakty z życia i dzia­

łalności Stanisław a Bonifacego Jundziłła, mo­

żem y dziś, w dw usetną rocznicę jego urodzin stw ierdzić, że uczony ten odegrał doniosłą rolę w dziele ugruntowania powagi U niw ersytetu W ileńskiego i że rzucone przez niego ziarna w ied zy przyrodniczej w ydaw ały jeszcze dzie­

siątki lat po zam knięciu tej uczelni obfite plony.

B E R N A R D G R Z IM E K ( F r a n k f u r t n. M .)

R Y SIE A C Z Ł O W IE K

K o n r a d G e s n e r w sw e j „ K sią ż c e o z w ie r z ę ta c h z r. 1557 p is z e , że ż a d n e ze z w ie r z ą t n ie m a t a k o s tre g o w z r o k u j a k r y ś , k tó r y „ s p o jrz e n ie m s w y m p r z e n i k a ś c ia n y , m u r y , d re w n o , k a m ie ń it p .”. K ilk u b a d a c z y s t a ­ r a ł o s ię r o z w ią z a ć to z a g a d n ie n ie n a d ro d z e b a d a ń n a ­ u k o w y c h .

W r . 1930 P u s z c z ę B ia ło w ie s k ą o d w ie d z ił z o o p sy c h o - lo g W a ld e m a r L i n d e m a n n i u z y s k a ł z e z w o le n ie w ła d z n a z a b r a n i e ze s o b ą p a r k i je s z c z e ś le p y c h r y - s ią t. P a r k a t a w y c h o w y w a ła s ię w je g o d o m u . M u r r i L in k a ig r a ły j a k d w o je k o c ią t, z a d o w a la ją c s ię w z a ­ b a w ie w ła s n y m i o g o n k a m i, u s z a m i, k u lk a m i z d r e w n a i k a w a łk a m i s k ó r y je le n ie j. R e a g o w a ły p r z e j a w a m i r a d o ś c i n a p ie s z c z o ty sw e g o w y c h o w a w c y , a o d 1 0 t y ­ g o d n ia ż y c ia z n a ły b rz m ie n ie s w y c h im io n .

K a r n ie w y c h o w y w a n e , p r z e r y w a ł y n a jr o z k o s z n ie js z y s p a c e r po le sie n a g w iz d lu b w o ła n ie sw e g o o p ie k u n a , p o z w a la ją c s ię p o s łu s z n ie w ie ś ć d o d o m u . L in k a o d ­ u c z y ła się z u p e łn ie p o lo w a n ia n a p ta c tw o , a M u r r p o ­ m im o m n o g ic h k a r , c z ę sto p o p a d a ł w ro z k o s z n y sz a ł p o lu ją c e g o d r a p ie ż n ik a , w c z a sie k tó r e g o n ie re a g o w a ł n a ż a d n e n a w o ły w a n ia .

P o z a o p ie k u n e m p a r a ty c h r y s i n ie u z n a w a ła in n y c h lu d z i. C z a se m ty l k o p o z w a la ła L in k a p o g ła s k a ć sw ó j g r z b i e t o b c e m u c z ło w ie k o w i, le c z M u r r n ie z n o sił n i ­ c z y je g o d o ty k u i n a ty c h m ia s t u c ie k a ł. Im b y ł s ta rs z y , ty m b a r d z ie j s t a w a ł się z a c z e p n y . M a ją c n ie s p e łn a ro k ż y c ia , z a ję ty w ła ś n ie p o ż e r a n ie m k ę s a m ię s a , r z u c ił się n a p rz e c h o d z ą c ą w o d le g ło śc i 1 0 k r o k ó w s łu ż ą c ą i t r z y ­ m a j ą c je s z c z e m ię s o w p a sz c z y r o z d a r ł je j u d o p a z u ­ r a m i. W k o n s e k w e n c ji z o s ta ł p rz e s ie d lo n y d o O g ro d u Z o o lo g ic z n e g o w W a rs z a w ie .

L in k a ż y ła p r z y L in d e m a n n ie p rz e s z ło ro k i n ie b y ła n ig d y n a p a s t li w a . N a w id o k j e d n a k p s a r e a k c j a o b u ry s ió w b y ła je d n a k o w a : n a p a d a ły i z a b ij a ły p s a b e z a p e la c y jn ie . O b a z w ie r z ę ta m ia ły w y b itn y w o d o - w s tr ę t. N ie b y ło sp o s o b u n a z w a b ie n ie ic h d o p o to k u czy s ta w u , co b y ło ty m d z iw n ie js z e , że w c z a sie p o w o ­

d z i d o w io d ły , iż p o tr a f ią d o s k o n a le p ły w a ć . Ryc. 1. Pozornie łagodne spojrzenie rysia.

Fot. B. Grzimek C zęsto te ż o s łu p ia łe w p a tr y w a ły s ię w k sięży c, k tó ­ r y z d a w a ł się je o c z a ro w y w a ć .C a ły m i d n ia m i w y s ia ­ d y w a ły n a p a r a p e c ie o k ie n n y m , w p a tr z o n e w n ie b o i w y ły o d c z a s u do c z a s u : u u u - o o o - u u u . W te d y n ie b y ły o n e je s z c z e z d o ln e do ro z m n a ż a n ia się, g d y ż s a ­ m ic a r y s ia d o jr z e w a d o p ie r o w d ru g im , a s a m ie c w t r z e ­ c im r o k u ży c ia .

(7)

237

N a s p a c e r a c h z o p ie k u n e m o m ija ły p u s te ró w n in y , a d ą ż y ły u p o rc z y w ie do o g ro d u l u b la s u . W te r e n ie p a g ó rk o w a ty m c z u ły się n a js w o b o d n ie j. D eszcz p r z y ­ p r a w ia ł je o „z ły h u m o r ” i c z y n ił ś p ią c y m i, a b u r z a z b ły s k a w ic a m i n a p a w a ła je lę k ie m ta k , że c h o w a ły się p o n a jc ie m n ie js z y c h k ą ta c h .

