• Nie Znaleziono Wyników

Życie wulgaryzmów w ciągu dwu wieków (1764–1994)

Wulgaryzmy od kilkunastu lat stale upowszechniają się w mówieniu i pisaniu na skutek ich częstego używania przez „zdemokratyzowanych”

Polaków. Niewielki wpływ hamujący ma na to wykształcenie i zajmowane stanowisko, także poziom edukacji1. „Brzydkich słów” używają posłowie na mównicach, o czym można się przekonać dzięki TV, a emocjonalna pani profesor wygłasza niby-patriotyczną orację, ozdabiając ją prostacki-mi przezwiskaprostacki-mi. „Rzucają prostacki-mięsem” studenci, a „brzydkie słowa” znają też dzieci w szkole, przedszkolu2.

Ponieważ na ogół są to wyrazy częściowo znane od wieków, zapisa-ne jako grubiańskie i prostackie w pamiętnikach szlacheckich i wierszach sowizdrzalskich3, także w staropolskich słownikach, zamierzam przeba-dać, jakie było ich użycie w ciągu dwustu lat. By tego dokonać,

wyekscer-1 H. Wiśniewska: Co począć z wulgaryzmami? „Polonistyka” 1994, nr 2; J. Kowa-likowa: Wulgaryzmy we współczesnej polszczyźnie. W: Język trzeciego tysiąclecia. Red.

G. Szpila. Kraków 2000.

2 H. Zgółkowa: Wulgaryzmy i  eufemizmy w  języku dzieci przedszkolnych. W: Za-gadnienia komunikacji językowej dzieci i młodzieży. Red. J. Porayski-Pomsta. Warszawa 1991; M. Zarębina, K. Gąsiorek: Świat wartości w języku studentów krakowskich. Kra-ków 2005; H. Synowiec: Spostrzeżenia o kulturze języka uczniów. W: Na językoznawczych ścieżkach. Red. A. Mikołajczuk, R. Pawelec. Warszawa 2007.

3 B. Walczak: Siedemnastowieczny styl niski (na przykładzie „Liber chamorum” Wa-leriana Nekandy Trepki). W: Odmiany polszczyzny XVII wieku. Red. H. Wiśniewska, C. Kosyl. Lublin 1992.

Życie wulgaryzmów w ciągu dwu wieków… 87

powałam wyrazy z kwalifikatorem vulg. ‘wulgarny’ z Mownika Michała Abrahama Troca (1779) i zestawiłam je z hasłami ze „Słownika wileń-skiego” (1861) oraz z  Praktycznego słownika współczesnej polszczyzny (1994–2005)4. Celem analizy jest stwierdzenie, co się stało z wulgaryzma-mi z czasów saskich. Może wyniki wniosą trochę optyz wulgaryzma-mizmu, gdyż okaże się, że język polski podlega procesowi zmian5 i tzw. samooczyszczaniu się, o czym wiemy niewiele.

M.A. Troc (około 1689–1769) wydrukował w Lipsku (1764) Mownik (zawierał on 45 500 haseł, był kilka razy wznawiany, co dowodziło, iż istnia-ło zapotrzebowanie na ów leksykon). Jego konkurentem po pięćdziesięciu latach stało się sześć tomów polskiego słownika S.B. Lindego (1807–1814).

Z  Mownika wynotowałam 81 haseł, które mają kwalifikator vulg. –

„słowo podłe, karczemne”, jak leksykograf objaśnił we Wstępie wbrew znaczeniom łaciny, gdzie mamy: vulgaris = zwykły, powszedni, codzienny, znany. Co ciekawsze, analiza haseł potwierdza, że Troc rozumiał kwali-fikator raczej tak, jak sugerowała łacina. Wypada dodać, że w Mowniku brakuje hasła wulgarny, chociaż znajdujemy synonimiczne objaśnienia, np. grubomowność języka6, gruba mowa, grubo powiedział, gruby język;

mowa plugawa, gruba, nadęta, wystawna, nieprawa jakiego języka, podle pisze, mówi; prostość mowy, stylu, prostota wyrazów, po prostu powiedział, a nie dwornie mówi; słowo utarte/nieutarte.

