• Nie Znaleziono Wyników

PROBLEMY Z POJĘCIEM ZACHOWANIA

2. Druga niejasność

Drugą niejasność można wyrazić za pomocą prostego pytania: Gdzie się

roz-poczyna zachowanie? Istotę drugiej niejasności również najłatwiej i najszybciej

uda nam się określić, podając odpowiednie przykłady .

P r z y k ł a d 1 . Do mózgu szczura wszczepiono 16 elektrod, dzięki którym rejestrowano czynności 30 neuronów (jednoczesny zapis jest ważny, gdyż aktyw-ność jednego neuronu nie stanowi pełnej instrukcji umożliwiającej wykonanie od-powiedniego ruchu) . Następnie naukowcy nauczyli szczura naciskania łapą dźwi-gni w celu otrzymania pokarmu, który był podawany za pomocą robota . Wreszcie (kluczowy moment!) skonstruowano sztuczną sieć neuronową, którą wykorzysta-no do rozpoznawania wzorców czynwykorzysta-ności neuronów, występujących podczas na-ciskania dźwigni . Gdy sieć rozpoznawała odpowiedni wzorzec, uruchamiała (za pośrednictwem robota) dźwignię i zwierzę otrzymywało pokarm . Ramię automatu reagowało szybciej niż mięśnie kończyny zwierzęcia, więc dostawało ono pokarm przed naciśnięciem łapą dźwigni . Po pewnym czasie szczur zauważył, że naci-skanie łapą dźwigni jest zbędne i zaprzestał wykonywania tej czynności; niekiedy poruszał minimalnie łapą, a niekiedy nie wykonywał żadnego ruchu („Świat Na-uki”, styczeń 2000) .

Załóżmy teraz, że nasz szczur uległ całkowitemu i nieuleczalnemu paraliżo-wi, ale że mózg zwierzęcia pracuje bez zarzutu, a w każdym razie, że bez zarzutu (czyli tak, jak przedtem) działa 30 neuronów, do których podłączono 16 elektrod . Nie ulega wątpliwości, że szczur mógłby w dalszym ciągu uruchamiać dźwignię (za pośrednictwem odpowiednich artefaktów) i tą drogą uzyskiwać pokarm . Jeżeli w ogóle chcemy mówić o czymś takim, jak zachowanie szczura, to musimy uznać, że uruchamianie dźwigni jest częścią jego wyuczonego zachowania .

P r z y k ł a d 2 . Naukowcy z Emory University wszczepili sparaliżowanej ofie-rze udaru mózgu układ scalony pozwalający jej za pomocą fal mózgowych stero-wać kursorem na ekranie komputera . („Świat Nauki”, grudzień 1999) .

Zauważmy, że sterowanie kursorem na ekranie komputera jest, jak się wyda-je, typowym zachowaniem podmiotowym . Zauważmy ponadto, że ktoś, kto potrafi sterować zachowaniem komputera, potrafi też – via odpowiednie artefakty – robić wiele innych rzeczy . Osoba taka może chociażby kontrolować zachowanie wielu różnych urządzeń i obiektów, np . w tzw . inteligentnym domu . Osoba taka może – via odpowiednie artefakty – gasić i zapalać światło, korzystać z telewizora, uru-chamiać i zatrzymywać windę, otwierać i zamykać okna itd ., itd . We wszystkich tych przypadkach mówienie o robieniu, działaniu lub zachowaniu podmiotowym wydaje się całkowicie uzasadnione . Nie można pozbawiać ludzi podmiotowości tylko na tej podstawie, że nie są w stanie poruszać kończynami!

Rozprawianie o zachowaniu ludzi całkowicie sparaliżowanych może się jed-nak wydać dziwactwem i to nie tylko dlatego, że nie jesteśmy do tego przyzwy-czajeni . Ilekroć mówimy o zachowaniu podmiotowym, o robieniu czegoś, auto-matycznie szukamy pośrednictwa ręki, nogi, głowy, języka itd . Jeżeli Jaś zgasił światło, to musiał posłużyć się jakąś częścią swego ciała ‒ ręką, nogą, głową itd . Jakże więc całkowicie sparaliżowany Jaś mógł coś zrobić, skoro jego ręce, nogi, głowa są nieruchome?! Odczuwamy dyskomfort – brakuje nam pośrednictwa sto-sownego organu . I właśnie dlatego proponujemy nowe określenie . Od tej pory będziemy mówili o działaniu neuronami lub po prostu o robieniu czegoś

neurona-mi . Przyjmujemy zatem, że Jaś może zgasić światło ręką lub nogą lub ‒ niekiedy

‒ neuronami .