L in d e m a n n k o r z y s ta ją c z lic z n y c h d o w o d ó w p r z y ­ j a ź n i o k a z y w a n e j m u p rz e z r y s ie , p ró b o w a ł ro z e z n a ć po czy m go w ła ś c iw ie ry s ie p o z n a w a ły . P r z e b r a ł w ię c z n a jo m e g o le ś n ik a , o p o d o b n e j d o sie b ie b u d o w ie , w e w ła s n e u b r a n i e i o d w ro tn ie , sie b ie w u b r a n ie ta m te g o . Z w ie r z ę ta n ie w y sz ły w ita ć r a n o le ś n ik a , a do L in d e - m a n n a , k tó r y n a ło ż y ł n a t w a r z m a s k ę , z b liż a ły się z w a h a n ie m . S k o ro j e d n a k ty lk o d o tk n ę ły je g o r ą k i nó g , w y r a ż a ły ż y w o s w ą ra d o ś ć z p o z n a n ia . N a

R yc. 2. R y ś w p o s z u k iw a n iu z d o b y c z y . F o t. B. G rz im e k d ź w ię k g ło s u L in d e m a n n a m ó w ią c e g o zza m a s k i n a tw a r z y , o b s k a k iw a ły go i p o m r u k iw a ły .

R o z s z e rz a ją c z a k re s b a d a n ia p r z e b r a ł s ię L in d e m a n n p e w n e g o r a z u w s u k n ie k o b ie c e i n a ło ż y ł m a s k ę n a tw a r z . R y sie z d a w a ły s ię g o w ogóle n ie d o strz e g a ć . K ie d y je d n a k w ty m p r z e b r a n iu p rz e m ó w ił do n ic h , z b liż y ły się tr o c h ę n ie p e w n ie , w k o ń c u go je d n a k ro z ­ p o z n a ły . L in k a b y ła t a k o b ła s k a w io n a , że w o ln o je j b y ło p o ło ży ć s ię w łó ż k u p r z y o p ie k u n ie , co r o b iła z w ie lk im z a d o w o le n ie m . J e ś li je d n a k ty lk o w ty m sa m y m łó ż k u le ż a ł k to ś o b cy , n a ty c h m ia s t r e z y g n o ­ w a ła z p rz y j e m n o śo i s p a n i a w n im .

P o o d e s ła n iu M u r r a d o o g ro d u zo o lo g iczn eg o L in k a p rz y lg n ę ła c a łk o w ic ie do sw e g o to w a r z y s z a cz ło w ie k a . P rz y w ią z a n ie o b ja w ia ła m ię d z y in n y m i i ty m , że w s z e l­

k ą zd o b y c z n a s p a c e r a c h , od m y s z y do s a r e n k i, s k ła ­ d a ła p o tu ln ie u s tó p sw e g o o p ie k u n a i t a k d łu g o p o ­ r u s z a ła ła p ą sw ó j d a r , d o p ó k i L in d e m a n n n ie d o tk n ą ł go rę k ą .

R yc. 3. P o r a n n a to a l e ta r y s ia . F o t. B . G rz im e k

T a k c a łk o w ic ie o b ła s k a w io n e d r a p ie ż n ik i s ą d la n a u k o w c a s k a r b n ic ą b a d a ń . T o te ż L in d e m a n n w y k o ­ r z y s ty w a ł p rz y w ile je ry s ie g o o p ie k u ń s tw a p rz y k a ż d e j o k a z ji. C h c ia ł s p r a w d z ić w a rto ś ć ś re d n io w ie c z n e g o s tw ie r d z e n ia G e s n e ra o n ie z w y k ły c h w ła ś c iw o ś c ia c h ry s ie g o w z ro k u i p rz e p r o w a d z ił c ie k a w y e k s p e r y m e n t.

W n a jw y ż s z y m m ie js c u p rz y szosie B ia ło w ie ś—P r u - ża n y , p ro s te j j a k s trz e lił, k a z a ł z b u d o w a ć ro d z a j w y ­ so k ie j n a tr z y m e try m ó w n ic y o ś c ia n a c h z d y k ty . Z te j w y so k o u m ie sz c z o n e j s k r z y n i ro z p ię to w z d łu ż szosy w dół 750 m p rz e w o d ó w e le k try c z n y c h , u m ie ­ sz c z a ją c n a n ic h ró ż n e ż a r ó w k i s y g n a liz a c y jn e . W o z n a ­ czo n y ch m ie js c a c h p o p rz e c ią g a n o w p o p rz e k szosy c ie ­ n iu tk ie d r u ty , n a k tó r y c h z a w ie sz o n o w y p c h a n e z w ie ­ r z ę ta im itu ją c e n ie ty lk o w y g lą d z w ie r z ą t lecz ta k ż e , d z ię k i s p e c ja ln y m m e c h a n iz m o m , ic h sp o só b p o r u s z a ­ n ia się. P r a c p rz y g o to w a w c z y c h r y ś n ie w id z ia ł, bo tr z y m a n y b y ł w s k r z y n i n a z b u d o w a n y m r u s z to w a n iu

„ m ó w n ic y ”. W m o m e n c ie „ p r z e b ie g a n ia ” je d n e j ze z w ie rz ę c y c h k u k ie łe k p o k a z y w a n o j ą ry s io w i, a po r w a n iu o b ro ż y i sm y czy p o z n a w a n o , czy d o s trz e g ł n ie ­ o s ią g a ln ą d la n ie g o zd o b y cz.

Z d o ś w ia d c z e ń ty c h w y n ik a ło , że je ż e li śn ieg p o k r y ­ w a ł szosę, to r y ś p o z n a w a ł z a ją c a b ie l a k a z o d le g ło śc i 25 m , z a ją c a s z a r a k a z o d le g ło śc i ju ż 300 m , k r ó lik a z o d le g ło śc i 325 m , ro g a c z a z 500 m a m y s z k ę z o d le ­ g ło śc i 75 m . W le c ie n a to m ia s t z a ją c a b ie la k a d o ­ s tr z e g a ł r y ś ju ż z o d le g ło śc i 350 m , a m y s z k ę z o d le ­ g ło ś c i d o p ie ro 50 m , z a ją c a z o d le g ło śc i 225 m , a k r ó -

R yc. 4. R y ś sły sz y d ź w ię k i z w ię k s z e j n iż c z ło w ie k od leg ło ści. F o t. B . G rz im e k

(8)

238

li k a z o d le g ło śc i 300 m . W ła ś c iw ie lu d z ie le p ie j r o z ­ p o z n a w a li k u k ie ł k i z w ie rz ę c e n iż ry ś , a le d la śc isło ś c i t r z e b a d o d a ć , że w ie d z ie li z g ó ry , g d z ie d a n e z w ie rz ę się p o ja w i. O k a z a ło się z a te m , że p rz y s ło w io w y r y s i w z ro k n ie je s t j e d n a k t a k d a le c e „ p r z e n ik liw y ” j a k to tw ie r d z o n o w ś re d n io w ie c z u .

