• Nie Znaleziono Wyników

Jan Poleszczuk Uniwersytet Warszawski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jan Poleszczuk Uniwersytet Warszawski"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA SOCJOLOGICZNE 1998, 3 (150) ISSN 0039-3371

Ja n Poleszczuk

Uniwersytet Warszawski

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH

Artykuł prezentuje związki między pojęciem altruizmu a zasadami racjonalnego zacho­

wania w ramach minimalnego modelu interakcji społecznej. Autor dowodzi, że jest możliwe, na gruncie tego modelu, wyprowadzenie z zasad racjonalnego zachowania trzech podsta­

wowych typów zachowań altruistycznych. W konsekwencji twierdzi on, że pojęcie ,.altruiz­

m u” nie ma żadnej specyficznej treści sprzecznej z zasadami teorii racjonalnego zachowania.

Wprowadzenie

Klasyczna teoria socjologiczna - wyodrębniając się n a przełomie X IX i X X wieku z filozofii społecznej jak o nauka pozytyw na - pozostawiła bogaty i niespójny zestaw zasad, teorii i pojęć. W spółczesna debata nad podstaw am i socjologii przybiera coraz wyraźniej postać dyskusji nad zakresem stosow alno­

ści teorii racjonalnego zachow ania do m odelow ania zachowań społecznych1.

M im o znaczących osiągnięć teoretycznych2 teoria racjonalnego zachow ania

Instytut Socjologii UW, Warszawa, ul. Karowa, poljan@is.uw.edu.pl

1 Pojęcie „racjonalnego zachowania” ma szerszy zasięg od pojęcia „racjonalny wybór”, które konotuje zespól pojęć takich jak: decyzja, kalkulacja, namysł, świadomość alternatyw, preferencja itp.; z drugiej strony mechanizm selekcji, którym posługuje się teoria ewolucji, jest mechanizmem wyboru, odwołującym się do jakieś reguły promującej, której zachowujący się podmiot może nie być świadom. To „przesunięcie” z wyborów na selekcję może prowadzić do nieporozumień. „Odłóżmy na chwilę na bok założenie o racjonalności i przypuśćmy, że w populacji graczy pewien mechanizm ewolucyjny zastępuje racjonalną kalkulację w przyjmowaniu lub odrzucaniu pewnych strategii”

(Lalman, Oppenheimer, Świstak 1994:43). W rzeczy samej przechodzimy od reprezentacji, w której jednostka dokonuje wyboru między alternatywami zgodnie z jakąś regułą kalkulacji, do reprezen­

tacji w której reguła kalkulacji dokonuje selekcji między jednostkami zależnie od konsekwencji ich zachowań (strategii). Posługując się pojęciem „racjonalnego zachowania” abstrahuję od tego, czy istnieje różnica „racjonalności” w sytuacji, kiedy ja wybieram zachowanie i w sytuacji, kiedy zachowanie jest „wybierane” (wzmacniane lub wygaszane, jak w teorii uczenia). Pojęcie „racjonal­

ności zachowania” musi być w związku z tym definiowane niezależnie od kontekstu intencjonalnego wyboru i mechanizmu ewolucyjnej selekcji.

2 Przegląd osiągnięć teorii racjonalnego zachowania znajdzie czytelnik w „Studiach Socjo­

(2)

spotkała się ze sceptycznym przyjęciem socjologów. Trudności z technicznym aparatem form alnym teorii nie były jedyną przeszkodą. K łopoty z jedn o­

znaczną interpretacją podstaw owych zasad, zrozumieniem związku abstra­

kcyjnych m odeli z empirią oraz odniesieniem teorii racjonalnego zachowania do tradycyjnej problem atyki teorii socjologicznej miały w tym również swój udział. W artykule tym chciałbym przedstawić ogólne zasady teorii rac­

jonalnego zachowania. Uwagę skoncentruję na problemie zachowań altru- istycznych. Sądzi się, że racjonalność - m otyw ow ana interesem własnym jednostki - wyklucza zachow ania altruistyczne i teoria racjonalnego zacho­

wania nie m oże być „paradygm atem ” teorii socjologicznej wyjaśniającej róż­

norodne form y współdziałania, kooperacji, akty poświęcania się na rzecz jednostek i grup społecznych. N a czym więc polega konflikt między „al­

truizm em ” a „racjonalnością”? N a wstępie proponuję przyjęcie m inim alnego m odelu interakcji społecznej. W ram ach semantyki tego m odelu pokazana zostanie hom ologia strukturalna trzech form zachowań altruistycznych: wy­

wodzących się z teorii ewolucji m odeli altruizm u krewniaczego i altruizm u opartego na wzajemności oraz m odelu altruizmu opartego na regułach iden­

tyfikacji grupowej. Tw orzą one jednorodną form alnie klasę, dziedzicząc wspól­

ne założenia. Uchylanie tych założeń pozwala systematycznie rozwinąć stru­

kturę pojęciową teorii socjologicznej rozszerzając klasę zjawisk (faktów) wy­

jaśnianych. Z konieczności ograniczę się w tym artykule jedynie do przed­

stawienia m odelu integrującego trzy wspom niane form y altruizmu i dyskusji problem u racjonalności zachow ań w jego kontekście.

„Sytuacja pierwotna” — eksperyment myślowy — analiza semantyczna Eksperym ent myślowy w nauce jest wygodną konwencją ułatwiającą analizę spójności semantycznej zasad teoretycznych, odnoszących się do modelu przed­

m iotu, którego opisem zajmuje się teoria. M odel powinien przyjmować mini­

malną liczbę założeń niezbędnych do adekwatnej reprezentacji problem ów teo­

retycznych. W yobraźm y sobie dwie jednostki znajdujące się w takim samym położeniu3. K ażd a z nich dysponuje równymi zasobam i (w,w), które m oże przeznaczyć n a realizację własnych, indywidualnych planów (celów) życiowych.

Decyzje o w ykorzystaniu posiadanych zasobów jednostki podejm ują niezależ­

nie. Ż adna nie musi się liczyć ze zdaniem drugiej, a decyzje każdej jednostki

logicznych” (nr 3-4) z 1994 roku. W przekładzie dostępna jest również klasyczna praca G.S.

Beckera (1990). Praca J.S. Colemana (1990) prezentuje zastosowanie zasad teorii racjonalnego zachowania w odniesieniu do podstawowej struktury teorii socjologicznej.

3 Pojęcie identyczności położenia można rozumieć w kontekście teorii racjonalnego wyboru jako sytuację indyferencji między alternatywami wyboru, w kontekście ewolucyjnym jako sytuację nieodróżnialności przez mechanizm selekcji dwóch jednostek.

(3)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 9 5

Rysunek 1.

I * u _

w W

nie m ają wpływu (pozytywnego lub negatywnego) na decyzje partnera. Prze­

znaczone n a realizację celu działania zasoby są kosztam i (c), które jednostki m uszą ponieść, aby osiągnąć pożądane korzyści (b). Podejmując decyzje o alokacji ograniczonych zasobów jednostki zachowują się racjonalnie, jeśli spełniony jest warunek:

c < (-)b

gdzie wyraz (.) reprezentuje czynnik skalujący, 0 < (.) < 1. Słowem przeznaczone n a realizację jakiegoś celu zasoby (c) uszczuplające posiadane zasoby (w-c) m uszą być skompensowane przez korzyści (b) z tego płynące, zwiększające zasoby (w + b ), przy czym wielkość tych korzyści musi być proporcjonalna do czynnika skalującego. Wówczas w wyniku podjętego działania jednostka poprawi swoje położenie o w artość b (.)-c > 0 . Racjonalność zachow ania jest pojęciem odwołującym się do konsekwencji działania - pogarszających lub polepszających położenie jednostki. W szczególności nie definiujemy pojęcia racjonalności przez określenie cech zachowania lub motywację. Jeśli nie jest spełniony w arunek c < (.)b , jednostka nie zachowuje się racjonalnie - pogarsza bowiem swoje położenie (stan posiadania).

W „sytuacji pierw otnej” jednostki są równe, wolne, niezależne i racjonalne.

Założone w pojęciu racjonalności odniesienie do konsekwencji zachowań m a dwie ważne implikacje związane z pojęciem „użyteczności” i zasadą „m ak ­ symalizacji” .

P o j ę c i e u ż y t e c z n o ś c i . W tradycji utylitarystycznej, do której odwołuje się teoria racjonalnego zachow ania, pojęcie użyteczności m a dwa znaczenia.

W pierwszym przyjmuje się, że jednostki dążą do osiągania celów, które przynoszą im przyjemność, np. zaspokajając subiektywne pragnienia, nie­

zależnie od tego, czy jest to satysfakcja osiągana z zaspokajania głodu (potrzeb biologicznych), czy satysfakcja z osiągania wyższych wartości ety­

cznych (potrzeb kulturowych). T o rozumienie „konsekwencji” zachowań jako psychologicznej m otywacji jest podstawowym założeniem klasycznych teorii socjologicznych polemizujących z indywidualistycznym i utylitarystycznym wyjaśnieniem zachowań: tylko w kontekście tak rozumianej „m otywacji”

(4)

hedonistycznej m ożna było przyjąć założenie o konflikcie między norm am i m oralnym i, obowiązkiem, konform izm em , poświęceniem n a rzecz pomyślności grupy społecznej itd., które często wymagały od egoistycznej jednostki wy­

rzeczenia się przyjemności, działania niezgodnego z „wąsko rozum ianym ” interesem własnym.