Kwalifikator vulg. w Mowniku dotyczy przede wszystkim rzeczowni-ków (43), mniej mamy czasownirzeczowni-ków (17), zwrotów frazeologicznych (5), wykrzykników (5), przymiotników (5) i zaimków (6).

1. Wśród rzeczowników nasze zdziwienie wywołują zdrobnienia mę-skich imion, opatrzone kwalifikatorem vulg.: Grześ, Jasiek, Jaś, Kuba, Staś, Walek (Na święty Walek, nie masz pod lodem balek). Przykładów zdrob-nień bez kwalifikatora znajdujemy więcej, np. Maciek, Maciejek (Maciek

4 Zob. M.A. Troc: Nowy dykcyjonarz, to jest MOWNIK polsko-niemiecko-francuski z przydatkiem przysłów potocznych, przestróg gramatycznych, lekarskich, matematycznych, fortyfikacyjnych, żeglarskich, łowczych i inszym naukom przyzwoitych wyrazów. T. 3. Lipsk 1779; Słownik języka polskiego. Wyd. M. Orgelbrand. T. 1–2. Wilno 1861 – dalej odsyłając do tej publikacji, używam określenia „Słownik wileński”; Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny. Red. H. Zgółkowa. Poznań 1994–2005 – dalej posługuję się skrótem PSWP.

5 D. Buttler: Rozwój semantyczny wyrazów polskich. Warszawa 1978; R. Tokarski:

Znaczenie słowa i jego modyfikacje w tekście. Lublin 1987.

6 Podkreślam wyraz hasłowy.

88 Halina Wiśniewska

zaorał, Maciek też zjadł) oraz imiona żeńskie, np. Jadwichna, Jadwiszka.

Dzisiaj imiona zaliczylibyśmy do wyrazów potocznych lub utartych, może zdrobniałych, a wiemy, że spieszczenia imion rzadko pojawiały się wów-czas w sytuacjach oficjalnych i urzędowych.

2. Kwalifikator vulg. mają też zaimki – archaizmy w liczbie podwójnej:

Naju, nasz, jeden z naju, jeden z nas; Waju, wy obydwa, jeden z waju; Ono czyń, ono mów, onako, Przystąpiłem do onego człowieka, do onej kobiety;

Waski, wasz. Trudno nam te hasła uznać za wulgarne, po prostu oceniamy je jako przestarzałe, dawne.

3. Kolejny zestaw wyrazów stanowią trzy wykrzykniki: Hajwo, haj-no, Łap cap, które uznajemy za potoczne, gminne. Natomiast ordynarny wykrzyknik – przekleństwo, bardzo popularny do dzisiaj k…ciemać jest wulgaryzmem. To przekleństwo i inne powodowały od wieków skargi są-dowe, kończące się przeprosinami obrażanych przez siebie mieszczan7.

4. W  zestawie mamy kilka niezrozumiałych dla nas cenzuralnych zwrotów frazeologicznych bez objaśnień: Serce mi muska [uderza, wali], Musnąć kogo po kalecie; Nos zwiesić [dziś: na kwintę, zmartwić się, upo-korzyć (kogoś)], Stłukła szklaneczkę [rozbiła na drobne cząstki], Wierzę temu jako bogu [bluźnierstwo? zaklinanie?], Zjadłeś go! [zabiłeś, pokona-łeś]. Zwroty informują o negatywnych, przykrych sytuacjach, wręcz ręko-czynach, ale są raczej dowcipne niż wulgarne.

5. Najbardziej zróżnicowana znaczeniowo jest grupa rzeczowników.

Mamy tu przede wszystkim nazwy mężczyzn (16), które zawierają degra-dujące treści, ale nie zawsze obsceniczne, np.: chłop, fiute ‘fr. frywolny’, kat

‘fr. 5. diable, peste’, azęga ‘fr. 2. homme vagabond’, przekęsitytel ‘mędrek, przeżak’, szuja ‘fr. faquin’, wesołek ‘fr. joueur de fiume, misicien’, stara wyga.