N ie s ły s z a łe m w p ra w d z ie , a b y ry s ie ż y ją c e n a w o l­

n o śc i n a p a d a ł y c z ło w ie k a , a le p só w s ię n ie lę k a ją . B ia d a p s u , k tó r y w cza sie p o lo w a n ia n a ry s ie n ie n o si o c h ro n n e g o , k łu ją c e g o p a n c e r z a n a s z y i i n a p ie r s i.

P ie s n ie w y c h o d z i z w y k le ż y w y z w a lk i z ro z w ś c ie ­ c z o n y m rys<iem.

O b e c n ie r y s ia s p o tk a ć m o ż n a w P o ls c e n a M a z u r a c h , w B ie s z c z a d a c h i T a tr a c h . R o z m n o ż y ł się ró w n ie ż w ś r o d k o w e j S z w e c ji, g d z ie s t a n je g o w y n o s i o b e c n ie o k o ło 250 szt., w R u m u n ii lic z y się ic h p o g ło w ie n a 1000 szt., w C z e c h o s ło w a c ji n a 400 szt., z czego 350 ż y je w la s a c h s ło w a c k ic h . F in o w ie w y tę p ili ry s ie p r a w ie d o sz c z ę tn ie , c h o c ia ż p o z o s ta w ili t a k ż a rło c z n e d r a p i e ż ­ n ik i j a k w ilk i, n ie d ź w ie d z ie i ro s o m a k i.

R y ś n a w o ln o ś c i o k u p u je p e w ie n o b s z a r , k tó r y je s t je g o te r e n e m p o lo w a ń . O b s z a r t e n n ie r a z m a p o w ie r z c h ­ n ię d o c h o d z ą c ą do 1 0 0 h a , w z a le ż n o ś c i od w y s tę p u j ą ­ c y c h n a ty m te r e n ie z w ie rz ą t, k tó r e m a j ą z n a c z e n ie j a k o p o k a r m d la ry s i. Z im o w ą p o rą , p o z a s c h o r z a ły m i lu b o s ła b io n y m i s a r n a m i i w ie w ió r k a m i, ż y w i s ię l i s a ­ m i i m ło d y m i d z ik a m i. G d y n ie d o p is u je m u szczęście w p o lo w a n iu , w te d y n ie g a r d z i n a w e t s z c z u r a m i w o d ­ n y m i, r y b a m i, ś w is ta k a m i i o w c a m i, k tó r e n ie o p a tr z n ie

o d d a liły s ię o d sw e g o s ta d a . N a w io s n ę z ja d a d u że ilo ś c i c h ra b ą s z c z y .

W k a ż d y m z ta k i c h r y s ic h r e jo n ó w ło w ie c k ic h i s t ­ n ie j ą „ u t a r t e ” ś c ie ż k i r y s ic h w ę d ró w e k i s ta łe m ie js c a w y p o c z y n k u i w o d o p o ju . P rz e d e w s z y s tk im je d n a k w a ż n e są u s tr o n ia , g d zie s a m ie c o c z e k u je sa m ic , p r z y ­ b y w a ją c y c h do n ie g o n ie r a z z b a rd z o w ie lk ic h o d le g ło ­ ści. M ło d e i sła b s z e sa m c e n ie m a ją o d w a g i z b liż y ć się do ty c h m ie js c , p iln ie i z a z d ro ś n ie s trz e ż o n y c h p rz e z s ta łe g o r e z y d e n ta , i n ie je d n o k r o tn ie k r ą ż ą w w ie lo k ilo ­ m e tr o w e j o d le g ło śc i od je g o r e w ir u , z a d o w a la ją c się ty m i s a m ic a m i, k tó r e z o s ta ły p rz e p ę d z o n e p rz e z s i l­

n ie js z e sa m ic e , d ą ż ą c e d o sa m c a re z y d e n ta . O k re s r u i w y s tę p u je u ry s ió w n ie w m a ju , lecz w zim ie od s ty c z ­ n ia d o m a r c a . W ty m o k re s ie m o ż n a w je d n e j o k o lic y s p o tk a ć w ię c e j ry s ió w n iż z w y k le . W e W sc h o d n ic h K a r p a t a c h n p . s c h w y ta n o w c ią g u je d n e j ty lk o zim y d o s id e ł a ż 14 ry s i. M ło d e ry s ie p rz y c h o d z ą n a ś w ia t z w y k le w m a ju . P rz e d p o ro d e m s a m ic a w y s z u k u je s t a r e ja m y b o rs u c z e lu b ja m y n a t u r a l n e w z a ło m a c h s k a ln y c h . D la o d w ró c e n ia u w a g i od sw e j r o d z in y s a ­ m ic e p o lu ją w k ilo m e tro w e j o d leg ło ści. W p o b liż u t a ­ k ic h le g o w is k n a w e t s a r n y s ą n a jz u p e łn ie j b ez p ie c z n e . R y ś m a z w y k le 1,3 d łu g o ś c i, w a ż y do 45 k g . N ie s p o ty k a w ła ś c iw ie w r e j o n a c h sw e g o b y to w a n ia w r o ­ g ó w z w ie rz ę c y c h . Z a d o m o w ił się d la te g o w w ie lu m i e j­

s c a c h g lo b u z ie m sk ie g o . Z a s a d n ic z o m a ty lk o je d n e g o w ro g a . W ro g ie m ty m j e s t c z ło w ie k .