W drugim znaczeniu pojęcia użyteczności akcentuje się to, że dotyczy ona

„właściwości jakiejś rzeczy sprzyjającej rozwojowi i powodzeniu jednostki, rasy lub całego rodzaju ludzkiego” (Pareto 1994, 1-4). Użyteczne jest to, co sprzyja popraw ie położenia jednostki lub grupy, której jest ona członkiem. W perspek­

tywie jednostki przyjemność z zażywania narkotyków lub alkoholu może na dłuższą metę zrujnować zdrowie, w perspektywie społecznej m oże być źródłem patologii, dezorganizacji. Z drugiej strony nieprzyjemne zabiegi medyczne m ogą na dłuższą metę przywrócić zdrowie, popraw iając położenie jednostki, a etos pracy - zwiększyć wydajność ekonom iczną i dobrobyt społeczny. T a implicite zaw arta w pojęciu użyteczności „perspektyw a czasowa” sprawia, że tradycyjna opozycja między „egoistyczną” racjonalnością utylitarną a działaniami norm a­

tywnymi (korzystnym i w dłuższej perspektywie czasu) nie m usi mieć miejsca.

Z a s a d a m a k s y m a l i z a c j i . W ybierając zachowania, których konsek­

wencje sprzyjają polepszeniu położenia, jednostka zachowuje się racjonalnie.

W pojęciu racjonalności nie zakłada się, że jednostka spośród dostępnych zachow ań wybierze to, które w stopniu maksymalnym przyczyni się do polep­

szenia jej położenia. Stanie się tak, gdy wybierze zachowanie przynoszące m aksym alne korzyści (b) przy m inim alnych kosztach (c)4. Postulat m ak ­

symalizacji wydaje się naturalnym uzupełnieniem pojęcia racjonalności (M uel­

ler, 1989; Becker 1990: 266). Spotkał się on jednak z krytyką na gruncie psychologii (Tverski, K ahanen), socjologii (Parsons, Etzioni), ekonomii (Lei- benstein, K om ayi), teorii polityki (Kymlicka). N a obronę zasady m aksym aliza­

cji przytacza się trzy argumenty.

A rgum ent „statystyczny” . Z asada maksymalizacji jest „praw dziw a” jako ogólna tendencja, nie m usi się spraw dzać w każdym indywidualnym przypadku.

4 Słowem, gdy wybierze zachowanie przynoszące maksymalny zysk (b-c). W socjologii jedynie teoria wymiany odwoływała się explicite do pojęcia racjonalności jako maksymalizacji zysku, por.

Turner 1985. W przyjętym sformułowaniu założyłem, że с i b mogą przyjmować różne wartości.

Jeśli с = const, to zasada maksymalizacji zysku jest równoważna zasadzie maksymalizacji korzyści, gdy b = const, to zasada maksymalizacji zysku jest równoważna zasadzie minimalizacji kosztów.

W podręcznikach socjologii można spotkać nonsensowne sformułowania: np. Turner rozważając kalkulacje „kosztów” jako podstawę racjonalnego zachowania pisze: „Koszty takie muszą być odniesione do materialnych korzyści, a to w celu wykazania, która z alternatyw mogłaby dostarczyć maksimum korzyści (zysk pomniejszony o koszty)” (Turner 1985: 266). Zysk - wyjaśnijmy - jest różnicą między korzyściami a kosztami. Nie ma sensu pomniejszać zysku o koszty! W innym kontekście Turner przytacza pogląd Malinowskiego nt. „racjonalnej istoty” , która „działa zgodnie z ekonomiczną zasadą najmniejszego wysiłku” (s. 272). Czy jest to zasada minimalizacji kosztów przy stałej wartości korzyści?

(5)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 9 7

Istnieje indywidualne zróżnicowanie zachowań, ale w większych zespołach statystycznych, w dłuższych okresach czasu zachow ania ujaw niają zgodność z m odelam i zakładającym i maksymalizację. Niedokładności wynikają z losowo- ści nakładania się czynników zakłócających.

A rgum ent „m etodologiczny” . Z asada maksymalizacji pozwala konstruo­

wać proste m odele zachow ań, dające weryfikowalne predykcje. Odrzucenie założenia m aksym alizacyjnego kom plikuje modele nie dając znaczącego przyro­

stu wiedzy o rzeczywistych zachowaniach. Praktycznie jest przyjąć zasadę m aksym alizacji, narażając się na konstrukcję nietrafnego m odelu, niż odrzucić ją, gdy w rzeczywistości jednostki zachowują się maksymalizacyjnie.

A rgum ent „adaptatyw ny” . W świecie konkurencji jedynie racjonalne za­

chowanie zwiększa szansę przeżycia, racjonalność działania jest wymuszona przez konkurencję. Ograniczenie konkurencji osłabia wym agania stawiane regułom decyzyjnym lub m echanizm om selektywnym.

W ydaje się, że jedynie argum ent „adaptatyw ny” zasługuje na uwagę.

W sytuacji silnej konkurencji może nastąpić znaczna redukcja „czynników zakłócających” opis zachow ań i wzrost kosztów poznawczych związanych z odrzuceniem hipotezy o maksymalizacji. A daptatyw ny charakter racjonalno­

ści pozw ala uniknąć założenia, „że jednostki decyzyjne m uszą koniecznie mieć świadomość własnych dążeń maksymalizacyjnych ani że m ogą - werbalnie, czy w jakikolw iek inny sposób - zrozum iale opisać przyczyny powtarzających się systematycznie prawidłowości własnego zachow ania” (Becker 1990: 26). W tym ogólnym ujęciu racjonalność zachow ania i jego maksymalizacyjny charakter m oże być przypisana jednostce „zewnętrznie” w zależności od tego, czy zachowanie przyczynia się do polepszenia czy pogorszenia jej położenia w danych w arunkach w sytuacji konkurencji.

Pojęcie racjonalności związane z wyborem działania zmierzającego do polepszenia własnego położenia czyni „sytuację pierw otną” wysoce niestabilną w odniesieniu do założenia równości położenia. W ybierając zachowanie nie- m aksym alizujące jednostka może znaleźć się w relatywnie gorszym położeniu.

Stabilność „sytuacji pierw otnej” wym aga przyjęcia założenia, że jednostki są w równym stopniu racjonalne i ich działania z uwagi n a konsekwencje w dłuższej perspektywie czasu nie prow adzą do zróżnicowania położenia.

Zachow anie niemaksymalizacyjne stwarza jednak ryzyko, że ów pierwotnie równy stan posiadania m oże ulec zachwianiu. Jednostka zachowując się m aksym alizacyjnie zmniejsza ryzyko znalezienia się w relatywnie gorszej sytuacji, a więc zwiększa stabilność założenia równości położenia. M ożem y więc przyjąć ja k o konsekwencję, że m inimalizacja tego ryzyka jest rów ­ noznaczna z założeniem m aksym alnego stopnia konkurencyjności w „sytuacji pierw otnej” .

Cechą zasadniczą opisu „sytuacji pierw otnej” jest jednak to, że nie zakłada się w niej żadnych fo rm życia społecznego, wymagających wzajemnych interakcji.

(6)

Przedstaw iona „sytuacja pierw otna” przypom ina „stan natury” H obbesa5. Jest

„eksperym entem m yślowym” , w świetle którego możemy przedyskutować problem konstytutyw nych zasad życia społecznego. Innym i słowy, co musimy wprowadzić do „sytuacji pierwotnej” , aby skłonić racjonalne jednostki do interakcji społecznych. W historii myśli społecznej i klasycznej socjologii możemy znaleźć wiele prób odpowiedzi na to pytanie. Z jednej strony m am y

„paradygm at konsensualny” odwołujący się do „instynktu społecznego” , wspólnoty interesów (celów), gospodarow ania wspólnymi zasobami, efektyw­

ności podziału pracy, pierwotnej wymiany zasobów, radzenia sobie z negatyw­

nymi „efektam i zewnętrznymi” działań. W sumie sprow adza się on do „o- słabienia sytuacji konkurencji” . Z drugiej strony m am y „paradygm at koercyj- ny” odwołujący się do konstytutywnej roli przemocy (fizycznej i symbolicznej), pojęcia władzy i panow ania (hierarchii społecznej), zaborczości i grabieży (instytucja własności prywatnej), walki o ograniczone zasoby, naturalnej nierówności6. W sumie sprow adza się on do interpretacji sytuacji konkurencji jak o przemocy. Czy i jak m ożna m inimalnie zmodyfikować „sytuację pierwo­

tn ą ” , aby w prowadzić interakcje społeczne, unikając arbitralnych rozstrzygnięć dotyczących m otywacji, natury dóbr i relacji społecznych. Przyjrzyjmy się dwóm prostym sytuacjom.