Obsceniczne są do dzisiaj wyrazy, które nazywają części ciała poniżej pasa, wydalanie (15 haseł) oraz kontakty seksualne (7 haseł). Nazw żeń-skich mamy niewiele (5), w tym do dziś uznajemy je za wulgarne, np. kurwa.

Rzeczowniki to także wyrazy zapomniane: Plapa, dam ci w plapę, plapa mu dobrze obita; Pomazanka, pomazanie ciała nocne; Przyskórka, ciężkość, przy-krość; Rzyć ‘fr. le derriere, le cu’, Wieszczyca go splotła [kołtun]. Troc za wul-garne uznał też nazwy zwierzęcych części ciała: Pągwica: brodawka albo cy-cek; Paszcza: ej, ej, weżmiesz w paszczę, Wap: żołądek, zwija mi się na wapiu.

7 H. Wiśniewska: Zeznania „o pogwarkach i hałasach” w lubelskich księgach miesz-czan. W: W przestrzeni języka. Red. M. Marczewska, S. Cygan. Kielce 2012.

Życie wulgaryzmów w ciągu dwu wieków… 89

Na uwagę zasługuje hasło kiep (derywaty: kiepski, kiepkuję kogo).

W XVIII wieku wyraz ‘fr. coquin, bougre’ już informował, że mężczyzna jest głupi, niezaradny, do niczego, gdy jeszcze dawniej tak nazywano in-tymną część ciała niewiasty. Bardzo obraźliwe znaczenie wyrazu w cza-sach Troca potwierdza pojedynek wojewody lubelskiego Adama Tarły z księciem Kazimierzem Czartoryskim, zakończony śmiercią Tarły, któ-ry księcia przezwał na balu kpem. To tragiczne wydarzenie uwieczniła wierszem-paszkwilem poetka Elżbieta Drużbacka, a  ścisłe, wiarygodne protokoły sądowe zawdzięczamy pisarzowi z XIX wieku8. Podobnie nie uznajemy za wulgaryzm wyrazu dźwiękonaśladowczego (z niem.) Hajtuś:

Mamka na hajtuś ‘na spacer, przechadzkę’ z panięciem poszła, gdyż to za-pożyczenie raczej prosi się o kwalifikator potoczny.

6. Z kolei pięć haseł – przymiotników to derywaty pochodne od ob-scenicznych rzeczowników, np. gołodupski, kiepski, które uznajemy za wy-razy niecenzuralne.

7. Czasowniki stanowią zróżnicowaną grupę znaczeniową. Wszyst-kie opatrzono określeniem vulg., ale my dzisiaj wprowadzilibyśmy inne kwalifikatory. Za potoczne, gminne uznalibyśmy te, które informują o  niesprawnym lub kłótliwym mówieniu: bąkać, gwarzyć, kiepkować z  kogo, żołądkować się, także: bełkotanie. Cenzuralne, ale chyba nie-etyczne lub przestarzałe czynności to: dudkować ‘nadskakiwać, poniżać się’, łazić, merskać – ‘smagać rózgą’, biczem obłapiać, onaczyć, onaczyć się, ono albo onako czynię ‘odmiennie, inaczej czynić’, opartolić się ‘fr. źle się ożenić’.

Kończąc przegląd wulgaryzmów w słowniku Troca, stwierdzamy nie-zgodność zapowiedzi we Wstępie ze zrealizowanymi hasłami przez kwali-fikator vulg. Obecnie tylko 22 hasła uznajemy za obsceniczne, łamiące na-kazy tabu obyczajowego. Pozostałe hasła informują, że mówią je prostacy i gbury, ale także mamy tu odezwania potoczne i dowcipne. Kilkanaście haseł uznajemy dzisiaj za wyrazy neutralne. Niektóre słowa uległy zapo-mnieniu, inne zmieniły swoje znaczenia, podlegając melioracji lub

degra-8 E. Drużbacka: Refleksyja nad śmiercią JW JMć Pana Tarła, wojewody lubelskiego, herbu Topór, zabitego w Warszawie pod Marymontem o środopościu w pojedynku z JMć panem Poniatowskim, podkomorzym koronnym, herbu Ciołka, zginął w czerwonej barwie, powadził się o księżniczkę Lubomirską, herbu Śrzeniawa, imię Hanna. W: Wiersze wybrane.