T łu m . i o p ra c o w a ł T. M. J a n o w s k i

B O L E S Ł A W G O M Ó Ł K A (K ra k ó w )

N O W E O SIĄ G N IĘCIA A ST R O B O T A N IK I

A s tr o b o ta n ik a j e s t j e d n ą z n a jn o w s z y c h d z ie d z in w ie d z y a s tro n o m ic z n e j, a p r z e d m io t je j s ta n o w ią p o ­ s z u k iw a n ia d o w o d ó w is tn i e n ia n a in n y c h p l a n e t a c h o ż y w io n y c h f o r m m a t e r i i, p o d o b n y c h do z ie m s k ic h ro ś lin . W c z e śn ie js z e w y n ik i b a d a ń z z a k r e s u a s t r o b o - ta n i k i b y ły ju ż u p rz e d n io r e f e r o w a n e (W s z e c h ś w ia t n r 1/1957, n r 7— 8/1958), o b e c n ie zaś z o s ta n ą o m ó w io n e n a jc ie k a w s z e o sią g n ię c ia l a t o s ta tn ic h .

W s p ó łc z e sn e b a d a n ia w d z ie d z in ie a s t r o b o ta n i k i k o n ­ c e n tr u j ą s ię n a z a g a d n ie n iu is tn ie n ia ż y w y c h o r g a n i z ­ m ó w n a K s ię ż y c u o ra z n a M a rs ie . Z a s a d n ic z e z n a c z e ­ n ie d la ro z w o ju te g o k i e r u n k u b a d a ń m ia ły u d a n e e k s p e r y m e n ty z r a k i e ta m i k s ię ż y c o w y m i o ra z o p o z y ­ c je M a r s a , k tó r e p r z y p a d ły w l a t a c h 1954, 1956 ( w ie lk a o p o z y c ja ) i 1958. O b s e rw a c je p o c z y n io n e w ty c h n a d ­ z w y c z a j d o g o d n y c h w a r u n k a c h , p r z y p o m o c y r ó ż n o ­ ro d n y c h m e to d b a d a w c z y c h , d o s ta r c z y ły b a rd z o w ie le c ie k a w y c h d a n y c h o d n o ś n ie a tm o s f e r y , p o w ie rz c h n i o ra z n a t u r y „ m ó r z ” i „ k a n a ł ó w ” n a M a rs ie . D o k o n a n o r ó w n ie ż te o r e ty c z n y c h b a d a ń d o ty c z ą c y c h m o ż liw o śc i is tn i e n ia ż y c ia n a in n y c h p la n e ta c h , a ta k ż e w y k o n a n o d o ś w ia d c z e n ia n a d z a c h o w a n ie m się m ik r o o r g a n iz m ó w w w a r u n k a c h n a ś la d u ją c y c h s t o s u n k i p a n u ją c e n a K s ię ż y c u i M a r s ie . U z y s k a n e w t e n s p o s ó b w y n ik i d o ­ s k o n a le u z u p e łn i a ją p r a c e o b s e r w a c y jn e .

W s ty c z n iu 1960 r. o d b y ło s ię w N ic e i s p e c ja ln e s y m - p o s iu m C O S P A R *, k tó r e g o te m a te m b y ły z a g a d n ie n ia z w ią z a n e z b a d a n ie m p r z e s tr z e n i k o s m ic z n e j. W śró d p o ru s z o n y c h ta m p r o b le m ó w w ie le u w a g i p o św ię c o n o

* C o m ite e f o r S p a c e R e s e a r c h — K o m ite t d la b a d a ­ n ia p r z e s tr z e n i k o s m ic z n e j.

z a g a d n ie n io m is tn ie n ia ż y c ia w e w s z e c h św ie c ie . Z d a ­ n ie m c h e m ik a H . C. U r e y a, l a u r e a t a n a g ro d y N o b la, j e s t to c e n tr a ln y p r o b le m w s z y s tk ic h b a d a ń p r z e s tr z e n i k o s m ic z n e j i o p in ię tę p o d z ie la b a rd z o w ie lu u c z o n y c h , s p e c ja lis tó w z r ó ż n y c h d z ie d z in n a u k i. J e d n y m z n ic h j e s t l a u r e a t n a g r o d y N a b la , b io c h e m ik J o s h u a L e d e r - b e r g , k t ó r y p r z e d s ta w ił p r a c ę o m a w ia ją c ą s y n t e ­ ty c z n ie w s z y s tk ie s p r a w y z w ią z a n e z p ro b le m e m ż y ­ c ia w e w s z e c h ś w ie c ie . W p ro w a d z ił o n te r m i n „eg zo ­ b io lo g ia ” ja k o n a z w ę d la n a u k i o ż y c iu w e w s z e c h ­ ś w ie c ie . Z d a n ie m L e d e r b e r g a b a d a n ia n a d p ro b le m a m i e g z o b io lo g ii m o g ą p rz y c z y n ić się d o r o z w ią z a n ia w ę z ­ ło w y c h p r o b le m ó w b io lo g ic z n y c h , n p . p o w s ta n ia i ro z ­ w o ju ż y c ia n a Z ie m i, p r a w id ło w o ś c i p ro c e s u e w o lu c ji itp . Z w r a c a o n ta k ż e u w a g ę n a n ie b e z p ie c z e ń s tw o , j a ­ k ie m o ż e g ro z ić Z ie m i ze s tr o n y o b c y c h m i k r o o r g a n iz ­ m ó w p r z y w ie z io n y c h p r z e z r a k i e ty z K s ię ż y c a lu b M a r s a . W p r a c y sw e j L e d e r b e r g w y s u w a ró w n ie ż p r o ­ j e k t y m a ją c e n a c e lu p rz e p r o w a d z e n ie b a d a ń a s tr o b o - ta n ic z n y c h w b e z p o ś r e d n im s ą s ie d z tw ie K s ię ż y c a , W e ­ n u s i M a r s a l u b n a w e t n a ic h p o w ie rz c h n i. P r o p o z y ­ c je je g o id ą w k ie r u n k u w y k o r z y s ta n ia o sią g n ię ć te c h ­ n ik i r a k i e to w e j d la u z y s k a n ia b a r d z ie j szcz e g ó ło w y c h d a n y c h o d n o ś n ie b io s fe ry s ą s ie d n ic h p la n e t. U rz ą d z e ­ n ia b a d a w c z e z a in s ta lo w a n e n a te g o r o d z a ju s o n d a c h m i ę d z y p la n e t a r n y c h m o g ły b y s łu ż y ć d o o b s e r w a c ji z n ie z b y t d u ż y c h o d le g ło ś c i b io s tr e f n a M a rs ie . In n e , b a r d z i e j s k o m p lik o w a n e u r z ą d z e n ia m o g ły b y d o k o n y ­ w a ć p o b r a n i a p r ó b e k p y łu k się ż y c o w e g o czy te ż g le b y i a tm o s f e r y W e n u s l u b M a r s a w r a z z e w e n tu a ln y m i o r g a n iz m a m i ż y w y m i.