Model sytuacji „dołka”

Załóżm y, że jed n a z osób, znajdujących się w „sytuacji pierwotnej”

przypadkiem w padła do dołka i nie m oże się z niego samodzielnie wydostać.

„D ołek” należy rozumieć jak o m etaforę tych wszystkich sytuacji, w których jednostka narażo na jest n a zagrożenie wywołujące pogorszenie jej położenia7.

W wyniku zagrożenia położenie jednostki ulega pogorszeniu o wielkość b > 0, w przeciwnym w ypadku nie mielibyśmy do czynienia w ogóle z zagrożeniem pogarszającym położenie. Zwróćmy uwagę na zasadniczą rolę przypadku.

Pogorszenie położenia jednostki, k tó ra znalazła się w dołku, nie jest wynikiem jej nieracjonalnego zachow ania (skłonności „sam obójczych”), nie jest również

5 Nie zakłada jednak, że konkurencja musi mieć postać walki wręcz na „kły i pazury” . 6 Arystotelesowska teoria „naturalnego niewolnictwa” stanowi swoisty negatyw „sytuacji pierwotnej” : „Ta bowiem istota - pisał Arystoteles - która dzięki rozumowi zdoła przewidywać, rządzi z natury i rozkazuje z natury, ta zaś co potrafi tylko zlecenia te wykonywać, przy pomocy sił cielesnych, jest poddana i z natury niewolna; toteż interesy pana i niewolnika są zbieżne”

(Arystoteles, Polityka I, 1, 4). Różnica w racjonalności („przewidywanie”), pierwotna nierówność, ograniczenie wolności indywidualnej (rozkaz), wzajemna (asymetryczna) zależność składają się na wyjściowy model w teorii Arystotelesa.

7 W psychologii społecznej „sytuacja dołka” jest modelem tzw. zachowań prospołecznych, zob. Aronson, Wilson, Akert 1997, r. 11.

(7)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 9 9

Rysnuek 2.

I

1

DAWCA

BIORCA

wynikiem zachow ania partn era (jego skłonności „agresywnych”)8. Zakładam y, że jednostka w dołku nie m oże z niego wydostać bez pom ocy partnera, który do dołka nie wpadł. Jeśli p artn er udzieli pom ocy, to położenie jednostki wróci do stanu wyjściowego9. W „sytuacji pierw otnej” pojaw ia się zróżnicowanie pozycji.

Jednostkę oczekującą n a pom oc nazywać będę biorca pom ocy, zaś jednostkę, k tó ra m oże udzielić pom ocy - dawcą pom ocy10. Udzielanie pom ocy jest zachowaniem pociągającym koszty (c). Zachowanie, w wyniku którego inic­

ja to r pogarsza swe położenie, a adresat odnosi korzyść, nazywa się za­

chowaniem altruistycznym 11. Przedstaw ioną „sytuację do łka” m ożna zrekapitu- lować w postaci prostej tabeli.

Tabela 1.

Zachowanie DAWCY

KONSEKWENCJE dla uczestników interakcji

Suma

Dawca Biorca

Pomaga w-c w 2w-c

Nie pomaga w w-b 2w-b

8 Selektywnie działający przypadek pozwala również wykluczyć wszelkie rozważania „metafi­

zyczne” doszukujących się w zdarzeniach losowych jakichś ukrytych celów (np. choroba jako kara za niemoralne zachowanie, czy selekcja intencjonalnie wybierająca jakieś osoby).

9 Zakładamy więc - dla prostoty modelu - pełną restytucję położenia wyjściowego.

10 W innych kontekstach będę posługiwał się również parami pojęć: inicjator i adresat zachowania, ego - alter-ego.

11 Jest to powszechnie akceptowane rozumienie tego pojęcia: „altruizm: każde zachowanie ukierunkowane na niesienie korzyści drugiej osobie z pominięciem własnego interesu; często człowiek angażując się w takie działania, ponosi określone koszty” (Aronson i inni 1997: 675).

W arto podkreślić, że w pojęciu altruizmu odwołujemy się jedynie do konsekwencji zachowania dla partnerów interakcji społecznej. Nie jest ważna „natura” samego zachowania, również świadome

(8)

N atychm iast narzuca się - z pozoru tylko oczywisty wniosek - że za­

chowanie altruistyczne jest zachowaniem nieracjonalnym z perspektywy inte­

resów indyw idualnych12. Pom agając dawca ponosi koszt (c), którego unika nie pom agając. Jeśli liczy się on tylko z konsekwencjami zachowania wyłącznie w odniesieniu do własnych interesów, niepom aganie partnerow i w potrzebie jest zachowaniem korzystniejszym. Jeśli jednak dawca weźmie pod uwagę konsek­

wencje swojego zachow ania dla biorcy, zmienia się sens relacji między p a rt­

neram i interakcji. Suma konsekwencji, ich łączna wartość, jest większa, gdy pom oże on partnerow i, p o d warunkiem , że koszt pomocy, ponoszony przez dawcę jest mniejszy od korzyści biorcy. G dy c < b , wówczas 2 w -c > 2 w -b . W konsekwencji to, czy dawca zachowa się altruistycznie, czy nie zależy od tego, czy kieruje się w swej „kalkulacji” wyłącznie konsekwencjami dla siebie, czy również uwzględnia skutki swego zachowania dla partnera, ujęte w postaci łącznej w artości konsekwencji zachowania.

W prow adzenie do „sytuacji pierwotnej” przypadkowego zagrożenia n aru ­ sza trzy konstytuujące je przesłanki. Zachwiana zostaje „rów ność” położenia - pojaw ia się zróżnicowanie pozycji (dawca/biorca). Położenie znajdującego się w dołku pechowca pogorszyło się. Położenie szczęśliwca, który uniknął zagrożenia, nie zmieniło się. Indyw idualna „wolność” dysponow ania zasoba­

m i w celu realizacji własnych celów (planów życiowych) ulega zawężeniu.

Jest to ewidentne w przypadku pechowca, który siedzi w dołku, ale również szczęśliwiec, jeśli m a udzielić pom ocy, która wymaga zaangażowania zaso­

bów, musi zmienić swoje plany. Znika również „niezależność” partnerów interakcji: los biorcy całkowicie leży w rękach dawcy. Położenie biorcy pogorszy się lub nie, zależnie od tego, co zrobi dawca. Co - jaki mechanizm - m oże skłonić dawcę do kierow ania się łączną sum ą konsekwencji, a więc do przekroczenia wąsko rozum ianego interesu własnego (zachowania egois­

tycznego)?

intencje, oraz „natura” korzyści i kosztów. Tak rozumiany altruizm odnosić się może również do społecznych zachowań zwierząt, zob. Alcock 1989; Krebs, Davies 1991.

12 Dotykamy jednego z podstawowych źródeł klasycznej teorii socjologicznej. Z jednej strony jest nim odrzucenie konsekwencjonalizmu i odwoływanie się w wyjaśnieniach zachowań społecznych do intencji, wartości, norm lub do przymusu narzucanego na „egoistyczne z natury”

interesy jednostek. Życie społeczne - w którym obserwuje się tak wiele form altruizmu, poświę­

cenia - musiało się opierać na jakiejś w zasadzie irracjonalnej „sile” (duchowej lub fizycznej).

Z drugiej strony sam Darwinowski mechanizm selekcji naturalnej - tak jak rozumiano go w XIX wieku - powinien wyeliminować zachowania pogarszające położenie jednostek. Zachowania społeczne (altruizm) wykraczały z porządku natury. Ewolucja form życia społecznego musia­

ła w konsekwencji przyjąć charakter leleologiczny, zorientowany na rozwój ideałów kultu­

rowych.

(9)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 1 0 1

Model sytuacji „górki”

Zachow anie altruistyczne m oże występować nie tylko w sytuacji zagrożenia.

Przyjrzyjmy się sytuacji „górki” . Przed przypadkow o w ybraną jednostką otwie­

ra się szansa popraw ienia swojego położenia, ale m oże ona to osiągnąć, jeśli p artn er jej w tym pomoże. Wówczas udzielający pom ocy dawca musi ponieść Rysunek 3.

I

DAWCA BIORCA

jej koszt i jego położenie się pogorszy (w-c), a korzyść odniesie biorca i jego położenie się polepszy (w -fb ). W „sytuacji górki” jedynie w przypadku zachow ania egoistycznego dawcy zostanie zachowane status quo, wyjściowa równość położenia partnerów interakcji się nie zmieni. Zachowane jest ko n ­ stytutywne dla definicji altruizm u założenie: 0 < c oraz c < b . Ulega jedynie zmianie stru k tu ra konsekwencji przedstaw iona w Tabeli 2.

Tabela 2.