Oprac. K. Stasiewicz. Warszawa 2003; L. Glutman: Szkice historyczne. Kraków 1906.

90 Halina Wiśniewska

dacji9. Jak „żyją” te wyrazy Troca po stu latach, informuje nas młodszy leksykon, wydrukowany w Wilnie.

W „Słowniku wileńskim” (1861) nie znajdujemy w ogóle 10 haseł Tro-ca: jebać, Kuba, krewny, kurwaciemać, posrać, posrać się, posrany, stłukła szklaneczkę, syptan ‘roślina’, waski [wasz]. Kilkanaście haseł pozbawiono kwalifikatora, ale za to mamy konsekwentne objaśnienia znaczeń, np. Bą-kać – cedzić przez zęby, Bełkotanie – 3. (znaczenia numerował już Troc) zrzędzić z gniewem, Chłop – 3. grubijanin, gbur; Dudkować – 2. płaszczyć się, podlić, Fiuta – który ma fiu, fiu w głowie, Gówno – gnój od zwierząt, od człowieka, Gwarzyć – 1. niezrozumiale gadając, gwar czynić, Kiep – głupiec, Łazęga – 2. który łazi tam i sam, włóczęga i inne.

Trzeba też zaznaczyć, że w  „Słowniku wileńskim” nie znajdujemy w ogóle wyrazu wulgarny (jako kwalifikator lub przymiotnik), który za-stąpiono bardziej szczegółowymi synonimami (10):

fig(uryczny), czyli przenośnia, Gnojek, gnojca – człowiek plugawy, obrzydliwy; Kat – 2. okrutnik, morderca;

nieuż(ywany): Maciek – 4. kot, 5. żołądek 6. kiszka gruba u ryb; Mer-skać – rózgami bić, chłostać, smagać; Pągwica – 1. guzik, 2. wole; Paszcza – otwór pyska zwierząt, wielka paszczęka; Wyga stara – 2. przebiegły, łakomy, skąpy;

posp(olity): Dupa – pośladek, rzyć, tył, zadnica; Kiepski – lichy, nędzny;

Kurewnik – 1. rozpustnik, 2. utrzymuje zakład z nierządnicami; Onaczenie – robienie inaczej, robienie czego innego niż należy; Opartolić się; Walek – zamiast Walenty. Z kolei zaimki – archaizmy naju, waju mają gramatycz-ną, nowoczesną uwagę: 2gi, 4ty i 7my przypadek liczby podwójnej od: nas dwu, wy;

przest(arzały): Macierz – matka, rodzicielka; Obłapiać – obejmować, uściskać tego; Przyskórka – przykrość, umartwienie; Zjadłeś – 2. zabiłeś, zgubiłeś, Ten temu pan, kto kogo zje; 3. zabaczyłeś, zapomniałeś;

rub(aszny): Gołodupski, który nie ma spodniego ubrania;

zdrob(niały): Jaś, Jasiek zdrobniałe od Jan. Uwaga dotyczy cytowanych imion męskich, większość nie ma objaśnień, w tym konsekwentnie imio-na żeńskie;

żart(obliwy): Łap cap – 1. porywacz, łakomiec.

9 D. Buttler: Rozwój semantyczny wyrazów polskich…

Życie wulgaryzmów w ciągu dwu wieków… 91

Mamy też kwalifikatory podwojone: posp. i  gm(inny) Pierdzę, pierdzenie – wydawanie wiatru; przest. i  posp.: Mać – matka; przest.

i med(yczny): Wieszczyca – 3. gwoździec, kołtun, 4. zmora; posp. i nie-używ.: Onaczyć – robić co innego, inaczej robić; Onaczyć się; posp. i po-gardl.: Opartolić się.