(9)
(10)

II . T O P O L A S R E B R Z Y S T A F o t. A. S a d o w s k i

(11)

239

U czen i z a jm u ją c y się k o s m o g o n ią u k ła d u p l a n e t a r ­ n eg o S ło ń c a są d z ą , iż w ie le c ie k a w e g o m a t e r i a łu m oże d o s ta rc z y ć b a d a n ie K s ię ż y c a , g d y ż s ta n o w i o n w p e w ­ n y m s e n s ie „ a r c h iw u m d z ie jó w ” u k ła d u p la n e ta rn e g o . S tą d ró w n ie ż z ro z u m ia łe je s t z a in te re s o w a n ie n im ze s tro n y a s tro b io lo g ó w , k tó r z y s p o d z ie w a ją się z n a le ź ć w p y le k s ię ż y c o w y m p ro to z w d ą z k i, k tó r e m o g ły b y s t a ­ n o w ić m a t e r i a ł w y jś c io w y do e w o lu c ji o ż y w io n y c h f o r m m a te r ii. Z d a n ie m L e d e r b e r g a i C o w i e z w ią z k i ta k i e p o w in n y p r z e t r w a ć w p y le k się ż y c o w y m n ie n a r u s z o n e , a b y ć m oże iż w n ie k tó r y c h , szczeg ó ln ie d o g o d n y c h m ie js c a c h m o g ło d o jś ć do p o w s ta n ia p r y ­ m ity w n y c h o rg a n iz m ó w ż y w y c h . D la te g o te ż w c e lu u n ik n ię c ia z a n ie c z y s z c z e n ia g le b y k się ż y c o w e j m ik r o ­ o rg a n iz m a m i z ie m s k im i p r z e p r o w a d z a się b a rd z o d o ­ k ła d n ą s te r y liz a c ję o s ta tn ic h c z ło n ó w r a k i e t lu n a r n y c h . P o d o b n ie z a n ie c h a n o ró w n ie ż p r o j e k tó w p r z e p r o w a d z e ­ n ia p ró b z b r o n ią ją d r o w ą n a K się ż y c u . J e s t to k o ­ n ie c z n e , g d y ż w y b u c h y ją d r o w e z a b u rz y ły b y n a tu r a ln e s to s u n k i t a m p a n u ją c e , o ra z z n is z c z y ły b y e w e n tu a ln e o rg a n iz m y ży w e b ę d ą c e w y n ik ie m p o w s ta n ia i e w o lu c ji ż y c ia n a K się ż y c u . D o k ła d n a s t e r y liz a c ja je s t ró w n ie ż

Ryc. la .

Ryc. Ib.

R y c. 1. A lb e d o M a r s a w p o d c z e rw o n e j cz ę śc i p ro m ie ­ n io w a n ia . l a . K r z y w a r o z k ł a d u n a tę ż e n ia p r o m ie n io ­ w a n ia p o d c z e rw o n e g o M a r s a . Ib . A n a liz a s ta ty s ty c z n a k r z y w e j r o z k ła d u (lin ia 4) n a k rz y w e s k ła d o w e : a lb e d o p u s t y ń (lin ia 1), p r o m ie n io w a n ie te r m ic z n e p o w ie r z c h ­ n i p la n e t y (lin ia 2) i a lb e d o „ r o ś lin ” (lin ia 3). W g S in ­

to n a (1956)

n ie z b ę d n a , g d y ż z te o r e ty c z n y c h ro z w a ż a ń p r z e p r o w a ­ d z o n y c h p rz e z F i r s o f f a , K u i p e r a i S a g a n a o ra z d o ś w ia d c z a ln y c h b a d a ń w y k o n a n y c h p rz e z Z a - m e n h o f a i w sp ó łp ra c o w n ik ó w w y n ik a , że z ie m sk ie m ik ro o rg a n iz m y , n p . szczeg ó ln ie w y trz y m a łe a n a e ro b y , m o g ły b y is tn ie ć i ro z w ija ć się w w a r u n k a c h ś r o d o w i­

s k a k sięży co w eg o . N in ie jsz y p rz e g lą d w sk a z u je , iż n a ­ leży się liczy ć z o b e c n o śc ią ż y w y c h o rg a n iz m ó w n a K się ż y c u ; o b e c n ie są to w p ra w d z ie ty l k o p rz y p u s z c z e ­ n ia , n ie w ą tp liw ie je d n a k n a jb liż s z e l a t a ro z w ią ż ą i tę z a g a d k ę .

N ie m n ie j in te r e s u ją c e od k s ię ż y c o w y c h są a s tro b o - ta n ic z n e b a d a n ia b io s fe ry M a rs a , ty m b a r d z ie j, że o sią g n ię to t u t a j n ie w ą tp liw ie w ie lk ie s u k c e s y . N a w s tę p ie w a r to w sp o m n ie ć o in t e r e s u j ą c y c h p o g lą d a c h r a d z ie c k ie g o a s tro n o m a L e b i e d y ń s k i e g o n a n a ­ t u r ę o rg a n iz m ó w ż y w y c h , k tó r e b y m o g ły is tn ie ć w s u ­ ro w y c h w a r u n k a c h k li m a t u M a rs a . P r z y p u s z c z a on, że

c h4 h 2o h 2 o

R yc. 2. A lb e d o M a r s a w p o d c z e rw o n e j części p r o m ie ­ n io w a n ia . 1. K rz y w a u g ó ry — w id m o ś w ia tła s ło n e c z ­ n eg o (d la p o ró w n a n ia ). 2. K rz y w a w ś r o d k u — w id m o ś w ia tła o d b ite g o od „ lą d ó w ” M a rsa . 3, K rz y w a u d o ­ łu — w id m o ś w ia tła o d b ite g o od c ie m n y c h o b sz a ró w n a M a rsie . Z a z n a c z o n a o b e c n o ść c h a r a k te r y s ty c z n y c h p a s m a b s o r p c ji p rz y d łu g o ś c i f a l i 3,43, 3,56, 3,67 |j,.