Robienie czegoś neuronami lub za pomocą neuronów chcemy rozumieć ana-logicznie do robienia innych rzeczy, np . za pomocą rąk . Ktoś może, posługując się rękami, włączyć telewizor lub zgasić światło; ktoś inny może zrobić to samo, używając neuronów . Czy wobec tego należałoby mówić o zachowaniu mózgu,

dodajmy, podmiotowym zachowaniu mózgu i przyjąć, że gdzieś w obrębie

czaszki rozpoczyna się zachowanie, coś, czego nie widać gołym okiem, ale co, w zasadzie, można obserwować?

Na zakończenie jeszcze jeden przykład, mogący wesprzeć moje sugestie . P r z y k ł a d 3 . Załóżmy, że Jan i Piotr siedzą sobie wygodnie w fotelach w

ta-kich samych pozycjach i nic nie robią . Ktoś zadaje im pytania, a oni odpowiadają na nie przez cały czas (załóżmy to) tak samo . Czy Jan i Piotr zachowują się tak samo? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale prosta . Otóż Jan i Piotr podłączeni są do wariografu . Rzecz w tym, że chociaż siedzą w takich samych pozycjach, w takich samych fotelach i mówią takie same rzeczy, to rysiki wariografów, do

których są podłączeni rysują całkowicie różne krzywe . Otóż pytanie, na które po-winniśmy umieć odpowiedzieć brzmi: Czy krzywe kreślone przez rysiki wario-grafów są integralną częścią zachowania? Jeżeli odpowiemy na to pytanie

twierdząco, to będziemy musieli uznać, że zachowanie obu panów różni się za-sadniczo . Specjalista obsługujący wariografy mógłby powiedzieć, że zachowanie to świadczy o tym, że Jan mówi prawdę, a Piotr kłamie jak najęty .

Czy można mówić o czymś takim jak zachowanie mózgu? Nasz punkt wyjścia jest następujący . Aby sprawdzić, czy ktoś jest szczery, podłącza się mózg do od-powiedniego skanera . Innymi słowy mózg, którego właściciel w świadomy sposób kłamie, zachowuje się w całkiem określony sposób, inny niż mózg człowieka, który jest szczery . W pierwszym przypadku aktywna staje się cała sieć neuronów, które hamują ujawnienie prawdy . Cała ta „sieć kłamstwa” pozostaje natomiast nieaktyw-na, gdy badany jest szczery . Można to obserwować na odpowiednim monitorze .

Oczywiście, w „świecie neuronów” dzieje się wiele różnych rzeczy, o których z pewnością nie mogę powiedzieć, że to ja je robię . Zapewne nie reguluję za po-mocą neuronów rytmu serca, nie zmieniam poziomu cukru we krwi itd . Wszystkie te rzeczy po prostu zachodzą lub wydarzają się, a ja nie mam na nie żadnego wpływu . W świecie dających się obserwować zachowań mego ciała też jednak dzieje się wiele różnych rzeczy, których nie kontroluję i na które nie mam żadnego wpływu, np . chrapanie lub kichanie . W jednym i drugim przypadku mamy do czy-nienia zarówno z zachowaniami podmiotowymi, jak i fizycznymi .

Mówienie o działaniu neuronami i zachowaniu mózgu, w sytuacji, gdy na-sze naturalne środowisko w coraz większym stopniu zaczyna zawierać artefakty wrażliwe na wydarzenia zachodzące w mózgu ma swoje konsekwencje . Jeżeli za pomocą neuronów będziemy sterować wieloma różnymi ważnymi urządzeniami; jeżeli w ten sam sposób będzie można sterować samolotem lub wystrzelić rakietę i zburzyć wielkie miasto, to pojęcie zachowania ulegnie całkowitej zmianie . Oto dwie uwagi .

U w a g a 1 . Do tej pory to, co działo się (zachodziło) w obrębie skóry pew-nego człowieka, nie należało do zachowania (wszystko jedno, podmiotowego czy przedmiotowego) . Człowiek mógł myśleć, marzyć, planować, kochać, lubić, nie-nawidzić i jeżeli nie znajdowało to zewnętrznego wyrazu, nikogo to nie obchodzi-ło . Jeżeli jednak za pomocą neuronów będzie można wysłać maila, kontrolować lot samolotu lub wystrzelić rakietę, to pojęcie zachowania będzie musiało zostać rozciągnięte na świat neuronów . Jeżeli pojęcia odpowiedzialności, winy, kary, pre-tensji, zasługi itd . miałyby zachować sens, to musielibyśmy nauczyć się odróżniać podmiotowe zachowanie neuronów od czysto fizycznego . Czy uda się to zrobić, kto i na jakiej podstawie ma o tym decydować – to już osobna kwestia .

