• Nie Znaleziono Wyników

A cóż to takiego wolna wola? (próba definicji)

PROBLEM WOLNEJ WOLI

2. A cóż to takiego wolna wola? (próba definicji)

W trakcie prowadzenia zajęć ze studentami z problemu wolnej woli często na początku zajęć prosiłem słuchaczy o podanie własnej definicji . Najczęściej propo-nowane określenie wyglądało mniej więcej tak:

(O1) Pewne X (człowiek, robot, anioł...) posiada wolną wolę wtedy i tylko

wtedy, gdy X robi to, co chce robić.

Sądzimy, że powyższa propozycja jest dobrym punktem wyjścia . Chwyta ona – wydaje się – podstawową intuicję związane z wolną wolą . A jest ona, jak są-dzimy, mniej więcej następująca: Ja, Piotr, Agnieszka . . . i inni ludzie posiadamy wolną wolę dlatego, że możemy dokonywać wyborów i – wydaje się – nieustannie korzystamy z tej możliwości . Jeżeli zechcę podnieść do góry prawą rękę, to ją podnoszę; gdybym zechciał podnieść lewą, to podniósłbym lewą; jeśli zechcę, mogę powiedzieć: Ala ma kota, ale przecie równie dobrze (gdybym tak zechciał) mógłbym powiedzieć: Pies ma Alę itd ., itd . Takich możliwości nie mają ani lodow-ce zsuwająlodow-ce się po zboczach gór, ani opady atmosferyczne, ani planety po-ruszające się po określonych orbitach, ani w ogóle jakiekolwiek wydarzenia lub czysto przyrodnicze procesy, procesów zachodzących w artefaktach (samocho-dach, pralkach automatycznych, komputerach itd .) nie wyłączając . Ludzie wydają się pod tym względem wyjątkowi . A co ze zwierzętami? Wszak i one, rzec moż-na (pod warunkiem, że nie są w taki lub inny sposób więzione) robią, co chcą . W ostatniej uwadze jest coś na rzeczy i dlatego w dalszej części tego rozdziału postaramy się lepiej wyjaśnić, na czym, naszym zdaniem, polega różnica pomię-dzy ludźmi a zwierzętami pod interesującym nas tutaj względem . Póki co, zajmij-my się innymi sprawami .

Otóż, formuła (O1) jest (oczywiście) pod wieloma względami niejasna

i – przyznajmy to od razu – w znacznej mierze taką pozostanie (pomimo naszych usilnych starań) . Sądzimy zresztą, że nie ma na to rady . Rozważania dotyczące wolnej woli muszą się odwoływać do intuicji i pojęć, których nie można zupełnie

ściśle zdefiniować . Nie znaczy to, że jesteśmy skazani na całkowity chaos . Wiele rzeczy można przedstawić w sposób precyzyjny, rozumienie wielu innych – ogra-niczyć, a jeszcze innych – ulepszyć . W każdym razie będziemy się starali .

Na początek zauważmy, że (O1) jest na bakier z naturalizacją. W przyrodzie

różne rzeczy wydarzają się lub zachodzą . Na robienie czy też działanie (terminów tych używać będziemy wymiennie) nie ma tam miejsca; tym mniej na robienie tego, co się chce . Wulkany, rzeki, planety . . . substancje chemiczne lub cząstki ele-mentarne niczego nie robią ani nie działają . Jeżeli człowiek jest nieodłączną czę-ścią przyrody, to nigdy nic nie robi ani nie działa . W znaturalizowanym opisie istot ludzkich nie ma miejsca na robienie . Jeżeli naturalizm jest prawdziwy, to wszyst-ko, co ludzie rzekomo robią, w rzeczywistości zachodzi lub wydarza się, tak samo jak ruchy planet, wylewy rzek czy wybuchy wulkanów . Dziwne to, prawda?

Nie zajmujemy się tu jednak naturalizacją, tylko problemem wolnej woli . Po-wróćmy do naszej prowizorycznej definicji .

(O1) Pewne X (człowiek, robot, anioł...) posiada wolną wolę wtedy i tylko

wtedy, gdy X robi to, co chce robić.

Załóżmy teraz, że pewien X twierdzi, że posiada wolną wolę . Pytanie, które się nasuwa, jest następujące . Czy nie można byłoby sprawdzić, czy mówi prawdę . Innymi słowy, czy nie można byłoby ustalić, czy definiens proponowanej definicji jest spełniony . W końcu o różnych ludziach w różnych sytuacjach zwykło się czę-sto mówić, że robią, co chcą . Ci, którzy posługują się tym zwrotem, nie używają go przecież na chybił trafił . Spróbujmy pójść tą drogą i przyjrzeć się, w jakich oko-licznościach jest on używany . Wpierw jednak musimy wprowadzić kilka uściśleń .