W g S in to n a (1958)

są to p r y m ity w n e o rg a n iz m y b e z tle n o w e , m o g ą c e k o r z y ­ s ta ć z m in im a ln y c h ilo ści w o d y . J e s t to w ię c p o g lą d z b liż o n y do z d a n ia n ie k tó r y c h a s tro n o m ó w , k tó r z y u w a ż a ją , że „ ro ś lin y ” m a r s ja ń s k ie s ą p o d o b n e do z ie m ­ s k ic h m c h ó w i p o ro s tó w . P o g lą d te n p o d z ie la ró w n ie ż a m e r y k a ń s k i a s tro n o m S i n t o n , k tó r y z w ró c ił u w a g ę n a f a k t siln e g o p o c h ła n ia n ia p rz e z r o ś lin y z ie m sk ie p r o m ie n io w a n ia o d łu g o ś c i f a l i 3,46 u. J e s t to p a sm o a b s o r p c y jn e c h a r a k te r y s ty c z n e d la z w ią z k ó w o rg a n ic z ­ n y c h (w ią z a n ie C -H ). J e s t o no sz c z e g ó ln ie ła t w e d o w y ­ k r y c i a w r o ś lin a c h su c h y c h , n p . p o ro s ta c h , g d z ie nie je s t p rz y tłu m io n e p a s m a m i a b s o r p c y jn y m i w o d y . W 1956 r o k u , w c zasie w ie lk ie j o p o z y c ji M a r s a , S in ­ to n d o k o n a ł o b s e r w a c ji w id m a ś w ia t ła o d b ite g o od te j p la n e ty . J a k się je d n a k o k a z a ło , p r o m ie n io w a n ie M a r s a w części p o d c z e rw o n e j b y ło b a rd z o s ła b e i n ie p o z w o liło n a b a d a n ia oso b n o „ m ó r z ” i „ lą d ó w ” . R o z­

r z u t p u n k tó w p o m ia ro w y c h b y ł d u ż y , to te ż p o d d a n o je a n a liz ie s ta ty s ty c z n e j. O tr z y m a n a ja k o r e z u l ta t k r z y w a w y k a z y w a ła p o c h ła n ia n ie w p a ś m ie 3,46 jj,.

J e d n a k ż e k r z y w a t a b y ła w y n ik ie m n a ło ż e n ia s ię k r z y ­

(12)

240

w y c h s k ła d o w y c h p o c h o d z ą c y c h od p r o m ie n io w a n ia te r m ic z n e g o p la n e ty , ś w ia tła o d b ite g o od p u s t y ń i ś w ia ­ t ł a o d b ite g o o d h ip o te ty c z n e j ro ś lin n o ś c i. S in to n p o d ­ d a ł w ię c k r z y w ą a n a liz ie n a je j s k ła d o w e i o b lic z y ł w k ła d k a ż d e j z n ic h do o tr z y m a n y c h w y n ik ó w . K r z y w ą p ro m ie n io w a n ia te r m ic z n e g o p la n e t y u z y s k a n o z p o ­ m ia r ó w te m p e r a t u r y p o w ie rz c h n i, a lb e d o d la p u s t y ń p r z y ję to z a s ta łe , tr z e c ią z aś s k ła d o w ą p o c h o d z ą c ą od

„ r o ś lin ” w y z n a c z o n o n a p o d s ta w ie a lb e d a p o ro s tó w z ie m sk ic h . O k a z a ło się, że w s z y s tk ie te k r z y w e w c h o ­ d z ą do o tr z y m a n e j o b s e r w a c y jn ie s u m y , p r z y czy m n a jw ię k s z y w k ła d p o c h o d z i od k r z y w e j d la p o ro s tó w . Z a s to s o w a n ie te s t u „ t” w y k a z u je , iż p r a w d o p o d o b ie ń ­ s tw o , że k r z y w a a lb e d a p o ro s tó w n ie d a je ż a d n e g o w k ła d u do o b s e r w o w a n e g o a lb e d a , je s t m n ie js z e o l°/o.

W 1958 r o k u S in to n p o w tó rz y ł sw e b a d a n ia p r z y p o ­ m o c y o lb rz y m ie g o te le s k o p u z M t P a lo m a r , co u m o ż ­ liw iło m u p o m ia r y p o s z c z e g ó ln y c h o b s z a r ó w „ lą d ó w ” i „ m ó r z ” . W y n ik b y ł re w e la c y jn y . P r z y p o m ia r a c h d la p u s ty ń n ie z a o b s e r w o w a n o p o c h ła n ia n ia p o d c z e rw ie n i, n a to m ia s t p r z y p o m ia r a c h d la „ m ó r z ” w y s tą p iły b a r d z o w y r a ź n ie tr z y p a s m a a b s o r p c ji o d łu g o ś c i f a l i 3,43 u., 3,56 i 3,67 |.i. B a d a n o o b s z a r y „ m ó r z ” z w a n e S y r t is M a jo r, M a r e S ir e n iu m i M a r e C im m e r iu m , z a w sz e z ty m s a m y m w y n ik ie m . P r z y d z is ie js z y m s ta n ie w ie ­ d zy n a u k a n ie p o tr a f i in a c z e j w y tłu m a c z y ć te g o f a k t u , j a k ty lk o p rz y ję c ie m , że n a p o w ie r z c h n i „ m ó r z ” M a r s a w y s tę p u ją z w ią z k i o r g a n ic z n e , n ie z n a m y b o w ie m o b e c n ie ż a d n e j s u b s ta n c ji n ie o r g a n ic z n e j o z d o ln o ś c i p o c h ła n ia n ia ś w ia t ła o te j d łu g o ś c i fa li. B a d a n ia p o ­ w y ższe są w te j c h w ili n a js iln ie js z y m a r g u m e n te m p r z e m a w ia ją c y m z a s łu s z n o ś c ią h ip o te z y w e g e ta c y jn e j.