Zachowanie DAWCY

KONSEKWENCJE dla uczestników interakcji

Suma

Dawca Biorca

Pomaga w-c w + b 2w -c+ b

Nie pomaga w w 2w

Zachow any zostaje również podstaw owy dylemat: z jednej strony za­

chowanie altruistyczne pogarsza sytuację dawcy i gdyby kierował się w swych decyzjach jedynie konsekwencjami dla niego samego, nie pom ógłby biorcy we

„wspinaczce n a górkę” (w -c< w ); z drugiej strony łączne konsekwencje są większe, gdy daw ca pom oże 2 w - c + b < 2 w . W sumie zachowanie altruistyczne nie jest sprzeczne z łączną sum ą korzyści, choć nie widać powodu, dlaczego dawca m iałby się zachować altruistycznie.

(10)

Struktura modelu elementarnej interakcji społecznej

W wyniku przypadkow ego zdarzenia „aspołeczna” sytuacja pierw otna, w której identyczne jednostki znajdowały się w tym samym położeniu, prze­

kształca się w b ogatą strukturę teoretyczną: pojaw ia się zróżnicowanie pozycji (daw ca/biorca), sytuacji (dołek/górka) oraz zachowań (altruizm/egoizm) zależ­

nie od konsekwencji dla partnerów interakcji. Zamieszczony rysunek przed­

stawia elementy m odelu interakcji łącznie.

Zwróćmy uwagę na pewne szczególne własności przedstawionej konstrukcji.

Daw ca zawsze ponosi koszt zachow ania altruistycznego (c). Sytuacja „d ołk a”

i „górki” jest rozróżnialna z p u n k tu widzenia konsekwencji dla biorcy, konsek­

wencje są liniowym przekształceniem o stałą b. D aw ca w sytuacji dołka znajdu­

je się w relatywnej sytuacji „górki” , zaś w sytuacji górki w relatywnej sytuaqi

„dołka” . Rozróżnienie sytuacji i pozycji m ożna przedstawić w postaci macierzy Π:

Sytuacja

GÓRKA DOŁEK

Pozycja DAWCA

BIORCA

1 (·)

(■) 1

Czynnik skalujący (.) = 0 oznaczałby pełną zależność pojęć pozycji i sytuacji, zaś w przypadku (.) = 1 oznaczałby pełną niezależność tych pojęć. T ak więc

(11)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 1 0 3

w arunek 0 < ( . ) < 1 w m acierzy Π: oznacza względną zależność tych pojęć.

Oznaczmy przez Φ w ektor reprezentujący zachowanie altruistyczne [t>,-c]

w sytuacji górki. W ektor R jest iloczynem macierzowym Π*Φ:

R = Π * Φ

Elem ent b(.)-c w ektora R reprezentuje wcześniej w prow adzoną zasadę racjonalności·. b(.)—с > 0 jeśli b (.)> c , dla czynnika skalującego 0 < ( . ) < 1 . Ele­

m ent b-(.)c reprezentuje inwersyjną zasadę racjonalności. W tym artykule zajmę się wyłącznie m odelam i interakcji społecznych spełniającymi zasadę racjonalności.

W prow adzona struk tura teoretyczna wiąże systematycznie podstawowe pojęcia: pozycji i sytuacji, zachow ania i jego konsekwencji oraz zasadę racjo­

nalności. M odel elementarnej interakcji społecznej nie jest konsekwencją definicji pojęć. Jest abstrakcją z intuicji semantycznych konstytuujących przedm iot opisu teoretycznego, pozwalającą uchwycić podstawowe założenia teoretyczne.

1. Działające selektywnie przypadkow e zagrożenie lub szansa nie preferuje altruistów w roli dawców. Z założenia altruizm nie jest związany z żadną cechą (param etrem ) indywidualnego zróżnicowania. Empiryczne korelacje między cechami osób, zachow aniam i i sytuacjami m uszą być wyjaśniane, a nie zakładane13.

2. W „sytuacji pierw otnej” jednostki nie są związane instytucjonalnie, tj. nie m ają żadnych interesów wyznaczonych przez role, status, pozycję społeczną itp.

do tego, aby się zachowywać altruistyczne w przypadkow o przyjętej pozycji dawcy14.

3. D aw ca całkowicie kontroluje sytuację działania - dokonuje w yboru autonomicznie. Biorca nie jest w stanie wywrzeć wpływu na decyzję dawcy15.

4. D aw ca podejm uje decyzję wyłącznie kierując się wiedzą o konsekwencjach swych zachow ań dla siebie i dla partnera. Nie respektuje norm m oralnych nakazujących m u wybór zachowania bez względu na konsekwencje, nie od­

13 Empiryczny dorobek psychologii zachowań prospołecznych pokazuje, że praktycznie wszystkie cechy jednostek i sytuacji mogą wpływać pozytywnie lub negatywnie n a skłonność do pomocy.

14 Znaczy to tyle, że nasz dawca nie jest „lekarzem” , „strażakiem” itd.

15 Warunek autonomii można wyrazić na kilka alternatywnych sposobów. Np. biorca i dawca nie komunikują się. Szansa samodzielnego wyjścia biorcy z dołka jest zerowa, więc dawca nie musi się obawiać zemsty, jeśli nie udzieli pomocy. Dawca jest anonimowy i jeśli biorca sam sobie jakoś poradzi, nie zidentyfikuje osoby, która mu nie udzieliła pomocy. Wreszcie biorca zachowuje się pasywnie: nie sygnalizuje i dramatyzuje sytuacji zagrożenia, nie krzyczy, nie lamentuje itp. usiłując wywrzeć presję psychiczną.

(12)

czuwa emocji (współczucia, litości, empatii, lojalności itp.) wymuszających zachowanie altruistyczne16. Podejmuje decyzje (zachowuje się w określony sposób), przetw arzając dostępną informację zgodnie z jakim iś proceduram i.

5. W elementarnej sytuacji interakcyjnej nie ma obserwatorów (osób trze­

cich). Nie m ożem y się odwoływać do konform izm u wyjaśniając zachowanie altruistyczne lub dyfuzji odpowiedzialności wyjaśniając brak skłonności do niesienia pom ocy w sytuacjach zagrożenia („do łka”) 17. N ie możemy odwoływać się do reputacji lub zaufania wyjaśniającej zachow ania w sytuacji szansy („górki” )18.

6. Interakcja społeczna zachodzi między dwiema jednostkam i, w tym sensie jest modelem minimalnym. Jeśli w roli dawcy występowałoby więcej osób, m ogłyby się pojawić dylem aty związane z podjęciem działania kolektywnego, wytypowaniem ochotnika, podjęciem decyzji społecznej, jeśli byłaby ona wym agana, działania poprzez pośredników itp. Słowem dawca nie m a żadnej szansy ucieczki z sytuacji problemowej.

7. Interakcja społeczna m a charakter lokalny. W odniesieniu do prostych sytuacji interakcji face-to-face znaczy to, że biorca jest w zasięgu wzroku i dawca rozpoznaje sytuację jako zagrożenie lub szansę. I jeśli już zdecyduje się pom óc, będzie umiał pom óc19.

8. Z założenia zagrożenie pociąga pogorszenie położenia jednostki, a szansa przynieść m oże korzyści, stąd b > 0 . Pom oc musi natom iast pociągać koszty, stąd c > 0 . Zakładam y, że jednostki są zdolne adekwatnie ocenić wielkości с i b20. Oczywiście zakłada się, że w > 0 , tj. że jednostki m ają jakieś zasoby21.

16 Oczywiście problem „norm moralnych” i „emocji” jako regulatorów zachowania jest ważnym zagadnieniem teoretycznym, szczególnie jeśli prowadzą one do pogorszenia położenia jednostki i w tym sensie są nieracjonalne.

17 Zob. teoria B. Łatane (Aronson, Wilson, Akert 1997).

18 Np. w teorii zaufania J. Colemana (1990).

19 Słowem lokalność interakcji wymaga fizycznego kontaktu oraz pewnych kompetencji -postrzegania sytuacji „z perspektywy innego” oraz zdolności do „działania adekwatnego” w danej sytuacji. Udawanie - mówiąc metaforycznie - ślepego lub głupiego może być efektywną strategią uchylania się od udzielania pomocy.

20 Warunek b > 0 jest równoważny wymaganiu, aby jednostka w ogóle rozpoznawała sytuacje jako zagrożenie. Jest to więc warunek semantyczny - nie można rozsądnie twierdzić, że sytuacja, która poprawia położenie jednostki, stanowi dla niej zagrożenie, a pogorszenie położenia nie jest zagrożeniem. Z drugiej strony warunek c > 0 wydaje się również naturalny. Pomoc wymaga wysiłku.

Gdyby c = 0 , to dawca udzielając pomocy biorcy przywracałby automatycznie status quo, tj.

sytuację równego położenia (w,w). Gdyby nie udzielał pomocy, można by to wyjaśnić jedynie jakąś

„wrodzoną” mizantropią. Z drugiej strony warunek c > 0 nie pozwala przyjąć optymistycznej zasady, że skłonność do pomagania nie jest niczym nieograniczona. Adekwatność oceny wartości tych parametrów to odmienne zagadnienie. Nie chodzi przy tym jedynie o to, czy jednostki wiedzą lub zdają sobie sprawę z wartości с i b. Chodzi również o to, czy nie manipulują strategicznie tymi wartościami.