Zauważamy duże różnice ilościowe i jakościowe w słownikach. Lek-sykolodzy wileńscy zrezygnowali z kwalifikatora wulgarny, wprowadzając inne, zgodne z językiem mówionym Polaków w tym wieku. Dostrzegamy działania, zmieniające życie wyrazów „wulgarnych” Troca:

1) całkowitą rezygnację z haseł (10), których nie znajdujemy w słow-niku;

2) pomijanie wszelkich kwalifikatorów (33). Słownikarze uznali za-pewne wyrazy za powszechnie znane, niewymagające uwag o  sytuacji w mówieniu. Niektóre zmieniły znaczenia, np. uległy melioracji: Chłop – 1. rolnik, poddany, kmieć; 2. chłop, mężczyzna; Pomazanka – kawał chleba z masłem; lub degradacji, np. Przekęsitytel – mędrek niedouczony, z głu-pia frant. Wyrazy do dziś wulgarne nie zostały zanotowane (np. kurewski) albo nie zostały za takie uznane. Objaśniono ich znaczenia bez kwalifi-katora, np. Kurwa – nierządnica, rozwiązła; Kurestwo – nierządne życie, lubieżność, wszeteczność;

3) wprowadzenie nowych kwalifikatorów (10), które informowały, że wyrazy są archaizmami (nieużywany, przestarzały), przenośniami (figu-ryczny), derywatami emocjonalnymi (zdrobniale, pogardliwie), termina-mi zawodowytermina-mi (medyczny). Mówią je ludzie z niższych stanów (gtermina-minny, pospolity) oraz mający poczucie humoru (żartobliwy, rubaszny).

Można by na podstawie tych kwalifikatorów sądzić, ze leksykolodzy nie uznawali w życiu społeczeństwa tematów tabu oraz słów, których nie wypadało wypowiadać w eleganckim towarzystwie. Problem „brzydkich wyrazów” woleli przemilczeć lub nadać wyrazom znaczenie eufemizmów, chociaż nie pominęli okolicznościowych uwag przy innych okazjach, pi-sząc, np.: Brzydkiemi wyrazami łajał, Słowa cierpkie, ostre, grube, Ostatnie słowa, obrażające, zelżywe.

Podejście z dystansem i przemilczeniami do wyrazów ordynarnych, zaliczonych do tabu, powoduje, że uznajemy „Słownik wileński” za nor-matywny, w którym zminimalizowano używanie wyrazów „grubych, wul-garnych, zelżywych” itp.

92 Halina Wiśniewska

Po dwustu latach zjawisko zmian wobec haseł z Mownika Troca ma szersze potwierdzenie, co zrozumiałe. W Praktycznym słowniku współcze-snej polszczyzny (1994–2005) nie znajdujemy 38 haseł, w tym zrezygno-wano z imion, liczby podwójnej zaimków, wykrzykników i zwrotów fra-zeologicznych, na skutek uściślenia reguł, dotyczących haseł leksykonu.

Poza tym nie znajdujemy wyrazów zapomnianych (archaizmów), pomi-niętych już w „Słowniku wileńskim”, np. dudkować, onaczyć, opartolić się, plapa, pomazanka, przyskórka.

Kilkanaście wyrazów powtórzono, ale unowocześniono znaczenie, nie widząc w nich wulgaryzmów, np. Bakać – 1. mówić niewyraźnie, Bełko-tanie – niewyraźna mowa; Łazęga – osoba, która chodzi w różne miejsca:

Gwarzyć – rozmawiać poufale. Powiększyły się rodziny kilku wyrazów, np. liczba derywatów hasła chłop to obecnie 44 wyrazy pochodne.