S z c z e g ó ło w e s t u d ia p o ró w n a w c z e w y k a z a ły ta k ż e , iż d w a p ie r w s z e p a s m a d o ść d o k ła d n ie o d p o w ia d a ją p a s m o m p o c h ła n ia n ia d la r o ś lin n e j s u b s ta n c ji o rg a n ic z ­ n e j. P o c h ła n ia n ie ś w ia tła p o d c z e rw o n e g o w ty m o b s z a ­ rz e j e s t w y w o ła n e o b e c n o śc ią w r o ś lin a c h z w ią z k ó w w ę g la z w o d o re m , g d y ż w s p o m n ia n e j d łu g o ś c i f a l i o d ­ p o w ia d a re z o n a n s o w a c z ę sto ść d r g a ń a to m ó w w ę g la i w o d o r u w z d łu ż o si ic h w ią z a n ia w c z ą s te c z k a c h z w ią z k ó w o rg a n ic z n y c h . T rz e c ie p a s m o , 3,67 |j,, z d a w a ło s ię w s k a z y w a ć n a p e w n ą o d rę b n o ś ć z w ią z k ó w o r g a ­ n ic z n y c h n a M a rs ie , le c z i t u t a j z a u w a ż o n o p o d o b ie ń ­ s tw o do r o ś lin z ie m s k ic h ; j a k s ię n p . o k a z a ło , p o d o b n e p a s m o p o c h ła n ia n ia o d p o w ia d a ją c e w ę g lo w o d a n o m s tw ie rd z o n o u g lo n u C la d o p h o ra .

Z n a k o m ity m u z u p e łn ie n ie m ty c h b a d a ń s ą p r a c e in n y c h a s tr o n o m ó w z a jm u ją c y c h się a s tr o b o ta n i k ą . R a d z ie c k i a s tr o b o ta n i k T i c h o w w y d z ie lił z w id m a ś w ia t ła o d b ite g o o d „ m ó r z ” t ę cz ę ść s k ła d o w ą p r o m ie - m io w a n ia , k t ó r a p o c h o d z i od c ie m n e j s u b s t a n c ji p o ­ k r y w a ją c e j „ m o r z a ” . W y k o r z y s ta ł o n p r z y ty m w y n ik i o b s e r w a c ji K o z y r e w a z r o k u 1954, k t ó r y f o to g r a ­ f o w a ł w id m o M a r s a u z y s k u ją c o so b n e w id m o S y r t i s M a jo r i o ta c z a ją c e j j ą p u s ty n i. T ic h o w p r z y j ą ł z a ło ż e ­ n ie , że „ m o r z a ” s ą n ie c a łk o w ic ie p o k r y t e „ r o ś lin n o ­ ś c ią ”, a z a te m a lb e d o S y r t is M a jo r je s t e f e k te m n a ło ­ ż e n ia się d w ó c h s k ła d o w y c h : a lb e d a h ip o te ty c z n e j r o ­ ś lin n o ś c i i a lb e d a o d s ło n ię ty c h o b s z a r ó w p u s ty n i.

Z p r z e b ie g u o b u k r z y w y c h i a lb e d a „ r o ś lin n o ś c i” o b li­

czo n o , że p o w ie r z c h n ia z a jm o w a n a p rz e z o w ą „ r o ś lin ­ n o ś ć ” w y n o s i o k o ło 53®/o p o w ie r z c h n i „ m o r z a ” , z czego m o ż n a b y ło u s ta lić w id m o w y r o z k ła d a lb e d a d la c ie m ­ n e j s u b s ta n c ji p o k r y w a ją c e j S y r t i s M a jo r. A n a liz a w y ­ k a z a ła , że p r z y d łu g o ś c i f a l i o k o ło 5 2 0 0 A z a z n a c z a się siln e m a k s im u m , co o z n a c z a , że s u b s ta n c ja c ie m n a p o ­

k r y w a j ą c a S y r t is M a jo r m a k o lo r s z a r o -z ie lo n k a w y . W a r to n a d m ie n ić , że k r z y w a o tr z y m a n a p r z e z T ic h o w a j e s t p o d o b n a do k r z y w y c h r o z k ła d u a lb e d a n ie k tó r y c h p o r o s tó w z ie m s k ic h . B a d a n ia te w y k a z u ją ró w n ie ż , że

„ m o r z a ” m a j ą s t r u k t u r ę k ę p k o w a tą , a w n io s e k te n p o ­ tw ie r d z a j ą p o m ia r y w s p ó łc z y n n ik a g ła d k o ś c i w y k o n a n e p rz e z D o l f u s a i K o w a l a . W sp ó łc z y n n ik te n je s t r ó ż n y d la „ m ó rz ” , d la k tó r y c h w y n o s i 0,5 i d la „ lą ­ d ó w ” — 1,0. „ M o rz a ” z a te m s ą b a r d z ie j n ie r ó w n e n iż

„ lą d y ” co d o s k o n a le tłu m a c z y ic h k ę p k o w a ta s t r u k t u r a . O s ta tn ie d o k ła d n e p o m ia r y p o la r y z a c ji ś w ia t ła w y k o ­ n a n e p rz e z D o lfu s a s tw ie r d z iły r ó w n ie ż ró ż n ic e m i ę ­ d z y p o la r y z a c ją ś w ia t ła o d b ite g o od „ m ó rz ” i „ lą d ó w ” , a p o n a d to w y k a z a ły is tn ie n ie k o r e l a c ji m ię d z y z m ia ­ n a m i p o la r y z a c ji ś w ia tła , a z m ia n a m i se z o n o w y m i

„ m ó r z ” . W e d łu g D o lfu s a p o la r y z a c ja ś w ia tła p rz e z

„ m o r z a ” je s t p o d o b n a d o p o la r y z a c ji p o w o d o w a n e j p r z e z p e w n e m ik r o s k o p ijn e g lo n y n a ś n ie ż n e , np. C h la ­ m y d o m o n a s.