21 Warunek w > 0 oznacza, że jednostki żyją. Stąd dość naturalne ograniczenia modelu dołka:

(13)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH

9. Z przedstaw ionego m odelu dołka i górki wynika w ażna konsekwencja, jest nią relacja c < b . Słowem koszt zachow ania dawcy (pomocy) jest mniejszy od korzyści, ja k ą otrzym uje biorca. Przyjrzyjmy się sumie wartości konsekwen­

cji związanych z wyborem zachow ania przez dawcę w sytuacji dołka (Tabela 1).

Jeśli c < b , to udzielanie pom ocy daje większą łączną wartość niż nieudzielenie pom ocy, bowiem 2 w -b < 2 w -c . Gdyby przyjąć w arunek c > b , to udzielenie pom ocy byłoby działaniem przynoszącym nie tylko mniejszą korzyść dawcy, ale również pociągałoby za sobą mniejszą łączną wartość konsekwencji. A nalogicz­

nie w sytuacji górki (Tabela 2).

10. Elem entarny m odel interakcji społecznej m a charakter liniowy·, łączna w artość konsekwencji jest liniową kom binacją w, с i b. Zakładam y również, że w artości param etrów m odelu są interpersonalnie porównywalne.

Powróćm y do zasadniczego paradoksu - pozornej sprzeczności między racjonalnością a altruizmem.

Racjonalność indywidualna vs racjonalność inkluzywna (grupowa) Jeśli rozum ieć racjonalność jak o zachowanie maksymalizacyjne, to n a­

tychm iast rodzi się pytanie - co jest maksymalizowane? Jeśli dawca za­

interesow any jest wyłącznie konsekwencjami, jakie zachowanie pociąga dla niego samego, to oczywiście powinien powstrzym ać się od udzielenia pomocy, bowiem nie pom agając nie ponosi kosztów с i jego położenie nie ulega zmianie (w), zaś pom agając pogarsza swoje położenie (w-c). Altruizm nie jest wówczas zachowaniem racjonalnym z punktu widzenia „własnego in­

teresu” . Ale jeśli dawca zainteresowany jest również konsekwencjami, jakie jego zachowanie m a dla partnera (biorcy), i maksymalizuje łączną wartość konsekwencji, to zachow a się racjonalnie pom agając partnerowi: w tym bowiem w ypadku pom oc przynosi większą łączną wartość niż nieudzielanie pom ocy (jeśli c < b , to 2 w -b < 2 w -c ). T ak więc decyzja dawcy jest niezależna od pojęcia racjonalności jak o m aksymalizacji, ale od przyjęcia założenia co do tego, czy ogranicza się on do „racjonalności indywidualnej” , czy

„racjonalności inkluzywnej (grupowej)” .

Zauważm y jednak, że to rozdwojenie racjonalności jest pozorne i wynika z nieoznaczoności pojęć „indyw iduum ” i „grupa” . Jeśli potraktow ać inter- agujące ze sobą jednostki (grupę) jak o indywiduum wyższego rzędu, to m am y do

c < w oraz b < w . Relacja między c,b i w pozwala odróżnić jakościowo dwie różne sytuacje: gdy stosunki c/w oraz b/w są małe, tj. gdy zagrożenia są relatywnie słabe, a pomoc nie podąga za sobą większych kosztów, oraz gdy stosunki te zmierzają do jedności, a więc gdy zagrożenia są duże i pomoc kosztowna. W pierwszym przypadku interakcje są „miękkie” , przebiegają w przyjaznym środowisku, m ó w i się w ó w c z a s o słabej selekcji (weak selection).

(14)

czynienia z racjonalnością indywidualną przeniesioną n a grupę. Wówczas owo „indyw idum -grupa” polepszy swe położenie - co w kontekście sytuacji dołka znaczy, że w mniejszym stopniu ucierpi jak o całość w wyniku zagrożenia, jeśli jed n a „część grupy” pom oże innej „części grupy” . Z a­

sadnicze pytanie teoretyczne socjologii dotyczy właśnie m echanizm u za­

leżności między jednostkam i. W jakim sensie i w jakim stopniu jednostki m ogą tworzyć relacje zależności w wyniku „spontanicznych sił wewnę­

trznych” , w jakim zaś grupa wywiera przymus, który jest dla jednostki

„siłą zew nętrzną” konstytuującą zakres jej indywidualizacji22. W ydaje się, że wybór pierwotnego układu odniesienia (ontologicznego proviso) w bu­

dow aniu teorii socjologicznej - jednostka lub grupa - jest arbitralny i nie­

zależny od problem u racjonalności. Pojawia się więc problem równowagi między indywiduum a grupą, równowagi racjonalności indywidualnej i in- kluzywnej.

Dynamiczna równowaga interakcyjna - zachowania jako strategie behawioralne

Przyjrzyjmy się dokładniej strukturze „sytuacji dołka” . Załóżmy, że sytua­

cja się powtarza, ale dystrybucja pozycji się nie zmienia. „Pierwszy przypadek”

decyduje o tym, k to będzie w pozycji dawcy w całym ciągu pow tarzających się

„sytuacji do łk a” . Załóżm y, że dawca zachowuje się zgodnie ze strategią „Nigdy nie pom agaj” (strategia uniwersalnego egoizmu). Jego położenie nie ulegnie zmianie, ale położenie biorcy systematycznie się pogarsza. Z drugiej strony dawca m ógłby zachowywać się zgodnie ze strategią „Zawsze pom agaj” (strate­

gia uniwersalnego altruizmu). W tym w ypadku położenie dawcy będzie się systematycznie pogarszać. Położenie „nieszczęśnika” wpadającego do dołka i zawsze wyciąganego z opresji nie ulegnie zmianie. Te dwie strategie m ają charakter bezwarunkow y (zachowuj się „zawsze” - niezależnie od okoliczno­

ści23). Oczywiście z uwagi n a założenie c < b łączna w artość uniwersalnego altruizm u jest większa od uniwersalnego egoizmu. W przypadku strategii uniwersalnego egoizmu daw ca jest całkowicie obojętny na los partnera. Pojęcie zależności społecznej (więzi grupowej) nie m a w tym kontekście żadnego sensu24. W przypadku strategii uniwersalnego altruizm u dawca jest całkowicie uzależniony od p artnera, zatracił całkowicie swą indywidualność. I w tym

22 Jak widać jest to odwieczny problem socjologii rozrywanej między Scyllą indywidualizmu a Charybdą kolektywizmu. Zob. interesujące uwagi Pareto (1994: 12-14).

23 Są w równym stopniu „irracjonalne” - w potocznym sensie - ponieważ nie wymagają od jednostki żadnego przetwarzania informacji, podejmowania decyzji, jednostka działa jak zepsuty automat powtarzający jedną czynność.

24 Pojęcie „grupy” jest równoważne pojęciu zbioru indywiduów.

(15)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 1 0 7

przypadku „więź społeczna” ulega swoistej degeneracji25. Znaczącą jednak cechą tych strategii jest to, że całkowicie eliminują problem „rów ności”

położenia. W sytuacji zagrożenia obaj, dawca lub biorca, ponoszą straty, ale zachowanie zgodne z jed n ą z tych uniwersalnych strategii systematycznie pogarsza położenie partnerów względem siebie.

D aw ca m oże jednak utrzym ać względną równość położenia, jeśli zachowy­

wać się będzie zgodnie ze strategią mieszaną: czasem pom agaj, czasem nie pom agaj. Co m ożna wyrazić: „Pom agaj z praw dopodobieństw em p ” . Innym i słowy daw ca uzależnia swe zachowanie od okoliczności, tj. relacji równości między jednostkam i: jest warunkowym egoistą (altruistą). N ie jest całkowicie obojętny n a los partnera, gdy pom aga, nie jest również całkowicie uzależniony i potrafi odm ówić pom ocy, troszcząc się o „własne interesy” . Strategia uniwersalnego egoizmu jest rów now ażna warunkowi p = 0 , a strategia uniwer­

salnego altruizm u jest rów now ażna warunkowi p = l. Tylko w kontekście tak rozum ianego w arunkow ego egoizmu (altruizmu), tj. gdy 0 < p < l możemy myśleć w ogóle o istnieniu więzi społecznej nie przyjmującej formy zdegenero- wanej. Jeśli dawca zachowuje się zgodnie ze strategią w arunkow ą, p, to w artość konsekwencji dla niego i jego partn era określone są relacjami:

W arunek równości położenia, W (daw ca)= W (biorca) jest spełniony, jeśli za­

chodzi równość:

Przedstawiony w arunek równości położenia odsłania proste jakościowe własno­

ści modelu.