Wprowadzono nowe, szczegółowe kwalifikatory (10) dla wyrazów, uznanych za używane w języku polskim:

dawn.: Kiep – srom kobiecy; Mać – matka;

obraźl.: Pierdziel – z pogardą o mężczyźnie;

podn., książkowy: Macierz – ojczyzna;

pot.: Gołodupiec – o osobie biednej; Hajtać się (z niem.) wyjść za mąż;

Łazić – chodzić bez sensu i celu; Muskać – poprawiać toaletę; Obłapiać – ob-ściskiwać się; Wyga stary – ktoś sprytny, doświadczony; wyjadacz, spryciarz;

Żołądkować się – unosić się gniewem, wkurzać się;

przestarz.: Wieszczyca – wieszczka;

reg.: Rzyć – siedzenie, tyłek;

rub.: Kiep – człowiek niezaradny;

wulg.: Dupa – pośladki i odbyt; Gówno – odchody ludzi i zwierząt; Je-bać – o mężczyźnie, odbywać stosunek płciowy; Kurewka – pochodny od kurwa, Kurewstwo – 1. złe, haniebne postępowanie, czyn godny potępienia;

2. grupa drani, łajdaków, zasługująca na pogardę; 3. uprawianie nierządu, prostytucji, 4. coś, co budzi negatywne odczucie, powoduje wstręt, niechęć;

5. grupa prostytutek – kobiet, uprawiających nierząd; 6. rozwiązłość, utrzy-mywanie szerokich kontaktów seksualnych; Kurwić się – 1. często zmieniać partnerów seksualnych; 2. postępować w sposób nikczemny dla osiągnięcia własnych korzyści; Mać – kurwa; Pierdel – więzienie; Sracz – ubikacja, Sraczka – rozwolnienie, Srać – wypróżniać się;

żartobl.: Fiut – męski członek.

Życie wulgaryzmów w ciągu dwu wieków… 93

Niektóre hasła mają także podwojone kwalifikatory: pogard. i wulg.

Gnojek – 1. Mężczyzna nic nie wart; posp. i rub. Gnojek – 2. Z niechę-cią o dziecku, młodzieńcu; przen. i pot. Kat – osoba brutalna, nieludzka;

pot. i rub. Paszcza – jama ustna, usta; pot. i pogard. Szuja – z pogardą o osobie złej, podłej, nieuczciwej; łajdak, szubrawiec, obwieś.

Jak widzimy, z  XVIII-wiecznych wulgarnych wyrazów zostało nam 31 haseł, czyli mniej niż połowa, przy tym niektóre podlegały melioracji, np. chłop, kiep, macierz, muskać, inne degradacji, np. fiut, mać. Zachowało się 11 wulgaryzmów, w tym 6 wyrazów pochodnych. Wystąpiło też zjawi-sko uszczegółowienia znaczeń (hiponimy), np. wieszczyca, sracz, sraczka.

Zwiększyła się liczba derywatów, np. Troc utrwalił 8 wyrazów pochod-nych od hasła kurwa, w „Słowniku wileńskim” mamy ich 13, a w Praktycz-nym słowniku współczesnej polszczyzny – 12.

Trzeba podkreślić, że w  PSWP nie unika się prezentacji wulgary-zmów, w tym wprowadza także pochodne neologizmy, jakich nie noto-wały dawne słowniki. Dotyczy to szczególnie seksualizmów, gdyż celibat narzucony osobom świeckim, wymagany przez religie od wieków, jest obecnie pomijany. Zaistniała potrzeba nazwania intymnych części ciała człowieka (dawniej; inhonestae). Mamy z tym wielkie kłopoty w języku polskim, dlatego adoptujemy terminologię medyczną i łacińskie zapoży-czenia10, ale coraz więcej Polaków (i Polek) częściej i chętniej wprowadza do swoich wypowiedzi bez zahamowań wyrazy, których kiedyś mówić nie wypadało. Nie policzyłam, ile wulgaryzmów mamy w PSWP, ale na li-terę „p” znalazłam aż 17 haseł z opisywanym kwalifikatorem, a ponadto wiele nieeleganckich słów zaliczono do wyrazów potocznych. Na przykład nadmiernie powszechny w mówieniu u wielu osób przerywnik kurwa ma bardzo wiele synonimów (eufemizmów) z nim kojarzonych. Znają je już dzieci w przedszkolach, np. kurcze, kurde, kurka wodna, kurcze blade, kur-cze felek, kurkur-cze pieczone, kuchnia, kuur…, skurwielec, kurde mać11.