R ó w n o le g le do b a d a ń a s tr o b o ta n ic z n y c h b a z u ją c y c h n a m e to d a c h a n a liz y ś w ia t ła o d b ite g o od p o w ie rz c h n i M a r s a p r ó b o w a n o r o z s trz y g n ą ć , z a ró w n o n a d ro d z e t e o ­ re ty c z n e j, j a k i d o ś w ia d c z a ln e j, czy m o ż liw e je s t ży cie m ik r o o r g a n iz m ó w w w a r u n k a c h ś r o d o w is k a m a r s j a ń - sk ie g o . P o d c z a s g d y s t r o n ą te o r e ty c z n ą z a g a d n ie n ia z a ­ j ą ł się F u 1 1 o n, s a m e e k s p e r y m e n ty p rz e p r o w a d z o n e z o s ta ły p o d k ie r u n k ie m S t r u g h o l d a i M i t c h e l - 1 a p rz e z K o o i s t r a w S z k o le M e d y c y n y L o tn ic z e j U S A F w R a n d o lp h (T e x a s, U SA ). D o d o ś w ia d c z e ń u ż y to n ie k t ó r e sz c z e p y b a k t e r i i n itr o f iln y c h , k tó r e u m ie s z c z o n o w s p e c ja ln y c h s z k la n y c h n a c z y n ia c h , z a ­ w ie r a j ą c y c h p r ó b k i g le b y , p o b r a n e z ty c h p u s ty n n y c h o k o lic A la s k i o r a z A riz o n y , g d z ie w y s tę p u j ą c z e rw o n e p ia s k i. J a k o a tm o s f e r y u ż y to c z y ste g o a z o tu b e z ś la d u w ilg o c i, o c iś n ie n iu 54,1 m m H g, ź ró d łe m w ę g la i w o d y n a to m ia s t b y ły z w ią z k i o rg a n ic z n e i w ilg o ć z a w a r ta w g le b ie . W ilg o tn o ś ć p o d ło ż a w y n o s iła o k o ło l°/o, a n ie ­ k ie d y n a w e t b y ła je s z c z e m n ie js z a . S to s o w a n e t e m ­ p e r a t u r y z b liż o n e b y ły d o te m p e r a t u r p a n u ją c y c h n a M a r s ie , p r z y c z y m s ta r a n o s ię ró w n ie ż z a c h o w a ć c y k l ic h z m ia n . D la p o r ó w n a n ia część d o ś w ia d c z e ń p r z e p r o ­ w a d z o n o ta k ż e w t e m p e r a t u r z e p o k o jo w e j. W y n ik i b a d a ń o k a z a ły s ię p o z y ty w n e . W ięk szo ść b a k t e r i i b o ­ w ie m r o z w ija ła s ię d o ść s z y b k o , w y k a z u ją c ty m sa m y m , że n a w e t w t a k n ie s p r z y ja ją c y c h w a r u n k a c h o r g a n i­

z m y ż y w e z d o ln e s ą d o k o n ty n u o w a n ia w s z y s tk ic h p r o ­ c e só w ż y c io w y c h , o d z n a c z a ją c s ię p r z y ty m o lb r z y m ią z d o ln o ś c ią p r z y s to s o w a n ia do z m ie n io n y c h w a r u n k ó w o to c z e n ia .

W c ią g u u b ie g ły c h la t n a s t ą p ił ró w n ie ż z n a c z n y p o ­ s t ę p w te o r e ty c z n y m o p r a c o w a n iu z a g a d n ie n ia m o ż li­

w o ś c i is tn i e n ia ż y c ia n a in n y c h p la n e ta c h u k ła d u sło ­ n e c z n e g o o ra z n a p la n e t a c h in n y c h u k ła d ó w p l a n e t a r ­ n y c h w e w sz e c h ś w ie c ie . W y s ta rc z y t u t a j w sp o m n ie ć o p r a c a c h T ic h o w a n a t e m a t g e o c e n try z m u b io lo g ic z ­ n e g o o ra z S t r u g h o l d a i G a d o m s k i e g o o e k o - s f e rz e S ło ń c a i e k o s f e r a c h in n y c h g w ia z d . I n te r e s u ją c e s ą r ó w n ie ż p r a c e H u a n g a , S h a p l e y a , S t r u - v e g o , J o n e s a , S l a t e r a , S u s ł o w a , O p a r i - n a , F i e s e n k o w a , P e r e i r y , B u n a K i n d a , B r i g g s a i in n y c h n a t e m a t is tn i e n ia ż y c ia w e w s z e c h ś w ie c ie i p l a n e t b ę d ą c y c h s ie d lis k ie m te g o ż y ­ c ia . B a d a n ia te i o p is a n e p o w y ż e j d o ś w ia d c z e n ia , p r z y ­ n o s z ą n o w e , w a ż k ie f a k t y p r z e m a w ia ją c e z a p r z y p u ­ s z c z e n ie m , iż Z ie m ia n ie je s t je d y n ą p la n e t ą w e w s z e c h ­ ś w ie c ie , n a p o w ie rz c h n i k tó r e j is tn ie je życie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2) projekty realizowane z udziałem środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (POPC), w tym POPC.001 - projekt „Utworzenie Krajowego

Skutki braku wyłączenia sędziego, co do którego zaszły przesłanki odsunięcia od orzekania z mocy ustawy są doniosłe, stanowią bowiem odpowiednio w procedurze

Celem projektu jest zwiększenie dostępu do usług wsparcia rodziny i pieczy zastępczej, poprzez zbudowanie jednego zintegrowanego systemu pomocy dla rodzin w

b) uczestniczy w pracach nad projektem budżetu rocznego Porozumienia,.. W swoich działaniach Dyrektor BHP wspierany jest przez Grupę Roboczą BHP, której to pracami

ZASADA OGÓLNA załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a

Dotacja celowa na realizację zadania inwestycyjnego &#34;Cyfryzacja Sali kinowej Kina &#34;Mewa&#34; w Budzyniu. Dotacja celowa na realizację zadania inwestycyjnego

podmiotów (nazwa, adres, nip, regon, telefon, e- mail) wraz z danymi osób uprawnionymi do reprezentowania tych podmiotów (imię, nazwisko,.. Projekt współfinansowany ze środków

Post wigilijny jest zwyczajem dość powszechnie przestrzeganym, mimo że w wielu wyznaniach chrześcijańskich nie jest nakazany.. Biskupi łacińscy zachęcają do zachowania tego