Po pierwsze, jeżeli mówimy o działaniu lub robieniu czegoś, należy wspo-mnieć o środowisku . Jeżeli ktoś coś robi lub działa, to zawsze czyni to w jakimś środowisku . A w różnych środowiskach można robić bardzo różne rzeczy . Inne na pustyni, inne pod prysznicem, a jeszcze inne w składzie porcelany .

Po drugie, wyrażenie robi to, co chce robić, którym posłużyliśmy się w

de-finiensie (O1) jest niesłychanie potoczne i bardzo nieścisłe . Jeżeli dyskutujemy

o wolnej woli ludzi (a nie np . aniołów czy bogów olimpijskich), to wiadomo, że mó-wiąc o robieniu tego, co się chce, ma się na myśli tylko pewien dość wąski zakres potencjalnych działań, w obrębie których możemy dokonywać wyboru . Nie powie-dzielibyśmy, że pan X-iński nie posiada wolnej woli, bo chce przesunąć księżyc w prawą stronę , a ten się nie przesuwa itd ., itd .

Ktoś mógłby powiedzieć, że można z tego dość łatwo wybrnąć . W końcu, je-żeli coś robimy, to niezależnie od środowiska musimy posłużyć się jakoś własnym ciałem – rękami, nogami, strunami głosowymi itd . Czy nie można byłoby zatem po prostu przyjąć, że fraza robi to, co chce robić odnosi się do ciała potencjalnego

posiadacza wolnej woli i znaczy tyle, co: w dowolny sposób steruje swym

wła-snym ciałem . Propozycja taka może jednak budzić innego rodzaju wątpliwości .

Po pierwsze, należałoby wyjaśnić, o jakie mianowicie sterowanie chodzi . Ludzie wykonują, jeśli zechcą (a przynajmniej takie jest dość powszechne przekonanie) dość skomplikowane operacje rękami czy nogami, ale nie są w stanie, nawet jeśli

chcą (a przynajmniej takie jest dość powszechne przekonanie) unieść się w po-wietrze, przeniknąć przez ścianę lub zmniejszyć w ciągu sekund masę swego cia-ła . Po drugie, nawet jeśli uznalibyśmy, że „nie ma się co czepiać”, gdyż nawet bez definiowania wiadomo o jaką władzę nad ciałem chodzi, to w dalszym ciągu byli-byśmy w kłopocie . Istnieją ludzie częściowo lub całkowicie sparaliżowani, którzy częściowo lub całkowicie utracili władzę nad swoimi ciałami . Czy ludzie ci, wraz z postępem choroby, częściowo lub całkowicie utracili dar, zwany wolną wolą? Można się o to spierać, a niejeden teolog twierdziłby zapewne, że zachowali ten dar . Po trzecie wreszcie, nie chcielibyśmy wykluczać dualizmu za pomocą defi-nicji . Chociaż w czasach szalejącego naturalizmu brzmi to jak bajka o smokach ziejących ogniem, to jednak, być może, istnieją istoty pozbawione materialnych ciał, a przy tym obdarzone wolną wolą . Sądzimy, że częściowym lekarstwem na wyłuszczone kłopoty byłaby mniej więcej następująca formuła:

(O2) Pewne X (człowiek, robot, anioł...) posiada wolną wolę wtedy i tylko

wtedy, gdy X potrafiłby (byłby do tego zdolny, gdyby nadarzyła się taka możliwość) dokonywać wyborów w pewnym zbiorze (co najmniej dwóch różnych) możliwości.

Sądzę, że niezbędne są dodatkowe wyjaśnienia . Otóż, definiens (O2)

odwo-łuje się nie do tego, co ktoś robi, tylko do tego, co potrafiłby zrobić, gdyby sytuacja była odpowiednia i od tego uzależnia posiadanie wolnej woli . Tak więc pewien kompletnie sparaliżowany osobnik, niezdolny nawet do mrugania powiekami czy dawania znaków oczami (niezdolny do jakiegokolwiek komunikowania się ze światem w standardowy sposób), w dalszym ciągu mógłby posiadać wolną wolę . Przy takim ujęciu wolna wola byłaby typową własnością dyspozycyjną . Byłby to