Znajdujemy nie tylko więcej haseł niecenzuralnych w słownikach, ale także w wypowiedziach młodzieży, inteligencji (w tym kobiet i dziewczyn), i to na najwyższych stanowiskach. Dowodzą tego afery społeczno-kultu-rowe, np. ostatnio ordynarny wyraz na cha to przezwisko,

wypowiedzia-10 Z. Lew-Starowicz: Słownik seksuologiczny. Warszawa 1986; K. Kleszczowa: Izo-lowanie leksyki erotycznej. W: Eros. Psyche. Seks. Red. R. Piętkowa. Katowice 1993, s. 77.

11 H. Zgółkowa: Wulgaryzmy i eufemizmy w języku dzieci przedszkolnych…, s. 35.

94 Halina Wiśniewska

ne przez dyrektor teatru, która tak wulgarnie określiła nowo wybranego papieża. Czytamy ironiczną interpretację dziennikarza: „Problem w tym, że cha [domyślnie – wulgarny wyraz], którym do niedawna publicznie najchętniej posługiwali się pisarze, performerzy, celebryci i  reżyserzy w rodzaju Kazimierza Kutza, krąży w tej przestrzeni, odbija się szerokim echem i ląduje na ustach polityków i komentatorów”12.

Twierdzimy, że zjawisko wulgaryzowania polszczyzny w dalszym ciągu powszednieje i rozszerza się, zajebiście, gdyż nieliczni tylko wiedzą, że wy-raz jest wulgarny (PSWP = 3 znaczenia). Powszechne korzystanie ze słow-nika „mocnych wyrazów” na pewno potęguje telewizja, gdy jakaś lubiana lub śmieszna postać, np. Kiepski i jego sąsiedzi, rzuca z ekranu „mocne, ordynarne słowa”, uznając je za normalny sposób porozumiewania się. Czy mamy sposoby ograniczenia wulgaryzmów w mówieniu społeczeństwa?

Uwagi końcowe

Dokonana analiza pozwala nam wnioskować, co się dzieje z wulgary-zmami przez wieki. Oto kilka wniosków.

1. Użytkownicy języka polskiego (oraz leksykolodzy) od bardzo dawna wartościują wyrazy i część z nich oceniają negatywnie, ucząc młodsze po-kolenia, że nie wypada „brzydko” mówić w środowisku dwornym, rodzin-nym, społeczrodzin-nym, politycznym itp. W XVIII wieku, w czasach saskich, które do niedawna bardzo krytykowano, mamy w Mowniku Troca takie kontra-stowe oceny wypowiedzi – dodatnie: dwornie mówi, prostość mowy i stylu, prostota wyrazów; oraz ujemne: grubomowność języka, słowo karczemne, podle pisze i mówi, po prostacku mówi; słowa utarte. Wiemy wszyscy i dzi-siaj, po dwustu latach, że są słowa eleganckie i ordynarne, które powinno się pomijać lub zamieniać w  eufemizmy. Tymczasem w  języku polskim wulgaryzmy nie zanikają, lecz przeciwnie, wypowiada je coraz więcej osób w przeróżnych (także oficjalnych) sytuacjach. Musimy się pogodzić z fak-tem, że są użytkownikom potrzebne, by np. wypowiedzieć swoje złości wobec innej osoby, ranić przeciwników słowami, wyrazić pogardę wobec nierobów, oszustów itp., ale nie powinno się ich wypowiadać w sytuacjach

12 S. Mizerski: Cha, cha, cha. „Polityka” 2013, nr 14, s. 4.

Życie wulgaryzmów w ciągu dwu wieków… 95

neutralnych lub pogodnych. Skoro zjawisko się rozszerza i obejmuje coraz szersze kręgi społeczne, mimo zdobywania wyższego wykształcenia przez młodzież13, powinniśmy się tym martwić. Można sądzić, że w społeczeń-stwie wzrasta złość i nienawiść lub niknie wrażliwość na mówienie łagod-ne, życzliwe, kulturalłagod-ne, które zamienia się w agresywłagod-ne, wrogie, chamskie.