1) Ja k widać skłonność do uniwersalnego altruizm u musi rosnąć (p -> l), gdy b->oc. Inaczej m ówiąc, w sytuacji niewyobrażalnie dużego zagrożenia utrzym anie równości położenia wymagałoby pełnej gotowości do poświę­

cenia. W arunek zachow ania równości położenia jest niezależny od wartości w, co równoważne jest założeniu, że wielkości с i b są m ałe w porów naniu z w artością w. Słowem, dynam ika zmiany wartości łącznych konsekwencji jest m ała i w istocie m odel opisuje sytuację m ałego zagrożenia (zob. uwagi w przypisie 17). M odel nie wyraża explicite w arunków zachowania, gdy b jest współmierne z w (zagrożenie naraża wszystkie zasoby biorcy) lub с jest współmierne z w artością w (pomoc wymaga zaangażowania wszyst­

W(D) = (w-c)p 4-w (l-p) W(B)= wp + (w -b)(l-p)

alternatywnie p = _ _ _ _

25 Biorca może w ogóle przestać się liczyć z otoczeniem. Zawsze, gdy wpadnie do dołka, zostanie z niego wyciągnięty. Musi się tylko troszczyć o to, aby „altruista” byl pod ręką.

(16)

kich zasobów dawcy). W ydaje się, że w tych w arunkach może wystąpić efekt

„rezygnacji” (w -b = 0) lub „paraliżu” (w -c= 0 ).

2) Ja k widać skłonność do uniwersalnego altruizm u musi rosnąć (p -> l), gdy c->0. Innym i słowy, gdy pom oc nic nie kosztuje, utrzym anie równości wym agałoby - paradoksalnie - pełnego poświęcenia. Z drugiej strony m ożna sądzić, że właśnie gdy koszt pom ocy jest m inimalny, łatwiej jest nam za­

chowywać się altruistycznie w sposób uniwersalny, osiągając przy tym za­

chowanie stanu równości i m aksim um łącznej wartości. Oczywiście na m ocy założenia, że c > 0 , uniwersalny altruizm ( p = l ) nie jest zasadniczo dostępną strategią. Z drugiej strony percepcja wielkości kosztu pom ocy m oże być wskaźnikiem wielkości zagrożenia i gdy c->0 jednostki m ogą mieć skłonność do bagatelizowania zagrożenia licząc, że biorca sam sobie poradzi.

3) G dy koszt pom ocy jest współmierny z zagrożeniem, tj., gdy c-*b, to skłonność do zachow ań altruistycznych m a charakter strategii mieszanej, z p -» l/2 . Innym i słowy, gdy c-»b, c < 0 , oraz c < b , to utrzym anie równości wymaga skłon n ości p > 1 /2. Zatem , gdy skłonność do udzielania pom ocy przyjmuje w artość p ^ 1/2 w arunek równości nie m oże być utrzym any i biorca znajduje się w gorszym położeniu niż dawca.

W arunek utrzym ania równości położenia jednostek jest równoznaczny z pojęciem stabilności relacji w grupie społecznej. Załóżmy, że dawca m a m niejszą skłonność niż p* ( p < p*)26 do udzielania pomocy. Wówczas biorca znajduje się w relatywnie gorszym położeniu i m a interes w tym, aby wywrzeć wpływ n a dawcę w kierunku większego zainteresowania jego losem (p->p*).

Jeśli dawca m a większą skłonność do udzielania pom ocy niż p* (p->p*), wówczas on m a interes w tym, aby uwolnić się od wpływu biorcy (p->p*). W artość p*

definiuje stan równowagi. K a ż d a in n a strateg ia zacho w an ia daw cy (w tym uniwersalny egoizm, p = 0, lub uniwersalny altruizm , p = l ) narusza w arunek równości położenia. Położenie jednej ze stron relatywnie się pogarsza i wywołuje reakcję w kierunku przywrócenia równości. Zauważmy, że m aksym alizacja

„łącznej w artości konsekwencji” implikuje, że jednostka zachowywałaby się zgodnie ze strategią uniwersalnego altruizm u, bowiem przy założeniu c < b , łączna w artość konsekwencji osiąga m aksim um dla p = 1. Strategia uniwersalne­

go altruizm u nie jest w żadnym sensie sprzeczna z racjonalnością. Sprzeczna jest natom iast z w arunkiem równowagi, bowiem sprawia, że dawca w efekcie pogarsza swoje położenie względem biorcy. G dy zachowuje się zgodnie ze strategią determ inistyczną p = l , wówczas W (daw cy)<W (biorcy). M am y więc dylemat: albo uniwersalny altruizm (egoizm) albo równowaga położenia.

Jest to jed n ak dylem at pozorny, wynikający z założenia, że interagująca p a ra stanowi układ zam knięty, jest wyizolowaną parą. Przyjmijmy m odel

26 p* symbolizuje strategię warunkowego altruizmu dawcy spełniającego warunek równości położenia p '= b /(b + c ).

(17)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 1 0 9

złożony z dwóch grup, G, i G 2 znajdujących się w podobnej sytuacji interakcyjnej opisanej w T ablicy 1. Jeśli w obu grupach zrealizowany jest stan równości, p = p * , to łączne konsekwencje obu grup są również równe, W (G ,) = W (G 2). Jeśli w grupie G, dawca zachowuje się zgodnie ze strategią p > p \ relatywnie pogarszając swe położenie względem biorcy, a więc naruszając stan równowagi, to W (G ,) > W (G 2). Strategia uniwersalnego altruizmu związana z maksymalizacją łącznych konsekwencji m oże być efektywną strategią w konkurencji międzygru- powej. Racjonalność jak o adaptatyw ne zachowanie maksymalizacyjne odtwarza się n a poziomie konkurencji między grupami. Skłonność do maksymalizacji łącznej wartości konsekwencji jest konsekwencją stopnia konkurencji między grupami, podobnie jak idea maksymalizacji m iała sens adaptatywny w konkuren­

cji między indywiduam i. Jeśli konkurencja między grupam i jest m aksym alna, m aksym alizacja łącznej sumy, a więc rzeczywista skłonność do zachowań altruistycznych n a rzecz członków własnej grupy jest m aksym alna. Wówczas W (G ,)= W (G 2). W rzeczy samej nie m a dylematu między altruizmem a równowa­

gą. Jedynie przy założeniu słabej konkurencji międzygrupowej możemy przyjąć, że rzeczywista skłonność do altruizm u warunkowego, p, jest zbliżona do strategii zapewniającej równowagę, p \ U kład zamknięty będzie więc oscylował w okół poziom u optymalnej integracji grupy, p = p \ zapewniającej zachowanie w arunku równowagi „przym usu” wywieranego na jednostkę przez grupę (innych jej członków), ja k i „indyw idualności” , jak ą może sobie zapewnić w grupie27.

W sumie nie m a na poziomie ogólnych zasad teoretycznych konfliktu między pojęciem racjonalności a altruizmem. Teoria socjologiczna musi od ­ powiedzieć na proste stosunkow o pytanie: w jaki sposób, przy pom ocy jakich m echanizm ów, jednostki uzależniają swe zachowania tworząc względnie stabil­

ne grupy społeczne. Od jakich okoliczności - w arunków - uzależniają strategie zachowania. Pojęcia „grupa społeczna” i „indywidualne interesy” m ają rzeczy­

wisty sens jedynie w odniesieniu do indywidualnych strategii warunkowego altruizm u (egoizmu). Pojęcie racjonalności zachowania, zarów no w sensie dążenia do popraw y położenia, jak i w sensie zachowania maksymalizacyjnego nie prow adzą do żadnych trudności teoretycznych.

Altruizm warunkowy vs altruizm „prawdziwy”

Z pojęcia „altruizm u w arunkow ego” jak o strategii zachowania, w której jednostka pom aga oczekującym n a pom oc z praw dopodobieństwem p, przy czym p e (0,1), wynika, że „prawdziwy altruizm ” może być rozum iany jako

27 W teorii socjologicznej podobne idee równowagi między stabilnością, wewnętrzną a zewnęt­

rzną konkurencją między grupami znaleźć można w koncepcji Lewisa Cosera. N a gruncie teorii ewolucji podobne idee rozwija Alexander (1989), Wilson, Sober (1993).

(18)

strategia, dla której p = 1. W ym agałoby to od jednostki całkowitej u traty swej indywidualności. „Prawdziwy egoizm” byłby strategią, dla której p —0. W ym a­

ga on od jednostki całkowitej obojętności na los innych członków grupy społecznej. Słowo „praw dziwy” nie wnosi żadnej nowej treści teoretycznej.

W iększa lub mniejsza skłonność do pom ocy (p) - altruizm warunkowy - zależy od tego, z kim, kiedy, na jakich w arunkach i dlaczego jednostka wchodzi w interakcje społeczne. W prow adzając pojęcie „altruizm u” najczęściej poprze­

staje się n a wskazaniu konsekwencji tego zachow ania dla partnerów interakcji.

Nie jest to wystarczająca teoretycznie charakterystyka pojęcia altruizmu.