dar, który – o ile nie pojawiłyby się odpowiednie warunki – mógłby się nigdy nie ujawnić (tak, jak np . tłukliwość pewnego dzbana mogłaby się nigdy nie ujawnić) . Takie określenie wolnej woli wydaje się jednak również niewłaściwe . Przy takim podejściu, o kimś, kto całe życie spędził w kapsule uniemożliwiającej jakiekolwiek ruchy należałoby powiedzieć, że miał wolną wolę, gdyż zachował dyspozycję do dokonywania wyborów (bo gdyby go stamtąd wypuszczono, to mógłby wybie-rać) . Wolna wola to nie tylko określona dyspozycja, lecz także pewien zakres

wolności Aby ktoś rzeczywiście posiadał wolną wolę, musiałyby być zatem speł-nione, naszym zdaniem, dwa warunki . Z jednej strony musiałby posiadać okre-śloną dyspozycję, dar, moc itd . dokonywania wyborów, z drugiej – musiałby mieć możliwość korzystania z tego daru . Pierwszy z tych warunków nakłada określone wymagania na działającą osobę, drugi – na środowisko . Uwagi te prowadzą nas do kolejnego, ulepszonego określenia wolnej woli .

(O3) Pewne X (człowiek, robot, anioł...) posiada wolną wolę wtedy i tylko

wtedy, gdy spełnione są dwa następujące warunki:

(A) X posiada dar (byłby do tego zdolny, gdyby nadarzyła się taka możliwość)

(B) X działa (żyje, istnieje, przebywa) w świecie (środowisku), w którym

ist-nieje możliwość dokonywania wyborów i X z niej korzysta.

Czytelnikom oswojonym z definiowaniem nasuwa się zapewne następująca uwaga . Czy nie można byłoby skrócić powyższej definicji, połączyć warunków

(A) i (B) oraz napisać po prostu, że Pewne X (człowiek, robot, anioł...) posiada

wolną wolę wtedy i tylko wtedy, gdy X dokonuje wyborów. Warunek ten wydaje

się równoważny koniunkcji (A) oraz (B) . W końcu ktoś, kto dokonuje wyborów,

musi zarówno posiadać odpowiednią dyspozycję, jak i działać w środowisku, które umożliwia korzystanie z owej dyspozycji . W przypadku rozważań doty-czących wolnej woli z pewnych względów dobrze jest mieć warunki te wyra-żone osobno . Wyrawyra-żone łącznie, jednym zdaniem, tracą swą wyrazistość, a w niektórych kontekstach przestajemy zauważać, że mamy do czynienia z dwo-ma odrębnymi wydwo-maganiami: jednym wyrażonym pod adresem środowiska, drugim – pod adresem podmiotu . W przyszłości będziemy się do nich często odwoływać .

Po tym, jak wyjaśniliśmy nasze rozumienie wolnej woli, możemy przystąpić do sprecyzowania filozoficznego problemu, kolejno w jego wersji teologicznej i naturalistycznej . Przedtem jednak chcielibyśmy poczynić dwie dość ogólne uwa-gi . Ułatwią one dalszą lekturę tego rozdziału .

Pierwsza uwaga jest następująca . Współczesnych badaczy, zajmujących się wolną wolą, zwykło się dzielić na kompatybilistów oraz inkompatybilistów . Ci pierwsi sądzą, że wolną wolę można pogodzić z determinizmem, ci drudzy – że nie; ci pierwsi rozumieją wolną wolę jako brak ograniczeń (takich jak więzienie, kraty, łańcuchy itd .), ci drudzy sądzą, że trzeba czegoś znacznie więcej . Istota obdarzona wolną wolą musi posiadać rzeczywiste siły sprawcze; być czymś w ro-dzaju pierwszego poruszyciela . Nasze określenie wolnej woli umiejscawia nas po stronie inkompatybilistów . Jednym z głównych problemów inkompatybilizmu (w naturalistycznym wariancie problemu) jest wyjaśnienie, jak takie podmiotowe przyczynowanie jest możliwe . W przyszłości (ale dopiero pod koniec rozdziału) poruszymy ten temat .

Druga uwaga jest taka, że gdy rozważamy wersję teologiczną problemu wolnej woli, to stosunkowo łatwo można sobie wyobrazić (zaakceptować czy też przyjąć), że warunek (A) naszej definicji mógłby być spełniony, natomiast są

trudności z wyobrażeniem sobie, że warunek (B) również mógłby być spełniony .

W przypadku naturalistycznej wersji problemu wolnej woli jest na odwrót . Waru-nek (B) wydaje się do zaakceptowania, natomiast nie sposób sobie wyobrazić