U w a g a 2 . Od niepamiętnych czasów ludzie działali, posługując się rękami,

nogami itd . W miarę rozwoju nauki i techniki ręce i nogi są jednak wyręczane przez coraz to doskonalsze maszyny . Za pomocą odpowiednich maszyn można zrobić więcej, lepiej, dokładniej, szybciej . Czy analogiczny proces obejmie także działanie neuronami?

Wyobraźmy sobie pilota wojskowego samolotu, który wystrzeliwuje rakiety skierowane na wrogie cele za pomocą neuronów . Jest to zupełnie

analogicz-ne do przykładu ze szczurem . Uruchomienie rakiety za pomocą analogicz-neuronów jest po prostu szybsze . Odbywa się to mniej więcej w ten sposób . Pilot na odpo-wiednim monitorze spostrzega wrogi cel . Podejmuje decyzję o wystrzeleniu rakiety . Naciśnięcie palcem na odpowiedni przycisk zajmuje więcej czasu niż wystrzelenie rakiety (via odpowiednie artefakty) neuronami . Czy można jeszcze skrócić ten czas? Neurochirurg Benjamin Libet wykazał w serii eksperymentów (Benjamin Libet 1985), że 550 milisekund przed podjęciem świadomej decyzji o wykonaniu ruchu (a w każdym razie przed uświadomieniem sobie, że podjęło się taką decyzję) pojawia się w mózgu tzw . potencjał gotowości (odpowiednie ośrodki w mózgu są w odpowiedni sposób pobudzone) . Z grubsza biorąc, cały scenariusz wygląda mniej więcej tak . Wpierw pojawia się w mózgu odpowiedni potencjał gotowości, następnie, 350 milisekund później, podejmuję świadomą decyzję (lub uświadamiam sobie, że mózg podjął taką decyzję), następnie, 200 milisekund po podjęciu świadomej decyzji wykonuję ruch . Otóż, z militarnego punktu widzenia byłoby niesłychanie korzystne, gdybyśmy do wystrzelenia ra-kiety wykorzystali wspomniany potencjał gotowości . Zyskuje się w ten sposób całe 550 milisekund . Z technicznego punktu widzenia nie powinno to być trudne . Skoro potencjał gotowości jest w stanie wpłynąć na działanie elektrod, to (via odpowiednie artefakty) byłby również w stanie spowodować wystrzelenie rakie-ty . Z pewnością można byłoby wykorzystać te ośrodki do wystrzelenia rakierakie-ty . Cała sekwencja wyglądałaby teraz tak . Pilot widzi na monitorze wrogi samolot, pojawia się w mózgu potencjał gotowości, w tym samym momencie rakieta zo-staje wystrzelona, a w 350 milisekund później pilot podejmuje świadomą decyzję o wystrzeleniu rakiety . Czy w tej sytuacji można jeszcze mówić o odpowiedzial-ności, winie, karze itd ., krótko mówiąc o tzw . zachowaniu podmiotowym? Wydaje się, że nie . W eksperymentach Libeta działający podmiot może niekiedy, nawet po pojawieniu się odpowiedniego potencjału gotowości, zablokować wykonanie ruchu . Tym razem nie ma takiej możliwości . Rakieta jest wystrzeliwana przez, w dosłownym znaczeniu tego słowa, potencjał gotowości . Załóżmy, że pilot ze-strzelił samolot sojuszniczy . Najlepszym tłumaczeniem ze strony pilota byłoby: „Proszę kierować pretensje do potencjału gotowości . Nie ja go spowodowałem tylko obraz, który się pojawił na ekranie monitora” . I w ten sposób świadomy i działający podmiot zostałby całkowicie wyeliminowany z gry . Prokurator, wycho-wawca, moralista i psycholog nie mieliby tu nic do roboty . Byłby to problem dla neurobiologa, informatyka-programisty i inżyniera . Pospekulujmy trochę . Jest to ulubione zajęcie filozofów . Załóżmy, że zespół złożony z neurobiologów, inżynie-rów i programistów orzekł, że działanie całego systemu można będzie znacznie ulepszyć (tzn . potencjał gotowości będzie się mylił znacznie rzadziej), o ile nie-które neurony w mózgu pilota zostaną zastąpione odpowiednimi artefaktami . . . Wydaje się, że właśnie w ten sposób mógłby się rozpocząć proces przebudowy ludzkich organizmów .