Ponieważ szkoła, religia i tzw. środki masowego przekazu są wobec zjawi-ska wulgaryzacji polszczyzny bezradne i nieskuteczne, pozostaje nam tyl-ko czekanie z nadzieją, że wiele wyrazów okaże się w przyszłości wyrazami neutralnymi, gdyż takie zmiany w języku zachodziły od wieków.

2. Najmniej dostrzegamy zmiany gramatyczne, dotyczące wulgary-zmów, np. gołodupski > gołodupiec, hajtuś > hajtać, znacznie więcej mamy zmian semantycznych, np. łazęga, łazić, wieszczyca. Wyrazy się neutrali-zują i społeczność przestaje je uznawać za ordynarne.

3. Niektóre wyrazy wulgarne żyją przez wieki (tu: gówno, kurwa, srać) bez zmian formalnych i semantycznych, a użytkownicy – następcy two-rzą od nich pochodne neologizmy, np. pierdel to 5 haseł pochodnych w Mowniku, 7 w „Słowniku wileńskim” i 8 haseł w PSWP. Z upływem lat zwiększa się też liczba synonimów dla „brzydkich wyrazów”, np. u Tro-ca znajdujemy 17 wyrazów nazywających niewiasty uprawiające najstar-szy zawód: cudzołożnica, faworytka, gamratka, kochanka, kortyzantka, kurewka, kurwa, miłośnica, nałożnica, nierządnica, rufijanka, sprośnica, stręczycielka, swawolniczka, wszetecznica, zalecicielka, nałożnica. Obecnie mamy w PSWP już ponad 40 takich haseł, przy czym wyrazy „młodsze”

to zapożyczenia, ale i hasła powstałe na skutek istniejących warunków, np.; bezwstydnica, konkubina, lafirynda, ladacznica, latawica, puszczalska, metresa, prostytutka, ulicznica, utrzymanka i inne.

Mamy nadzieję, że demokratyzacja społeczeństwa, wzmocniona czy-taniem i nowymi urządzeniami szybkiej, wyśmienitej i taniej komunikacji (radio, telefon, telewizor, komputer z pocztą i widzeniem się rozmówców na odległość) stosunkowo szybko zunifikuje słownictwo, zmieni je na neutralne lub zapomniane w stosunku do wyrazów niecenzuralnych. Nie-mniej uczucia agresji i pogardy mogą proces wulgaryzacji pogłębić i do-prowadzić do bardzo wyraźnego zróżnicowania Polaków na kulturalnych i chamskich. Na razie wypada powtórzyć za J. Kowalikową i zapamiętać

13 H. Synowiec: Spostrzeżenia o  kulturze języka uczniów. W: Na językoznawczych ścieżkach…, s. 59.

96 Halina Wiśniewska

te trafne sądy: „Wulgaryzmy są wykroczeniem przeciwko estetyce języka i obyczajności. Obrażają zarówno odbiorcę, jak i przypadkowych uczest-ników (obserwatorów) interakcji, a także i samego nadawcę, chociaż on tego sobie nie uświadamia i nie czuje”14.

te trafne sądy: „Wulgaryzmy są wykroczeniem przeciwko estetyce języka i obyczajności. Obrażają zarówno odbiorcę, jak i przypadkowych uczest-ników (obserwatorów) interakcji, a także i samego nadawcę, chociaż on tego sobie nie uświadamia i nie czuje”14.