W arunkiem konstytutyw nym jest relacja c < b , tj. koszt, jaki ponosi altruista, m usi być mniejszy od korzyści, jakie m a z jego zachow ania adresat. N asuw a się myśl, że „prawdziwym altruistą” jest jednostka, k tó ra nie liczy się z tym w arunkiem , przeciwnie jest gotowa ponieść dowolnie wysokie koszty (np.

poświęcić życie), dla dowolnie m ałych korzyści p artnera interakcji. Ów w arunek

„prawdziwości” m ożna by zapisać w postaci nierówności c > b . N ietrudno, jak sądzę, dostrzec absurdalne konsekwencje tego pomysłu. W arunek c > b jest spełniony, gdy b = 0, co znaczyłoby „pom agaj” nawet, gdy biorca nie m a z tego żadnej korzyści, nie potrzebuje żadnej pomocy, bowiem nie m a żadnego zagrożenia lub szansy. Przypadek b = 0 neguje sytuację dołka i górki. N ikt pom ocy nie potrzebuje. G dyby zachowanie „altruisty” nie pociągałoby z jego strony żadnych kosztów (c = 0 ), to b m usiałoby być mniejsze od zera (b < 0), a więc nazywalibyśmy zachowaniem „altruistycznym ” nie wymagające wysiłku krzywdzenie innych (pogarszanie ich położenia). W arunek c > b sprawia, że ów

„prawdziwy altruizm ” jest sprzeczny z założeniem o racjonalności (indywidual­

nej i inkluzywnej). Zarów no pogarsza on położenie dawcy (w-c), jak i łączne położenie partnerów (grupy): 2w—b > 2 w -c . Nie pom aganie byłoby zachow a­

niem racjonalnym z p u n k tu widzenia interesów dawcy. W czyim m ogłoby być interesie? W yłącznie w interesie biorcy. T o on znalazłszy się np. w sytuacji zagrożenia m ógłby żądać pomocy za wszelką cenę, a więc nawet gdy c > b . Oczekiwanie, aby inni poświęcili wszystko (c->w), aby nieść nam pom oc w drobnych przykrościach (b->0) m ożna nazwać raczej „czystym egoizmem”

biorcy, zaś zachowanie dawcy „sam obójstwem altruistycznym ”28. Pojęcie „alt­

28 Co dokładnie odpowiada definicji Durkheima, w której akcentuje się presję grupy, tj. tych, którzy są beneficjentami tego zachowania. Wydaje się, że przypadek „altruistycznego samobójst­

wa” leży poza granicami teorii racjonalnego zachowania. Nie. W tym wypadku zostaje naruszona intuicja semantyczna. Biorca zachowuje się eksploatacyjnie (eksterminacyjnie). Dawca nie za­

chowuje się altruistycznie, jest raczej ofiarą biorcy. Łączna wartość konsekwencji nie ma znaczenia dla biorcy, w tym sensie nie zachowuje się on racjonalnie wobec dawcy. Nie traktuje go jako członka własnej grupy społecznej. Stąd pogorszenie łącznej wartości jest tylko faktem arytmetycznym nie mającym znaczenia. Biorca przyjmując warunek c > b traktuje instrumentalnie dawcę. Dictum K anta, aby nie traktować ludzi jak środki, instrumentalnie, jest równoważne odrzuceniu warunku c > b . Jest również wymaganiem, aby przyznać im autonomię, której jest całkowicie pozbawiony

„altruistyczny samobójca” . Słowem traktować ich jako członków „własnej grupy społecznej” ,

(19)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 1 1 1

ruizm u praw dziw ego” , który byłby czymś innym od warunkowej strategii zachow ania i w arunku c < b konstytutywnego dla pojęcia racjonalności, nie m a żadnego sensu. Definicja altruizm u jak o bezwarunkowej strategii ( p = l ) jest za mocna (jest to szczególny przypadek), natom iast definicja nie obejm ująca w arunku с < b jest za słaba i prowadzi do konfliktu z intuicjami semantycznymi.

Ja k widać n a gruncie elem entarnego m odelu interakcji społecznych za­

chowanie altruistyczne jest niezgodne z wąsko rozum ianą racjonalnością indywidualną, gdy z założenia przyjmuje się, że jednostka interesuje się wyłącznie konsekwencjami zachow ania dla niej samej. Nie jest natom iast sprzeczne z racjonalnością rozum ianą w kontekście łącznej sumy konse­

kwencji - racjonalnością inkluzyjną. Nie musi również naruszać pojęcia równowagi rozum ianej jak o równość położenia. W przeciwieństwie do m o ­ delu dołka w m odelu górki równość położenia (status quo) może być utrzy­

m an a jedynie, gdy dawca zachowuje się egoistycznie, nie pom aga biorcy w realizacji jego planów. T a szczególna asymetria sytuacji dołka i górki wydaje się zgodna z empirycznymi obserwacjami (intuicją), z których wy­

nika, że ludzie m ają większą skłonność do zachowań altruistycznych w sy­

tuacji zagrożenia niż w sytuacji, gdy m ają pom agać innym z realizacji ich zamierzeń, planów życiowych. M am y większą skłonność w pom aganiu innym w sytuacjach grożących pogorszeniem ich położenia niż do pom agania im w popraw ie własnego położenia (losu). Jak się okaże później, teorie altruizm u zgodnego z zasadą racjonalności nie odróżniają tych dwóch sy­

tuacji.

Racjonalność zachowań altruistycznych. Teorie klasy L

N azw a „teorie klasy L ” znaczy, że rozpatryw ać będziemy m odele ewolucji zachow ań altruistycznych spełniające wszystkie założenia opisujące sytuację elementarnej interakcji społecznej. W szczególności w arunki następujące:

0 < c < b , lokalność interakcji, pasywność biorcy, tj. zakładającą pełną kontrolę sytuacji interakcyjnej przez dawcę, liniowość struktury m odelu (tj. niewy­

stępowanie interakcji między с i b). Jedną z podstawowych własności form al­

nych tych teorii jest to, że są one symetryczne względem sytuacji dołka i górki.

M odele spoza klasy L nie będą rozw ażane w tym artykule.

a więc ograniczać racjonalnie swoje zachowania. Przyjęcie warunku с < b spełnia te wymagania. Nie mówimy, że zachowująca się altruistycznie jednostka jest ofiarą eksploatowaną przez adresata pomocy. Nie mówimy, że osoba oczekująca pomocy zachowuje się egoistycznie. Jest tak, gdy c > b , można się wówczas spodziewać, że zachowanie dawcy może być wywołane jedynie przemocą.

(20)

Pokrewieństwo genetyczne i selekcja krewniacza (r-altruizm)

U ogólnione przez W. H am iltona (1963, 1964) klasyczne Darwinowskie pojęcie fitness pozwoliło sform ułować elem entarny m odel ewolucji zachowań altruistycznych. Pojęcie inclusive fitness jest równoważne pojęciu inkluzyjnej racjonalności, a param etry с i b wyrażone są w kategoriach indywidualnego sukcesu reprodukcyjnego. Przesłanką „m aterialną” teorii H am iltona jest fakt pokrew ieństwa genetycznego organizmów wyrażanego współczynnikiem r 29.

Rysunek 4.

DAWCA ·» - ---► BIORCA

i a

i i

fitness w nie pomaga rw fitness w -c pomaga r(w +b)

zachowanie

Jeśli r > 0 zachodzi pewien stopień podobieństwa, tożsamości organizmów n a poziom ie genetycznym. Są one spokrewnione. Przeanalizujmy prosty m odel interakcji społecznej dwóch krew niaków w sytuacji „górki” . Jeśli dawca pom oże w zwiększeniu sukcesu reprodukcyjnego biorcy (r-krewniaka), to krewny polepszy swoje położenie (w + b), a dawca pogorszy (w-c). Zgodnie z definicją biorca zachowuje się altruistycznie. N asuw a się pytanie: kiedy bę­

dzie on skłonny do zachowań altruistycznych? Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym, aby było całkowicie zrozumiałe, czego to pytanie dotyczy. Załóżmy, że dawca posiada jakiś gen (geny), które wiążą się w jakiś sposób z jego cechami indywidualnymi (morfologicznymi, fizjologicznymi, psychicznymi itp.)30. Jest

29 Współczynnik r ma kilka interpretacji, które są tożsame przy spełnieniu kilku warunków, por. Grafen (1991). M ożna go intuicyjnie rozumieć np. jako procent genów posiadanych przez dziecko po rodzicach. Jeśli rodzice nie są spokrewnieni (r = 0), to dziecko posiada 50% genów matki i 50% genów ojca. Współczynnik r = 1/2 i jest symetryczne względem rodziców. Jest tak oczywiście w przypadku reprodukcji seksualnej. W przypadku partenogenezy (klonowania), potomek posiada 100% genów rodzica (r = l). Każdy organizm jest sam do siebie podobny w stopniu maksymalnym, r = l. Jeśli rodzice są spokrewnieni (r> 0 ), to znaczy, że mają wspólnego przodka. Jeśli przez к oznaczymy liczbę pokoleń wstecz, to prawdopodobieństwo, że posiadają wspólny gen pochodzący od przodka, wynosi (l/2)k. Już przy pięciu pokoleniach, r = 0,03. W szczególnych sytuacjach r między organizmami nie musi być miarą symetryczną (Trivers 1985). Szczegółowe omówienie problemu w odniesieniu do systemów pokrewieństwa w Mange, (1990, 417-433).

30 Posługuję się w tym miejscu pojęciem „genu” dość intuicyjnie jako czegoś co „determinuje”

Sum a S

w ( 1 +r)

w ( 1 +r) + rb - с

(21)

ALTRUIZM A RACJONALNOŚĆ ZACHOWAŃ SPOŁECZNYCH 1 1 3

praw dopodobne w stopniu 0 < r < 1, że biorca, krewny m a również te geny. To praw dopodobieństw o czyni z niego „krew niaka” , a więc jednostkę w jakim ś stopniu identyczną z dawcą. Ów stopień pokrewieństwa (podobieństwa) m oże być m iarą zgodności interesów reprodukcyjnych. G dy r = 0 to dawca nie m iałby żadnego interesu, aby zachowywać się altruistycznie, tj. pom agać biorcy w odniesieniu sukcesu reprodukcyjnego, b. Gdyby r = 1, tj. biorca byłby kopią dawcy, a więc n a pewno m iałby jego geny, to popierając reprodukcję swojej kopii popiera reprodukcje swoich własnych genów! M iędzy jego interesami reprodukcyjnym i, a interesami reprodukcyjnym i biorcy nie m a żadnego k o n­

fliktu interesów. D aw ca znajduje się w sytuacji w yboru między dwiema strategiami: albo propagow ać własne geny samodzielnie przez własny wysiłek reprodukcyjny, albo propagow ać własne geny drogą okrężną (pośrednią) wspierając reprodukcje krew niaka. T o „wspieranie” reprodukcji krewnych jest właśnie zachowaniem altruistycznym. To zachowanie „w spierania” własnych genów jest tym, co ustanaw ia korelację między tym genem a zachowaniem. Jeśli krewny m a ów gen, jest praw dopodobne, że będzie zachowywał się tak, jak zachował się dawca31. A więc m aksym alizując inclusive fitness jednostka zachowuje się racjonalnie, prom uje bowiem własne interesy genetyczne. K iedy dawca zdecyduje się na wybór strategii „w spierania” krewniaka? Tylko wtedy, gdy altruizm przyniesie m u więcej korzyści, co m ożna zapisać jako warunek:

S(Nie pom aga)< S (P o m aga), tj.:

w (l + r ) < w ( l + r ) + r b - c

Po elem entarnych przekształceniach otrzymujemy zasadę H am iltona32:

c < r b

Jeśli więc dawca ponosi koszt c, to musi on być skompensowany przez korzyści b biorcy. W spółczynnik r jest czynnikiem skalującym. Z zasady H am iltona płyną natychm iast rozliczne ogólne predykcje, np. że przy danym i identycznym r między dawcą a potencjalnymi biorcami, dawca będzie zachowywał się selektywnie, poszukując biorcy, który zapewni większy sukces

dowolne własności organizmu, słowem struktury, która kontroluje to, że konkretny organizm nie ma cech dowolnych.

31 Z tego punktu widzenia zachowanie jest genetycznie „zdeterminowane” . Ale sens pojęcia zdeterminowania nie jest określony. D o ewolucji zachowania altruistycznego wystarczy jedynie, aby występowała korelacja między jakkolwiek rozumianymi strukturami informacyjnymi (genami), a tym, co przejawia się w postaci dowolnych cech organizmu. Model „gen-zachowanie” jest tylko formalnie uproszczonym zapisem. Nie ma „genu altruizmu”, jak nie ma również „zachowania altruistycznego” identyfikowalnego przez wskazanie jakichkolwiek cech behawioralnych. To, czy zachowanie jest czy nie jest altruistyczne, jest efektem jego konsekwencji dla indywidualnego fitness i propagowania dowolnych genów.

32 Model „dołka” implikuje również tę samą zasadę. Jak widać, reguła Hamiltona jest identyczna z ogólnym warunkiem racjonalności c<(.)b.

(22)

jego własnych genów. To, jakie czynniki m ogą różnicować krewnych decydując 0 preferencjach dawcy, zależy od bardzo wielu empirycznych okoliczności.

D aw ca zachowując się racjonalnie będzie preferował krewnego zdrowego, silnego, inteligentnego, bogatego itp., jeśli wymienione cechy wpływają na jego sukces reprodukcyjny, a pom oc m oże być najefektywniej zdyskontowana. Jeśli współczynnik r między biorcą a potencjalnym i dawcami jest stały, a biorca m oże zwiększyć swą reprodukcję o korzyść b, to m ożna się spodziewać większej skłonności do popierania jego reprodukcji przez jednostki, dla których koszt с jest mały. Predyktyw na wartość teorii selekcji krewniaczej zależy od tego, jakie dodatkow e cechy partnerów i sytuacji zostaną wprowadzone do konkretnego m odelu, cechy, k tó re m ają jakikolw iek związek z sukcesem reprodukcyjnym:

wiek, płeć, mechanizm y reprodukcji, param etry demograficzne (gęstość po pu la­

cji, jej struktura) i ekologiczne (warunki środowiska naturalnego, dostępność 1 stabilność zasobów) itd. Zależy ona również od struktury samego m odelu, od tego, na ile uchyla on założenia L-klasy (np. założenie o addytywność с i b względem fitness, G rafen (1991), H artl, C lark (1989); założenie o au to ­ nom ii dawcy, Y am am ura, Higashi (1992). N a gruncie socjologii i antropologii teoria altruizm u krewniaczego m a znaczące implikacje teoretyczne, szczególnie w odniesieniu do podstawowej struktury instytucji rodziny, w której reproduk­

cja i podobieństw o genetyczne są ściśle związane i dotyczą zasadniczych interakcji między rodzicam i a potom stwem , między krewnymi bliższymi i dal­

szymi, kontroli procesu reprodukcyjnego (tzw. parental confidence), form związków małżeńskich, nepotyzm u (Alexander R .D . 1979; Dały, W ilson 1983;

Trivers 1985; van den Berghe 1988). Teoria altruizm u krewniaczego prowadzi do interesującego program u badawczego: z jednej strony musi wyjaśnić związek z racjonalnością inkluzywną złożonych systemów pokrewieństwa, instytucji funkcjonujących na poziom ie grup społecznych (por. Sie F a t 1990), z drugiej musi wskazać m etody, którym i posługują się jednostki, szacując wartości kosztów i korzyści swych zachow ań oraz współczynnika r w swych krew- niaczych preferencjach33.

D yskusja n ad zakresem stosow ania zasady altruizm u krewniaczego do konkretnych form zachow ań społecznych człowieka zależy wyłącznie od struk­

tury m odeli konkretnych zachow ań i jest zasadniczo rozstrzygalna empirycznie.

Teoria altruizm u krewniaczego jest szczególnym przypadkiem teorii racjonal­

nych zachowań. Jest to również d o bra teoria z uwagi na to, że explicite

33 Jednostki nie obserwują genów, ale obserwują wiele złożonych fenotypowych wskaźników podobieństwa (np. kształt twarzy), lub posługują się regułami behawioralnymi skorelowanymi ze współczynnikiem r, np. w populacjach o małym stopniu ruchliwości przestrzennej altruizm skierowany na tych, co są bliżej niż dalej, może być skorelowany ze współczynnikiem r, bliżej jest bowiem potomstwo. Kontrola okoliczności reprodukcyjnych, np. kontrola samic zwiększa praw­

dopodobieństwo, że potomstwo samca jest z nim spokrewnione, samica ma większą w tej mierze pewność itd.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wanie na określony typ zajęć, problematykę itp., a Inśtytut poszukuje na zewnątrz osób z odpowiednich wydziałów, o których wiadomo, że interesują się i

Reasumując: rodzinę traktuje się dziś jako funkcję indywidualnych strategii rozwiązywania dylem atów reprodukcji; owe strategie form owania rodziny oddają

Założenia przyjęte przez K lem ensa Szaniawskiego przy form ułow aniu zasad równych szans satysfakcji i równych szans w yboru pozw alają na analizowanie w

Wyznaję, że uważając w ykluczenie „Scrutiny” spośród periodyków lite­ rackich w pańskim przeglądzie w spółczesnego angielskiego piśm iennictwa dla

Druga trudność w analizie bezimiennego badania odsiewu uczniów polega na tym, że szkoła w Wiskitkach jest szkołą zbiorczą (przychodzą do niej dzieci po kilku latach nauki

„dyfuzji kreatywnej”, wynikający z odgórnego transferu technologii opartego na podwykonawstwie technologicznym dla transnarodowych korporacji, któ- re rzadko skutkuje

Na przykładzie wybranej instytucji kultury (Muzeum Ślą- ska Opolskiego w Opolu) przeanalizowano praktyczne znaczenie uchwał sejmowych jako mediów pamięci zbiorowej.. Sejm

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan